Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
No i co z tego co ona by wolała, Psycheł nie miał zamiaru sprawiać jej takich prezentów, mógł ją uszczęśliwiać w inne sposoby, ale nikt nie miesza się do jego działań, po prostu tego nie lubił, jeszcze bardziej niż położenia na nim swoich dłoni, nie lubił przeszkód dużo bardziej niż dotyku. Może i się kocha pomimo wyglądu, ale jego wygląd był naprawdę bardzo pojebany, no ale cóż, jeśli jej to nie przeszkadzało to tym lepiej dla niego, bo niby gdzie znalazłby taką drugą kobietę? No, ale trzeba przyznać, że to naprawdę lubił, modyfikować swoje ciało bo to było jedyne na co tak naprawdę miał wpływ, nie potrafił sobie poradzić z tymi całymi dziwnymi uczuciami, więc potrafił sobie poradzić ze swoim wyglądem, mógł wyglądać jak chciał i to było najlepsze w tych wszystkich szwach i ranach. Co można powiedzieć o wampirze, który nie wiedział czy tak naprawdę Tsuki mu się podobała? Chyba tak, nie odrzucał go jej wygląd, podobał mu się, pociągał, ale to tylko dodatek. Lubił ją za to, że go rozumiała, jednocześnie czuł nienawiść za zniknięcie i nie wykonania jego testów, no, ale jak się postara to może i o tym zapomni.
-Nie jestem człowiekiem. - warknął, jakby chciał podkreślić do jakiej rasy należy, tak naprawdę wcześniej nie miało to dla niego żadnej różnicy, jednak gdzieś to podłapał i tak po prostu mu zostało.
-Nie będe na nic sobie odpowiadał, nie znam odpowiedzi. - pokręcił głową niezadowolony.
-Nie jestem człowiekiem. - warknął, jakby chciał podkreślić do jakiej rasy należy, tak naprawdę wcześniej nie miało to dla niego żadnej różnicy, jednak gdzieś to podłapał i tak po prostu mu zostało.
-Nie będe na nic sobie odpowiadał, nie znam odpowiedzi. - pokręcił głową niezadowolony.
- +18:
- Skoro była zbędna to nie będzie narzekała, jeśli ją jeszcze trochę zrani przy tym wszystkim, ba.. nawet będzie lepiej.Nie pozwalał jej się wysunąć przez długi czas, widocznie podobało mu się to jak się nim zajmowała, jednak kiedy zaczęła stawiać za duży opór to rozluźnił uścisk z jej włosów. Spoglądnął na nią tylko w krwawym uśmiechu, którego nabawił się z jej ciała i wysłuchał. Nie rozumiał tego, ale kiedy znalazła się na nim, a dosłownie on w niej, to przestało to mieć jakiekolwiek znaczenie. Poczuł przyjemność, więc przeniósł pazury na jej brzuch tworząc jej zadrapania, krwawe ślady, ale westchnięcia mimowolne sygnalizowały, że wszystko jest okej. Później dopiero przeniósł ręce na jej piersi kiedy po jakimś czasie poczuł jeszcze większą przyjemność, nawet pamietał jak się z nimi obchodzić, szacunek dla niego. Tak więc dłonie zostawił w takiej pozycji, bawiąc się biustem Tsu, masując i czasami wbijając w niego ostre pazury, bo czemu nie?
- Psycho
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Oczywiście, Psycho nie będzie za nią biegał i spełniał jej każdych jej głupich zachcianek. Tym bardziej nie pobawi się z nią w zabijanie ludzi. A szkoda, bo gdyby tak połączyli siły to mogliby rozjebać razem pół miasta. O ile wcześniej nie zainterweniują jacyś Szarzy, albo inne służby porządkowe, bo wtedy oboje szybko skończyliby swój żywot. Nie wszyscy lubią jak się ich dotyka i Tsuki naprawdę się cieszyła, że on jej na to pozwalał.
Co z tego, że tak wyglądał. Jej się to podobało, sama przecież była pojebana. No właśnie, gdzie znajdziesz drugą taką Tsuki? Nigdzie, bo ona jest jedyna w swoim rodzaju. W dodatku bardzo przywiązana do Psycho i ona go rozumiała. Czasami musiała chwilę się zastanowić nad jego słowami, ale zawsze wiedziała co ma na myśli. Będzie się bardzo starała, żeby zapomniał o wszystkim co było złe między nimi i wszystko naprawić, bo naprawdę był jej bliski i bez niego było jej tak smutno. Nie chciała, żeby więcej się kłócili, ani nic z tych rzeczy. Przecież chciała dobrze, a wiadomo jak to się skończyło. Po wszystkim, to znaczy, jak skończą swoją zabawę, powie mu wreszcie co do niego czuje. To było takie silne, czuła to po raz pierwszy. Wiedziała, że on niekoniecznie będzie odwzajemniał jej uczucia, ale zawsze jest choć cień szansy. Wystawia się na zawód, ale warto spróbować. Zniesie każdy ból.
- No tak... Wybacz... - zabolały ją jego słowa, bo podkreślały wielką różnicę między nimi. Tsuki była kiedyś człowiekiem. Wiedziała jak to jest chorować, jak to jest kiedy rany długo się goją, miała przecież bliznę na nadgarstku po ugryzieniu wampira, wiedziała jak to jest kiedy musi się jeść i pić i jak to jest być śmiertelnym. A przede wszystkim poznała uczucia. Psycho tego nie znał. Czy to nie czyniło jej wnętrza bogatszym? To nie tak, że teraz będzie się z nim ścigać kto jest lepszy, nic z tych rzeczy.
- Odpowiem Ci na to pytanie później - odpowiedziała, po czym pocałowała go w czoło.
Co z tego, że tak wyglądał. Jej się to podobało, sama przecież była pojebana. No właśnie, gdzie znajdziesz drugą taką Tsuki? Nigdzie, bo ona jest jedyna w swoim rodzaju. W dodatku bardzo przywiązana do Psycho i ona go rozumiała. Czasami musiała chwilę się zastanowić nad jego słowami, ale zawsze wiedziała co ma na myśli. Będzie się bardzo starała, żeby zapomniał o wszystkim co było złe między nimi i wszystko naprawić, bo naprawdę był jej bliski i bez niego było jej tak smutno. Nie chciała, żeby więcej się kłócili, ani nic z tych rzeczy. Przecież chciała dobrze, a wiadomo jak to się skończyło. Po wszystkim, to znaczy, jak skończą swoją zabawę, powie mu wreszcie co do niego czuje. To było takie silne, czuła to po raz pierwszy. Wiedziała, że on niekoniecznie będzie odwzajemniał jej uczucia, ale zawsze jest choć cień szansy. Wystawia się na zawód, ale warto spróbować. Zniesie każdy ból.
- No tak... Wybacz... - zabolały ją jego słowa, bo podkreślały wielką różnicę między nimi. Tsuki była kiedyś człowiekiem. Wiedziała jak to jest chorować, jak to jest kiedy rany długo się goją, miała przecież bliznę na nadgarstku po ugryzieniu wampira, wiedziała jak to jest kiedy musi się jeść i pić i jak to jest być śmiertelnym. A przede wszystkim poznała uczucia. Psycho tego nie znał. Czy to nie czyniło jej wnętrza bogatszym? To nie tak, że teraz będzie się z nim ścigać kto jest lepszy, nic z tych rzeczy.
- Odpowiem Ci na to pytanie później - odpowiedziała, po czym pocałowała go w czoło.
- +18:
- Wygląda na to, że się mu podobało. Jej zresztą też, przecież to było dla niej takie...takie miłe. Poza tym kiedy ją ranił nie wydawała z siebie żadnego dźwięku, na jej twarzy pojawiał się jedynie grymas rozkoszy, a oddech stawał się szybszy. Ona zaczęła wbijać w jego tors paznokcie jeszcze mocniej i dociskać się do niego bardziej. Umiał zająć się jej piersiami? To miłe, ale czegoś tu brakuje... A nie, wbijał w nie swoje pazury. Dobrze, jest dobrze. Jęczała głośno zadowolona przyśpieszając swoje ruchy. A potem zatrzymała się, tak po prostu przestała z niewinnym uśmiechem.
- Fajnie, co? Teraz Ty będziesz na górze - powiedziała pochylając się nad nim po czym zsunęła się z niego i położyła obok na brzuchu. Bawiła się jego długimi czarnymi włosami i dotykała szwów na ramionach i twarzy z wyraźnym podziwem. Zbliżyła swoje usta do jego i delikatnie je musnęła, a potem zaczęła go całować dołączając do zabawy język.
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Nie miał nawet takiego zamiaru, żeby spełniać jej zachcianki, zresztą to nie było jego priorytetem. Wampir cenił sobie przede wszystkim przestrzeń osobistą, jeśli Tsuki będzie ją za bardzo naruszac, jeśli będzie go przytłaczać, to skończy być dla niej miły i wróci do momentu który był jeszcze nie tak całkiem dawno temu, ale jak na razie jej to nie groziło, no chyba... że znów coś przeskrobie. Można wybaczyć jedną rzecz tylko raz, później to przestaje mieć jakikolwiek sens, bo jeśli zrobi się to dwa razy, to już potem nie ma co myśleć, aby w ogóle przestać, tak już działał świat. Nie znajdzie takiej drugiej, ale pytanie jest tylko jedno, czy on potrzebował kogokolwiek? Pewnie tak, nudziło mu się całkiem samemu, Psycheł był jak wierny pies, a krwiożerczy jak wilk, tylko co z tego, skoro nigdy nic nie dostał za to, mimo tego pozostał bez zmian, to jest dopiero wyczyn. Całą tą gadkę o uczuciach to musiał zostawić Tsuki, bo on ani nie wiedział, że coś takiego czuł, ani w ogóle nie miał pojęcia jak by to wyrazić, także jeśli chciała mu coś mówić, to dopóki jeszcze są tutaj razem, to byłaby dobra chwila. Ktoś tak cudowny i piękny jak Psycho miał przecież napięty harmonogram! Musiał odebrać swoją nagrodę od Samura, ale jak się dowie o tym incydencie to nagroda może się zamienic w karę, albo jak zwykle nic nie dostanie. Cóż, jeśli by debatować nad tym czy jej wnętrze było bogatsze, to na pewno. Ona miała uczucia, on działał jak maszyna także nie było tutaj dyskusji, jednak w wampirzej hierarchii nieważne jak bogate by miała wnętrze, to i tak Psycho będzie stał dużo wyżej od niej, chociaż... można przyznać, że dobrze trafiła, bo jego akurat to nie obchodziło.
- +18:
- No to trafili, on nie miał pojęcia, że teoretycznie sprawianie bólu było czymś złym, a jej się to nawet podobało, także jeśli w przyszłości będzie chciała inaczej, to będzie musiała dużo poświęcić, żeby to osiągnąć, bo wampir ten działał jedynie instynktem, kobietę traktował jak zdobycz, także no... Miał być na górze huh? Nawet się położyła na brzuchu? Więc wsunął łapy pod jej brzuch i podniósł jej ciałko w górę, żeby sobie sprawić dostęp. Oczywiście, zahaczając pazurami o jej delikatny płaski brzuch. Kiedy to zrobił, to nie minęła chwila kiedy znajdował się w niej i no cóż, robił swoje. Nachylił się jedynie nad nią by objąć ją mocno za pyszczek, a niech czuje, kto tutaj rządził, mimo, że miał o tym niezbyt duże pojęcie.
- Psycho
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Oczywiście, Psychopatka miała świadomość, że jej ukochany sadysta nie będzie biegał za nią i spełniał wszystkie jej zachcianki. On jest przecież wyższej krwi, Tsuki została stworzona, żeby służyć takim jak on. Ale to nie znaczyło, że nie mogła go kochać, prawda? Nie, nie będzie mu się narzucać, ani nic z tych rzeczy. No, chyba, że nie będą się widzieli przez jakiś dłuższy czas. Ale wtedy to będzie raczej tęsknota, tak samo jak teraz. Miała mu ochotę powiedzieć o tylu rzeczach, które się zdarzyły, kiedy go nie było, zapytać go, co on robił, ale nie miała żadnego pojęcia jak to zrobić. To znaczy podejmie taką próbę, ale później. Teraz byli zajęci przecież czymś innym, więc to mogło zaczekać.
Oczywiście, Tsuki już będzie grzeczna. Będzie jego małą słodką wampirzycą i będzie dla niego bardzo miła. I obiecała sobie, że więcej nie nabroi. A jak się pokłócą z Psychełkiem, to nie poleci do innego, o nie. Nigdzie nie znajdzie takiej drugiej, ona była jedyna w swoim rodzaju. Taka słodka i niewinna, cała skąpana w krwi. I jeszcze przyniesie mu może jakąś zabawkę, a w nocy zaspokoi. To nie jest kochane z jej strony? Taka Tsuki to skarb, niech sobie to zapamięta.
Rozumiała uczucia lepiej niż on, o ile w ogóle je rozumiał. Ale to nic nie szkodzi. Ona mu wszystko wyjaśni jak będzie chciał. I od kontaktów międzyludzkich będzie ona, tak. Ona mniej więcej rozumie jak działa ten świat i ludzie, więc zawsze może przyjść do niej.
Oczywiście, Tsuki już będzie grzeczna. Będzie jego małą słodką wampirzycą i będzie dla niego bardzo miła. I obiecała sobie, że więcej nie nabroi. A jak się pokłócą z Psychełkiem, to nie poleci do innego, o nie. Nigdzie nie znajdzie takiej drugiej, ona była jedyna w swoim rodzaju. Taka słodka i niewinna, cała skąpana w krwi. I jeszcze przyniesie mu może jakąś zabawkę, a w nocy zaspokoi. To nie jest kochane z jej strony? Taka Tsuki to skarb, niech sobie to zapamięta.
Rozumiała uczucia lepiej niż on, o ile w ogóle je rozumiał. Ale to nic nie szkodzi. Ona mu wszystko wyjaśni jak będzie chciał. I od kontaktów międzyludzkich będzie ona, tak. Ona mniej więcej rozumie jak działa ten świat i ludzie, więc zawsze może przyjść do niej.
- +18:
- Rzeczywiście, jej się to naprawdę podobało. To, że nie przejmował się jakimś "byciem delikatnym", tylko po prostu działał, by zaspokoić siebie i ją. W dodatku był w tym całkiem dobry. Ranami się nie przejmowała, tak pięknie zdobyły jej nagie ciało. Jęknęła zadowolona, kiedy znów znalazł sie w niej. A potem jak pokazał jej kto tu rządzi. Tak, ona była raczej tą stroną uległą, takim Psychełkowym ukesiem. Co nie znaczyło, że nie zamierzała prowokować więcej takich akcji! Tak więc jęczała zadowolona, była już bardzo blisko. Aż w końcu nie wytrzymała i doszła, ale dalej dociskała się do niego, żeby też skończył.
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Cóż. Nie wiem co tak naprawdę można sobie wyobrażać w tym wszystkim. Popełniła kiedyś głupi błąd i będzie ją teraz gryzł do końca życia z każdą jej nową decyzją. Należała do Samuru, chyba o tym nie zapomniała, sądziła że Psycheł będzie wierzył w dobroć swojego przełożonego, a także przybranego ojca za którego go uważał, ze ten zwyczajnie nie będzie miał nic przeciwko? Pobożne życzenia. Psycho zapłaci słoną cenę za to wszystko, ona jeszcze większą, bo sekret można utrzymać, ale czy będą potrafili? Nie wiadomo. Gdzieś tam w środku wśród swoich pokręconych rzeczy, swoich pojebanych akcji też na pewno za nią tęsknił mimo, że chciał ją zabić, zdawało mu się po prostu nudno bez niej. Spotykał wiele dziewczyn, ale przecież on nie umiał czuć nic do nich, bo niby co? Pociąg? Nah... Chociaż im częściej tak będzie jak teraz, to może w końcu nauczy się pożądania? A nie działania czysto schematycznego? W tym rzecz, że jeśli to wszystko będzie z Tsuki to będzie ją traktował jako jedyną do tego przeznaczoną. Nie tylko do tego, bo chciała namieszać mu w głowie jeszcze bardziej niż miał. Uczyć go uczuć? Spróbuj najpierw nauczyć kamień chodzić, będzie łatwiej. Jak się pokłóci z Psychełkiem, to wierz mi, po prostu umrze. Zeke był jedynym głosem rozsądku w tym wszystkim, a jeśli nawet on będzie pogniewany to nic nie zatrzyma Azazela. No, chyba, że Tsuki, malutka wampirzyca będzie wcześniej w stanie nauczyć go czegokolwiek, to może posiadając tą nową wiedzę nie będzie w stanie jej skrzywdzić? Zobaczymy. Co do końca sceny, to skoro kobieta była już zadowolona to nie miał wiele do gadania, przytrzymała go to i on był w stanie skończyć, zaraz po niej po czym zwyczajnie się uśmiechnął szerzej niż zwykle. Było fajnie, trzeba przyznać. Odsunął ją od siebie by znów ubrać przynajmniej na siebie spodnie i jak już to wstał i oparł się o zamknięte drzwi do pokoju wpatrując się w nią... No i? Co teraz? Nie miał ochoty jej zabić, ale też nie miał ochoty prowadzić posłodzonego życia.
- Psycho
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Tsuki bardzo kochała Psycho. Tak, teraz była pewna swoich uczuć do tego pojebanego wampira. Był jej niezwykle bliski, nawet jeśli teraz nie zdawał sobie z tego sprawy. Fakt, w przeszłości popełniła wiele błędów, ale rozmyślanie o tym nie sprawi, że teraźniejszość stanie się lepsza. Wiedziała, że nie wybaczy jej wszystkiego tak łatwo, czego zresztą mogła się spodziewać? Psycheł był naprawdę pojebany, pewnie nie zapomniał o tym tak szybko, w dodatku mógłby ją zabić za każde najdrobniejsze przewinienie. Ale czy jej to przeszkadzało? Po uroczym uśmiechu na jej twarzy nie było tego widać, jednak kiedy nie była z nim naprawdę się tym zamartwiała. A jeśli chodzi o Samuru... Czy on musi cokolwiek wiedzieć? No właśnie, nie musi! Tylko trzeba go uprzedzić, że przy swoim Panu będzie się zachowywać tak, jakby nienawidziła Psycho. A co będą robić, gdy drzwi za nimi się zamkną, to już ich sprawa. Skoro mowa o tych rzeczach, to wampir był jedynym, z którym tak się bawiła, dlatego nie widziała w tym żadnego problemu. Skoro działał czysto schematycznie, to nie będzie miała żadnych kłopotów ze wciągnięciem go do łóżka, może później zacznie odczuwać pożądanie i sam będzie przejmował inicjatywę, ale póki co, to ona tak naprawdę decydowała kiedy.
Było miło, ale się skończyło i Psychełek musiał wstać. Tsuki natomiast spojrzała bezradnie na swoje pobrudzone uda, potem na wampira, potem na uda i znów na niego, po czym uśmiechnęła się najsłodziej jak tylko potrafiła.
- Chcę jeszcze raz! Zel, chodź, zrobię Ci tak jeszcze raz! - zawołała radośnie klaszcząc w dłonie. Stęskniła się za nim i teraz go nie wypuści tak szybko. Chciała pobawić się z nim jeszcze raz. Polubiła to i nie wyobrażała sobie że będzie mogła to robić z kimś innym, więc chcąc czy nie, Psycheł nie miał wyjścia i musiał ją zaspokajać. Co z pewnością było też miłe dla niego.
Podniosła się i usiadła naga na skraju łóżka. Nie zamierzała się ubierać, chciała się bawić, a do tego ubrania zbędne. Lekko rozchyliła uda i pochyliła się do przodu eksponując mu swoje ciało, Czy to wystarczy, żeby znowu go pobudzić?
Było miło, ale się skończyło i Psychełek musiał wstać. Tsuki natomiast spojrzała bezradnie na swoje pobrudzone uda, potem na wampira, potem na uda i znów na niego, po czym uśmiechnęła się najsłodziej jak tylko potrafiła.
- Chcę jeszcze raz! Zel, chodź, zrobię Ci tak jeszcze raz! - zawołała radośnie klaszcząc w dłonie. Stęskniła się za nim i teraz go nie wypuści tak szybko. Chciała pobawić się z nim jeszcze raz. Polubiła to i nie wyobrażała sobie że będzie mogła to robić z kimś innym, więc chcąc czy nie, Psycheł nie miał wyjścia i musiał ją zaspokajać. Co z pewnością było też miłe dla niego.
Podniosła się i usiadła naga na skraju łóżka. Nie zamierzała się ubierać, chciała się bawić, a do tego ubrania zbędne. Lekko rozchyliła uda i pochyliła się do przodu eksponując mu swoje ciało, Czy to wystarczy, żeby znowu go pobudzić?
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Miłość była dla niego niezbyt znanym uczuciem, jedyne co kochał to tak naprawdę siebie, nie rozumiał jak mozna okazywać takie uczucie komuś jeszcze. Co czuł do Tsuki? Żal, na pewno. Czuł się zawiedziony, że zostawiła go dla Samura, kleiła się do swojego pana, kiedy on musiał zostać sam, nie miał kto go nadzorować i to właśnie tak się kończy. Z dwojga jebniętych na umyśle wampirów to jedno musiało jednak zachować wszelkie normy i powstrzymać w sobie tą drugą stronę. Psycho tego na pewno nie zrobi, bo zabrnął już za daleko w swoim szaleństwie, w swoich własnych wizjach, proroczych słowach i w tym całym pieprzonym bajzlu. Okłamywać szlachetnego i liczyć, że się nie dowie? Wolne żarty, takie rzeczy działają tylko w bajkach, a Samur jak to Samur nie chętnie odda swoją własność, nawet dla członka rodziny jakim był Psycheł, ba... Zwłaszcza dla Psycheła. Co do obecnej sytuacji to nie różniła się wiele od tego w jakiej się już znajdowali, co prawda sprawiało mu to nie lada przyjemność, jednak sam nie wiedział co o tym myśleć. Jeśli Tsuki mu czegoś nie wyjaśni to zacznie traktować wszystkie kobiety przedmiotowo, jako chwilówkę do zaspokojenia tego dziwnego uczucia drzemiącego w nim. Wierność? Nie miał o tym pojęcia, wiedział tylko tyle, że źle się poczuł jak ona go zostawiła, mimo, że mogła zostać i nie wychodzić. Nie sprawiać mu kłopotów wśród jego rodziny, tego nienawidził najbardziej, a to zdecydowanie wampirzyca lubiła sobie łamać. Spojrzał na nią z góry poprawiając swoje spodnie po czym przekręcił głowę na bok wpatrując się prosto na nią, przeszywającym upiornym spojrzeniem.
-Oh? Potrzebuje wygody, córo nieznanych podróży. - był zmęczony, nie uśmiechało mu się ruszyć zadka drugi raz, choćby nie wiem jak była kusząca i podniecająca. Spływające stróżki krwi dodawały jej uroku, ale to i tak było za dużo dla Psycheła, nie można go przemęczać. Oddalił się krok w tył opierając plecy na ścianie naprzeciwko łóżka na którym się znajdowała.
-Oh? Potrzebuje wygody, córo nieznanych podróży. - był zmęczony, nie uśmiechało mu się ruszyć zadka drugi raz, choćby nie wiem jak była kusząca i podniecająca. Spływające stróżki krwi dodawały jej uroku, ale to i tak było za dużo dla Psycheła, nie można go przemęczać. Oddalił się krok w tył opierając plecy na ścianie naprzeciwko łóżka na którym się znajdowała.
- Psycho
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Co on mógł wiedzieć o miłości? O jakichkolwiek uczuciach? No właśnie, nic... Dlatego właśnie to Tsuki podjęła się tego trudnego zadania, jakim jest wyjaśnienie na czym polegają uczucia. Zabawne, jak ludzie dobrze wiedzją czym one są, rozumieją je, ale kiedy trzeba wytłumaczyć komuś, to nie wiedzą, co powiedzieć. Uczucia są cechą wrodzoną, zaczynamy je rozumieć i lepiej poznawać wraz z wiekiem. Ciężko będzie nadrobić te kilkadziesiąt lat, w czasie których Psycho zamknięty został w szpitalu psychiatrycznym.
Z dwojga pojebanych wampirów, to ona będzie robiła za głos rozsądku. Żyła te kilkanaście lat wśród ludzi i wie, co wolno, a czego nie. Samuru się nie dowie. Jeśli będą w jego obecności zachowywać się jak wrogowie, wręcz warczeć na siebie, to z pewnością niczego się nie domyśli!
No i będzie mu musiała wyjaśnić jak to jest między kobietą a mężczyzną w takich sprawach, choć sama nie miała w tym żadnego doświadczenia, tyle, ile robiła z Psycho. Ale chyba wyjaśnić wampirowi, że może to robić tylko z nią, nie jest aż takim wielkim problem?
Patrzyła na niego jak tak stał przy ścianie i jednocześnie szukała po podłodze swoich ubrań. W ogóle, to była szczęśliwa, że się spotkali i w ogóle! Nie chciał drugi raz? Zrobiło jej się smutno. Ubrała tyle, ile mogła. Jej górna część garderoby była cała podarta, ale i tak zakrywała to i owo.
- Wygody? Chodź ze mną do Akademii! Mam nowy pokój i jest w nim duże łóżko, bardzo wygodne! - klasnęła w dłonie uradowana. Czy Psychełek się zgodzi? Chyba raczej nie ma wyjścia, bo inaczej Tsu się rozbeczy i poleci do Samura na skargę i to by było na tyle, bo oboje skończyliby martwi.
Tak się tutaj zasiedzieli, że nie zauważyli nawet, że Tsuki już ma 18 lat! Za niedługo będzie musiała opuścić Akademię Cross!
Z dwojga pojebanych wampirów, to ona będzie robiła za głos rozsądku. Żyła te kilkanaście lat wśród ludzi i wie, co wolno, a czego nie. Samuru się nie dowie. Jeśli będą w jego obecności zachowywać się jak wrogowie, wręcz warczeć na siebie, to z pewnością niczego się nie domyśli!
No i będzie mu musiała wyjaśnić jak to jest między kobietą a mężczyzną w takich sprawach, choć sama nie miała w tym żadnego doświadczenia, tyle, ile robiła z Psycho. Ale chyba wyjaśnić wampirowi, że może to robić tylko z nią, nie jest aż takim wielkim problem?
Patrzyła na niego jak tak stał przy ścianie i jednocześnie szukała po podłodze swoich ubrań. W ogóle, to była szczęśliwa, że się spotkali i w ogóle! Nie chciał drugi raz? Zrobiło jej się smutno. Ubrała tyle, ile mogła. Jej górna część garderoby była cała podarta, ale i tak zakrywała to i owo.
- Wygody? Chodź ze mną do Akademii! Mam nowy pokój i jest w nim duże łóżko, bardzo wygodne! - klasnęła w dłonie uradowana. Czy Psychełek się zgodzi? Chyba raczej nie ma wyjścia, bo inaczej Tsu się rozbeczy i poleci do Samura na skargę i to by było na tyle, bo oboje skończyliby martwi.
Tak się tutaj zasiedzieli, że nie zauważyli nawet, że Tsuki już ma 18 lat! Za niedługo będzie musiała opuścić Akademię Cross!
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Nie wiem co Tsuki planowała, ale z pewnością zaczynała już dranic naszego słodkiego i kochanego wampira, przecież to uosobienie słodkości i w ogóle wszystkiego co najlepsze, był po prostu bajeczny, nie? Uważacie Psycho za dziecko? Gorzej, Psycho nie był zwyczajnym dzieciakiem, bo dziecko da się wychować, a jego? Był już dorosły, a nawet rzekłbym, że był stary. Patrząc na strój Tsuki, teraz zastanawiał się nad tym, że szkoda,że nie wziął Akihito płaszcza tylko go zepsuł, mógłby ją teraz okryć. Przyglądał się jej czerwonymi ślepiami i cały czas rozmyślał o tej części garderoby, mogło to być trochę niepokojące, zwłaszcza, że wpatrywał się w nią bez mrugnięcia okiem. Podobno, jeśli się tak patrzy ponad 6 sekund to albo seks albo morderstwo, z tym, że seks już był. Powinna się obawiać? Nie wiem, może? Nie chciał drugi raz, ale to tylko dlatego, że nie odczuwał takiej potrzeby, kierował się czysto instynktem, a jego intencje i tak się od niego różniły. Nie wiadomo co wejdzie mu do głowy. Obnażył kły w jej stronę i syknął niczym wąż.
-Nie. - krótko i na temat, nigdzie się nie wybierał, znaczy wybierał, ale nie do niej. Za dużo czasu tutaj spędził, trzeba zobaczyć co działo się na mieście, jeśli chciała go zobaczyć jeszcze raz i to w powiedzmy atmosferze kiedy nie chce zrobić sobie z jej flaków naszyjnika, to będzie musiała być dla niego dobra. Oboje skończyli martwi? Ona i może, to ona jest własnością Samuru, on jest tylko posłuszny, z własnej nieprzymuszonej woli. Z dwojga złego kto jest bardziej użyteczny? Wampir czystej krwi, który przysłużył się już dla głowy rodu, czy jego służka?
-Następnym razem, kiedy przestaniesz ociekać jadem. Mówisz jedno, drugie chowasz pod kurtyną. Może Cię jeszcze zobaczę, może nie, kto wie co takiego przygotowała dla nas zasłona zwana losem. - mruknął tylko po czym zwyczajnie odwrócił się od niej i rozpłynął w powietrzu pojawiając zaraz obok niej. Przyparł ją do ściany nachylając się i szarpnął jej ucho kłami. Co to miało znaczyć? Nie wiem jak to odbierze, ale niech robi co chce, następnie zniknął, ale tym razem bezpowrotnie.
zt.
-Nie. - krótko i na temat, nigdzie się nie wybierał, znaczy wybierał, ale nie do niej. Za dużo czasu tutaj spędził, trzeba zobaczyć co działo się na mieście, jeśli chciała go zobaczyć jeszcze raz i to w powiedzmy atmosferze kiedy nie chce zrobić sobie z jej flaków naszyjnika, to będzie musiała być dla niego dobra. Oboje skończyli martwi? Ona i może, to ona jest własnością Samuru, on jest tylko posłuszny, z własnej nieprzymuszonej woli. Z dwojga złego kto jest bardziej użyteczny? Wampir czystej krwi, który przysłużył się już dla głowy rodu, czy jego służka?
-Następnym razem, kiedy przestaniesz ociekać jadem. Mówisz jedno, drugie chowasz pod kurtyną. Może Cię jeszcze zobaczę, może nie, kto wie co takiego przygotowała dla nas zasłona zwana losem. - mruknął tylko po czym zwyczajnie odwrócił się od niej i rozpłynął w powietrzu pojawiając zaraz obok niej. Przyparł ją do ściany nachylając się i szarpnął jej ucho kłami. Co to miało znaczyć? Nie wiem jak to odbierze, ale niech robi co chce, następnie zniknął, ale tym razem bezpowrotnie.
zt.
- Psycho
- Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Nie mam czasu na dłuższego posta, zresztą, nie ma za bardzo o czym już pisać.
Zel chciał sobie tak po prostu odejść? No tak, zawsze z nią się zabawiał, a potem odchodził. Powinna już do tego przywyknąć. Smutno jej się tylko zrobiło na myśl, że może go długo nie zobaczyć. Bo była pewna, że znów się spotkają. Ona służyła Samuru, on był jego rodziną. Spotkanie mogło nastąpić szybciej, niż oboje sądzili. Zamruczała cicho, kiedy musnął kłami jej ucho.
- Do zobaczenia, Zel! - wyszeptała w ciemność, po czym zebrała się i udała prosto do Akademii Cross. Miała cichą nadzieję, że nikt jej nie przyłapie na tym nocnym wyjściu. Ale Nocna Klasa była traktowana o wiele lepiej niż dzienna.
z/t
Mój najkrótszy post na VK, smutno mi ;______;
Zel chciał sobie tak po prostu odejść? No tak, zawsze z nią się zabawiał, a potem odchodził. Powinna już do tego przywyknąć. Smutno jej się tylko zrobiło na myśl, że może go długo nie zobaczyć. Bo była pewna, że znów się spotkają. Ona służyła Samuru, on był jego rodziną. Spotkanie mogło nastąpić szybciej, niż oboje sądzili. Zamruczała cicho, kiedy musnął kłami jej ucho.
- Do zobaczenia, Zel! - wyszeptała w ciemność, po czym zebrała się i udała prosto do Akademii Cross. Miała cichą nadzieję, że nikt jej nie przyłapie na tym nocnym wyjściu. Ale Nocna Klasa była traktowana o wiele lepiej niż dzienna.
z/t
Mój najkrótszy post na VK, smutno mi ;______;
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Nie było nocy, podczas której Shade choć raz nie pomyślałaby o slumsach. To było jak uzależnienie. I nie chodziło tu głównie o polowanie na bestie, nie. Uwielbiała tamtą część miasta za to, że spacerując po cmentarzu lub wśród murów opuszczonych budynków, mogła na spokojnie zebrać myśli, z dala od zgiełku ulic i w ogóle towarzystwa innych osób. Dlatego też i tej nocy się tam wybrała. Musiała wiele przemyśleć, jak również odszukać pewien przedmiot, który przez przypadek zgubiła w trakcie spotkania z bratem. Nie wiedziała jednak za bardzo, czy mogła go zgubić w szpitalu, czy w parku. Najpierw wybrała się do tego pierwszego, przechodząc tą samą trasą, jak wtedy, gdy wyruszała na polowanie. O dziwo, od czasu walki u boku Godrica, szpital nadal był pusty. Nie wyczuwała w nim żadnych nowych wampirów. Chyba, że kryły się one gdzieś w dalszych częściach budynku. Ale nie ważne, nie po to tu przecież przyszła.
- Ciekawe, kiedy wyburzą to miejsce- Pomyślała, rozglądając się po wejściu dla pracowników. Pomimo remontów w innej części szpitala, nikt nie zdawał się być zainteresowany sprawą sąsiadującej z nią ruiny. Nikt się nie przejmował, że taka idealna kryjówka dla wszelkiej maści przestępców lub wampirów mogła stanowić zagrożenie dla możliwych pacjentów odbudowanego psychiatryka. O ile jeszcze go nie zamknięto, w końcu rozszarpane gardła pacjentów źle wróżą wizerunkowi szpitala. I w pewnym momencie, dziewczyna faktycznie usłyszała jakiś ruch parę pomieszczeń dalej. Mógł to być zwykły bezdomny, lecz ta i tak zamierzała to sprawdzić. Zbliżyła się więc powoli do miejsca, z którego dobiegał dźwięk, w prawej dłoni trzymając swój sztylet. Jak się później okazało, niepotrzebnie. Źródłem hałasu okazał się zwykły ćpun, nie potrafiący nawet normalnie stanąć na nogach.
- Ciekawe, kiedy wyburzą to miejsce- Pomyślała, rozglądając się po wejściu dla pracowników. Pomimo remontów w innej części szpitala, nikt nie zdawał się być zainteresowany sprawą sąsiadującej z nią ruiny. Nikt się nie przejmował, że taka idealna kryjówka dla wszelkiej maści przestępców lub wampirów mogła stanowić zagrożenie dla możliwych pacjentów odbudowanego psychiatryka. O ile jeszcze go nie zamknięto, w końcu rozszarpane gardła pacjentów źle wróżą wizerunkowi szpitala. I w pewnym momencie, dziewczyna faktycznie usłyszała jakiś ruch parę pomieszczeń dalej. Mógł to być zwykły bezdomny, lecz ta i tak zamierzała to sprawdzić. Zbliżyła się więc powoli do miejsca, z którego dobiegał dźwięk, w prawej dłoni trzymając swój sztylet. Jak się później okazało, niepotrzebnie. Źródłem hałasu okazał się zwykły ćpun, nie potrafiący nawet normalnie stanąć na nogach.
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Noc jak noc. Nie różniła się niczym od poprzedniej. Temperatury nie czuł, każdej niemal robił to samo. Rutyna, która czasem potrafiła się odchylić, wprowadzając do życia wampira coś ciekawego. A tak poza tym, to nic nie ulegało zmian. No chyba że był starszy, no ale czym był wiek dla wampira? No właśnie...
Wyszedł z domu, zarzucając na swoje barki czarną skórzaną kurtkę. Piździło na polu, jednakże temperatura nie była wrogiem wampira. Wyszedł, zamknął chatę, po czym pognał przed siebie, a gdzie dziś się udał. Pociągnęło go do starych śmieci tego miasta, slumsów. Nie był wzruszony widokiem ćpunów, martwych ludzi, bądź tego co z nich zostawało. Tu był największy chlew, nie można było wymagać zbyt wiele... Większość budynków nadawało się do niczego innego, jak do wyburzenia. Nie opłacało się ich remontować, lepiej wszystko zrównać z ziemią i zbudować na nowo.
Ciężko było zadziwić wampira, przez co poruszał się bez większych emocji na twarzy. Lecz wszystko do czasu. Do czasu, aż do jego nosa nie doszedł pewien zapach. Zapach, który znał, zapach który był mu jednocześnie bliski, jak i bardzo daleki. Czyżby to był ten dzień, gdzie spotka go coś więcej niż nuda? Nie potrzebował jednak dużo, by namierzyć kobietę, skoro znalazł się niedaleko wejścia szpitala. Wszedł do niego chętnie, stąpając powoli, lecz bez obaw. Ujrzał dziewczynę, która akurat wchodziła do pomieszczenia, widocznie zaalarmowana zapachem ćpuna, bądź jego. Spojrzał na nią uważnie, lecz bez wyrazu. Warto dodać iż jedno oko było żółte, a drugie niebieskie, zapewne zgubił soczewkę, czego nie wyczuł.
-Co tu robisz Dziecino?
Wyszedł z domu, zarzucając na swoje barki czarną skórzaną kurtkę. Piździło na polu, jednakże temperatura nie była wrogiem wampira. Wyszedł, zamknął chatę, po czym pognał przed siebie, a gdzie dziś się udał. Pociągnęło go do starych śmieci tego miasta, slumsów. Nie był wzruszony widokiem ćpunów, martwych ludzi, bądź tego co z nich zostawało. Tu był największy chlew, nie można było wymagać zbyt wiele... Większość budynków nadawało się do niczego innego, jak do wyburzenia. Nie opłacało się ich remontować, lepiej wszystko zrównać z ziemią i zbudować na nowo.
Ciężko było zadziwić wampira, przez co poruszał się bez większych emocji na twarzy. Lecz wszystko do czasu. Do czasu, aż do jego nosa nie doszedł pewien zapach. Zapach, który znał, zapach który był mu jednocześnie bliski, jak i bardzo daleki. Czyżby to był ten dzień, gdzie spotka go coś więcej niż nuda? Nie potrzebował jednak dużo, by namierzyć kobietę, skoro znalazł się niedaleko wejścia szpitala. Wszedł do niego chętnie, stąpając powoli, lecz bez obaw. Ujrzał dziewczynę, która akurat wchodziła do pomieszczenia, widocznie zaalarmowana zapachem ćpuna, bądź jego. Spojrzał na nią uważnie, lecz bez wyrazu. Warto dodać iż jedno oko było żółte, a drugie niebieskie, zapewne zgubił soczewkę, czego nie wyczuł.
-Co tu robisz Dziecino?
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Nie przejmowała się za bardzo bezpieczeństwem osób biorących narkotyki. Sami stanowili dla siebie zagrożenie, więc jakiekolwiek działania w ich kierunku były bezsensowne. Na widok ćpuna Shade przewróciła więc tylko oczami i już miała ruszyć dalej, w kierunku pomieszczenia, w którym ostatnio spotkała Godrica, gdy w pewnym momencie usłyszała za sobą czyjś głos, a powietrze wypełnił zapach innego wampira. Z lekką irytacją w oczach odwróciła się w stronę nieznajomego.
- Zwykły spacer- Odpowiedziała krótko, nie chcąc się za bardzo wdawać w dyskusję, bo po co? Z nikim się tam nie umawiała, więc nie potrzebowała osoby do towarzystwa. Chciała tylko odzyskać swoją własność i wrócić spokojnie do miasta. A jeśli o spokoju mowa, to spotykanie obcych wampirów w slumsach zwykle temu przeczyło. Tylko raz zdarzyło jej się tam spotkać kogoś, kto nie był świrem, a konkretnie Ozyrysa. Choć początkowo też była do niego sceptycznie nastawiona. gdyby tylko wiedziała, z kim teraz miała do czynienia...
- Gdzie to miałam iść?- Zastanowiła się, chwilowo rozkojarzona, po czym spokojnie przeszła obok ćpuna w kierunku następnych drzwi. Niestety szybko się okazało, że stara część szpitala była w tak mocno opłakanym stanie, że nie można było mieć pewności, czy za chwilę coś się nie zawali. I się zawaliło. Na początku było widać tylko drobny pył, sypiący się z sufitu. Następnie można było usłyszeć cichy odgłos kruszenia, by następnie musieć odskakiwać na bok, by nie dostać kawałkiem wspomnianego wcześniej sufitu. Jednak na dziewczynie nie zrobiło to większego wrażenia. Nadal zachowując ostrożność wobec nieznajomego, chwilę odczekała w jego towarzystwie, aż chmura pyłu opadnie i stając na kawałkach sufitu, przeszła przez drzwi do następnego pomieszczenia.
- Zwykły spacer- Odpowiedziała krótko, nie chcąc się za bardzo wdawać w dyskusję, bo po co? Z nikim się tam nie umawiała, więc nie potrzebowała osoby do towarzystwa. Chciała tylko odzyskać swoją własność i wrócić spokojnie do miasta. A jeśli o spokoju mowa, to spotykanie obcych wampirów w slumsach zwykle temu przeczyło. Tylko raz zdarzyło jej się tam spotkać kogoś, kto nie był świrem, a konkretnie Ozyrysa. Choć początkowo też była do niego sceptycznie nastawiona. gdyby tylko wiedziała, z kim teraz miała do czynienia...
- Gdzie to miałam iść?- Zastanowiła się, chwilowo rozkojarzona, po czym spokojnie przeszła obok ćpuna w kierunku następnych drzwi. Niestety szybko się okazało, że stara część szpitala była w tak mocno opłakanym stanie, że nie można było mieć pewności, czy za chwilę coś się nie zawali. I się zawaliło. Na początku było widać tylko drobny pył, sypiący się z sufitu. Następnie można było usłyszeć cichy odgłos kruszenia, by następnie musieć odskakiwać na bok, by nie dostać kawałkiem wspomnianego wcześniej sufitu. Jednak na dziewczynie nie zrobiło to większego wrażenia. Nadal zachowując ostrożność wobec nieznajomego, chwilę odczekała w jego towarzystwie, aż chmura pyłu opadnie i stając na kawałkach sufitu, przeszła przez drzwi do następnego pomieszczenia.
- Gość
- Gość
Re: Stare wejście dla pracowników [Otwarte]
Bo jak nie tu to gdzie? Ćpuny były wszędzie i niemalże takie miejsca były także ich znakiem rozpoznawczym. Nic dziwnego skoro wydawali swoje resztki na narkotyki, przez co nie mieli co żreć, czy też gdzie spać. Musieli się zatem gdzieś kryć, a takie miejsca wydawały się być najlepsze, przynajmniej z oka ćpuna.
-Takie dziecko w takim brudnym i niebezpiecznym miejscu?
Nie oczekiwał odpowiedzi, bo po co. Była dla niego dzieckiem i już nie tylko poprzez zapach, bo przez to nie mógł ocenić jej wieku, ale wiedział ile ma, zwłaszcza że miał pojęcie, że przed nim jest jego dziecko. Widział je tyle razy, że niemal rozpoznał by ją nie tylko poprzez zapach.
Przybył w sumie również tutaj na spacer, bo skąd miałby wiedzieć że właśnie dziś spotka swoją córeczkę. Oczywiście nie był wylewny w uczuciach, tylko było jedno ale. On wiedział kim jest dla Shade, lecz ta nie, chyba że mówiła jej coś matka... Tak czy siak nie mógł sprawować roli ojca, skoro wiedział, ze się nie nadaje, jedynie co mógł to zadbać, by zarówno jej, jak i jej matce niczego nie brakło, co też robił.
-Chiyomi jesteś bardzo podobna do Matki.
Zwrócił się do niej po imieniu, co mogło być zaskakujące, bo skąd mógł je znać, ano znał. Znał nie tylko imię. Sam też zaczął maszerować powoli, przyglądając się budynkowi, jak i lukach w ścianach. Z przyjemnością, by zrównał ten budynek z ziemią, ale dziś nie miał na to czasu...
[zawieszone]
-Takie dziecko w takim brudnym i niebezpiecznym miejscu?
Nie oczekiwał odpowiedzi, bo po co. Była dla niego dzieckiem i już nie tylko poprzez zapach, bo przez to nie mógł ocenić jej wieku, ale wiedział ile ma, zwłaszcza że miał pojęcie, że przed nim jest jego dziecko. Widział je tyle razy, że niemal rozpoznał by ją nie tylko poprzez zapach.
Przybył w sumie również tutaj na spacer, bo skąd miałby wiedzieć że właśnie dziś spotka swoją córeczkę. Oczywiście nie był wylewny w uczuciach, tylko było jedno ale. On wiedział kim jest dla Shade, lecz ta nie, chyba że mówiła jej coś matka... Tak czy siak nie mógł sprawować roli ojca, skoro wiedział, ze się nie nadaje, jedynie co mógł to zadbać, by zarówno jej, jak i jej matce niczego nie brakło, co też robił.
-Chiyomi jesteś bardzo podobna do Matki.
Zwrócił się do niej po imieniu, co mogło być zaskakujące, bo skąd mógł je znać, ano znał. Znał nie tylko imię. Sam też zaczął maszerować powoli, przyglądając się budynkowi, jak i lukach w ścianach. Z przyjemnością, by zrównał ten budynek z ziemią, ale dziś nie miał na to czasu...
[zawieszone]
- Gość
- Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
Similar topics
» Kiosk - wejście
» Wejście główne
» Główne Wejście.
» Wejście frontowe do posiadłości/ hall
» Wejście||Hol (piętro I)
» Wejście główne
» Główne Wejście.
» Wejście frontowe do posiadłości/ hall
» Wejście||Hol (piętro I)
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|