Chodźmy się upić.

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sro Wrz 06, 2017 4:35 pm

Nie wiadomo co było gorsze, czy to, że ludzie postrzegają Cię jako starą pannę z kotem czy jednak lepsza jest rozwódka z trójką dzieci? Potomstwo w ogóle nie chodziło w grę, więc w sumie chyba najlepszym consensusem byłaby rozwódka z kotem. O alkoholizmie nie rozmawiajmy bo to temat drażliwy, a dopóki się o tym nie rozmawia to znaczy, że problemu nie ma, prawda?
Veina domyślała się, że Hagen bez alkoholu nie zachowywałby się tak swobodnie, ponieważ dokładnie to samo dotyczyło kobiety. Wódka trochę bardziej ją rozluźniała; czasami gdy trafiło się na gorszy humor czarnowłosej można by powiedzieć, że ma kij w dupie dlatego jest taka sztywna. Wiedziała kiedy ma się dobrze bawić i jak sprawić by faktycznie tak było, jednak najczęściej alkohol był elementem składowym takiej sytuacji.
- No właśnie, nic nie stracimy. Także następnym razem jedziemy do LV. - odpowiedziała z szerokim uśmiechem; przydałby jej się taki wyjazd, jakaś odmiana. Czarnowłosa już chciała łapać Joffreya gdy ten wstał, jednak na szczęście zdołał sam utrzymać się na nogach. Jako, że zakładali, iż już nie wrócą do stolika, wampirzyca wyjęła stówę z tylnej kieszeni spodni i rzuciła na blat żeby zapłacić za wszystkie litry alkoholu, który zamówili dzisiejszego wieczoru. Zrobiła to w ostatniej chwili, ponieważ mężczyzna podniósł ją do góry jak księżniczkę i zabrał na parkiet. Myślała, że zaraz się oboje przewrócą na ludzi, którzy z zazdrością patrzyli na parę nieśmiertelnych. Te obroty sprawiły, że nagle wszystko bardziej niż zwykle zawirowały jej przed oczami. Jednak pomimo wypitego alkoholu oboje dalej świetnie tańczyli. Po tym jak nieco zwolnili tempo, wampirzyca zbliżyła się do mężczyzny, przedramiona położyła na jego ramionach, a dłonie splotła za jego karkiem, co spowodowało, że ich ciała znajdowały się bardzo blisko. Nie przeszkodziło to jednak w powolnym, ale zmysłowym kołysaniu się w tańcu. Taki sposób swobodnego poruszania się był najlepszy po takiej ilości alkoholu; wzmacniał doznania zmysłowe, ale ograniczał ryzyko przewrócenia się na innych i upadek na parkiet. Oczywiście mogliby tak pląsać jeszcze długo, ale noc też kiedyś dobiegnie końca. Vi zbliżyła usta do ucha Hagena i spytała:
- Idziemy? - taniec mógł potrwać jeszcze chwilę, ponieważ to czysta przyjemność, ale i tak koniec końców musieli dowlec się do domów przed wschodem słońca; było to ograniczające, ale Joffrey też się do tego przyzwyczai. Nie oznaczało to również, że już nigdy się nie zobaczą; Veina liczyła na kolejne spotkanie.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Wrz 07, 2017 1:37 pm

W sumie racja. Chyba jednak lepsza jest wersja z kotem niźli z trójką dzieci. Brzmi jakoś tak mniej odstraszająco, chociaż.. a zresztą, przecież to nie były problemy Joffryea. Nie byli alkoholikami, po prostu lubili się dobrze bawić! Tak sobie to tłumaczył Hagen, który pijanym wzrokiem obserwował swoją towarzyszkę. Klasnął w dłonie na jej słowa, zacierając je. Nie był to głupi pomysł, a z pewnością taką podróż zapamiętają do końca życia.
- Dobra. - Rzekł pewnym głosem, puszczając jej drapieżny uśmiech. Czyżby wampirze życie zaczęło mu się podobać? W końcu wieczność spędzona na imprezach brzmi lepiej niż wieczność bez żadnych planów i perspektyw. Na poważniejsze rzeczy przyjdzie jeszcze pora, lecz najpierw Hagen będzie musiał się nieco pozbierać. W końcu nie do końca mu się spieszyło do pewnych rzeczy. W zasadzie pijany wampir nawet nie zauważył, że trzeba zapłacić. Nie ma to jak żyć na kocią łapę, chociaż aż takim biedakiem to on nie był. Po prostu kompletnie wyleciało mu to z głowy.
Sam taniec był przyjemny. Gdy tylko zwolnili, przymknął oczy i położył je na talii nieśmiertelnej, kołysząc się z boku na bok. Czy był zmęczony? Może odrobinkę. Z pewnością poranek nie będzie zbyt przyjemny, ale i na to młody był gotowy. Kiedy tylko usłyszał, jak ktoś tam mówi, iż koniec imprezy, wampir spojrzał na Veine z lekkim uśmiechem i pokiwał powoli głową, obejmując się i kierując się w stronę wyjścia.
- Jasne, powiedź mi tylko gdzie mieszkam to Cię odprowadzę. - Mruknął, puszczając ją przodem po czym nieco chwiejnym krokiem do niej dołączył, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Naprawdę się dobrze bawił, zwłaszcza iż w towarzystwie wampirzycy czuł się bardzo dobrze. Picie z kimś, a samemu znacznie się różniło. Hagen nawet dostrzegł plusy wiecznego życia, choć jak tylko wytrzeźwieje to z pewnością powróci do narzekania. W końcu to wychodziło mu najlepiej. Prawdopodobnie niedługo wybierze się również na jakieś polowanie, co by nie wpaść w dziwny szał, który kontrolować to się nigdy nie nauczy. Zazdrościł ciemnowłosej tylu lat, gdyż dzięki temu panowała nad sobą. Emilio jednak zrobił zniesmaczoną minę. Ma on przetrwać ponad 500 lat? To w ogóle możliwe? Aż wzdrygnął się na samą myśl, gdyż jakoś ciężko było to sobie wyobrazić. Co on niby ma zrobić ze swoim życiem? Wziąć sobie wieczną żonę, dochować się setki dzieci? Nie, on nie był jeszcze gotowy na tak poważne sprawy. Spojrzał na ciemnowłosą z uwagą.
- Nie spodziewałem się, że tak miło spędzę wieczór. Wielkie dzięki. - Rzucił całkiem szczerze, uśmiechając się pod nosem. Oczywiście będzie szedł drogą, którą wskaże. Nagle podniósł rękę ku górze i pokazał w odwrotną stronę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
- Jakby co to mieszkam w centrum. - Dodał, wyciągając ręce ku górze i wlepił spojrzenie w gwieździste niebo, na którym znajdowało się kilka chmur. Przy okazji przywalił w śmietnik, ale jakoś nie za bardzo się tym przyjął i z głupim wyrazem twarzy, podążał z wampirzycą w celu odprowadzenia jej bezpiecznie do domu.
Ależ obrońca się znalazł.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Czw Wrz 07, 2017 6:10 pm

Tak, oni z pewnością nie byli alkoholikami, to takie stygmatyzowanie osób, które po prostu lubią się dobrze bawić i raz na jakiś czas wypić trochę mocniejszego trunku. Po za tym łatwo jest oceniać kobietę, która przeżyła jakieś pięćset lat; jak sądzicie - jakim cudem tego dokonała, bez większej ilości depresji i prób samobójczych? Musiała znaleźć jakiś złoty środek, skoro nie posiadała rodziny i nikogo na kim mogłaby się oprzeć i iść przez życie wiedząc, że nie jest kompletnie sama. Wszystkie używki bardzo pomagały oderwać się od smutnej rzeczywistości. Bardzo męczące było dostosowywanie się do realiów, cały czas uczenie nowych rzeczy. W pewnym sensie to też motywowało, ale i robiło się problematyczne. Zawsze trzeba było znaleźć dla siebie miejsce w dynamicznie zmieniającym się świecie.
Jednak teraz nadszedł czas wyjścia z klubu i zderzenia się z chłodem nocy. Gdy wytoczyli się/wyszli z lokalu, Vi zapięła skórzaną kurtkę i objęła mężczyznę jedną ręką na wysokości pasa. Jeśli ten obejmie ją ramieniem dodadzą sobie +2 do stabilności chodu. Tak wyruszą uliczkami do miejsca zamieszkania Veiny.
- Faktycznie był bardzo udany. Nie ma za co i również dziękuję. - odpowiedziała prostując się dumnie. Gdy jednak wskazał dłonią "centrum" i odpowiedział, że właśnie tam mieszka, zaczęła się śmiać. Chwyciła go za ową wystawioną dłoń i skierowała w drugą stronę.
- Centrum jest tam! I właśnie do niego idziemy. - dodała ponownie opierając się o wampira. Bardzo doceniała to, że Joffrey nawet w takim stanie zdecydował się ją odprowadzić. Faktycznie mogła spotkać wampira silniejszego od siebie, wtedy miałaby problem z obroną, zwłaszcza, że prawie widziała podwójnie i lekko się chwiała - to pewnie błędnik.
Gdy tak przemierzali ulice, nieco opustoszałe, wampirzyca czuła się bardzo dobrze. Bardzo wyluzowana, zrelaksowana, czasami gdy zachowywała większy pion kładła wampirowi głowę na ramieniu i patrzyła na niebo lub po prostu przed siebie.
- Taki wieczór był mi potrzebny. Oczywiście wciąż pamiętam o Las Vegas. - dodała z uniesionym palcem wskazującym, po czym kontynuowała marsz do apartamentowca, w którym znajdowało się jej mieszkanie. Gdy znaleźli się już praktycznie przed wejściem, Veina złapała mężczyznę za dłoń i wciągnęła do środka, gdzie stanęli przed recepcją. Już cała obsługa ją znała, więc nie było obaw, że to jakaś pijana parka pomyliła luksusowy budynek z tanim motelem. Czarnowłosa podeszła do recepcji, oparła się łokciami o blat i uśmiechając się do recepcjonisty, który właśnie zaczynał nocną zmianę, powiedziała:
- Hej Kazuma. Mógłbyś mi pożyczyć długopis? - licząc na uprzejmość dobrze jej znanego pracownika budynku. Oczywiście mężczyzna grzecznie przywitał się z kobietą i z małym uśmiechem pod nosem podał kobiecie to czego potrzebowała. Z małego plastikowego pojemnika na wizytówki wzięła właśnie małą wizytówkę, czyli kawałek sztywnego papieru z adresem i danymi kontaktowymi do hotelu. Na odwrocie napisała swój numer telefonu i podpisała: Veina ♥. Oddała długopis i odwróciła się podchodząc do Joffreya.
- Tylko nie zgub. - odparła wręczając mu do niej kontakt. Miała nadzieję, że przynajmniej jak ją zgubi to zapamięta ten hotel i chociaż jej imię; jeśli nie to opiszę kobietę wspomnianemu wcześniej recepcjoniście, a ten zapewne już wszystko dalej załatwi.
- Może jednak chcesz przespać się u mnie? Chyba nie powinieneś wracać sam. Mam mnóstwo miejsca, to żaden kłopot. - powiedziała, chłody wiatr pozwolił jej nieco przetrzeźwieć. A teraz mówiła poważnie, bo nie chciała by mężczyźnie coś się stało zwłaszcza, że był pijany; ktoś mógł mu zrobić krzywdę albo on komuś i wtedy mógłby mieć większe kłopoty. Czarnowłosa posiadała kilka miejsc do spania w apartamencie, więc gwarantowała kompletną nietykalność, tego mężczyzna mógł być pewien. Po za tym, wspominała już o gangu prostytutek? Po prostu wyspałby się, wypił trochę krwi i wieczorem wrócił do swojego gniazdka.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pią Wrz 08, 2017 10:25 am

Raz na jakiś czas.. jeżeli codzienne picie można tak nazwać, to tym bardziej nie ma się czego obawiać. Joffrey uśmiechnął się rozbawiony. Nie oceniał jej, ponieważ zdawał sobie sprawę, że dla Veiny życie również nie jest łatwe. Ciężko jest nie ulec monotonności, która dotyka przecież każdego. Oczywiście Hagen postara się codziennie nieco urozmaicać swoje życie, które dzięki wampiryzmowi naprawdę mogło być dużo ciekawsze. W końcu wielu pragnie pozostania w młodym wyglądzie przez wieki. To co kiedyś było dla niego żartem, stało się prawdą. Dlaczego więc okazywał takie niezadowolenie?
Emilio objął ją ramieniem, co by iść nieco pewniejszym krokiem. W zasadzie wyglądali jak para, jednak póki co kruczowłosy nawet o tym nie pomyślał. Uśmiechnął się wesoło na jej słowa i skinął lekko głową. Cieszył się, że i jej się podobało. Gdy dotknęła jego rękę, zaśmiał się. Cóż, był pewien, że centrum znajduje się właśnie tam.. a z resztą, zaufa wampirzycy, która może i szła gorzej, ale miała o niebo lepszą orientację w terenie niż pijany Emilio. Czuł się zobowiązany, aby ją odprowadzić. W końcu zawsze starał się postępować tak, aby nikomu nic się nie stało. Uśmiechnął się szyderczo pod nosem, widząc przez chwile twarze ofiar, które zabił. Dawny Joffrey już dawno nie żył.
Nie miał nic przeciwko bliskości wampirzycy, która oparła głowę o jego ramię. Również spojrzał na gwieździste niebo, na moment przymykając oczy. Miło było nie przemierzać opustoszałych ulic w samotności.
- Mi również. Hah, ciężko zapomnieć. - Mruknął, wpatrując się w apartamentowiec przed nimi. Kiedy tylko złapała go za dłoń i przekroczyli wejście, rozejrzał się uważnie. Przecież to oczywiste, że tak bogata wampirzyca może sobie pozwolić na luksusy. Posłusznie czekał i oparł się o ścianę, zakładając ręce na piersi. Odebrał wizytówkę z jej numerem telefonu po czym kąciki ust poszły ku górze.
- Obiecuję. - Rzucił z uśmiechem, chowając ją do tylnej kieszeni spodni. Była ciasna, wiec nie obawiał się, że wyleci mu przy pierwszej, lepszej okazji. Szybko zerknął wcześniej na numer, powinien i tak go zapamiętać. Miał głowę do liczb. Już chciał się odwrócić, kiedy wampirzyca zaproponowała nocleg u siebie. Spojrzał na nią uważnie. Za czasów, gdy był człowiekiem wiadomo co to oznaczało. Veina mówiła jednak swobodnie, gdyż tak jak on, martwił się że może się coś komuś stać. W końcu nigdy nie wiadomo co może zrobić piany wampir w środku nocy, gdy tylko wyczuje krew. Hagen nie był ostrożny, toteż ktoś inny musiał bardzo uważać. Nie chciał jej też robić problemu, chociaż propozycja głupia nie była. Skoro zaufała mu na tyle, że pozwoliła mu na nocleg, nie będzie się dłużej opierał. Uśmiechnął się ponownie i pokiwał głową.
- Skoro nalegasz.. - Mruknął, po czym powolnym krokiem podążył do apartamentu Veiny. Recepcjonista mógł pomyśleć o czym innym, niż to co wampiry miały w głowach. Hagen jednak wbrew pozorom był grzecznym chłopcem, który nie ośmieliłby się nikogo tknąć wbrew własnej woli. Gdy szli długim korytarzem, Hagen nieco się chwiał i choć czuł się lepiej, ciało wciąż nie odzyskało pełni sił. Spojrzał na ciemnowłosą z uwagą.
- Tak w ogóle to dziękuję. Niektórzy niechętnie prowadzą obcych do swojego domu.. hm... zabrzmiało to trochę dziwnie. - Palnął. Chciał wyrazić swoje podziękowanie a wyszło kompletnie co innego, sugerujące jakby wampirzyca spraszała do siebie innych facetów. Rzecz jasna Joffrey nie miał nic przeciwko. Była ładna, młoda.. dlaczego miałaby zachowywać się inaczej, zwłaszcza iż czekało ją życie wieczne? Zabrzmiało to nieco chrześcijańsko, jednak ateistyczny Hagen miał na myśli wampiryzm. Poza tym nie powiedziała do niego nic w stylu ''chodź na seksy'' toteż tym bardziej powinien przestać myśleć i się po prostu zamknąć. Nieco zażenowany swoją głupotą, wszedł do apartamentu Veiny.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pią Wrz 08, 2017 9:29 pm

W sumie jej numer telefonu może mu się kiedyś przydać, ale uśmiechnęła się gdy postanowił jej zaufać i przenocować; faktycznie pomyślała tylko o jego bezpieczeństwie, ale nie miała za złe, że drugi kontekst nasuwał się sam na myśl. To też było logiczne, jednak teraz akurat nie to jej było w głowie, z resztą recepcjonista musiałby mieć również bardzo złe myśli by o tym teraz właśnie rozmyślać, ale na to już wpływu nie miała. Była bardzo grzeczną dziewczynką i tego się trzymajmy.
Veina wsiadła do windy razem z Joffreyem i nacisnęła przycisk z numerem odpowiedniego piętra, jednego z wyższych; lubiła patrzeć na miasto z góry, dlatego zazwyczaj kupowała apartamenty na jednym z najwyższych pięter. Podziękowanie wampira faktycznie było dwuznaczne i Veina gdyby nie miała dystansu do siebie i praktycznie wszystkiego co ją otacza mogłaby się obrazić, ale ona tylko się zaśmiała.
- Tak naprawdę to zaraz dołączysz do kolekcji moich kochanków w szafie. - odpowiedziała z miną bardzo poważną, ale wyglądało to komicznie, więc kontekst żartu nasuwał się sam.
- Może sprowadzanie obcych do mieszkania to faktycznie nie najlepszy pomysł, ale gdybyś spróbował jakichś sztuczek to po prostu skręciłabym Ci kark. - dodała z szerokim uśmiechem i teraz mężczyzna musiał sam wywnioskować czy faktycznie tylko żartuje. Po wyjściu z windy, Vi już mniej chwiejnie skierowała się do mieszkania. Technicznie rzecz biorąc powinno być tutaj posprzątane, ale Veina nienawidziła tego robić, więc równie dobrze mogła wyprzeć ze swojej świadomości, iż jest taka potrzeba.
- Rozgość się. To tylko tymczasowe mieszkanie, mam zamiar niedługo wyjechać. - dodała i faktycznie miała na myśli, by Joffrey czuł się jak u siebie, z nogami na stole i tak dalej.
- Chcesz napić się krwi teraz czy po obudzeniu? Wiem, że to nie to samo co tętnica, ale musi wystarczyć. - zapytała zdejmując buty i rzucając je niedbale na podłogę przy wejściu, zostając boso.
- W salonie jest barek, jeśli chcesz się jeszcze dobić. - powiedziała zapalając wszędzie światła. Jej na dzisiaj już wystarczy, także będzie musiała podziękować, ale wampir nie musi się wstydzić i wziąć praktycznie każdą butelkę, jeśli jeszcze miał melodię na picie dzisiejszej nocy.
- A gdybyś znalazł gdzieś narkotyki to częstuj się, są z dobrego źródła. Zawsze gdzieś gubię te małe woreczki. - dodała wzruszając ramionami i usiadła na kanapie. Oparła głowę o skórzane wezgłowie; oczywiście zaraz wskaże mu jego sypialnię i odpowie na wszelkie pytania, ale póki co musiała odpocząć. Znowu zaczęło kręcić jej się w głowie, dzisiaj to faktycznie przesadziła. Ale przynajmniej miło spędziła wieczór w towarzystwie mężczyzny.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Nie Wrz 10, 2017 12:05 am

Joffrey też był grzecznym chłopcem! Lubił popić, to fakt. Jednak nie stawał się z tego powodu jakiś nachalny, ani uporczywy. Skoro jego nowa znajoma zaprosiła go do siebie, to z chęcią przenocuje. Ważne jednak jest aby Joffrey w takim stanie nie łaził po mieście, gdyż mogłoby się coś komuś stać. W najgorszym wypadku mógł wpaść w ręce łowców, którzy z pewnością nie przywitaliby go z otwartymi ramionami.
Jazda windą była nieco długa toteż domyślił się, iż mieszkała naprawdę wysoko. Uśmiechnął się do niej, opierając się plecami o ścianę. Dzięki temu nawet utrzymywał równowagę i wyglądał nieco trzeźwiej.
- Wiedziałem, że jest zbyt idealnie aby mogło być prawdziwie! - Rzucił żartobliwie, zaczynając się śmiać. Potem Veina wypowiedziała następne słowa z taką powagą, że biedny Hagen uniósł ręce do góry w geście poddania się. Nawet nie zamierzał próbować, zwłaszcza iż miał do czynienia z dużo starszą wampirzycą. Była lepsza pod każdym względem. No prawie.
Gdy weszli do mieszkania od razu przywitały go ciepłe kolory, których tak bardzo unikał. Nie przeszkadzało mu jednak, gdy ktoś tak mieszkał. Od razy spodobał się mu widok na bar, który z pewnością nie raz przykuje jego uwagę. Spojrzał na nią z zainteresowaniem. Zamierzała wyjechać?
- Dokąd? - Zapytał obracając się w jej stronę. Ściąganie butów zajęło mu nieco więcej czasu niż myślał, jednak w przeciwieństwie do właścicielki, ułożył je ładnie z boku. Wyprostował się i ruszył w stronę kanapy, na której usiadła wampirzyca.
- Myślę, że lepiej po przebudzeniu. Dzięki. - Odparł nieco sennie, ziewając. Alkohol dobrze działał gdy byli w klubie, jednak po opuszczeniu go i dotarciu do przytulnego mieszkanka, wampira najzwyczajniej w świecie dopadł stan przysypiania i choć oczy miał otwarte, jego ciało i tak się rozleniwiło na swój sposób. Założył nogę na nogę i oparł głowę o kanapę, śmiejąc się lekko sam do siebie.
- Niestety winien jestem oprzeć się pokusie, muszę zachować klasę do końca. - Rzucił rozbawiony, choć w zasadzie nie chciało mu się nawet wstawać. Co jak co, ale dopadło go okropne lenistwo i jedyne na co miał ochotę to na rozmowy i spanie. Przyjrzał się ciemnowłosej, a następnie rozejrzał po pokoju z uśmiechem.
- A wiesz, że nigdy nie próbowałem? - Stwierdził z lekkim zamyśleniem. Nie miał pojęcia jak takowe mogą zadziałać na wampira, a poza tym nie chciał się ośmieszyć przy towarzyszce. Pomimo wykończenia, przechylił lekko głowę w jej stronę.
- Dlaczego jesteś sama? - Może trochę osobiste pytanie, a jednak Joffrey był ciekaw. Na pewno poznała wiele dobrze urodzonych wampirów, które z pewnością były gotowe poświęcić wampirzycy swoje serce. Poza tym po tylu latach z pewnością i nawet tego mogło jej brakować. Gdzie więc tkwił problem?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Nie Wrz 10, 2017 12:52 pm

Gdzie tym razem chciała się udać dokładnie nie wiedziała. Po prostu miała dosyć Japonii, mieszkała tu już kilka lat, a nic dobrego póki co jej nie spotkało, co prawda złego też nie, ale potrzebowała jakieś odmiany. Nie miała żadnych ograniczeń, więc to już była kwestia decyzji.
- Jeszcze nie zdecydowałam dokąd. Mam kilka domów w Europie, chcę je sprzedać, więc pewnie wybiorę się najpierw tam i wszystkiego dopilnuję. - powiedziała. Na przestrzeni lat kupowała dom w konkretnym kraju jeśli okolica była piękna, a dom w dobrym stanie. Jednak praktycznie w każdym było tak samo - cicho. Za każdym razem witała ją ta sama pustka pięknego wnętrza. Teraz koszt utrzymania wszystkich domów był zbyt duży, a pieniądze zawsze warto było zatrzymać na czarną godzinę, może kiedyś nadejdzie. Niepotrzebny jej jeden dom, skoro i tak cały czas jest sama, a co dopiero kilka, stojących przez większość roku pusta.
- A potem pojadę pić gdzie indziej. - dodała i zaśmiała się, bo nie oszukujmy się, tak się skończy. Joffrey może czuć się jak u siebie, Vi nie będzie cały czas powtarzać, by częstował się wszystkim co znajdzie w domu. jeśli będzie miał ochotę to wypije połowę barku, to już leżało w jego decyzji, jak znajdzie jakiś towar to też może sobie wziąć, czarnowłosa ostatnio nie miała melodii to brania narkotyków. Na nią działały jako tako, z pewnością odczuwała skutki ich zażycia, ale nie mogła powiedzieć jak bardzo intensywne były w porównaniu do doznań śmiertelnika, którym nigdy nie była i nie wiedziała jak to jest być.
- Nie przejmuj się klasą, czasami nie warto. Hulaj dusza, piekła nie ma. - powiedziała z uśmiechem patrząc na swojego rozmówcę, który postanowił usiąść obok niej na kanapie.
- Ale to dobrze, że nie próbowałeś. Młody jesteś, dobry syn. - odparła z lekkim zamyśleniem. Nie chciała wpaść w ton melancholijny, co często jej się zdarzało po piciu, zwłaszcza tak intensywnym. Ale były gorsze momenty, ponieważ zazwyczaj była ze swoimi myślami sam na sam. Następne pytanie mężczyzny nieco zbiło ją z tropu, nie miała pewności czy znała powód, może to tylko domysły albo nie widziała najważniejszej rzeczy. Wzruszyła ramionami.
- Mam podły charakter? Nie umiem niczego docenić? Nie mam uczuć? Szukam czegoś co nie istnieje? Nie wiem. - odparła ze spokojem patrząc na wampira. To było zagadnienie bardziej skomplikowane, ale z pewnością niewarte psucia takiej miłej nocy.
- A Ty? Nikt na Ciebie nie czeka, poza rodziną? - zapytała z ciekawości. Joffrey był młody i powinien korzystać z życia póki jeszcze mu się nie znudziło, przynajmniej według niej. By do końca nie zamulić atmosfery, klepnęła dłońmi o kolana i wstała z kanapy.
- No dobrze. Twoja sypialnia jest tam, po prawej stronie korytarza. Jest w niej łazienka, także korzystaj do woli, nie krępuj się. Generalnie rozgość się, korzystaj ze wszystkiego co tu znajdziesz, pewnie o czymś nie pamiętam. W razie jakichś pytań, będę spała u siebie, na przeciwko. - powiedziała zdejmując skórzaną kurtkę i kładąc na wezgłowiu kanapy i siadając jeszcze raz. Lenistwo to kolejny grzech nieobcy Veinie, najwidoczniej tak samo jak wampirowi.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pon Wrz 11, 2017 8:34 pm

Cóż, on w przeciwieństwie do Veiny całkiem krótko żył w Japoni. Zaledwie parę tygodni, a miasto stało się dla niego niezwykle interesujące i pełne przeróżnych dziwactw. Z pewnością kiedyś ją opuści, ale jednak zawsze będzie tu pracował. Yokohama miała w sobie coś magicznego.
- Mam nadzieję, że gdziekolwiek będziesz to chociaż przyślesz pocztówkę! - Zaśmiał się lekko, mrużąc oczy. W końcu nie chciał tracić kontaktu z bogatą wampirzycą. Dobrze mu się z nią piło, była naprawdę ładna i miała świetne poczucie humoru. Szkoda było by jej nigdy więcej nie zobaczyć. Nie dziwił też się faktowi, iż chce sprzedać te wszystkie domy. W końcu wracanie z jednej pustki do drugiej było dosyć.. smutne.
Zwłaszcza, iż wampirzyca przeżyła kilkaset lat.
- Weź przywieź mi kiedyś jakiś egzotyczny trunek. - Mruknął rozbawiony, po czym przeciągnął się lekko. Może jednak skusi się na jakiś alkohol? Nie chciał być pasożytem, ale skoro czerwonookiej to nie przeszkadzało.. wstał i skierował się ku barkowi, chwytając za butelkę czerwonego wina o wymyślnej nazwie. Na wszelki wypadek wziął dwa kieliszki, jeżeli jednak właścicielka miałaby ochotę wypić z nim jeszcze trochę. Co prawda Hagen troszkę się chwiał, ale póki co dawał radę. Spacer nieco go ocucił i dzięki temu nabrał więcej sił. W końcu noc jest młoda. Uśmiechnął się do niej i pokiwał głową.
- Masz rację, ale jednak wszyscy ludzie przez całe życie dążą do posiadania jak największej sumy. - Westchnął. Nie powinien wrzucać każdego do jednego wora, ale taka była prawda. Bez pieniędzy nie szło nawet przeżyć, a Joffrey doskonale wiedział jak czasami może być ciężko. Pomimo iż wychowywał się w ponad przeciętnej rodzinie, poprzez ucieczki z domu zdarzyło mu się spać gdzie popadnie i jeść jakieś niedobre żarcie.
- Mówisz jak moja matka. - Zachichotał, po czym zauważył to zamyślenie na jej twarzy. Musiało być jej naprawdę ciężko i nawet Hagen to zobaczył. Nieco się przysunął i nalał do kieliszków wina, sięgając po jednego. Pokiwał nieznacznie głową, czując ten przyjemny szum. Następnie skierował wzrok na właścicielkę i oparł głowę o wolną dłoń.
]- A może to Ciebie nie potrafią docenić? Jesteś wspaniała, potrafisz korzystać z życia i się nim bawić. Mówię Ci, jeszcze kiedyś spotkam Cię z mężem i dwójką dzieci! - Niemal wykrzyczał, starając się ją nieco pocieszyć, choć sam nie wiedział czy to na nią zadziała. W końcu nie raz mogła to słyszeć.. a czym Joffrey różnił się od innych? Na jej pytanie pokiwał przecząco głową i wypił połowę zawartości kieliszka, uśmiechając się lekko.
- Jestem wolny. - Zapewnił, spoglądając na nią przez chwilę po czym spojrzał w kierunku wskazanych sypialni. Dobra, to nie było takie trudne. Póki co jednak nie chciał jej opuszczać, zwłaszcza iż wyczuwał jej melancholijny stan. Od kiedy Emilio stał się taki troskliwy?
- A może boję się spać sam? - Rzucił rozbawiony, spoglądając na nią. Czy tylko jemu zrobiło się tak gorąco? Zdjął ciemną marynarkę, przewieszając ją o kanapę po czym powrócił wzrokiem do ciemnowłosej.
- Kiedyś miałem dziewczynę, która oznajmiła mi że jest w ciąży. Byłem w takim szoku, że nie odzywałem się do niej przez parę dni. - Zaczął nieco smętnie. Joffrey nie wyobrażał siebie w roli ojca, albo po prostu do tego jeszcze nie dorósł. Odłożył pusty kieliszek i uśmiechnął się pogardliwie.
- Okazało się jednak, że to nie moje dziecko. Uff. - Zakończył, choć oznaczać to mogło jedno. Że jego była sypiała z kimś innym na boku. Mimo to przyjął to na klatę i pomimo sprania gościa, już więcej nie pokazał się im na oczy. Laska nie była warta więcej zachodu, szkoda tylko, że jednak sprawiła wampirowi ból.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pon Wrz 11, 2017 11:18 pm

Joffrey mógł być pewien, że Veina przywiezie mu prezent z kolejnej podróży; jeśli tylko życzył sobie dobry alkohol, właśnie taki dostanie, pocztówki też postara mu się wysłać. Nie wiedziała kiedy dokładnie wyjedzie, jaki kraj będzie pierwszym celem podróży, a także czy kiedykolwiek wróci do Japonii. Nic jej tutaj nie trzymało, z resztą tak jak w każdym kraju na świecie, ale gdzieś musiała mieć miejsce, swoją bezpieczną przystań, do której mogłaby wrócić w każdej chwili.
- Mogę Ci przywieźć butelkę z każdego miejsca. A numer do mnie masz, więc nawet jeśli mnie będzie mnie w kraju, jakoś się znajdziemy.
Veina przyjęła od wampira kieliszek napełniony czerwonym winem, może nie miała ochoty więcej pić, ale taki melancholijny stan zawsze sprzyjał alkoholowi. Bardzo nie lubiła wpadać w taką nostalgię, ponieważ bycie sam na sam ze swoimi myślami było przerażające. Czarnowłosy nieco ją podniósł na duchy kolejnymi słowami. Co prawda nie wierzyła w to, ale to miłe, że tak mówił. Akurat na matkę to nie nadawała się kompletnie, więc nie liczyła na żadne dzieci, nie chciała ich mieć, ponieważ byłyby tylko rozczarowane, a ich wychowanie byłoby bardzo nieudolne. Rodzina to zbyt duża odpowiedzialność złożona na barki Veiny.
- Nie wydaje mi się, ale to miłe. Jestem już tak stara, że mogę nie zrobić kilku rzeczy, które planowałam. Niewiele lat życia mi już zostało. - powiedziała i wypiła wino znajdujące się w kieliszku patrząc na rozmówcę, który przysunął się bliżej. Zaczęła wpadać w stan już depresyjny, więc powinna się nieco rozruszać, ponieważ nie chciała zacząć ryczeń krwawymi łzami przy Joffreyu. Wyczuwała jego opiekuńczą postawę i bardzo doceniała starania, ponieważ nie spodziewała się tego po nim; przynajmniej wyglądał na lekkoducha bez żadnych oporów, w końcu był młody i mógł zrobić jeszcze dosłownie wszystko.
Zaśmiała się gdy wspomniał o samotnym spaniu i podniosła się nieco, ponieważ prawie leżała na kanapie. Teraz ją rozbawił i rozpędził czarne chmury znajdujące się w jej głowie.
- Mam Cię głaskać po głowie dopóki nie zaśniesz? Ty nie kombinuj za bardzo, bo jeszcze uwierzę. - zapytała z rozbawieniem, szczerym uśmiechem. Nie był to oczywiście problem, ale jednak uważała, że wampir z pewnością da sobie świetnie radę i jakoś przecierpi tę noc spędzoną w jej pokoju gościnnym. Wysłuchała jego odpowiedzi na pytanie, nie była typowa, ale później mężczyzna wszystko sprostował. Widząc, że teraz i on wpada w marny nastrój, rzuciła w odpowiedzi:
- Ale zdzira. Dobrze, że ją pogoniłeś. - z jego wypowiedzi jasno wynikało, że już z nią nie jest. A to bardzo dobrze, ponieważ skoro już na początku związku robiła mu tai numer, to znaczy, że później mógłby mieć jeszcze większe rogi. A obicie mordy temu facetowi też się przydało.
- Masz czas, będziesz miał jeszcze nie jedną. Tylko nie rudą, one są fałszywe. - powiedziała unosząc palec wskazujący do góry i robiąc sztuczną poważną minę. Wypiła pozostałą zawartość wina i odstawiła kieliszek, co nie oznaczało, że Joffrey ma się ograniczać. Wstała z kanapy i odwiesiła swoją kurtkę na oparcie krzesła, które stało przy stole. Czarnowłosa podeszła do ogromnych okien i zaczęła je zasuwać grubymi nieprzebijającymi zasłonami, nie chciała by nawet przez przypadek światło słoneczne wdarło się do mieszkania o poranku.
- No to jak będzie z tym spaniem? Kołysanek żadnych nie znam, więc na nie nawet nie licz. Mogę zostawić Ci włączoną lampkę i otwarte drzwi żebyś mógł mnie zawołać, gdyby przyśnił Ci się koszmar. - powiedziała podchodząc do kanapy, opierając się dłońmi o boczne oparcie mebla i pochylając na wampirem na nim siedzącym.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Wto Wrz 12, 2017 9:15 pm

Z pewnością by się bardzo ucieszył. W końcu póki co nie zamierzał opuszczać Japonii z pewnych względów, więc otrzymanie takiego podarku z pewnością będzie dla niego naprawdę miłe. Joffrey bardzo lubił wszelkiego rodzaju trunki, a do tego zawsze mógł później wypytać Veine, gdzie są miejsca warte zobaczenia i wszelkie inne ciekawostki. Uśmiechnął się wesoło i klasnął w dłonie.
- Świetnie! Tylko co ja Tobie będę mógł ofiarować.. - Nieco posmutniał. W zasadzie wampirzyca mogła mieć co tylko chciała, a Joffrey nie miał nic takiego, co mogłoby ją zaskoczyć. Westchnął przeciągle, niezadowolony z tego faktu. Czemu czuł się tak bezradnie?
Ucieszył się, gdy jednak sięgnęła po wino. Widać po dobrej zabawie naszły ją mniej przyjemne myśli dotyczące.. co ma ze sobą zrobić? W końcu życie tak długo na pewno dawało w kość i choć zbyt wiele opcji nie miała, być może to właśnie rodzina nadałaby jej życiu większego sensu? Może brzmi to absurdalnie, ale jeśli tak?
- Stara? Ja widzę przed sobą piękną, młodą kobietę. I nie gadaj głupstw! - Niemal krzyknął, lekko klepiąc ją w bark. Dlaczego te jej ostatnie słowa zabrzmiały tak złowrogo? Czyżby Hagen zaczął się martwić, że pewnego dnia wampirzyca coś sobie zrobi? Była rozsądna, ale co jeśli podły nastrój się przedłuży? Czy wtedy ciemnowłosa da sobie z nim radę jak przez te wszystkie lata?
Joffrey może i był lekkoduchem, ale jednak coś tknęło go w serce gdy zobaczył w jakim jest stanie. Jak widać nie był z niego taki straszny egoista i miał tę swoją ''lepszą'' stronę. Poza tym obdarzył wampirzycę przyjaźnią, toteż nie chciał aby niepotrzebnie cierpiała. Jak widać Emilio świetnie się sprawdzał w roli ''psiapsiółki''.
- W zasadzie czemu nie? - Odparł z błyskiem w oku i się roześmiał. Z pewnością nie miałby nic przeciwko, ba, było by z pewnością zabawniej. Szybko jednak spoważniał, gdy przypomniał sobie byłą dziewczynę, która go zdradziła. Najważniejsze jednak było to, że dziecko nie było jego.
- Wielkie szczęście. Gdybym był naiwny to jeszcze chodziłbym z nią na poranne spacerki z wózkiem. - Parsknął, wzruszając lekko barkami. Obicie mordy facetowi było konieczne, aby poczuł się ''lepiej''. W końcu zdrada i tak boli, więc Hagen od tamtego wydarzenia nabrał do wszystkich więcej dystansu.
- Dobra, zapamiętam. Wszystko, ale nie rude. - Roześmiał się, przyglądając się gdy wstawała i zasłaniała okna dużymi zasłonami. Kiedyś Hagen bardzo cieszył się na widok słońca, a dziś? Nie za bardzo za nim przepadał i najczęściej czekał do samego wieczora aby gdziekolwiek pójść. Spojrzał na wampirzycę, robiąc smutną minę.
- Nie znasz? A miałem taką ogromną nadzieję, że coś mi zaśpiewasz.. Z pewnością lepiej by mi się spało. - Powiedział całkiem poważnie, nie spuszczając z niej krwistych ślepii. Powoli wstał, niemal się z nią nie zderzając i puścił Veinie oczko.
- Masażem też bym nie pogardził. - Tym razem się roześmiał po czym chwycił za wino i nalał je do dwóch kieliszków. Jakoś podobał mu się obecny stan, toteż chciał go podtrzymać. Pytanie jednak czy wampirzyca nie była za bardzo zmęczona i może chciała już iść spać? W końcu Joffrey jako młodzik miał dużo energii i niekoniecznie chciało mu się wracać do pustego pokoju.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sob Wrz 16, 2017 11:42 pm

Dla niej to żaden problem, a Joffrey będzie mógł zobaczyć, którym trunkiem najlepiej jest się upić. Jednak tym, że sam nie ma jej nic materialnego do zaoferowania niech się nie przejmuje, czarnowłosa mogła mieć co tylko chciała jeśli można było to kupić; jednak jak wszystkie złote myśli w internecie mówią, najcenniejsze rzeczy są te, których nie można dostać za pieniądze.
Jej dramatycznymi myślami nie było potrzeby się przejmować, co jakiś czas nachodziły ją tego typu myśli, jednak póki co była zbyt słaba by cokolwiek z nimi zrobić. To możliwe, że za kilka lat zdecyduje się skończyć życie, jeśli dalej będzie tak nijako jak do tej pory. Nie wyobrażała sobie przetrwania kolejnych pięciuset lat, zwłaszcza w samotności. Wampir nie powinien czuć bezradności, ponieważ była tylko jedną z wielu kobiet, którą pozna w ciągu życia, także ich znajomość to krótki epizod, nie powinien się tym przejmować.
Przyjęła wino, a co mogła innego zrobić? Wypiła połowę z kieliszka, ale następne słowa wampira ją rozczuliły. To urocze jak bardzo próbował podnieść ją na duchu; nie uważała się za starą. Dla niej faktycznie liczba była tylko abstrakcyjna, przecież czuła się wciąż tak samo młodo, a piękny wygląd niezmienny przez tyle lat tylko utwierdzał ją w przekonaniu, że tak jest. Czasami nawet nie pamiętała roku, w którym się urodziła, jakie to miało znaczenie?
- Dziękuję, doceniam starania. Śliczna kokieteria.. długo ćwiczyłeś? Możesz kontynuować, bo bardzo miło się tego słucha. - powiedziała, a po przysunięciu się do mężczyzny, złożyła mu w kąciku ust pocałunek.
- Chyba jesteś wystarczająco dużym chłopcem żeby zasnąć bez kołysanki? Mnie jej nigdy nie śpiewano, a jakoś musiałam sama zasypiać, wiesz jakie to trudne...? - powiedziała robiąc smutną minkę. Mężczyźnie najwyraźniej bardzo się nudziło, pomimo wypitego alkoholu wciąż miał mnóstwo energii.
- Na poranne byłoby ciężko, ale nocą zapewne to Ty wstawałbyś do dziecka. Jak widzisz same z nimi problemy.
Czarnowłosa też nie chodziła wcześnie spać, ale póki co tylko zapał rozśmieszającego ją Joffreya powodował, że nie chciała jeszcze się kłaść.
- Niestety dzisiejszej nocy będziesz musiał spróbować zasnąć sam. Albo mnie przekonaj.. - odparła zaczepnie odbierając kieliszek ponownie wypełniony winem. Usiadła na bocznym oparciu kanapy i wygięła plecy, przeciągając się leniwie.
- O tak, masaż byłby bardzo przyjemny. Tutaj muszę się zgodzić. - dodała patrząc na wampira. Może jeszcze chwilę podroczy się z mężczyzną, ale potem będzie musiała położyć się chociaż na chwilę spać, musiała mieć siłę by następnego wieczoru udać się ponownie na miasto, może znów do klubu?
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Wto Wrz 19, 2017 12:22 pm

Jak widać bardzo lubił pić i ciekawiły go smaki różnych alkoholi. W końcu co innego niby miał robić, zwłaszcza iż jakoś musiał wytrzymać ten początkowy okres, który do najłatwiejszych nie należał. Bycie młodzikiem w wampirzym świecie odbijało na nim swoje piętno.
Niby najcenniejszych rzeczy nie mogą zaoferować pieniądze.. Hagen się z tym nie zgadzał. Lecz to Veina przeżyła ponad 500 lat na tym dziwnym świecie, nie on. Chyba więc nie miał nic do gadania, ale ponarzekać zawsze mógł. Poruszył głową na boki, patrząc na nią. Zawsze może zdarzyć się coś, co spowoduje że życie ciemnowłosej diametralnie się zmieni. Yokohama miała w sobie wiele tajemnic, które dopiero po czasie wychodziły na światło dzienne. Joffrey czuł, że jego nowa kumpela jeszcze nie raz się zaskoczy.
O ile wcześniej nie postanowi ze sobą skończyć.
Niby jedna z wielu, ale póki co to ją najbardziej polubił i chciał utrzymywać kontakt. W końcu miał do wykonania tatuaż! I jeszcze wycieczka do Las Vegas. Mieli dużo planów, toteż Hagena nie interesowały inne babska. Ta mu wystarczyła, jakkolwiek to dziwnie brzmi.
Cieszył się, że udało mu się wyrwać Veine z tego nieprzyjemnego stanu. Przecież nie chciał aby zadręczała się jakimiś myślami, które i tak zawsze będą z tyłu głowy. Kiedy jednak on był obok, nie chciał na to dłużej pozwalać. Zaśmiał się lekko na jej słowa i pochylił głowę.
- Ej, mówię szczerze! - Podniósł nieco głos, zaskoczony momentem kiedy go pocałowała. Nie spodziewał się aż takiej otwartości, ale też nie miał nic przeciwko. Wszakże zrobiło mu się bardzo miło i przez dłuższą chwilę się nie odzywał, jakby nad czymś się zastanawiał.
- Ugh.. no nie daj się dłużej prosić. - Zaśmiał się lekko, poruszając barkami. W pewnym momencie pochylił się nieco podnosząc z ziemi woreczek z białą zawartością. Czyżby narkotyki? Przyglądał się im z ciekawością. W końcu nigdy nie próbował, może w końcu przyszedł ten czas?
Pokiwał głową. Wstawanie do jakiegoś wrednego bachora było ponad jego umysł. Nie przepadał za małymi bobasami, wokół których trzeba było nieustannie skakać i poświęcić swoje życie. To zbyt obciążające! Odłożył pusty kieliszek na miejsce i również się wyciągnął, po czym wyszczerzył się drapieżnie. Miał ją przekonać? Cóż.. co innego mu pozostało jak nie spróbować się postarać?
- Kiedy wciągnę tę tajemniczą zawartość, ktoś będzie musiał się mną opiekować na wszelki wypadek. O, będziesz miała świetny trening przed wychowywaniem swojego bobo. - Zachichotał, po chwili jednak poważniejąc i z powrotem powrócił wzrokiem w stronę białego proszku.
Cóż, ciekawe będą konsekwencje tego czynu, o ile jakiekolwiek będą. Nie widząc jednak czy ją przekonał, uśmiechnął się lekko.
- Ostatecznie mogę dorzucić do tego masaż. - Dodał, opierając głowę o zagłówek i z tym pijackim wyrazem twarzy, spojrzał na Veine. Ciekaw był, czy podejmie się takiej zabawy czy też będzie wolała pójść spać.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Wto Wrz 19, 2017 7:09 pm

Oczywiście mówiła tak bo miała gorszy humor; pewnie coś było w tym co mówili ludzie o tych wartościach i tak dalej, ale jednak pieniądze dawały większe możliwości. Posiadanie ich dawało ogromną przyjemność, ale jeszcze lepsza była świadomość, że dzięki nim cały świat stoi otworem.
- Ależ oczywiście, wcale nie mówisz tego co drugiej dziewczynie spotkanej w klubie.
Nie była pewna czy to miasto może jeszcze ją czymś zaskoczyć. Spędziła tutaj kilka lat i póki co potrzebowała zmiany klimatu, prawdą było, iż Yokohama przyciągała do siebie nowych jak i starych przyjaciół, chciało się tutaj wracać. Zapewne tak samo będzie z czarnowłosą, skoro wciąż nie mogła znaleźć sobie miejsca, a może wcale nie było tak daleko jak sądziła, tylko nie od razu przychodziło na myśl.
- Nie będę śpiewać, zapomnij! - powiedziała stanowczo, ale z uśmiechem. Mógł być pewien, że nie usłyszy śpiewu czarnowłosej. Taniec uwielbiała, ale nigdy nie miała śmiałości do śpiewania publicznie, nawet przy jednym Joffreyu, po za tym nie uważała, by było czym się chwalić. Głos miała bardzo melodyjny i przyjemny dla uszu, ale sam śpiew nie wyróżniał się niczym specjalnym.
Zaskoczona patrzyła jak wampir pokazuje znalezioną torebkę z białym proszkiem, najwyraźniej były to właśnie narkotyki, które zgubiła w mieszkaniu kilka dni temu, była bardzo zapominalska.
- Żadnego dziecka nie będzie, nie jestem taka głupia żeby dać się w nie wrobić. Z resztą, opieka społeczna zabrałaby je tuż po urodzeniu. - odparła i zaśmiała się, chociaż była by to prawda; nie ryzykowaliby większej demoralizacji dziecka gdy podrośnie. Gdy czarnowłosy tak machał małą plastikową torebkę, Vi szybko ją chwyciła i schowała do stanika.
- Jesteś za młody żeby brać. Gdy będziesz w moim wieku i wszystko wyda się nie do zniesienia, wtedy będziesz mógł spróbować. Po za tym nie mam zamiaru opiekować się naćpanym wampirem, nie wiem jak na Ciebie zadziałają. Nie chcę po tym mieć Cię na sumieniu, można powiedzieć, że trochę Cię polubiłam.. - dodała przymykając oko, bo dziwnie w jej ustach brzmiało wyznanie, że jednak kogoś udało jej się polubić. Chyba nie ośmieli się jej napastować tylko, by odzyskać prochy schowane w biustonoszu.
- Po takiej ilości wódki, to nie jest dobry pomysł. Mnie możesz wierzyć. Próbowałam już wszystkiego. Nie było to również bardzo trudne, bo w XIX wieku nawet do syropu na kaszel dodawano morfiny. - starego wampira uzależnionego od wielu złych rzeczy można było posłuchać. Nie życzyła tego Joffreyowi, ale jeśli ma ratować się używkami przed banalnością i samotnością w życiu, to dopiero za kilkadziesiąt lat.
- Czas spać, dzieci. - powiedziała wstając z kanapy. Chwyciła mężczyznę za ręce i próbowała go podnieść, nie była pewna czy jej się to uda. Była bardzo zmęczona i sama życzyłaby sobie żeby ktoś ją zaniósł do sypialni. Była zmęczona i nie chciała tutaj paść, jako gospodyni powinna pierw zadbać o gościa, z którym właśnie wypiła kolejne pół butelki wina, chociaż mieli przestać pić w w klubie.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Sro Wrz 20, 2017 2:11 pm

Co jak co, ale był człowiekiem. Czy to źle, że zostały w nim ludzkie odruchy? W końcu nie chciał wampirzycy od siebie odrzucić, a w połączeniu z alkoholem był nader opiekuńczy. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Pieniądze otwierały przed każdym wileki świat pełen wszystkiego co dusza zapragnie. Co w tym złego, że ich pożądamy?
- U żadnej nie skończyłem w domu, wiec nie mówię. - Mruknął, zdając sobie sprawę iż dziewczyny spotykane w klubach były bardziej szare niż Veina, która nie dość ze również była wampirzycą, to miała w sobie coś niezwykłego. A może tylko mu się zdawało? Joffrey planował tutaj zostać. Może nie na stałe, ale dla kogoś takiego jak on słowo ''długo'' mogło odznaczać przecież kilkaset lat! Chyba kruczowłosy wciąż nie mógł w to uwierzyć.
- Szkoda. - Mruknął, śmiejąc się lekko. Przecież namawiać jej już nie zamierzał, ale spodziewał się, że głos mogła mieć nie byle jaki. Tyle lat życia.. na pewno nie raz musiała coś nucić pod nosem chociażby!
Zgubione narkotyki zaciekawiły Joffreya, który nigdy nie miał okazji spróbować. W zasadzie jak już miał spędzić tak dużo życia w jednym ciele, to czemu miałby się dłużej opierać? Był jak najbardziej chętny, odnośnie dziecka pokiwał lekko głową.
- Jesteś zbyt surowa. - Stwierdził, zaskoczony kiedy wampirzyca zabrała mu narkotki i wsadziła je do swojego biustonosza. Hagen patrzył na nią z niedowierzaniem i powoli pokręcił głową. Przecież powiedziała, że może się częstować niemal wszystkim! Dragami też! Ach kobiety zmienne są.
- Hm.. czyli żeby spróbować narkotyków muszę poczekać 500 lat? Ej no weź. Będę grzeczny. - Mówił niemal błagalnie. Trochę go polubiła? Roześmiał się i przerzucił ramię przez jej szyję. Jak widać zachciało mu się przyjacielskich uścisków, a poza tym kto im zabroni? Poza tym przecież narkotyki go nie zabiją! Chyba. W końcu był wampirem, prawda? Co gorszego może mu się stać? Pokręcił głową i westchnął głośno, pochylając się nieznacznie do przodu.
- Najwyżej będę mieć nauczkę. Oj no weź, będzie zabawnie. - Rzucił. Jak widać nie zamierzał zbyt szybko ustępować, skoro nawet mu się spać odechciało. Nie miał też najmniejszej ochoty czekać kilkadziesiąt lat, skoro mógł to zrobić w każdej chwili. Dowie się jak to jest i z tym skończy. W końcu miała być to jednorazowa akcja, dzięki której poczuje się nieco lepiej, a rano będzie jak nowo narodzony. Joffrey był bardziej skłonny ku używkom. Dlaczego? Ciężko stwierdzić, choć chciał w ciągu tego wiecznego życia spróbować niemal wszystkiego.
Widząc jak ciemnowłosa wstaje, wystawił język i przewrócił oczami. Złapanie za ręce nie było mądrym pomysłem, zwłaszcza iż Emilio miał mały plan. W momencie kiedy go chwyciła, żeby wstał ten natychmiast przyciągnął wampirzycę do siebie. Z pewnością na niego upadnie, ale tak miało być. Kiedy już jej ciało będzie o niego oparte, zamierzał uwolnić rękę i.. wsunąć ją pod biustonosz! Oczywiście nie w celu złapania jej za pierś, ależ skąd. Jeżeli mu się uda, zamierzał wyciągnąć magiczny proszek, a następnie szybko schować rękę za plecy, szczerząc się przy tym durnowato. Jak widać dziecko za bardzo spać nie chciało. Oczywiście jak mu się nie uda to przynajmniej będzie miał świadomość tego, że spróbował. A nóż Veina jest bardziej pijana od niego i mu się powiedzie. Nie wiedział jednak, że alkohol opanował niemal całe jego ciało. Wypicie tak sporej ilości groziło nagły zgonem.. ale kogo by to interesowało, przecież dobrze się bawili. Przynajmniej Hagen.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sro Wrz 20, 2017 7:45 pm

Czarnowłosa trochę przetrzeźwiała, dlatego teraz postanowiła nie zgodzić się, by Joffrey jednak zażył znalezione narkotyki. Nawet nie pamiętała jakie to prochy, więc tym bardziej mieszanie ich z gigantyczną ilością wódki, którą wypili w klubie było totalną głupotą. Gdyby byli śmiertelnikami zapewne czekałby ich zgon na miejscu, jako krwiopijcy byli dużo bardziej odporni, ale wciąż podatni na działanie substancji psychoaktywnych. Czarnowłosej zdarzało się różnie zachowywać po ich zażyciu i wyprawiać większe lub mniejsze głupoty, jednak teraz będąc tutaj z mężczyzną wolała nie ryzykować, że konsekwencje okażą się poważniejsze.
- Moje życie wymagało bycia surową. I to dużo bardziej.. - odpowiedziała, jednak dla siebie zatrzyma szczegóły; wolała nie straszyć nowego wampira zbyt dużą ilością informacji na swój temat. Po za tym każdy kobieta powinna mieć kilka słodkich sekretów.
- Nie wiem czy akurat pięćset lat. Sięgnij po nie gdy życie będzie nie do wytrzymania. Jak chcesz znieść życie wieczne skoro już teraz zaczynasz je sztucznie kolorować? - zapytała z uniesioną brwią. Wszystkie używki prędzej czy później miały osłabione działanie i trzeba było co raz częściej mierzyć się z codziennością, a dla wampira oznaczało to samotność i monotonię życia. Mógł posłuchać starszej koleżanki, która teraz sypała radami jak z rękawa, ona była najlepszym dowodem jak trudno było mierzyć się samemu z nieśmiertelnością.
- Nauczkę? Jak coś Ci się stanie to tylko ja będę miała kłopoty, a niepotrzebny mi jest kolejny wpis do kartoteki, tym bardziej łowieckiej. - dodała. Jednak mężczyzna nie wydawał się przekonany i wciąż próbował ją przekonać. Zaskoczył ją tym pociągnięciem, a faktycznie nie mając czego się przytrzymać upadła wprost na Joffreya, a dopiero po chwili poczuła jego rękę pod stanikiem. Zirytowało ją to, więc postanowiła po raz pierwszy użyć na wampirze jednej ze swoich mocy; stosując telekinezę przytrzymała jego ręce, wyjęła spod bluzki, a następnie skrzyżowała za jego głową. Czarnowłosa skoro już została przyciągnięta przez wampira to usiadła mu na kolanach z rozstawionymi nogami, mając kolana po obu stronach jego bioder. Z dezaprobatą pokręciła głową i skrzyżowała ręce na piersiach, wciąż utrzymując telekinezą jego.
- Bardzo nieładnie, w ogóle nie słuchasz. Co ja mam z Tobą zrobić? - zapytała retorycznie przybliżając swoją twarz. Śmiertelnik mógłby się przestraszyć, że w Veinie obudził się instynkt sadysty, który w przeszłości przysporzył jej wielu kłopotów, między innymi zmusił ją do ucieczki z kraju, wtedy musiała rozpłynąć się w powietrzu, ale skoro teraz Joffrey był krwiopijcą, to nie powinien tak łatwo wpadać w strach.
- Chcesz żeby było zabawnie? - gdy po chwili padło kolejne pytanie, czarnowłosa wciąż przyglądała się wampirowi. Vi patrzyła prosto w oczy mężczyźnie, a podczas uśmiechu odsłoniła długie białe kły. Będąc tak blisko, kolejne słowa wypowiedziała szeptem:
- Umiem sprawić, że będzie... - czy teraz powinien zacząć się martwić? Gdyby byli razem, to właśnie jest etap w związku gdy mężczyzna dowiaduje się, że jego partnerka jest niestabilna emocjonalnie.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Sro Wrz 20, 2017 11:29 pm

Wytrzeźwiała? Tyle wypili, jeszcze na dodatek pół butelki wina.. Niech Veina zdradzi ten sekret Joffreyowi, który z pewnością zrobi z niej pożytek. Biały proszek wzbudzał w nim wielką ciekawość, toteż stąd taka ochota na spróbowanie. Nie przeszkadzały mu żadne konsekwencje, uznając iż nie ma się o co martwić. Przecież będzie fajnie! Dlaczego więc wampirzyca tak bardzo się przed tym broniła? Przecież nie zrobią nic złego. Raczej.
- Nie przeczę. - Mruknął, uśmiechając się delikatnie. Nie miał pojęcia co mogła przeżyć, ale skoro żyła tyle lat.. z pewnością biednego Hagena wiele ominęło. Poza tym miał też taką świadomość, że raczej nic nowe jej tutaj nie było. Na jej następna słowa, powolnie pokiwał głową na boki i przewrócił oczami. Sztucznie kolorować? Urozmaicać! Poza tym nic nie stanie się po jednym razie, czyż nie?
- Chciałem tylko zobaczyć jak to jest. - Westchnął. Linia obrony Veiny była nie do przebicia, a biednemu Emilio kończyły się już argumenty. Był też zbyt uparty aby słuchać rad wampirzycy. Bardzo lubił stawiać na swoim i wolał już uczyć się na swoich błędach niż na cudzych. W końcu był człowiekiem, więc trochę mu z niego zostało. Mierzenie się z nieśmiertelnością jest wieczne, ale nigdy nie wiadomo co się może stać skoro nawet te na pozór wieczne istoty można zabić w dość prosty sposób. To smutne. Co w tym złego, że Joffrey planował się tylko nieco pocieszyć? Przecież ćpunem nie zostanie, w życiu!
- To zamkniesz mnie w pokoju i przykujesz do łóżka. - Zaśmiał się lekko. Od razu z łowcami wyskoczyła.. przecież nie będą spisywać krwiopijców za spożywanie dragów. Za pewne mieli lepsze rzeczy do roboty, a poza tym obydwoje siedzieli w mieszkaniu i nie czynili nikomu żadnej krzywdy. Ot jakie grzeczne wampiry się znalazły.
Pociągnięcie było dobrym pomysłem, jednak nie skutecznym. Zamiast rozśmieszyć, zdenerwował wampirzycę, która użyła na nim swej mocy. Z zaskoczeniem przyglądał się swoim dłoniom, którymi nie mógł poruszyć. A więc to jest ta cała magia? Ile by dał, żeby też tak potrafić! Skrzyżowane dłonie zostały oparte na głowie, więc Joffrey za bardzo nie narzekał. Przecież nie zrobił nic złego no! Chciał tylko odzyskać zabrany niesłusznie woreczek. Czy to jego wina, iż wsadziła go sobie w biustonosz? Dobrze, że nie w majtki! Nie było więc tak źle jak mogłoby się wydawać.
Kiedy usiadła na nim okrakiem, uważnie przyjrzał się jej oczom. Cóż to za zmysłowa pozycja, a on nawet nie mógł się ruszyć. Uśmiechnął się rozbawiony, nie czując nawet cienia strachu. Bo i po co? Świetnie się bawił.
- Przecież nic złego nie zrobiłem. - Wyjaśnił z udawanym wyrzutem, nie spuszczając z niej szkarłatnych ślepi. Aż mu gorąco zaczęło się robić. Veina wcale nie była dla niego taka straszna! Był pod wrażeniem takiej kontroli i zmysłowości, którą go uraczyła. Niemniej jednak było mu bardzo przykro z powodu, że nie mógł poruszyć dłońmi. Jednak lepiej jest mieć kontrolę przynajmniej nad swoim ciałem.
Uktwił wzrok w jej przydługich kłach, szczerząc się.
- Brzmi kusząco. - Mruknął, posyłając jej wyzywający uśmiech. Bardziej cała sytuacja przypominała mu wstęp do ostrego seksu, a wiadomo, większość facetów to cieszy. Zdawał sobie jednak rację z tego, że Veina raczej nie na to miała ochotę. Chyba. Jeżeli byliby w związku, to bardziej cieszyłby się z faktu, że swój trafił na swojego. Choć Hagen miał bardziej ograniczone moce, również nie był ''normalny'' i potrafił zaskoczyć. Jak jednak będzie tym razem?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Czw Wrz 21, 2017 11:25 am

Do całkowitego wytrzeźwienia było jej jeszcze bardzo daleko, jednak efekty picia alkoholu kiedyś musiały zelżeć, Veinie już nie kręciło się w głowie, ale nie można również powiedzieć, że wszystkie jej decyzje były podejmowane racjonalnie. W jej krwi wciąż znajdowała się duża ilość procentów i nie było pewności, że gdy obudzi się następnego wieczoru już ich tam nie będzie, chyba byłoby to zbyt szybkie wytrzeźwienie, z pewnością nie będzie się wtedy dobrze czuła.
- Wiem, wiem. W życiu jest wiele pokus, ale nie wszystkim powinniśmy ulegać. - powiedziała wciąż przyglądając się Joffreyowi. Bardzo lubiła telekinezę, którą władała, była bardzo użyteczna w wielu rodzajach sytuacji; między innymi teraz okazała się bezcenna, ponieważ unieruchomiła ręce wampira. A to tylko jedna z trzech, tamte są spektakularniejsze, ale wymagały od czarnowłosej zużycia więcej energii; po za tym nie chciała ich teraz odkrywać przez mężczyzną, lepiej mieć kilka asów w rękawie w razie sytuacji awaryjnych.
- Przykuć? Ah, czyli właśnie o tym teraz myślisz. - odparła i zaczęła się śmiać. Niestety Joffrey ma pecha i czarnowłosa najwidoczniej gdzieś zapodziała swoje kajdanki z różowym futerkiem, które kupiła w sex shopie w dziale z gadżetami dla niegrzecznych lolitek, może następnym razem. Z zażywaniem narkotyków wiązały się różne niebezpieczeństwa. Veinie bardziej chodziło o to, że nie mogli przewidzieć skutków ich wzięcia, skąd miała wiedzieć jak zareaguje na nie Joffrey, skoro nigdy nie próbował, a w dodatku po takiej ilości wypitego alkoholu. Z drugiej strony zdawała sobie sprawę, że nie może trzymać go w tej pozycji cały dzień, a on nie da jej spokoju w tej kwestii. Zaimponował jej również fakt, że nie zachował się jak typowy przestraszony śmiertelnik, stoicki spokój to coś czego oczekiwała. Nie miała zbyt wielu możliwości, więc postanowiła iść na ugodę z wampirem. Telekinezą przeniosła jego ręce do przodu by sam zasłonił sobie oczy, musiała mieć pewność, że nie będzie podglądał. Wtedy wyjęła ze skrytki ten nieszczęsny woreczek z prochami, po otworzeniu go wydobyła z niego dwie małe białe tabletki, które były zapakowane razem z proszkiem, a następnie położyła na swoim języku. Ponownie schowała woreczek, ale również uwolniła ręce wampira, który wreszcie odzyskał pełnię władzy nad nimi. Wtedy zbliżyła się do niego i złączyła ich usta. Oparła jedną dłoń na jego karku, a mężczyzna dopiero po dłużej chwili mógł poczuć jak Veina w trakcie pocałunku przekazuje mu jedną z tabletek językiem. Pigułki nie były duże, więc niedługo po tym zaczęły się rozpuszczać, choć można było je też od razu połknąć; był to lekki narkotyk szybko wywołujący stan psychodeliczny, po jego zażyciu krwiopijcom nie powinno stać się nic strasznego. Najczęściej kończyło się na wzmożonym odczuwaniu bodźców, beztrosce, podnieceniu, błogości, a także krótkich halucynacjach. Nietrzeźwość wampirzycy tutaj była chyba najbardziej widoczna, ponieważ nie można mieć pewności, że gdyby nic nie wypiła to również, zdecydowałaby się na taki krok. Pocałunek trwał jeszcze chwilę, póki czarnowłosa powoli nie odsunęła swoich warg od Joffreya.
- Kolorowych snów. - wyszeptała. Warto było jeszcze pobyć w razem w salonie, ponieważ Vi chciała zobaczyć czy jakkolwiek środek wpłynie na wampira, jednak dobrym pomysłem było również później położenie się, ponieważ ta używka bardzo urozmaicała marzenia senne.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Wrz 21, 2017 11:20 pm

Hagenowi szumiało w głowie i to nieźle. W miarę jednak ogarniał całą sytuację, uznając iż jego towarzyszka również jest pijana, tylko włączył jej się syndrom matokowania. W końcu większość kobiet tak miała, lecz zdołał się przyzwyczaić. Za pewne jeszcze trochę to wszystko potrwa i być może padnie na ziemię. Ile można prowadzić starcie między sobą i procentami?
- A daj spokój. Akurat Ty nie powinnaś tego mówić. - Machnął ręką. W końcu Veina przeżyła na tym świecie dużo dłużej od biednego Joffreya, który nawet głodu krwi nie potrafił opanować. Po czasie przychodzi rutyna, więc ma się ochotę robić coś innego. Coś bardziej zwariowanego, a świadomość tego, że jest się prawie nieśmiertelnym dawała tylko pewność do popełniania szalonych czynów. Nikt przecież nie stał z kartą i tego nie spisywał.
Uniemożliwienie poruszania dłońmi nie była dla niego szczególnie wygodna. W końcu zdał sobie sprawę, że jest od niej dużo słabszy i nawet nie ma szans się obronić. Chyba na swojej skórze wolał się nie przekonywać działania pozostałych mocy. Wpatrywał się w ciemnowłosą z szyderczym uśmiechem i pokiwał głową.
- Tak, o przykuciu. Ale widzę, że Twoje myśli pobiegły dalej. - Roześmiał się. A szkoda tak ładnie mu przecież w różowym. Nie miał pojęcia co wampirzyca planowała, ale miał nadzieję że nic wymyślnego. Był troszkę zmęczony! No i rzecz jasna pijany.
Jak widać lubił się rzucać na głęboką wodę. Spróbowanie narkotyków w takim stanie było ryzykowne, ale był gotów się go podjąć. Przecież nic strasznego stać się raczej nie może, a nawet jeśli, przynajmniej się dobrze bawił. Nie próbował zwalać z siebie Veiny ani też jakkolwiek reagować na uwiązane ręce. Przecież z mocy też nie można korzystać w nieskończoność! Z zaskoczeniem na twarzy, przykrył sobie oczy. Czyżby zamierzała się przed nim rozbierać? A może chodził jej po głowie jakiś inny, szarlatański plan? Sapnął. Czemu przynajmniej nie mógł popatrzeć?
Moment kiedy mógł swobodnie opuścić dłonie był dla niego jak wejście do nieba. Ku jemu miłemu zaskoczeniu, spotkał się zaraz z ustami kobiety, która podczas pocałunku przekazała mu tabletkę. Przyjął ją ochoczo, przy okazji bawiąc się jej językiem. ''Że niby nie mógł złapać pigułki''
Nie miał pojęcia co mu podano, ale i tak zaczął się cieszyć. Ciekawe jak to wszystko zadziała na Joffreya, który nie odrywał od Veiny oczu. Narkotyk rozpuścił się dosyć szybko, a Emilio zaczął odczuwać jego pierwsze efekty. Fala ciepła, błogości i ta nieziemska twarz wampirzycy tuż przed nim. Chwycił za kosmyk jej włosów i zaczął go sobie okręcać w dłoni, nie odrywając spojrzenia od jej oczu.
- Zabawa dopiero się rozkręca, a Ty chcesz iść spać? - Zaśmiał się lekko, ukazując przydługie kły. Z pewnością później obydwoje się położą, lecz póki co szkoda było marnować narkotyk na sen. Pierwszy raz zażył coś takiego, więc był ciekaw efektów. Przysunął nos do jej szyi, przymykając oczy.
- Ale pachniesz. - Wymruczał, a następnie odchylił głowę do tyłu, opierając ją o zagłówek. Cały pokój był jak świątynia. Czuł się bardzo dobrze, a sam fakt iż na nogach siedziała mu wampirzyca tylko polepszał mu ten stan. Jak widać póki co był spokojny, lecz co będzie później? I w ogóle jak Veina zadziała na narkotyk?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pią Wrz 22, 2017 2:15 pm

Połączenie narkotyku i alkoholu to z pewnością nie był dobry pomysł, ale nie dla nich, kompletnie pijanych po wieczorze spędzonym w klubie. Najwyraźniej odczuwali potrzebę kontynuowania zabawy. Czarnowłosa zdecydowała w końcu by dać wampirowi używkę, ponieważ doskonale wiedziała, że nie dałby jej spokoju, a siłować się o to nie miała ochoty. Zmęczenie dawało jej się we znaki, dlatego po tym krótkim przekomarzaniu z pewnością zechce wreszcie udać się na spoczynek, który też nie będzie taki nudny, ponieważ spodziewała się dużo bardziej kolorowych snów niż zazwyczaj. Mężczyzna również świetnie się bawił, ale miał znacznie więcej determinacji by noc spędzić aktywniej, a sen póki co nie chodził mu po głowie.
- A dlaczego? Ja jestem wzorową obywatelką, chodzę z sercem na dłoni. Taka spokojna i bezkonfliktowa kobieta to skarb. - odpowiedziała, ale po chwili sama zaczęła się z tego śmiać, bo głupszej rzeczy chyba w życiu nie wymyśliła. Niewtajemniczony mógłby uznać, że może faktycznie coś w tym jest, ale ten opis nie pasował ani do Veiny, ani do Joffreya, oboje mieli wiele na sumieniu, ale kto by się tym teraz przejmował.
Domyśliła się, że wampir ochoczo przyjmie narkotyki, zwłaszcza w takiej formie podania. Jedyne co to zdziwił ją brak pytania o konkretny rodzaj prochów, najwyraźniej po prostu chciał spróbować i wreszcie poczuć to działanie, bez względu na konsekwencje.
- Rozkręca, tak? Czyli masz coś jeszcze w zanadrzu? - zapytała unosząc brew do góry i dotykając włosów wampira prawą dłonią. Na kolanach u mężczyzny było jej bardzo wygodnie, ale jednak postanowiła zsunąć się z nich, by usiąść tuż obok wampira na kanapie. Błogość do końca opanowała umysł Veiny, więc czarnowłosa położyła się na całej długości kanapy, a nogi przerzucając przez Joffreya, tak jej było najwygodniej. Odczuwała spokój, którego od dawna nie zaznała, wreszcie mogła przez chwilę się odprężyć i zrelaksować, zwłaszcza, że jej umysł był teraz wolny od wszystkich trosk. Skórzany mebel był szeroki, także i dla wampira wystarczy miejsca, jeśli miałyby ochotę na wygodniejszą pozycję. To jak dotknął jej szyi wywołało uśmiech na tej bladej twarzyczce i cichy śmiech, o czym przypomniała sobie dopiero po chwili.
- Podoba Ci się? Perfumy, mój osobisty urok i wódka. - odparła. Ciało miała teraz bardzo zrelaksowane; dotknęła opuszkami palców miejsca na szyi gdzie dotknął ją wampir, a następnie policzków.
- Warto było tyle lat kąpać się w ludzkiej krwi.. - dodała i zaczęła się śmiać. Właściwie to dokładnie tak uważała, ale na trzeźwo raczej nie odważyłaby się nikomu tego powiedzieć. Było to bardzo kontrowersyjne, a mogło dla niej osobiście bardzo się źle skończyć gdyby usłyszała to nieodpowiednia osoba i połączyła kilka faktów, które Veina skrzętnie ukrywała.
- O czym teraz myślisz? - zapytała, tylko ich głosy przerywały ciszę, która opanowała mieszkanie. Ale tak było najlepiej; idealne było stwierdzenie, że było jak w świątyni.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pon Wrz 25, 2017 3:28 pm

To na pewno, ale czy Joffrey się o coś martwił? Dla niego takie połączenie nie było czymś dziwnym, skoro tak mało rzeczy mogło go zabić. Prawdopodobnie nie traktował prawie niczego na poważnie ze względu na wampiryzm. Miał świadomość tego, że się stacza i... nic z tym nie robił.
Podanie mu używki było dobrym pomysłem? Za pewne nie, ale Joffrey nie dałby jej spokoju gdyby tego nie zrobiła. Przecież noc jest długa, a na sen przyjdzie jeszcze czas. W końcu każdy czasem potrzebuje trochę więcej rozrywki, więc towarzystwo ciemnowłosej jak najbardziej odpowiadało Hagenowi. Spojrzał na wampirzycę z zabawnym uśmiechem i pokręcił głową.
- Ciekawe, ciekawe. - Parsknął. Nie uważał Veiny za świętoszka, ale też nie miał nieco przeciwko jej stylowi życia. Sam przecież nie zamierzał się bawić w anioła, bo po co? Lepsza zabawa jest po złej stronie. Wyszczerzył się drapieżnie, gdy zadała mu pytanie, a po tym wszystkim zsunęła się z jego kolan i położyła na kanapie. Położył ręce na jej nogach, po czym przerzucił je za siebie i pochylił się tak, aby jego głowa spoczęła na udach wampirzycy.
- Jak mógłbym nie mieć. - Mruknął, wpatrując się w nią z uwagą. Ten przyjemny stan dosyć nieźle uderzył mu do głowy w połączeniu z alkoholem, którego przecież trochę wypili. Joffrey pokiwał lekko głową, przymykając nieco oczy. Kobiecy zapach był przyjemny, a w połączeniu z wódką i narkotykami był nieziemski. Joffrey zwalił się z jej nóg i położył się obok, choć jego głowa znajdowała się niżej niż Veiny.
- I to mi się podoba. - Dodał, przyglądając się przez dłuższą chwilę sufitowi. W zasadzie nie żałował spróbowania narkotyków, dobrze się czuł. Miło jest w końcu poczuć się tak zrelaksowanym i wolnym. Czerwone tęczówki spoczęły na szyi Veiny, która powiedziała iż kąpała się we krwi. Emilio spojrzał na nią zaskoczony i uniósł brew ku górze, po czym przejechał językiem po swoich zębiskach.
- Czyżbym poznał jeden z Twoich mrocznych sekretów? - Sapnął, wyobrażając sobie wielką wannę pełnią posoki. Być może kiedyś spróbuje, bo wydawała się to być ciekawa opcja.. jednak potrzeba będzie do tego dużo krwi. Znacznie więcej niż potrzebuje. Następne pytanie nieco go zamroczyło. Jego myśli biegały po umyśle, a ciężko było złapać nawet jedną z nich. Joffrey przeciągnął się i zaczął rysować palcem po brzuchu wampirzycy, kręcąc na nim kółka.
- O kąpieli we krwi. Byłoby ciekawie. - Stwierdził z lekkim zamyśleniem. Cisza panująca w pokoju była dla niego przyjemna. Odprężenie, druga osoba i przyjemne ''ciepło''. Poruszył nieznacznie barkami i założył jedną rękę za głowę. Chyba narkotyk zadziałał na niego uspokajająco choć nigdy nie wiadomo co może zrobić w każdej chwili. W końcu Joffrey czasami miewał odpały a w połączeniu z używką nigdy nie wiadomo co się stanie. Póki co jednak był jak najbardziej rozluźniony, a jego ciało dopadło lenistwo.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Wto Wrz 26, 2017 1:42 pm

Nigdy nie jest się w stanie przewidzieć reakcji na dany narkotyk; choćby była to ta sama substancja, zawsze może zadziałać inaczej. Po takiej ilości wódki Veina spodziewała się kompletnego odpału, przynajmniej u Joffreya, niekontrolowanego zachowania mężczyzny, którego musiała by spróbować opanować. Ona wszystko odbierała bardzo dobrze, umysł był wyciszony, a sama czuła się jak świątynia, której spokoju nikt nie miał prawa zniszczyć. Czuła jakby ciało przestało ją ograniczać, a cały świat był u jej stóp, chyba tego właśnie każdy pragnie najbardziej. Tylko z tego powodu brała narkotyki, po nich wszystko wydawało się lepsze, wszystkie troski znikały, a ona przestawała myśleć o tym, że zrobiła wiele złych rzeczy, w większości ich nie żałuję i zapewne, że nic więcej ją w życiu nie czeka. Gdy wytrzeźwieje, a w jej organizmie nie będzie już żadnych toksyn, zastanowi się jak wyperswadować młodemu wampirowi by jednak nie brał prochów, przynajmniej często. Od tego stanu można było szybko się uzależnić, a to również później utrudniało egzystencję.
- Już nic mnie nie zaskoczy. - odpowiedziała odnośnie tego, iż Joff miał mieć coś w zanadrzu. Z chęcią poczeka na jego asa w rękawie. Gdy położył się obok, Vi przesunęła ciało nieco w bok by zrobić dla niego więcej miejsca, jednak bez problemu zmieścili się razem na kanapie. Czarnowłosa zerknęła na wampira, który zaczął kreślić na jej brzuchu kręgi. Uśmiechnęła się, bo było to bardzo miłe uczucie, jak każdy dotyk mężczyzny.
Kiedyś dużo łatwiej było organizować takie kąpiele, zabranie kilku biedaków, a następnie spuszczenie im krwi nie było tak niebezpieczne jak teraz. Teraz ludzie dbali o siebie, martwili gdy jedno znikało lub nie odzywało dłuższy czas. Kiedyś nawet tego nie zgłaszano, a kąpiel w krwi była jedną z ulubionych form relaksu i pielęgnacji. Czarnowłosa podniosła się do siadu, by po chwili położyć głowę na ramieniu wampira i mając twarz tuż przy jego obliczu, wyszeptała:
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz. To musi pozostać tajemnicą.. - tak naprawdę nią nie było, wiele wampirów w poprzednich epokach to robiło, tak samo jak Veina. Przy okazji takiej pozycji, czarnowłosa dotknęła opuszkami palców tatuażu mężczyzny znajdującego się na szyi.
- Pokaż mi wszystkie. - powiedziała patrząc na wampira. Była zbyt rozluźniona by cokolwiek robić, ale właśnie teraz zapragnęła zobaczyć te tatuaże. Skoro miała oddać mu kawałek ciała pod igłę, chciała wiedzieć czy ma dobry gust, a mogła zdobyć taką wiedzę tylko w taki sposób. Będzie bardzo rozczarowana jeśli odmówi i zapewne zacznie się kłócić. Teraz czuła się idealnie i nie chciała by ktokolwiek mącił jej spokój, nie zgadzając się na wszystko w jednej chwili.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Sro Wrz 27, 2017 10:00 pm

Oczywiście, że się z tym zgadzam. Joffrey chyba nie widział nic złego w mieszance, jaką zafundował swojemu organizmowi. W końcu był wampirem, przecież nic mu się nie stanie. Przynajmniej tak myślał.
Stan w którym się znalazł był przyjemny. To uspokojenie, błogość i poczucie szczęścia. Dawno nie czuł się tak doskonale i nie sądził, że kiedykolwiek jeszcze będzie mu to dane. Miła odmiana. Na bladej twarzy pojawił się zrelaksowany uśmiech, a oczy pozostały lekko przymrużone.
- Ej, nie niszcz tak brutalnie mojej nadziei. - Prychnął. W zasadzie racja. Czym niby mógł zaskoczyć wampirzycę, żyjącą już na świecie ponad 500 lat? To przechodziło ponad jego myślenie, a gdyby się tak postarać.. może jest coś, co akurat naprawdę wprawiłoby ją w zdziwienie? Nie, przecież nie będzie jej niczego narzucał. Kupienie kozy było złym pomysłem, bo jeszcze mogłaby ją zjeść.
Uśmiechnął się lekko, nieustannie kręcąc na jej brzuchu wzorki. Z pewnością nie śmiał wątpić, że dawniejsze czasy były dla krwiopijców znacznie korzystniejsze. Co jak co, ale nie istniał żaden monitoring ani sprawny organ władzy.. choć ponoć istniała jakaś dawna Inkwizycja. Czy aby na pewno żyło się nieśmiertelnym tak łatwo? Mężczyzna pokiwał głową na boki i westchnął, obserwując gdy wstawała i po chwili oparła się o jego ramię.
- Nie pisnę ani słówka. - Posłał jej szczery uśmiech, po czym wzdrygnął się czując dotyk wampirzycy na swojej szyi. Nie spodziewał się, że będzie to aż tak odczuwalne. Przewrócił oczami, aby raptownie się unieść i posadził sobie wampirzycę tuż obok, zdejmując nogi na ziemię. Przecież nie da się dłużej prosić.
- Boję się odmówić. - Zaśmiał się lekko, przejeżdżając ręką po szyi. Tam były odlatujące kruki, jego pierwszy tatuaż. Z pewnością będzie go jakoś kontynuował, ale póki co mu się za bardzo nie spieszyło. Przecież miał mnóstwo czasu. Uniósł rękę ukazując napis na palcach ''R O M A'' przy okazuję chwytając za dłoń wampirzycy, a następnie przyłożył do swojej.
- Stamtąd pochodzę. Jestem Włochem. - Dodał pogodnym głosem, po czym zaczął rozpinać białą koszulę. Ciemnowłosa mogła dostrzec jego bardzo bladą, ale umięśnioną klatę. W końcu facet nawet przed przemianą całkiem sporo ćwiczył. Przejchał palcem po ciele, na którym widniał duży, czarny napis ''I will never die''. Wampir zaśmiał się lekko szyderczo, marszcząc przy tym czoło.
- Nie sądziłem, że będzie on taki prawdziwy. - Mruknął, pozostawiając zapiętą koszulę do brzucha. Potem odsłonił lewą rękę do łokcia, choć tatuaż kończył się przy barku. Kobieta mogła dostrzec rękaw z motywem lasu, gdzie widać było wilki, jelenie, kruki, drzewa i księżyc. Czarnowłosy pochylił się jeszcze do spodni, próbując odsłonić chińskiego smoka na łydce. Niestety nie udało mu się ich podciągnąć, gdyż musiałby je po prostu ściągnąć. Wystawił jej język i opuścił ręce do ziemi w geście bezradności..
- Chyba smok nie ma ochoty na odwiedziny.. może za to Ty pokażesz mi swoje? - Mruknął, będąc ciekaw czy takie oględziny wampirzycy wystarczyły.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sro Wrz 27, 2017 10:43 pm

Tak, ten stan był bardzo przyjemny, dlatego właśnie brało się narkotyki. Przez chwilę można było przestać myśleć o rzeczach ważnych, skupić na swoim umyśle i ciele, które stało się świątynią niedostępną dla nikogo innego, chyba że za wyraźną zgodą i chęcią. Czarnowłosa nie może mu zabronić brania używek, a jedynie pokazać ich wady i zalety. Najważniejsze było uświadomienie, że prochy nie zastąpią prawdziwego życia, uatrakcyjnią jego postrzeganie, ale nic po za tym. Ten stan i wizje nie przeniosą się do rzeczywistości, ona wciąż pozostanie tak samo nudna. Kiedyś tabletki przestaną przynosić pożądany efekt, przestaną działać i ponownie zostanie jedynie frustracja i pragnienie zmienienia życia.
- Możesz spróbować mnie zaskoczyć. - odpowiedziała zgodnie z prawdą; nic nie stało na przeszkodzie by chociaż usiłował, może odkryje przed nią coś na inny sposób. Czarnowłosa zgodnie z życzeniem mężczyzny usiadła na kanapie i czekała aż zacznie jej pokazywać wszystkie tatuaże zgodnie z wcześniejszym życzeniem. Miał ich wiele, nie sądziła, że aż tyle. Chciała wszystkie dokładnie obejrzeć, nie przegapić żadnego szczegółu. Gdy rozpiął białą koszulę, podniosła się na kolana do klęku i położyła rękę na jego umięśnionym torsie, opuszkami palców dotykając tatuażu, który zwiastował przyszłość Joffreya.
- Przekleństwo się ziściło? - zapytała patrząc na niego z dołu. Zbieg okoliczności był niesamowity, ale kto mógł przypuszczać, że tatuaż dokładnie opisze co stanie się z mężczyzną.
- Chciałam widzieć jak wyglądają skoro mam Ci się oddać pod igłę. - powiedziała z szyderczym uśmieszkiem. Póki co nie zrezygnowała z tego pomysłu, jak to kobieta często zmieniała zdanie, ale tym razem potrzebowała sprawić sobie kolejną drobną przyjemność. Wampirzyca zrobiła zawiedzioną minę, gdy czarnowłosy nie pokazał jej całego tatuażu smoka, nie chcąc zdejmować spodni. Wcześniej sama zdradziła, że już posiada tatuaże, więc musiała odwdzięczyć się tym samym. Czarnowłosa płynnym ruchem zdjęła satynową koszulkę na ramiączkach i dopiero wtedy widoczne były czarne róże wytatuowane pod lewą piersią, ale nie w pełni, ponieważ ich mniejszą górną część zasłaniał koronkowy biustonosz. Po chwili usiadła na kanapie, ponieważ musiała zdjąć spodnie, bez tego nie mogłaby pokazać kolejnego. Gdy zrzuciła obcisłe spodnie stanęła na kanapie, gdyż tak najlepiej będzie pokazać pędy dzikiej róży owijające się wokół prawego uda. Po chwili Veina założyła koszulkę i ponownie położyła się na kanapie, teraz gdy była taka zrelaksowana i spokojna, trudno ją będzie stamtąd ściągnąć.
- Pokaż gdzie widziałbyś mój kolejny tatuaż. - odparła uśmiechając się nieco wrednie i patrząc mężczyźnie w oczy. Dla Vi ważne było miejsce, nie chciała by wszystkie były skupione w jednym miejscu, powinien też być prosty, bez żadnych udziwnionych i sztampowych wzorów, coś co będzie spersonalizowane, musi ją oddawać.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Wto Paź 03, 2017 12:47 am

Wiele osób nie podzielało ich zdania. Kto by pomyślał, że wcześniejszy Joffrey unikał używek za wszelką cenę nie licząc alkoholu. Jak widać wampiryzm nieźle na niego wpłynął i to niekoniecznie na plus. Kto jednak im zabroni, skoro świetnie się przy tym bawili? Hagen zachowywał się w miarę spokojnie. Błogi stan niemal namawiający do snu.. a jednak przy wampirzycy zasnąć po prostu nie mógł. Spojrzał na nią z uwagą i uśmiechnął się lekko. Czyżby przyjął wyzwanie?
- Skoro mam pozwolenie.. - Mruknął, a jego biedna głowa pracowała w zastraszającym tempie. Istniało wiele sposobów na szok.. ale czego mogła nie przeżyć ponad 500 letnia wampirzyca? To mogło być ponad jego siły, ale co szkodzi mu spróbować?
Rozbieranie się nie było dla niego nowością. Widząc jak wampirzyca podniosła się do klęku i z uwagą obserwowała tatuaże, niemal poczuł się dumny. Lekko drgnął, czując opuszki jej palców na klatce. Chyba ciężko będzie się przyzwyczaić do działań takiego dotyku.
- Jak widzisz. - Mruknął, patrząc na nią z góry. Pomimo uśmiechu, był nieco bardziej ponury. W końcu nie miał pojęcia, że głupi tatuaż naprawdę okaże nieść okrutną prawdę, która na zawsze zmieniła życie biednego Hagena. Pokazywanie się miało w sobie coś takiego.. miłego. Co prawda głupio by się czuł, siedząc przy wampirzycy w samych bokserkach bo jeszcze stałoby się coś co raczej stać się nie powinno.
Wystawił jej język. W sumie zamierzała mu się oddać (pod igłę oczywiście) i po prostu była ciekawa jaki ma gust. Co w tym złego? Wampir uważnie ją obserwował, gdy zdejmowała koszulkę. Nie spodziewał się tak nagłego pokazu, bo jednak klęcząca pod nim kobieta, której piersi od razu rzuciły mu się w oczy, działało na wyobraźnię. Oczywiście szybko zwrócił uwagę na tatuaż róży pod piersią, który jednak nie był pokazany w pełni. Przecież nie każe jej zdejmować biustonosza.
Ku miłemu zaskoczeniu pokazu ciąg dalszy. Tym razem Veina zabrała się za swoje spodnie, aby po chwili stając na kanapie pokazać Joffrey'owi drugi tatuaż. Mężczyzna uśmiechnął się drapieżnie, patrząc na jej gładkie ciało.
- Całkiem nieźle. - Zaśmiał się. Miał na myśli tatuaże i być może po części mały pokaz. Zrobił smutną minę gdy założyła koszulkę z powrotem. Szkoda, że nie mógł jeszcze popatrzeć.
Na jej słowa zmrużył oczy, po czym zbliżył się do niej, przejeżdżając dłonią od lewej stopy po lewe udo. Uniósł rękę i delikatnie musnął podbrzusze wampirzycy, posyłając jej lubieżny uśmiech.
- Miejsce dla odważnych. - Skomentował, również się w nią wpatrują i położył się obok, przytrzymując głowę ręką. W zasadzie to nie miałby nic przeciwko, ale jednak to Veina decydowała gdzie chciałaby mieć następny skarb.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sob Paź 07, 2017 10:27 pm

Ludzie zapewne nie dawali ponieść się pokusie spróbowania zakazanego owocu tak często jak wampiry, dla nich było to delikatniejsze w skutkach, więc mogli zaryzykować. Zdawała sobie sprawę, że właśnie zapewne demoralizowała Joffreya, który po otrzymaniu daru powinien zrozumieć, że życie nieśmiertelne to nie tylko zabawa, ale również cierpienie i wiele niebezpieczeństw. Jednak teraz czarnowłosa pokazywała mu je chyba od tej lepszej strony, wiecznej zabawy i żadnych zobowiązań. Będzie miał czas by przyzwyczaić się do nieśmiertelności i wybrać jaką drogę chce obrać, by do końca nie zwariować przez wampiryzm. Oczywiście ona teraz bawiła się bardzo dobrze, ponieważ mogła powykorzystywać krwiopijcę dla własnych korzyści, choćby dla czysto estetycznej przyjemności patrzenia na jego ciało, pożywiania się jego krwią jak to zrobiła w klubie lub po prostu dręczenia, co mogło jeszcze nastąpić. To chyba najgorsza sytuacja gdy spotykasz starą wampirzycę, dla której praktycznie już nic nie ma wartości.
- Nie podoba Ci się mój dotyk? - zapytała gdy pod opuszkami palców poczuła delikatny dreszcz, który przeszył ciało mężczyzny, gdy dotykała jego tatuażu. Oczywiście mogła więcej tego nie robić, jednak teraz pod wpływem alkoholu i narkotyków jej percepcja i zdolność logicznego myślenia były bardzo zaburzone. Następnie przyszła chwila na jej pokaz tatuaży; największy który niegdyś miała, przedstawiał skrzydła i zajmował całe plecy, został zrobiony bardzo dawno temu przez co wyblakł, a Veina nie chciała go odnawiać, jednak postanowiła pomóc zniknąć.
Po położeniu się, poczuła delikatny dotyk dłoni mężczyzny na swoim udzie. Patrząc na niego przygryzła palec i uśmiechnęła się drapieżnie, czując dłoń na podbrzuszu. To faktycznie było dobre miejsce, jednak musiała się dobrze zastanowić gdzie poprosi o zrobienie nowej dziary. Gdy ponownie znalazł się obok niej, odwróciła się na brzuch, ale obróciła głowę by spojrzeć na wampira, wtedy również przypomniała sobie, że nie ma spodni i mężczyzna ma świetny widok na jej zgrabny tyłek ściśnięty w koronkową bieliznę. Wstała i odnalazła swoje spodnie, by ponownie je wciągnąć, jednak w tej samej chwili przyszedł jej do głowy szatański plan, więc nawet nie zapięła rozporka, więc koronkowe figi wciąż były na widoku, kusa jedwabna koszulka również nie zasłaniała zbyt wiele, zwłaszcza jeśli chodziło o biust i koronkowy biustonosz do kompletu.
Spojrzała na Joffreya i po sięgnięciu do rzeczonego stanika wyjęła z niego woreczek z prochami, który wcześniej tak skrzętnie schowała.
- Skoro tak bardzo tego pragniesz.. dzisiaj nie będziemy grzeczni. - powiedziała i uklękła na dywanie przy szklanym stoliku. Rozsypała połowę zawartości woreczka i z tylnej kieszeni spodni wyjęła portfel, a z niego kartkę kredytową i jeden banknot. Usiadła na stopach i zaczęła rozdzielać narkotyki na dwie części. Następnie zajęła się swoją, za pomocą karty zrobiła z niej standardową kreskę. Teraz mężczyzna będzie mógł poczuć się jak w filmach, a Vi zabawi się w dilerkę. Szybko zmieniła zdanie odnośnie brania narkotyków dzisiejszego wieczoru.
Veina po zrulowaniu banknotu wciągnęła kreskę, a następnie zebrała palcami resztkę używki, by wetrzeć ją sobie w dziąsła. Odchyliła głowę, zamknęła oczy i cicho mruknęła, potem przeciągając się jak kocica. Odwróciła się by spojrzeć na wampira, do niego należała decyzja czy zażyje narkotyki.
Wampirzyca wstała z dywanu i podeszła do wieży, by włączyć muzykę. Po chwili z głośników wydobyły się agresywne nuty czegoś na pograniczu metalu i techno. Czarnowłosa od razu zaczęła rytmicznie, ale w zwolnionym tempie poruszać biodrami, wczuwając się w każdy dźwięk, w czym pomagały jej prochy, które za chwilę zaczną działać.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 2 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach