Pokój nr 13

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 7:08 am

Cornelia nie mogła dać wiary w to, że ktokolwiek byłby w stanie pokonać jej ojca. Pokręciła zamaszyście głową, jakby nie mogąc się z tym w ogóle pogodzić! I nie mogła, naprawdę. Jeśli z jej powodu stanie się coś Denshy nie mogłaby sobie tego wybaczyć. Patrzyła na niego z zadumanym wyrazem twarzy, ale przerażenie powoli ustępowała. Nie mogła całe życie bać się własnego ojca. Nie, pomyłka, Samuru był dla niej obcym mężczyzną, który brał wszystko, co chciał gwałtem. Otrząsnęła się z tego. Nigdy nie zapomni tego, co jej uczynił, ale to dodawało jej sił. Wiedziała, że nie jest słaba. Przerodzi cały ból w pragnienie zemsty i nienawiść. Odegra się na nim i zniszczy mu to idealne życie, usłane pierdolonymi, wonnymi różami. Sprawi, że pod nogami będzie miał same ciernie.
– Hiro? On jest zajęty. Jako głowa mafii ma własne problemy.
Nie będzie się przecież nikogo prosić. Sama sobie poradzi, najwyżej skorzysta z pomocy Denshy. Nie chciała wracać do Zamku, a tylko tam mogła zastać szlachetnego.
Skoro oba worki były dla niej, opróżniła je szybko. Oblizała zachłannie wargi, w skóra wokół warg zabarwiła się na chwilę na zielono, ponieważ pojawiły się zielone łuski. Było to jednak chwilowe.
– Twój wzrok mnie przeraża, Den.
Powiedziała cicho, jakby się nad czymś zastanawiała. Cofnęła się nieco, drgnąwszy. Miała wrażenie, jakby się nią brzydził. Twarz miał niby pogodną, ale te oczy…
– Ja wiem, czego chcę. Ale jeśli Ty masz cierpieć i patrzeć na mnie takimi oczami, to chyba sobie daruję.
Zdecydowanie wolała, żeby jej „wspomnienia” były z Denshą, niż z własnym ojcem, który zdeptał jej dumę i tak potwornie ją upokorzył na oczach swojego sługusa.
Gdy dotknął jej policzka, zamknęła oczy. Nie cofnęła się. Po prostu zastanawiała się, czy każdy dotyk boli w taki sam sposób. Dotyk chłodnej dłoni wampira w ogóle nie bolał, był nawet przyjemny i kojący. Otworzyła oczy i spojrzała prosto w oczy Denshy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 10:05 am

Niby jak chciała pokonać Samuru? Skoro ona sama uważa, że jej ojca nie da się pokonać? Musiałaby wpakować go w jakieś tarapaty i żeby nie mógł z nich tak łatwo wyjść. Ale czy aby na pewno tego chciała? Zemsta, zemstą... jednak nie miała pojęcia jak może później się z tym czuć. W każdym razie Densha i tak postara się jej pomóc.
- Myślę, że w takiej sytuacji, Hiro chętnie także by Ci pomógł. Znasz go. Dobro innych to dla niego podstawowa sprawa. - Tak, Hiro mimo bycia mafiozem, nie ma aż tak zepsutego serca jak większość wampirów. Jest zły, owszem, ale nie skrzywdzi bez podania mu dobrego powodu. To dlatego Densha tak dobrze się z nim dogaduje.
Przeraża wzrok? Uniósł jedną brew, patrząc pytająco na Corneliem. Den nie bardzo umie dostroić swój wzrok do mimiki. Ten typ po prostu już tak ma.
- Nie musisz się niczego obawiać, ja tak spoglądam na wszystko i wszystkich. Bez wyjątku. - Innymi słowy, niech nie bierze tego do siebie, bo akurat oczy Dena nie są jego odzwierciedleniem duszy. Acz lepiej wsłuchać się w ton jego głosu, szczerych słów niż zaglądać głęboko w oczy.
- Nie, ja nie cierpię. Właściwie rzadko dosięga mnie takie odczucie. - Nieco ściszył ton głosu, po czym chwycił Corn lekko za rękę i przyciągnął zaś ku sobie. Skoro chciała zapomnieć o bólu, a doznać przyjemności. Pomoże jej w tym. I mimo braku warg, Densha umiał sprzedać dobry pocałunek. Nie pakował języka, jedynie pieścił wargi Corneli drobnymi muśnięciami. Nic na siłę, wszakże nie miał zamiaru jej straszyć. Uniósł jednak dłoń, żeby oprzeć ją na plecach wampirycy, delikatnie głaszcząc. Niech zacznie ufać i powoli się otwierać na wampira.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Pon Maj 26, 2014 2:47 pm

Co innego było patrzeć, jak z własnej winy ginie druga osoba, a co innego było, gdy ginęło się w imię własnej zemsty. Wiedziała, że teraz była zbyt rozemocjonowana, by myśleć racjonalnie. Nie mogła w tej chwili poddać się emocjom, ponieważ mogłaby przepłacić życiem, gdyby popełniła jakiś błąd. Zamierzała teraz zająć się sobą, doprowadzić swoją psychikę do stanu w miarę normalnego i gdy ochłonie po tym wszystkim, co przeżyła i dopiero po tym będzie w stanie się zemścić.
– Jeśli zorganizujesz z nim spotkanie poza Zamkiem, z chęcią z nim porozmawiam.
Tak, nie chciała tam przecież wracać. Tym samym uległa namowom wampira. Spotka się z przywódcą mafii. Jednakże szczerze wątpiła, by podniósł rękę na swojego podopiecznego. Jakże mógłby go ukarać? Udzielić reprymendy? Dla Corneli było to o wiele za mało! Chciała patrzeć, jak Samuru traci najważniejszą i najcenniejszą rzecz pod słońcem – władzę.
– Bardzo pocieszające. Tak samo będziesz patrzył na robale, jak i na mnie?
W ton jej głosu wdarła się nuta rozbawienia. Nie potrafiła ukryć, że ta wizja naprawdę ją śmieszyła. Zresztą wolała już się śmiać, niż płakać nad własnym losem. Przecież nic wielkiego się nie wydarzyło. Obiecała sobie, że nie załamie się z takiego powodu. Teraz zamierzała „wykorzystać” Denshę do tego, by to z nim mieć lepsze wspomnienia. Do tej pory bardzo sobie dokuczali, wręcz się kłócili, nie mogą wzajemnie znieść swojego towarzystwa. A teraz? Gdy stało się tyle złego? Ich znajomość ewoluowała, pokazując, że Cornelia może zawsze liczyć na Denshę. Było jej przykro, że poprosiła go o taką przysługę. Ale przecież do niczego go nie zmuszała, mógł odmówić.
Właściwie to nie wiedziała, co powiedzieć, nie wspominając już o tym, że nie wiedziała, co robić. Owszem, miała już za sobą „pierwszy raz”, ale od tego wcale nie przybyło jej więcej doświadczenia. Musiała zatem polegać tylko i wyłącznie na wiedzy i umiejętnościach Denshy, ufając mu i wiedząc, że nie zamierzał jej zranić. Powtarzała to sobie w myślach. Przecież to ona tego chciała.
Nie zrobi ci krzywdy. Nie zrobi ci krzywdy. Nie zrobi…
Gdy przyciągnął ją do siebie, myśli te wreszcie zniknęły, ulotniły się jak wiosenny wietrzyk przed burzą. Opadła na jego kolana, dłońmi ostrożnie opierając się o jego ramiona. Bała się, że każe gwałtowny ruch może przynieść jedynie ból. Zdała sobie jednak sprawę, że jeśli nie chce się wziąć czegoś siłą albo sprawić drugiej osobie przykrości, bólu nie będzie.
Wampirzycy wcale nie przeszkadzało to, że wampir nie miał warg. Nie uważała go przecież za gorszego. Myślała o nim nawet jak o kimś, kto ma cechy wyjątkowe. Dlaczego nie można odmienności zmienić na czyjeś cechy charakterystyczne, dzięki którym wyróżnia się z tłumu? Ona miała łuski, a on nie miał warg. Dobrali się jak kosa do kamienia.
Wreszcie poczuła jego chłodne wargi na swoich. Rozchyliła je lekko, nie odwzajemniając pocałunku. Dopiero po kilku chwilach, gdy ten oparł dłoń na jej plecach, wbiła nieświadomie palce w jego ramię (a to był dopiero początek! Ciekawe, co powie po wszystkim…). Rozchyliła bardziej wargi, przyjmując wampira. Zaprosiła go do środka swoim językiem, zachęcając do wspólnych tańców i pląsów. Dłonie zsunęła nieco niżej, na jego klatkę piersiową, która badała dłońmi, jakby sprawdzała, czy wciąż tutaj jest, czy to jej się jedynie śni (nie ma to, jak sen erotyczny z Jednorożcem!).
Oderwała się od jego ust i spuściła nieco głowę, zasłaniając twarz jasnymi włosami.
– Fałszywa Dziewica przyszła do Jednorożca, który przebije ją rogiem.
Zaśmiała się, oplatając nogi wokół jego bioder. Czy załapał tę aluzję? Na pewno! Przecież był mężczyzną…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Pią Maj 30, 2014 12:11 pm

Jeśli najdzie ją ochota na spotkanie z Hiro, niech da tylko znać Denshy. Z całą pewnością pomoże jej spotkać się z głową mafii, który ma spory wpływ na Samuru. Ale na razie pozostawmy owy temat. Lepiej przejść do przyjemniejszej części wydarzeń, jakie mają pomóc w ogarnięciu się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
- Nic już nie mów, Cornelio. Skup się na przyjemności. - Przyłożył palca do jej miękkich ust i gdyby mógł się uśmiechnąć, zapewne na jego twarzy pojawiłby się łagodny grymas. A tak? Może jedynie Cornelia się domyślać.
Nie zamierzał wyrządzić jej żadnej krzywdy. Wiedział co przeszła, jak musi się z tym czuć i jak bardzo zależy jej na spokojnej nocy. Oczywiście zagwarantuje Cornelii co tylko zechce, wszak chciał jej pomóc. Nie mógł po prostu patrzeć na cierpienie tak wyjątkowej osoby jak ona. I mimo ich wszystkich kłótni, może na nim polegać. Pogłaskał ją raz jeszcze po policzku, jakby chciał w ten sposób ją pocieszyć.
- Naprawdę nie chcesz żebym usunął Twoje wspomnienia z Samuru? - Może lepiej raz jeszcze się upewnić? Skoro chciała zapomnieć, a swój pierwszy raz jakby przeżyć z Denem? Osobiście wampir nie pozwoli Cornelii się zbliżyć do własnego ojca. Będzie z nim. I niezależnie od odpowiedzi, obdarował ją pocałunkiem. Wszedł językiem w jej jamę ustną, błądząc po wnętrzu. Jak ona się czuła czując bez wargową istotę? I miło, że nie miała tego mu za złe. Densha już taką urodę ma.
Spodziewał się ostrego seksu, wszakże Cornelia ma geny jaszczurki, a te są z reguły dzikie. Szkoda, że Den nie odczuwa podniecenia, wtedy dzikość wampirzycy byłaby bardzo podniecająca. Ostrożnie położył ją na łóżku, gdy ta dała wyraźnie mu do zrozumienia, co ma dalej z nią uczynić. Wsunął ostrożnie dłoń na jej udo, głaszcząc delikatnie, a ustami zrobił jej szyję malinkami. Mimo braku warg, nauczył się tego robić. Słowa Corneli właściwie były jak na miejscu. Spojrzał głęboko w jej oczy, żeby za chwilę ucałować ten mały wampirzy czubek nosa. Dłoń tym razem wkroczyła na podburzsze, delikatnie drażniąc je pazurami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sro Cze 04, 2014 9:33 pm

Cornelia jeszcze nie wiedziała, czy będzie to przyjemny akt czy znów bolesny. Miała kiepskie doświadczenie z takimi sprawami i raczej kochanie się z kimś nie było według niej czymś przyjemnym. Chociaż nie, ona się nie kochała nigdy, ona została zgwałcona – usiłowała sobie to w ten sposób wytłumaczyć.
– Nie wiem… czy to będzie… przyjemne.
Wyszeptała z trudnością, ponieważ położył palce na jej wargach. Nie odpychała go, nie zamierzała tego robić. Był całkowicie pewna swojego zdania i tego, że chciała to zrobić i to z Denshą. Tak właściwie to miałby się kochać po raz pierwszy, więc dlaczego miałaby z tego zrezygnować? Nie miała już nic do stracenia.
– Nie, Den. Muszę to pamiętać… Doda mi to sił, by walczyć przeciwko niemu.
Tak, nie zmieni swojego zdania. Potrzebowała tego, dawało jej to dziwną siłą i miała wrażenie, że teraz mogłaby naprawdę wszystko.
Westchnęła cicho, gdy poczuła wargi Denshy na swoich. Rozkoszowała się tym subtelnym dotykiem i uniosła lewą dłoń, by dotknąć twarzy wampira. Miał chłodną skórę, twardą w dotyku, ale nie przerażało ją to, choć dłoń nieco zadrżała, gdy palcami przejechała po jego karku. Nie myślała w ogóle o tym, że wampir nie miał warg. Było to o wiele przyjemniejsze i lepsze niż gwałt i brutalne pocałunki Samuru i Fabio. Nawet nie pamiętała, który z nich pogryzł tak boleśnie jej usta. A może to ona pogryzła ich wargi? Nie wiedziała, była jedynie ubrudzona krwią, z której się obmyła.
Krzyknęła piskliwie, gdy wampir ostrożnie położył ją na plecy. Było to dalekie od rzutu, jaki wykonał Samuru. Musiała przyznać, że był naprawdę delikatny. Cóż, przynajmniej na razie…
Wygięła się nieco, gdy jego dłoń z ud przesunęła się na brzuch dziewczyny. Wyglądało to tak, jakby chciała uciec od niego, ale nie poruszyła się. Właściwie to śmiało można było powiedzieć, że była całkowicie bierna… Nie wiedziała po prostu, co powinna zrobić, jak właściwie zareagować, jak się zachować. Powinna go dotknąć czy raczej nie? Czuła się zawstydzona i taka niepojęta. A może urazi go tym, jeśli go nie dotknie? Nawet jeśli chciała to zrobić, to i tak bardzo się wstydziła. Zasłoniła wreszcie dłońmi swoją twarz. Właściwie to pod tym szlafrokiem nie miała niczego prócz tej koszuli nocnej, jaką Den dla niej zdobył.
– Nie wiem… co robić.
Powiedziała wreszcie, ale cicho. Oparła dłoń o swoje oczy, by przesłonić sobie widok jego twarzy. Nie, był przystojny, nawet pociągający i to bardzo, ale nie chciała widzieć jego reakcji, a ta cała sytuacja była naprawdę krępująca…
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Cze 08, 2014 1:12 pm

Postara się aby jej pierwszy przyjemny stosunek, okazał się godny zapamiętania. Wszakże zależy mu aby na tej ślicznej buźce pokazał się rozbrajający uśmiech, a wiedział, że ta istota to potrafi. Schował blond kosmyki za jej ucho, które śmiało ucałował. Prowizoryczne pocałunki osoby bez warg mogą nie jedną śmiałą istotę nieco przestraszyć. Choć bardziej przypuszcza iż ta się boi dotyku, a nie tego, że Densha nie ma warg.
- Mi nie pozwalasz dorwać się do skóry Samuru, a Ty sama chcesz stawić mu czoła? I to sama? Myślisz, że dasz radę? - Tak, taka troska w wykonaniu Dena. Jest gotowy jej pomóc w każdy możliwy sposób, ba, bo jakby ją stracił. Gdzie znajdzie taką drugą osobę jak ona? Nie ma takiej drugiej, swoje wybranki spotyka się tylko raz w życiu, mimo iż jest ono nieśmiertelne.
Gdyby mógł się śmiać, z całą pewnością posłałby jej pocieszający śmiech. A tak? Mógł tylko pogładzić wampirzy policzek oraz raz jeszcze złożyć na nich pocałunek. Niech wie jaki Densha ma do niej stosunek.
Naprawdę nie musiała sie bać. Den akurat był ostatnią osobą jaka niby to miałaby wyrządzić jej krzywdę. Znowu ucałował wampirzycę i tym razem te drobne łapki, którymi zasłaniała twarz. Dłoń wampira natomiast zeszła na kobiecość, którą z delikatnościa dotykał. Zamierzał ofiarować przyjemność, nie ból.
- Spokojnie, pokieruję Cię. - Szepnął w ucho Cornelii. Chwycił te drobne dłonie, odrywając lekko od oczu, żeby przestała się zasłaniać. Ta nuta wstydu była rozkoszna.
- Zapomniesz o bólu, Cornelio. Obiecuję Ci. - Jak najspokojniej. Nie pozbywał koszuli nocnej wampirzycy. Zsunął jedynie rękaw z prawego ramienia, aby ponownie złożyć na nagiej skórze pocałunek. Palce bez przerwy poruszały się w najwrażliwszym miejscu dla kobiety. Musi pierw przełamać swoją barierę, aby mógł przejść do dalszych swoich czynów rozkoszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sro Cze 11, 2014 9:28 am

Mimo wszystko Cornelię wciąż męczyła myśl, że wykorzystuje Denshę. Nie mogła pogodzić się z tym, że wampir w ogóle nie czuł żadnej przyjemności ani satysfakcji, choć jego dotyk był taki delikatny, taki przyjemny i zniewalający. Gdyby tylko mogła z chęcią by sprawiła, że nawet i wampir by coś poczuł. Choć jak? Nie wiedziała. Nie obcowała przecież z mężczyznami (gwałt ojca się nie liczył) i nie miała zielonego pojęcia, co sprawia przyjemność mężczyznom. Jasne, wiedziała, że lubili kiedy ich się dotyka tam, w tamtym miejscu, ale tak pierwsza styczność z taką otwartością i intymnością była dla niej naprawdę zawstydzająca.
– Nie chcę wciągać w to osób trzecich, którą mogą ucierpieć. Jeśli ja ucierpię, nikt na tym nie straci. I nie zamierzam użyć siły. Uderzę w jego najsłabszy punkt – dumę.
Tym bardziej będzie potrzebowała pomocy Hiro i chyba faktycznie poprosi później Denshę, by ich umówił. Z chęcią by ujrzała, jak ojczulek traci kolejne stanowisko – głowę rodu i spada na samo dno, gdzie nikt go już nie będzie szanował. Jasne, może to i nierealne, ponieważ zgwałcił jedynie córkę, ale pomarzyć zawsze można.
Cornelia w życiu by nie pomyślała, że wampir mógłby myśleć o niej, jak o tej jedynej. Wiedziała, że ją lubił, wszak kto się czubi ten się lubi, ale żeby wykiełkowało z tego coś więcej? Była przecież gówniarą, dzieckiem i naprawdę uważała, że tak ją widział. A to, że teraz są ze sobą nieco bliżej świadczy jedynie o tym, że wampir chce jej po prostu pomóc i przemógł swoją awersję do dzieci. Choć jakby nie patrzeć Cornelia była już kobietą i to dzięki ojcu.
Drgnęła, gdy ucałował jej dłonie, ale nie odsunęła ich od twarzy. Naprawdę czuła się bardzo zawstydzona i jeśli Densha spojrzy na twarz dziewczyny na pewno dostrzeże czerwone, drobne łuski na policzkach… To o czymś jednak świadczy. Nie odpowiedziała nic na jego słowa, bo wiedziała, że jeśli miałaby cokolwiek rzec, głos odmówiłby jej posłuszeństwa. Gdy dłoń wampira powędrowała na jej kobiecość, zacisnęła zarówno wargi i uda. Było to silniejsze od niej i dopiero po jakimś czasie nieco się rozluźniła, czując jego dłoń na swojej nagiej skórze. Ten cienki materiał koszulki nocnej dawał jej pewne poczucie bezpieczeństwa. Odchyliła się nieco, gdy obnażył jej ramię. Zamknęła oczy, całkowicie poddając się drobnym przyjemnością, jakimi ją obdarzał. Dłońmi sama sunęła po jego kimonie, aż zanurzyła je pod ciemny materiał, dotykając nieco śmielej ciała wampira. Zalewała ją fala przyjemności, która rozchodziła od miejsca złączenia ud, aż po całym ciele. Raczej nieświadomie rozłożyła szerzej nogi, jakby chciała od razu przyjąć do siebie Denshę. Kiedy jednak zdała sobie sprawę z tego, co zrobiła i jak śmiałe, a zarazem bezecne było jej zachowanie, usiłowała się odwrócić i ukryć pod tymi wszystkimi poduszkami, kołdrą i czym tam jeszcze hotel dysponował. W końcu skończyła w pozycji na pół dołem zwrócona w stronę wampira, a górną część tułowia schowała, twarz wbijając w poduszkę.
– To krępujące…
Stwierdziła, nieco przytłumiona przez to, że zakrywała sobie twarz. Ha, tak, zdecydowanie, zachowywała się jak dziewica! Może jednak jednorożec jej nie rozszarpie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Cze 22, 2014 8:28 am

Raczej nie przeszkadzało mu, że Cornelia miała go wykorzystać do własnych celów. Właściwie już się do tego przyzwyczaił i raczej sam chciał jej pomóc, widząc jak się męczy z własnymi myślami. Co do spotkania Hiro, owszem zgodził się ale raczej nie ciągnął już tego tematu. Wolał skupić się na tym co robi, a nie planować i psuć sobie samopoczucie. Poza tym Cornelia musi przełamać swój strach do wszystkich mężczyzn, bo przecież wszyscy nie są tacy jak Samuru. A co do Fabio... domyślał się, że burmistrz musiał jakoś zmanipulować biedaka do własnych celów. W każdym razie aby tego nie ciągnąć warto przejść dalej, do przyjemniejsze części wątku... a przynajmniej wiele znaczącej dla Corneli. Dla Den'a seks nie daje żadnej satysfakcji, raczej pomoc dla wampirzycy. Nic poza tym.
Starał się łamać blokady nieśmiałości, oddając jej jak największą przyjemnością poprzez pocałunki oraz dotykanie jedno z najczulszych miejsc w ciele.
- Nie musisz się mi opierać. - szepnął cicho, muskając ustami obnażone ramię, nadal pieszcząc palcami delikatność Cornelii. W dodatku był z niej dumny, kiedy i ona postanowiła dotknąć ciała wampira. Ba, był gotowy nawet ściągnąć kimono, chcąc pokazać nagie, porządnie zbudowane wampirze ciało. Ale niestety Cornelia w pewnej chwili uciekła, gdy tylko Densha nieco odpuścił, poprzez chęć zrzucenia kimona. Zmrużył oczy, widząc reakcję blondynki. Westchnął cicho. Poprawił ubranie, prostując się.
- Nie jesteś jeszcze gotowa. - oświadczył chłodno, kierując się do okna. Wyjrzał zza ciężkie kotary, spoglądając na niebo. Niebawem wschód słońca. Cornelia mogłaby już iść spać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sro Cze 25, 2014 6:08 pm

Wampirzyca nie chciała, żeby Densha traktował to jak obowiązek, żeby dziewczyna poczuła się znacznie lepiej. Ale czego oczekiwała? Że będzie odczuwał przyjemność? Wiedziała przecież, że to niemożliwe, nawet gdyby jako kochanka postarała się o to. Ale przecież też miałby jakieś miłe wspomnienia z tego aktu miłości fizycznej. Czy tylko fizycznej? Cornelia przecież tak bardzo żałowała, że dziewictwo odebrał jej Samuru, że nie była w stanie podarować go komuś wyjątkowemu. Komuś do kogo czułaby coś więcej niż miłość córki do ojca. Kogoś, kogo by podziwiała. Kogoś… w kim była zakochana. Nie, to przecież niemożliwe. Nie znosili się! Za każdym razem, gdy się widzieli dochodziło do kłótni albo wymiany ostrych, nieprzemyślanych słów. Odrzuciła całkowicie myśli o tym, że mogłaby być zakochana w tym wampirze.
– Nie opieram… to tylko… zawstydzenie.
Powiedziała zgodnie z prawdą, czując jak łuski wyżynając się spod skóry w miejscu, gdzie ją dotykał czy do palcami czy też wargami. Nie chodziło wcale o to, że się go bała albo że odczuwała jakieś obawy w związku z jego osobą. Pożądała go, choć nie powiedziałaby tego na głos! To było takie zawstydzające. A później uciekła, czując się wyraźnie zażenowana, choć naprawdę pragnęła jego dotyku. Wcześniej przecież odważyła się go dotknąć! Zasmakować jego skóry palcami, sprawdzić, jaki był w dotyku, jaką miał strukturę skóry.
Niestety wampir odsunął się, pierw poprawiając ubranie. Wampirzyca drgnęła i odwróciła się w jego stronę z dziwnym wyrazem twarzy. Jego słowa sprawiły, że poczuła się… zawiedzona. Serce zabiło jej mocno i mimo że wcześniej całkowicie odrzuciła fakt, że może być w nim zakochana, tak teraz mogłaby śmiało przysiąc, że jest w nim zakochana!
Chciała mu wiele wykrzyczeć w twarz, za to, że ją właśnie odrzucił. Poczuła się poniżona. Może nie w takim samym stopniu jak z… rąk ojca, ale w podobnym znaczeniu. Spojrzała na niego udręczonym wzrokiem, a w oczach pojawiły łzy.
Kłamca! Obiecałeś, że sprawisz, iż o tym wszystkim zapomnę! - miała ochotę krzyknąć. Powstrzymała się jednak i zacisnęła wargi w wąską linię, ignorując całkowicie jego osobę. Nie miała na razie dokąd się udać, a przecież zbliżał się świt. Położyła się, szybko przykrywając od góry do dołu kołdrą, poprawiając swój szlafrok. Zawiązała go ponownie, tym razem mocniej, jakby miało sprawić, że nikt nigdy go nie rozwiąże.
Nie zamknęła oczu i nie mogła zasnąć. Chciała, żeby dzień szybko minął, by mogła się stąd wydostać i zadusić w zarodku wszelkie uczucia do tego wampira. Na co mu były potrzebne kłopotliwe uczucia dziecka? Nie zamierzała mu o nich powiedzieć. Sama nie wierzyła, że są prawdziwe. To tylko wytwór jej wyobrazi, wmawiała sobie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Wto Lip 01, 2014 3:11 pm

Niech się nie dziwi zachowania. Kto gotowy ucieka pod poduszki? Oddala się od spełnienia? Nie był w stu procentach pewien czy ona tego rzeczywiście chce, a co jeśli nagle się rozmyśla i także uzna, że i przez Denshe została napastowana? Nie czytał w myślach. Ale co poradzić.... skoro uciekała, powinna się liczyć z tym i że Densha się zniechęci.
- Cornelio. Osoba, która coś chce i do tego dąży, nie ucieka. Ty uciekłaś. - westchnął pocierając czoło. Skoro obraziła się, nie było sensu dalej tego ciągnąć. Usiadł na czystym fotelu i po prostu pilnował jej. Musiała w końcu zasnąć, wszakże zbliżał się dzień, no i Den mógł krótko się zdrzemnąć.
Po przespaniu nocy, mogli opuścić hotel. Oczywiście Cornelio dostała jakieś ubranie na wymianę, żeby móc jakoś opuścić hotel wraz z Denem. Co dalej będzie? Zobaczymy.

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sro Paź 01, 2014 1:00 pm

Sebastian dostrzegł zaskoczenie, wręcz zdziwieniem z powodu podniesionego głosu dawnego partnera. Młodszy wampir wiedział na ile mógł sobie pozwolić, aby nie urazić swojego rozmówcę. Rzadko kiedy pozwalał sobie na podniesienie głosu. A już na pewno nie w przypadku Naizena. Może wstydził się do tego przyznać, ale w pewnym sensie szlachetny go onieśmielał i gdzieś w głębi siebie bał się jego reakcji. Wiedział jednak, że z takiego powodu nie zabiłby go. Ba, nawet by go nie uderzył. Jednak to dziwne onieśmielenie wciąż pozostało, choć już znacznie mniejsze. Pewnie dlatego, że to, co ich łączyło właściwie zniknęło. Nie musieli sobie mówić, że to koniec. Nagły wyjazd młodszego wampira skończył to wszystko. Nie chciał do tego doprowadzić, ale przecież nie miał żadnego wyboru. Gdyby się z nim pożegnał albo obiecał, że to nie koniec i utrzymywaliby kontakt, tajemnica Naizena szybciej wyszłaby na jaw. Wówczas Sebastian nie wiedział, że prędzej czy później do tego dojdzie…
- W to nie wątpię…
Burknął w ogóle nie pocieszony.
- Nie dziw się zatem, że wściekam się na Twoją bezmyślność.
Kolejna seria ochrzanu z ust Sebastiana. Naizen powinien bardziej o siebie dbać. Był przecież młody, powinien cieszyć się życiem, korzystać ze swojego życia, cieszyć się każdą chwilą. Czasem zrobić sobie wolne i po prostu… nie robić zupełnie nic! Przydałby mu się ktoś, kto dopilnowałby jego odpoczynków i zabierał gdzieś, gdzie nie będzie mógł pracować. Potrzebował partnera…
Sebastian płacił za swoje piwa na bieżąco. Wypił może ze trzy, więc nie odczuł żadnych zawrotów głowy. Zebrali się zatem, by opuścić bar i skierowali się w stronę wind, którą udali się na odpowiednie piętro. Sebastian poczekał, aż szlachetny otworzy drzwi magnetyczną kartą, jaką otrzymał chwilę temu. Zaprosił go zatem do środka, zapalając automatycznie światło, które rozjaśniło cały apartament.
- Po prawej stronie znajduje się sypialnia. Możesz się w niej rozgościć. Kanapa nie nadaje się na kilkugodzinny sen, więc ją odradzam. Wezmę tylko swojego laptopa i teczki i już mnie nie ma.
Jak powiedział, tak zrobił. Udał się do sypialni, bowiem tam miał wszystkie swoje rzeczy. Na stoliku, przy łóżku, leżał zamknięty laptop, więc wziął go pod pachę i zaczął zbierać swoje teczki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Sro Paź 01, 2014 1:43 pm

Bezmyślność... Tak, momentami Naizen zachowywał się bezmyślnie. Nigdy nie myślał o sobie, tylko o innych. W sobie to może dbał o wygląd, higienę i tak dalej, ale odnośnie odpoczywania, spędzenia czasu na zainteresowaniach, relaks i przyjemnych wyjazdach, w celu zwiedzania - nie było mowy. Odkąd rodzice zostawili go z Nadirą, kierował się opcją pracy i od tamtego momentu mu to zostało. Chciał jakoś zapewnić sobie i siostrze dobre warunki do spania i mieć w co sie ubierać. Nie tolerował kradzieży, dlatego podjął się ciągłych prac. I tak mu zostało do teraz. Mimo posiadania dużej kasy z prowadzenia klubu a dodatkowo jeszcze z lunaparku, stać go niemal na wszystko co możliwe. Ale, jest też bardzo oszczędny.
Nie komentował już słów Sebastiana. Nie wiedział co ma mu odpowiedzieć. Ale jest w tym wszystkim prawda. Naizen potrzebował partnera. Kogoś, kto mu pomoże i pokaże jak można żyć inaczej i to bez ciągłej pracy. Inaczej mówiąc, uwolnić od pracoholizmu.
Skoro wyszło na to, że to Naizen miał wziąć kartę, to wziął ją. Oboje z Sebą udali się windą na odpowiednie piętro, gdzie znajdował się wynajęty pokój. Po wskazaniu drzwi, lub numeru, Naizen otworzył je czytnikiem z karty. Weszli i padły instrukcje ze strony Seby. Szlachetny rozejrzał się po pomieszczeniu i kiedy tylko Seba zniknął za drzwiami sypialni, szlachetny zamknął drzwi, czytnikiem. Kartę chowając do swojej tylnej kieszeni w spodniach. Zamknął pomieszczenie, aby Seba mu za szybko nie uciekł.
Skierował swoje kroki do sypialni, obserwując przez moment, jak przyjaciel zbiera papiery, trzymając laptopa pod pachą. Podszedł do niego stanąwszy za nim. Wyciągnął mu tego laptopa i odłożył na biurko. Następnie objął go w pasie przyciągając do siebie, opierając podbródek o jego lewy bark. Złożył mu za chwilę delikatny pocałunek na szyi. Jaka będzie reakcja?
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 8:56 am

Nie wadą jest myślenie o innych, pomaganie im oraz interesowanie się czyimiś problemami. Wadą jest to, że Naizen nie potrafił dojść do kompromisu między zajmowaniem się sobą, a pomaganiem bliskim. Jeśli zaniedba siebie, zaniedba także innych, bowiem straci siły i będzie zbyt zmęczony. Był naprawdę inteligentnym wampirem, powinien już dawno o tym pomyśleć w ten sposób. Gdy ci panowie tworzyli jeszcze coś, co można było nazwać związkiem, Sebastian często zwracał mu na to uwagę, goniąc go do łóżka i to nie po to, by mogli poświntuszyć, ale po to, by szlachetny mógł wreszcie porządnie się wyspać i zregenerować swoje siły, jakie tracił w pracy, u boku żony i w domu.
W każdym razie znaleźli się już w apartamencie, któremu niczego nie brakowało. Ostatnimi czasy Sebastian dorobił się nieco więcej swojego majątku, a to oznaczało, że mógł pozwolić sobie na znacznie więcej. Było to widać nawet po wystroju wnętrz. Co prawda ze ścian nie lało się złoto, ale śmiało można było powiedzieć, że jest tutaj luksusowo. Tak, w interesach Sebastiana powodziło się o wiele lepiej. Jednak w życiu prywatnym… cóż, od rozstania z Naizenem nie poszukiwał partnera, nie miał nawet kochanka ani kochanki. Właściwie płeć nie stanowiła dla niego żadnej bariery, po prostu nie potrafił zapomnieć i nie chciał przestać kochać byłego partnera. Na ślub zgodził się tylko z dwóch powodów: żeby nie ośmieszyć swojego rodu oraz by nie być samotnym. Nawet wampiry nie potrafiły stawić czoła wiecznej samotności. Mogły mieć wszystko: władzę, pieniądze, nieśmiertelność.
Sebastian nie spodziewał się tak nagłego posunięcia ze strony szlachetnego. Jasne, słyszał jego kroki i wyczuwał obecność wampira w sypialni, ale naprawdę nie przypuszczał, że ten przepuści atak. Odwrócił się gwałtownie, gdy Nazien wyciągnął mu laptopa spod pachy, marszcząc przy tym brwi.
- Ej, to Ty jesteś pracoholikiem, nie ja.
Obruszył się, chcąc odebrać od niego swoją własność, jednak nie bardzo miał jak, bowiem jasnowłosy zrobił kolejny krok – objął Sebastiana! Mógł poczuć, jak mięśnie biedaka tężeją, a on sam staje się czujniejszy. Czuł chłodny oddech na swoim karku, a po chwili miękkie wargi wampira dotknęły jego skóry.
- Przestań.
Poprosił go cicho, niemalże błagalnie, odwracając od niego głowę, byle tylko nie zanurzyć się w tej złocistej głębi jego oczu. Jeśli to zrobi, ulegnie szlachetnemu.
- Po prostu przestań. Nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.
Chciał się cofnąć, ale nie miał gdzie i wampir wciąż go obejmował swoimi stalowymi ramionami. Jego szept znów był błagalny. Wiedział, a raczej domniemywał, że ta fizyczność dla nich obu znaczyła coś innego. Dla Sebastiana było kwintesencją jego uczuć do blondyna. A dla Naizena?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Paź 05, 2014 4:09 pm

Póki co, Naizen radził sobie jakoś z faktem, by pomagać rodzinie i bliskim, łącząc to także z pracą. Odpoczywał dopiero wtedy, kiedy na prawdę nie miał już sił na dalsze funkcjonowanie. Rzadkie picie krwi także go osłabiało. A powinien chociaż krew pić codziennie. Potrafił panować nad głodem i odmawiać jej spożycia, kiedy nie musiał. Ale bywały wyjątki, gdzie niestety musiał sięgnąć po krew, niezależnie od źródła dostępu do niej.
Reakcja Sebastiana była zrozumiała. A zabawne było jego stwierdzenie. Kto tu jest pracoholikiem? No wiadomo że blondyn. Mimo to, Naizen nie odpowiedział mu nic i złapał go w pasie, by ten mu nigdzie nie uciekł. W tym też momencie zdołał odłożyć na biurko laptopa, by mieć obie ręce przeznaczone na obejmowanie wampira. Tyle, że Sebastian nie chciał. Słysząc jego błagalne słowa, przestał go całować w szyję.
- Czemu mam przestać? Nie zależy Ci już na mnie?
Spojrzał na jego twarz, a skoro ten odwrócił głowę, Naizen dotknął jego policzka i wymusił spojrzenie w swoje oczy.
- Odpowiedz...
Szukał w jego wnętrzu tego uczucia. Czy jeszcze go kocha. Naizen nie zapomniał o nim. Mimo iż trafił nadzieje na jego powrót, nie wiązał się z nikim innym więcej. Nawet rozwiódł się z Yuki, by również być wolnym i móc żyć po swojemu. Status w rodzinie mu w tym nie zabroni. A ojciec nie będzie mu już dyktował co ma robić.
Szlachetny czekał na czyn bądź słowa Sebastiana. Chciał znać prawdę. Chciał wiedzieć, co Sebastian do niego teraz czuje. Po takiej rozłące, chciał go sprawdzić.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Paź 05, 2014 6:02 pm

Nie tyle, że Sebastian nie chciał, co nie chciał zostać wykorzystany przez Naizena. Poza tym był zmęczony i powinien pójść spać, a nie zabawiać się z dawnym kochankiem. Przez takie figle tym bardziej straci energię, co może odbić się na jego zdrowiu. A Sebastian miał masę pracy, którą musiał wykonać. Ba, pierw potrzebował jakiegoś pomysłu na nową wystawę, dopiero potem będzie mógł zająć się właściwą pracą. Przerażało go to, co blondyn zamierzał uczynić. Odwykł od jego dotyku, obecności i wspólnie spędzanego czasu. Miał wrażenie, jakby to działo się w innym czasie, w innej epoce, a może nawet i wcieleniu.
Najwyraźniej błagania dotarły do szlachetnego wampira. Sebastian westchnął z wdzięcznością, usiłując wymknąć się z ramion kochanka, ale ten trzymał go wciąż mocno i nie chciał puszczać. Nie odpowiedział na jego pytanie. Nawet nie wiedział, co powiedzieć! Poczuł się zapędzony w kozi róg, a to przecież w niczym nie pomagało. Czuł się zbity z pantałyku, a jego serce zabiło nieco mocniej, reagując na bliskość dawnego kochanka. Wiedział, że ten to wychwyci, usłyszy, jak organizm wampira go zdradził! Przeklęte serce. W dodatku blondyn nie poprzestawał na tym. Dotknął policzka Sebastiana, zachęcając go do tego, by spojrzeli sobie w oczy. Z ociąganiem spojrzał na niego i po chwili zamknął gwałtownie oczy, odpychając od siebie nieco wampira. Musiał złapać równowagę psychiczną. Wziął kilka głębokich wdechów i opadł tyłkiem na stolik, jaki za nim stał.
- To nie tak. Po prostu… Ty miałeś żonę, ja wyjechałem. A teraz to wszystko dzieje się zbyt szybko. Po prostu…
Wiedział, że się powtarza, ale nawet nie wiedział, jak wyartykułować swoje obawy, aby nie urazić szlachetnego. To akurat było ostatnią rzeczą, jaką chciał zrobić. Nawet sam nie bardzo zdawał sobie sprawę, jak bardzo tęsknił i potrzebował dotyku byłego kochanka.
- …nie chcę, żebyś się mną zabawił.
Powiedział wreszcie! Ale cóż z tego? Nie miał dokąd uciec. Rozejrzał się nawet gorączkowo, ale ciało Naizena było murem, przez który nie potrafił, może nawet nie chciał, przeskoczyć.
- Poza tym, równie dobrze, Tobie także może na mnie nie zależeć. Wiesz dobrze, że to tylko… seks.
Wzruszył ramionami, jakby to nie miało żadnego znaczenia. Ale miało i to wielkie. Tyle że wampir nie chciał się do tego przyznawać. To działo się tak szybko!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Paź 05, 2014 10:10 pm

Naizen nie myślał, o zabawianiu się przed snem ze swoim dawnym przyjacielem i obecnym. Nadal darzył go tą samą przyjaźnią i uczuciami. Nie widzieli się dość długo i chciał po prostu przypomnieć im dawne uczucie. Na nowo je rozpalić w ich ciele. Sam mówił że nie jest pracoholikiem, a również ucieka się do pracy. No może pod tym względem, że był wypoczęty i nie potrzebował snu.
Szlachetny nie był natrętny i nie zmuszał nikogo do niczego. Także i tutaj posłuchał Sebastiana i przerwał to co robił. Spojrzał mu w oczy, ale ten uciekał spojrzeniem. Będąc tak blisko, wyczuł jego mocne bicie serca. Słyszał je. Niestety Sebastian reagował niczym poparzony przez jego ciało, a Naizen nie używał w tym momencie swojej mocy. Jako posiadać zdolności kontrolowania ognia, mógł swoje ciało rozgrzewać, ale w tym przypadku tego nie robił. Sebastian z innego powodu go odepchnął. Naizen oczywiście go wtedy puścił i zrobił dwa kroki do tyłu.
- Miałem. Ale już nie mam. Jestem wolny. Ty także. Nic nas przecież nie powstrzymuje.
Mimo odpowiedzi, Sebastian później dokończył swoje obawy. Tak, zabawianie się kimś była pewnie jego obawą. Szlachetny pokręcił głową na jego ostatnie słowa. Podszedł do niego, ujął w dłonie jego twarz i pocałował jego usta namiętnie. Delikatnie i z uczuciem. Po czym przerwał i spojrzał mu w oczy.
- Nie zabawię się Tobą. Nie jestem taki. Znasz mnie, czy zapomniałeś? Rozwiodłem się, by nie tylko dać Yuki wolną rękę do własnego życia, ale i sobie. By w miarę możliwości, móc być z Tobą. Nadal Cię kocham Seba.
Wyjaśnił mu szczerze i nie kłamał, mówiąc to wszystko prosto w oczy. Zależało mu na Sebastianie. A nawet bardziej, gdy go ponownie zobaczył na oczy i może nawet dotknąć. Męczyć go jednak nie będzie. Puścił jego twarz, wyjął ze swojej kieszeni czytnik do apartamenty i oddał go mu. Jeżeli nie wziął, to położył na laptopie. Skierował się do łózka i zaczął zdejmować koszulkę, którą położył na najbliższym krześle czy fotelu. Skoro miał odpocząć, to nie będzie spał w ubraniu. Specjalnie także stanął plecami do Sebastiana, nie chcąc go zapewne krępować widokiem swojego ciała. Co on teraz zrobi to jego sprawa. Naizen nie będzie go zatrzymywał. Niech idzie pomyśleć i dokończyć swoją pracę. A on, odpocznie sobie tutaj i prześpi parę godzin.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Paź 12, 2014 11:56 am

Sebastian nie wiedział, o czym Naizen myślał. Nie potrafił czytać w myślach. Co prawda znał swojego byłego kochanka, ale wiedział, że każdy się zmienia. Szlachetny naprawdę sporo przeżył w swoim życiu i to mogło sprawić, że zmienił swoje postanowienia, punkt widzenia na życie oraz mógł odbierać byłego kochanka inaczej niż kiedyś. Nie widzieli się ani nie rozmawiali przez kilka lat. Nie powinien się zatem dziwić, że Sebastian nie uważa, że nic się między nimi nie zmieniło. Uczucia potrafiły płatać figle, mogły zniknąć i zostać zastąpione nowymi uczuciami, jak chociażby tymi do byłej żony. Bał się po prostu. Tego, że jeśli wkroczy w to ponownie, wszystko zniknie jak bańka mydlana. Okaże się zaledwie snem, krótkim, acz przyjemnym niczym dotknięcie skrzydła motyla. Bał się nagle zmienić obecny tor i wkroczyć ponownie w tę samą rzekę. Bał się własnych uczuć, które nie zmieniły się mimo tych kilku lat.
Tutaj nie chodziło o to, że Naizen używał mocy żywiołu, jakim był ogień. Chodziło o jego bliskość, jaka rozpalała w namiętny sposób ciało Sebastiana. Tego także się bał! Nie ufał sobie ani własnemu ciału, które mogło go zdradzić w każdej chwili!
- Wiem, ale dowiedziałem się o tym piętnaście minut temu, gdzie cały czas myślałem, że masz żonę. Musiałem się Tobą z nią dzielić, wytrzymać Twoje obowiązki względem tej kobiety. Choć właściwie to ją zdradzałeś, czułem się, jakbyś mnie zdradzał. Ciężko mi było przywyknąć do myśli, że dotykasz ją tak, jak mnie. Niby znałem Twoje uczucia względem mnie, ale wiem doskonale, że one bywają zmienne i że wreszcie, któregoś dnia, po prostu zakochasz się we własnej żonie.
Odważył się wreszcie przyznać do własnych obaw względem byłego kochanka. Co prawda po czasie, ale poczuł się znacznie lepiej. Jakby coś ciężkiego spadło z jego serca! Poza tym nie był do końca przekonany, czy Yuki faktycznie należy do przeszłości.
Drgnął, gdy usłyszał wyznanie Naizena, na które w sumie czekał. Tyle że w tej chwili czuł się bardziej zagubiony. Naprawdę miał niezły mętlik w głowie! Odważył się wreszcie spojrzeć na blondyna, który właśnie stanął przy łóżku, tyłem do Sebastiana i zaczął się rozbierać. Ciemnowłosy szybko odwrócił wzrok, bo poczuł się nieco niezręcznie. Jasne, widywał go przecież nagiego, dotykał go, całował jego ciało, ale od tamtego czasu minęło trochę.
- Gdy rozstawałeś się z Yuki, sądziłeś, że będziesz ze mną? Jesteś pewny, że ona należy do Twojej przeszłości, Naizenie?
Musnął, niby przypadkiem, opuszkami palców jego kark, jakby sprawdzając, czy Naizen naprawdę tutaj jest i szybko cofnął dłoń.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Paź 12, 2014 8:45 pm

Nie dziwił się i nie robił przez to jakiejś awantury. Naizen potrafił zrozumieć tę długą rozłąkę. Sebastian nawet odważył się mu powiedzieć wprost swoje obawy i to, co czuł przez te kilka lat, kiedy Naizen miał żonę. Pytanie tylko, czy Sebastian zdawał sobie sprawię z uczuć Naizena i ile musiał poświęcić siebie dla dobra obu osób? Słusznie zauważył, że szlachetny zdradzał obie strony. I Yuki i Sebastian byli przez niego pokrzywdzeni. To były trafne słowa.
- Sebastian... Zauważ jedno, w jakiej ja znalazłem się sytuacji w tamtym czasie.
Odrzekł, kiedy ten skończył zadawać pytania i nawet próbował go dotknąć. Naizen odwrócił się do niego przodem, ukazując nagą klatkę piersiową. Spojrzenie spokojne, ale raczej nie ukazujące szczęśliwej osoby.
- Zdradzałem Was obu. Ciebie i Yuki. I ona i Ty cierpieliście przeze mnie. Byłem jeszcze młody i nie potrafiłem pogodzić wszystkiego. Jak każdy, uczyłem się życia i zdaję sobie sprawę, jak wielką Wam wyrządziłem krzywdę. Nie czułem się z tym dobrze, ale to był obowiązek. Musiałem spłodzić dziedzica, inaczej ojciec nie dałby mi spokoju. Cieszę się jednak, że mi to powiedziałeś. I dziękuję za to, że wytrzymałeś.
Odłożył swoją koszulkę i zaczął zdejmować spodnie, przy okazji udzielając odpowiedzi na jego pytania.
- Yuki ma teraz nową rodzinę. Poślubiła Kuroiaishitę i ma z nim dziecko. Dastan jest pod moją opieką. Yuki to już przeszłość.
Przyznał szczerze, prostując się i odkładając spodnie na to samo miejsce, gdzie koszulkę. Spojrzenie przeniósł na twarz Sebastiana. Jeżeli miał jeszcze jakieś pytania, wątpliwości, ma do tego okazję by jeszcze o tym porozmawiać. A jeżeli nie:
- Nie zatrzymuję Cię. Idź i zrób co musisz, żebyś nie miał zaległości w pracy.
Nie chciał go wyganiać, ale zmuszać go także do niczego nie chciał. Sebastian zrobi co uważa. Naizen za swoje przeszłe błędy musi zapłacić i to właśnie robi. Być może nawet nikogo do końca swojego żywota nie będzie miał u swego boku. Sebastian potrzebuje teraz chwili aby ochłonąć i poukładać swoje myśli i uczucia. Być może blondyn za szybko zbliżył się do niego, chcąc odnowić ich "więź". Niestety, z tym będzie trzeba poczekać.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sob Paź 18, 2014 11:46 am

Sebastian wciąż darzył uczuciem Naizena. Nie potrafił od tak pozbyć się go z serca, mimo tych kilku lat, jakie ich rozdzieliły. Jednak to było zbyt szybko, by nagle do siebie powrócić. Potrzebował czasu, ponownych wspólnych chwil, by jakoś zapełnić tę lukę, w której byli osobno. Nie chciał przez to zranić szlachetnego, któremu najwyraźniej zależało na czasie, ale Sebastian nie potrafił tak z „chodu” powrócić do ukochanego. Jasne, że tego chciał i potrzebował! To nie podlegało dyskusji, ale bał się. Bał się, że w życie Naizena wkroczy kolejna kobieta albo co gorsza mężczyzna.
– Rozumiem to bez dwóch zdań. Ale moje serce tego nie rozumiało, Naizenie. Nad uczuciami nie potrafię panować. Wspierałem Cię całym sercem i rozumem, miałeś we mnie przyjaciela, kiedy tego potrzebowałeś.
Odezwał się nieco nieśmiało, żeby Naizen nie pomyślał sobie, że wampir był na tyle samolubny, żeby wymagać od niego rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Wiedział, że jako następca rodu musiał spłodzić potomka, by ten pociągnął dalej linię rodu Shiroyama. Ale cóż z tego, skoro i tak cierpiał, myśląc o tych nocach i dniach, które spędzał z Yuki na wiadomych czynnościach.
- Yuki zawsze była delikatną i wrażliwą osobą. Dowiedzieć się, że mąż, którego pokochała ma kochanka jest gorszym ciosem, niż przyłapanie go z kobietą…
Urwał, zawiesił głos. Wiedział, że powinien szybko odczepić się od przeszłości, która przeminęła. Ale wiedział także, że obaj powinni wyjaśnić sobie te wszystkie nieporozumienia oraz ból, jaki wzajemnie sobie zadali.
- Też zawiniłem. Nie powinienem był pozwolić sobie na słabość i wkroczyć między Was. Czy Twój ojciec wie o Twojej… orientacji?
Sebastian nie śledził tych wampirzych plotek, nie był nimi zainteresowany i nie miał na nie czasu. Nie wiedział zatem, że Naizen stanął nawet przed Radą i omal nie został odsunięty od władzy w rodzie za to, że wolał mężczyzn od kobiet. Zupełnie jakby żyli w średniowieczu a nie XXI wieku.
Sebasitan spojrzał na szlachetnego, gdy wymienił nazwisko Kuroiaishita.
- Sądziłem, że jesteście tak jakby… wrogami. Czemu poślubił Twoją byłą żonę?
Uniósł z niedowierzania brew. Te sprawy szlachetnokriwstych wampirów czasami go przerastały i nie był w stanie zrozumieć tych zawiłości. Wiedział, że szlachetne wampir powinny rozmnażać się tylko między sobą, żeby zachować „czystość” ginącej krwi. Jednak gdy w grę wchodzą uczucia, nie jest to wcale takie łatwe.
Sebastian na razie nie miał żadnych pytań. Zresztą nawet gdyby miał, nie zadałby ich. Wiedział, że Nazien był „konający”, więc kilka godzin snu na pewno mu się przyda. A jeśli szlachetny sądził, że Sebastian zrobi jakiś gest zachęcający czy zapraszający do wspólnych figli w łóżku, to chyba zapomniał, że Sebastian był dość nieśmiały i niepewny w tych kwestiach. Te sprawy raczej zostawiał Naizenowi, tak jak Naizen zostawiał jemu dbanie o sen u szlachetnego i nie przepracowanie się.
Sebastian zatem wziął swojego laptopa oraz teczki i udał się do salonu oddzielonego od sypialnią jedynie ścianą. Przymknął za sobą drzwi i usiadł na kanapie, otwierając laptopa. Przejrzał papiery, wpisał dane do programu i gdy to skończył zaczął się zastanawiać nad tematem wystawy. I nagle nań wpadł: Oblicza miłości. Tak, ten temat był obszerny i dotyczył niemalże każdej dziedziny życia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Pon Paź 20, 2014 12:59 pm

- To już przeszłość Seba. Nie ma co do tego wracać.
Tyle tylko widział w tej rozmowie. Skończyć przeszłością i żyć teraźniejszością. Szlachetny dobrze rozumiał jego obawy i ten dystans, dlatego mimo próby, nie naciskał. Jeżeli Sebastian potrzebuje czasu na dojście do siebie, by ponownie móc się otwierać uczuciami do szlachetnego, Naizen poczeka. Nigdzie mu się nie spieszyło a długie lata mają przecież przed sobą, to i zdążą nadrobić stracony czas.
Pytanie o ojca, który wie o jego orientacji, mogło być zdziwieniem, ale rozumiał że do Seby te wieści mogły nie dotrzeć.
- Wie o tym. - Odpowiedział patrząc już na partnera.
- Stanąłem przed Radą i groziła mi utrata tytułu, ale na szczęście, nie odebrano mi go. Muszę bardziej uważać. Rozumiesz.
Wyznał mu prawdę o której nie wiedział. Naizenowi przez orientację, groziła utrata tytułu i mógł nawet zostać odsunięty od wielu innych spraw w rodzie i społeczeństwie wampirzym. Jako zgorszenie, kochające tę samą płeć. I to jeszcze będąc szlachetnej krwi urodzonym. Seba zapewne był wstanie to zrozumieć. Nie tylko jego rodzina się o jego orientacji dowiedziała, ale i Naizena.
- A to wszystko dzięki bratu i siostrze.
Uśmiechnął się lekko, ale niepocieszony tym, że własna rodzina go wpakowała w takie problemy. Na szczęście, rozwiązały się na jego korzyść.
- Bo jesteśmy. Jej ojciec upadł na głowę i wydał Kuroiaishitą. Yuki przez własnego ojca jest traktowana jak towar a nie córka.
To już była smutna historia, ale Naizen mimo prób, nie mógł jej już pomóc. Liczyć mógł tylko na to, że Dastan złagodzi chociaż to jej piekło.
Skoro na tym na razie zakończyli rozmowę, Naizen położył się do łóżka, przykrył kołdrą i zasnął niemal od razu. Zmęczenie dawało się we znaki. Sen miał twardy. Nic go nie mogło zbudzić. Za to Sebastian mógł w spokoju zrobić swoją pracę i mieć także czas dla siebie.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Sob Paź 25, 2014 11:21 am

- Masz rację, ale swój sposób wciąż żywa.
Nie chciał w żaden sposób urazić Naziena, ale też nie mógł udawać, że jest inaczej. Gdzieś czuł, że między nimi zaistniał mur, odgradzał ich. Jeśli myśleli o tym, by ponownie ich coś połączyło, nie mogli od tak wskoczyć sobie do łóżka. Stworzyliby kolejne przeszkody, może nawet wyrzuty sumienia. A przecież Sebastian nie należał do tych, którzy wszystko załatwiają przez łóżko. To Naizen zawsze robił ten pierwszy krok, a Sebastian po prostu się poddawał jego dłoniom, dotykowi...
Na ten czas rozmowa została zakończona. Zresztą nie było do czego wracać. Blondyn miał rację. Nie było żadnej potrzeby, by cofać się w przeszłość, lepiej żyć teraźniejszością. Jednak Sebastian potrzebował czasu. Nie jednego dnia czy nocy na przemyślenia. Chodziło o coś więcej. O znalezienie wspólnej więzi. Przecież oboje troszkę się zmienili.
- Nie rozumiem tylko, co orientacja głowy rodu ma do jego spraw prywatnych. Rozumiem jednak to, że powinieneś być dyskretny.
Takie było jego zdanie. Sam przecież wywodził się z konserwatywnego rodu. Dlatego ojciec ściągnął go ponownie do Włoch i zmusił do ślubu, do którego na szczęście nie doszło. Dobrze, że przez Sebastiana nie utracił swojego statusu głowy rodu. Wiele przecież poświęcił: swoje szczęście, Yuki, Sebastiana, pewnie nawet syna.
Uniósł pytająco brwi na jego wyznanie. Nie zadał jednak pytania. Uznał, że jeśli szlachetny zapragnie, to sam rozwinie temat. Wiele razy tak robił w przeszłości.
- Sądziłem, że handel żywym towarem został zakazany w Japonii jakieś sto lat temu.
Rozumiał, że szlachetnokrwiści byli zmuszani do ślubu, ale żeby "sprzedawać"? Obcemu, złemu wampirowi? Nie mieściło mu się to w głowie, jak można oddać własną córkę w ręce tak podłego i bezlitosnego wampira.
Kiedy Naizen spał, Sebastian zajął się swoją pracą. Stworzył ogólny zarys wystawy. Wiedział, że za dwa tygodnie będzie musiał wrócić do Włoch, żeby tego dopilnować. Może nawet poprosi siostrę o pomoc. Dawno zresztą się nie widzieli, a z tego co wiedział jej małżeństwo się rozpadło. Mimo wszystko...
Wampir skończył swoją pracę i zmęczenie dało mu się nieco we znaki. Przetarł sobie powieki i udał się do kuchni, gdzie w lodówce znajdowała się krew w woreczkach. Wyjął cztery, po dwa do każdego pucharka. Rozlał je i wszedł do sypialni. Jeśli Naizen już nie spał, to wręczył mu krew. Powinien się napić, by zyskać więcej sił. Naprawdę marnie wyglądał.
- Za dwa tygodnie muszę wracać do Włoch. Pomyślałem, że do tego czasu moglibyśmy znów zacząć się spotykać. Jeśli chcesz... Jednak nie wiem, do czego nas to zaprowadzi. Wiele się pewnie zmieniło.
Nie zaproponował mu wspólnego wyjazdu do Włoch. Wiedział, że Naizen nie mógł nagle wyjechać i zostawić ród. Był przecież głową rodu. To, niestety, do czegoś zobowiązywało. wiedział jednak, że taki spontaniczny wyjazd mógłby wiele im pomóc. Milczał jednak.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Czw Lis 06, 2014 3:44 pm

Owszem. Mur powstał, od kiedy Sebastian wyjechał i stracili stały kontakt do siebie. Każdy żył swoim życiem. Jednak jeżeli sobie pozwolą, to mogą ten mur zburzyć. Naizen już próbował. Chciał spróbować, zbadać i móc zbliżyć się do Sebastiana, ale nic na siłę. Jeżeli nie chciał teraz, to spróbują innym razem. A Naizen teraz sobie odpocznie. Prześpi się jak ten mu nakazał.
- Żyją swoimi staroświeckimi zasadami. Nie przyjmują do wiadomości, że czasy się zmieniły. Część z nich na szczęście odpuściła i nie miała nic przeciwko, ponieważ swoje zadanie wykonałem. Mam syna, a tym samym dziedzica rodu.
Zasady zasadami. Każdy z nich wiedział, że ich ojcowie i dziadkowie żyli w innych czasach, gdzie panowały inne zasady. W tych czasach jest zupełnie inaczej. Naizen cieszył się z jednej strony, że w tak wczesnym wieku, podołał zadaniu. Ożenił się, dostał syna już za pierwszym razem i teraz dając wolność kobiecie, sam może robić ze swoim życiem co chce. Trzeba było jednak się poświęcić.
- Jemu to wyjaśnij. Yuki miała prawo odmówić, ale jest pod tym względem słaba i uległa. Nie wiem jak mogła się zgodzić na ślub pod takimi warunkami.
Naizen także tego nie pojmował. Ile by z Dastanem próbowali ją przekonać, nie pomagało. Yuki wolała widocznie pozostać u boku nowego męża i to w dodatku tyrana.
Na tym zakończyli rozmowy, bo inaczej Naizen nie położyłby się spać. A trzeba przyznać, że gdy to uczynił, zasnął od razu. Nie słyszał rozmów ani pracy jaką wykonywał. jego przyjaciel. Chodzi o klikanie w klawiaturę, czy przeglądanie papierów. Spał niemal jak zabity. A ten odpoczynek na prawdę mu dobrze zrobi.
Po długich godzinach snu, szlachetny się przebudził. Przez chwilę leżał sobie w łóżku i chyba musiał to zauważyć Sebastian, który przyszedł do sypialni przynosząc krew w naczyniu. Shiroyama podniósł się do siadu i odebrał od niego pucharek, przy okazji dowiadując się, że Seba znów będzie musiał wracać.
- Gdybym nie chciał, nie zawracałbym Tobie głowy swoją osobą. Nie próbowałbym się nawet do Ciebie zbilżyć. To ty musisz tego chcieć.
Odpowiedział z wyrozumiałością i dodatkowo posłał mu delikatny uśmiech. Upił parę łyków krwi, która szczerze, dobrze mu zrobiła. Uzupełniała jego braki i wzmacniała organizm. Teraz po tym porządnym śnie, gdzie organizm się zregenerował, oraz wypiciu krwi, czuł się znacznie lepiej. Jakby odbudowany, wypoczęty.
- Dwa tygodnie to trochę mało, ale spróbować możemy.
Dodał, upijając kolejne łyki krwi z pucharku.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Nie Lis 16, 2014 10:52 am

Sebastian nie chciał niczego przyspieszać. Wolał nie planować tego i nie zaczynać w miejscu, w którym stanęli. Oboje się zmienili przez wydarzenia, jakie miały miejsca. Musieli poznać się na nowo, zacząć spotykać się na nowo, nauczyć się siebie nawzajem od nowa. Poczekać i nigdzie się nie spieszyć. Byli wampirami, dla nich czas nie miał żadnego znaczenia. Z drugiej strony Sebastian nie chciał także odrzucać Naizena, tak jak zrobił to niedawno. Był po prostu przerażony jego nagłym dotykiem. Przez cały ten czas ich rozłąki, nie pozwolił nikomu na takie spoufalanie się. Nie spał z nikim, nie pozwolił się nikomu dotknąć, nie spotykał się z nikim (nie licząc zaaranżowanych spotkań przedmałżeńskich, które były jedynie spotkaniami przy kawie). Dlatego przeraził się tą bliskością, bowiem ciało zapomniało jak to jest być dotykanym. Stał się mentalną… dziewicą.
- Naizenie, Twój syn, to nie zadanie. To krew z Twojej krwi. Znając Ciebie, Twój pracoholizm, dałbym sobie rękę uciąć, że rzadko poświęcałeś czas Dastanowi.
Posłał mu pobłażliwe spojrzenie. Jakże doskonale znał swojego partnera. Znaczy byłego partnera. No, przyjaciela. Tak, ciężko mu się było początkowo przestawić z relacji partnerskiej, na przyjacielską, by z czasem całkowicie się odsunąć. Ale musiał to zrobić, jeśli chciał uchronić ukochanego przed niemiłymi konsekwencjami. Na szczęście prawda już wypłynęła na jaw.
- Należy do szlachetnego rodu. Od małego pewnie wpajali jej, że musi wyjść za wampira szlachetnej krwi, urodzić mu dziecko i należy być posłusznym we wszystkim. Yuki pochodzi ze starego rodu, pielęgnującego chore zasady.
Sebastian znał nieco mentalność szlachetnych rodów. Jego ród przez wiele wieków współpracował z nimi, stąd ta rozległa wiedza na takie tematy.
- Tak, wiem. Po prostu mnie zaskoczyłeś. No wiesz… od naszego rozstania z nikim się nie spotykałem.
Zbył to wzruszeniem ramion, jakby nie było to zbyt ważne. Przyjrzał się także wampirowi, oceniając. Wyglądał o wiele lepiej. Przede wszystkim zszedł ten cień zmęczenia z jego twarzy, a krew dodatkowo go wzmocni.
- Te dwa tygodnie potraktujmy jako okres próbny, Naizenie. Jeśli będzie się dobrze układało między nami, wrócę do Japonii. Muszę po prostu przypilnować pewnych interesów we Włoszech.
Wyjaśnił mu, żeby szlachetny nie myślał, że Sebastian wyjeżdża już na stałe. Zresztą dla nich, gdy są tak bogaci, związek na odległość nie powinien stanowić żadnego problemu. Naizen oderwałby się wreszcie od pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu i zajął czymś pożyteczniejszym – Sebastianem.
- Wyglądasz o wiele lepiej. Odpocząłeś, prawda? Sen może byś przyjemniejszy niż praca, czyż nie?
Uśmiechnął się do niego z politowaniem. Temu wampirowi to trzeba czasami rozkazywać!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Naizen Shiroyama Sro Lis 19, 2014 11:49 am

Nie było sensu kontynuować tych tematów, przy których Naizen miał zdecydowanie to samo zdanie do Sebastian. A dodatkowo, wiedział że zawalił sprawę przy wychowywaniu syna. Za bardzo pracoholizm odsunął go od własnej rodziny. Gdyby tylko się w tej kwestii ograniczył, zapewne Dastan miałby lepsze dzieciństwo. Wiele by dał aby cofnąć czas. Teraz na to jest za późno. Na szczęście, udało mu się znaleźć wspólny język z synem, mogąc później uznać go za swojego następcę. Dał mu tym samym wolną rękę w działaniach, które sam obrał sobie za korzystne dla siebie i swojego rodu.
Nie komentował także sprawy z Yuki, uznając temat za zamknięty rozdział i przeszłość. Ma ona teraz swoje życie, swoją nową rodzinę i jeżeli dobrze jej tam, życzył jej szczęścia. Przynajmniej Dastan będzie jej pilnował i obserwował. Miał lepsze "wejścia" niżeli on sam w rodzie Kuroiaishitów.
Sen dobrze zrobił Naizenowi. Wypoczął porządnie, co można było zaobserwować na jego twarzy. Opróżnił także krew z naczynia, oddając Sebastianowi pusty pucharek.
- W porządku. Będzie jak chcesz.
Zgodził się posyłając przyjacielowi szczery uśmiech zrozumienia. Potrzebował czasu, więc Naizen poczeka. Da szansę im obu, aby spróbowali naprawić swoją starą i dawną znajomość. Teraz nikt nie będzie im stawał na przeszkodzie do wspólnego życia. Nikt.
- Czy ja wiem... Przyjdzie kiedyś czas, to będę spał wieczność. Wtedy mógłbym powiedzieć, że byłby przyjemniejszy.
Zsunął z siebie kołdrę, wstając z łóżka.
- Gdzie jest łazienka?
Zapytał, ubierając w tym czasie spodnie. Trzeba się ogarnąć na dzień dobry. A w samych bokserkach przecież nie będzie paradował po mieszkaniu i kusił Sebastiana swoim tyłkiem. Wystarczy chyba że klatę miał gołą.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Gość Czw Gru 11, 2014 8:54 pm

Sebastian zabrał od wampira puste naczynie. Szybko je opróżnił, ale to dobrze dla jego organizmu – pomoże mu to zregenerować siły. Odpoczynek, do jakiego zmusił go Sebastian, przyczynił się do złagodzenia stanu Naizena. Nie wyglądał już tak, jakby wiecznie cierpiał na silne, nie do powstrzymania bóle migrenowe. Wyglądał niemalże jak młody Bóg! Wampir musiał przyznać, że jego dawny kochanek wciąż był przystojny i nie przestał go pożądać. Ale przecież nie mógł „żyć’ i kierować się pożądaniem do Naizena. W taki sposób daleko nie zajdą. Bał się, że jeśli ulegnie swoim potrzebom, by lec w jego ramiona, zajmą się jedynie fizycznym aspektem ich związku. A tego przecież nie chciał, nie zaprowadzi ich to donikąd.
- Widzę, że krew Ci smakowała. Możesz jedynie żałować, że nie jest moja.
Puścił doń perskie oko i zniknął na chwilę z sypialni. Udał się do kuchni, gdzie odstawił pusty kielich. Niedługo zresztą wrócił, upijając nieco ze swojego. Wcześniej nie zareagował na słowa blondyna. Był przekonany, że oboje musieli tego chcieć, jeśli cokolwiek miałoby im wyjść. A jak to się powiedzie? Nie miał pojęcia. Zmienili się i potrafił to powiedzieć z zamkniętymi oczami.
- I ten sen? Zanudziłbyś się. Jesteś pracoholikiem i takie „marnowanie” czasu jest dla Ciebie wręcz nie do zniesienia.
Pozwolił wampirowi wstać, ale tym razem nie odwrócił od niego wzroku. Chłonął i napawał się widokiem ukochanego, wyraźnie rozkoszując się jego obecnością. Dopiero na jego pytanie ocknął się i wskazał dłonią.
- Może chcesz, bym się przyłączył?
Nie mógł się powstrzymać przed tym bezczelnym komentarzem!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Pokój nr 13 - Page 2 Empty Re: Pokój nr 13

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach