Cyrkowy zamęt

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Czw Lip 30, 2015 4:42 pm

Lucjusz będąc w pułapce wpadał w niepokój spowodowany tym niebezpieczeństwem. Choć gdyby wiedział, jak to się wszystko będzie toczyło, to by i tak nie zmienił zdania. Może większość powie, że to głupie, ale Lucjuszowi nic nie zostało, jak właśnie takie niebezpieczne akcje. Jako wampir i to nie ze spokojnym charakterem miał siedzieć, przy kominku i czytać... książki? Nie to nie dla niego. Wolał adrenalinę i strach.
Wiedział jak smakuje krew zwierzęca, nie raz są pił. Była ona niezbyt kusząca, ale potrafiła zaspokoić pragnienie. Oczywiście w większych ilościach. Trzeba się cieszyć z tego co się ma, tak samo zrobił Lucjusz. Był zadowolony, że chociaż trochę mógł się napić, choć gdyby od razu to zrobił, krwi napił by się więcej, ale cóż każdy popełnia małe błędy. Widział i czuł także, że koszula zaczyna nabierać na wilgotności, przez co warknął cicho zaniepokojony. Przez co jeszcze szybciej wampir chciał uciekać stąd, by ratować nie tylko siebie, ale i szczeniaka.
Zaś jego plan się powiódł, przez co odetchnął z ulgą, kiedy nie był już w tej przeklętej pułapce... Ogień który musnął jego ciało, puścił w niepamięć, ważne że nic mu nie uczynił. Jednak nie był głupi spodziewał się, że ktoś jednak stanie mu na drodze. Słysząc głos przed sobą stanął od razu, próbując zlokalizować rywala.
Zamyślił sie, rozglądając i zauważył dym. Dym... Musiał on być skoro się paliło. Może nie przy samym podłożu, ale już nieco wyżej. Bo jak to w lesie, jest trawa, liście też są a nawet małe krzaki, młode drzewa, a nie tylko wysokie. Sa one w ziemi i niskie wiec musiało się tez z nich dymić, oczywiście z tych, które pożerał ogień. Cofnął się o krok w stronę ognia, ale uważał, by jęzory go nie dopadły i modlił się w duchu, by dym ujawnił niewidoczną osobę. Skoro był niewidzialny, to dym "odrysuje" postać jednocześnie zdradzając jej położenie. Jeśli będzie wiatr, to zadanie będzie ułatwione, a jeśli nie, to dym i tak będzie w zasięgu Lucjusza, jak i niewidocznej osoby. Dym zostanie on zatrzymany, przez gałęzie drzew ozdobione liśćmi, które nie popuszczą całego dymu do góry, przez co będzie musiał się posuwać w poziomie.
-Jest Ci do śmiechu, to Ty zapewne chcesz złapać wilczyce, która mało o włos ktoś nie zabił. Nie mam ochoty na jej ratowanie i samemu zginąć. Podpaliliście las robiąc pułapkę, dla niej, to sami ją łapcie... Pewnie jeszcze żyje, jednak nie dużo jej zostało, powoli brakować jej będzie tlenu i zadusi się przez dym.- Odparł z chłodem. Kłamał. wilczyca była martwa, ale skąd nieznajomy może o tym wiedzieć. Zaczął udawać również że jest przestraszony, stąd odruch podejścia pod ogień. czy nieznajomy go przejrzy?
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Pią Sie 07, 2015 5:54 pm

Zasłona ognia była już tylko wspomnieniem nędznej pułapki. Wolność. Gdyby nie obecność przeciwnika, Lucjusz mógłby już rozkoszować się jej smakiem, puszczając w niepamięć wszelkie zagrożenia i straty. Wilczyca była martwa, ale wciąż toczyła się walka o jej młode. Drobne ciało wilczka trzęsło się, a on sam ledwo oddychał. Lucjusz rozejrzał się, ale w najbliżej okolicy nie zobaczył nic co mogłoby zdradzać obecność oponenta. Zaszył się i jak drapieżnik czaił na odpowiednią chwilę.
-Ach tak? Czyżby?  - dym dzięki któremu Lucjusz chciał wypatrzeć mężczyznę nie zdał testu. Niewidoczny nadal pozostawał ukryty, a jego ewentualne położenie mógł zdradzać kierunek skąd dobywał dźwięk – niemal na wprost od wampira. Przeciwnik nie wydawał się skrępowany, czy o dziwo zasmucony samą sytuacją. Ton jego głosu wskazywał na czystą ironię wiejskiego młotka, lecz czy po kimś takim można było się spodziewać empatii? -Popatrzmy... - tym razem dźwięk dochodził jakby z prawej strony ( w odległości nie bliższej niż 2 metry). Przeciwnik bawił się, lub po prostu bardzo szybko się przemieszczał. Trawa nie uginała się pod ciężarem jego chodu, zupełnie tak jakby nie dotykał wcale ziemi. Ściana ognia znajdująca się za Lucjuszem momentalnie znikła pozostawiając za sobą zgliszcza wypalonej trawy i odkrywając wstydliwy sekret w postaci martwej wilczycy.
-Oj... chyba ją zabiłeś – zacmokał jak do małego dziecka, przez chwilę nawet udając troskę – Wiesz co się robi z mordercami? - Lucjusz mógł być pewien że pozostawiony przeciwnik nie wypuści tak łatwo. Nawet nie zdążył zauważyć jak mężczyzna przemknął za jego plecami i uderzył wampira w lewy bark – Zabawimy się? - po tych słowach oponent ujawnił się znajdując na 3 metry wprost od Lucjusza. Z jego twarzy nie schodził wredny uśmiech i mimo że walka nie była jeszcze wygrana, najpewniej był już pewien swojego zwycięstwa.

Lucjuszu – poczułeś silne uderzenie w bark, które niestety odbiło się również na zwierzaku. Malec zaskowyczał, przez co naraził się na zdemaskowanie. Przeciwnik stoi 3 metry od Ciebie i jest szalenie rozbawiony całą sytuacją. Jest za szybki byś mógł jemu uciec, a czas ucieka.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sro Sie 12, 2015 11:55 am

Tak to prawda, gdyby tylko mógł zmyłby się z tego miejsca jak najdalej, ale jednak nie było mu to dane. Ale trzeba się cieszyć, że już nie jest w takiej sytuacji jak prędzej. Mając do wyboru konfrontacje z niewidocznym mężczyzną, lub ogniem wybrał by faceta. NIe było tajemnicą, ze bał się ognia, a któż by się nie bał. Zwłaszcza wampir, który nienawidzi ognia i ciepła... Jednak teraz miał na głowie nie tylko niewidocznego przeciwnika, którego o dziwo nie zdradził dym co było dziwne, ale i małego wilczka, którego nie chciał stracić.
-Nie kurwa na niby...- Warknął zirytowany próbując jakoś go zlokalizować, wypatrzeć, bo nie wiedział czy przeciwnik jest za daleko czy coś. Słuchał jego głosu, bo tylko on zdradzał położenie niewidocznej postaci, przez co na nim się kierował. Stał w miejscu i słuchał, bo tylko tyle mu zostało. Na ślepo nie chciał atakować. Nic by mu to nie dało, a by pewnie pogorszyło sprawę. Słysząc jego oskarżenie warknął.
-Gdybyś debilu nie strzelał, żyła by. Następnym razem patrz uważniej jak strzelasz... To co ja zrobiłem była czysta improwizacja i walka o życie, więc się odwal łaskawie. - Odparł z chłodem. Nie pozwoli sobie na to, by ten debil wmawiał mu czegoś czego nie zrobił. Pożywił się na martwym zwierzaku.
-Własnie wiem.- Mruknął i syknął czując uderzenie. nie było ono aż takie silne, jednak je odczuł. Dostawał mocniejsze "baty". Jednak w wyniku uderzenia kucnął i położył zwierzaka na ziemi, masując sobie ramie uderzone. Spojrzał na rywala który się ujawnił i nie wstawał.
-Czemu nie, pokaż na co Cię stać, chyba że jesteś tylko taki mocny w mordzie. Chyba, że pójdziemy na jakąś ugodę. Nie mam siły do walki.- Zaproponował, może dojdą słowami do porozumienia? Lucjusz mówiąc że nie ma siły do walki nie kłamał z tym, bo był już zmęczony, ale jeśli będzie musiał, to się nie podda. Może mężczyzna nie atakował go słowami, ale jego ton głosu mówił że jest pewny siebie i swojej wygranej. Niech tego dowiedzie... Nie zamierzał uciekać skoro i tak zapewne rywal mu na to nie pozwoli... Na razie chciał nieco poznać swojego rywala by dobrać odpowiednią taktykę walki, a nie walić na ślepo. Nie miał innego planu, na chwile obecną.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Sro Sie 26, 2015 6:45 pm

Lucjusz nasłuchiwał, gdyż w tej chwili tylko te wampirze zmysły nie mogły go zawieść. Mężczyzna był niewidoczny i najwidoczniej doskonale bawił się w tej całej sytuacji. Jedno było pewne. Przeciwnik poruszał się szybko i jakby nauczony marnym końcem swojego towarzysza, wciąż był w ruchu. Głos dochodził zatem z różnych stron, momentami zaburzając możliwość rozszyfrowania położenia. Czy nie o to właśnie chodziło? Przeciwnik nie oszczędzał na złośliwości. Był pewien wygranej, nie doceniając najpewniej Lucjusza.
-Proszę proszę, ktoś tu jest mocny w gębie. Brrrr... aż prawie się wystraszyłem. Prawie, Ciotuniu – rozbawiony głos niósł się echem po nieszczęsnej polanie. Mimo, że oponent stracił swój cel, nie wyglądał na przejętego śmiercią wilczycy. Mógł przecież zastrzelić ją z pełną premedytacją, a prawdę minionych wydarzeń po prostu ukryć. Zabawa w kotka i myszkę nabierała barw. Obserwacja Lucjusza obudziła w mężczyźnie dziwne zachowania. Zupełnie tak jakby... starał się przyjąć rolę myśliwego, który zręcznie poluje na swą zwierzynę. Tak było do czasu, kiedy Lucjusz nie wyszedł z propozycją. Dogadać się? A to Ci psikus.
-Co mógłbyś mi dać? Co ma większą wartość od tego co jest już martwe? - przeciwnika najwyraźniej nie interesował na wpół żywy wilczek, gdyż prawdopodobnie i jego spisał na straty. Jego lekarskie umiejętności ograniczały się do prostego stwierdzenia „o...krew widzę”, a mały wilk nie był wart zachodu.
- Pozwolę Ci odejść i zabrać to małe gówno... ale nie za darmo. Masz jedną szansę na złożenie propozycji, która mnie w pełni usatysfakcjonuje. Po tym czasie zabiję zarówno Ciebie jak tą małą wykrwawiającą się pokrakę- wampir miał wrażenie, że widzi cień mężczyzny przy jednym z drzew (oddalonym o 5metrów masywnym dębie). Może nie wszystko stracone... z drugiej strony, co jeśli mężczyzna tylko blefuje?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Nie Sie 30, 2015 2:03 pm

Mimo iż nie widział przeciwnika starał się go zlokalizować. Głos też niezbyt pomagał, bo dochodził z różnych stron i dał Lucjuszowi do myślenia, że rywal jest szybki i to niezbyt mu się podobało. Jednak nic nie mógł poradzić, że przeciwnik jest taki, a nie inny. Uniósł brew słysząc pierwsze jego słowa. I jeszcze to "Ciotuniu". Pokręcił głową nie komentując tego. Wiedział, ze rywal jest pewny siebie, wiec Lucjusz i w tym tez zaczął rozmyślać, lecz tylko przez chwile. Musiał być czujny.
Nie podnosił się jeszcze, ale przez dłuższy czas masował sobie ramie. Słysząc jego słowa spojrzał na nieznajomego, który już zmienił miejsce pobycia. Irytowało go to i to bardzo, bo u, jak wampir się nim bawi...
-Czy Ty kurwa nie możesz stać w jednym miejscu... I pogadać ze mną jak kultura wymaga...- Warknął zły po czym zacisnął mocno dłoń. -Daj mi chwile, niech pomyśle...- Odparł i spojrzał na zwierzaka po czym na dłoń, gdzie miał obrączkę. Jedyna pamiątka po swojej partnerce. Zacisnął dłoń myśląc dalej i uważnie. Nie dostaniesz tego... Rzucił w swoich myślach i sięgnął zakrwawioną ręką na swoją szyje i za pomocą drugiej, zdjął z szyi naszyjnik.
-To co mogę Ci dać w obecnej chwili, jest artefakt. - Odparł i poniósł nieco rękę by pokazać naszyjnik, ale chwycił go tak, by nie został mu czasem wyrwany. - Chroni nosiciela umysł przed wszelkimi atakami psychicznymi. Jeśli masz moc ochrony umysłu, to naszyjnik Ci się nie nada, ale sprzedaż go za dobrą cenę. Poza tym artefaktem nic nie mam ciekawego, ale mogę Ci dołożyć do tego 3 Shurikenów - Odparł i wstał, biorąc zaś zwierzaka w wolna rękę. Oczywiście to wszystko było kłamstwem, ale Lucjusz miał nadzieje, ze akurat chłopak to łyknie.
JEśli nieznajomy zgodzi się na taki układ, westchnie ciężko i podejdzie do drzewa, przy którym ostatnio widział cień mężczyzny i tam położy rzeczy o których była mowa, po czym się odsunie. Chciał jak najszybciej wyjść z tego lasu, bo wilk nie był przez Lucjusza spisany na straty i chciał go ratować, jednak zamiast iść, czekał cierpliwie, na werdykt nieznajomego.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Sro Wrz 02, 2015 7:56 pm

Śmiech mężczyzny wzniósł się w powietrze, kiedy to Lucjusz zażyczył sobie normalnej rozmowy. Facet wyglądał na głupiego i w rzeczywistości wygląd nie odbiegał zanadto od prawdy, lecz mimo wszystko posiadał instynkt samozachowawczy.
-Żartujesz, kurwa? Widziałem jak wyfiletowałeś mojego kumpla, a potem taranowałeś sobie drogę przez płomienie jakimiś ciemnymi oszczepami. Sądzisz, że ufam Ci na tyle by się zatrzymać, byś mógł mnie z zaskoczenia zajebać? Zapomnij kurwa – Lucjusz w dalszym ciągu widział cień, co oznaczało, że mężczyzna nie ruszał się na razie z miejsca. Wygodna pozycja za drzewem, była na tyle w jego mniemaniu bezpieczna, że pozwolił sobie na chwilowy odpoczynek. Widocznie wszystko ma swoje granice, a facet nie mógł biegać jak głupi w nieskończoność.
-Aaartefakt? Czyli takie coś z mocą? - mężczyzna wyraźnie się zainteresował. Odwrócił się i z czystą ciekawością wlepiał wzrok w srebrny naszyjnik trzymany przez Lucjusza -Skąd mam wiedzieć, że to co trzymasz w dłoni rzeczywiście ma moc?! Może chcesz mnie oszukać- widać, że się waha, próbując znaleźć choćby nutę kłamstwa w słowach wampira – Dobra, zostaw to i te shu coś tam i spierdalaj mi z oczu. Przez Ciebie będę musiał sprzątać to truchło, ale co tam. Nie złamią mnie już żadne psychiczne gówna. Cwel jesteś, że oddajesz taką perełkę, ale bierz sobie tego szczeniaka – nie stawiał oporu kiedy Lucjusz odchodził wraz ze zwierzakiem. Zaaferowany był nową zabawką, która radośnie błyszczała w jego dłoniach. Cóż... głupich nie sieją. Sami się rodzą.

Lucjuszu, udało Ci się wynieść z lasu wilczka, ale pozostaje on w bardzo złej kondycji fizycznej. Masz teraz szansę zanieść  go (w dalszym ciągu tutaj, w sesji pozafabularnej) do kogoś, kto będzie w stanie przywrócić małego do sprawności.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sob Wrz 05, 2015 8:52 pm

-Powiedz mi jedno. Ty udajesz, czy jesteś tak mocno pojebany? Jestem zbyt zmęczony by móc Cie zaatakować moimi mocami... Nie dla mnie te koksy, ale nie jesteś pierwszą osobą, która się mnie boi.- Odparł. Tak! Powiedział "Boi". Gdyby tak nie było to chłopak by stał w miejscu, a nie skakał jak debil do gwiazd, którym zresztą był... Widział jego cień, ale nie atakował, wolał wkręcać mu kit.
-Tak, to ma moc. I gdybym miał Cię oszukać, to bym powiedział, że nie mam nic przy sobie, a to co mogę zaoferować, to obciągnięcie Ci fiuta...- Odparł monotonnie i głosem wypranych z emocji. Jednak w środku, wypowiedz sama go rozbawiła, ale nie pokazywał tego. Nie, nie, nie. - Nie jestem Cwelem głupcze. Nie potrzebuje Artefaktu by sobie dawać rade, ale dla Ciebie mogę nim być. - Westchnął i kiedy położył rzeczy, odsunął się by po chwili zwyczajnie zwiać z lasu, jak najszybciej. Wolał jednak nie komentować głupoty chłopaka, kiedy usłyszał "shu cos tam". Dla niego była to banalna nazwa, ale dla debila...

***

Kiedy wydostał się z lasu szybko skierował się do miasta, co jednak mu zajęło, nieco, by był od niego daleko, Kiedy dotarł do niego w końcu, skierował się do apartamentów, a dokładniej do Fabia. Miał nadzieje, że ten mu pomoże, a jeśli nie, to spróbuje się z nim jakoś dogadać, chciał po prostu uratować tego zwierzaka. Zależało mu na nim, bo dobrze było by mieć takiego Chowańca. Stanął przed drzwiami Fabia i zapukał, albo zadzwonił, jak tam kto woli. Kiedy Fabio otworzy ujrzy, zmęczona twarz Lucjusza, jak i to, że miał do czynienia z ogniem, bo jego ciało spodnie, były nieco zeżarte przez ogień. Jego włosy były w kompletnym nie ładzie, a na rękach miał zwierzaka owiniętego w koszule.
-Potrafisz mu pomóc?- Zapytał próbując utrzymać spokojny głos, nie pokazując zmęczenia.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Gość Nie Wrz 06, 2015 8:18 pm

Fabio właśnie siedział przy kominku, czytając książkę i popijając ciepłe kakao, kiedy do drzwi począł się ktoś dobijać. Pierw dzwonek, a potem pukanie. Kogoż to nosi o tej wampirzej porze? Odłożył lekturę na oparcie fotela i udał się otworzyć. Nieco się zdziwił widząc Lucjusza oraz coś... małego? Przyjrzał się dokładniej zawiniętemu zwierzakowi i oczywiście wpuścił wampira do środka.
- Chodź z nim do salonu. Nie jestem weterynarzem ale może coś z mocą zadziałam. - uśmiechnął się słabo. Mimo bycia medykiem, zna się trochę na zwierzętach ale nie tak dobrze, jak jego kuzyn Lorenzo. Niestety nie był teraz obecny. Ale może z mocą leczenia coś da radę?
- Skąd go masz? I czym jest? - wypadałoby się dowiedzieć zanim przejdzie do sedna sprawy. Fabio nie pozostawi żadnego pacjenta bez opieki, nawet jeśli ono jest puchate oraz chodzi na czterech łapkach. Każde żywe stworzenie zasługuje na pomoc.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Wto Wrz 08, 2015 2:54 pm

Starał się być spokojnym, jednak wydarzenia z ostatniej wycieczki, dały się we znaki. Oczywiście nie był spanikowany, czy coś w tym stylu. Raczej zaintrygowany zwierzakiem i ogólnie tym co go spotkało. W końcu takich zwierząt jak wilk w ramionach Lucjusza, nie spotyka się na ulicy. 
Widząc, że jednak Fabio jest w domu i nie będzie musiał myśleć, nad osobą, która mu pomoże, poczuł ulgę. Miał mało sprzymierzeńców i to była wada wampira. Dlatego widok Fabia był dla niego miłym widokiem. Nie tylko dla tego, że może on pomóc zwierzakowi, ale polubił tą fioletową postać. Choć może to "polubił" powinno być inaczej nazwane. 
-Ja sam mu nie pomogę.- Westchnął w sumie zgodnie z prawdą, bo wilczek zapewne nie poradzi sobie sam, bez jakiekolwiek pomocy innych. Oczywiście wszedł do domu, zdejmując buty, bez użycia rąk i skieruje się tam, gdzie poprowadzi go Fabio. 
-Uratowałem go z pożaru, jakieś menele podpaliły las. Szczeniak musi mieć jaką dużą wartość. Może nie on, jak jego matka, której nie zdołałem pomóc. Wydaje mi się, ze to wilczur. Samica była nieco większa od przeciętnego, lecz muszą być spokrewnieni ze zwykłymi wilczurami. - Odparł patrząc na zwierze i przypominając sobie, jak wyglądała stara samica. Spojrzał po chwili na Fabia. 
-Zapewne ma uszkodzenia wewnętrzne na skutek nacisku. Pewnie i z łapami ma coś. Nie miałem czasu by mu się przyjrzeć.- rzekł i czekał na Fabia jakąkolwiek reakcje. Nie chciał stracić tego zwierzaka. 
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Gość Sro Wrz 16, 2015 6:21 pm

Biedne zwierzątko. Fabio postara się jak tylko może aby pomóc zwierzakowi. Spojrzał na wystające maleństwo i aż westchnął. Kiedy Lucjusz wejdzie do domu, wampirek odbierze od chłopaka zwierzaka. Oczywiście zachował się ostrożnie. Zresztą ciekawe kiedy Fabio był ostry? Zaniósł małego pacjenta do salonu.
- Szkoda, że i matka nie przeżyła. - mruknął smutno, patrząc ciągle na zwierzaczka. Głaskał go uspokajająco po łebku, kładąc na stoliku. Przyjrzał się rannym łapkom oraz jemu samemu. Zapewne krwawił z pyszczka skoro organy były uszkodzone.
- Poradzimy sobie. - uśmiechnął się i przyłożył obie dłonie do ciałka maleństwa. Musiał się skupić, włożyć swoją energię w wyleczenie urazów wewnętrznych. One najbardziej szkodziły i zagrażały życiu. Łapki może nastawić, a później podleczyć. Lecz czy teraz się uda? Poświata spod dłoni nadal trwała, obdarowując nie tylko uczuciem ulgi, ale także i przyjemnego ciepła. Może zwierzaczek się także uspokoi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Lucjusz Sro Wrz 16, 2015 7:40 pm

-Starałem się, nawet dałem się pogryź, ale zastrzelili ją. Nie dało się jej pomóc. - Westchnął ciężko i nawet słabo. Teraz kiedy był bezpieczny, nie musiał kryć, jak bardzo jest zmęczony. Jego oddech był szybszy niż zazwyczaj. O jeśli Fabio zwracał uwagę na rytm oddychania Lucjusza, to zauważy, tą zmianę. Jednak teraz Fabio był zajęty czymś innym, niż na oddechu Lucjusza. Na małym szczeniaczku. I dobrze, bo to in potrzebował większej pomocy, zwłaszcza że teraz to w Fabia rękach jest życie owego wilczka. 
Oddał mu zwierze, powoli i delikatnie, uważając żeby jeszcze gorzej nie narobić. Nie przeszkadzał Fabiannie, kiedy ta zaczęła pomagać wilczkowi. Ale patrzył uważnie, stojąc obok stołu, ale nie za blisko. Czekał aż ten skończy mimo iż było widać, że ma jednak obawy. Chuj go strzeli kiedy straci coś, o co tak sie starał. 
Jednak w którymś momencie chciał usiąść, a żeby nie brudzić kanapy Fabiowi, to sobie kucnął, czekając na jakikolwiek znak, słowa Fabia. 
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Gość Pią Wrz 18, 2015 10:38 am

Nic się nie poradzi. Fabio skinął głową na słowa, zerknąwszy też na Lucjusza. Nie wyglądał najlepiej. Pewnie i on potrzebuje pomocy, ale nie takiej jak ten maluch konający na stoliku. Pogłaskał jego łebek na uspokojenie, przyglądając się też i jemu. Nie był zwyczajnym zwierzakiem. To było pewne.
- W lodówce mam kilka zapasów worków krwi, weź sobie ile potrzebujesz. To wzmocni Twoje siły. - skierował słowa do dyszącego wampira. Do kuchni daleko nie było, lecz jeśli Lucjusz nie zdoła się podnieść, Fabio będzie musiał mu podać.
- Wydaje mi się, że wyjdzie z tego. Potrzebuje jedynie dużo opieki oraz miłości. Zapewnisz mu ją, Lucjuszu? - odezwał się też po czasie, kiedy miał krótką przerwę przy leczeniu. także i Fabio musiał złapać oddech. Moc leczenia męczy, no i oczywiście też zajął się łapkami zwierzaka. Starał się być na tyle delikatny aby nie skrzywdzić gorzej. Nastawił każdą kosteczkę, którą się dało i także podleczył mocą. Powinny teraz się dobrze zrosnąć.
- Trzeba będzie go nakarmić. - zastanowił się nad sposobem. Może podgrzane mleko z butelki? Zwierzak jest naprawdę mały, poza tym może nie mieć siły na samodzielne pożywienie się. Lecz czy aby na pewno pomógł biedakowi?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Esmeralda Pią Wrz 18, 2015 7:53 pm


Lucjusz skorzystał z danej mu szansy i zabrał wilczka jak najdalej od czającego się w lesie łowcy. Wilczyca była martwa, a jej młode nie miało najmniejszej szansy na przeżycie w samotności. Kto wie, czy nie zostałby zabrany przez ludzi z cyrku. Chociaż jego obecny stan, nie gwarantował mu światłej przyszłości w blasku reflektorów i pisku zachwytu dzieci przychodzących tam z rodzicami. Maluch umierał. Był słaby i wykończony, podobnie jak Lucjusz, który musiał szukać dla zwierzęcia deski ratunku. Materiał, w który owinięte było szczenie przesiąkał już krwią i choć każdy najmniejszy ruch, był dla wilczka bolesny – ten nawet nie pisnął. Kilka razy stracił przytomność w czasie długiej drogi, ale zdarzyło się, że podniósł łepek i spojrzał z wdzięcznością na Lucjusza. Czy cokolwiek rozumiał? Możliwe. Wszak wampir chciał mu tylko pomóc. Ponieważ sam nie posiadał odpowiednich umiejętności, Lucjusz udał się pod jeden pewny adres – do Fabia. Fioletowowłosy był akurat w swoim apartamencie, kiedy to rozległo się pukanie do drzwi. Mężczyzna nie zastanawiał się czy pomóc Lucjuszowi i jego zwierzęciu. Fabio zajął się wilkiem najlepiej jak potrafił i to… uratowało maleństwu życie.

Pod koniec leczenia wilczek otworzył oczy i zaskomlał. Popatrzył na Lucjusza oraz Fabia, po czym z wdzięcznością polizał dłoń wampira, który go leczył. Zasnął spokojnie, a jego życiu nie groziło już raczej żadne niebezpieczeństwo.

Lucjuszu, event dobiega końca a ty zdobyłeś upragnionego zwierzaka. Dzięki współpracy z medykiem i jego szybkiej reakcji, wilczek jest w pełni sprawny. To chłopiec ważący nie więcej niż 2 kg. Jest maleńki, ale otoczony opieką i odpowiednio karmiony, będzie rósł jak na drożdżach. Jest Ci w pełni oddany, ale pamięta też to co zrobił dla niego Fabio, dlatego NIGDY nie będzie w stanie zaatakować fioletowowłosego.
Plus zwierzaka otrzymujesz 5pktów za odgrywanie postaci.

Fabio za gościnny udział w evencie otrzymuje 5 pktów za odgrywanie postaci.

Dziękuję i polecam się na przyszłość.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Cyrkowy zamęt - Page 2 Empty Re: Cyrkowy zamęt

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach