NPC Kyubiego

Go down

NPC Kyubiego Empty NPC Kyubiego

Pisanie by Kyubi Czw Lis 14, 2013 9:23 pm

Mochi

Imię i Nazwisko:
I już tutaj pojawia się pewna niewyjaśniona sprawa. Wampir pochodzi z rodu Kuroiaishita od strony ojca. Ród matki jest mniej znany, szczególnie że została wydana za mąż z przymusu, przyjmując nazwisko i lordowski tytuł męża, Duke Lucien Damien Ulsteru, nadany przez króla Jakuba II Stuarta w doku 1654. Wracając jednak z ksiąg historii dawnej Anglii… Właściwie imię to lord William Mochi Ulsteru-Kuroiaishita.
Wiek:
Ma się tyle lat, na ile się wampir czuje. Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odch… a nie, to nie to. Mochi ma na swoim koncie jakieś 200 wiosenek, więc jest jeszcze w szczytowej formie lenistwa, kwiecie wieku. Wciąż wygląda bardzo młodo, na zaledwie dwadzieścia cztery lata. A to dlatego, że jego komórki skórne są tak leniwe, że nie chce im się postarzyć i zmarszczyć swojego nosiciela.
Zajęcia:
Lenistwo sprawiło, że nie chciał mu się kończyć kolejnej szkoły, więc brak.
Wygląd:
Wampir wyrósł aż do 199,9 centymetrów. Wrodził się w ród swojego ojca, jeśli chodzi o wzrost czy potężną budowę sylwetki. Nie jest przecież byle jakim wampirem, ma już na karku kilkanaście dekad, więc zdążył sobie wyżłobić sylwetkę. I tak oto mamy kolejny cud, ponieważ wampir ćwiczył, dużo się ruszał i starał, by zdobyć taką sylwetkę. Sam do dzisiaj nie odkrył, jak mu się udało pokonać w sobie lenistwo, by zmusić się do takiego wysiłku. W każdym razie nie jest spasiony, jego brzuch i klatka piersiowa są twarde, z wyraźnymi mięśniami. Kiedy nakłada na swoje ciało jakiekolwiek ubranie, wygląda bardziej jak zniewieścialec, wygląd przeczy jego umiejętnością, więc lepiej go nie denerwować. Wszak pokorne ciele dwie matki ssie.
Skoro opisaliśmy już jego ogólną budowę ciała, która nadawałaby się na modela, możemy przejść do konkretów. Jego twarz jest podłużna, o ostrych, męskich rysach. Podbródek kanciasty, mocno zarysowany. Śmiało można powiedzieć, że jego twarz jest przystojna, wręcz przyciągająca. Jej wyraz na ogół wydaje się być rozleniwiony i flegmatyczny.
Lekko spiczaste uszy, których końcówki przypominają haczyki. Jest to defekt, spowodowany jedną z jego mocy. Trupio blada skóra, na pierwszy rzut oka od razu można pomylić go z martwym. Niechybnie wielu ludzi, widząc twarz wampira, odnosi wrażenie, że właśnie dał nogę z kostnicy.
Źrenice koloru fioletowego, ukryte pod maską długich, kuszących, czarnych rzęs. Wyjątek stanowi, gdy wampir robi się głodny albo używa swojej mocy. Wówczas zarówno źrenica jak i białka przybierając czarny odcień. Ma wiecznie podkrążone oczy, które wydają się być wręcz demoniczne. Nos zgrabny, odpowiednio wyrzeźbiony do takiej twarzy, podobnie jak wargi. Wąskie, miękkie.
Włosy proste, końcówki lekko falujące, opadające luźną kaskadą aż do połowy pleców. Ich odcień jest fioletowy, czasami, w zależności od światła, wydają się być czarne niczym otchłań.
Przejdźmy teraz do jego dłoni, które postaram się opisać nieco dokładniej. Męskie, duże dłonie, na pozór wydają się być bardzo delikatne, ale kiedy trzeba, odnajduje w nich niemałą siłę. Długie, smukłe palce pianisty, o zręczności gitarzysty (kobiety chyba wiedzą w czym tkwi sedno sprawy). Paznokcie przypominają szpony, są ostre i lekko zakrzywione jak nosy u wiedźm. Są twarde i pod płytką wydają się być czarne, ale to nie jest brud. Taka jego uroda, kolejny defekt mocy.
Ogólnie gość wydaje się być delikatnym wampirem, o uwodzicielskim i zniewieściałym wyglądzie, ale nie dajmy się zwieść pozorom, bowiem wszystko, co demoniczne, skrywa w sobie. Głęboko.
Mochi uwielbia ubierać się w tradycyjne, kolorowe, wielobarwne, czasami nawet jaskrawe, japońskie kimona i typowe męskie, drewniane buty (Chrystusowe Sandały). Jeśli już koniecznie musi, powtarzam koniecznie, to ewentualnie założy jakiś garnitur, by wyglądać odpowiednio na swój arystokratyczny ród i błękitną krew.
Zawód:
Król Lenistwa! Poza tym ojczym chce mu wcisnąć jakąś wielką korporację, firmę zajmującą się najnowszymi technologiami, ale on nie chce jeszcze brać na siebie odpowiedzialności, bo to przecież leń nad lenie. On i praca?! A, omal bym zapomniał, niech żyje królowa!
Wykształcenie:
Wyższe prawnicze. Ale to tylko za sprawą królowej Wiktorii, która zmusiła biedaka do ukończenia Oxwordu. Ach, nasz wampir poznał tam Charelsa Dodgsona, twórcy Alicji w Krainie Czarów.
Charakter:
Niekonwencjonalny. Nie da się go zamknąć w ramach ułożonego wampira. Zresztą co znaczy ułożony? Zna etykę, wie jak należy odpowiednio zachować się w towarzystwie, wie do czego służy widelec i nóż. Umie kulturalnie zwracać się do starszych, pomagać staruszce wnieść ciężkie zakupy (o ile zwalczył lenistwo i wyszedł domu), wie jak odnosić się do kobiety i jak ją traktować. Ale to raczej nie czyni z niego dobrego wampira. Bywa bardzo zaborczy, mimo swojego wszechogarniającego lenistwa. Ach, odnośnie tego jego lenistwa… Gdyby mógł, sikałby pod siebie jak Król Julian, ale na szczęście wampiry nie musiały oddawać moczu. Choć zawsze marzył o tym, by móc wziąć udział w konkursie kto najdalej odda mocz i psik, żółta fontanna.
Kiedy robi się głody, nie jest w stanie nad sobą zapanować. Robi się krwiożerczy, nie kontroluje swoich instynktów, tylko najzwyczajniej w świecie morduje. Kogokolwiek, byle jak, nie zważając na to, że pozostawia po sobie ślady. Nie bardzo się tym przejmując. Dosłownie, jakby w jego umyśle mieszkało coś o wiele gorszego od wampira, coś demonicznego, jakaś siła nieczysta.
Ciężko go nazwać dumnym wampirem. Nie unosi się pychą, choć wie na ile go stać i że jest w stanie osiągnąć naprawdę wiele, gdyby oczywiście mu się chciało. Nie ocenia nikogo po pozorach, otwarty na nowe znajomości, choć zachowuje się z dystansem i chłodną obojętnością. Chyba, że miewa przebłyski geniuszu, to staje się bezpośredni i dosłownie klei się do każdej istoty jak rzep do psiego ogona. Można powiedzieć, że Mochi bywa rozkoszny, niczym szczeniaczek. Wysłucha, pocieszy, w najmniej oczekiwanym momencie zatopi kły w szyję. Nie można zapomnieć o tym, że szybko się przywiązuje i jest wierny swoim ideom niczym pies. Jak raz już sobie coś obieca i poprzysięgnie, to nawet ręka Boga nie powstrzyma go przed dotrzymaniem własnego słowa.
Jest dżentelmenem. Raczej rzadko kieruje się mózgiem między nogami, chyba że wpada w swój głód, a jego moc się uaktywnia. Nie panuje wówczas nad swoimi żądzami.
Rodzina:
O Chryste, wymieniać całą rodzinę królewską? Nie? No dobra, skupię się na tym, że ma starszego brata Testamenta. No i jak wiadomo, mają wspólnego ojca. Mochi już nawet nie pamięta jak ten frajer ma na imię. A nie, dżentelmen, Mochi nie posługuje się takimi słowami jak frajer. Och, znów to powiedziałem. Frajer. No tak, dalej… macocha Gabriella? To pewnie ta, co ma czarne kudły i sieje zamęt na Zamku, jakby była u siebie? No, to chyba wiemy o kogo chodzi. Przejdźmy dalej. Ale za to ma zaje… znaczy rozumie się, świetnego wujka Ringo, o którego istnieniu nie ma pojęcia. W ogóle nie wie, że jest bratem kanibala. Jak pech to pech. Wnuki… brak. Boże, uchroń te przyszłe istoty od lenistwa!
Sługa/Pan:
Jest kowalem… a nie, nie chce mu się być kowalem własnego losu. Za to jest kowalem własnego lenistwa. Jest panem, królem, władcą, Julianem II lenistwa.
Krew:
Najczystsza w swej postaci, iście błękitna B.
Moc/e + krótki opis i ograniczenia:
1. Władza nad metalem:
Jest w stanie kontrolować wszystkie metalowe martwe rzeczy (łańcuchy, noże, biżuteria, kosze na śmieci itp.), modyfikować je, przekształcać, sterować nimi, według własnego upodobania i wielkiej wyobraźni.
Czas trwania: 5 postów, przerwa 2 posty.
2. Głód:
Kiedy wampir wpada w swój krwiożerczy głód, jego szpony wydłużają się do 1,5 metra, stając się czarne, niby metaliczne, twardsze i ostrzejsze. Potrafią całkiem nieźle zranić przeciwnika, obezwładnić go, posiekać jak sałatkę. Kły także wydają się nienaturalnie długie, jak u tygrysów szablozębnych. Kły te są ostrzejsze i twardsze. W czasie używania te mocy, nie panuje nad swoimi czynami, wpada w szał, w bersek, w każdym widzi swojego wroga. Gdy moc się kończy, urywa mu się film.
Czas trwania: 4 posty, przerwa 2 posty.
3. Dracula:
Umie chodzić po ścianach, sufitach, powierzchni wody (niekoniecznie za sprawą swoich Chrystusowych Sandałów), przeskakiwać przez człowieka/wampira bez większego wysiłku. Przeskakiwać przez większe i szersze przeszkody, gdzie zwykły wampir nie dałby rady. Ogólnie łamie wszelkie prawa grawitacyjne. Moc nie ma nic wspólnego z lewitacją.
Im dłużej korzysta z tych umiejętności, tym bardziej się męczy i moc może się wyłączyć samoistnie.
Pozostałe ważne informacje:
- pochodzi z arystokratycznego rodu Ulsteru ze strony ojczyma i z rodu Kuroiaishita, ze strony ojca
- posiada rodowy majątek w hrabstwie Lancashire (Anglia)
- jego matka miała romans na boku z ojcem Testamenta, ojczym bezpłodny
- jest rasowym leniem, nie chce mu się pracować i nie zamierza jeszcze przejmować interesów ojca
- doskonale posługuje się bronią białą, nie przepada za używaniem palnej, choć jeśli trzeba, sięgnie i po taką
- doskonale włada językiem japońskim i angielskim, zna także niemiecki i norweski
- chyba cudem pokonał swojego lenia, żeby nauczyć się aikido i teakwondo i również musi zdarzyć się cud, żeby sięgnął po te umiejętności
- nie panuje nad swoim głodem, szczególnie, kiedy uaktywnia się jego moc, urywa mu się film i nie pamięta do końca, co robił
- szybko przyswaja wiedzę z książek, o ile chce mu się po nie sięgać
- uwielbia nosić na sobie tradycyjne kimona
- słabość do kotów, słodyczy i słodkich, niewinnych dziewcząt
- skłonności kanibalistyczne
- rodzice, z niewiadomych przyczyn, zmuszają go do ożenku
Historia postaci:

*
Jego matka była piękną, powabną kobietą, przez co zwracała na siebie uwagę wielu młodych dżentelmenów, nie tylko wśród rasy nocnych wyjadaczy, ale także i zwykłych śmiertelników. W dawnych czasach, u kresu mrocznego średniowiecza, została obiecana pewnemu, młodemu, szlachetnokriwstemu rycerzowi, który za swoje zasługi został odznaczony przez ówcześnie panującego króla Anglii. Zresztą już wówczas, sir Lucien, należał do arystokratycznego rodu błękitnej, angielskiej krwi, nic zatem dziwnego, że król był mu tak przychylny. Często zapraszał go na swój dwór, urządzał bogate, przepiękne bale, zawsze musiał w nich uczestniczyć, co robił z wielką chęcią. Tam też po raz pierwszy spotkał swoją przyszłą żonę, która wówczas debiutowała na salonach. Zapragnął jej, wiedział, że należy do nocnych stworzeń, tak samo jak on, choć nie należała ani do szlachetnego rodu, ani też błękitnej, angielskiej krwi. Lucienowi nie przeszkodziło to. Zresztą król nadał mu już ziemię, podarował także lordowski, książęcy tytuł, więc postanowił wziąć sobie jedną z kobiet za żonę. Uzgodnił wszystko z rodzicami owej damy i najzwyczajniej ją posiadł. Nie czuł nic do niej, jako wampir pozbawiony był takowych uczuć, kierował się jedynie swoimi gustami w pięknie, a także cielesnym pożądaniem, zmuszając biedną, młodą wampirzycę do niechcianych zaślubin. Rodzicom Anastasji niewiele było trzeba do szczęścia, sprzedali swoją córkę w ręce szlachetnego wampira. Po nagłych zaręczynach, równie nagle doszło do ślubu, choć małżeństwo nie należało do najprzyjemniejszych. Małżonkowie byli dla siebie obcy, Lucienowi jakoś nie spieszyło się do poznania swej wybranki, pragnął jedynie jej ciała, a także potomka, który miałby dziedziczyć cały majątek. Nie wiedział wszak, że miał pewną przypadłość. Był bezpłodny. W tamtych czasach, ciężko było odkryć takie osobiste wady.
Anastasja nie była w stanie wytrzymać presji, jaką wywierał na niej niewierny małżonek. Musiał narodzić się dziedzic, jakby na świecie nie było ważniejszych spraw. Wampirzyca postanowiła na jakiś czas rozstać z mężem, opuścić jego majątek i wyjechać do Rosji, gdzie posiadał letnią rezydencję. Tam też poznała swojego przyszłego kochanka, Brutusa Kuroiaishita, z którym spłodziła nieślubne dziecko.
Brutus był innym wampirem niż jej mąż. Odznaczał się niezwykłą brutalnością, ale przejawiał także pewną delikatność i sztukę w miłości. Jego nieprzeciętna inteligencja i wieczna pogoń za nowymi przygodami i ofiarami, sprawiły, że wampirzyca szybko mu legła. Pragnęła wyzwania, czegoś nowego, inspirującego, a nie monotonnego życia przy boku męża rycerza, przydupasa królewskiego.
**
Po powrocie do Anglii, wampirzyca ukrywała przed mężem swoją ciążę. Musiała opuścić Rosję i to jak najszybciej. Przed mężem ukrywała przez wiele lat, kim tak naprawdę był ojciec dziecka.
Historia Mochiego zaczęła się w roku 1779, wraz z jego narodzinami. Urodził w hrabstwie Lancashire, należące do jego ojczyma od prawie stu lat. Mochi dorastał pod pilnym okiem Luciena, wychowując go tak, by był godnym następcą jego majątku, nie będąc jeszcze świadomym faktu, że jego syn, tak naprawdę nie był jego. Młody chłopiec otrzymał odpowiednie wykształcenie, wszystko było odpowiednio nadzorowane przez niego samego, nie mógł dopuścić, by został popełniony chociaż jeden błąd. Mochi zaczął wykazywać się wielkim lenistwem, co nie bardzo podobało się Lucienowi, dlatego zaczął go karać fizycznie. Jak widać, nie na wiele się to zdało, choć kary fizyczne w ogóle się nie zmniejszyły. Wreszcie po ponad dwustu lat, prawda o zdradzie Anastasji wyszła na jaw, więc Lucien zaczął naciskać swojego pasierba do ożenku. Nie mógł przecież pozwolić, by chłopak dowiedział się do jakiego rodu należy, chcąc zapewne pójść w ich ślady. Dlatego ukrył tę prawdę przez wampirem i posłał go do Japonii, mając nadzieję, że wreszcie spoważnieje.

Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

NPC Kyubiego Empty Re: NPC Kyubiego

Pisanie by Gość Pią Lis 15, 2013 9:28 am

Akcept.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach