Śpiąca (Wampirza) Królewna

Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Wto Gru 01, 2015 12:11 am

Śpiąca (Wampirza) Królewna
(Retrospekcje Nourh Noutiatira, oraz Reiny z rodu Hiou)

Śpiąca (Wampirza) Królewna In_the_himalaya____by_raphael_lacoste
Miejsce zdarzenia
Chiny, przy pewnych wzgórzach jak i górach Himalajów.

Jest to przepiękne miejsce które w tamtym okresie jeszcze było przepięknie zachowane, wszak mówimy o sporych latach w tył, kiedy komputery, samoloty i tym podobne, były jeszcze światu obce. Można więc oczywiście dociec, że kraina jest bardzo dziewicza, bądź po prostu surowa. Znajdują się tutaj liczne wzniesienie, pagórki, wzgórza, a nawet pnące się już powoli góry, jednak aż tak daleko iść nie będziemy. Można tutaj znaleźć wiele stromych skalisk, przeróżnych jaskiń, kotlin, długich polan idące ku wzniesieniu, znajdziemy tutaj nawet spory zbiornik wody, a nawet wszelakie opuszczone ruiny bo dawniejszych cywilizacjach, które jeszcze wtedy, w jakiś sposób się zachowały. W skrócie, jest to dosyć malownicze miejsce, biorąc pod uwagę zainteresowania takim klimatem górskim. Wiele kilometrów dalej, jest najbliższe miasto do którego piechotą idzie się przynajmniej kilka dni, jedyny przebłysk jakieś większej konkretnej cywilizacji.

Śpiąca (Wampirza) Królewna Ancient_cavern_city_mattepainting_by_ice_wolf_elemental-d7tpo2w
Konkretne umiejscowienie
Siedziba Mnichów

Mnisi mają po różnych zakątkach pozostawione swoje liczne świątynie, drewniane zabudowania które pomagają się przeprawić, czy kamienne posążki, jak również przeróżne inne kulturowe ozdobienia. W skrócie, zadbali by to miejsce było dla nich jak najbardziej przyjazne, a w te tereny nie zachodzi ich zbyt wiele ludzi. Jacy to mogą być? Podróżni, samotni mieszkańcy których czasami małe domki znajdziemy od biedy daleko porozstawiane i w sumie tyle, bo cała reszta to zgraja szalonych buddyjskich mnichów. Mają oni swoją siedziba bardzo dobrze obudowanej wielkiej świątyni, która przylega do stromego wzgórza, który ostro wzbija się do góry. Drogę którą do niej przygotowali jest zalewana wodą od pobliskiego zbiornika, który jest uzupełniany przez wodospad. Nadaje to pewien klimat, zwłaszcza że jest przepięknie ozdobione, a w trakcie wędrówki do świątyni, można zauważyć spory pomnik buddy. Mnisi prawdziwy raj, nic im tutaj nie może brakować.


***


Jestem już dosyć wiekowy, a i tak uznaje że spędziłem tutaj sporo czasu z moim mnisim przyjacielem, który oczywiście wydawał się również cieszyć moją skromną osobą. Poza pewnymi materialnymi rzeczami, starą przyjaciółką i pełną ilości emocji jakie miałem za swojego życia, nie brakowało mi niczego więcej. Miałem upragniony spokój, mogłem przebywać też w towarzystwie osób które akceptowały takie monstrum jak Ja. Na co niby mogłem narzekać? Na brak chcących mnie zamordować psychopatów? Nie no, dajmy sobie spokój, każdy w końcu chce dobrze wypocząć. Zresztą inną kwestia która napajała mnie też nadzieją, to chęć odkrycia mojej prawdziwej osoby, nad którą tyle zastanawia się mój mnisi przyjaciel. Prócz notorycznie wzorowo wykonywania obowiązków buddyjskiego mnicha, odkrywał tajemnice które mogłyby odkryć czym jestem i by wyjawić to na wierzch, wszak przez cały czas widzi mnie jako sporawego wilka, bądź przynajmniej dobrze go przypominałem. Udało mu się, tylko że był już stary, wyprawa na której zwrócił mi ciało, poza drobnymi defektami które zostały mi po przemianie, spowodowało że zmarł już zmęczenia, a może już nawet z starości? W trakcie ostatnich jego słów, obiecałem spełnić jego życzenie, w ramach podziękowania tego co dla mnie zrobił. Miałem pilnować mnichów i jego świątyń, zwłaszcza głównego ośrodka tyle ile wynosiło jego życie, a był to niemal praktycznie cały wiek. Nie przeszkadzało mi to, czym jest tyle lat dla kogoś tak wiekowego jak Ja? Najbardziej co mnie zaskoczyło, to powrót. Wszyscy byli zaskoczeni widząc wielkiego ogołoconego mężczyznę z wilczymi uszami i ogonem, ale natychmiast zrozumieli że jestem tym wilkiem który przez cały czas im towarzyszył. Trzymałem na rękach mojego zmarłego przyjaciela, wraz z nimi przygotowałem pochówek i oddałem go w ręce ich ukochanego buddy. Ale czułem że czas bym w końcu nacieszył się ciałem które zyskałem na nowo, wraz z wspomnianymi elementami, tylko że najpierw mnisi chcieli mnie sprawdzić pod pewnymi aspektami.
Takim to sposobem mijały dwa lata, przez różne nudy robiłem im wszelakie psikusy, oraz podróżnym którzy nas tutaj nawiedzali. Uwielbiałem wybierać się w podróż po Himalajach, w końcu to przepiękne miejsce. Jednak po jednym z powrotów tak pełnych wrażeń wycieczki, uznałem że muszę odpocząć w ogrodzie, znajdującym się przy głównej świątyni. W ten sposób położyłem się na kamiennym zabudowaniu płaskiej fontanny, a gołymi stopami haczyłem o krzewy, oddałem się snu...
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Wto Gru 01, 2015 4:01 pm

W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłam się lasu...


Gdy zasypiam, wypowiadam cichą modlitwę, prosząc o zachowanie mojej duszy w tym, nieruchomym jak posąg ciele. "Chroń mnie nocą, i zbudź gdy nadejdzie świt" - jakże naiwna to modlitwa, kierowana do kogoś kto nie istnieje...do jakiejś wszechobecnej, wyższej energii, która przez ludzi nazywana jest Bogiem. Tak przynajmniej sądzę. To okropnie głupia myśl, bo przecież ani ona ani inni jej podobni nie są ludźmi, dlaczego więc składać prośby do czegoś co wykreował i czcił człowiek? - te myśli kołatały jej w głowie za każdym razem gdy wizje jej wiekowej hibernacji zaczynały rozmazywać rzeczywistość.
Nie powinna mieć do tego prawa, albo raczej nie powinna myśleć jak małe dziecko, wyczekując cudu, który nigdy nie nadejdzie. A jednak ludzkie wyobrażenia życia i śmierci, i tego co potem od zawsze ją intrygowały. Szczególnie gdy tkwi w stanie tego "zawieszenia", jej myśli krążą wokół kwestii egzystencjalnych, błądząc i dumając, dumając i błądząc...krążąc po ciemnym, zimnym pustkowiu wieczności w jakim przez sto lat zapieczętowana jest jej świadomość.
- Mówią, że każdy na ziemi ma takie niebo, czyściec i piekło, na jakie zasługuje - ciemność pochłaniała każdą myśl ciemnowłosej, nie dopuszczając do tego by została usłyszana poza granicami jej umysłu. Czym więc ona sobie zasłużyła na taki nie inny żywot? Nie mogła być nawet nazwana wampirem...wampiry nie wiodły tak niepewnej, niestałej egzystencji - cieszyły się nieśmiertelnością, młodością, siłą...nie musiały wyczekiwać dnia kiedy ich powieki stają się tak ciężkie, a ciało tak wiotkie, że nagle czujesz jakby ktoś wyssał z ciebie całą energię, a kontrola nad własnym ciałem ulatuje gdzieś w eter.
Tak jest z nią...co kilka lat zasypia i budzi się kilkadziesiąt, a nawet sto lat w przyszłości...i nic już nie jest takie jak było, gdy zamykała oczy, świat, miejsca, ludzie, rzeczywistość - wszystko jest inne.

Dlatego jedynym, nikłym światełkiem w tunelu od zawsze były jej moce - dzięki połączeniu ze snem żywej, myślącej istoty mogła od czasu do czasu mieć wgląd w to, jak świat wokół się zmienia, gdzie wędruje jej ciało, przez kogo jest strzeżone. Oczywiście w stanie hibernacji jest zwykle zbyt słaba by kontrolować czyjś umysł, czyjś sen, więc bycie pobocznym obserwatorem w czyjejś świadomości musiało wystarczyć...i zwykle wystarczało, choć naturalnie wolałaby czasem zostać przynajmniej zauważona. Na sekundę, na minutę, na to jednak szanse były nikłe, zerowe.
To był jej trzeci cykl hibernacji, i tym razem jej cielesna powłoka została przetransportowana daleko od jej ojczyzny. Rozumiała dlaczego, ród Hiou chciał zatrzeć wszelkie ślady swoich szemranych, zdradzieckich interesów, a łowcy tylko czekali by ją odbić i ujawnić wszystkie brudy.
Tym razem trafiła do miejsca położonego gdzieś w Chinach, a przynajmniej tak mogła wywnioskować, widząc sny i myśli mnicha, który strzegł jej ciała skrytego w katakumbach świętego miejsca.
Nie rozmawiała z nim w snach...patrzyła jedynie na jego upływające życie, marzenia, obawy, zmartwienia.

Jednak nagle coś się zmieniło. Mnich ucichł. W tej ciemności nie była już w stanie odnaleźć niewielkiego światełka nadziei jakim był jego umysł. Cisza,  mrok...nic. Trwało to jakiś czas, czekała cierpliwie, lecz z każdym kolejnym dniem miała coraz mniej wiary, czuła, że coraz mniej jest w niej z żywej istoty, bez tego połączenia.
Niespodziewanie w otchłani mignął jakiś blask, który czym prędzej postanowiła przechwycić i wchłonąć, by móc jeszcze raz spojrzeć na świat czyimiś oczami. Gdy jednak weszła do obcego jak dotąd umysłu, oczekując kolejnego mnicha, może zwykłego, przypadkowego gościa świątyni, którego jaźń nie będzie rejestrować jej obecności, nie oczekiwała takiego obrotu spraw...oh jakże się pomyliła.

Ujrzała przed sobą znajomy ze snów mnicha obraz przyświątynnego ogrodu, z fontanną w samym jego centrum. Jednakże postać, która jak się okazało była autorem tejże sennej wizji, nie wyglądała zupełnie jak mnich...ani nawet jak człowiek...czy też wampir. Choć ciało było całkiem ludzkie, to jednak elementy wilczej natury z nim połączone, czyniły z ów nieznajomego wyjątkowo osobliwą figurę. Pierwszy jej wniosek był taki, że mnich po prostu tym razem śnił o bardzo dziwnych rzeczach...
- Czyżby przemęczenie? A może wpływ jakiegoś świętego rytuału...O bardzo dziwnych rzeczach dziś śnisz przyjacielu - mruknęła podchodząc kilka kroków w kierunku niespotykanej istoty.


Ostatnio zmieniony przez Reina dnia Czw Gru 03, 2015 12:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 02, 2015 3:56 pm

(Zapomniałem tylko wspomnieć o jednej kosmetycznej rzeczy. Postać jest aktualnie czarnowłosa. W pierwszej edycji taka była i gdzieś w połowie gry wypłowiały mu włosy, dlatego jeśli to retrospekcja to jak najbardziej jest to jeszcze przed. Ma też zapewne nico krótsze włosy. W sumie to tyle.)

Cóż, trzeba najpierw poruszyć moje kwestie w podejściu do snów. Tak w ogóle, to nigdy za wiele snu nie potrzebowałem, zawsze dawkowałem go w małych ilościach, pomimo że jestem okropnie leniwy. Już od dawna potrafiłem bezproblemowo kontrolować swoje sny, w skrócie miałem je jak najbardziej świadome. Jednak pomimo takiej wygody, nigdy do końca nie kreowałem tego co się dzieje wokół, dlatego że po wielu zabaw najzwyczajniej już się mi to znudziło. Nie ma nic emocjonującego w tym, jeśli o wszystkich decyduje i jest na moje skinięcie ręki. Uznałem że zawsze z chęcią zagłębie się w chaos mojego snu, który jest zlepkiem moich wspomnień, kłębiących się ostatnio emocji, zlepkiem wszelakich wyobrażeń czy czasami nawet zapewne lęków. Dzięki temu, mogłem przeżyć coś interesującego, przez co mało potrafiło mnie już ruszyć, choć nigdy nie wiadomo. Jako, że mój sen jest w pełni świadomy, to potrafię wszystko odróżnić co należy do tworu mojego umysłu, dlatego może nigdy nie mam konkretnych obaw, gdy tutaj przebywam? Sen który mi się wyjawił, był ewidentnie podobny do miejsca, w którym właśnie musiałem uciąć sobie wygodną drzemkę. Tylko z małymi różnicami, obszar poza był okropnie rozmazany, jakby najzwyczajniej nie istniał. Jedyne co się jawiło, to wejście do świątyni, jakby to było istnym zaproszeniem w tym kierunku. Może nie powinienem zawieść własnego snu i kroczyć przed siebie? Tak, po wszystkich ustaleniach którymi się kieruje, powinien do tego dążyć. I w sumie wszystko miałoby to tak wyglądać, jeśli tylko nie mała komplikacja która się wyjawiła w nieoczekiwanym momencie, a wręcz niespodziewanym.

Miałem gościa, nie spodziewałem się tak nagłej wizyty i jeszcze takich słów przywitania, poczułem się w tej kwestii dziwnie, nikt jeszcze tak świadomie, a zarazem szczerze nie wchodził w mój sen. Powinien to wszystko uznać za bezczelność? Wszystko zależy od powodu takiego nawiedzenia, może jakiś mnich bawi się w jakąś nietypową modlitwę? A może jest to jakaś osoba z zewnątrz? Miałem na sobie ubrane prowizoryczne szaty mnichów, w sumie to samo odzwierciedlił mój sen, tylko że trochę przerobione na własną wygodę. Jednak nie chciałem tak łatwo być nakryty, dlatego wszystkie moje bandaże oplotły mnie za dokładnie, aż zajechały mnie nad sam nos i zmieniły barwę na czarne jak smoła, jak pod kolor moich włosów, oraz sierści. Nie wiem czy chciałem usilnie nie być rozpoznany, moje charakterystyczne cechy i tak by spowodowały, że natychmiast wiedziałaby z kim miała do czynienia w realnym świecie, ponieważ Ja jestem jedynym takim dziwadłem.
Odwróciłem się do nieznanej mi panienki, ubiór miała z pewnością nietutejszy, gdzie Ja mogłem widzieć takie ostatnio? Przez tyle lat przebywania tutaj, ciężko mi teraz nawiązać z taką precyzją jak robiłem, gdy byłem w trasie. Przeszyłem Ją niemal rubinowym spojrzeniem, takim którym darzą wampiry swoją ofiarę, pomimo że moje intencje były kompletnie inne. Podniosłem rękę i skierowałem w jej kierunku wskazujący palec. Rośliny wokół jakby ożyły, albo przynajmniej dostały niezłego przyśpieszenia w rośnięciu.

- Przyjacielu? Jaka to możliwość nastała, że zostałem tak niespodziewanie nazwany? Czym jawisz się nieznana mi istoto, tak świadomie tutaj przychodząc i pozwalając sobie na doglądanie moich snów? A co dopiero tak bezpośrednie wyrażanie się o mnie, a nie przypominam sobie, bym komukolwiek na to pozwalał.
Moje słowa z pewnością brzmiały jak najbardziej poważnie, będzie może jeszcze czas bym nieco ochłonął i potraktował chłodnie, ale póki co nie czuje, bym miał zejść z chłodnego tonu. Mój ogon jednak zdradzał zainteresowanie, kręcił się delikatnie i przeciągle na boki.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Czw Gru 03, 2015 1:49 pm

Wygląd nieznajomego był zdecydowanie niecodzienny. Nawet ona, wampirzyca zapadający w stuletni sen, mogła odróżnić zwykłą aparycję od czegoś unikalnego, osobliwego, a ten przypadek zdecydowanie należał do osobliwości.
Sama była dosyć intrygująco wyglądającym tworem - ubrana w śnieżnobiałe kimono, krocząca bez butów z długimi włosami o barwie ciemnej czekolady, spływającymi po nieskazitelnym materiale delikatnymi falami. Nie pamiętała czy w takim stroju zapieczętowano ją w katakumbach świątyni, lecz po prostu to odzienie było najprostsze do wyobrażenia, nie wymagało zbyt wielkiego wkładu, toteż mogła skierować pozostałą energię swej świadomości na połączenie z czyimś umysłem od czasu do czasu. Poza tym zwykle nie musiała się martwić o czyjąś reakcję, ze względu na fakt, że sny osoby trzeciej zwiedzała jako obserwator, niewidzialny dla właściciela owego snu. Dlatego też reakcja i przede wszystkim odpowiedź nieznajomego na jej komentarz wysoce ją zaskoczyła.
- Ty mnie widzisz... - wyszeptała. Nie było to bynajmniej pytanie, po prostu ciche relacjonowanie tego co właśnie ów czarna postać jej uświadomiła swym, niezbyt uprzejmym tonem. Mogłaby się oburzyć ze względu na ten zjadliwy ton, lecz czarnowłosy miał rację...w końcu wtargnęła do jego snu nieproszona. Niemniej, zrozumiała coś bardzo ważnego w tym momencie.
- To znaczy, że on...odszedł - referowała tu do mnicha - jej strażnika z którym mentalnie łączyła się dziesiątki razy. Był to człowiek o wyjątkowej naturze umysłu, bo choć jej nie widział i nie słyszał to z jakiegoś powodu zawsze wyczuwał jej obecność w swej świadomości. Zawsze gdy widziała do we śnie, wypowiadał jedno zdanie, tonem przepełnionym troską "Mam nadzieję, że zaznasz tu odrobiny odpoczynku, nim wrócisz na pustkowie wieczności, przyjacielu".
Mnich nie wiedział, czy gość w jego śnie to kobieta czy mężczyzna, lecz Renie to nie przeszkadzało, bo choć słowa mężczyzny były niby rzucane w eter, to wiedziała, iż zaadresowane są do niej.

Co do czarnowłosego jegomościa, dziewczyna natychmiast zauważyła jego wilcze uszy, ogon i wszelkie inne zwierzęce cechy no i...była wręcz zafascynowana owym widokiem! Głównie dlatego, że kochała zwierzęta, lecz była to miłość nieodwzajemniona. Jej zmienione DNA było nawet jak na wampira dość dziwne, a żywe istoty to odczuwały, więc trzymały się od niej z daleka. Nie było więc mowy o posiadaniu jakiegokolwiek zwierzęcego pupila.
Zachowała jednak stoicki spokój, bo nie to było tematem całej konwersacji.
- Nie rozumiem...skoro jego już nie ma...czemu znalazłam się w twoim umyśle - znów wypowiedziała swoje dumania na głos.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Pią Gru 04, 2015 5:49 pm

Z pewnością nie mogłem się spodziewać takiego gościa, przynajmniej bo tylu latach życia, a przypomnę że tych lat już mam zaprawdę wiele, nigdy się nie zdarzyło by ktoś napadał sam sen. Myśli by zyskać w odpowiednim czasie jakiś przydatny rezultat? Owszem, zdarzało się takich wielu, nieraz nawet próbowano zmieniać moje wspomnienia, z tego też względu uwydatniła się moja moc, w której sam sobie jestem panem tego co chce widzieć. Jednak w śnie? Jaka byłaby z tego przydatność? Powodowanie traumatycznych wspomnień w koszmarach? I bez tego się się ludziom, oraz nieludziom zdarza, a w sumie nawet innym zwierzętom! No dobra, odkryłem że mam nieproszonego gościa, ale kim albo czym on jest? Skąd się wziął? W jakim celu? Są to pytania które będę chciał pozyskać, ale jednak nie oznacza to, że w jakikolwiek je dostane. Wróćmy jednak do innych faktów. Jednym faktem jest jej zaskoczenie, ale z powodu pewnych okoliczności, nie mam pewności czym jest spowodowane. Bo Ją widzę? W jakiś sposób się specjalnie kryła? Wzdrygnąłem swoimi uszami i przeciągnąłem powolnie czarnym ogonem, okazując w jakiś sposób zainteresowanie.
- Jeśli prowadzimy rozmowę, to możesz kierować do mnie śmiało i bespośrednio słowa. Wypowiadanie się pod nosem, kiedy przed tobą stoi rozmówca, jest dosyć niemiłe, ale zapewne nie było to celem, prawda?
Gdy wspomniała że odszedł, przechyliłem głowę, w zastanowieniu czy ostatecznie ta istota, uznaje mnie w ogóle za osobę? Chyba nadal mówi do siebie, jakby dalej nie była pewna, że Ją ujawniłem. W takim wypadku ponownie muszę zadać sobie pytanie. W jaki sposób była to próba ukrycia siebie? Jak to możliwe, że nawet tego nie wyczułem? Przecież pierwsza wypowiedź była kierowana do mnie, prawda? Bo już zaczynam powoli w to wątpić, bo przecież nikogo nie może być w moim pobliżu? Zadając sobie to ciągle, rozejrzałem się dla pewności po bokach, by na powrót znów skoncentrować oczy na jej obliczu. W sumie czemu to robie? Sen potrafie poczuć całym sobą, to w końcu moja jaźń! Mój świat! Co Ja w ogóle wyprawiam? Po tylu minionych latach dalej kieruje się tylko swoimi zmysłami jak z prawdziwego świata? Za dużo myśli, za mało działania i dowiadywania się tego, co chce, ale chyba jeszcze tak zostać musi. Westchnąłem i skrzyżowałem ręce na klatce, mój wyraz twarzy wyrażał już lekkie poirytowanie, zwłaszcza że dalej nie byłem pewny, czy kieruje to do mnie, czy nadal w eter lub czegoś, bądź kogoś innego.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Nie Gru 06, 2015 3:01 am

Gdy nieznajomy odezwał się, kierując swe słowa bezpośrednio do niej, oczy Rei nieznacznie się rozszerzyły na znak wyraźnego zaskoczenia całą sytuacją. Więc to nie był jedynie psikus jej świadomości, to nie fatamorgana wytworzona przez jej śpiącego umysłu, on na prawdę ją widział! Kolejna hibernacja, tyle długich lat przespała, obserwując w ciszy i zapomnieniu sny innych, a teraz nareszcie spotkała kogoś takiego, niezwykłą istotę na którą mogła patrzeć, rozmawiać i otrzymywać w zamian to samo.
Nagle chciała wiedzieć więcej o stojącym przed nią, czarnowłosym jegomościu o wilczych cechach. Wszak nie była pewna czy taka sytuacja zdarzy się jeszcze kiedykolwiek! Być może to jednorazowy "błąd", który przeistoczył nikłe połączenie w prawdziwe przenosiny do czyjejś świadomości, może taka okazja już się nie nadarzy? Może to jedna szansa na Bóg wie ile stuleci?
Nie czekała na znak zesłany z nieba, postawiła kilka pospiesznych kroków w kierunku tajemniczego właściciela snu a jej dłonie czym prędzej chwyciły jego dłoń, przyciągając nieznacznie do siebie. Nawet ten wirtualny "kontakt fizyczny", choć tak na prawdę jej ciało nie rejestrowało dotyku, to jednak samo wyobrażenie było wyjątkowo realne.
- To niesamowite! Dekady przemijały, a ja mogłam jedynie zerkać w czyjeś sny jak duch, niezauważona. Wybacz moje podekscytowanie, ale to pierwszy raz kiedy właściciel snu mnie widzi. - jej burgundowe oczy nawet na chwilę nie opuściły jego złocistych tęczówek - Nie mam pojęcia jak to się stało, może to jedynie chwilowa anomalia...to nie ważne! Powiedz, czy jesteś następnym strażnikiem? Czy to ta sama świątynia co przed laty? Wyglądasz bardzo osobliwie, nie pojawiałeś się w snach poprzedniego strażnika, długo tu jesteś? Nie, zaraz, na pewno bym Cię widziała, nie ma mowy żeby on nie myślał o kimś tak unikalnym...uszy, ogon, niemożliwe żeby nie śnić o kimś tak oryginalnym... - no co? Pierwszy raz od dziesiątek lat mogła na prawdę do kogoś coś powiedzieć...nic dziwnego że potok słów od tak popłynął. Dziw, że jeszcze nie zabrakło jej pomysłów i oddechu, choć z drugiej strony to tylko wytwór ich psychik, więc technicznie nie potrzebują tu tlenu.[/b]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Nie Gru 06, 2015 11:57 pm

Zastanawiałem się do czegoś może dojść, do jakich rzeczy jest zdolna ta osoba? Spodziewałem sięp przeróżnych opcji z nastawieniem, że nie jest w żaden sposób mnie zaskoczyć. Zaatakuje by zyskać władze nad moim snem, by potem dotrzeć do dalszych zakątków mojego umysłu? A może dalej będzie grała gierkę i ignorowała, albo po prostu nie jest to istota która ma ugruntowaną psychikę? Ale też jest możliwość, że poprostu jakby niby nic ucieknie, niby co innego jeszcze mogłaby ta istota zrobić? Byłem przygotowany, mój sen też, z pewnością się nie dam!... A tak przynajmniej myślałem, że powinno być, a co się okazało?
Ruszyła niczym tornado, ledwie cofnąłem się o krok i ku mojemu zaskoczeniu już była przy mnie, a rośliny które ożywiłem swoim zmysłem już miały Ją oplątać. Co jednak się okazało? Kompletnie niezrozumiałe emocje które mogłem wyczytać z podejścia, zachowania a już w ogóle ze słów. To jakiś blef? Nawet jeśli, byłem pod takim szokiem, że wszystko zatrzymało się, za nim cokolwiek dotarło, a potem nawet się wycofało! Co nieukrywanie pokazywało, że swoją osobą udało się tej istocie mnie zdezorientować, jak w ogóle powinienem zareagować? Muszę się szybko ogarnąć, najlepiej już i to natychmiast... Tylko czy aby powinienem to tak zostawić? Z jak daleka zostałem dosiągnięty? Nie wyczułem nic po zapachu, ani niczym innym przed zapadnięciem w sen. Jak to się w ogóle stało?

- Zwolnij... Zwolnij, nieznana mi istoto. Nie nadążam za twoim rozumowaniem.
Były to moje pierwsze wypowiedzi, które zapewne niewiele co mogły spowodować, bo jak widać jej celem zapewne było mnie wykończyć słownie, namieszać mi w głowie albo inne rzeczy które dadzą zapewne jakąś dziwną przewagę. W dodatku złapała mnie z rękę, uszy mi się wzdrygnęły, a gdybym nie zasłonił twarzy bandażami, zapewne zauważyłaby moje rumieńce. Bo w końcu awatara jakiego obrała ta istota, była ładna wyglądająca na młodą samice, choć też raczej nie o to chodziło. A o co? Mnisi raczej nie stronią do zbyt dużych kontaktów fizycznych, a będąc długo kompletnym futerkowcem, raczej długo nie miałem okazji do takich rzeczy, nawet w snach. Wspomnijmy, że jednak miałem szkarłatne ślepka. (takie krwiste - wspomniane było w poście)
- Jeśli tutaj wynikają nawet jakiekolowiek prawdziwe intencje, to nie odpowiem na żadne bez prawdziwego ujrzenia swojego rozmówcy. Nie wspominając, że już zdążyłem się dawno pogubić w tym natłoku słów.
Węstchnąłem i poruszyłem swoją obandażowaną na czarno ręką.
- I... Jesteś za blisko swoim awatarem...
Choć może moja twarz jak wspomniałem, była zakryta, to jednak ogon bez problemowo zdradzał moje zakłopotanie, a to zdrajca, co nie? Ale nawet nie zwróciłem na to uwagi, tak jak w realnym świecie, tak jak w śnie przyzwyczaiłem się do poruszania według stanów emocjonalnych, swoim puchatym dodatkiem.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Pon Gru 07, 2015 1:57 am

//a, wybacz za oczka, pomyliły mi się kolory ^^''//

Czarnowłosy najwyraźniej nie spodziewał się takiej reakcji ze strony dziewczyny, więc przestawił się na stan gotowości na wszelką ewentualność. Choć jego obawy zdradzały uszy i ogon to jednak Rei w tym momencie nie zwracała na to dużej uwagi, będąc zbyt zaabsorbowaną samą jego obecnością i ich rozmową. W końcu jej towarzysz się odezwał, pragnąc zatrzymać pęd jej słów. Wtedy dopiero zdała sobie sprawę, że to faktycznie mogło być za dużo pytań na raz, no i przede wszystkim nie miał obowiązku odpowiadać na żadne z nich osobie, a raczej wątpliwemu istnieniu które ujrzał we śnie.
Puściła jego dłoń odstępując krok w tył, by dać mu więcej przestrzeni.
- Ah, wybacz - posłała mu delikatny, przepraszający uśmiech, jak najbardziej szczery - Chciałam po prostu wiedzieć co się teraz dzieje tam...w realnym świecie - jej słowa brzmiały do prawdy dziwnie. Senna iluzja, która jest tak ciekawska? A to dziwaczne rzeczy się dzieją.
Gdy usłyszała od niego, że odpowie tylko gdy spotkają się twarzą w twarz, jej wyraz twarzy, choć na pierwszy rzut oka niewiele się zmienił, nadal się lekko uśmiechała, to jednak wzrokiem powędrowała gdzieś w przestrzeń.
- To będzie raczej trudne do wykonania... - zaczęła - ...bo widzisz, w prawdziwym świecie nie mam kontroli nad swoim ciałem. Więc prawdopodobnie nigdy się tam nie spotkamy - wyciągnęła ręce w górę przeciągając się i wypuszczając z płuc powietrze - Aaahhh to chyba pierwszy raz kiedy czuję się we śnie tak żywa...tak prawdziwa! - odetchnęła znów z wyraźną ulgą. W porządku, nie musiał odpowiadać na pytania...cieszyła się samą obecnością, rozmową.
Nagle niebo zmieniło kolor, zaczęło przybierać barwy delikatnego różu, pomarańczu, czerwieni...a w oddali, słońce zaczęło skrywać się za horyzontem. Reina z jakiegoś powodu czuła, że to ona spowodowała nagłą zmianę pory dnia...w każdym razie odczuwała niejakie połączenie własnego nastroju z przepięknym, kojącym zachodem słońca, który właśnie czarował swym subtelnym urokiem. A może jednak to właściciel ów sennej jawy zmieniał rzeczywistość?
Dotychczas ciemnowłosa mogła coś takiego uczynić jedynie gdy korzystała mocy w stanie swojej świadomości, nie podczas hibernacji. Dziwne...przedziwne. Nie zamierzała w żadnym razie wykorzystywać swojej mocy przeciwko swojemu towarzyszowi, nie miała powodu by nastawiać się bojowo. Rzecz jasna warunkując, że nie zostanie przez niego zaatakowana...jednak tak czy inaczej nie mogliby sobie zrobić prawdziwej krzywdy, wszak był to tylko sen.
- Z jakiegoś powodu...pierwszy raz od długiego czasu... - nie dokończyła, ale czuła się tu zrelaksowana, spokojna...po prostu czuła. Dotychczas, podczas wiekowego snu jej emocje były wyciszone, była jak zjawa bez uczuć, obserwująca żywych z daleka.
- Wybacz mi, nie zamierzałam wtargnąć do twojego snu, czy do umysłu...sama nie jestem pewna jak to się stało, że tak łatwo i szybko zyskaliśmy połączenie. Zakładam, że nie jesteś kolejnym strażnikiem. - miała nadzieję, że uchyli choć trochę rąbka swojej tajemnicy. Chciała po prostu znaleźc jakiekolwiek wyjaśnienie dla tego co się działo między ich, tak różnymi, jaźniami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Gru 07, 2015 9:13 pm

Niesamowite, w końcu albo zrozumiała moje ostrożne podejście, albo po prostu przypomniała sobie o pewnym obyciu... Chyba, bo w sumie dalej nie wiem co to wszystko miało znaczyć, już nauczyłem się że ludzie jak i przeróżni nieludzie, ale do nich podobni, mają strasznie dwojakie natury. W sumie, czy Ja sam nieraz udawałem kogoś innego by coś zyskać? Tyle już mijało lat, zwłaszcza że wiele musiałem też spędzić pod postacią przerośniętego zwierza, ważne że wszystko już wraca do normy. Powinienem teraz zerknąć dziwnie na własny ogon i dodać oczywiste "prawie", ale najzwyczajniej pominę ten wątek myśli, no bo w sumie co w tym konstruktywnego w trakcie tego co się dzieje? Jednak wracając, popatrzyłem dość niepewnie na jej uśmiech, zastanawiając się na ile jest prawdziwy, tutaj nawet nie ma jak sensownie wykrywać tętna by się upewnić na ile to wszystko jest szczere. Stałem w tym samym miejscu, a drugą ręką pocierałem tą, która została poddana dotykowi nieznanej mi osoby. Moją odpowiedzią w kwestii wybaczania, było tylko lekkie westchnienie, nie zamierzałem póki co jeszcze tego komentować.
Słowotok niby dalej jest, ale opanowany i bardziej oczywisty, gdy już zamierzałem coś powiedzieć, gdy otwierał mi się usta, po chwili mówiła dalej, jakby wiedziała co właśnie zamierzam powiedzieć. Prawda, że musiałem się odezwać, nie mogę cały czas kwitować wszystko milczeniem, a wiem że będzie zaniedługo mówiła dalej i dalej. W sumie w jakiś sposób, widać sprawa jej radość gdy zwracam na nią większą uwagę, a zwłaszcza jak mówię, albo błędnie odbieram, albo chce bym tak specjalnie przyjął nie inną wersje.

- Kontroli nad ciałem? Jeśli utraciłaś na zawsze, rzeczywiście nie masz szans w normalny sposób doprowadzić do wzajemnego ujrzenia nas. Ale czy aby nie przesadzasz? Pomimo wszystkiego, to jednak sny, a takie można tworzyć doskonale samemu, zwłaszcza jak się poćwiczy. Wyrabianie własnych jaźni? Wszystko da się zrobić. Nie łapie, czemu aż tak cieszysz się snami postronnych, Ja nigdy nie potrzebowałem doglądania innych. Fakt, Ja żyje, poruszam się i śnie niewiele porównaniu z typowymi śmiertelnymi, może dlatego nie zrozumiem.
Nie zwróciłem żadnej konkretnej uwagi na zmieniającą się pogodę, wszak akurat na tej części kontroli się nie skupiałem, a nawet aktualnie nie zamierzałem, bo nie czułem by to miało jakieś też większe znaczenie. Czekałem co dalej powie moja wygadana rozmówczyni, pocierałem dalej dotkniętą rękę. Fakt, że w żaden sposób mnie nie boli, ani nic poza tym, tylko w jakiś sposób kontynuuje to bez najmniejszego powodu. Wyjawiło się po jej dalszym wysłuchaniu, moje typowe jakby umęczone westchnienie.
- Udowodnij mi, wskazując gdzie jest twoje teoretyczne nieruchome ciało. Możesz też po prostu skierować mnie do strażników, chyba jesteś w stanie tyle wiedzieć, prawda? Z pewnością wtedy zacznę więcej ufać temu co mówisz i może nawet odpowiem na pytania.
Wyszczerzyłem po tych słowach swoje kiełki, czułem że w jakiś sposób będzie próbowała z tego wybrnąć. Przecież nawet jeśli to wszystko jest jakimś cudem prawdą, to chyba nie zaryzykuje tym sposobem dotarcia do swojej osoby? Najbardziej prawdopodobne, że powie coś o tym, że sama nie wie gdzie jest, ale i na to będę miał swoje niekonwencjonalne sposoby. W skrócie, będzie jej coraz trudniej wymigać się od udzielanych odpowiedzi. A co jeśli wszystko okaże się prawdą? Jeśli wszystko poda mi jak na tacy? Może w końcu zrzucę obawy i za wszystkie podejrzliwości przeproszę? Być może, ale nie stawiam tej możliwości zbyt wysoko.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Sro Gru 09, 2015 4:48 pm

Jej towarzysz w końcu podjął rozmowę i zaczął odpowiadać nieco dłuższym monologiem. Miał prawo być podejrzliwy w stosunku do niej, jednak i ona mogła mieć co do niego pewne podejrzenia. Przecież równie dobrze mógł być szpiegiem Hiou, wysłanym w te tereny by odnaleźć jej ciało i zwrócić w ręce znienawidzonego przez nią, zdradzieckiego rodu. Ta rodzinka miała swoje wtyki wszędzie, nie zdziwiłby jej taki obrót spraw, bądź co bądź uciekała już przed nimi drugie stulecie...cóż w każdym razie dobijała do dwusetki...chyba, właściwie trochę straciła rachubę.
- To nieco bardziej zawiła historia. Bo widzisz, mój stan jest nieco...hmm specyficzny - zaczęła, przyciągając nogi pod brodę i oplatając je ramionami - Ciało w stanie zawieszenia, pozbawione energii, pozbawione tego co daje takim jak ja życie - miała na myśli krew - cykl trwający stulecie...przerywany jedynie na kilka lat. Gdybym mogła śnić, może ten stan zawieszenia nie byłby taki zły... - uśmiechnęła się pod nosem, a uśmiech ten mówił "Głupia, o czym ty w ogóle mówisz?" - Z jakiegoś powodu moja świadomość też jest zawieszona...resztki energii pozwalają mi jedynie wykorzystać moją moc, więc mam wybór: dryfowanie w bezkresnej ciemności albo przeglądanie od czasu do czasu czyjegoś snu...cudzego umysłu - wstała i odruchowo otrzepała ubranie - To jest jakiś wybór na zabicie czasu, nie sądzisz? Chyba nie znajdę nic lepszego do roboty - posłała mu lekki uśmiech i podeszła do niego dość blisko, nie bojąc się patrzeć mu prosto w oczy. Była wręcz zafascynowana jego uszami i ogonem, to było tak niespotykane! Wyciągnęła dłoń i mimowolnie musnęła jedno z jego wilczych uszu, no nie mogła się powstrzymać... - Masz doprawdy osobliwe fizyczne cechy, ale zdecydowanie w sensie pozytywnym. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ty...no, nie spotykam zbyt wielu osób tak czy inaczej, lecz mimo to... - może zareagował, może odepchnął jej rękę, zrozumiałe.
Gdy jednak zapytał o lokalizację jej ciała, spoważniała trochę. Wszak nie wiedziała o nim za wiele, więc także musiała bronić swoich tajemnic...a przynajmniej upewnić się że nie pracuje dla jej zwyrodniałej rodzinki. Wzięła krok wstecz i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej - A skąd mam wiedzieć, że mogę ufać tobie? Zdaje się, że działa to w obie strony...Może jesteś szpiegiem moich wrogów? Nigdy nie wiadomo - rzekła wzruszając ramionami - Nawet gdybym wiedziała gdzie w tym momencie dokładnie jest moje ciało to trochę nierozważne wyjawiać... - przerwała, jakby poczuła coś dziwnego. Rzeczywiście po ułamku sekundy dało się zauważyć, że jej postać w świecie jego umysłu blednie, staję się bardziej przezroczysta i niewyraźna...jakby jakieś zakłócenia w przepływie energii.
- To chyba mój limit...szkoda - szepnęła rozczarowana, nim zniknęła całkowicie z jego snu. Nawet nie wyjawili sobie swych imion...Czy jeszcze będzie mogła tu wrócić? Czy jednak była to jedna szansa na milion, by doświadczyć czegoś podobnego?

//przenieśmy się do następnego spotkania, po jakimś czasie...tygodnie? miesiące? Możesz coś zaproponować w poście ^^//
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Sro Gru 09, 2015 11:18 pm

(Jak to pięknie przyśpieszyłaś)

Tym więcej mówiła, tym więcej byłem pewien, że wiem jeszcze mniej. Nie dość, że odpowiedzi były kompletnie nie wystarczające i jawiły tylko jeszcze bardziej niepełne wrażenie podawania tego co trzeba, to jeszcze trwoniły się kolejne pytania. Jak tu niby sobie z kimś takim radzić? Mnisi co prawda lubią odpowiadać dziwnymi sposobami, ale po przeczytaniu wiele z ich literatury, oraz przebywaniu dużo w ich towarzystwie, nauczyłem się w pełni odbierać wszystko co mówią, tak jak trzeba. Byłem pewien jednego, jeśli mówiła przynajmniej coś z tego z prawdy, to mogłem być pewien, że jej życie to niemal wieczna wegetacja. Czy Ja poważnie chciałbym zadawać się z taką osobą? Po co w ogóle byłoby takie życie? Wydaje się to tak kompletnie bezsensu, to jak niemal ciągle być martwym, tylko po prostu dostawać kolejne życie, warte ledwie kilku lat. Nie, jednak tego nie pojmuje, a ta istota najpewniej niewiele z tego prawdy oddaje. Potakiwałem na jej wyjaśnienia, chyba póki co nie chciałem zadawać pytań, bo chyba i tak bym niewiele się dowiedziałem, prócz tego jak biedna jest jej wspomniana wegetacja. Może jest jakąś rośliną? W sumie nie wpadłem wcześniej na taką opcje. Jest bezsensowna, ale coś może mieć z siebie.
- Taka moc w takim przypadku i tak jest beznadziejna. Lepiej by po prostu czas przepłynął, oddać się temu w pełni, nie przedłużać.
Oczywiście gdy próbowała się zbliżyć, spojrzałem na nią w pełni krzywo, nie wystarczyło już jej dość naruszania prywatności mojego awatara? Oczywiście odskoczyłem gdy tylko zobaczyłem jak podnosi rękę, nie zamierzałem w żadnym wypadku pozwolić jej na dotykanie siebie, nawet jeśli wszystko to, jest tylko snem a jakimś cudem nie może wiele więcej zrobić. Ostrożności nigdy za wiele, a dawać się obłapywać też nie ma co. Gdy wspomniała o moim osobliwych zaletach, wyszczerzyłem tylko kiełki.
- To tylko sen, to tylko mój awatar.
To co, że w dużej mierze idealnie przedstawia moją osobę, zwykle jak ktoś ma władze, to staje się tym czym chce. Więc albo chwali dogłębnie mój gust w doborze, albo doskonale wie czym jestem w rzeczywistym świecie. Powinienem to poruszyć? Tak, wkrótce mógłbym coś napomnieć, ciekawe jakby wyglądało tłumaczenie się z tego? Pewnie jak zwykle... Wymijająco.
Westchnąłem słysząc wszelkie wątpliwości i nieufności, wzruszyłem ramionami, okazywałem w tej kwestii kompletną neutralność. No bo niby po co mam wymuszać jakieś wzajemne zrozumienie? Co mi to niby da? Ona uznała, że nie musi, to niby czemu miałbym też inaczej? Bez żadnych propozycji z perspektywami, to najlepiej już to utopić w fontannie, no bo co się będziemy.

- Dlatego zaleciłem podanie strażników, oni by swoje uznali. Ale co mnie to, może jak będę się nudził to Ciebie odnajdę, ale szczerze mówiąc, nie chce mi się. Jeśli większość to prawda, żyj sobie i dryfuj w bezkresnej ciemności.
Tak, celowo zamierzałem trochę Ją drażnić. Może zrobi się urażona, lub coś takiego i nagle poruszy coś niesamowitego? Albo... Czekaj? Limit? Podniosłem rękę by coś powiedzieć, jednak chyba właśnie utraciłem z nią kontakt. Sprawdziłem dla pewności czy gdzieś jej jeszcze w mojej jaźni nie ma, wzruszyłem ramionami i jakąś przetrwałem dalszy sen.

* * *

Mijały tygodnie, w sumie to ostatecznie niemal miesiąc. Przez pierwszy tydzień zignorowałem to co napotkałem, przynajmniej na taki moment. Dlaczego? Miałem pewność, że w końcu moją bierność w jakimś stopniu znuży i ruszy na mój sen na powrót, dlatego specjalnie wracałem, oraz najczęściej drzemałem w tym samym miejscu. Dało to coś? Nie. Dlatego zacząłem się interesować, nie szukałem jej specjalnie, ale dopytałem się mnichów o pewnych ewentualnościach. Albo nie chcieli zdradzać i mnie zbywali, albo rzeczywiście tych co pytałem, nie mieli pojęcia. Nie miałem nawet pewności czy znajduje się w głównej świątyni. Może mógłbym wytropić po zapachu? Nie, to raczej niemożliwe, nawet nie mam czym się kierować. Ale w sumie po co się męczyć? Ostatecznie gdy już ten owy niemal miesiąc przeminął, już zdążyłem dawno sobie darować tajemniczą osobę. Wróciłem z niedługiej pielgrzymki z mnichami, miałem nawet ich szaty, no bo co się będę? Tym razem usiadłem na pochyłym fragmencie dachu jednego z murów, czas się polenić i udać w sen.
Sen, tak. Obudziłem się na bardzo płytkiej wodzie wewnątrz jaskini. Można powiedzieć, że głębokością co najwyżej dosięga mi do kostek, problem tylko, że w tym śnie nie ma nigdzie końca jaskini. Skąd więc mogę cokolwiek widzieć? Moja urojona jaźń ubzdurała sobie, że woda może świecić tak, że bezproblemowo wszystko tutaj widać, tylko samo miejsce może sprawić o nieprzyjemne dreszcze, bo jest puste.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Pon Gru 14, 2015 4:26 pm

Ta ciemność...zimne skały...wilgoć...dlaczego wszystko jest tu tak znajome? Widziałam to już kiedyś? Sen? To nie mój sen, nie może być... - wszystko było jeszcze rozmyte, czuła wilgoć wody otaczającej jej ciało, przylegającej do skóry. Nie tonęła, po prostu leżała zanurzona w płytkiej tafli, wyczuwając pod sobą twardość i chłód skał. Gdy jej oczy otworzyły się szerzej, widziała nad sobą sklepienie jaskini, usłane gęsto stalaktytami. Dzięki tajemniczemu zjawisku podświetlonej wody, można było tu i ówdzie zauważyć piętrzące się na ścianach kryształy. Czyżby jakieś kamienie szlachetne? Kto wie...w każdym razie miały w sobie podejrzany blask...nienaturalny zdawałoby się. Zresztą co w tym miejscu mogło być normalne?
Kiedy jej wizja w końcu się wyostrzyła, ostrożnie podniosła się do pozycji siedzącej, jednak końce jej długich, czekoladowych włosów nadal pozostawały zanurzone w wodzie, tak samo jak jej białe, lekkie kimono. Rozejrzała się wokół bardzo spokojnie, powoli, choć cała atmosfera tego miejsca była zupełnie inna niż ostatni sen w który udało jej się wejść...tu czuła pewien niepokój.
A no właśnie, ostatni sen - należał do bardzo osobliwej postaci z wilczymi cechami. Nie wiedziała ile czasu minęło od tamtego niespodziewanego spotkania, nie sądziła że uda jej się jeszcze połączyć z jego umysłem. Jednak w jego śnie czuła się wyjątkowo spokojnie.

Wstała do pionu i znów zlustrowała swoje najbliższe otoczenie. Miała wrażenie że na prawdę już tu była...że ta wizja do czegoś prowadzi. Każda komórka jej wirtualnego ciała czuła, że coś ją tu przywołało...i że coś woła ją dalej, każe iść w wyznaczonym kierunku. Nie miała nic do stracenia, postanowiła podążać za przeczuciem. Kroczyła ostrożnie, chcąc odnaleźć w jaskini właściwą ścieżkę, jednak końca tego labiryntu nie było widać.
Nagle usłyszała jakiś dźwięk, plusk, ruch...czyżby to był czyjś sen? Czyżby jednak nie była tu sama? Po chwili, w oddali ujrzała jakąś postać. Ponieważ nie wiedziała czy to wytwór jej własnej świadomości, czy też właściciel wizji, odruchowo ukryła się za większą skałą, postanowiwszy jeszcze przez chwilę poobserwować, przekonać się kto to taki...i czego może się spodziewać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Pon Gru 14, 2015 6:51 pm

Sen, jak każdy wie, prowadzi się kompletnie inną logiką. Tutaj są inne możliwośći, wszystko potacza się inaczej niż powinno. No bo w sumie ostatecznie czego oczekujemy? Czego Ja oczekuje? To już mniej ważne, miałem ochotę poleniuchować nawet w samym śnie. Poleżeć i pooglądać sobie z tej pozycji wnętrze zmieniającej się jaskini. Tak, w moim śnie rzadko coś na długo jest stałego, zwłaszcza jeśli Ja nic nie robie, to cały sen zrobi by było inaczej. Jednak nie miałem co prowokować własnego umysłu, ponieważ już mogłem wyczuć, że jakiś inny wdarł się do mojego. To jest właśnie najwyższa zaleta, w prawdziwym świecie nie mógłbym tak po prostu wyczuć obecnośći, chyba że ta osobowość zdradziłaby się zapachem, nietypowym hałasem, czy spowodowało moje odczucie wysokiego niebespieczeństwa, o to tak nie łatwo.
Tak, trzeba było wstać i powoli to zrobiłem, ruszyłem w kierunku gdzie wyjawiło się to uczucie. Co stanęło mi na drodze? Niezrozumiała większa skała, skierowałem więc na nią dłoń, obrósł calutki w kolczaste pnącze, co oczywiście nie byłoby zachęcające by ktoś za nim się przytulał, zwłaszcza że owe ostre części zaczęły powoli stopniowo rosnąć. Nie odezwałem się, liczyłem na pewną inicjatywe mojego gośćia. Czyżby to właśnie mogłabyć ta zapomniana przeze mnie osóbka? A może jest ich więcej? Z pewnością spróbuje się tego dowiedzieć, chyba że w tym momencie ucieknie, wtedy mówi się trudno i kontynuuje leniwy senne mary.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Gość Wto Mar 22, 2016 5:13 pm

Stała nieruchomo za głazem, opierając się o niego plecami. Nasłuchiwała odgłosów dochodzących z drugiej strony, wyraźnie wskazujących na czyjąś obecność w tej dziwnej wizji. Właściwie, jeśli wziąć pod uwagę, że dziewczyna nie jest tu obecna ciałem, leczy tylko swoją jaźnią, to ukrywanie się nie miało sensu...przecież nic nie może jej tu zranić, czy zabić, prawda? Z reguły nawet właściciel snu, w który akurat wepchnęła ją jej moc, nie był w stanie jej zobaczyć.
Przynajmniej tak sądziła, do momentu w którym poczuła ukłucie w okolicy ramienia. Ten ból, choć nieduży, znośny, odczuła w bardzo realny sposób. Jej mentalne ciało momentalnie zareagowało, odskakując lekko od źródła nieprzyjemnego uczucia, a gdy szkarłatnymi oczętami zlustrowała swoją dotychczasową "zasłonę", dostrzegła kolczaste pnącze, które momentalnie obrosło głaz i nie zamierzało tak łatwo odpuścić, wyciągając swe ciernie coraz dalej i dalej w jej kierunku. Cofnęła się kilka kroków wstecz, a gdy rzuciła okiem na rękaw jej białego kimona, zobaczyła na nim niewielką, karmazynową plamkę z krwi.
Niemożliwe! Czyżby została faktycznie zraniona? Co się tutaj działo...ta wizja od początku wydawała jej się niepokojąca.
Wtedy dopiero zobaczyła postać wyłaniającą się zza skały. Nigdy nie sądziła, że to powie, ale już spotkała tą osobę, rozmawiała z nim kilka miesięcy temu...w innym jego śnie.

- To ty... - szepnęła wyprostowawszy się, zachowując dystans. Nie bała się znajomego mężczyzny, ale niepokojem napawało ją to miejsce...i fakt, że jej mentalne ciało mogła zostać uszkodzone właśnie przez niego.
- A więc wróciłam do Twojego snu... - przerwała, rozglądając się powoli - ...chociaż, nie jestem do końca pewna czy to do końca wytwór wyłącznie twojego umysłu... - ta jaskinia, te kryształy, to dziwne światło i wewnętrzne uczucie przyciągania, nawoływania jakiego w tym momencie doświadczała...wszystko budziło wiele wątpliwości odnośnie tego, czy tym razem jej moc weszła jedynie do czyichś sennych wizji.
- Ile czasu minęło w prawdziwym świecie? - postanowiła zapytać, by odwrócić jego i przede wszystkim swoją uwagę od tych przedziwnych dreszczy, aczkolwiek trudno było je ignorować.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Nourh Noutiatir Pią Kwi 01, 2016 11:01 am

"Tak, to jestem Ja." Miałem szyderczą ochotę wypowiedzieć się tak, ale przemilczałem. Przyglądałem się jej ciału, gdyż było wyglądem identyczne. Czyżby ten awatar się jej spodobał, czy rzeczywiście przedstawia Ją? Co by nie było, mogę Ją przywitać ponownie, tylko pytanie co tym razem Ją przygnało? Nawet nie jestem pewien powodów wcześniejszej wizyty. Zauważyłem jej dystans który próbowała utrzymać i tą niepewność gdy zauważyła krew. Tak, czuje że w tym momencie dostaje jakiś rodzaj przewagi. Czy mogę go wykorzystać? Nie wiem, ale mogę spróbować się w tej kwestii przekonać, bo co stoi mi na drodze? Zniknie? Gorzej jakbym nie spróbował a znikła i tak pomimo tego.
- Sen, jawa, koszmar, wizja... Różnie możemy to nazywać. Co by nie było, znowu jesteś mi gościem. Nie lubię wypełniać pełnej kontroli, jednak ostatnio było dość nieuprzejme zniknąć bez odpowiedniego pożegnania.
Wyszczerzyłem zawadiacko swoje białe wilcze kiełki. I wskazałem palec do góry, jednak ciągle patrząc na nią. Czy było coś wyżej? Nie, to był zwyczajny odruchowy gest, ponieważ po nim nagle wyjawiły się kolejne pnącza. Jakie i gdzie? Z pod jej nóg, próbowały się owinąć natychmiastowo. Ale nie więcej, nie zamierzałem jej krępować a po prostu zatrzymać. Czy mi się udało? Jeśli nie, to wtedy zapewne podejmie konkretniejsze środki. A jeśli tak? Zbliżę się, najzwyczajniej doskoczę tak, że będę przed nią. Tak, że mogłaby spokojnie sięgnąć do mnie łapkami, przywalić mi, dusić, czy tylko co tam zechce w przejawie obrony. Wszystko wszystkim, nawet w takim nierealnym świecie krzywdy jej nie planuje robić, ale czy o tym wie?
Jeśli jakimś cudem zachowa się spokojnie, uda się Ją zaplątać. Po prostu pogłaszcze Ją po głowie z szczerym uśmiechem, a pnącza wcześniej które jej uniemożliwiają chodzić, znikną. Ale to jest tylko ewentualna opcja w której wynagrodziłbym jej dobrego podejścia i może nawet bym zastanowił się by za to przeprosić. Wolę jednak przed kolejnymi wypowiedziami, poczekać na jej reakcje i doznania. Oby się tylko nie rozpłynęła jak wcześniej, tyle wysiłku i byłoby na marne. A mógłbym po prostu leżeć.
Nourh Noutiatir

Nourh Noutiatir

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Wilcze uszy, ogon, kły. Patrz wygląd.
Zawód : Zawodowe napieprzanie głową o ścianę lub w kolumnę do rytmów metalowej muzyki.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : A co Ja? Bezrobotnych zatrudniam?
Moce : Wilcza Odmiana, Wchłaniające Płomienie, Upiorne Bandaże, Twórcza Jaźń.


https://vampireknight.forumpl.net/t2227-nourh-noutiatir#47962

Powrót do góry Go down

Śpiąca (Wampirza) Królewna Empty Re: Śpiąca (Wampirza) Królewna

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach