...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Sob Lut 13, 2016 4:08 pm

Uczestnicy: Aoi & Ysabelle
Poziom: Średni
MG: Blair


Był środek nocy, a właściwie, to już praktycznie zaczynało już świtać. Gońcowi zostało mało czasu i jeszcze dwa zaproszenia. Poruszał się bezszelestnie, właśnie na tym polegała jedna z jego ulubionych mocy. Rozejrzał się uważnie w poszukiwaniu odpowiedniego adresu. Wreszcie znalazł ten nieszczęsny dworek i wślizgnął się bezszelestnie do pięknej renesansowej willi. Na stoliku nocnym zostawił to, co miał zostawić i wyszedł. Ostatnie zaproszenie sprawiło mu najwięcej problemów. Osoba, która miała je dostać nie miała stałego adresu zamieszkania. Musiał wytężyć swój wzrok i węch. Skupić się na zapachu wampira. W końcu wyłapał pewien trop. Nie był pewien, czy jest on właściwy, ale innego nie miał. Na szczęście okazał się on trafnym wyborem. W ciemnej uliczce kryła się niewielka postać. Nie wprawione oko nie miałoby szans zauważyć owej drobnej osóbki. Posłaniec wszedł w głąb uliczki i na kartonie obok którego spał młody wampir zostawił kopertę. Spojrzał na niebo. Pierwsze promyki słońca zaczęły rozjaśniać ciemne do tej pory ulice. Teraz pozostało mu jedno. Ucieczka. I już go nie było.

Aoi:
Obudziłeś się  i na brudnym chodniku znalazłeś zdmuchnięty przez wiatr list. Na białej, tłoczonej w skomplikowany wzór kopercie mogłeś odczytać napisane kursywą twoje imię. Otworzyłeś kopertę.


Ys:
Ta sama sytuacjia co u Aoi. Budzisz się, a na stoliku nocnym znajduje się koperta. Twoje imię napisane jest na niej złotym, brokatowym atramentem.




Aoi i Ys treść listu:
Drogi/a Aoi/ Ysabelle
Mam zaszczyt zaprosić pana/panią na wystawną kolację, która odbędzie się dziś o 17. 30 w gmachu mojego zamku na obrzeżach miasta. Gwarantuję, że go nie przegapisz.
~ E. Trushe




Oboje kojarzyliście nazwisko, jednakże nie mogliście sobie przypomnieć skąd.
--------------------------
Poproszę o opisanie ekwipunku z dużą dokładnością.
Powodzenia!
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Sob Lut 13, 2016 5:09 pm

Niby taka przemęczona ale prawdę mówiąc nie wiedziała czym. Rozbudził ją w prawdzie zupełnie obcy zapach co też zaraz spowodowało u niej poderwanie się z miejsca i skierowanie kroków w stronę zapachu, który się nasilił w jednym miejscu. Nie mogła rozpoznać skąd ten zapach, i czyj dla tego nieco się zdenerwowała. No ale, tak czy inaczej dostrzegła na stoliku nocnym kopertę. W dodatku zaadresowaną do niej. W pierwszej chwili sądziłaby, że to ktoś ze służby jednak wiedziała iż Ci nie ośmielą się zostawiać tak korespondencji skierowanej do niej osobiście. Uniosła kopertę z jej imieniem wypisanym złotym brokatem. Zaskoczona zastanawiała się kim jest nadawca. Otworzyła kopertę i uniosła ze zdziwieniem brew. Nazwisko jej coś mówiło, jednak nie wiedziała do końca w którym to kościele dzwonią dzwony. Tak czy inaczej odczytała zaproszenie schowała kartkę do koperty i po chwili wezwała służbę, która o dziwo jak nadal potrafiła znieść jej zachowanie.
- Tiffanie! Tiffanie!
Darła się wściekle jak zawsze gdy służba nie ośmieliła się jeszcze podnieść z łóżek. Do komnaty wpadła niemal potykając się o własne nogi ciemnoskóra kobieta.
- Śpisz kretynko! Nie widzisz, że mieliśmy włamanie do domu! Za co do cholery ja Wam płacę! Kolejny taki incydent i wylecisz na zbity ryj jasne!
Wycedziła w prost, w oczy dziewczyny uprzednio niemal przygniatając ją do ściany.
- A teraz zejdź mi z oczu, każ przygotować odpowiedni ubiór wizytowy. Na godzinę 17 ma być limuzyna pod domem.
Rozkazała po czym wróciła do swoich obowiązków, czyli jednym słowem do niczego.

~~~~

Czas upłynął tak szybko, że nawet nie wiedziała kiedy wybiła godzina 16:00 Ysabelle nerwowo kroczyła po sypialni dudniąc obcasami o posadzkę.
- No i gdzie do cholery ta suknia! Czy ja muszę wszystko sama robić!
Ryknęła w chwili, gdy do sypialni wpadł wystraszony sługa z czarną koronkową suknią. Spojrzała na niego rozwścieczona.
- Spóźniłeś się pętaku! Ile można czekać na suknię!
Wycedziła oschle po czym pozwoliła służbie by ją ubrały. Oczywiście nie unikając nie raz i nie dwa wulgaryzmów w ich stronę. Dopiero gdy była gotowa poczuła ulgę. Przejrzała się w lustrze i odetchnęła. Do tego założyła jeszcze medalion rodzinny ze zdjęciem swego jak podejrzewała zmarłego ojca i matki. By zabrać jeszcze ze sobą swoją torebkę a w niej nic innego jak najpotrzebniejsze rzeczy, w końcu nie mogła sobie przypomnieć kim jest ów osobnik. Do tego, nikt jej nigdy nigdzie nie zapraszał. A tutaj...kolacja. Dla tego zdecydowała się na zabranie ze sobą swojego standardowego ekwipunku czyli nic innego jak sztyletu wysadzanego najdrogocenniejszymi kamieniami jakie posiadała, dokumentów z portfelem i pieniędzmi. Poza tym, miała swoje zdolności w razie niebezpieczeństwa po prostu się zmieni w kota i czmychnie jak najdalej. W końcu trzeba być na wszystko gotowym prawda. W końcu gotowa stanęła po dłuższej chwili przed posiadłością. Ogromny zamek na obrzeżach miasta był iście królewski. Uniosła nieco brew dumnie unosząc poły sukni po czym ruszyła przed siebie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Sob Lut 13, 2016 6:58 pm

Zaproszenie tego wampirka stanowiło pewnego rodzaju zaskoczenie. Nawet on sam nie spodziewał się tego... Właściwie, gdyby nie fakt, że ta koperta zwróciła jego uwagę, ominąłby ją od razu. A teraz, nieco w brudnych łapkach, trzymał ją i mrużył nieco ślepia, by wykorzystać nieliczne umiejętności i odczytać tą treść. Niepewnie podrapał się po łebku i rozejrzał się wokół, wąchając powietrze. Zapach nieznajomego wampira już umknął, a sam czarnowłosy... Westchnął po prostu głęboko.
- I co ja mam z tym zrobić? - wymamrotał sam do siebie, niespecjalnie wiedząc. Nie spotkał się jeszcze z czymś takim, chociaż nazwisko brzmiało mu dość znajomo. Tylko, że nie pamiętał skąd. No, ale wracając, nadal patrzył na kartkę, czując skołowanie. Nie był kimś warty uwagi. Wiedział to sam. Były niewolnik... Zwrócił czyjąś uwagę? Ciut niepokojące.
Mimo wszystko, postanowił zaryzykować i przyjąć zaproszenie. Poświęcił więc ten czas, by jakoś się ogarnąć i przygotować na tą kolację. Nie ma co tutaj za bardzo się rozpisywać o wszelakich szczegółach, jakich się podjął.
Dlatego więc, na miejscu pojawił się o odpowiednim czasie, z listem w łapkach. Nie miał nic więcej ze sobą... Ponieważ po prostu nic nie posiadał. Jak wyglądał? Długie, rozpuszczone włosy, sięgające ziemi, ubrany w niebieskie kimono bez żadnych wzorów. Nie posiadał butów, lecz przez długość stroju nie było tego widać. Dla ciekawskich, miał stopy po prostu zawinięte bandaż, który prowizorycznie zastępował obuwie. Oprócz tego na włosach znajdowała się pozłacana opaska, z którą się nie rozstawał. Pozwalała mu również na ogarnięcie niesfornych kosmyków. Oczywiście, był czysty, jak również i uczesał swoje kłaczki... Ale sam strój nie zmieniał faktu, że na pierwszy rzut oka wyglądał jak dziewczynka.
Jeśli jednak nic nie stanęło mu na drodze, to właśnie w takim stanie dotarł przed budynek, który rzeczywiście nie dało się przeoczyć. Jednakże zatrzymał się przy nim, niepewny czy wejść, czy też nie...
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Wto Lut 16, 2016 10:00 am

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  35n1yz8
To widok który ukazał się przybyłym, gdy dotarli na miejsce. Nie było żadnych wątpliwości, że to właśnie tu powinni dotrzeć. Przed posiadłością stał wysoki mężczyzna o włosach w barwie węgla i obojętnym wyrazie twarzy oraz białowłosa dziewczyna, której wygląd nie wskazywał na więcej niż szesnaście lat, choć na karku miała co najmniej sto razy tyle. Czekali z zniecierpliwieniem na ostatnich gości. Mężczyzna wyczuł z daleka zapach kobiecych perfum. Wyszczerzył swoje niespiłowane kły i podszedł do majestatycznie wyglądającej białogłowy.
-Pan już cię oczekuje - poinformował kobietę. - Proszę za mną.
Prowadził kobietę przez kręte korytarze zamczyska. Droga była tak długa i okrężna, że zapamiętanie wszystkich korytarzy graniczyło z cudem, zwłaszcza, że wszystkie były do siebie podobne. Ściany były pokryte na dole ciemnym drewnem, a od połowy ściany, aż po sufit można było ujrzeć kolor krwistoczerwony. Wprowadził Ysabellę do sali jadalnej, w której znajdowało się już czworo wampirów nieznanych jej wcześniej, dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Na stole znajdowała się srebrna zastawa, a każde z miejsc podpisane. Według planu miała zająć miejsce pomiędzy brązowowłosym drobnym wampirem, a osobą która najwyraźniej jeszcze nie przybyła.

Gdy Aoi stawił się przed budynkiem. Białowłosa dziewczynka podeszła do niego i uśmiechnęła się. Nie była tak oficjalna jak jej brat. Wyciągnęła dłoń w kierunku długowłosego wampira.
-Jestem Cassie. Ty pewnie jesteś Aoi. Już na ciebie czekamy. Choć za mną - powiedziała i pociągnęła go za rękę.
Dziewczynce przez całą drogę buzia się nie zamykała i nawet jeśli zadawała wampirowi jakieś pytanie ten i tak nie miał szansy na nie odpowiedzieć, bo już po chwili jej paplanina zaczynała się od nowa. Zamilkła dopiero w momencie, gdy doprowadziła go do sali jadalnej.
-Tam jest twoje miejsce - wskazała palcem na siedzenie koło kobiety o włosach w kolorze miodu (Ys).
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Wto Lut 16, 2016 2:28 pm

Nie wiedziała, co ją tutaj czeka a mimo to czuła się...jak w domu? Tak, zapewne tak można by to ująć, jednak jej czerwona żarówka w umyśle zapaliła się w ostatniej chwili, choć i tak było już zdecydowanie za późno by się wycofać. Na słowa mężczyzny, który poprowadził ją w stronę gmachu zamyczyska uniosła brew. Pan już Cię oczekuje. Hm...czyżby tak doskonale ją znał. No i gdzie ona słyszała to nazwisko! Nadal nie mogła sobie skojarzyć co było dla niej dość denerwujące. Gdy w końcu się znalazła na miejscu jej oczom ukazali się pozostali goście. Lekko skinęła głową pozostałym po czym zasiadła we wskazanym miejscu. Po chwili dołączył też inny wampir, zmierzyła go od góry do dołu przyglądając się mu z uwagą. Nie znała nikogo tutaj zupełnie nikogo. Jej spojrzenie lustrowało wszystko dookoła w raz z otoczeniem i zebranymi osobami. Zastanawiała się też, czego mógł chcieć ich gospodarz. Zmierzyła ostrym i zdecydowanym spojrzeniem siedzących jak na szpilkach gości uśmiechając się pod nosem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Wto Lut 16, 2016 5:02 pm

Długie włosy Aoi'ego latały za nim, w chwili, gdy został pociągnięty. Nie spodziewał się aż takiej bezpośredniość, co też sprawiło, że nieco się zmieszał. Mimo wszystko, to było i tak lepsze niż, gdyby trafił na oficjalne przywitanie. Nadal nie miał pojęcia, dlaczego właściwie jego zaproszono tutaj, ale przynajmniej postarał się, aby wyglądać jak człowiek, o! Czy tam wampir... Szczegóły.
Nie odzywał się przez ten czas, po prostu słuchając jej paplaniny. I tak nie miał okazję czegokolwiek powiedzieć... Po prostu przytakiwał niekiedy i kiwał głową. Czuł się na jeszcze młodszego niż był, a dziewczęco-dziecięcy wygląd nie polepszał samych odczuć.
Po chwili już znalazł się na miejscu. Pokiwał łebkiem na znak, że zrozumiał jej słowa.
- Dziękuje za przyprowadzenie - odezwał się jeszcze cicho, dreptając na wskazane mu miejsce. Nie uniósł oczów, by spojrzeć na innych... Czuł się nieco onieśmielony. A drugim powodem był fakt, że musiał pilnować, by nie nadepnąć na kimono lub zbłąkany kosmyk włosów. No i nie było mu potrzebne do szczęścia, by inni zobaczyli, co było z jego stopami.
W końcu znalazł się na miejscu. Poprawił jeszcze złotawą opaskę do włosów i usiadł. Pozostawało poczekać... Czy wyjaśni się powód zaproszenia ich tutaj.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Sro Lut 17, 2016 11:20 am

Po sali krzątało się kilku mężczyzn białych koszulach i ciemnych spodniach. Mieli zaczesane do tyłu włosy i uśmiechali się uprzejmie do gości. W okół panowała krępująca atmosfera. Goście się nie znali dlatego też nikt ze sobą nie rozmawiał. Gospodarz nadal się nie pojawił, a goście zdawali się być znudzeni i toczyli wewnętrzne monologi. W końcu jeden z mężczyzn, zajmujący miejsce po drugiej stronie stołu nie wytrzymał krępującej ciszy.
-Sean DeThore- przedstawił się Ysabelli. - Wiesz może kiedy zacny gospodarz raczy nas odwiedzić - powiedział z lekka sarkastycznie, uśmiechając się krzywo.
I wtedy coś się wydarzyło. ziemia zatrzęsła się, a strop zawalił się blokując całkowicie wyjście i zasypując dwóch kelnerów. Słychać było tylko łamanie kości i przeraźliwe wrzaski. W sali nie było drzwi, a okna nie miały klamek.
-Pięknie, cholera. - Powiedziała jedna z zaproszonych wampirzyc. Była to czarnowłosa drobniutka kobiecinka z dużymi okularami, których wcale nie potrzebowała nosić.
Rudowłosa wampirzyca zaś wpadła w panikę i zaczęła nerwowo chodzić po jadalni powtarzając w kółko "umrzemy". W sali panował istny rozgardiasz. Potrzeba było kogoś, kto ogarnąłby w jakiś sposób ten burdel. Zapach wampirzej krwi roznosił się po całym pomieszczeniu, a rudowłosa wpadała w coraz większą panikę. W pewnym momencie potknęła się o zagięty dywan i runęła jak długa. Gdy wstała, można było zauważyć klapkę w podłodze pod nią były schody i ciemność. A tam? Kto wie. Jednakże było to jedyne wyjście poza pokornym czekaniem na pomoc
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Sro Lut 17, 2016 11:34 am

Zastanawiała się co u licha będzie dalej. Brak gospodarza dawał się we znaki co doskonale ukazywali goście będący w sali. Gdy niespodziewanie jeden z gości płci męskiej odezwał się do niej przedstawiając się młodej wampirzycy. Ysabelle zmierzyła go chłodnym spojrzeniem, wszak owszem miał rację jeśli o gospodarza chodzi. Jego brak był bardzo nieuprzejmy z jego strony. W dodatku to co nastąpił w tej samej chwili spowodowało, że Ysabelle cofnęła się w tył w ostatniej chwili w miarę unikając kurzu na swojej sukni i ciele.
- Co do cholery jasnej.
Warknęła wściekła, gdy poczuła zapach krwi syknęła wściekle. Szum, jaki zapanował w sali sprawił, że wampirzyca ryknęła wściekle.
- Spokój do cholery jasnej! Panika nic tutaj nie da!
Krzyknęła spoglądając na zebranych. Jedna ze kobiet mamroczących ciągle "umrzemy" spowodowała, ze Ysabelle nie wytrzymała i doskoczyła do niej łapiąc uderzając ją w policzek.
- Zamknij tą jadaczkę i przestań płoszyć innych. Jeśli się nie uspokoisz osobiście Cię zabije.
Warknęła jej w twarz, po czym spojrzała na klapę w podłodze.
- Wy tam! Co tam jest!
Skierowała słowa do kelnerujących, którzy przetrwali unikając przywalenia przez gruzy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Sro Lut 17, 2016 8:07 pm

Dziwne. Dlaczego gospodarza nie było? Nawet Aoi to widział, że brakowało najważniejszej osoby, która sprawiła, że zebrali się tutaj. Z niepewnością zaczął bawić się kosmykiem włosów, obserwując innych. Nie ośmielił się odezwać do kogokolwiek z nieznajomych. Miał wrażenie, że wszyscy pochodzili z szlacheckiego dworu... A on, kim był? Wampir niższej krwi, były niewolnik... Nieznający własnej rodziny. I tak dalej, i tak dalej... Smutna przeszłość, która zaistniała w tej rzeczywistości.
W chwili, gdy strop się nagle zaczął walić, Aoi pisnął, wystraszony i schował się pod stół. Była to odruchowa reakcja. Był pewny, że cały sufit się na nich zawali... Ale wychodziło na to, że jednak nie. Więc wygrzebał się stamtąd i rozkaszlał się trochę. Wyczuwał wampirzą krew... Ale bardziej wystraszyła go nieznajoma wampirzyca, która zaczęła strasznie krzyczeć! I rozkazywać! Przygryzł dolną wargę, obawiając się, że nagle skupi na nim swoją uwagę. I jeszcze bicie! Aż odsunął się o krok.
Wtedy jego czerwone oczy zauważyły ową klapę. Wyjście stąd? Pokręcił lekko głową. Równie dobrze mogło to prowadzić donikąd. Miał przynajmniej takie wrażenie.
- P-powinniśmy i-im pomóc! - odezwał się, nieco drżącym tonem głosu i pokazał na miejsce, gdzie na nieszczęśników spadł strop. - Mogą jeszcze żyć... Można ich uratować! - sam nie dałby rady. Wiedział o tym. No, ale co z pozostałymi, czy zdecydują się na działanie?
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Czw Lut 18, 2016 11:17 am

Kwilenie spod gruzów z każdą sekundą stawało się co raz słabsze. Ucichł dopiero gdy kolejne gruzy spadły na przygniecione ciała. Prawdę mówiąc, prawdopodobnie nie było już czego ratować. Rudowłosa oszołomiona uderzeniem zamilkła. Była przerażona. Kelnerzy zaś? Oni nie mieli zielonego pojęcia o co wampirzyca pyta. W końcu pracowali tu dopiero pierwszy dzień.
-Nie wiem.  - odpowiedział ten nieco odważniejszy.
Najogólniej rzecz ujmując, większość zebranych nie miała zbyt wielkiej ochoty podpaść blondwłosej wampirzycy.
-Dobra, zejdę pierwszy - zadeklarował się Sean.
Otworzył klapę i postawił pierwszy niepewny krok na schodach. Potem drugi i dalej jakoś poszło.
-Póki co jest okej. Idziecie, czy będziecie czekać na boskie zmiłowanie? - zapytał i wyciągnął rękę w kierunku władczej wampirzycy starając się jej pomóc.
Rudowłosa histeryczka zaś przylgnęła do ramienia Aoi`ego i skomlała cicho w jego ramię.
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Czw Lut 18, 2016 11:28 am

Spojrzała krzywo na młodego wampira a może wampirzycę, ciężko było w prawdzie ocenić czy to kobieta czy mężczyzna dopiero jak się odezwał było wiadomo z kim mają do czynienia.
- Chcesz ratować, trupy droga wolna. Ja natomiast nie mam zamiaru czekać, aż nasz szanowny gospodarz raczy się pokazać i wyjaśnić to co tutaj zaszło. Skoro to ruina po cholerę nas tutaj ściągał! Chciał dobić mógł to zrobić nie wzywając nas.
Wycedziła przez zaciśnięte zęby i już w kolejnej chwili spojrzała na służbę, która towarzyszyła im od samego początku. No pięknie, do tego zieloni!
- Jeszcze, niech któryś powie że nie widział gospodarza na oczy a przysięgam zajebie.
Warknęła gdy nagle odezwał się Sean. Gdy znalazł się na schodach prowadzących w dół ruszyła za nim nie czekając, aż inni pójdą w ich ślady. Obiecała sobie, że jeśli spotka osobiście tego całego gospodarza po prostu strzeli mu w mordę za to, że tak ich narażał. Co z tego, że nie miała rodziny, przynajmniej tak sądziła, nie wiedząc że jej ojciec żyje i miewa się doskonale.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Czw Lut 18, 2016 4:02 pm

Wzdrygnął, słysząc słowa wampirzycy. Nie sądził, żeby jego zdanie było jakoś brane pod uwagę. W końcu, wszystko wypowiadał dziecięcym tonem głosu, prawda? Na dodatek skradało się tutaj przerażenie, które nie potrafił ukryć. Niespodziewany tok wydarzeń sprawił jedynie, że panowała tutaj panika... Którą właśnie ogarniała ta straszna kobieta. Zdecydowanie brakowało mu pewności siebie.
- A-ale nie masz tej p-pewności, że są martwi - odpowiedział drżącym głosem, unosząc głowę na tyle, by widzieć jej twarz. - Mogą żyć!
Sam coraz mniej był tego pewny. Nie słyszał już głosów dobiegających z gruzów. Umarli? Jeśli tak... To źle. Bardzo. Nie powinni. Gdyby nie ta sytuacja, gdyby tylko od razu ruszyli... Przeżyliby. Był tego pewny.
Pokręcił lekko łebkiem , próbując się uspokoić samemu. Na dodatek, rudowłosa wampirzyca się go uczepiła! Przygryzł na chwilkę dolną wargę, zanim wyciągnął rękę i z niepewnością ją pogłaskał.
- Spokojnie - wymamrotał. Nie czuł się odpowiednią osobą do pocieszania. Mimo wszystko, postanowił spróbować jakkolwiek. - Chodźmy też - odezwał się do niej. Nie widział sensu pozostania tutaj... Pomimo tego, że chciałby pomóc nieszczęśnikom, nie mógł. Nie posiadał takiej siły i był na swoje nieszczęście tego świadom.
Również zamierzał poprowadzić nieznajomą w kierunku klapy, by mogli udać się dalej, ku nieznanemu!
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Pią Lut 19, 2016 10:03 am

Sean poprowadził wszystkich w dół po schodkach było ciemno i nie widać było nawet czubka własnego nosa. Aoi, Ysabelle, Sean, pozostali goście i dwóch ocalałych kelnerów poruszało się po omacku. Z każdym krokiem odnalezienie jakiegokolwiek źródła światła stawało się priorytetem. Gdyby ktoś liczył z pewnością naliczyłby, że pokonali już ponad siedemdziesiąt schodków. W pewnym momencie jedna z ostatnich osób potknęła się i spadła spychając także wszystkich tych, którzy byli przed nią. W efekcie wszyscy poobijani znaleźli się na podłodze. Sytuacja nie była dobra, ale optymista znalazłby pewien plus. Przynajmniej nie musieli już dłużej schodzić. Gdyby któreś z nich odezwało się, z łatwością można by usłyszeć echo odbijające się od ścian. Z tego prostego doświadczenia wynikało, że korytarz jest dość długi i jest w nim mało rzeczy.
-Kurwa mać! - warknął zaproszony wampir, którego imienia jeszcze nie poznali pozostali.  - Co za pieprzona sierota.. - skomentował upadek.
Wstanie graniczyło z cudem wielu zadawało sobie pytania typu "to moja ręka, czy może jej noga?". W końcu udało się wszystkim pozbierać. Ysabelle odczuwała ból w okolicach dwóch ostatnich żeber, a Aoi miał problemy z poruszaniem lewą ręką.
Rudowłosa wampirzyca łkała cicho i wtulała nosek w ramię długowłosego.
-Wszystko w porządku? - Zapytał Sean cicho swą towarzyszkę.
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Pią Lut 19, 2016 1:41 pm

Wszystko byłoby idealnie gdyby nie to, że schodząc czuła przedziwną niepewność schodząc coraz niżej i niżej, mało tego nie było nic widać a schody jakby nie miały końca. Już sądząc, że jednak zaraz będzie koniec to jednak niestety jakaś sierota potknęła się powodując, że wszyscy jak jeden runęli z nich prosto na sam dół. Wściekła i poobijana miała chęci opierdolić kolejną osobę, jednak niestety nie było to takie proste. Raz, nie wiedziała kto był winny, a dwa nie miała w zwyczaju wydzierać się na kogoś, kto nie zawinił...no czasami, w zależności jaki miała nastrój. Podnosząc się otrzepała nieco suknię i poprawiła fryzurę, spoglądając na Seana.
- Wszystko dobrze. Gdzie my w ogóle jesteśmy.
Zerknęła na niego kątem oka rozglądając się dookoła. Próbując tym samym przyzwyczaić wzrok do ciemności. Czuła nieprzyjemny ból w okolicach ostatnich żeber, ale to było nic, w porównaniu z tym jaka była rozjuszona. Widząc szlochającą rudowłosą wampirzycę niemal zacisnęła pięści krzywo się jej przyglądając.
- Sierota to mało powiedziane.
Mruknęła pod nosem w odpowiedzi na na stwierdzenie po upadku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Pią Lut 19, 2016 5:17 pm

Skrzywił się w chwili, gdy poruszył lewą ręką. Jego ciało przeszył ból, przez co jęknął cichutko, nie umiejąc się powstrzymać. Niespodziewany upadek ze schodów wystraszył go, a brutalne prawa fizyki nie pozwoliły na zachowanie równowagi, co sprawiło, że skończył w plątaninie ciał.
- Efekt domina - wymamrotał w chwili, gdy udało mu się wyplątać. Starał się zignorować odczuwany ból, licząc na to, że wampirza regeneracja pomoże mu zaleczyć rany. Po kilkunastu sekundach również stwierdził, że nie daje rany poruszyć za bardzo nią. Mimo wszystko, starał się pocieszać jakoś nieznajomą mu wampirzycę, samemu nie będąc pewnym, czy dobrze to robi. Osobiście miał ochotę, by ktoś inny się nim zajął... Nie czuł się wystarczająco odpowiednią osobą na tym miejscu.
- Chodźmy - powiedział do rudowłosej, starając się ignorować tamtą straszną wampirzycę. Przerażała go w tej chwili, pomimo że życie przystosowało go do różnych okrucieństw na tym świecie.
- Właściwie... Wiadomo, gdzie się kierujemy? - spytał się na głos, czując, jak wypowiedziane słowa wydają się drżeć. - I nie potrafi tutaj ktoś stworzyć światła? - wymamrotał ciszej. Możliwe, że był ktoś tutaj z umiejętnościami typu ognia... Czy coś w okolicach tego. Jak na razie przygryzł dolną wargę, starając się jakoś to wszystko znieść.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Wto Lut 23, 2016 12:46 pm

Sytuacja nie prezentowała się najlepiej. Siedmioro poobijanych przestraszonych i rozzłoszczonych wampirów błąkało się po czymś w rodzaju labiryntu. Pomimo nienagannego wzroku dostrzeżenie czegokolwiek w owych egipskich ciemnościach graniczyło niemalże z cudem.
-Ww. właściwie to... to ja władam ogniem - wyjąkała rudowłosa.
Żałowała, że nie pomyślała o tym wcześniej. Spojrzała na blondwłosą krzykaczkę pewna, że już za chwile ta uniesie na nią głos. Nie lubiła tego. Krzyk bardzo ją rozpraszał, a w stresie nie była w stanie zapanować nad swoją magią. Skupiła się na cieple wewnętrznym i bladym promykiem jej magia zatliła się. Chwiejny promyk trząsł się w jej dłoni. Znajdowali się w niezbyt dużym przedsionku (w sensie chodzi o coś w rodzaju mini pokoiku znajdującego się przed rozwidleniem). Ich oczom ukazało się siedem korytarzy prowadzących w trzech różnych kierunkach. Praktycznie wszyscy umościli swoje spojrzenie w Ysabeelle i Seanie licząc, że podejmą decyzję za nich.
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Wto Lut 23, 2016 2:31 pm

Niestety ogniem to ona nie potrafiła władać, jednak pewnie gdyby ktoś miał prowizoryczną pochodnię to mogłaby ją po prostu rozgrzać a co za tym by szło to zajęłaby się ona ogniem. Jednak niestety nie mieli nic takiego przy sobie. Gdy rudowłosa się odezwała Ysabelle przeniosła na nią wzrok. Nie miała zamiaru się na nią drzeć, skoro miała coś do przekazania co może pomóc to jak najbardziej. Gdyby jednak zachciało się jej panikować znowu to pewnie by ją zjechała ponownie. Jednak teraz przydała się do tego, by jakoś pomóc. Jak się okazało, potrafiła korzystać z mocy ognia co było obecnie dobrym wyjściem. Gdy pomieszczenie zostało jako tako oświetlone zaklęła pod nosem. Po prostu pięknie. Siedem korytarzy, dla każdego jeden. Westchnęła pod nosem i spojrzała na gapiących się na nią i jej towarzysza twarze.
- Rozdzielać się za bardzo nie możemy. Ale znów iść każdy osobno też nie, może dobrać się w pary byłoby odpowiednim posunięciem. Jak uważacie.
Spojrzała na wszystkich, nie miała zamiaru decydować za wszystkich. Ona sama poszłaby z chęcią nawet sama byle tylko wydostać się jak najszybciej z tego pomieszczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Wto Lut 23, 2016 7:11 pm

Uśmiechnął się łagodnie do dziewczyny, gdy ujrzał jej umiejętności. Ucieszył się, że ktoś jednak przystał na jego słowa i prosze bardzo! Widzieli już tutaj o wiele więcej niż wcześniej, przez te ciemności. Naprawdę dziwne miejsce. Ciekawe, skąd to wszystko prowadziło? Tak zaczął się teraz zastanawiać wampir, patrząc z niepewnością na każde z tych wejść.
- Jeśli się rozdzielimy, będzie trudno komunikować się z pozostałymi, gdyby znalazło się wyjście - zauważył wampir.
Westchnął cicho, pocierając łebek.
- Z drugiej strony... Mam wrażenie, że to zostało specjalnie przygotowane dla nas - wymamrotał. - Zbyt podejrzane.
To było ryzykowne, by się rozdzielić. No bo w końcu... Nie wiadomo, co mogło ich spotkać tam dalej. Ale zarazem w parach... Pójście też w ten sposób miało swoje ryzyko.
- Chociaż pójście solo... - westchnął głęboko. - Nie, nic więcej nie mówię. Zdaję się na was.
Zaczął bawić się kosmykiem włosów. Postanowił po prostu poczekać na ich zdanie i dostosować się do tego, by było dobrze.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Nie Lut 28, 2016 8:03 am

Prawda była taka, że potrzebowali lidera. Kogoś kto ich poprowadzi i weźmie, choćby pozorną odpowiedzialność za skutki swoich decyzji. Nikt wyraźnie nie palił się do objęcia tej funkcji. Wielu z nich liczyło, że to Sean obejmie dowództwo, jednak on najprościej w świecie nie czuł się na siłach by opanować grupę wampirów. Westchnął cicho i spojrzał z nadzieją na blondwłosą. Była to niema prośba.  Po chwili usłyszeli rumor, a po nim huk. Strop sali w której wcześniej się znajdowali osunął się i zatrzasnął klapę, odcinając im możliwość powrotu. Rudowłosa zlękniona wypościła płomień, który trafił w jednego z kelnerów. Zaczął płonąć żywym ogniem, a rudowłosa pisnęła przerażona. Płomień na jej dłoni zgasł. Jedyne światło pochodziło od palącego się wampira. Trzeba było działać i to jak najszybciej. Płomień trawił jego nogi, a on piszczał przeraźliwie próbując ugasić ogień. Wiercił się i zaczął uderzać rękoma w płomienie, co poskutkowało jedynie tym, że oparzył swoje ręce.
Kod:
[]Proszę opiszcie co zrobicie z płonącym. + wybierzcie korytarz i sposób w jaki będziecie nimi iść


Ostatnio zmieniony przez Blair dnia Nie Mar 06, 2016 4:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Nie Lut 28, 2016 11:32 am

Owszem, chłopak miał rację jakby nie patrzeć. Pójście solo nie było dobrym wyjściem ale i też nie do końca bezpiecznym poza tym, nie było innego wyjścia jak po prostu rozdzielić się i sprawdzić. Mało tego, w chwili gdy chciała coś powiedzieć usłyszała rumot i huk. Po prostu pięknie. Zostali tutaj uwięzieni. Nie mając wyjścia spojrzała na mężczyznę, który od początku ruszył tutaj pierwszy prowadząc całą grupę. Widząc jego spojrzenie skrzywiła się. No pięknie znowu wszystko na jej głowie. Czemu zawsze to ona musi za wszystko odpowiadać i wszystkich prowadzić? Czyżby została do tego stworzona? Spojrzała na mężczyznę i skinęła głową. No dobrze, skoro nie miała innego wyjścia...Mało tego, dziewczyna która posiadała moc ognia podpaliła jednego z kelnerów na co wściekła syknęła na nią. No pięknie i co teraz! Spojrzała na nią wściekła i rozjuszona. Nie miała wyjścia jak zdjąć z siebie okrycie, które miała na ramionach i pośpiesznie ugasić wampira. Żal jej było tego odzienia, ale co miała zrobić. Nie pozwoli przecież by na jej warcie spalił się wampir! Zaczęła dosłownie okładać wampira narzutą by ugasić ogień. Gdy to się miejmy nadzieję w końcu udało spojrzała na zniszczony materiał i cicho westchnęła pod nosem. Potrzebowali pochodni by oświetlić sobie korytarze. Dla tego w blasku palącego się wampira dostrzegła też krzesło postawione w oddali. Chwyciła je i rozwaliła o ścianę uderzając z całej siły. Z rozwalonego krzesła wykorzystała nogi oraz to co się nadawało na pochodnię po czym owinęła skrawkami swojej narzuty końce skupiając się i używając rozgrzania podpaliła pierwszą pochodnię. Spojrzała znacząco na kobietę, która podpaliła kelnera.
- Trzymaj. Tylko nie podpal nikogo. Niestety musimy się rozejść każdy po kolei w osobny tunel niema innego wyjścia.
Spojrzała na poparzonego wampira i cicho westchnęła.
- On zostanie tutaj w raz z jednym z Was. Pozostali z prowizoryczną pochodnią udadzą się w tunele. Każdy osobno.
Dodała spoglądając na wampiry przez chwilę.
- Niestety nie mamy innego wyjścia. Ten, który znajdzie wyjście proszony jest by wezwał pomoc. Przekaże informację gdzie się znajdujemy, powie że zostaliśmy zawaleni. Opisze w miarę możliwości co się stało.
Dodała biorąc głęboki wdech po czym spojrzała na innych.
- Ale uprzedzam, jeśli ktoś z Was, wychuja nas. Przysięgam osobiście urwę mu jaja.
Uprzedziła a niestety ona nigdy nie żartowała. Była na tyle bezwzględna, że gdy coś obiecała spełniała to. Spojrzała na pozostałych po czym skierowała się do pierwszego z tunelu.
- Ja idę pierwszym. Każdy niech weźmie sobie prowizorkę i odpali od piskliwej.
Dodała odpalając swoją pochodnię i powoli ruszyła przed siebie nie czekając na innych. Miała dobrą pamięć, więc wiedziała że jeśli któryś ją wykiwa znajdzie go.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Nie Lut 28, 2016 5:09 pm

Aoi w chwili, gdy mężczyzna padł ofairą mocy dziewczyny, również zareagował. Pozostawił towarzyszkę i podbiegł do nieszczęśnika. Dotknął jego ciała w miejscu, tuż przy płomieniach i skupił się. Wykorzystał swoją moc lodu, by zamrozić mu nogi. Pewnie dostanie mu się, w końcu strasznie się tamten wiercił! Ale powinno to pomóc. Chłodny okład również. Tylko odczuł lekkie zmęczenie, od którego delikatnie zakręciło się w głowie. Za dużo emocji i tyle się tutaj nakładało.
Miał nadzieję, że to poskutkowało. Bądź co bądź, po tej akcji pokręcił lekko głową i przeciągnął się nieco. Pewnie w ich oczach nadal przypominał małą dziewczynkę. No bo dlaczego nie? Przeklęta przeszłość pozostawiła na nim taki, a nie inny ślad. Zresztą... Czy teraz to ważne?
- Hm... Brzmi rozsądnie - wymamrotał. Nie był tutaj przywódcą i z pewnością pozostali go za takiego nie mieli. A on sam... Po prostu robił to, co uważał, że jest dobre.
Westchnął cicho.
- Ja z tego nie skorzystam - mruknął jeszcze.
Miał na myśli prowizoryczne oświetlenie. Dlatego też, uśmiechnął się jedynie do dziewczyny, z którą wcześniej szedł.
- Ja idę. Może coś znajdę - powiedział do niej łagodnie.
Polubił ją. Chociaż nawet nie wiedział, jak ma na imię. Może kiedyś się dowie? No, ale gdy międzyczasie się tak bawili z światłem (bo pewnie tak robili), Aoi ich postawił. W zupełnych ciemnościach, wybrał trzecie wejście od lewej strony i tam skierował własne kroki. Czas na przygodę!
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Nie Mar 06, 2016 4:49 pm

Dopiero teraz zabawa miała się zacząć. Rudowłosa wpadła w panikę na samą myśl, że miałaby iść sama ciemnym korytarzem, ale już po chwili ochłonęła na tyle, by iść dalej. Uśmiechnęła się blado do Aoi i weszła do siódmego tunelu od lewej. Sean wybrał ten między Ysabelle a Aoim, a ciemnowłosa wampirzyca, Sylva weszła do piątego tunelu. Dwaj kelnerzy zostali trzymając się razem na rozdrożu. *
-Wszystko będzie dobrze, Jay. - pocieszał poparzonego.
Już po chwili wszyscy zniknęli im z oczu. Na drodze Ysabelle czuć było delikatny zapach gnijących róż. Właśnie taki jak zostaje na świeżo usypanych grobach, gdy wszystkie piękne różane wiązanki zaczynają więdnąć, a bliscy są w zbyt wielkiej żałobie by bujnąć tyłek jakoś uporządkować ten syf.  W pewnym momencie zapach kwiatów zaczął mieć w sobie jakąś domieszkę. Zapach był ostry i duszący. Ciężko się oddychało. Każdy człowiek zacząłby dusić się, a co dopiero wampir, którego zmysły były szczególnie wyczulone.
Aoi wybrał się na przechadzkę po ciemnym korytarzu numer trzy. Był sam jeden. Nie wziął ze sobą pochodni, dlatego dostrzeżenie czegokolwiek nie było dla niego zbyt łatwe. Jego przygoda zaczęła się spokojnie dopiero po pokonaniu kilkuset metrów coś zaczęło się zmieniać. Mógł poczuć, że bandaże owijające jego stopy stają się mokre. a z każdym kolejnym krokiem kałuża zdawała się powiększać, bo po chwili zamoczony był już do kostek. Nie była to zimna ciecz. Wręcz przeciwnie. Była cieplutka. A w powietrzu unosił się charakterystyczny miedziany zapach, który każdy wampir doskonale znał.

Kod:
Kolejność dowolna :)
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Aoi Nie Mar 06, 2016 5:53 pm

Aoi poruszał się dość powoli wewnątrz tego korytarza przez fakt, że zdecydował się na nie branie pochodni. Dlatego też, pomimo braku jednego ze zmysłów, nadrabiał to pozostałymi. Nawet jeśli był zaledwie wampirem krwi C, to mimo to, wiedział jak wykorzystać słuch, węch czy dotyk, by móc dalej się poruszać. Więc sunął przed siebie, mając jednocześnie cichą nadzieję, że pozostałym nic nie jest. Nawet jeśli to byli dla niego zupełnie obcy ludzie... Wierzył, że uda się. I będzie dobrze. Naprawdę...
- Nie rozumiem siebie - wymamrotał w końcu i uśmiechnął się blado sam do siebie w tych egipskich ciemnościach.
Sunął dalej... Nie wiedział nawet ile czasu minęło. Minuty? Godziny? Dni? Eh, dobra, lekka przesada. Bądź co bądź... Nagle poczuł, że pod stopami miał mokro. Zaskoczyło go to. Woda? Jednak uniósł nieco kimono i szedł dalej. Nic nie mógł poradzić na to, że końcówki włosów były zanurzone. Nie splatał ich, jak również i nie ścinał... Ale czy to teraz ważne?
Bądź co bądź... Robiło się coraz to głębiej. Bandaż na nogach zamókł... A na dodatek wyczuł wtedy, że woda wcale nie jest lodowata. Ciepła... I na dodatek ten zapach.
- Niemożliwe... Krew? - wymamrotał cicho. Wracać czy iść dalej? I dlaczego to tutaj tak jest? Przygryzł dolną wargę, wyraźnie się wahając, po czym... Po prostu poszedł dalej przed siebie. Postanowił zaryzykować. Jeśli to będzie ślepa uliczka, miał zamiar zawrócić.
Aoi

Aoi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Czarne, długie włosy, czerwone oczy
Zajęcia : Nocne
Moce : Ochrona, Lód, Urok


https://vampireknight.forumpl.net/t3514-aoi#75969 https://vampireknight.forumpl.net/t2481-aoi#52430 https://vampireknight.forumpl.net/t4134-mala-kawalerka#90672

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Gość Nie Mar 06, 2016 9:14 pm

Krocząc swoją "aleją bogów" zadowolona była do czasu. Wszystko tak ładnie się zapowiadało...zawalenie sufitu, śmierć poprzez przygniecenie, potem podpalenie po prostu dzień jak co dzień. Jednak jakby na to spojrzeć z innej strony, co u diabła się działo. Przeczucie jej nie opuszczało, że to miejsca pozostawi w niej ślad na wieczność jaka jej pozostała o ile jakiś upierdliwy łowca nie zdecyduje się jej męczarni skrócić. No ale, nigdy nie wiadomo co los przyniesie. Tak samo nie wiedziała co ją czeka w jej części tunelu. Krocząc wszystko wydawało się być całkiem normalne do czasu...im głębiej się zapuszczała tym bardziej czuła zapach gnijących róż. Zapach nie był taki zły, gdyby nie to że im dalej tym stawał się silniejszy.
- Na bogów co za odór.
Wycedziła idąc dalej. Zapach był tak ostry,niemal śmierdzący że Ysabelle po prostu miała chęci cofnąć się. Jej prowizoryczna pochodnia oświetlała drogę dla tego nie było tak źle bo widziała co ma przed sobą.
- Zgniłe, a szkoda świeże lepiej by wyglądały...
Mruknęła do siebie uśmiechając się pod nosem. Pamiętała, jak opowiadała za dziecka ojcu jak bardzo by chciała scenkę romantycznego wampira, który to wysypie jej pod stopy płatki róż prowadząc ją prosto w ramiona ów wampira. Jednak, scenka była podobna choć nie podobało się jej początkowe zajście jakie miało miejsce na piętrze. No i do tego ten odór...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Blair Czw Mar 10, 2016 2:46 pm

Było na prawdę ciemno. Aoi czuł metaliczny zapach, który bezbłędnie rozpoznał. Krew. W dodatku nie byle jaka. To była krew wampira. Nie była to czysta krew, ale jej zapach był dość intensywny. Ciecz o metalicznym smaku i ostrym zapachu wymieszana była z wodą. Na dodatek Aoi mógł poczuć ukłucie. Na podłożu znajdowały się kolce, które mogły boleśnie poranić mu stopy jeśli ruszy dalej.  W tym samym czasie do jego uszu dobiegł głośny krzyk. Dobiegał on z jednego z ostatnich pomieszczeń, ale nie przypominał piskliwego głosilku rudowłosej ptaszynki. Właściwie dziwne było, że nikt nie słyszał jej pisków.
Ysabelle także mogła usłyszeć tę żałosną prośbę o pomoc. Jednakże było to dla niej raczej ledwo słyszalne kwilenie, jednakże na tyle wyraźne, że mogła jej usłyszeć. Cała  ta sytuacja była dziwna, a każde kolejne wydarzenie było co raz mniej racjonalne. Nagle w oddali zamigotało jej coś wyglądającego jak worek. Jeśli zbliży się, z pewnością zauważy, że coś w nim jest. Pytanie tylko co? Czy odważy się zajrzeć? A może ruszy z pomocą krzyczącej?
Kod:
Kolejność dowolna do odwołania.
Blair

Blair

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Ma na prawym policzku niewielką bliznę, którą zasłania włosami oraz tatuaż na biodrze.
Zawód : Barmanka w klubie gogo / studentka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : pfff
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t2041-blair#43529 https://vampireknight.forumpl.net/t2049-blair

Powrót do góry Go down

...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...  Empty Re: ...i różane li­co skry­wa ja­kieś mroczne tajemnice...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach