Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sob Mar 14, 2015 8:26 pm

Góry, jak góry. Są większe i mniejsze. Pełno drzew, strumyków, kamieni i różnych dróżek prowadzących w wiele stron. Jedne zaprowadzą na szczyt, inne do gorących źródeł lub wodospadu. Jedno jest pewne - są wysokie i można tu śmiało spacerować całe dnie. Odpoczynek od hałasu z miasta i innych dupereli~
Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. 43056

Elyse miała dosyć siedzenia w domu, szczególnie w swoje trzynaste urodziny! Vivien była na pokazie mody, a Ethan musiał pojechać do Francji załatwiać sprawy dotyczące Głowy Rodu. Jak dobrze, że miała już te naście i mogła sama wyjść na dwór, bez pytania się ich o zgodę. Co prawda Eth miał na jej punkcie fioła i czasem i tak ją wolał trzymać pod kloszem, ale młódka tak łatwo się nie da. Przez to ciągłe siedzenie w chacie nie miała wiele możliwości poznania znajomych i była później bardzo nieśmiała.
Dziewczynka nie chcąc za bardzo oddalać się od domu skierowała się na południe - w góry. Miała z wioski tylko parę kilometrów do tych pięknych widoków, więc wsiadła na rower i śmiało pojechała siną w daaaal~ Trochę zajęło jej dojechanie, ale że wolniej się męczyła od ludzi to nie trwało to też jakoś długo. Może dwie godzinki? Co to dla wampira, który ma przed sobą kupę lat! A jeszcze szlachetny, silniejszy od innych. Choć Ely była prawie jak poziom B. Nie miała czterech mocy, a i była delikatniejsza.
W każdym razie, gdy znalazła się przy rozstaju dróg zahamowała z piskiem opon. Odstawiła swój niebieski rower pod drzewo i podeszła do tabliczki. Nie bardzo miała pomysł gdzie się udać, więc uznała że zwiedzi gorące źródła. Udała się w odpowiednim kierunku, jednak po paru godzinach marszu uznała, że się zgubiła. Słońce wzniosło się wysoko na niebie i młódka musiała schować się w cieniu drzew. Jak wiadomo, wampiry nie mogą przebywać bezpośrednio na jego działaniu. Promienie słoneczne mogły spowodować poważne obrażenia, a Ely nie uśmiechało się mieć poparzeń trzeciego stopnia. Uznając, że nie może się już nigdzie ruszyć usiadła na pobliskim pniu z zachmurzoną miną~
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Nie Mar 15, 2015 12:42 am

I Gabriel postanowił wybrać się na spacer. Cholernie nudziło mu się w zamku. Siostry jak zwykle nie było. Ojciec pewnie zajęty pożeraniem kolejnego mieszkańca Yokahomy. Aż dziwne, że to tego czasu jeszcze nikt go nie złapał i dalej hasał sobie wolny, polując na nic niewinne, bezbronne istotki. Matka... właśnie, a gdzie ona była? Nie żeby się jakoś szczególnie stęsknił albo zechciał nagle zobaczyć się z rodzinką~ Jednak takie siedzenie w jednym miejscu i patrzenie w ścianę, zrobiło się nudne. Okolice zamku także doskonale znał. Nie kryły już one dla niego żadnych niespodzianek. Nuda i nuda. Chciał czegoś świeżego, co by go zaskoczyło. Postanowił wybrać się w góry. Tak to znakomity pomysł! Nie miał jeszcze okazji się tam znaleźć.
W połowie drogi miał zamiar zawrócić. Co go pokusiło iść w taki dzień, kiedy na niebie najmniejsza chmurka była niezwykłą rzadkością? Na dodatek nie zabrał ze sobą picia w postaci krwi lub chociażby zwykłej wody nawet takiej kranowej. Brawo za rozsądek, utopiony kilka kilometrów pod wodą. Tylko pozazdrościć. Każdy normalny wziąłby ze sobą jakiś prowiant, udając się na dłuższą wycieczkę i to jeszcze po górach.
Widok jakieś dziewczyny, nieco zdziwił Gabrycha. Chyba była sama. Nie widział nikogo innego w pobliżu, a już na pewno nie wyczuł. No może ten dzień nie będzie taki do kitu, jak na początku sądził. Oblizał się łakomie, myśląc o krwi nieznajomej.
- Co tu robisz? I to jeszcze sama?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Nie Mar 15, 2015 11:04 am

Elys też nie wzięła ze sobą żadnego prowiantu. Do tego przyszła w długich jeansach i bluzce z 3/4 rękawem, a zrobiło się strasznie gorąco. Jakby nie było wampir odczuwał taką pogodę dwa razy mocniej. Więc zakładając, że w górach było 25 stopni, młódka czuła się jak przy 40! Tragedia, srsly. Gdyby tak znaleźć jakąś gospodę czy wodospad, aby chociaż pod strumieniem na chwilę się ochłodzić. Goła po lesie paradować nie będzie, ekhem.
Nagle usłyszała hałas i zerknęła w tamtą stronę. Zza drzew wyłonił się Gabryś, którego pierwszy raz na oczy widziała. Nie wyglądał na o wiele starszego od niej, więc powinni się dogadać. Choć nastoletni chłopcy są tacy wyniośli! Jeszcze ją wyśmieje, że się zgubiła. Choć z drugiej strony nie miała za dużo opcji, aby dalej szukać, bo wszędzie to cholerne słońce się przebijało. Sam chłopak dochodząc do tego miejsca, został uziemiony. W kręgu w którym się znajdywali było sporo cienia, ale gdzie się nie odwrócisz, po 5 metrach żar promieni! Muszą poczekać na deszcz, przy tym upale na pewno zacznie padać wcześniej bądź później~
Gdy zadał jej pytaniem rodem czarownicy z Jasia i Małgosi zaśmiała się cicho - Siedzę, a na co to wygląda? - odpowiedziała pytaniem na pytanie i uniosła lewą brew do góry. Przynajmniej ma okazję kogoś poznać, a nie siedzieć tu sama i to bez telefonu! Była na tyle lekkomyślna, że nie pomyślała aby go wziąć - Ty też jesteś sam - stwierdziła i wstała z pnia, aby zbliżyć się do pijawki. Wtedy też wyczuła jakiej jest krwi - Jestem Elyse, a ty? - spytała podając mu dłoń na przywitanie. W końcu zna zasady dobrych manier i nie będzie siedzieć jak mysz pod miotłą. Normalnie nie bywała taka otwarta, ale co jej innego pozostało?
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Mar 18, 2015 11:08 pm

Co go pokusiło, aby wyjść w taką pogodę w góry? Oszalał do reszty? Następnym razem na pewno nie wyjdzie w taką pogodę. Niebo powinno być zasłonięte wielkimi, czarnymi, burzowymi chmurami. Najlepiej, aby spadł orzeźwiający deszczyk. Ostatni raz wybrał się na taki spacer. Już woli siedzieć w zamku i liczyć okna, niż smażyć się na tym słońcu. Jako wampir jeszcze bardziej odczuwał skutki tego upału. No, znowu tak gorąco nie było, jednak dla pijawek i to mogło być niebezpieczne.
- Gabriel – skoro dziewczyna się przedstawiła, to i on nie będzie robił inaczej. Także podał jej dłoń na przywitanie. Zerknął na niebo. Zdecydowanie było zbyt jasne. Czy te parę chmurek jest takim wielkim życzeniem, aby nie mogło się spełnić? Litości! Nawet, mając krótki rękawek, było mu z byt gorąco.
- Przyszłaś tu z jakieś konkretnego powodu? - wyczuł, że nieznajoma jest wampirem na dodatek szlachetnej krwi. Chyba tym razem będzie musiał zrezygnować z posiłku... - Jest tu jakieś jezioro albo opuszczony, stary dom? - pierwszy raz zawitał na tym terenie, więc nie wiedział czy znajdzie tu to czego szukał. W jeziorze mogliby się ochłodzić, a w domu poczekać do zmroku. Liczył na to, że nastolatka okaże się w tej sytuacji pomocna.
Nigdy więcej takiej głupoty.
Ta jasne, pewnie kiedyś znowu zacznie mu się nudzić i dojdzie do wniosku, że przecież taki piękny dzionek nie może się zmarnować! Szczyt idiotyzmu! Tylko czekać, aż zacznie czuć osłabienie i zawroty głowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Mar 25, 2015 6:10 pm

Elyśka też wolałaby już siedzieć w domu i oglądać kolejny odcinek Mody na Sukces. Niby takie to nudne i ciągnące się jak gluty z nosa, ale na pewno ciekawsze niż upał przy którym nawet wampirom kręciło się w głowie. A może zwłaszcza nim? Ludzie lubili słoneczko, mogli się trochę opalić i choć przez chwilę wyglądać jak miss mokrego podkoszulka! Nie to co wampiry, które chcąc nie chcąc musiały być blade, bo nie mają jak się opalić. Chociaż kto wie jak zadziałałoby na nich solarium? Może Gabrysia się skusi spróbować skoro tak nudne ma życie, że musi liczyć okna gdy nie ma już nic do roboty?
Elyse odgarnęła grzywkę z czoła, aby lepiej widzieć przybysza. O dziwo złapał ją za rękę, a już myślala że tego nie zrobi. Z bliska nie wyglądał na rozmownego i miłego osobnika. Nie sądziła, że wyczuł jej krew i się zdystansował. W końcu młódka nie była za tym, aby dzielić wampiry na status A, B czy jakikolwiek inny. Każdy ma prawo do własnego zdania, życia i zasad. A nie jedni mają podlegać drugim. Chore, chore i jeszcze raz chore!
- Właściwie to nie, zachciało mi się spaceru w taką pogodę - zaśmiała się sama z siebie i spojrzała z zachmurzoną miną na niebo. Jakby wysyłała w tamtą stronę pioruny, aby w końcu się zachmurzyło lub chociaż trochę ochłodziło! - Nie mam pojęcia, jestem tu pierwszy raz - dodała na powrót kierując swoje duże, niebieskie ślepia na postać bruneta. Poczuła się nagle skrępowana. Nigdy nie była tak blisko żadnego nastolatka. Nagle nie wiedziała co powinna powiedzieć, jak się zachować. Drobne rumieńce zalały jej twarz, więc schowała się za kurtyną włosów i ruszyła przed siebie - Można coś poszukać - mruknęła niby do siebie, ale wampir na pewno ją usłyszał. Starała się ominąć promienie słoneczne, niestety w końcu o jakiś 'zahaczyła' i poparzyła sobie ramię krzycząc pod nosem. Schowała się pod drzewem zerkając na ranę, której udało się trafić w odkryty fragment skóry, bo bluzka się trochę przesunęła.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Mar 25, 2015 11:23 pm

Czyli oboje mieli coś nie tak z psychiką, skoro wybrali na spacer w taką pogodę. Dla ludzi był to świetny czas do opalania się i spędzania aktywnie wolnego czasu na świeżym powietrzu. Większość wampirów unikało wtedy wychodzenia na zewnątrz i zazwyczaj spało. Ale nie ta dwójka... Co się dziwić. To dzieciaki, które jeszcze nie całkiem nie przekonały się, co może grozić, gdy nie przestrzega się reguł. Po coś one jednak zostały wynalezione... Gabriel w solarium? Nigdy w życiu! Czy on wygląda na dziewczynę? Solarium jest przecież tylko dla panienek! To była jedna z zasad, której nie wolno nigdy złamać! Szybciej cała na Ziemi wylądują małe, zielone, dziwne stworki, niż czarnowłosy pójdzie do solarium.
Westchnął zawiedziony, kiedy dziewczyna powiedziała, że jest tutaj pierwszy raz. Na nic mu się nie przyda. Pożywienia z niej nie będzie, jako mapa też zadania swojego nie spełni. Trzeba sobie jakoś samemu radzić. Racja, zawsze mogli coś poszukać. Skoro nie znali terenu, to nie mogli mieć pewności, że nie ma tutaj czegoś, co mogłoby się im przydać. Ruszył za wampirzycą. Daleko nie zaszli, gdyż ta przypadkiem się oparzyła. No pięknie... Nie mieli przy sobie telefonów, a co dopiero apteczki... Gabriel podszedł do Elyse. Bez pytania odsłonił nieco bluzkę, aby móc się lepiej przyjrzeć ranie.
- Przeżyjesz – stwierdził. Tak, jego troska o innych zatrzymała się gdzieś na etapie małego ziarenka, które nawet nie zakiełkowało. Bardziej obchodziło go to, jak znajdzie jakieś miejsce, gdzie będzie mógł przeczekać do wieczora, a nawet i się zdrzemnąć. Nic dziwnego, że był nieco ospały, skoro o tej porze powinien odpoczywać, a nie spacerować po górach.
- To idziemy dalej, czy będziesz się dalej chowała? - zawsze mógł się sam wybrać się na poszukiwania. Niech Ely się szybko decyduje. Chłopak nie będzie czekał wiecznie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Czw Mar 26, 2015 3:17 pm

A kto w tych czasach miał normalną psychikę? Chyba nikt! Choć z ich rodzin, to pewnie oni są tymi czarnymi owcami więc można uznać że mają nie równo pod sufitem. Ely jest strasznie skromna i nieśmiała, co w ogóle nie pasuje do jej rodu. Takie małe, słodkie oczko w głowie które zdecydowanie nie nadaje się na wampira. Daleko jej do mordowania ludzi, woli krew z woreczka a i ostatnio żywi się tabletkami krwi, choć one powodują u niej odruchy wymiotne. Jednak dalej w nie brnie, mając nadzieję że to minie bo nie należy do osób które chcą odbierać życie innym, czy zamieniać w wampiry. A tak to by się skończyło, gdyby tylko dziabnęła kogoś, eh.
Elys przeprasza, że taka marna z niej mapa! Co do krwi może się jeszcze podzielić, jeśli Gabriel zasłuży. W końcu są wampirami nie zrobią sobie od tego krzywdy. Ba, on jeszcze poczułby się silniejszy! Krew szlachetnych na pewno podniosłaby go na duchy i dodała mu nieco energii w tym upalnym dniu, inaczej łowcy nie czaili by się na nią aby przedłużyć sobie gładką cerę. Byle tylko wyglądać jak pupa niemowlęcia, bez zmarszczek! Patrzcie tylko na Crossa, na pewno to mu chodzi. Niby tacy pokojowi, a sami robią sobie pożywienie z wampirów. A przecież to jest to samo! Kij, że pijawki więcej osób mordują.
W każdym razie nastolatka stała pod drzewem i chciała przyjrzeć się ranie. Niespodziewanie podlazł do niej czarnowłosy i przesunął materiał jej bluzki. Przez ten nagły ruch trzynastolatka podskoczyła, jak oparzona. Nie spodziewała się tego, że ten się tym zainteresuje. Prawdę mówiąc sądziła, że pójdzie dalej. I miał na to ochotę, ale jednak coś kazało mu chociaż sprawdzić jej ranę! Dziewczę spojrzało na niego wciąż będąc w szoku, ale słysząc jego ton zmarszczyła brwi. Nie był on miły, jakby jakieś problemy mu robiła. Przecież nie kazała mu się nią zajmować! Ciemnooka musi pokazać, że umie być twarda - Oczywiście, że przeżyję - rzuciła cierpko i dotknęła dłonią swojej rany, aby przy pomocy mocy wyleczyć poparzenie. Uśmiechając się z dumą poszła dalej, nie oglądając się na czystokrwistego. W końcu dotarli do jaskini, której wejście chował wodospad górskiej wody. Przezroczysta i chłodna wprost wołała do siebie! Czereśnia nie myśląc zbyt długo podbiegła tam i stanęła pod wodospadem, aby przyjemny chłód wody ją orzeźwił. Nagle dotarło do niej, że całe ciuchy przemoczyła. Przyległy do jej drobnego ciała, wyraźnie pokazując jej kobiece kształty które od niedawna pojawiły się na niej ciele. W końcu wchodziła dopiero w fazę dorastania. Szlachetna zawstydzona swoim zachowaniem schowała się w grocie za taflą wody, gdzie próbowała ogarnąć swoje ubranie.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Czw Mar 26, 2015 6:53 pm

Jednak dziewczyna na coś się przydała! Dzięki niej doszli do wodospadu! Gdyby Gabriel sam prowadził, na pewno jeszcze by błądzili. Jest z niego gorsza mapa od Elyse, ale tego ona wiedzieć! Czarnowłosy także nie znosił tabletek krwi. Dla niego to była tylko marna imitacja pysznej, życiodajnej cieczy. Raz próbował i już nie zamierza. Zdecydowanie wolał pić prosto z żył. Gab samym sobą zasłużył na krew! To było tak oczywiste jak to, że dwa razy dwa równa się cztery! Wtedy chłopak może być dla niej nawet milszy. Świetna zachęta!
Widząc wodospad, Gabriel od razu poczuł się lepiej. Jednak ten dzień nie musi być taki okropny. Ochłodzi się w wodzie i może jakoś wytrzyma do wieczora. Bez zastanowienia stanął pod wodospadem niedaleko Elyse. Okazał się równie inteligentny co dziewczyna. Ubrania przemokły co do nitki. Teraz już nie mógł narzekać na nieznośny upał. Zerknął na Elyse. Chwila, nie było jej! Zmarszczył brwi, zaskoczony. Przegapił moment, kiedy gdzieś poszła. I to tak bez słowa? Żółtymi ślepiami dokładnie obadał otoczenie. Może wydawało mu, że spotkał panienkę? Takie są skutki wychodzenia na słońce... Jednak dotknął ją, więc niemożliwe, aby to było tylko złudzenie. Rety, chyba już mu się w głowie miesza. Zdjął bluzkę i położył na trawie, aby się wysuszyła. Spodni ściągać nie będzie. Nie wiadomo, kto jeszcze może się tutaj przypałętać. Wszedł do groty i nagle doznał olśnienia. No tak, szlachetna schowała się tutaj! Uff, jak dobrze, przynajmniej wiedział, że nie zwariował...
- Możesz pozbyć się ubrań, skoro Ci przeszkadzają – jaki on pomocny! Dobrą radą służy zawsze i wszędzie! Elyse nie musi się martwić, że Gabrielowi będzie przeszkadzać, jeśli ściągnie przemoczone ciuchy. Śmiało~ Przyjrzał się dokładniej dziewczynie. No kto zabroni się patrzeć, w końcu byli sami...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 01, 2015 9:04 am

Hm, Ely nie ma zamiaru pić krwi prosto z żył. Nie chce ranić ludzi, ona jest taka milusia i dobrusia... no muchy by nie skrzywdziła! Więc znając ją wolałaby trochę pogłodować, niż zaatakować niewinnego człowieka. Mogłaby się ewentualnie zastanowić, gdyby miała do czynienia z kryminalistą ale jeszcze takiej sytuacji nie miała, więc zostaje to w sferze gdybania...
Nastolatka widziała kątem oka, że wampir poszedł w jej ślady i zaraz sam był mokry. Nie wiedziała co zrobić z mokrymi ubraniami, więc stała z założonymi rękami zupełnie bezradna. Najlepiej, jakby ściągnęła je i położyła na słońcu, ale przy nim chodzić w bieliźnie? To takie żenujące! I ledwo go znała... do tej pory jedynymi osobami, które widziały ją w majtach byli jej rodzice, o.
Wciąż się zastanawiając co zrobić Ely nie ruszała się z miejsca. Miała cichą nadzieję, że coś wymyśli nim Gabryś ją znajdzie, ale się przeliczyła. Wampir zaraz był koło niej i musiał skomentować jej sytuację! Szlachetna zazgrzytała zębami, cóż za cwaniak z niego! Ale niewiele myśląc ściągnęła koszulkę i rzuciła mu w twarz, ha! Taką przemoczoną powinno chociaż trochę boleć. Została w spodniach i różowym, zwykłym staniku. Dobrze, że nie ubrała koronkowego, a ostatnio ma ich mnóstwo... wtedy to zdecydowanie dużo byłoby widać. Usiadła pod ścianą i przysunęła nogi do siebie, po czym oplotła je rękoma. Teraz mógł podziwiać tylko jej ramiona i ręce. Oparła brodę o kolano i spojrzała smutno za wodospad. Chciała już iść do domu, ten dzień robił się coraz bardziej pokręcony.
- Pić mi się chce - pożaliła się i oblizała suche wargi. Kły boleśnie raniły ją w dziąsła ale uparcie to ignorowała. Zerknęła po chwili na czystokrwistego i dopiero ogarnęła, że ten też nie ma bluzki. Zarumieniła się i uniosła wzrok na wysokość jego twarzy. Był dobrze zbudowany, ale nie ładnie tak się przyglądać, nie? - Może podzielimy się krwią? - zaproponowała nagle.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 01, 2015 1:27 pm

Gabriel musi nauczyć Elyse jak zabawiać się z ludźmi! Nie może być tak, że ta na zawsze pozostanie małą, niewinną i kruchą dziewczynką. Gabriel musi ją nauczyć jak używa się kłów na ludziach! Tyle pracy przed nimi! Jeszcze da się zrobić z Elyse porządnego wampira! Zobaczycie, uda się...
- Tam masz wodę - nawet wskazał palcem wodospad, jakby przypadkiem szlachetna go jeszcze nie dostrzegła. Ani przez chwilę nie pomyślał, aby podzielić się z nią krwią. Zawsze mogła upolować jakiegoś królika jako przekąskę. Ładnie to tak bić bluzką? Skoro tak bardzo nie chciał tej bluzki to... chłopak rzuci ją prosto do wody! Tak, teraz będzie musiała ją wyłowić.Niech się cieszy, że jej nie rozerwał. - Chyba będziesz musiała tak wracać - ha, niech nie liczy na to, że on podaruje jej swoje ubranie! Przyjrzał się jej. Bez bluzki wyglądała o wiele lepiej... Gdyby tak wrzucić ją do wody, może wtedy pozbyła by się reszty! Hyhy.
"Może podzielimy się krwią?"
Spojrzał na nią, jakby dopiero uderzyła się w głowę i wygadywała jakieś bzdury. Chociaż, po chwili zastanowienia, doszedł do wniosku, że ten pomysł wcale nie jest taki zły. Oboje na tym skorzystają. No i Gabryś będzie miał okazję skosztować szlachetnej, a to niepowtarzalna okazja!
- To podejdź - sam oparł się o ścianę groty. Ha, skoro Elyse chciała jego krwi musiała przyjść. A pamiętajmy, że górę zakrywał tylko stanik. - Mi się ruszać nie chce - co zadecyduje wampirzyca? Przyjdzie, czy zrezygnuje? W okolicy nie było nikogo innego, więc wybrzydzać nie może!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 08, 2015 10:27 am

Wywróciła oczami, na jego wskazówkę. "Tam masz wodę" też coś! Przecież są wampirami, powinien wpaść na to o jakie picie jej chodzi. Woda może trochę ugasiłaby pragnienie, ale wciąż byłby niedosyt. Niedosyt krwi! A takiej cieczy to w wodospadzie raczej nie znajdą. Czerwona stwierdziła, że strasznie wredne z niego stworzenie i nawet przez chwilę miała ochotę rzucić w niego butem. Nigdy nie czuła do nikogo takiej irytacji, jakby Gab wyciągał z niej tą gorszą część natury. Chyba wszyscy z jego rodu, tak na ludzi działają. Nic tylko gryźć, kopać, krzyczeć ha! Pomińmy fakt, że Gabryś już nie jest od Kuro, bo wtedy jeszcze był~
Nie spodziewała się, że wampir wyrzuci jej bluzkę do wody. Westchnęła i wstała aby skierować się do wody. Była plecami do chłopaka, więc mogła na chwilę się wyluzować. Nie widział jej cycków, hyhy. Co nie zmienia faktu, że bluzka wypłynęła na drugą stronę wody, więc musi wyjść z groty aby ją dogonić. Przeszła obok wodospadu, aby bardziej się nie zamoczyć i zauważyła na trawie koszulę Gabriela. Była już prawie sucha, tak parowało dzisiaj. Z chytrym uśmieszkiem podeszła w tamtą stronę, aby kijkiem sięgnąć ubranie. Szybko nałożyła nagrzaną odzież i wróciła do środka wystawiając mu język. Była teraz i w swoich spodniach i jego koszuli. Uroczo, nie?
- Jak chcesz weź sobie moją - syknęła wyobrażając sobie faceta w jej różowej bluzeczce. Opinałaby go i sięgała nad pępek. Ubaw po pachy, a jak.
Stała więc prawdę mówiąc nie miała daleko, aby podejść do nastolatka, ale ta mu zaproponowała krew a ten jeszcze dyktuje warunki - Oh, aż tak ciężko dupę ruszyć? W sumie, jak się ma sto kilo wagi, to nie dziwię się - wymamrotała i zrobiła oczy jak spodki. Nie spodziewała się po sobie takich kąśliwych uwag. Na prawdę wampir wyciągał z niej małego diabełka. Ostatecznie westchnęła i podeszła do niego, aby usiąść po turecku przed jego postacią.
- Nie zachlap mojej nowej bluzki - zaśmiała się dźwięcznie i oparła ręce na jego klatce piersiowej. Czerwone rumieńce pojawiły się na jej twarz ale zaraz ją schowała w zgłębieniu jego szyi. Nie wiele myśląc wyciągnęła kły i wbiła się w jego tętnice.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 08, 2015 11:56 am

Oczywiście wiedział, o co chodzi dziewczynie. Przecież oboje byli wampirami, a te istotki odżywiały się krwią. Jednak nie będzie Elyse ułatwiał zadania. Nie był przecież dobrą wróżką, która spełniała zachcianki. Och, ta zechciała iść po swoją bluzkę. Jaka szkoda, bez niej wyglądała też dobrze. Czekał cierpliwie, aż ta wróci. Nie spodziewał się, że ubierze JEGO bluzkę. Haha, serio myślała, że ją dostanie i to tak za darmo? O nie, on na pewno nie ubierze dziewczęcego ubrania. Wolał już wracać bez górnego odzienia. Posłał jej kpiący uśmiech. Tak się składało, że Gabryś już miał pewien pomysł, jak pozbawić wampirzycy odzieży. Nie odpowiedział na jej zaczepki, tylko się zaśmiał. Taka naiwna.
"Nie zachlap mojej nowej bluzki"
Ach, nie ponosisz ją za długo.
Warknął, kiedy ta wbiła kły w jego szyję. Złapał dziewczynę za biodra i przyciągnął do siebie. Czas zrealizować piękny plan... Bluzka w ciągu jednego mrugnięcia oka zniknęła. Chociaż lepszym określeniem jest to, że wybuchała. Gabriel użył swojej mocy, aby Elyse znowu hasała w samym staniu, hue.
Ha, co zrobisz?
Zaśmiał się cicho i wzmocnił uścisk. Nie pozwoli, żeby czerwona teraz się od niego oddaliła. Skoro sama przyszła, to ma za swoje. Na dodatek ta piła jego krew.
- Starczy, nie rozszalej się - brzmiał jakby upominał małe dziecko, aby nie bawiło się butlą z gazem i zapałkami jednocześnie. Można nawet powiedzieć, że Elyse go bawiła swoim zachowaniem, ale nie przyzna się do tego.~
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 08, 2015 12:09 pm

A no naiwna. Masz rację. Bo Ely nie jest jak Gabryś, że w każdym doszukuje się minusów. Nawet w osobie tak irytującej, jak czternastolatek. Więc w końcu przestała mu dogryzać i poszła się napić. Nie będzie się obrażać, jak małe dziecko.
Nie sądziła jednak, że ten wysadzi swoją bluzkę! No cóż, nie wiedziała nawet że można mieć taką moc. To bardzo niebezpieczne. Odsunęła się od niego przestraszona, czemu nagle czuła chłód na ciele. Jak zobaczyła, że nie ma jego koszuli znów zapłonęła rumieńcem. No i co miała biedna począć? Od krwi, jak i złości jej tęczówki przybrały koloru szkarłatu. Spojrzała na niego zimno i zanim pomyślała co robi - przywaliła mu! Piękny plaskacz uniósł się echem po jaskini. O ile poczuła się głupio za to co zrobiła, to nie zamierzała go przepraszać. No sory, rozwalił jej odzież. Kij, że należała do niego. To nie grzeczne i dostał za swoje. Nie miała jednak jak uciec, bo w międzyczasie ten przyciągnął ją do siebie. Dotykała swoją skórą jego skóry i strasznie ją to peszyło. W końcu ma dopiero trzynaście lat, nie miała żadnych kontaktów z chłopakami. I mniejsza z tym, że w tych czasach młodsze od niej zaczynają współżyć, ekhem.
- Jesteś okropny - pisnęła zasłaniając się rękoma na tyle na ile mogła. Jej moc zaczęła się uaktywniać i spód jaskini zatrząsł się. Kto wie, może jak ten ją jeszcze bardziej wnerwi to utkną tu, gdyż wyjście się posypie?
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 08, 2015 12:40 pm

O, co, złościła się? O to, że zniszczył SWOJĄ bluzkę? Ha, mógł z swoim ubraniami robić co tylko chciał. Elyse nawet nie spytała się o to, czym może pożyczyć jego własność. Wniosek - ukradła. No to ma za swoje, ha! Serio, przestraszyła się? Uśmiechnął się kpiąco. Trzeba było nie brać, tego co do niej nie należy! Chwila... Ona go uderzyła. Żółte ślepia przewiercały wampirzycę. Niech się cieszy, że Gabriel nie potrafił zabijać wzrokiem, bo wtedy jej ciało zamieniłoby się w worek z mięsem. W pierwszym odruchu chciał oddać. Nie będzie go baba biła, nawet jeśli jest szlachetnej krwi.
"Jesteś okropny"
Mów jeszcze.~
Podniósł rękę i zamachnął się nią. Jednak dłoń nie zatrzymała się na policzku Elyse, tylko parę centymetrów od niego. Nie, nie oddaj jej. Zamiast tego odbierze to co mu się należało. Złapał ją mocno za nadgarstki, aby przypadkiem nie przyszło jej do głowy, żeby zwiać. Szybkim ruchem zatopił kły w jej szyi. Nie starał się być delikatny, a wręcz chciał sprawić jej jak najwięcej bólu. Pił zachłannie niczym szczeniak, który przez długi czas nie miał dostępu do miski z wodą. Jeśli dziewczyna protestowała, ten odpowiadał jedynie warczeniem i wbijaniem paznokci w jej nadgarstki. Ignorował to, co działo się z jaskinią. Najwyżej oboje zostaną w niej pogrzebani. Elyse jako pożywienie starczy mu na jakiś czas. No, jest jeszcze taka opcja, że wykorzysta czerwoną jako siłę roboczą, która będzie torować im wyjście. Nie miał nawet pojęcia, że wstrząsy powodowała właśnie ona.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 08, 2015 3:02 pm

Nie ukradła, a jedynie pożyczyła. W końcu by mu ją oddała. Przecież musiała coś założyć, a że ten był wredny i wyrzucił jej bluzkę, to.. nie miała innego wyjścia~ Jego sucha i wygodna bluzka, aż sama się prosiła aby ją założyć, nuu! Więc w żadnym wypadku nie było tu winy Elyśki i kropka.
Spojrzała w oczy Gabriela i zamarła. Nikt nigdy tak na nią nie patrzył. Z tą wrogością, wręcz nienawiścią. Aż zadrżała. Na prawdę by ją zabił, gdyby tylko mógł. Zamknęła oczy, gdy się zamachnął czekając na uderzenie. Tak myślała, że to zrobi gdy tylko zauważyła jego oczy. Ale popatrzcie, popatrzcie - nie zrobił tego! Elys otworzyła jedno oko i zobaczyła, jak ręka wampira jest parę centymetrów od jej twarzy. W szoku dała się złapać w sidła i oddała swoją krew. I tak miała się nią podzielić, to że go uderzyła to była kara za rozszarpanie ubrania. Olała ból, gdy w ogóle nie był delikatny, ale kiedy zaczęła słabnąć telekinezą odrzuciła jego łeb do tyłu. Jaka szkoda, że prawdopodobnie zarył nim o ostrą ścianę. Szybko odsunęła się od niego i zamrugała parę razy, bo czarne plamki pojawiły jej się na widoku. Zdecydowanie wypił za dużo.
- Pora na mnie - wymamrotała, gdy usłyszała że zaczął padać deszcz. To znaczy iż nie ma słońca! Taka ulewa nie przepuściłaby ani jednego promyczka. Wstała chwiejnie, aby ruszyć do przodu ale potknęła się i znów upadła w ramiona chłoptasia~
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 08, 2015 4:29 pm

Miał być delikatny dla kogoś takiego? Dziewczyna zdenerwowała go i chyba chciała jeszcze bardziej podsycić złość, używając telekinezy. Zaskoczony nie zdążył nawet zareagować, przez co uderzył głową o twardą i ostrą ścianę. Syknął głośno, puszczając Elyse. Złapał się za tył głowy. Poczuł między palcami krew, na szczęście nie było jej zbyt dużo. Przez chwilę wpatrywał się w zupełną ciemność. Po paru sekundach odzyskał wzrok. Mogło być tak pięknie. Warknął na wampirzycę, odpychając ją od siebie najdalej jak się dało.
- Uważaj, żeby całkiem bez góry nie chodziła - chyba nie będzie zadowolona, jeśli Gabriel użyje swojej mocy, aby pozbawić ją stanika? Nie miała już bluzki, żeby się przykryć! Na dworze zaczęło padać. Nareszcie. Tak długo na to czekał. Jednak wraz z orzeźwiającym deszczykiem pojawiły się pioruny! W sumie dla wampira nie robiło to większej różnicy. Nie bał się burz, a nawet uważał je za przyjemne. Wstał, jedną ręką opierając się o ścianę. Nadal kołysało mu się nieco w głowie. Nie zdążył nawet zrobić kroku, a dziewczyna już padła w jego ramiona.
- Nie jestem księciem - po tych słowa puścił ją. Nie bardzo obchodziło go, to czy coś jej się stanie. Może nie postąpiłby tak, gdyby nie to, że ta wcześniej go uderzyła. Nadal się złościł na czerwoną. Ha, niech nie liczy, że kolejny raz da swojej krwi. Jak nie potrafiła iść normalnie, to niech się czołga do domu. Dobra, aż taki okropny to on nie jest... Podał jej rękę, aby mogła się jej złapać i wstać. Niech się cieszy. Nie zostawił jej samej.
W międzyczasie niebo przecięły kolejne serie błyskawic.
- Wracamy?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 08, 2015 4:38 pm

Ely skrzywiła się słysząc, jak Gab uderza głowa o ścianę. Chciała go odsunąć, ale nie chciała zrobić mu krzywdy. Wszelka złość, jaka w niej siedziała migiem wyparowała i znów była dawną Elyse. Może to z powodu zmęczenia? Nie miała siły już się unosić dumą i grać niedostępną oraz pewną siebie dziewczynę. Mimo, że tacy byli jej rodzice do niej taki charakterek nie pasował. Na dłuższą metę.
Jednym uchem wpuściła jego słowa, drugim wypuściła bo nie miała głowy się nad tym teraz zastanawiać. Usłyszała błyskawice i zamarła, gdy ten ją puścił padając na tyłek. Normalnie może by się utrzymała, ale oczy jej się rozszerzyły z przerażenia. Nienawidziła burzy. Jak zresztą jej matka. Spojrzała w stronę wyjścia, gdzie widać było pioruny. Poczuła narastającą panikę. Gabriel w tym czasie podał jej rękę. Przeniosła na niego spojrzenie, które wyrażało strach.
- Em, ja jeszcze zostanę. I tak nie wytrzymalibyśmy ze sobą dłużej - odpowiedziała wymijająco i wstała sama kierując się w głąb jaskini. Nie chcąc pokazać, jak bardzo się boi ruszyła dalej w głąb, aby odsunąć się od chłopaka jak najdalej. Jeszcze tego brakowało, aby poznał jej słabości. Dotarła do gorących źródeł, gdzie przysiadła kierując całą uwagę na szum wody. Niestety wewnątrz wciąż czuła się przestraszona i nie wiedziała co robić. W pewnym momencie w jej oczach pojawiły się łzy.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 08, 2015 5:12 pm

Odrzuciła jego pomoc, a to niedobra. I chciej tutaj okazać dobre serce, to powie ci, że zostaje. Spojrzał zdziwiony na dziewczynę. Jeszcze niedawno chciało iść, a teraz nagle zmieniała zdanie? Coś tutaj nie pasowało. Podejrzliwie obserwował szlachetną. Chwila... czyżby ona bała się burzy? Nie, no serio? Pozwolił jej się oddalić. Nie będzie jej zatrzymywał, skoro tak bardzo się bała. Jednak nie da jej spokoju. Musi się upewnić w swoich domysłach. Poszedł za nią.
- Co się ukrywasz? - patrzył na nią, doszukując się jakiś oznak tego, że się boi. Ona płakała? Przecież nie uderzyła aż tak mocno, aby coś ja bolało. Tak rozpaczała nad swoim tyłkiem? Niech nie liczy na to, że będzie ja pocieszał. Nie chciał. Nie potrafił. Przytulać na pocieszenie na pewno też nie będzie. Nie należał do tych, którzy rzucają się w wir pocieszania i przytulania, jeśli ktoś miał problem. Ewentualnie może kopnąć w tyłek, aby się opamiętała.
- Nie becz, nic Ci to nie da - nie bardzo wiedział, jak obchodzić się z kimś kto płacze. Podałby chusteczkę, gdyby tylko miał przy sobie. Wrzucić ją do źródła? Po przemyśleniu tego pomysłu, doszedł do wniosku, że po tym dziewczyna szybciej się na niego obrazi i jeszcze bardziej się rozklei, zamiast pozbierać.
- Co Ci się stało? - a gdyby tak zaciągnąć ją na zewnątrz i pokazać, że burza wcale nie jest taka zła? Hmm, kuszące, jednak wampirowi nie bardzo chciało się realizować ten plan.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Sro Kwi 08, 2015 5:40 pm

Nie to, że nie chciała pomocy Gaba.. no dobra nie chciała. Ale to dlatego, że nie ufa mu. Jeszcze nie dawno wgryzł się w nią i chciał ją uderzyć! Skąd ma wiedzieć, czy zaraz się nie zemści za to, że go odepchnęła na ścianę? Po za tym bała się i jedyne o czym myślała to ucieczka. Była młoda, a burza przyprawiała ją o dreszcze. Jeszcze w brzuchu matki by ją zabito przez burzę! Eth władał elektrycznością, więc błyskawice potrafiły obudzić w nim potwora. Ale my nie o tym~
- Co cię to obchodzi? - spytała zmęczonym tonem, bo na prawdę nie miała ochoty mówić mu o swoich lękach. Jeszcze będzie chciał je wykorzystać do przerażenia czy ośmieszenia nastolatki, a ona nie miała już siły na potyczki. Na nic! Zmęczona była, po tym jak wypił sporo krwi.
Niestety musiał pójść za nią zamiast dać jej odpocząć. Spojrzała za siebie i wytarła wierzchem dłoni łzy, które pojawiły się na jej oczach. No pięknie, jak to zobaczył to już na pewno nie da jej spokoju!
- Nawet nie wiesz czemu płaczę! - warknęła, gdy zaczął ją pouczać. Taki cwany, pewnie też kiedyś płakał. Każdy płacze, chociażby po to aby przeczyścić gałki oczne, ha.
- Nic, boje się burzy. Zadowolony? - spytała zirytowana i zatrzęsła się przy ponownym grzmocie. W końcu wstała i podeszła do wampira, aby się do niego przytulić. Skoro on nie zamierzał jej tulić, to ona potula go! Potrzebowała nagle ciepłego ramienia, które doda jej otuchy. Podniosła wzrok na niego. Nie wolno zapomnieć, że dalej nie mają koszulek. Oby dwoje mieli chłodne ciała, więc dla nich temperatura była w sam raz. Aż gorąco się dziewczynie zrobiło i zapomniała chwilowo o pogodzie na zewnątrz. Zagryzła wagę i czekała na jego reakcję.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sro Kwi 08, 2015 7:11 pm

"Nawet nie wiesz czemu płaczę!"
Pf, to jednak nie znaczy, ze nie może się uspokoić. Zdaniem Gabriela, Elyse nie powinna się tak rozklejać. Na pewno jej to nie pomoże, a może nawet i zaszkodzi! Nie sądził, że można się czegoś takiego bać. Wampir patrzył na nią zimny wzrokiem, jakby to miało w jakikolwiek sposób pomóc. Co poradzić, nie wiedział jak pocieszyć Elyse. Jednak bała się burzy. Jego przypuszczenia się potwierdziły! Tyle wygrać.
- Nie jestem pluszakiem - warknął, kiedy czerwona się do niego przytuliła. Normalnie szok. Stał jak słup. I niby też miał się przytulić? Nie był do tego w ogóle przyzwyczajony, wydawało mu się to wręcz dziwne. No tak, byli bez koszulek. W głowie Gaba zrodził się pewien pomysł. Położył dłonie na talii dziewczyny. Pochylił się nad nią. Mogłoby się zdawać, że chce ją pocałować, ale o tym nawet nie pomyślał.
- Mięciutki masz ten biust, więc możesz się bardziej przytulić - zaśmiał się. Cały nastrój prysnął jak bańka mydlana. Nie potrafił być całkowicie poważny w takiej sytuacji.
Błyskawice pojawiały się już o wiele rzadziej, co było sygnałem, że niedługo burza przeminie i Elyse nie będzie musiała się już bać. Trzeba mieć nadzieję, że przynajmniej będzie dalej padać albo chociaż słońce nie wyjdzie zza chmur.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Czw Kwi 09, 2015 3:07 pm

Fakt, mogła się uspokoić ale nie potrafiła. Burze powodowały u niej straszna panikę, nie ważne jak bardzo chciała ją zdusić. Wiedziała, że to głupie ale żadne próby opanowania nie wchodziły w grę. Może za parę lat? Nawet Viv miała z nimi stracha a jest dorosła. Gab nie sądził, że można się tego bać ale na świecie są przecież różne fobie. On też na pewno czegoś się boi, choćby pająków! Nie ma ludzi nieustradzonych choćby nie wiadomo jak pewni siebie byli.
Dziewcze zauważyło speszenie chłopaka co spowodowało, że nastolatka na chwilę się uśmiechnęła. Dla niej przytulanie jest najnormalniejsza​ rzeczą pod słońcem! Często tuliła się do ludzi. Czy to matki czy brata. Albo maskotki! - No tak, pluszak byłby przyjemniejszy w dotyku - mruknąła ale nie puściła go. Dopiero jak ją dotknął Ely zawachala się czy to był dobry pomysł. Pochylił się co sprawiło, że serce dziewuchy zabiło mocnej a rumience ozdobiły jej twarz. Niestety tekst wampira zatkał czerwoną. Że co?! - Jesteś nienormalny! - warknęła i od razu go puściła, robiąc się buraczana na twarzy. Gorzej być nie mogło - Zbok - skwitowała go i odeszła, gdy usłyszała że burza odchodzi. Stanęła przy wyjściu i odetchnęła z ulgą. - To można iść - pisneła radośnie i odwróciła się do chłopaka:
- Berek! - krzyknęła uciekając w krzaki. Może powinna być na niego obrażona, ale tak jej się humor poprawił gdy burza zniknęła! No nie mogła inaczej, niż skakać z radości~
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Czw Kwi 09, 2015 4:11 pm

Dla Gabriela przytulanie nie było czymś tak naturalnym. No cóż, rodzina nie rozpieszczała, jeśli chodzi o czułości. Zaśmiał się, gdy wampirzyca się oburzyła. Na co liczyła, że nagle będzie ją traktował jak kogoś bliskiego? Nope. On nadal pamiętał, jak ta używając telekinezy, posłała jego głowę na bliskie i mało przyjemne spotkanie z ścianą. Na szczęście krew już dawno przestała lecieć, a po niewielkiej ranie nie było nawet najmniejszego śladu.
Berek?
Chyba dziewczyna uderzyła się o wiele mocniej, niż Gabriel przypuszczał. On nie farmer, żeby ganiać za krówkami. W tym przypadku za cielakiem. Westchnął, przewracając oczami. Wyszedł za śladem czerwonej. Jak się woła kogoś takiego? Kici, kici? Taś, taś? Podążał za jej zapachem, jednak nie miał zamiaru biegać, jak za jakimś zagubionym szczeniakiem.
- Chodź tu, bekso - nie wołał zbyt głośno, ale nastolatka powinna usłyszeć, jeśli nie zawędrowała za daleko. Przyjdzie? Nie widział senesu w gonieniu kogoś dla "zabawy". Spojrzał na zachmurzone niebo. Lepiej szybko iść do domu, nie wiadomo, kiedy słońce zacznie się przebijać przez chmury. Zaczynało się już robić dziwniej, więc teraz przydałaby się bluzka... która została przez niego całkowicie zniszczona.
Ech, baby to tylko sam problem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Pią Kwi 10, 2015 5:39 pm

Ale ona się nie oburzyła! A przynajmniej nie o to, że jej nie przytulił. Była zbulwersowana jego seksistowskim tekstem. Jakby nie starczyło mu, że pozbył jej bluzki. Do tego miał czternaście lat! Gdzie on się nauczył takiego języka? Zero klasy i smaku, o! Ely nigdy by nie powiedziała nic o jego.. przyrodzeniu w spodniach. To nie kulturalne i nie na miejscu. Szczególnie w ich wieku. No i mała uważała, że to co tam jest to tylko krzywdzi małe dziewczynki więc pozostawi tą kwestię dla siebie, hue.
I ona wcale się nie uderzyła! Tylko obiła, no i o tyłek. To on się uderzył o głowę, więc halo~ Powinien zastanowić się, czy wszystko w porządku z nim samym. To, że nie lubi się tulić i nie umie się bawić tym bardziej pokazuje, że jest dziwakiem. No, bo jakie dziecko [tak nastolatkowie to wciąż dzieci] nie ma ochoty na zabawy? Szczególnie, że nikt nie każe mu bawić się lalkami, czy samochodzikami. Chodzi o znaną zabawę w berka, czy chowanego. To jest ponadczasowe, jak sanki ha!
Dziewczyna schowała się za dużym kamieniem, gdy nie miała ochoty już biec. Rozglądała się, gdzie jest Gabryś ale nie widząc go wyszła z ukrycia. W tym samym czasie ten ją zawołał. I to nie miło! Nie jest beksą, nawet jeśli się popłakała. Trzeba umieć okazywać własne słabości bez wstydu. Złapała się pod boki i pokręciła głową. Doprawdy był nieznośny.
- Nie jestem beksą. Robisz z siebie ą, ę a dupę masz niżej niż srasz - stwierdziła z niesmakiem. Zachowuje się, jakby skończył trzydziestkę a jest niewiele starszy od niej - Wrzuciłbyś trochę na luz. Nie wiesz co to zabawa? Jeśli całe życie musiałeś udawać twardego to Ci współczuję - rzuciła szczerze i odwróciła się. Zaczęła iść w stronę z której przyszła, ale nie na tyle szybko by wampir stracił ją z oczu. Znowu miała poczucie winy, że mogła zdenerwować chłopaka. Nie chciała być wredna, ale nie umiała zgrywać miłej gdy on sam był chamski wobec niej. Musi w końcu nauczyć się chłop kultury, i tyle. Wtedy młódka odwdzięczy się miłymi słowami.
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Gość Sob Kwi 11, 2015 2:21 pm

Och nie, niech teraz wampirzyca się oburzy na dobre i obrazi na Gabriela! To byłaby jej najlepsza decyzja w czasie tego spotkania. Niech to rozważy i najlepiej na korzyść Gaba. Obiła swój drewniany tyłek, a wygadywała takie głupoty, coś tu jest nie tak... Nie będzie jej traktował jej księżniczki i szeptał czułe słówka do uszka. Brrr, on nie nadawał się do roli księcia. Sama myśl o czymś tak abstrakcyjnym i niedorzecznym wywoływała dreszcze i śmiech na sali. Zdecydowanie pozostanie przy swoim zachowaniu, aby odstraszać tak irytujące istoty. Skąd w ogóle brały się takie denerwujące dziewczyny? Ich istnienie powinno być zakazane, czy coś w tym stylu. Yea, Elyse się jednak znalazła i to sama. Wampir chętnie zaprosi czerwoną do domu, aby przekonała się jakie zabawy u nich panują. I bynajmniej nie chodzi tutaj o zwykłego berka albo chowanego.
- Ja nie beczę przy małej burzy - prychnął - Nie zadaję się z kimś tak denerwującym, a już na pewno za nim nie biegam - ot, tyle w temacie. Teraz może spokojnie olać dziewczynę i udać się w drogę powrotną. Na pewno nikomu się nie przyzna, że spotkał utrapienie tego dnia. I pomyśleć, że wybrał się tylko na spacer, a skończył bez koszulki. Ciekawe jak to wytłumaczy, jeśli ktoś go spotka. Powinien się śpieszyć, jeśli chce szybko znaleźć się w domu i odpocząć. Drzemka wzywa!
W swoim poście możesz zakończyć.

Rety, miał wyjść dłuższy, ale skasowała mi się pierwsza wersja, kiedy już kończyłam pisać. ;-;
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Elyse Nie Kwi 12, 2015 8:12 pm

Prychnęła na jego odpowiedz. No tak, jak zwykle oschły, chłodny czy nie miły. Jak zwał, tak zwał~ Ely nie zamierzała dłużej się nim przejmować. Machnęła tylko ręką na jego słowa i poszła w swoją stronę.
Owszem, nie wyglądała na osobę dzielną skoro płacze przez burzę.. ale nie znał jej sytuacji. Nie wiedział, że to można zaliczyć do skrzywienia psychiki. Bała się i tyle. Wzbudzało to w niej, aż taki strach że nie panowała nad własnym ciałem i albo się trzęsła i darła, albo zamykała w sobie i płakała. Chyba już ta wersja brzmi lepiej. Niemniej jednak nie zgorszył tym tekstem Elyśki i miała w dupie jego opinie. Jak zresztą on jej. Więc tyle się widzieli... aż nie trafili na siebie w przyszłości, o!

Koniec retrospekcji
Elyse

Elyse

Krew : Szlachetna
Zawód : Modelka.
Zajęcia : Brak
Moce : Posiada.


https://vampireknight.forumpl.net/t1266-elyse

Powrót do góry Go down

Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda. Empty Re: Góry koło Yokahomy, słoneczna lipcowa pogoda.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach