Łąki

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Łąki Empty Łąki

Pisanie by Gość Sro Paź 24, 2012 2:39 pm

Płaskie, trawiaste tereny, ciągnące się całymi kilometrami i przeplatane od czasu do czasu polami uprawnymi. Łąki najczęściej pokryte są różnobarwnym kwieciem, gdzieniegdzie można także natrafić na skupiska krzewów, lub porozrzucane przypadkowo niewysokie drzewa. Pomiędzy nimi biegnie polna droga, wzdłuż której usytuowanych jest kilka typowo wiejskich gospodarstw. Za dnia jest to miejsce idealne na długie spacery, wycieczki rowerowe i piesze wędrówki, nocą jednak, z racji braku jakiegokolwiek oświetlenia i pewnego oddalenia od wioski, lepiej nie zapuszczać się tu samemu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Nie Mar 10, 2013 9:32 pm

Jej tok myślenia był doprawdy dzisiaj dobijający. Skoro miała dobry humor to dlaczego by nie przebiec się do pobliskiego miasteczka? Oh i oczywiście zapomnieć wziąć ze sobą płaszcz, aby później nie było jej zimno. No cóż w każdym bądź razie znalazła się gdzie znalazła i teraz stała zgięta w pół i próbowała odzyskać oddech. Kiedy już obrała sobie cel do dotarcia nie zamierzała robić sobie przerw w dotarciu do celu, a że nie przywykła do tak długiego biegania zwłaszcza w zimie to teraz umierała. Może nie dosłownie, ale na pewno było jej ie dobrze z nadmiernego wysiłku. Mimo tego jej dobry humor dalej się utrzymywał. Mikami mógł być trudnym sąsiadem, ale przynajmniej nie był wścibski i wydawało jej się, że raczej nie złamie ustalonych raz zasad. Dzięki temu przez długi czas rudzielec nie dowie się o jej bliznach, ich przyczynie i przede wszystkim nie będzie zadawał kłopotliwych pytań. Ach no i ważny jest też fakt, że sam nie był typowym człowiekiem więc raczej nie powinien na nią narzekać. Nawet papierosy nie mogły jej zniechęcić do dzielenia z nim pokoju. Był być może współlokatorem idealnym dla niej. Sumują to wszystko trudno się dziwić jej dobremu samopoczuciu.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Nie Mar 10, 2013 9:50 pm

Daleka podróż z Wenecji. W dodatku w czasie dnia, co nuży i męczy wampira. Nie znosił promieni słonecznych, były dręczące, ale cóż poradzić, kiedy wieczorem musiał znaleźć się z powrotem w Japonii, w tym cuchnącym mieście, by zająć się znów swoją sprawą. Ciekawe jak tam prosperował hotel Omitsu. Ponoć został już otwarty, ale wampirowi nie chciało się iść na kolejną, nudną imprezę, która prędzej czy później skończyłaby się upiciem i to porządnym. Zresztą zawsze tak było. Wolał alkohol od towarzystwa, chyba że piękne panie znów by go otoczyły. Ech, musiał wreszcie skończyć z tą przeszłością, bo inaczej nie da mu to żyć. Tyle że... było mu tak dobrze, nawet bardzo dobrze.
Po powrocie do Japonii, udał się do kancelarii, gdzie musiał zająć się pilnymi sprawami, nie cierpiącymi zwłoki. W dodatku nie wiedział na jakim etapie stał zespół. Isao pewnie gdzieś wyparował, skoro nie dawał znaku życia, albo dupczył Madeline. Choć jedno nie wyklucza drugiego, mimo że owy wampir należał do świętych. Ciekawe czy w ogóle wiedział "co do czego"? A może faktycznie był prawiczkiem... Kyubi nie omieszka sobie z niego pożartować przy najbliższej okazji. A nawet spisze kilka ciekawych, dokuczliwych tekstów, co by nie zapomniał o nich. Wiadomo, jak ma się tyle lat na karku to już pamięć może szwankować.
W każdym razie, chciał się wyrwać z miasta. Zaczerpnąć trochę wolności, nim znów powrócą z zespołem. W sumie za długo się to przeciąga, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Zatem teleportował się w okolice wioski, znał w miarę dobrze te tereny, jednak znów myślał o czymś dziwnym i wylądował na jakiejś zapyziałej łączce. No cóż, przynajmniej o tej porze nie będzie tutaj ludzi. Taką miał nadzieję. Przysiadł sobie na jakimś spróchniałym, przewalonym pieńku, naciągając mocniej kapelusz na oczy. Kołnierz od płaszcza postawił, zaszywając się dzięki bardziej w mrok. Sięgnął dłonią do kieszeni, z której wyjął fajki. Zapalił i zaciągnął się. Jednak jego ciszę przerwał jakiś ludzki, wręcz dziewczęcy zapach. Nie wspominając już o natłoku myśli, jaki towarzyszył tej małej duszyczce. Wredny uśmiech pojawił się na jego wargach.
Spojrzał w stronę, z której nadbiegła nieznajoma. Ciemne włosy rozwiane przez wiatr... wyglądała, jakby goniło ją stado demonów.
- Spieszy Ci się dokądś?
Spytał cicho, tak by tylko ona mogła usłyszeć jego głos. Wypuścił z ust dym papierosowy, przed siebie. W tych ciemnościach mogła dostrzec jedynie dwu kolorowe oczy demona, spoglądające na nią drapieżnie. Był głodny, ale nie pragnął krwi. Niee, on chciał czegoś innego.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Nie Mar 10, 2013 10:07 pm

Obcy głos wyrwał ja z zamyślenia sprawiając, że natychmiast zatrzymała się w miejscu. Wyglądało to dość zabawnie zwłaszcza, że próbując się szybko zatrzymać potknęła się o własne stopy i cudem odzyskała równowagę przed upadkiem twarzą w śnieg. Podniosła głowę i ostrożnie rozejrzała się wokół siebie próbując zlokalizować źródło głosu. Trudno było go przeoczyć. Dwoje lśniących, różnokolorowych ślepi. Cholernie się jej to nie podobało, ale nie będzie oceniała człowieka po samych oczach prawda? Może nosił soczewki? Ach szlag by to wszystko wziął. Mogła sobie po prostu pójść na halę gimnastyczną czy gdzieś a nie biegać po nocy w lasach. Doigrała się. Przełknęła ślinę próbując uspokoić swoje myśli które oczywiście zdążyły już zawędrować do podejrzeń o wampirach. Wyprostowała się próbując dodać tym samym sobie choć trochę odwagi.
- Nie bardzo, biegam, aby utrzymać dobrą kondycję.
Tyle że zazwyczaj biegała bardzo wcześnie rano i wtedy nie groziło jej pożarcie. Dostrzegała tylko zarys siedzącej sylwetki i te cholerne oczy drapieżcy. Bardzo nie podobał jej się ten wzrok wywołujący u niej naturalny niepokój. Mogła uciec? W razie czego najłatwiej będzie jej się odwrócić i wbiec między drzewa tyle, że wtedy będzie ryzykowała potknięcie się o jakieś głupie korzenie w tych ciemnościach. Nie mogła nawet zobaczyć jak był zbudowany a tym samym nie mogła wiedzieć czy w ogóle uda się jej uciec. Miała szczerą nadzieję, że nieznajomy nie ma złych zamiarów. Nuty w jej bransolecie zmieniły barwę na czerwone czego ona nawet nie zauważyła.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Pon Mar 11, 2013 10:59 am

Wampir uważnie obserwował dziewczynę, która będąc zaskoczona jego głosem potknęła się o własne stopy, omal nie przewracając się w błoto. Śnieg powoli topniał, robiła się jedna, wielka plucha, szczególnie na takie łączce. Więc spotkanie trzeciego stopnia ze śniegiem już nie groziło naszej młodziutkiej duszyczce. Najwyżej zachlapie się cała od góry do dołu i będzie musiała skorzystać z prysznica, jeśli w ogóle będzie chciała zmyć z siebie szybko wysychające błoto.
Ta urocza cecha u ludzi, niezdarność, wywołała w starym wyjadaczu coś na wzór uśmiechu. Skrzywił lubieżnie wargi, spoglądając na nią jeszcze intensywniej, jakby chciał wywołać dreszcze podniecenia, a nie strachu. Nie widział w niej jakiegoś większego, smakowitszego kąska na żab, może i ładnie pachniała, ale nie preferował krwi niedojrzałych kobiet.
- Biegasz w nocy? Nie boisz się, że zaatakuje Cię jakieś drapieżne... zwierzę?
Jego głos stał się głębszy, mogła odnieść wrażenie, jakby jego głos rozbrzmiewał echem w głowie. Ot, odpowiednia modulacja głosu potrafi czynić cuda. Skończył palić papierosa, po czym zgasił go o podeszwę glana, a następnie wyrzucił z śnieżną pluchę.
Śmiało. Niech ucieka. Wampir i tak by ją dorwał, gdyby tego chciał. Na ogół bywał leniwy, ale kiedy się go przyciśnie do muru, bierze się wreszcie do roboty. Więc skoro jego ofiara zacznie uciekać, po prostu złapie ją w swoje sidła. Lubił takie kobiety, które stawiały mu opór, no ale z drugiej strony też bez przesady.
Podniósł wreszcie swój tyłek ze spróchniałego pieńka i ruszył powoli w stronę dziewczyny, wciskając łapy w płaszcz. Wciąż skrywał się w cieniu kapelusza, więc dostrzec mogła jedynie zarys jego twarzy i świecące groźnie oczy.
- Powinnaś była uciec, kiedy miałaś jeszcze okazje.
Powiedział spokojnie, jednak nie poruszył się. Wyglądał jak posąg, wbity w ziemię.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Pon Mar 11, 2013 2:55 pm

No i co ona miała mu do cholery odpowiedzieć? Tak, boję się, ale jestem idiotką jakich mało i stwierdziłam, że będzie zabawnie. Normalnie, aż zaczęła współczuć samej sobie. To zupełnie normalne prawda? Dobrze, wystarczy, że zacznie myśleć logicznie i wtedy na pewno wybrnie jakoś z tej sytuacji. Nie ma rzeczy niemożliwych prawda? Zawsze można uciec na drzewo, a nuż nieznajomy nie umie się wspinać? To nic, że był człowiek a nie niedźwiedziem, ludzie również mogą nie potrafić się wspinać.
- Zwierze? W tych lasach jak się będzie miało dużo szczęścia można spotkać dzika, ale nic groźniejszego.
Głos jej jeszcze nie drżał. Całkiem nieźle sobie radziła z tą swoją podniesioną głową i pewnym oparciem stóp o ziemie. To nic, że jej nogi nie chciały się już jej słuchać i ruszyć do szybkiego odwrotu. Rozpoczęła tą grę więc musi ją zakończyć ... choć skutki mogą być opłakane. Wstał ze swojego miejsca zbliżając się o te parę kroków do niej. Wszystkie nadzieje na ucieczkę prysły gdy przekonała się, że mężczyzna jest od niej wyższy o paręnaście centymetrów jak nie więcej i widocznie nie zalicza się do chucherek. Następne zdanie potwierdziło jej przypuszczenia - ma najprościej w świecie przejebane. Może powinna zacząć zgrywać głupiutką dziewczynkę? Nie, to nic nie da.
- Wnioskuję, że teraz jest już za późno? Zawsze mogę się zgłosić nazajutrz na policję prawda?
Miała wystarczająco nierówno pod sufitem, aby naprawdę zgłosić się na najbliższy komisariat. Tyle, że pozostawało pytanie co powie? Przepraszam napadł na mnie jakiś wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z długimi włosami. Proszę znajdźcie go i ukarzcie. Oh to nie ważne, że takich ludzi jest co najmniej setka. A swoje kontakty może zdjąć i nikt go nigdy nie znajdzie. Tak, to muszą być kontakty. Próbowała nie dopuszczać do siebie myśli, że nieznajomy jest wampirem. Jeśli istniała taka szansa to tym razem z pewnością nie wywinie się z tego obronną ręką. Po pierwsze nie było tu Blaze'a a po drugie najbliższy dom znajdował się 15 minut truchtem stąd a więc nie przyjdą również żadni inni ludzie. Gdyby krzyczała może i udałoby się jej kogoś ściągnąć, ale nie oszukujmy się. Jeśli mężczyzna naprawdę miał złe zamiary nie będzie zdolna nawet do tego.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Pon Mar 11, 2013 8:53 pm

Przejmowała się tym, co sobie o niej pomyśli wampir? Nie zajmował się takimi rzeczami, jak zastanawianie się czy owa duszyczka jest idiotką czy po prostu ma talent do bycia niezdarnym z urodzenia. Niektórzy ludzie już się po prostu z tym rodzą i nic się nie poradzi na to. Jasne, mężczyzna, który nie umie wspinać się na drzewo. Większość facetów we wczesnym dzieciństwie przebywało na drzewie, w końcu zeszli stamtąd tylko po to, aby zaglądać pannom pod spódniczki. Więc jak widać ich ewolucja zbytnio się nie zmieniła, nie wzrosła i nie stali się nagle istotami używającymi częściej górnej partii mózgu... Choć co dwie głowy to nie jedna.
Nic groźniejszego? Uniósł nieznacznie brew do góry, czego pewnie i tak nie zdołała dostrzec w tych egipskich ciemnościach. Westchnął. Głośno, przeciągle, jakby litując się nad tą małą dziewczynką. Ciekawe czy była jeszcze... Nie, odgonił od siebie te myśli, nakazując sobie spokój. Spojrzał w dół, mierząc ją od stóp po głowę i nie mogła mieć więcej jak siedemnaście lat. Phew, ludzie zawsze tak niepozornie wyglądają.
- Spotkałaś. Mnie.
Błysk kłów w ciemności. Ciemne chmury zalegały na niebie, więc księżyc nie pojawił się, aby jako tako oświetlić łączkę. Zima jeszcze nie odchodziła, dzielnie się trzymała. Pochylił się ku niej, zatrzymując swe kolorowe, diabelskie oczy na wprost niebieskich źrenic dziewczyny. Przypominały mu lazur nieba. Uniósł dłoń, sięgając ku włosom dziewczyny. Złapał mały pukiel i lekko pociągnął w swoją stronę, jakby zmuszając tym samym, aby i ona przybliżała się nieznacznie do niego. Drugą łapę nadal trzymał w kieszeni. Czuł się swobodniej, ot co.
Policja? Na następny dzień? O ile on będzie miał kaprys, aby cokolwiek z tego spotkania pamiętała.
- A zdążysz ich zawiadomić?
Wredny uśmiech pojawił się na jego twarzy, którą w sumie mogła już zobaczyć, szczególnie że znów się przybliżył. Dzieliło ich dosłownie kilka centymetrów. Wyraźnie się bawił nerwami dziewczyny. Był panem sytuacji i wyczuwał swoją przewagę.
- Wydajesz się być taka... krucha.
Ciągnął dalej, mówiąc już szeptem, delikatnym, cichym, niczym lekki, wiosenny powiew wiatru.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Pon Mar 11, 2013 9:18 pm

Jako tako się jeszcze trzymała póki mężczyzna nie błysnął przed nią swoimi ząbkami. No ileż można ją dręczyć psychicznie co?! Zacisnęła swoją dłoń w pięść jakby chciała go uderzyć, ale oczywiście, że tego nie zrobiła. Mogła tylko stać i modlić się o pomoc. Nie, nie podda się. Ciotka nauczyła ją walczyć o swoje. Nie mogła zawieść Blaze'a. Zacisnęła dłoń jeszcze mocniej powodując, że jej paznokcie zaczęły wbijać się w skórę wywołując u niej ból, ale i równocześnie wracając jej wolę walki.
- Sugerujesz, że mnie zabijesz? Obawiam się, że nie będziesz w takim razie pierwszy który próbował.
Jej wzrok stał się bardziej zacięty a usta zamieniły się w wąską kreskę. Choć chciała walczyć ciało jej nie pozwalało. Ma jakikolwiek wybór oprócz przeciąganiem tego jak najdłużej? Nie. Pozostaje pytanie czy zostanie zgwałcona, zabita czy pogryziona? Może wszystko razem co? Poczuła równocześnie pewien rodzaj obrzydzenia, ale i jeszcze gorszego przerażenia gdy jej noga automatycznie przesunęła się do przodu wraz z wolą mężczyzny. Zostanie ugryziona. Pogryzą ją. Cudem powstrzymała się przed zamknięciem oczu, ale jej wola walki widocznie ustępowała zastępowana powoli przerażeniem. Jeśli tak dalej pójdzie nie będzie nawet w stanie myśleć.
- Naprawdę? Może dlatego, że jesteś potworem? Gardzę wami.
Nie obchodziło jej już czy nieznajomy może być człowiekiem czy wampirem. Wyczuwała, że to spotkanie nie skończy się dobrze i miała w głębokim poważaniu jak on zinterpretuje jej słowa. Zawsze może zrezygnować. Uzna ją na przykład za niestabilną psychicznie, napadną go nagłe wyrzuty sumienia albo stwierdzi, że przecież nie warto dobierać się do niepełnoletniej. Chwytała się każdej możliwej deski ratunku. Jeśli chodzi o Clau to raczej rozczaruje 'złego pana' ale swój przysłowiowy wianek już utraciła. Nawet nie zapamiętała tej chwili będąc pod wpływem alkoholu. Jeszcze jednym faktem który ją nieco niepokoił to narastające ciepło z bransolety które wyczuwała nawet przez rękaw grubej bluzy. Zapewne gdyby nie tkanina to teraz by parzyła jej skórę.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Wto Mar 12, 2013 1:12 pm

Ile będzie jeszcze dręczył ją psychicznie? Pewnie dopóki mu się nie znudzi owa urocza laleczka. A wiadomo, że jako wampir nigdzie mu się nie spieszyło. Nie zwracał uwagi na czas, miał w nosie jak długo zajmie mu fakt, że Clau mu się wreszcie znudzi. Zapewne, gdyby była bardziej do kogoś podobna, mogłaby się czuć bardziej zagrożona albo bardziej bezpieczna. Wiadomo, punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
Dostrzegł akt desperacki, jakim okazało się być zaciśnięcie dłoni w pięści. Doprawdy, było to nic, taki znak bezsilności, jakby chciała coś zrobić, ale wiedziała, że pogorszy tym swoją sytuację. Nawet nie wiedziała, czego chciał od niej nieznajomy. A wizje gwałtu, wypicia krwi i brutalnego zamordowania, jakie stworzyła w swoim umyśle sprawiło, że wampir zainteresował się nią jeszcze bardziej. Ten umysł nastoletniej, ludzkiej dziewczyny był tak żywy, tak kolorowy i tak wypełniony grzechem, że aż pragnął po nią sięgnąć, przepełnić tę czarę, dolać oliwy do ognia i spić jej grzech. Prosto z warg.
Zabić? On nie zabijał. Nie był mordercą. A przynajmniej nie teraz. Kiedyś tak. Za młodu. Z zemsty. Z chęci pokazania swej niezależności. Z chęci ośmieszenia swojego rodu. Z chęci odciśnięcia piętna na bezecnej matce. To nie miał już żadnego wpływu na to, kim był teraz. Wszystko odeszło. Wszystko zdołał brutalnie poćwiartować, schować do trumny i zakopać żywcem jeszcze żyjące szczątki przeszłości.
- Nie zabiję Cię.
Chłód jego głosu mógł przeszyć to kruche, delikatne ciałko, które pragnął objąć swoimi równie lodowatymi ramionami. Ramionami trupa. Nie był niczym więcej jak chodzącym, myślącym i nieczującym nic trupem.
Kiedy przysunęła się o krok bliżej, zgodnie z jego "rozkazem", jego dłoń przesunęła się z włosów na twarz. Ciepłą, ludzką, delikatną twarz. Koniuszkiem palca dotknął policzka, lekko zaróżowionego od chłodu i wysiłku, jakiemu przed chwilą się poddała.
Potworem? Tak. Był nim. Ale w innym sensie, niż mogła to sobie wyobrazić. Wiele kobiet tak go nazywało, ale co to tak naprawdę oznaczało? Same dawały mu się wykorzystywać... Same pchały się w jego łapy... Same pragnęły choć przez chwilę przebić się przez wszystkie jego maski, by dotrzeć do niego i poczuć ciepło jego dotyku. Na marne.
- W takim razie, miło mi Cię poznać.
Skoro już odkryła jego "imię", to pobawmy się dalej. Fakt, że utraciła swój wiane w głupi sposób, nic dla niego nie znaczył. Mógł jej pokazać, czym tak naprawdę jest przyjemność. Nachylił się ku niej, łapiąc w dwa palce jej podbródek. Zmusił ją, aby uniosła twarz wyżej. Po chwili mogła poczuć jego wargi na swoich. Najpierw delikatnie wodził językiem po skórze warg, by zatopić go głębiej w usta dziewczyny, by polizać językiem jej język.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Wto Mar 12, 2013 5:51 pm

Nie zabiję cię. Choć stwierdzenie z pozoru pocieszne wstrząsnęło całym jej ciałem. Jej logika legła w gruzach. Dlaczego wampir miał się litować nad człowiekiem? Dlaczego chciał jej pozwolić przeżyć? Nie mogła zrozumieć tej decyzji. W jej mniemaniu oznaczało to, że drapieżnik właśnie zrezygnował ze swojej ofiary która właściwie do niego sama przyszła. Chciała spytać "czym jesteś i czego chcesz?", ale gardło odmówiło wyartykułowania jakiegokolwiek dźwięku. Zadrżała gdy poczuła dotyk chłodnego palca na policzku. Jeśli wcześniej umysł podpowiadał jej ucieczkę tak teraz nie wiedziała co robić. Jedno proste zdanie wyprowadziło ją całkowicie z równowagi niszcząc już i tak słabą konstrukcję jej życia. Powinna uciec, walczyć czy może się poddać? W walce z pewnością nie miała żadnych szans, a ucieczka nie wchodziła w grę. Mimo to nie zamierzała się poddać. Jedna myśl wciąż nie dawała jej spokoju mimo sytuacji w której się znalazła. Dlaczego została ocalona? Nie miała prawa przeżyć dzisiejszego spotkania. Czyżby wszystkie jej domysły okazały się błędne? W każdym razie czy chciał czy nie chciał jej zabijać to wciąż nie miała być miła pogawędka, a zwłaszcza dla Clau. Zdanie nie tylko wytrąciło ją z równowagi ale i sprawiło, że różne części jej osobowości zaczęły się ze sobą ścierać tworząc mętlik w jej głowie. Mniejsza jej część chciała się bronić, inna natomiast nakazywała stać jej w miejscu i wypełniać każdą wolę nieznajomego. Nie chciała tego. Do rzeczywistości przywołał ją pocałunek. Nawet nie próbując protestować grzecznie posłuchała się swojego instynktu i rozchyliła usta. Nienawidziła sytuacji w których nie ma wpływu na własne ciało. Dlatego zawsze katowała je ćwiczeniami i szybkim biegiem na długie dystanse. W tej czynności wszystko zależało od niej, a mięśnie reagowały zgodnie z jej życzeniem. Jedna myśl, jeden impuls. Nie myślała czym ryzykuję, ani co się stanie później. Sam powiedział, że jej nie zabije, a ona uwierzyła. Zacisnęła zęby i poczuła w ustach smak krwi. Była obrzydliwa. Tym razem nie była to jej krew, tym razem to ona ugryzła kogoś.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Wto Mar 12, 2013 6:33 pm

To stwierdzenie, a raczej nieśmiała obietnica, nie była wcale czymś pozornym. Nie zabijał kobiet. Wolał je wykorzystywać i niszczyć psychicznie. Zabawiać się nimi, posiąść, sprawić, że nie będą widziały świata poza nim. Pozostawić po sobie cichą obietnicę kolejnego spotkania, na którym zaznają całkiem więcej tego, czego w głębi ducha pragnęły, ale nie miały odwagi się do tego przyznać. Wiele kobiet pragnęło zostać zdobyte przez mężczyzn. Pragnęło zaznać z ich rąk przyjemność cielesną, bez żadnych zmartwień czy zobowiązań. Ot, żeby po prostu czuć, nic więcej nie potrzebowały. Zaznać to, co w gruncie rzeczy było zakazane i potępiane. Bo żeby to kobieta oddawała się mężczyźnie tylko dlatego, że to lubi? Czysty absurd, który wraz z wiekiem zmieniał się. Jednak teraz, Kyubi musiał włożyć niemały wysiłek, aby zdobyć kobietę, gdzie to z pięć wieków temu szło mu o wiele szybciej. Zmuszane do niechcianych małżeństw, ze starymi gburami, tylko dla majątku i koneksji... W sumie teraz nie jest lepiej, ale kobiety pokazały, że są silniejsze niż mężczyźni.
Każda z nich pragnęła być dotykana. A wampir pragnął dotykać. Pragnął posiąść każdą kobietę. Ot, nie na darmo w końcu był Casanovą, nieprawdaż? Swoją ścieżką kroczy już od wieków.
Przekonał się, że mała, słodka, wręcz rozkoszna Calu, także pragnie tej przyjemności, jaką może jej ofiarować mężczyzna. Nawet, jeśli rozum podpowiadał ucieczkę, została. Przybliżyła się. Rozchyliła zachęcająco swoje miękkie wargi, zapraszając język Kyubiego do śmielszych pieszczot. Przekonał się, że mimo tej wewnętrznej walki rozsądku z potrzebą zwykłego odczuwania, poddała się tej chwili. Miał ją na wyciągnięcie ręki i mógł sięgnąć dalej, przechodząc do śmielszych pieszczot, pokazać tej dziewczynie czego tak naprawdę pragnęła, bo najwyraźniej sama jeszcze nie zdawała sobie z tego sprawy.
Kiedy przegryzła jego warkę, poczuł swoją własną krew. Odsunął wargi od jej warg, oblizując językiem krew. Po chwili nie było już śladu po ugryzieniu.
- Czyżby przeraziła Cię myśl, że właśnie tego pragniesz?
Niemalże kusił biedną dziewczyną na chwilę zatracenia, bawiąc się przy tym nieziemsko. Oboje mieli zapewne to, czego chcieli. Ona zaznała przyjemności, a on zaznał niezłej zabawy. Korzyść obopólna. Nie był aż tak samolubny. Uwielbiał zaspokajać kobietę, dawać jej przyjemność. Ot, takie zboczenie zawodowe.
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Wto Mar 12, 2013 7:47 pm

Ugryzła drapieżcę. Spodziewała się uderzenia, wybuchu złości, czegokolwiek. On natomiast zadał jej pytanie. Pytanie które wprawiło ją w w pewien rodzaj złości, złości na siebie samą. Była malutką, posłuszną kukiełką zniewoloną przez strach, ale czy tylko? Nie. Wampir nie chciał jej zabić, najwyraźniej nie zamierzał również wypić jej krwi więc dlaczego jej ciało wciąż się zgadzało na wszystko? Jej ciało należało do niej, powinno być jej posłuszne i nie odczuwać w tym momencie żadnej przyjemności. Wzrok na powrót stał się zacięty i cofnęła się o jeden powolny krok do tyłu zmuszając się tym samym do wprost nadludzkiego wysiłku. Zacisnęła rękę na bluzie robiąc kolejny krok. Trzeciego nie była już w stanie wykonać.
- Nie zbliżaj się do mnie.
Wypowiedziała te słowa cichy,. rozedrganym głosem. To ciało należało aktualnie tylko do niej i w przyszłości być może do osoby którą pokocha, ale z pewnością nie pozwoli go dotykać temu mężczyźnie. Jej serce boleśnie się ścisnęło na wspomnienie blond włosów i szerokiego uśmiechu dawnej nieco dziecinnej miłości. Będzie żałować, jeśli posunie się dalej. Zdradzi wtedy samą siebie. Clau była bowiem przekonana, że mężczyzna nie należy do ludzi a tym potworom nie mogła przebaczyć. Zniszczyli cały jej świat w kilka minut. Nie powinni stąpać po tej ziemi. Smak krwi najwyraźniej przywrócił jej trzeźwość umysłu i wiedziała, że choć ciało mogło doznać chwilowej przyjemności to później przyjdzie do niej tylko ból. Jak bowiem mogła się oddać komuś kto dopuścił się grzechu znacznie gorszego od zabójstwa jej jedynej i szczerej do tej pory miłości?
- Nienawidzę was! Nie oddam już wam niczego!
Wojownicze, ale równocześnie niezrozumiałe słowa wykrzyczane w ciemną noc. Miała dość. Chciała odzyskać wszystko to co straciła tamtego dnia. Chciała odzyskać swoje życie. Gdyby nie ten jeden okropny dzień nawet dzisiejsza sytuacja potoczyłaby się znacznie inaczej i uwiedziona Clau zapewne po prostu by się poddała. Tymczasem nie mogła. Oddając się słodkiej przyjemność utraci samą siebie, a wtedy te bestie odbiorą już wszystko co zdołała ocalić.
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Kyubi Wto Mar 12, 2013 8:07 pm

Odnotował każdą, nawet najdrobniejszą reakcje na pytanie, jakie zadał dziewczynie. Złość malowała się w tych zaciętych, drapieżnych oczkach. Doprawdy, uroczo wyglądała i wcale nie żałował, że zakosztował tych dziewczęcych warg. Przecież nie można mieć wszystkiego. Ciało mówiło samo za siebie. Robiło to, do czego dziewczyna podświadomie zmierzała, ale za wszelką cenę nie chciała się przyznać, wciąż żyjąc przeszłością. Oddychała wspomnieniami, dzieliła się życiem ze swoją pierwszą miłością, która tak samolubnie pozostawiła ją w swej samotności. Biedaczka, pewnie nie mogła się pozbierać po fakcie śmierci ukochanej osoby. Ale co to wampira obchodziło? Nie raz stracił ukochaną osobę. I pewnie nie raz jeszcze straci. Clau musiała nauczyć się z tym żyć, bo inaczej przeszłość pozostawi na niej swe piętno. A chyba nie chciała ciągle powracać do tak bolesnej przeszłości? Wbrew pozorom wampir doskonale ją rozumiał. Wiedział, co znaczy strata bliskiej osoby. Nie pokazał tego po sobie ani razu, wolał uciec, przywdziać jedną ze swoich stabilnych masek i odciąć się od uczuć. Wampirom było znacznie łatwiej. Wystarczyło przestać... czuć. Przez długi czas był zwykłą kukłą, lalką, tak jak ona teraz, nie zdolna w żadnego ruchu.
Kiedy chciała się cofnąć, złapał ją. Delikatnie. W końcu nie chciał zepsuć tego wspaniałego ciała kukiełeczki. Swoją wielką, męską dłoń położył na ramieniu, blisko szyi, czuł niemalże to ciepło jakie od niej biło. Taka ludzka i delikatna. Wręcz krucha jak to określił wcześniej. Nie mógł pozwolić jej na to, aby się wycofała. Nie teraz. Może czegoś się nauczy i przestanie żyć przeszłością. A już na pewno, przestanie wrzucać wszystkich do jednego worka. Kyubi tego nie znosił, choć sam tak robił. Przecież, każda kobieta jest taka sama. Egoistyczna, zapatrzona we własne potrzeby.
- To nie ja go zabiłem. To nie ja odebrałem Ci szansę na miłość.
Wredny głos. Wiedział, że stąpał po grząskim gruncie. Wiedział, że jego słowa zabolą dziewczynę. A skąd to wszystko wiedział? Z jej myśli! Tak intensywnie myślała teraz o swojej miłości, o tym bólu, że każdy debil by to poczuł.
- Przestań żyć przeszłością i poddaj się przyjemności życia.
Taki stary wyga wiedział, co mówił. Jednak... cóż, nie robił tego bezinteresownie. Zawsze miał we wszystkim swój powód.
Puścił ją po chwili. Uśmiechnął się fałszywie, dotykając znów policzka dziewczyny. Nałożył maskę. Jedną z wielu, jak zawsze, kiedy wolał ukrywać to, co tak naprawdę myśli. A może to nie była maska? Sam już nie wiedział.
- Znajdę Cię. Będę Twoim cieniem.
Nachylił się i pocałował ją ponownie. Delikatnie, niby muśnięcie wiatru. I zniknął. Nagle. Pozostał po nim jedynie zapach i smak, jaki zostawił na wargach Clau.

[zt]
Kyubi

Kyubi

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Jedno oko czerwone, drugie niebieskie.
Zawód : Głowa rodu Campbell. Basista zespołu Blast. Lekarz. Prawnik - właściciel kancelarii prawnej w centrum miasta. Host - kochanek do wynajęcia.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Służka: Melody


https://vampireknight.forumpl.net/t473-casanova https://vampireknight.forumpl.net/t621-kyubi

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Clau Wto Mar 12, 2013 9:59 pm

Tak jak wampir przewidział słowa ją zabolały. Dobrze wiedziała, że on sam nie jest winien śmierci Blaze'a ale należał do rasy krwiopijców. Była pewna, że każda taka istota zabiła co najmniej garstkę niewinnych ludzi a jeszcze większą ilość doprowadził do szaleństwa. Nie zdziwił ją specjalnie fakt skąd wiedział o czym myślała. Była zbyt rozkojarzona by chociażby podejrzewać, że jest to coś nienaturalnego. Miała zapomnieć o przyszłości ale niby jak miała to zrobić gdy strach paraliżował jej ciało za każdym razem przy nawet najdrobniejszych chwilach strachu, blizny boleśnie przywoływały wspomnienia a w nocy nie mogła spać bez leków nasennych? Gdy położył dłoń na jej ramieniu wstrzymała nieświadomie oddech, bojąc się znów uczynić jakikolwiek ruch. Obiecał jej że wróci, tyle że to była to groźba, a nie słodka obietnica. Musnął jej wargi ustami i rozpłynął się powietrzu a biednej istotce zakręciło się w głowie od braku tlenu. Wypuściła gwałtownie powietrze i przyklękła w błocie. Przyjdzie znowu. Znajdzie ją. Nie będzie w stanie nigdzie uciec. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz i objęła się ramiona próbując pozbierać w jedną część wszystkie kawałki jej duszy które się rozsypały. Nie płakała, ale dreszcze świadczyły o tym, że znalazła się w bardzo złej sytuacji z której nie umiała wybrnąć. Ostatni raz tak się czuła kiedy oznajmiono jej, że musi wyjechać do zupełnie obcego kraju kiedy to jeszcze panicznie bała się wszystkich ludzi. Dopiero po upływie jakiś 15 minut wstała i zaczęła przerwany bieg. Nie może pozwolić, aby strach nią zawładnął. Przetrwa, tak jak zawsze. Najpierw musiała znaleźć kogoś kto opowiedziałby jej więcej na temat wampirów. Żyła tylko z własnych domyśleń, ale do kogo miała się zwrócić? Większość osób uzna ją za wariatkę. Oczyściła głowę ze wszystkich myśli i zmusiła się do szybszego tempa. Rano jej mięśnie wypomną jej, że przesadziła, ale teraz się to dla niej nie liczyło. Znów miała pełną władzę nad swoim ciałem, a jedyną myślą była stawianie kolejnych kroków i utrzymanie równowagi co w ciemnościach wcale nie było takie łatwe.
[z/t]
Clau

Clau

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Blizny - malutkie które są właściwie wszędzie, ślady po pazurach na ramionach, po ranie szarpanej na karku,kilka małych i dwie duże blizny po kłach na szyi, a na brzuch po mnóstwie ran szarpanych i ciętych.
Zawód : Uczeń, dorywcza praca w piekarni
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : Pan - Dastan


https://vampireknight.forumpl.net/t932-clau-ventoria https://vampireknight.forumpl.net/t1005-clau

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Czw Maj 31, 2018 8:50 pm

Po wcześniejszym umówieniu się z Joffem, Nadia na miejsce spotkania dotarła autem. Pomysł na lokalizację był jej a powód był banalnie prosty. Nie chcąc aby ich rozmowa miała świadków musiała wybrać teren bez zabudowań, zgiełku czy przypadkowych osób, które mogły coś podsłuchać. Mogłoby się wydawać, że podchodzi do całego tematu z wyolbrzymioną ostrożnością ale taka właśnie była. Chciała mieć 100% pewności, że wszystko co zostanie ustalone zostanie między nimi. Nawet jeśli w ostatniej chwili mężczyzna się wycofa to jazda tutaj i robienie sobie zachodu miało sens.
Gasząc silnik jakiś kilometr od wjazdu w te ogromne łąki, Nadia spojrzała na zegarek. Złota wskazówka nietaniego gadżetu wskazywała punkt  19. Słońce wisiało gdzieś na horyzoncie i otulało wszystko dookoła swym pomarańczowym blaskiem. Musiała przyznać, że jego promienie o tej porze były nawet przyjemne i co ważne, nie robiły krzywdy więc opierając się od maskę czerwonego volvo v40 cierpliwie czekała na znajomego. Może się gdzieś zgubił? Pewnie przeklnie ją za miejsce jakie sobie ubzdurała. Co za kobieta…
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Gość Pią Cze 01, 2018 11:15 am

Jakież zdziwienie musiała mieć dziewczyna, bo przecież nie wyglądała na babcię, gdy zamiast Joffa, w okolicy bez problemu dojrzeć mogła... Lukasa. Chłopak wyglądał typowo, ubrany w swe czarne spodnie, oraz koszulę z krótkim rękawem, kroczył po polnej dróżce bez celu, wyraźnie jednak kierując swe kroki ku jednemu z niższych drzew. Nie było może po nim tego widać, ale wewnątrz młody wampir był chodzącą bombą zegarową, a jego myśli zaprzątały myśli, głównie nawiązujące do sytuacji sprzed kilku dni. Co się z nim stało? A może lepiej... co Hiro mu zrobił? Nie wierzył w to, że po prostu taki był, przecież dokładnie pamiętał, że niegdyś nie miał tych wszystkich łusek. Coś mu w tym wszystkim śmierdziało, pytanie - czy był to zapach łąki, czy też sens w wątpliwościach młodzika.
- "Ojciec". Kryjesz coś przede mną... pytanie tylko co.
No właśnie. Co krył szalony Szlachetny? Wampirzyna miał czas na przemyślenia, tak też przysiadł sobie pod drzewem, do którego ostatecznie dotarł, a do ust wsadził sobie złoty kłos. Trochę wieśniacko, ale trzeba było się dostosować do okolicy w której się znajdował, no nie? Nadia jednak mogła czuć się obserwowaną i nie było w tym nic dziwnego, kruczowłosy raz po raz zerkał w jej stronę, nie czując się zbyt swobodnie. Nie wiedział oczywiście, że to sprawka cholernego wszczepionego genu, ale dlaczego miałby o tym myśleć? Nie był przeta naukowcem...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Pią Cze 01, 2018 7:29 pm

Kolejne minuty mijały a Joffa jak nie było tak nie ma. Kiedy już na horyzoncie ukazała się jakaś postać, Nadia zmrużyła oczy chcąc już na wstępie zwrócić mężczyźnie uwagę. Niech jej ktoś tylko będzie próbował wmówić, że to laski uwielbiają się spóźniać i robią to specjalnie. Im odległość między domniemanym wampirem a kobietą stawała się mniejsza, tym jej przekonanie o pomyłce rosło. Wtedy to sięgnęła po telefon i wchodząc w maila odczytała jeszcze raz, dokładnie wiadomość. Wypuszczając wolno powietrze przyłożyła ekran do czoła.
Pięknie, pomyliłaś daty.
No nic. Pewna rybka śpiewała, że mówi się trudno i płynie się dalej tak więc nie zaczepiając niepotrzebnie szukającego odpoczynku chłopaka, Nadia wsiadła do auta z zamiarem powrotu do miasta. Traf chciał, że rozjeżdżona przez pojazdy dróżka biegła w odległości mniej więcej dwóch metrów do miejsca, które służyło Lukasowi za siedzisko. Nie spodziewając się żadnych rewelacji odpaliła silnik, wrzuciła jedynkę i ruszyła przed siebie. Mijając jedyną w pobliżu „żywą” duszę, rzuciła na niego okiem ale dosłownie przez ułamek sekundy. Wydawało jej się, że zauważyła coś bardzo dziwnego ale szybko zrzuciła swoje omamy na najzwyklejsze zmęczenie. Kręcąc głową z dezaprobatą dla samej siebie ujechała jeszcze dziesiąci metrów po czym jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie, w aucie rozległ się pikający alarm a na desce wyświetlił drażniący oczy komunikat. Brak ciśnienia w tylnym, lewym kole. Super. Tylko tego brakowało jej do szczęścia. Trzeba działać bo samo się nie naprawi. Ręczny, zgaszenie silnika i wyprawa do tyłu. Efekt oględzin? Kapeć na całego! Co prawda w bagażniku jest dojazdówka ale Nadia i wymiana koła? To nie trzymało się kupy.
Przepraszaaaam! Czy mógłbyś mi pomóc?  
Krzyknęła cały czas kucając przy tej nieszczęsnej oponie. Zupełnie jakby jej obecność miała naprawić uszkodzenie.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Gość Pią Cze 01, 2018 8:26 pm

Przez cały ten czas, gdy obserwował Nadię, miał dziwne wrażenie, że nie tylko on zaczął się bawić w obserwacje. W pewnym momencie ich oczy, mimo dzielącej odległości - spotkały się. Dwa gady, wąż i jaszczur... jakież życie bywa zaskakujące. Szczęśliwie jednak dla Lukasa, wampirzyca nie miała do niego żadnego interesu i najzwyczajniej w świecie pomyliła go z kimś innym, chociaż gdyby wiedział z kim został pomylony, chyba wprost by ją wyśmiał. Pomylić zasranego Kurosia, z posiadającym jeszcze szare komórki Austriakiem, uh. Tak czy inaczej - oznaczało to, że chłopak będzie miał spokój. Szlachetna wsiadła do samochodu i ruszyła, a młody kruk tylko wodził wzrokiem za szwedzkim wynalazkiem... do czasu, gdy los nie postanowił zagrać na nosie, tak jemu jak i Nadii. Samochód stanął, a siedząca w nim damulka wysiadła, po czym zaczęła wołać w jego stronę.
- No i pięknie... jeszcze tego mi brakowało.
Tak, prawdziwa załamka. Tak bardzo nie chciało mu się cokolwiek robić, ale przecież... nie może robić Hiro złej "reklamy", prawda? Musiał pomóc damie w potrzebie. Bez słowa więc powstał i trzymając w kieszeniach swe dłonie, wolnym krokiem ruszył ku wiecznej.
- Mogę. - odrzekł jej dopiero teraz z niebywałym spokojem, przyglądając się pojazdowi. Kapeć? Znał tylko podstawy mechaniki, także wątpił że będzie to szybki "pitstop", ale no... jak się nie ma co się lubi. - Ma może Pani lewarek, bądź też coś czym można podważyć samochód?
Ah, to brzmiało tak dziwnie, przecież Nadia nie była stara, ale i koleżanką jej nie można było nazwać, wiec Lukas był w rozłamie. Kto dzisiaj mówi do kogoś starszego per Pan, bądź Pani? Chyba jakieś relikty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Pią Cze 01, 2018 9:04 pm

Kucając tak przy tej oponie, westchnęła w końcu bezradnie. Pękająca pod naciskiem buta gałązka była jasnym sygnałem, że nieznajomy wstał ze swojego miejsca i przemieszcza się w jej kierunku. Wszystko wskazywało na to, że będzie skory do pomocy. W innym wypadku po co miałby się fatygować? Obraz opony bez powietrza nie jest przecież niczym nadzwyczajnym. Gdy tylko wstała od razu chciała przejść do bagażnika.
Super to najpie..rw…
Jej spojrzenie utkwiło w twarzy młodego mężczyzny a zdziwienie i szok jakiego doznała odebrało na chwilę mowę. Nadia spotykała w swym życiu naprawdę różne, dziwne istoty jak chociażby wtedy w restauracji, chłopca z kocimi uszami. O ile jego widok wzbudzał co najwyżej rozczulenie tak łuski na twarzy i czerwone oczy budziły mieszane uczucia.
Kto Ci to zrobił?
Zatrzymała się, a właściwie to cały czas była w bardzo bliskiej odległości od hybrydy. Pomimo braku słońca, które skryło się za równiną, doskonale widziała każdy, nawet najdrobniejszy szczegół tej dziwnej konstrukcji. Być może pytanie jakie zadała nie całkiem było na miejscu a ona nie zachowała się jak powinna ale miała do tego prawo. W końcu niecodziennie spotyka się taką kombinację.
Po prostu Nadia.
Dodała ciągle niepewnym tonem głosu. Różnica wieku, przynajmniej ta wizualna była niemal niewidoczna. Co innego jeśli chodzi o rangę krwi. Szlachetnej istocie należy się szacunek. Chyba, że tak jak teraz, zrezygnuje z „panowania”. Zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc z dobrej woli.
Nie wiem. Nigdy nie zaglądałam do dna bagażnika. Możesz śmiało szukać.
Chociaż ona nie czuła potrzeby sprawdzania wyposażenia swojego auta to serwisant zadbał o to należycie. Wewnątrz znajdowały się wszystkie niezbędne elementy do tego aby wymienić koło i ruszyć w dalszą drogę.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Gość Pią Cze 01, 2018 10:31 pm

Czy był taki skory do pomocy, to już kwestia do przedyskutowania. Wyczuwalna wyższość krwi, była jednym z czynników, które przechyliły szalę na stronę Szlachetnej. Zdecydowanie nie chciał jej podpaść, jednakże z drugiej strony... dobre słowo szepnięte od tych najpotężniejszych, było zawsze chętnie słyszane. Każdy pracuje na siebie, jednakże szkoda że Lukas otrzymał próbę, przy której nie czuł się nazbyt pewnie. I jeszcze to spojrzenie, oraz pytanie... poczuł się trochę nieswojo, czego nawet nie ukrywał.
- Nikt. To moja "klątwa". - odrzekł, niekoniecznie chcąc dalej ciągnąć ten temat, nie z nieznajomą. Nie można było powiedzieć, że ją okłamał... w końcu sam już nie wiedział czy była to prawda. - W każdym razie, nic wartego opowieści. Ot taki psikus natury.
Dodał dla lekkiego rozrzedzenia atmosfery, którą można było powoli ciąć nożem.  Powoli zbliżył się do koła samochodu i przykucnął, robiąc rozeznanie dotyczące usterki, oraz przyjrzał się uważnie feldze, doglądając jej mocowania do tarczy hamulcowej. Wtedy też Nadia zdecydowała jako pierwsza się przedstawić, a kruczowłosy nie pozostał jej dłużny, więc powstał ponownie i pokłonił delikatnie, wyciągając swe szponiaste łapska z kieszeni.
- Lucas. Miło poznać.
A skoro formalności miał za sobą, skorzystał z pozwolenia i zerknął do bagażnika wampirzycy, wyciągając skrzynkę z narzędziami i lewarek. - Podstawowe rzeczy są, powinno jakoś pójść.
Podszedł śmiało od strony z której znajdowała się uszkodzona opona, postawił lewar pod samochodem i zaczął rytmicznie naciskać na pedał, raz po raz podnosząc samochód.
- Kto by się spodziewał, że będę robić za mechanika, nie mając samochodu.
Mruknął, unosząc kącik mordy, mimo że do śmiechu mu nie było. Przecież jak coś spieprzy, pójdzie mu z kieszonkowego. - Sytuacja jak z filmów. Uszkodzony samochód na środku wiochy, tylko brak przystojnego pomocnika.
A tego to na głos powiedzieć nie miał, ale... bywa.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Nie Cze 03, 2018 8:40 pm

Nawet jeśli pomoc nie była niesiona z czystej i szczerej chęci to Nadia szczególnie tego nie odczuła. Nie zauważając żadnych sygnałów mogących świadczyć o jakimkolwiek przymusie była wręcz zadowolona, że nie została z tym problemem sama. Bo co gdyby nie ten tutaj? Znając upór blondynki, najpierw sama chciałaby zmienić koło bo skoro wszystkie niezbędne do tego przedmioty znajdują się w bagażniku to chyba nie takie trudne? W razie kłopotów zawsze warto odpalić Internet w komórce i obejrzeć krótki filmik jak krok po kroku wykonać daną czynność. Opcja numer dwa polegałaby na wezwaniu pomocy drogowej i tu pojawiały się schody w postaci podania lokalizacji. Przecież „polna droga” poza miastem to może być naprawdę wszędzie. Jednak zaprzątanie sobie tym wszystkim głowy będzie zbyteczne bo jest Lukas!
Urodziłeś się taki?  
Nie dając za wygraną wierciła dziurę w brzuchu chcąc poznać prawdę. Nie można ją za to winić bo starała się robić to z wyczuciem. Czy wychodziło? Nie wiem. Nie mnie to oceniać.
Mi również.
Odparła a na widok pazurów, które stanowiły zakończenie palców młodego mężczyzny, nim uścisnęła jego dłoń, dodała.
Ostrożnie.
Przecież nie chciał jej zranić, prawda? Ale skoro w domniemaniu ma je od urodzenia to chyba umie się obchodzić sam ze sobą. Po przeprowadzeniu formalności Nadia usunęła się na bok nie chcąc w żaden sposób przeszkadzać. O to czy może jakoś pomóc nawet nie pytała. Wiadomo jak to się kończy gdy ktoś niemający pojęcia o robocie zacznie dorzucać swoje trzy grosze. Zachowanie bezpiecznej odległości wszystkim wyjdzie na dobre.
Szewc bez butów chodzi.
Rzuciła wychylając się nieco do boku I patrząc czy przypadkiem ten cały lewarek nie wgniata jej jakoś samochodu. Może najdroższe auto świata to nie było ale swoje kosztowało i Nadia lubiła nim jeździć. Do tego kobieta nienawidziła skaz na używanych sprzętach. Tak jak nie mogła mieć telefonu z potłuczoną szybką, tak volvo nie mogło być porysowane ani zagniecione.
W filmach to jest zawsze środek pustyni, spod maski leci dym a w kabriolecie siedzą przynajmniej dwie wyrozbierane kobiety.
Przynajmniej tak jej kojarzą się amerykańskie produkcje, w których pojawia się opalony mechanik z nagim torsem, sześciopakiem na brzuchu i szmatą wsadzoną za pasek spodni.
Może z tym da się coś zrobić?
Och gdyby tylko wiedziała, że te całe dodatki były całkiem świeżą sprawą to ta rozmowa wyglądałaby zupełnie inaczej. Niczego nie świadoma błądziła jak dziecko we mgle.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Gość Pon Cze 04, 2018 6:15 pm

No jakby tak spojrzeć na to z przymrużeniem oka, to wymiana koła przez Nadię mogłaby być niezłym widowiskiem. Nie uniżając kobietom, ale jednak typowe panienki i ich narzekanie na ręce ubrudzone smarem, czy inne upaćkane buty, to widok godny najlepszych kabaretów, a przynajmniej tak wydawało się Lukasowi. Nie chciał jednak tego tematu podejmować przy Nadii, w końcu miał robotę do wykonania, a poza tym - dziewczę dalej drążyło temat jego "inności". Co prawda, wiedział że jej pytanie dotyczyło narodzin, jako pojawienia się na świecie, ale przecież można to było odebrać jako narodziny jego wampirzego "ja", a jako że młody gad nie zamierzał się spowiadać, odrzekł krótkie, zrozumiałe...
- Tak. - licząc, że Nadia zaprzestanie dalszych prób, bo niestety, ale niczego więcej mówić nie zamierzał. Szanował jej pozycję w wampirzym społeczeństwie, jednakże były pewne sprawy, co do których musiał trzymać dystans, dla dobra swojego... i innych. Gdy przeszli jednak do uściśnięcia dłoni, poczuł się trochę urażony, gdy wampirzyca dała mu jasno do zrozumienia że ma obawy co do ostrych przedłużeń palców. - Proszę się nie martwić, nie mam powodu by robić pannie dodatkowych zmartwień, samochód chyba wystarczy.
Mruknął, unosząc kącik ust ku górze, by wreszcie zająć się samochodem. Po kilku dobrych minutach Volvo było podniesione na tyle wysoko, by swobodnie można było wymienić uszkodzone koło. Lukas przykucnął i spojrzał na śruby mocujące, zaś gdy obserwująca wszystko damulka rzuciła starym przysłowiem, zaśmiał się krótko.
- Ze mnie taki mechanik, jak projektant z tkacza.
Wyrzekł ciszej, przykładając raz po raz klucz, którego mógłby użyć. - Za duży... za mały... jaki by tu.... o!
Teraz tylko zrobić wszystko dobrze i odkręcić koło... i tylko koło, a nie jeszcze przykładowo tarczę hamulcową.
-To bardzo mainstreamowy motyw, mogliby wreszcie pomyśleć o czymś innym.
Westchnął cicho, wiedząc że zwykle producenci dostosowują swoje produkcje do widowni, a jako że facetów w większości jarały "laseczki" w jakimś sportowym Chevrolet'cie, czy Dodge'u, to... chyba jasne że prędko coś nowego się nie pojawi.
Hę? - Zerknął w jej stronę, nie rozumiejąc o co może jej chodzić. Dopiero po chwili sczaił że cały czas nawiązuje do zwierzęcych atrybutów. - Nie widzę w tym sensu, są mi pomocne.
Mówił co prawda o pazurach... a to że straszył ludzi na ulicy... nie był powód do chwalenia się, ale przynajmniej miał spokój.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Pon Cze 04, 2018 8:27 pm

Nie ma nic bardziej zabawnego niż nabijanie się z pięknej płci. To, że były zazwyczaj drobniejsze, mniej ważyły czy nie były skore do brudzenia sobie niepotrzebnie rąk, nie znaczy, że gorzej dawały sobie radę. Gdy tylko zmusiła sytuacja większość pań umiała sobie poradzić i to bez pomocy tych napakowanych super bohaterów co to mdleją na widok igły a zaciągnięcie ich do stomatologa graniczy z cudem. Wszystko zależy od położenia i właściwej oceny sytuacji. Jak wspominałam… Skoro napatoczył się chętny do pomocy to niech pomaga!
Nie zepsujesz go?
Co jak co ale blondynka ceniła swoje rzeczy a samochód do tanich nie należał. Sama nie orientowała się czy można coś zepsuć w wymianie koła ale wiedziała, że można je źle dokręcić dlatego dla pewności zrobiła kilka kroków do przodu pilnie lustrując każdy ruch Lukasa. Przyglądała się ze zwykłej ciekawości chociaż mogła się domyśleć jak kiepsko się pracuje gdy bez przerwy ktoś patrzy nam na ręce. Jakby tego było mało po krótkim czasie w kobiecie uruchomiło się coś, co jedni znoszą a inni nienawidzą. Fala pytań…
Wiadomo od czego zeszło powietrze?
Jakby to było najbardziej istotne w tym wszystkim. Babska ciekawość jest okrutna i nie zna granic.
A czemu nie każdy pasuje? Są różne śruby?
Zakręcając jeden kosmyk na palec wzięła na tapetę klucz do odkręcania tego cholernego koła. Gdyby użyła nieco logiki to sama umiałaby odpowiedzieć sobie na to pytanie ale może to była gra? Z takim podejściem wydawała się zupełnie niegroźna i nieco odklejona od rzeczywistości.
Stare koło można wyrzucić. Nie chce tego.
Przeciętna osoba uniosłaby brwi słysząc coś podobnego. Przecież koło to nie tylko opona ale także felga, która w komplecie jest cenna. Dla niej nie było to istotne. Kupi sobie nową. Albo wszystkie cztery.
Yokohama jest chyba tolerancyjna.
Rzuciła jeszcze kończąc temat inności tego tutaj pana.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Gość Sro Cze 13, 2018 11:31 pm

I to właśnie ich różniło. Kobiety były wytrzymalsze psychicznie, zaś mężczyźni - fizycznie. No może nie licząc tego przykładu choroby, czy też ciąży, jednakże trzeba ich zrozumieć! Ale czy nie jest to piękne? Gdyby wszyscy byli podobni, świat byłby nudny, a tak mamy wiele różnobarwnych postaci, takich jak Nadia, czy Lukas, z tym że w tym przypadku jedna ze stron była w zdecydowanie lepszej pozycji i nie trzeba wspominać o kim mowa, prawda?
- Prędzej zepsuję siebie. - odrzekł, uśmiechając się pod nosem. Nie można zapomnieć, że robił to pierwszy raz w życiu, więc prawdopodobieństwo zrobienia głupiego błędu, było ogromne! Póki co jednak szło mu dosyć nieźle, więc obserwująca wszystko z boku dama, nie powinna mieć powodów do zmartwień, nawet jeżeli chodziło o to, czy czuł się źle z faktem, że był obserwowany. To był jej samochód, więc miała co do tego pełne prawo, zresztą - kto wie co takiemu Lukasowi wpadnie do głowy? A co jakby podłożył jej ładunek? Wszystko było możliwe... ale jednak było okej, co innego jakby sobie siedział, a jej przyszedłby pomysł, by się na niego pogapić - to byłoby frustrujące.
- Pewnie jakaś dziura w strukturze opony, lub prześwit między felgą a gumą, to chyba dosyć codzienne scenariusze.
Odrzekł, powoli odkręcając śruby i ściągając koło z tarczy hamulcowej. Przyjrzał się gumie, gdy Nadia zadała typowo babskie pytanie. Czy to nie było oczywiste? - Zależnie od wielkości felgi, czy też producenta - śruby, owszem są różne. Do koła ciężarówki chyba lepiej wsadzić pięć większych śrub, niż piętnaście mniejszych, przynajmniej ja tak to widzę. - wzruszył ramionami, dzieląc się swoimi przemyśleniami, by następnie wrócić do tej felernej opony, obracając ją w poszukiwaniu źródła problemu.
- O, jest. Chyba najechałaś na jakieś szkło, lub ostrzejszy kamień.
Pokazał dziewczynie otwór, po czym odłożył koło na bok, skoro ta nie chciała go i powstał, otrzepując ręce.
- Tolerancyjna to chyba za dużo powiedziane. Ludzie boją się odmienności... myślę że powinnaś to wiedzieć najlepiej, w końcu żyjesz tu prawdopodobnie o wiele dłużej niż ja.
Dodał, krzywiąc się lekko. Czy się z tym zgodzi, czy też nie... na pewno było jej łatwiej, niż gościowi który wygląda jak jakiś chory. Ale mniejsza... była robota do wykonania, dlatego powrócił do bagażnika i wyciągnął drugie koło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Nadia Pią Cze 15, 2018 8:28 am

Jeszcze kilka minut temu świat pokrywały pomarańcze i żółcie przez chowające się już za horyzontem słońce. Nie wiadomo kiedy nadeszła szarówki. Mimochodem Nadia rzuciła okiem na zegarek. Gdyby nie specyfika swojego gatunku z pewnością poczułaby się nie swojo. Spójrzmy prawdzie w oczy. Samotna kobieta z zepsutym autem na bezkresnej polanie. W dodatku zmrok zbliżał się dużymi krokami. Przeciętna kobieta powinna czuć się mało komfortowo w takiej sytuacji ale jak już wspominałam, posiadanie wyjątkowego uzębienia sprawiało, że była całkowicie rozluźniona. Nie licząc felernej opony, która sprawiła jej psikusa. W trawę z nią!
Nawet tutaj są potłuczone butle.  
Pokręciła głową ze średnio zadowoloną miną. Czy to nie objaw hipokryzji? Narzekanie na kilka szkieł w tak odległym od miasta terenie podczas gdy bez mrugnięcia okiem kazała zostawić to o wiele większego śmiecia. Powinnaś się wstydzić.
Nie pochodzę z Yokohamy. Nawet nie wyglądam jak tutejsza.
Istotnie brakowało jej skośnych oczu i śmiesznie małego wzrostu. Korzenie Nadii były europejskie co nietrudno odgadnąć patrząc chociażby na jej buźkę.
Rozcierając dłonie tak jakby miała w nich mydełko obeszła auto i zajrzała do swojej torebki leżącej na miejscu pasażera. Musiała zerknąć na wyświetlacz telefonu. Na szczęście nie miała żadnych niepokojących wiadomości ani nieodebranych połączeń.
Mieszkam tutaj jakieś 3 może 4 lata. Zgubiłam rachubę.
Powracając do swojego prywatnego mechanika oceniła wizualnie postęp prac i z własnego BRAKU doświadczenia doszła do wniosku, że jeszcze chwila i będzie po problemie.
Tu żyje się szybko. Mało kto zwraca uwagę na drugą osobę.
Weźmy pod uwagę chociażby jej oczy, które były jedynym elementem jaki różnił ją o przeciętnej anatomii człowieka czy też wampira. Kocie źrenice… w tych czasach? Żaden problem kupić podobne soczewki w przeciętnym optyku. Podobnie było ze wszystkim innym.
Nadia

Nadia

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Dobrze ukryte
Zawód : Dziennikarka/Fotograf
Pan/i | Sługa : Leo
Moce : Telekineza, blokada umysłu, "pan i sługa", polimorfia


https://vampireknight.forumpl.net/t1620-nadia-morita#33585 https://vampireknight.forumpl.net/t1627-nadia#33681

Powrót do góry Go down

Łąki Empty Re: Łąki

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach