Opuszczona stacja kolejowa

Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16

Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pon Maj 27, 2019 11:26 pm

Tak jak sądziła, nie udało jej się znaleźć Gakiego.
Przeczesała całe slumsy, wszystkie podejrzane miejsca, pisała do Gakiego, dzwoniła, następnie zajrzała do pobliskich dzielnic – ale jak kamień w wodę. Jeśli nadał był w Yokohamie, nie miała bladego pojęcia, gdzie go szukać.
Gdyby Kurosz był łaskawy odpowiedzieć jej na esemesa, może byłaby w stanie cokolwiek zdziałać, ale tak – no cóż, nie pozostało jej nic innego jak zająć się drugim zleceniem. Martwiła się o przyjaciela, pewnie, że tak, w końcu zaprosił ją do Sekty, a następnie zniknął i nawet nie raczył przedstawić Kalece... jednak obecnie ważniejsze dla niej było pokazanie nowemu szefowi, że do czegoś się jako tropiciel nadaje i że owszem, jest w stanie wyśledzić kogoś z Rady lub jakiegoś hycla.
Tyle tylko, że szło jej średnio. Ao nie dał jej żadnych informacji odnośnie do tego, jak wyglądają obecni hycle, sama w Yokohamie nie była od wielu lat, więc nie kojarzyła też nowych nabytków Rady, a od starych na razie lepiej było trzymać się z daleka. Nie była głupia, dobrze wiedziała, że śledzenie wampirów pokroju Hira skończyłoby się dla niej gorzej niż źle.
Pamiętała jednak, że Ao mówił też o łowcach, sama ich zresztą nie znosiła, więc stwierdziła, że będą świetnym substytutem – w końcu również zagrażali Sekcie.
A oprócz tego niesamowicie działali jej na nerwy.
Po kilku dobach spędzonych na bezowocnych poszukiwaniach Gakiego powróciła więc do Dzielnicy Zachodniej, do slumsów, bo domyślała się, że któryś z cholernych łowców może tu polować na zbłąkane wampiry poziomu E. Przez dwa dni starała się zwietrzyć obecność wszystkich żałosnych krwiopijców, którzy próbowali jako-tako prowadzić tutaj nędzny żywot, a następnie każdego po trochę obserwowała. Niektórzy znikli w czasie, gdy nie poświęcała im uwagi, co utwierdziło ją w przekonaniu, że po okolicy grasował jakiś łowca.
Nie myliła się. Gdy jednego wieczoru krążyła akurat w okolicy opuszczonej stacji, obserwując jednego ze swoich podopiecznych, wyczuła obecność osoby trzeciej – i to nie przypadkowego przechodnia czy innego wampira, ale kogoś... ciekawszego.
Szybko dojrzała zakamuflowaną postać, która bezszelestnie zaczęła podążać za tępym krwiopijcą. Gdy w dodatku zobaczyła, że napastnik bez pardonu wskoczył na dach, aby dopaść wampira, była już pewna, że ma do czynienia z łowcą.
Wreszcie.
Co za szczęście – w dodatku tak blisko od szpitala!
Jeśli jej się poszczęści, może łowca przemknie nawet niedaleko psychiatryka? Może w jakiś sposób będzie mogła naprowadzić go na Ao, a on... zrobi już z nim porządek?
(O ile, rzecz jasna, jego roślinki zastąpią mu nogi).
Od razu przystąpiła do działania: przycisnęła ciało do starej, zardzewiałej ściany jakiejś ciuchci, maksymalnie wyciszyła swoją obecność i... po chwili była już całkowicie niewidoczna. Wstrzymała nawet oddech, mimo że nie było szans, aby łowca ją usłyszał.
Ze spokojem oglądała śmierć wampira, nawet nie myśląc o tym, aby mu w jakikolwiek sposób pomóc. Jak dla niej poziom E mógłby nie istnieć, nigdy nie współczuła tym zwierzętom.
Znajdowała się niżej niż dach, więc nie widziała, co łowca dokładnie przy sobie miał, ale domyślała się, że niejedną broń – walka jeden na jednego nie wchodziła więc w grę.
Ale zawsze mogła spróbować ukraść mu telefon i przynieść go Ao. Wiedziała, że te przeklęte urządzenia kryją multum przydatnych informacji, mimo że nie do końca potrafiła to zrozumieć – technologia nie była dla niej.
Kiedy już obmyślała, w jaki sposób podejść bezszelestnie do swojego celu, z pomocą przyszedł jej inny, wygłodniały wampir poziomu E. Lula go kojarzyła – zwabiony krwią kolegi, musiał najwidoczniej liczyć na jakiś kąsek, jakikolwiek by on nie był.
Wampir przeszedł niemal tuż obok niej, w ogóle jej nie zauważając, i zwrócił swoje ślepia na łowcę. Zawarczał głośno, obnażył zębiska, wysunął pazury i najwyraźniej szykował się do ataku.
Perfekcyjnie.
Niech wampirzak zwabi łowcę na dół, niech go zrani, niech z nim walczy, niech zajmie jego uwagę – byleby tylko Lula mogła w tym czasie zobaczyć twarz swojego przeciwnika albo cokolwiek mu podebrać.


Kamuflaż – 1/3
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Noir Wto Maj 28, 2019 5:32 pm

Minęło już sporo czasu od ataku na jej ojca, jak również poznania Takeru i choć z pierwszym trochę sobie wyjaśniła, to drugiego od tamtego dnia nie widziała, może jednak rodzina miała rację i wampiry powinny zniknąć z ziemi? Wydawało się jej jednak że nie wszystkie wampiry były złe, w końcu tamten nie zabił jej, choć miał okazję, zamiast tego dał jej prezent, którego na dodatek zabrała, jedyne co jej zostało to tessen, którego odnalazła po walce. Jako że więcej go nie spotkała, oraz widziała co widziała, postanowiła kontynuować trening, od tamtego też dnia nie ruszała się nigdzie bez jakiejkolwiek broni. Oprócz wcześniej wspomnianego wachlarza wybrała sobie mały, poręczny miecz, którego nosiła na plecach, oczywiście w uprzęży, do którego również i podpięty był tessen. Tego dnia również nosiła kominiarkę oraz długi, biały płaszcz, zawiązany w pasie. Teoretycznie nie powinno jej tu nawet być, jednakże podsłuchała o misji i postanowiła śledzić ojca, jako że raczej swoim ubraniem dość przyciągała uwagę, starała się być w pewnej odległości. Z początku myślała że ten dzień będzie polegał jedynie na obserwacji, jednakże okazało się zupełnie inaczej. Stała właśnie na dole, obserwując jak ojciec powoli chowa manatki po zabiciu jednego z wampirów E, gdy kątem oka dostrzegła jakiś ruch, jednakże gdy obróciła głowę, nic tam nie było, czyżby się jej tylko wydawało? Nagle dostrzegła drugiego wampira, wyraźnie zmierzającego w kierunku jej ojca, uśmiechnęła się więc pod materiałem, po czym ruszyła przed siebie, prosto na wampira, daleko nie miała, szybko więc wyjęła swój miecz, by jednym ruchem, korzystając z jego zafascynowaniem Sornem, odciąć mu łeb. Po wszystkim stanęła i się rozejrzała, czuła jakby ktoś ją obserwował, czyżby było ich tu więcej? Wzruszyła ostatecznie ramionami i wskoczyła na dach, podchodząc do ojca. -Drugi raz cię ratuję, starzejesz się.- westchnęła, kręcąc przecząco głową, a gdy już stanęła obok, zbliżyła się na tyle, by szepnąć. -Ktoś nas obserwuje, czuję to.- choć jeszcze mocy nie miała, zdecydowanie powinny mieć związek z empatią, od zawsze czuła gdy ktoś się jej przyglądał, wyczuwała również kłamstwo, choć łowcy byli dość zdolni w tym temacie i miała nie raz problem.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sorn Sro Maj 29, 2019 10:07 pm

Chyba nigdy nie mógł mieć spokoju. Po zastrzeleniu wampira, uznał że to koniec zabawy. Jak bardzo nie był zdziwiony tym, że jego córka podążyła za nim. Nie róbmy z niego takiego staruszka, przecież dobrze widział zmierzającego do niego śmiecia. Nim jednak zajęła się Noir, imponując ojcu. Coraz lepiej sobie radziła, może niebawem nadejdzie dzień aby dołączyła do kręgu łowców już oficjalnie? Po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu, machnął do córki.
- Drugi? Nie było nawet pierwszego! - Odparł, chowając broń. Następnie poczochrał dziewczynę po włosach. Trochę czasu minęło od masakry w domu, ale dobrze wiedzieć, że dzięki temu córka nabrała większej wprawy w zabijanie pijawek. Nie można było im współczuć, to one stały za całym złem. Łysy przyjrzał się jej, a następnie uniósł nieco wzrok.
- Jest mnóstwo wampirów z różnymi mocami, ale teraz jesteśmy już sami. Przynajmniej w tym punkcie. - Skłamał, nie chcąc straszyć dziecka. Sorn zawsze był czujny i wiedział, że nigdy nie był wystarczająco sam. Milky jednak był zajęty, więc kto inny mógł ich śledzić? Na wszelki wypadek rękę trzymał blisko maczety, skoro nawet Noir czuła zagrożenie, to tym bardziej powinien być gotów. Nie dał jednak po sobie niczego poznać, usiadł jedynie na dachu i dalej zajmował się chowaniem sprzętu.
- Mam nadzieję, że dobrze radzisz sobie w szkole. - Zaczął nagle, przechylając lekko głowę w lewą stronę. Był cholernie kiepskim ojcem, ale się starał.
- Wiesz, że jestem z Ciebie dumny. Może pora zastanowić się nad dołączeniem do oświaty? - Teraz jego dwukolorowe oczy spoczęły na niej. Nie miał pojęcia, że ich rozmowa była podsłuchiwana. Lula była nie do wykrycia dzięki swojej umiejętności. Jednak czy aby na pewno uda jej się wykraść telefon łowcy? W końcu ten był w jego kieszeni przy nodze.
- Ostatnio wiele się wydarzyło. Rozumiesz teraz, dlaczego wampiry trzeba zniszczyć? - Powiedział już znacznie poważniejszym głosem, lustrując jej sylwetkę. Uczył ją od najmłodszych lat jak sobie radzić, ale też starał się wpajać swoje poglądy. Musiała jednak zaufać ojcu, przeżył bowiem z wampirami nie jedno. Czy to źle, że chciał ją chronić?
Rozejrzał się odruchowo i powoli wypuścił powietrze z ust. Noir już się tak nie opierała jak wcześniej, a może po prostu przejrzała na oczy. Choć nie rozmawiali o tym co się wydarzyło, ojciec w końcu musiał spytać o jedną rzecz.
- Kim był tamten wampir? - Zapytał, nie mówiąc nic więcej. Powinna wiedzieć o kogo chodzi. Sorn w głosie wydawał się być jednak surowy, bowiem nie chciał aby córka zadawała się z pijawkami. Jakby nie miał dość problemów na głowie.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Wto Cze 04, 2019 9:13 pm

Jej spontanicznie wymyślony plan z dodatkowym podwampirem w roli (prawie) głównej został dość szybko zniszczony przez pojawienie się osoby trzeciej. W chwili gdy zauważyła, że do wygłodniałego i zmizerniałego krwiopijcy zbliża się jakaś postać, zmarszczyła z niepokojem brwi i wstrzymała oddech; przytuliła się też do lokomotywy, mimo że nie było szans, aby przybysz ją rozpoznał.
Po zgrabnych, giętkich ruchach i ogólnej posturze domyśliła się, że była to kobieta, przeszła zresztą na tyle blisko Luli, że ta bez problemu wyczuła jej zapach – eteryczny, delikatny, nawet nie tyle kobiecy co dziewczęcy.
Co, u licha, robiła tutaj jakaś nastolatka? Czy była powiązana z tamtym łowcą? Czy sama również należała do Oświaty?
Jeśli tak – Lula miała zarówno szczęście, jak i pecha. Z dwoma łowcami o wiele trudniej walczyć w bezpośredniej walce, ale...
Ale jeśli jest się sprytnym u umie trzymać odpowiedni dystans, to można dużo ugrać.
Nie ruszyło jej, gdy młoda odcięła łeb wampirowi, mimo że się tego nie spodziewała. Ne drgnęła nawet o milimetr, bo nie chciała przypadkowo odkleić się od ciuchci – nie mogła przecież teraz się ujawnić, jeszcze nie teraz.
Młoda, kimkolwiek by nie była – no chyba że wampirem szlachetnej krwi albo łowcą z kilkudziesięcioletnim stażem, ale w to Lula powątpiewała – nie miała szans, aby wyczuć wampirzycę, nawet jeśli znajdowała się blisko. Podczas kamuflażu Lula nie pachniała, nie było jej słychać, widzieć, nie dało się wyczuć buzującej krwi w jej żyłach ani spokojnego oddechu, słowem – była niczym powietrze. Jeśli więc kobieta miała wrażenie, że kogoś widziała, mógł to być jakiś kolejny wampirzak poziomu E w oddali; w końcu kręciło się ich tu mnóstwo – a że z pewnością wyczuły przegniłą krew swoich towarzyszy, mogły kierować się właśnie w tę stronę.
Gdy kobieta wskoczyła na dach, Lula zamieniła się w słuch, aby wyłapać każde słowo ich rozmowy.
Prawie uśmiechnęła się z satysfakcją, zdając sobie sprawę, że tę dwójkę łączyły jakieś zażyłe stosunki. Kochankowie, rodzina, przyjaciele – kimkolwiek dla siebie byli, definitywnie się o siebie troszczyli, a to oznaczało...
To oznaczało, że jeśli Luli udałoby się złapać jedno z nich, mogłaby pobawić się w mały szantaż.
Kiedy tylko usłyszała o szkole, od razu postanowiła, że spróbuje dorwać młodą. Mimo że ta poruszała się nawet, nawet, to była niedoświadczona i najpewniej zbyt pewna siebie, jak większość młodzików, którym parę razy na początku coś wyjdzie.
A jeśli ten drugi faktycznie był jej ojcem, to, cóż, dla Luli nawet lepiej – kiedy łowcy działali pod wpływem impulsu i uczuć, stawali się niezdarni i mniej czujni.
Ze spokojem sięgnęła po mały nóż, który miała przy sobie, ciągle nie odrywając wzroku od rozmawiającej dwójki. Kamuflaż nadal działał bez zarzutów, więc nie mieli jak tego zobaczyć. Zacisnęła lewą dłoń na rękojeści, aby w każdej chwili móc zaatakować.
Do Ao było stąd naprawdę blisko. Jeśli udałoby jej się zawiadomić swojego szefa, ten mógłby tu kogoś przysłać do pomocy (albo samemu przyjść – choć wampirzyca nie miała pojęcia, czy chodził już sprawnie), a w międzyczasie Lula złapałaby młodą i zaszantażowała jej ojczulka.
Brzmiało całkiem, całkiem, co nie?
Powoli przesunęła się przy ciuchci tak, aby znajdować się po tej stronie, której łowcy i tak by nie widzieli (na wypadek gdyby jej kamuflaż zniknął), po czym wyjęła komórkę i szybko napisała Ao jednego smsa.
Niech, do cholery, wie, że Lula się mu do czegoś przyda po paru dniach nieobecności.
W momencie gdy schowała komórkę, usłyszała czyjeś kroki. Zerknęła w tamtą stronę i dojrzała kolejne dwa wampiry niskiego poziomu. Nie spodziewała się, że aż tyle ich tu przyjdzie. Było jej to jednak na rękę, bo krwiopijcy mogli jeszcze przez jakiś czas zatrzymać łowców.


Kamuflaż – 2/3
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Noir Sob Cze 08, 2019 2:14 pm

Od dnia ataku na jej ojca zaczęła przykładać się do ćwiczeń, przed lekcjami i po, ograniczając swój wolny czas do minimum, nie dlatego że nagle zmieniła poglądy i przestała zupełnie ufać wampirom, nadal uważała że nie każdy był taki sam, dokładnie jak to było z ludźmi, jednakże pamiętała jak bezradnie się wtedy czuła, cudem udało się jej jakoś zaradzić całej tej sytuacji dzięki czemu Sorn nadal oddychał. Chciała zwiększyć swoją siłę, szybkość jak i zręczność oraz mieć jakąś zdolność jak on i jak widać dawało to efekty bowiem radziła sobie coraz lepiej z dnia na dzień. Tropienie miała już prawie opanowane, jednakże nie do końca potrafiła się chować skoro tak szybko ją dostrzegł. -Demencja starcza?- zaśmiała się lekko słysząc jego pytanie, przecież jasne było o czym mówiła, o tamtym dniu gdy to nie mógł nawet kiwnąć palcem, kto wie czy nadal by żył gdyby się tam nie pojawiła. Oczywiście nie miała go za jakiegoś starucha którego trzeba pilnować na każdym kroku bo jeszcze na zawał padnie, lecz czasami pomoc zdecydowanie się mu przydawała, tylko nie potrafił z tego skorzystać a przede wszystkim, docenić starań. -Ciekawe na jak długo...- szepnęła w sumie bardziej do siebie, powinien już doskonale wiedzieć, że jedyne czego się bała to utrata ojca, nie chciała zostać sierotą w tak młodym wieku, dlatego też nie chowała jeszcze miecza i usiadła obok niego, kładąc go sobie na kolanach, trzymając mocno by w razie czego szybko pozbyć się zagrożenia. -Staram się, choć ostatnio bardziej skupiłam się na ćwiczeniach. Ale zdam, spokojnie.- zdarzyło się jej zasnąć parę razy na lekcji, bo zarwała nockę by się uczyć albo trenować, jednakże nie opuściła się jakoś znacząco więc nie było o czym gadać, ważne że widać po niej postępy jeśli chodziło o zabijanie pijawek, w końcu o tym po części Sorn marzył, czyż nie? -Hm?- zerknęła na niego nieco zaskoczona, może ojcem roku nie był, wiedziała jednak doskonale że dba o nią jak może, pilnuje by żyła i miała co najpotrzebniejsze, więc chyba najgorszy nie był. Jasne, mogli częściej rozmawiać, ale właśnie dlatego za nim szła, bo niestety, życie łowcy to nie siedzenie w domu przy telewizorku. -Teraz już wiem... uważasz że jestem na to gotowa?- spojrzała w jego dwukolorowe oczy, starała się jak mogła jednakże czy to był już ten czas, a przede wszystkim czy w końcu zdecydowała którą iść drogą? Nadal nie czuła takiej niechęci do wampirów jak on, czy więc będzie dobrym materiałem na łowcę? -Uważam że każdy powinien mieć szansę. Czy ludzie, którzy mordują również są zabijani?- niewygodne pytanie, jednakże sam zaczął temat, niestety Noir nie należała do prostych osób i choć była młoda, umysłowo była już zdecydowanie starsza i od zawsze zadawała dużo pytań na które dorośli nie potrafili odpowiedzieć tak, by nie wbić sobie szpilki. Jasne, zaczęła bardziej trenować i czasem łazić za nim na misje, jednakże najczęściej dotyczyły tych bezmózgich wampirów których faktycznie lepiej było się pozbyć, nie potrafili się opanować i atakowali wszystko co żywe, jednakże jeśli chodziło o inne poziomy... nie była zbyt ostrożna, można było ją łatwo oszukać udając dobrego i pomocnego wampira, z drugiej jednak strony nie chciała zabijać i mieć później do siebie żal, bo może to jednak był ktoś dobry. -Nikt ważny, już go więcej nie zobaczysz...- szepnęła smutno, nadal nie potrafiła zrozumieć dlaczego wcześniej pokazał jej swój piękny ogród oraz ceramikę którą zresztą zapomniała zabrać ze sobą, dał jej nawet tessen, który miała do teraz. Pokazał jej tą dobrą stronę wampirów a po tamtym dniu zniknął bez śladu, z początku myślała że coś mu się stało, była w miejscu zamieszkania, używała pagera, niestety, nie było go, później dowiedziała się że wyjechał. Nie było jednak czasu na wspomnienia i smutki, bowiem z daleka było słychać kolejne dwa wampiry, westchnęła więc i wstała, podchodząc bliżej nich, po czym wyciągnęła wspomniany wcześniej wachlarz, a w drugiej ręce trzymała swój krótki miecz, zaczynało ją to irytować, ciągłe pojawianie się kolejnych bezmózgich stworów, jakby miały... odwrócić uwagę? -Coś tu nie gra.- krzyknęła do taty, w międzyczasie ucinając jednemu łeb, drugiemu zaś wbijając miecz w klatkę piersiową, po czym kopnęła by go z niego uwolnić.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sorn Czw Cze 13, 2019 9:43 pm

To rzeczywiście był trudny dzień dla nich wszystkich. Po tym też Milky się ciut uspokoił, pozwalając łowcy poprowadzić parę dni w ciszy. Sorn tego potrzebował, ale nie wiedział że z jednych sideł, pchał się prosto w drugie. Chyba nigdy nie będzie miał spokoju, ale swój wróg to przynajmniej swój, ale żeby tak obcy wampir? Lula miała dziwne upodobanie, przecież wiedziała co jej groziło. Oświata nigdy nie pozostaje dłużna, nawet kiedy momentalnie spoczęła na laurach.
Spojrzał na Noir z uśmiechem i pokiwał głową. Demencja starcza? Wcale nie był taki stary! Choć wiele już w swoim życiu przeżył, to jeszcze wiele będzie go czekało. Był dumny ze swojej córki, bowiem jak na tak młody wiek naprawdę świetnie walczyła. Sornowa krew nie poszła na marne, nawet jeżeli jej matka odegrała jedynie krótki epizod w życiu łowcy.
- Nie zawalaj szkoły, na ćwiczenia masz całe życie. Niestety nigdy nie będzie ono normalne ze względu na to kim jesteśmy.. ale sprawiajmy przynajmniej pozory. - Rzekł, patrząc gdzieś w dal. Pamiętał jak ciężko było mu się zajmować Noir, gdy była dzieckiem w pieluchach. Nigdy nie chciał być ojcem, a jednak nie żałował. Była jedną z osób, które zamierzał chronić za wszelką cenę.
- Jesteś. Im szybciej poznasz Oświatę tym lepiej, sam będę Cię trenował. Będzie z Ciebie wspaniała łowczyni. - Jaki był on dumny gdy to mówił. Oczywiście wiedział, że to będzie niebezpieczna ścieżka, ale taki był los w jego rodzinie. Zawsze zostawało się łowcą, nie można było od tego uciec.
Z drobnymi wyjątkami.
- Nie porównuj ludzi do pijawek Noir. Nigdy nie spotkałem wampira, który nie poleciałby za zapachem krwi. Nie mają skrupułów, więc trzeba je unicestwić. Albo przynajmniej jakoś okiełznać. - Westchnął, patrząc na nią surowiej. Wciąż jej zdanie nie było wyrobione, jakby za mało w życiu przeżyła. Choć Sorn wrzucał wszystkie wampiry do jednego wora, nie uważał tego za złe.
Zmrużył oczy, gdy powiedziała że więcej go nie zobaczy. I dobrze, Sorn nie zniósłby wieści że jego córka zadaje się z wampirem.
- To dobrze. - Wyznał, patrząc w dal. Kamuflaż Luli działał idealnie, więc była jak powietrze. Mogła słuchać rozmowy łowców, dowiadywać się kim dla siebie byli i co zamierzali.. bardzo sprytnie.
Noir poleciała zabijać wampiry, ale Sorn zastrzelił jednego z nich nim zdążyła do niego dopaść.
- Nie pchaj się tak w walkę, wampiry lepiej trzymać na dystans. Nigdy nie wiesz jakiego spotkasz. - Skarcił. Musiała wiedzieć na przyszłość i choć zabijanie tych tutaj wydawać się mogło prościzną, w rzeczywistości w Yokohamie było mnóstwo inteligentniejszych wampirów, a Noir wciąż brakowało doświadczenia.
- Musisz się nauczyć cierpliwości. - Dodał, patrząc na nią. A może o to właśnie komuś chodziło? Żeby ich od siebie oddzielić? Sorn jednak w przeciwieństwie do córki był nader spokojny. Wciąż nie dostrzegał skradającej się z nożem w ręku Luli. Może jednak wypadałoby się przywitać? Sorn może zaskoczy i będzie bardzo miły!
- Chodź tu. Wracamy. - Nakazał, pakując swój sprzęt. Nic tu po nich, nie zamierzał w końcu spędzić nocy na dachu. Inne zlecenia czekały, a poza tym teraz była tu z nim córka. Może z nią spędzi trochę czasu? Pójdą do domu, zjedzą coś.. chyba tak robią normalne rodziny.
A jednak nie będzie im to dane.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Cze 15, 2019 11:29 pm

Wbicie NPC - Jirō.

Wyruszył na łowy.
Rozkaz, jaki otrzymał, sprawiał, że usta wampira rozciągały się w ironicznym uśmiechu. Dawno nie miał okazji się do wykazania się w walce z łowcą i jego dzieckiem, dlatego zamierzał potraktować zadanie jako rozgrzewkę po zastoju. Szybko wyruszył we wskazanie miejsce, uprzednio upewniając się, że zabrał wszystko to, co przydawało mu się jako broń. Nie znosił wymachiwać mieczami, strzelać z łuków lub kuszy - jak to niektórzy pogromcy pijawek mieli w zwyczaju, zupełnie jakby zatrzymali się w średniowieczu, którego nie mogli pamiętać - dlatego uzbroił się w pistolet, który schował w kaburze przypiętej do prawego uda. Długi, brązowy płacz skutecznie zasłaniał broń przed niepowołanymi oczami, chociaż czuł na sobie spojrzenia niektórych ludzi. W końcu nikt normalny o tej porze roku nie chodzi w płaszczu, jednak Jirō nie robił sobie zupełnie nic tego. Wiedział, że ciekawość innych ulotni się, gdy tylko stracą go z oczu. Czarną chustę, otrzymaną od jednego z szefów, zawiązał na nadgarstku, ukrywając dwie żyletki.
Przez krótki moment obserwował dwa przyszłe łupy, ukrywając się zza zakrętem. Zachichotał cicho, widząc wampiry tak bezmyślnie atakujące ludzi. Chyba nie tylko on i nowy nabytek gangu chcieli przywłaszczyć sobie smakowite kąski, spacerujące po opuszczonej stacji. Rozejrzał się wokół, próbując wypatrzeć wampirzycę, która powinna na niego czekać, jednak nieważne jak usilnie wytężał wzrok i tak nie potrafił jej znaleźć. Zwiała? Doprawdy, gdyby okazało się, że dziewczyna dała nogi za pas, sama sobie sprawiłaby tym problemy.
Cicho ruszył w stronę ojca i córki, podchodząc do nich od tyłu. Zrobił jedynie parę kroków, zanim stanął i bez uprzedzenia poderwał lewą rękę do góry, tym samym unosząc nastolatkę na pięć metrów - przodem była odwrócona w kierunku góry, więc nie miała możliwości się obrócić i zobaczyć, jak wygląda sytuacja na dole.
Jeden fałszywy ruch, a mała pożegna się z życiem – powiedział, czujnie obserwując Sorna.
Był gotowy spełnić swoją groźbę, wszak dziewczyna nie stanowiła dla niego żadnej wartości. Przypuszczał, że to dorosłe osoby więcej wiedzą o oświacie niż jakieś dzieciaki, które dopiero aspirują do tego, by zawodowo usuwać wampiry z tego świata.

Telekineza 1/3.
____
Noir, staraj się nie mieszać wiedzy gracza z wiedzą postaci. Coś takiego naprawdę potrafi ziębić, a ja, skoro już weszłam, nie będę przymykać na to oczu. I pamiętaj, że wampiry to jako tako myślące istoty, posiadające instynkt samozachowawczy, a co za tym idzie - większość zechce się bronić, gdy ktoś zacznie wymachiwać mieczem w ich kierunku.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Cze 16, 2019 10:23 am

Z cierpliwością i w absolutnej ciszy czekała na rozwój wypadków. Potrafiła powstrzymać się od bezsensownego ataku i z góry przegranej walki – póki kamuflaż działał, chciała jak najwięcej wyciągnąć z dość głośnej rozmowy łowcy z córką. Liczyła na to, że przez przypadek któreś z nich chlapnie jakąś informacją.
Gdyby wiedzieli, że oprócz ogłupiałych wampirów klasy E znajduje się tu jeszcze ktoś, może byliby mniej skorzy do słodkiej, rodzinnej pogawędki. Ale cóż – czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Poczuła delikatną wibrację w dłoni, więc natychmiast odblokowała komórkę i odczytała SMS od Ao.
Czarną chustę? – powtórzyła w myślach. Szybko schowała telefon i teraz czekała już tylko z nożykiem w dłoni, nadal przyklejona do ciuchci. Chusta nie była może i zbyt wyróżniającym się elementem, ale Lula powątpiewała, aby pokazał się tutaj ktokolwiek oprócz sługusa Ao.
Zaczęła się z powrotem przesuwać wzdłuż powierzchni w stronę łowców – spokojnym, ślamazarnym tempem, bardzo uważając na to, żeby nie nastąpić na żaden kamyk, żadną gałązkę, nawet żadne uschnięte źdźbło trawy. Nie wiedziała, jak dobry słuch mieli tatuś z córką, więc nie mogła sobie pozwolić na żaden błąd.
Przewróciła oczami ze zrezygnowaniem, gdy łowca zaczął rozwodzić się nad wampirami-pijawkami i opowiadać, jak bezmyślnymi są stworzeniami.
Może i miałby rację, gdyby wziął pod uwagę tylko poziom E, który po prostu nie potrafił kontrolować swoich pragnień i był niczym kilkumiesięczne dziecko, nierozumiejące, dlaczego nie może kogoś ugryźć i pozbawić go krwi, skoro zaspokoi tym samym swój głód.
Ale potraktować tak po macoszemu inne wampiry – nawet te z poziomu D – do tego trzeba było być albo głupcem, albo… po prostu cholernym łowcą, który nie potrafi uznać wyższości niektórych stworzeń nad ludźmi.
Gdyby ktoś doprowadziły go na skraj wytrzymałości fizycznej, nie pojąc ani nie karmiąc przez wiele dni, a następnie zaoferował pożywienie w zamian za ukatrupienie kogoś nic nieznaczącego dla świata – może łowca w końcu by pojął, dlaczego wampiry muszą pić krew regularnie, a nie w imię wartości wyższych – w które Lula i tak nie wierzyła – rezygnować z soczystych, ludzkich posiłków.
Dalsza rozmowa utwierdziła ją przynajmniej w jednym – Oświata najpewniej trenuje kolejną generację łowców, na razie dość młodą i pewnie jak zawsze składającą się z potomków obecnych łowców.
Nihil novi. Może więcej wyśpiewa jej łowca, gdy go złapią.
Po tym, gdy młoda zabiła zmizerniałe, osłabione z powodu głodu wampiry, Lula zaczęła uważniej rozglądać się po okolicy. Nie chciała używać na razie drugiej mocy i wypatrywać sługi Ao, przez co nie widziała na daleką odległość. Miała jednak nadzieję, że Kaleka działał szybko i od razu wysłał do niej jakiegoś wampira – szpital był na tyle blisko, że ten ktoś powinien już tu dotrzeć.
Przybysza wyczuła dopiero na krótki moment przed tym, gdy pojawił się za łowcami i gdy uniósł młodą bez podchodzenia. Zauważyła wtedy chustę na jego nadgarstku, więc odetchnęła z ulgą. Ao nie zawiódł, jak na dobrego szefa przystało.
Przyjrzała się wampirowi, nadal nie zdradzając jeszcze swojej obecności. Telekineza? Sprytnie. Oby tylko utrzymał młodą, zanim staruszek się wkurzy.
Czuła, że powoli jej moc słabnie i że za parę minut będzie w całości widoczna. Podeszła więc maksymalnie pod dach, tak aby mogła jednym skokiem poderwać się spod ciuchci i od razu doskoczyć do łowców.
Zaczynała powoli emanować wampirzą aurą, jej zapach, chociaż na razie bardzo delikatny, mógł też być wyczuwalny dla kogoś, kto miał wyjątkowo wyczulone zmysły.
Skoro jednak pojawił się już pomocnik, Lula uznała, że nie musi się dalej ukrywać. Nie będzie przecież stać nieruchomo, skoro kolega z gangu działał na całego.
Jednym ruchem wskoczyła na dach. Jej ciało nadal nie było całkowicie widoczne, przenikało się z powietrzem i łowcom mogło być trudno skupić na niej wzrok, jednak przynajmniej znali już dokładną liczbę swoich przeciwników.
Od razu wykorzystała chwilę zaskoczenia i po prostu rzuciła z całej siły nożykiem w stojącego łowcę. Celowała w nogi oraz krocze – chciała go mieć żywego, dlatego zależało jej, aby raczej nie mógł chodzić niż oddychać. Bez względu na to, czy ostrze wbiło się całkowicie w udo mężczyzny, czy tylko o nie zahaczyło, spowodowało – mniejszą lub większą – ranę. Lula zawarczała więc z ostrzeżeniem, pokazując swoje zęby. Nawet jeśli ten gest nie był jeszcze całkowicie widoczny, ojciec z córką powinni już wiedzieć, że ani ona, ani drugi członek gangu nie są na tak niskim poziomie jak pozostałe wampiry.
Stanęła pod wiszącą nastolatką, gotowa na to, aby ewentualnie ją złapać podczas spadania i wgryźć się w jej tętnicę, tym samym pozbawiając ją życia.
Jeden zły ruch, łowco, a córcia zginie pod moimi kłami.
Kiwnęła nieznacznie głową do swojego kolegi, dając mu znać, że w razie czego przejmie małą. Choćby miała poharatać ją wszystkimi swoimi pazurami i zębiskami – nie odda jej ojcu.


Kamuflaż – 3/3
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Takeru Pon Cze 17, 2019 9:28 pm

(kochane wampirki i łowcy wybaczcie jeśli wam nieco pomieszam plany, jednak po wymuszonej na mnie przez los nieobecności nadszedł mój czas by odnaleźć mą jedyną ukochaną istotę. Swoją drogą, podziwiam jej talent wpadania w kłopoty, ciągle ktoś mi ja chce zjeść >.< )

Od czasu feralnych wydarzeń nie miał niestety okazji się spotkać z dziewczyna. Nie dlatego, ze nie chciał, lecz dlatego, ze jak tylko zdołał wylizać swoje rany po pewnym karmelowym draniu został wysłany za granice w ramach swojej pracy. Był wiernym sługą i sumiennym więc nie mógł sobie pozwolić na nietakt i odmówić, choć wciąż się martwił o dziewczynę. Miał tylko nadzieję że nie będzie miała mu za złe milczenia przez ten czas.
Ostatecznie dziś nastał dzień kiedy miał się ponownie z nią spotkać, raz że chciał porozmawiać i przeprosić za milczenie, dwa... Sorn na pewnie nie był zachwycony faktem, że wampir... w obronie jego czy też nie.. ale nieco podniszczył budynek mieszkalny za co chciał się zrekompensować.
Szczęściem dziewczyna zgodnie z jego prośbą nadal posiadała urządzenie które jej dał, a które pozwalało mu sprawnie zlokalizować poszukiwaną. Jednak poza tym już nic się nie zdawało tak różowe. Kiedy przybył w okolice stacji mógł zobaczyć sytuacje która się rozegrała przed nim. Z początku chciał podejść ostrożnie, jednak zatrzymał się kiedy koło dwójki łowców pojawiły się dwa wampiry o raczej mało przyjaznych stosunkach. Nie żeby miał coś do swoich pobratymców, ale raczej nikt nie lubi jak ktoś gnębi mu ukochaną osobę...
Takeru zmarszczył nieco brwi, to nie wyglądało ani ciekawie ani zabawnie. Był jakiś kawałek od całego zdarzenia więc raczej o szybkiej bohaterskiej akcji nie było mowy... tylko czy poza tym, że byli łowcami to coś jeszcze przeszkadzało wampirom atakującym? Patrząc na to co się działo na młokosów nie wyglądali, dla łowców była to nieco patowa sytuacja. Postanowił jednak podejść bliżej. Wampiry miały węch i wzrok lepszy niż ludzie więc pewnie i tak by go szybko wyczuli gdyż nie przybył tu maskując się. Z resztą był ciekaw jak zareagują na kogoś im obcego, mogli go uznać za głodnego wampira zwabionego hałasami, jaka będzie ich reakcja? No i jaka będzie reakcja Sorna? jakoś wątpił by łowca się cieszył na jego widok, facet był ewidentnym łowcą maniakiem.
Takeru

Takeru

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : zaslonięte ślepe oko podobne do niebieskiego kamienia.
Zawód : Pracuje u Kojiro
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Pan Kojiro


https://vampireknight.forumpl.net/t3955-takeru#87347

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Noir Wto Cze 25, 2019 8:42 pm

Westchnęła słysząc słowa ojca, oczywiście że nie miała zamiaru zawalić szkoły, nadal była dla niej ważna, jednakże musiała również wiedzieć jak obronić zarówno siebie jak i jego, nie chciała już nigdy więcej czuć tej bezradności co tamtego dnia. Dlatego też zdarzało się jej przysypiać na lekcjach, jak nie w dzień to nocami siedziała przy książkach, nie dało się jednak ukryć że nieco spadła z ocenami, no ale równało się to z oblaniem, daleko jej do tego, a może blisko jeśli nadal będzie ciągnęła taki tryb życia? Cóż, jeśli on chciał ją szkolić, to może trochę odpuści, przecież mógł się do niej dostosować, choć obawiała się że może się przy walkach powstrzymywać, starać się jej nic nie zrobić a to dobre nie było. -Cieszę się...- rzuciła jedynie, nadal miała gdzieś z tyłu głowy wątpliwości, stąd brak ekscytacji w jej głosie, mimo wszystko cieszyła się że w końcu był z niej dumny, nie musiała znowu się tłumaczyć ze spotkania z wampirami i oglądać tego wzroku. -A ja widziałam...- odruchowo sięgnęła do kieszeni płaszcza w którym to nadal znajdował się pager, nadal bolało ją jego nagłe zniknięcie. Z początku podejrzewała że gdzieś musiał wyjechać, jednakże nikt jej tego nie potwierdził, a przecież była u niego, nie spodziewała się że mogli to po prostu utajnić.
Nie ma nic lepszego niż walka w terenie, przecież to był idealny trening, choć mimo wszystko miał rację, nie wiedziała z kim się mierzy, równie dobrze mógł wyglądać na niższy poziom, zbyt szybko działała i miała właśnie dostać solidną nauczkę, pytanie czy przeżyje by coś z niej wyciągnąć. -Już idę- westchnęła i gdy chciała schować swój miecz nagle poszybowała do góry, nie mogła się obrócić, czy nawet trochę ruszyć, co tu się działo, mało tego, była to chyba dość spora wysokość bo i za bardzo nie słyszała co tam na dole się dzieje. To miała być jakaś jej kara a może słowa ojca jednak się spełniły i właśnie trafiła na wampira z gatunku tych groźnych.
Noir

Noir

Krew : Ludzka A
Zawód : Uczennica
Zajęcia : Dzienne
Pan/i | Sługa : -


https://vampireknight.forumpl.net/t4083-noir#89883 https://vampireknight.forumpl.net/t4090-noir#89929

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sorn Czw Cze 27, 2019 7:02 pm

Zabawne kiedy to łowca staje się ofiarą. Jak widać nie tylko Milky miał chrapkę na Sorna, albowiem obce wampiry dostrzegły w nim niebywałą okazję. Porwanie kogoś z oświaty nie było jednak mądrym pomysłem i prędzej czy później ktoś za to zapłaci. Tym razem jednak nie wiadomo na kogo wypadnie bęc.
Dziewczyna szła w jego stronę, a wtedy wszystko stanęło w miejscu. Łowiecka czujność dawała mu znak, że coś się szykuje.
Nagle Noir poderwała się do góry, a Sorn drgnął.
- Co do chuja? - Zdążyło mu się wyrwać, kiedy córka uniosła się za sprawą jakiejś mocy. Sorn zdążył się obrócić, ścierając się oko w oko z twarzą wampira. Jego wzrok nie należał do najmilszych.
- Masz ją natychmiast puścić. - Warknął, grożąc mu pięścią. Nie sądził, że był jakimś celem wampirów, w zasadzie Sorn nie był znany. Chował twarz, działał pod przykrywką.. a może po prostu znalazł się w złym miejscu i w złym czasie.
Jakby mało mu było napadów.
Nie spodziewał się jednak tego, że przybysz będzie sam. Kiedy wpatrywał się w niego i córkę, dał się zaskoczyć. Kątem oka dostrzegł Lulę i w porę zrobił unik, żeby nóż nie wylądował w jego kroczu, ale po prostu wbił się w udo. Został zaskoczony, więc trafienie było nieuchronne. Ból spowodował, że łowca przyklęknął i przeklął pod nosem.
O co tu chodzi?
- Czego kurwa chcecie? - Ryknął ze wściekłością, jedną ręką chwytając się w okolicy wbitego ostrza. Nie był jednak głupi i nie zamierzał bawić się w ich chore gierki. Niestety obecność Noir nieźle komplikowała. Wiadome było że ojciec zrobi wszystko dla dziecka.
Drugą ręką przesunął po nodze, w której miał telefon. Jeden przycisk wystarczył, aby ktoś, o ile odbierze, zdołał wszystko podsłuchać i być może pomóc.
Obecność Takeru nie koniecznie spodobała się łowcy. Zdemolował mu dom, ale chronił córkę. Mimo to ciężko było się wyzbyć z siebie tej nienawiści do wampirów. Spojrzał na niego i zmarszczył brwi, jednak nic nie powiedział. Jego wzrok od razu powędrował na Noir, więc pijawka powinna się domyśleć, że to ona jest najważniejsza. Liczył, że córka nie będzie się bawić w zgrywanie bohatera, jeszcze mu tylko brakowało jej krzywdy. I tak znajdowała się w niebezpieczeństwie, więc chcąc nie chcąc musiał zgodzić się na to co zaoferują wampiry. Gdyby chcieli ich zabić, zrobiliby to już na samym początku. Łowcy pozostało więc czekać i czujnie obserwować Ao i Lulę.
Chyba jakiś cel mieli.
Sorn

Sorn
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Magia : uśpienie - teleportacja


Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Czw Lip 04, 2019 6:39 pm

"Masz ją natychmiast puścić."
Jirō parsknął, jakby usłyszał bardzo dobry dowcip.
Doprawdy, łowca chyba nie do końca wiedział o co prosi. Gdyby dziewczyna została puszczona w tej chwili, spotkałoby ją coś bardzo przykrego i kalectwo byłoby najmniej wtedy najbardziej optymistycznym scenariuszem.
Schowaj swoje małe rączki, człowieczku. Jeżeli mnie tkniesz, to dziecko spadnie. Jeśli chcesz zobaczyć, jak jej czaszka pęka, wystarczy tylko poprosić.
Pięści mężczyzny nie robiły na wampirze żadnego wrażenia. Jasne, mógł sobie żądać uwolnienia malej, ludzkiej larwy, ale czy tak chyba nie tak powinien zachowywać się ktoś, komu zależy na życiu drugiej osoby.
Szeroki uśmiech rozciągnął usta bruneta, gdy łowca oberwał od nieznajomej.
Pójdziesz z nami. I żadnych sztuczek, bo ubiję młodą – powiedział, czujnie patrząc na łysego. – Rozbrój go – polecił Luli.
Nawet mała rzecz na pozór nieistotna rzecz mogła okazać się artefaktem, dlatego miał nadzieję, że towarzyszka znajdzie wszystko, co mogło stanowić potencjalny problem dla wampirów.
Idziemy, słoneczka!
Ruszył w kierunku kryjówki. Dopiero teraz zauważył, że ktoś obcy ciągle się im przygląda. Co jest, nie ma lepszych rzeczy do robienia? Jirō obnażył zęby, warcząc ostrzegawczo. W tej dzielnicy roiło się od podejrzanych osobników i czasami któryś z nich wpakowywał swój wścibski nos tam, gdzie nie trzeba. Jednak czarnowłosemu coś takiego było całkowicie nie na rękę, dlatego postanowił obserwować nieznajomego, by upewnić się, że nie podąża za nimi.
Czego się patrzysz? – zapytał, mrużąc nieznacznie oczy.
Cały czas trzymał dziewczynę w górze, nie dając jej najmniejszych szans na ucieczkę. Mogła krzyczeć, płakać, wrzeszczeć, a i tak miała marne szanse na wezwanie kompetentnej pomocy. Być może jakiś wieśniak w przypływie odwagi rzuciłby się na ratunek, ale szybko zostałby uświadomiony o fatalnych skutkach podjętej decyzji.
Jeżeli ktokolwiek będzie chciał zaatakować, chłopak odepchnie przeciwnika telekinezą posyłając go w górę, by potem spadł na ziemię.

Telekineza 2/3.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Pią Lip 05, 2019 10:36 am

Normalnie miałaby gdzieś, czy mała łowczyni zostanie poturbowana, czy w ogóle przeżyje podniesienie przez Jirō i czy dotrze z nimi w całości do szpitala psychiatrycznego – dziewczyna raczej nie znała żadnych sekretów Oświaty, więc nie mogła im nikogo wydać.
Liczył się tylko dorosły łowca. Ale on z pewnością nie pozostanie posłuszny, jeżeli na amen skrzywdzą córcię. Dlatego, zanim podeszła do mężczyzny, aby go rozbroić, łypnęła okiem na Jirō.
Tylko to, co potrzebne. Nie zniszcz bez powodu – mruknęła spokojnym, beznamiętnym tonem i podążyła do łowcy.
Dla niej ludzka nastolatka była rzeczą, przydatnym w tym momencie przedmiotem, który nie mógł zbyt wcześnie się rozwalić – dopiero jeśli łowca zacznie fikać, to małej można uszczknąć nieco krwi albo ciała.
Albo od razu oderwać wszystkie kończyny.
Ignorowała całkiem zdziwione krzyki łowcy. Kiedy podeszła do niego bliżej, wysunęła znowu zębiska i pokazała swoje wampirze pazury na znak, żeby nic nie próbował.
Facet chwilowo zwijał się z bólu, więc zwinnie go okrążyła i stanęła za nim. Zerwała mu z głowy kaptur.
Łysa pała.
He.
Jeden niewłaściwy ruch w moją stronę, łowco. Jeden. A dziecko spadnie prosto pod jego kły – syknęła za jego plecami, wskazując na Jirō. – Bądź grzeczny. On ma wyśmienity wzrok.
Jeżeli facet spróbowałby cokolwiek zrobić, Jirō natychmiast rzuciłby nastolatką o twardy dach i wgryzłby się w jej ciało – dlatego Lula mimo wszystko była przekonana, że łowca wykaże się rozsądkiem.
Złapała go mocno za wiszący kaptur i pociągnęła w swoją stronę. Szybko spojrzał na jego twarz – była bardzo charakterystyczna, więc Lula nie dziwiła się, że łowca zasłaniał gębę.
Zrobiła krok w bok, zlustrowała jego ciało od dołu do góry, oceniając, jak długo będzie go rozbrajać… po czym nastąpiła gwałtownie stopą na wystający nożyk.
Poruszyła butem, odrobinę przekręcając nóż, aby sprawić łowcy ból. Patrzyła na jego wymęczoną twarz bez żadnych emocji – to dla niej rutynowa praca, jak każda inna.
Nie była sadystką, nie sprawiało jej to przyjemności, ale obawiała się, że facet będzie próbował coś odwalić, gdy będzie go przeszukiwać, musiała więc zrobić wszystko, aby mu to uniemożliwić. Zaczęła bezceremonialnie wodzić dłońmi po całym jego ubraniu, mocno przylegającym i dość grubym. Łowca owinął szmatami niemal każdy centymetr swojego ciała.
Ciągle trzymając stopę na nożu i co chwilę ją dociskając, wyjęła w końcu komórkę mężczyzny oraz pistolet.
Typowe.
Natychmiast schowała te rzeczy do swojego płaszcza. Kiedy jednak wyjęła z ubrań łowcy maczetę, syknęła i zacisnęła mocno szczękę.
Paliło jak diabli.
Lula kochała ból, ale nie ten spowodowany gorącem lub ogniem.
I nie w sytuacji, gdy walczyła.
Trochę nie hamując przez to reakcji swojego ciała, za mocno nacisnęła stopą na nożyk, przez co wydobyło się nieprzyjemne mlaśnięcie z wnętrza rany. Ostrze weszło jeszcze głębiej.
Cholera no – teraz trudno jej będzie wyjąć broń.
Nie straciła jednak zdrowego rozsądku, mimo że w lewej dłoni nadal trzymała ten przeklęty, palący przedmiot. Momentalnie pociągnęła za kaptur łowcy, urwała fragment szmaty, a następnie przerzuciła do niego maczetę. Owinęła ją prowizorycznie i również wrzuciła do kieszeni płaszcza.
Swoją dłoń omiotła tylko niedbale spojrzeniem – skóra była czerwona, poparzona i pomarszczona, pewnie zaraz odejdzie płatami i zostawi dużą, krwawiącą ranę. Lula była nadwrażliwa na ogień, dlatego wiedziała, że szybko się z tego nie wyliże.
Ale to nie było teraz ważne – szybko powróciła do łowcy. Zauważyła jeszcze na jego dłoni pierścień, więc zdarła go z palca – tym razem, na wszelki wypadek, przy pomocy materiału.
Biżuteria dołączyła do jej bogatej kolekcji w płaszczu i teraz Lula dzierżyła cały asortyment łowcy.
Zdrową, prawą ręką uchwyciła go za szmaty w okolicy karku, czyli za to, co zostało z kaptura, i poderwała go do góry. Nóż zostawiła w jego ciele, bo nie chciała, by się wykrwawił przez jeszcze większe pogłębienie rany. Popchnęła go, aby gramolił się przed nią.
Idziemy – rzuciła sucho. – Pamiętaj o córce.
Poranioną dłoń trzymała w pogotowiu niedaleko szyi łowcy, tak że łowca widział kątem oka tylko jej ostre, wampirze pazury.
Ruszyła za Jirō, a kiedy ten zwrócił uwagę na dodatkowego przybysza, spojrzała w tamtą stronę na moment. Szybko jednak powróciła wzrokiem do łowcy.
To łowca, wampirze. Nie twoja sprawa. Odejdź – powiedziała głośno ostrzegawczym tonem do przybysza i dołączyła do Jirō, pchając przed sobą łysola za szmaty.
Nawet jeśli ledwo mógł iść, to Lula mu w tym pomagała – siłą. Cały czas miała go przed sobą, na wypadek gdyby jednak życie córki nie było mu miłe i gdyby próbował coś odwalić.


Odpoczynek po kamuflażu – 1/3

Próba wyjścia z tematu dla: Luli, Noir, Sorna i NPC Krzaka –> do pokoju nr 74 w nowej części szpitala psychiatrycznego. Jeżeli nikt nie zrobi nic utrudniającego wyjście całej czwórce, to zt. Z racji, że to Lula/Krzak raczej powinni zacząć w nowym temacie, a nie ofiary, czekam na odpis Takeru i ew. info. od reszty na pw. Jeśli jednak wychodzimy z tematu, to po poście Takeru kontynuuję tam wątek.


Edit: ponieważ Takeru nie odpowiedział w ciągu tygodnia i nie daje znaku życia, przenosimy się bez jego posta.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Yami Pią Sie 09, 2019 2:14 pm

Czarnowłosa kierowała się spokojnie po tortach w stronę starej stacji. Często tam przebywała, ponieważ było tam zazwyczaj cicho i spokojnie. Może trochę mniej spokojnie ostatnimi czasy jednak teraz ponownie było tam cicho.
Dziewczyna poprawiła delikatnie włosy, następnie siadając na torach. Po chwili jednak położyła się na plecach, ściągając w tym samym momencie bandaże z nadgarstków. Popatrzyła chwilę na rany, po chwili zamykając oczy.
Wzięła głęboki oddech i zaczęła rozmyślać o wszystkim. Jednak już po chwili podniosła się szybko i spojrzała ponownie na niebo. Miała tu tyle wspomnień, jednak nie tylko dobrych. Pierwszy raz nie czuła się tutaj bezpiecznie. Zawiązała ponownie bandaże z nadzieją, że zablokują one zapach krwi. Wiedziała, że są na to marne szanse, ale zawsze warto mieć nadzieje. Położyła się ponownie na torach, odcinając się od reszty świata. Była tutaj sama i to się teraz liczyło.
- Spokój...chociaż tyle-szepnęła pod nosem, pozwalając by delikatny wiatr poruszał jej włosami. Wsłuchiwała się w delikatne odgłosy ptaków, po chwili zaczynając nucić piosenkę, której kiedyś nauczyła ją jej mama. Jednak z dnia na dzień powoli traciła wszelkie wspomnienia o tacie oraz mamie. Zaczęło tak się dziać po jednej ze stresowych sytuacji w jej życiu, tej samej sytuacji, która pozostawiła blizny na jej szyi. Jednak sama nie pamiętała dokładnie co się stało tamtego dnia. Otworzyła delikatnie oczy, które tym razem były białe, a nie szkarłatne.
To wszystko zaczęło się dziać tego samego dnia, kiedy pierwszy raz przejęła kontrole nad zwierzęciem, co skończyło się dla niej przesłuchaniem. Co prawda nic poważnego jej nie zrobił łowca, jednak była to bardzo stresowa sytuacja. Mimo że próbowała tego nie pokazać.
Yami

Yami

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na nogach oraz na szyi
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Narazie Brak
Moce : Kontrolowanie umysłów zwierząt


https://vampireknight.forumpl.net/t3599-yami https://vampireknight.forumpl.net/t3628-yami

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Sob Sie 10, 2019 2:49 pm

Nie tylko Yami lubiła przechadzać się ścieżkami znajdującymi się z dala od hałaśliwego miasta. Angelo nie raz wychodził z Zamku, kierując się w mniej zaludnione miejsca. Nie mógł oczywiście narzekać na ciszę w zamku, ba nie raz był tak opustoszały, że mogłoby się wydawać że życie w nim już dawno temu wymarło. Bardziej męczyło go to, że ktokolwiek go nie spotkał na swojej drodze, wytykał za dietę. Tak, Angelo jest wegetariańskim wampirem. Jego obłąkana matka od lat dziecięcych wpajała mu, że picie krwi ludzi lub zwierząt jest złem. Spożywał więc soki z buraków, z drzew i innych roślin. Czasami też dostawał tabletki krwi. Bywały jednak też dni w których Kurosz dziwnie się czuł; osłabiony, zmizerniały i dokuczał mu głód. Matka zawsze tłumaczyła objawy złą krwią od piekielnej rodziny Kuroiashita. Cóż, Angelo w to uwierzył. Wyjścia innego nie miał.
Dlatego teraz aby trochę odpocząć kierował się w stronę opuszczonej stacji. Nie spodziewał się, że w oddali dostrzeże drobną istotę. Wampirzyca. Zupełnie samotna. A może szukała ofiary?
Rozejrzał się, stwierdzając że faktycznie nikt poza nią się nie czai. Podejść? Czemu nie?
- Siema.
Odezwie się, jak tylko przystanie znacznie bliżej. Skąd miała bandaże na rękach? Była ranna?
- Wszystko w porządku?
Zapyta z troski, patrząc na młodą. Nie mogła mieć mniej niż piętnaście lat, oczywiście na oko, bo przecież wiadomo jak bywa z wampirami. Czasami wyglądają jak dzieci, a mają po tysiąc lat.
- Chyba nie powinnaś włóczyć się tutaj sama. Niezbyt tu bezpiecznie.
Powie zgodnie z prawdą, po czym przykucnie. Musiał tez odpocząć, wszak i teraz osłabienie go dopadło. Ręką potarł kark, wzdychając ciężko.

10/20
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Yami Sob Sie 10, 2019 7:40 pm

Czarnowłosa nuciła cichutko, co jednak zostało przerwane w momencie, kiedy ta usłyszała nieznany jej głos. Otworzyła delikatnie oczy i spojrzała nad siebie. Podniosła się jak najszybciej i odsunęła się szybko. Jej oczy od razu nabrały szkarłatnego koloru. Już chciała chwycić sztylet jednak od razu upadła na ziemie i złapała się za nadgarstki.
- Tak....wszystko okej... - szepnęła naciągając bluzę, by ukryć zakrwawione bandaże a jej oczy ponownie stały się białe.
- Masę razy tu byłam...to miejsce jest dla mnie jak dom... - dodała po chwili i spojrzała mu w oczy. Próbowała zachować tajemniczość, jako że nie za bardzo ufała nieznajomemu.
- Jeśli masz zamiar mnie zabić lub wypić krew to się pośpiesz... - fuknęła pod nosem bezemocjonalnie. Od zawsze miała taki charakter, co często powodowało, że traciła przyjaciół. Jakoś nie chciała i nie potrafiła zaufać innym. Nie po tym, jak porzuciła ją matka. Dla innych była zwykłym potworem, mimo że nie piła krwi. Nie lubiła jej smaku. Jedyną krwią, którą jest w stanie wypić to ta prosto od matki.
Odwróciła wzrok, który zawsze wydawał się pusty. Sądziła, że jest miły, ponieważ chciał krwi. Zawsze sądziła tak o każdym. Ściągnęła delikatnie bluzę, po chwili odsłaniając szyje. Wzięła głębszy oddech i wróciła do rozmyślania, by nie zwracać uwagi na ból oraz nieznajomego blisko niej.
Yami

Yami

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na nogach oraz na szyi
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Narazie Brak
Moce : Kontrolowanie umysłów zwierząt


https://vampireknight.forumpl.net/t3599-yami https://vampireknight.forumpl.net/t3628-yami

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Sie 11, 2019 6:39 pm

Chyba nie przybył w najlepszej porze. Młoda dziewucha ewidentnie chciała być sama, chyba że Angelo źle to odebrał. Niemniej nie zostawił jej w spokoju, wydawała się dość... Słaba? Byłoby mu źle z faktem, że pozostawiłby ją samą i jeszcze na pastwę tutejszych poziomów e albo innych zwyrodniałych bydlaków, czających się na niepełnoletnie dziewuszki.
- No tak, ale nigdy nie wiesz kto jeszcze może tu przyjść. Teraz, jutro będzie spokój, a co za kilka dni jak dopadnie cię ktoś... niebezpieczny?
Oczywiście nie mówił o sobie, nie zamierzał napadać bezbronnej, zwłaszcza dla krwi. A co do krwi... Tego naprawdę się nie spodziewał. Już była gotowa oddać mu krew? Aż w takiej obojętności żyło to młode dziewczę? Angelo wstał powoli, patrząc jak ta zrzuca bluzę i obnaża szyję. Z początku widok żył; wypukłe, sine i zachęcające zmąciły w głowie wampira. Podszedł nawet, ale tylko dlatego żeby ogarnąć jej bluzę i pomóc założyć, poprawiając tuż pod szyją.
- Naprawdę wyglądam na kogoś, kto chce cię zjeść?
Uśmiechnie się, po czym odsunie od dziewczyny aby nie naruszać jej przestrzeni osobistej.
- Jeśli chcesz wiedzieć, nie mam w menu krwi, zwłaszcza od tak młodych osób jak ty. Jak się właściwie nazywasz? Masz tu kogoś? Chodzisz do Crossa?
Wypadałoby się dowiedzieć, czemu taka osoba szlaja się samotnie. Sądząc po ranach, musiała sporo przeżyć. A nuż potrzebowała pomocy dorosłego.

11/20
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Yami Nie Sie 11, 2019 7:00 pm

Dziewczyna spojrzała zdziwiona na chłopaka. Była pewna, że ten chce od niej krwi, więc jego zachowanie zdziwiło ją i to bardzo. Naciągnęła delikatnie rękawy bluzy i spuściła wzrok na ziemie. Czuła się źle z tym, jak go potraktowała. Usiadła delikatnie i spojrzała mu w oczy cicho. Pierwszy raz ktoś obcy się o nią martwił, nie wiedziała dlaczego. W końcu nie znają się nawet.
Wpatrywała się w chwile w jego oczy, jednak w jej oczach dalej widoczna była pustka.
- Co za różnica... i tak nikogo nie mam - Szepnęła pod nosem i spojrzała w niebo. Nie miała pewności czy naprawdę się martwił - Zresztą...dlaczego się mną przejmujesz ?...nie znamy się nawet...a mimo to jesteś taki miły... - dopowiedziała trochę ciszej.
-Nazywam się Yami... Jestem zapisana na zajęcia nocne, ale jakoś nie mam ochoty się tam pokazywać...- dodała po chwili cicho. - albo bardziej pasuje...lepiej, żebym tam się nie pokazywała... a ty jak się nazywasz ?- dokończyła po chwili wcześniejszą wypowiedź.
Do dnia dzisiejszego nie zapomniała, jak zaatakowała łowce oraz swojego przesłuchania.
- Co masz na myśli, że nie pijesz krwi ? - Spytała cicho. Następnie jednak ściągnęła delikatnie bandaże i zaczęła się wpatrywać w ciszy w krwawiące rany. Nie zrobiła ich specjalnie, jednak widok krwi ją uspokajał. Tylko wtedy widziała coś, co dostała od swojej matki.
To krew jej rodu płynęła w jej żyłach, jednak nie była z tego za bardzo zadowolona. Nigdy nie była zadowolona z tego. Skuliła się delikatnie, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Od tak dawna już nie płakała. Jednak wszystkie wspomnienia uderzyły w nią z mocniejszą siłą niż zawsze.
Tym razem nie potrafiła grać wrednej i chłodnej. Naciągnęła delikatnie kaptur, a grzywka opadła delikatnie na jej oczy.


po odejściu chłopaka, ta także opuściła miejsce

z/t


Ostatnio zmieniony przez Yami dnia Pią Mar 27, 2020 8:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
Yami

Yami

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na nogach oraz na szyi
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Narazie Brak
Moce : Kontrolowanie umysłów zwierząt


https://vampireknight.forumpl.net/t3599-yami https://vampireknight.forumpl.net/t3628-yami

Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Gość Nie Sie 18, 2019 10:18 am

A czemu nie miałby być miły? Naprawdę myślała, że każdy nocny stwór chce ją zabić? Sama zresztą nim była i jakiś nie patyczkowała się aby go zaatakować. No chyba, że miała w głowie jakiś niecny plan o którym Angelo dowiedzieć się w cudowny sposób nie mógł. Ale jaki mądry słabszej krwi wampir i to w dodatku młody, rzuca się na silniejszego oraz starszego?
Syknął na jej odpowiedzi. Aż taka z niej depresyjna nastolatka? No tak, sam przecież przechodził przez podobny okres. Bycie weganem nie jest łatwe, zwłaszcza gdy się jest wampirem.
- To się nazywa empatia, młoda damo. Akurat jej mi nie brak jak większości naszym braciom. Poza tym czemu mam nie chcieć ci pomóc? To nic takiego.
Uśmiechnie się lekko, trochę nie rozumiejąc. Podrapie się po czarnym czerpie, kręcąc po chwili głową. Naprawdę było aż tak kiepsko?
- Angelo.
Skoro pytała, odpowie. Rozmowa z małolatą, coż... Hera nie byłaby zadowolona. Właściwie ich związek i tak już wisiał na włosku. Ale lepiej żeby o tym nie myśleć, skupi się na rozmówczyni. Cóż, chciałby jej odpowiedzieć... Bo nim otworzył usta, Yami się rozpłakała.
Jak zareagować? Wyciągnął dłoń aby poklepać ją po plecach - lekko.
- Ej, ej! Nie musisz aż płakać! Na pewno będzie dobrze, chociaż nie wiem o co chodzi.
Szybko zaczął mówić, bo jakoś naprawdę nie wiedział co ma powiedzieć, jak pocieszyć. Może faktycznie było aż tak źle? Okaleczona, samotna.
- Na pewno nie chcesz wrócić do Akademii? Porozmawiać z kimś, jakiś pedagog. Cokolwiek.
Burknie, wlepiając jasne ślepia w zapłakaną głowę. Głowę, bo przecież zasłoniła się kapturem. Masz babo placek. Westchnie, przecierając ręką czoło. Jakże on nie lubił takich sytuacji.
- Może da się jakoś tobie pomóc?
Zapyta, mając nadzieję że ta nie rozklei się bardziej. Wtedy już  Angelo ucieknie.

No i uciekł.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Opuszczona stacja kolejowa - Page 16 Empty Re: Opuszczona stacja kolejowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 16 z 16 Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach