Teatr Pandora

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Lut 05, 2013 12:58 am

William Shiroyama. Stoi przed nią przyrodni brat i najstarszy z całego rodzeństwa. Teraz ma okazję przyjrzeć się mu uważnie, lecz zaskoczenia nie ukrywała. Wyglądała jakby zaniemówiła na usłyszenie jego danych.
- Ojciec nie wspominał nic, że ma najstarszego syna.
Przyznała zgodnie z prawdą. Victor nie przedstawiał każdego swojego dziecka najmłodszemu rodzeństwu. Gdyby nie Vincent, który znał sprawę poprzez Naizena, nie dowiedziałaby się co tak na prawdę dzieje w jej rodzinie. Potem już tylko męczyła brata o szczegóły. Musiała wiedzieć na czym sytuacja stoi. Bowiem ujrzenie powiększającego się brzucha matki było niepokojące. Nie tryskała ona żadną radością tylko obawą o narodzenie dziecka. Wtedy wszystko stało się jasne. Ojcem jego miał być właśnie ten wampir, tu przed nią stojący. Zgwałcił jej matkę. Musiała panować nad emocjami, żeby nie zdradzić samej siebie. Dlatego też podjęła dalszą rozmowę.
- Co Cię tu sprowadza?
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Hachiko Wto Lut 05, 2013 10:33 am

Nadira wciąż nie ukrywała zaskoczenia, choć William raczej domyślał się, że o większych jego psotach została już powiadomiona. Przecież ciężko nie zauważyć sporych rozmiarów brzucha, który pojawił się nagle, pod nieobecność szanownego małżonka. Wątpił także, aby jego zacna, przyrodnia siostra była głupia i w lot nie pojęła w czym rzecz.
Na słowa, że ojciec nie pochwalił się swoim najstarszym synem, prychnął ze śmiechu, zaczesując włosy do tyłu. Jasnymi oczami przewiercił Nadirę na wylot, posyłając jej fałszywy uśmiech.
- Nie wątpię. W końcu jestem z nieprawego łoża, czyż nie?
No tak, czemu Victor miałby się chwalić swoją niepotrzebną nikomu wpadką, która obecnie przynosiła mu więcej problemów, niż początkowo by sądził. To William powinien być głową rodu, a nie ten pedał Naizen. Jeszcze niczego się nie nauczyli?
- Zapewne już doskonale wiesz co. Gdybyś była na tyle uprzejma, pozdrów ode mnie Susan.
William zawsze świetnie bawił się czyimś kosztem, jednak ciężko go wytracić z równowagi. Póki Nadira jeszcze niczego nie kombinowała, William nie zamierzał jej niczego robić. Oczywiście do czasu, aż wpadnie na pomysł jak można by ją wykorzystać. Od Sophie wiedział, że Nadira była bardzo zżyta z Naizenem...
- A co słychać u naszego braciszka?
Oczywiście, że miał w nosie jego żywot, po prostu tak przyjemnie mu się rozmawiało z Nadirą.
- Radzę Ci się nie wtrącać, inaczej będę zmuszony wyrządzić Ci wielką krzywdę.
Szlachetny nagle spoważniał, a w jego oczach pojawiła się nieukrywana groźba.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Lut 05, 2013 12:36 pm

Widocznie gra nic nie wiedzącej nie wychodziła szlachetnej. To wina pewnie tego, że tu i teraz miała ochotę zabić brata za wyrządzaną krzywdę jej matce a także mieszanie się do życia ich brata. Ten facet ma pomieszane w głowie.
- To nie ma znaczenia. - Nadirze nie przeszkadzał fakt, jeśli miała rodzeństwo przyrodnie. Nawet ją by to cieszyło, jak choćby spotkanie z Beheritem. Rozumiała iż ojciec ma na karku wiele lat to i dorobić się mógł sporego potomstwa. Musiał być jakiś inny powód, dla którego nic nie wspominał o większości swoich dzieci.
Na kolejne słowa zacisnęła pięści i przygryzła wargę. Specjalnie powiedział o Susan by chyba sprawdzić jej cierpliwość. Nic tutaj mu nie odpowiedziała. Tak samo jak na pytanie o Naizena. Z chłodem w oczach patrzyła na brata, mając ochotę zrobić tylko jedno - zabić. Wystarczy że machnie a on eksploduje. To tylko jeden ruch.
- Czego Ty chcesz od mojej rodziny? - Spytała dość poważnie, ignorując udzielenie odpowiedzi na jego poprzednie. Czy go bawi męczenie rodzeństwa? A także ojca?
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Hachiko Wto Lut 05, 2013 2:42 pm

Nadira była dobrą aktorką, przecież występowała niedawno na deskach tego teatru, ludzie i wampiry mogły się przekonać o jej głęboko skrywanym talencie do grania ról. A może wówczas, właśnie na tej scenie, pozwoliła, aby prawdziwa natura wyszła na światło dzienne? Jednak przez William to się nie ukryje. Na jaw przecież wyszła cała prawda o Naizenie, więc jakże to Nadira miałaby o niczym nie wiedzieć. Dlatego to zwodzenie i targanie szlachetnego za nos na niewiele się zdało. Nie był taki głupi, za jakiego go najwyraźniej brała.
Nie miało to znaczenia? Możliwe, że dla niej nie miało faktycznie żadnego znaczenia to, że miała przybranych braci i siostry. Jednak dla Victora było to już o wiele bardziej znaczące, chociażby z tego faktu, że nie mógł uczynić Williama głową rodu, choć ewidentnie mu się to należało z racji urodzenia i już, nie odstąpi od tego, choćby go zarzynano jak świnię.
- Gdyby nie miało, nasz jakże kochany ojciec, nie porzuciłby swojego własnego bachora, wywożąc je daleko za granicę. A teraz, ten bachor, pragnie zemsty.
Odpowiedział, uprzedzając jakby pytanie Nadiry, które prędzej czy później miałby paść. Czego chciał? Zemsty. Władza nad rodem należała się jemu. Żył z tym przez wiele lat i już dawno wpoiło się to w jego chory umysł.
- A teraz jedynie czego chcę, to Was zniszczyć. Tak jak Victor zniszczył życie mojej matki, tak ja zniszczyłem życie Waszej matki. I jeśli mnie zmusisz, zniszczę także Twoje życie.
Za Sophie brać się nie chciał. Za bardzo cenił sobie "przyjaźń" burmistrza, by robić mu taką "krzywdę".
Przyglądał się uważnie Nadirze, świetnie zdając sobie sprawę z jej chęci mordu. Jedno machnięcie ręki? Chciała wysadzić w powietrze starszego i silniejszego od siebie wampira? A znała konsekwencje zabicia szlachetnego? Znała konsekwencje użycia aż takiej ilości swojej mocy przy tak śmiesznie młodym wieku? Oj tak, William uważał siebie czasem za niepokonanego. Może właśnie dlatego tak dobrze dogadał się z Samuru.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Lut 05, 2013 7:22 pm

Wiedziała jakie może mieć konsekwencje za zabicie szlachetnego wampira bez zgody Rady Wampirzej. Niby to wypadł wyrok na tego wampira, to może chociaż uda się jej go złapać? Nie znała jego umiejętności, więc może to być trudne zadanie.
- Musiał mieć powód dla którego to zrobił. Pytałeś go może?
Ciekawe czy on kiedykolwiek podejmował się rozmowy z ojcem. Ten na pewno nie odmówiłby sobie rozmowy z nim w celu wyjaśnienia kilku spraw. Kobieta musiała synowi chyba bzdur nagadać, by zrobić sobie z Victora wroga.
Kolejne jego słowa nadal się nie podobały wampirzycy. Tyle w swoim życiu przeszła, że teraz żadne zastraszanie nie zmusi jej do zrobienia czegoś, czego by nie chciała robić. Tutaj z kolei już przesadził. A Nadira nie zamierza mu pozwolić zrealizować te plany.
- Zniszczyłeś? Ma się dobrze. Nic jej nie dolega. I wynoś się, nim posiekam Cię na kawałki.
Ostrzegła ostro przy ostatnich słowach. Wtem na jej telefon przyszła wiadomość. Nie wyjmowała go. Odpisze później jak William sobie pójdzie.
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Hachiko Wto Lut 05, 2013 8:07 pm

Skąd Nadira mogła wiedzieć jakie są decyzje Rady Wampirów, skoro były one owiane tajemnicą. Żaden członek nie mógł jej zdradzić o swoich decyzjach ani poczynaniach, szczególnie, że Victor chciał najpierw porozmawiać z własnym synem. Jednak William nie chciał. Matka zawsze mu wpajała, że ojciec ich zostawił, że nigdy nie usiłował się spotkać ze swoim pierworodnym, że wolał zajmować się swoim nowym życiem, które później zaczął dzielić z Susan. William wierzył matce, bo komuż innemu miałby wierzyć, jeśli nie jej? Wychowała go i dała mu wszystko, co tylko mogła.
Przemilczał jej słowa. Nie zamierzał spotykać się z ojcem, odbywając jakże zajebiście miłą rozmowę po tylu latach, po tylu dekadach, po tylu wręcz wiekach. Nie mieliby nawet o czym podyskutować, bo jakże to zrobić, skoro oboje byli dla siebie obcy? A William nie chciał tego zmieniać. Było już za późno, na wszystko.
- Wiesz doskonale, że kiedy Susan urodzi to dziecko, przyniesie to dla Was hańbę. Hańbę całemu rodowi. Głowa Rodu jest pedałem. Matka głowy rodu powiła dziecko z nieślubnym dzieckiem swojego męża. Istny dramat! Ah, nie groź mi Nadiro, skarbie mój, bo wyjdą Ci zmarszczki na ten Twój śliczny ryjek i nikt nie będzie chciał takiej brzydulki.
Wrednie się uśmiechnął, słysząc cichą wibrację telefonu wampirzycy. Widać jego groźby na nic się zdały, więc wolał po prostu obrócić wszystko w żart.
- Wstąpiłaś na wojenną ścieżkę, moja droga siostro. I wiesz mi, prędzej czy później dowiem o każdym szczególe Twojego życia. Wypatruj znaków, kto wie czy już nie zacząłem Cię śledzić.
Po czym wycofał się ku wyjściu, nie spuszczając z niej wzroku. Już miał plan. Przecież dla niej najważniejsi byli synowie, czyż nie? Wystarczy tylko trochę powęszyć...
Sam William zaś opuścił wreszcie Teatr, wychodząc na ten cholerny śnieg. Zaklął pod nosem i udał się do swojego samochodu.

[zt]
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Nadira Shiroyama Wto Lut 05, 2013 8:31 pm

Nosiło ją. Z trudem już powstrzymywała swoje emocje. Jego słowa mocno ją dotknęły, ale widocznie o jednym nie wiedział. Jego dziecko nie żyje. Susan została zmuszona do aborcji i jeden z jego planów został zepsuty. Nie powiedziała mu jednak tego. Nie musi on o tym wiedzieć. Poczekała aż on skończy i opuści to miejsce. Zrobił to. Nie musiała nawet używać siły. Reszta wieczoru zjebana. I to przez jedną osobę.
Wyjęła telefon widząc iż Kyubi napisał. Odpisała mu i opuściła pomieszczenie. Recepcjonistki powiadomiła by na następny raz uważały i w razie gdyby znów ten wampir się pojawił, niech natychmiast ją powiadomią. On tu nie ma wstępu. Będzie musiała ochronę wyznaczyć na pilnowanie terenu przed budynkiem teatru.
Wyszła z budynku kierując do samochodu. Wsiadła, odpaliła i odjechała w stronę wioski. Tam zaś spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i czekała aż Kyubi po nią przyjedzie.


[z/t]
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Pon Paź 29, 2018 8:34 pm

Zaniedbania, gonitwa, forsa. To wszystko do czegoś prowadziło chociaż Omi jeszcze nie mogła jednoznacznie określić toru ostatnich wydarzeń. Problem z alkoholem nie był żadną nowością. Pojawił się już dawno temu pozornie niewinnie. W gruncie rzeczy ona sama do dziś uważała, że wszytko gra. Nie chciała drążyć tematu i zastanawiać się nad nim. Propozycję wyjścia przyjęła z entuzjazmem, którego ostatnimi czasy brakowało w jej życiu.
Ciekawy pomysł na spędzenie wieczoru z mężem? Hm... mając dla siebie niewyobrażalnie mało czasu trudno było się na coś zdecydować. Spacer był zbyt banalny, kolacja to przymus spożywania zwykłego jedzenia a wyjście do klubu? Boże, czy ona kiedykolwiek była z Kainem w klubie? Oj nie, nie. W takich okolicznościach przyrody dobrze było bawić się z psiapsiółką a nie mężem, który pod wpływem zazdrości mógł wyczyniać różne, dziwne rzeczy.
Po krótkim zastanowieniu i przejrzeniu odpowiednich stron internetowych, Omi w końcu wybrała teatr. Nie była tam całe wieki a ten, do którego zmierzali miał liczne udogodnienia. Z zamówieniem miejsc nie było najmniejszego problemu. W końcu zaplanowała pobyt z mężem w jednej loży na wysokim piętrze gdzie prócz wygodnych kanap, będzie czekała buteleczka czegoś dobrego. Dla takich klientów zawsze znajdzie się miejsce.
Kiedy ostatnio byliśmy na randce?
Wysiadając z auta rzuciła mężowi przelotne spojrzenie poprawiając długą chustę, którą i tak lada moment będzie musiała zdjąć. Przejście przez recepcje, kupno biletów i dojście do celu podróży minęły bez większych problemów. Przez cały ten czas jej prawa dłoń była zaplątana w jego jak za czasów ‘młodości’. Czyżby pani o różowych włosach chciała nowego mercedesa? A może domek na Majorce. Cholera ją wie.
Wziąłeś broszurę? To premiera nawet nie wiem czego.
Szczerze? Totalnie wszytko jedno. Byle wyjść z zamku i się trochę odchamić. Taki prosty plan na dziś.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Kain Wto Paź 30, 2018 4:17 pm

Wybór miejsca, do którego mieli się udać padł na teatr i to nie byle jaki, gdyż o ile szlachetny dobrze pamiętał jego właścicielką był nie kto inny a jego kuzynka. Czy nadal zarządzała tym miejscem? Tego nie wiedział, dawno też jej nie widział, wiele mogło się w jej życiu zmienić od ich ostatniego spotkania. Tak czy inaczej dużo bardziej odpowiadało mu miejsce takie jak to niż restauracja czy jakiś klub dla małolatów. Wmuszanie w siebie jedzenia śmiertelników nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, z kolei odwiedziny w klubie pełnym muzyki i roznegliżowanych, pijanych nastolatek nie przystało facetowi w jego wieku i o takiej pozycji społecznej. Całkiem zadowolony z wyboru poprowadził auto od ponurego zamczyska w lesie aż na parking pod "Pandorą". Nie było z nimi żadnego szofera czy innego sługi tak więc mogli po drodze rozmawiać swobodnie i bez skrępowania. Ale to nie istotne. Byli już na miejscu.
- Dawno. Mam nadzieję, że jeszcze pamiętam jak to się robi. - białowłosy uniósł nieznacznie kącik ust odpowiadając na pytanie małżonki. Faktycznie, nie pamiętał kiedy ostatni raz byli gdzieś tylko we dwoje. Bez dzieci, służby, znajomych czy jakiejś rodziny. Dla przyjemności a nie z obowiązku. Musiało być to naprawdę dawno temu, całe lata. Życie toczyło się monotonnie, w okół obowiązków i z biegiem czasu zaczęli się od siebie coraz bardziej oddalać. A chyba nie o to w związku chodzi by narobić dzieci i stać się dla siebie niemal obcymi ludźmi. Może czas najwyższy coś zmienić zanim naprawdę zaczną się zastanawiać po jaką cholerę właściwie są razem i że nic oprócz dzieci ich już nie łączy.
Wampir zerknął na smukłą, kobiecą dłoń splecioną z jego, dużo większą i masywniejszą. Zabawne, niby niewielka rzecz a jakoś przyjemniej zrobiło mu się w jego zlodowaciałym serduchu. Tak czy inaczej zapłacił za bilety, wziął ulotkę, broszurę czy jak to zwał i poprowadził żonę do ich loży. Oczywiście nie będą siedzieć pośród plebsu. Ich miejsca znajdowały się dość wysoko, loża była wygodnie urządzona a do tego nie będzie tam nikogo oprócz nich samych także nawet gdyby rozmawiali wyjątkowo głośno, nikomu nie będą przeszkadzać.
- Przelotnie zerknąłem. - wampir podprowadził kobietę do kanapy po czym wyjął z marynarki broszurkę i szybko przebiegł po niej wzrokiem. - Zdaje się, że to coś o młodej żydówce grającej na skrzypcach. Pewnie jakaś tragedia.
Szczerze mówiąc niewiele interesowała go sama treść sztuki. Te nowe scenariusze były wg niego płytkie, jednowymiarowe, często zbyt abstrakcyjne. Mimo wszystko rozumiał potrzebę dania pokazania się światu nowym autorom. Ile razy można wystawiać na deskach Hamleta czy Makbeta?
Usiadł obejmując różowowłosą ramieniem i spojrzał w dół, na scenę.
- Zaraz się zacznie.
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Wto Paź 30, 2018 8:33 pm

To jak z jazdą na rowerze. Nie zapomina się. Chyba!
Uśmiechnęła się mając pewność co do swoich słów chociaż ostatnie dorzuciła dla rozluźnienia atmosfery. Powinna się czuć dziwnie i niepewnie. W końcu to dla nich nowość. Inaczej, powrót do przeszłości. Bardzo odległej i zapomnianej. Jakoś jej kobieca intuicja podpowiadała, że ten wieczór nie może się skończyć źle. Pytanie tylko jak planowała rozłożyć ten wyjątkowy czas. Czy beztrosko oddać się oglądaniu przedstawienia czy może poruszyć ważne tematy związane z domem. W końcu to miała być odskocznia więc sama decyzji nie podejmie. Owszem, była gotowa nawiązać rozmowę ale nie z własnej inicjatywy.
Żydówka i skrzypce. Pewnie jeszcze ślepa.
Skomentowała co było bardzo nie na miejscu i bardzo w jej stylu. Tutaj mężowi obciachu nie narobi. W końcu byli sami i mogli komentować do woli chociaż to było jak z paplaniem podczas oglądania filmu. Ogólnie słabo.
Pełna widownia. Nawet dostawki są pozajmowane. Apetyczny widok.
Lokując się w wygodnej dla siebie pozycji zarzuciła nogę na nogę a dłoń położyła na udzie Kaina wystukując bezszelestny rytm na materiale jego spodni. Oczekiwała na rozpoczęcie, które miało nastąpić lada chwila.
Z góry roztaczał się świetny widok nie tylko na deski sceny ale także na widownie. Tam przypadkowo zauważyła grupkę młodych mężczyzn rozmawiającą między sobą. Pewnie znajomi albo studenci. Z największą przyjemnością mogłaby się takim zaopiekować. Kiedy ostatnio spijała krew z żywej ofiary? Naprawdę dawno temu, zbyt dawno...
Kieliszeczek?
Zaproponowała dostrzegając stojącą nieopodal butelkę, w towarzystwie dwóch kieliszków. Na pierwszy rzut oka alkohol przypominał wino o jasnej, gronowej barwie. Omi aż przebierała wewnętrznie nogami żeby spróbować specyfiku chociaż zewnętrznie udawała ogromne zobojętnienie. Jakby ów butla była naprawdę zbędnym dodatkiem na przywitanie dzianych gości.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Kain Wto Gru 04, 2018 2:23 pm

Nie mogło zabraknąć apetycznych przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Nie w takim miejscu jak teatr. Wiadomo nie od dziś, że krew ludzi wywodzących się z wyższych warstw społecznych smakuje nieporównywalnie lepiej niż ubogich czy przeciętniaków. A gdy była jeszcze lekko podprawiona drogim alkoholem stawała się prawdziwą ambrozją. Nie mógł powiedzieć by i on nie przebiegł wzrokiem po widowni, obserwując co bardziej apetyczne kąski. Kobiety starsze i młodsze, z klasą i smakiem odsłaniające dyskretnie kawałki ciał, resztę pozostawiając wyobraźni panów. Z wielką przyjemnością wgryzł by się w taką łabędzią szyję i pił wprost z tętnicy. Teraz jednak nie było okazji aby podejść jakąś upatrzoną z góry ofiarę. Może później, choć mimo wszystko wolałby nie przerywać wspólnego wieczoru z żoną z powodu niepowstrzymanego apetytu.
- Ślepa Żydówka grająca na skrzypcach w Getcie Warszawskim. Idę o zakład. - podchwycił komentarz ślubnej i nieco go rozwinął unosząc nawet odrobinę kąciki ust ku górze. Owszem, Omi zdarzało się palnąć coś nie na miejscu, nad wyraz często. Jednak białowłosy już dawno się do tego przyzwyczaił. Z biegiem lat spędzonych razem, uznał to nawet za całkiem urocze. Choć urocze to może złe słowo w kontekście ślepej Żydówki. Po prostu jako osoba, która kontroluje każdy gest, grymas i słowo, czasem potrzebował kogoś takiego jak jasnowłosa, która była dość spontaniczną osobą.
- Pamiętasz co mówiłem jeszcze w zamku? - lodowate oczy wampira przebiegły od butelki wina na twarz małżonki. Chodziło oczywiście o zwrócenie jej uwagi na zbyt dużą ilość alkoholu jaką kobieta wypija. Patrzył na nią chwilę i westchnął, pozwalając sobie nawet na lekkie pokręcenie głową.
- Tylko jeden...
Wstał z kanapy kierując się do stolika z kieliszkami i winem. Raczej bez większych problemów uporał się z butelką i rozlał trunek, po czym wrócił by wręczyć jeden z kieliszków Omi. Dzierżąc drugi w swojej prawej ręce, usiadł ponownie, rozsiadając się wygodnie.
- Za co się napijemy? - spytał choć po głowie już chodził mu pewien pomysł. Trochę głupi i sentymentalny, ale skoro stare małżeństwo wybrało się na randkę to nic dziwnego, że takie rzeczy zaczęły kłębić mu się pod białą czupryną.
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Czw Gru 06, 2018 10:34 am

Getto Warszawskie? Coś mi się kojarzy.
Wymamrotała bardziej do siebie niż do męża. Owszem, lata, w których Europa a właściwie cały świat pogrążony był w wojnie, przypadały na jej młodzieńczy wiek (licząc do teraz!) ale nie zawsze skupiała uwagę na ważnych miejscach i wydarzeniach. Omi miała także problemy z pamięcią i nie była to żadna tajemnica ani nowość. Przez lata jej rozum wykształcił zdolność zamykania mniej istotnych informacji w szufladkach na najniższym poziomie. Innymi słowy, słyszała i pamiętała tylko to co chciała. Większość kobiet wykazuje taką zdolność, która jest niezwykle przydatna podczas sprzeczki.. A ta, wiecie, zawsze jest jak koncert, na początku same hity z najnowszej płyty, a później stare, dobre, znane przeboje. Życie moi drodzy, życie.
Mówisz o tej część, cytuję „Omi widziałem dla Ciebie pięknego mercedesa, chyba Ci kupię? Czy chodzi o inny fragment?
Uśmiechnęła się szeroko przygryzając przy tym zadziornie dolną wargę. Z zarzuconą nogą na nogę wyglądała i czuła się jak u siebie w domu. Z biegiem czasu, od kiedy wróciła do Japonii po długiej nieobecności, zdążyła już na tyle oswoić się z panem, z którym mieszkała, że mówiła na luzie co czuła i myślała. Jej towarzystwo na dłuższą metę mogło przyprawić o ból głowy ale spokojnie. Nawet taki dzikus jak ona potrafił zachować się w towarzystwie. Bez obciachu!
Thx daddy.
A dopiero co jej ojciec wyjechał do swojego domu. Mógł być spokojny, na miejscu został szeryf Teksasu, który pilnował żaby Pani Asmodey nie popadła w chorobę alkoholową. To byłby dopiero skandal. Nie dość, że w jej żyłach płynie czysta (tylko) krew, to jeszcze przyczyniłaby się do skandalu w rodzinie. Chodzące zło wcielone.
Dziękuję dziubku.
Skąd jej się wzięło nagle to określenie? Aż sama popadła w chwilowe zamyślenie szybko dochodząc do wniosku, że za dużo czasu spędza gmerając w internecie. Naczyta się idiotyzmów a one niczym chwasty zagnieżdżają się w jej umyśle przyczyniając się do słowotwórstwa. Ale do cholery, to było słodkie!
Oblizując usta spojrzała na zawartość kieliszka i na ślubnego. Toast? Pewno!
Za nasze małżeństwo. Za to, że nadal trwa i za to, żeby nic i nikt nie zmienił tego.
Uniosła zarówno brew jak i kieliszek dotykając nim z wyczuciem szkła partnera. Do dna.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Kain Nie Gru 09, 2018 5:00 pm

Rzadko odmawiał prośbom swojej ślubnej dotyczącej nowej zabawki jaką sobie upatrzyła. W granicach rozsądku oczywiście. To, że był obrzydliwie bogaty nie oznaczało wcale, że miał zamiar szastać pieniędzmi i wydawać je na kompletne bzdury. Złota lokówka czy diamentowy kieliszek do wina to byłaby już gruba przesada. Za każdym jednak razem gdy słyszał kolejne "widziałam takie ładne auto" miał ochotę przewrócić oczami. On sam posiadał tylko dwa auta prywatne i jedno służbowe. Reszta ogromnego garażu była zagracona zachciankami Omitsu i jej równie walniętego na tym punkcie synalka.
- Dobrze wiesz o czym mówię. - burknął dając nieco upust lekkiemu podirytowaniu. Rzadko pozwalał sobie na taką chwilę słabości, jednak przy własnej żonie nie musiał się chyba aż tak kontrolować. Wracając, takie igranie z nim kiedy mówił całkiem poważnie mówiąc delikatnie działało mu na nerwy. A przecież jej niezdrowy pociąg do alkoholu to nie był jego wymysł tylko fakt, który zauważył już jakiś czas temu. Początkowo sądząc, że to tylko przejściowe nie reagował. Sytuacja jednak nie uległa znacznej poprawie a skoro byli w końcu sam na sam w sytuacji innej niż wspólna sypialnia, postanowił poruszyć temat.
Kolejne słowa małżonki wywołały u niego zdziwienie. Białe brwi uniosły się nieznacznie. Oprócz alkoholu powinien jej chyba jeszcze ograniczyć dostęp do telewizji i internetu bo wyciąga stamtąd tylko jakieś głupoty i młodzieżowy slang. Nie skomentował jednak gdyż zaraz po tym zaserwowano mu coś jeszcze.
Cóż, skłamałby jeżeli powiedziałby, że wiedział jak zareagować na "dzióbka". Domyślał się, że to jakieś zdrobnienie, pieszczotliwe określenie jakim żona może nazwać ślubnego, jednak coś takiego zdarzyło się chyba pierwszy raz. Po za tym dlaczego akurat "dzióbek"? Chyba nawet najstarsi Indianie nie domyśliliby się co teraz siedzi w głowie pani Asmodey. Całe szczęście, że w loży byli sami i nikt nie miał prawa słyszeć ich rozmowy. Poczułby się lekko zażenowany i skrępowany...
Wzniósł wygłoszony przez kobietę toast i wziął łyk wina z kieliszka. Nie był koneserem, ale szybko stwierdził, że trunek był nie najgorszy.
- Omi. Czy Ty jesteś szczęśliwa? - po dłuższej chwili ciszy, nagle zadał dość grube pytanie, licząc na satysfakcjonującą odpowiedź. Od pewnego już czasu żyli ze sobą a tak naprawdę bardziej obok siebie. Mieli dzieci, ogromne zamczysko, ale jak wszyscy doskonale wiedzą pieniądze szczęścia nie dają, choć można sobie za nie wiele kupić. Czy taki styl życia i "model rodziny" odpowiadał Pani O? Białowłosego naszły wątpliwości i egzystencjalne rozterki.
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Pon Gru 10, 2018 10:39 pm

Złota lokówka byłaby fajnym gadżetem pod warunkiem jakiegoś wspólnego wyjazdu na babski weekend z koleżankami. Wtedy mogłaby przynajmniej trochę poszanować a tak? Kręcić włosy na takie drogie cudo we własnej łazience bez świadków? To kompletnie bez sensu. A właśnie jeśli już mowa o wyjazdach. Omi musi kiedyś namówić swoją jedyną przyjaciółkę na wspólny wypad. Niekoniecznie muszą zwiedzać daleki ląd ale kilka kilometrów za miastem powinno być całkiem ok.
Oj Kain żartuję. Mam dobry humor bo jestem mega zadowolona z tego, że wreszcie udało nam się gdzieś wyjść razem.
Pomijając fakt, że zostawili  w zamku dzieciaki. Przynajmniej dwójkę bo to trzecie było jak kot i łaziło już od dłuższego czasu własnymi ścieżkami. O ile nie siedziało na dołku albo w celi oświaty łowieckiej, Omi miała na to wyjebane. Inaczej byłoby, gdyby jej młode miało kłopoty. Mogła się z nim nie zgadzać w wielu kwestiach (delikatnie mówiąc) ale wychodziła z założenia, że jedyną osobą, która może mu w jakiś sposób dokuczać, jest ona sama. Cała reszta nie miała prawa tykać jej chłopca.
Krótki moment kiedy kieliszek dotknął drugiego kieliszka. Właśnie wtedy wokół rozniósł się delikatny brzdęk. To miłe dla ucha. Toasty zawsze kojarzą się z czymś pozytywnym bo i zawsze wznosimy je w przyjemnej atmosferze i za słuszne rzeczy. Chociażby proste „za nas”. Niby banalne a mówiło więcej niż tysiąc słów. Zupełnie jak te czekoladki…
I nagle zrobiło się bardzo [You must be registered and logged in to see this link.] Omitsu z początku chciała szybko odpowiedzieć ale nagle doznała bardzo nieprzyjemnego uczucia. Zupełnie jak wtedy gdy niby wszystko gra, a my wewnętrznie czujemy, że coś się zaraz zepsuje albo jest zbyt pięknie żeby to mogło dłużej trwać. Z tego powodu zerknęła na Kaina z pytającym spojrzeniem. Odstawiła pusty kieliszek na podłogę  tuż obok swojej nogi. Nachylając się znacznie w stronę męża, ujęła jego twarz w dłonie pocałowała.
No jasne, że tak.
Powiedziała z całą pewnością co do swoich słów. Może nie latali razem po bankietach, nie skakali ze spadochronu i nie robili razem kursu dla nurków ale było normalnie, dobrze i spokojnie. Ona miała cześć życia dla siebie i on też. Mały ułamek, w który druga połówka nie wchodziła z butami i to było naturalne. Jej układ odpowiadał. Tym bardziej, że nie miała potrzeby szukania nikogo na boku bo teraz miała wszystko co było niezbędne do bycia szczęśliwym.
A Ty?
Odbiła piłeczkę podejrzewając, że to mógł być wstęp do czegoś innego, gorszego. Czegoś typu „mam dziecko z inną, odchodzę”. To byłby najpiękniejsze spierdolenie wieczoru w jej karierze.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Kain Nie Gru 23, 2018 3:05 pm

Jeżeli o przyjaciół chodzi to Omitsu i tak była na dużo lepszej pozycji względem swojego męża. Nie biorąc pod uwagę członków rodziny takich jak kuzyni czy wujowie, białowłosy nie posiadał żadnych przyjaciół. Znajomych? Owszem, wielu. Na miano przyjaciela chyba jeszcze nikt sobie nie zasłużył. To przecież bycie kimś więcej niż tylko osobą, z którą co jakiś popija się alkohol i narzeka na kobiety. I tak, można się upierać co do prawdziwości banału jakim jest stwierdzenie, że przecież żona może być, a nawet powinna być najlepszym przyjacielem. Wszak się jej ufa, powierza różne rzeczy, których nie powiedziałoby się nikomu innemu. Mimo wszystko to przecież nie to samo.
W momencie toastu poczuł w kieszeni wibrowanie telefonu, po który jednak nie sięgnął. Obiecał przecież, że ten wieczór będzie tylko dla nich i nikt ani nic nie oderwie go od tej randki. Pewnie znowu ktoś wydzwania z jakimś bzdurnym pytaniem czy ofertą. Ewentualnie coś wydarzyło się w Zamku, choć to mało prawdopodobne. Mała spała jak kłoda, zmęczona napadem złości, Chimera to najspokojniejsza istota na świecie a Samaela nie było od co najmniej dwóch tygodni. Przeglądając historię przelewów i płatności kartą oraz pytając odpowiednie osoby z firmy dowiedział się, ze młody wybrał się do Europy na "urlop". Byle tylko nie narobił tam jakiegoś bałaganu bo kto będzie potem po nim sprzątał? Oczywiście, że ojciec...
Nieco zaskoczony takim obrotem spraw, odpowiedział na pocałunek żony dopiero po dwóch czy trzech sekundach. Do tej pory żył w przeświadczeniu, że Omitsu jest z nim nieszczęśliwa, stąd też ucieczka w alkohol i drogie prezenty na osłodę życia. Jeżeli jednak jej słowa były szczere, a nie wyczuł w nich kłamstwa, to jednak nie było tak źle jak myślał.
- Cieszę się. - pokiwał powoli głową i wlepił arktyczne ślepia w "światło swojego życia".
- Nigdy nie mam czasu, zajmuję się firmą albo sprawami Rodu. Rzadko mam chociaż chwilę czasu dla Ciebie. Chyba nie na tym polega życie razem. Do tego jeszcze dzieci... - brzmiało to jakby miał wyrzuty sumienia za nie poświęcanie najbliższym więcej czasu. Ktoś jednak musiał przysłowiowo zarabiać pieniądze na dom, prawda? Co prawda w firmie pracował sztab ludzi, jednak Kain był od zawsze facetem typu, który zawsze wiedział najlepiej i wszystko wolał zrobić sam by mieć pewność, że będzie to zrobione dobrze. Oczywiście nie zajmował się jakimiś bzdurami pokroju faktur. Nadzorował duże projekty i osobiście negocjował umowy z najważniejszymi klientami. To była jego praca. A kiedy dorzucić do tego sprawy bezpośrednio związane z Rodem ledwie wystarczało mu doby żeby wydrzeć choć trochę czasu na cokolwiek innego. Dzieci, jak dzieci do pewnego wieku i tak bardziej przywiązane są do matki. Natomiast najbardziej na tym wszystkim cierpiała jego druga połówka. Ot, takie przemyślenia go teraz wzięły. Może zacznie się zastanawiać co mógłby z tym wszystkim zrobić, zobaczymy.
- Nie. - odpowiedź szlachetnego była zdecydowana i nie drgnęła mu nawet powieka.
- Mam wrażenie, że życie przecieka mi przez palce. Że oddalamy się od siebie a nasze dzieci widzą we mnie bardziej tyrana niż ojca.
Najmłodsze było jeszcze za głupiutkie by cokolwiek rozumieć, jednak dwójka starszych potworów jakie spłodził nie darzyła raczej ojca wyjątkowo ciepłymi uczuciami. Chimera, odrzucona i zapomniana na lata, musiała mieć do niego żal. Samael? Pewnie nigdy nie zrozumie trudności decyzji jaką szlachetny musiał podjąć izolując go od społeczeństwa. I nigdy się nie dowie jak potwornym wyborem dla ojca jest decydowanie o tym czy pozwolić własnemu dziecku żyć czy też je zgładzić dla dobra reszty rodu.
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Nie Gru 23, 2018 10:45 pm

Czym było szczęście dla każdego z nas. Z wiekiem priorytety ulegały drastycznym zmianom. Kiedy jeszcze była w okresie szkolnym, chciała zwiedzać, podróżować, przeżywać niezapomniane chwile i ostatnie co umiała sobie wyobrazić to siedzenie w jednym miejscu na czterech literach. Później, kiedy poznała Kaina, zachłysnęła się życiem ociekającym luksusem i zielenią dolarów. Była w tym zanurzona połowicznie bo na tamte czasy oboje poświęcali sobie o wiele więcej czasu. Następnie  pojawiły się dzieci, pierwsze, drugie, trzecie i tutaj też wszystko zaczęło się zmieniać. Prócz swojego szczęścia, które kiedyś, kiedyś, było na pierwszym miejscu, zaczęła wypychać  potomstwo. Nie oznaczało to, że bezgranicznie zatraciła się w wychowaniu młodzieży bo podobne stwierdzenie byłoby kpiną ale wychodziła z założenia, że to ta święta trójca ma mieć łatwe, proste i przyjemne życie. Wyszło, hmmm… trochę na opak ale przynajmniej teraz starała się żeby nikt nie stwarzał zagrożenia dla jej pociech. Jeśli ktoś mógł je karcić to tylko rodzice. Nikt inny nie miał prawa podnosić na nich łap, nawet na Samaela, którego najchętniej zdzieliłaby pasem na goły tyłek.
Zabrzmiało tak jakby coś Tobie albo nam zagrażało. Nie strasz mnie.
Omiotła surowe oblicze męża szukając zaprzeczenia swych domysłów. Ostatnie czego teraz chciała to problemy w domu. Nie wiedzieć czemu, nagle nawiedziła ją bardzo przygnębiająca wizja. Wizja utraty wszystkiego co mieli. I nie chodzi tutaj o zamek czy auta ale o dosłownie wszystko. Spuszczając wzrok na martwy punkt podłogi zacisnęła dłoń na udzie mężczyzny. Nawet nie wiedziała kiedy, przysunęła się jeszcze bliżej niż do tej pory.
Coś za coś. Jeśli to co robisz sprawia Ci przyjemność, nie rezygnuj z tego. My świetnie dajemy sobie radę. Gdyby tak nie było, powiedziałabym o tym.
Przygryzając policzek od środka szybko przeanalizowała co tak naprawdę autor słów miał namyśli. Owszem, bywali ze sobą rzadko ale Omi to akceptowała. Mogłaby wymienić Kaina na młodszy model i razem z tym zyskać co najwyżej kawalerkę w lipnej dzielnicy. Serio? Teraz przyszedł czas na rachunek zysków i strat. Kalkulacja była zajebiście prosta. Wystarczyło spojrzeć na Omitsu. Czarne, klasyczne szpilki od Christian Louboutin, czarny kombinezon Mchael Kors, bielizna Victoria’s Secret, torebka logowana Louis Vuitton a wisienką na torcie były perfumy, które tworzyły wokół niej specyficzną aurę, Chanel no 5 naturalnie (śmierdziuchy=/). Co gdyby nagle miała to wszystko stracić? Blady strach padł na blondynkę, która dobrze, że siedziała, bo lada chwila mogłaby paść. O nie, nie, nie. Wszystko MUSI zostać tak jak do tej pory. Nie mogła stracić ani swoich majtek od projektantki, ani aut ani męża, który nie dość, że zarabiał krocie to jeszcze dawał jej coś więcej. Coś o czym zaraz mu powie. Jak tylko powachluje sobie dłonią przed twarzą.
Jesteś dla nas oparciem. Zawsze możemy na Ciebie liczyć. Przy Tobie jest bezpiecznie.
Ostatnie słowa powiedziała odrobinę ciszej mając wrażenie, że zaraz coś się spieprzy. On ją zostawi z trójką dzieci i odejdzie do jakiejś młodej lafiryndy, której Omitsu będzie musiała wydrapać oczy i wygryźć tętnicę. To oznaczałoby wojnę. Może czysto krwista lubiła smak alkoholu i wydawała się przyjazna otoczeniu ale to tylko pozory. Gdy się naprawdę zdenerwowała, umiała wywołać istny huragan. W pewnym stopniu była nieobliczalna.
Znajdź zaufaną osobę, powierz jej interesy i wyjedź ze mną. Chociaż na miesiąc. Gdzieś daleko. Tylko Ty i ja.
Omi załączył się nagle tryb ratowania tonącego statku. I nie chodziło tutaj w pełni o jej małżeństwo ale samą postać męża, który powoli zaczął popadać w coś, co ludzie nazywają depresją. O ile w każdym innym wypadku miałaby wyjebane, tak teraz odeszła ją ochota nawet na siedzenie w tym całym teatrze. Patrzenie na ślepą żydówkę z warszawskiego getta było stratą czasu.
Chcesz tutaj siedzieć? Czy może chcesz ze mną gdzieś jechać?
Popatrzyła na niego zupełnie poważnie mając głęboko otwartą butlę wina. W innych okolicznościach zwinęłaby ją na drogę ale nie, dziś odpuści.
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Kain Pią Gru 28, 2018 2:34 pm

Oprócz tego, że w odległej przyszłości Samael przejmie stery nad firmą i całym rodem, to nie zagrażało im w tej chwili absolutnie nic. Finanse były bardziej niż stabilne a coraz to nowe konflikty na świecie tylko pompowały biznes Asmodeyów jeszcze bardziej. "Branża", w której siedzą była jak niekończący się strumień pieniędzy. Konflikty były, są i będą a żeby je prowadzić potrzeba broni. Ten kto ją dostarcza robi na wojnie złoty interes. Można się oburzać, że to bogacenie się na cudzym cierpieniu, ale tak był już skonstruowany świat. A skoro tak jest to dlaczego z tego nie skorzystać.
- Nic nam nie grozi. Po prostu wpadłem w jakiś fatalistyczny nastrój. - uspokoił kobietę obejmując ją do tego swym ramieniem i przyciągając do siebie. Gdy rozmawiali na tak poważne tematy scena i ślepa żydówka gdzieś odpłynęły. Teoretycznie byli ty po to by zaczerpnąć nieco kulturalnej rozrywki, jednak tak zajęli się sobą i swoimi sprawami, że równie dobrze mogli siedzieć na ławce w parku i karmić gołębie. Wstrętne ptaszyska, swoją drogą...
- Jeżeli cokolwiek będzie nie tak, chcę o tym wiedzieć. - zakomunikował z pewnością w głosie. Mówił śmiertelnie poważnie, zbyt długo już żył z dala od wszystkiego i nie wiedząc nic o tym co dzieje się w jego własnym domu.
- Jak Carmi się przewróci, chcę o tym wiedzieć. Kiedy Samael sprawia problemy, chcę wiedzieć. Jeśli Chimera złamie paznokieć, też chcę to wiedzieć. I najważniejsze, jeżeli Ty masz jakikolwiek kłopot, nie ważne czy z dziećmi czy czymkolwiek innym po prostu mi powiedz.
Może i nieco oddalił się od rodziny przez swój pracoholizm i ambicje by wszystko zrobić samemu. W tym momencie jednak, jego męskie ego było skutecznie pobudzane przez małżonkę co poskutkowało determinacją aby wreszcie coś w swoim życiu zmienić.
Wyjechać gdzieś... Kiedy on ostatni raz był na urlopie albo chociażby wziął sobie wolny weekend? Nie był sobie w stanie przypomnieć, nie ważne jak daleko sięgał pamięcią. Może faktycznie powinien w końcu odłożyć na chwilę pracę i po prostu odpocząć. Wyjechanie gdzieś z żoną gwarantowało przy okazji brak poczucia zmarnowanego czasu.
- Miesiąc to szmat czasu. Tydzień, maksymalnie dwa. Myślę, że udałoby nam się gdzieś wyrwać. - uniósł brew wyrażając lekkie zdziwienie nagłym zapaleniem się blondynki do pomysłu wspólnych wakacji.
- Jedźmy. Strasznie smętna ta sztuka. - pokiwał głową. Tak naprawdę w ogóle nie wiedział co się dzieje na scenie, jednak muzyka grająca w tle sugerowała jakieś straszne smęty i dramaty.
Kain

Kain
Rada Wampirów
Rada Wampirów

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Biała czupryna, lodowato niebieskie oczy, sporo kolczyków w uszach.
Zawód : Głowa rodu Asmodey.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Jacyś sie gdzieś pałętają.


https://vampireknight.forumpl.net/t2691-kain-vlad-iv-dracula#57604 https://vampireknight.forumpl.net/t2698-kain#57659 https://vampireknight.forumpl.net/f152-zamczysko-asmodey

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Omitsu Sro Sty 09, 2019 1:05 pm

Depresja, to wszystko jej wina. Zawsze powtarzają, że najczęściej przychodzi zimą. Ogólny spadek aktywności większości organizmów żywych związany z chłodem, krótkimi dniami i brakiem słońca odbija się najwidoczniej również na wampirach. Omitsu odetchnęła jednak z ulgą. Stan złego nastroju jest łatwiejszy do wyleczenia niżeli sprawy mające związek z tonięciem w długach czy posiadaniem wrogów nad głową. Ona sama nigdy nie mieszała się do spraw biznesowych w tej rodzinie. Po pierwsze nie było nigdy takiej potrzeby, a po drugie miała swój mały interesik, który od czasu do czasu przynosił jej skok ciśnienia. Tak, dokładnie dbał o to jej kochany synek ale o to zamknięty temat. Wracając jednak do tematu wyżej, chyba nie byłaby wstanie samodzielnie ogarnąć wszystkich rzeczy gdyby Kain zniknął albo co gorsza, nagle stwierdził, że rzuca to wszystko w cholerę. O nie… Nie można do tego dopuścić.
Oczywiście. Może nie ma się czym chwalić ale zawsze wiem wszystko.
Normalnie to można nazwać to plotkarstwem ale jest to tak brzydkie słowo, że pani O. wolała się określać jako dobry informator. Słyszała i widziała więcej niż pozostali. Naturalnie pomijając fakt, że jak każda babeczka posiadała dar wychwytywania cennych uwag. W skrócie – słyszała to co chciała słyszeć. Zdobyta w ten sposób wiedza pozwoliła jej dysponować dość pokaźnym zasobem informacji.  Chociaż nawet taki szpieg jak ona miał swoje granice, często nie do przeskoczenia.
Carmi jest łatwa do upilnowania ale pozostała dwójka diabłów już nie. Wysyłaj za nimi zawsze swoich ludzi. Niech będą jak cień. Wtedy i ja będę czuła się lepiej.
Wyobrażacie sobie Omi, która chodzi wszędzie za Samem? I tą scenę, w której przebywa wraz z dziewczyną w Norwegii a matka filuje w oknie? Słabe, nawet bardzo. Dlatego warto rozważyć opcję z ogonem.
Wakacje?! O matko i córko. NARESZCIE. Omlet nie był nigdzie od czasu powrotu do Yokohamy. Jak to jest, że „człowiek” pracuje, zarabia, denerwuje się i stresuje a nawet nie ma kiedy i gdzie wydać zarobionych zielonych? Po co całe stosy luksusowych ubrań, biżuterii i gadżetów, skoro siedzimy w nich na własnej kanapie przed telewizorem.
Świetnie, nie zmarnujemy tego czasu. Mam już nawet pomysł gdzie możemy lecieć.
Uśmiechnęła się gdy pod jej czaszką zaczął tworzyć się obraz wspaniale spędzonych dni i jeszcze lepiej zorganizowanych nocy. Pewnie Kain bał się na samą myśl co też jego żona tym razem wymodzi ale spokojnie. Jeśli dostała wolną rękę to pójdzie na całość.
Chodźmy stąd ale…
Jej dłoń z uda mężczyzny zaczęła wędrować wyżej i chociaż początkowo była po wewnętrznej stronie, tak niemal przy samej górze skręciła w bok wynajdując pożądany kształt. Sprawnie sięgnęła po to czego szukała.
Ja prowadzę. Możesz się odprężyć na fotelu pasażera.
Pomachała kluczykami, które wyjęła z kieszeni spodni męża. A niech ma, chociaż ten jeden raz. Wystarczyło tylko ubrać płaszcze i zejść na dół do zaparkowanego samochodu. Omi szła niemal dwa razy szybciej, podniecona, że będzie mogła poprowadzić samochód. Kain przekona się jak ona świetnie… prowadzi xD.

Zt x 2 -> [You must be registered and logged in to see this link.]
Tu możesz zacząć
Omitsu

Omitsu

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Tatuaże
Zawód : Właścicielka hotelu Veranderen
Pan/i | Sługa : -/-
Moce : Lustro, iluzja, magnetyczność


https://vampireknight.forumpl.net/t2945-omlet

Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 10, 2020 2:55 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Teatr Pandora - Page 4 Empty Re: Teatr Pandora

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach