Wielkie otwarcie

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Gość Sob Maj 23, 2015 6:31 pm

Położyła ręce na biodrach, przechylając lekko główkę w bok. Oczywiście musiał skomentować całą tą sytuację, cóż wyraźnie ten typ tak ma. Zapowiadała się ciekawa znajomość między nimi. Cherry właśnie znalazła kandydata na przyjaciela, w końcu ktoś kto nie będzie chciał jej przelecieć po alkoholu i wysłucha marudzenia kiedy będzie miała gorszy dzień. Złapała koszulę którą w nią rzucił i bez chwili zastanowienia zarzuciła ją na siebie. Zapięła na kilka guziczków i łapiąc go za bark usadziła na kanapie.
- no już.. już.. nie napinaj się tak bo ci jeszcze coś gdzieś strzeli.. - powiedziała uderzając go lekko w ramię. Miała lekki rumieniec ale bardziej spowodowany alkoholem niż rozebranym mężczyzną.
- masz grono fanek.. ale na mnie nie licz.. nie zrozum mnie źle.. ale nie jesteś w moim typie.. - to mówiąc wzięła od niego szklankę widząc że facet nie daje za wygraną. Wzięła głęboki wdech, po czym wypuściła powietrze z płuc i szybkim ruchem zalała przełyk czystą. Aż zasyczała zamykając oczka na chwilę, odstawiła szklankę na stół i oparła się plecami o wersalkę. Nie wspomniała słowem o jego bliźnie, to nie był temat na rozmowę, a przynajmniej nie przy tak świeżej znajomości. Minęło może pare minutek i Stark poczuła się bardzo lekka i giętka również.
- łooohoho.. nie zły masz ten alkohol.. - stwierdziła próbując wstać, ale nogi szybko jej odmówiły posłuszeństwa, więc pacnęła tyłkiem na wersalkę ponownie. Po chwili wybuchnęła śmiechem, po prostu jakoś tak wpadła w świetny nastrój. Kiedy troszkę się uspokoiła, otarła łezki z oczek i spojrzała na niego ewidentnie dobrze upojona alkoholem.
- no i.. no pacz.. jakk.. ja wuce teraz ? jutro mam lot to Yokohamy.. jak bede miec kaca.. to cię znajdę.. Jack.. znajdę Cię.. i zobaczysz.. - mamrotała wymachując mu palcem przed nosem. Chciała być poważna, ale głupkowaty uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- swoją drogą.. czemu rzuciłeś bycie.. obrońcą.. ? przecież to o wiele lepsze niż życie clubowe.. adrenalina.. przeciwnicy.. nie brakuje ci tego .. ? - spytała zaciekawiona, odgarniając swoje długie włoski na jedną stronę ramienia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Dorian Nie Maj 24, 2015 4:51 pm

Gdy zobaczył jak dziewczyna przygląda się jego bliźnie zasępił się lekko, jednak nie zadawała zbędnych pytań więc on również udawał, że nie jest to nic specjalnego.
- Teraz tak mówisz, a pewnie zmacałaś to i owo jak się zdrzemnąłem. - Puścił jej oko. - To dlatego, że jestem kolorowy tak? - Symulował oburzenie i wypił kolejnego drinka.
Zapomniałem zupełnie co to kac, w jego miejsce pojawił się błogi pijacki stan, który tak uwielbiał. Nawet nie chciałby teraz wstać. Za to nie miał oporów przed śmianiem się z nieudanych prób samicy.
- A jaki ma być? Wolisz pić szczyny? - Spytał zupełnie poważnie i polał jej kolejny raz jakby nigdy nic.
- Na piechotę, chcesz to dam ci mapę. A na kaca najlepszym lekarstwem jest klin. - Odburknął jej wznosząc kolejny toast. - Co ciekawego zobaczę? Wątpię byś mnie była w stanie zaskoczyć. - Język mu się już plątał, jednak nadal potrafił wydukać poprawnie zgłoski. Jego akcent jednak zmienił się z ładnego i poprawnego na twardy i szorstki. Jego gardło nie było już w stanie współpracować z mózgiem.
Chcąc utrzymać przykrywkę spoważniał na chwilę i spojrzał jej w oczy.
- Nie do końca wiem. Miałem chyba dość tego wszystkiego. Od małego biegałem z bronią i zmuszali mnie do robienia innym rzeczy, o których nie chcę nawet wspominać. Potem biegałem z bronią by zarobić na chleb i mieszkanie. Teraz mam wszystko: laskii, alkohol, dragi. Czasem chodzę na strzelnicę, albo coś takiego. Jestem trochę za stary, na takie cuda... Stara dupa już jestem.
Zaśmiał się i podrapał po torsie.
- A ciebie co skłoniło aby w to wejść Cherry? Nie wolałaś iść na studia albo coś takiego? Poza tym nie tyka ci przypadkiem zegar? Znalazłabyś se kogoś, zamiast bić ludzi po pyskach.
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Gość Nie Maj 24, 2015 5:53 pm

- no ba że Cię zmacałam.. i z zawodem muszę stwierdzić.. że nic nadzwyczajnego tam nie masz.. ale spoko.. 'podobno' rozmiar to nie wszystko.. - zaakcentowała bardzo wyraźnie jedno słowo i po chwili uśmiechnęła się perfidnie tykając go palcem po klacie.
- ja nie dysku.. dyske.. dystre.. ? - ewidentnie miała problemy z wypowiedzeniem się.
- nie coś tu jest nie tak.. eee.. aa już wiem.. ja nie dys-kry-mi-nu-ję.. ooo ! nie dyskryminuję twojego koloru.. - w końcu dokończyła zdanie i upiła większego łyka. Teraz już się nie krzywiła, a to oznaczało tylko jedno, mianowicie że jest dobrze podpita. Jeszcze jeden głębszy łyk i dziewczyna przyłożyła zimną szklankę do rozpalonego policzka. Wpatrywała się w niego z uśmieszkiem.
- mój tata.. był ochroniarzem.. był moim.. moim bohaterem.. od małego brzdąca.. chciałam być taka.. jak on.. nie miał syna.. i jestem .. znaczy byłam.. jego pierworodną.. - aż była zdziwiona ze nie miała problemu z tak trudnym słowem w tym stanie.
- jak mama żyła.. tata był moim.. rycerzem.. obrońcą.. - na twarz wkradł się smutek, ale dziewczyna szybko postanowiła się go pozbyć dopijając do dna alkohol ze szklanki.
- los bywa okrutny.. zabrał mi matkę.. ale w nagrodę pocieszenia dostałam młodszą siostrę.. tata miał niebezpieczną pracę.. nie mogłam być księżniczką.. a może nie chciałam.. postanowiłam zostać rycerzem.. bronić siostrę.. i wszystkich którzy tego potrzebowali.. podobało mi się to.. - dała mu dość wyczerpująca odpowiedź. Po czym sama sobie dolała trochę trunku, nie zapominając o Jacku oczywiście.
- adrenalina.. ahh.. uwielbiam to uczucie.. kiedy wszystko się dzieje szybko.. nie ma czasu żeby pomyśleć.. trzeba działać.. kiedy trzymam w dłoni broń.. czuję się lekko podniecona.. uwielbiam strzelać.. - dodała tak z innej beczki i nabrała więcej alkoholu w usta. Prawie się zakrztusiła kiedy facet wspomniał o miłości. Jakoś przełknęła klepiąc się pięścią w klatkę piersiową.
- ekhe. ekhe.. poszłam do szkoły militarnej przecież.. przynajmniej nauczyli sztuki przetrwania.. a to chyba najważniejsze.. - powiedziała z aroganckim uśmieszkiem malującym się na ustach.
-.. pff.. zegar - szmegar.. jestem młoda i piękna.. nie przejmuję się takimi pierdołami.. poza tym.. miłość to bzdura.. istnieje w filmach i tanich lekturach maleńki.. - stwierdziła bezczelnie upijając połowę szklanki, zupełnie jakby jej się chciało pić. No cóż w jej życiu nie pojawił się żaden mężczyzna który zawróciłby jej w głowie. A i ona nie latała za facetami, bo po co ? Nie żeby była dziewicą, w wojsku miała przyjaciela z którym lubiła się zabawić od czasu do czasu. Ale nie czuła wówczas nic poza pożądaniem. Miłość była czymś, czemu nie poświęcała uwagi.
- ale przyjemnie.. eej no wiesz czo.. ? ja ci dam z buta.. zaniesiesz mnie tam na rękach.. O.. to jest myśl.. w końcu.. żeś podobno silny.. udowodnij.. - mruknęła stawiając łokieć na blacie i podając otwartą dłoń chłopakowi żeby się z nim siłować. Była dość ubzdryngolona ale czy to był powód żeby zaprzestać głupich zabaw ?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Dorian Nie Maj 24, 2015 11:40 pm

- Może jakbyś była chodź trochę ładna to zobaczyłabyś jego rozmiar. – Odpyskował jej odtrącając jej palec. - Owszem dyskryminujesz. -
- Nie dostrzegasz w tym ironii? – Spytał uśmiechając się pod nosem. – Ja wstąpiłem do armii bo grozili ojcu spaleniem chaty i zniszczeniem uprawy. Sam był zbyt stary żeby iść, a pozostali bracia opuścili już dom więc padło na mnie. Nie bawiłem się w ideały tylko byłem jak zwierze, walczyłem jak dziki pies, po to aby przeżyć do następnego dnia. – Zrobił krótką pauzę. – Pomyśl jak bardzo różnią się nasze intencje… Ale przyznam to słodkie, że chcesz chronić siostrę, też lubię ochraniać swoją córkę. – Wysłuchał jej do końca, a jego oczy zamigotały fioletowymi iskrami. - To nie jest podniecające, to gra w której stawiamy życie na szalach i przez głupi przypadek je tracimy. Wielu moich przyjaciół skończyło właśnie tak. To byli chłopcy, którzy nie wiedzieli jak pisać i liczyć, nie mówiąc o umoczeniu. Ocaleli cudem z pierwszego szturmu potrafili czyścić broń czy odcinać głowy lepiej niż jeden rzeźnik.
Zul przygryzł wargę by dodać swoim słowom więcej dramaturgii. Rzeczywiście był na takich polach bitew. Ci mali chłopcy byli mięsem, które miało przeszkodzić trochę w szarży wroga lub zmęczyć go wstępnie.
W sumie było mu wszystko jedno, sam zabijał takie dzieci bez mrugnięcia okiem, a i czasem gdy musiał uzupełnić siły chwytał je i wysysał, nie miał czasu nawet na to by sprawdzić, po której stronie walczyło. Pamiętał jednak wzrok ocalałych. Przerażone, zimne oczy które trochę za szybko zobaczyły jak wygląda życie.
- Wspomnisz moje słowa maleńka. W końcu zadzwoni ci dzwonek i będziesz w kropce, trafisz na swego Romeo i przypomnę ci co teraz powiedziałaś, a potem zapytam kto miał rację, smrodku. – Nie silił się już wcale na ukrywanie protekcjonalnego tonu.
Miłość może była według niego, jeśli nie mrzonką, to na pewno upierdliwym balastem. Problem był taki, że zauważał to przeważnie post factum.
- A to, że masz kasę oznacza, że musisz ją każdemu rozdawać? Mogę ci najwyżej pożyczyć na taxi. – Warknął z niedowierzaniem jej bezczelności. Szybko jednak zapomniał o tym na myśl o kolejnym sprawdzianie ich sił. – Dawaj. – Rzucił kładąc rękę na stole i zaciskając palce w żelaznym uścisku na jej dłoni. – Na trzy zaczynamy i jeśli się zranisz nie ja za to płacę. – powiedział napinając mięsień i odliczając powoli. Tym razem postanowił użyć od początku całej siły jaką miał i najzwyczajniej w świecie zdominować dziewczynę. Nie interesowało go to, że jest kobietą czy zwykłym człowiekiem. Chciał odkuć się za to, że go znokautowała.[/b]
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Gość Wto Maj 26, 2015 3:52 am

Uśmiechnęła się wrednie kiedy zacisnął palce na jej dłoni, sama ścisnęła mocno jego, żeby potem się nie pluł że mu się ręka wyślizgnęła.
- to będzie istna przyjemność Jack.. - syknęła patrząc mu prosto w oczy, była taka pewna siebie. W wojsku to była jej ulubiona rozrywka. Kiepska w te klocki nie była, a do słabych się nie zaliczała, po mimo delikatnej budowy potrafiła zaskoczyć nie jednego mięśniaka. Wolną ręką pstryknęła palcami i wskazała na swoje złote oczy.
- słodziutki.. oczy na celu.. żeby nie było potem że cię rozproszyłam czymś.. - wymruczała, źrenice się powiększyły automatycznie kiedy zaczęła odliczać. Czyżby ją podniecała ta cała sytuacja ? A jakże by inaczej, adrenalina buzowała w żyłach. To była walka ale na innym poziomie i Cherry nie lubiła dawać za wygraną. Napięła mięśnie i kiedy warknęła magiczne słowo 'start' oboje znaleźli się w małym pacie. Oboje zaczęli z grubej rury i ku jej zaskoczeniu ręka mężczyzny ani drgnęła. Mało tego powoli acz skutecznie zaczęła przechylać jej rękę o parę centymetrów. "Nie wierzę.. jest aż taki silny.. zajebiście.. dalej Jack.. pokaż mi co potrafisz.. no pokonaj mnie... jeśli potrafisz..!!!" Krzyknęła w myślach zatrzymując swoją rękę w jednym miejscu. Parę sekund minęło i drgnęła nią na swoją korzyść o 3-4 milimetry i to był koniec. Mężczyzna na nowo zaczął przesuwać jej rękę zbliżając się do zwycięstwa. Cherry ewidentnie przegrywała, nic się nie zapowiadało na to że mogła z nim wygrać, jedyne na co mogła sobie pozwolić to opóźnić jego zwycięstwo i zmęczyć go troszkę. Chciała poznać swój limit z nim na chwilę obecną, to miał być punkt zaczepny tego co potrafiła obecnie zrobić. Wampir w końcu dopiął swego i uderzył jej dłonią o blat z impetem. Aż oboje usłyszeli lekkie huknięcie a z ust wisienki wydobył się cichy jęk. Co było dziwne, nie puściła jego ręki lecz trzymała ją mocno.
- ładnie.. jesteś drugim z którym miałam tak ewidentną porażkę.. ale nie ciesz się za bardzo.. 1:1 na razie a to nie będzie nasze ostatnie spotkanie.. - teraz puściła jego dłoń i rozmasowała bolące miejsce.
- znalazłam sobie dobrego rywala.. mam nadzieje że nie spoczniesz na laurach.. - uśmiechnęła się zuchwale do faceta biorąc za szklankę i stukając o jego własną uniosła ją w górę.
- za nas.. za rywalizację.. i za przyjaźń.. coś czuję że się świetnie będziemy dogadywać.. - powiedziała z nieukrywaną satysfakcją i wychyliła do dna swojego drinka czując jak jej się troszkę zakręciło w głowie.
- a tak w ogóle.. to nie myśl że ci kiedykolwiek przyznam rację z tą twoją miłością.. ja się nie zakocham.. nigdy !!! Miłość za bardzo ogłupia.. nie dam się omamić żadnemu facetowi.. jestem na to za twarda.. i zbyt cwana.. nie twierdzę że jestem robotem.. tez mam swoje potrzeby.. ale to ja nimi żądzę a nie one mną.. !! - jasno postawiła sprawę z uczuciami. Potrafiła rozróżnić pożądane od głębszego uczucia i głównie tym sie kierowała. To pierwsze akceptowała ale w to drugie nie miała zamiaru się pchać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Dorian Czw Maj 28, 2015 10:17 am

- Nie ma znaczenia gdzie je dam, wynik będzie taki sam. – Mruknął patrząc jej prosto w oczy i uśmiechając się podle.
Pokonał ją, ale czy można było mówić o wielkim zwycięstwie? W końcu był mężczyzną i to nie zwykłym. I tak cieszył się, że stawiła mu opór przez jakiś czas. Trzasnął jej ręką o stół i zdziwił się, że ich dłonie trwają jednak w uścisku.
- Trafiasz na jakichś kijowych chłopów skoro tylko jeden potrafił z tobą wygrać. – na słowa o godnym rywalu uśmiechnął się, jednak był lekko urażony. Jakim cudem człowiek, zwykła istotka taka jak ona chciała by był jej równy. Musiał jednak trzymać nerwy na wodzy. Jeśli uświadomi jej prawdę to nie wiadomo jak zareaguje.
- Za rywalizację i… przyjaźń. – Zawtórował i wychylił kielicha.
- Jeśli to się kiedyś stanie to wiesz, że będziesz mi za karę buty całować, nie? – Spytał śmiejąc się z niej. – Od razu możesz to zacząć robić. Prędzej czy później wygram i będzie ci bardzo głupio.
A więc skumplował się z człowiekiem, który nie miał pojęcia, że jest wampirem, a do tego pobił go jak był nawalony i teraz zupełnie bez strachu się z nim spoufalała. Były tylko dwie opcje: albo zostaną naprawdę dobrymi znajomymi albo ją kiedyś zamorduje za jej zuchwałość i bezczelność.

Pili całą noc, gadali, a w końcu odpadli nieprzytomni na kanapach.
[koniec]
Dorian

Dorian

Krew : Czysta (B)


Powrót do góry Go down

Wielkie otwarcie - Page 2 Empty Re: Wielkie otwarcie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach