Łowiecka rekrutacja
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 1 z 1
Re: Łowiecka rekrutacja
Pokręcił przecząco głową, słysząc pytanie Esmeraldy.
- Nie potrafię ci od tak odpowiedzieć - tak właśnie brzmiała jego odpowiedź. Co poradzić? Sam do końca nie wiedział, czego chciał, a z drugiej strony, nawet jeśli, to nie zamierzał się z tym zdradzać. Czemu miałby ułatwiać to wszystko? Przecież nie zależało mu na powrocie, a wypowiedzenie tego, sprawiałoby, że ułatwiał tylko zadanie... A właśnie chciał zniechęcić do tego.
Zamrugał oczami. Dobra. Coś wiedział, że nie działa się w pojedynkę. Tylko, że on na "współpracy" to już się przejechał. I rodzina... Dobre. Szkoda, że jeszcze jego pamięć w tym przypadku nie wszankowała i doskonale przypominała mu o tym, jak wyglądała wspólnota w tym wszystkim. Chociaż, czy mógł się dziwić? Cała wina za niepowodzenie misji spadła wtedy na niego. To tego dochodziła plama w pamięci... Ale mimo wszystko wywarło to na nim taki, a nie inny wpływ. I tyle.
Oho... Zainteresowała go. Powie co nie co? "Może" to jednak oznaczało wiele, ale wystarczająco, by zaryzykować jakiś dzień, by znów spotkać się z piękną łowczynią. Pomijając cel, przez który doszło do ich spotkania, było mu przyjemnie spędzić z nią czas. Może nawet uda się, by pozostali w dobrych relacjach? To chyba jeszcze miało się okazać w najbliższym czasie.
- Będę oczekiwać na to - odparł jeszcze na jej słowa. Ciekawe, czy rzeczywiście to zrobi. Chętnie by się dowiedział ciut o tym. Oczywiście, zawsze pozostawały mu domysły, ale to nie to samo co fakty.
Zastanawiał się, co rudowłosa myśli o tym wszystkim. Sam osobiście uznał, że nie miał o nim za dobrej opinii. W końcu widziała chociażby jego zapał do działania. Wiedział osobiście, że był leniwym nierobem i najchętniej to przeleżałby cały dzień na kanapie. Aż dziwne, że stworzył sporo "zabawek", którymi pewnie niektórzy łowcy się posługiwali... Jeśli o to nie zostało zakazane po jego wywaleniu. A biedna musiała się z nim pomęczyć teraz.
- Hm... - oczy... Zastanawiało go, czy rzeczywiście zdołałaby mu pomóc. Uznał, że warto spróbować... O ile dołączy ponownie do Oświaty. Aktualnie zostawało mu jedynie zastanawianie się nad tym. Tak, naprawdę, udało się jej osiągnąć krok do przodu i go zachęcić do przemyślenia tego.
- Sam nie wiem... Postaram się ci dać jednoznaczną odpowiedź, ale tego nie da się od tak zdecydować - odpowiedział jej.
Rozmowa trwała jeszcze przez pewien czas, zanim ta dwójka rozstała się, zakańczając tym samym to spotkanie, jak również był to początek ich znajomości...
KONIEC RETROSPEKCJI
- Nie potrafię ci od tak odpowiedzieć - tak właśnie brzmiała jego odpowiedź. Co poradzić? Sam do końca nie wiedział, czego chciał, a z drugiej strony, nawet jeśli, to nie zamierzał się z tym zdradzać. Czemu miałby ułatwiać to wszystko? Przecież nie zależało mu na powrocie, a wypowiedzenie tego, sprawiałoby, że ułatwiał tylko zadanie... A właśnie chciał zniechęcić do tego.
Zamrugał oczami. Dobra. Coś wiedział, że nie działa się w pojedynkę. Tylko, że on na "współpracy" to już się przejechał. I rodzina... Dobre. Szkoda, że jeszcze jego pamięć w tym przypadku nie wszankowała i doskonale przypominała mu o tym, jak wyglądała wspólnota w tym wszystkim. Chociaż, czy mógł się dziwić? Cała wina za niepowodzenie misji spadła wtedy na niego. To tego dochodziła plama w pamięci... Ale mimo wszystko wywarło to na nim taki, a nie inny wpływ. I tyle.
Oho... Zainteresowała go. Powie co nie co? "Może" to jednak oznaczało wiele, ale wystarczająco, by zaryzykować jakiś dzień, by znów spotkać się z piękną łowczynią. Pomijając cel, przez który doszło do ich spotkania, było mu przyjemnie spędzić z nią czas. Może nawet uda się, by pozostali w dobrych relacjach? To chyba jeszcze miało się okazać w najbliższym czasie.
- Będę oczekiwać na to - odparł jeszcze na jej słowa. Ciekawe, czy rzeczywiście to zrobi. Chętnie by się dowiedział ciut o tym. Oczywiście, zawsze pozostawały mu domysły, ale to nie to samo co fakty.
Zastanawiał się, co rudowłosa myśli o tym wszystkim. Sam osobiście uznał, że nie miał o nim za dobrej opinii. W końcu widziała chociażby jego zapał do działania. Wiedział osobiście, że był leniwym nierobem i najchętniej to przeleżałby cały dzień na kanapie. Aż dziwne, że stworzył sporo "zabawek", którymi pewnie niektórzy łowcy się posługiwali... Jeśli o to nie zostało zakazane po jego wywaleniu. A biedna musiała się z nim pomęczyć teraz.
- Hm... - oczy... Zastanawiało go, czy rzeczywiście zdołałaby mu pomóc. Uznał, że warto spróbować... O ile dołączy ponownie do Oświaty. Aktualnie zostawało mu jedynie zastanawianie się nad tym. Tak, naprawdę, udało się jej osiągnąć krok do przodu i go zachęcić do przemyślenia tego.
- Sam nie wiem... Postaram się ci dać jednoznaczną odpowiedź, ale tego nie da się od tak zdecydować - odpowiedział jej.
Rozmowa trwała jeszcze przez pewien czas, zanim ta dwójka rozstała się, zakańczając tym samym to spotkanie, jak również był to początek ich znajomości...
KONIEC RETROSPEKCJI
- Reiji
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Białe włosy, złote oczy
Zawód : Były łowca czarownic i łowca wampirów, twórca artefaktów i broni antywampirzej
Zajęcia : Brak
Magia : Runy, telekineza
Vampire Knight :: Informacje :: Kącik Graczy :: Retrospekcje :: Zakończone
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|