Szkolne perypetie (part 2)

Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Pon Wrz 14, 2015 5:42 pm

Oddychała spokojnie wpatrując się w swój cel. Malutki punkcik na tarczy w który tak bardzo chciała trafić. Naciągnęła cięciwę łuku przykładając kciuka do kącika ust. Powoli wypuściła powietrze z ust i na bezdechu puściła strzałę. Czas jakby zwolnił a przed oczami pojawiła się twarz pewnego blondyna. W momencie kiedy grot wbił się w tarczę otrząsnęła się z zamyślenia. Syknęła z niezadowolenia widząc jak kolejny raz spudłowała.
- znowu masz problemy ze skupieniem się ? - usłyszała głos znajomego chłopaka i odwróciła się w jego stronę z delikatnym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- hah.. to zmęczenie.. - powiedziała z drapiąc się po główce z twarzą niewiniątka. Czarnowłosy jedynie pokiwał główką na jej wymówkę i westchnął po chwili.
- niech ci będzie.. powiedzmy że ci wierzę.. szkołę niedługo zamykają.. większość klubów już kończy treningi.. więc tobie też radzę zabierać manatki.. - powiedział wskazując na zegarek. Cherry odniosła łuk i kołczan z pozostałymi strzałami do składzika. Po czym gasząc światło ruszyła w stronę Akiry trzymającego jej teczkę z książkami. Wzięła od niego swoje rzeczy i oboje ruszyli do wyjścia. Pod drzwiami dostrzegła Yusuru otoczoną wianuszkiem dziewczyn śmiejącą się na głos z jakiś głupich żartów. Minął miesiąc odkąd weszła w bliższy kontakt z Torą i została przyłapana przez koleżankę. Po tej akcji Cherry nie było w szkole przez tydzień, oczywiście symulowała chorobę żeby przetrawić całe to zajście. A że tata był bardzo wyrozumiały to też pozwolił swojej pierworodnej na odrobinę odpoczynku widząc jak się krzątała po domu bez życia. Jednak problemy nie znikają tak po prostu i ona musiała się zmierzyć ze swoimi. Po tygodniu lenistwa przyszedł czas na naukę. Trochę zaległości się nazbierało, ale to nie był problem dla wisienki. Ścisłe przedmioty to pestka, gorzej poszło z polskim i historią. Ale tu okazało się że uratowany pierwszego dnia Akira jest całkiem dobry w te klocki i zostawał po lekcjach z Cherry aby pomóc jej nadrobić materiał. Yusuru zmieniła się nie do poznania, zaczęła brylować w na tle innych dziewczyn. Z cichej myszki przeobraziła się w istną kocicę, która panoszyła się faktem iż chodziła z najfajniejszym chłopakiem w szkole. Tora zasłynął z pobicia kolegi z klasy, rówieśnicy się go nie bali, raczej pałali podziwem. Jedni schodzili mu z drogi żeby nie podpaść inni wręcz go naśladowali. Sama Stark kompletnie olewała parkę szerokim łukiem. Miała trochę nieprzyjemności na przerwach gdy darła koty z Yusuru, wyzywana od zdrajczyń i wiedźm. A to były tylko łagodne określenia, Tore kompletnie ignorowała. Nie zamieniła z nim ani słowa, nie pojawiła się ani razu na dachu budynku bo wiedziała że to jego miejscówka. Wolała spędzać czas przy basenie z Akirą, który pilnował żeby wiśnia nie wpadła w większe kłopoty. Nie była osobą, która dała sobą pomiatać a i język miała cięty.
- po treningu Seiryo zabiera mnie do kina.. a potem idziemy do mnie.. - usłyszała jak Yusuru się chwali wszystkim koleżankom i akcentuje dość głośno aby Cherry też usłyszała jej plany na wieczór. Spojrzenia obu dziewczyn się spotkały na kilka sekund i Cherry usłyszała nagle jak Akira woła jej imię ale nim się obróciła, wpadła w coś. Usłyszała jak kilku chłopaków zagwizdało wrednie. Złapała za kawałek materiału żeby nie przewrócić się i kiedy podniosła wzrok jej oczom ukazał się Tora z drewnianym mieczem opartym o bark. Odskoczyła jak poparzona i łapiąc Akirę za rękę ruszyła pospiesznie bez słowa w stronę bramy słysząc jeszcze jakieś warczenie Yusuru.
- zwolnij Cherry.. - mruknął chłopak stopując ją kiedy byli już poza zasięgiem innych uczniów. Westchnęła puszczając Akirę i w spokoju szła obok niego ze spuszczoną głową.
- no rozchmurz się.. jurto wyjazd.. - powiedział szturchając ją w ramię z zadowoloną miną.
- taaa.. i to mnie martwi.. tydzień nad jeziorem w jednym budynku z Yusuru i Torą.. gorzej być nie mogło.. chyba będę symulować chorobę.. - mruknęła przerzucając teczkę przez ramię.
- ej.. no wiesz co ? Gdzie twój duch walki ?! Przecież w twojej klasie sa też inni, którzy cię lubią.. no i ja też tam będę.. - powiedział z uśmieszkiem zatrzymując się na zakręcie. Odprowadzał ją zawsze do tego miejsca kiedy kończyli razem lekcje. Resztę drogi Cherry szła już sama, pomachała jeszcze chłopakowi i ruszyła w swoją stronę. Trzeba było się spakować przed wycieczką szkolną, chodź nie bardzo uśmiechał jej się ten wyjazd.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Czw Wrz 17, 2015 1:13 am

Sei nie widział sensu w tych wszystkich pozaszkolnych kółkach, albo były infantylne albo niepotrzebne, a on przecież nie skarżył się na brak zajęć pozaszkolnych. Zapisał się na kółko jak to je sobie nazwał "wywijania bambusem". Była to całkiem niezła alternatywa, dla jego normalnych treningów z Tadziem, a do tego miał się jak wymówić z obowiązków, które przed nim stawiał. Traktował je trochę jak rekreację i chwilę spokoju, bo i też tym były - lekka rozgrzewka, trochę pomachania kijkiem i potem rozmazanie kogoś po ścianie. Torze nawet zaczął podobać się pobyt w szkole, nie żeby za nim szalał ale mu się podobał.
Nauka szła mu tak sobie, zdawał odpowiedzi ustne i pisemne wcale dobrze, jednak czasem wpadała mu jakaś czwóra czy trója, ale nie miały specjalnie znaczenia. Szkoła była głównie do tego by uspołeczniał się i znajdował znajomości, a to nie szło mu za dobrze. Co prawda miał dziewczynę i wianuszek fanów, który zresztą uważał za jakiś taki dziwny. Z jednej strony było mu miło, że go podziwiają i boją się go z drugiej jednak męczyło go sumienie. Żadnego z nich dobrze nie znał i każdy jeden kajał się grzecznie lub zwiewał, nie mówiąc o biednym pobitym typku, który zwiewał przed nim jak biskup przed prokuraturą.
Przez cały miesiąc Todou jednak znikał czasem ze szkoły, to dawał zwolnienie z lekcji, to znikał na dzień i przychodził obleczony bandażami lub z śliwą pod okiem, te jednak nad wyraz szybko się regenerowały, a i on nigdy nie narzekał na ból i nawet klepnięcia we - w teorii - obolałe ciało nie zmieniały jego wyrazu twarzy.
Cherry zmieniła się trochę od małego incydentu. Unikała go jak oparzona i zresztą przez pewien czas nie było jej w szkole. Za każdym razem, gdy próbował zagadać uciekała gdzieś. Ciągle szwendała się ze swoim zahukanym chłopcem nie wchodząc już nawet na dach, z którego Tora uczynił swój drugi dom i samotnię.
Właśnie wracał z jednego z treningu, obok niego szedł jego najwierniejszy giermek, który gdyby tylko się dało nosiłby za niego miecz. Yusuru zmieniła się trochę i w sumie Sei nadal zastanawiał się kiedy to skończyć. Było mu wygodnie z nią. Była kolejną wymówką od obowiązków, wytrychem pozwalającym urwać mu się od wieczornych kazań, pomocą z zadaniami domowymi no i odkrywał wraz z nią jak działają meandry kobiecej psychiki, na próżno jak się okazało później gdy nadal była dla niego zagadką, ale zawsze warto próbować.
W końcu zobaczył swoją dziewczynę, która stała sobie otoczona przez dziewczyny klachając o jakichś głupotkach. Nic go to w sumie nie obchodziło, ale zatrzymał się patrząc na nią i jak to zwykł je nazywać pelikany - głównie dlatego, że stały przy niej łasząc się o kolejne słowa. Głupie i zazdrosne istoty, które nie prezentowały szczerej radości. To że słuchały i cieszyły się wcale nie oznaczało, że były zadowolone ze szczęścia koleżanki, a jak kury domowe oglądające programy o życiu celebrytów chciały pożyć jej szczęściem mając nadzieję, że kiedyś powinie się jej noga i same będą mogły zająć jej miejsce.
Zajęty swoimi myślami zupełnie nie zwracał uwagi na otoczenie, do czasu gdy ktoś nie uznał za stosowne wyrwać go z objęć jego własnego umysłu. Zwrócił oczy pod siebie i z jednoczesnym szczęściem i zdziwieniem ujrzał Cherry.
- WItam panno Stark... - mruknął i chciał dodać coś jeszcze, jednak ona z obrzydzeniem i niechęcią uskoczyła i popędziła przed siebie.
Tora poczuł nieprzyjemne uczucie i przez chwilę odprowadził ją wzrokiem. Nim jednak zdążył cokolwiek zrobić czarnowłosa rzuciła się na niego obściskując przy wszystkich. Pro forma uścisnął ją tylko i uśmiechnął się lekko. Afiszowanie się ze swoimi uczuciami nie było jego zbyt mocną stroną, zwłaszcza z taką publiką wokół.
- Słuchaj, mam sprawę... - zaczął w końcu przerywając jej słowotok, którego nawet nie miał myśli słuchać. - kino dzisiaj do odwołania, ojciec ma jakąś ważną sprawę i niespecjalnie mogę mu odmówić. Jakby coś się zmieniło dam ci znać.
powiedział cicho, a mina dziewczyny zrzedła od razu. Nim jednak zdążyła dodać cokolwiek - a z jej wyrazu twarzy było widać, że miała zamiar dopowiedzieć wiele - odwrócił się i machając ręką zszedł wprost do szatni.
- Jakoś ci to wynagrodzę, jak nie teraz to później na wyjeździe... - powiedział tak by wszyscy usłyszeli i puścił jej oko. Nie przepadał za zagraniami pod publiczkę, jednak teraz przynajmniej będzie miał spokój na jakiś czas.


Nadal nie wiedział jakim cudem ojciec pozwolił mu na ten wyjazd, ba jak raz miał cichą nadzieję, że będzie miał dla niego jakąś ważną sprawę. Niestety ten jakby wyczuł niechęć chłopaka i z uśmiechem wyłożył kasę na wszystko dając mu nawet sporą ilość gotówki na "dobrą zabawę", a nawet dał mu jeden ze srebrnych, poświęcanych sztyletów "na wszelki wielki".
Tak też Heisuke z całą resztą klasy znalazł się po dłuższej drodze autokarem w malowniczym i niemal slasherowym ośrodku. Grupa uczniów, jezioro, brak zasięgu, główny budynek pełniący rolę dyskoteki i jadalni. Żyć nie umierać. Wraz ze swoim giermkiem i -niestety z - Akirą zajęli oni jeden z domków. Biedna Cherry nie miała jednak tego luksusu i z braku laku została przydzielona w swoim wraz z Yusuru i jedną z jej "przyjaciółeczek". Standardowo sielankowo-integracyjny obóz dla dzieciaków, na który przemycane są pierwsze fajki, alkohol i bezkarne obmacywanie na przyjęciach.
Prawdziwym problemem okazał się jednak tatuaż. Jeśli wcześniej mógł go ukrywać przed uczniami a nauczyciele zostali o nim poinformowani i jakimś sposobem przekonani tym razem nad jezioro nie będzie wychodził i wchodził wcześniej czy później niż inni. Cóż Todou musiał przygotować się na pokazanie go szerszej publice i po obejrzeniu kilku filmów z yakuzą w roli głównej czuł lekkie zdenerwowanie ich reakcji.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Czw Wrz 17, 2015 8:59 pm

Kiedy wróciła do domu zauważyła ze tata wrócił ze zlecenia o wiele wcześniej niż było to zaplanowane. Ucieszona pobiegła się ładnie przywitać i posłuchać opowieści z kolejnego zlecenia. Siedziała na oparciu fotela i zafascynowana słuchała wujka i ojca którzy z najdrobniejszymi szczegółami opowiadali o ochronie jednego z senatorów. Dziewczyna była zachwycona do momentu kiedy nie usłyszała pytania odnośnie szkoły. Mina jej zrzedła i ewidentnie unikała udzielenia odpowiedzi opiekunom.
- a jak treningi ? Wiesz że w stanach się nie patyczkują.. sprawność fizyczna jest równie ważna co umysłowa Cherry.. - powiedział ojciec stając na środku salonu przyjmując gardę.
- to mi idzie nie najgorzej.. trenowałam jak was nie było.. - powiedziała podrywając się z oparcia i stanęła na przeciwko ojca. Ustawiła się w pozycji gotowej do ataku, wujek dał znak żeby zaczynali. Ojciec z córką zaczęli wymieniać sie serią ciosów, bloków, kombinacją ruchów ciała aż do momentu kiedy wisienka nie została unieszkodliwiona. Nigdy nie dostawała forów, zwłaszcza od ojca i wujka. Nie chcieli jej mydlić oczek że jest jakaś super dobra, skoro nie wiele potrafiła. "Muszę więcej ćwiczyć.." przeszło jej przez myśl. Po małym sparingu humor od razu jej się poprawił i poszła się szykować na wycieczkę. Spakowała ciuchy i kosmetyki które były jej potrzebne. Po czym rzuciła się do łóżka z nadzieją na sen. Niestety nie potrafiła zmrużyć oka z powodu dwóch osób. Więc kiedy w końcu nastał dzień, poderwała się z łóżka wymęczona jakby ktoś kazał jej zrobić sto okrążeń dookoła stadionu. Zabrała swoją walizkę i plecaczek ruszając w stronę szkoły gdzie czekał autokar. Na szczęście Akira zaklepał jej miejsce obok siebie, niestety tuż obok Seia i jego ukochanej. Dzięki bogu oba rzędy dzieliło przejście. Nie minęło kilkanaście minut a Cherry usnęła opierając główkę o ramię przyjaciela. Całą drogę przespała jak zabita i oczka otworzyła dopiero kiedy dojechali na miejsce. Porozciągała się na wszystkie strony i dostała karteczkę z numerkiem domku w którym miała mieszkać. Modliła się o normalne współlokatorki ale los był wyjątkowo okrutny. Kiedy otworzyła drzwi jej oczom ukazała się Yusuru z Reiko "Bóg nie istnieje... a jeśli istnieje to uwielbia rzucać mi kłody pod nogi.. i to wieeeeeelkie kłody.." przeszło jej przez myśl gdy na spokojnie weszła do środka rzucając plecak na łóżko.
- Stark.. kiedyś bym sie ucieszyła.. ale po tym jak sie do Seia dobierałaś.. - warknęła czarnowłosa.
- kiedyś i ja bym sie cieszyła.. zanim nie stałaś sie taką wredną suką.. - warknęła Cherry. Miała dość owijania w bawełnę faktów. Stała się bardzo zimna dla Yusuru odkąd poleciała po szkole plotka że wiśnia się puszcza z zajętymi chłopakami. Choć to trochę ucichło gdy Cherry zaczęła spędzać wolny czas ze swoim przyjacielem Akirą. Rozpakowała się ignorując ględzenie Yusuru. Przebrała się w letnią sukienkę w kolorze turkusu, kończącą się w połowie ud. Rozpuściła długie włosy i trzaskając drzwiami ruszyła w poszukiwaniu domku Akiry. Chłopak podał jej numer zanim się nie rozeszli po wyjściu z busa. W końcu znalazła poszukiwany obiekt i nabierając powietrza w płuca, z rozmachem pociągnęła za klamkę wparowując do domku bez ceregieli.
- Akiiiraaaa.. idziemy nad jezioro się przejść ?! - radosny, wypełniony ciepłem, melodyjny głos rozniósł się po całej chatce. A co w niej zastała ?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Nie Paź 04, 2015 1:11 pm

Trójka licealistów szybko i bez słów weszła do domku. Zajmowanie łóżek poszło bez problemu, a potem przyszła pora na prysznic i przebieranie się. Akira i Sei nie patrzeli nawet na siebie i w sumie się sobą nie przejmowali, co prawda Tora zerkał na niego czasem z pogardą - bo jak tu tak nie patrzeć na małego zahukanego smrodka, który klei się do Cherry - jednak moment rozpakowywania toreb odbył się bez ekscesów.
W Heisuke rósł jednak strach przed obnażeniem się. Czy ma ich uprzedzić przed tym? Ale jak? Powie im "siemano panowie, nie bójcie się tego, że wyglądam jak członek mafii albo inny świr, tak jakoś wyszło"? Lepiej było po prostu postawić ich przed gotowym faktem i mieć nadzieję, że są bardziej postępowi niż ludzie w książkach i na filmach.
Tora czuł się jakby właśnie był pierwszym człowiekiem, który odkrył swoją nagość. Co prawda nie rozbierał się przy kobietach, ale wśród swoich braci często zdarzało im się być nagimi i nie powodowało to, żadnego wstydu. Każdy miał podobne ciało - tatuaże i blizny, a przecież wszyscy mają ten sam sprzęt między nogami. Ale teraz zrozumiał, że wcale tak nie jest. Patrzył na wracającego spod prysznica Akirę - małego wątłego ze skórą gładką jak tyłek niemowlaka i takiego zwykłego.
Myślenie wcale nie pomagało mu w poradzeniu sobie z całą sytuacją. Biorąc głębszy wdech przyszły łowca ściągnął z siebie koszulkę i próbując wyglądać zupełnie zwyczajnie poszedł w stronę prysznica. Jednak jak tylko chłopaki spojrzały na to co zawsze tak skrzętnie zakrywać zrobiło się gęsto.
Niemal od razu Akira chwycił go za ramię.
- Co to jest?! - usłyszał głos chłoptasia i obrócił się, widział w jego oczach strach i zdziwienie
- A chuj Ci do tego? Tatuaż, ślepy jesteś? - spytał tonem na odczepnego Tora i obdarzył go zimnym spojrzeniem.
- Nie zgadzałem się na to by spać w jednym pokoju z takimi jak ty! - warczał przestraszony chłopak.
Tora zastanawiał się czy ten po prostu bardzo lubi być maltretowany czy to szok sprawił, że pojawiły mu się jaja. Trzeci przebywający w pokoju stał w milczeniu i patrzył na nich z mieszanką uczuć która sparaliżowała go chyba doszczętnie.
Odtrącił rękę, która teraz niemal parzyła go. Gest niby mały, ale czuć było jak obarcza go wyrzutami i nienawiścią.
- Odpierdol się, nie mam zamiaru tłumaczyć się czemuś takiemu jak ty. - Todou odepchnął Akirę warcząc na niego i zaraz podchodząc bliżej. - A do mojego wyglądu się gnido przyzwyczaj bo trochę na siebie jeszcze popatrzymy.
Wtedy rozległo się szczebiotanie Cherry. Super, tego brakowało. Aby ta dziewucha jeszcze tu przyszła. Akurat jak dwóch golasów ma ochotę się natłuc.
- Nie nauczyli by pukać? - spytał Tora odwracając się w jej stronę i mierząc ją gniewnym spojrzeniem. - Akira przyjdzie jak dasz nam się ubrać i skończyć dyskusję... Idź się integruj ze swoimi, a daj nam spokój.
To mówiąc podszedł do drzwi i zamknął je przed na pewno zaskoczoną dziewczyną, ale teraz nie miał czasu się nią przejmować, była upierdliwą przeszkadzajką. Gdy tylko drzwi szczęknęły Seiryo znowu odwrócił się w stronę pokoju.
- I tak rozgadasz wszystkim co mam na plecach, sam będę musiał pokazać. Ale spróbuj tylko coś odwinąć głupiego to obiecuję ci, że skończysz tam tamten typek albo gorzej. - przywołał wydarzenie z lekcji w-f. - Nie mam na ciebie czasu, idę się umyć. - warknął i przechodząc uderzył go barkiem odpychając mocno.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Wto Paź 06, 2015 9:57 pm

Oczywiście musiała trafić na napiętą sytuację między facetami. Na szczęście wszyscy mieli przepasane ręczniki na biodrach, na całe szczęście dla wiśni bo nie byłaby w stanie spojrzeć nikomu z nich w oczy. Zaskoczona wrednym zachowaniem Tory aż zaniemówiła. Otworzyła usta żeby coś powiedzieć ale widząc jak ten idzie wściekły w jej stronę, zrobiła kilka kroków w tył. Uniosła ręce nieco wyżej w geście obrony i przestępując próg domku, znalazła się na zewnątrz. Idealne wyczucie bo chłopak zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Zamrugała kilka razy nie wierząc jak chamsko została potraktowana, nawet nie wiedziała że Akira wylądował w domku z Seiryo. To był pierwszy szok a drugi dopiero teraz zadziałał. Zacisnęła pięść i uderzyła mocno o drewniane drzwi. Odwróciła się gwałtownie wściekłą i poszła sobie w stronę swojego domku.
- nie miałeś prawa jej wyganiać.. przyszła do mnie.. - warknął Akira ewidentnie niezadowolony z zachowania chłopaka. Kiedy szturchnęli sie barkami czarnowłosy syknął. Nie spodziewał się że Tora może mieć w sobie tyle siły. Ale nie kontynuował tematu już, zamilkł przypominając sobie pogłoski jakie chodziły po szkole. Nie byli z tej samej klasy, to też chłopak spędzał każdą przerwę z Cherry. Teraz rozumiał czemu dziewczyna tak bardzo była rozdrażniona gdy tylko widziała Seia, w końcu miał jasną sytuację jak chłopak ją traktował. Musieli się darzyć nienawiścią, bo jak inaczej określić to jak się wobec siebie zachowywali. Niestety Akira nigdy nie usłyszał od Stark czemu ta tak bardzo unika Tory. Po blondynie, ciemnowłosy poszedł się odświeżyć i przebrać w krótkie spodenki i koszulkę. Sprawdził telefon i po chwili uśmiech pojawił się na jego twarzy, jedno nieodebrane połączenie i to od wiśni. Zapewne dzwoniła kiedy się kąpał, poza tym dostał sms'a z numerem jej domku więc wyszedł po prostu spotkać się z nią. Zapukał i wszedł do środka zastając ją na łóżku z książka w ręku.
- Akira.. jak się cieszę że w końcu masz czas.. idziemy się przejść ? - spytała uradowana i poderwała się z łóżka łapiąc go za ramię i wyciągając na zewnątrz. Czarnowłosy z uśmiechem pozwolił sie ciągnąć swojej koleżance. Spacerem doszli nad jezioro, biorąc ze sobą koc i jakieś napoje. Rozłożyli sobie miejsce na końcówce molo i położyli się na brzuchach rozmawiając o wszystkim i o niczym.
- przepraszam za wcześniej.. za Torę.. - powiedział nagle skruszony chłopak. Cherry zmrużyła oczka wlepiając spojrzenie w taflę jeziora. Milczała przez chwilę zanim wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła sie słodko do Akiry.
- nie masz za co mnie przepraszać.. on już taki jest.. uważaj na niego.. może nie wygląda.. ale umie się bić.. - powiedziała z troską w głosie i podparła policzek ręką. Było nad wyraz gorąco tego dnia, chodź słońce powoli chowało się za horyzontem, Cherry nie miała zamiaru wracać za szybko do siebie. Oboje woleli sobie odpocząć, leżąc na kocu, zasnęli po czasie obok siebie. Chłodniejszy podmuch wiatru sprawił że Cherry odruchowo przysunęła sie w stronę chłopaka wtulając w niego. Jej towarzysz czując jak coś się do niego przycisnęło, otworzył jedno oko i zdając sobie sprawę że to nieco zmarznięta panienka Stark objął ją mocniej wpatrując sie w twarz śpiącej dziewczyny. Kiedy się jednak bardzo ściemniło podniósł się biorąc na ręce nieprzytomną wisienkę i postanowił zanieść ją do jej domku.

Po drzemce kiedy już sie odświeżyła i właśnie zakładała swoją niebieską sukienkę, poprawiła rozpuszczone włosy i nałożyła bezbarwny błyszczyk. Wyszła z domku kierując się na imprezę integracyjną mającą miejsce w stołówce.

Wieczór był bardzo mile spędzany w towarzystwie innych uczniów. W końcu zaznajomiła się z kilkoma dziewczynami, poza jedną arogancją mendą o imieniu Yusuru która nie opuszczała boku Tory przez cały czas się do niego lepiąc. Aż w końcu oboje gdzieś zniknęli.
- dalej ich nie ma... pewnie się świetnie bawią.. - słyszała komentarz jednej z dziewczyn z klasy. Głośna muzyka i trochę przemyconego alkoholu dawały sie we znaki więc wybrała się z Akira na spacer aby trochę ochłonąć, oczywiście dla utrzymania równowagi trzymając go pod ręką całą drogę po lesie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Czw Gru 03, 2015 1:39 am

Impreza to nie było coś co Seiryo bardzo sobie chwalił. Wolałby ten czas poświęcić w ciszy i spokoju, ale naciski ze strony jego panny jak i reszty były bardziej irytujące niż sama myśl o przyjęciu. Wybór prosty jak i upierdliwy – albo idź i się wynudź tam albo nie idź ale i tak nie damy ci spokoju.
Ubrał się dość sztywno, bo w coś na kształt sportowego garnituru, jednak by przełamać jakoś oficjalną stronę ubioru rozpiął kilka guzików.
Dobra szkoła dobrą szkołą, jednak widać że wychowawcy byli nad wyraz liberalni. Lepiej by dzieciaki się mogły wyszaleć raz za czas w kontrolowanych warunkach niż miało im bić podczas zajęć lub gdy ludzie patrzą.Zamiast robić zupełny ornung wymknęli się szybko pozwalając dzieciarni na dość swobodne zachowania. Seiryo nie zamierzał marnować okazji, od Tadeusza dostał kilka butelek wina na spożycie komunii, jednak teraz miało posłużyć znacznie szczytniejszemu celowi – po co ma umierać z nudów na trzeźwo skoro może kulturalnie się wstawić i poszaleć.
Mgła nad jeziorem przybierała na gęstości, a w środku nocnej zabawy zdawała się niczym smoła lepić do wszystkiego. Niczym w rasowych horrorach ukrywała wszystko to co czaiło się w mroku.
Tora pił sobie w najlepsze, szalał na parkiecie i za którymś razem wyszedł po kolejną butelczynę, jednak, gdy wrócił wszyscy się zdziwili, gdy spytał gdzie jest Yusuru.
- Przecież wyszedłeś z nią kilka chwil temu, nawet wino przyniosłeś. – powiedział jeden z współbiesiadników zdziwiony nie wiedząc czy Sei po prostu robi sobie żarty czy już po prostu dzisiejszy dzień powinien zakończyć.
Tora wziął butelkę i pociągnął z niej soczyście – to nie było jego pyszne wino, tylko jakiś sikacz. Nie spodziewał się po innych, że rozpoznają jakość – byli niedoświadczeni i w stanie, w którym byli równie dobrze mógł nalać im soku z winogron i nie odczuliby różnicy. Tłumacząc się parciem na pęcherz szybko opuścił stół i zaczął węszyć. Perfumy dziewczyny – którymi skropiła się dzisiaj dość obficie – dało się wyczuć na sporą odległość więc powoli szedł ich śladem.
W międzyczasie nad zamgloną taflą jeziora Cherry mogła zauważyć Torę i Yusuru, którzy szli przytuleni do siebie. Seiryo był nad wyraz wylewny i gadatliwy, a i styl mowy nie pasował zupełnie do niego. Z oddali tylko pomachał do niej i chłopaka, a potem przyspieszonym krokiem znikli gdzieś w kniei.
Łowca na szkoleniu nie wiedział co zrobić, podobno nie był pierwszy to taki przypadek – panna jednego z jego kolegów również gdzieś znikła. Torze wszystko to śmierdziało herezją, a tą był w stanie rozpoznać na kilometr. Ani jedna ani druga z dziewcząt nie odeszłyby tak po prostu, bez słowa od swoich partnerów, a do tego widziano je jak szły z nimi. Koledze kazał wleźć znowu do miejsca imprezy, a minę miał taką jakby była to groźba.
Szybko pobiegł po nóż, ten na wszelki wypadek i poleciał w stronę lasu. Błądząc po ścieżce dojrzał przez mgłę jakieś 2 wtulone w siebie osoby. Chowając w rękawie ostrze podszedł szybszym krokiem i lekko zdyszany chwycił dziewczynę.
- Y… o Cherry. Cześć – powiedział patrząc na nią zaskoczony i przestraszony – wszystko w porządku? Słuchaj to zabrzmi strasznie głupio, ale w którą stronę poszedłem z Yusuru?
Pytając wyciągnął medalion święcąc nim w oczy Akirze.
- To brzmi głupio, ale to bardzo ważne. No mów. – naciskał coraz bardziej patrząc na nią stanowczo. Strach, nerwy, niepewność – wszystko to malowało się w jego zielonych oczach. – Idź do środka, oboje idźcie i nie wychodźcie póki nie powiem. Tu się dzieje coś niedobrego. Dołączę później, a teraz bądź tak miła i mi zaufaj.
Nie ceregielił się, jego już normalnie mocny akcent niemal kaleczył uszy, ale teraz nie miał czasu dbać o detale.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Czw Gru 03, 2015 2:11 am

Słowa Tory nie trzymały się kupy, brzmiał jakby wychlał za dużo. Spojrzała na niego zaskoczona i jedynie wskazała mu w kierunku kiedy go widziała ostatni raz.
- tam byliście.. nie pamiętasz gdzie zostawiłeś swoją kobietę .. ? - spytała zaskoczona ale po zwracając większej uwagi wzruszyła ramionami odwracając się do niego plecami ciągnąc za sobą czarnowłosego. Kiedy Sei pomknął w głąb lasu przez jakiś czas jeszcze szła w stronę domku aż sie zatrzymała.
- a jak się coś stało.. ? Może powinniśmy się rozdzielić i poszukać jej.. ? - spytała i odwracając się w stronę gdzie pomknął Tora, ruszyła za nim.
- ale on powiedział że mamy wracać.. - zaprotestował chłopak jednak widząc jak Cherry nie ustępuje westchnął z trudem.
- ja pójdę tędy.. a ty tam.. - powiedziała złotooka i poszła w głąb lasu. Chłopak westchnął z niezadowoleniem i poszedł w innym kierunku. Krążąc po zamglonym lesie nawoływała dziewczynę której nie lubiła ze szczerego serca. Ale nie wybaczyłaby sobie gdyby takiej kretynce coś się stało. Trochę się nałaziła w kółko aż w końcu poczuła na dłoni czyiś dotyk, niemal że od razu się odwróciła wystraszona tylko po to aby dostrzec Akirę.
- Akira ! Rany jak mnie wystraszyłeś.. nie zakradaj się tak.. prawie zawału dostałam.. - mruknęła oddychając z ulgą. Chłopak jedynie się uśmiechnął i przyciągnął ją gwałtownie do siebie.
- stęskniłem się za tobą.. nie powinniśmy sie rozdzielać.. to niebezpieczne.. - jego dłoń mocniej objęła ją w pasie przyciskając jej ciało do jego. Drugą dłoń wplótł w jej włosy i delikatnie szarpnął w bok odsłaniając jej szyję i zmuszając tym samym Cherry do cichego syknięcia.
- ej.. przestań.. puszczaj.. odbiło ci do reszty Akira.. ? - poczuła jak zaczyna się bardziej rumienić gdy jego usta zbliżyły się do jej szyjki. Usłyszała nietypowy, głęboki chichot wydobywający się z jego ust gdy przesunął noskiem po delikatnej skórze jej szyjki.
- przecież tego chcesz.. słyszę jak ci serce bije.. mocniej.. szybciej.. to naturalna reakcja moja droga.. nie bój sie będę w miarę delikatny.. - wymruczał jej do ucha i rozwierając usta wysunął ostre wampirze kiełki, których ona już nie widziała. Szarpanie się nic nie dawało, chłopak był cholernie silny, czego by się nigdy po nim nie spodziewała.
- nie chcę.. nie dotykaj mnie.. nie dotykaj do cholery.. Akira.. ! Puść mnie ! Akira.. - szarpała się unosząc desperacko głos co raz wyżej. Niestety wyglądało na to że nie ma ratunku, jej przyjacielowi woda sodowa uderzyła do łba.
- Seiryo ! - zacisnęła mocniej oczy i wykrzyczała jedno jedyne imię które cisnęło jej się na usta w tej chwili.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Pon Gru 07, 2015 7:53 pm

Wyjęcie medalionu nie wpłynęło wcale na chłopaka. To dobrze - ciężko byłoby mu pożegnać się z Cherry i zostawić ją na pastwę Thaddeusa. Wiedział że w razie czego musiałby ją mu wydać, jednak kilka razy widział ludzi, których zaprosił na prywatną rozmowę. Jeśli wracali to, delikatnie mówiąc kończyli odmienieni. Przynajmniej ona nie padnie teraz ofiarą heretyka, a potem jego mistrza.
- Później ci powiem - rzucił białym kłamstwem i popędził do przodu.
Zapach lasu, gęsta śmierdząca mgła sprawiały, że ciężko było mu złapać jakikolwiek trop.
Im głębiej wchodził w las spowalniał. Wydawał jak najmniej dźwięków, nawet jeśli niemożliwe było zaskoczyć wampira w jego otoczeniu to przynajmniej dawał sobie trochę miej czasu na bycie rozpoznanym.
Trzymając nóż wyciągnięty czuł ekscytację, które przepływa przez jego ciało. Głęboko pod znieczuloną skórą czuł dreszcze adrenaliny, temperatura ciała zdawała się zbliżać do tej otoczenia.
W końcu usłyszał trzask i ciche stękanie. Niemal od razu porwał się w tamtą stronę znajdując bardzo nieprzyjemny widok.
Dziewczyna jego przyjaciela leżała naga na stosie kłód. Była rozkraczona, a do każdego otworu w jej ciele prowadziła stróżka zakrzepniętej krwi. Biedna jeszcze oddychała i może jeszcze trochę by wytrzymała, jednak widziała bardzo wiele - za wiele. Tora uklęknął przy niej i spojrzał zimnym wzrokiem.
- Boże, spojrzyj łaskawie na swojego sługę. - Wymruczał kładąc dłoń na jej czole, a potem ustach.
Nigdy nie lubił zostawić ludzi bez pochówku, jednak tu nie było Yusuru, a tej może dało się jeszcze pomóc.
Przez knieję przebił się krótki krzyk, który szybko ucichł. Mogła to być po prostu rozochocona parka, mógł być to jakiś dowcip. Ale w tym momencie przestał być miłym uczniem a stał się mieczem bożym i psem, który dojdzie postrzałka chociażby miał przejść za jego śladem pół lasu.

Cherry, przyparta do drzewa przez Akirę. Nie, to nie był on. Zapach się nie zgadzał, zachowanie też. Wyciągając dłoń z wisiorem zaczął powoli podchodzić.
- Jestem. - Warknął w stronę Akiego, który zaraz się odwrócił czując moc artefaktu.
Bestia zalśniła oczami i wykrzywiła się w niezbyt miłym grymasie. Powoli odstąpił od Cherry okręgiem podchodząc do blondyna.
- Aki, chyba musimy sobie pogadać. - mruknął uśmiechając się parszywie i szybko spojrzał na Cherry - Wiej i to wprost na imprezę. Teraz pogadamy sobie jak dwóch facetów, a ty dla swojego dobra nie spojrzysz za siebie.
Był wściekły, że go nie usłuchała, jednak w jego oczach widać było że martwi się o nią.
Wampir coraz bardziej zirytowany widokiem Tory zaczął podchodzić i mruczeć cicho.
Gdy Cherry już znikła mu z oczu wyciągnął z tylniej kieszeni nóż i oblizał go.
- Rozgrzeszenia nie dostaniesz, ale mogę wysłać cię skąd przybyłeś potworze.
Rzucili się na siebie. Tora dyszał mocno chłodnym powietrzem. rozdawali sobie razy aż w końcu Aki przemienił się w swoją prawdziwą formę - oszalały bólem, który powodował artefakt śniady wypłosz. Zwyrodnialec jakich wielu, który upatrzył sobie akurat ten rewir i nie ma mu się co dziwić.
Tora w końcu wywinął mu się i szybkimi ruchami rozciął mu ścięgna przy łopatkach. Przesłuchanie trwało krótko acz intensywnie. Nóż we wprawnych dłoniach i praktyka nauczyły go tego jak to zrobić.
- Gdzie jest Yusuru. Mała czarna, długowłosa. Mów bo czeka nas jeszcze długa noc. - Ostatnie zdanie brzmiało trochę tak jakby wcale nie chciał by sie kończyła. W przeciwieństwie do wampira, który z każdym wrzaskiem sprawiał, że jedna z gałek ocznych podskakiwała mu na policzku.
Nie zdążył jednak odpowiedzieć, cichy i słaby głos z tyłu był najlepszą odpowiedzią.
- Seei, kazałeś mi czekać tyle, co tu... Sei...
Tora szybkim ruchem poderżnął gardło wampirowi, który rozsypał w pył.
- Kurwa, słabo. - mruknął chowając nóż za pasek i podchodząc do dziewczyny, którą szok sparaliżował.
Wyglądał tragicznie - cały odrapany, koszula w strzępach skóra pocięta pazurami i gałęziami, jednak na jego twarzy nie drgnął nawet mięsień.
Nim zdołała się zorientować, że czas wiać już ją chwycił. Zimny chwyt, białe włosy i agresywne spojrzenie zahipnotyzowały ją.
- Śliczna jesteś - mruczał jeżdżąc dłonią po jej talii i udzie drugą wykręcając jej ręce.
- chętnie bym się zabawił. - syczał wkładając dłoń pod jej kieckę wkładając dłoń między uda - ale niestety. Tu jest wiele ciekawszych zdobyczy niż taki śmieć jak ty. Dobranoc.
Trzasnął ją łokciem prosto w skroń niemal zabijając ją, a na pewno sprawiając, że najbliższe kilka dni będzie naprawdę paskudne.

Przez pół drogi jedynie trzymał jej nogi pozwalając by szorowała plecami po runie, jednak gdy ochłonął i był zbyt blisko ryzykując, że ktoś go zobaczy chwycił ją na ręce i wszedł od razu do domku Cherry.
Położył Yusuru na jej tapczanie i dopiero teraz zauważył sylwetkę Cherry - siedziała nieruchomo na łóżku i chyba nawet nie dotarło do niej, że ktoś stoi obok.
Usiadł obok niej wydłubując sobie z jednej rany kawałek kory i zaraz położył dłoń na jej ramieniu.
- Hej, wszystko w porządku? Cherry czemu nie wróciłaś jak prosiłem? - spytał miękkim tonem, jednak zaraz upomniał się. - nie wolno mu było jej teraz oskarżać.
- Nieważne, cieszę się, że jest w porządku. Jest dobrze, jeśli chcesz się wypłakać to becz, wygadać to mów.
Posługa ludziom miała wiele odsłon. Teraz zamiast miecza był spowiednikiem, ulgą dla ciała i duszy.
- Jestem tu dla ciebie.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Wto Gru 08, 2015 6:22 pm

Jak na zawołanie Tora się pojawił niemalże od razu. Jego głos sprawił że aż lekko uniosła jedną powiekę aby się upewnić że nie mam omamów słuchowych. Akira od razu ją puścił i zaczął krążyć w koło jakby chciał się rzucić na Seia, złotooka jedynie się westchnęła. Na słowa blondyna chciała zaprotestować ale to jak czarnowłosy właśnie ją potraktował sprawiło że nie miała ochoty się w to już mieszać. Spuściła wzrok i pobiegła w stronę domków. Jednak nie dobiegła do miejsca gdzie wysłał ją Tora. Ona znalazła się pod własnym domkiem. Weszła do środka i po prostu siadła na łóżku, pamiętała co jej mówił Akira jeszcze przed chwilą i aż zakryła dłonią usta. "Czy to był alkohol.. ? Ale przecież on nic nie pił.. co go opętało.. czemu się tak dziwnie zachowywał.. był nawet silny.. nawet bardzo.." zamyśliła się. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć aż drzwi się otworzyły i przez próg przeszedł Sei z Yusuru na rękach. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się delikatnie.
- cieszę się że ją znalazłeś.. - powiedziała miłym tonem i uśmiechnęła się delikatnie.
- nie lubię twojej dziewczyny.. ale.. cieszę się że nic jej nie jest.. - dość szczera odpowiedź jak na nią. Może nadal była w szoku po tym incydencie. Z resztą trudno żeby Cherry lubiła kogoś kto non stop darł z nią koty na każdym możliwym kroku. Kiedy Tora usiadł obok niej na łóżku i położył jej dłoń na ramieniu z propozycją rozmowy ona jedynie spojrzała na niego kątem oka.
- dzięki za wcześniej.. - mruknęła cichuteńko i biorąc jego dłoń w swoją, zdjęła ją ze swojego ramienia.
- dlaczego miałabym płakać skoro nic mi sie nie stało.. i nie chcę o tym rozmawiać.. myślałam że Akira jest inny.. - to mówiąc podniosła sie z łóżka powoli i odwróciła się do niego przodem rozkładając ręce na boki w geście bezradności.
- tak czy siak.. nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem.. nie wiem co chciał zrobić i nie chcę się nad tym zastanawiać.. traktowałam go jak przyjaciela.. starszego brata.. nic poza tym.. - wyjaśniła mu w sumie swoją relację, chodź z punktu widzenia innych zachowywali się jak parka bez całowania oczywiście. Więc każdy założył z góry że są razem, Akira również nigdy nie sprostował domysłów innych uczniów a Cherry nikt nie pytał.
- idę się napić.. muszę ochłonąć.. jak chcesz możesz tu zostać z Yusuru.. nie wygląda najlepiej.. chyba ostro w coś przyłożyła głową.. - powiedziała uważnie się przyglądając leżącej nastolatce.
- w końcu jesteś jej chłopakiem.. a łóżka są wystarczająco duże żeby pomieścić obie osoby.. nie martw się nie wydam was opiekunowi.. bo za taaakie coś moglibyście mieć małe kłopoty.. - to mówiąc puściła mu oczko w geście pojednawczym. Cóż nie lubiła go ale była mu dłużna za pomoc z nachalnym Akirą, więc czemu by się nie odwdzięczyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Sro Gru 16, 2015 9:10 pm

Tora chciał się poderwać i coś powiedzieć, ale poczuł paskudne kłucie w boku. No tak, nie czucie żadnego bólu zawsze sprawiało mu pewne problemy.  Wyglądał jakby właśnie odniósł pyrrusowe zwycięstwo w starciu z niedźwiedziem. Koszula poczerniała mu od krwi i był w stanie przysiąc, że z jednej z ran sterczał mu kawałek patyka.
Przyglądając się swoim ręką uznał, że w sumie to bywało gorzej, ale jeśli cherry nie założy jakiejś chusty będzie wyglądała przynajmniej dziwnie z okrwawionym ramieniem.
- Przepraszam, trochę się poobijałem. Chyba się przewróciłem w drodze tu... kilka razy - starał się jakoś wytłumaczyć uśmiechając się nerwowo i drapiąc się po głowie.
- Yusuru będzie ok, ja też. Tak to jest jak się nie patrz pod nogi i wpada w chaszcze... - mruknął już bardziej przekonywująco jakby właśnie odnalazł kłamstwo na tę chwilę.
Chciał się stąd wyrwać, dziewczyna będzie długo nieprzytomna i zaraz zadzwoni do Tadka w jej sprawie. Biedaczka nie ma szans na to by więcej się pojawić gdziekolwiek. Może przeniesie się na inną wyspę? Albo gdzieś do europy i zostanie zakonnicą? To nie miało już znaczenia. Tora po prostu nie chciał na nią patrzeć, żal mu było tego że po prostu trafiła w złe miejsce o złym czasie i akurat na niego. Można by powiedzieć, że się już przyzwyczaił, ale wcale tak się nie stało.
- Idź, ja zaraz dojdę, tylko zmienię przebranie. - Mruczał wyciągając uwierający patyk i odrzucając go na ziemię.
Głupio mu było stać tak przed Cherry z poszarpaną koszulką. Nie lubił jak ktoś oglądał jego nagie ciało. Nie po to przecież je zasłaniał cały ten czas by je podziwiano. Zasłaniał się jak dziewica, co wyglądało komicznie z próbą utrzymania pełnej powagi.
Na jego twarzy nie było widać jednak zupełnie oznak bólu. Jakby to że kilka centymetrów patyka, rozcięta skóra i inne były dla niego zupełnie obojętne.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Sro Gru 16, 2015 10:30 pm

Kiedy się podniósł z łóżka spojrzała na niego uważnie, trudno było nie zauważyć jego wszelkich ran. Zmrużyła lekko oczka i spojrzeniem pomknęła po jego torsie przyodzianym poszarpaną, przesączoną koszulą. Chciała stamtąd iść ale kiedy odwróciła się do niego plecami zacisnęła mocniej szczękę. Nie lubiła go ale nie mogła go takiego zostawić. Wzięła głęboki wdech i westchnęła ciężko. Podeszła do szafki i wyciągnęła z niej czerwoną apteczkę, w której znajdowało się całe zaopatrzenie potrzebne aby nie pozwolić Torze zejść z tego świata. Wyciągnęła małą miskę spod zlewu i nalała do niej letniej wody. Złapała za biały ręczniczek i podeszła do chłopaka. Postawiła miskę na szafce przy łóżku i wrzuciła do niej ręczniczek. Apteczkę położyła na łóżku obok niego i złapała do za skrawek koszuli.
- zdejmij to.. nie możesz tak paradować bo się jeszcze jakieś zakażenie wda.. - powiedziała ze spokojem i pomogła mu zdjąć z siebie strzępki koszuli, rzucając ją na podłogę. Sięgnęła po ręczniczek i wykręciła go z nadmiaru wody. Po czym ostrożnie zbliżyła go do ciała chłopaka nie patrząc mu w oczka.
- przemyję najpierw twoją skórę z zaschniętej krwi i brudu.. - powiedziała delikatnie dotykając jego klaty i przedramienia. Co jakiś czas oczywiście moczyła materiał w misce z wodą, krok po kroku doprowadzając jego ciało go porządku. Robiła wszystko żeby tylko mu nie patrzeć w oczy, mało tego czuła jak zaczyna delikatnie się rumienić z niezrozumiałego powodu. Kiedy skończyła sięgnęła po gazę i bandaże. Oczywiście delikatnie z wyczuciem opatrzyła jego przedramię i tors w milczeniu. Po czym złapała za gazik i nasączyła go w środku dezynfekującym i uniosła nieco wyżej już teraz patrząc mu w twarz.
- może trochę zapiec.. - uprzedziła i przyłożyła gazik do jego policzka przecierając lekkie zadrapanie. Po czym przybliżyła się i dmuchnęła mu zimnym powietrzem w rankę żeby złagodzić pieczenie. Odchyliła się i złapała za opakowanie z plastrami. Wyjęła jeden i przykleiła go delikatnie do jego policzka obdarowując go łagodnym uśmiechem. Zaczęła chować wszystko do apteczki i odłożyła ją na bok.
- to ja pójdę przodem.. tylko nie przewróć się znowu bo będę musiała wszystko zaczynać od nowa.. - powiedziała z udając groźny ton, pomachała mu palcem przed nosem. Po czym wstała i poprawiła niebieską sukienkę. Podeszła do drzwi łapiąc za klamkę i uśmiechnęła się łagodnie po raz ostatni zanim wyszła z domku. Poszła przed siebie do domku gdzie wszyscy bawili się w najlepsze. Kiedy weszła dostała na wstępie alkoholowego trunku w papierowym kubeczku i usiadła na wersalce wśród znajomych z klasy zastanawiając się czy Tora faktycznie się pojawi. Spodziewała się ze tak tylko powiedział aby ją zbyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Pon Gru 21, 2015 8:34 pm

- Biały ręcznik to zły pomysł. Żal potem wyrzucać a będzie brudny... - mruknął widząc ja się krząta i próbował się podnieść, jednak po tym co się stało czuł jak mięśnie jeszcze nie pozwalają na gwałtowne ruchy. Czuł się i był jak szmaciana lalka - jakby chciała go obić nie miałby siły na nic więcej niż średnio zgrabną ucieczkę.
- Zakażenie? Nie, nie... to tylko kilka zadrapań - chciał ją zbyć. rany były ledwo powierzchowne - nie było widać kości i nic nie było połamane to i sam był w stanie się połatać.
Dziewczyna miała chyba jednak za nic jego marudzenie i zdjęła z niego rozciętą koszulę, która pokryta w pół zaschniętą krwią schodziła z niego dość opornie otwierając pozamykane już zadrapania, jednak wyraz bólu na jego twarzy był jakiś taki dziwny. Tora próbował z całych sił udawać, że coś czuje i krzywił się teatralnie i patrzył na nią ze wstydem.
Czuł się skrępowany swoją nagością. Nawet jeśli wcześniej zdobył się na odwagę przy chłopakach teraz był zmęczony, ranny i po prostu chciał odciąć się od świata. Jeśli ktoś już go łatał przeważnie były to jego siostry, Tadeusz albo on sam. Ale jeśli one i ojciec byli jego rodziną - łowiecką bracią, przed którą nie mógł mieć tajemnic. Ale Cherry była tylko człowiekiem. To on miał jej bronić, a nie ona go ratować.
Ta myśl wywołała na jego twarzy lekki rumieniec, a oczy zabłysły mu lekko. Zaciskając zęby odwrócił się od niej i patrząc się gdzieś w przestrzeń przed nim wymruczał.
- Dzięki... doceniam to.
Największym problemem było pozwolić jej na zajęcie się plecami. Te, mimo że z natury powinny być jedną z bardziej publicznych części ciała traktował jako bardzo osobistą część ciała. Gdy go bandażowała łowił jej spojrzenie chcąc zobaczyć co myśli o tym co widzi. Nie zdziwiłby się gdyby nagle odstąpiła od niego i zaczęła się bać. Przecież dla przeciętnej osoby był kimś zupełnie obcym w wychowaniu, akcencie, wyglądzie nie wspominając o mocy jaką go obdarzono.
Szczyt jego nieśmiałości objawił się w momencie, gdy dotknęła jego twarzy. Mogła poczuć jak gorące są jego policzki i tylko rozdziawił usta chcąc coś powiedzieć, gdy się uśmiechnęła.
W milczeniu przyglądał się jej jak wychodzi z domku, jednak zanim zdążyła wyjść wstał gwałtownie i chwycił ją za rękę.
- Przyjdę, nie martw się. - rzucił uśmiechając się pod nosem szelmowsko i klepnięciem w tyłek wyprosił ją za drzwi. Musiał przecież się ubrać.
Kilka minut później - po przebieżce do sypialni był już gotowy i przebrany w mniej elegancki ale zakrywający wszystkie rany strój - biała koszulka z długim rękawem i kołnierzem przysłaniającym szyję, czarne jeansy i rękawiczki bez palców. Oczywiście wpadł z winem i zaraz wyśledził w tłumie Cherry.
- Trochę mi zeszło, sorki ludziska. Yusuru jest padnięta i śpi. Raczej już nie w padnie, ale bawmy się.
Powiedział uśmiechając się radośnie pozbywając się zębami już na wpół wyciągniętego korka. Miał ochotę zaszaleć.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Wto Gru 22, 2015 5:26 pm

Ignorowała każdy jego komentarz po prostu robiąc swoje. Oczywiście nie umknęło jej uwadze skamlanie i wykrzywianie się z bólu. Aż uniosła nieznacznie brew na jego popisy aktorskie i skomentowała dość chłodno.
- spodziewałam się zawyżonego progu bólu po takim twardzielu.. - wyszeptała cichuteńko. Aż sie cisnęło coś jeszcze ale to pominęła już. Jeśli myślał że ma przed sobą drugą Yusuru, która będzie się z nim obchodzić jak z jajkiem to się grubo mylił. Miał szczęście że Stark miała dobre serduszko i chciała jakoś sie odwdzięczyć za pomoc w lesie. Kiedy bandażowała plecy chłopaka uwadze nie umknął jego wielki tatuaż. Nie była specjalistką ale spodziewała się że dzierganie igłą po tak wielkiej powierzchni było bardziej bolesne niż opatrywanie ran. Jego reakcje dodatkowo się zmieniły gdy zaczęła się tą częścią ciała zajmować. Mimo tego nie zachowywała się jak jakaś wariatka, to był tylko tatuaż. Nie interesowało ją zbytnio kiedy go sobie zrobił i z jakiego powodu. Traktowała go normalnie i nawet nie komentowała.
I owszem nie umknęło jej to jakie miał ciepłe policzki a wyraz jego twarzy był bezcenny, zupełnie jakby mu mowę odjęło z nie wiadomo jakiej przyczyny. Miła odmiana, bo w końcu zawsze musiał dorzucić swoje pięć groszy do każdej wypowiedzi. A teraz nawet na ułamek sekundy wyglądał nawet słodko. Aż sie wzdrygnęła na tą myśl i szybko sie odsunęła pakując wszystko i poprawiając się. Już przechodziła przez próg gdy złapał ją za rękę. Nie spodziewała się tego, dreszcz przebiegł po plecach i jego wypowiedź wybiła ją z rytmu. Aż ją poliki zapiekły gdy spojrzała na niego z ukosa.
- ummm.. - mruknęła jedynie bo nie wiedziała co ma mu na to odpowiedzieć. W końcu zrezygnowała z wydania jakiejkolwiek wypowiedzi z siebie i poszła zostawiając go samego sobie.
Godzina była jeszcze młoda, większość uczestników wycieczki jeszcze była w miarę trzeźwa i w dobrych humorach. Teraz siedząc na wersalce i kończąc jakiegoś drinka śmiała się prawie do łez słuchając zabawnej historyjki jednego z kolegów z klasy. Tora się zdążył właśnie pojawić z butelką wina i tym samym wprawił całe towarzystwo w jeszcze większą radość.
- hahaha.. zajechałeś ją.. i przyszedłeś polować na świeże mięsko Sei.. ? - usłyszał głos jednego z kolegów który był chyba jego największym fanem. Słowa Tory były dla niego świętością, mało tego blondyn był wzorem do naśladowania.
- jak ty to robisz że wszystkie na ciebie lecą.. ? Patrz.. widzisz.. te laski pod oknem nie odrywają od ciebie wzroku.. którą ci przyprowadzić.. ? Każda będzie szczęśliwa.. no.. poza złociutką.. ona cię nienawidzi przecież.. ale tego swojego przydupasa nie ma przy sobie, to chłopaki próbują swoich sił.. - mówił szeptem, gdy obejmował go ramieniem.
- nie pij tego Cherry.. tu masz coś lepszego.. - wyszczerzył się w radosnym uśmiechu jedn z chłopaków. Strak wzięła do łapki inny kubeczek i upiła łyka. Na twarzy już miała ładne różowej barwy rumieńce.
- jakie słodkie.. co to jest ? - spytała szczerząc się uroczo do kolegów z klasy i upiła większego łyczka.
- tajemnica.. może ci ją zdradzę pod koniec imprezy.. ale noc jest jeszcze młoda panno Stark.. - zaśmiał się uroczo obejmując ją ramieniem delikatnie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Seiryo Sob Maj 28, 2016 12:04 am

Przygryzł wargę, gdy wspomniała o progu bólu. Nie miał ochoty spierać się z nią o to kto ma go większego, a jego pokryta grubą warstwą blizn skóra niemal zupełnie uodporniła go na jakiekolwiek ciosy. Tora wolał nie wychylać się jednak ze swoimi "umiejętnościami" w tej dziedzinie.
Zdecydowanie jednak wolał podejście Yusuru, która przynajmniej potrafiła docenić jego aktorskie starania i zająć się nim. Odkąd pamiętał, jedyną miłą rzeczą jaka przytrafiała mu się w życiu to modlitwa oraz wino. Przy takim traktowaniu odrobina czułości zawsze była w cenie.
W końcu wypuścił ją dokładnie patrząc na rany jeszcze raz i wzdychając ciężko. To był tylko jeden słaby szczur, który stanowił zagrożenie tylko dla ludzi i może okolicznych zwierząt. Nie powinien go tak zranić, a tym bardziej zmusić go do takiego wysiłku.
Seiryo zwinął dłonie w pięści trzaskając nimi i ścianę i wykrzywiając twarz. Nie z bólu, a raczej z pogardy dla samego siebie. Nie był Tarczą, a Mieczem, jego obowiązkiem było chronić przez zabijanie i nie zamartwianie się innymi, od tego były inne oddziały sprzątające. Zrozumiał ile pracy go jeszcze czeka. Chciał aby ojciec był z niego dumny, jednak cała nauka którą pobierał mówiła dokładnie o tym, że jest tym który zadaje i otrzymuje rany, a nie odbija ciosy wymierzone w kogoś innego. Dbać miał tylko o to aby zabić i w miarę możliwości przeżyć.

Wiedział, że gdy pojawi się z alkoholem oni po prostu nie zauważą że zniknął. Nie przejęliby się też Yusuru ani amantem Cherry, którzy już jutro "zostaną odebrani przez rodziców i zmienią miejsce zamieszkania", a potem z wypranymi ze wspomnień mózgami zostaną odesłani do jakiejś ładnej prywatnej szkoły, na miarę ich umiejętności.
- Chciałbyś pewno pooglądać, prawiczku. - Odpowiedział Seiryo równie wesoło co tamten i puścił mu oko wlewając w siebie łyk wina. Zdecydowanie z całej wycieczki najbardziej zaprawiony był w piciu alkoholu. Thaddeus musiał nauczyć go przecież wszystkiego, łącznie z twardym piciem i walką pod wpływem, o ile pierwszą część tego treningu znalazł wyborną, to pierwszy cios wielkiej łapy w twarz przyjął znacznie gorzej.
- Lata praktyki. - Odpowiedział chłopakowi, który wyrwał go z zamyśleń aż zbytnią, jak dla Seiryo, próbą spoufalenia się. Ale w noc taką jak te mógł odpuścić im to. - A co do złotej - Szepnął tak samo konfidencjonalnie. - To jest moja i pamiętaj, a oni niech próbują.
Cherry mogła zauważyć to, że zapomniał trochę już o grymasach bólu, a jego ruchy były aż nazbyt swobodne jak na rany którymi się zajmowała.
- Bawmy się póki noc jest młoda! - Zakrzyknął podnosząc wino i puścił oko do Cherry upijając trochę wina, w formie prymitywnego toastu. Za to jej absztyfikant dostał piorunującym spojrzeniem zielonych oczu.
Łowca złapał swoje owieczki mówiąc do nich na tyle cicho aby nie wzbudzić podejrzeń, ale z drugiej strony by nie wzbudzić niczyich podejrzeń.
- Chłopcy, chcecie się zabawić, to musicie pokazać że potraficie się bawić. Koniec podpierania ścian, parkiet stoi pusty, to trzeba go zapełnić. - Warknął patrząc każdemu z nich w oczy. - Jak za bardzo się boicie to mogę zacząć, ale rezerwuję najlepsze sztuki...
Nie planował robić z nimi zupełnie nic, najlepsze sztuki były dla niego jakimikolwiek dziewczynami, które większość uważała za ładne. Tora był wybredny, ale i musiał uczyć tą smutną bandę zawstydzonych chłopców, że - w miarę rozsądku - życie należy łapać i bawić się póki jest. Kto lepiej tutaj od niego wiedział, jak bardzo ono jest ulotne?
Podszedł pewnym krokiem do kącika, w którym stały dziewczyny oraz Stark. Zatrzymał się tuż przed nią obdarzając jej amanta wzrokiem pełnym pogardy.
- Przysiądą się panie do naszego stolika? - Spytał ją w mowie Szekspira, celowo uwydatniając swój dziwny, twardy akcent. - Byłoby nam bardzo miło, w końcu mamy się integrować i dobrze bawić, a nie dzielić na grupki. - Puścił jej oko i zaraz spojrzał za siebie. ostro i chłodno. Pozostali panowie stali chwilę, jednak po chwili zaczęli zapraszać dziewczyny, trochę niezręcznie, ale przynajmniej popełnili ten pierwszy krok.
- Nie dajcie się prosić. - Uśmiechnął się bezczelnie w stronę Cherry i złapał ją za dłoń jednocześnie uwalniając ją z uścisku chłopaczka. "Sorry, ale zaklepana. Za cienki w gatkach jesteś" - dokładnie tak spojrzał się na chłopaczka, który siedział oniemiały.
Seiryo

Seiryo
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Długie kły, ciało pełne blizn
Zawód : Ksiądz, łowca wampirów.
Magia : W KA PE


https://vampireknight.forumpl.net/t1943-seiryo-tora https://vampireknight.forumpl.net/t1952-seiryo-tora#41583

Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Gość Sob Maj 28, 2016 5:43 pm

Nazwany przez Torę od 'prawiczków' chłopak obejmujący go ramieniem się od razu naburmuszył oburzony. Ale szybko się roześmiał, nie kwestionowałby słowa Seia prywatnie, a tym bardziej publicznie, gdzie mógłby sie narazić nie tyle co jego fankom ale i samemu idolowi nastolatków. I dopiero po dłuższej wypowiedzi usłyszał szeptem zdanie które aż go zatkało. Rozdziawił usta w nie małym szoku i aż zamrugał kilka razu od razu przenosząc swoje mało dyskretne spojrzenie na Cherry.
- ale.. ale jak to .. ale co z Yusu-chan.. ? - wymamrotał najciszej jak tylko potrafił. Tę akcję zdał śpiewająco. Nie rozumiejąc sytuacji, przecież wszyscy wiedzieli kto jest dziewczyną Seia, urocza czarnowłosa lalunia której Ego wskoczyło na wyższy level narcystyczny. Obrosła w piórka przy łowcy tak że nie wiadomo czy ktoś do skubałby się do skóry. Oczywiście gdy łowca zawitał z butelką wina w dłoni, to nawet uwadze wiśni nie umknął. Spojrzała na niego spośród tłumu nastolatków, łajdak umiał brylować w towarzystwie. To trzeba było mu przyznać. Na toast i mrugnięcie aż zaczęła się rozglądać po bokach do kogo ten gest był skierowany. Ale widząc wokół siebie samych kolegów jedynie uniosła brew. "Mhm.. więcej wina.. więcej.. jeszcze mu się orientacja zmieni.." przeszło jej przez myśl wypierając z umysłu fakt że to był gest skierowany do niej. Chwilka nieuwagi i poczuła jak kubek trzymany w rękach robi się cięższy.
- haa.. ?! - mruknęła gdy się zorientowała że kolega obejmujący ją ramieniem dolewa do jej kubeczka trunku z ciemnej butelki aż po same brzegi.
- kubek ci schnie Wisienko w zastraszającym tempie.. nie mogę na to pozwolić.. - uśmiechnął się bezczelnie kolega z ławki. Stuknął się z nią swoim kubkiem.
- wymiękasz ? Myślałem żeś twardsza panno Stark.. - zaśmiał się wpatrując się w złote ślepka dziewczyny, kompletnie odwracając jej uwagę od łowcy. Padło wyzwanie a złotooka aż się wyszczerzyła wrednie.
- nie wiesz z kim zadzierasz Koji.. do dna.. - powiedziała stanowczo i już miała przyłożyć kubek do ust, gdy jak spod ziemi wyrósł Tora zapraszając do swojego stolika. Mało tego, to nie było takie zwykłe pytanie. Złapał Wiśnię za dłoń podrywając jednym mocnym szarpnięciem w górę z kanapy na której siedziała. Koji omal nie zgniótł kubka z zawartością, tak się wściekł na zagrywkę Sei'a. A Cherry w nie małym szoku trzymana za dłoń i prowadzona gdzieś przez zielonookiego. Nie wiadomo czy przez wypity wcześniej alkohol czy czy przez charyzmatyczną przemowę ale szła za nim. I nie tylko ona bo wszystkie dziewczyny spod ściany się oderwały i śledziły go jak małe kaczuszki drepczące krok w krok za mamą kaczką. Był stolik, krzesełka i dwie skórzane kanapy. Połowa z nich pozajmowana przed niektórych chłopców, było kilka wolnych miejsc ale nie było dwóch obok siebie. Mogli siedzieć więc na przeciwko siebie w dowolnych kombinacjach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Szkolne perypetie (part 2) Empty Re: Szkolne perypetie (part 2)

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach