Bar "Ostatni łyk"

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Pon Paź 22, 2012 3:31 pm

Jest to niewielki bar, wystrój dosyć mroczny. Wszędzie czerwień i czerń., na ścianach wiszą obrazy jakiś nikomu nieznanych recydywistów. Nie jest to miejsce, gdzie młoda dziewczyna przychodzi napić się gorącej czekolady. Długi bar, parę stolików, stół bilardowy, zazwyczaj zajęty przez grubych i brodatych motocyklistów. Stara szafa grająca, znająca tylko kawałki z lat 70'tyh, 80'tyh i 90'tyh. Barman to kawał chłopa. Łysy, gruby, i zawsze dobrze poinformowany. Wie więcej, niż chciałby, lub mógłby wiedzieć zwykły człowiek. Krótko mówiąc to miejsce dla takiego, który lubi dać, i nieraz dostać porządny wpierdol. Jak zawsze i wszędzie, i tu jest drogo...
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Czw Gru 13, 2012 8:54 pm

Wieczór nie sprzyjał spacerom. Chociaż była wampirem, nie powinno robić to na niej większego wrażenia, a jednak. Może to ten cały urok ludzi którzy zakapturzeni, opatuleni ubrani niczym cebula. Może bardziej polegało to na całym placebo, że i jej robiło się nie przyjemnie na dworze... Albo może to zwykły brak rozrywki. Odstawiła ostatnio na bok alkohol i dragi, chciała zrobić coś innego. Czasem dochodziło do niej, że boi się tej wieczności. Chyba zbyt często przebywała wśród ludzi, być może zbyt często ich mordowała.
Co jak co, ale na pewno za dużo myślała. Jej skoki charakteru praktycznie zniwelowały się do minimum, popęd seksualny przestał sprawiać - że z zachowania przypominała królika, a głód tak jej nie suszył. I chyba ten spokój tak ją sprowadził na ziemię. Nigdy nie była realistka, nigdy nią nie będzie... Co jeśli, coś zmieni się w niej jeszcze bardziej. Zadrżała cała, jej wątłe ciało w tej chwili potrzebowało jednego. palącej wódki, w której czuć siarkę. Nic wygórowanego, a jeśli chodzi o alkohol to pijaczek pod tym względem był idealnym. Za każdym razem tam trafiała, przyciąga niewidzialną siłą niemoralnych pobudek.
Dziś jak zwykle wkroczyła w ciemnice z pewnością ale również z lekkością. Barman nie mógł jej znać, za każdym razem wyglądała inaczej.
-Po proszę jeden kieliszek 0.5. - uśmiechnęła się wesoło do łysego i rosłego faceta za blatem. Przyglądał sie jej niepewnie, zapewne bił z myślami czy żądać dokumentu, koniec końców zrezygnował i zajął się zamówieniem. Nie dziwiła się mu, wyglądała na niespełna 16 lat.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Czw Gru 13, 2012 9:27 pm

Zima. Zdecydowanie lepsze od wiosny i lata, a więc jedna z bardziej lubianych przez Kats pór roku. Taak, znośna temperatura była jednym z największych plusów, natomiast wszechobecne korki i wypadki samochodowe dodawały dodatkowego smaczku nawet dla kogoś, kto miał niezaprzeczalny uraz do motoryzacji. Właściwie chyba tylko dla niego. Jej szczęście, że zaliczała się do tego grona i przechadzając się mogła tylko uśmiechać się pod nosem na widok autobusów po brzegi wypełnione ludźmi- zagadką wciąż pozostawało to, w jaki sposób oni wszyscy się tam zmieścili. Ktoś wierzący w tę całą teorię spisków powiedziałby, że czuwała nad tym jakaś organizacja, a wszelkie siedzenia i półki w autobusach były ustawione dokładnie tak, by robić jak największy tłok i przyzwyczajać ludzi do ścisku, jaki można by później wykorzystać... ona była zdania, że dla ludzi naturalnym było skupiać się w takich grupach. Bądź co bądź byli zwierzętami stadnymi. Niewątpliwie jednak ogromnym minusem zimy był śnieg. Właściwie nie on sam, a właściwości małych kryształków lodu, które jak wściekłe odbijały wszystkie promienie słoneczne, które ogłupiały czuły, wampirzy wzrok. To pół biedy, gdyby śnieg jedynie leżał sobie grzecznie na ziemi. Zawsze można było unikać go wzrokiem, zresztą w miastach nie było z nim problemu- sól, piasek, spaliny czy wywózki skutecznie walczyły z jego poziomem wnerwiania przechodniów. Inną sprawą były całe te śnieżyce... całkowicie ograniczały widoczność, co już powoli doprowadzało Katsuko do szału. Zresztą cała ta świąteczna nagonka przybierała coraz bardziej na sile i miało się wrażenie, że uszy zaczną krwawić od tych samych piosenek puszczanych w kółko, że o wystawach sklepowych nie wspomnę...
W pogoni za chwilą wytchnienia od tych czynników i jednocześnie ucieczką przed nimi Kats wpadła do pierwszego lepszego baru, jaki znalazł się na jej drodze. Już po przekroczeniu progu poznała nieco obskurny lokal i stałych bywalców, którzy zataczając się stawali się jej ulubionymi obiektami obserwacji w tym miejscu... choć właściwie nigdy nie pokusiła się o poznanie nazwy tego miejsca. Bywała tu tak często, że ze swoim "poproszę szklankę wody" stała się tu już stałym klientem. Gdyby nie to, że za swoją wodę płaciła jak za zboże, pewnie dawno by ją stąd wywalili. Tymczasem była (chyba) całkiem lubianym gościem, choć nie jej to oceniać.
Usiadła sobie przy ladzie wciąż otrzepując śnieg z sukienki i włosów. Jej lekki ubiór niezbyt przeszkadzał, ale paru ludzi spojrzało na nią jak na wariatkę. Właściwie to tutaj wariaci nie byli rzadkim widokiem...
Dostała swoją szklankę wody i rozejrzała się go gościach. Wzrok omijał wszystkie znajome twarze, szukał raczej jakiejś nowości, czegoś, co było tu po raz pierwszy... i tak zorientowała się, że zaraz obok siedzi Pax. Rzecz jasna nie znała jej imienia, właściwie dziewczynę po raz pierwszy na oczy widziała... na właśnie. Przyjrzała jej się chwilę i w końcu uśmiechnęła pod nosem. Uśmiech ów można było określić nie tyle jako uprzejmy, co ciekawski czy wścibski. Pierwsze wrażenie niekoniecznie musiało być dobre, w ogóle niczego nie musiało...
Miała się odezwać, ale nie znalazła niczego ciekawego, o co mogłaby zapytać. Oczywiście mogłaby wyskoczyć z czymś, za co niewątpliwie została uznana by za dziwaka, ale zdecydowała się dzisiaj nieco powstrzymać. W końcu to był kulturalny bar! Siedziała więc i przyglądała się dziewczynie bez słowa. Nikt jej tego nie mógł zabronić, wolny kraj, patrzysz gdzie chcesz!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Czw Gru 13, 2012 9:49 pm

Do tej wolności to ja bardzo chęnie mogłabym się doczepić. Niby wolnośc słowa, niby wolnośc mysli, zycia... a jednak, większa ryba połyka mniejszą i już spotykamy pierwsze ograniczenie ktorym jest łańcuch pokarmowy. Na kogo wypadnie na tego padnie zjedzenie/śmierć. Zwłaszcza, że ten kraj nie tylko obfity w piękne wiśniowe kwiaty ale również przez wampirzych pobratańców. Co jak co... Ludzie do wolności mają daleko, nie dość że natura atakuje ich żywota to jeszcze sami utrudniają sobie sprawę cała ta cholerną polityka. Każda gazeta huczy od jakiś anomalii w społeczeństwie... No ale nie o tym temat.
Pax i Kat mogły by się zamienić szklankami i prawdopodobnie wyglądałoby to dużo lepiej, a na pewno już z punktu widzenia trzeciej osoby. Jasna, niemalże porcelanowa dziewczyna pijąca wodę to już częstszy widok, ciemna... Dziwna dziewczyna chodząca zbyt lekko ubrana w zimie pijąca wódkę bez soku, to już lepsze zestawienie. Oby dwie reprezentowały sobą, nie tylko swój aktualny stan umysły ale charakteru. Chociaż Pax nigdy nie przyzwyczajała się do swoich kaprysów. Coś było później tego nie było, i tak wszystko zataczało koło... I u znów ta sama nostalgia spowodowana trwaniem w miejscu.
Chwyciła kieliszek i bez chwili zawahania przelała jego zawartość do gardła. Alkohol od razu zaczął palić przełyk doprowadzając niemal ją do psychicznego orgazmu. Niby alkohol dla ludzi... działanie jego nie jest tak odczuwalne dla wampirów a jednak. Pax ubóstwiała to chwilowe pieczenie i nagły wybuch ciepła w żołądku. Jedyny moment gdy mogłaby spokojnie powiedzieć, że płonie.
Przelewała z butelki do kieliszka sprawnie, do samej krawędzie - nic dziwnego nie raz nie dwa razy to już robiła, chociaż ostatnio mocno obiecywała sobie znaleźć inną zabawę niż picie. Wbiła wzrok w napełnione szkło i jęknęła.
-Jakie to wszystko jest ... nudne.
I chulust do ust. Musiało to ciekawie wyglądać, ale nikt tutaj raczej nie pyta o imię i nazwisko oraz jaki jest twój problem. Nie nie AA. Chętnie by nalała sobie znowu, kiedy mrowienie na karku stało się bardziej uciążliwe. Uczucie, wrażenie bycia obserwowaną. Odgarnęła białe włosy i uniosła głowę. Daleko szukać nie musiała.
-Czego? - wydęła usta, usilnie starała się charakterem podpasywać w swój porcelanowy strój, ćwiczyła... ale nie potrafiła wyzbyć się pewnych cech. Zagryzła wargę, co niby nadało jej uroczego wyglądu, a tak naprawdę jeszcze bardziej skontrastowało z jej ostrym tonem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Gru 15, 2012 7:49 pm

Ale czy tak naprawdę łańcuch pokarmowy był ograniczeniem? Może dla ryb, psów czy ludzi - owszem, ale wampiry?... Przecież one były drapieżnikami stojącymi dumnie na samym jego szczycie. Bo czy poza sobą miały jakiś naturalnych wrogów? Ludzie? Łowcy?! Śmiechu warte, wyłapywali tylko chore i głupie osobniki, a i tak nie mieli takich jaj, żeby je od tak zabić. Tak więc kraj był wolny, jak najbardziej. Istniało nawet coś więcej, niż zwykła wolność słowa. Co z tego, że dotyczyła tylko osób o szczególnej diecie? Nie można mieć wszystkiego!
Lód obił się o ścianki szklanki. Trochę nie na miejscu, jeżeli brać pod uwagę pogodę na zewnątrz, ale kto by się tym przejmował? Z pewnością nie Kats. Nie trzeba było jej się uważnie przyglądać, by to zrozumieć. Natomiast jeśli chodzi o drugą wampirzycę w tym lokalu... cóż, z pewnością nie wyglądała na kogoś, kto w ogóle powinien znać smak alkoholu, a co tu dopiero mówić o tym "źle", które znajdowało się w jej kieliszku. Każdy porządny dorosły podszedł by do niej i odesłał ją na policję, tam zaś zadzwoniono by po rodziców i... ale tutaj nie było porządnych dorosłych. Paru nalanych ludzi, którzy widzieli tu tyle Pax naraz, że mogli uznać to za normalne, kilku meneli, dwie dziewczyny drzemiące na stoliku, barman który widział już niejedno i być może grupka (jeszcze) trzeźwych samotników, bardziej przejętych swoimi "tragediami", niż czymkolwiek.
Katsuko osobiście dziwiła rzecz nieco inna. Owszem, widywała nieraz wampiry w takich barach litrami wręcz wlewające alkohol do ust, ale za każdym razem wydawało jej się to równie nienaturalne. To tak, jakby któryś z krwiopijców przyszedł do restauracji i zjadł normalny, ludzki obiad. Przecież to również się zdarzało, większość bez problemu radziła sobie z trawieniem takiego jedzenia... ale to było bezużyteczne. Mienili się wampirami, bo pili krew i na tym powinni poprzestać. Żadne inne jedzenie czy napój nie pasowało do ich rasy, było jak podanie człowiekowi jedzenia dla kur lub psów. Ludzie NIE jedli pożywienia swoich ofiar, wampiry też nie powinny. Chociaż z drugiej strony sam alkohol można było przeboleć...
Zapytana uśmiechnęła się i uniosła szklankę w toaście. Trudno było powiedzieć, co miał on na celu, z pewnością był sposobem na przełamanie lodów. Niewymuszonym, ale również niekoniecznie skutecznym. To się okaże.
-Nuda pojawia się tylko wtedy, kiedy uwierzysz w jej istnienie- rzuciła tylko, żeby załamać swoje milczenie. Była gadatliwa osobą, logicznym było, że nie wytrzyma długo bez słowa. Trzeba by ją było zakneblować lub umieścić w wybitnie niemiłym towarzystwie nie objawiającym jakichkolwiek skłonności do normalnej rozmowy. Pax wręcz przeciwnie. Wydawała się dobrą kandydatką do wymiany paru słów, ot, żeby zabić nudę lub poszerzyć odrobinę horyzonty. Co z tego, że nie wydawała się do tego chętna? Prędzej czy później będzie musiała dać za wygraną.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2012 11:13 am

W większym stopniu Kat dobrze miała poukładane fakty. Pax w życiu nie sięgnie np. po schabowego z frytkami i sosem serowym - bo najnaturalniej ją to obrzydza. Bez smaku, nic nie dające pożywienie od którego ludzie jeszcze stają się wielkimi spaślakami. Nie, nie nie.
Co do alkoholu, jak wspomniałam Pax bardzo lubiła... Taki fetysz, najprawdopodobniej poszła za trendem, bo co raz częściej spotyka się "rozluźnione" wampiry sączące wino, wódkę, whiskey. Ciekawe skąd to się wzięło, dalekie jest to od normalności wampirów - od ich przeznaczenia.
Czyżby przysłowie " z kim się przystaje, takim się staje" ma więcej prawdy i większe horyzonty, wszystko i wszyscy dążą by być bardziej współczesnymi. Więc może i wampirów także to dotyczy. W każdym bądź razie, Pax zmrużyła oczy na toast Kat, chwilę nie zareagowała, nie będąc pewna czy dziewczyna będzie chciała od niej coś więcej. Minęło kilka sekund i "białowłosa" również uniosła kieliszek ponownie wlewając w siebie niewielką ilość wódki.
- Istnienie? Istniejemy my, istnieją i oni... Nuda też musi mieć swoją egzystencje. - odwróciła się na krzesełku w jej stronę. Pax również była gadatliwa, chociaż bardziej lubiła działać. Wbiła błękitny wzrok w rozmówczynie, analizując każdy jej skrawek. Nie czuła się z tym źle - chciała wiedzieć kto ją zaczepia. Skończyła na oczach Katsuko.
- Gdyby nie istniała nie znalazłabyś się tutaj . - od niechcenia machnęła dłonią prezentując "izbę" gdzie działo się tyle, że chyba lato z radiem jest bardziej interesujące.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2012 3:02 pm

Sprawa alkoholu rzadko była w ogóle poruszana w wampirzym towarzystwie. Kwestią wyboru było to, czy któryś z nich uważał go za coś wartego uwagi i otwierania ust, czy wręcz przeciwnie. Bo przecież całkowicie mijał się z celem, gdy trafiał do ich rąk. Jego działanie było praktycznie znikome, natomiast smak równać się nie mógł nawet sztucznej krwi, co dopiero wspominać o tej prawdziwej... choć był istotnym wizualnym dodatkiem, to fakt. Może i nie działał, ale robił imponujące wrażenie wśród obserwujących ludzi, lub po prostu wpasowywał się w czyjś wizerunek, nawet w wampirzych oczach. To wszystko jak dla Kats było raczej bez sensu, ale przecież ona miewała takie nastawienie dość często. Nazywajcie to jak chcecie, pesymizmem czy sceptycyzmem, w każdym razie ona swojego zdania nie zmieni. Chyba, bo przecież nic nie mogło być pewne w stu procentach.
Na toast uśmiechnęła się szeroko i również wypiła, choć u niej była to tylko woda. Właściwie to było to jeszcze dziwniejsze niż wódka, woda smaku nie miała już w ogóle... była za to chłodna, a to jak najbardziej odpowiadało Katsuko. I może tutaj był pies pogrzebany? Nie tyle nie lubiła alkoholu, bo nie działał, a raczej dlatego, że rozgrzewał. Przecież ona nie lubiła ciepła. No, powiedzmy, że zazwyczaj.
-W tym sęk, że nas i ich widzisz, możesz dotknąć i poczuć... nuda jest tworem czysto niematerialnym i to twoja sprawa, czy uznasz ją za prawdziwą, czy za złudzenie. To tak jak z bogiem w różnych religiach. Twoją sprawą jest w to, czy w niego uwierzysz i czy będziesz sobie wyobrażać jego działania i doszukiwać się go we wszystkim wokół- wzruszyła ramionami, prosząc o więcej lodu. Teraz jej szklanka była nim wypełniona praktycznie po brzegi, stąd rezygnowała z picia na rzecz gryzienia go.
Ona też nie kryła się z obserwacją wampirzycy, nie przeszkadzało jej więc, że ta robiła to samo. Nie musiały ograniczać ich jakieś sztuczne reguły, etykieta czy jakkolwiek wszyscy to nazywali. Tutaj było to wręcz nie na miejscu, zachowywać do siebie wymuszenie uprzejmy dystans. Savoir vivre nie istniał w tego typu barach. Dlatego też ich oczy spotkały się i nie wiązało się to z niczym szczególnym, jakimiś komunikatami ściśle określonymi w którejś z dziwnych książek. Jeżeli ktoś patrzy ci w oczy znaczy to, że podejrzewa cię o kłamstwo lub próbuje zdobyć wyższą pozycję w hierarchii społecznej bla bla bla...
Uniosła brew na kolejne słowa wampirzycy
-Nie za bardzo rozumiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Gru 16, 2012 9:07 pm

-Niby racja, może moim bogiem jest nuda. O czcigodna spieprzaj stąd...- warknęła, chodź było w tym wiele sarkazmu wyglądała... jak i również była bardzo rozbawiona. Rozejrzała się po lokalu i machnęła głową na boki.- chyba się nie usłuchała.- wyszczerzyła bialutkie zęby w stronę Kat u upiła znów z kieliszka, ale z mniejszym rozmachem. - Nie wiem jak tobie, ale mi ten bar zawsze kojarzył się z nuda, takim siedzeniem, piciem... Ewentualnie z lekka pomocą bójkami, krwią a przede wszystkim...- zagryzła mocniej szczęknę kontrolując napływ pragnienia. Zbyt młoda była, zbyt naiwna.
Barze rzeczywiście świeciło pustkami, chwile Pax zastanawiała się który dzień tygodnia jest... ale jako wampir to dni są jak minuty... Kolejny do odstrzału, może właśnie w tym ma problem? Że wkurza się na to wszystko bo ona będzie wieczna a świat nie ?
A co do savoir-vivre, to prócz respektu ku wyższym rangom wampirów nie znała się kompletnie, jeszcze nie oberwała bo dupie, ani też nikt ie próbował jej tego uczyć. Uczyć jak się odnajdywać w wampirzym świecie.
Chwile siedziała w milczeniu, nagle rozległo się głośne buczenie. Wyjęła telefon, nie musiała nawet czytać treści... Wystarczył sam nadawca.
-Do zobaczenia. - rzuciła szybko na odchodne i szybkim - jednak wciąż zgrabnym krokiem wyszła z baru.
[z/t]

/ od poniedziałku nie będzie mnie do 19 w domu, a później święta i nie wiem czy się pojawię w takim razie miłego wieczoru i przepraszam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Pon Gru 17, 2012 9:00 pm

/ D:


-Radziłabym zmienić wyznanie-rzuciła jeszcze na odchodnym, uśmiechając się szeroko. Cóż, zdziwiło ją to nagłe wyjście, ale tak już bywa, że każdy w dzisiejszych czasach na coś się śpieszył i nic jej do tego. Pozostało jej już tylko nabijanie się z paru pijaków, parę szklanek wody, by w końcu opuścić to miejsce. Heh, miała dziwne wrażenie, że wiało tu nudą.


zt.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Gru 19, 2012 8:32 pm

Co robi zaledwie siedemnastoletnia dziewczyna w klubie, co rusz popijając jeden z mocniejszych alkoholi? I - tak właściwie - jakim cholernym cudem, sprzedano jej jakikolwiek wysokoprocentowy trunek, skoro wygląda jeszcze tak młodo ... Naprawdę bardzo, bardzo młodo? Otóż, odpowiedź jest bardzo prosta. Elodie - choć wygląda jak zwyczajna nastolatka, a przynajmniej tak sobie wmawia - została obdarowana niezwykłą urodą, której - chcąc nie chcąc - naprawdę trudno jest się oprzeć. Małolata sprytnie to wykorzystuje, zresztą barmana z tego lokalu zna już długo, ba! Właściwie najdłużej! Mężczyzna był pierwszą osobą, którą w ogóle poznała w Japonii! Dlatego też łatwiej jej kupić wódkę tudzież inny, przynoszący radość napój, o. Ma się kurna, znajomości fagasy. Niemniej, siedząca krzywo przy barze, jeszcze jako tako ogarniająca, Melodyjka położyła głowę na blacie, mamrocząc pod nosem jakiś całkowicie niezrozumiałe pierdoły. Ot, a to nawijała o pingwinach, a to o jednorożcach i latających mopach, a to po prostu piła, rozlewając nieco zawartość kieliszka na barmana na którego się swoją drogą w którymś momencie zwyczajnie rzuciła, twierdząc, że brakuje jej ojcowskiej miłości. Biedota z niej, serio. Ktoś ją tutaj powinien zaadoptować, bo sobie nie poradzi, hmpf.
- Jesteś taki durny, polej mi więcej. - rzuciła przelotnie, wisząc na barmanie niczym małpa na drzewie. Nie chciała się oderwać za cholerę! Jak się przykleiła, tak się przykleiła temu też facet był zmuszony wytrzymywać jej natrętne towarzystwo, chociaż widać było, że koleś się powoli denerwuje, zwłaszcza, że blondynka odganiała mu każdą prawdopodobną klientkę, uważając wszystkie po kolei za potencjalnych wrogów. Heuheu. Przecież on jest jej! Musi się z kimś bawić! No i ktoś musi sprzedawać jej alkohol, bo bez tego przecież ani rusz w tym wieku!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Gru 19, 2012 8:47 pm

Gdzie są zimne alkohole? W barze! A gdzie są śliczne laseczki pijące zimne alkohole? Także w barze! Umysł Ringo nakierował go na ten jakże atrakcyjny bar o wdzięcznej nazwie. Niemal rozbawił go do łezki, choć kto wie czy czasem mucha nie wpadła mu do tego jedynego oka! Szlachetny bez oporów wpadł do środka, trzaskając drzwiami. Ludzie (ci trzeźwi lub nieco mniej) spojrzeli w stronę jednookiego dryblasa. Wielki postawny facet, z jednym okiem i szarą czupryną na łepetynie. Do tego ta morda z piekła rodem!
Podszedł do lady, zamawiając sobie Krwawą Merry! O tak! Seksowna ladacznica wychodząca z luster i dusząca swoje ofiary, cudowna sprawa! Szlachetny z całą pewnością chciałby wpaść w sidła pełne miłości z taką martwą sekutnicą bez oczu. Wyruchałby dupę jak ta lala!
Klapnął sobie obok Elodie! Skąd by przypuszczał, że to jego córka? O cholera! Nawet nie wiedział. Ba, on nie wie ile ma potomstwa. Mógłby zaktualizować listę ich imion w końcu i zacząć wysyłać paczki na gwiazdkę.
Dostał wreszcie Marychę, którą wypił niemal za pierwszym razem.
- Dawaj to samo trupi gadzie! Chcę widzieć wszędzie piękne panie!
I popatrzcie! Czyżby nie było podobieństwa między wampirzycą obok niego? Popatrzył na nią okiem Zalotnego kogucika, szczerząc zębiska.
- No jak tam mała, chcesz zobaczyć prawdziwego orła?
Co miał na myśli? Nie masz osiemnastu lat czytelniczko, więc się nie dowiesz. Ringo zaśmiał się z własnego żartu, pijać sobie powolutku kolejną kolejkę. Nie ma to jak udawanie dżentelmena, a ten zboczeniec nic przecież nie jest! Właściwie... Ciekawe jak zareaguje na wieść o kolejnym dziecku, biedak... I to w tym samym mieście!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Gru 19, 2012 9:08 pm

Cóż, Elodie w takim razie możemy z całą pewnością zaliczyć do osób schlanych, udupionych, właściwie nie kontaktujących już ze światem żywych, skoro w żaden - dosłownie - sposób nie zareagowała na efektowne wejście ojczulka do baru, ba! Nie zerknęła nawet przez ramię na nowo przybyłą osobę! Była aż nadto zajęta piciem wódki i wiszeniem na barmanie jednocześnie. No a poza tym, co ją będzie obchodził jakiś typ z jednym okiem, no ludzie! Jak będzie chciała, to sobie znajdzie lepszego, kij z tym, że ten tu akurat jest szlachetny, muhaha. W każdym razie, co jej po jednookim mężczyźnie, który w dość cykliwym momencie może nie trafić w odpowiednie miejsce? Nic, no właśnie ... Temu też jego obecność zlała całkowicie, choć człowiek, który sprzedawał alkohol zarówno jej jaki i wampirowi obok z pewnością mógł dostrzec w obojgu pewne podobieństwa. Fizyczne, ofc. Chociażby sam kolor tęczówek! Był po prostu identyczny! No i mordy ładne, zaciesze całkiem podobne. Rodzina jak nic, o!
W każdym razie, kiedy tylko Ringo zasiadł koło niej, Elodie cicho odchrząknęła, zamawiając kolejną kolejkę. Nie będzie gorsza od niego, oj nie! Najwyżej się najebie, trudno. Życie nie jest po to, żeby się nudzić, prawda!? Trzeba chlać, srać, ćpać, ruchać i wszystko inne dopóty serce Ci nie pierdolnie. Twórcze wyznanie wampirzycy zawsze spoko, inni też powinni to wyznawać, bez kitu. Żyłoby się im lepiej i takie tam ~
- One nie chcą widzieć Ciebie. - burknęła blondynka, wlepiając szare tęczówki w postać wampira. Zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu, ostatecznie nachalne oczęta zatrzymując na jego twarzy. Wygięła pełne usteczka w mały, acz całkowicie wredny uśmieszek, bawiąc się pustym kieliszkiem. Na następne słowa ojczulka jedynie prychnęła, domagając się od barmana wódki. Relacja ojciec - córka w ich przypadku raczej nigdy nie wypali, serio.
- Jak zostaniesz moim murzynem będę mogła oglądać Twojego orła codziennie. - rzuciła głosem starego alkoholika, dość wymownie zerkając na jego krocze. Ludzie, ludzie, ludzie! I kto tu teraz powie, że ona niby nie jest córką Ringo? Ba! Ona w przeciwieństwie do Naoto, gdyby przypadkiem dowiedziała się że faktycznie wampir jest jej biologicznym ojczulkiem, wręcz tryskałaby dumą. Kij z tym, że to zbok, idiota i debil w jednym. Ważne, że jej prawda? A wszystko, co jej zawsze jest fajne. Musi być, chcąc nie chcąc.

avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Gru 19, 2012 10:38 pm

Właściwe to nie powinno sprzedawać się alkoholów nieletnim. Czy Elidoe to wiedziała? Chyba nie. Młoda szkapa upije się w trzy dupy, zgarnie ją policja i masz pozamiataj. Ringo oczywiście faktem się nie przejmie, bo po co? Nie znał laski, jedynie co, to mógłby wziąć ją na ladzie tu i teraz. Od tyłu! Niech patrzy na barmana, ha! Ale, ale... czemu poczuł się tak nagle dziwnie? Popatrzył raz jeszcze na wampirzycę niższej krwi, doszukując się podobieństw. Zmarszczył brwi, robiąc kilka łyków. Mimo wszystko, ładna dziewucha z niej! Może, może by ją tak schlać całkiem i wybaraszyć w łazience? Hoho, niezły plan!
Na jej tekst, parsknął głupim śmiechem. Co to dziecko może wiedzieć o świecie, nie przeżyła nigdy tego co on. Ringo jest seksownym, wrednym typem choć nieco impulsywny. Lubi władać, a zarazem próbować nowych rzeczy (jeśli najdzie go taka ochota).
- Mówisz do mnie coś, dziecino?
Odburczał, nie odrywając jedynego ślepia od pyszczka dziewojki. Bieduchna. Zaraz się upije, a Ringo skorzysta z okazji. Ciekawe co u Eilis. Zostawił ją pozbawioną cnoty w ruinie kościelnej. Phew, przynajmniej zaspokoił potrzebę.
Zwilżył wargi zmoczone alkoholem, zamawiając kolejną dolewkę. Dziewczyna zabawiała się pustym kieliszkiem, lecz i także jej dolano. No, no... Wypić to ona lubi. Normalnie jego krew! Cholera, czemu takie dziwne myśli atakują jego zacną główkę?
- Gadanie. Zrobię co zechce.
Posłał jej buziaka, pijąc trzecią kolejkę i pora na czwartą. Ciekawe kiedy dotrą kim dla siebie są. W prawdzie reakcja może być naprawdę ciekawa. Wyciągnął się wygodniej na krześle, odwracając w stronę środka lokalu. Oparł się o ladę, kładąc łokcie na jej blacie. Kilka dobrych sztuk wyczaił: blondynki, brunetki i jedna ruda! Aż się uśmiechnął, rechocząc do samego siebie. I w ogóle, Elodie też miała zapał do pukania wszystkiego co ma otwory? Ringo niekiedy napastował nawet zamki w drzwiach. Byleby gdzieś wyżyć swoją dzikość, ach... Kobiety lubią takich!
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Sro Gru 19, 2012 11:16 pm

Sprzedaje, nie sprzedaje, co to za różnica? W tym miejscu nikogo to nie obchodzi, dopóty Elodie przelewa bezsensu hajs na nieopisane ilości alkoholu i nie robi burdy, to dla nich wszystko jest w porządku. Policją młódka się z kolei nie przejmuje. Są zbyt tępi żeby mogli ją złapać, a nawet jeżeli ją zgarną, to pseudo mama zawsze ją z pierdla wyciągnie, o. Ewentualnie odsiedzi na dołku czterdzieści osiem, a potem pójdzie w pizdu robiąc dokładnie to samo, co do tej pory. Tak btw, tatulek w takiej sytuacji też powinien jej pomóc, ot co! Elo mordo ja wiem, że z blondyny, to dobra dupa jest, ale wszelkie zabawy, to niekoniecznie w miejscu publicznym, a przynajmniej nie przy wszystkich. Co jak co, jakieś tam granice Elka ma, hmpf. Zresztą jakby to wyglądało nooo!? Ojciec posuwający słitaśną córkę? Fujka! Do rzeczy jednak! Kiedy tak wampirzyca siedziała na tym krześle, przyglądając się Ringo, tak jak i on, doszukała się pomiędzy nimi pewnych podobieństw. Aż rozdziawiła na moment gębę, zaraz ją zamykając, bo z wrażenia znowuż musiała wspomóc się wódką. No raczej nie inaczej, Elodie to dziewucha pierwsza klasa, szlachetny powinien się rajcować faktem, że płodzi ładne dzieci. A przynajmniej, że ona wyszła fajna, heheszki ~
Fakt, faktem dziewczyna niewiele jeszcze o świecie wie, nie żyje tak długo jak podstarzały już Ringo, aczkolwiek nie można jej zarzucić tego, że jest całkowicie niedoinformowana na kilka tematów! Tak, tak wampir w ogóle jest naj, myh! Elodie zaraz przed nim! Mniemania o sobie, to pannica ma wysokie, także tego, nikt jej w tym temacie nie podskoczy, rly!
- Nie, skąd. Mówię obok Ciebie, Toby jest ciekawszy! - rzuciła, wskazując palcem na puste miejsce koło wampira. Nadęła poliki jak mała dziewczyna, czując że zboczeniec cały czas się jej przygląda. Siwulcu, kochanie! Oszczędź ją! Mimo wszystko, to naprawdę Twoja córuchna! Nawet zapał do chlania ten sam! To też się liczy, pamiętaj!
Owszem, dziewczyna lubi sobie wypić pomimo swojego młodego wieku, jednak to raczej cecha rodzina, nieprawdaż? Pije ona, Ringo, Samur, Ell może Tess'owi się czasem zdarzy. Nic tylko im pozazdrościć takiego spustu! Ponad to jej charakterek, który już wypełzał na wierzch przy ojczulku, tym bardziej powinien go utwierdzić w przekonaniach, że drobna Elodie, to naprawdę jego krew.
- Kłamiesz. Ja wiem lepiej. - mruknęła, krzywiąc się kiedy posłał jej buziaka. W przeciwieństwie do szlachetnego, Elka była już w naprawdę dobrym stanie, więc bez większego skrępowania, odwróciła się na krześle cała, twarzą w stronę jednookiego. Nachyliła się nieco, kładąc malutkie dłonie na jego udzie. Oh tak! Powinien przyglądać się jej nie panną, który kalecznie wywijały zadkiem na parkiecie bądź chowały się po kątach z butelkami piwa. Ona jest tu najładniejsza, ona tu jest najważniejsza! Nie Elodie nie rucha wszystkiego, co ma dziury! I nie molestuje zamków w drzwiach! W ostateczności woli znaleźć sobie jakiegoś konkretnego typa, który spełni wszystkie jej zachcianki, o! Wracając jednak do tematu! Blondynka zacisnęła rączki na spodniach ojca, wlepiając duże oczęta w jego twarz jakby na siłę chciała zwrócić na siebie uwagę.
- Spójrz na mnie! Jesteś okropny! Te wszystkie lale są paskudne! Ja jestem ładna! - oburzyła się robiąc obrażoną minę.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Czw Gru 20, 2012 2:12 pm

Ach ta młodzież. Za grosz szacunku dla samego siebie, ta dziewka taka mała. Choć czy Ringo nie był tak sam? A właśnie! On już walczył ze swoją przypadłością dobierając się do służek, które usługiwały mu z wielkim wpatrzeniem na mordzie. Ach, Ringo taki brutal jest kiedy czegoś nie dostaje. Ciekawe czy ta mała żeńska podobizna także lubiła drzeć prześcieradła, kiedy nie spełniano jej zachcianek i tak czy siak pewność na milion procent, że ma charakter po jednookim wampirze. W dodatku te cechy wyglądu! Tylko szlachetny ma tak intensywne szare oczy, ta miała niemal identyczne. I czemu wydawała mu się tak dziwnie znajoma? Jakby właśnie dobilo się do jego zmysłów iż obok siedzi mu ktoś bliski. Ha! Na pewno nie wyciągnie jej za chlanie, bo sam będzie siedział za napastowanie. Dlatego bądź ostrożna, kwiatku. Czemu tak w ogóle miałby jej nie posuwać? Weźmie ją na ladę i chulaj dusza pchać ile wlezie! Będzie miał więcej buziek do wykarmienia, hehe. Nie no, powaga. Ringo musi policzyć ile ma pociech i pomyśleć, że ta panna z talentem do napierdalania pierdół i chlania jest jego córeczką. Jak się dowie, kopara mu opadnie.
Toby? Obejrzał się na puste miejsce. Co ona mówiła? Ma niewidzialnego przyjaciela? No proszę, Ringo uśmiechnął się wrednie. Gdyby to jego ukochana widziała (gwoli ścisłości dmuchana lala) uśmiałaby się również.
- Twój kolega chyba się wstydzi, coś go nie widać.
Zakpił, dopijając trunek. Piąta szklanka? Czemu nie! Szlachetny ma mocny łeb, gorzej jak się upije, wtedy traci nad sobą panowanie.
Kłamie? Nie! On rzecze prawdę! I śmiało kładzie łapki na jego udzie. Ringo popatrzył na te małe, śmieszne paluszki. Aż go dreszcz przeszedł... Ta mała go podnieca! Duszkiem wypił Krwawą, wołając kolejną. I ta została w pośpiechu wypita. Ona ciągle go dotyka! Zagryzł dolną wargę, starając się strzepnąć jej łapki. Ale nie! Ta naciskała go! Gadała że jest ładna, normalnie wywyższała się jak on. Gwar, kobiety, tylki, dziury, łapy wampirzycy, Toby!
W głowie wampira pojawił się czerwony alarm, podniecenie okrutnie uderzało w jego biedne pragnienie. Wreszcie wypuścił swoją bestię... Nie, nie rozpiął spodni. Rzucił się na Elodie, powalając ją z krzesła. Ktoś krzyknął, a barman wyskoczył chcąc oderwać napalonego napastnika. Jak zareaguje Elodie? Może wreszcie się kapnie że to jej kochany tata?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Czw Gru 20, 2012 7:09 pm

Tak, tak! Mała, żeńska podobizna Ringo ma równie zawzięty charakterek, co on sam i - gdyby przypadkiem ktoś stwierdził, że jednak nie - tak jak i jednooki, kiedy czegoś nie dostanie wpada w szał, drze prześcieradła, gryzie poduszki ewentualnie znęca się nad przypadkowo spotkanymi osobami na ulicy. Cóż jednak na to poradzić. W końcu szlachetny, to jej ojciec i w większej części upodobniła się właśnie do niego niżeli do matki. Patrząc jednak na to z drugiej strony, wampir będzie mógł się chwalić blondynką swoim znajomym! Jest ładna, uparta, mądra - przynajmniej na swój sposób - i jak tylko dowie się że mężczyzna popijający Krwawą Mery jest jej biologicznym ojcem, nie odstąpi go nawet na krok, o. Taki wierny, potulny przydupas! W każdym razie, Elodie raz jeszcze zawiesiła wzrok na Ringo, tym razem jednak nie spuszczając z jego twarzy tęczówek przez długą chwilę, ba! Przymrużyła w zamyśle szare oczęta, podgryzając delikatnie dolną wargę. To zbyt dziwne, że jest tak podobna do całkowicie obcej sobie osoby. Owszem, zdarzają się przypadki, ale żeby aż tak? Blondynka mruknęła coś pod nosem, machając mozolnie nóżkami. Yep, jest dość niska, a krzesła przystawione do baru są na tyle wysokie, że drobna Melodyjka, gdy tylko usiadła na jednym z nich, nie dosięgała stópkami do ziemi, biedna, serio! Nicole nie łącząc jeszcze do końca wszystkich faktów i nie rozumiejąc tego - co najmniej - dziwnego podobieństwa do szlachetnego, zamówiła sobie jeszcze jedną kolejkę wódki, opróżniając zawartość kieliszka w przewrotnym tempie. Momentalnie na jej polikach zakwitły słodkie rumieńce, dodające jej niecodziennego uroku. Jeszcze cichutko się jej odbiło! Nie przejęła się tym jednak, pod wpływem alkoholu była aż nadto pewna siebie!
Jak to nie wyciągnie jej za chlanie!? CO Z CIEBIE ZA OJCIEC! Btw, paczaj jak oni się dopełniają! Jedno będzie siedziało za picie, drugie za molestowanie! No rodzina jak nic, och! Doprawdy, przeuroczo! Jak to czemu? Nie zadawaj głupich pytań! Córka, to jednak córka! Zresztą, córek się nie gwałci, córki się kocha i rozpieszcza, a nie posuwa na blacie przy wszystkich, napalonych na ostre igraszki facetach. Jeszcze położyliby na niej łapska i co? Hę? Serio, serio!? Ringo naprawdę dostanie takiego szoku, że będzie zbierał szczękę z podłogi? Cóż, tym bardziej musi się dowiedzieć! Dla Elodie to będzie jeden z lepszych widoków, pierdolnie mu nawet fotę i ustawi na tapetę w telefonie. Coś w stylu JA I TATA, ELO MORDY.
Tak Toby! Toby jest fajny i napierdala obrazami o podłogę jak ktoś mu się nie spodoba, więc uważaj, bo jeszcze przypadkiem dostaniesz w mordeczkę kawałkiem ramy, o!
- Widać go! To po prostu Ty jesteś ślepy. Pewnie jesteś stary ... Z pewnością! Tylko starszy są ślepi. - powiedziała, nie zwracając uwagi na to, którą to już z kolei wampir zamawia kolejkę. Ot, jak się napierdoli, to ona z chęcią go zaprowadzi do domu, ba! Skorzysta nawet z okazji i wmawiając parę tępych historyjek pijanemu mężczyźnie, wtrybani mu się na chatę. Przynajmniej będzie miała darmowy nocleg ~
Gówno! On nie mówi prawdy, nie i już. Elodie wie lepiej, koniec kropka. Ohoho, proszę, proszę mała córeczka podnieca własnego ojca? Tego jeszcze nie było! Patola na poziomie hard! W każdym bądź razie, blondynce nie śpieszyło się by zabrać drobne dłonie z ud mężczyzny, bo i po co? Jej tak było wygodnie, ona może tak siedzieć, to jest ważne, zdanie Ringo się już nie liczy. Bo skoro on jest egoistą, to ona też. Te same charaktery w końcu!
Niemniej, kiedy szlachetny rzucił się na jej wątłe ciałko, powalając na ziemię, Elodie cicho pisnęła, jakoś tak automatycznie obejmując rękoma szyje zboczeńca i właśnie w tym feralnym momencie do jej nozdrzy dobiegł zapach tak podobny do jej. Podobny na tyle, że przez moment dziewczyna nie była się w stanie ruszyć! Otworzyła jedynie szerzej oczy, robiąc niebywale głupią minę.
- Ty, ty, ty! Dlaczego masz moje oczy, dlaczego podobnie cieszysz mordę i dlaczego do kurwy nędzy pachniesz jak ja!? - krzyknęła, zabierając ręce z jego szyj. Co tyczy się zapachu, powinien zrozumieć o co jej chodzi. W końcu był jej ojcem, jego krew takie tam ~

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Elodie dnia Nie Sty 20, 2013 8:12 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Go?? Pią Gru 21, 2012 8:12 pm

Jak tylko dowie się, że dziewczyna pijąca kielich po kielichu jest jego córką, zacznie myśleć o pozostałych dzieciach. I cholera, ta na pewno uczepi się jego zadka jak mało kto i po prostu zacznie zatruwać życie! Matki, córki, żony, teściowe... Wszystko jedno i to samo! Biada ci Ringo, biada. Lepiej zwiąż nasieniowody bo inaczej będziesz miał kiepsko.
W końcu nastąpi ta chwila, kiedy Ona i On poznają prawdę, okrutną, bestialską prawdę. Aż nieokreślony dreszcz przebiegł po plecach szlachetnego i to... DRUGI RAZ! Coś się kroi, trzeba być ostrożnym.
Nie ma co powtarzać się po raz drugi! Ringo nie będzie latał z ozorem na wierzchu za córeczką, nie będzie jej rozpieszczać ani kupować nowych bucików! Dostanie kalosze i niech się raduje! Choć... Kto wie jak będzie? Ano właśnie! Ciężko w tej sprawie być kowalem własnego losu. Co do rżnięcia... Jeszcze zdąży się przekonać jakiego ma kochanego tatusia.
- A daj mi spokój.
Rzucił niedbale odnośnie wyimaginowanego przyjaciela wampirzycy. W ogóle gdzie ona zapodziała szacunek do krwi szlachetnej i do dużo starszej od niej samej? Zmarszczył brwi, jakoś nie mając ochoty już o niczym mówić. Za niedługo, jeszcze troszkę, a Elodie przestanie być taka wygadana. Niech tylko podwinie się jej noga przy piciu alkoholu... ale jakoś nie doczekał się do tej chwili. Rzucił się na dziewczynę, powalając ją na podłogę. Ta bez żadnych ceregieli zarzuciła mu łapy na szyję. Jednooki także poczuł znajomą woń. No właśnie! Jakby znał ją sto lat, jakby... Jakby była jego częścią! Te same oczy, podobna buźka, charakter... Tylko skąd?! Jak to wytłumaczyć? Prychnął, podnosząc się
z wiotkiego ciałka młodszej wampirzycy. Ludzie przyglądali się, a barman już miał coś rzecz, kiedy Ringo uciszył go gestem ręki. Pracownik szybko zrozumiał, wracając do pracy choć nie odrywał od nich oczu. W razie czego wezwie policję!
- Wyjaśni mi ty szczeniaku, kim jesteś!
Padły srogie słowa. A jak się Ringo wnerwi, nie ma przebacz. Stał nad nią, jak Straż miejska nad babcią sprzedającą włoszczyznę!
- Bo tak... pachną tylko moje dzieci.
Dodał z sykiem, nachylając się nieco. Teraz jej kilka słów na ten temat, oby... Oby nie było to, co myśli, czyli jest jej ojcem! Kolejny bachor do wykarmienia.

Niestety po tak długiej chwili milczenia, Ringo opuszcza bar.

Z/T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Sty 19, 2013 7:55 pm

Drzwi się otworzyły, a do środka wlazł wysoki, rudy facet w płaszczu. Raito rozejrzał się dookoła i napotkał tyle nieprzyjaznych spojrzeń, że szkoda gadać. Mało go to jednak obchodziło, na zewnątrz było zimno a on chciał się napić czegoś ciepłego. W sumie mógł wybrać jedną z kawiarni bądź jakąś restaurację, ale bar był bliżej. Lenistwo znowu wygrało.
Mężczyzna wypatrzył wolny stolik w rogu pomieszczenia i ruszył w jego stronę, zdejmując jednocześnie szalik i płaszcz. W powietrzu unosił się zapach dymu tanich papierosów. Raito palił, ale takiego gówna by nie tknął.
Po krótkiej chwili wieszał już swój płaszcz na oparciu krzesła. Szalik też zostawił, przecież nie będzie łaził z nim w ręku, prawda? Rudzielec skierował się do baru. Dobre pięć minut kłócił się z prymitywnym, pozornie groźnym barmanem - ten twierdził bowiem, że w całym pieprzonym barze nie znajdzie się nawet gram herbaty. Rudy natomiast starał się go przekonać, że nawet on jest w stanie dostrzec pudełko na herbatkę stojące za ladą. No ale wiadomo, "potrzebuje tego do drinków". Rudy jeszcze "takiego" drinka nie miał okazji spróbować i raczej nie odważyłby się. Tak czy inaczej skończyło się na tym, że dostał grzańca za pół ceny i wrócił do swojego stolika. Usiadł sobie spokojnie i zaczął sączyć ciepły, przyjemnie rozgrzewający napój.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Sty 19, 2013 8:07 pm

Czuł się tutaj nieswojo? No to po grzyba właził? Miejsce owe dla Miyi było zaś idealna! Uwielbiała takie klimaty, akuratne dla niej. Nawet na motocyklu jeździła, toteż taki idealny bal, by sobie popić i pobawić się z tymi brodatymi i wąsatymi, miłymi Panami. No bo hej!, oni serio byli mili, tylko sprawiali wrażenie gburków. Jeśli rudzielec jeszcze tego nie zauważył, no to cóż... Zapewne to przez to, że był mężczyzną, toteż spowiła go ciemna poświata i ten niesympatyczny wzrok będących tutaj mężczyzn.
Czarnowłosa jednak wbiła tutaj jak do siebie.
- Siema wszystkim ! - rzuciła głośno i bez żadnego zażenowania. Przywitała się z kilkoma brodatymi facetami, co to ją nawet unieśli w uścisku ku górze, ale żadnych zażyłych stosunków z nimi nie miała, żadne klepanie po tyłku ani nic. Jakby ją klepnęli, to ona ich by chyba klepnęła tak, że by się nie pozbierali. Podeszła pewnym krokiem do baru i poprawiła włosy zaczesując je na bok, pod pachą zaś ściskała swój kask.
- Piwo. - rzekła krótko, ale po chwili dodała - Ale takie wiesz... Gigantyczne! A najlepiej to cztery! - dodała wesoło, bo to taka zabawowa babeczka była. Zadowolona była jak i całe towarzycho, widocznie bywała tutaj dość często. Kiedy otrzymała swoje piwo, pierwsze na razie, rozejrzała się po barze, a widząc nieznaną jej buzię, podeszłą żwawo do jego stolika i... dosiadła się jak do najlepszego kumpla.
- Nie znam Cię, nowy tutaj? Jestem Miya. - zagaiła bez krępacji i wyciągnęła w stronę rudego dłoń na przywitanie, kask zaś odłożyła na stolik. No chyba nie zaryzykuje pogonienia jej? Na pewno jej koledzy nie byliby zadowoleni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Sty 19, 2013 9:02 pm

W sumie to mógłby ją pogonić, a nawet chętnie by to zrobił. On tutaj sobie spokojnie siedzi i sączy swój grzaniec, a tutaj wbija do baru jakaś laleczka i zaczyna się drzeć! No to przecież nie ładnie tak, oj oj. No ale czego on się mógł spodziewać po barze z takim towarzychem? Mógł przecież pójść do drogiej, ekskluzywnej restauracji i sączyć wino w "doborowym" towarzystwie. No ale mu się nie chciało. Było to co najmniej dziesięć minut drogi dalej niż bar, w którym aktualnie się znajduje. Leniuch z niego był i to niemały.
Tak czy inaczej, widząc tak drobną kobietkę tak śmiało witającą się z tymi facetami, człowiekowi do głowy wpaść może wiele rzeczy. No ale żaden ani jej za tyłek nie złapał, ani żadne dwuznaczne teksty za nią nie poleciały... No cóż, najwidoczniej ustawiła sobie tutaj tych brodatych skurwysynów tak jak należy!
No ale z tymi piwkami to chyba troszeczkę przesadziła. Aż cztery? No nieźle, chyba ma zamiar zostać tu odrobinę dłużej. A co z jej motorem? Raito zdążył się domyślić, że jeździ na motorze. W końcu każdy głupi dostrzegłby kask w jej ręku, prawda? Ciekawe, jak wróci do domu. Mężczyzna potrafił jeździć na motorze mimo iż nie miał papierów. Wolał jednak podróżować samochodem. Było cieplej, przytulniej a poza tym każda chwila w jego mustangu była piękna! Tak czy inaczej - sytuacja wyglądała tak, że Raito popijał swój ciepły napój a do jego stolika zbliżała się głośna nieznajoma. Kiedy od tak się przysiadał, rudy nie oponował. Uniósł tylko delikatnie brwi i spojrzał na kobietę, która usiadała na przeciwko (?) niego. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Same kobitki dzisiaj spotyka. No oczywiście nie licząc tych nie ogolonych morda, grających w bilard.
- Raito. - powiedział spokojnie i potrząsnął jej dłonią, delikatnie ściskając. W końcu to kobieta, prawda? Nie był jakoś do niej specjalnie negatywnie nastawiony jednak sądził, że jest trochę zbyt śmiała. No ale lepsze to niż gdyby była nieśmiałą, zawstydzoną dziewczyną, prawda?
- Czy ja wiem, czy nowy? Urodziłem się i wychowałem tutaj. Potem wyjechałem i znowu tu jestem. - powiedział i mrugnął do niej z uśmiechem na twarzy. No proszę, zapowiada się ciekawa rozmowa. Miał tylko nadzieję, że dziewczyna nie wstawi się tak szybko jak na to się zapowiadało, bo będzie się nią musiał zająć a wcale jakoś specjalnie nie miał ochoty, użerać się z nieprzytomną kobietą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Nie Sty 20, 2013 3:32 pm

Skoro chętnie by ją pogonił, no to śmiało, nie ma na co czekać, bo jak to babsko się zaweźmie, to potem nie ma zmiłuj. Tak więc albo dać dyskretną wymówkę, albo najlepiej pogadać, w końcu rozmowa jeszcze nikogo nie zabiła, prawda?
Przesadziła z piwkami? Ho ho ho, a gdzie tam. Za mało raczej. No i właśnie dlatego, że pewnie będzie musiała wrócić swoim motorem, toteż niestety tylko cztery piwka, aż smutek się malował w oczach, ale to nic nie szkodzi, nadrobi sobie później. Ta babka była silna, mimo iż figura wskazywała na coś innego, no ale jako że była nauczycielką wychowania fizycznego, to musiała dbać o swoją formę, stąd zapewne jej elegancki wygląd i figura. Jednakże alkoholu sobie nie żałowała, z charakterku momentami była jak nie jeden dobry kumpel i zapewne z tego powodu, tutaj dobrze się czuła, a brodaci traktowali ją jak swoją. Oni naprawdę byli sympatycznymi osobnikami, to te filmy wszystkie wykreowały ich na złych badassów, których to trzeba omijać szerokim łukiem, bo jak nie to młotem w nos, jak istny krasnolud, ha. Może to ich przodkowie? W sumie, w pewien sposób, może i Miya miała coś z krasnoluda, ale na pewno nie wygląd, co to to nie.
Kiedy chłopak podał jej dłoń, no to już wiedziała, że będzie dobrze. Może i trafił tutaj przypadkiem, ale dzięki niej będzie milej widziany, jeśli naturalnie zachowa się porządnie. Wtedy przy następnej wizycie tutaj będzie mógł witać się z byczkami jak ze swoimi. Kobieta jednak nie po to zamówiła piwo i kolejne trzy, które do niej niedługo dojdą, by siedzieć i się gapic na świeżynkę, o nie. Wzięła swój kufel i jednym ciągiem wypiła 3/4 tego, co w nim miała. Spragniona była no, zaschło trochę w gardle, to trzeba nawilżyć, a że piwem, a nie soczkiem, no to cóż. Raito, uważaj, żeby to ona nie musiała Cię odwozić i się Tobą zajmować, bo kobiecie raczej to nie grozi. Łeb jak sklep, a nawet i głaz.
- No to musisz chyba być młodszy ode mnie, albo unikasz takich miejsc. W życiu Cię tu nie widziałam, a przyłażę prawie co drugi dzień, choć w zależności od czasu. - odpowiedziała patrząc na niego z zaciekawieniem i zarzuciła nogę na nogę. Tak, siedziała naprzeciw, a co dupę będzie obok niego pchała, niech ma chłop trochę miejsca i swobody, by się nie poczuł nadto osaczony. Kobieta oparła się wygodnie o oparcie swojego krzesełka i przejechałą językiem po zębach, nie otwierając przy tym ust naturalnie, by nie było.
- I co, wróciłeś z tęsknoty, czy coś innego Cię tu przywiało? - ponowne pytania. Nie, nie była ciekawska, po prostu postanowiła, że sobie z nim pogada, a skoro on o nic nie pytał, no to może ona się dowie czegoś nowego i ciekawego, od tego oto człowieka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sro Sty 23, 2013 11:44 pm

W sumie było w tym trochę racji, brodaci nie byli wcale takimi wielkimi badassami. To byli normalni ludzie, nie? No ale te filmy, media potrafią wepchnąć w głowę nie jedną głupotę! Doskonały przykład, jak masowe środki przekazu potrafią manipulować ludźmi. Raito na całe szczęście miał dosyć oleju w głowie żeby się nie ogłupiać telewizją. Jedyne co go interesowało to była polityka, chociaż i to czasami bywało cholernie nudne. Banda kretynów wciąż kłócąca się o to, kto więcej ukradnie. Po trupach do celu, co? No ale mniejsza z tym.
Może i brodaci goście byli duzi, jednak Raito to też był niezły byczek. Szeroki w barach, nieco przypakowany. Było się do czego przytulić, ot co. Wcale nie wyglądał na chudzinę przy brodatych typkach, no może brakowało mu nieco brzucha, który tamci mieli i to czasami aż nazbyt wyrośnięty. No ale jak się wypija rocznie hektolitry piwa to się ma. Trzeba o siebie dbać, a swoje ciało traktować jak świątynię, ot co.
Kiedy kobieta wypiła 3/4 piwa na raz, Raito uniósł lekko brwi. No proszę, przecież to nie przystoi damie! No chyba, że lubiła sobie popić i była w tym dobra, wtedy nie należało wtykać nosa w cudze sprawy. Wolny kraj, mogła robić co tylko zechce. Rudemu raczej nie groziło, żeby nowo poznana laska musiała go wstawionego do domu odwozić. Swojego grzańca już dopijał, nie miał przecież zamiaru się wstawić a jedynie rozgrzać.
Łeb jak sklep, tylko towaru brak...
Mężczyzna tylko pokiwał głową i uśmiechnął się pod nosem, rozmasowując sobie kark. Coś mu przeskoczyło i cholerstwo nie chce puścić. Dopił to, co dopić miał i odstawił szklankę. Wyjął z kieszeni ramkę fajek i swoją zapalniczkę, po czym podsunął paczuszkę w stronę dziewczyny. Niech się poczęstuje jeśli pali. Tak, to był jedyny nałóg rudego. Na całe szczęście nie przesadzał z nikotyną i nie śmierdziało od niego.
- Mam tutaj kilka spraw do załatwienia. No ale dosyć o mnie. Opowiedz co nieco o sobie. - powiedział i ruchem ręki zachęcił ją, żeby mówiła. Wolał unikać rozmów na temat jego pobytu tutaj oraz jego pracy. Miał nadzieję, że kobieta podłapie temat i zacznie coś o sobie opowiadać. Nawet go to nieco ciekawiło, przynajmniej się czegoś dowie. Raito to nie był człowiek, który lubił zasypywać wszystkich pytaniami, jednak jeszcze bardziej nie lubił na nie odpowiadać. No chyba, że poruszy się tematy związane z technologią, matematyką, fizyką... To było coś, o czym mógł gadać godzinami. Filozoficzne tematy też mu podchodziły, ale to już po paru głębszych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Czw Sty 24, 2013 2:45 pm

- Dosyć o Tobie? - powtórzyłai parsknęła krótkim, acz niedrwiącym śmiechem - Poza imieniem i tym, że wróciłeś, nie powiedziałeś nic. Ale rozumiem, cenisz swoją prywatność, a ja to uszanuję. - dodała opadając na oparcie krzesła i ukazując dłonie w geście rezygnacji. W końcu nie była ciekawska toteż wiedzieć nie wiadomo ile o nim nie musiała. Miło, że się przynajmniej przedstawił, bo nawet tego nie musiał, prawda? Uśmiechnęła się wzruszając brwami i dopiła piwo do końca. Uniosła rękę w kierunku baru informując, że już skończyła i przydałoby się następne piwko. Och, jakaż ona popularna! Ale mieszka tutaj już tyle lat, od urodzenia. Papieroskiem chętnie się poczęstowała.
- Zazwyczaj nie palę, bo nie lubię śmierdzieć jak popielniczka, ale skoro i tak już piwskiem będę zionąć to i dla doborowego towarzystwa zapalę. - oznajmiła wyraźnie optymistycznie z uśmiechem na twarzy. Bez wątpienia miała dobry humor, co dało się wyczuć. Zapalniczkę miała swoją, więc nie trzeba zgrywać przed nią rycerza. Miya oderwała filtr od papierosa i postukała szlugiem pionowo o blat stołu po czym wsunęła go delikatnie między czerwone od szminki wargi i podpaliła zaciągając się mocno.
- No dobra, to co chcesz wiedzieć? - spytała wypuszczając dym w górę, przy czym odchyliła lekko głowę w tył, natstawiając szyję, by nie dmuchać na człowieka. Fakt, że on też palił, nie upoważnił e do tego, by bezczelnie dmuchać mu w twarz.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Pią Lut 01, 2013 9:05 pm

Raito tylko mruknął coś pod noskiem i machnięciem ręki zbył temat. Nie chciał zbyt wiele o sobie mówić. Ogólnie nie lubił nowo poznanym osobom opowiadać historii swojego życia. Jest tysiąc innych i zapewne o wiele bardziej ciekawszych tematów do rozmowy. I to właśnie na nich rudy chciał się skupić. Kiedy poczęstowała się fają Raito już chciał jej przypalić, ale dziewczyna najwidoczniej postanowiła sama o siebie zadbać. Nic tutaj nie ma zgrywanie rycerza do dobrego wychowania. Mężczyzna wpakował sobie papierosa między wargi i przypalił swoją niezawodną, benzynową zapalniczką. Była bardzo fajnego kształtu, ale to swoją drogą. Tak czy inaczej ramkę faj i zapalniczkę położył na stole, coby się mogła w każdej chwili poczęstować.
- Mądrze. - skomentował krótko jej wypowiedź na temat częstotliwości jej palenia z uśmiechem po czym się zaciągnął i wypuścił dym nosem, kierując nieco głowę w dół aby nie dmuchać jej w twarz. Odprężył się przy tym, zaspakajając swój durny nałóg.
Raito obserwowały tylko z uśmieszkiem jak kobieta pozbywa się filtra. Kiedyś sobie poparzy te delikatne usta i się skończy zabawa. No ale przecież była dorosła, mężczyzna nie miał zamiaru jej zwracać uwagi. Robiła co chciała. To właśnie było cool w byciu dorosłym. I w sumie chyba tylko to. Facet zaciągnął się jeszcze raz, ale tym razem trzymał dym w płucach nieco dłużej.
- Czym się zajmujesz? - zadał pierwsze pytanie, jakie mu przyszło na myśl. Może się czegoś dowie o tej - jak mu się wydawało - sympatycznej osóbce. W końcu rozmowę trzeba jakoś zacząć, nie ważne jak, byle zacząć. Potem już się wszystko jakoś układa. Raito nie był nigdy jakoś specjalnie ciekawski. Zawsze starał się poznać osobę poprzez obserwację. Ta tutaj kobitka była pewna siebie, otwarta i raczej przyjaźnie nastawiony. Nie, w żadnym wypadku nie była w gorącej wodzie kąpana. Była zadbana i dosyć oryginalnie ubrana. Nieco wyzywająco. Rudy domyślał się już, gdzie może pracować (nie, nie chodzi tutaj o burdel).
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Gość Sob Lut 02, 2013 5:28 pm

Na pierwsze słowa jedynie kiwnęła głową. Tak, jakaż ona była mądra, prawda? No ale tak poważnie, po prostu szkoda, by zadbana kobieta śmierdziała fajkami, przecież to niesmaczne ją całować, czy rozmawiać z nią "z bliska". śmierdzi to to, że hej. No, ale Miya faceta żadnego nie miała, to o całowaniu nie było po prostu mowy, co to to nie! Z pierwszym lepszym się nie spoufalałą, była wierną kobietą i na pewno nie puszczalską, także można od razu zapomnieć, że na cokolwiek by ona pozwoliła. No ale to taka drobna dywersja, nic poza tym.
Poraz kolejny się zaciągnęła, zatrzymując dym na dłużej wewnątrz siebie. Skrzywiła się w zastanowieniu i zmrużyła oczy, a jej wzrok utknął w jakimś wyimaginowanym punkcie na ścianie. Dopiero po chwili, gdy wypuściła dym z ust, spojrzała z powrotem na mężczyznę. Obdarowała go uśmiechem, strząchnęła popiół do popielniczki kontrolując długość swojego papierosa i zwilżyła wargi językiem. Odetchnęła.
- Z zawodu jestem nauczycielką. - mruknęła miło w odpowiedzi bawiąc się papierosem, którego koniec stukała kciukiem, trzymając go w całości między palcem wskazującym a środkowym. - W-Fu. - dodała korektorując swoją odpowiedź, ale że to tak sucho odpowiadać jest nudno, musiała jeszcze coś powiedzieć do tego wszystkiego. - Mam w zamiarze uczyć w pobliskiej Akademii Cross, szczerze mówiąc to nie mogę się już tego doczekać.! - zatćwierkała z zadowoleniem na samą tą myśl i dokańczając papierosa ugasiła go w popielniczce, nie gniotąc go jakoś specjalnie brutalnie, ot poprostu dotknęła tlącą się stroną dna porcelany i tyle.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bar "Ostatni łyk" Empty Re: Bar "Ostatni łyk"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 12 1, 2, 3 ... 10, 11, 12  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach