Nightmare

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 08, 2015 7:50 pm

Pytania łowczyni pozostawione zostały bez odpowiedzi. Wampir miał teraz inny kłopot na głowie. Miała mu pomóc, a mimo to okazała swoją słabość. Balans na granicy życia i śmierci był nierozłącznym elementem łowieckiej profesji, ale czy musiała umierać tak szybko? Podobno przed śmiercią całe życie stawało przed oczami. Dlaczego tego nie poczuła? Obrazy przesuwane jak w niemym filmie nie dosięgły jej oczu, a jedynym odczuciem był chłód błądzący gdzieś po ciele. Butelka. Gdzie ta cholerna butelka z wodą?! Mężczyzna usłużnie podał zimny plastik, podtrzymując wcześniej głowę by mogła się napić.
Boże daj mi siłę.
Walczyła z ołowianą dłonią chłonąc łapczywie krople, których początkowo nie miała nawet siły połknąć. Skurcz. Lekarka skrzywiła się, a z ust wydobył się cichy jęk. Kiedy ostatni raz czuła taki ból? Nie pamiętała. Woda rozlała się na ubranie kalecząc dodatkowym uczuciem chłodu... i ta posoka. Zapach wdzierał się do nozdrzy, choć nie była pewna czy to jej własna czy... może wampirza. Niebiesko-szare spojrzenie gasło, ustępując miejsca samej szarości i pustce. Nie chciała już patrzeć na swoje włosy, bowiem doskonale wiedziała jaki mają kolor. Przyśpieszone tętno sugerowało mocny ubytek w posoce. Zawsze tak było. Piętno? Tak... tak to nazywała.
-Nie... ja....- wybełkotała, zdając sobie sprawę że zapomina podstawowych słów. Co chciała powiedzieć? Tego również nie była świadoma. Nikła, ale nie widziała zielonej polany i grupy przodków wychodzących jej naprzeciw.
Potrzebujesz tej krwi... dalej...no dalej
Odchyliła głowę, czując znajomy pulsujący ból. Znów się zaczęło? Lekarka spojrzała na mężczyznę, starając się mieć wciąż otwarte oczy. Czy ktoś sypnął w nie piaskiem? Dlaczego powieki były takie ciężkie? Szok pulsujący w jej żyłach mieszał się z ołowiem zastępującym najpewniej posokę. Koszmar się ziścił. Koszmar bezradności... Siła wolnej kobiety prysła pozostawiając za sobą tylko marne ludzkie truchło. Tak, musiała umierać. Dlaczego nie skorzystała z rady rodziców... Dlaczego nie znalazła mężczyzny, nie założyła rodziny i.... Przymknęła oczy myśląc że w ten sposób zatrzyma uciekające życie. Kim była? Do czego doszła? Marny lekarz na ciągłym wsparciu finansowym rodziców, gdyż wszystko co miała pochłaniała dalsza nauka i leczenie.
„Pij tą pieprzoną krew”
Otworzyła oczy mrużąc je, jak gdyby przyłapano ją na wstydliwym czynie. Dopiero po krótkim wyprostowaniu głowy zobaczyła napis. Chory sukinsyn... a może tylko zszargana wyobraźnia?
Nie miała siły bronić się przed swoim towarzyszem. Początkowo chwyciła go za dłoń próbując zabrać ją ze swego nosa, lecz na próżno. Zakrztusi się jeśli nie połknie... była tego świadoma i właśnie dlatego w końcu się poddała. Metaliczny smak rozchodził się po podniebieniu i wtedy poczuła niesamowite pragnienie. Krew. Musiała ją pić... bo krew to życie. Piła łapczywie, nie zważając już na nic innego.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Sob Sie 08, 2015 9:03 pm

Jeszcze nie czas na łowczynię. Nie tym razem, nie w ten sposób. Jej ciało łaknęło krwi. Życiodajnej posoki, która momentalnie wypełniła gardło kobiety niosąc za sobą ukojenie. Mężczyzna puścił jej nos i uśmiechnął się z ulgą. Odetchnął, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że przez cały czas wstrzymywał powietrze. Nie chciał by łowczyni zginęła. Chciała mu pomóc, był jej to winien.
Przymknął oczy i potarł czoło. Stracił sporo krwi od postrzału, w sumie to od obu. Przycisnął rękę do boku czując ostrzy ból wywołany poświęconym pociskiem. Syknął, jednak schował niesforne kły i stłumił głód.
Gdy w końcu Esme skończy pić jego krew, poczuje się o niebo lepiej. Oj tak. Wampir miał bardzo pożywną krew. Arystokracja wśród istot nocy. Krew czysta B. Zatamowała krwawienie i zatrzymała szpony śmierci, jednak nie zdołała odpędzić zmęczenia. Organizm łowczyni domagał się wypoczynku.
Tu
i Teraz...
I nagle...bach...nie z tego ni z owego kobiecie zrobiło się czarno przed oczami.
Mogła to być równie dobrze sekunda jak i kilka godzin. Wszystko minęło błyskawicznie. Wydawało się jakby kobieta tylko zamknęła i otworzyła oczy. To nie takie proste... Tym razem wzrok utkwiony był w białym, sterylnym suficie. Do nozdrzy kobiety docierał typowy dla szpitali zapach.
Czuła się, o dziwo, bardzo dobrze ani śladu po zmęczeniu i uporczywym bólu szyi, chociaż jego echo dalej drażniło receptory łowczyni. Kobieta wyraźnie czuła bandaże uciskające jej brzuch. Do tego w zgięciu łokcia miała umieszczony wenflon. Dziwne bo przecież czuła się jak nowo narodzona.
Kobieta nie była w pokoju sama. Na krześle pod ścianą siedział znajomy chłopak. Opierał głowę o rękę i spał w najlepsze. Był blady, nawet jak na wampira a oczy miał podkrążone, chyba w tej placówce nie dokarmiają krwiopijców, albo po prostu nie poprosił. Obie opcje były tak samo prawdopodobne. W każdym razie powinien się postarać o tabletki...oddał swoją krew Esmeraldzie i do tego został postrzelony...to nie jest dobra mieszanka.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 09, 2015 6:03 pm

Piła chłonąc łapczywie każdą kroplę, jak gdyby od wypitej ilości zależała jej dalsza egzystencja. Można było rzec że wpadła w swoistego rodzaju trans, nie przejmując się już niczym i prawie nie myśląc. Zniknęły troski i strach, a w zamian za nie pojawiła się szalona chęć nieposkromionego pragnienia. Nie była wampirem, a jednak przez chwilę straciła nad sobą panowanie. Czy był to efekt uboczny umiejętności związanych z magią krwi? Możliwe. Zapach i smak posoki przyniósł ukojenie, na co nie pomogła wcześniejsza woda, ani dobre chęci. Wampir nie musiał dzielić się swoja krwią, ale mimo wszystko to zrobił. Każdy łapczywy łyk wydzierał z niego cząstkę żywotności odbierając siły witalne i zbliżając do uczucia głodu. Dopiero po chwili oczy kobiety otworzyły się, a ona sama przestała pić. Nie mogła robić tego nadal. I tak nadużyła dobrej woli mężczyzny. Czy będzie miała szansę się odwdzięczyć? Liczyła na to. Jego krew naprawdę poprawiła samopoczucie kobiety. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie kolejne dziwne uczucie..uderzenie...a potem ta przeraźliwa ciemność. Właśnie dlatego nigdy nie chciała samotnie zasypiać. Koszmary senne zatruwały jej myśli od kiedy ukończyła szósty rok życia. Gdzie tym razem się znalazła? Esme otworzyła oczy początkowo lekko je mrużąc. Szpital? Rozpozna ten zapach wszędzie, w końcu ile lat krzątała się po podobnych salach. Od łóżka do łóżka... ad pacjenta do pacjenta. Przez chwilę trwała w bezruchu starając sobie przypomnieć wszystkie szczegóły. Czy znów straciła przytomność, a wszystko to było urojeniem jej wyobraźni...koszmarem? Nie odczuwała bólu, ale te bandaże i kaniula zaniepokoiły lekarkę. Kiedy uniosła się by obejrzeć pomieszczenie dostrzegła znajomego chłopaka. Spał, a widząc stan w jakim się znajduje, Esmeralda postanowiła go nie budzić. Jeszcze nie teraz. Odruchowo przesunęła wzrok po całym pomieszczeniu, a następnie skierowała go na swoje ciało. Bandaże i kaniula. Powiodła wzrokiem za rurką łączącą z woreczkiem, starając się ustalić nazwę leku którą jej podano. Pewnie coś na znieczulenie, choć kto ich tam wiedział. Esmeralda wyjęła sobie wenflon i jeśli miała siłę spróbowała wstać z łóżka i odnaleźć swój ekwipunek.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 11:56 am

Mieszanka jaką jej podali była po to by złagodzić ból i zapobiec zakażeniom. Chłopak spał a ona postanowiła go nie budzić. Może i lepiej. Młody wampir nadwyrężył swoje ciało prawie tak jak Esme. On również był obandażowany w pasie. Widać było opatrunek spod podwiniętej koszulki. Może ktoś się nad nim ulitował? Albo sam sobie ucisnął ranę. Nie ma co gdybać dopóki młody jest w objęciach Morfeusza, dopóty niczego się nie dowiemy. wstępne oględziny pokoju pozwoliły łowczyni stwierdzić, ze wszystkie jej rzeczy były położone na stoliku, który znajdował się na wprost łóżka.
Gdy Esme wyjęła wenflon zapach krwi dotarł do nozdrzy wampira. Wzdrygnął się nagle wyrwany ze snu. Zerwał się by ją powstrzymać przed wstaniem jednak było za późno. Kobieta zdała sobie sprawę, że jej nogi są sparaliżowane.
chłopak spojrzała na nią przerażonymi oczami. Chciał coś powiedzieć jednak nie wiedział co.
Nagle drzwi od sali otworzyły się i sprężystym krokiem wparował do niej młody lekarz. Był w w wieku łowczyni. Ba razem skończyli studia. Ciekawe czy kobieta pamięta Ryu Sakure, który non stop z nią konkurował. Był przystojny i naprawdę błyskotliwy. Ale swoim zachowaniem doprowadzał kobietę do szału.
Jednak w tej chwili nie był ani szarmancki ani miły. Przystanął wpatrując się morderczym wzrokiem w chłopaka, który na siłę zmusił Esmeraldę do leżenia.
-Ty...w moim gabinecie jest dla ciebie posiłek...nie pobrudź mi wykładziny ani niczego nie dotykaj...-
Po tych słowach spojrzał się na kobietę z politowaniem. Wampir opuszczał pokój i poszedł prawdopodobnie po krew. Gdy się poruszał trzymał się za bok i krzywił. Lekarz przetrzymał wzrok kobiety tylko chwilę po czym spojrzał w papiery.
-Nie powinnaś się ruszać...wypiłaś krew wampira i rana się zrosła, jednak pocisk dalej tkwił w twoim kręgosłupie więc musieliśmy cię otworzyć...starałem się naprawić szkody, ale niestety jesteś skazana na wózek. Rehabilitacja nic nie da...i na boga Esmeraldo przestań wyjmować sobie wenflony...-
Mówiąc to przysiadł na skraju łóżka. Było jednak coś nie tak. Wydawało się, ze w rękach trzymał papiery łowczyni, ale było to błędne spostrzeżenie. Były to zwykłe kartki papieru.


Info::
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Sro Sie 12, 2015 9:57 pm

Kroplówka zawierała środki, których Esme nigdy nie podawała swoim pacjentom. Zwykłe mieszanki przecibóli i czegoś co podobno miało przeciwdziałać zakażeniom kojarzyło jej się z prawdziwą zapchaj-dziurą dla kogoś kto tak naprawdę nie wie jak pomóc. Nie cierpisz, ale jesteś świadom swojego kiepskiego stanu. Esme nie musiała zastanawiać się nad decyzją, dlatego jednym precyzyjnym ruchem wyciągnęła z żył kaniulę. Nawet ona czuła zapach swojej krwi – słodką mieszankę, którą teraz tak bardzo zachwiały te wszystkie medykamenty. Nienawidziła szpitali. Nie znosiła ich, ale tylko w sytuacji gdy ona sama musiała być ich pacjentem. Jej gość obudził się chwilę po niecnym czynie wyjęcia wenflonu, co nie było szczególnym zaskoczeniem. Wampir wyczuł krew. Czyżby nadal pozostawał na głodzie? Widząc jego przerażone spojrzenie, miała ochotę rzucić w niego stojakiem. Słowa uwięzły w gardle, kiedy do pomieszczenia wszedł znany lekarzyna, pan Sakura we własnej osobie. Właśnie w tej chwili przypomniała sobie czasy studiów i tą jego wiecznie pewną siebie gębę. Chciał być lepszy, dlatego prześcigali się między sobą dążąc do medycznej precyzji i doskonałości. Lekarz przepędził wampira, a Esmeralda nie zaprotestowała. Wampir był zmęczony i głodny. Z pewnością zasługiwał na chwilę wytchnienia, którą tak brutalnie przerwała rozchlapując krople swej posoki.
- Nie wierzę... to ty skończyłeś studia?- rzuciła złośliwie starając się wbić wzrok w jeden punkt, a najlepiej z dala od jego spojrzenia. Dopiero później zdała sobie sprawę że jej zachowanie nie odbiega od standardowych pacjentów dręczonych terapią szokową. Te słowa... jedno po drugim docierały do niej jak niewidzialne żyletki. Źrenice kobiety powiększyły się, kiedy szanowny doktorek raczył ją spojrzeniem i mało uprzejmym komentarzem. Cieszył się z jej krzywdy? Gdyby tylko mogła wstać kopnęłaby go w potylicę by zmazać tą bezczelność z twarzy. Nie. To nie mogło być prawdą. On kłamał... To wszystko było tylko złym snem... omamem mającym wyprowadzić ją z równowagi. Esme uszczypnęła się w rękę i przymknęła oczy mając nadzieję że nic nie jest prawdziwe – Prędzej uwierzyłabym że to ty skopałeś sprawę. Lekarz z ciebie taki jak ze mnie maratończyk – po tym nie powiedziała już ani słowa. Patrzyła nadal w to samo miejsce. Emocje podobnie jak myśli kumulowały się by za chwilę wybuchnąć, nawet pomimo wielkich starań zachowania spokoju.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Czw Sie 13, 2015 6:58 pm

Wampir wyszedł zostawiając kobietę samą z lekarzem. Mężczyzna miał zatroskany wzrok. Koniec końców to jego znajoma ze studiów, może i podchodził do niej jak do żmij, ale była człowiekiem w trudnej sytuacji. Jako lekarz miał obowiązek jej pomóc.
Na jej słowa tylko prychnął i pokręcił głową. Spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem, jednak po chwili mina mu zrzedła. Podszedł do łóżka i usiadł na jego krańcu. Cały czas patrzył na nią TYM wzrokiem. Tak się patrzy na ludzi, których los już jest przesądzony. Wtedy powiedział jej jaki jest jej stan. W żadnym wypadku nie cieszył się z jej krzywdy, wręcz przeciwnie współczuł jej.
-Ja nic nie schrzaniłem Esmeraldo...a z tego co pamiętam całkiem nieźle biegasz...Zachowałabyś się spokojniej chociaż w takiej chwili. Przyjmij, ze to nie jest moja wina ani nikogo innego, ze tak skończyłaś. Sama wybrałaś taką drogę i dobrze wiedziałaś z czym to się wiąże-
Czyżby lekarz wiedział kim jest Esmeralda? Tak to wyglądało. Kobieta mogła zauważyć, że doktor jest nienaturalnie blady a jego ruchy...są zbyt zwinne i precyzyjne żeby być ludzkie. Dokładnie, kobieta miała do czynienia z istotą nocy. Mężczyzna jeszcze przez chwilę milczał po czym westchnął ciężko i potarł czoło ręką.
-W każdym razie...jesteś moją pacjentką. Jeżeli dalej będziesz próbowała się stąd ruszyć każę cię przywiązać do łóżka-
Jego ton stał się twardy. Po czym wstał i ruszył przed siebie, z teczki wypadła mu kartka. Nie zwrócił na nią uwagi i wyszedł zamykając drzwi. Z miejsca w którym leży, Esmeralda może zauważyć że jest coś na niej napisane, ale nie można dostrzec co.
Po świetle padającym z okien można było określić, że jest mniej więcej czwarta popołudniu. Wieczorny obchód za około godzinę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Czw Sie 13, 2015 8:45 pm

Pozostanie sam na sam z lekarzem nie było jej na rękę. Od dawna żadna ze ścian nie wydawała się być tak interesująca, a nieruchoma plama doczekała się wzroku zainteresowania. W rzeczywistości Esmeralda nie chciała mieć styczności z lekarzem. Porażka. Przegrana... tak to on był teraz górą. Nie ważne co mówił, nie ważne jaką posługiwał się mimiką, bo dla niej był zwykłym kłamcą. Parszywym szczurem, albo wężem zakradającym się do swej ofiary i toczącej w nią jad.
-Chcę zobaczyć swoją dokumentację medyczną... i zadzwonić do bliskich. Znam prawa pacjenta i nie możesz mi ich odmówić – odzyskała głos, mając wrażenie, że ten zdecydowany ton nie należy do niej. Chciała wykrzyczeć z siebie całą złość, ale zamiast tego z jej drżących ust nie popłynęły wszelkie skrywane w myślach decybele. Lekarz przysiadł na łóżku, a łowczyni nie miała sił by poruszyć nogą i go zrzucić. Oczami wyobraźni widziała jak serwuje mu soczystego kopniaka na rozpęd, by przypomnieć o zasadach zachowania.
-Nie uczono Cię by nie siadać na łóżkach pacjentów? - złajała go kij wie czy przez samą niechęć, czy sytuację w jakiej się znalazła. Każdy powód był dobry... KAŻDY szczegół, dzięki któremu tykająca wewnątrz niej bomba mogła wybuchnąć. Dopiero po tym zwróciła na niego swoje spojrzenie. Był wampirem. Co do tego nie było żadnych wątpliwości.
Od kiedy w zwykłych szpitalach dopuszcza się wampira do operacji na człowieku...
Esmeralda nie odpowiedziała na jego słowa, ale kiedy się odwrócił wyciągnęła dłoń pokazując mu środkowy palec. Przez chwilę rozważała by rzucić w niego jakimś przedmiotem, ale wizja zaserwowania usypiaczy nie leżała teraz w szczycie marzeń. Znów została sama. Wzrok łowczyni pobłądził po szpitalnej sali, gdy w końcu napotkał na kartkę.
-Bądź dobrą karteczką... no dalej... podmuch wiatru.. proszę.... albo chociaż... Argh... dobra cholera jasna... Dasz radę Esme – lekarka upewniła się że buc jest już za drzwiami i próbowała unieść się na łóżku. Mogła ruszać rękami, a jakże! Jeszcze raz spojrzała na seksowne nogi zastanawiając się czy kiedykolwiek poczują na sobie szpilki.

:):
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Czw Sie 13, 2015 10:23 pm

Lekarz puścił mimo uszu wszystkie złośliwości skierowane w jego stronę. Rozumiał jak musiała się czuć Esmeralda. Gdy dosłownie zrzuciła go wzrokiem z łóżka, wstał, dodał to co miał do dodania i wyszedł. Zostawił Esme samą, ze swoimi myślami i tajemniczą karteczką.
Kobieta postanowiła do niej dotrzeć. Do ziemi było dosyć daleko, łóżko zostało podwyższone do maksimum. Zupełnie jakby ktoś się spodziewał, że łowczyni zechce z niego zejść. Jednak wysokość nie zniechęciła Esme. Podparła się na stojaku i wykorzystując siłę, jaką przez lata wyrabiała w rękach, spróbowała opuścić łóżko szpitalne. Jednak jej ciało nie było przyzwyczajone po połowicznego paraliżu i kobieta gruchnęła na ziemię. Szczęście w nieszczęściu, ze nie czuła bólu od pasa w dół. Nabiła sobie porządnego siniaka na prawym udzie, nie zwracała jednak uwagi na szczegóły i doczołgała się do karteczki, która mieściła już znany jej napis oraz jego dokończenie.

Dopóki wszystko ma sens...iluzja nadal trwa.

W chwili gdy jej oczy napotkały napis jej szyja eksplodowała bólem, jakby ktoś nacinał jej skórę, wgryzał się. Jednak nie pociekła krew a Esmeralda była sama w pomieszczeniu.
Sama do czasu aż kilka minut po "ucieczce" kobiety w pomieszczeniu zjawił się na nowo chłopak. Wyglądał już lepiej i nie kulał więcej jego twarz zdobił głodny uśmiech. Popatrzył na coś za Esmeraldą a dokładnie na podłogę o zdobioną śladem krwi. Esmseralda zerwała sobie szwy a paraliż sprawił, ze tego nie poczuła.
-Gdzie się wybieramy czerwony kapturku? Nie wiesz, że zje cie zły wilk?-
Po tych słowach podszedł do niej a gdy znalazł się w odległości dwóch metrów kartka w dłoniach łowczyni dosłownie wyparowała, jakby jej tam w ogóle nie było.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Pon Sie 17, 2015 9:42 pm

Mógł puścić w eter wszystkie kąśliwe uwagi, lecz nie zmienił tym jej stosunku do swojej osoby. Możliwe że przez poczucie niesprawiedliwości ślepego losu Esmeralda nie myślała do końca racjonalnie. A może właśnie wyszły wszystkie skrywane lęki i niechęci do osób taki jak ten pewny siebie doktorek. Odczuła ulgę kiedy drzwi się zamknęły ukrywając jego średnio przyjemne jestestwo.
-Krzyżyk na drogę – odpowiedziała jej już tylko cisza, co chwila zakłócana skapującą kroplówką, której koniec bezradnie leżał na łóżku. Dobrze że się uwolniła. Kto wie czy specjalnie nie podmieniono etykiet, racząc ją jakimś narkotykiem czy innym dziadostwem. Esme odłożyła kaniulę, żeby nie zrobić sobie krzywdy podczas swojego mało efektywnego zejścia. Trzy...Dwa...Jeden... Bach... Ból sprawił że odechciało jej się dalszych eskapad. Zderzenie z zimną posadzką rozzłościło łowczynię, która gdyby tylko miała możliwość najchętniej stanęłaby na równe nogi. Niestety. Lekarz za psi grosz uważał że nie ma już szansy, a ona sama jest skazana na wózek. Co za parszywy los... wizja życia, które na dłuższą metę byłoby gorsze niż śmierć.
To nie jest prawda... Nie wierz mu... Nie pozwól żeby te myśli.... a zresztą...pieprz się – po raz kolejny zaczęła analizować sytuację, racząc lekarza określeniami których nie powstydziłby się nawet szewc. Miała już w dłoniach kartkę, ale jej treść zaskoczyła kobietę. Spodziewała się wszystkiego! Części swojej dokumentacji, zaleceń. Myślała nawet o rachunku za zakupy znajomego lekarza.... właściwie...wszystko byłoby lepsze niż słowa, które automatycznie przypomniały minione wydarzenia.
-To chyba jakiś żart – jęknęła widząc krew na podłodze, która najprawdopodobniej pochodziła z jej rany. Już sama myśl o tak niecodziennym szyciu na plecach wydawała się być mało prawdopodobna, kiedy drzwi się otworzyły, Esmeralda odrzuciła za siebie kartkę jakby właśnie złapano ją na gorącym uczynku jakiegoś mało chlubnego postępku.
-To ty... - Einstein odkrył swoją teorię, kiedy puzzle powoli zaczynały układać się w pewną całość. Jednym spojrzeniem upewniła się co do tego gdzie leżą jej rzeczy i odpychając się dłońmi zmierzała w kierunku krzesła – Nie zbliżał się do mnie – nie zwracała uwagę na plamę krwi, która rozciągała się z każdym jej ruchem. Musiała się dostać do swojej broni. Musiała się bronić...musiała.
-Ani kroku dalej popaprańcu.

Jeśli Esmeraldzie uda się dostać do rzeczy natychmiastowo wyszuka antywampirzą broń (bądź zwykłą, jeśli ta będzie bardziej pod ręką) i wymierzy ją w chłopaka celując początkowo w nogi. Wstrzeli jeśli ten pomimo ostrzeżenia zbliży się na odległość ok metra i krótszą.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 7:59 pm

Wampir wydawał się rozbawiony całą sytuacją. W ogóle się nie przejął słowami Esme, tak samo jak olał jej ostrzeżenie. Odwrócił się jakby szukając kogoś wzrokiem. Po chwili w pokoju pojawiła się młoda dziewczynka. Nikt inny jak siostra wampira. Uśmiechała się niezbyt normalnie. Ale na szczęście była człowiekiem (a przynajmniej wszystko na to wskazywało). Chłopak przytulił ją do siebie opiekuńczym gestem po czym wskazał na Esme palcem.
-Ona chciała mi pomóc cię znaleźć, polubiłem ją, ale teraz mierzy we mnie z broni-
Puściła siostrę i podszedł krok, potem kolejny aż pistolet kobiety nie wystrzelił. Pocisk utkwił w udzie mężczyzny. Wampir zawył przeciągle a jego siostra rzuciła się mu na ratunek.
Obraz powoli się rozmazywał tak jakby iluzja pryskała.
Łap ją!
Każ młodzieńcowi wyjść!
Pilnuj szwów na brzuchu!
Dawaj środek usypiający!

Coś przytrzymywało ramiona kobiety a w tle rozbrzmiewały krzyki. Po czym ból w szyi zelżał a oczy nabrały ostrości. Nad nią stała ciemnoskóra pielęgniarka. Leżała na ziemi w pokoju a lekarz coś majstrował przy jej żyłach na zgięciu w łokciu.
-Przestała się rzucać...Podam leki nasenne by przestała się rzucać...jeszcze sobie krzywdę zrobi-
Po tych słowach zaczął zbliżać igłę do skóry kobiety jako, że wyjęła sobie wenflon.
Leżała na ziemi tuż obok swojego łóżka nieźle poobijana. Bolało ją wszystko a w szczególności kość krzyżowa. Tak! Esmseralda czuła nogi, chociaż nieprzyjemne pulsowanie w szyi nie do końca zniknęło. Kobieta mogła poczuć ukłucie, jednak czy miała pewność do tego co było w strzykawce?


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 18, 2015 8:53 pm

Wampir początkowo mógł sprawiać wrażenie całkiem miłego, jednak Esmeralda mu nie ufała. Już od początku była pewna, że ta współpraca nie może być do końca uczciwa. Pozwolił się zakuć w kajdanki, a jednak... nie miał ich teraz na sobie. Zbliżał się okazując brak zainteresowania czy strachu bronią. Kpił z niej, a to było w oczach łowczyni niedopuszczalne. Gdyby mogła wstać z pewnością pokazałaby temu żałosnemu gnojkowi jak kończy się prowokacja czerwonowłosej wrednej baby. To spojrzenie, ten uśmiech... zmazałaby mu je z twarzy, usuwając przy okazji uzębienie.  Kiełek po kiełku, kawałek po kawałku. Nie żartowała mówiąc by się nie zbliżał. Co myślał kiedy zignorował wszystkie słowa bezpieczeństwa? Esme nie zamierzała zawierać bliższych znajomości, ani tym bardziej stać się zabawką czy posiłkiem jakiegoś zniewieściałego kretyna. A ta siostra? Łowczyni zmierzyła ją wzrokiem dochodząc do wniosku, że w sylwetce dziewczynki jest coś dziwnego. Pistolet wystrzelił racząc niedowiarka trudnymi do wyjęcia strzałkami.
Masz za swoje kretynie. Chcesz jeszcze? To chodź. Podejdź bliżej.
Kobieta obserwowała ruchy swoich przeciwników, aż obraz który do tej pory widziała zaczął się rozmywać. Nie było już chłopaka i jego siostry. Zniknęła wizja bezradności, a brak czucia został zastąpiony przez ból i możliwość poruszania. W końcu! Esme zamrugała widząc obok siebie twarz pielęgniarki oraz nieco rozmazaną sylwetkę lekarza. Czy to szpital? Kolejna wizja? A może rzeczywistość? Ból szyi jasno sugerował, że nadal tkwi wyimaginowanym świcie, choć czy mogła być to prawda.
-Tobie zrobię krzywdę jak za chwilę mnie nie zostawisz w spokoju – wycedziła przez zęby i automatycznie próbowała się wyrwać – Zostawcie mnie cholera bo nie ręczę za siebie! - jak w ukropie cofnęła rękę przed strzykawką i korzystając z „działających” nóg wymierzyła kopniaka w najbliższego oponenta. Pięścią starała się uderzyć w dłoń trzymającą strzykawkę, żeby przypadkiem nikomu nie przyszło do głowy by wykorzystać jej zawartość. Nie znosiła uspokajaczy, tym bardziej jak nie do końca było wiadome dlaczego znalazła się w szpitalu. Będzie się bronić. O tak!
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Wto Sie 18, 2015 9:26 pm

Esmeralda zareagowała nerwowo na pomoc jaką chcieli jej udzielić obecni. Uciekała przed ukłuciem a jej nogi były niebezpieczne. Oberwało się jakiemuś sanitariuszowi, który odpadł z gry trzymając się za wybitą szczękę. Pięść kobiety spotkała rękę lekarza i wybiła mu z dłoni strzykawkę która poleciała o ziemie i wgniotła się wypuszczając płyn na ziemię, jednak jej igła niebezpiecznie sterczała. I to właśnie na nią nabiła się pielęgniarka. Kobieta zawyła z bólu. W miarę jak się szamotała ból w boku stawał się mniejszy a szyja pulsowała co raz to mocniej. Iluzja traciła na realności.
-Nie zachowuj się tak...nie powinnaś się tak zachowywać...przestań się tak zachowywać!-
Lekarz przygwoździł ja do ziemi, jednak jego obraz był niewyraźny tak jak wszystko dookoła. Na zmianę trzymała ją ruda dziewczynka w prosektorium. Czarnowłosy chłopak i doktor.
Ich głosy zlewały się w jedno podczas gdy ich ból odbierał Esmseraldzie mowę i przyciemniał obraz. Gdy się już wydawało, ze zaraz ją to zabije nagle zaczęło puszczać i kobieta wracała do rzeczywistości. Czuła jak coś tkwi w jej szyi i dopiero jak otworzy oczy zauważy, że jest to wampir a dokładnie jego kły. W chwili gdy Esme odzyskała przytomność i kontakt ze światem oderwał się od niej i odskoczył piorunując ją szkarłatnym wzrokiem.
-Dzień dobry panienko...smakowałaś wnet wyśmienicie...-
Po tych słowach kaszlnął. Miał brązowe włosy i błękitne oczy, które przewiercały kobietę na wylot. Uśmiecham się bezczelnie. Był poranek, dawno po świcie.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 18, 2015 10:50 pm

Nie było innej możliwości jak tylko odrzucić oferowaną pomoc. Rozmyty obraz wydarzeń zmieniał się jak w kalejdoskopie, przez co ciężko było rozróżnić fikcję od rzeczywistości. Esmeralda nie była pewna planów personelu medycznego. W wizjach takich jak ta nawet dziecko mogło okazać się pragnącym jej śmierci psychopatą. A wampir? Wcześniej oferował pomoc, by następnie próbować ataku. Niedoczekanie. Może to właśnie przewrażliwienie na punkcie medycyny zadecydowało o takim obrocie sprawy. Niezależnie jakie były intencje, lekarka nie wyraziła zgody na aplikowanie sobie jakichkolwiek specyfików. Taka już była. Impulsywna i stanowcza. Dalsze wydarzenia już całkiem zaburzyły podwaliny teorii realności. Przenikające się iluzoryczne obrazy targały umysłem kobiety, która za wszelką cenę chciała się uwolnić.
-Pieprz się. Wypad z mojej głowy – nikt nie ma prawa dyktować warunków jej zachowania. Była wszak wolną kobietą. Kiedy nastąpił powrót do rzeczywistości, Esme otworzyła oczy mając nadzieję, że owa rzeczywistość nie jest kolejnym omamem. Szaro-niebieskie spojrzenie napotkało szkarłat wampirzych oczu, czując że za chwilę nastąpi prawdziwy armagedon. Znajdowała się bowiem w swoim pokoju...ba... we własnym łóżku, w dodatku poddana wątpliwie przyjemnej konsumpcji. O nie mój drogi. Tak to my rozmawiać nie będziemy. Odruchowo złapała się za miejsce z którego odskoczył, mierząc go niezadowolonym spojrzeniem. A zatem to on odpowiadał za te nieszczęsne koszmary. Jak wszedł do mieszkania? Jak to możliwe że był w stanie się z niej napić tak by od razu się nie przebudziła?
-Nie powiedziałabym że taki dobry – miała ochotę go zamordować za te wszystkie wydarzenia, które do tej pory nie pozwoliły na wybudzenie. Jego uśmiech doprowadzał ją do szału. Naruszył granicę. Niewidoczną barierę prywatności, będącą niemal jej priorytetem. Już w tym momencie wiedziała, że nie skończy się to zbyt dobrze. Nie pozwoli mu opuścić domu. A przynajmniej nie żywym.
-Wiesz co się robi z niegrzecznymi chłopcami?- patrzyła na niego na początku nie zdradzając nic za wyjątkiem charakterystycznej dla jej osoby złośliwości. Pytania typu „co tu się dzieje” mijały się z celem, gdyż sprawa była jasna. Koleś wtargnął do jej domu i bez pytania wypił jej krew, a takich zagrywek niestety się nie daruje.

Esmeralda skorzysta z krwawych cierni wiedząc, iż ten rodzaj magii nie wymaga od niej poświęcenia jej własnej posoki. Będzie jej zależało na skrępowaniu i tym samym unieruchomieniu przeciwnika. Kiedy tak się stanie, Esme wyskoczy z łóżka i chwyci za najbliższą broń, by najprościej mówiąc rozwalić tego bydlaka.
Celem będzie głowa i serce. Odda więc 2 strzały, a jeśli spudłuje wykorzysta cały magazynek, zostawiając jeden pocisk na wszelki wypadek. Ma przewagę, gdyż kto jak nie ona zna lepiej swój pokój i rozmieszczenie poszczególnych obronnych „rekwizytów”.

Jeśli nie uda się użyć magii, Esme po prostu walnie wampira nogą w ryj próbując go ogłuszyć. Ma w końcu już trochę doświadczenia w tego typu czynnościach.

Info o krwi:
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Sro Sie 19, 2015 5:37 pm

Esmeralda tak naprawdę cały czas była pod wpływem wampira, który posiadał nietypową moc. Jego ślina była jak środek usypiający. Jego ofiary padały jak muchy krótko po tym jak się wgryzał w ich szyje. Korzystając z tego, ze mózg Esme jest w fazie ren snu, by bawić się jej umysłem. Magia podziałała tak jak należy, ale w sumie nie było powodu by jej używać, tak samo jak broni. Picie zatrutej krwi tak jak wykończenie organizmu mocą może się skończyć tylko w jeden sposób. Ale wampir nie zamierzał się poddać. Przez chwile zniknął i pojawił się tuż przy kobiecie przewracając ją na ziemię. Oczy miał przekrwione a z ut ciekła mu stróżka krwi, która kapała na szyje kobiety.
-Masz piękne wspomnienia...szkoda tylko, ze ktoś ci nimi manipulował...-
Po tych słowach oberwał kopniakiem w twarz. Uśmiechnął się gorzko i upadł ciężko na ziemię. Dogorywał. Krztusił się własną krwią, która zalewała mu narządy wewnętrzne. Mężczyzna chyba nie był do końca przy zdrowych zmysłach, bo zamiast w chwili śmierci błagać o litość to śmiał się. Ten dźwięk był jednak makabryczny, mieszanina kwiczenia i bulgotania.
-Fiołek alpejski moja droga...fiołek alpejski-
Wycharczał ostatnie słowa i zawył przeciągle. Wyzionął ducha, nie trzeba było długo czekać aż jego ciało zmieniło się w proch. W pokoju zapanowała ciężka cisza. Gdy emocje wreszcie opadły, ciało Esmseraldy stało się ciężkie i kręciło się jej w głowie. Na szczęście rana zakrzepła i posoka już nie ubywała z ciała łowczyni.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Esmeralda Sro Sie 19, 2015 6:03 pm

Lekki sen nie okazał się tym razem zbawienny. Esmeralda nie usłyszała wtargnięcia do swojego domu. Do końca nie była świadoma obecności mężczyzny, która z wielką wprawą zatopił kły w jej szyi. Wampir mógł posiadać moc, ale czy starannie dobrał swoją ofiarę? Kobieta nie należała do osób łatwowiernych i szybko godzących się z losem. Wampir uderzył w większość jej czułych punktów, lecz po części niezgadzające się elementy układanki podpowiadały, że coś jest nie tak. Krew z kolei sama w sobie była pewnym ewenementem. Jej zapach mamił i kusił, niemal namacalnie ukazując różnice w morfologii. Krew była jednak naszpikowana czymś co nie miało dobrego działania na wampira.
-Masz ładną buzię, szkoda tylko...że zaraz wybiję Ci wszystkie zęby – Esmeralda nie miała pewności że sama krew będzie w stanie osłabić wampira. Była nieprzytomna, a nieznajomość mężczyzny wymagała, by przyjąć odpowiednie środki obrony dopóki nie jest jeszcze za późno. Magia nie kosztowała, a życie i owszem. Mężczyzna rzucił się na nią, gdy z głośnym łoskotem upadł na ziemię zaraz po dostaniu w ryj. Krztusił się, ale uśmiech nie schodził z jego twarzy. To było...irytujące. W jednej chwili przypomniała sobie wszystkie omamy które jej podesłał i postanowiła zakończyć co zaczęła. Nim jednak zdążyła dojść mężczyzna bezpowrotnie zamienił się w kupkę popiołu.
- Osz... cholera – wizja sprzątania wampirzych resztek nigdy nie należała do najprzyjemniejszych czynności. Czując jak kręci się jej w głowie, usiadła na łóżku rozglądając się przytomnym wzrokiem po pokoju. Czy na pewno się uwolniła? Esme uszczypnęła się w rękę powtarzając w duchu że wszystko będzie w porządku.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Gość Sro Sie 19, 2015 8:14 pm

Kobieta została sama w swoim pokoju. A wszystko za oknami przebiegało jak zawsze. Nikt nie wiedział o małej tragedii jaką przeżyła wewnątrz siebie kobieta. Nikt by nie wiedział gdyby ona umarła. Świat będzie milczał o śmierci tego wampira, jednak jego słowa sprawiły ze w umyśle kobiety coś pękło. Czyżby jednak w tym całym koszmarze była chociaż cząstka prawdy? Nigdy się już tego nie dowie, ponieważ jej przeciwnik zamienił się w pył.
Ściany milczały, za oknem również zrobiło się nienaturalnie cicho. Wydawać się mogło, ze prócz usmarowanej krwią pościeli i szczątek wampira nic się nie zmieniło, jednak na biurku kobiety leżała śnieżno-biała koperta. Szczelnie zamknięta, bez adresata ani odbiorcy. W jej wnętrzu znajdował się krótki list, który zmroził krew w żyłach kobiety.
starannym i wykaligrafowanym pismem nakreślone było kilka słów. W środku dodatkowo leżał fiołek alpejski.

Dopóki wszystko ma sens iluzja nadal trwa. Powstanę z popiołu i jak feniks pokonam to co zechciało mnie zabić...do zobaczenia Veronico.

Gdy kobieta się odwróciła zauważyła, że prochy zniknęły a pościel jest czysta. Wystarczyło mrugnięcie okiem by okazało się, ze siedziała na łóżku. Z ciężkim oddechem i cała spocona. Okno od sypialni było otwarte na oścież a na jej szyja pulsowała cieniem bólu. Była sama. Obudziła się. Koszmar dobiegł końca...


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Nightmare - Page 2 Empty Re: Nightmare

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach