Bo do tanga trzeba dwojga~

Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Gość Sro Maj 20, 2015 10:09 pm

Może nie powinien ściągać swojej jedynej psiapsiółeczki do śmierdzącego pabu w którym wylewają się hektolitry piwska, kelnerki gdyby mogły chodziłyby nago, a po samym barze nie raz nie dwa wylatywały czyjeś zęby lub łamano nos. Jednak mimo tych wad, miejsce miało swój urok. Utrzymany na styl rock and roll'owy. No i przede wszystkim można było zagrać partyjkę w bilard albo wyjść na parkiet. Czego trzeba chcieć więcej od podobnej speluny? Raczej niczego. Poza tym Samuru miał czasami dziwne upodobania przyglądania się tym wszystkim ludziom. Nie żeby miał jakiś fetysz czy coś, po prostu był ciekawski, co naprawdę rzadko się zdarza. A przy okazji spotka się z tym wampirkiem. Nieważne, że była starsza od niego, młody Kuroiashita i tak znacznie czuł się pewniejszy. Wszakże już coś knuł.
Zasiadł przy wolnym, okrągłym stoliku, zatrzymując również jedną z blond cycatych kelnerek w mini spodenkach i koszulce związanej tuż nad pępkiem. Nie zamierzał przesadzić, dlatego zamówił tylko kufel piwa. Bez żadnych czystych dodatków. Kelnerka odeszła z zamówieniem, a sam szlachetny wydobył z kieszeni paczkę fajek. Kłami wyciągnął wystającego papierosa, następnie za użyciem zapalniczki podpalił go, zaciągając się następnie dość mocno. Nie siedział blisko lady, ani wyjścia czy okna. Wybrał miejsce bliższe ścianie oraz kąta. Miał idealny widok na niemal cały bar! Ludzie raczej nie podchodzili do bladego typa o gadzich oczach, dodatkowo odzianego w czerń. Bardzo dobrze. Obce towarzystwo nader zbędne. Poza tym czekał na kogoś, jak już wyżej wspomniano.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Mariko Sro Maj 20, 2015 11:27 pm

Zdecydowanie nie powinien był jej tutaj zapraszać, gdyż miejsce prezentowało się paskudnie. Dobrze chociaż, że nie grali tu disco-polo, a w miarę przyzwoitą muzykę. Mariko wyglądała jak istny aniołek wśród roznegliżowanych kelnerek. Miała na sobie dopasowaną, czarną sukienkę, sięgającą do połowy uda i buciki na wysokim obcasie. Doskonale wiedziała, że Samuru był wysoki jak wieżowiec, więc chciała dodać sobie te dodatkowe kilka centymetrów. Skończyły się już czasy, kiedy mogła nad nim górować i mierzwić mu czarne włoski. Boże, zaczynała zachowywać się jak jakaś stara mamuśka.
Niemniej jednak, obskurny pub nie przypadł jej za bardzo do gustu i nie zamierzała dusić tego w sobie. Rzuciła szybkie spojrzenie w stronę kelnera i uśmiechnęła się, prawie ukazując mu swoje ostre kiełki. Facet zachowywał się jak zahipnotyzowany i odszedł w stronę baru. Białowłosa natomiast rozejrzała się po pomieszczeniu i w końcu zauważyła szlachetnego. Siedział smutny, sam jak palec i zdesperowany palił papierosa. Zmrużyła lekko oczka i udała się w jego stronę.
- Naprawdę nie stać cię na lepsze miejsce? – Bąknęła, pakując tyłek na siedzenie obok wampira. Dużo miejsca nie zajmowała, bo była mała i drobna. Aspekty te działały jednak na jej korzyść, gdyż nikt nie spodziewał się, że kryje w sobie diabełka.
Wtedy do ich stolika podszedł kelner z kuflem Samosiowego piwa i butelką najdroższego wina. Nalał dziewczynie kieliszek czerwonego trunku i czekał, aż ta zdegustuje napój. Mariko machnęła bladą rączką, dając mu tym samym znać, że może odejść.
- Dobrze wiesz, że nienawidzę smrodu papierosów – jęknęła niechętnie, przyglądając się chłopakowi fiołkowymi oczami. – Robisz to specjalnie? – Wcale nie zdziwiłaby się, gdyby rzeczywiście tak było.
Odrzuciła pasmo włosów na plecy nonszalanckim gestem. W ten sposób odkryła swoją białą szyję i uszko, w którym znajdowały się dwa kolczyki.
- Myślałam, że masz lepszy gust. – Stwierdziła, przyglądając się jednej z kelnerek. Czyżby mała scena zazdrości?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Gość Pią Maj 22, 2015 10:03 am

Zdesperowany? Skądże znowu. Z dala od ludzkiej tłuszczy, od śmiechów i durnych kawałów. Niemal jak w siódmym niebie dla wampira! Odchylił nieco łeb za oparcie, trzymając sztywno papierosa w kłach. Łapy wsadził oczywiście do kieszeni. I tak w oto dogodnej pozycji dla kogoś, kto czeka na damę, relaksował własny umysł włącznie z ciałem. Do momentu zjawienia się Królika. Uchylił jedną powiekę, spoglądając na naburmuszoną księżniczkę. Uniósł kącik ust w dość wrednym uśmieszku.
- Na tle pełnego osiedlowych pijaków i gustownych ale kurewskich panienek, wyglądasz jak jedna z nich, tylko w droższych ciuchach. Pasujesz do tego miejsca, nawet nie wiesz jak bardzo.
Rzucił w odwecie, poprawiając się także na siedzeniu. Rozmasował sobie kark, a drugą łapą strzepną popiół z papierosa do popielniczki. Jeśli Mariko na jakże urocze słowa się obrazi, nic się na to nie poradzi. Zna Sama i jego "poczucie humoru".
Wówczas nadszedł kelner z zamówieniem oraz winem dla młódki. Sięgnął po kufel, biorąc ostrożnie łyk. Nie był jakimś koneserem piwa, ale dla ochłody i gorzkiego smaku warto się pofatygować do baru. Otarł usta od pianki serwetką, jaką natychmiast wyrzucił do popielniczki. Papieros także już tam wylądował.
- A czy kiedykolwiek robiłem Ci specjalnie na złość?
Popatrzył na Mariko pełen wyrzutu, lecz za chwilę wzruszył ramionami.
- Oczywiście, że tak. Jak nasiąkniesz nikotyną, każda Twoja ludzka ofiara podchodzi wtedy do mnie.
Potwierdził przekonanie Mariko, która sączyła swoje wino. Przyglądał się temu ze znudzeniem. Ciężko wyobrazić oraz przyjąć taki fakt, że ktoś tak wyglądający oraz zachowujący się jak dziecko Mari, zacznie pić alkohole.
- A Ty wiesz, że z tym wińskiem wyglądasz jak pijący przedszkolak? Zamów sobie soczek, bo jeszcze zgarną mnie za upijanie nieletniej.
Westchnął, biorąc kolejne łyki. Jak dobrze, że nie ma możliwości upicia się po jednym kuflu piwa. Właściwie ciężko mu się upić, wszak ma twardą głowę. No chyba, że jest po dodatkowych prochach.... to wtedy takie piwo także łatwo wchodzi w umysł szlachetnego.
- Następnym razem pójdziemy do Zoo.
Zadowolona? Bo Samur oczywiście zapomni o swojej obietnicy, więc lepiej jak uwagi do tego nie przykuje. Chociaż... jak tam chce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Mariko Pią Maj 22, 2015 12:24 pm

Na zdesperowanego wyglądał, a po swoich wypowiedziach tylko potwierdził przypuszczenia dziewczyny. Cyniczne i kąśliwe uwagi pod jej adresem dały bowiem znać, że był sfrustrowany z nieznanego jej powodu i… uwaga, próbował się w ten sposób wyładować. Ah, Mariko taki psycholog i znawca. Zapewne wszystko byłoby w największym porządku, gdyby krytykował kogoś innego, ale nie ją! Ona przecież była taka piękna, mądra, taka dobra, że zgodziła się na to spotkanie.
Czy zachowywała się jak księżniczka? Może odrobinę. Głównie jednak była ciekawa czemu ciemnowłosy sprowadził ją w to właśnie miejsce. Wciskanie jej kitu, że się stęsknił, mógł sobie oszczędzić, bowiem znała jego naturę. Podły i wredny był paręnaście lat temu, a teraz jeszcze nauczył się być ironiczny.
Piła właśnie kolejny łyk wina, gdy do jej uszu dotarły słowa szlachetnego. Powstrzymała się od jakże niekulturalnego parsknięcia napojem na blat, jednak po chwili względną ciszę przerwał śmiech. Wcale nie miły i wesoły, pasujący do przesłodkiej twarzyczki dziewczyny. Z krtani Mariko wydobył się wysoki i prześmiewczy chichot, który był dość często spotykany u czarnych charakterów w filmach. Spojrzała w żółte i gadzie oczka chłopaka, które z pewnością były jedną z przyczyn jego samotności. Właściwie to nic do nich nie miała, nawet jej się podobały. Nie wyglądały jednak zbyt przyjaźnie i zachęcająco.
- Widzę, że od naszego ostatniego spotkania zaostrzył ci się języczek. – Skwitowała tylko, odrywając od chłoptasia wzrok. Przeniosła spojrzenie w stronę baru, przy którym stał obsługujący ich wcześniej kelner. Na jego nieszczęście, nadal znajdował się pod władzą dziewczyny. Przyszedł do ich stolika z butelką wódki i zaczął tańczyć, patrząc na wampira. Nogi prawie mu się przy tym poplątały. Mariko zakryła usta dłonią, aby powstrzymać się od śmiechu.
- Nie sądzę, żebyś gustował w mężczyznach – odpowiedziała na jego wspomnienie o ofiarach. Zupełnie zignorowała fakt, iż członek obsługi znajdował się teraz tuż obok i mógł wszystko usłyszeć. W końcu i tak nie będzie nic z tego pamiętał, bądź w najgorszym wypadku zakończy swój żywot, pływając na dnie jeziora.
No, ale teraz Samuru zaczął ją nieco irytować. Przecież wcale nie wyglądała jak przedszkolak!  Mariko nadęła swoje policzki i zmarszczyła nosek.
- Nie mów mi co mam robić. – Jeżeli jej w tym nie przeszkodził, to zaczęła pakować się na jego kolana. – Może nie jestem wysoka i cycata, ale do dzieciaka mi daleko! Wracając jednak do spraw ważniejszych, po co mnie tutaj zaprosiłeś?
Utkwiła fiołkowe oczy w jego szyi, potem brwiach, ustach, oczach. Obserwowała go uważnie, żeby wyłowić ewentualne kłamstwa. Była ciekawa, czy będzie patrzył na nią, czy odwracał wzrok w drugą stronę. Zwracała też uwagę na jego gesty i ton głosu.
- Wystarczy, że spotkałam już małpę – szepnęła mu do ucha. – A co tam u ciebie słychać? Nadal knujesz i czyhasz na życie bezbronnych?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Gość Sob Maj 23, 2015 8:09 am

Nie narzekał na tryb życia samotnika mimo posiadania licznego grona znajomych oraz najbliższych. W wolnych chwilach zawsze stronił od zbędnego towarzystwa, czasami pozwalając sobie na skromne wypadu do baru, chociażby z takim karłem jak Mariko. Tylko czemu akurat ona, skoro ma tak irytujący, kaleczący słuch śmiech?
- Widzę, że od naszego ostatniego spotkania zaczęłaś się jeszcze bardziej denerwująco śmiać.
Odgryzł się, nie uśmiechając ani razu. Za to zmierzył lodowatym wzrokiem twarzyczkę Karła, jakby co najmniej wyciągał jej język i urwał w połowie! Szlachetny niestety cierpi na normalne poczucie humoru. Nie, on właściwie cierpi na własne poczucie humoru, które tak nierzadko okazuje. Aczkolwiek tańczący kelner spowodował krótkie parsknięcie.
- Akurat płeć nie ma znaczenia jeśli chodzi o ofiary.
Oznajmił poważnie, nie odrywając wzroku od ludzkiego niedorajdy. Nie było mu żal człowieka. W końcu urodził się w świecie, gdzie sporą władzę mają nadnaturalne istoty. A co do krwi, dla Samuru naprawdę nie liczyła się płeć ofiary. Czasami spoglądał na urodę, na wartości aby krew miała lepszy smak w ustach! I jeśli trafi się przystojny mężczyzna, szlachetny z całą pewnością nim nie pogardzi. To w końcu kwestia wypełnienia żołądka, a to nie posiada żadnych podtekstów.
- Nie wcale. Z tym wzrostem, wiecznie młodziutką twarzą. Mariko, kogo się oszukujesz. Mogłabyś stać na półce obok porcelanowych lalek.
Skwitował, zabierając jej kieliszek wina jeśli w swojej łapce go nadal miała i dopił bezczelnie do końca. Mało tego, ta mała DZIEWCZYNKA usadowiła się na kolanach Kuroiashity. Aż westchnął ciężko, kręcąc oczyma. Poklepał ją po jasnym łbie jak jakiegoś małego szczeniaczka.
- Nie wiem ile można spędzać przed lustrem, Mariko aby obserwować małpę. Wypada od czasu do czasu obejrzeć prawdziwe zwierzątko.
Pacnął się lekko w czoło, zabierając się jednak za chwilę znowuż do swojego piwa. Nie dopijał go jeszcze do końca. Niech Mari pomęczy się trochę w tym śmierdzącym miejscu. Aczkolwiek od Sama same zapachy AXE!
- Codziennie coś wymyślam. Ale w obecnej chwili nie chce rozmawiać o interesach. Chciałem po prostu popatrzeć na żywą lalkę i oto przybyłaś.
Stwierdził z triumfem, unosząc kufel jakby w geście toastu. Właściwie mógłby wykorzystać biedną Mari do własnych celów, chociażby upicia z niej sporej ilości krwi. Od zawsze kojarzyła się z jagodowym deserem...
- Jesteś jedną z nielicznych która może zasiadać na moich kolanach. Poczuj się zaszczycona.
Na zakończenie opróżnił jeszcze kufel, po czym sięgnął po następną fajkę, zapalając ją i zaciągając się mocno.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Mariko Pon Maj 25, 2015 12:48 pm

Ciekawym faktem było to, iż Samuru pomimo swojego buńczucznego charakteru posiadał bliskich. Białogłowa nie zaliczała się do jego rodziny, jednak lubiła osobliwe towarzystwo chłopaka. Żarli się ze sobą, a ich docinek nie zliczyłby nawet najlepszy matematyk. Miało to aczkolwiek swój urok, gdyż zwykle wspominała ich spotkania z uśmiechem na twarzy.
Uwaga na temat jej śmiechu została skwitowana melodyjnym parsknięciem. Zawsze miała głos, który zdawał się nie pasować do wrednego charakteru. Chociaż potrafiła wyglądać przerażająco, gdy się postarała! Najmniejsze i najsłodsze dziecko ubabrane krwią prezentowało się strasznie. Może nawet jeszcze gorzej niż brzydki oblech, gdyż po nim wszystkiego szło się spodziewać.
- Czyli mówisz, że wolałbyś dziabnąć tego kelnera niż mnie? – Spojrzała na niego i uśmiechnęła się cynicznie. Facet z obsługi nie był już pod kontrolą Mariko, a jego wzrok stał się dziwnie nieobecny. Postawił na ich stoliku butelkę wódki i oranżady, po czym oddalił się nieśpiesznie.
Białowłosa przyglądała się szlachetnemu wnikliwie, aż skończył swoją wypowiedź. Odwróciła wtedy głowę w stronę baru i wzruszyła lekko ramionami.
- Stanie na półce jest nudne – odparła cicho. – Może kogoś zabijemy? – Zapytała szybko i klasnęła w dłonie. Niemalże podskoczyła w miejscu z uradowania. Gdy zabrał jej kieliszek, podążyła za nim wzrokiem. Patrzyła na napój, który znikał w ustach Samuru.
- Hej! To moje! – Wstała na siedzeniu i rozpoczęła nieudolną próbę odebrania mu swojej własności. Wysunęła język, jakby miało pomóc jej to w skupieniu się. Nawet jeśli wyciągnęła całe swoje małe ciałko, nie była jednak w stanie dosięgnąć szkła. Westchnęła cicho ze zrezygnowaniem, a na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Zniknął on jednak szybko, bo w momencie, gdy została poklepana po główce.
Siedziała na kolanach czarnowłosego i wyglądała na względnie zadowoloną. Mariko przepadała za czesaniem, głaskaniem lub drapaniem jej czuprynki. Szlachetny najwyraźniej skądś o tym wiedział, bądź po prostu udało mu się trafić. Minka dziewczyny z każdym pacnięciem zmieniała się w coraz bardziej błogą, aż na jej szyi pojawiła się gęsia skórka. Z gardła natomiast wyrwało jej się ciche westchnięcie.
- Ja też nie wiem ile. Może ty mi powiesz? – Znowu zaczęła się wyciągać, żeby dosięgnąć butelki z wódką. Tak bardzo nie chciała opuszczać jego kolanek, ot co! W końcu były takie wygodne i cieplusie. Na dodatek jeszcze towarzyszył im całkiem przyjemny zapach. AXE działa, no widzisz!
Gdy usłyszała jego następne słowa, oparła się o niego jeszcze mocniej. Czuła się zaszczycona, o. Skrzywiła się jednak, gdy zobaczyła kolejnego papierosa. Zabrała mu go z ust, gdy się zaciągał i zgasiła o blat stołu z zadowoleniem. Ah, taka kochana Mariś! Dba o zdrowie szlachetnego. Może jej za to podziękuje całuskiem w policzek?
Mariko

Mariko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Uroczość. Tatuaż w kształcie herbu rodu Hiou na karku.
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Nocne
Moce : Bariera mentalna, zauroczenie, kontrola roślinności.


https://vampireknight.forumpl.net/t1710-mariko#36095 https://vampireknight.forumpl.net/t1779-mariko#37399 https://vampireknight.forumpl.net/t1718-pokoj-mariko

Powrót do góry Go down

Bo do tanga trzeba dwojga~ Empty Re: Bo do tanga trzeba dwojga~

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach