Cyrkowy zamęt

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Cyrkowy zamęt Empty Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Sro Maj 13, 2015 7:47 pm


Event pozafabularny dla Lucjusza / cel: postać nie jest świadoma istnienia specjalnych zwierząt, przyjmuję więc że wstępnym zamierzeniem Lucjusza jest…. Spacer.


Las. Idealne miejsce dla ekologów, ludzi spragnionych wypoczynku na łonie natury, jak również zboczeńców niepewnie szukających swych młodocianych ofiar. Wysokie drzewa przynosiły cień przed słońcem i wyższą temperaturą, stojąc niby na straży leśnego królestwa. Mnóstwo wydeptanych ścieżek prowadziło w najróżniejsze zakątki zielonego terenu, strasząc tym samym obecnością człowieka którą stanowiły wszędzie porozwalane śmieci i resztki po założonych obozach.  Lucjusz szedł wolno, po raz kolejny napotykając na żałośnie wyglądający syf pozostawiony przez pasjonatów taniego trunku. Wokół słychać było dźwięk koników polnych, oraz spadające krople – prawdopodobnie dochodzące z jakiegoś pobliskiego źródła.  Co chwila błogi leśny spokój zakłócony był również przez dziwne uderzenia. Czy to młotek? Być może. Ileż razy młokosy gotowe na dziki seks na łonie natury rozbijały swe namioty. Dźwięk dochodzi z północnej strony lasu – niestety owy teren skutecznie przysłaniany jest przez rosnące tam  gęste chaszcze.

Lucjuszu, opisz proszę co masz na sobie oraz przy sobie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Czw Maj 14, 2015 12:57 pm

Tak szedł lasem, bo należał do wampirów, które wolą miejsca takie, gdzie jest się samemu, z dala od dźwięku maszyn, czy też innego badziewia. Nikt nie zawracał tutaj dupy jakimiś sprawami nie wymagającej większej uwagi.
Pokonywał kolejne metry lasu, powolnym, spokojnym krokiem. Nie spieszyło mu się nigdzie, miał na wszystko wyjebane. Nie był nawet głodny, a zwyczajnie zabijał czas, a miał go w chuj... Zresztą co miał robić? Siedzieć w swoim apartamencie i czytać gazetę... No bez jaj, takie życie to nie dla osoby, która lubi się ruszać, krzywdzić innych. Nie wyobrażał sobie życia, jako osoba spokojna i grzeczna, miła i sympatyczna, dla Lucjusza to była kpina.
Ale wróćmy do lasu i nim się zajmijmy, a nie!! Lucjusz spacerował już dość długi czas, a mimo wszystko, nadal było mu mało i zapowiadało się, ze nie ma zamiaru prędko wracać.

Był ubrany w: Ubiór: Czarne bokserki, bo bielizna to standard, koszula rozpięta pod szyją, ale pod to top, też czarny, czarne spodnie, całe czarne adidasy, czarna chusta na twarzy, płaszcz.
Dodatki: Srebrny naszyjnik na szyi. Na palcu u lewej ręki Obrączka z białego złota z ametystami
Miał przy sobie: Kunai, 5 Shurikenów, bicz noszony przy pasie, Portfel z (Fałszywymi dokumentami, pieniędzmi, prawkami.) Zapalniczka, papierosy, telefon, pęk kluczy, Pistolet (Jackal, Casull 454 kalibru 13mm ), gwizdek.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Czw Maj 14, 2015 7:58 pm

Uciekając przed miejskim zgiełkiem Lucjusz miał zamiar poprzebywać w miejscu, gdzie choć przez chwilę będzie mógł zażyć samotności. Wampir nie miał jasno sprecyzowanego celu. Nie przyszedł do lasu na grzyby, nie miał również gazu łzawiącego na psy, czy typowego worka na głowę z serii „za ojczyznę” stworzonego do zadowalania tych mniej urodziwych kobiet. Zwykła i bezcelowa wycieczka. Ale kiedy ostatni raz zdarzyło się, że spacer rzeczywiście przebiegał bez żadnych komplikacji? A no właśnie. Lucjusz zignorował dźwięki, bo i po co przedzierać się przez chaszcze? Z czasem odgłos młotka ustał, a oczom wampira ukazał się dziwny i dość niecodzienny widok. Na środku leśnej dróżki w odległości około 15 metrów stał drewniany wóz zaprzęgnięty w dwa białe ogiery. Początkowo nie było widać żadnych właścicieli, ale wystarczyła chwila, by zza wozu wyszedł gruby karzeł i towarzyszący mu człowiek o nieprzeciętnie wysokim wzroście oraz wadze niższej niż standardowo zdrowe bmi. Mały spaślak i wysoki patyk. O tak, takiego duetu z pewnością wampir jeszcze nie widział… i prędko nie zobaczy. Ludzie nie zwracali uwagi na gościa jakim był wampir. Wyraźnie zajęci majstrowali coś przy wozie, wyciągając z niego kolorowe szmatki i wyrzucając na środek jakby z chęcią rozbicia obozowiska.
- Mówiłem Ci K***a ty głupia babo. Ja pierdolę. Jeśli jej nie znajdziemy on nas K***a ubije i będzie to Twoja popaprana wina – powiedział grubas swoim bardzo męskim niskim głosem. Zarówno sposób w jaki odnosił się do swego towarzysza, jak również rozległa gestykulacja świadczyły raczej o fakcie że jest bardzo, ale to bardzo wkurzony. Suchmelec z kolei miał łzy w oczach. Jego twarz była tak chuda, że sprawiała wrażenie niemal papierowej. Złoty wąs zakręcający się tuż nad ustami był dobrą zmyłką jeśli chodziło o wstępne potwierdzenie płci.
- Ja… To nie moja wina ty…ty…ty… tępy zwoju tłuszczu. Ja mówiłam żeby nie wypuszczać, a jeśli oni nie dadzą rady? Albo co gorsza…. – ponownie rozległo się zawodzenie. Wysoki i cienki człowiek usiadł swym suchym dupskiem na trawie ukrywając twarz w długich dłoniach. Karzeł tylko machnął ręką i zapalił fajkę, której zapach po chwili doszedł do wampira. Towar miał moc. Oj miał
.

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sob Maj 16, 2015 1:27 pm

Tak... Lucjusz miał dzisiaj dzień harówy, więc aby mieć w stu procentach wyjebane, musiał się oddalić od miasta. Często robił takie wycieczki, niekiedy potrafił na prawdę wiele się włóczyć, albo siedzieć w jednym miejscu i nic nie robić.
Pokonując kolejne metry, najpierw usłyszał ludzi, przez co spojrzał w stronę skąd wydobywał się dźwięk i ujrzał wóz. Słuchał co mówili pomiędzy sobą i widząc do kogo nalezą głosy zaśmiał sie w duchu. Widział już takie duety, ale nie oszukajmy się, były one śmieszne. Westchnął myśląc jak zacząć rozmowę i wypytanie ich o szczegóły itp.
Uśmiechnął się widząc, jak tłuścioch usiadł i zapalił sobie. Wyczuł doskonale zapach i tu był jego plan. Idąc w ich kierunku wyjął paczkę papierosów i wyjął z niej jedną szluge, a następnie złapał ją w usta. Było mu troche ciężko, bo nie chciał zdejmować chusty z twarzy, więc lekko ją podwiną, ukazując cześć twarzy. Zaczął szukać zapalniczki, wiedział dokładnie, gdzie ona jest, ale to był pretekst do rozmowy. Podchodząc bliżej spojrzał na grubasa. Skoro palił to miał ognia, prawda?
-Hej, macie może ognia?- Zapytał przyjaznym tonem i czekał. Był Ciekawy co jest w wozie, ale do tego potem...
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 17, 2015 8:38 pm


Lucjusz nie zamierzał napaść na dziwną parę, wszak pozbawiając ich przytomności straci możliwość na ewentualne zaczerpnięcie informacji. To zły pomysł. Sposób jaki wymyślił miał na celu delikatne zbliżenie się do tych… istot i w miarę możliwości wypytanie. Wyciągając więc papierosa skierował się w wiadomym kierunku, by za chwilę znaleźć się tuż w zasięgu ich wzroku. Chuderlak podskoczył słysząc głos obcego mężczyzny, ale już po chwili na jego twarzy pojawił się zalotny uśmieszek. Przykrył go szybko chudą dłonią i zatrzepotał rzęsami nic nie mówiąc. Grubas również spojrzał na Lucjusza. Zmierzył go wzrokiem, lecz bynajmniej nie wykazywał w stosunku do niego agresji. Widać że mieli jakiś cel i bynajmniej nie była to leśna pogoń za pieszymi. Ot może zepsuł się wóz? A może ktoś im uciekł? Kto wie.
- Jasne, proszę – odezwał się karzeł i… po chwili przeszukiwania wypchanych kieszeni rzucił Lucjuszowi zapałki. Może nie chciał żeby mężczyzna się do niego zbliżał. Czy przez brak zaufania? Możliwe. Nie na co dzień spotykasz w lesie pasjonatę niezdrowych używek, który ni stąd ni zowąd pojawia się i prosi o ogień by za chwilę puścić dymka.
- Zgubił się Pan? Możemy wskazać drogę. Niestety nie podwieziemy. Raz że nie ma miejsca na wozie, dwa że jeszcze się nigdzie nie wybieramy – grubas zdecydował się pociągnąć rozmowę, a chudy… no cóż. Chudy wlepiał się w Lucjusza spoglądając co chwila na jego klejnoty. Nie miał przedniej dwójki, co znacznie obniżało poziom jego i tak już wątpliwej atrakcyjności.
W powietrze wzbiło się stado ptaków, które ze złowrogim dźwiękiem zaczęły lecieć w znanym dla siebie kierunku. Na horyzoncie zachodnim pojawiły się początki dymu, lecz nikt poza Lucjuszem jeszcze tego nie zauważył.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Wto Maj 19, 2015 4:08 pm

Obserwował nieznajomych uważnie. Widząc jak reaguje chuderlak, nieco się zdziwił, ale nie zareagował na niego, co nie oznacza, ze go olał. Potem jednak spojrzał na grubasa, który rzucił mu zapałki, które złapał szybkim ruchem, może za szybkim, jak na człowieka, ale da się to wytłumaczyć.
-Dzięki.- Odparł i zapalił po chwili swojego papierosa, odrzucając zapałki do właściciela. Spojrzał na wóz, ale tylko przelotnie, by nie budzić niepokoju. Zaciągnął się kilka razy, z cichym pomrukiem i spojrzał na grubasa, który zaczął mówić.
-Nie. Znam te lasy, a jestem tu teraz, bo psisko mi zwiało, a przywiązany jestem do niego, więc nie chce go stracić. NIe ma go już długo.- Odparł niby smutnym głosem, ale robił to specjalnie. I spojrzał na chuderlaka, a potem na swoje klejnoty.
-yyy jeśli chcesz dotknąć to spytaj, a nie pożerasz je wzrokiem.- Odparł nieco oburzony, a kto by na jego miejscu nie był. Było to trochę dla niego dziwne, patrząc na wygląd nieznajomego. Spojrzał w niebo i zaciągnął sie ostatni raz, rzucając peta na ziemi i przydeptując go nogą i dokładnie potarł by zgasło.
Widząc dym warknął cicho, zmrużać oczy.
-Powiedzcie, że ja K***a jestem ślepy...- Warknął zimno patrząc na dym. Wyglądał na przejętego tym co ujrzał, jak i wkurzonego. -Zabije jak znowu zjarała chatę muszę to szybko sprawdzić...- Warknął sobie pod nosem prowadząc teatrzyk. -Pomoglibyście mi jakoś?- Zapytał słabo i robiąc maślane oczka. pomogą?
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Pią Maj 22, 2015 6:20 pm

Zdawało się że mężczyźni nie zwracali uwagi na szybkie ruchy Lucjusza. Najwyraźniej mieli jakiś kłopot i z pewnością nie odnosił się do osoby wampira. Napięta twarz grubego zdradzała wszystko i nic. Był zdenerwowany i na tą chwilę nic nie mogło tego zmienić.
- Psisko? Oj paaanie, te lasy są tak rozległe że… eh… nam też uciekł zwierzak. Szukamy już go jakiś czas i K***a znaleźć nie możemy. Spierdolił i ni ma – powiedział, po czym dopiero po chwili doszło do niego że wcale nie chciał się uzewnętrznić – na szczęście wykorzystał okazję i z dezaprobatą spojrzał na swojego chudego towarzysza, który zaczerwienił się na słowa Lucjusza.
- Ja… przepraszam Pana – chuderlak zmieszał się i wbił wzrok w ziemię. Nie odezwał się już ani słowem, choć było widać że walczy ze sobą by się za chwilę nie rozpłakać. Dziwna para. Pan oschły inaczej i pan bądź pani delikatna. Kiedy Lucjusz spojrzał w niebo, również i dziwna para podążyła za nim wzrokiem.
-Eeee… niestety musimy tutaj zostać. Nasi znajomi podążyli tropem naszego zwierzaka i… trzeba też pilnować wozu. Nie zostawię tej łajzy samej bo da dupy nawet niedźwiedziowi – rzekł gruby rozkładając ręce.

Dymu jest coraz więcej, co może świadczyć o pożarze. Ciemne duszące kłęby unoszą się w powietrzu zwiastując nadejście najgorszego dla lasu żywiołu. Zwierzęta opuszczają swoje żerowiska, rozbiegając się w popłochu w różnych kierunkach.
Można domniemywać że całe miejsce akcji znajduje się jakiś kilometr na północny wschód od aktualnego położenia karawany.
Niestety nie możesz liczyć na pomoc ze strony dziwnej pary. A przynajmniej na to się nie zanosi.

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sob Maj 23, 2015 8:22 am

No i dobrze, że nie zwrócili uwagę i tak by wybrnął z tego. Co by się działo na świecie, gdyby wszyscy, byli prawdomówni? Jednak zostawmy to w spokoju.
-Wiem i o to się martwię, że go nie znajdę. No nic, ale i tak będę go szukał i gwizdał, gwizdkiem, może wróci.- Zrobił skruszoną i smutną minę. - Kurde to jak widać, nie tylko, ja nie umiem psa przypilnować.- odparł uśmiechając się krzywo.
Widząc jak Chuderlak reaguje na jego słowa, zaśmiał się w duchu, by nie przybić chłopaka bardziej. Także nic nie mówił, bo co miał powiedzieć? "Hej, koleś nic się nie stało, ale to dziwne, aby patrzeć komuś na jaja, gdy ten to widzi."? Ale na słowa tłuściocha, uśmiechnął się lekko, bo go rozbawiło jego stwierdzenie o niedźwiedziu.
-Dobra, dzięki za ognia i powodzenia w szukaniu.- Odparł z zamiarem odejścia od pary. Skierował się tam, skąd prowadził dym. Po chwili jednak wyjął gwizdek i zagwizdał na nim, chowając go po chwili i idąc dalej, zaciekawiony co może się palić.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 24, 2015 12:22 pm

Grubas skinął głową na pożegnanie, a chudy wlepiał wzrok w ziemie nadal pozostając w uczuciu zawstydzenia. Żaden z mężczyzn nie chciał pomóc Lucjuszowi, tak więc wampir był zdany sam na siebie. Z drugiej strony jaki by miał pożytek z chudego gościa o bardzo niestałym charakterze, czy grubym karle sprawiającym wrażenie mocnego jedynie w wypowiadanych słowach. Wampirowi nie dane było również poznać wnętrza wozu. Kiedy Lucjusz mijał dziwną parę, minął również wóz który jak mógł zauważyć był dokładnie zamknięty. Zarówno drzwi do środka jak i okno nie wpuszczało ciekawskich spojrzeń. Grubas wypuszczał w powietrze dym, który przybierając formę kółek znikał rozgoniony przez wiatr.
Dalsza część lasu nie różniła się zbytnio od przebytej drogi. Mnóstwo zielonych drzew i krzaków, gdzieniegdzie pajęczyny, czy rozkopane doły, które prawdopodobnie były dziełem większego zwierzaka. Nic wielkiego. W pewnym miejscu  Lucjusz zauważył wnyki ze złapanym w nie nieżywym już lisem. Zwierz miał wyjedzone przez robaki oczy i aktualnie był w stanie głębokiego rozkładu. Widać że dawno nikt nie sprawdzał swoich sideł, lecz… jaki mógł być powód? Dym był coraz bardziej dostrzegalny. Ciemne chmury unosiły się w powietrzu, a charakterystyczny dźwięk pękających gałązek dotarł w końcu do uszu wampira. Lucujsz bez problemu zobaczył źródło. Jakieś 20metrów od niego znajdowało się dwóch mężczyzn z pochodniami w dłoniach, którzy bez zbędnych ogródek podpalali wydzielaną przez siebie część lasu. Niestety mężczyźni musieli mieć iloraz inteligencji buraka cukrowego, gdyż żaden z tych geniuszy nie przewidział rozprzestrzeniania się lasu.
- K***a stary, mówiłem żeby go kulką w łeb potraktować – ciemnowłosy wysoki jegomość, miał może na oko jakieś 45 lat. Jego ubiór wskazywał że mógł być kłusownikiem, jednak niczego nie można być pewnym.
- Oj tam, trochę ognia jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Niedaleko jest jezioro, to i tak się nie rozprzestrzeni. Zresztą niech sobie radzi żałosna suka. Spierdoliła to niech się smaży hehe – drugi mężczyzna wyglądał na dużo młodszego. Niesamowicie długie ręce wisiały wokół sylwetki przypominając nieco orangutana. Chłopak miał również ciemne włosy, lecz dużo dłuższe niż jego towarzysz. Włosy sięgały za ramiona, a ogólny strój wskazywał raczej na jakieś pokrewieństwo z cyrkiem (czerwona lekko świecąca koszula odsłaniająca część ubogo owłosionej klatki piersiowej i spodnie w tym samym kolorze).
- Ty zobacz warknęła na Ciebie…
- Ja jej warknę K***a, masz suko – młodzian schylił się i uniósł kamień którym rzucił w kierunku z którego wydobywał się dym. Jak przez mgłę można było dostrzecc sylwetkę jakby psa, który chwiejąc się stał na poranionych łapach. Jeśli Lucjusz się przyjrzy będzie w stanie zobaczyć że zwierzak został schwytany w pułapkę, a wzniecony ogień może niebawem zostawić po psie tylko kiepskie wspomnienie. W powietrze wzbił się dźwięk uderzenia, by następnie do uszu wampira dobiegło skomlenie.


Lucjuszu, na tą chwilę pozostajesz dla "łowców" (?) niewidoczny
.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Nie Maj 24, 2015 12:49 pm

Maszerując  dalej Lucjusz jak jest wspominane znalazł martwe zwierze i westchnął na ten widać, który go nie ruszył i po chwili poszedł dalej. rozglądał się po lesie by czasem nie wejść w pułapkę, tracąc nogę np. Idąc dalej usłyszał głosy. Zaś... pomyślał i widząc, że to oni są powodem pożaru warknął cicho wkurwiony. Wkurzył sie, bo nienawidził takich rzeczy, przez co wyjął swoją broń i podszedł nieco bliżej by po chwili zastrzelić obojgu. BYł dobrym strzelcem a na pewno zlikwiduje jednego, bądź obu naraz z prostego powodu. Był niezauważony, a mężczyzny stali do niego tyłem. JEśli jednak dwie kule nie przyniosą rezultatu wywali pół magazynku na nich, by mieć pewność ze ich zastrzelił. (4 pocisku wystrzeli razem* Celował im w serce z jakiś 12m.  Jednak jeśli to i nie pomoże, Lucjusz chowając szybkim wampirzym ruchem broń, skieruje się wampirzym tempem do mężczyzn by złamać im karki. Mogli tylko zobaczyć jak Lucjusz proszą się w postaci ciemnej chmury, bo poruszał się szybko.
-Ja wam chuje pokaże, podpalanie lasów... ZARAZ WAM JAJA PODPALE...- Warknął podchodząc blisko i spoglądając na zwierze uwięzione w ogniu. Rozejrzał sie. Słyszał, ze mówili o jeziorze, ale nie było na to czasu, wiec musiał działać szybko. Biorąc jeden porządny wdech założył kaptur na głowie podszedł do ognia. Syknął cicho czując ciepło ognia. Już miał zamiar się wycofać, ale słysząc skomlenie zwierzęcia, westchnął i to zadecydowało o jego postępowaniu. Mimo iż był bestią rządnej krwi, to chciał uratować to zwierzątko.
-Chuj, raz sie żyje. - Wymamrotał i okrywając się kocem szybkim wampirzym ruchem przebiegł przez ogień. Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, ze płaszcz zaczął się stapiać i przyklejać się do skóry wampira, przez co warknął cicho. Jego lewe przedramię i ramie zostało nieźle oparzone, choć reszta ciała też. Co cię potoczy dalej zobaczmy co napisze MG
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Pon Maj 25, 2015 7:55 pm

Dźwięk palących się gałęzi przybierał na sile, podobnie jak dym unoszący się nad skałami. Skomlenie było ciche i w pewnej chwili bardziej przypominało pojękiwanie. Nikt nie lubi ognia mając pełną świadomość, że za chwilę zostanie przezeń pochłonięty. Czerwone jęzory paliły wszystko co napotkały na swojej drodze nie bacząc na siane spustoszenie. Ogień nie myślał. Ogień działał, podobnie jak działali mężczyźni. Bezmyślnie i egoistycznie. Sądząc po reakcji całe zdarzenie wywoływało w nich dziką radość. Oczywiście nie widzieli Lucjusza. Las ma jednak to do tego, że mnóstwo w nim małych szeleszczących gałązek. Wampir, którego zdenerwowało zachowanie cwaniaków zbliżył się na odpowiednią odległość mając w zamiarze wystrzelić.
-Słyszałeś to?- koleś w czerwonym ubranku spojrzał zaniepokojony na swego towarzysza. Czyżby mimo wszystko coś usłyszał?
- To pewnie palące się gałęzie. Co ty na to żeby dorzucić do pieca? – roześmiał się i podszedł kilka kroków obniżając pochodnie. Jego cel był prosty. Wrzucić źródło ognia do środka, tak by prędzej dosięgło zaszczute zwierzę. Zrobiłby to. A jakże. Był gotowy i zdecydowany, ale dalsze wydarzenia odwróciły nieco los zwierzyny. Powietrze przeciął odgłos wystrzału, który automatycznie zaalarmował obu mężczyzn. Mężczyzna znajdujący się z przodu spojrzał na swojego towarzysza, którego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu.
- Zabiję… Zabiję… - powtarzał ubrany na czerwono facet, trzymając się za krwawiący bark. Odwrócił się do Lucjusza i właśnie wtedy wampir mógł zobaczyć jego dzikie rozbiegane spojrzenie. Nie był człowiekiem. Dziwna anatomia w połączeniu z nieludzkim wzrokiem automatycznie przekreślało jako istotę tej rodziny.

Lucjuszu – udało Ci się trafić jednego z mężczyzn w bark. Teraz przestałeś być dla nich niewidoczny, a obaj mają Cię za całkiem solidne zagrożenie. Nie jesteś w stanie na tą chwilę przekraść się do zwierzęcia, tak więc nie wskoczysz w ogień. Masz teraz inny problem, gdyż czerwony biegnie na Ciebie (Jego sylwetka uległa lekkiej zmianie – pazury wyostrzyły się oraz wydłużyły. Wygląda jakby biegł trzymając w rękach 10 sztyletów). Drugi mężczyzna zniknął Ci z oczu. Był przy ognisku, a teraz….? No cóż, kamuflaż przede wszystkim. Niepokojącym jest fakt że rana mężczyzny którego trafiłeś… bardzo szybko się zagoiła.

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Wto Maj 26, 2015 1:27 pm

Cóż nie udało mu się? No zdarza się, nawet najlepszym i trzeba się z tym zgodzić. Lucjusz warknął cicho widząc, że chybił.
-Trzeba poprawić celność.- Wymamrotał pod nosem. Widząc jednak spojrzenie nieznajomego, nic sobie z niego nie zrobił. Czuł do nich chęć mordu za to co robią z lasem i ze zwierzakiem...
-Zatrzymaj się póki, wstrzymałem ogień i ocal siebie nim będzie za późno i gaś ten pożar. - Warknął zimno do tego, który zaczął biegnąc w jego kierunku. Widząc że jego rana się goi, westchnął niezadowolony.  Patrzył by mężczyzna nie przekroczył oko 7m. Jednak jeśli nie zatrzyma się i zbliży się bardziej do osoby Lucjusza, ten wykorzystując swoją moc: Manipulacji Ciemną materią, wykonując dwa czarne oszczepy,które zaatakują rywala od góry wbijając się, w jego ramie by przeszyć całe ciało, pod skosem. (Jeden oszczep wbije się w jedno ramie, przechodząc ciało na wylot tak, że początek będzie tuż przy biodrze, po drugiej stronie. Wbijając się w prawie ramie, wyjcie po lewej stronie biodra, to samo z drugim. JEśli uda mu się jego plan z oba oszczepami, rywal będzie miał małe szanse na przeżycie, bo jego serce zostanie zszarpane, chyba że umie żyć bez serca. Mniej więcej tak: https://2img.net/h/oi61.tinypic.com/wiajyc.png ) mało tego, przy ataku oszczy będą atakowały z taką prędkością, że mało prawdopodobne, że chłopak się utrzyma na nogach.  Oczywiście zaatakuje, jeśli napastnik sie nie zatrzyma, nie chce przecież zostać zraniony.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Wto Maj 26, 2015 2:22 pm

Pojawienie się Lucjusza z pewnością wybiło z równowagi przeciwników. Wampir nie patyczkował się z dziwną parą lecz od razu przeszedł do ofensywy, która nie do końca spodobała się mężczyznom. Lucjusz nie dał się jednak wybić z równowagi. Był zdecydowany co do celu, dlatego bacznie obserwował nieuchronnie zbliżającego się przeciwnika. Furia w oczach sugerowała pewne zezwierzęcenie, co z dziwną anatomią i wyostrzonymi pazurami przybierało bardzo niepokojący obraz. W chwili gdy humanoid znalazł się w odpowiedniej odległości, wampir użył swojej mocy, ażeby wytworzyć dwa oszczepy mające za zadanie ugodzić przeciwnika. Nadziać na ruszt? Zabić bez szansy obrony? Czemu nie. Biegnący koleś nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Powietrze przeciął świst, a następnie dźwięk wbijanego w ciało oszczepu. Mężczyzna zawył. Dźwięk jaki wydał był nieludzki, wręcz nienormalny gdy wycie po chwili zamieniło się w głośny śmiech. Nie zmieniało to jednak faktu że Lucjusz zręcznie unieruchomił przeciwnika. Z wykrzywionych w uśmiechu ust mężczyzny spłynęła smuga niemal czarnej posoki. Czy ustał na nogach? Miał siłę walki, lecz na nic się nie zdała w połączeniu z nieznaną mocą, dlatego już po chwili padł na kolana nadal się śmiejąc i charcząc krwią.
Wygrana Lucjusza była niemal na wyciągnięcie ręki, gdy wampir w ostatniej sekundzie usłyszał świst, a następnie poczuł ból w okolicy jąder który niemal zwalił go z nóg.

Lucjuszu – udało Ci się pokonać jednego przeciwnika ( a przynajmniej wszystko na to wskazuje), ale w dalszym ciągu pozostaje jeszcze drugi. Otrzymałeś od tyłu solidnego kopniaka w miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Kopniak był tak solidny i wymierzony w ten sposób, że oberwały również rodowe klejnoty powodując przy tym niemiłosierny ból. Wroga numer dwa nigdzie nie widać. Mignął Ci i tyle żeś go widział. Ogień zaczyna się rozprzestrzeniać. Nie słychać już niestety zwierzaka, co może oznaczać że: A)uciekł, B)stracił możliwość wydawania dźwięków przez…strach(?),C)zatruł się oparami, D) spalił się…
Jest mnóstwo opcji a czas nagli. Może załatwisz drugiego gościa i sprawdzisz co tam się dzieje?

Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sro Maj 27, 2015 2:41 pm

MOże gdyby chłopak sie zatrzymał i zaczął z nim rozmawiać, to może by było dobrze, ale nie on wolał atakować, więc Lucjusz nie mógł pozwolić na to, by napastnik go zaatakował. Westchnął zadowolony widząc, że udało mu się zatrzymać jednego z napastników, słysząc jednak jego śmiech, zaczął się rozglądać, wlecz nim się obejrzał poczuł ból swoich klejnotów.
-O K***a...- Warknął cicho, łapiąc się za krocze. mimo wszystko rozejrzał się i nie widząc rywala, warknął. Co za frajer... zamiast walczyć fer, to ten się chowa. masując sobie krocze przez chwile, z nadzieją na załagodzenie bólu, jak i się stało, choć nie pomogło za wiele, to wyprostował się.
Wiedząc, że nie ma do czynienia z ludźmi, a drugiego napastnika nie było widać warknął Cicho zaniepokojony tym, że zwierzak ucichł, a nie wierzył w to, że uciekł. Bez większego namysłu skierował się jednak w ogień, nie atakując drugiego napastnika. JEdnak biegł w taki sposób, by nie było go łatwo złapać, czyli nie prostą linią, a kręta drogą. Kiedy będzie mógł wskoczyć, przeskoczyć ogień zrobi to ignorując, że może się zranic.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Sob Maj 30, 2015 12:12 pm

Wampir nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Uderzenie w rodzinne klejnoty było równie szybkie i nieoczekiwane co bolesne. Po minięciu pierwszej fali bólu Lucjusz wyprostował się przeklinając niemal w duchu swojego oponenta. Uczciwe walki nie należały najwidoczniej do zamiłowań przeciwnika. A szkoda. Z drugiej strony w niektórych sytuacjach górę przejmuje strach, a widząc cieniste oszczepy, nawet zatwardziały wojownik może narobić w gacie. Wampir mógł dalej zastanawiać się nad kontratakiem. Mógł celować na oślep, lub po prostu nasłuchiwać licząc na to że wróg w końcu ujawni swoją osobę. Brak czasu na czekanie i chęć sprawdzenia co ze zwierzakiem zwyciężyły, by wampir mógł podjąć (miejmy nadzieję że słuszną) decyzję. Omijając ewentualne ciosy skierował się do ognia by nad nim przeskoczyć. Niestety gorące jęzory pożerały spory obszar terenu, a ich wysokość była zmienna i momentami bardzo wysoka. Prawdopodobnie nikt nie kontrolował samego płomienia, ale użycie ognia na suche runo przyniosło widoczny śmiercionośny efekt.

Lucjuszu, wskoczyłeś w ogień, czując jak jęzory muskają Twoje ubranie. Gorąco to nic w porównianiu z niepewnością jaka czekała za ciemną zasłoną dymu. Dolne części płaszcza, jak również same buty(które zaczynają się powoli topić) i spodnie niemal od razu zajęły się ogniem. Możesz próbować je zdjąć bądź gasić, lecz miej świadomość że każdy sposób będzie miał swoje konsekwencje w dalszym czasie.
Spotkało Cię również zaskoczenie, bowiem pod samą skałą stoi... lodowa figura, która spojrzała na Ciebie wydając krótkie skamlenie. Posąg wygląda na psa. Może wilka? Gruba warstwa lodu obecna jest jeszcze jakiieś 2 metry wokół figury. Prawdopodobnie to ona jest bezpośrednio odpowiedzialna za brak przejścia ognia pod same skały.
Jeśli chodzi o drugiego przeciwnika... póki co słuch o nim zaginął. Może do tej pory nie może uwierzyć że wampir skoczył w ogień? Kto wie kto wie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Nie Maj 31, 2015 7:42 am

Lucjusz miał nadzieję że dobrze postępuje, ale różnie to bywa. Zdarzy mu się popełnić błąd, ale to chyba normalne. Co gdyby nie te błędy, na czym by się uczył?
Ale teraz wróćmy do pożaru. Lucjusz wiedział że pewnie zacznie się powoli palić, ale nie żałował swojej decyzji, kiedy ujrzał zwierzę. Jakie wielkie zdziwienie było mężczyzny kiedy ujrzał lodu, który otaczał wilka.
Kiedy zauważył że jego płaszcz się zaczął tlic zrzucił go z siebie jednocześnie okrywajac swoje nogi by ugasić spodnie, co musi mu się udać, bo zablokował dostęp tlenu. Z butami nie było problemu bo przybliżając się do zwierzaka dokladnie wytarł je w ziemię. Płaszcz zabrał że sobą kiedy udało mu się ugasić pożarswoich ubrań.
Podszedł do lodu i dotknął go ręką by po chwili nadepnąc na niego, sprawdzając czy lud wytrzyma jego ciężar, a po chwili podejdzie do zwierzaka, nie patrząc na to czy lud pod jego nogami zapadnie się czy nie. Musial uwolnić zwierzaka.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Nie Maj 31, 2015 3:58 pm

Nie na co dzień można doświadczyć widoku wampira skaczącego w ogień. Widok ten, rzekłabym nawet że iście deficytowy, mógł wprawić w osłupienie niejednego obserwatora całego wydarzenia. Ogień jak to ogień, pożera wszystko co spotka na swojej drodze. Nic więc dziwnego że część odzienia którą miał na sobie Lucjusz zaczęła się palić. Nie było to zwykłe tlenie. Poły płaszcza wykonane z materiału niemal natychmiast stały się potrawką dla śmiercionośnego żywiołu. Wszystko to miało wpływ również na spodnie, które się zajęły. Trzeba wspomnieć że spodnie były bezpośrednio nałożone na skórę. Wampir mógł poczuć jak piekielny ogień kąsa jego nogi zaczynając od kostek, a kończąc w okolicach kolan. Szybkim ruchem zdjął z siebie płaszcz mając nadzieję na ugaszenie małego pożaru. Tupanie butami wystarczyło, lecz stopiony materiał adidasów przykleił się, czując się niemal jak druga skóra. Ciężkie będzie zdjęcie adidasów. Oj ciężkie. Z pewnością również nawleczone ranami, które nie tak łatwo będzie zregenerować. Płaszcz w rękach wampira nadal się palił, ale gotowy na wszystko Lucjusz postanowił gasić spodnie skórzaną stroną płaszcza która się jeszcze nie zajęła. Udało się. Resztki spodni ocalały, odkrywając przy tym uszkodzoną skórę pokrytą ropiejącymi ranami oraz osmaleniem. Również i dłonie trzymające palący się materiał doświadczyły skutku działania ognia. Zaczerwienienia piekły i sugerowały drobne poparzenia, na które wampir chwilowo nie zwrócił uwagi. Wszystko obracało się teraz wokół wilka. Lucjusz podszedł do lodu i pierwszym co uczynił było sprawdzenie go dłonią, a następnie nadepnięcie. Pod lodem widoczna była reszta runa, a samo oblodzenie miało w swej skorupie nie więcej niż 3 centymetry. Nic więc dziwnego gdy lód z trzaskiem zaczął pękać pod naciskiem ciała mężczyzny. Nie zapadał się jednak bo i jak? Pod spodem nie było wody czy śmiercionośnego dołu. Lód mógł pełnić rolę strefy buforowej, dzięki któremu miejsce między skałami nie zamieniło się w grill z wilczym mięsem w roli głównej. Kiedy wampir znajdował się jakieś 1,5 metra od zwierzaka, wilk wydał z siebie ciche skomlenie i próbował się wycofać. Nie miał jednak zbyt dużego pola do manewru, dlatego skomlenie zastąpione zaczęło przez ciche gardłowe warczenie. Widocznie bał się i nie chciał do siebie dopuścić obcego.

Lucjuszu,
Nie udało się uratować płaszcza który zajął się ogniem. Twoje spodnie wyglądają jak parodia odzienia, ale przy względzie na dzisiejsze czasy (i określeniu „Moda to dziwka”) nie jest z Tobą jeszcze najgorzej. Źle wygląda skóra na nogach, która w wielu miejscach pokryta jest piekącymi bąblami. A regeneracja? Ogień źle sprzyja regeneracji. Widać że ciało potrzebuje więcej czasu by pokonać oparzenia. Twoje dłonie swędzą i pieką. Są zaczerwienione. Z pewnością stracisz przez to na celności, gdyż utrzymanie w takim stanie broni może być bardzo problematyczną sprawą.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Nie Cze 14, 2015 8:20 am

Czując jak potwór go atakuje, może nie go, a jego ubranie syknał cicho z lekkiego bólu, bo nie takie sytuację.się miało, to to jeszcze pikus, jednakże dopiero połowa drogi za nim, a on już jest w złym stanie. Oczywiście potworem był ogień nie kontrolowany staje się potworem...
Czując pieczenie na rękach l, próbował się nie drapac nie trzec, rąk bo to by wzmocniło tylko efekt pieczenia. Spojrzal na swoje nogi i kucnal zrywając z ziemi lud by oblozyc nim swoje nogi, co da chwilę ukojenia. Spojrzał na płaszcz i westchnął.
- Lubiłem go...- wymamrotal i skierował się do zwierzaka, patrząc na niego. Wyjął gwiazdek i chwycił go ustami, ale nie zagwizdał. Podszedł jeszcze bliżej zmniejszając dystans do pół metra, w skrócie na wyciągnięcie ręki.
- Uspokuj się Maluszku- mruknął spokojnie jak by z nadzieją że ten go posłucha. Westchnął cicho i wyciągnął do niego rękę, by go poglaskac. Oczywiście jego głos się nieco zmienił bo miał gwiazdek w ustach ale przesuwając go w kącik ust mógł wypowiedźeć dane słowa.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Pią Cze 19, 2015 6:54 pm

Nogi rzeczywiście nie wyglądały najlepiej. Skóra była wyraźnie zaczerwieniona, a widoczne na niej bąble odejmowały nieco od wizerunku. Samo osmalenie na dłuższą metę nie musiało być niczym poważnym, ale smród spalonych spodni oraz nadpalonego ciała już tak. Wampirowi nie mogła teraz pomóc szybka regeneracja. Co go podkusiło by skakać? Wszak nawet dzieciom się mówi by nie bawiły się ogniem. Heroizm w postaci chęci pomocy zwierzęciu, był raczej mało spotykanym zjawiskiem we współczesnym świecie, nic więc dziwnego że niektórzy mogliby go nazwać zwykłą i niepopartą argumentami głupotą. Lucjusz widział cel w swoim działaniu, dlatego starając się zniwelować działania ognia sięgną po lód, ażeby ochłodzić obolałe miejsca. Lód miał może 3 centymetry grubości, a jego popękana struktura pozwoliła na zerwanie kawałka, którym to wampir mógłby sobie zrobić zimny okład. Był to całkiem niezły pomysł, lecz samo wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Wszak dłonie wampira i tak były już naruszone działaniem ognia, dlatego nic dziwnego gdy podczas odrywania ostrego kawałka, po prawej ręce wampira spłynęła struga krwi – efekt zabawy z ostrymi kawałkami lodu, który co gorsza nie był naturalny. Wilk warczał próbując odstraszyć niespodziewanego gościa. W jego oczach można było zobaczyć zmęczenie, które nie wychodzi na jaw w czynach tylko dzięki determinacji. Kiedy wampir wyciągnął dłoń, wilk kłapnął zębiskami i ugryzł Lucjusza. Ciężko przekonać do siebie ugryzione zwierze. Z pewnością ciężej, gdy zwierze...nie jest samo. Do uszu Lucjusza dobiegło cichutkie skomlenie, które dobiegało dokładnie zza sylwetki dorosłego wilka. Czyżbyśmy tu kogoś ochraniali?


Lucjuszu, pomysł z lodem był całkiem dobry, ale podczas odrywania kawału zraniłeś prawą rękę. Ręka krwawi, a ty czujesz piekący ból ciała w miejscach narażonych na działanie ognia. Myślałeś że uspokoisz wilka swoimi ruchami, jednak pomyśl... jak wygląda wielki osmalony facet z gwizdkiem w gębie? Nie chciałabym przeżyć bliższe spotkanie z kimś takim, co z pewnością podzielał wilk, który w geście obrony capnął Cię w rękę. Widzisz że jest słaby. Nawet lód który go okalał przeszedł już niemal do wspomnienia, odsłaniając obraz pełen żalu i rozpaczy. Widzisz że wilk jest ranny, a trzęsące się łapy ledwo trzymają się pionu. Nabrzmiałe sutki mogą sugerować Ci że masz do czynienia z wilczą mamą, która prawdopodobnie broni swojej latorośli. Ciche skomlenie potwierdziło obecność małego wilczka.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sob Cze 20, 2015 7:33 pm

MOże i był głupcem, ale z tyloma latami na karku, to powoli dopadała go nuda, przez co widząc sytuacje które mogą zainteresować nie rezygnował z nich. Nie żałował swojej decyzji, mimo iż widział, że jest w niebezpieczeństwie.
Czując jak się zranił, podczas zrywania lodu westchnął niezadowolony w tego faktu. Mimo to nie przejął się bóg wie jak mocno raną, stało się i tyle. Wiedział, że ta rana szybciej się zagoi bo jest cięta. Na swoje rany na nogach miał wyjebane, mogło być gorzej.
Racja, ale próbował zdobyć zaufanie, choć nie gwizdał. Kiedy został ugryziony, nie wycofał ręki, która zadrżała w odruchu na ból, a złapał mocno za pysk i przyciągnął zwierze do siebie, trzymając z całej siły wilczyce za pysk, by nie użarła go zaś. Wtedy najprawdopodobniej odkryje jej młode, przez co zrozumiał w małym stopniu jej agresje. |Dociśnie jej pysk do ziemi, przez co w taki sposób wilczyca nie będzie miała zbytnio pola do manewru, będzie musiała się poddać
-Chodź tu maluszku...- mruknął wypuszczając gwizdek z ust.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Czw Cze 25, 2015 6:59 pm

Lucjusz posiadał dużo siły, jednak jak wiadomo... każdy organizm prędzej czy później musi się poddać. Nie ważne więc czy należał do człowieka, czy do wampira. Niezobowiązująca wycieczka po lesie przemieniła się w prawdziwą przygodę, ze szwindlem, morderstem i niespodziankami w rolach głównych. Nie obyło się bez zranień, na które to nasz wampir nie zwracał wcale uwagi. Poparzenia nie idą w parze z szybszą regeneracją, a krew i zranienie przez zrywanie lodu? No cóż, z pewnością ubytek spotęguje później uczucie głodu. Lucjusz nie myślał teraz w tych kategoriach. Najważniejsze było zbliżenie się do wilczycy oraz młodego, które według obrazu z mglistej przyszłości mogłoby być wiernym towarzyszem podróży. Ponieważ wilcza mama nie chciała współpracować, wampir chwycił ją i przycisnął pyskiem do ziemi. Rozległ się gardłowy dźwięk niezadowolenia, lecz wampir dopiął swego. W zasięgu jego wzroku ukazało się maleńkie szczenię o białym umaszczeniu lekko nastroszonej sierści. Wilczek również się trząsł a jego niebieskie oczy wpatrywały się badawczo w wampira. Kiedy Lucjusz zachęcał malca do podejścia, wilk cofnął się chowając jeszcze bardziej za matką i otworzył pysk, wydając dźwięk skomlenia. Właśnie w tym momencie, niczym w słabym filmie akcji gdzieś z boku świsnęła kula, która dosięgła szyi wilczycy, przechodząc przez nią na wylot. Krótkie skomlenie było ostatnim dźwiękiem jaki wydała, co było na swój sposób rozwiązaniem, gdyż tak oto przestała wierzgać pod uściskiem dłoni wampira.

Lucjuszu, skacząc w ogień zapomniałeś o drugim przeciwniku, który celuje ze swojej broni niemal na oślep. Tym razem strzał padł w wilczycę, lecz bądź pewien że owa kula była przeznaczona dla Ciebie. Kula przeszła na wylot i nie masz najmniejszych wątpliwości że amunicja z której strzelano, należy do rodzaju tej antywampirzej. Aktualnie masz pod ręką wykrwawiającą się, już martwą wilczycę, jej młode, oraz za sobą ścianę ognia i prawdopodobnie jakiegoś kozaczka lubującego się w zabijaniu zwierząt i wampirów. Co teraz?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sob Lip 18, 2015 10:00 am

Nie wszystko idzie zawsze po naszej myśli, Lucjusz również o tym wiedział, lecz starał się podejść wystarczająco blisko. Oczywiście nie chciało żadnego zwierzaka krzywdzić. może i to tylko zwierzęta, ale są one czasem lepsze na przyjaciela niż nie jeden człowiek, czy wampir.
-Leż spokojnie....-  Odparł do wilczycy, kiedy tylko udało mu się ja docisnąć do ziemi. Oczywiście jego spojrzenie wędrowało, raz ma starą, a raz na młodego wilka. Kiedy zorientował się, że matka białej kulki została postrzelona, warknął głośno. Oczywiście się wkurwił widząc to, ale już było za późno. Nie miał jak pomóc. Zapewne wilczyca nie będzie się już szarpać, a nawet ruszać, więc Lucjusz ją puści i pogładzi jej pysk w czułym geście, po czym spojrzy na małego.
-Ciebie na pewno nie stracę...- Syknął do białej kolki futra, po czym rzucił się na małego zwierzaczka, by docisnąć go swym ciałem do ziemi, jednocześnie okrywając. Jeśli mu się to uda, złapie zwierzaka bezceremonialnie za futro na grzbiecie, by nie uciekł mu, a drugą ręką za pysk, by nie mógł skomleć. Stawaiał na to, ze to właśnie skomlenie przyciągnęło nieznajomego.
-K***a jak ja stąd wyjdę...- Warknął sam do siebie. Co do drugiego mężczyzny, nie robił z nim nic, bo jak na razie, jego problemem był mały wilk i pożar.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Sob Lip 18, 2015 11:21 am

Pokrywa lodowa znajdująca się najbliżej ognia powoli zaczęła topnieć. Wilczyca była martwa, toteż nie mogła utrzymać dłużej efektu lodu. Szczenię nie nabrało jeszcze wystarczających umiejętności, a kluczową rolę odgrywał również strach ze strony młodego wilczka. Malec zaskowyczał i trącił nosem pysk wilczej matki. Niestety bez żadnego skutku. Jego mały pysk uniósł się do góry i z ciekawością spoglądał na wampira, który wraz z nim uwięziony był w tej gorącej pułapce. Wyokie płomienie wyrzucały z siebie iskry, które z powodzeniem zajmowały część terenu znajdującą się przy Lucjuszu i wilku. Pozostawanie tam nie było niestety dobrym pomysłem.
Jaki był więc plan? Wampir stracił już jednego zwierzaka, dlatego nie pozostało mu nic innego jak chronić młode. Wilczek stał ledwo trzymając się na lekko krzywych łapkach. Był młodziutki, a jego waga... no cóż...na oko nie mógł ważyć więcej niż 2 kilogramy ( i to z grubą przesadą). Stanowiło to dużą przepaść jeśli chodzi o gabaryt i wagę samego wampira. Lucjusz wpadł bowiem na pomysł, który z perspektywy czasu nie był najlepszy. Wampir postanowił rzucić się na młode i docisnąć wilczka ciężarem swojego ciała do ziemi. A raczej do lodu, gdyż w miejscu w którym stał maluch obecna była jeszcze twarda tafla, którą wcześniej tak dzielnie utrzymywała wilczyca. Młody wydał z siebie stłumiony dźwięk, za to do uszu wampira doszła rozmowa.
-Gdzie ona K***a jest? Mieliście ją złapać, a nie robić jebanego grilla. Szef się wkurwi. Miał kontrakt na tego wilka a wy... szkurwa... do niczego... po prostu do niczego. Masz K***a ostatnią szansę. Albo to załatwisz albo zostaniesz załatwiony cwaniaku. – głos należał do napotkanego wcześniej karła. Aktualnie bardzo zdenerwowanego karła. Mógł znajdować się maksymalnie 20 metrów od miejsca w którym przebywał Lucjusz. Karzeł nie miał zamiaru zostawać dłużej, dlatego szepcząc wulgaryzmy pod nosem poszedł najprawdopodobniej do wozu. Jego ciężkie kroki jeszcze przez chwilę rozchodziły się po okolicy i w końcu całkowicie ucichły.

Lucjuszu – Wilczek jest mały i wycieńczony. Ty również nie możesz się w tej chwili poszczycić idealnym samopoczuciem. Być może fakt zranień i trudna sytuacja sprawiły że Twoje trzeźwe myślenie gdzieś się zagubiło. Nie miałeś dużo miejsca do manewru, lecz mimo to postanowiłeś rzucić się na zwierzaka. Ile ważysz? Bo wilk niecałe 2 kilogramy. Ciężar Twojego ciała przygniótł malucha tak dotkliwie, iż ten wydał z siebie zduszony jęk. Wilczek żyje, choć połamałeś mu łapy i z pewnością posiada jakieś obrażenia wewnętrzne. Aktualnie oddycha ale jest nieprzytomny. Nie wiadomo czy przeżyje, a na pewno jego szanse maleją z każdą kolejną sekundą przebywania w tym piekle. Niestety nie załatwiłeś za wczasu drugiego oponenta, więc istnieje ryzyko że będzie sprawiał problemy. Nie słychać go jak na razie, gdyż wspomniany cwaniak porusza się niemal bezgłośnie. Płomienie są już wysokie na jakiś metr. Dziwny ten ogień...
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Czw Lip 23, 2015 4:50 pm

Lucjusza plan był nie dopracowany, niemal z wielu powodów. Jakich? A mianowicie: Był w cholernym niebezpieczeństwie, chciał chronić małego, nie chcąc go stracić, wiec okrył go sobą. Brak czasu też wpływał na myślenie Lucjusza, któremu przez temperaturę i ogólnie przez całe zamieszanie, myślało się coraz gorzej.
Przyduszenie zwierzaka nie było dobrym pomysłem, ale jednak go uciszył, a to też było ważne, ale nie tak jak stan wilczka, który był coraz gorszy. Spojrzał na nieprzytomnego wilczka z obawą, że go zadusił, ale słysząc jak oddycha odetchnął z ulgą, ale nie na długo. Ogień i czas to był jego największy problem. Wiedział, ze jeśli się nie wydostanie spłonie żywcem...
Wyprostował się patrząc na zwierzaka i szybkim ruchem zdjął z siebie koszule nie odpinając jej. Po co? A właśnie po to by po chwili do niej ułożył małe zwierze uważając na niego, by go mocniej nie uszkodzić. Okrył go szczelnie swoją koszulą, ale nie zakrywał jeszcze pyszczka, po czym delikatnie wziął go na ręce i przyczołgał się do wilczycy.
Był osłabiony i zraniony, dlatego też każda porcja krwi, może być przydatna, więc bez żadnego oporu wgryzł się w martwe zwierze, a dokładniej w udo, wiedząc, że tam będzie też krew. Starał się wgryźć jak najgłębiej, bo wiedział, że większość krwi uleciało z ciała wilczycy, ale tyle musiało mu starczyć. Nie miał czasu by szukać więcej krwi w ciele martwego zwierzaka Wypił tyle ile mógł. Sierść nieco mu przeszkadzała, ale czego nie robi się w takich chwilach?
Słyszał rozmowę a także znajomy głos, jednak zeszło to na późniejszy plan. Kiedy tylko się napił wyprostował się, chowając zwierzaka w swoich ramionach.
-Nie mam wyjścia... Albo spłonąć albo ratować się i też spłonić... K***a...- Syknął cicho i spojrzał na wilczka głaskając go po pysku z czułością, po czym schował jego pyszczek uważając by go nie udusić.
Wtedy spojrzał na ogień i westchnął.  Po chwili tam którędy wbiegł do pułapki, wbiły się z impetem 4 oszczepy. Oczywiście w ziemie, powodując niemały wstrząs, który zgodnie z prawami fizyki powinien na chwile, małą ale chwile odgonić ogień od miejsca uderzenia, tworząc przejście. Lucjusz był w niebezpieczeństwie, więc nie mógł tego zmarnować przez co od razu skierował sie biegiem, jak najszybszym do stworzonej "wolności" jeśli mu się uda zacznie biegnąć unikając wszelkich przeszkód i ignorując innych. Podczas biegu nieco przytulił do siebie zwierze, by ochronić je przed ewentualną konfrontacją z ogniem. Podczas biegu pewnie nim nieco wstrząśnie, ale Lucjusz tuląc go, minimalizował wstrząsy. Chciał uciec, jednak czy będzie mu to dane? Był już zmęczony tym piekłem, a skoro była mowa o wilczycy, to czy wiedzą o młodym?
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Nie Lip 26, 2015 10:16 am

Lucjusz nie miał innego wyjścia jak tylko opuścić miejsce ostatniego spoczynku wilczycy. Lód który miał pod stopami zastąpiły wodne kałuże, wolnym strumieniem spływające w stronę górzystego terenu. Ogień rósł w siłę i nie zamierzał oszczędzić niczego co stało na jego drodze. A to że mógłby spalić po drodze pół lasu? Kogo to obchodzi. Najważniejsze było wykonanie zadania i sprowadzenie ponownie cyrkowej wilczycy. Nie ważne jakim kosztem.
Wampir wiedział że doskwierający mu głód może niebawem znacznie utrudnić bojowe możliwości. Ponieważ nie było innego wyjścia, Lucjusz przyklęknął przy wilczycy doszukując się resztek krwi, która mogłaby usłużyć mu jako pożywienie. Udało się. Wampir poczuł w swych ustach ledwo ciepłą posokę. Inną niż u ludzi. Inną niż u wampirów. W tej chwili liczyło się tylko przeżycie, dlatego pijąc ile mógł nabierał przy tym sił. Rany regenerowały się, a wilczek? Pojękiwał otulony w koszulę, która przez krwawiące zwierzątko sama nabrała barwy szkarłatu. Obrażenia wewnętrzne malucha musiały być solidne, ale w tej chwili liczyła się tylko ucieczka. Wiatr zmienił kierunek i w stronę skalnych rozstępów skierowała się kolejna porcja duszącego dymu. Dokładnie w tym samym czasie cztery mocne oszczepy wbiły się w ziemię, robiąc maleńką wyrwę przez którą można było próbować przebiec. Niestety wyrwa nie była zbyt imponująca. Być może dlatego że owa moc lepiej sprawowała się przy przeciwniku? Odstawiając dywagacje na bok, Lucjusz przytulił do siebie wilczka i dał skok w stronę wyrwy. Lekkie płomienie musnęły jego skórę, lecz nie na tyle solidnie by wampir mógł odczuć tego efekty. Ile trwał kontakt? Sekundę czy dwie, przy czym nie był to skok w pełen ogień, a raczej tylko pojedyncze języki. Lucjusz wylądował. Wstrzas z jakim opadł na ziemie zatrząsł również pojękującym wilczkiem, którego ciało pogrążyło się w lekkich konwulsjach.
-A mówią że szczury wykurza się właśnie ogniem... no proszę – głos pozostawionego oponenta zdradzał rozbawienie. Czyżby myślał że zwyciężył? Mężczyzny nie było nigdzie widać, ale sądząc po głosie znajdował się on niemal na wprost od Lucjusza. A może to tylko złudzenie?

Lucjuszu, gratuluję dobrego pomysłu wypicia z wilczycy i stworzenia wyrwy. Dzięki temu Twoje ciało szybciej się zregeneruje, a oparzenia nie będą tak uporczywe jak do tej pory. Koszula w którą owinąłeś wilczka jest niemal szkarłatna, co świadczy o fakcie że malec krwawi. Jego drobne ciałko trzęsie się, a on sam pojękuje czym bez problemów zdradza Waszą pozycję. Przeciwnik którego pozostawiłeś ma Cię na oku, lecz ty sam niestety nie znasz jego dokładnego położenia. Masz małe pole do manewru, a kolejne siły na użycie mocny zgromadzą się dopiero za jakiś czas. Co robimy?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach