[2 piętro] Komnata Gadriela

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sro Maj 10, 2017 5:07 pm

Sypialnia jest utrzymana w wiktoriańskiej kolorystyce. W centrum znajduje się duże baldachimem łoże z jedwabną pościelą oraz tą cieplejszą. Szafki, większe szafy, kominek, stolik, krzesła i na wprost widać balkon. Do tego świece, żeby nie zginąć w tych egipskich ciemnościach. Duże okiennice z zasłonami. Dodatkowo fotel i biblioteczka.

Gadriel trzymając mocno w ramionach Rahimę śpiącą poszedł w kierunku jednak swojej sypialni, bo pokój gościnny jest zamknięty na klucz więc nie mógł jej gdzieś zostawić. W dodatku przypomniał sobie, że jego komnata jest otwarta więc wkroczył do środka. Zbliżył się widząc łóżko pościelone na nowo przez służki. W danym momencie jedną ręką odgarnął kołdrę i położył wampirzycę do łóżka, zdejmując jej buty i kładąc na ziemi. Potem ją zakrył widząc jak poruszyła się wtulając w poduszkę. Na chwilę na nią spojrzał się uśmiechając i myśląc, że wypiękniała od poznania i zakrył ją żeby nie zmarzła. Oczywiście zmierzał w kierunku drzwi komnaty i wyszedł po cichu zamykając je klamką.

z.t Gadriel
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 9:11 pm

Nie wiedziała ile czasu minęło i jak długo spała. Przebudziła się w zupełnie innym pomieszczeniu niż poprzednio. Czyżby Gadriel przyniósł ją tutaj? Na to wyglądało w końcu sama nie znalazła by się tutaj. Rozglądając się wokół uniosła się opierając rękoma i stwierdziła, że jest całkiem sama. Właściwie to jej nawet odpowiadało. Nie bardzo chciała wtrącać się w prywatne sprawy jej dawnego przyjaciela. Tatuś zawsze powtarzał, aby zajmować się swoimi interesami.
Tak więc postanowiła wstać, nawet nie zakładała butów. Wolała zostać z gołymi stopami. Zauważyła, że pomieszczenie jest wykonane w stylu Wiktoriańskim. Gospodarz domu jak widać starał się by wszystko dokładnie zaplanować. Spojrzenie przesunęła dalej. Kominek? Nie bardzo odpowiadało jej to by znajdował się w sypialni i to tak blisko. Nie zamierzała jednak nawet do niego podchodzić czy tym bardziej dotykać się do niego.
Powoli jednak podeszłą do jednego z krzeseł i zaczęła rozpinać swoje ubrania. Nie lubiła leżeć z warstwą ubrań na sobie po za tym gospodarz na pewno się nie pogniewa. Zdjęła z siebie sukienkę kładąc ją ułożoną i została w samej bieliźnie. Jednak bieliznę również zdjęła z siebie kładąc ją złożoną na sukience. Po czym skierowała się w stronę dużego łoża i wsunęła swoje nagie ciało pod kołdrę. Ułożyła się jednak na brzuchu w ten sposób zasłaniając swoje kobiece atuty, a długie włosy zasłoniły jej plecy. Była zakryta kołdrą od stóp do połowy pleców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 9:22 pm

Gadriel wyczerpany trochę po długiej konwersacji stał na początku na pierwszym piętrze, ale po namyśle wszedł na drugie piętro. Ogółem miał zajrzeć do pokoju kuzyna ale niestety było zamknięte na klucz więc westchnął krótko i poszedł w kierunku swojej komnaty. Pamiętał doskonale, że Rahimia pewnie nadal śpi więc będzie cicho wchodził jednakże wpierw upewni się czy nie wpadnie w złym momencie. Po cichu zapukał jednakże nie usłyszał zbytnio odzewu więc można uznać, że nadal śpi, zatem wszedł do środka po cichu zamykając drzwi od pokoju. Zauważył ubrania wampirzycy na krześle. Wampir zbliżył się do szafy gdzie była lada z alkoholem głównie brandy i wziął pustą szklankę nalewając trochę do niej. Nie miał zamiaru budzić Rahimii dlatego podszedł mając w dłoni alkohol i usiadł na fotelu który jest skierowany na kominek. Spokojnie siedział popijając alkohol zastanawiając się, gdzie Ozyrys do cholery pojechał i powinien porozmawiać z Lucienne na temat dziecka Cedrica.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 9:40 pm

Czy nadal spała? Może tak, a może po prostu miała zamknięte oczy i czuwała. Gadriel nie musiał się skradać. gdy tylko wszedł do pokoju ona usłyszała go bardzo dobrze jednak nadal miała przymknięte oczy. Jej brat zawsze rozpieszczał ją jeśli chodziło i spanie lub odpoczynek. Pozwoliła by wszedł do środka w końcu nie zobaczył by nic nadzwyczajnego. Usłyszała również dźwięk szklaki i nalewającego się płynu. Alkohol? Chyba gospodarz postanowił się zrelaksować dobrym trunkiem. Otworzyła po chwili oczy nie ruszając się.
- Pijesz drogi Gadrielu?
Zadała po chwili pytanie po czym przekręciła się na plecy. Nie przeszkadzało jej, że pije po za tym każdy decydował o sobie. Chociaż ona wolała inne relaksowanie się niż picie. Uniosła się do wpół siadu by móc lepiej wiedzieć swego rozmówce. Osłoniła piersi kołdrą trzymając za jej skrawek dłonią i spojrzała uważnie na niego.
- Jak przebiegła rozmowa?
Zadała mu kolejne pytanie. Była jednak spokojna i opanowana w końcu nie miała czym się denerwować. Nie była ciekawska lecz chciała wiedzieć czy wszystko w porządku z jej kompanem.
- Wybacz, ze tak się rozgościłam lecz byłam nieco zmęczona po podróży.
Nie planowała zajmować jego sypialni jednak tak się złożyło iż nie miała wyjścia. Z grzeczności jednak przeprosiła go o to.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 9:49 pm

Gadriel ze spokojem spoglądał się w kominek jak ogień cały czas nadawał swoim kolorem i ciepłem w jego komnacie. Na początku rozpłynął się gdzieś wtedy usłyszał szmer czyżby wampirzyca przypadkiem ocknęła.
- Tak piję brandy - rzekł spokojnym głosem odpowiadając jej. Wampir był bardzo rozluźniony w danym momencie dlatego nie przeszkadzało jemu to, że Rahimia leży w łóżku. Najważniejsze żeby była wypoczęta po podróży. Odwrócił swój wzrok na nią odwzajemniając spojrzeniem podczas rozmowy ich.
- Rozmowa była toporna i ciężka, niestety Lucienne jego ex narzeczoną jeśli to można tak nazwać jest strasznie uparta. Niestety Ozyrys i ona zawinęli jeśli chodzi o wychowanie ich syna Cedrica - rzekł poważnym ale wciąż był spokojny nie miał zamiaru krzyczeć.
- Spokojnie, nie musisz przepraszać. Najważniejsze żebyś odpoczęła po podróży, mam nadzieję że Ci wygodnie? - spytał się troskliwym głosem w jej kierunku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 10:11 pm

Ogień. Spojrzała wprost na komin gdzie iskrzył się i oświetlił praktycznie całe pomieszczenie. Ona jednak nie lubiła ognia. Patrzyła na niego lecz nie podeszła by. Nie mówiła o tym Gadrielowi ponieważ uważała, że nie jest to istotne. Ale jeśli w jej sypialni znajdzie się kominek będzie musiała poprosić o przeniesienie do innego pomieszczenia.
- Alkohol to chyba nie jest dobre rozwiązanie na problemy.
Dodała po chwili spoglądając czerwonymi oczyma na Gadriela. Wyglądał na spokojnego chociaż po tym jak usłyszała, że rozmowa była ciężka to wątpiła w to nieco. Nie chciała ingerować ani się wtrącać w ich sprawy dlatego uznała, że może lepiej będzie iż nie zapyta go o nic więcej.
- Łóżko jest bardzo wygodne, dziękuję. Może zechcesz usiąść bliżej mnie?
Spojrzała na niego obojętnym wyrazem twarzy. Nie proponowała mu żadnego bliższego kontaktu oczywiście. Chciała po prostu by nieco zbliżył się do niej. nie krępowała się będąc naga pod kołdrą bo wiedziała doskonale, że Gadriel nigdy by jej nie tknął. Przyjaźnili się więc między nimi nigdy nic nie zaszło. Wyczuła w jego głosie iż troszczy się o nią co było miłe z jego strony. Czuła się jakby jej ukochany brat tu był. Tęskniła za domem lecz obiecała ojcu, że znajdzie odpowiedniego mężczyznę dla siebie. Rodzina była dla niej najważniejsza jak również zdanie ojca. Jeśli będzie chciał sam wybrać jej kandydata nie przeciwstawi mu się.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Sob Paź 14, 2017 10:21 pm

W danym momencie zaobserwował spojrzenie wampirzycy w kierunku kominka ale po namyśle zszedł na ziemię wtedy usłyszał wypowiedz na temat alkoholu. Prawdopodobnie miała rację co do picia w takiej sytuacji. W tej chwili odstawił szklankę z alkoholem. Nie chciał martwić Rahimii jeśli chodzi o jego kuzyna, który niestety stał się nieodpowiedzialnym i chłodnym typem.
- Cieszę się, że tak uważasz moja droga Rahimii - rzekł krótko nie zmieniając tonu głosu jaki miał przedtem. Po usłyszeniu drugiej wypowiedz był z lekka zaskoczony ale nie potrafiłby odmówić jej.
- Mógłbym - rzekł wstając z fotela idąc spokojnym krokiem w kierunku łóżka i usiadł na granicy. Spoglądał się jedynie jej szkarłatnym oczom nic nie mówiąc na razie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Nie Paź 15, 2017 9:50 pm

Nie widzieli się długi czas więc mieli sobie wiele do opowiedzenia. Ona była zajęta pracą i niestety kontakt urwał się na kilka lat. Zaniedbała swojego przyjaciela, a to nie ładnie. Jej ojciec na pewno chciałby aby córka odnowiła stare znajomości. Gdy tylko usiadł na łóżku tuż przy niej mogła mu się bardziej przyjrzeć. Dorósł i zmienił się od ostatniego razu. Nie widywali się nigdy często może parę razy, ale zapamiętała go dobrze.
- Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania, prawda drogi Gadrielu? Przestałam nawet liczyć ile to już wieków temu było.
Czas płynie tak szybko chociaż oni nie muszą martwić się czasem. Są w końcu dziećmi nocy i mają przed sobą nawet całą wieczność. Dotknęła palcem jego długi kosmyków włosów by przyjrzeć się im uważniej. Ani trochę nie było widać by postarzał się. Jako wampir nie musiał się martwić starością.
- Powinieneś był już dawno ożenić się z wampirzycą wysokiej krwi. Oczywiście damą godną uwagi, inteligentną jak również zabójczo piękną...
Podciągnęła nieco kołdrę wyżej. Ona sama nie wyszła jeszcze nawet za mąż, ale to tylko dlatego, ze była ukochaną córeczką swojego tatusia oraz ulubienicą swego brata. Tak naprawdę w jej życiu byli to jedyni mężczyźni ci najbliżsi dla których miała swoje zainteresowanie. Nie pozwolili żadnemu niegodnemu facetowi by zabrał ich najukochańszy skarb.
- Chciała bym się spotkać również z Ozyrysem mój drogi. Dawno go nie widziałam...czy jest możliwość by odwiedził mnie jutro wieczorem?
Ceniła przyjaciół i rodzinę więc Gadriel mógł być tego świadomy iż zażąda od niego by zobaczyć się z Ozyrysem. Chciała po prostu porozmawiać i dowiedzieć się od niego jak się trzyma.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Nie Paź 15, 2017 10:10 pm

Gadriel doskonale wiedział co może się stać jak zbliży do wampirzycy ale nic nie zrobi bez jej wiedzy więc może być spokojna. Gdy zauważył jej sylwetkę mógł jedynie podziwiać urodę jaką prezentowała droga Rahimia. Minęło niestety dużo czasu od ostatniego spotkania wtedy ale można rzec, że wypiękniała.
- To prawda dużo minęło czasu. Dni mijały a twoja uroda nigdy nie przeminie bo jesteś najpiękniejszą wampirzycą na którą spoglądam - rzekł spokojnym głosem dając komplement z szczerością. Po chwili poczuł jak zgrabny palec wampirzycy którą od bardzo dawna podziwiał dotykał jego kosmyka włosów.
- Wiesz to prawda, ale mój Wujek uznał, żebym poczekał na tą piękność. Mało wampirzyc są godnej mi uwagi. Jednakże jest tylko ta jedyna - odpowiedział spokojnym i czulszym głosem niż wcześniej. Nie dokończył zdania z tego względu, że wiadomo o kogo mu chodzi.
- Ozyrys niestety jest za granicą w Korei Południowej ze swoim synem Cedricem, ale oczywiście posiadam do niego adres więc mogę Ci podać - rzekł ze spokojem. Ogółem adres mógł podać Lucienne ale wolał nie wtrącać w nie swoje sprawy więc uznał, żeby trochę jego kuzyn nabrał sił i wrócił ze swoim synem do swojej posiadłości. Gadriel zastanawiał się przez moment czemu tak bardzo chciałaby się z nim spotkać ale cóż najwyraźniej bardzo przyjaźnią więc nie może jej zabronić tego kontaktu. Wampir zachowywał się normalnie nie okazując zazdrości przy Rahimii.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Nie Paź 15, 2017 10:34 pm

Oboje wydorośleli od ostatniego spotkania ze sobą. Jednak naprawdę dziwiła się, że przez tak długie lata on jednak postanowił czekać na tą jedną jedyną. Owszem był przystojnym mężczyzną, inteligentnym oraz silnym. Lecz nie każda kobieta jest w stanie sprostać jego wymaganiom. Po za tym musi być godna. Jednak jak sam przyznał czeka na odpowiednią kandydatkę na żonę. Nie domyślała się iż na nią czeka ponieważ jak było wspomniane między nimi nigdy nic nie zaszło.
- Cierpliwość popłaca jak mawiała moja matka. Kto wie...być może niedługo znajdziesz tą jedyną. A jeśli na nią czekasz to zapewne sama pojawi się niedługo.
Spojrzała na niego już zupełnie inaczej, bardziej przychylnie. Zapewne również dostrzegł w jej głosie troskę o niego. Po chwili jednak nieco zaśmiała się na jego komplement lecz w sposób delikatny i nie obrażający. To było miłe gdy mężczyzna doceniał kobietę na każdym możliwym kroku. Czyżby był z niego taki dżentelmen?
- Być może masz rację jednak istnieją równie piękne wampirzycę jak ja na tym świecie. Być może piękniejsze? Dziękuje jednak za komplement.
Skinęła głowa na znak wdzięczności. Nie przechwalała się ani nie uważała się za najpiękniejsza i najcudowniejszą jednak to było miłe uczucie gdy ktoś mówił komplement. Po chwili zdziwiła się nieco jego odpowiedzią ponieważ myślała, że Ozyrys jest jednak w mieście i uda się im spotkać. Czuła rozczarowanie lecz nie dała po sobie tego poznać i zachowała spokój oraz obojętny wyraz twarzy.
- Wielka szkoda... Miałam nadzieję zobaczyć go jak również syna o którym wspomniałeś. Ma potomka, to dobrze. Jeśli mógłbyś proszę podaj mi adres to chociaż wyślę do niego list.
Ona i Ozyrys mieli stosunki przyjacielskie takie same jak Gadriel i Rahimia. Nie wiedziała, że ktoś mógłby czuć się o nią zazdrosny. No może prócz jej ukochanego brata, który zawsze był zazdrośnikiem. Chciała poznać historię Ozyrysa co się wydarzyło jak również ujrzeć jego potomka. Dziecko, które będzie nosiło nazwisko jego rodu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Nie Paź 15, 2017 10:47 pm

Wampir był bardzo spokojny nie okazując szczy zazdrości przy Rahimii. Nie miał po co przecież ufa jej więc może być bardzo spokojny. Nie lubił myśleć zbytnio o Ozyrysie, który stracił dwie kobiety w swoim życiu, a ostatnia była Lucienne którą bardzo kochał i powiła mu później syna. Niestety zrobił błąd w życiu zabierając syna od matki ze względu, że była bardzo nieodpowiedzialna i wyjechała od tak sobie. Potem zdecydowała wrócić żeby odebrać ale było trochę dość za późno bo syn wolał przebywać z ojcem. Westchnął przymykając oczy okazując spokój i opanowanie. Białe włosy jedynie zgarnął na lewy bok swoją ręką. Po chwili usłyszał na temat cierpliwości, którą miał bardzo dużą nie tak jak inne wampiry ale co jego obchodziło to co tamci posiadali. Nie powiedział nic na jej wypowiedz tylko skinął głową, że rozumie jej słowa. Zauważył inny wyraz twarzy był zaskoczony trochę jej troską w głosie więc lekko uśmiechnął się przy wampirzycy.
- Wiesz, uroda to nie wszystko ponieważ trzeba mieć piękne wnętrze i duszę moja droga - rzekł krótko pod sumując swoje słowa w geście lekkiego uśmiechu jak przedtem. Nie powiedział na razie, że jest tą jego najpiękniejszą wampirzycą, którą spotkał w swoim życiu, ponieważ może jest ciut za wcześnie na takie stwierdzenie bo może trochę źle zrozumieć. Najwyraźniej musiał zasmucić wampirzycę na temat wiadomości o Ozyrysie ale nie chciał żeby była w takim stanie więc schylił się do swojej małej komody i wziął kartkę spisując dane długopisem adres Ozyrysa.
- Proszę o to adres do Ozyrysa - rzekł krótko dając kartkę w kształcie wizytówki z jego adresem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Pon Paź 16, 2017 9:05 am

A miał powód by być zazdrosny o Ozyrysa? Rahimia była wolna kobietą i nie podlegała żadnemu mężczyźnie więc Gadriel niewiele mógł zrobić w tym temacie. Oczywiście nie łączyły ją jakieś inne stosunki niż przyjacielskie. Może właśnie dlatego nigdy nie wyszła za mąż...zazdrość jest taka okrutna. Nigdy nie ukochała innego faceta więc ślub był tylko formalnością w końcu powinna przedłużyć swój gatunek. Potomstwo było obowiązkiem. Matka wyszła za ojca z miłości i odwrotnie, on poślubił ją bo się zakochał. Czy ona jednak chciała by wychodzić za mąż? Jeśli taka wola ojca.
- To prawda. Mądry z ciebie facet Gadrielu... Ojciec mówił mi o twojej odwadze i inteligencji co widzę jest prawdą...
Dodała po chwili ze spokojem. Wiedziała, że będzie dobrym kandydatem na męża dla jednej z kobiet. Przypomniała się jej również jego propozycja na temat małżeństwa...z nią. Jednak to nie było takie proste po za tym wszystko zależało od jej ojca. Brat nie był zbyt zadowolony gdy dowiedział się, że musi znaleźć męża. Uważał, że była zbyt młoda. Wrócą do tego tematu, ale nie teraz. To rozmowa na zupełnie inną okazję.
- Dziękuję za adres. Napiszę do niego mając nadzieję, że dostane odpowiedz z jego strony. Zapewne ciężko mu. Bycie samotnym ojcem nie należy do łatwych zadań. Dlaczego nie poprosił o pomoc mego ojca? Moja rodzina zapewne pomogła by mu wychować syna.
Gdyby Ozyrys powiedział tylko słowo jej rodzina zapewne wspomogła by go. Rahimia mogła by zająć się Cedrikiem lub jej ukochana siostra. Nie miała doświadczenia z dziećmi lecz potrafiła by poradzić sobie z taką odpowiedzialnością. Wzięła kartkę z wizytówką i położyła na szafce obok łóżka.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Paź 19, 2017 11:08 pm

Gadriel podczas rozmowy spoglądał w jej oczy. Nie myślał zbytnio o niczym żeby rozproszyć swoją uwagę. Ogółem wampir dawno powinien pomyśleć o małżeństwie ale wychodzić od tak to bez miłości to żadne małżeństwo tylko czysty interes. A on taki z natury nie zrobiłby czegoś takiego absurdalnego żeby z kimś ożenić tylko dla korzyści - interesu. Po słowach wampirzycy lekko uśmiechnął się przymrużając spokojnie ślepia wrzosowe.
- No cóż wujek Edward musiał dużo powiedzieć twojemu Ojcu o mnie że aż tak mnie chwali - odpowiedział jej na słowa, które faktycznie były szczere i prawdziwe. Edward będzie chciał za pewne też porozmawiać na temat małżeństwa więc czas pokaże.
- A bardzo proszę. Mam nadzieję że dostaniesz odpowiedz od niego. Droga Rahimii doskonale wiesz jaki jest Ozyrys nie posiada prostego charakteru po stracie ukochanej tym bardziej zamknął się w sobie. On jest za bardzo dumny żeby prosić o pomoc tym bardziej bliskich jak rodzina czy przyjaciół - wytłumaczył wampirzycy ową sytuację, która zmieniła Ozyrysa do momentu aż rozstał się z Lucienne.
- Niestety on jest chłodnym i dumnym wampirem, a jeśli ktoś go wkurzy to może być nieobliczalny i grozny dla innych wampirów - rzekł poważnym głosem martwiąc się o niego i Cedrica.
- Cedricowi trzeba mamy ale co możemy na to poradzić? raczej nic o ile nie zmieni postępowania swojego. Niestety tylko ucierpi na tym jego syn który jest niczemu winny. Gdybym był ojcem Cedrica to bym naprawił na jego miejscu relację z wampirzycą lub dając przykład jeśli byłaby podobna sytuacja pomiędzy nami i mieli potomka to nigdy czegoś takiego nie zrobiłbym jak odbieranie rodzicielstwa kobiecie. Rozumiem że miała szok po porodowy martwiąc się o wychowanie syna ale to przekracza wszelkie granice - odparł donośnym i poważnym wciąż głosem modelując go podczas wypowiadaniu słów do Rahimii. Gadriel za bardzo zagalopował się z tym przykładem ale chciał tylko uzmysłowić co by zrobił na jego miejscu chcąc też pokazać że jest totalnie inny niż Ozyrys. Po chwili wstał z łóżka chcąc się napić brandy i ruszył w stronę stolika gdzie zostawił szklankę z alkoholem. Napił się trochę zbliżając do barku żeby położyć pustą szklankę. Potem oparł się plecami o ścianę gdzie było otwarte okno przymykając swoje ślepia stojąc na chwilę w ciszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Pią Paź 20, 2017 1:23 pm

Małżeństwo i miłość. To zależy jak to każdy widział na swój własny sposób. Były związki typu czysty interes, z miłości, a nawet też wśród własnej rodziny. W końcu w większości wszystko jest dozwolone. A jak ona by postąpiła? Tak naprawdę wyszła by za mąż z miłości lub z interesów. Była gotowa zgodzić się na każdą propozycję jeżeli jej rodzice akceptowali ten związek. Nawet gdyby biała poślubić członka swej rodziny była gotów. Najważniejsze by ród przetrwał.
- Opowiadał mi wiele historii od tobie oraz twoich czynach. Moja siostra oraz brat również słyszeli wiele opowieści.
Odpowiedziała mu z delikatnym chociaż mało widocznym uśmiechem. Nie musiała się ekscytować, ale Gadriel mógł zauważyć, ze chwali jego działania. Ceniła ludzi czynu. Był dobrym przyjacielem jak również Ozyrys.
- Więc postaram się z nim porozmawiać. Być może potrzebuje kogoś do rozmowy? Rodzina jest najważniejsza i powinniśmy wspierać siebie nawzajem. Chciała bym również ujrzeć jego syna. Zobaczyć czy jest zdrowy oraz czy ma dobra opiekę.
Nie zamierzała się wtrącać w ich rodzinne sprawy jednak Gadriel oraz Ozyrys byli dla niej jak rodzina. Chciała porozmawiać z Ozyrysem chociaż zapewne to niemożliwe. Jednak miała nadzieję, że po wysłaniu listu zechce on co nieco opowiedzieć o tym co się dzieje. Martwiła się po prostu.
- Uważam jednak, że powinien znaleźć żonę. Dziecko potrzebuje matki, nawet jeśli jest zastępstwem tej prawdziwej.
Powinien jak najszybciej zadbać by Cedrik chował się wśród obojga rodziców. Dziecko potrzebowało matki lub chociaż pomocy ze strony opiekunki.
- Za dużo pijesz.
Dodała po chwili. Uniosła się bardziej żeby lepiej widzieć Gadriela. Alkohol mu...nie służył po prostu. Po chwili wstała całkiem naga i jak gdyby nic przeszła obok Gadriela zakładając bieliznę na siebie, a potem ubranie. Teraz była już ubrana. Spojrzała na swego gospodarza.


Ostatnio zmieniony przez Rahimia dnia Czw Mar 29, 2018 7:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Wto Mar 27, 2018 12:10 pm

Gadriel spokojnie stał nie ruszając się bez przyczyny mając w ręku swój trunek w ręku. Po chwili usłyszał słowa wampirzycy na jego temat aż przymrużył ślepia i lekko uśmiechnął się w tej sytuacji. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że faktycznie rozmawiali o nim poza Yokohamą musiało ich to mocno poruszyć że zainteresowali się jego czynami i personą.
- Miło mi to słyszeć - odparł poważnym i spokojnym tonem. Naturalnie zauważył, że chwaliła go ciężko by tego nie zauważyć po jej gestach. Na dobrą sprawę gdyby Ozyrys był taki jak on może byłby całkowicie innym wampirem niż jest teraz. Co do Lucienne co mówiła że zaszywa się i ma problemy czyżby faktycznie o niego martwiła się mówiąc to w kontekście jej zdania podczas rozmowy z nim. Za dużo rzeczy na raz pakowali mu do głowy jeśli chodzi o to. Po chwili usłyszał słowa Rahimii co go ucieszyło że ona chce dojść do kuzyna może uda się przemówić mu do rozumu. Główny lider rodu nie powinien zaniedbywać obowiązków, a on co hula sobie gdzieś za granicą i pewnie syn marudzi mu że chce widzieć się z mamą.
- To będzie dobry pomysł, jak porozmawiasz z Ozyrysem, może uda Ci się bo on mnie nie chce słuchać. Tak to prawda jeśli chodzi o rodzinne wsparcie. Ujrzysz pewnie niedługo bo Ozyrys nie wytrzyma długo poza granicą - odpowiedział do wampirzycy.
- Ahh.. mówiłem mu to kilka razy, ale on mnie nie słucha się i mówi że sam sobie da radę bez kolejnego związku. Podejrzewam że on nie chce bo nadal kocha Lucienne ale co poradzić no trzeba w końcu wbić mu do głowy to, że syn potrzebuje matczynej miłości - odparł krótko z powagą w głosie. Gdy pił alkohol został tak jakby zdziwiony, że dużo pije? On zawsze tyle pił i nic mu nie było. Właściwie może i miała rację. Potem zobaczył jak uniosła się bardziej w kierunku jego aż nie wiedział co powiedzieć patrząc w oczy Rahimii.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Lucjusz Czw Mar 29, 2018 7:35 pm

Przekroczył brany z buta, gubiąc gdzieś w locie połowę śmieci, które udało mu się ukraść dzisiejszej nocy. Dodatkowo towarzyszyła mu Rose. Oczywiście w łapie dzierżył butelkę wódki, która już zdołał wypić w połowie. Łeb ciężki, ale jednak kroczył hydro, pokonując drogę od bramy do domu w dość szybki sposób, chwiejnie ale jednak. Wkroczył do domu, zahaczając niefortunnie ramieniem o drzwi przez co butelka została wytrącona mu z łapy.
-TY SuKO!
Warknął widząc jak szkło roztrzaskało się na ziemi. Na odchodne jednak sprzedał buta temu co zostało z butelki, patrząc jak burdel się powiększa. Co będzie chlał? Ogarnął dupę, sprzedając sobie pobudzającą lepę w twarz. Skierował się do swojego pokoju, porzucając na niej swoje manaty. Podszedł do barku, dostrzegając iż ten jest pusty.
- Jak nie urok to staczka.
Stwierdził po czym zrzucił z siebie koszule, która była cała upierdzielona z krwi. Złapał ją przykładając do nozdrzy. Jeden wdech. Na jej smród niemalże od razu doznał cofki, przez co porzucił szmatę by się nie drażnić dalej. Sięgając do szafy dopadł białą koszule z lnu, po czym ją zarzucił. Idziemy w tango za alkoholem! Wyszedł z pokoju nie zamykając go na klucz, po czym zaczął szukać szczęścia. Przechadzając się korytarzem usłyszał jakieś rozmowy.
OOOOOOO!!!
Od razu zapragnął zajrzeć do środka, tak też zrobił, przez co wpakował się do komnaty mu nieznanej, po czym rozejrzał się po niej. Oczywiście drzwi zostały otwarte z impetem. Spojrzał na Gadriel i na Raihme. Uśmiechnął się złośliwie.
- Elo ziomeczku i dupeczko.
Przywitał się i machnął do nich ręką, chociaż zerknął uważnie na wampirza unosząc brew. Gdzieś widział tą parszywą mordę, ale gdzie? Jezu ta wóda już mu pranie mózgu zrobiła, a mu jeszcze w dupie nie było mało.
- Gdzie jest Ozyrys, miał mi wódę załatwić!?
Zapytał z pretensjami wampira, nadal myśląc co do jego bytu. Podejdzie do barku po chwili i zgarnie z niego butelkę, przytulając ją teatralnie do siebie. Jego wyraz gęby mówił do szkła "Elo kociaku, zajmę się tobą lepiej, niż ten debil obok". Zawiesił po chwili spojrzenie na obecnych.
- Ojej chyba Wam przeszkodziłem w randce... Przykro mi.
Odparł choć jego ton głosu od razu mówił że kłamał odnośnie przykrości. Zresztą po chwili uniesie butelkę by upić łyk trunku.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 7:55 pm

Rozmowa nie należała do najłatwiejszych, ale musiała się dowiedzieć co dzieje się wokół niej. Postępki Ozyrysa nie tłumaczyły jego zachowania ponieważ nie było to rozsądne by wyjeżdżać. Porzucanie spraw prędzej czy później się odbijało. Spojrzała na swego towarzysza uważnie przysłuchując się temu co do niej mówił. Nie powinna wtrącać się w nieswoje sprawy, ale może rzeczywiście rozmowa z nim była dobrym pomysłem? Musiała się dobrze zastanowić za nim wykona kolejny krok.
- Spróbuje z nim porozmawiać lecz niczego nie mogę niestety obiecać drogi Gadrielu.
Zamierzała jednak opuścić swego towarzysza by wybrać się na miasto móc zwiedzić trochę. Przyjechała tutaj w obowiązku, a nie w szukaniu rozrywki więc długo zapewne i tak nie zabawi na mieście. Przez chwilę jednak odwróciła głowę w bok nasłuchując. Wampiry miały dobry słuch więc jeśli pijany gość narobił hałasu nie można było tego nie usłyszeć. Myślała na początku, że jej się zdawało. Lecz kolejny hałas dobiegł do jej uszu.
- Zapraszałeś może gości?
Zapytała spoglądając kątem oka na Gadriela. No i stało się. Drzwi wejściowe zostały otwarte brutalnie i nagle, a w drzwiach zastała całkiem obcego jej mężczyznę. Uniosła brew do góry nie wzruszona tym co zrobił. Ktoś zapomniał o manierach. Zmrużyła swe ślepia stojąc bez ruchu.
- Dla pana Rahimia, a nie dupeczka jak to określił pan w prostacki sposób. Co pan tu robi i kim pan jest?
Nie miała pojęcia, ze to jest bliski Gadriela. Jej ton głosu był spokojny, ale również poważny. Zwróciła uwagę na słownictwo nieznajomego po za tym woń alkoholu było czuć tak mocno, że drażniło jej nos. Miał złe czy dobre zamiary? Nie reagowała dopóki nieznajomy nie wydawał się groźny jednak zachowała czujność. Obserwowała go uważnie nawet gdy trzymał w dłoniach kolejną butelkę z alkoholem.
- To żadna randka. Po prostu rozmawiamy to wszystko.
Toczyli temat o przyjaciołach jak również własnej rodzinie i nic więcej. Jednak obecność obcego tutaj nie powinna mieć w ogóle miejsca chyba, że to rodzina Gadriela. Spojrzała na Gadriela uważnie dając mu wzrokiem do zrozumienia, że ma coś z tym zrobić.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 8:18 pm

Gadriel podczas rozmowy zastanawiał się cały czas co do Ozyrysa i jego głupich zachowań. Kuzyn był może starszy, ale miał więcej rozumu. Ogółem zawsze był wychowywany pod naciskiem wujka Edwarda, czasami ciotka potrafiła go zrozumieć. Właściwie miał wrażenie jakby ktoś warknął na dole bo miał otwarty balkon i był lekko zaskoczony ale myślał sobie, że przesłyszał się i wrócił do rozmowy z wampirzycą. Po chwili ucichło więc pewnie to tylko jakieś ma omamy przez ten alkohol może powinien przestać tyle pić. W danym momencie wampir usłyszał, że ktoś przechadza się po korytarzu ale miał inny chód dlatego po otwarciu drzwi bez pukania co trochę zdziwiło i zdenerwowało nie co drugiego gospodarza jak na razie Ozyrysa nie ma. Po przywitaniu nieznajomego wampira miał dziwne wrażenie, że skądś go kojarzy ale nie może sobie przypomnieć to było masakryczne.
- Nie ziomeczku, tylko mam na imię Gadriel - odparł krótko do starego wampira, który w dodatku pijany w cholerę. Czuł spojrzenie tego wampira na sobie i patrzył jak sroka w gnat. Nie mógł zrozumieć czemu on ciągle na młodzieńca się patrzył, może kogoś przypominał z wyglądu? któż to wie. Przymrużył ślepia.
- Mój kuzyn wyjechał za granicę do wujka Edwarda czyli jego ojca - odpowiedział krótko nie dając dalszych informacji. Po chwili zaczynał rozważać niektóre sprawy, jak kim jest ten osobnik? Ahh ta wóda w głowie tego wampira.
- Wódka pewnie jest w piwnicy lub w kuchni, miała służka uzupełnić barek ale pewnie zapomniała o tym - rzekł spokojnym i poważnym głosem. Zauważył że została jedna butelka zabrana przez niego, więc niech sobie ją bierze. Gad ma pod dostatkiem alkoholu. Po chwili usłyszał "randka" ? Oh taa chciałby ale to było spotkanie po latach drogich przyjaciół.
- To żadna randka tylko rozmowa jak powiedziała Rahimia - odparł krótko na jego słowa. W danym momencie po usłyszeniu słów wampirzycy.
- Hmm on jest członkiem naszej rodziny, mieszka tuż obok mojej komnaty - odpowiedział spokojnym tonem głosu do Rahimii. Nie chciałaby żeby czuła się zbytnio urażona jednakże musiał w końcu spytać starego wampira o jedną rzecz, która go zaciekawiła. Spojrzał się raz jeszcze na wampira z butelką.
- Czy my się przypadkiem skądś nie znamy? - spytał się młodzieniec zaczesując lewą dłonią grzywę do góry.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Lucjusz Czw Mar 29, 2018 8:48 pm

Wpakował się do cudzego pokoju w dodatku bez pykania, na pełnej piździe. Był pijany, a mimo to wiedział że to nie było koniec przygody z alkoholem na dziś. Jeszcze mógł w siebie lać. Widział twarze, dość dokładnie więc nie było jeszcze źle.
- Jeden chuj i tak ledwie Was widzę...
Burknął w odpowiedzi podrzucając łapą do swoich ślepi w celu przetarcia ich paluchami. Jakby to miało pomóc odzyskać trzeźwość umysłu, czy polepszyć wzrok. Zresztą tak dawno nie spał, że jego oczy były już zmęczone, a mimo to Lucjusz jeszcze się katował wódą. Zabrał łapę z oczu, którą machnął bez większego. Na nowo się rozglądając po pokoju, zawiesił spojrzenie na chłopaku. Jezu znał go?
Skup się gnoju...
Skarcił sam siebie w myślach wertując swoje wspomnienia, które jednak na obecną chwile wydawały się być jakby wrzucone do jednego wora, przez co wiele wspomnień nie miało biegu chronologicznego. Gdzie ten Ozyrys był? Co za debil, a wiadomości nie umie napisać? A jakby go potrzebował na gwałt? No to doczekałby się, jak chuj! Skoro jednak nie było go, to ciągnięcie tematu o nim było zbędne.
- Nie zapomniały ino miały pokój zamknięty. Nienawidzę bydła plątającego się po mym terenie.
To jednak nie tłumaczyło że alkoholu nie było. Zgarnął butelkę z barku, obserwując teraz kobitkę, która wyglądała jak milion złotych, dodatkowo kultura na poziomie. Gdyby nie był pijany, to na pewno by to docenił, teraz jednak widział ładną buzie.
- Członka to ja mam, a nie nim jestem.
Poprawił mężczyznę z przekąsem, po czym nabrał w usta powietrza, wydychając go z charakterystycznymi poduszkami z policzków. Na pytanie chłopaka, podszedł do niego, po czym zechce złapać za jego podbródek, przekręcając go na prawo na lewo, przyglądając się jego twarzy.
- Gdzieś tą mordę widziałem.
Te? Czy Ty czasem nie miałeś takiego parszywego ryja za młodu? Tak, rozmawiał sam ze sobą w myślach, co znacznie ułatwiało mu orientacje w całej sytuacji. Odstąpił o krok od chłopaka, po czym podszedł do fotela czy tam kanapy by posadzić zad.
- A więc rozmawialiście... Hehehe Bardzo śmieszne.
Zaśmiał się ironicznie, po czym zawiesił spojrzenie na kobiecie, rzucając jej bez wątpienia łobuzerskie spojrzenie.
- Jestem Lucyfer. Coś czuje że będę przychodził tu częściej, skoro Gadrielu masz takie przyjaciółki...
Nikt mu nie zarzuci iż brak mu było wigoru, czy też obojętności wobec płci pięknej. Ciekawe czy inne znajome są równie urokliwe co Raihma. Oj chyba popsuł klimat.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 9:04 pm

A więc ten pijany mężczyzna, który wszedł mówiąc ładnie do komnaty był z rodziny? Było czuć od niego alkoholem bardzo mocno na dodatek zachowywał się wulgarnie. Ale skoro był z rodziny Gadriela nie mogła go ani wyprosić ani być niemiła wobec niego nawet jeśli jego zachowanie przekraczało wszelkie normy. Właściwie nawet przypominał jej kogoś. Jej kuzyn był równie podobny z charakteru.
- Jestem przyjaciółką Gadriela z dawnych lat i przyjechałam w odwiedziny.
Dodała po chwili spokojnie obserwując nieznajomego. Pomimo, że był pijany i zachowywał się jak zachowywał nie robił nic w sumie co mogło by doprowadzić do nieprzyjemności. Kobieta w końcu postanowiła usiąść na jednym z wolnych miejsc by nie stać prawie na środku pokoju jak okaz na wystawę.
- Lucyfer... Cóż za niespotykanie imię pan posiada. Miło mi więc poznać, nazywam się Rahimia Noriko Vukosava.
Najpierw ukłoniła się grzecznie w stronę Lucjusza po czym zasiadła niedaleko od mężczyzny na jednym z wolnych miejsc. Przedstawiła się ładnie jak wymaga tego kultura osobista. Założyła nogę na nogę nadal będąc spokojna.
- Twierdzi pan, panie Lucyferze, ze jestem piękna?
Widziała jego spojrzenie więc odpowiedziała tym samym lekko mrugając rzęsami w jego stronę. Być może była piękna, kobieca i bogata. Ale była również inteligentną kobietą i umiała doceniać każdy komplement nawet od pijanego gościa. Strój oraz wygląd Rahimi mogły świadczyć o tym, że znała swoją wartość. Wyglądała jakby nie była nawet naruszona czysta i niedotknięta.
- Jest pan rodziną Gadriela więc zapewne również zawsze mile widziany w jego progach.
Spojrzała kątem oka na Gadriela. Rahimia szanowała członków rodziny oraz przyjaciół więc zachowywała się przyzwoicie i miło wobec gościa. Nawet tak pijanego i wulgarnego. Po za tym nikt mu nie zabroni patrzeć na kobiety i komplementować je. Która odrzuciła by coś takiego?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 10:06 pm

Gadriel westchnął mając szklankę z brandy popijając, potem sobie nalał kolejny do tej same szklanki. Zaczynał pić bez umiaru. Właściwie to było dziwne uczucie, że ten zaczynał pić zarówno bez umiaru? To jest bardzo dziwne. Właściwie po usłyszeniu jedynie skomentował.
- Nie dziwię się - odparł jedynie przyznając mu rację, bo po ilości alkoholu jaki sobie wlał do organizmu to prawie nic nie zauważa, ale było trochę inaczej w tym wypadku jak cały czas na młodzieńca się patrzył jak w obrazek. Posiadał dziwne uczucie naprawdę jakby faktycznie tego mężczyznę znał. Pamiętał jedynie że jako dziecko stracił dom, a na pewno mamę jak wracał do domu widząc jak go obławiają. Stracił bliskich których bardzo kochał jednakże pamiętał jedynie, że wujek w odwiedziny zauważył młodziaka i wciągnął do samochodu. Jedynie wydał krzyk Ojcze i Matko, to było straszne według niego. Musiał na nowo życie ułożyć i pomścić śmierć bliskich dlatego stał się wojskowym i zabijając każdego kto popadnie. Właściwie posiadał twardą dupę, ale miękkie serce tylko widząc płeć przeciwną. Wracając do dalszych poczynań w ich komnacie odwzajemnił wygląd nieznajomemu zastanawiając się o czym on znowu myśli. Po chwili usłyszał kolejne słowa nieznajomego w dodatku ten akcent był strasznie znajomy ale to może być zwykła iluzja spowodowany przez alkohol.
- Rozumiem, to na pewno znajdziesz na ladzie alkohol, który Ci załatwił tylko dla Ciebie - odparł krótko do niego. Widział jak obserwował Rahimię ale nic nie mówił jedynie popijał brandy. Słuchał jedynie pomiędzy nimi wymianę słów ale przynajmniej nie wynikało z tych rozmów nic złego. Westchnął cicho. Po dziwnym zachowaniu wampira zobaczył, jak zbliżył się do Gadriela. Spojrzał się szkarłatnymi ślepiami na niego. Poczuł dotyk wampira aż miał dziwne uczucie, że skądś ten dotyk nawet kojarzył, to było tak znajome. Po słowach usłyszał że skądś go kojarzy czyli jednak musiało coś być na rzeczy. W danym momencie zobaczył jak usiadł potem na zadzie. Zamilkł na słowa wampira i potem usłyszał imię Lucjusz? To niemożliwe jego ojciec biologiczny miał na imię Lucjusz. Zakręciło mu się w głowie ale to było dziwne uderzenie, że nie mógł ustać wtedy oparł się o ramię łóżka. Potem doszedł do siebie popijając duszkiem cały alkohol, który został w szklance. W danym momencie syknął przez zęby.
- Przeklęci łowcy - cicho burknął, ale pewnie Lucjusz usłyszy te słowa. Nigdy im nie darował że targnęli w jego życie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Lucjusz Czw Mar 29, 2018 10:55 pm

Był z rodziny do której nie przyznawał się jawnie. Nie posługiwał się ich nazwiskiem, zresztą żadnego nie używał. Jebać to jednak. Przybywając do pokoju miał niezły znak zapytania we łbie. Kim jest koleżanka, kim jest ten koleś. Twarze widział dobrze, choć tylko gdy wyostrzał wzrok.
- Przyjaciele z dawnych lat są jak stare śmiecie.
Niezależnie od tego co miał na myśli, nie był wstanie rozwinąć swojej myśli dalej, więc musiało im to wystarczyć. Sam jednak wiedział jak bardzo są ważne kontakty, a ci co oznacza się jako starych znajomych, często są sojusznikami po grób. Bił pijany, jednak nie miał ochoty wojować. Jeszcze nie miał. Po przyglądnięciu się chłopakowi, spoczął sobie, czując błogość.
Teraz popaprańcu nie staniesz... Nie łudź się, Twój chuj też nie stanie.
Ale sobie słodził myślami. Oczywiście nie miał żadnej drugiej osobowości, lecz dawał fory swoją myślą, które kopały po jego ego w najlepsze. W dodatku w chwili pojawienia się głosu w jego umyśle, na jego twarzy pojawił się i uśmiech. Bawiło go to. Skinął do wampirzycy głową, gdy ta się przedstawiła i jeszcze ładnie ukłoniła. No coraz bardziej mu się ta dupeczka podobała. Na jej pytanie uniósł obie brwi, w znaczący sposób, jak i łobuzerski.
- Jeśli spotkałbym Cię sam na sam w ciemnym zaułku,to nawet Mój Bóg by mi nie pomógł
Skwitował na temat jej wyglądu z wymalowanym uśmiechem na ustach. Był nieobliczalny zwłaszcza teraz gdy był podpity i trzeźwość umysłu była znacznie zachwiana. Był tu jednak jeszcze jego syn, dlatego posyłając wampirzycy pocałunek, spojrzy na niego.
- To co było z tą kozą?
Rzucił jakimś klasykiem, jakby zapominając o czym przed chwilą gadał. Pokręcił głową i uniósł butelkę zerkając na nią. Zamknął na chwile oczy, stwierdzając że musi na chwile ogarnąć dupę. W końcu był w towarzystwie w dodatku mu obcym. Koleś się zachwiał, a Lucjusz zaśmiał się gorzko z niego.
Najebany! Wyrucham go jeżeli tu jebnie...
Poczucie humoru miał niezłe, nawet teraz, gdy potrafił się śmiać z innego wampira, mimo iż sam lepiej nie wyglądał. Chwila przeznaczona na zerknięcie na kobietę obok, po czym puścił jej oko. Jeżeli miałby się do kogoś dobierać, to rzeczą oczywistą było iż dopadłby wpierw kobietę. Zresztą było to widać w jego oczach. To jak łagodnie a zarazem dominująco spoglądał na kobietę.
- Przeklęci i nie wspominaj mi o nich, bo ci wyjebie wszystkie zęby!
Zawołał nagle, opierając butelkę o oparcie kanapy, a jeżeli wampirzyca siedziała niedaleko niego na kanapie, to ten bezceremonialnie połozy rękę na oparciu kanapy tym samym palcami zaczynając zaczepiać pukle kobiety, co robił niezbyt delikatnie. Ach te szorstkie ręce. Nawet zechce ją objąć po chwili, by przyciągnąć do siebie, jebać konsekwencje!
- Nie szalej jesteś na moim terenie.
Mimo zapijaczonej mordy potrafił sprawić by jego głos nie był bełkotem a stanowczym poleceniem skierowanym do wampirzycy. Miała prawo się szarpać, a tym bardziej chcieć się odsunąć, jednak czy na to baczył Lucek? Póki co ją przygarnął do siebie, nie robiąc nic więcej. Nie ma to jak przygarniać do swojej klaty przyjaciółkę syna. No ojciec roku!
- Co za ironia losu Gadriel... Już wiem skąd kojarzę Twoją mordę. Codziennie ją widzę w lustrze.
Oznajmił bezpośrednio, przypominając sobie imię syna, nieszybko, ale lepiej późno niż w cale. Pamięć o dzieciach była zamazana, była tak dawna, a mimo to syna teraz miał przed sobą, i co? Jak miał się zachować w takiej chwili? Nie był przygotowany, zresztą nawet nie był pewny, a jeżeli miał racje to jego poziom wkurwa automatycznie osiągnie maksymalny poziom.
Zajebiście kurwa... Że też mnie przyszło dostrzegać coś co zdechło przed wieloma latami... No Brawo Lucjuszu!
A dziękuje.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 11:26 pm

Jego słowa wzbudziły zaciekawienie u kobiety. Spojrzała na niego uważnie przez moment się mu przyglądając by po chwili zabrać z niego wzrok. Pomimo swego stanu upojenia nie mówił całkowicie bezsensu zdążyła to już zauważyć. Kobieta jednak nie odezwała się nic na temat jego słów. Być może zastanawiała się lub analizowała coś konkretnego w swojej głowie. Spojrzała na Gadriela patrząc na niego przez moment. Widziała, że w jego zachowaniu jest coś zupełnie innego niż wcześniej. Myślał nad czymś na dodatek alkohol wcale mu nic nie ułatwiał. Westchnęła. Nie miała nawet pojęcia, że odbywa się tu rozmowa ojca z synem.
- Doprawdy panie Lucyferze dobiera pan naprawdę interesujące słowa...
O dziwo kobieta uśmiechnęła się kącikiem ust tak delikatnie. To zdanie sprawiło, że zaciekawił ja jak i rozbawił. Gdy posłał jej pocałunek patrzyła w jego oczy. Widziała w nich brutalność, władze i żadnych zahamowań. Mężczyzna dosłownie robił co mu się podobało. Gest, który wykonał wobec niej był dość flirciarski.
- Co powiedział by pan o moich oczach panie Lucyferze?
Nie mówiła do niego skróconym imieniem. Jej głos nieco zmienił na tonację łagodności i jego imię w pełni kończyła z nutką zaczepności. Czy to można było nazwać flirtem? Może? A może nie? Trudno było powiedzieć jednak Rahimia była wolną kobietą nie należała do nikogo, a komplementy od mężczyzn zawsze budowały kobietę. Musiała przyznać, że Lucyfer wiedział jakich słów używać. Co do zachwiania Gadriela zwrócił ku temu uwagę chcąc zapytać czy wszystko dobrze lecz została zablokowana.
Najpierw Lucjusz delikatnie zaczepiał jej pukle i nagle złapał przyciskając do siebie. Kobieta była jego na tyle blisko by spokojnie spojrzeć mu w oczy. Nie bała się ani nie krzyczała czy tez nie uderzyła go. Mógł poczuć zapach jej perfum, które były rozpryskane nie tylko na ubraniu lecz i na jej ciele. Dekolt który był pokaźnie rozpięty odsłaniał krągłości kobiety. Przyciskając ją do siebie zrobiły się bardziej widoczne.
- Bezpośredni oraz dominujący. Więc to pański teren...proszę mi uwierzyć że jestem bardzo spokojna.
Przybliżyła nieco głowę na tyle, że ich usta dosłownie ledwo się stykały. Patrzyła mu w oczy i widziała, ze patrzył na nią dominująco. Miała wrażenie, że gdyby byli tu sami ten facet bez oporów zdarł by z niej każdy skrawek ubrania.
- Ale czasem niegrzeczna...
Wyszeptała mu mając nadal blisko swoje usta przy jego ustach. Można było dostrzec błysk w jej oczach i zimny oddech wampirzycy. Po chwili odsunęła głowę do poprzedniej pozycji chociaż nadal znajdowała się w objęciach Lucjusza. Przez jego uścisk guzik w dekolcie odpiął się bardziej. Kobieta nieco zerknęła w dół wzrokiem by potem unieść go do góry i spojrzeć w oczy wampira. Przygryzła delikatnie wargę. Oczywiście pamiętała o obecności Gadriela ale musiał pamiętać o tym, że jego przyjaciółka nie robiła nic złego i jej nie działa się krzywda.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Gość Czw Mar 29, 2018 11:47 pm

Młodzieniec obserwował cały czas sytuację nawet ten mętlik w głowie dał sobie znać ostatnio czasy. Nie mógł on denerwować się bo może zle skończyć fizycznie i psychicznie. W dodatku odwzajemniał cały czas wzrok Lucjuszowi. Miał mętlik przeklęty w głowie nie znając czemu tak dziwnie się czuje. Nie cierpiał tego uczucia dlatego złapał się ręką za głowę przypominając jak palił się im dom co wtedy uronił łzę ale musiał dyskretnie łzę otrzeć żeby on, ani Rahimia nie zauważyli jego miny. Właściwie nie słuchał starego wampira, który mówił do przyjaciółki młodzieńca najwyraźniej musiało się jej to strasznie podobać.
Ahh dosyć kurwa, bo będzie mieć na to totalnie wyjebane.. ja pierdolę taki interes....

Po chwili zobaczył gest starego wampira jeszcze bardziej potęgowało jego gniew. Co ten znowu z tą kozą miał, to nie wieś żeby je doić na mleko... ahhh kurde to jest straszne pomyślał przez chwilę. Po wypowiedzeniu o tych łowcach jednak usłyszał te słowa. No cóż po słowach jego było za późno aż słowa cisnęły mocno w jego usta. Miał ochotę olać totalnie tą dwójkę i ich reakcje ale nie wytrzymał wtedy zamiast uspokoić się to ścisnął szklankę aż pękła, a ręka była zalana krwią. On nawet nie drgnął i nie okazał bólu. Po słowach ostatnich usłyszał było wszystko wiadome, to jest jego ojciec. On cały zdrowy, jakim kurwa cudem.
- Ja pierdolę. Ty stary zboczuchu jebany - odparł do swojego ojca. W danym momencie spojrzał się łagodniejszym wzrokiem na rodzica.
- Gdzieś Ty kurwa się podziewał, myślałem że nie żyjesz! - warknął w jego kierunku, nie mógł wytrzymać tego napięcia które mu towarzyszyło. Nie mógł w to uwierzyć, że ojciec żyje przecież on tam zginął? jakim kurwa cudem on żyje?! Ja pierdolę nigdy nie wiedział co dalej mówić. W dodatku przypomniał sobie o siostrze.
- A co z siostrą? żyje? - spytał się Gadriel w kierunku staruszka. Nie mógł zrozumieć, czemu nie reagował na podchody ojca do Rahimii. W końcu chciał z ojcem pogadać i powiedzieć co on naprawdę przeżył. W tym momencie musiał to zrzucić z swojego zimnego serca.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Lucjusz Pią Mar 30, 2018 9:18 am

Słowa jak słowa, mimo upojenia były składane dość przyzwoicie. Co prawda towarzystwo nie rozumiało go, no ale to nie było jego winą. Gadriel miał wyraźny problem z trawieniem informacji. Lucyfer też nie był obojętny, mimo iż przyjmował to wszystko o wiele łagodniej niż młodszy. Dodatkowo jeszcze zaczepiał jego koleżankę z która porozumiewał się, jakby znali się nie od dziś. Bezpośrednie zaczepki, których nawet nie próbowali kryć.
- Masz je ładne, lecz Twoje spojrzenie jest piękniejsze.
I teraz zastanawiać się, czy zarzucił jej oklepanym tekstem, czy może faktycznie miała je po prostu ładne, a Lucyfer nie umiał dobrać innego słownictwa. Choć widząc jego uśmiech łobuza, od razu można było by stwierdzić iż jest to oklepany tekst, który miał na celu przekazanie kobiecie iż na kolejny komplement musi zasłużyć, a nie go żądać.Nie był typem co na każdym kroku rozrzuca komplementy, by na końcu paść u stóp kobiety i Raihma to właśnie odczuwała na własnej skórze. Docisnął ja do siebie obejmując ją zaborczym ramieniem. Niech wie kto tu ma jaja. Nie była mu dłużna swoimi zaczepkami, sprawiała iż patrzył na nią z coraz większym apetytem. Wyczuwalne perfumy, które tłumiły nieco zapachy na nim, zwłaszcza odór alkoholu. Perfumy tak dobrze dobrane, że Lucjusz z chęcią je wdychał nie czując ochoty na wymioty. Pochylił się nieco zbliżając nozdrza do wampirzycy by wciągnąć do nozdrzy jej zapach, nie tylko perfum, ale i ciała.
Te cycki mnie wołają? Hej Wam!
Tak pochylając się korzystał z okazji pozaglądania w jej piersi, co robił to z triumfalnym uśmiechem. Prostując się zobaczył kobietę tak blisko, ale nie uciekał od niej, a chętnie poddawał się jej zaczepce.
- Właśnie widzę Rahimino. Zobaczymy jak bardzo.
Rzucona obietnica, po czym już słyszał krzyki chłopaka, na które wykrzywił swoją zapijaczoną mordę. Ręka która dzierżyła butelkę, przybliżyła się do łba Lucjusza by ten się wspomógł na niej, czując ból przez krzyk. Wyczuwalna woń krwi, sprawiła iż ślepia wampira zaczęły płonąć groźnie. Nie był głodny, jednakże wampira krew działała na niego jak ludzka.
Co za koleś...
- Wybacz Ledy, zaraz się Tobą zajmę odpowiednio.
Dwuznaczność słów na wysokim poziomie, o co chodziło dokładnie to pewnie sam Lucjusz tylko wie, a inni mogą się domyślać. Najpierw jednak musiał się zająć Gadirlem. Pochylił się do przodu zdejmując ramie z wampirzycy.
Dajesz Lucjanie. Skompromituj się bardziej.
Aż burknął sam do siebie, po czym jednak łapiąc się oparcia, jak i kolana kobiety, wspomoże się, by móc wstać. Zawiesi ślepia na młodszym wampirze, który podszedł do niego i jeszcze miał czelność go obrażać.
Chyba zasłużyłeś ćpunie.
NIE!

Zdrowy rozsądek podpowiadał mu, mimo iż demon alkoholu i tak swoje wiedział. Podpuszczał i prowokował, a sugestie od niego były czasem takie przyjemne. Zmrużył jednak oczy groźnie, i pokręcił głową znacznie. Skoro wampir do niego podszedł, zechce położyć łapę na jego ramieniu.
-...
Wymiana chłodnym spojrzeniem, po czym jednak starszy odepchnął młodszego od siebie, tak by go wcisnąć w inny mebel służący do siedzenia. Był pijany, ale nie słaby. Zechce tez po tym podejść do niego patrząc z góry.
- W chwili gdy z mego polecenia Ysabella została wyprowadzona przez Fredrika, ja musiałem skupić się na ochronie matki i Twojej. Uciekłeś. Ktoś sprzątnął mi Cię sprzed nosa. Trudno było Was namierzyć, a gniew znacznie utrudniał sprawę. A matka... Gdyby wtedy mnie posłuchała...
Przerwał z warkotem czując narastający gniew, przez co zacisnął mocniej łapę na butelce, która po chwili cisnął w ziemie wściekły. Rzeczą pewną było iż jako głowa rodziny zawiódł w chwili gdy nie udało mu się ocalić partnerki. Jedna zła decyzja, która ciążyła mu jak kula u nogi.
- Teraz ty śmiesz drzeć na mnie mordę?!
Poruszony temat był Lucjuszowi ciernią, a Gadriel popełnił wielki błąd poruszając go w chwili upojenia wampira. No ale było to nieuniknione. Nad głową jednak zaczęła pojawiać się czarna chmura.
To Twój syn.
Ręką przysłonił swoje ślepia, w celu uspokojenia się, lecz dziwne wiązki czarnej materii nadal towarzyszyły Lucjuszowi. Musiał chwile zejść ze sceny, myśląc nad sposobem uspokojenia się.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

[2 piętro] Komnata Gadriela Empty Re: [2 piętro] Komnata Gadriela

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach