Yokohamski Żar

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Wto Mar 14, 2017 5:36 pm

Był w ciemnej dupie, o czym doskonale wiedział, przez co klną ino w myślach za swoją głupotę. Jak mógł dać się tak łatwo podejść i wylądować w klatce. Kurwa! Nie brakowało mu wychowania, kultury i etyki, lecz w takich chwilach, powiedzenie sobie głośno, czy też w myślach "kurwa" może być jedną z najłagodniejszych czynności, jakie można uczynić. Trza było jednak myśleć nad ucieczką, jak i być ostrożnym, bo jednak był nieopodal zwierzęcia, które pragnęło coś przekąsić, w tym przypadku właśnie wampira. Wiedział że próba wspinaczki była by stratą czasu, jak i przyniosła by krytyczne możliwe że konsekwencje.
Nie mógł jednak za dużo myśleć, bowiem kot który był obok łaził, próbował a raczej wyczekiwał odpowiedniego momentu do ataku. Riecon nie miał za dużego pola do manewru a każdy pomysł, nawet głupi mógłby być na miejscu.
Kot ruszył co wampirze oko wyłapało, lecz co robić gdy nie ma się nic, puste ręce... Chwila... Nie do końca puste. Miał na nich bransolety. Dziwne że Riecon w obecnej chwili mógł brać je za jakąś broń. Tak czy inaczej nie miał czasu, liczyła się każda sekunda, a nawet jej części. Przyglądał się kotu zaciskając ręce w pięść, jakby szykując się na ostateczność, stając sobie jednak w pozycji obronnej. Pół oddechu? Oddech zdołał wykonać, po czym Lewą rękę zaczął dziwnie ruchy, jakby wręczał żarówkę, chcąc tym samym by zwierze się na niej skupiło.
Wykona też ewentualny krok w tył, by zwierze nie naskoczyło go, a doskoczyło do niego. Tak miał nadzieje, że kot zainteresuje się  lewą ręką wampira, by w chwili gdy ten ewentualnie się na niej zagryzie, wykonać zamach prawą ręką, tak by bransoleta uderzyć w łeb kota. Starał się to zrobić jak najszybciej, a jeśli to nie zadziała, będzie musiał myśleć nadal nad atakiem, którym był wykop z kolanka w szyje, krtań kota. Plan niezbyt przemyślany, lecz w sytuacji gdzie zaraz możesz zginąć łapiesz się każdej deski, doskownie każdej.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Grigorij Sro Kwi 19, 2017 1:18 pm

Kot skoczył na wampira. Lepszym określeniem mogłoby być jednak stwierdzenie, że runął na niego. Próba odwrócenia uwagi zwięrzecia powiodła się na tyle, że faktycznie tygrys wymierzył atak wprost w lewą część ciała wampira. Jego kły nie zatopiły się w ciele ponieważ ochroniła je bransoleta, jednakże ciężar zwierzęcia i siła uderzenia były wystarczające by Riecona przeszył na wskroś ból. Prawa ręka runęła na łeb kota z wampirzą furią. Na prawej bransolecie widoczne były ślady krwi. Źrenice kota zwęziły się do granic możliwości. Postąpił krok naprzód potęgując ból lewej ręki, lecz i na to Kenero był przygotowany. Szybki cios kolanem w krtań sprawił, że zwierzę cofnęło się jak oparzone dobywając z gardzieli groźny pomruk niezadowolenia. Dziki kot począł fuczeć rozdziawiając paszczę prezentując przy tym niesamowicie ostre i potężne zębiska. Nagle zaczął charczeć wypluwając krew na posadzką aż w końcu po kilkudziesięciu sekundach padł z głuchym łoskotem na podłogę. Z trybun powlekł się gromki aplauz. Oklaski gwizdy i okrzyki łączyły się w istną kakofonię dźwięków.
-
Iiii oto mamy zwycięzcę! Świetna robota 46. Brawo! Brawo! - z każdym kolejnym słowem wypowiedzianym poprzez megafon dzikie wrzaski gawiedzi jedynie się wzmagały drażniąc czułe uszy wampira oraz zwierzęcia, które zwijało się w konwulsjach na ziemi i w przerażeniu kuliło uszy. Na arenę wtargnęły nawet dwie młode kobiety, które euforycznymi uśmiechami podniosły poprzecierane koszulki pokazując Ci swoje walory w pełnej krasie. Zaczęły podskakiwać jak dzikie wykrzykując Twój numer po czym cała sala zaczęła go skandować. Chore pojeby.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Sro Lip 05, 2017 8:25 pm

Szkoda kota i szkoda, tych wszystkich obecnych tu, choć chętnie by ich wyrżnął w pień. Kot mimo swojej dzikości nie został obdarzony nienawiścią, a bezsilnością wampira, który zwyczajnie bronił się. Niestety był wampirem, dysponującym siłą, która pozwalała mu na obronienie się przed kotem. Nie obeszło się bez bólu, lecz był on niczym w porównaniu z tym co mógł odczuć. Prawa ręka poszła w ruch. Atak się powiódł, lecz Riecon nie był zadowolony z tego, bowiem wiedział do czego to prowadzi. Kolejny był kopniak. Z syknięciami spowodowane przez ból, przyglądał się jak zwierze wycofało się, a chwile później padło. Rozniósł się hałas, na który szlachetny przymknął oko, z niezadowoleniem, patrząc na gapiów niezadowolony, a widząc kobiety, niemal zamordował je wzrokiem, tracąc po chwili nimi zainteresowanie, a podszedł powoli do kota, przy którym kucnie, przyglądając się. Gotowy by w każdej chwili móc odskoczyć gdyby chciał zaatakować. Chciał posprawdzać jak się sprawy z nim mają, czy jest szansa na przeżyje, czy już kaput. Nawet zechce go pogłaskać prawą ręką, bowiem lewą, podkulał pod siebie, najwidoczniej go bolała, co nie powinno być dziwne.
-Zamknijcie te ryje! Nim mi łeb pęknie...
Warknął rozwścieczony i spojrzał na kobiety, które skoro wtargnęły to Riiecon wstał, patrząc w ich kierunku. Jeśli mógł poruszać się wampirzą szybkością, to pojawi się przy nich, chcąc je zabić, a jeśli nie, to musiał podejść.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Grigorij Czw Lip 27, 2017 7:14 pm

Zachowanie tłumu i rozentuzjazmowanych fanek było nie w smak ułożonemu Rieconowi. Zachowywali się jak prymitywy, niczym wampiry najniższej kategorii nie mające pełni władzy nad swoją świadomością. Ich hedonizm godził w dobry smak wampira. Szczególnie, że został zmuszony do ubicia bogu ducha winnego zwierzęcia. Jakkolwiek niebezpieczne było on rozumiał i szanował fakt, że jedyne czego pragnęło to życie. Tymczasem tygrys dogorywał pod głaszczącą go ręką Riecona. Spojrzał przerażonymi ślepiami na wampira i z gardzieli wydobył dźwięk przypominający gwałtowne spuszczenie powietrza z balona. Tymczasem dziewczęta pokazały całkiem jędrne piersi i podskakiwały dziko piszcząc i zarazem zbliżając się coraz bliżej do klatki. Chyba nazbyt wiele sobie wyobrażały i nie miały pojęcia jaki los przyjdzie im w udziale.
-
Drogie Panie prosiłbym o trzymanie się tryb... – próbował uspokoić je wodzirej widząc, że kilka innych osób chciało pójść za przykładem niewiast. Jednakże urwał słowo w pół. Zaniemówił wręcz widząc co się dzieje. Riecon błyskawicznie znalazł się przy ścianie klatki. Oczywiście przy odległości jaką musiał pokonać kobiety miałyby możliwość odsunąć się. Nie zrobiły tego jednak. Wręcz przeciwnie. Wetknęły swe piersi pomiędzy kraty jakby chciały ich miękkością nagrodzić potężnego wampira. Zupełnie jak w kiepskim filmie porno. Okazało się jednak, że jest to horror. Wampir wyciągnął rękę w kierunku kobiet ewidentnie nie dla zadania im rozkoszy. Cóż uczyni?
-
Niech ktoś go powstrzyma! – padło hasło ze strony trybun, choć większość nadal była zajęta skandowaniem na cześć wkurzonego zwycięzcy.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Pon Wrz 04, 2017 10:54 am

Gdy tylko podszedł do zwierzęcia, sprawdzając jego stan. Nawet pogłaskał kota, widząc dokładnie czego dokonał, przez co nieco zacisnął lewą rękę, mimo bólu.
-Spij...- Mruknie jedynie po czym sięgnie do łba kota, by mu przetrącić kark, skutecznie zabijając. Wiedział że zwierze już Cierpiało, nie mógł mu bardziej pomóc, jak ukrócić jego cierpienie, co też uczynił.
Dopiero wtedy wstał skupiając się na kobietach, które odważyły się podejść do klatki. Wykorzystał to by pojawić się przy kratach, patrząc na nie z chęcią mordu. Nic nie powiedział, ani też na nic nie czekał, jak jedynie stanął tak by mieć przed sobą obie kobiety, jedną po prawej, drugą po lewej stronie. Zamierzał wyciągnąć ręce do ich włosów by za nie złapać, nawet tą lewą, co bolała nadal. Gdy tylko to zrobi, pociągnie je z impetem do siebie, jakby chciał je przecisnąć przez te klatkę, chcąc tym samym wciągnąć ich do siebie. Prawa ręka była mocniejsza dlatego też, obstawiał, że jedno porządne uderzenie, wystarczy by pozbawić kobietę przytomności. Co do drugiej, nawet jeśli zechce się opierać, zechce powtórzyć uderzenie, nawet jeśli miałby im roztrzaskać te miski. Nie patrzył na to. Tygrys nic mu nie uczynił, w sumie kobiety też nie, ale sam fakt stania i patrzenia na to wszystko wystarczył by chcieć je zabić. Gdyby to jednak nie wystarczyło złapie prawą ręką, za rękę jednej z kobiet i wciągnie ją do klatki, by po chwili z bólem ją wyłamać. Chciał ich śmierci i widzieć ich ból, taki ból, jak i przerażenie, jakie widział w oczach kota tuż przed zejściem... Jeśli jednak kraty były wystarczająco szerokie by przecisnąć łeb, to wykaże się taką brutalności wobec jednej z ich głów, a nie reki.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Grigorij Sob Wrz 09, 2017 5:45 pm

Widowisko zmieniło swój wyraz. Wcześniej była to rzeź, a i owszem. Jednakże widzowie byli na nią przygotowani. Wampir przeciw wzmocnionym nieludzką krwią zwierzętom to był przecież pokaz. Ukartowana walka gdzie jedyną niewiadomą było, który drapieżnik wygra. Tym razem jednak coś wymknęło się spod kontroli. Nieszczęsny Numer 46 chwycił prężące swe kształty niewiasty by z pełną siłą szlachetnego siła uderzyć nimi o kraty. Kobieta z lewej strony, blondynka, natychmiast straciła przytomność. Jej szok nie trwał tym samym długo. Tego szczęścia nie miała druga. Brunetka z rozjaśnionymi końcówkami musiała mieć nieznacznie mniejszą czaszkę. W dodatku trzymana była w pełni sprawną oraz dominującą kończyną. Wrzasnęła wniebogłosy gdyż gwałtowne szarpnięcie sprawiło, że jej głowa została przeciśnięta do wnętrza klatki. Skronie i naderwane przez opór kratuszy krwawiły, a część włosów została oderwana od skóry. Piszczała i wrzeszczała, a w jej oczach widoczne było przerażenie. Spojrzenie błękitnych oczu utkwiło w wampirze, który już pow chwili skrócił cierpienie kobiety podobnie jak wcześniej uczynił to z dzikim kotem. Tym razem jednak  zrobił to ze swego rodzaju satysfakcją. Krew, którą Riecon wyczuwał nie było już ani stara, ani nie należała tylko do zwierząt niższego rzędu. Aktualnie jego nozdrza i zmysły drażnione były ludzką posoką, a wściekłość wywołana tym bezmyślnym i okrutnym cyrkiem wcale nie pomagała w utrzymaniu spokoju ducha.
Ludzie, jak to ludzie, zachowywali się bardzo różnie. Dość spora ich ilość zaczęła opuszczać trybuny. Wielu z nich wychodziło, ale część ruszyła w kierunku areny jakby liczyli, że pomogą tym dziewczyno. Jeszcze inni byli tak zwyrodniali, że traktowali to zdarzenie jakby było dalszą częścią pokazu. Mięśniaki kontrolujący wcześniej kraty wzięli długie stalowe pręty i zaczęli iść w kierunku Kenero. Byli najbliżej niego z całego tłumu. Wodzirej wołał coś o zachowaniu spokoju. Niemniej tumult się wzmagał. Kilku gangerów zamierzało zatrzymać tych co z widowni postanowili przedostać się do wampira. Był to jednak próżny trud. Zaczynało robić się nieciekawie.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Sob Wrz 09, 2017 6:21 pm

Był zły, wręcz wściekły, co tylko potęgowało jego agresje, która tłumiona przez samodyscyplin szlachetnego przez tyle czasu, zaczęła w dość szybkim tempie podnosić się do poziomu kulminacyjnego. Był stary, przez co śmiało można powiedzieć iż wyzwolenie negatywnych emocji z osoby tak spokojnej, jaką bywał Riecon było niczym przebudzenie demona, który z każdą sekundą był coraz bardziej świadomy i mniej zaspany. Niczym wygłodniałe zwierze trzymane w klatce, która w magiczny sposób zostaje otwarta, przez co można zacząć szarżować! Riecon będąc coraz bardziej rozdrażniony, posuwał się do coraz bardziej drastycznych czynności. I choć nie lubił hałasu, to na obecną chwile pragnął krzyku wypełnionego bólem, pragnął zapachu i wyglądu krwi. Zaatakował kobiety, jedną z nich skutecznie pozbawiając świadomości, zaś gdy druga nie poszła w ślady pierwszej, Riecon zaatakował z większą brutalnością. Wciągnął jej łeb między pręty, rozkoszując swoje pragnienie jej krzykami, które teraz jedynie bardziej go nakręcały. Nie był spokojny, a próba uspokojenia go w tym momencie, było wręcz niemożliwe. Biedna kobitka... Gdy wciągnął jej część do klatki, zbezcześcił jej głowę z zimną krwią, lecz koniec końców, zechce ją oderwać od reszty ciała, by rzucić w ziemie i bezceremonialnie rozdeptać. Nie był potworem, jednak teraz ci ludzie zasłużyli na taki a nie inny los. Z umyśle, mężczyzny pojawiła się chęć wyrznięcia ich wszystkich w pień. Zmrużył ślepia groźnie, po czym spojrzy na swoją rękę, łapiąc za kajdan, który zechce zdjąć siłą, wykorzystując fakt iż dłonie są z krwi. Nawet gdyby miał uszkodzić sobie kciuki, to wiedział iż było to warte by się stad wydostać. Nie miał wiele czasu, dlatego też musiał się pospieszyć, by zdążyć zdjąć obie nim strażnicy ze swoimi prętami, dojdą do niego. Przez cały czas będzie mu towarzyszył ciężki oddech który podchodził pod warkot, wywołany wściekłością.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Grigorij Czw Wrz 21, 2017 11:27 am

Gniew sięgnął zenitu wyzwalając skrzętnie ukrywaną bestię. To z kolei wywołało nagły wzrost zagrożenia zarówno dla ludzi, jak i dla Riecona. Mężczyźni z prętami szli w kierunku wampira. Za nimi podążała banda rozwścieczonych widzów. Pozostały tłum uciekał. Sam Kenero natomiast wciąż był pozbawiony mocy i znajdował się w klatce co stawiało go w niezwykle niekorzystnej sytuacji. Wobec tego postanowił usunąć znienawidzone bransolety. Korzystając z faktu, że ręce pokrywała śliska krew starał się ściągnąć ozdoby co nie było prostym zadaniem. Wszak wyglądały jakby zespawano je w trakcie jego snu. Kciuki przeszkadzały w demontażu, a czasu nie było za wiele. Dlatego też Riecon postawił wszystko na jedną kartę. Ignorując ból wyłamał stawy trzymające kości dłoni w jednym szeregu co umożliwiło mu powolne i pełne bólu zsunięcie bransolet. Wściekłość w połączeniu z adrenaliną robiły swoje. Mimo tego co czuł nawet na chwilę nie zawahał się. Już po chwili był wolny... przynajmniej od blokady mocy. W momencie gdy ustania obręcz została zsunięta gwałtownie upadł w tył. To jeden ze strażników uderzył go przez kraty stalowym prętem. Dostał w szczękę co bolało niemiłosiernie. Krew zebrała się w ustach, lecz na szczęście twarzoczaszka nie została szczególnie naruszona. Oczy Riecona przykrył szkarłat, a z gardzieli ponownie dobył się złowrogi pomruk.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Czw Wrz 21, 2017 1:18 pm

Poziom gniewu budził w nim demona, którego sam Riecon wolałby nie widzieć. Nie lubił przemocy, ale sięgał po nią w wyjątkach. Nienawidził także tego stanu, bowiem zawsze w takich chwilach był cień szansy, że gniew może przejąć nad nim kontrole, przez co zrobi coś, co będzie później żałował. Był już wiekowy, co czyniło go bliższym krewnym Kaina, tym samym w jego żyłach płynęła wampirza krew owszem, lecz nie tak wypłowiała, jak wampirów tych czasów. Starsze daty choć słyną ze swojego nienagannego spokoju, to w chwili rozwścieczenia, wychodzą z nich demony. Nie można wtedy mówić o żadnym człowieczeństwie, bo wtedy jest one całkowicie wyłączone, co daje żądzy pole do popisu. Poziom adrenaliny wzrastał w takim samym tempie, jak gniew. Chciał już nie tylko uciec z tego miejsca, ale chciał by na do widzenie spłynęło ono krwią, tych wszystkich ścierw. Musiał myśleć szybko nad kolejnym krokiem. Przygotowany na łomot, skupił się na zdjęciu barier które go trzymały w ryzach. Nawet jeśli groziło to bólem, to był gotów go ponieść. Wydał z siebie ryk, gdy uszkodził swoje ręce, po czym zsunął kajdany. Gdy te uderzyły metalicznym odgłosem o ziemie, z ust wampira wyrwał się kolejny ryk triumfalny. Ręce bolały, jednak nie one były największym zmartwieniem, mógł ponastawiać kciuki co też zrobił, jednak jeszcze nie był takim kozakiem, by być gotowym na złapanie czegokolwiek. Po chwili jednak oberwał czymś, co tylko rozdrażniło go.
Zerknął na gbura, po czym zamierzał go oślepić i nie tylko go, aktywując tym samym swoją moc oślepiania. Czyli każdy kto spojrzy na szlachetnego dozna oślepiania. Rąk na razie nie chciał używać, by dać im czas do regeneracji. Nie zabrakło jednak warkotu wampira, który ewidentnie był obietnicą.
-Wyżne was w pień!
Ryknął na nich, by po tych słowach móc działać. Niezależnie od tego czy zostaną oślepieni czy nie, mężczyzna chcąc wykorzystać swój wampirzy spryt, zadecyduje zaatakować jednego z oślepionych, przypierając go do stalowej ściany, by następnie  wsuwając mu pod szczękę przedramię, zechce go zmusić do odchylenia głowy. Obnaży swoje zęby w pełnej okazałości, po czym bezceremonialnie zechce się wgryźć w jego szyje, chcąc tym samym nie tylko zdobyć energie do regeneracji, ale i także chciał zobaczyć jak ucieka z niego życie, za tym wszystkim też szedł ból. Puści go dopiero gdy ten zwiotczeje na metalowej ścianie i postępując jak z kobietą, również postanowi go zdeptać, jednak tym razem stanie na jego korpusie, by go zwyczajnie załamać, by móc ujrzeć jak pozostała krew wydostaje się z niego.


Użycie oślepiającego spojrzenia.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Grigorij Wto Gru 05, 2017 10:26 am

Dopiero w momencie okrzyku wampira do większości dotarło zrozumienie. Olśniło ich wraz z oślepieniem, a przerażenie na twarzy osiłków było preludium mokrego snu Kenero. Aktualnie mogli zadać mu ból, ale czy coś więcej? Bez prawdziwej broni antywampirzej wątpliwe. Część z tłumu skierowanego ku wampirowi zaczęła dosłownie na oślep biec do wyjścia zadeptując po drodze innych, którzy stracili równowagę. W powietrzu pojawiła się nowa nuta. Smród strachu oraz moczu. Ktoś nie wytrzymał tych nerwów i nic dziwnego. Niesamowite jak odebranie jednego zmysłu zmieniało podejście tych odważnych mścicieli... a przecież jeszcze nikt nie dorwał się do ich gardeł. Z pewnością jeden z mięśniaków nie należał do tychże szczęśliwców. Riecon dopadł go traktując niczym szmacianą lalkę. Ręce bolały i faktycznie nie  mógł nimi nic chwycić, przynajmniej nie pewnie. Jednakże adrenalina połączona z pomysłowością skutecznie sprawiły, że nieszczęsny człowiek został brutalnie pozbawiony posoki tak za życia jak i pośmiertnie. Gdy ciało zwiotczało Kenero poluzował uścisk pozwalając upaść truchłu na ziemię po czym zwyczajnie rozkwasił je na posadzce. Ciało zwykłego człowieka nie miało najmniejszych szans wobec furii czystej wampirzej siły. Tymczasem świeżo spożyta krew już pulsowała w ciele wampira emanując ciepłem i zapewniając rozkosz. Poranione tkanki zaczęły się regenerować, a ludzkie krzyki przerażenia jednocześnie drażniły uszy zarazem napełniając umysł dziką satysfakcją.
Grigorij

Grigorij
Łowca (D)
Łowca (D)

Krew : Ludzka 0
Zawód : Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Magia : Magia Krwi


https://vampireknight.forumpl.net/t1683-vladislau-darkhawk#35268 https://vampireknight.forumpl.net/t1731-grigorij-petrowicz

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Riecon Pią Gru 15, 2017 7:26 pm

Było za późno, a sam Riecon zachowywał się raczej, jak dzikie zwierze niżeli osoba z rozumem. Niestety każdy miewa wybuchy agresji. Choć Riecona ciężko było zdenerwować, to jednak wszystko miało swój kres. Strata opanowania dla szlachetnego to nie lada wyzwanie, ale jeśli do niego dochodzi, to ciężko uspokoić ów agrestowa. W przypadku Kenero, uspokojenie go było nie możliwe z prostej racji.  Jeśli już wybucha agresją, to nie dość, ze raz na ruski rok, to jeszcze dopuszcza do siebie instynkty wampirze, które zaczynają swoją szarże, a że bywają niejednokrotnie głodzone, to wychodzi z niego istny demon. Był wampirem starej daty, dlatego też jego brak opanowania, często wiąże się z pozbawieniem świadomości umysłowej, która powracała, rozjaśniała umysł wampira gdy ten się wyładuje. Nie był jednak niezniszczalny, ale bez wątpienia agresywny i śmiertelnie niebezpieczny.
Tak było w tym przypadku. Wybuchł nie dla tego iż został złapany, a dlatego iż został zhańbiony jego honor i duma, a także zostało naplute na jego klasę i morały. Potraktowany jak śmieć, zwierze które grzecznie ma wykonywać polecenia i walczyć o życie. Cenił każde życie, nawet zwierzęce. W chwili gdy musiał je odebrać, ktoś musiał za to zapłacić. Gdyby nie złość Riecona, może nie byłby tak brutalny dla Ludzi, jednak nie robili tego pierwszy raz, a to przesądziło o ocenie.
Chęć uwolnienia się i ucieczki była priorytetem. Towarzyszący ból tylko bardziej nakręcał wampira, a jeśli był tak zdesperowany ucieczką, by krzywdzić siebie, to co dopiero innych. Kajdany pękły i te fizyczne i te umysłowe, a Riecon rozpoczął swoją szarże. Dopadł pierwszego lepszego, uzupełniając swój głód, a zarazem dolał oliwy do ognia. Zbezcześcił ciało, nie martwiąc się krwią na jego nogach. W sumie była wszędzie.
Nie był głodny, a mimo to chciał atakować, chciał się wyżyć i zniszczyć, w tym celu zechce zbliżyć się do gburów by jednemu z nich brutalnie wyrwać stalowy pręt, którym następnie zechce mu przywalić. W zależności od ostrości krawędzi rurki zechce bić tak by zabić. Nie ważne czy miałby rozciąć szyje, czy złamać kark. Uchwyt nadal był niepewny, ale szlachetny za wszelką cele próbował utrzymać pręt, nawet jeśli miało by to boleć. Łaknął tego uczucia, jak i tego smrodu, krzyków.
Nie wiedział ile osób musiał uderzyć, nie liczył ilu było w klatce, ale Ci co w niej byli zapewne zostaną brutalnie napadnięci przez Riecona który będzie uderzał metalowym prętem. Po nogach po rękach, tak by słyszeć odgłosy łamanych kości, a gdyby pręt mu wypadł, to będzie atakował rękami, bądź nogami.
Gdy w klatce zrobi się "cisza", a sam wampir będzie mógł skierować się do wyjścia z niej, to też to uczyni, idąc w kierunku gdzie zapewne było wyjście z tego miejsca. Ci co będą leżeć zdeptani przez tłum, uciekający do wyjścia, zostaną zdeptani i przez szlachetnego.
Riecon

Riecon

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Czarne ślepia
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t1936-riecon#41275 https://vampireknight.forumpl.net/t3000-telefon-riecona

Powrót do góry Go down

Yokohamski Żar - Page 2 Empty Re: Yokohamski Żar

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach