Auć...?

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Auć...?  - Page 2 Empty Re: Auć...?

Pisanie by Gość Sro Sie 29, 2018 9:27 pm

 Kawałek pączka wylądował w ustach wampira. Będąc dzieckiem potrafił kilka dni pod rząd jeść jedynie słodycze i wypieki. Wtedy uwielbiał chować cukierki przed rodzicami, aby przypadkiem nie odkryli, że pod ich nieobecność zajada się tym, co zdecydowanie wtedy powinien ograniczyć. Teraz, gdyby miał córkę albo syna, prawdopodobnie zachowałby się tak jak jego rodzice i nie pozwolił swoim dzieciom na objadanie się słodyczami.
 O nie, to już ten wiek, w którym przyznaje się rodzicom rację? Nie jestem aż tak stary...
 Odłożył resztę pączka na talerz, tym samym odganiając od siebie wspomnienie z dzieciństwa.
 - Warto - odpowiedział, ocierając kciukiem kącik ust, w którym pozostała resztka lukru. - Ale chyba nie zjem całego. Trochę za słodkie, a teraz mam ochotę bardziej na k-- - urwał gwałtownie, uświadamiając sobie, co takiego miało właśnie wyjść z jego ust. Odchrząknął, próbując zatuszować zakłopotanie - na krewetki.
 Serio?
 Oby tylko łowczyni nie wpadła na wspaniały pomysł pojechania do restauracji w celu zamówienia tych jakże upragnionych krewetek. Z tego raczej nie potrafiłby się wymigać, co równałoby się z wpychaniem na siłę tych parszywych owoców morza.
 Ohyda.
 - Przepraszam, chciałam państwa poinformować, że dzisiaj szybciej zamykamy.
 Blondyn obrócił głowę w stronę baru, na którym stała tabliczka informująca o szybszym zamknięciu. Odruchowo wyciągnął komórkę i odblokował ekran, chcąc zerknąć na godzinę.
 - Zostało dziesięć minut - wymamrotał, wsuwając telefon z powrotem do kieszeni. Żałował, że wcześniej nie przyjrzał się dokładniej godzinom otwarcia i zamknięcia. Wtedy zabrałby Midori w inne miejsce.
 - Wiesz, jak stąd dojechać do ciebie? - zapytał, wyciągając pieniądze i kładąc je na stole.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Auć...?  - Page 2 Empty Re: Auć...?

Pisanie by Midori Pią Sie 31, 2018 8:44 am

K-krewetki?
Popatrzyła na niego z miną wyrażającą niemałe zdziwienie i zarazem dezorientację. Jego słowa brzmiały dość... Nietypowo dla niej. Jednakże ostrożnie przytaknęła głową.
- Aha... - i weź tu jakoś zareaguj. - Jak chcesz... Możemy iść potem... Czy coś - wzruszyła ramionami, postanawiając zarazem nie wnikać dalej w nietypowe zachcianki krwiopijcy. Zrozumiałaby, gdyby chodziło o krew, ale o... krewetki? No, ale dobra, nie ma co wnikać w czyjekolwiek gusta i tyle.
Sama zajęła się jedzeniem... Przynajmniej do momentu aż przyszła jedna z pracownic tego miejsca i ogłosiła, że niedługo zamykają. Ostrożnie pokiwała głową na znak, że zrozumiała i spojrzała na blondyna z ukosa. Wychodziło na to, że ich nieplanowane spotkanie dobiegnie szybciej końca niż można było się spodziewać.
- Nie przejmuj się. Trafię skąd sama - powiedziała do niego. - I tak muszę zahaczyć o sklep spożywczy, więc nie musisz zawracać sobie mną uwagi - przynajmniej nie teraz. Bądź co bądź, czarnowłosa była bardziej nastawiona na zakończenie tego spotkania i rozejściu się.
Ostrożnie dokończyła jedzenie i picie, po czym wzięła serwetkę i przetarła palce, jak i kąciki ust. Lekko z ukosa spojrzała na pozostawione pieniądze, ale nie zareagowała więcej. W końcu powiedziała mu, że nie ma kasy...
No nie na tyle, by móc zafundować sobie takie smakołyki.
- Coś jeszcze czy to wszystko? - spytała się go.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Auć...?  - Page 2 Empty Re: Auć...?

Pisanie by Gość Nie Paź 14, 2018 11:33 pm

 Wiedział kiedy sprawa jest przegrana i trzeba niepokonanym zejść ze sceny i pozwolić zakończyć się spotkaniu, zanim łowczyni zacznie się irytować. W końcu chciał jej tylko sprawić radość zaproszeniem na coś słodkiego, a nie zmuszać do trwania u jego boku. Coś takiego mogłaby odebrać jako niepokojący znak, czerwoną lampkę w myślach ostrzegającą o podejrzanych typach. Wystarczyło, że ich pierwsze spotkanie przebiegło w wątpliwej atmosferze, dlatego nie chciał zepsuć tego całkiem miłego wieczoru. Może i całkowicie nie odnaleźli wspólnego języka i niezręczność nie została całkiem przegnana, ale Marco musiał sam przed sobą przyznać, że o dziwo nie popełnił dzisiaj większej gafy.
 - Skoro nie chcesz, to nie będę nalegał - odparł, w końcu dając za wygraną. Wchodzenie jej za skórę nie wydawało się dobrym pomysłem. Wcale, a wcale.
Uśmiechnął się słabo, zerkając na zewnątrz. Ponura pogoda nie odpuszczała. Naprawdę wolała wlec się do domu, zamiast skorzystać z jego propozycji i wygodnym środkiem transportu dostać się do siebie albo chociażby w okolicę swojego mieszkania, jeśli bała się pokazać mu, gdzie mieszka? Chyba że miała niedaleko...
 - Prowadzisz zajęcia w poniedziałek? Może po nich chciałabyś gdzieś wyskoczyć? - zaproponował. Ale czy nie za szybko? Aj, był niczym słoń w zbiorowisku porcelany, jeśli chodzi o obycie z kobietami. Niby żył więcej lat niż mógłby sobie tego życzyć zwykły człowiek, ale czasami wydawało mu się, że kobiet nie da się zrozumieć niezależnie od tego, ile się ich spotkało w swoim długim - albo krótkim, zależy jak na to spojrzeć - życiu.
 - A, i pamiętaj o tym festynie, który jest za tydzień! - napomknął. Może tam uda im się chociażby odrobinę stopić tę ścianę lodu, która pojawiła się przez niefortunne zdarzenie? Oby! Blondyn miał zamiar zadbać o to, żeby Midori dobrze się bawiła wśród kolorowych straganów, przebranych ludzi i różnych atrakcji. Tylko byłoby miło, jakby wcześniej wspomniała coś to tym, co lubi, a za czym nie przepada, żeby przez przypadek wampir nie zrobił czegoś, co mogłoby uchodzić za duży brak taktu.  Może na poniedziałkowym spotkaniu wyciągnie od niej coś więcej. O ile zgodzi się przyjść.
 Pochwycił ponaglające spojrzenie kelnerki. Och, czas wychodzić.
 - Lepiej wyjdźmy - szepnął. Od razu dostosował się do swoich słów. Chłodne powietrze przywitało ich, gdy tylko otworzył drzwi lokalu.
No naprawdę, Midori powinna wsiąść do samochodu chociażby ze względu na panujący chłód, który przecież odczuwała o wiele dotkliwiej niż Marco.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Auć...?  - Page 2 Empty Re: Auć...?

Pisanie by Midori Sro Paź 17, 2018 10:23 pm

Uniosła kąciki ust, posyłając mu zarazem delikatny uśmiech.
- Dziękuję - skoro zamierzał uszanować jej zdanie co do tego, co powiedziała. To było miłe, że nie chciał nalegać i nie naciskał na nią, by zmieniła zdanie. Może zdawał sobie sprawę z tego, że mógłby ją zniechęcić... Mimo wszystko, trudniej zbudować zaufanie niż je stracić. A ich pierwsze spotkanie nie należało do pozytywnych... Ba, nawet jeśli nie można powiedzieć, że to wszystko było specjalnie zrobione. Jednakże wrażenie zostało... I nikt nie powiedział, że musiała mu ufać z miejsca lub prowadzić to tak, by doszło do pozytywnego zakończenia...
... no chyba, że uda mu się zmienić jej podejście.
- Niee... Ale mam już coś do zrobienia - niepewne spojrzenie, po czym delikatne wzruszenie ramionami. Kolejne spotkanie? Zdecydowanie to było za szybko! Niezbyt czuła się przygotowana na coś takiego. Ciężko jednak było stwierdzić, czy kiedykolwiek byłaby... Nieważne. Bądź co bądź, nie można było zapomnieć, że dopiero się poznali. Znaczy się, tak bardziej w sensowny sposób, a nie jako drapieżnik i ofiara.
- Festyn... Eh... - no tak, wkopała się w to nieźle. Powinna próbować się wykręcić? Nie brzmiało to nawet źle. Zaś z drugiej strony... Może jednak warto spróbować dać mu szansę?
A jak znów z czymś wyskoczy, to go po prostu skopie.
Skinęła nieco głową na propozycję wyjścia z kawiarenki. Wytarła palce w zabraną serwetkę, zgarnęła swoje rzeczy i chwilkę potem była już na zewnątrz. No to czas do domu... - przemknęło jej przez myśl. Pogoda nie była za przyjemna. Mimo to, ani słowem nie zająknęła się o chęci zmiany decyzji co do dotarcia do domu... natomiast...
- Sensownie byłby wymienić się numerami telefonu - zasugerowała mu, zanim jeszcze ruszyła w stronę swojego mieszkanka.
Midori

Midori
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Znak rodowy - tatuaż na plecach
Zawód : Łowca wampirów/ Cosplay'erka w wolnym czasie / Nauczycielka w Akademii Cross
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Marcoś! (Zgoda była!)
Magia : Pieczętowania


https://vampireknight.forumpl.net/t1998-yukari-sukeri#42877 https://vampireknight.forumpl.net/t2018-midori#43120 https://vampireknight.forumpl.net/t2814-mieszkanie-midori#59996

Powrót do góry Go down

Auć...?  - Page 2 Empty Re: Auć...?

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach