Brzydki dom

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Brzydki dom  Empty Brzydki dom

Pisanie by Sorn Sro Lis 07, 2018 10:57 pm

Brzydki dom  RImc56b

Zaniedbany, stary dom nie warty uwagi. Zwiędłe kwiaty, bród w środku i zapach rozkładającego się żarcia.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Nie Gru 09, 2018 3:09 pm

Ah, ten dom był taki zwyczajny z zewnątrz, że znalezienie go zajęło Cieniołakowi mnóstwo czasu. Niby otrzymał monitoring, lecz okazało się, że wiele domów w dzielnicy slumsach leży w sąsiedztwie opuszczonych lub zaniedbanych magazynów, gdzie mogły być działające kamery przemysłowe. Całe szczęście, że miał przy sobie laptop z kadrem od Milky'ego, by wyłapać niuanse. A to drzewo inne, a to inna skrzynka na listy, inny płotek, odrobinę inna elewacja, a nawet rozróżnił firanki w oknach lub ich brak. Karkołomna robota odnalezienia posesji została odrobiona, lecz teraz trzeba było postarać się o wiele bardziej niż zwykle.
Włam do domu musiał być nie do dostrzeżenia, nie do wytropienia. Mógłby na zasadzie odciągnięcia uwagi wybić okno kamieniem w innym pomieszczeniu, lecz po co ściągać na siebie dodatkowe kłopoty? Każdy wampir zostawia za sobą jakiś ślad, dlatego utrudni identyfikację. Założył na twarz maseczkę, by żadna kropla śliny nie pobrudziła mebla. Na rękach obowiązkowo znalazły się rękawiczki, a zamiast ciężkiego obuwia... założył baletki. Męskie, ale baletki, żeby nie było odcisków buta. Podeszwa była na tyle sztywna, że nie powinna odbić obrysu stopy. Włosy przymaskował szczelnie czapką tak, aby żaden włos nie wypadł i nie wkręcił się w scenariusz włamu. W przypadku Kyomu większość śladów zetrze pierwsze światło słoneczne, lecz niewykluczone, iż po kątach zostaną jakieś oznaki jego działalności. Stąd ograniczenia do minimum.
Przy sobie miał pudełeczko od Zleceniodawcy z kamerkami oraz drugie, ze sklepu szpiegowskiego. Oczywiście włamał się tam przed poszukiwaniami domu łowcy, dlatego noc niebawem chyliła się ku świtowi. We wspomnianym sklepie zaopatrzył się w trzy pluskwy z dźwiękiem, by chociaż do trwania żywotności baterii Złoto-zielonooki mógł dopełnić obraz fonią. Dodatkowo, jak zidentyfikuje domowy telefon (wątpił, by taki znalazł, ale spróbować można) i do bebechów słuchawki wetknie odpowiedni nadajniczek z podsłuchem.
Upewnił się, iż nikt go nie namierzył, nawet kamery przemysłowe z sąsiedniej budowli. Szukał jak najdłuższych i najciemniejszych cieni, by wtopić się w nie i przejść najpierw na drugą stronę ulicy. Cholera, jeszcze reflektory samochodów utrudniały zadanie! Przecież było koło czwartej nad ranem, kto jeździ o tej porze?! Czujnie obserwował otoczenie, aż wreszcie wybrał dogodny moment i przeniósł się tuż pod dom. Po cichutku obszedł go dookoła, by znaleźć się po stronie północnej budynku. Zerknął na okna i drzwi, lecz wszystkie były szczelnie zamknięte. Chociaż... dziurka od klucza... tak, to jest to. Nie przeciśnie się przez nią cały, ale wetknie w nią swój palec. Ten chwilę przybierał różne kształty, aż zazgrzytały wszystkie rygle w odpowiedniej kolejności i mógł otworzyć drzwi. Lekko, bez piśnięcia, jakby przy podmuchu wiatru uchylił je na tyle, by wślizgnąć się i zabrać ze sobą sprzęt. No dobrze, trzeba było działać prężnie, nie wiadomo czy wewnątrz nie było alarmu czy własnego monitoringu. Trzymając się dalej granicy cieni i mroku (nie mógł poruszać się po świetle nawet sztucznym) i unikając wykrycia przez możliwe czujniki ruchu zajął się instalacją kamer.
Rozłożył je i zamontował mniej więcej tak:
- dwie w kuchni, w tym jedna nad górnymi szafkami kuchennymi przytulona do kanału od okapu kuchennego, a druga po przeciwnej stronie przyczepiona do lampy;
- jedna w przedpokoju za obrazkiem, w którym wyciął otwór na obiektyw kamerki (starał się wybrać takie miejsce, by nie wzbudzało podejrzeń nawet przy przyglądaniu się ilustracji);
- dwie w łazience - jedna w kabinie prysznicowej lub przy wannie, a druga nad kibelkiem zamontowana przy lampie;
- dwie w sypialni - nad łóżkiem i po przekątnej jak wchodzi się do pokoju;
- dwie w salonie, gdzie jedną wsadził do środka obicia fotela, a drugą tak, by obejmował całokształt pokoju.
- jedna we wiatrołapie.
Dodatkowo we wspomnianych pokojach dołożył po jednej pluskwie, żeby dało się współgrać z kamerami i dodać fonię do nagrań na żywo. Uff namęczył się, ale warto było. Powinno wszystko działać, dopóki nie zostaną przedmioty wykryte. Nie markował zbyt długo swojego pobytu tutaj, żeby jak najmniej dało się wyczuć obcej esencji w powietrzu. Wyszedł z budynku tą samą drogą jaką przybył - drzwiami. Zamknął je również na swój biedny palec, ale... nie odmieniał jego kształtu. Miał przy sobie jeszcze jeden przedmiot na taką okazję. Plastelinę. Oblepił nią szczelnie palec tak, aby odbić formę na przyszły klucz. Pewnie ten, który będzie odlewać klucz, narobi się nieźle przy tym zamówieniu, ale dla radochy Milky'ego...
...rety, czemu mu zależało tak bardzo na udobruchaniu szaleńca?! Nie poznawał siebie.
Opuścił te strony tak, że nawet kamery przemysłowe wampira nie mogły go wychwycić. Ani przedtem, ani później. Karmelowy mógł jedynie nerwowo w mieszkaniu sprawdzić działanie kamer. A co z Cieniołakiem? W zasadzie spełnił wolę Zleceniodawcy i był wolny, mógł sobie iść. Zdał jednak sobie sprawę, że ta wolność była powrotem do bycia niewidzialnym dla reszty świata. Czy rzeczywiście tego chciał? No nic, złoży raport i odejdzie.
Raport z podkoszulkiem wziętym z brudnika łowcy. Podkoszulek, by był przesiąknięty naturalnym zapachem Sorna.

z tematu - do mieszkania Milky'ego
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Nie Lut 10, 2019 6:35 pm

Nie wiedział ile wydarzyło się pod jego nieobecność. Ledwo co zdołał kierować samochodem, aż w końcu zaparkował pod domem. Milky na pewno próbował go tylko zastraszyć, więc nie zamierzał się przejmować wampirem. Zbyt źle się czuł. Ale nie mógł być taki naiwny, z pewnością tego wieczora ktoś stracił życie, a Sorn nie miał na to wpływu. Robota łowcy była niewdzięczna, a Milky doskonale wiedział jak to wykorzystać i wzbudzić w nim wyrzuty sumienia. Dodatkowo dziewczyna została pod opieką jego ciotki, więc też nie musiał się o nic martwić. Dziwne jednak, że tutaj była. Za pewne Ramuel był razem z nią, a Flame i Noir? Poruszył nieznacznie głową, na samą myśl o zjawieniu się pełnej rodzinki w Yokohamie dostał dreszczy. To miejsce nie było bezpieczne, nie kiedy miał pieprzonego stalkera. Jak zareagowałby Logan na wieści o bliskich Sorna? A o dziecku? Aż strach myśleć, to bydle było do wszystkiego zdolne.
Stanął przed brzydkim domem i spojrzał w stronę uchylonego okna. Niestety nie miał ze sobą kluczy, które za pewne zaginęły w wypadku. Nie miał trudności ze wspięciem się i otworzeniem sobie okna i choć wyglądało to jakby się włamywał, tylko kamery mogły to zobaczyć. Było w końcu późno, większość ludzi już spała.
Ostatnim razem zostawił tutaj syf i tak też teraz było. Nawet nie zdał sobie sprawy z dawniejszej obecności nagłego gościa, który zabrał jedną z koszulek. Łowca rozejrzał się odruchowo po mieszkaniu, ale nic nie było dla niego dziwne. Zatrzymał się w sypialni i zaczął ściągać ubranie, aż został w samych bokserkach. Spojrzał na swoje ciało ze skrzywieniem, wszakże spora liczba dużych siniaków nie wyglądała za dobrze. Z czasem znikną, a jemu znowu powrócą siły. Znowu będzie mógł zapolować, a może tym razem poprosi o pomoc swoją własną siostrę? A co jeśli coś by się jej stało? Westchnął poirytowany i runął natychmiast na wyro, a potem najzwyczajniej w świecie zasnął.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2019 7:30 pm

Wiadome, że Milky nie poruszał się samodzielnie samochodem po mieście. Yuuki zaś został zmuszony do podrzucenia go pod wyznaczony przez wampira kierunek. Zatrzymał się nieopodal domu Sorna, wszak właśnie tam miał spotkać się ponownie ze swoim upatrzonym celem. Dobra robota z monitorującymi kamerami wewnętrznymi w domu łowcy, Mleczny mógł w każdej chwili obserwować go oraz to, co robi. Nawet z telefonu. Ta dzisiejsza technologia. I właśnie dzięki temu znalazł się pod domem łysego, wszak już miał pewność że jest w środku.
Wciągnął dużo powietrza, usilnie starając się wyłapać jego woń. Tak. On tam czeka. Ostatnio jak zerknął na ekran telefonu, widział jak mężczyzna się przebiera, a później kładzie się spać.
- Musisz być bardzo zmęczony.
Szepnie, by wreszcie ruszyć. W łapie nadal trzymał lniany worek a w jego środku znajdowała się odcięta głowa Akane. Bez trudu przedostał się do środka, bo przecież jego nowy genialny sługa Kyomu wymyślił, że zrobi odbitkę klucza. Trzeba sowicie go za to wynagrodzić.

Wszedł do środka. Napotkała go cisza, ciemność i woń łowcy. Mleczny walczył sam ze sobą, żeby od razu nie dopaść do śpiącego i nie wgryźć się w jego tętnice szyjną. Zagryzał nerwowo wargi, łapy na worku, łykał ślinę. Dudnienie w głowie nasilało się, a żołądek ściskał że aż bolał.
- Wytrzymaj.
Syknął przez zaciśnięte zęby, kierując się do sypialni. Więc jednak tam się udał, ale nie żeby go napaść. Pozostawił worek przed wejściem, po czym wśliznął się do pokoju. Ujrzał śpiącego człowieka: bezbronny, pozostawiony na łasce losu. Ślepia wampira zalśniły szkarłatem, a zębiska zostały obnażone. Nie mógł opanować ślinotoku przez co gęsta ślina spływała z warg po brodzie. Rozwarł szczęki kiedy znalazł się blisko łóżka. Pochylił się niebezpiecznie, już miał chwycić go łapami i zatopić kły w jego łysej głowie. Lecz zamiast tego, wydobył z wewnętrznej kieszeni marynarki strzykawkę. Płynna substancja, narkotyk osłabiający. Z precyzją wykona go na nieświadomym zagrożenia człowieku. Może jedynie po przebudzeniu czuć niewygodę w szyi, wszak to jak ukłucie komara.
- Śpij dobrze, mój Książę.
Powiedział niemalże bezgłośnie. Zmusił się do wyprostowania, a chwilę po do pozostawienia Sorna samego. Miał tyle do roboty, że stanie oraz wpatrywanie się w ludzką twarz mijało się z celem.

Cóż takiego uczynił Mleczny? Przede wszystkim wydobył dwa talerze z szafki. Przeczyścił je starannie, ułożył na stoliku i dobrał odpowiednie sztuczce. Do tego serwetki, aż wreszcie przygotowany smażony, ludzki kawałek wątroby oraz surowa głowa. Co do tego pierwszego... Było to danie. Pachnące, kusząco wyglądające i jeszcze z zapieczonymi ziemniakami. Ciężko było odgadnąć skąd ono pochodziło.
Ostatnie przygotowania w postaci świec, cicho puszczonej muzyki klasycznej i poczekanie na łysego. Bowiem już niedługo miał się wybudzić, a przynajmniej ten lek tak miał zrobić. Dodam, że po wyjściu z sypialni, Sorn poczuje pobudzający apetyt woń potrawy przygotowanej specjalnie dla niego. I jeżeli skieruje się do pomieszczenia z nakrytym stołem, napotka tam wampira wgryzającego się w twarz martwej dziewczyny ze zdjęcia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Nie Lut 10, 2019 8:12 pm

Nie, nie pomyślał o tym, że jego dom przez cały czas był obserwowany. Kto zwróciłby uwagę na coś tak brzydkiego. Nie docenił swojego wroga, który doskonale wykorzystał niewiedzę łowcy. Sorn smacznie sobie spał i choć był czujny, tym razem nijak zareagował na pojawienie się Milkiego. Najgorsze było jednak również to, że nie zdołała go wybudzić strzykawka. Zadziałała po czasie, a łowca obudził się z bólem łba. Pięknie, jeszcze jakieś choróbsko zaczęło go dręczyć?
Oparł nogi o ziemię i na moment siedział w pochyle, aż do jego nozdrzy dobiegł smakowity zapach. Uniósł nieco głowę, odwracając się w kierunku drzwi. Za pewne ciotka wróciła i zabrała się za sprzątanie, jak i również przyrządzenie czegoś smakowitego. Wcale by się nie zdziwił, w końcu go wychowywała.
Uniósł się, ale zaczął się chwiać. Nie sądził, że będzie czuł się jeszcze gorzej niż wcześniej. Sen w końcu jest lekarstwem na wszystko, prawda? Skierował swoje kroki w stronę kuchni, czasami podpierając się ręką o ścianę. Mimo to zdał się na uśmiech, kiedy pojawił się w pomieszczeniu. Szybko jednak zlazł mu z mordy, a łowca aż przetarł swoje oczy ze zdumienia. Świeczki? Muzyka? Jedzenie? I wtedy jego wzrok napotkał się z tym chujem, który bestialsko wgryzał się w ludzką głowę.
- Co do kurw.. - Przerwał, nie potrafiąc oderwać oczu od dziwnie znajomej twarzy. Szybko ją skojarzył. Zdjęcie, które wysłał mu Milky. Naprawdę to zrobił? Aż przeszedł go dreszcz na myśl, ile dziewucha musiała wycierpieć zanim wyzionęła ducha. Już w łyskiej pale zaczęły kłębić się myśli, że zawiódł. Mógł ją uratować, gdyby odpowiednio szybko zareagował.. a on wrócił do domu. I poszedł spać.  
Machnął głową, dlaczego czuł się tak zmulony? Zakołysał się, ale zdołał chwycić jedną ze świeczek, aby w każdej chwili cisnąć w nią Logana. Podszedł do niego, już nie patrząc na żarcie.
- Skąd wiesz gdzie ja kurwa mieszkam? Jak tutaj wlazłeś? - Warczał, patrząc mu prosto w oczy. Aż mu się niedobrze zrobiło od smrodu krwi. Ta dziewucha naprawdę nie żyła.
- Zabiłeś ją. - Dodał chłodno, zamachując się świeczką aby cisnąć prosto w wampira. Podpali go czy nie, przynajmniej spróbował. Po tym wszystkim wycofał się do tyłu i jedną ręką chwycił za blat, sapiąc. Co jemu było? Dlaczego tak się czuł? To nie było normalne, świat ewidentnie wywracał się na jego oczach. Wściekłość i bezradność, najgorsze połączenie z możliwych.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Nie Lut 10, 2019 10:39 pm

Ile miał czekać aż wstanie? Nie sprawdzał czasu, nie siedział z zegarkiem w ręku, tylko zajmował się leniwym lizaniem wydłubanej gałki ocznej. Wiedział, że Sorn niedługo wstanie, będzie zdezorientowany albo uzna, że ktoś najbliższy wrócił do domu. Nie wiedział. Najważniejsze jednak żeby wstał z łóżka i udał się na spotkanie ze swoim wrogiem. Mleczny już czekał.
Muzyka wciąż grała, utrzymując całkiem wciągający nastrój. Tylko odgłosy mlaskania nie były raczej zachęcające, wszak dokonało się morderstwo, a jego sprawca bezczelnie bezcześcił odrąbaną głowę. Ktoś o słabych nerwach mógł dostać skrętu kiszek i wypluć wczorajszy obiad, wszak wyglądało to obrzydliwie.
I wreszcie pojawił się on. Sorn. Zapewne w szoku, skoro przy jego stole siedział Kurosz. Żółtawe ślepia utkwiły w jego twarzy, a usta wykrzywił grymas złośliwego uśmieszku.
- Czekałem na ciebie.
Odezwie się, oblizując chwilę po. Już czuł jego smak w ustach, woń i przede wszystkim wspomnienie o woli. Oblizał palce z krwi, obserwując również ruchy łowcy. Nie pozwolił zabrać świeczki, nim łysy po nią sięgnął, wampir przysunął ją do siebie, tak by nie były one w zasięgu.
- Nie chcesz chyba spalić domu. Ledwo co stoisz na nogach.
Wyszczerzy zębiska, po czym ręką wskaże miejsce przy stole. Lepiej niech usiądzie, lepiej niech nie prowokuje. Tylko szkoda, że Sorn miał się nijak do poleceń.
- Śledziłem cię, poza tym zostawiłeś otwarte drzwi. Widzisz? Jesteś mało ostrożny. Bo zobacz, co by się stało jakby jakiś czubek wszedł do środka i cię zabił podczas twojego snu?
Zaśmieje się, wstając od stołu. Skieruje się do otumanionego człowieka, żeby bardziej go pchnąć na blat. Narkotyki jeszcze działały, więc miał czas. Pochwycił go mocno za ramię, wykręcając tak aby łysy stanął tyłem do niego.
- Słuchaj, Sorn. Myślałeś, że cię nie odwiedzę po tym co mi napisałeś?
Zagadał, pochylając się. Naparł cielskiem na jego ciało, przygniatając bardziej. Drugą ręką chwycił go za brodę i uniósł nieco.
- Naprawdę oddałbyś szansę torturowania mnie komuś innemu? A może chcesz mi pomóc? Wyganiasz mnie?!
Zaczęło się. Wampir zaś nabrał swojego obsesyjnego stanu, który nie tak łatwo jest powstrzymać. Sapnął głośno tuż przy jego uchu. Zniżył się bardziej, zabierając tym samym rękę z jego brody. Zaciągnął się zapachem i musnął kłami obnażone ramię.
- Jestem w stanie cię teraz pozbawić życia. Mogę przebić twoje plecy i zgnieść serce. Mogę rozwalić twoją grdykę, wgryźć się w kark i złamać kręgi szyjne. Co wolisz? A może oddasz mi trochę swoje woli? Dobrze wiesz, że to o nią mi najbardziej chodzi.
Mówiąc, dyszał głośno. Głód i uzależnienie szło w parze, Kuro przełknął głośno gromadzącą się ślinę w ustach i postara wbić zębiska w prawe ramię łowcy. Trzeba korzystać póki ten na prochach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Pon Lut 11, 2019 5:28 pm

Wszystko, ale nie on. Stał tak zgarbiony i na początku nie dowierzał własnym oczom. Milky rzeczywiście tutaj był i zajmował się lizaniem odrąbanej głowy. Aż mu wnętrzności się skręciły, chcąc wydostać na zewnątrz. To było obrzydliwe.
- Co mi zrobiłeś! - Wycharczał, patrząc na niego z nienawiścią i próbując chwycić świeczkę. Niestety na daremno, Logan przysunął ją bliżej siebie i wskazał miejsce obok. Naprawdę myślał, że usiądzie? Fuknął coś pod nosem.
- Mówiąc czubek, masz na myśli siebie? Dziwne, że tego nie zrobiłeś. - Łysy pluł jadem, dalej próbując zebrać myśli. Doskonale, Milky wiedział gdzie mieszka. Trzeba się więc wynieść, o ile uda mu się z tego spotkania wyjść żywy. Nawet klasyczna muzyka w tle zaczęła go wkurwiać, zacisnął ręce w pięści. Zmroczony, znowu postąpił krok do tyłu. Musiał szybko wziąć się w garść.
Moment kiedy pchnął go na blat i boleśnie wykręcił jego rękę wydawał się trwać ułamek sekundy. Kiedy to się stało? Dlaczego nie potrafił zareagować? Po co w ogóle pisał z tym chorym psycholem? Dobrze wiedział, że nie dało się uzdrowić go z tego szaleństwa.. chyba, że. Był jeden sposób. Logan zaczął go dociskać swoim cielskiem, więc Sorn zaczął czuć się niekomfortowo. Zbyt blisko, naruszył jego sferę w każdy możliwy sposób. Syknął, zaciskając zębiska. Jego dłoń pochwyciła go za brodę i uniosła. O dziwo zrobił to w delikatny sposób, więc łowca szybko zaczął przeglądać rzeczy dostępne na blacie. Kubek, brudny talerz.. widelec. Tak, to na nim skupił wzrok. Nie mógł jednak tak po prostu po niego sięgnąć, jego ciało było pozbawione refleksu. Jego mózg pracował na pełnych obrotach, jeżeli czegoś nie wymyśli.. to umrze. Milky jeszcze zaczął krzyczeć, a więc zaczynał tracić rozum na nowo. Jak to załagodzić?
Milczał, słuchając jak mówi o śmierci. W rzeczywistości blondyn miał tak wiele okazji, a jednak zawsze się wstrzymywał. Ta chora wola utrzymywała Sorna przy życiu, bo Milky nie chciał jej stracić na zawsze. Powinien się cieszyć? A skąd. Przez to do jego życia przyczepił się pieprzony stalker, mordujący bez opanowania.
- Oddam Ci ją, ale.. chcę Cię widzieć. - Odchrząknął, rękę kładąc na jego gębie, jakby ten gest miał go powstrzymać od gryzienia. Jeżeli Milky mu pozwoli, łowca obróci się przodem. Cóż, Logan z bliska wydawał się być jeszcze bardziej przerażający. Jego złote oczy wyrażały bowiem czysty obłęd, a obśliniona gęba wcale nie nadawała uroku. Położy rękę na jego ramieniu, przyciągając do siebie, jakby próbował na moment go rozczulić swoją decyzją. Z pewnością Kurosz będzie zachwycony, ale Sorn z całej siły próbował się powstrzymać i nie zrobić tego co zamierzał, znacznie wcześniej. Blondyn mógł pominąć fakt, jak łowca chwyta wolną ręką widelec i zaciska go kurczowo w ręce. Jak Milky będzie się do niego dobierał, będzie mógł poczuć niezbyt przyjemne pieczenie. Sorn z całej swojej siły wbił mu widelec w tył głowy, a następnie próbował odepchnąć i pobiec do sypialni. Tam miał łowiecką broń i choć zataczał się jak jakiś pijak, adrenalina dodawała mu sił. Nie da się zabić, nie dziś.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Noir Sro Lut 13, 2019 7:58 pm

Idąc ulicami zastanawiała się cały czas jak to wszystko się potoczy, układała w głowie po kolei słowa, chciała bowiem by ojciec zrozumiał że żyje, nic się jej nie stało, mało tego, poznała kogoś wyjątkowego a to że był wampirem to przecież nic takiego. Nie miała zamiaru zdradzać gdzie dokładnie była, nie chciała również mówić o ugryzieniu, może z czasem wyjawi mu tą tajemnicę, póki co jednak lepiej żeby nie dostał szału na dzień dobry. I tak spodziewała się że nie pójdzie to tak dobrze jak sobie ułożyła w głowie, choć w sumie wyobrażała sobie że zamknie ją na miesiąc w pomieszczeniu bez klamek i okien, ale może to ze strachu wyobraźnia przesadzała, choć czy na pewno nie był do tego zdolny, a jeśli nie on to jego siostra? Myśląc o niej odruchowo chwyciła się za ramię, niby mówią że ma się bać wampirów, a jakoś ugryzienie było przyjemniejsze niż złapanie przez ciotkę, zabawne. Zaczęła się również zastanawiać czy może cały ten strach przed tą rasą nie jest wywołany tylko i wyłącznie obawą iż stracą ją na dobre, chociaż tym swoim zachowaniem już to robili, odpychali ją coraz bardziej, jednakże liczyła że tata mimo wszystko wybaczy jej i jakoś się to poukłada. Nadzieja umiera ostatnia?
Będąc już przed domem czuła się jakoś dziwnie, coś było nie tak. czy o czymś zapomniała? Faktycznie! Nie wzięła czarki którą dostała od Takeru, no trudno, teraz się nie będzie po nią wracać, postanowiła jednak wyjąć telefon i napisać mu sms z informacją że dotarła pod dom ojca cała i zdrowa. Po schowaniu telefonu wyjęła klucze, nadal czując się nieswojo, to chyba nie chodziło jednak o naczynie. Podchodząc do drzwi zrozumiała o co chodzi, ze środka słyszała bowiem jakieś głosy, poznawała jeden z nich, drugiego nie kojarzyła. Gdy znalazła się przed wejściem usłyszała końcówkę słów wampira, groził jej ojcu śmiercią, ale czy to pierwszy raz kiedy tak się działo? Coś jednak było nie tak, dlatego wyjęła swój wachlarz i po cichu weszła do środka, Właśnie w tym momencie Sorn wbił widelec i zaczął uciekać, jednakże wyglądał dziwnie do tego się zataczał, coś było nie tak. Co teraz? Czy nawet jeśli odwróci uwagę wampira ojciec będzie w stanie użyć broni? Co jeśli nic nie zrobi i ten go zabije. Nie była zbyt dobra w planowaniu, niestety. Trzymając złożony wachlarz wyszła z ukrycia tak, by ten skupił na niej swoją uwagę, w razie gdyby jednak chciał dalej gonić tamtego, spróbuje delikatnie rozciąć sobie palec ostrzem z wachlarza, już widziała tego dnia jak nawet mała ilość krwi potrafi odwrócić skutecznie uwagę. -Z tego co pamiętam to ten pan woli kobiety, pomyliłeś chyba domy.- warknęła w stronę białowłosego, trzymając mocno wachlarz, miała nadzieję że w razie czego da radę skutecznie się nim obronić, przecież trenowała nie raz, da sobie radę.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Sro Lut 13, 2019 9:29 pm

Zaskoczony? Nic dziwnego. Sorn nie spodziewał się spotkać w swoim domu i to tuż po długim powrocie, Mlecznego. Wampir nic sobie nie robił z tego, że człowiek był zmęczony, nadal miał na sobie rany otrzymane z walki. Wampir siedział sobie w najlepsze i zlizywał krew z wyjętego narządu. Przegryzienie wyjętego oka spowodowało, że rozprysnęło się ono, brudząc ubranie smakosza. Leniwie oblizał paluchy i uśmiechnął się.
- Czemu tak bardzo upierasz się abym cię zabił? Czy to nie wspaniałe, że tak bardzo pragnę abyś żył?
Wstanie z krzesła, a później niczym wąż zbliży się do ofiary. Pchnięcie, wykręcenie ręki i powitanie z blatem. Kurosz nie mógł się powstrzymać przed skosztowaniem swojej ulubionej ludzkiej ofiary. Uwierało go w bebechach, zębiska same lgnęły do jego ciepłego ciała.
- Człowieku, nie było cię całe wieki, nie każ mi dłużej czekać.
Syknie wprost do jego ucha, zaciskając mocniej palce na pochwyconej ręce. Miało go boleć, miał wiedzieć że i wampira dobijało wieczne czekanie. Konał w męczarniach w tęsknocie za prawdziwie ogłupiającym smakiem.
- Jesteś narkotykiem, którego nie mogę przestać zażywać.
Dorzuci, już chcąc zatopić zęby w skórze. Przebić ją, poczuć krew na języku i podniebieniu. Połykać powoli, żeby delektować się jak najdłużej. A później, później odebrać wolę. Wtem poczuł nagle jego dłoń na swojej paszczy. Wampir warknął głośno, wlepiając żółtawe ślepia w bladą twarz. Szkoda, że Kurosz był tak szalony na punkcie woli, więc zgodził się. Odsunie się na moment, dając wolną przestrzeń na obrócenie się. Wtedy wampir ponownie go przyciśnie, łapiąc mocno za szyję. Odchyli łysą głowę, żeby ujrzeć gładką szyję. Widoczna tętnica zachęcała jeszcze bardziej, więc nie omieszka nie skorzystać z niej. I kiedy znowu spróbował się w niego wgryźć, łowca skorzystał z okazji, żeby wbić widelec w głowę potwora. Kurosz wściekł się, odsuwając gwałtownie. Wyszarpnie prostą broń, wyrzucając w bok. Logan się wkurzył.
- Sorn! Nie uciekniesz mi! Chociaż miałbym połamać ci nogi! Należysz do mnie i twoje życie również leży w moich rękach!
Warknie za nim, rzucając się w pogoń. Łowca miał o tyle trudno, że był nafaszerowany prochami, które już utrudniały ruchy. Milky natomiast był odżywiony, pełny sił i bardzo złakniony swojej ofiary. Pojawienie się trzeciej osoby, zezłościło wampira, ale nie na tyle żeby zaprzestać interesować się głównym celem. Noir nie miała do czynienia z przeciętnym krwiopijcą. Wampir czystej krwi jeśli przebiegnie obok niej (wiadomo, że szybkość znacznie lepsza niż u człowieka) pchnie ją, aby utorować sobie drogę. Więc jeżeli Sorn nie dotrze do sypialni, Milky rzuci się na niego. Powali go stroną brzucha na podłogę, przygniecie ciałem i chwyci jedną dłonią za łysą głowę. Zechce docisnąć ją do podłoża, a drugą wolną przyłoży do prawego ramienia, aby rozpocząć wyciąganie woli.

Jeśli się powiedzie - Próba wyciągnięcia woli - użycie mocy Pożeracza
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Czw Lut 14, 2019 4:12 pm

Czy mogło być gorzej? Mężczyzna wpatrywał się w wampira z nienawiścią, a wściekłość wzrastała za każdym razem kiedy coraz bardziej naruszał jego sferę osobistą. Jeszcze to obleśne wylizywanie głowy i ten podły uśmiech. Kiedy Mlecznemu zachce się wylizać i jego? Aż po plecach łowcy przeszedł nieprzyjemny dreszcz, zmuszający do nikłego uśmiechu. Logan nie mógł wiedzieć, że Sorn się go obawiał. Przynajmniej tego dnia, kiedy został czymś nafaszerowanym i żeby stać prosto, musiał się czegoś złapać. Spojrzał na niego i uniósł brwi ku górze. Żółtooki chciał go z całego serce zatrzymać jak i zabić, ich relacja to jeden wieli paradoks.
- Któregoś razu w końcu mnie zabijesz. - Wzruszył barkami, patrząc nań obojętnie. Był pewien, że za jakiś czas Milky dostanie bzika na punkcie kogo innego i wtedy zapragnie się pozbyć łowcy, już bez niewidzialnej obroży na swojej szyi.To było przecież takie proste, prawda?
Opalony wampir zbliżał się jak hiena, z tym swoim durnowatym śmiechem. W końcu Sorn został pchnięty, a jego ręka boleśnie wykręcona. Syknął, czując narastające wewnętrzne piekło i uczucie gorąca. Zdenerwowanie, bo nie mógł zrobić tego co zawsze. Czyli chwycić broń i wbić mu ją w bebechy. Łysy już zdążył się przyzwyczaić, wszakże był to chleb powszedni. Naprawdę wampir tak go wyczekiwał? W takim razie mógł przyjść do oświaty go odwiedzić, kiedy leżał w szpitalnym skrzydle. Nic jednak nie odpowiedział.
- Wmawiasz sobie. - Powiedział znacznie ostrzej niż myślał, rozglądając się po blacie. Naprawdę potrzebował broni. Niestety musiał jakoś powstrzymać blondyna od gryzienia go. Nie mógł widzieć jego zaskoczenia, gdy faktycznie tego nie zrobił. Już obstawiał, że odgryzie mu paluchy. Aż poczuł się dziwnie.
Powolnie się obracał, aż w końcu znalazł się przodem to tej wrednej mordy. Sorn zachowywał powagę, nawet oko mu nie drgnęło kiedy się w niego wpatrywał. Cieszył się, że psychol przynajmniej trzymał dystans, ale nie trwało to krótko. Brutalny chwyt za szyje i kolejne dociśniecie do blatu, Sorn odruchowo warknął jak dzikie zwierzę. Nie podobało mu się to. Blondyn za dużo sobie pozwalał. Odchylił jego głowę, aby mieć dostęp do szyi. Sorn odruchowo zaczął szybciej oddychać, zaciskając kurczowo widelec, aby nagle wbić go z tył głowy. Jak tylko wampir się cofnął, od razu rzucił się w stronę pokoju. Wrzeszczący Milky był znacznie groźniejszy, bo pod wpływem emocji mógł uczynić łowcy znacznie gorszą krzywdę, a nawet zabić wbrew samemu sobie. Sorn był coraz bliżej pomieszczenia, aż nagle usłyszał głos. Nie spodziewał się ujrzeć Noir, a przynajmniej nie w Yokohamie. Ucieszyłby się w innych okolicznościach, ale teraz.. teraz to ona była w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Ten głos. Jego własnej córki. Zatrzymał się, przestając nawet oddychać i wtedy wpadł na niego rozwścieczony Kurosz, od razu powalając naćpany cel na ziemię. Próbował się obrócić, aby uderzyć Milke prosto w mordę.
- Wyłaź stąd i wezwij łowców! - Wrzasnął na tyle głośno aby usłyszała. Miał nadzieję, że nie będzie taka lekkomyślna i wykona jego polecenie. Był jej ojcem, ale i trenerem.
- Wezwij ciotkę! - Zdołał jeszcze dodać, kiedy nagle rozpaczliwa próba odepchnięcia wampira spełzła na niczym. Siłował się z nim, nawet jeżeli był przygnieciony. Aż nagle promieniejący, pulsujący ból rozlał się po całym jego ciele. Zaczęło się.
Ryknął, zaciskając kurczowo zębiska i zaczął klnąc po hiszpańsku. Ból i wściekłość, bezradność, jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa i stawało się wątłe, zdane na łaskę Logana. Nie był w stanie niczego zrobić, jedynie czekać aż to wszystko minie. Jego ciało jednak drżało. Pojawienie się córki pokomplikowało sytuację, a jeszcze kiedy Milky zda sobie sprawę kim ona jest.. cóż, Sorn sapnął, czując opuszczające jego ciało siły. A mimo to mężczyzna zaczął się czołgać w stronę sypialni, nawet z ciężarem w postaci Logana na plecach. Tam była broń, tam mógł zrobić.. cokolwiek.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Noir Czw Lut 14, 2019 4:25 pm

Dopiero co poznała kogoś wyjątkowego, osobę która pokazała jej zupełnie inny świat, pełen spokoju, kultury i radości, dzięki czemu zaczęła wierzyć że to wszystko może się zmienić, niestety życie postanowiło szybko sprowadzić ją na ziemię w postaci właśnie tego wampira. Był przeciwieństwem Takeru, wulgarny, pełen agresji i zła, na dodatek kompletnie ją zignorował, mimo małego rozcięcia, nie zauważył tego? Przecież zapach krwi powinien coś mu dać do myślenia, może jednak była bardziej podobna do matki niż się jej to wydawało? Gdy wampir ją odepchnął warknęła, musiała coś zrobić. Nawet jeśli Sorn chciał inaczej, oczywiście wiedziała doskonale że powinna w tym momencie go wysłuchać, był jej trenerem a takie słowa są niepodważalne, jednakże był również jej rodzicem, nie zamierzała zostać sierotą, zostawić go na pastwę losu. Doświadczyła dziś ugryzienia i choć było przyjemne, doskonale zdawała sobie sprawę co musiał czuć nie chcąc tego, nienawidząc wampirów. Nie mogła na to pozwolić. Sięgnęła jednak po pager, który dostała od Takeru i szybko przesłała mu wiadomość, po czym pobiegła do kuchni po największy nóż jaki znalazła. Na szczęście nie opuściła żadnych lekcji rzucania, może dlatego że wszelkiej maści noże czy ostrza były jej ulubioną bronią. Wybiegła więc z kuchni i wzięła głębszy wdech, po czym rzuciła w Milkiego, chciała z początku walnąć w głowę, jednakże z emocji nóż się jej osunął przez co strzeliła w jego kark. -Zostaw mojego ojca zboczeńcu!- warknęła, wyciągając swój wachlarz i szybkim ruchem otwierając go, by ostrza mogły się ukazać. Co by się nie działo póki co nie podbiegała do wampira, trzymała dystans licząc że jeśli nie nóż to choć fakt że są spokrewnieni odwróci jego uwagę. Błagała również w myślach by Takeru pojawił się jak najszybciej.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Pią Lut 15, 2019 11:10 pm

Któregoś razu. Milky wyszczerzył zębiska we wrednym grymasie, mrużąc ślepia. Może i miał rację? A może i nie? Kurosz ma nierówni pod sufitem i nie wstydzi się tego. Ba, nawet nie raz nieświadomie pokazuje jakim to szaleńcem jest. Obsesyjny jegomość ścigający swoją upatrzoną ofiarę aż do śmierci nawet i ich obu. Ale fakt, kiedyś może zdarzyć się dzień w którym Sorn, niestety, znudzi się wampirowi. Wszak te żyją wiecznie.
- Nie zaprzeczę. Jesteś tylko człowiekiem - umrzesz ze starości. A ja będę żyć wiecznie, więc moje życiowe cele mogą ulec zmianie niczym pogoda. Jakże to wszystko jest skomplikowane.
Odpowie na słowa łowcy. Mógłby z nim rozmawiać godzinami, spędzać z nim czas i wchłaniać jego słodką, mącącą zmysły woń. Kurosza nikt raczej nie jest w stanie zrozumieć oraz tego, jak bardzo pragnął tego człowieka.
- Cichosza, łowco. Nieważne co będzie się działo, staniesz się mój.
Syknął przez zaciśnięte zębiska. Ludzka istota nieważne jak będzie wytrenowana, dla wampira jest nadal krucha. Jeden niewłaściwy ruch i czaszka człowieka może zostać pęknięta, żebra połamane, kark przetrącony. Milky był zdolny do zadania śmierci w szybki sposób, lecz nie był gotowy. Musiał wziąć jak najwięcej od Sorna, zniewolić go i męczyć swoją osobą aż do znudzenia.
Lecz nim otrzyma jego krew, musi na nią zapracować, wszak zaś doszło do szarpaniny, z czego Logan oberwał w głowę. Wściekły wampir nie należy do przyjemnych sytuacji. Poza tym nawet krew przybyłej córki nie była w stanie odwrócić uwagi od szaleńca, usiłującego dorwać się do jej ojca. Niestety padł on pod ciałem Kurosza, nie mając szans się wybronić, bowiem nie zdążył dopaść do swojej broni. Wróg od razu przeszedł do działań: począł wyciągać wolę od mężczyzny, żeby pochylić się i zacząć ją pożerać. O tak. Stwór wpadł w swój narkotyczny stan, zaspokajając rosnące pragnienie uzależnienia. To było to. Nie ma nic najlepszego od przesyconej nienawiścią, pragnieniem zemsty i przeżycia woli. Wyczuwał w niej nawet obawy, co tylko podsyciło bestię. Aż oblizał palce, kiedy przełknął ostatni kawałek. Sorn był jego. I niestety, ale rzut jego Córki okazał się celny. Nie dostał w kark, wszak był pochylony. Ale pod prawą łopatką ostrze noża się znalazło. Milky ryknął wściekle, wszak oderwano go od delektowania się uzyskanym smakołykiem. Zerwie się z ciała pogromcy, kierując się do Noir. Na co jej metalowy wachlarz? Stwór stanął nad nią, więc jeśli ta zechce wykonać zamach, ten zrobi unik w bok i pochwyci jej obie ręce. Zamierzał je złamać poprzez wypchnięcie jej stawów łokciowych ku górze.

Krucha Wola - Pierwsze pożarcie: Sorn czuje się gorzej, nie jest już w stanie wymusić na sobie ataku i wie że coś się dzieje. Jest pod jej wpływem przez 3 posty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Sob Lut 16, 2019 8:59 am

I się dziwić dlaczego Sorn nie cierpiał wampirów. Obecnemu przypadkowi daleko było do łagodności i uprzejmości, to źle, że martwił się o swoje własne dziecko? Przez moment jej nie słyszał. Pomyślał, że wykonała jego rozkaz i udała się po pomoc. Niestety Noir wcale nie zamierzała posłuchać doświadczonego łowcy i wparowała między nich, krzycząc na Logana. Najgłupsza decyzja, bowiem wampir nie będzie miał żadnych oporów aby jej nie zabić. Co czuł Sorn? Pustkę, bo bezradność znowu brutalnie mu o sobie przypominała.
Nim jednak się pojawiła, wciąż prowadził krótką rozmowę z blondynem.
- O, przynajmniej ze starości. - Prychnął. Nie zamierzał być starcem, który nie będzie musiał się już później ruszać o własnych siłach. Nie wyobrażał sobie nawet tego i choć to normalna natura rzeczy, nie zgadzał się z nią. Inni łowcy przedłużali swoje życie, dlaczego on nie mógł? Milky jednak był zbyt pewny, więc chłodne, dwukolorowe spojrzenie spoczęło na jego mordzie z nienawiścią.
- Po moim trupie. - Warknął, a potem zrobił to co wydawało mu się najrozsądniejsze. Głośno oddychał, licząc że zdoła sięgnąć broni. Pojawienie się jednak córki wszystko zmieniło, a Sorn nie zdołał się już obronić. Padł pod ciężarem wampira, szarpiąc się chwilę, a potem.. nastąpiło to cholerne odrętwienie. Milky zabrał sobie tą upragnioną wolę czy co to było, a łysy nawet nie mógł się ruszyć. Był jak leżący worek mięsa, czekający aż się go pożre. Mógł jedynie patrzeć, jak rzuca się w kierunku jego córki.
- Zostaw ją! - Ryknął wściekle, patrząc jedynie jak chwyta jego dziecko. Co mógł czuć rodzic w takiej chwili? Wydawało się to być gorsze od śmierci, a dreszcz przechodzący przez jego ciało nie był w stanie go odpowiednio pobudzić. Już zapomniał jak to jest się czuć, kiedy zabrał mu cząstkę siebie. Próbował wstać, wiercąc się po podłodze i próbując doczołgać do łowieckiej broni na szafce nocnej.
- Kurwa! - Wrzasnął, czując falę gorąca. Nie mógł być bezradny, musiał cokolwiek zrobić. Oddałby życie za Noir, jednak Mleczny miał to najzwyczajniej gdzieś. Uwielbiał jak Sorn cierpiał, ale odebranie dzieciaka? To by zniszczyło łowcę doszczętnie. Spojrzał na swoje dłonie, magia.. czy powinien jej zaufać? Gdy było z nim źle, wciągnęła go razem ze sobą. Nie do końca jej ufał, ale nie miał wyboru. Musiał teraz jednak dotknąć Mlecznego, a nie było to proste zadanie. Wszakże ruszać się za bardzo nie mógł.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Noir Sob Lut 16, 2019 12:16 pm

Była jeszcze młoda, niby nastolatka jednakże nie raz traktowano ją jak dziecko a najgorsze było dawanie nadziei. Z jednej strony brano ją już na treningi, przygotowywano do życia jako łowca, z drugiej zaś kontrolowano jej prawie każde wyjście poza szkołę, zresztą tam również ktoś z pewnością miał na nią oko. Oczywiście nie było też tak, że nie dawała ku temu powodu, choć dla niej zainteresowanie wampirami było niczym złym, dla nich jednak było to niedopuszczalne. Brak zaufania i wiary w jej działania powodowało tylko jeszcze większą irytację, choć z drugiej strony dzięki upartości nie poddawała się, trenowała zaś w szkole uczyła się teorii by pokazać że te dwa światy można jakoś połączyć, chciała również udowodnić że nie jest już takim dzieciakiem za jakiego wszyscy ją uważają, ciągle jednak było im mało, dokładnie tak jak teraz. Oczywiście była świadoma że najlepszym posunięciem byłaby ucieczka, jednakże tak jak ojciec, oddałaby za niego życie, była to niestety jej słabość, miłość i więzy rodzinne. Nie potrafiła zostawić kogoś na pewną śmierć, nawet Flame by tego nie zrobiła.
Zbyt pewny siebie był również wampir, na dodatek tak jak Sorn nie doceniał młodej dziewczyny. Cóż dziwnego było w wachlarzu, czyżby dotąd nie widział na oczy tessena? Gdy tylko zaczął się zbliżać Noir napięła wszystkie mięśnie, ręce zbliżyła do klatki piersiowej, a gdy był już przed nią przeturlała się tuż obok, wykorzystując fakt iż była niższa, tuż za jego plecy, po czym odskoczyła jeszcze trochę, znów rozwijając wachlarz. Nie była głupia, wiedziała że musi grać na czas, choć nadal nie miała pewności czy Takeru przyjdzie, miała jednak nadzieję że tak też się stanie i uda się jej dziś przeżyć, tak samo jak i ojcu. -Za wolno, staruszku. -uśmiechnęła się lekko, jednakże na krótko. Dopiero teraz zauważyła że rozcięła sobie rękę, najwidoczniej źle złożyła tessen podczas uniku, nie rozcięła sobie co prawda tętnicy, jednakże była to rana podobna do tej którą zrobiła sobie kamieniem, a pamiętała reakcję Takeru, był przy niej w sekundę, warknęła więc pod nosem, zawsze musiało coś pójść źle.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Takeru Sob Lut 16, 2019 4:13 pm

Dopiero co się żegnali. Dopiero co próbowała mu zabronić się odprowadzić. Jednak nie spodziewał się, że chwilę potem dostanie wiadomość od niej, że coś jest nie tak. Nie myśląc długo zamknął dom i ruszył w kierunku który opisywała. Zdecydowanie poruszając się drogą by jak najszybciej znaleźć się we właściwym miejscu. Często patrolował te okolice, więc nie stanowiło dla niego znalezienie właściwiej drogi. Aby było szybciej tam gdzie to możliwe poruszał się po dachach, pozwalało to dosyć szybko odnaleźć właściwy budynek. Nie myślał wcześniej, że ojciec dziewczyny może mieszkać w takim budynku, do tego w mało przyjaznej dzielnicy. Dostał wiadomość na peger i kiedy zobaczył wiadomość przyśpieszył kroku do możliwie najszybszego. Znalazł się pod domem gdzie dało się wyczuć zapach dziewczyny. Więc był pod dobrym adresem. Do tego drzwi do domu nie były domknięte. Pozwolił sobie na wejście bez pukania, jak zwykle poruszając się bardzo cicho. Sytuacja którą miał okazję zobaczyć nie napawała optymizmem. Wampir atakujący dziewczynę, jakiś człowiek, zapewne jej ojciec próbował z dosyć chyba marnym skutkiem coś zrobić. Take wyciągnął miecz przypominający nieco katanę, choć o prostym ostrzu i jeśli tylko będzie mu to dane spróbuje stanąć koło dziewczyny aby ją osłonić. Jeśli jednak ta będzie za daleko, a bliżej będzie Milky to Take zaatakuje wampira mieczem kierując ostrze tak by ten nie mógł go odbić, albo spróbuje mu przebić bok poniżej linii żeber, albo rękę jeśli się będzie próbować nią bronić. Jakkolwiek zaatakuje tak by dać dziewczynie szansę na powiększenie dystansu między nią a napastnikiem.
-A ten co za jeden? Miałaś się tylko spotkać z ojcem. Jesteś cała?
Nie miał pojęcia kim jest delikwent który atakował, wiedział jednak, że nie może pozwolić mu aby zrobił dziewczynie większą krzywdę. Czuć było zapach krwi Noir więc prawdopodobnie była ranna, ale jak bardzo? Na ile ucierpiała? Tego nie był pewien, krew nie pozwalała czasem realnie ocenić strat. Działał od razu bo wiedział, że nie ma czasu na czekanie i ocenianie sytuacji nic nie robiąc. Chwilę zawahania mógł wykorzystać przeciwnik. Jednocześnie Milky mógł zrobić w tej chwili cokolwiek, dalej atakować dziewczynę, bronić się przed nim albo i wpaść na jeszcze inny plan.
Takeru

Takeru

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : zaslonięte ślepe oko podobne do niebieskiego kamienia.
Zawód : Pracuje u Kojiro
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Pan Kojiro


https://vampireknight.forumpl.net/t3955-takeru#87347

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Nie Lut 17, 2019 4:20 pm

Wampir zaśmiał się na odpowiedź. Sorn raczej nie pożyje zbyt długo, jeśli Mleczny nie przestanie go dręczyć ewentualnie znowu zechce wprowadzić w plan uczynienia z Sorna poziomu E. Może wola zmieniłaby smak, ale z całą pewnością nie byłaby to zmiana na gorsze.
Nori powinna udać się po pomoc, zważywszy na to, że ojciec ją o to prosił. Dopiero mogła działać. I na co jej wezwanie kolegi wampira? Milky nie jest typem wojownika, wojującego z każdym przeciwnikiem. Jeśli zaczyna być ich za dużo, woli się wycofać ale oczywiście z podniesioną głową, wszak łysy miał opuścić dom razem z nim. Lecz zanim plan wejdzie w życie, Kurosz musi się wybronić.
- Jak zginie ta mała szmata, będziesz jeszcze lepszy w smaku. W końcu musi być dla ciebie bardzo bliska. Córka? Bratanica?
Skieruje się do łowcy, a później wiadomo. Rozegrała się mała walka po tym jak Noir zechciała wycelować nożem w intruza. Oberwał, owszem, ale nóż nadal jest zwykłą bronią, nie uczyni on żadnej szkody wampirowi. Wyciągnięcie go było tylko kwestią czasu, a następnie zamierzony atak. Oczywiście wie czym jest tessen, tylko szkoda że młoda nadal się uczy. Chyba, że jest kolejnym młodym geniuszem co wychodzi z łona matki razem z bronią.
Uniknęła chwytu, ale to nie znaczy, że Mleczny stoi bezczynnie. Wampir zamierzał stąd wyjść, ale nie sam, wszak chciał porwać jeszcze Sorna. Więc nie ma sensu walczyć z małolatą, która sama zadaje sobie ból. Wolał się wycofać w głąb sypialni, lecz przyszła kolejna przeszkoda w postaci Takeru. Z nim w ogóle już nie zamierzał się pojedynkować.
- Mierna hołoto! Macie mi nie przeszkadzać!
Po słowach, zechce im uniemożliwić atak oraz przejście do pomieszczenia, w którym leżał Sorn. Wampir bowiem zabarykaduje wejście ścianą karmelu. Gruba warstwa twardego cukierka miała odciąć ich od dalszych ruchów. Zejdzie im trochę nim przedrą się przez lepką ścianę, a sam Mleczny uda się po łowcę. Kiedy ten chciał ostatkiem sił chwycić broń, Kurosz kopnie go w głowę. Otumanienie, pożarta wola powinna uniemożliwić dalsze próby wyswobodzenia się. Wtedy spróbuje pochwycić człowieka pod pachy, przyciągnąć do siebie i skierować się do okna. Plecami do szyby, zamierzał je rozbić i razem z ofiarą wypaść przez nie, lądując na podłożu. Bolało, trzeba przyznać, nawet rana zadana nożem wypluła trochę krwi. Logan postara się też powiadomić podwładnego, poprzez wysłanie do niego swojej lokalizacji telefonem. Kochane aplikacje namierzające dzieci. Przydawały się.
Więc jeśli nic nie utrudni wampirowi ucieczki, postara się pozbierać żeby przeciągnąć łysego jak najdalej od tego miejsca.

zt z Sornem w razie powodzenia próby ucieczki

Sorn utracona wola 2/3

Moc karmelu - 1/3
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Noir Nie Lut 17, 2019 5:01 pm

*Rozumiem że Sorn został ogłuszony, omijam więc jego post

Uniosła brwi zaskoczona słowami wampira, czy on był głuchy? Dopiero co mówiła do niego że ma zostawić jej ojca, a ten pyta kim jest, widać że nie grzeszył inteligencją, na dodatek naćpany jakiś, jakim cudem dał radę zbliżyć się do Sorna? Oczywiście że nie urodziła się z bronią w ręku, jednakże po ojcu miała trochę talentu, zresztą ćwiczyła od małego więc ciężko żeby była teraz niczym mucha w smole, choć nadal zdarzały się potknięcia, była mimo wszystko człowiekiem. Nie należała też do najniższych, więc uniki różnie jej wychodziło, mimo wszystko było na tyle dobrze że udało się jej obronić przed takim jak Milky, to coś chyba znaczyło?
Nagle obok pojawił się Takeru, uśmiechnęła się delikatnie, choć chwilowo, to nie był moment na czułości. -Nie znam go, chce skrzywdzić tatę, jest na górze.- odpowiedziała zerkając na schody na których taty nie było, widocznie powoli mu się udało wspiąć choć na górę przez ten czas gdy ta unikała ataku przez jego oprawcę. Nie odpowiedziała jednak co do stanu zdrowia, było to bezcelowe, przecież była świadoma że czuł zapach jej krwi, próbował jej i z pewnością nie pomyli jej z inną. Nie było zresztą czasu, bowiem Milky postanowił uciekać, czyżby bał się dziewczynki i drugiego wampira, taką miernotą był że zniżył się do ucieczki? To lepsze było już samookaleczenie niż podwijanie ogona. Widząc ścianę z karmelu warknęła pod nosem, byli na górze, w końcu Sorn czołgał się po schodach do sypialni, a innego przejścia nie było. Jakoś jednak ten wampir przejść musiał... -Okna! Takeru, ratuj mojego tatę. -jęknęła, po czym sama wybiegła na zewnątrz. Miał tylko jedną drogę ucieczki, jedno możliwe wyjście, jak się okazało, postanowił z niego skorzystać. Rozległ się huk tłuczonego szkła po czym zarówno wampir jak i ojciec wylądowali na ziemi. Noir wykorzystała moment upadku i wyszła z krzaków w których to stała by znów otworzyć tessen. Stała dokładnie za plecami wampira, mierząc ostrzami w jego kark, odetnie mu ten głupi łeb jeśli będzie musiała. -Nawet nie drgnij łajzo. - warknęła, czekając na ruch Takeru, miała nadzieję że wyrwie mu ojca z rąk i zabierze stąd jak najdalej, choć wątpiła że zostawi ją sam na sam z tym potworem.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Takeru Nie Lut 17, 2019 5:37 pm

No cóż atak nie wyszedł, ale przynajmniej próba pozbycia się wariata częściowo wyszła. Problemem okazał się... karmel. Kiedy ściana się przed nimi pojawiła Takeru zaledwie dotknął jej czubkiem ostrza by przekonać się o jej właściwościach, twarde i lepkie, nie było sensu z tym walczyć. Byliby tylko obklejeni mazią gdyby chcieli przebijać się na siłę przez ścianę. Na szczęście dom był starym klockiem z oknami. Zdecydowanie łatwiejszymi przeszkodami do pokonania. W przeciwieństwie do wariata skaczącego na chybcika przez szkło Takeru wolał otworzyć najbliższe okno, raczej niezbyt delikatnie być może nawet nieco je wyłamując, ale w końcu okno było tu teraz najmniej ważne. Schowa miecz wręcz już odruchowo we właściwe miejsce. Przeskoczy Przez ramę i łapiąc się jedną ręką brzegu okna odbije się nogami od ściany by dopiero po tym wybić się na ziemię w dogodnym dla siebie miejscu. W ten sposób mógł nieco zniwelować odległość od ziemi i ból jaki odczuje lądując z wysokości na ziemi. Ruszy też od razu w stronę wampira porywacza. Jeśli liczył na to, że da radę gdzieś wytargać nieprzytomnego człowieka tak łatwo to się pomylił.
-Nie tak szybko. Jak chcesz stąd odejść to sam.
Rzucił w jego stronę. Pojawiła się też i Noir która musiała nadrobić nieco drogi schodami. Wszak człowiek by takiego lotu nie przeżył tak łatwo jak wampiry. Niewykluczone że Sorn odczuje po przebudzeniu konsekwencje pomysłu szalonego wampira. Ale nie było na razie czasu się o to martwić. Takeru aby nie zrobić krzywdy Sornowi nie mógł tym razem polegać na mieczu. Za to w jego ręce pojawi się kunai na lince. Linka schowana w rękawie wampira sprawiała że mógł manipulować lotem ostrza tak więc i z tego zamierzał skorzystać. A i by być pewnym swego celu, skorzystał ze swojej mocy i metal pokrył się zielonkawym kryształem który był pod jego kontrolą. Gdy tylko Takeru wystarczająco się zbliży do wampira ze swoją niedoszłą zdobyczą kunai poleci w jego stronę i albo zawinie się na nim by unieruchomić częściowo, albo przynajmniej zmusi do zostawienia człowieka w spokoju i nie wycierania nim ziemi. Niech sobie ucieka, ale bez łowcy.

Szmaragdowe kolce 1/4
Takeru

Takeru

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : zaslonięte ślepe oko podobne do niebieskiego kamienia.
Zawód : Pracuje u Kojiro
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Pan Kojiro


https://vampireknight.forumpl.net/t3955-takeru#87347

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Nie Lut 17, 2019 8:27 pm

/ nie zostałem : <

Sapał, stękał i ogóle był wkurwiony. Już nie wiadomo co się działo, bo stał się ledwie myślącym workiem z krwią, który mógł jedynie obserwować. Jego córka była nad wyraz szybka, więc łysy zaczął próbować doczołgać się do sypialni, w której znajdowała się owa broń. Ciężko było skupić się na tym co mówili, nawet kiedy go zostawiono wcale nie poczuł się lepiej. Zabrana wola i naćpanie rozłożyły łowcę na łopatki. Choć wszystko wydawało się trwać wieki, już był coraz bliżej swojego celu, już wystawiał rękę, aż tu nagle.. kopniak. Mężczyznę na kilka sekund odcięło, a kiedy się ocknął, Milky go ciągnął. Sorn nawet nie miał sił się wyrwać, więc zachowywał się jak zwłoki, które coś pomrukiwały pod nosem. Kiedy znaleźli się przy oknie, spojrzał na nie wymownie. To przez to okno podziwiał poranne słońce i nocny księżyc, to przez to okno zawsze gapił się na ludzi, to przez to okno dostawał różnego rodzaju refleksji, to przez to okno.. jeb, Milky stłukł je swoją dupą czy kij wie czym. Żal ścisnął serce mężczyzny, bowiem okna były dla niego ważne i sentymentalne. Ale już skończmy tę narkomańską wstawkę i powróćmy do tego co się działo później.
Kiedyś chciał być kaskaderem, bo wydawało się to całkiem fajne. Niestety jego entuzjazm opadł, kiedy zobaczył jak Milky szykuje się do magicznego lotu razem z nim? Nie miał sił krzyknąć, ani nawet przytrzymać się czegokolwiek. Nędzna śmierć, chociaż nie wiadomo właściwie czy to dzisiaj miało się stać. Pojebaniec skoczył, a Sorn jedynie wypuścił powietrze z płuc.
Trzask.
I co z tego, że przez cały czas znajdował się na Mlecznym. Moment uderzenia poczuł każdy z nich, z tym że wampirowi nie będzie tak doskwierał jak człowiekowi. Nie wiedział czy coś sobie połamał, a może jakieś stłuczenie, ale jedno było pewne. Wciąż nie miał sił, a zamroczenie się zwiększyło. Ból? Palący, piekący i rozległy. Nie ruszy się nawet o milimetr, wciąż przygniatając ciałem wampira. Milky mógł zauważyć, jak Sorn spluwa krwią na bok. Nie wiadomo czy to z powodu obrażeń wewnętrznych czy może przegryzł sobie nieco język podczas upadku. Łowca nie wyglądał najlepiej. Znowu wypuścił krew z ust.
Potem zjawienie się pozostałej dwójki, która próbowała ratować ledwie przytomnego mężczyznę. Sorn jednak na nich nie patrzał, ciężko w ogóle było określić, jego oczy przymykały się coraz na dłuższą chwilę. Oczywiście Take wyjebał kolejne okno, a łysy z pewnością by się nieźle wkurwił. Nie ma to jak wbić i rozpierdolić chatę. W ogóle co to za drugi wampir, Sorn sapnął coś pod nosem. Skąd się tu wziął? Dlaczego im pomagał? Gdzie jest Flame?
Ledwie przytomne spojrzenie na Noir, tak bardzo chciał aby była bezpieczna.. więc gotów był nawet pozwolić się zabrać, byleby Milky jej nie tknął. Zrobiłby wszystko aby córka była bezpieczna, dlatego nawet gdy był ciągnięty przez Logana, nie zapierał się.
To źle, że chciał się poświęcić? Co innego miał zrobić jako rodzic?
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Emmanuel Pon Lut 18, 2019 3:22 pm

U łowców bardzo często spotkania rodzinne wyglądały dokładnie tak. Ojcowskie poświęcenie. Wampirza duma i oddanie. Dziecięca miłość i młodzieńczy bunt. Tak. Pasowało do wszystkich spotkań rodzinnych łowców. To jednak była o tyle wyjątkowe, że dochodziła także mania jegomościa zwanego Milky. Szaleńcy to niebezpieczne istoty szczególnie gdy się ich nie docenia. Wampir odciął siebie i swoją ofiarę od dziewczyny i jej wampirzego towarzysza. Postanowili nie forsować karmelowej ściany i uczynili ze wszech miar słusznie. Niemniej nie mógł tu siedzieć wiecznie. Wszak nie przyszedł ot tak po prostu zabić Sorna. Wtedy miałoby to sens. Chciał go jednak mieć dla siebie. Niczym zabawkę. Ukraść. Zagrabić. Zniszczyć. Ocalić. To wszystko było tak wielkim mętlikiem w głowie Logana, że mało kto mógłby pojąć w pełni jego motywację. Skoro nie miał zamiaru zabijać to droga ucieczki była tylko jedna. Okno. Wyskoczył . Jakże filmowo! Kawałki szkła pocięły jego jakże elegancką marynarkę, a impet upadku targnął nieznacznie ciałem. Świeża rana oddała kilka kropel krwi,a le nic to przy wampirzej regeneracji. Gorzej było z Sornem, który faktycznie odczuł upadek z kilku metrów. Już był poobijany. W dodatku samopoczucie było na samym dole. Na tej cienkiej granicy między wolą życia, a pragnieniem śmierci. Wstrząśnienie nie pomagało. Gdy  wylądował Milky zaczął uciekać wyciągając przy tym telefon. Hura 21 wiek.
W tym samym czasie...
Karmelowa ściana uniemożliwiła wejście po schodach. Choć jeszcze młoda i niedoświadczona Noir okazała się dość bystra by przewidzieć co zaraz się stanie dzięki czemu ona oraz Takeru mogli rozpocząć pościg. Dziewczyna była szybka jak na człowieka. Jednakże nie dość by móc raz po raz zaskakiwać wampira czystej krwi lub wybiec z domu szybciej niż ten będzie leciał w dół z wysokości kilku metrów. Takeru z kolei postanowił otworzyć okno. Zrobił to oczywiście gwałtownie, nie szczędząc siły. Dzięki temu nie zmarnował za wiele czasu i oszczędził szybę choć możliwe, że zamek już nigdy nie będzie działał tak dobrze jak niegdyś. Wypadli z domu w tym samym momencie gdy resztki szkła opadły na ziemię. Takru miał Milkiego niemal jak na talerzu. Ten jednak nie zamierzał stać jak słup soli i czekać. Ruszył na przód. Prawdopodobnie w tym miejscu by już przegrali gdyby nie towarzysz Noir i jego szmaragdowe kolce. Gdy tylko zbliżył się choć trochę do przeciwnika rzucił Kunai kontrolowany za pomocą swej mocy by pochwycić Milkiego i utrudnić mu taktyczny odwrót. Dziewczyna natomiast była kilkanaście metrów za nim. Na razie dotrzymywała kroku wampirom, lecz nie było to proste.  



Milky: Nic co dobre ni było niestety łatwo osiągalne. Ściana z karmelu była dobrą opcją by zapewnić sobie chwilową kameralność, jednakże być mógł w pełni zadowolić się obecnością Sorna musisz go sąd zabrać. Okno było dobrym wyjściem, jednakże pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą. Dom jest brzydki, podniszczony i przede wszystkim stary. Podobnie i okna, które nie rozpadły się na pył, lecz ostre kawałki szkła które uszkodziły ubranie i skórę. Organ to drobiazg dla wampira, ale ta kunsztowna marynarka... W dodatku rodzina Twej ofiary nie odpuszczała i była tuż za Tobą. Co gorsza nie używali tylko zwyczajnej broni białej. Całe szczęście, że wysłałeś swoją wiadomość - możesz napisać na tel osoby, którą wzywałeś. Gdy będzie mogła wejść dam znać w odpisie dla Ciebie.

Noir: Bałaś się o ojca i jak na młodą dziewczynę bez doświadczenia  polu byłaś niezwykle dzielna i przytomna umysłowo. Mimo to brak obycia w walce i zbytnia pewność swych umiejętności powoli Cię gubiły. Całe szczęście, że wezwałaś na pomoc Takeru, który był niezwykle blisko domu. Wskazałaś towarzyszowi okna jako drogę do odcięcia ucieczki Millkiego po czym sama opuściłaś dom tradycyjną drogą. Prawdopodobnie dość rozsądne wyjście choć niestety w kwestii czasu, który był cenny, byłaś stratna wobec pozostałych.

Sorn: Jesteś już dość biernym widzem całej tej sceny. Po części z powodu zmęczenia oraz wyniszczenia mocą Twego oponenta... po części z rodzicielskiej zapobiegliwości. Wolałeś się poświęcić aniżeli by Milky miał szansę ranić lub dotkliwiej skrzywdzić Twoją córkę. Jesteś poobijany i plujesz krwią. Ale żyjesz. Choć cóż to za życie.

Takeru: To się nazywa dzień pełen wrażeń. Gdy dotarłeś do domu swej przyjaciółki okazało się, że spotkanie rodzinne było w samym środku. Twoja obecność najwyraźniej była nie w smak drugiemu wampirowi, który odgrodził się od Was słodką acz twardą ścianą. Skrzętnie skorzystałeś z sugestii Noir by wyjść przez okno i przygotowałeś się do pościg po swojemu. Zresztą słusznie bo Milky miał nad wami kilka metrów przewagi. Gdy udało Ci się nieco zbliżyć wypuściłeś kunai, który miał pochwycić Milkiego. Pytanie tylko jak. Miał się wbić w ciało, czy pochwycić którąś z kończyn. Jeśli to drugie to którą?


Kolejność:
Takeru -> Milky -> Noir -> Sorn


Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Takeru Wto Lut 19, 2019 9:47 pm

Milky chciał zwiać, a Takeru nie mógł mu na to pozwolić. Chciał spełnić prośbę Noir i ochronić ich. Chociaż raczej uciekinier nie miał najmniejszego zamiaru mu tego ułatwić w swym szaleństwie. Kunai poleciał w stronę Milkiego i planem pierwotnym było przynajmniej tyle by sznur przypięty do kunaia przeszkodził w drodze wampira omijając go z jednej strony i atakując jego nogi w okolicy łydki. Nie miał nic przeciwko wbiciu ostrza jak najmocniej w jego ciało, jeśli będzie bardzo uciekać jego cel zmieni się pod skosem w górę, więc przy próbie przyśpieszenia głównym celem będą uda, a kolec na kunaiu przez swój kształt zachowa się jak harpun. Przy tym wszystkim uważał by nie zranić łowcy. Zdecydowanie nie było mu potrzebne dodatkowe turbowanie i tak już półprzytomnego człowieka który ledwo kontaktował na jakim świecie żyje. Choć zapewne gdyby kontaktował to by wszystkich zabił za zniszczenie okien. Ale najpierw niech przeżyje... a oni razem z nim.
W między czasie nie patrząc za bardzo na Noir by nie tracić z pola widzenia działań Milki wampir skieruje słowa do Noir
-Uważaj na niego, nie daj się tknąć, nie patrz mu w oczy. Możesz komuś dać sygnał o sytuacji? Jeśli nam ucieknie sami nie damy rady go złapać.
Dwie proste sprawy. Raz wolał by wampir nie złapał dziewczyny, głównie dlatego, że siłą przewyższał znacznie siły człowieka i łatwo mógł zrobić krzywdę nawet dobrze wytrenowanego łowcę, złapać kości i inne takie rzeczy które raczej nie kończyły się tylko krótka wizytą u lekarza. Dodatkowo nie znał wszystkich możliwości wampira, a znał wiele wampirów które posiadały moce związane z "aktywatorem" w postaci dotyku czy kontaktu wzrokowego. Nie była to jego pierwsza walka i wolał się mieć na baczności. Co prawda istniała szansa że aktywatorem może być dźwięk... no ale to ciężko było wyeliminować. Zatyczek przy sobie nie miał, najwyżej będą mieć cholerne kłopoty. Drugą sprawą było to czy ktoś więcej wiedział o tym, że ta dwójka a on z nimi jest w kłopotach. Wszak gdyby jakimś cudem Milce udało się zwiać przydałyby się osoby dodatkowo do pościgu. Sam miał nieco zajęte ręce próbą pochwycenia zbiega by móc wysłać sygnał alarmowy do kogoś. Z resztą, czy Kojiro sama by się tu zjawił? Wątpliwe w końcu poszedł załatwić sprawy rodzinne.
Takeru

Takeru

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : zaslonięte ślepe oko podobne do niebieskiego kamienia.
Zawód : Pracuje u Kojiro
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Pan Kojiro


https://vampireknight.forumpl.net/t3955-takeru#87347

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Gość Nie Lut 24, 2019 12:19 pm

A miało być tak pięknie.
Wampir pragnący wyrwać się z tej beznadziejnej walki, wybrał ucieczkę oknem. Popękane szkło wbijało się w ciało, lecz nie uczyniło ono zbyt wielkiej szkody, wszak wampirza regeneracja szybko leczyła tak proste rany. Nie można jednak powiedzieć tego o markowej marynarce; kolejna która nada się tylko do wyrzucenia. Ile to już ich zniszczył w walce z Sornem? Nie wypłaci się za nie nigdy.
Upadek, pozbieranie się i wywleczenia ciała łowcy - główne cele wampir - jednakże wciąż pozostawało coś na przeszkodzie. Wrogowie, a dokładniej - uparty wampir. Mleczny nie wyglądał wcale na zadowolonego, zważywszy, że moc Woli powoli zmierzała ku końcowi i doskonale o tym wiedział. Chociaż patrząc na obecny stan mężczyzny, może nie mieć szansy się wybronić. Poza tym Kurosz zna jego słabości, które notabene będzie można wykorzystać. Tak czy siak, wiadomość wysłana, należy zatem tylko poczekać na pomoc. I w tym sęk, że nim ona nadejdzie, musi powstrzymać te dwie uporczywe larwy. Nikt nie może mu przeszkodzić.
Mleczny stał na nogach, trzymając w łapach łowcę jako zakładnika. Zapominał Takeru, że Sorn wciąż pozostawał przy wampirze?
- Cofnąć się!
Krzyknie, widząc jak wampir zamierza atakować. Kunai. Lecące dziwne coś w stronę Mlecznego, co jeszcze bardziej go rozjuszyło. Jakże on nie lubił, kiedy ktoś bezkarnie niweczy jego plany.

Co natomiast spróbuje Kurosz? Skoro Takeru znajdował się w pobliżu, Mleczny doskonale go widział. Skoro władał swoją mocą, swobodnie dosięgając Kurosza, ten nie pozostawał dłużny. Jeśli ostrze wbije się w nogę Mlecznego, wampir kontratakuje. Pierwsze co, to pojawienie się twardego karmelu na nogach wampira, pnącego ku górze z zamiarem przykrycia całego jego ciała. Szczelnie, ciasno i niewygodnie. Od stóp aż po sam czubek głowy. Upadnie czy będzie stać, nie ma znaczenia, bowiem Logan nie skończył. Wystawiona dłoń w stronę jednookiego przeciwnika zaczynała się zaciskać w pięść; karmelowa, przylegająca do ciała trumna zaciskała się mocniej, a jej chropowata powierzchnia tworzyła kilka kolców; ze strony zewnętrznej oraz wewnętrznej. Były jednak one cienkie, długie na 8 centymetrów, coś na zasadzie igieł z Żelaznej dziewicy. Miały one wbijać się w punkty witalne oraz twarz.
Jeśli atak się powiedzie, albo chociaż jego część, będzie się mógł skupić na czekaniu na podwładnego oraz obserwowaniu Noir, tylko w jej przypadku, będzie lżej. Wszak Kurosz bezkarnie trzymał jej ojca w swoich szponach, grożąc.
- Zabiję go, jeśli zechcesz się zbliżyć
Syknie, a po minie można  łatwo było wywnioskować, że nie żartował.

Władza nad karmelem - 2/3

Sorn utracona wola - 1/3 (następny post będzie ostatnim postem działania mocy)


EDIT.
Wiadomość wysłana do: Kyomu
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Noir Nie Lut 24, 2019 3:35 pm

Niestety mimo dość dobrej zwinności nie potrafiła zjawić się na miejscu tak szybko jak Takeru ale może i dobrze? Dzięki temu z początku wampir zwracał uwagę właśnie na tamtego, nie przejmował się nic nie wartym człowiekiem a ona zwyczajnie obserwowała, czekała na swoją kolej która zdecydowanie zawsze nadchodzi, każdy bowiem nie docenia ludzi, szczególnie dziewczyny. W międzyczasie wysłała jeszcze sms'a do Flame, zdecydowanie będą potrzebowali pomocy jeśli ten miał tak irytującą moc, kto wie czy sam również już nie dał komuś znać w końcu było dwóch na jednego, a jeśli ojciec w końcu się ocknie to i trzech. Zdecydowanie nie będzie zadowolony widząc zniszczenia, szczególnie że przyczynił się do nich też Takeru, teraz jeszcze ciężej będzie mu wytłumaczyć że nie jest taki zły, choć kto wie, może za pomoc w jego uratowaniu jednak trochę odpuści i pozwoli się im spotykać? Tak, gdyby jeszcze do tego potrzebowała zgody, zdecydowanie będzie uciekać jeśli tak będzie trzeba, jednakże póki co trzeba było skupić się na jego życiu które było zagrożone.
Noir nie zamierzała stać bezczynnie, jednakże to pojawienie się karmelu na nodze Takeru było iskrą która wywołała reakcję, szybko rozeznała się w tym, co się działo. Milky trzymał jej ojca jedną ręką, drugą zaś miał wyciągniętą przed siebie, skupiając swą uwagę na Takeru. Tak właśnie używał tej cholernej mocy, jednakże już nie na długo. Korzystając z tego że wampir skupiał swą uwagę na drugim, rozszerzając karmel po jego ciele, dziewczyna podleciała, rozkładając swój wachlarz wysuwając ostrza, by jednym ruchem spróbować uciąć dłoń Milkiemu, bądź też jakkolwiek ją uszkodzić, a gdy to zrobi spróbuje również rozciąć mu twarz i wyrwać z jego rąk ojca. Dość tego.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sorn Pon Lut 25, 2019 12:44 pm

// marny bo nic nie mogę xD

No właśnie, co to za życie. Nie dość, że Milky dowiedział się gdzie łowca mieszka to jeszcze miał styczność z jego własną córką. Sorn nie pozwoliłby jej skrzywdzić, ale spójrzmy na to trzeźwym okiem.. Logan mógł zrobić co chciał. Łowca zamierzał się poświęcić, aby ich dłużej nie narażać. Upadek z wysokości nie należał do najprzyjemniejszych, a dodatkowo pluł krwią.
Wciąż czuł się pod wpływem mocy wampira, który go przytrzymywał. Czy mogło być jeszcze gorzej? Ledwie przytomnym wzrokiem obserwował dwójkę. Powinni odpuścić, Sorn i tak da sobie radę.. ile lat już to wszystko trwało? Kursz nie zabiłby go, a przynajmniej nie teraz.
Surowe spojrzenie na dziecko miało wystarczyć, aby nie podchodziła bliżej. Niestety Noir była tak uparta jak ojciec, zaatakowała dużo bardziej doświadczonego wampira. Nie była łowczynią, jej broń może nic nie dać w walce z pijawką klasy B. A co jeśli jej się coś stanie? Sorn zadrżał mimowolnie, znowu wypluwając krew z buzi. Tak łatwo dał się zaskoczyć, a przecież dowódca go ostrzegał.
Jak długo łysy pociągnie z takim życiem?
Nic nie mógł zrobić, a jedynie pozostało mu dalej obserwować. Im dłużej jednak to trwało tym mniej nadziei pokładał w to, że go uratują.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Emmanuel Czw Lut 28, 2019 8:55 pm

No i doszło do zwarcia, ponownie zresztą. Takeru użył swej mocy i bez większego trudu wbił kunai w udo Mlecznego. Ten był zajęty ucieczką, więc dokładna obserwacja wroga nie była zbyt prosta, szczególnie z balastem. Dlatego obrażenie to było nieuniknione. Ostrze przeszyło skórę i wbiło się w mięsień. Bolesna sprawa. Dość bolesna by zatrzymać Logana. Ten obrócił się ku wrogowi. Noga bolała, mięsień nieco drgał, lecz wciąż mógł stać na nogach. Zirytowany Kurosz postanowił skorzystać ze swojej mocy w nieco bardziej kreatywny sposób niż zazwyczaj. Być może naoglądał się Naruto, trudno powiedzieć. Gdy tylko wyciągnął dłoń noga Takeru zaczęła pokrywać się karmelem, który pojawiał się wykładniczo. Im więcej go było tym bardziej przyśpieszała produkcja co sprawiło, że bardzo szybko nie mógł poruszyć nogami. Pozostały mu jeszcze ręce oraz głowa, choć i to była jedynie kwestia czasu. Ponieważ obaj panowie raczyli stać w miejscu Noir w swoim szale berserkerskim dała radę do nich dotrzeć. Nie robiła sobie nic z gróźb złowrogiego przeciwnika i chciała za wszelką cenę pomóc zarówno sobie jak i Takeru. Już Milky miał zacisnąć dłoń by dokończyć dzieła na unieruchomionym wampirze gdy dostał tesenem po ręce. Zbyt był odporny aby uciąć mu rękę, ale by powstrzymać go przed pełnym zamknięciem karmelowej trumny i stworzeniem śmiercionośnych igieł już wystarczyło. Średnio to wyglądało. Na szczęście gdy krótka pogoń trwała w najlepsze Noir wysłała krótką wiadomość do swej ciotki.

Milky: Otrzymałeś dość poważną ranę ze strony goniącego Cię wampira, jednakże nie była ona na razie większym zmartwieniem. Miałeś potężne zdolności regeneracyjne i wiedziałeś, że dyskomfort i ból są tymczasowe, o ile uciekniesz. Przerwałeś próbę ucieczki by zmierzyć się ze swymi przeciwnikami i uznałeś, że średniowieczne metody mają w sobie coś nostalgicznego. Zatrzymałeś Takeru pragnącego Cię dorwać z pomocą karmelu i chciałeś go dobić zamykając także twarz i wywołując mordercze kolce i już było tak blisko... Gdy Twoją rękę ciął tessen nadgorliwej dziewczyny. Ostrze zatrzymało się w połowie drogi do kości, ale podcięło sporo mięśnia. Co teraz?

Noir: Wszystko działo się tak szybko. Zależało Ci wybitnie na uratowaniu ojca i na tym się skupiłaś mimo odstawania szybkością i siłą od tak potężnych istot jak wampiry. Takeru wspomniał o wezwaniu posiłków i był to dobry pomysł, który wcieliłaś w życie. Zaraz potem zatrzymał uciekającego porywacza i... znieruchomiał atakowany przez pojawiający się znikąd karmel. Wiedziałaś, że jedynym ratunkiem dla przyjaciela jest rozproszenie wroga. Chciałaś odciąć mu rękę, jednakże Tessen wbił się w nią zatrzymując prawdopodobnie jeszcze przed kością.

Gdy Flame będzie mogła wejść dam znać.

Sorn: U Ciebie wiele się nie zmieniło. Pozbawiony większych chęci do życia i aktywnej walki czekałeś na rozwój zdarzeń i powrót woli.

Takeru: Ugodziłeś wroga i dokonałeś tym samym tego co było Twym celem. Zatrzymał się choć na chwilę. Jednakże on nie pozostał bierny. Niestety trudno bronić się przed czymś co zwyczajnie jest wytwarzane z niczego dlatego zanim się obejrzałeś, a już jedna noga była w powłoce z lepkiego i szybko twardniejącego karmelu. Zaraz potem substancja pędziła ku górze ciała i prawdopodobnie zostałbyś cudowną rzeźbą gdyby nie wejście Noir. Dzięki niej pół twarzy wciąż nie było zakryte karmelem, ale poruszanie się w tym pancerzu jest co najmniej kłopotliwe. Od Twoich ostatnich czynów zależy też w jakiej pozie zastygniesz. Będzie funkcjonalna czy kuriozalna?


Noir > Milky > Takeru > Kyomu > Sorn
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Brzydki dom  Empty Re: Brzydki dom

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach