Kuchnia i Jadalnia [parter]

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Prim Wto Maj 23, 2017 3:07 pm

Kiedy blondyna doszła do siebie, a nawet grypa jej minęła, mogła w końcu wstać z wyrka. Przebrała się w krótkie spodenki oraz cienką, białą bluzkę na ramiączkach i poszła pobiegać na około oświaty oraz po terenach zielonych otaczających ich kryjówkę. Codziennie rano biegała oraz ćwiczyła, więc te dwa tygodnie nic nie robienia, powodowały u niej ogromne rozdrażnienie. Nienawidziła bezczynności, zawsze było jej wszędzie pełno. Nie widziała żadnego ze swoich braci od wyjścia z sali medycznej, więc nie miała pojęcia nawet co się dzieje u nich, czy w mieście. Jakby był jakiś atak wampirów, to chyba daliby znak prawda? Tym razem by nie nawaliła, jak podczas odwampirzania. Był u niej lekarz i wychodzi na to, że rak nie jest groźny i ma wielkie szanse, że wyjdzie z niego bez szwanku. Pytanie tylko czy będzie mogła mieć dzieci.... nie to, że jakoś bardzo je chciała. Prawdę mówiąc nigdy nie miała matczynych instynktów. Ale wiedząc, że może ich nie mieć wbrew swojej własnej decyzji, nagle poczuła się niezadowolona. Ale przynajmniej mogła przestać brać tabletki! [XD]
Kiedy miała na liczniku przebiegnięte pięć kilometrów, wróciła do środka budynku od razu kierując się do kuchni. Nie zwracając uwagi na jadalnię, podeszła od razu do lodówki aby wyjąć z niej lodowatą wodę i po wzięciu sporego łyka, oblać się nią po dekolcie! Woda spłynęła jej po piersiach na brzuch, wsiąkając w delikatny materiał bluzki, przez co stała się przezroczysta i jej koronkowy stanik doskonale widoczny. Szczególnie, że był czerwony. Dopiero wtedy zobaczyła kątek oka Diega wcinającego kanapki.
- O, siema, nie zauważyłam Cię - przywitała się, jakby nigdy nic, rozpuszczając włosy z niedbale związanego wcześniej koka. Pochyliła się, wypinając zgrabny tyłek bez skrupułów, aby zajrzeć do zamrażalki. Wyciągnęła ze środka dwa opakowania lodów. Jedne zwykłe, śmietankowe na patyku a drugie pomarańczowe, wyciskane. Taki zamrożony sok, trochę. Wiecie co mam na myśli, prawda?
- Chcesz loda? - wyprostowała się pokazując to co wygrzebała z pułki i podeszła leniwie do Hiszpana, podając mu Big Milka - Ale ja biorę tego do ssania, są lepsze - zdarła nalepkę, która "konserwowała" przysmak i siorbnęła trochę pysznego smaku, mrucząc pod nosem. Ledwie usiadła na przeciw łowcy, to zabrzęczała jej komórka w tylnej kieszeni skąpych portek. Wyjęła telefon odczytując wiadomość od dowódcy i stanęła z powrotem na nogi.
- O, nie. Esme może mieć problemy, Vlad kazał pojechać po nią na miasto - nawet nie ogarnęła, że powiedziała o dowódcy po imieniu, ale chyba większość już wiedziała, że są rodzina - Lecimy - zakomunikowała wylatując na korytarz i mając nadzieję, że Diego jej posłuchał zamiast się dalej obżerać!
Wpadła do swojego pokoju zrzucając przepocone i mokre ubrania, aby ubrać wygodne, jeansowe spodnie i czarną koszulkę z długim rękawem. Na to narzuciła kamizelkę, gdzie miała pełno miejsc na broń i amunicję. Na twarz nałożyła kominiarkę, podając zapasową starszemu mężczyźnie.
- To tak na wszelki wypadek, jest ranna, nocą wiele wampirów jest na polowaniu, kto wie czy jakiś nie dobierze się jej do skóry - mówiła rzeczowym tonem, wychodząc z sypialni i wołając Tessę (swojego geparda), który posłusznie zszedł z nią do piwnic. Tam zaopatrzyła się w pistolety, kulki antywampirze, latarkę, liny i inne pierdoły które schowała do plecaka, który był pod ławą. Sprawdziła czy ma artefakt oraz swój bicz i była gotowa do boju.
- Wybierz broń dla siebie - rzuciła w stronę mężczyzny, sięgając kluczyki od jeepa, którego otworzyła aby Tessa tam wskoczyła i móc odłożyć plecak, z kocami i apteczką pierwszej pomocy.
Automatycznie włączyło się radio z latino utworami - aktualnie taki kawałek, a potem oczywiście ten!
Prim

Prim
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Dziary, złote tęczówki, złote włosy.
Zawód : Łowca!
Pan/i | Sługa : Nima.
Magia : Magiczna, ha.


https://vampireknight.forumpl.net/t2532-prim https://vampireknight.forumpl.net/t3027-prim-darkhawk

Powrót do góry Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Diego Wto Maj 23, 2017 6:20 pm

Zapowiadało się spokojne popołudnie z kanapeczką i tequillą, ale oczywiście, w życiu latynosa nic nie było proste. Zaczynając od tego,ze każdy mylił go z gwiazdą latynoskich teledysków, do tego, że nawet w oświacie musiał natrafiać na same kobiety na jego drodze, nie żeby mu to przeszkadzało, w końcu według wierzeń pewnej osoby był babiarzem, więc to chyba lepiej nie? Widać, że nie tylko kolorowa lubiła swoje ćwiczenia, ponieważ ten narcyz przykładał więcej wagi do swojego wyglądu niż nie jedna kobieta w oświacie, jego włosy były potraktowane kuracją zdrowe włosy od najlepszych sprzedawców i akwizytorów, nie mówcie temu nikomu, ale miał podpisany wieloletni kontrakt z pewną firmą, która właśnie zajmowała się takimi rzeczami, więc jego łeb od czubka do końcówek jego czupryny był gęsty i połyskujący, jakby spędził właśnie parę godzin w łazience. Idziemy dalej, a więc co do treningów, ha! Zanim przyszedł zjeść tu swoją dietetyczną kanapkę, nie omieszkał oczywiście pójść do domu, skoro nikt mu nie chciał otworzyć drzwi do pokoju medycznego, ani nawet kurwa poinformować, że lekarka mogła już chodzić bez żadnych problemów, no wielkie dzięki Carlos, zawsze można na Ciebie liczyć. Przebrał się w swój regularny strój, czyli założył bojówki na tyłek zaczepione mocno w pasie, na górę czarną opiętą koszulke, bo w końcu mając takie łapy trzeba było je eksponować, właściwie czy to była koszulka? Nawh, to był podkoszulek z odsłoniętymi ramionami, gdyż mimo, że dziary, które widniały na jego ciele były robione w jednym z amerykańskich więzień o zaostrzonym rygorze, były zrobione przez latynoskiego członka gangu, dla którego pracował w swoim czasie, wyglądały cudownie, niczym machnięcie pędzlem samego pierdolonego picasso.  Jego trening został zaliczony w domu, gdyż tam posiadał taki specjalny przyrząd na którym uwielbiał ćwiczyć, była to wysoka drabinka z drażkiem, na której trzeba było się rozbujać by wbić sie na wyższy szczebel wraz z drążkiem. Powracając do ubioru jednak, trzeba dodać, że miał zwisającą na szyi chustę, którą zasłaniał twarz w razie misji, a jego bluza leżała złożona na jego ramieniu, bo w oświacie nie było zimno, wręcz przeciwnie, zresztą czy ktoś z gorącą latino krwią potrzebował dodatkowego ocieplenia, HELL NO. Co do teraźniejszości to siedział sobie na blacie i zeskoczył w momencie w którym Prim zawitała do kuchni, gdzieś już ją wcześniej widział, chyba nawet w sali medycznej! Wyszedł stamtąd dzięki swojemu zajebistemu sprytowi i geniuszowi! Nie no żartuje, wyszedł, bo zbajerował lekarkę i ją na to naciągnął, kłamliwy sukinsyn. Założył ręce na klatkę piersiową krzyżując je, stukając sobie palcami o swoje własne ramię, gdy ta wparowała do kuchni jak jakiś huragan, tak naprawdę wszedzie było jej pełno i chyba nawet go nie zauważyła na samym początku, no cóż.. według mnie ciężko przegapić wydziarane 190cm o śniadej skórze, ale to była Prim, wszystko z nią było możliwe, więc jakoś się tym nie przejął, kojarzył ją tylko trochę, ale na tyle by wiedzieć, że nie mogła usiedzieć na jednym miejscu, ciekawe czy potrafiłaby usiedzie... nieważne. Z zaciekawieniem obserwował całą sytuację, mrugając dwa razy zaskoczony, ale czemu się dziwić, po jej wyglądzie było widać, że dopiero skończyła biegać, więc to naturalne, że musiała się trochę ochłodzić, zresztą z takim adhd on wylewałby na siebie dwie butelki wody. Oczywiście, że zdążył sobie zrobić mentalne fotki tej sytuacji, będzie miał na później, jeśli kiedyś stwierdzi, że życie zaczyna być nudne i nie ma sensu, na pewno przypomni sobie ten prześwitujący czerwony stanik, a na chwilę obecną nie zrobi z tym dokładnie nic, bo był królem w zachowywaniu spokoju, no popatrzcie na niego, jak ksiądz! Szkoda, że ksiądz z taniego meksykańskiego pornosa, ale w końcu ksiądz, wielki szacunek i szczęść boże, brakowało mu tylko wrednego wąsa na przodzie, chociaż trzydniowy zarost pojawiał się na jego twarzy, w końcu nie był już w wieku dwudziestu lat, z drugiej strony, co można powiedzieć o facecie, który spędził dziesięć lat swojego życia w więzieniu, na pewno nauczyło go to wielu rzeczy, spokoju, opanowania i jeszcze większej miłości do Siest! Na jej przywitanie skinął do niej głową z uśmiechem tandetnego podrywacza.
-Hola Chica - ożywiony całą sytuacją odepchnął się dwoma rekami od blatu stając mniejwięcej za nią, oczekując na dalsze rozwinięcie rozmowy. No dobra, tak naprawdę po prostu się jej dobrze przyglądnął, ale zrobił to na tyle z przyczajki, że nie można było tego stwierdzić tak sobie po prostu. Gdy podeszła do niego i wręczyła mu big milka bez zawahania wyciągnął rękę i rozpakował swojego loda, bo czemu nie, coś słodkiego i zimnego mogło być dla niego wybawieniem, ponieważ, nie żeby widział tu same dwuznaczności, ale do cholery jasnej, wezmę tego do ssania? COME ON, chociaż trochę subtelności do cholery. Wystawił swoje białe perełki, po czym z kolejnym skinieniem swojej głowy podziękował jej dodając :
-Gracias, Prim Huh? Pamiętam Cię z sali, wszędzie Cię pełno, widzę, że się jakoś trzymasz.. Długo biegałaś? - podziękowanie oraz podtrzymanie konwersacji, właśnie wtedy wsadził sobie big milka w usta, odgryzając od razu kawałek, niby się nie powinno gryźć lodów, ale on był latino, topniały w jego ustach! (XD ) Chętnie by kontynuował tą konwersację, ponieważ kobieta wydawała się na dosyć ciekawą osobistość, zdecydowanie chciałby ją bardziej poznać, ale jej kolejne słowa wybiły mu wszystko z głowy, jego źrenice od razu rozszerzyły się na wspomnienie o Green, cholera co ona znowu zrobiła? Jej to nie można wypuścić samej bez uprzedniego zamontowania jej jakiegoś urządzenia lub zainstalowania szpiegowskiej apki w jej telefonie, bo jak nie będzie odwampirzała Samuru, to będzie walczyła z wampirami, chuj wie gdzie.  Eh, Esmeralda, z nią to tak zawsze! Od razu stanął praktycznie na baczność, nie miejmy tutaj żadnych aluzji, jeszcze, po prostu się wyprostował, plecami, no.. -Jasne, jestem za Tobą - dopowiedział po czym za nią ruszył i nawet nie przeszło mu przez myśl podziwiać jej tyłka, ponieważ martwił się o Esme, czy to nie jest urocze? A ona mówi, że w ogóle się nie starał, a tu takie wyrzeczenia, powinien dostać przynajmniej nagrodę w postaci talonu lub zniżkę przy zakupie tortilli. Zaczekał przy jej pokoju, oparł się o ścianę spoglądając cały czas na zegarek na swojej lewej ręce, cholera ileż można się przebierać, dla niego każda sekunda trwała teraz jak godzina, czas leciał jakby się cholerny zatrzymał w miejscu, wydawało mu sie, ze czekał pod jej drzwiami jakby stroiła się przynajmniej na jakiś wyrafinowany bal maskowy dla samych snobów, jednak w rzeczywistości załatwiła to bardzo szybko, gdyby nie fakt, że wspomniała Esmeraldę to prawdopodobnie byłby pełen podziwu jak szybko potrafiła się ogarnąć. Gdy już wyszła kominiarki odmówił, bo nie będzie zakrywał swojej pięknej twarzy w całości, miał przecież chustę niczym prawdziwy gangster z filmu o South Central w Los Angeles. Po drodze również sprawdził czy ma przy sobie wszystko, jeden artefakt, jest! łańcuszek zwisał mu na szyi, więc był zaopatrzony, jego miecz znajdował się na jego plecach, długa katana z własną historią, ale potrzebował broni palnej. Wszedł więc za Prim do pomieszczenia, wybierając dwa chromowane pistolety, a do tego magazynki z antywampirzą amunicją, również zabrał ze sobą jedną linę, którą przerzucił przez ramię i strzykawki z eliksirem leczniczym, w końcu mogło mu się to przydać, zawsze atakują najbardziej przystojnego taki już los pięknych ludzi. Zakładając, że znajdowali się w garażu nie wiedział czy był bardziej w podziwie do oswojonego geparda, czy do tego jakim autem się poruszała, myślał, że tylko faceci mogą mieć takie kompleksy, ale cóż, widocznie kobiety też lubiły duże...... samochody... Oparł sie o maskę zwracając do się do Prim, już całkowicie ignorował fakt, że miał wrażenie, że ten pieprzony gepard ugryzie go w tyłek podczas jazdy, ale zgrywał, że wcale nie robi to na nim wrażenia. -Masz już lokacje? - oparty o maskę samochodu przekręcił w jej stronę głowę by się upewnić czy mają już wszystko, żeby wyruszyć na misję ratunkową.
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Prim Wto Maj 23, 2017 7:04 pm

Może i Diego był dobrą dupą z twarzy, a jego włosy lśniły niczym oliwka dla dzieci, czy raczej lubrykant od durexa, to dla Prim nie wyglądał wcale na gwiazdę. Prawdę mówiąc zawsze miała słabość do starych gości, którzy mieli już siwe włosy niż lśniące i bujne. Taka jej słabość, cóż poradzić. Po za tym... to trochę razi w dumę, że facet ma piękniejsze włosy od kobiety! Jej są długie, lśniące i pięknie pofalowane, ale blond jak to blond jest taki przygaszony. Jedynie kolorowe końcówki dodają mu uroku, tak to nie rzuca się w oczy jak zadbane włosy przystojniaczka! Ha, jednak da się napisać parę linijek o dupie marynie.
Owszem Diego miał już okazję spotkać Prim u medyków, jak to przez Adama stała się gwiazdą programu! Jej brat zaczął biegać jak pies na wściekliźnie, więc chcąc nie chcąc doskakując do niej zwrócił uwagę widowni na kobietę. Nie to, że by miała z tym problemy. Zawsze lubiła być w centrum uwagi, więc nawet nie zwróciła uwagi na to, że ktoś się jej przygląda. Po za tym na korytarzach też się pewnie mijali czy na zebraniach. Niemniej był tu krócej od Rosjanki, bo na pierwszym odwampirzaniu go nie było i nie mógł zobaczyć jej czadowego stroju na tą okazję! Przyszła w krótkiej, skórzanej kiecce i szpilkach. Niestety Vlad miał z tym jakieś problemy - ciekawe czemu - i zakrył ją płaszczem. To, że inne laski był zazdrosne to nikogo nie dziwi, Prim może nie ma jakiś wielkich cycek, ale jest szczupła, ma wcięcie w talii i super umięśnione poślady, nie to co te małe nastolatki które chcą iść w ślady rodziców więc przyczepiają się do jakiś mężczyzn prosząc o bycie ich mentorem. SRSLY? Ona wszystkie uczyła się sama, patrząc jak robią to starsi bracia czy siostra. Pewnie chciały tylko wyrwać dobre dupy, ale narzucanie się też nie należy w jej naturze. Ma swój honor i jak facet jej nie chce, to nie leci na nim jak pies na kość, tyle.
Nie widziała, że na nią patrzy więc gdy tak stanął z tyłu miał jeszcze lepszy widok, na jej wypięty tyłek a potem cycki gdy w końcu się odwróciła do niego z lodami oraz uśmiechem od ucha do ucha. Po co byś smutnym w tak piękny dzień, prawda?
- Jakąś godzinę. Mogłabym dłużej ale trzeba oszczędzać się po ostatniej akcji, szczególnie że noc jeszcze jeszcze młoda i można się zabawić- puściła mu oczko, patrząc na zarys szczęki, zarost i pełne usta z myślą "może nawet z Tobą, chico!".
- A ty, często ćwiczysz? - zsunęła wzrok na jego ciało, chcąc się doszukać seksownych mięśni a nie tylko masy tatuaży, które sama posiadała. Jeden jej rodu, na nadgarstku więc jak łowca go zobaczy to od razu będzie miał pewność, że jest od Griga rodziną. To może być problematyczne, bo kto będzie ryzykował bzykanko siostry dowódcy?
Prim nie myślała o zamykaniu drzwi, więc gorący facet mógł sobie pooglądać ją ale skoro wolał patrzeć na zegarek, jego strata. Dziewczyna wyskoczyła z pomieszczenia już wtedy ze zwierzakiem, który obserwował mężczyznę świecącymi ślepiami, podążając cicho za jego pupcią. Może jej też się spodobały te hiszpańskie poślady? W końcu to rodzaj żeński geparda!
Zamykając tylne drzwi od auta, blondi spojrzała na gościa opierającego się o czarną maskę i podeszła wolno do niego, stając na przeciw.
- Nie, szef napisał tylko aby się zebrać i przyszykować na ewentualną walkę, pisał też że kieruje się do miasteczka łowieckiego ale trasę którą maa jechać dopiero wyśle - zagryzła wargę nie chcąc tracić czasu jadąc po mieście w tą i z powrotem, Esme życie było zbyt cenne na taką stratę czasu, nie wspominając o tym że auto nie będzie jeździło bez paliwa a ono kiedyś się kończy...
- Cholera, zostawiłam loda w pokoju pewnie się rozpuścił... - westchnęła odgarniając włosy za ucho - Chyba, że znajdę tu jakiegoś ciepłego - uniosła brew, patrząc mu wyzywająco w oczy po czym się odsunęła aby zajrzeć do szafek, gdzie trzymane są przekąski. Niestety nic nie było! Podeszła do maski siadając pośladkami obok niego, aż ułożyła się w pozycji pół leżącej, z rozrzuconymi włosami w okół jej głowy.
Prim

Prim
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Dziary, złote tęczówki, złote włosy.
Zawód : Łowca!
Pan/i | Sługa : Nima.
Magia : Magiczna, ha.


https://vampireknight.forumpl.net/t2532-prim https://vampireknight.forumpl.net/t3027-prim-darkhawk

Powrót do góry Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Diego Wto Maj 23, 2017 7:52 pm

Przepraszam bardzo, Może? Cholera jasna, nie po to spędzał tyle czasu nad sobą, żeby dostać jedyne "Może" Cóż za urażające w moją dumę stwierdzenie, widocznie nie napisałem na tyle, by oddać mu całość tego wszystkiego, ale to się niedługo zmieni, a więc zaczynając: Jemu młode kobiety nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie, w taki sposób mógł odzyskać stracone dni w więzieniu, kiedy to najlepsze lata jego życia marnowały się będąc oglądanym tylko przez męską społeczność, która nie była aż tak bardzo zainteresowana jego wyglądem, wszak już tam każdy posiadał żonę! Niestety nie uświadczy na nim żadnego siwego włosa, bo nawet jesli takowe by się pojawiły, chyba nie wierzycie, że pokazałby się tak na mieście, od razu w ruch poszłaby farba, wszak dbał bardziej o wygląd niż większość kobiet w oświacie, ale nieważne, ważne, że w zachowaniu poza zamkniętymi drzwiami pozostawał taki dokładnie jaki miał być. Widział już dawno w jakim towarzystwie obracała się dziewczyna i tak naprawdę wcale mu to nie przeszkadzało, że była rodziną z dowódcą, mało tego uważał to za jakieś chore wyzwanie, którego przynajmniej raz w życiu każdy facet musi spróbować, jedni skaczą przez kaniony, drudzy interesują się siostrą samego dowódcy. Właśnie do tych drugich należał Diego, zresztą czego spodziewać się po hiszpanie, w końcu oni byli stworzeni do miłości, on był tym jednym wyjątkiem, że był stworzony jak multikulti, potrafił walczyć na wojnie, a także grać pierdolonego Don Juana z najtańszych telenowel. Na jej pytanie dotyczące jego treningu oczywiście się uśmiechnął spoglądając jej w oczy.
-Często? Można tak powiedzieć, przynajmniej raz dziennie na drabince, mogłabyś kiedyś spróbować, bardzo dobrze robi brzuch, chociaż nie sądzę, żeby Ci czegoś brakowało. - skoro już łaziła w takich krótkich bluzkach i jeszcze krótszych spodenkach, no to oczywiśćie, należało to skomplementować, każdy kto przykładał wagę do swojego wyglądu lubił gdy ktoś to zauważał, bo jedno, ze trening jest dla siebie, ale faceci nie robią sześciu pak, żeby podobać się sobie, wierz mi. Niestety w miejscu gdzie mógł sobie popatrzeć na wszystko z bardzo dobrej perspektywy przy otwartych drzwiach wpatrywał się w zegarek, był zmartwiony i myślał, ze jest to sytuacja, którą trzeba zająć się natychmiast, przynajmniej szybkie zachowanie, latanie po całej kuchni jak huragan na to zwiastowało, ale dziewczyna po prostu chyba zachowywała się tak codziennie, więc nie powinno go to już dziwić. Co do pieprzonego geparda to nie miał żadnych wątpliwości, że gdzieś tam w ciemności czaił się, zeby użreć go w jego umięsnione poślady, cholera, mógłby nimi zgniatać orzechy, więc nawet gepard musiał okazać mu zainteresowanie. Co do jego klatki piersiowej, oczywiście, że zarysy mięśni były widocznie wszędzie, wszak poswięcał temu tak bardzo dużo czasu, a co innego robić w więzieniu niż grać w karty o cygary i trenować? No własnie, nie było za wiele rozrywek, więc to tam zamienił się w prawdziwego dzika. On dopiero rozluźnił się w momencie kiedy gepard wskoczył na tylne siedzenia Jeepa i wyglądał na bardzo zrelaksowanego, cholerny Gepard, serio Prim? Opierał się o maskę samochodu stojąc w bardzo luźnej pozycji, jego nogi były przesunięte do przodu, gdy jego ciało było odchylone, gdyby tak ten samochód nie miał zaciągniętego ręcznego, pewnie zrobiłby z siebie idiotę i runął na ziemie, ale na szczęście tak się nie stało. W momencie gdy Prim stanęła przed nim posłał jej jeden ze swoich uśmiechów, gdy wypowiedziała swoje słowa.
-Ah rozumiem, czyli to nie jest bardzo poważna sprawa.. Na pewno sobie jakoś radzi. - według niego to nie była teraz misja ratunkowa, a misja na eskortę, waga tych misji bardzo różniła się od siebie, więc nie był już taki spanikowany, co można było stwierdzić, po jego głębokim westchnięciu z ulgi. Ta zaś znowu ruszyła gdzieś dalej, komentując kolejnym bardzo dwuznacznym tekstem, ale to nie o tekst tutaj chodziło, to było to spojrzenie, którego już w sumie dawno nie widział, ale wiedział bardzo dobrze co oznaczało, więc czemu nie pograć w jej grę? Zobaczymy gdzie go to zaprowadzi ( do grobu :v ). On za to swojego zjadł po drodze, mało tego, dalej trzymał patyczek w zębach na dowód, że nie zostawił go gdzieś i nie usmarował nikomu ścian na biało. Obserwował ją przez dłuższą chwilę ruszając za nią tylko oczami, przyglądając się bardzo dokładnie aż do momentu gdy wlazła na maskę, to była jego chwila. Trzymając jedną rękę na masce przechylił się trochę w jej stronę, jeszcze nie zakładał drugiej ręki na jej drugą stronę, bo to byłoby zbyt do przodu, najpierw trzeba było poprowdzić bardzo ostrożną grę.
-Zależy czego tak naprawdę szukasz. - Odepchnął się od maski stając na równe nogi i sobie po prostu podziwiał kobietę na masce, w jego głowie oczywiście już przewinęło się tysiąc scenariuszy z meksykańskiego porno, ale ostrożności nigdy za wiele. Odwrócony był do niej bokiem, ale głowa była zwrócona w jej stronę, to oczywiste, zachowywał kontakt wzrokowy, nie opuszczał go ani na chwilę, jego złote oczy były wpatrzone w jej, takie same o dziwo, a może przeszła przez to co on? Kto wie, zamiast próbować przelecieć ją wzrokiem, mógł o to zapytać, ale na to chyba było za późno.
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Prim Sob Maj 27, 2017 10:34 am

Uśmiechnęła się na jego komplement. No wiadomo, że nic jej nie brakuje! Chyba, że piersi... mogłaby mieć trochę większe. Bo niestety nie można mieć wszystkiego! Jak ktoś jest chudy i niski, a zamiast tłuszczu ma mięśnie to z czego te cycki ma mieć? No właśnie. A sztuczne jakoś nigdy nie kręciły blondyny... więc pogodziła się ze swoim rozmiarem B!
Cóż ratunek Esme był mega poważną sytuacją. Ale fakt, nie wiedzieli co się tam akurat dzieje. Więc mogli chwilę odsapnąć na masce, bistej fury. Blondyna patrzyła jak Hiszpan się nad nią pochyla i uniosła brwi z błyskiem w oczach.
- Może ty mi powiesz? - odpowiedziała figlarnie i uniosła dłoń, aby wtopić w jego włosy. Bez oporów uniosła swoją, aby wbić się ustami w jego i przekręciła się tak, aby narzucić swoje udo na jego biodro, aby być bliżej niego. Grig pewnie by ją zabił za takie widoki... zaraz by stwierdził, że jest kobietą lekkich obyczajów. Ale ona po prostu nie będąc w stałym związku korzystała z życia. Seks to normalna rzecz, czemu miałoby się być wstrzemięźliwym tylko dlatego że nie jest się z kimś parą, huh?
Nagle zadzwonił jej telefon więc odsunęła się niechętnie od mężczyzny i wyciągnęła komórkę z tylnej kieszeni. To Vlad wysłał trasę, którą porusza się Esmeralda. No to koniec zabawy... na razie!
- Mamy lokalizację, wsiadaj do samochodu - zażądała idąc od strony kierowcy, gdzie wygodnie się usadziła zapinając pasy. Prim kierując autem lubiła trochę wcisnąć gazu, więc lepiej aby Diego też się zapiął. Co się tyczy Tessy... wysunęła łebek, aby delikatnie skubnąć faceta w ucho jak tylko usiadł przed nią.
- Chyba Cię polubiła! - zaśmiała się Prim i wyruszyła piskiem z opon, jak tylko brama wyjazdowa się otworzyła. No to czas na event!


zt x2
Prim

Prim
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka B
Znaki szczególne : Dziary, złote tęczówki, złote włosy.
Zawód : Łowca!
Pan/i | Sługa : Nima.
Magia : Magiczna, ha.


https://vampireknight.forumpl.net/t2532-prim https://vampireknight.forumpl.net/t3027-prim-darkhawk

Powrót do góry Go down

Kuchnia i Jadalnia [parter] - Page 3 Empty Re: Kuchnia i Jadalnia [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach