Statek Piracki

Klasyczny statek piracki kołyszący się na morzu. Drewniana podłoga, zwinięty żagiel i grube liny obwiązane na każdej z burt. Słony morski wiatr i bryza dodające żeglarskiego klimatu. Podniesiona kotwica oraz pełny skarbiec jak i skład prochu. Jolly Roger powiewający na wietrze a na horyzoncie nic tylko woda. Pokład jest uprzątnięty i jak na pirackie standardy czysty.


Zasady:
-Moce dozwolone
-Broń biała do wyboru (rapier, toporek, hak, halabarda)
-Broń dystansowa do wyboru (samopał, toporek do rzucania, laska dynamitu x3, kusza)
-Stroje (pirackie/żeglarskie)
-Można wypaść ze statku i nie przegrać.
-Dodatkowe punkty za styl walki: żeglarski-marynarski-piracki.
-By wygrać należy zabić swojego przeciwnika, bądź uniemożliwić mu dalszą walkę.
-Wszystkie chwyty dozwolone.

Powodzenia!

Ach szum morza, błękit fal i w ogóle ta piękna sceneria. Aż chciałoby się powtórzyć z jakaś ślicznotką scenę z Titanica, ale skoro byliby tutaj sami, to raczej przerodziłoby się to w scenę erotyczną, a to byłoby już raczej bezczeszczenie tego filmu. Kto wie może uda mu się trafić na jakaś ślicznotkę, która uzna iż przebywania tutaj tylko w dwójkę daje wiele ciekawych możliwości? Ale raczej się to nie sprawdzi bo nawet gdyby tutaj taka przybyła, to czeka ich tylko i wyłącznie walka na śmierć i życie, a on nie był z tych co lubują się w trupach jeśli coś. Ale dość już o tym. Tak oto kapitan nutella stał sobie teraz na środku pokładu w pirackim stroju. Jak zwykle wszystko było tak dobrane kolorystycznie, że można było go dostrzec ze sporej odległości, ale mimo wszystko wszystko było ładnie dopasowane, lecz kapelusz ala piraci z Karaibów nieco psuł cały ogół ale trudno. Przechadzał się tam i spowrotem po pokładzie, tocząc w powietrzy małe kółka za pomocą rapieru który postanowił wybrać do tej walki, bo jakoś bardziej mu to pasowało do stroju pirata niż toporek czy hak, który raczej zatykało się na kikut dłoni a nie na sprawną dłoń. Do tego postanowił dodać sobie dynamit( o ile można mieć i taki i taki rodzaj broni), który przy jego lubowaniu do żartów nadawał się idealnie, bowiem mógł robić bardzo zabawne kawały z dynamitem, które kończą się rozerwaniem ciała na kawałki poprzez wybuch z bliskiej odległości, lub też wepchnięcie go do gardła po czym patrzenie co się dzieje z ofiarą. W końcu zatrzymał się w miejscu i dalej tocząc małe kółka w powietrzu czekał na swego przeciwnika.