Prywatna posiadłość Kajl'a
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 3
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Prywatna posiadłość Kajl'a
Dom w wyglądu przypomina dom zamieszkiwany przez ludzi. Jest cichy, i porządnie ozdobiony, gdyż Kajl nie należy do cichych istot. W domu znajduję się kilka pomieszczeń.
Poniżej parteru znajdują się trzy różne piwnicę. Każda z nich zawiera odpowiedni sprzęt. Są przeznaczone, dla torturowania, zabawy, trzymania wampirów, łowców i zwykłych cywilów. Na dodatek znajduje sie tam małe laboratorium. Do tych pomieszczeni ma wyłącznie dostęp tylko właściciel domu.
Parter Tu znajduję się:
Kuchnia: Niby nie potrzebna, lecz Kajl nie ma zamiaru jej likwidować.
2 Pokoje gościnne: jak sana nazwa mówi, tutaj Kajl przyjmuje gości.
łazienka: Jest dobrze wyposażona.
Pokój z biblioteką: Tutaj Kajl pracuje i najwięcej czasu przebywa
I piętro. :
Tutaj znajduje się łazienka, sypialnie, tajemniczy pokój i kilka ukrytych pomieszczeni, które sa zamknięte odpowiednio.
Za domem znajduje się piękny ogród, stajnia, a dookoła niego las i to nie mały.
Ostatnio zmieniony przez Kajl de Morgan dnia Sob Lis 08, 2014 9:24 am, w całości zmieniany 3 razy
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Przybył z dziewczyną tutaj. Specjalnie szedł okrężną droga by nikt nie zczaił gdzie znajduje się jego posiadłość. Dokłądnie jeszcze tego pilnował. Wchodząc na teren swojego domu dziewczyna jeśli nie spała, mogła zobaczyć piękny ogród, z wieloma rodzajami kwiatów. Kajl wiedział co ma w ogrodzę, ale sie nie chwalił. PO chwili przybiegły do niego 3 czarne duże wilczury, które były spokojne, jednak widząc dziewczynę bacznie ją obserwowały, jak by wyczuwały w niej zagrożenie. Kajl, powiedział coś w nieznanym języku co spowodowało, że psy się opanowały i zaczęły odchodzić, jednak dalej patrzyły co się dzieje. Skierował się do drzwi domu które otworzył kluczem i zamknął je po wejściu. Skierował się do salon i na jednej z kanap zrzucił dziewczynę. Jak spała to pewnie się obudzi.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Jak on śmiał?! Co to do cholery miało znaczyć?! Chciała uciec poderwać się i skryć jak najdalej. Ale nie było jej to dane, dziewczyna została niesiona w milczeniu gdzieś w nieznane. Walczyła ze słabością by nie zemdleć i udało się jej, widząc na posesji wilki niemal krzyknęła wystraszona prostując się jak oparzona w ramionach Kajla. Co do kurwy nędzy się tutaj dzieje! Gdzie on ją niósł?! Nagle weszli do mieszkania a on cisnął nią jak kukiełką.
- Po co mnie tutaj przyciągnąłeś? Myślałam...ja...czego chcesz bo nic nie rozumiem.
Jęknęła cicho, była przerażona bo przekonana była, że wypije jej krew ale niestety, on ją po prostu porwał! Podciągnęła się nieco na kanapie obolała i dotknęła podrapanego policzka.
- Po co mnie tutaj przyciągnąłeś? Myślałam...ja...czego chcesz bo nic nie rozumiem.
Jęknęła cicho, była przerażona bo przekonana była, że wypije jej krew ale niestety, on ją po prostu porwał! Podciągnęła się nieco na kanapie obolała i dotknęła podrapanego policzka.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Mógł przewidzieć to, jak dziewczyna zareaguje na widok jego zwierzaczków, jednak to jeszcze nic. Zaśmiał się z jej zachowania, może nie będzie aż tak nudno jak podejrzewał. Kiedy tylko dziewczyna była na kanapie ten stanął wygodnie za fotelem opierając się o niego.
-Różo, od dziś to twój dom.- Powiedział stanowczo i zimnym głosem.- Bądz pewna, że bez mojego pozwolenia nie wyjdziesz z tego budynku. Malo tego nawet jak wyjdziesz, to za drzwiami czekają na ciebie moje zwierzaczki.- Powiedział i przybliżył się do Róży.
-Nie chce słyszeć, żadnego sprzeciwu bo nie pozwolę Ci na niego.- Powiedział zimno. -Nie zawaham sie ciebie zabić.- Spojrzał zimno na nią i czekał na jej reakcje. MOze być pewna, że ze strony Kajla może spotkać ją przykrość tylko wtedy kiedy przesadzi.
-Różo, od dziś to twój dom.- Powiedział stanowczo i zimnym głosem.- Bądz pewna, że bez mojego pozwolenia nie wyjdziesz z tego budynku. Malo tego nawet jak wyjdziesz, to za drzwiami czekają na ciebie moje zwierzaczki.- Powiedział i przybliżył się do Róży.
-Nie chce słyszeć, żadnego sprzeciwu bo nie pozwolę Ci na niego.- Powiedział zimno. -Nie zawaham sie ciebie zabić.- Spojrzał zimno na nią i czekał na jej reakcje. MOze być pewna, że ze strony Kajla może spotkać ją przykrość tylko wtedy kiedy przesadzi.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Jej dom?! Ogłupiał?! Nigdy nie będzie to jej dom. Nie miała zamiaru się go słuchać. Zresztą po co miałaby tutaj pozostać?
- Dom? A niby po co ja mam tutaj zostać? Mam szkołę, nie mam zamiaru tutaj zostać. Nie jestem Ci do niczego potrzebna. Nawet nie wiem jak się nazywasz a w dodatku traktujesz mnie jak swoją własność!
Wykrzyknęła wściekła spoglądając na niego z furią. Czuła się słabo ale nie miała zamiaru się poddawać.
- I co ja niby mam tutaj robić?
Zapytała przymrużając oczy. Czekaj wredna szujo jak tylko się lepiej poczuję zapamiętasz mnie. Pomyślała zawzięcie.
- Dom? A niby po co ja mam tutaj zostać? Mam szkołę, nie mam zamiaru tutaj zostać. Nie jestem Ci do niczego potrzebna. Nawet nie wiem jak się nazywasz a w dodatku traktujesz mnie jak swoją własność!
Wykrzyknęła wściekła spoglądając na niego z furią. Czuła się słabo ale nie miała zamiaru się poddawać.
- I co ja niby mam tutaj robić?
Zapytała przymrużając oczy. Czekaj wredna szujo jak tylko się lepiej poczuję zapamiętasz mnie. Pomyślała zawzięcie.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Patrzył na Róże obojętnie lecz zimno. Wysłuchał co dziewczyna miała do powiedzenia i spojrzał na drzwi wejściowe do pomieszczenia, a następnie wrócił wzrokiem na Róże.
- Możesz wyjść.- Powiedział przestając się opierać o fotel, a następnie skierował się do wyjścia z pomieszczenia. -Drzwi są otwarte, a moje psy zostaną za chwile złapane. *może dodał w myślach* Jeśli pamiętasz jaką drogą szedłem to trafisz bez problemu do miasta- Mówiąc to wyszedł z pomieszczenia jebając czy ma coś do powadzenie.
-Złapie Cię następnym razem i z odpowiednimi papierami.- zaśmiał się zimno i skierował się do drugiego pokoju gościnnego. Wchodząc tam zauważył swoją służkę Edle, która spała na kanapie. Spojrzał na nią czule i podszedł do niej.
- Jesteś bezpieczna, tak jak Ci obiecałem.- Mówiąc to przeczesał jej lekko, delikatnie włosy. Jej twarz była spokojna i zrelaksowana, a na dotyk Kajla lekko się wtuliła w jego dłoń. Aby nie zbudzić dziewczyny miał zamiar skierować się do wyjścia by załatwić jak najszybciej sprawy z Różą.
- Możesz wyjść.- Powiedział przestając się opierać o fotel, a następnie skierował się do wyjścia z pomieszczenia. -Drzwi są otwarte, a moje psy zostaną za chwile złapane. *może dodał w myślach* Jeśli pamiętasz jaką drogą szedłem to trafisz bez problemu do miasta- Mówiąc to wyszedł z pomieszczenia jebając czy ma coś do powadzenie.
-Złapie Cię następnym razem i z odpowiednimi papierami.- zaśmiał się zimno i skierował się do drugiego pokoju gościnnego. Wchodząc tam zauważył swoją służkę Edle, która spała na kanapie. Spojrzał na nią czule i podszedł do niej.
- Jesteś bezpieczna, tak jak Ci obiecałem.- Mówiąc to przeczesał jej lekko, delikatnie włosy. Jej twarz była spokojna i zrelaksowana, a na dotyk Kajla lekko się wtuliła w jego dłoń. Aby nie zbudzić dziewczyny miał zamiar skierować się do wyjścia by załatwić jak najszybciej sprawy z Różą.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Zerwała się z miejsca słysząc jego zgodę. Ale jego słowa niemal sprawiły, że stanęła jak wryta. Jak to następnym razem. Odwróciła się w kierunku, w którym poszedł widząc to co się tam działo niemal poczuła cholerną zazdrość. Co do cholery...Jednak odgoniła pośpiesznie myśli odwracając się na pięcie i kierując do wyjścia. Jednak warczenie psów powstrzymało ją przed przekroczeniem progu domu. Nie tylko w prawdzie one. Odwróciła się w milczeniu i czekała na niego, widząc, jak wychodzi z pokoju gościnnego spojrzała nań wyzywająco.
- O co chodzi z tymi papierami? Jakie papiery?
Odezwała się ostro. Chciała dodać jeszcze kilka słów odnośnie kobiety ale przemilczała to.
- Po co tutaj mam zostać? Co z tego będę miała? W końcu raczej bez sensu bym wychodziła skoro i tak grozisz mi powrotem prawda?
- O co chodzi z tymi papierami? Jakie papiery?
Odezwała się ostro. Chciała dodać jeszcze kilka słów odnośnie kobiety ale przemilczała to.
- Po co tutaj mam zostać? Co z tego będę miała? W końcu raczej bez sensu bym wychodziła skoro i tak grozisz mi powrotem prawda?
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Słyszał jak dziewczyna zaczyna biegać po jego posiadłości, aż pokiwał głową niezadowolony z tego. Miała tylko szczęście, że nie obudziła dziewczyny. Wychodząc zauważył ją i to go nie zdziwiło.
-Miałaś wyjść, przecież pozwoliłem Ci na to.- Powiedział chłodno, jednak obojętnie. Słysząc jej słowa spojrzał na nią lodowatym spojrzeniem.
-Albo będziesz mówić ciszej, albo zrobię to co Ci obiecałem w lesie. NIe będziesz dzieciaku darł się w mym domu.- Syknął zamykając drzwi od pomieszczenia z którego wyszedł. -Nie wiesz czym są papiery?- Odpowiedział pytaniem na pytanie. Słysząc dalszą jej wypowiedz podszedł do niej.
-Masz racje. Co z tego będziesz miała, wierz mi że więcej plusów niż minusów.- Odpowiedział wymijając ją i skierował sie do drzwi.
-Miałaś wyjść, przecież pozwoliłem Ci na to.- Powiedział chłodno, jednak obojętnie. Słysząc jej słowa spojrzał na nią lodowatym spojrzeniem.
-Albo będziesz mówić ciszej, albo zrobię to co Ci obiecałem w lesie. NIe będziesz dzieciaku darł się w mym domu.- Syknął zamykając drzwi od pomieszczenia z którego wyszedł. -Nie wiesz czym są papiery?- Odpowiedział pytaniem na pytanie. Słysząc dalszą jej wypowiedz podszedł do niej.
-Masz racje. Co z tego będziesz miała, wierz mi że więcej plusów niż minusów.- Odpowiedział wymijając ją i skierował sie do drzwi.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Uniosła wzrok na niego niemal ściekła. Jak to on tak do niej mógł się odnosić a ona co?
- Wiem kretynie czym są papiery ale, co to ma ze mną wspólnego? Nie jestem Twoją własnością. A tak mnie traktujesz. Co to w ogóle do cholery ma znaczyć? I kim ona jest?! Też ją porwałeś? Kim Ty do cholery jesteś? Dla czego nic mi nie mówisz!
Wykrzyknęłam nieco ciszej na niego w końcu miałam prawo wiedzieć prawda?
- Plusy z tego, że tutaj zostanę? Niby jakie?
- Wiem kretynie czym są papiery ale, co to ma ze mną wspólnego? Nie jestem Twoją własnością. A tak mnie traktujesz. Co to w ogóle do cholery ma znaczyć? I kim ona jest?! Też ją porwałeś? Kim Ty do cholery jesteś? Dla czego nic mi nie mówisz!
Wykrzyknęłam nieco ciszej na niego w końcu miałam prawo wiedzieć prawda?
- Plusy z tego, że tutaj zostanę? Niby jakie?
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Jak mógł sie tak odnosić? Odpowiedz jest prosta: NORMALNIE. Słysząc pierwsze jej słowa słowa zatrzymał sie i z mrugnięciem oka stanął za Różą, przyciągając ją do siebie, a następnie chwytając ją boleśnie za szyję odchylając nieco jej głowę.
-Masz niewyparzony język, panuj nad nim.- Syknął jej do ucha zimo. -Czy nie jesteś moją własnością? NAd tym bym się grubo zastanowił. Albo zostaniesz tu dobrowolnie, albo... - Zamilkł za pomocą kilkunastu dokumentów zostaniesz tu do śmierci.- pomyślał, wolał jej tego nie mówić. W tych czasach nie trudno zdobyć takie dokumenty, bynajmniej nie dla Kajla.
-To Edle, moja podopieczna, nie porwałem jej, a uratowałem. Jak się zbudzi to może się zdążysz zapytać.- Odpowiedział jej na pytanie, chociaż zadawała ich wiele.
-Jednym z plusów, jakie można dostrzec to np: Dobrobyt.- POdał tandetny plus.
-Masz niewyparzony język, panuj nad nim.- Syknął jej do ucha zimo. -Czy nie jesteś moją własnością? NAd tym bym się grubo zastanowił. Albo zostaniesz tu dobrowolnie, albo... - Zamilkł za pomocą kilkunastu dokumentów zostaniesz tu do śmierci.- pomyślał, wolał jej tego nie mówić. W tych czasach nie trudno zdobyć takie dokumenty, bynajmniej nie dla Kajla.
-To Edle, moja podopieczna, nie porwałem jej, a uratowałem. Jak się zbudzi to może się zdążysz zapytać.- Odpowiedział jej na pytanie, chociaż zadawała ich wiele.
-Jednym z plusów, jakie można dostrzec to np: Dobrobyt.- POdał tandetny plus.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Jęknęła cicho czując jak lekko wykrzywia jej głowę i syczy do ucha. Po czym po prostu puścił. Teraz wiedziała jedno, musiała się pośpieszyć i wyjechać jak najdalej i najszybciej. Tylko najpierw musi się wydostać z domu.
- Z chęcią skorzystam z okazji opuszczenia tego domu, nie zostanę tutaj nigdy. Nawet jak będziesz miał jakieś papiery. Zwisa mi to. Nie jestem i nie będę Twoją własnością pijawko. Żałuję, że pozwoliłam się Ci napić. Mogłeś zdychać.
Wycedziła ostro w jej oczach aż iskry prosiły by wyjść i tak konkretnie mu przydzwonić. Ale niestety.
- Też jest taka jak Ty? Zresztą nie ważne, nawet gdyby była nie zostałabym tutaj ani chwili dłużej. Zapomnij o mnie.
Wycedziła i próbowała się wydostać z jego uścisku. Miała zamiar się wydostać z domu i wyjechać jeszcze dzisiaj. I to jak najszybciej.
- Z chęcią skorzystam z okazji opuszczenia tego domu, nie zostanę tutaj nigdy. Nawet jak będziesz miał jakieś papiery. Zwisa mi to. Nie jestem i nie będę Twoją własnością pijawko. Żałuję, że pozwoliłam się Ci napić. Mogłeś zdychać.
Wycedziła ostro w jej oczach aż iskry prosiły by wyjść i tak konkretnie mu przydzwonić. Ale niestety.
- Też jest taka jak Ty? Zresztą nie ważne, nawet gdyby była nie zostałabym tutaj ani chwili dłużej. Zapomnij o mnie.
Wycedziła i próbowała się wydostać z jego uścisku. Miała zamiar się wydostać z domu i wyjechać jeszcze dzisiaj. I to jak najszybciej.
Ostatnio zmieniony przez Róża De Koss dnia Pon Paź 20, 2014 6:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Kajl mimo iż nie był zły to musiał ochłonąć bo by rozerwał dziewczynę w 5 sekund. Wysłuchał jej do końca i spojrzał mimowolnie na jej szyję, gdzie chwile później schował swoją twarz. Jednak nic nie robił, a nadal trzymał ją mocno.
-NIe rób ze mnie potwora.- Powiedział spokojnie. Dziewczyna jak widać nie rozumie niektórych rzeczy. Kajl atakuje ludzi bo tak jest stworzony. Po chwili pocałował ją w miejsce gdzie niedawno spoczywały jeszcze jego kły. Jego ruch był spokojny.
-NIe jest taka jak ja, to ludzka kobieta.- Powiedział po chwili i w tym samym czasie uchyliły się drzwi od jednego z pokoi. W drzwiach stanęła Edla.
-Przepraszam. Znowu zaspałam.- Wytłumaczyła się, chociaż Kajl nie był zły na nią. -Czy coś się PAnie stało?- Dodała po chwili. KAjl wyprostował się i spojrzał na nią.
-Spokojnie, nie jestem zły i nic się nie stało, a teraz jak byś mogła nie przeszkadzaj nam.- Zażądał. Edla, skinęła głową na jego słowa lecz nie mogła się powstrzymać by nie przyjrzeć się dziewczynie. -Panie, czy to ona?- Zapytała i od razu zatkała usta. -Przepraszam nie powinnam.- Dodała po chwili.
-Edla, ile razy mam powtórzyć?!- Zapytał na co dziewczyna widząc złe spojrzenie Kajla ze strachem schowała się w pomieszczeniu. Kiedy tylko zwiała mu z oczy spojrzał na Róże.
-Dobrze, Różo pozwolę Ci wrócić do domu.- Mówiąc to musnał ustami jej głowe, puścił ją obracając ją do siebie przodem i przytulił ją zwyczajnie do siebie.. Był nieco spokojniejszy. -Mogłem cię tu nie ciągnąc.- Wymamrotał sobie pod nosem.
-NIe rób ze mnie potwora.- Powiedział spokojnie. Dziewczyna jak widać nie rozumie niektórych rzeczy. Kajl atakuje ludzi bo tak jest stworzony. Po chwili pocałował ją w miejsce gdzie niedawno spoczywały jeszcze jego kły. Jego ruch był spokojny.
-NIe jest taka jak ja, to ludzka kobieta.- Powiedział po chwili i w tym samym czasie uchyliły się drzwi od jednego z pokoi. W drzwiach stanęła Edla.
-Przepraszam. Znowu zaspałam.- Wytłumaczyła się, chociaż Kajl nie był zły na nią. -Czy coś się PAnie stało?- Dodała po chwili. KAjl wyprostował się i spojrzał na nią.
-Spokojnie, nie jestem zły i nic się nie stało, a teraz jak byś mogła nie przeszkadzaj nam.- Zażądał. Edla, skinęła głową na jego słowa lecz nie mogła się powstrzymać by nie przyjrzeć się dziewczynie. -Panie, czy to ona?- Zapytała i od razu zatkała usta. -Przepraszam nie powinnam.- Dodała po chwili.
-Edla, ile razy mam powtórzyć?!- Zapytał na co dziewczyna widząc złe spojrzenie Kajla ze strachem schowała się w pomieszczeniu. Kiedy tylko zwiała mu z oczy spojrzał na Róże.
-Dobrze, Różo pozwolę Ci wrócić do domu.- Mówiąc to musnał ustami jej głowe, puścił ją obracając ją do siebie przodem i przytulił ją zwyczajnie do siebie.. Był nieco spokojniejszy. -Mogłem cię tu nie ciągnąc.- Wymamrotał sobie pod nosem.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Jego muśnięcie kłów o dziwo nie sprawiło na niej żadnego wstrętu nic wręcz przeciwnie pragnęła go czuć tak jak w lesie. Zadrżała mimowolnie od tego i zarumieniła się po uszy. Odruchowo przylegając do niego jeszcze bardziej. Jej oczy nieco się powiększyły gdy do pomieszczenia weszła młoda dziewczyna na której widok niemal spłonęła rumieńcem zawstydzona. Jakoś przeszła jej ochota na opuszczenie domu mężczyzny.
- O czym ona mówi?
Zapytała cicho zmieszana swoim głosem.
- O co chodzi z tym czy jestem tą? Nie rozumiem.
Dodała biorąc go za dłonie.
- Przepraszam za wyzwiska, nie powinnam. Widać, że ona tutaj czuje się na prawdę bezpiecznie. Wybaczysz mi?
Zapytała zmieszana. O tak czuła się teraz jak ostatnia idiotka. W dodatku rozbudziła tą dziewczynę. Po prostu świetnie.
- O czym ona mówi?
Zapytała cicho zmieszana swoim głosem.
- O co chodzi z tym czy jestem tą? Nie rozumiem.
Dodała biorąc go za dłonie.
- Przepraszam za wyzwiska, nie powinnam. Widać, że ona tutaj czuje się na prawdę bezpiecznie. Wybaczysz mi?
Zapytała zmieszana. O tak czuła się teraz jak ostatnia idiotka. W dodatku rozbudziła tą dziewczynę. Po prostu świetnie.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Zdziwił się nieco jej zachowaniem, ale nie okazywał tego. MIło było poczuć, jak ciało dziewczyny zadrżało pod jego wpływem. Zawstydziła się tym, że Edla ich zobaczyła? Przecież nic złego nie robili, prawda? Słysząc jej pytanie westchnął.
-Mówi o sprawach nie dotyczących jej. Nie powinna się wtrącać, coś jej wymyśle.- Powiedział spokojnie wiedział, że jakoś ukarze Edle, ale nie był potworem więc nie wymagał wiele od niej. A skoro tego nie zrobi to dziewczyna powtórzy ten błąd jeszcze nie raz. Kiedy poczuł że łapie go za dłonie spojrzał na nią uważnie przytulając ją do siebie mocniej.
-Przywykłem.- Powiedział pochylając się nad dziewczyną. -NIgdy jej nie skrzywdziłem, więc nie ma powody by się bać. Co się tak uspokoiłaś?- Zapytał po chwili.
-Mówi o sprawach nie dotyczących jej. Nie powinna się wtrącać, coś jej wymyśle.- Powiedział spokojnie wiedział, że jakoś ukarze Edle, ale nie był potworem więc nie wymagał wiele od niej. A skoro tego nie zrobi to dziewczyna powtórzy ten błąd jeszcze nie raz. Kiedy poczuł że łapie go za dłonie spojrzał na nią uważnie przytulając ją do siebie mocniej.
-Przywykłem.- Powiedział pochylając się nad dziewczyną. -NIgdy jej nie skrzywdziłem, więc nie ma powody by się bać. Co się tak uspokoiłaś?- Zapytał po chwili.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
- Bo to niema sensu, powiedziałeś wyraźnie, że i tak tutaj wrócę, więc po cholerę? Poza tym...chce wiedzieć o co jej chodziło. I nie mej jej tego za złe. Przecież nic złego nie zrobiła. No chyba, że chce mnie zabić to dobrze, że wspomniała choć częściowo. Ale gdybyś chciał to byś to zrobił już dawno z tego co wiem. Więc chce usłyszeć. Poza tym nie wiem jak się nazywasz. Mam tutaj zostać ale nie wiem jak do Ciebie mówić? A może też mam się kłaniać w pas i piszczeć do Ciebie Panie?
Zapytała niewinnie choć w głosie było można odczuć wściekłość i bezradność jak i poddanie się. Nie miała wyjścia musiała się poddać. Na nic tutaj walki i sprzeczki.
Zapytała niewinnie choć w głosie było można odczuć wściekłość i bezradność jak i poddanie się. Nie miała wyjścia musiała się poddać. Na nic tutaj walki i sprzeczki.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
-Dobrze, że sobie dałaś spokój z tym. Tak czy siak przybyłbym. Moja służka wie, że szukam pewnej osoby, która miała dla mnie wagę złota, a Edla jest ciekawą istotką.- Powiedział z miną naburmuszonego chłopczyka.
Słysząc jej propozycje zwracania się do niego zamyślił się chwilę.
-JAka ty jesteś przewidywalna.- Powiedział patrząc na jej twarz. -POwiem ci me imię, ale tylko wtedy jeśli obiecasz mi, że nie zdradzisz je nikomu. NAwet Edla nie wie, jak się nazywam.- Powiedział i czekał spokojnie na jej reakcje, a w ten sam czas rozpiął jej warkocza.
Słysząc jej propozycje zwracania się do niego zamyślił się chwilę.
-JAka ty jesteś przewidywalna.- Powiedział patrząc na jej twarz. -POwiem ci me imię, ale tylko wtedy jeśli obiecasz mi, że nie zdradzisz je nikomu. NAwet Edla nie wie, jak się nazywam.- Powiedział i czekał spokojnie na jej reakcje, a w ten sam czas rozpiął jej warkocza.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Czuła pieczenie na prawym ramieniu coraz bardziej. Nie powinien tego robić, nigdy nie rozplątywała warkocza, zawsze ale to zawsze miała włosy w ów warkoczu. No czasem jej się tylko tak przytrafiało, że zamiast warkocza miała inną wymyślną fryzurę. Ale mimo wszystko czuła się dziwnie. Znamię zaczęło palić żywym ogniem.
- Przestań proszę.
Powiedziała cicho i lekko skinęła głową. Przecież to nic wielkiego.
- Jasne niema problemu, nic nikomu nie powiem.
Obiecała ze spokojem, "ma wagę złota" nie rozumiała go w ogóle ale nie miała zamiaru dopytywać się go. Musiała pomówić z dziewczyną sam na sam. Może ona jej coś więcej powie.
- Przestań proszę.
Powiedziała cicho i lekko skinęła głową. Przecież to nic wielkiego.
- Jasne niema problemu, nic nikomu nie powiem.
Obiecała ze spokojem, "ma wagę złota" nie rozumiała go w ogóle ale nie miała zamiaru dopytywać się go. Musiała pomówić z dziewczyną sam na sam. Może ona jej coś więcej powie.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
NIe Kajla wina, że lubi bawić się kobiecymi włosami. Może nie tyle co lubi się bawić jak po prostu przepada za długimi włosami i nie mógł się oprzeć by nie zobaczyć Róży włosów. Kiedy rozplątał jej warkocza spojrzał na jej włosy i wtedy usłyszał raczej prośbę dziewczyny. Mial zamiar przeczesać jej włosy swoją dłońą, ale wycofał ją nieco po zapadnięciu słów Róży.
-Dobrze, Ale masz ładne włosy.Boli Cię coś?- Powiedział. Nachylił się dziewczynie na ucho muskając je lubieżnie swoimi ustami.
-Nazywam się Kajl, zapamiętaj to imię, ponieważ będziesz je z czasem krzyczeć – wraz z zapadnięciem słów, ciemnowłosy Nadgryzł lekko płatek ucha dziewczyny obejmując ją mocniej.
Oczywiście dziewczyna może zapytać się Edly co i jak, jednak il e jej powie? Nie wiadomo.
-Dobrze, Ale masz ładne włosy.Boli Cię coś?- Powiedział. Nachylił się dziewczynie na ucho muskając je lubieżnie swoimi ustami.
-Nazywam się Kajl, zapamiętaj to imię, ponieważ będziesz je z czasem krzyczeć – wraz z zapadnięciem słów, ciemnowłosy Nadgryzł lekko płatek ucha dziewczyny obejmując ją mocniej.
Oczywiście dziewczyna może zapytać się Edly co i jak, jednak il e jej powie? Nie wiadomo.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Zadrżała, o co mu chodziło? Chyba nie...zarumieniła się jeszcze mocniej. Czuła jego dotyk, i to jak lubuje się w rozplątywaniu jej włosów. Nieco się zmieszała, by po chwili poczuć ukłucie i lekki ból jęknęła cicho. Co mu odbija? Co się dzieje? Czemu tak dziwnie się czuła w jego ramionach? Westchnęła pod nosem i wtuliła odruchowo twarz w zgłębienie jego karku na tyle by się oprzeć brodą.
- Na prawym ramieniu mam znamię, od jakiegoś czasu mnie boli. Ale przejdzie samo.
Odezwała się ze spokojem.
- Nie martw się zapamiętam.
Zaśmiała się bardziej i cicho zachichotała
- Na prawym ramieniu mam znamię, od jakiegoś czasu mnie boli. Ale przejdzie samo.
Odezwała się ze spokojem.
- Nie martw się zapamiętam.
Zaśmiała się bardziej i cicho zachichotała
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Czy mu odbija? To dziewczyna reaguje na jego dotyk, ale to nie przeszkadzało KAjlowi. Odchylił nieco głowę czując iż dziewczyna szuka sobie oparcia na głowę.
-MOge zabrać ten ból, jednak nie na długo.- Powiedział i położył lekko swoją dłoń na jej ramieniu odkrywając jej ramie. Oczywiście nie wiedział jak zareaguje dziewczyna, ale nie miał złych myśli. Kiedy tylko tam zajrzy lekko muśnie to miejsce palcami , a następnie ustami.
-A i jeszcze jedno. Nie wypowiadaj mego wymienia w obecności innych, najlepiej jak byś w ogóle go nie używała Różo.- Dodał po chwili. Wolał by jego imie zostało tak jak było, czyli im mniej osób wie tym lepiej.
CZekał na reakcje dziewczyny bo nie wiedział co ma zrobić. MOże wiedział, ale wolał usłyszeć to od niej. oczywiście chodziło mu o znamię.
-MOge zabrać ten ból, jednak nie na długo.- Powiedział i położył lekko swoją dłoń na jej ramieniu odkrywając jej ramie. Oczywiście nie wiedział jak zareaguje dziewczyna, ale nie miał złych myśli. Kiedy tylko tam zajrzy lekko muśnie to miejsce palcami , a następnie ustami.
-A i jeszcze jedno. Nie wypowiadaj mego wymienia w obecności innych, najlepiej jak byś w ogóle go nie używała Różo.- Dodał po chwili. Wolał by jego imie zostało tak jak było, czyli im mniej osób wie tym lepiej.
CZekał na reakcje dziewczyny bo nie wiedział co ma zrobić. MOże wiedział, ale wolał usłyszeć to od niej. oczywiście chodziło mu o znamię.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Czy będzie milczała? Owszem bo i co przy kim niby miałaby mówić mu po imieniu? Przy jego służce? Nie bo po co, nie miała zamiaru się kolegować nie znając intencji innych. Choć z Kajlem zrobiła błąd.
- Jeśli możesz, z chęcią.
Przyznała cicho a na jego słowa o milczeniu skinęła głową.
- Nie obawiaj się, nie mam zamiaru.
Uśmiechneła się lekko i wtuliła się w niego nieświadoma tego.
- Pić mi się chce.
Przyznała cicho. Była spragniona i nieco skacowana, ale co się dziwić? Takie życie.
- Jeśli możesz, z chęcią.
Przyznała cicho a na jego słowa o milczeniu skinęła głową.
- Nie obawiaj się, nie mam zamiaru.
Uśmiechneła się lekko i wtuliła się w niego nieświadoma tego.
- Pić mi się chce.
Przyznała cicho. Była spragniona i nieco skacowana, ale co się dziwić? Takie życie.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Kiedy tylko dziewczyna zgodziła się na jego pomoc uśmiechnął się zimno jak i tajemniczo. Zamknął na chwilę swoje oczy i zwyczajnie nałożył na dziewczynę iluzje. Wprowadził jej czysty omam do głowy, który polegał na tym iż dziewczyna nie czuła bólu. Kiedy skończył otworzył oczy. Słysząc, że jest spragniona spojrzał za siebie.
-Edla!!!- Krzyknął lecz nie tak głośno, ale wystarczająco by zawołać służkę. Po chwili wyszła wołana kobieta i stanęła koło nich.
-Tak Panie.- Powiedziała patrząc na Kajla. Kajl spojrzał na Róże.
-Pójdziesz z Edlą do kuchni, tam masz wiele do wyboru.- Skierował się do Stożki.- Zaprowadź ją do kuchni.- Wydał polecenie, na co dziewczyna spojrzała na Róże.
-Zapraszam za mną.- POwiedziała i skierowała się do kuchni.
-Idz spokojnie, nie jest zła.- Zażartował i skierował się w swoją stronę.
-Edla!!!- Krzyknął lecz nie tak głośno, ale wystarczająco by zawołać służkę. Po chwili wyszła wołana kobieta i stanęła koło nich.
-Tak Panie.- Powiedziała patrząc na Kajla. Kajl spojrzał na Róże.
-Pójdziesz z Edlą do kuchni, tam masz wiele do wyboru.- Skierował się do Stożki.- Zaprowadź ją do kuchni.- Wydał polecenie, na co dziewczyna spojrzała na Róże.
-Zapraszam za mną.- POwiedziała i skierowała się do kuchni.
-Idz spokojnie, nie jest zła.- Zażartował i skierował się w swoją stronę.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Spojrzała na Kajla z uśmiechem na ustach, owszem ból ustał co spowodowało, że czuła się spokojniej.
- Prędzej bym się martwiła o to, czy ona nie ucieknie przeze mnie.
Zaśmiała się lekko i po chwili ruszyła za służką Kajla.
- Jestem Róża. Miło mi Cię poznać Edlo.
Uśmiechnęła się do dziewczyny krocząc za nią.
- Długo tutaj jesteś?
Zapytała ciekawa gdy zostały same.
- Prędzej bym się martwiła o to, czy ona nie ucieknie przeze mnie.
Zaśmiała się lekko i po chwili ruszyła za służką Kajla.
- Jestem Róża. Miło mi Cię poznać Edlo.
Uśmiechnęła się do dziewczyny krocząc za nią.
- Długo tutaj jesteś?
Zapytała ciekawa gdy zostały same.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Kajl poszedł załatwiać swoje sprawa, a dziewczyny doszły do kuchni. Przez całą drogę Róża powinna czyć, że Edla co do niej czuje lekko zaniepokojenie.
Edla zatrzymała się słysząc jej imię.
-MIlo mi CIę poznać, jak widać już mnie znasz wiec nie opłaca się mówić mego imienia.- Powiedziała i spojrzała obojętnie na dziewczynę, tak jak zawsze.
-Jestem tu tu odkąd pamiętam. Pan tego domu zajął się mną, kiedy zamordowali mą rodzinę. Gdyby nie on to pewnie bym dawno gryzła piasek.- Powiedziała i otworzyła drzwi do kuchni. -Zapraszam nie powinno niczego brakować.- POwiedziała.
Edla zatrzymała się słysząc jej imię.
-MIlo mi CIę poznać, jak widać już mnie znasz wiec nie opłaca się mówić mego imienia.- Powiedziała i spojrzała obojętnie na dziewczynę, tak jak zawsze.
-Jestem tu tu odkąd pamiętam. Pan tego domu zajął się mną, kiedy zamordowali mą rodzinę. Gdyby nie on to pewnie bym dawno gryzła piasek.- Powiedziała i otworzyła drzwi do kuchni. -Zapraszam nie powinno niczego brakować.- POwiedziała.
- Gość
- Gość
Re: Prywatna posiadłość Kajl'a
Zamarła jakby dostała obuchem w twarz. Śmierć, krew. Wspomnienia wróciły.
- Przykro mi z tego powodu, wiem co czujesz. Moi rodzice, znalazłam ich martwych w holu domu. W raz z rodzeństwem. Wiem co to znaczy stracić bliskich. Cieszę się, że pomógł Ci, choć czasem zadziwia mnie jego zachowanie. Jest taki...tajemniczy?
Jeśli można to tak ująć bowiem dziewczyna nie wiedziała sama jka to zwać. Gdy weszły do kuchni po prostu napiła się wody z kranu.
- Chciałam zapytać. Czy możesz mi powiedzieć coś o tym zdaniu co powiedziałaś jak się obudziłaś? Będę wdzięczna.
Uśmiechnęła się lekko do niej i podała jej szklankę z sokiem.
- Mam nadzieję, że lubisz. I napijesz się ze mną.
- Przykro mi z tego powodu, wiem co czujesz. Moi rodzice, znalazłam ich martwych w holu domu. W raz z rodzeństwem. Wiem co to znaczy stracić bliskich. Cieszę się, że pomógł Ci, choć czasem zadziwia mnie jego zachowanie. Jest taki...tajemniczy?
Jeśli można to tak ująć bowiem dziewczyna nie wiedziała sama jka to zwać. Gdy weszły do kuchni po prostu napiła się wody z kranu.
- Chciałam zapytać. Czy możesz mi powiedzieć coś o tym zdaniu co powiedziałaś jak się obudziłaś? Będę wdzięczna.
Uśmiechnęła się lekko do niej i podała jej szklankę z sokiem.
- Mam nadzieję, że lubisz. I napijesz się ze mną.
- Gość
- Gość
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 1 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|