Hall [parter]

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Nie Gru 11, 2016 4:08 pm

Kawa jak kawa, nie była niczym strasznym, anie też nie oznaczało, ze po niej musiało się coś więcej dziać. Chłopak wydawał się być nieco zagubiony, dlatego filiżanka ciepłego napoju, na pewno mu pomoże uspokoić i okiełznać swoje myśli. Nie wiedziała, że proponuje kawę, komuś dla kogo spotykanie z kobietami jest tak odległym tematem, jak Saturn od Marsa.
Zachowywali się tak jakby nie znali, jakby od nowa zaczęli swoje relacje, może to i dobrze, jednak dla Anny, Michał był podejrzanym chłopakiem, który zna się na komputerach, co też pewnie umie wykorzystać.
-Dawno Cię nie widziałam w Akademii, czy coś się działo. Nie musisz odpowiadać jak nie chcesz.
Zapytała, nie oczekując odpowiedzi, bowiem chłopak nie musiał się spytać, a i tak będzie musiała się dowiedzieć dlaczego chłopak został zabrany przez tych dziwnych typów, niekoniecznie od chłopaka, ale jednak.
-Będę mogła odpowiedzieć, będzie do tego znakomita okazja.
Odparł do niego przyjaźnie, choć mimo bycia miłą dało się dostrzec jej powagę. Tak czy siak skieruje się po chwili w stronę stołówki.

z/t x2 [You must be registered and logged in to see this link.]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Czw Maj 31, 2018 9:04 am

Całą drogę z [You must be registered and logged in to see this link.] przemilczał, nie odwracał się nawet za siebie za Prefektem. Tak paskudnie nie czuł się dawno, w dodatku odebrana została mu jedyna deska ratunku. Tutejszych lekarzy nie informował o swoich lekach, bo były zbyt mocne, aby nimi dysponowali na porządku dziennym i trzymali w magazynkach.
Zlany obfitą ulewą nie przejmował się swoim wizerunkiem, dopóki nie otworzył drzwi na hall. Gdyby był jedyną osobą znajdującą się w tym pomieszczeniu, to po prostu udałby się czym prędzej do swojego pokoju, ale wystarczyła jedna para obcych oczu, by już myśleć, że jest pilnie obserwowany. Każdy jego ruch, gest, drgnięcie, spojrzenie. Spięty i zlękniony od razu po wejściu do środka przywarł do ściany i starał się udawać, że go nie ma. Ohydne uczucie bycie na muszce do tego stopnia dobiło młodzieńca, iż jak najszybciej mógł zaszył się w kącie i kucnął w nim cały w dreszczach. Ta sztuka kamuflażu udała mu się bez mocy, niemal doskonale przestał być obiektem przelotnego spojrzenia jakiegoś przechodnia. Jedynie mokra plama od deszczu powiększająca się pod przemokniętym Arashi mogła przykuwać uwagę.
Podciągnął kolana rękoma ku sobie i schował w nich też swoje zlęknione oblicze. Gdyby umiał płakać jak dawniej, to wyrzuciłby z siebie choć część negatywnych emocji. Lecz po zapomnianej przeszłości oprócz traumy po katorgach ojca został pozbawiony możliwości wypuszczenia z oczu chociażby jednej łzy. Za oknem szalała burza, a on musiał tu tkwić, bo ktoś inny pilnował regulaminu. Ale regulamin nie jest dostosowany do każdej sytuacji. Dla Modrookiego rzeczywistą pomocą byłoby pozwolenie mu na podładowanie wewnętrznych akumulatorów, a nie odciąganie go od źródła ukojenia.
Cóż... ze swojej nieufności przyjął zasadę, że wszyscy są wrogami i nikt nie wesprze bezinteresownie kogoś, kto nie umie odnaleźć się we społeczności.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Nie Cze 03, 2018 10:17 am

Nie oczekiwał żadnych Dziękuje czy coś w ten deseń. Wtrącił się butami w przestrzeń ale tylko dlatego, ze regulamin szkoły nakazywał. Poza tym Fer czasami czul się jak pies pasterski a uczniaki byli niczym zagubione owieczki. Tylko czy aby pies pasterski nie okazywał się rekinem w przebraniu? Kto go tam wie.
Ważne, ze Arashi nie skończył z rozbitą głową i wreszcie się posłuchał starszego od siebie kolegi (jeszcze nie wiedzą, ze są rodzina).
Wrócili do szkoły, tyle że w milczeniu.

Fergal nie spuszczał oka z chłopaka. Przyglądał się jego chudej posturze, niższości i tej chorobliwemu przerażeniu. Możliwe, że miał problemy z innymi. Strach przed ludźmi/wampirami? Dotyk? A pal licho go wie. Fergal na ta chwilę nie zamierzał go wypytywać, tylko obserwować i to ze wzruszeniem ramion w razie jakby miało cokolwiek się wydać.
Po dotarciu do budynku, dopiero teraz dało się odczuć przemoczenie. Ubrania zamokły, stały się ciężkie i nieprzyjemne, zwłaszcza dla Fergala. W końcu materiał zaczął przylegać do poparzeń. Skrzywił się, starając jakoś poprawić ale najlepiej będzie je zmienić. Nie można też niczego dobrego powiedzieć o uczniaku, co również ociekał i jeszcze zatrzymał się aby skulić pod ścianą. Rekin zmierzył go srogo.
- Wypadałoby wrócić do pokoju, abyś się wysuszył i zmienił ubranie. Może nie grozi nam jako takie przeziębienie ale dyskomfort dokucza każdemu. Poza tym moczysz podłogi.
Burknął, ukrywając troskę sprawnie. Zastąpił ją dość ponurym, aczkolwiek spokojnym tonem. Podszedł do drżącego młodzika, chcąc tyrpnąć go w kolano.
- Nie udawaj, że nie ogarniasz.
Irytował się już bardziej. Naprawdę z chłopakiem nie działy się dobrze rzeczy, a Fergus nie jest wyśmienitym psychologiem. Przylgnął dłonią do wilgotnej twarzy, głośno wzdychając. Skąd mógł wiedzieć, że typek chciał zostać pieprznięty przez piorun? Z pod rozszczepionych palców spoglądał na wampira.
- Jak nie ruszysz się z miejsca, zjem twoje nogi.
Zagroził chociaż wiadomo, że nic takiego by nie zrobił. Ale może widok odsłoniętych rekinich szczęk i nieco psychicznego uśmieszku wymusi na nim resztki posłuszeństwa?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Nie Cze 03, 2018 11:53 am

Na zewnątrz burza omijała już Akademię, wyczuwał to całym sobą nawet w murach szkoły. Fergal mógł być z siebie zadowolony. Ocalił ucznia i pewnie sobie świętuje w łepetynie otwierając barek z szampanem samozachwytu. Ha, Białowłosy nie miał wglądu do jego myśli, lecz gdyby to jemu udało się przekonać kogokolwiek do swoich racji, to tak to wyglądałoby u niego. A że zawsze idzie na opak... nie miał okazji przetestować. Nawet, jak Szpiczastouchy doprowadził ucznia do wnętrza budynku, oznajmił swoją wizję tego, jak wyobrażał sobie dalsze postępowanie Nerwusa.
- Nie musisz mówić mi, co mam robić, i nade mną stać jak kołek. Sam wrócę do pokoju... nieco później...
Dlaczego miałby wszystko robić pod dyktando to, co kazał tamten typek? Co mu do tego, gdzie sobie siedzi i gdzie moczy podłogę? Tak przynajmniej nie roznosił mokrych kałuż po całym Akademiku. A tak naprawdę tak mu telepały się nerwowo kończyny, że musiał chwilkę odpocząć i nie nadwyrężać ich. Przytrzymywał je rękoma pełnymi dreszczy ku sobie także z tego powodu. Tak można było zobrazować powiedzenie, że ktoś jest kłębkiem nerwów.
Tyrpanie w kolano sprawiło, że Arashi aż jęknął i odruchowo uciekł nogą na bok. Nie odpowiadał na stwierdzenie, że udawał. Chciał coś z niego wycisnąć czy bardziej doprowadzić do szału? Nie mógł wybuchnąć przy Strażniku Akademii, byłby z niej wydalony migusiem. A obiecał sobie, że skończy chociaż jeden rok, by udowodnić, że jest to możliwe.
Ale na pewne sprawy nie mógł przymknąć oczu.
Upewnił się, że nikogo oprócz nich nie ma w hallu i podniósł odrobinę pewniej wzrok na Fergala.
- Wiesz, że grożąc... łamiesz regulamin?
Skoro tak szedł w zaparte, bronił się i argumentował regulaminem, niech wie, że to obusieczna broń. Oj jak bardzo miał ochotę kopnąć Prefekta prądem (zwłaszcza że był mokrusieńki do suchej nitki) za to całą opiekę, to aż trudno ubrać we słowach! Nie był jednak taki głupi, na jakiego mógł się wydawać Rekinowi, którego uśmiech powinien wisieć w zakładach karnych i straszyć nim więźniów. Znaczy zdrowe uzębienie, choć składające się z ostrych kłów mogło napędzić stracha.
Moment... ten uśmiech...
Już kiedyś widział wampira z takimi zębiskami... Ale za to nie pamiętał nikogo, kto miałby tak szpiczaste i długie uszy. Zresztą to było tak dawno... jak przez mgłę to pamiętał... może to był tylko sen? Modrobłękitne oczy po raz pierwszy od momentu spotkania ze starszym kolegą przyglądały się mu inaczej niż dotychczas. Choć lęk przed nim nie zmalał, ba - Prefekt sukcesywnie starał się utrzymywać Arashiego w bojaźni przed nim na podobnym poziomie - to jakoś tak były bardziej badawcze. Zmusił też wreszcie drżące ciało do uniesienia się z kucnięcia, aż do w miarę wyprostowanej sylwetki. Odgarnął trzęsącą się dłonią mokrą grzywkę na bok, choć i tak zaraz wróciła na swoje miejsce. Już go bolało ciało od napiętych mięśni, których nie mógł rozluźnić od kilku godzin. Mimo wszystko... jegomość sprawujący pieczę nad uczniami mógłby już sobie dawno pójść, a jeszcze dotrzymuje towarzystwo młodzieńcowi. Zabawne... był pierwszą osobą, z którą zamienił więcej niż trzy zdania od początku pobytu w Akademii. Nie licząc Dyrektora, ale to była inna kwestia. No i pierwszą osobą, która działała mu na nerwach, ale jednocześnie pomogła przed upadkiem. Wiedział, że trudno się dogadać z takim nerwusem jak on, jednak Fergal nie zniechęcał się. Na swój sposób.
Burza oddaliła się już znacząco, nie ma co dłużej czyhać pod drzwiami na jej nadejście. Westchnął cicho, acz słyszalnie. Może rzeczywiście jak wróci do pokoju, to przebierze się i spróbuje zasnąć? Nic lepszego nie przychodziło mu do głowy. Wilgoć zaczynała doskwierać bardziej niż nakazy Prefekta. A właśnie... nawet nie znał jego imienia. Skoro miał przestrzegać prawa, powinien wylegitymować się.
- Masz jakieś papiery, że jesteś Prefektem? Opaskę mogłeś komuś ukraść...
Nie ma to jak nieufność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Sro Cze 06, 2018 6:54 pm

- Ta, nie ma za co. Nie musisz nawet dziękować.
Warknął sarkastycznie wampir, zaciskając szczęki. Bycie prefektem nakładało zasady, których musiał się trzymać inaczej Arashi nie miałby już tak ulgowo. Samo ocalanie jego głowy odeszło w nie pamięć, poza tym Rekin nadal nie wiedział o jego mocy i że może ładować się piorunami.
- A jaką mam pewność, że tam dotrzesz. He?
Przy jakże szorstkich słowach pochyli się jeszcze do i tak mocno zdenerwowanego wampira. W dodatku nabrał pozę typowo władczą - dłonie oparte o boki, lekki rozkrok i krzywa rekinia mina - typowe dla Niemca.
Koleś chyba naprawdę miał uczulenie na dotyk. Dlatego postanowił już nie męczyć biedaka tyrpaniem.
Burda nie jest wskazana na terenie szkoły, a tym bardziej w budynku. Po pierwsze ujawnienie mocy, po drugie szkody. Jakoś nie miał ochoty być karany za wybryki ucznia.
- Wiesz, że nie słuchanie prefekta też jest łamaniem regulaminu?
Odgryzł się, przy okazji krzywiąc. Groźba zadziałała w drugą stronę, co bardziej nie spodobało się Rekinowi. Jak dotrzeć do tego kolesia? Przydałaby się jakaś pomoc, instrukcja lub coś podobnego. Ogólnie Fergal nie umiał w kontakty, więc tym bardziej było dla obu trudniej.
Nie kojarzył młodego, może jeśli Arashi był rodziną to prędzej mógł zobaczyć Rekina na zdjęciu. A tak? Niestety. Sam Niemiec nie miał pojęcia czy ma jakąś bliższą lub dalszą rodzinę, jego kontakt z matką nawet nie istniał.
No proszę. Progres jest. Wampir postanowił wstać, więc prefekt zrobił krok w tył aby ten miał więcej swobody. Koleś ewidentnie cały czas się trząsł. Bał się? Było mu zimno? Tak czy siak powinien wrócić do pokoju i przebrać w suche ubrania.
Cóż. Takiego oskarżenia powinien się spodziewać. Prawie nerwami się uniósł ale w porę je opanował, a zdradził się poprzez gwałtowne wciągnięcie powietrza.
- A co bym miał z tego jakbym cię oszukał?
Odburczał, mrużąc ślepia. Nie miał przy sobie legitymacji, nic. W dresie miał tylko kieszonkę a w niej opaskę prefekta.
- Skoro mi nie wierzysz, zawsze możesz iść do dyrektora i dać skargę na Fergala Schlechta. Zobaczymy co ci odpowie.
Warknie, kolejny raz obnażając zębiska. Tym samym zdradził swoje imię oraz nazwisko i kto wie czy Arashiemu coś bardziej nie zaświta.
- Może ty też się przedstaw, co?
Doda gniewnie, podchodząc zaś bliżej. Stanowczo górował nad uczniakiem wzrostem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Gość Sob Cze 09, 2018 12:07 pm

Rekin stanowczo za dużo zadawał kłopotliwych pytań, na które chętnie by nie odpowiedział. I tak też uczynił. Po pierwsze dlatego, że wydawały się być retoryczne, a po drugie - nie wiedział, co rzec. Nie przywykł do przebywania z kimś tak długo i słuchania wszystkiego, co powie. Nawet jeśli rozmawiał z samym Prefektem. Czemu musiał być tak dociekliwy i znać wszystkie szczegóły? Bo fakt, wierzyć na słowo uczniowi, ze sobie grzecznie wróci do pokoju, gdy przed chwilą narażał się na uderzenie pioruna, to sztuka i trochę.
Trafnie też się odgryzł na kwestię łamania regulaminu, na co spuścił uszy po sobie i unikał jak mógł tyrpania go w kolano. Aż tamten przestał. Cholera, nie powinien nigdzie wychodzić bez zażycia tabletek, ale zapomniał wcześniej o uzupełnieniu lekarstw, to teraz niech cierpi.
Przerwał milczenie, gdy po raz kolejny Szpiczastouchy podważał jego słowa. Wręcz do wszystkiego robił kontrę. To w oczach Nerwusa było atakiem na jego osobę, co źle wpływało na mocno podniszczoną i podrażnioną psychikę.
- Satysfakcję, że kogoś oszukałeś...
Odpowiedział pierwszą myślą, jaka wpadła mu do głowy. Nerwowość często ma to do siebie, że z igieł potrafi się robić widły. Rzeczywiście powodów na tego typu oszustwo było bardzo niewiele. No ale chciał wybronić się, by miał jakiś argument. Nawet lichy.
- Może pójdę, może nie.
Mruknął krzyżując ręce na torsie. Nie zamierzał iść do dyrektora z tego błahego powodu, lecz niech chociaż czuje odrobinkę niepewności. Zawsze mógł poskarżyć się o zakłócanie spokoju i molestowanie przez Prefekta, co nie? Zaraz zaraz, jak on się przedstawił?
- Fergal Schlecht...
Powtórzył jego miano bardziej do siebie, ale oczywiście przy takich długich i szpiczastych uszach, jakiego obdarzyła go Matka Natura, dało się usłyszeć. O dziwo powtórzył z dokładnością do akcentu niemieckiego, choć podobno w jego papierach nie ma nawet słowa, że miał jakąkolwiek styczność z tym europejskim krajem. Wydawało mu się ów nazwisko znane, lecz skąd wychowanek niejednego Domu Dziecka dowiedziałby się o kimś z Europy?
Rozmyślanie przerwało pytanie Prefekta, który postawił znów krok bliżej Nerwusowi. Od razu skrzywił usta na to zachowanie. Miał wrażenie bycia przypartym do ściany za sobą, i niewiele się pomylił.
- Arashi Kodoku.
Ha, cóż za zbieg okoliczności. Imię przypisane do żywiołu, który uwielbiał. Kto mógł przewidzieć, że młodzieniec będzie pałać do wyładowań elektrycznych taką sympatią? Nigdy też nie czuł się silnie związany ze swoim imieniem i nazwiskiem. Zrzucał to na personel Domu Dziecka, który mógł się pomylić przy wypełnianiu papierów, ale jakoś przywarł do pomyłki. Chyba właśnie tylko i dlatego, że imię idealnie oddawało jego zamiłowanie do piorunów. Ale sami przyznacie, że to podejrzane, co nie?
Ruszył się wreszcie spod ściany i minąwszy Wysokiego powiedział nie odwracając się ani nie zatrzymując do niego:
- Pewnie chcesz mnie widzieć dosłownie wchodzącego do pokoju, żeby nie było, że nie dopełniłeś obowiązku...
Dziwne zaproszenie, lecz Białowłosy nie utrzymywał z nikim znajomości, więc nie miał odpowiedniego obycia. Czyli to u nich rodzinne, skoro Rekin też nie ogarniał. Arashi szedł pierwszy tylko dlatego, iż nie podzielił się z Prefektem numerem zajmowanego akademika. Szedł to za wiele powiedziane. Powoli człapał. Obolałe od stałego napięcia mięśnie wolały nie nadwyrężać się. Lecz było mu o tyle lepiej iść, że zastanawiał się nad Fergalem. Coś nie dawało mu spokoju, i to już nie stricte jego determinacja w odprowadzeniu ucznia do pokoju. Najwyraźniej nawet jego dane personalne przyprawiały o zamieszanie.
Nagle przystanął, choć akurat był w części korytarza bez żadnych drzwi do pomieszczeń. Chłopak nie mógł dłużej trzymać w sobie pytania, od którego powinien zacząć dalsze rozmyślania, a bez odpowiedzi będzie łudzić się dalej, że w ogóle warto o tym myśleć. A co, jeśli ktoś z jego rodziny jest po prostu celebrytą, którą gdzieś dostrzegł w telewizji?
- Zawsze mieszkałeś w Japonii?
Widać było, że nad czymś intensywnie myślał, skoro odważył się przerwać spacer do pokoju, by zadać to pytanie. Jednak, gdy wydawało mu się, że za długo czekał na odpowiedź, nerwowo ruszył do przodu, nieco szybciej niż przedtem. Że też wygłupił się i wypalił z tym pytaniem! Błazenada.

z tematu - [You must be registered and logged in to see this link.]
Z Fergalem, jeśli zechce.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Mistrz Gry Sro Cze 10, 2020 2:46 pm

Wolny Temat

Wszyscy obecni w temacie dali zt. Zachęcamy do pisania.
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Mistrz Gry (MG)
Mistrz Gry (MG)

Krew : Ludzka A


Powrót do góry Go down

Hall [parter] - Page 3 Empty Re: Hall [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach