Salon gościnny

Go down

Salon gościnny Empty Salon gościnny

Pisanie by Gość Sob Lip 16, 2016 9:42 am

Salon gościnny Centercrop


avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon gościnny Empty Re: Salon gościnny

Pisanie by Gość Sob Lip 16, 2016 7:06 pm

Droga nie była taka zła. Ysabelle niemal tuliła się w ramiona ojca jak do kochanka. Radość i szczęście rozrywało jej martwe serce. Przyglądała się w milczeniu otoczeniu gdy dotarli na miejsce. Ku niej biegła niemal przerażona służka. Widząc jej przerażoną minę roześmiała się i odgoniła ją jedną dłonią nakazując przygotować posiłek dla ojca.
- Mam nadzieję, że nigdzie się nie spieszysz.
Dodała wchodząc prosto do salonu.
- Oto i Nasz dom tato. Mam nadzieję, że odwiedzicie mnie.
Dodała znacząco wspominając jeszcze o partnerze ojca. Nie miała nic przeciwko w końcu skoro On był szczęśliwy czemu by miała mu bronić. Dla niej ważne było też to co On czuł. Jednak wiedziała też doskonale, że i nadejdzie pora na nią by z czasem przeciągnąć linię wieczności dalej. Jednak tym się nie martwiła, nie miała zalotników a to dawało jej spokojny sen.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon gościnny Empty Re: Salon gościnny

Pisanie by Lucjusz Nie Lip 17, 2016 10:28 am

Podczas drogi niezbyt był rozmowy, jak i też niezbyt się rozgadał po okolicy, co jednak nie oznaczało że droga do gniazdka córki nie interesowała go. Wręcz przeciwnie. Mimo iż się nie oglądał, doskonale potrafił zapamiętać jak biegnie ścieżka do domu. Był wzrokowcem. podczas podróży trzymał Yabelle blisko siebie, chcąc jej wynagrodzić jego nieobecność. No ale skąd miał wiedzieć, że jego córka jednak żyje. Szukali się nawzajem a mimo to nie znaleźli. Tylko przez przypadek ich drogi się ponownie zeszły a ich relacje nadal płonęły tym samym ogniem miłości rodziny co dawniej, a może nawet mocniej. Choć nie byli w komplecie to potrafili się cieszyć ze swojej obecności.  
Zbliżając się do domostwa dziewczyny Lucjusz zauważył iż jakaś inną kobietę, bądź dziewczynę w zależności od wieku, przez co wampirzyca mogła poczuć, jak ręka ojca, mocniej obejmuje ją w tali, jak by sam Lucjusz się obawiał że ta zaraz mu gdzieś zniknie. Zmierzył z chłodem służkę, pewnie podwyższając jej poziom przerażenia, jednak nim zareagował podobnym do niego zachowaniem, to córka go wyprzedziła zbywając zbędny balast z ich otoczeniu.
-Jak mógłbym chcieć się spieszyć, kiedy odnalazłem swoje dziecko? Mam obowiązki, ale są one niczym w tej sytuacji. mogą poczekać.
Odpowiedział na pytanie, przemierzając kolejne metry gospodarstwa córki, no i w oto taki sposób pojawili się w salonie, gdzie podejdzie do kanapy i spocznie na niej, obserwując swoje dziecko. Mimo straconych lat, wampirzyca nadal była tą małą kruszynką sprzed pożaru, lubiąca zasypiać w ramionach rodziców.
-Odwiedzimy Cię. Jeśli Ci nie przeszkadza iż moim partnerem jest mężczyzna to chce byś go poznała. Mam nadzieje że jego wygląda Cię nie zrazi, nie rozbawi, nie przestraszy...
Odparł nieco się zamyślając, bo Kojiro nie miał typowego wyglądu wampira. Był czymś jeszcze, przy dobrych wiatrach córa niebawem przekona się na własne oczy. Pogładził miejsce koło siebie, dając wampirzycy wyraźny znak, by usiadła obok.
-Przyjemnie tutaj.. Tak cicho i spokój... To nie to samo co w apartamentowcu w centrum miasta.
Odparł świdrując ponownie pomieszczenie w jakim się znaleźli.
-Skąd wzięłaś pieniądze na remont?  Z naszych rodzinnych?
Zapytał spokojnie bo nie wiedział, bo nie miał dostępu do tych pieniędzy po całym wypadku, bo było przyjęte iż jest martwy więc co się stało z pieniędzmi. Czy Ys wykorzystała się jak należy, czy rozpłynęły się w nicość? Pierwsza opcja jest zdecydowanie lepsza...
Jednak po chwili usłyszał mu bardzo dobrze znany dźwięk, był to telefon, wibracje. Westchnął i sięgnął po niego mimo to i zerknie na niego z krzywym wyrazem twarzy.
-Kochana Obowiązki mnie wzywają.
Odparł do niej chowając telefon i mimo to przygarnął ja do siebie, chcąc jeszcze chwile potrzymać ja w ramionach. Jeśli wampirzyca by zapytała co to za obowiązki odparł by praca, lecz nie chciał by powiedzieć jaka, bowiem był mordercą i nie chwalił się tym. Po tym jednak wstanie żegnając się z dzieckiem, da jej nr telefonu po czym zechce ją opuścić z oznajmieniem iż niebawem ją odwiedzi.

z/t
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Salon gościnny Empty Re: Salon gościnny

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach