Biczowanie

Go down

Biczowanie Empty Biczowanie

Pisanie by Leon Sro Wrz 19, 2018 10:31 pm

Trening: Nauka obsługi bicza w sytuacjach stresowych i tych mniej też
Postacie: Leon i Molly
Nadzorujący MG: Shiro
Opis:

Biedny Leon ledwo wrócił z podróży i już go dopadli. O ile, na szczęście, zapomnieli o badaniach okresowych, tak spadł na niego stos dokumentów i przydziałów - tych zaległych jak i wcale aktualnych.
Jako dojrzały mężczyzna, który stara się stawiać czoła wszystkim problemom i kaprysom losu złożył stos dokumentów w jeden wielki plik... a potem podrzucił je nad biurkiem. Rozumowanie było proste - jeśli jakaś sprawa nie wylądowała na nim to na pewno według losu nie była istotna i czekało go coś znacznie bardziej pilnego.
Tak też został z trochę mniejszym stosem... i sporym bałaganem, który butem zagarnął i wepchnął pod komodę a podłogę.
- No dobra, czy jest tu coś co nie wymaga siedzenia? - Mruknął odpalając cygaro i leniwie taksując wzrokiem daty. Najpierw na bok poszedł zeszły rok, potem spychał poszczególne miesiące. W końcu trafił na sprawę sprzed miesiąca. Ot nazwisko i numer telefonu z informacją o konieczności treningu.
No tak, za coś pobierał pensję nauczyciela. Skoro przykuło to jego uwagę to znaczy, że będzie jego dzisiejszym zajęciem. To co jednak zmroziło krew w jego żyłach to informacja, że sprawa będzie monitorowana, by przekonać się jak dobrze wykonuje swoje obowiązki. Wysłanie linku do filmiku na YT i powiedzenie praca własna właśnie wyleciało z listy wymówek.
Kowboj westchnął ciężko spisując numer i zbierając skrzynię ze swoim sprzętem. Słowo się rzekło, a i tak musiał jechać po fajki. Załadował wszystko na motur i wysłał krótkiego SMS'a "za dwie godziny. Sala treningowa."
Była czwarta w nocy, więc miał nadzieję na to, że ktokolwiek miał dostać wiadomość śpi i się nie pojawi, za co może kogoś zrugać, a nawet migać się dalej. Drugim czynnikiem determinującym porę dnia był fakt, że Oświata będzie pusta na tyle, by nikt go tam nie ścigał.
Nie minęło półtorej z dwóch godzin, gdy udało mu się wejść cichaczem tylnymi drzwiami do posesji i rozkładać już manekiny oraz całą broń. Póki co robił to w półmroku mając nadzieję, że ani Grześ ani Esme i jej kolega Rudolf Valentino go nie zauważyli.
Zapalił kolejne cygaro i otworzył piwo patrząc na zegarek i zastanawiając się czy po ustawowych 15 minutach spóźnienia może opuścić lokal.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Molly Czw Wrz 20, 2018 11:28 am

Nawet papier toaletowy wie, że trzeba się rozwijać a kto nie robi postępów ten z czasem wypada z gry. To tylko najprostsze stwierdzenia i zarazem chyba najbardziej popularne. O wiele więcej na ten temat mógłby powiedzieć nam coach motywacyjny, który aktualnie jest tak popularnym zawodem jak fotograf kilka lat wstecz. Pomimo mody na tego typu spotkania i wysłuchiwanie jak to można piąć się po szczeblach kariery na sam szczyt, to nie puste gadanie innych było powodem przyjścia tutaj. Lori wcale nie aspirowała na głównego dowodzącego oświaty. Chciała rozwinąć swoje umiejętności i nauczyć się całkiem nowych rzeczy. Tak banalne powody sprawiły, że którejś nocy dostała wiadomość sms, po której schowała się pod kołdrą mamrocząc, że to pewnie jakiś żart. Ucieczka w tak dziecinny sposób nie trwała długo bo już po minucie wyłoniła się na powierzchnię sprawdzając czy aby na pewno to nie był sen. Niestety nie był. Nie pozostało jej więc nic innego niż zebrać się i pojechać do oświaty. W takich chwilach dziękowała Bogu za własny środek transportu.
Zapach dymu niósł się po korytarzach oświaty już po przekroczeniu progu głównego wejścia. Sunąc przed siebie w tempie żółwia, wreszcie dotarła na miejsce. Stając na posadzce sali gimnastycznej wyglądała jak ktoś kto przed chwilą wstał. Ubrana w dres, z włosami upiętymi w niedbały kuc i kubkiem kawy większym od własnej dłoni .
Dzień dobry.
Zakomunikowała swoją obecność w mało wyszukany ale tradycyjny sposób. Czy mógł być dobry dla kogoś kto w środku nocy jechał przez pół miasta? No chyba nie. Ubijając spory łyk smoliście czarnej kawy zrobiła kilka kroków do przodu. O ile na zewnątrz było zimno, tak w sali temperatura skoczyła o kilka kresek. Chyba czas na zdjęcie grubej bluzy w szarym kolorze. Ale powoli, niech się dobrze wybudzi bo na razie jest średnio przytomna.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Leon Pią Wrz 21, 2018 6:15 pm

Niestety drzwi się otworzyły, niestety wlazła przez nie osoba, która nie przyszła tylko po to aby go pogonić za zasmradzanie Oświaty. Plusem było to, że była to kobieta. Ostatnią w wieku poniżej 60 lat widział półtorej roku temu.
Czyli jednak nie zupełnie na marne. - Mruknął, a następnie dopił browarka i podniósł się z ziemi. Wypuszczając chmurę dymu z nosa zaczął taksować dziewczynę spojrzeniem. Ubrana jak na poranny crossfit w parku. Kawa w ręce oznaczała, że była jeszcze młodziutkim łowcą, ci starsi już nawykli do nocnego trybu życia.
Podszedł do niej na pół metra i zdjął kapelusz kłaniając się lekko. Zawsze czuł smutek widząc ładne dziewczyny w łowieckich szeregach. Wampiry nie za bardzo interesowało co ma się między nogami. Ładna skóra, duże oczy i długie włosy kończyły zawsze tak samo – oszpecone walką i stresem i przedwcześnie w nekrologach.
- Leon Buckner. - przedstawił się i wyciągnął rękę wierzchem do góry. Teraz jednak bardziej niż konwenanse interesowało go to czemu wygląda jakoś znajomo, a imię i nazwisko może pozwoli mu ją gdzieś umiejscowić.
Po tej chwili uprzejmości odwrócił się i znowu wcisnął na głowę kapelusz z dziurą na przestrzał i wskazał na swoją skrzynkę z cudami.
- Dzisiaj będziemy uczyć się... - szybko spojrzał do środka szukając czegoś co zwróci jego uwagę. - Jak używać batów, biczy i im podobnym. Zdolność ta przyda ci się wszędzie, w terenie jak i życiu prywatnym. - Tu uśmiechnął się i puścił do niej oko. - W zależności od okoliczności musisz wiedzieć, którego chcesz i lubisz używać.
Kowboj zaczął wyrzucać ze skrzyni różne, stare i nowe korbacze. Kilka nie dłuższych niż ramię i wyglądających jak gumowa pałka z metalową kulą na szczycie, po takie, które wyglądały jak narzędzia kaźni i bdsm, po takie bardziej klasyczne acz zupełnie różnej wielkości.
- To czego musisz się dowiedzieć od razu, to bat rzadko kiedy spowoduje prawdziwe uszkodzenie ciała, chyba że ktoś biegnie na ciebie nago albo w koszulce. Tu chodzi bardziej o trzymanie na dystans i wywoływanie strachu.
To mówiąc wziął swój ulubiony bat mający około dwa metry i stanął na środku pokoju.
- Tych małych nawet nie wybieraj, bo bije się nimi trochę jak zwykłą pałą, tylko bardziej boli. - Krzyknął wypuszczając znowu dymek i wsadzając cygaro w dziurę w kapeluszu.
Powoli zaczął wywijać ręką w prawo i lewo pozwalając rzemieniom ruszać się swobodnie.
- Aby skutecznie używać bacika nie musisz machać ręką jakbyś chciała sobie dyslokować ramię. Wystarczy lekki ruch, gdy cały jest prosty i efekt będzie ten sam. Im mocniej machniesz nad głową tym większa szansa, że smyrniesz sobie ucho albo policzek, panienko.
Następnie pokazał jej kilka podstawowych sposobów na użycie bata. Nie były bojowe, ale do tego będą musieli dopiero dojść.
- Powtarzaj ruchy za mną. Podstawy są proste, ale musisz wiedzieć jak to robić aby nie zranić siebie.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Molly Nie Wrz 23, 2018 7:14 pm

Trzymając zbliżającą się postać na uwięzi własnego spojrzenia, szybko doszła do wniosku, że tego Pana nigdy wcześniej nie widziała na terenie oświaty. Bywała tutaj rzadko i była stosunkowo nowa w mieście więc to nic dziwnego, że jej powiązania z ugrupowaniem łowców były wątłe. Najpewniej mężczyzna zajmował się szkoleniami na co dzień i musiał być bardzo zajęty skoro wybrał tak wczesną porę. Początkowo zniesmaczona koniecznością zrywania się z łóżka, teraz już zrozumiała, że nie może oczekiwać aby wszyscy ustawiali swój rytm dobowy pod nią. Więcej empatii, mniej marudzenia.
Lorraine Espadas
Podając dłoń, dygnęła jednocześnie co było wystarczającą formą oddania szacunku w mieście gdzie dwie rozmawiające ze sobą osoby nawet na siebie nie patrzą.  
Po krótkiej wymianie niezbędnych uprzejmości, starszy jegomość przeszedł do konkretów co w sumie działało na korzyść. Po co tracić cenny czas? W końcu przy dobrych wiatrach może uda jej się załapać jeszcze na śniadanie w Macu.
Bi… bicze?
Wyjrzała ciekawsko zza ramienia łowcy sądząc, że to jakiś żart. Co prawda była to broń jak każda inna ale najmniej pasowała do niej wizualnie. Przynajmniej taka byłaby opinia ankietowanych. W czasie gdy Leon powędrował na środek sali, ona wyciągnęła łapę po jeden z tych krótkich. Natychmiast ją cofnęła słysząc sugestię od doświadczonego „biczownika”. Najprościej mówiąc, doszła do szybkiego wniosku, że coś skromnego idealnie pasuje na początek, a tu guzik!
Już, już, chwilka…
Odstawiając kawę, chwyciła ściągacz od bluzy i zdjęła ją przez głowę. Koszulka z krótkim rękawkiem pozwalała na większą swobodę a i mniejsza szansa, że będzie wyglądała jak po długim prysznicu. Pozornie prosta czynność pewnie wymagała wprawy i wysiłku. Cóż, przekonajmy się.
Skoro krótkie są do niczego, to chwyciwszy coś, co wyglądał jak długi, martwy wąż, stanęła nieopodal Leona. W jej dłoni została nasada. Reszta zaś upadła bez życia u stóp. Po tym jak w pewnej, pewnie nikłej części, przyswoiła jego ruchy, próbowała wykonać je podobnie. Efekt był imponujący gdyż potwór zakołował się nad jej głową, wywinął dużą pętlę a gdy wszystko zdawało się banalnie proste, końcówka zniknęła z pola widzenia. Nie minął ułamek sekundy a zakończenie smagnęło jej prawy pośladek wywołując natychmiastowy, piekący ból.
Molly przestąpiła z nogi na nogę wciągając z sykiem powietrze. Chryste, jak to boli!
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Leon Sro Paź 03, 2018 2:05 pm

- Espadas... - spojrzał na nią jakby miał nadzieję, że znajdzie w jej oczach albo wyrazie twarzy odpowiedź na niezadane pytanie. Cóż, przynajmniej zapamięta sobie nazwisko i zasięgnie języka.
- Bicze, baty, nahajki, szpicruty. Różne rodzaje kształty i kolory. - Powiedział znowu zaciągając się cygarem i wypuszczając z ust kółko pod sufit.
- Pierwsza lekcja to: jeśli ktoś używa broni palnej, albo jest na wyciągnięcie ręki od ciebie nawet po niego nie sięgaj, chyba że jako pałkę.
Nie chciał jej zniechęcać, ale nie było co ukrywać, że ten rodzaj broni, o ile bardzo przez niego lubiany to strasznie sytuacyjny i bardziej do prowadzenia wojny psychologicznej.
Chociaż nie mógł powiedzieć, że podróż mu się nie zwróci. Zdjęcie przez nią bluzy dało masę radości zmęczonym oczom.

Jej starania sprawiły, że chrząknął niezręcznie próbując zdławić śmiech. Nie łatwo dać upust rozbawieniu, ale nadal utrzymać rolę nauczyciela.
- Przynajmniej wiesz jak to boli, a jak zaczniesz robić to dobrze, panienko to potrafi rozboleć jeszcze bardziej.
Podszedł do niej i tyrpnął buciorem jej nogi, by rozstawiła je mocniej, a potem rękoma poprawił sylwetkę.
- Tak jak mówiłem, za mocno nadgarstek za mało cała ręka. - Stanął za nią i włożył jej bat do dłoni, tak by trzymała go pośrodku. - Na dzień dobry nie puszczaj całego z ręki tylko zwiń go sobie.
Trzymając jej ręce zaczął wykonywać ruchy wymagane do tego aby nie zrobić sobie krzywdy. Zwłaszcza, że jako samouk za dobrze znał smak plecionki lądującej na uchu albo policzku.
- Gdy już ruszysz ręką w tył wypuść go, by się rozwinął i potem robisz zamach do przodu, nie za mocno, bo będzie powtórka z rozrywki.
Bat trzasnął na samym końcu rozbrzmiewając echem w pustej sali. Nie dał się jej nacieszyć sukcesem i zaraz złapał jej rękę w łokciu ciągnąc ją do góry i do tyłu, by bacik znowu rozpostarł się nad głową gotowy do wystrzału i mocniej do przodu. Po kilku próbach chwycił jej przedramię, a potem tylko bark dotykiem bardziej wskazując rytm w którym powinna się ruszać.
- Tak się robi wymachy. - Mruknął odstępując od niej i wyciągając zza pasa własny bacik robiąc szybki wymach w tył i zaraz wypuszczając go do przodu, wprost w ramię odzianego w szmatę manekina. Szmatka rozerwała się zostawiając płytkie cięcie.
- Jak sama widzisz sam cios, nawet mocny spowoduje tylko ból. Jeśli wiesz co nieco o chemii albo po prostu pójdziesz do zbrojowni, na pewno są tam jakieś toksyczne oleje. - Mruknął pozwalając jej dalej trenować podstawy i korzystając z chwili spokoju by otworzyć kolejne piwo i dokończyć kubańskie dobro.
Kowboj co jakiś czas kazał jej poprawić chwyt, postawę lub mówił co należy zrobić, by poprawić celność lub sprawić by trzask wydobył się dalej lub bliżej od niej.
Tak minęło im trochę czasu, po którym przestał podpierać ścianę i stanął półtorej metra od niej.
- No ale, to nie tak że to po prostu straszak. Nawet te baty na zwierzęta można wykorzystać kreatywnie. - Zamachnął się od niechcenia w bok i potem wyprostował rękę mocno do przodu.
Bat leciał prosto w jej stronę, jednak nie wystrzelił, a owinął się wokół jej talii. Leon uśmiechnął się lekko i pociągnął ją w swoją stronę łapiąc ją jedną rękę tuż przed upadkiem.
- Tę sztuczkę robi się bardzo podobnine co poprzednie. Ot musisz mieć dłuższy bat i zamiast wymachu w górę robisz w bok, celujesz trochę za, a nie w. - Dopiero teraz postawił czarnowłosą na nogi i poprawił kapelusz - Jak będziesz trenować dużo i będziesz mieć ogromne szczęście może dasz radę złapać kogoś za rękę albo nogę. Zawsze jak się potknie możesz wtedy złapać bat przy rzemieniu i użyć go jak pałki. Większość moich ma srebrną albo stalową końcówkę na wypadek jak potrzeba obuchu.

Chwilę popatrzył na uczennicę, bicia kijem uczyć jej nie miał po co, a korzystania z bata jak z lassa to trochę za mało doświadczenia. Trzeba było przejść na następny etap szkolenia, czyli celność. Najpierw nieruchome przedmioty, a potem się zobaczy.
Piwa przyniósł co prawda głównie dla siebie, ale wiedział że właśnie do tego przydadzą się puszki. Jedną postawił na podłodze metr od niej, drugą na głowie manekina dwa metry od niej, trzecia była właśnie poddawana skomplikowanej obróbce i przemianie w rekwizyt. Po zakończeniu postawił ją sobie pod nogami.
- Celuj w manekiny, potem w puszki. Tą pod moimi nogami zostaw sobie na koniec, jak będziesz już pewniejsza.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Molly Czw Paź 11, 2018 7:02 pm

Najważniejsza była podstawa, która jak się okazało wcale nie należała do mega skomplikowanych. Istotne żeby wszystko brać sobie na logikę. Zdecydowanie w bliskim natarciu nie będzie sięgała po ten typ broni. Podczas strzelaniny bicz też raczej odpada. Chyba, że za siedemdziesiąt lat będzie mistrzynią tego narzędzia i nawet uda jej się wyrwać broń z dłoni napastnika przy pomocy zwoju. Hm, takie rzeczy chyba tylko w filmach ale pomarzyć zawsze warto.
Jasne, to dość oczywiste.
Uczeń posłuchany, pojętny, powinno pójść łatwo skoro jakieś podstawy mamy już wyjaśnione. Skoro tak to czas na część dalszą. Zamach, wymach, strzał i syk bólu. Tak, to chyba przerabia każdy na początkowym etapie nauki czegokolwiek. Jazda na rowerze przykładowo. Dopóki dobrze nie pozdzierasz kolan, to nie nauczysz się prosto jeździć. Jadąc na szkolenie była w pewnym stopniu świadoma, że może powrócić z kilkoma zadrapaniami i siniakami ale domysły a rzeczywistość. Dwie inne sprawy bo to na serio boli!
Mało tego po chwili została szturchnięta co by stanęła w większym rozkroku. Duże męskie dłonie zaczęły poprawiać jej nieprawidłową postawę przez co młoda się nieco zmieszała. Nieśmiałość to jej drugie imię ale walczy z tym. Gdyby nie chęć przezwyciężenia ogólnego zawstydzenia, szczególnie do płci męskiej, to nawet nie zapisałaby się na ten kurs. Molly, weź się w garść i nie przesadzaj! Nie każdy dotykający Cię koleś chce Cię zgwałcić.
Tak dobrze?
Zwinęła bat jak zaproponował jej nauczyciel, trzymając równocześnie rękojeść w innym miejscu niż za pierwszym razem. Nauka przez najbliższe chwile była jej bardzo znajoma. To jak powrót do dzieciństwa, w którym mama trzymała jej dłoń, próbując jednoczenie pomóc w pisaniu pierwszych liter. Tak jak wtedy, tak i dziś w końcu załapie. Jeśli nie za pierwszym, drugim, to za trzecim razem uda jej się wykonać poprawnie zamach żeby nie zrobić sobie krzywdy.
O, nieźle!
Skomentowała głosem pełnym podziwu dla umiejętności swojego mentora. Jeden jego ruch a manekin zyskał niewielkie nacięcie. Mogła sobie jedynie wyobrażać jak bardzo bolałoby uderzenie w to miejsce. Chemia? Serio?
Chemie mam w małym palcu.
Poszczyciła się uświadamiając sobie jednocześnie, że to genialny pomysł. Wystarczy nasączyć porządnie materiał żeby zadawał jeszcze silniejszy ból i przy okazji zakażał ranę. W jej świecie menzurek i skomplikowanych wzorów, było mnóstwo substancji, które nadawałyby się do tego typu przygód.
Kolejne minuty spędziła na wymachach, drobnym rozmasowaniu barku i szybkim rozgrzaniu zmęczonego nadgarstka. Nie ma co. Na jutro będzie musiała zakupić bandaż i jakiś specyfik, który ukoi opuchliznę. Mogła się założyć, że zgromadzone płyny wokół zgięcia dłoni dadzą o sobie znać w ciągu kilku godzin. Z rozmyślania nad adresem najbliższego punktu aptecznego wyrwał ją bat, który zupełnie niespodziewanie prześliznął się gdzieś w zasięgu jej wzroku, owinął się w pasie i pociągnął w stronę właściciela. Oczy czarnuli momentalnie otworzyły się szerzej a z ust wydobył się dźwięk szybko wciąganego powietrza. Gdy już niemal witała się z podłogą, w ostatniej chwili została przechwycona przez Leona. Asekuracyjnie wsparła obie dłonie na jego ramionach nie chcąc stracić równowagi do końca. Z jej wagą i posturą wcale nie trudno o podobną sztuczkę i jeśli Pan nauczyciel chciał się popisać umiejętnościami, to fakt, udało mu się -  totalnie ją zawstydzić. Wielki, czerwony rumieniec wylał się na policzki łowczyni jeszcze bardziej uwydatniając kilkanaście zgromadzonych obok nosa piegów. Odstawiona na miejsce w jednym kawałku milczała, dopóki w zasięgu jej wzroku nie pojawił się kubek kawy, który natychmiast dorwała. Upiła łyk chcąc tym samym jakoś rozładować atmosferę i ciszę, na którą teraz nie wiedziała co poradzić. Następnie poprawiła włosy wiążąc je jeszcze raz w identyczny sposób.
Opcja z puszkami pozwoliła jej zapomnieć o krępującej sytuacji. Skupiona na pierwszym wyzwaniu, podeszła do niego trzykrotnie aż za czwartym razem udało jej się trafić. Co za radość!
Hah, widziałeś? Trafiłam!
Prawie jak wtedy gdy pierwszy raz zjechała ze stoku na nartach bez żadnego upadku. Idąc za ciosem zaczęła pastwić się nad kolejną puszką a tu poszło jej znacznie lepiej, bo już za trzecim razem strąciła przedmiot. Przypadek?!
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Biczowanie Empty Re: Biczowanie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach