Chodźmy się upić.

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pon Paź 09, 2017 8:40 pm

Biedny, zdemoralizowany przez Veinę Joffrey. Wampir jednak wcale nie czuł się poszkodowany, bo w końcu taki stan mu się podobał. Może i wampirze życie nie było usłane różami, ale z pewnością więcej ich miało niż normalny ludzki żywot, który kończył się bezsensowną śmiercią. Przyjdzie czas kiedy i on będzie jak wampirzyca. Przeżyty, znudzony i szukający jakichkolwiek urozmaiceń. Czy tym właśnie Hagen był dla Veiny? Odskocznią?
Nie miał nic przeciwko byciu wykorzystanym. W końcu świetnie się bawił i raczej nie spodziewał się czegoś negatywnego. Jeżeli tak miało wyglądać przyszłe życie, to był uszczęśliwiony. Zero zmartwień o brak pieniędzy, chorobę, pracę, rodzinę.. wszystko poszło w odstawkę. Aż był zaskoczony tym, jak szybko smutki zniknęły z jego głowy.
- Wręcz przeciwnie. - Mruknął, szczerząc się. W końcu jej dotyk był znacznie bardziej odczuwalny. Będąc człowiekiem nigdy czegoś takiego nie miał. Miła odmiana i choć smutno mu było że zabrała ręce, dostał za to co innego. Widok na smukły tyłeczek w koronkowych majtkach. Aż się uśmiechnął i przejechał językiem po dolnej wardze. Niestety Veina zamierzała mu zabrać tę ucztę dla oczu i ubrała spodnie.
- Bez nich wyglądasz dużo lepiej. - Zaśmiał się, pozwalając sobie na tę jakże drobną uwagę. W końcu wampirzyca była seksowna i miała pociągające ciało. Co w tym dziwnego, że chciał sobie popatrzeć.
Ku nowemu zaskoczeniu zauważył jak wyciąga ze swojego biustu woreczek z prochami. Aż nie mógł powstrzymać szczerzenia się, gdy rzekła iż nie będą grzeczni. Postanowiła zmienić zdanie? Specjalnie dla niego? Jakie to miłe! Hagen powolnie wstał i również przykucnął przy stoliku, uważnie obserwując jak rozdzielała narkotyk na dwie części, a potem zajęła się wciąganiem jednej z nich. Standardowo dołączył, tylko nie używał banknotu a przybliżył swój nos do stolika i zakrywając jedną dziurkę, wciągnął całą zawartość odchylając głowę do tyłu, podobnie jak zrobiła to wampirzyca. Nawet się nie zastanawiał. Nieważne czy decyzja należała do tych złych czy dobrych. Dzisiejszej nocy mieli być niegrzeczni.
Wyprostował się, słysząc głośną, rockową muzykę wydobywającą się z wież. Jego wzrok zatrzymał się na roztańczonej ciemnowłosej, która kusiła swoimi ruchami bioder. Narkotyk chwycił go znacznie szybciej. Powolnie podszedł do kobiety, rzekomo udając iż gra na gitarze i przybliżył się do niej na tyle, aby w pewnym momencie pocałować ją namiętnie w usta. A co mu szkodzi. Najwyżej ucieknie lub walnie go z liścia.. w takim jednak stanie, ciężko było mu przemyśleć argumenty za i przeciw. W końcu miał ochotę na coś troszkę innego.
Już nie myślał o tym ile ma lat i jak bardzo nie uda mu się jej zaskoczyć. Póki co poddał się bodźcowi, któremu nie mógł dłużej odmawiać. Jego ręką lekko zahaczyła o jedwabistą bluzkę i pociągnęła ku dołowi odsłaniając nieco bardziej biust skryty pod koronkowym stanikiem. Druga dłoń powędrowała w stronę jej pleców, przyciągając do siebie. Głośna muzyka uderzała mu do głowy, całe otoczenie wydawało się tracić sens przy niezwykle gorącej wampirzycy.
Hagen czuł się zajebiście. Ciekawiło go jednak czy sama ciemnowłosa również będzie zainteresowana.. w końcu celowo zostawiła ten rozpięty rozporek i zwiewną bluzkę! Oby tylko się pomylił, bo będzie go czekać gorzkie rozczarowanie.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pon Paź 09, 2017 10:28 pm

Tak, Joffrey był odskocznią. Jednym z wielu sposobów, na które próbowała urozmaicić kolejne wieczory, ponieważ od pewnego czasu wszystko zaczynały scalać się w jedną długą noc, a Veina nie znała i może również nie chciała poznać innego sposobu na zmienienie co nocnego rytuału. Jednak pomimo tego mężczyzna nie powinien czuć się do końca uprzedmiotowiony przez wampirzycę, gdyż gdyby faktycznie tak było potraktowałaby go zupełnie inaczej, dużo bardziej brutalnie bez jakiejkolwiek relacji poprzedzającej jego bolesną śmierć; tak właśnie traktowała ludzi, którzy byli dla niej jedynie naturalnym wrogiem i jedzeniem. To, że czarnowłosa nie miała poszanowania dla nikogo i niczego to już zupełnie inna bajka, jednak wciąż, wampir nie powinien czuć się z tego powodu upodlony, póki co nie robiła niczego wbrew jego woli, a to, że przy okazji wykorzystywała go do swojego celu jakim była niezobowiązująca rozrywka również nie robiło mu krzywdy. Sam Joffrey mógł dokładnie tak samo ją potraktować, skoro kobieta jasno przedstawiała sytuację.
Teraz jednak Veina kompletnie o tym nie myślała, kierowała się instynktem. Po takiej ilości alkoholu i kokainy - bo to właśnie razem z nią zażył wampir - rozum kompletnie przestał kontrolować to co czyni czarnowłosa. Wampirzyca wyglądała teraz jak podręcznikowy przykład działania kokainy, która spowodowała stany euforyczne, zmniejszyła odczuwanie niepokoju i konsekwencji zaistniałej sytuacji i dopuściło do głosu jej skrywane na co dzień potrzeby.
Gdy kompletnie odcięta od świata przez głośną muzykę, zmysłowo tańczyła, została zaskoczona przez krwiopijcę, który podszedł do niej i złączył ich usta. Veina pomimo tego, że go widziała, nie spodziewała się takiego zagrania, więc odruchowo odsunęła się do tyłu, jednak trafiła plecami na ścianę. Została uwięziona między nią a pół nagim mężczyzną, który zaczął ją namiętnie całować. Veina kierując się czystym pragnieniem odwzajemniła pocałunek mocno wpijając się w wargi czarnowłosego, czasami je gryząc i bawiąc się jego językiem. Instynktownie oparła dłonie o jego klatkę piersiową, dotykając widocznie zarysowanych mięśni torsu, a później podbrzusza. Została przyciągnięta przez jego rękę, więc poddała się temu ruchowi. Typowe pobudzenie seksualne po zażyciu narkotyków, ale kto by się tym teraz przejmował; z pewnością nie wampirzyca, ponieważ czuła się wspaniale przy czarnowłosym, jego dotyk rozgrzewał blade ciało kobiety. Głośna muzyka i szalejące zmysły z powodu mężczyzny, kompletnie odcięły ją od zewnętrznego świata, do którego póki co nie chciała wracać, tutaj i teraz było idealnie.
Veina przerwała na krótką chwilę namiętny pocałunek, by zabrać wampira do sypialni, stanie było męczące. Działając bardzo szybko, posadziła go na wielkim łóżku, by następnie samej usiąść tak samo jak poprzednio na kanapie, z kolanami przy biodrach wampira, a jego samego zmusiła do położenia się na satynowej pościeli. Przez krótką chwilę patrzyła w oczy czarnowłosemu, a na jej twarzy pojawił się ten uśmiech, który nie zwiastował nigdy nic dobrego. Kobieta zaczęła błądzić dłońmi po ciele mężczyzny, przyglądając mu się z lekko rozchylonymi ustami, jak gdyby chciała coś powiedzieć, ale wciąż się powstrzymywała. Niedługo potem pochyliła się i złożyła kilka pocałunków na jego szyi, by ponownie złączyć ich usta, ale tylko na krótką chwilę. Zbliżyła usta do jego ucha, które przygryzła, by potem Joffrey mógł usłyszeć jej drżący szept przebijający się przez ogłuszającą muzykę, która wciąż rozbrzmiewała w całym mieszkaniu i nadawała tempo.
- Chcę Cię posmakować.. jeszcze raz. A Ty skosztujesz mnie? - odparła, by od razu bez żadnego ostrzegawczego ruchu mocno wbić się kłami pod skórę wampira na szyi. Praktycznie zero poczytalności. Krew piła bardzo szybko, dużymi łykami; przez jej ciało przechodziły dobrze wyczuwane dreszcze podniecenia, pożądania i pragnienia. Teraz była w swoim żywiole, próbująca cudownej krwi pobratymca i do tego rozpalona przez jego dotyk. W trakcie całego procesu, ramiączka bluzki dawno się zsunęły, a Veina podświadomie przylgnęła biodrami do bioder wampira, a przez wykonywane ruchy ocierała się o niego, co dodatkowo wywoływało u niej drżenie ciała. Joffrey oczywiście mógł ją teraz zrzucić, ponieważ o kolejnym piciu krwi nie było mowy, jednak Vi nie mogła się powstrzymać, wybacz.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Paź 12, 2017 3:09 pm

Dla niego Veina była miłym przypadkiem, który spotkał na ulicy. Nie sądził przecież, że w końcu wylądują razem w łóżku. Oczywiście, że nie miał nic przeciwko. Praktycznie żaden facet nie ma, zwłaszcza iż kobieta nie stawia żadnego oporu. Nie czuł się jednak pod żadnym pozorem uprzedmiotowiony, bo jednak oboje czerpali z tego wszystkiego ogromną przyjemność. Alkohol sprawiał, że obydwoje byli coraz bardziej śmiali. Do tego wszystkiego doszły jeszcze narkotyki, które tylko spotęgowały uczucie jak i chęć na małe co nieco.
Chęć pocałowania wampirzycy stała się jeszcze silniejsza. Co prawda wampir sądził, iż go odepchnie. Ku miłemu zaskoczeniu tak nie było i razem zatracili się w namiętnym pocałunku. Odsunęła się, lecz natrafiła na ścianę do której została niemalże przygwożdżona. Z chęcią pochłaniał jej język, rękoma badał ciało, a umysł znajdował się w jak najlepszej ekstazie. Szalona muzyka, emocje.. chyba nic dziwnego, że w tym wszystkim znalazło się miejsce dla popędu seksualnego.
Jej dotyk wywoływał w nim fale przyjemności jak i chęci dążenia dalej do upragnionego celu. Nie mógł być przecież dłużej dłużny wampirzycy, która tak ochoczo go potraktowała. Pociągnął za jej dolną wargę, spoglądając ku smukłej szyi. Dawno nie miał przy sobie kobiecego ciała, lecz poprzez wampiryzm miał na nie jeszcze większą ochotę. Wszystko też zmienia postać rzeczy, gdy na swojej drodze spotka się niesamowicie piękną krwiopijczynię, która jeszcze zaprosi do swojego domu. Przecież filmu razem nie będą oglądać, zwłaszcza po zażyciu narkotyków i wypicia sporej ilości alkoholu.
Hagen nie mógł się oprzeć pokusie skosztowania jej ciała, ale nie chodziło tutaj tylko o krew.
Bez żadnego oporu dał się zaciągnąć do sypialni, uśmiechając się przy tym drapieżnie. Opadł na łóżko, czując jak wampirzyca znów na nim siada. Wpatrywał się w oczy nie przestając się szczerzyć. Trochę miał ograniczone pole do manewru skoro na nim siedziała, ale ze wszystkim da sobie radę. Co prawda nie spodziewał się kolejnego ukąszenia, ale nie miał nic przeciwko.
- W którym miejscu? - Odparł niemalże uwodzicielsko, przejeżdżając dłonią po jej policzku, a następnie po szyi. A może nie miał ochoty na samą krew? Syknął lekko, czując dosyć bolesne ukąszenie. Ból jednak nie trwał długo, a sam Joffrey zachowywał się nawet spokojnie, nie licząc dłoni które z jej pleców zjechały na pośladki. W końcu sama go prowokowała! Wiadomo iż ocieranie się zachęcało do nieco ostrzejszej zabawy, ale potrzebował sił. A mógł je otrzymać prosto z żyły wampirzycy. Piła krew łapczywie dobrze. Znajdowała się teraz w stanie w którym wszystko było zajebiste. Hagen zacisnął ręce na pośladkach, a następnie zrzucił wampirzycę, jak tylko skończy posilanie się. Nie długo leżeli bokiem, gdyż wampir natychmiast znalazł się na niej, a dokładniej rozsunął jej nogi i bez ceremonialnie do niej przylgnął. Wiadomo co mogła poczuć.
Przejechał językiem po szyi, lecz zanim nastąpiło ugryzienie, raz jeszcze mocno wtopił się w kobiece usta. Tak bardzo pragnął jej zasmakować, że aż nie był w stanie dłużej się temu opierać. Nosem przejechał po ramieniu, a następnie w przeciwieństwie do Veiny, delikatniej wbił się szyję kosztując jej posoki. Krew spływająca do gardła od razu spowodowała w nim wyzwolenie wielu endorfin, które chciały znaleźć swoje ujście. Nieświadomie również jeszcze mocniej dociskał do siebie ciemnowłosą, a jego dłonie spoczęły przez moment na talli, aby po chwili niby przez przypadek przejechać po wewnętrznej stronie ud, a nawet bezczelnie zahaczając o koronkowe majtki. Była pobudzona, ale przecież można być jeszcze lepiej.
Nie chcąc tracić czasu na dalsze picie krwi, z trudem się oderwał. Jego czerwone oczy lśniły złowrogo. Podwinął jej bluzkę, którą mogła śmiało ściągnąć. Zaczął składać pocałunki po jej obojczykach, piersiach, które wciąż skryte były pod biustonoszem, zjeżdżając do brzucha a na sam koniec zębami chwycił za majtki i lekko pociągnął. Oczywiście zaraz po tym ponownie powrócił do gorących pocałunków, choć tym tym razem jego ręka znowu powędrowała znacznie niżej.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pią Paź 27, 2017 7:10 pm

Czarnowłosa bawiła się świetnie, czy kosztem Joffreya to kwestia sporna, a okaże się to pewnie za chwilę. Póki co nie chciało jej się ruszać z łóżka, ponieważ próbowała krwi pobratymca, a to zawsze wprawiało ją w fantastyczny humor, dodawało wiele siły; żadne ludzkie jedzenie nie równało się ze smakiem drugiego wampira. Vi wypiła dużo krwi, pewnie znacznie więcej niż potrzebowała, ponieważ narkotyki nieco ją otumaniły i nie liczyła się z osłabieniem mężczyzny, które spowoduje. Zapewne piłaby dalej gdyby nie tknęło ją przeczucie, wyjęła kły spod szyi mężczyzny i odchyliła się by sprawdzić czy ten jeszcze żyje. Ostatkiem zdrowego rozsądku pomyślała, że tylko sprowadziłaby na siebie kłopoty gdyby krwiopijca nie przeżył, nie miała by co zrobić z ciałem, a byłoby to o tyle problematyczne, że widział go recepcjonista, który może przestać przymykać oko na wybryki czarnowłosej.
W tym momencie jednak okazało się, że Joffrey ma się świetnie i w dodatku również chce zabrać Veinie krew, przynajmniej w ten sposób odpowiednio się wzmocni. Czarnowłosa syknęła jak wąż gdy mężczyzna bezpardonowo wbił się w jej szyję, choć zapewne zrobił to dużo lżej niż ona sama jeszcze chwilę temu. Nie wypił zbyt dużo krwi, co ją satysfakcjonowało, a nie lubiła gdy ktoś za bardzo sobie pozwalał. Nie protestowała na rozsunięcie jej nóg, miedzy którymi zaraz się znalazł. Po tym jak przestał pić jej posokę, ponownie poczuła jego usta na swoich wargach, a także na innych częściach ciała, którymi je obsypywał. Westchnęła gdy całował jej piersi i brzuch, jednocześnie dotykając dłońmi wąskiej talii. Gdy powrócił do jej warg, odwzajemniła namiętny pocałunek jeszcze chwilę smakując jego usta. Niespodziewanie chwyciła dłonią jego brodę, dość agresywnie, by następnie odsunąć jego twarz od swojej. Mógł zauważyć jej wredny uśmiech, który nie zwiastował nic dobrego, ponieważ patrzyła na niego jak rekin na płotkę. Przeniosła dłoń na szyję mężczyzny i zaczęła go podduszać, co raz mocniej zaciskając palce. Pomogła sobie telekinezą, by ponownie znaleźć się na mężczyźnie. Boleśnie wykręciła mu ręce, które teraz znajdowały się nad jego głową utrzymywane przez kobietę. Miała ogromną ochotę by go skrzywdzić. Wtedy zobaczyłaby jak się wykrwawia, może nawet zacząłby błagać.. Takie myśli miała teraz w głowie, długo wahała się czy właśnie to uczynić z Joffreyem, którego nikt w Japonii szukać nie będzie. Po prostu słuch o nim zaginie, jakoś w końcu pozbyłaby się ciała lub jego prochów. A krew tryskającą z tętnicy szybko by wypiła, na pościeli nie zostałoby wiele śladów.
- Czy w środku jesteś tak samo piękny jak na zewnątrz? - wręcz wyjęczała mając usta blisko ucha czarnowłosego. Czy to wpływ narkotyków? Raczej nie pod tym względem; zapewne z ich winy tak szybko zmieniała humor, zamiary i ochotę, ale to było jedne ze standardowych zachować czarnowłosej. Po za tym kokaina nie powinna jeszcze długo działać, była silnym narkotykiem, jednak organizm krwiopijców był odporniejszy na wszystkie substancje, więc długo to nie potrwa. Veina zeszła z mężczyzny, muskając dłonią jego ciało; chwilę patrzyła na niego jak na niedoszłą ofiarę, ale potem skierowała się do salonu, nieco pewniejszym krokiem niż ostatnio.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Lis 23, 2017 6:23 pm

Joffrey również był nieźle pobudzony krwią swojej niedoszłej kochanki, która tak jak on świetnie się bawiła. Alkohol i narkotyki to świetne połączenie, gwarantujące niezłą zabawę. Do tego doszła jeszcze ochota na seks i dlatego znaleźli się w sypialni. Byli wampirami, nie musieli się niczym przejmować. Hagen uśmiechnął się lekko, całując ją po smukłej szyi. Śmielsze ruchy, drobne igraszki i klops. Wampirzyca straciła rozum, to znaczy zapragnęła skrzywdzić Joffreya, którego niewinne oczęta wpatrywały się w drapieżną, bladą twarz. Ale dlaczego! Przecież było tak fajnie. Mocniejszy ucisk jego podbródka i silny uścisk na szyi, odcinający wampira od dopływu powietrza. Hagen uznał to za ostrzejszą grę wstępną. W końcu każdy ma inne preferencje, a tak długowieczna wampirzyca wolała iść na całość zgodnie ze swoją naturą. Nie miał nic przeciwko, ale przestało to być taka przyjemne, gdy duszenie trwało nieco dłużej niż powinno.
Chciał ją z siebie zrzucić, lecz ubiegła go przytrzymaniem rąk. A więc tak to się skończy? Uduszeniem? Czemu? Miał wrażenie, iż go polubiła.. czyżby kłamała i chciała go tylko zwabić do domu aby zabić? Gdy przestała go dusić, mężczyzna odkaszlnął. Cały czas się w nią wpatrywał z niezrumienieniem.
Czyżby padła ofiarą szaleństwa? Żyła już tak długo.. sama nie wiedziała czego pragnęła i stąd te wahania nastroju? A może taka była, jak to bywają kobiety. Zmienne, zaskakujące i.. dosyć niezrozumiałe. Młody wampir spojrzał w jej ciemne oczy nieco chłodno.
- Zależy od tego co chcesz zrobić. - Wymamrotał, nie będąc pewien co chce uczynić. Kruczowłosy patrzył jak z niego schodzi i pewnym krokiem kieruje się w stronę salonu. Hagen nie do końca wiedział co ma zrobić, bo w końcu obawiał się, iż jak za nią podąży to dostanie nożem w brzuch. Przez chwilę leżał na łóżku, czując większy odlot niż miała jego towarzyszka. Taka młoda krew jak on jeszcze nie potrafiła być na wszystko odporna. Nieco niezdarnie zlazł z łoża i powędrował w stronę salonu, będąc gotów na niemal wszystko. Jeżeli ma zginąć, to zginie. Przynajmniej sobie popatrzy. Dobrze jest mieć ładny widok przed śmiercią.
Wychylił nieco łeb i gdy tylko udało mu się zlokalizować wampirzycę, podszedł do niej.
- Zrobiłem coś nie tak? - Zapytał, starając się dowiedzieć dlaczego zachowała się tak a nie inaczej. W zasadzie nie powinien był starać się zrozumieć, to było zbyt skomplikowane. A mimo to Joff chciał zachować się dobrze. Nagle przytulił do siebie wampirzycę i pogładził ją ręką po głowie. Chyba zrobiło mu się przykro, a może chciał jakoś ją pocieszyć. Ciężko stwierdzić, ale wiadomo było jedno. Był tak pijany iż ledwo utrzymywał się na nogach.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Czw Lis 23, 2017 9:21 pm

Ostrzegała go, iż może się to źle skończyć, dla obojga. Czarnowłosa wiele razy robiła takie mieszanki, ale to wciąż nie gwarantowało uodpornienia się na niektóre substancje. Teraz wzięcie czegokolwiek to była jedna wielka loteria. Najwyraźniej dzisiejsza zabawa nie potoczyła się tak jak zazwyczaj, ponieważ wampirzyca poczuła nieodpartą chęć zabicia mężczyzny. W głowie jak na karuzeli kręciły jej się wizje pozbawionego krwi ciała czarnowłosego, piękne atletyczne ciało zmasakrowane przez nią gołymi rękoma, wszystko wyglądało jak seria zdjęć oświetlona neonowym blaskiem. W momencie gdy zaczęła go dusić czuła ogromne podniecenie, które niczym prąd przechodziło przez całe jej ciało i dawała nową siłę, by wciąż ściskać gardło wampira. Nie wiadomo dlaczego przestała, może przebłysk zdrowego rozsądku, a może przez chwilę była w stanie racjonalnie ocenić co właśnie robi. W każdym razie zostawiła w spokoju czarnowłosego i skierowała w stronę salonu, najwidoczniej bez potrzeby, ponieważ gdy już się w nim znalazła nie wiedziała co ma dalej zrobić. Nie czuła się sobą; po wzięciu prochów traciła rozum, ale dzisiaj było inaczej, wszystko szło gorzej. Zazwyczaj potrafiła się choć w minimalnym stopniu kontrolować, halucynacje były inne, a samopoczucie dużo lepsze. Zawsze jest damą, szanującą siebie, a gardzącą innymi; teraz czuła się tragicznie i zapewne tak samo wyglądała z potarganymi włosami i rozbieganymi oczami. Najwyraźniej kupiła zły towar, coś gorszej jakości niż zazwyczaj. Diler, który jej to sprzedał ma zdrowo przejebane.
Dobrze, że Joffrey podszedł do niej i ją przytulił. To nie było coś czego potrzebowała w tej chwili, ale powstrzymało ją to przed upadkiem na podłogę. Mężczyzna trzymał ją w objęciach, ponieważ w przeciwnym wypadku osunęłaby się niczym szmaciana lalka. Słaniała się na nogach dokładnie tak samo jak wampir; nie będzie dobrze wspominała tej nocy.
Była bardzo zmęczona, a jej stan nie pozwalał na zrobienie czegokolwiek innego niż położenie się do łóżka. Dlatego z pomocą Joffreya podeszła do kanapy i tam od razu na nią opadła, pociągając chłopaka za rękę by usiadł obok niej. Teraz trzeba było przeczekać aż narkotyki przestaną działać, a nie potrwa to dużo czasu, ponieważ ich stan otumanienia utrzymywał się już wystarczająco długo.
- Jestem wszystkim zmęczona... - słowa otwarte na interpretację. Veina zaczynała zapadać w sen w półsiedzącej pozycji. Teraz chciała tylko odpocząć, by wieczorem po przespaniu kilku godzin mogła znów poczuć się sobą, pełną energii i sarkazmu, jak zwykle. Mężczyzna powinien zrobić dokładnie to samo, ponieważ on również nie był w dobrym stanie.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pią Lis 24, 2017 4:22 pm

Ostrzegała, ale czy Joffrey mógł o tym pamiętać? To facet! Zapomina o rzeczach, które wydają mu się zbędne. Veina miała ochotę go zabić, Joff miał ochotę ruchać.. co za niesprawiedliwość losu, że nie myśleli o jednym w tym samym czasie. Świat był okrutny, ale do rzeczy.
Wampir nie spodziewał się, że duszenie będzie na tyle mocne iż zacznie odczuwać niepokój. Wiadomo, chciał za wszelką cenę uniknąć takich gierek, zwłaszcza iż poprzedzały one popęd seksualny. Na litość boską, czemu akurat teraz wampirzyca zapragnęła go dusić? Nie mogła później?
Hagen był nieco osłupiały. Patrzył jak wychodzi i myślał. Czy naprawdę był tak zjebany, czy co? Zrobił coś nie tak i teraz ciemnowłosa nawet nie chciała z nim rozmawiać. A może odpierdoliło jej i tyle w temacie.
Kruczowłosy skierował się za nią i rzecz jasna rzucił w objęcia, przytrzymując ją przed upadkiem. A więc teraz miała kryzys egzystencjalny, z którego trzeba było ją wyciągnąć. Emilio ziewnął i wyciągnął się, po czym przysiadł tuż obok wampirzycy, ujął jej dłoń swoimi i uśmiechnął się lekko.
- Wiesz, czasami tak w życiu bywa. Jesteśmy bardzo zmęczeni, mamy dosyć.. a jednak na swój uroczy sposób jesteśmy zajebistymi szczęściarzami, którzy nie muszą się za bardzo o nic martwić. Nie wiem jak to jest żyć tyle czasu, ale zobacz ile rzeczy możesz jeszcze zrobić, jakich zajebistych wampirów poznać i razem z nimi bawić się do białego rana. - Nie, wcale tym razem nie mówił o sobie. Uśmiechnął się do niej lekko po raz kolejny, po czym objął ramieniem i ucałował w głowę. Nie chciał widzieć jej zmartwionej, ale rozumiał po części. Kto by pomyślał, że wcale nie był takim młodzikiem za jakiego się podawał.
- Na niektóre zdarzenia nie mamy wpływu, ale żyj chwilą. Jebać zmęczenie, jesteśmy nieśmiertelni. - Ziewnął przeciągle, po czym położył głowę na jej ramieniu. Zrobił się bardzo senny i jeżeli ciemnowłosa nic nie zrobi, Joffrey po prostu zaśnie. Wiadomo, że w pewnej chwili przychodzi czas na sen. Jak jednak będzie jutro? Czy obydwoje obudzą się żywi, pełni energii? A może przywita ich cholerny kac, który jest zmorą 21 wieku. Ciężko stwierdzić, ale teraz nie powinni się tym martwić.
Hagen zapewne osunie się na prawą, lub lewą stronę i być może przygniecie wampirzycę. Na szczęście nie chrapał, więc może nie będzie tak źle.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pią Gru 01, 2017 10:48 pm

Niestety w życiu nie można mieć wszystkiego, więc Joffrey musiał obejść się smakiem i póki co skończyć fantazjować, jednak warto mieć marzenia, więc niech nie rezygnuje definitywnie. Póki co Veina zrobiła się senna, a to pewnie jeszcze bardziej załamie wampira. Wbrew jej domysłom nie kazał jej od razu podnieść się z kanapy, ale usiadł obok niej. To dobrze, trzeba być wyrozumiałym, to już nie te lata. Obecnie czarnowłosa miała duże problemy ze snem, a właściwie jego nieregularnością; czasami przesypiała dobę lub więcej i dopiero głód zmuszał ją do wyjścia i zabicia posilenia się. W innych przypadkach nie mogła zasnąć kilka nocy z rzędu, pomimo zmęczenia trwała w letargu, który nie przynosił jej ani chwili ukojenia. Najwidoczniej tym razem taka ilość narkotyków zmieszana z jeszcze większą dawką alkoholu podziałała na nią usypiająco. Dlatego spod półprzymkniętych powiek spojrzała na mężczyznę, zmarszczyła nosek i czoło, by po chwili z lekką degustacją na ustach powiedzieć:
- Co Ty wygadujesz? Chyba jesteś bardziej pijany ode mnie. - stwierdziła, że to przez wszystkie używki mówił takie głupoty couchingowe. Veina nienawidziła takiego pierdolenia bez sensu, ale rozumiała, że pijany Joffrey chciał ją podnieść na duchu, niestety jeszcze żadnemu się to nie udało. Ona wiedziała swoje; imprezy kiedyś się nudziły, nowe narkotyki nie przynosiły już takich doznań jak kiedyś. Ale nie rozmawiajmy o rzeczach oczywistych i do tego tak bardzo nudnych, ponieważ kobieta usnęła, kładąc się na kanapie. Było jeszcze dużo miejsca, także i zmęczony czarnowłosy mógł spokojnie znaleźć tam miejsce. Nie musi się martwić, gdy czarnowłosa obudzi się następnego dnia wieczorem będzie już trzeźwa i świadoma - wtedy porozumienie się z nią będzie dużo łatwiejsze.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Wto Sty 23, 2018 11:03 pm

Joffrey nie czuł się jakoś specjalnie źle. Narkotyki dały mu niezłego kopa, lecz razem z alkoholem wzbudziło w nim senność. Skoro nie mógł pofantajzować o Veinie, musiał obejść się smakiem i po prostu przy niej być. Wampir poczuł do niej sympatię i pomimo tego, że chciała go zabić; wciąż chciał z nią przebywać.
Gdy usiadł na kanapie, patrzył na nią przez chwilę. Chyba słabo mu wyszło pocieszenie jej, a gdyż już chciał się odezwać, ta usnęła i położyła się na kanapie. Mężczyzna spoglądał na nią z lekkim uśmiechem po czym położył się tuż obok. Oczywiście rączki będzie trzymał przy sobie, bo nie chciał żeby mu je odcięła. Nic jednak nie poradził na bliskość ich ciał i po upływie paru minut podczas których zastanawiał się nad budową statku kosmicznego, usnął. Za pewne podczas snu przytuli się do kobiety, bądź zarzuci na nią rękę. Jeżeli nic im nie przeszkodzi, wampiry będą mogły normalnie się wyspać z nadzieją, że rano nie będzie żadnych niespodzianek. Joffrey na szczęście nie chrapał, więc nie było tak źle.
Nie wiedział, która była godzina gdy otworzył oczy. Pierwsze co to rozbolał go łeb. Chyba nieźle przesadził w nocy, ale wszystko pod kontrolą. Spojrzał pół przytomnie na śpiącą wampirzycę i wtulił się w jej plecy. Wcale nie miał ochoty wstawać, najchętniej spędziłby ten dzień w domu aby całkowicie wyleczyć kaca. Wampiryzm wcale nie pomagał i jakoś musiał to przetrwać. Czując jednak nasilające się ciśnienie w głowie, przewrócił się na bok i wyciągnął ręce ku górze.
- Cóż za pełen energii poranek. - Ziewnął, podciągając nieco spodnie. Wygnieciona koszula i włosy w totalnym nieładzie aż tak bardzo nie odbierały mu uroku. Emilio nie sądził, że aż tak źle będzie wyglądał. W końcu nie miał lusterka, wiec sądził iż wciąż jest bladym bóstwem. Zerknął raz jeszcze na Veine, która mogła się w tym czasie obudzić. Nie chcąc jednak jej przeszkadzać, szybko wziął marynarkę i wyszedł, udając się długim korytarzem ku wyjściu. Biedaczka mogła pomyśleć, że ją porzucił.. ale nic z tych rzeczy! Wampir najzwyczajniej w świecie udał się do sklepu po parę rzeczy. Nie zwracał uwagi na dziwnie patrzących na niego ludzi, sam zbytnio nie ogarniał co się wokół niego działo.
Powrócił z siatką do mieszkania wampirzycy, kładąc rzeczy na stole. Czyżby zechciał się bawić w dżentelmena? Oczywiście! Przygotwał na talerzu smakowicie wyglądającego crossanta i jakiś muss owocowy, który wyglądał całkiem nieźle. Do tego były tabletki na kaca, bo jednak Hagen jakoś wyjątkowo ciężko go znosił.
- Jak się czujemy? - Mruknie do kobiety. Jeżeli spała dalej, delikatnie ją pogłaska i podsunie jedzenie. Jeżeli już wstała to do niej podejdzie i zrobi to samo. Nie przeszkadzało mu to, że mogła go wyśmiać bądź powiedzieć żeby spadał. Jego zachowanie było co najmniej urocze! Dmuchnął w irytujący czarny kosmyk, który opadł mu na oko. Zamulony wzrok zaczął ogarniać coraz więcej, lecz póki co i tak był skupiony na wampirzycy.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sro Sty 24, 2018 9:48 pm

Fantazjować nikt mu nie zabroni, nawet ona - to byłoby nieludzkie. Veina boleśnie odczuwała skutki pomieszania kilku narkotyków i alkoholu; ledwo kontaktowała i nie do końca wiedziała, że co się dzieje, ale na szczęście szybko się zmęczyła i postanowiła nie walczyć z ogromną ochotą na sen. Dobrze również, że Joffrey położył się obok, dzięki temu dużo lepiej jej się spało. Co do trzymania rączek przy sobie, w tym stanie i tak pewnie by nie poczuła, ale doceniam szlachetność. Ewentualnie jeśli potem by coś zauważyła, to owszem mogłaby je boleśnie odciąć za karę. Pozwoliła się przytulać; tak spędzona końcówka nocy i prawie cały dzień sprawiły, że Vi gdy niedługo się obudzi będzie pamiętała połowę wieczoru, a także co najważniejsze - kim jest czarnowłosy, który przyniósł jej śniadanie. Pozycja, w której spali była bardzo wygodna, pomimo tego, iż byli ściśnięci na kanapie, irracjonalne poczucie bezpieczeństwa sprawiło, że czarnowłosa spała grzecznie jak aniołek. Obudziła się dopiero gdy mężczyzna pogłaskał ją po głowie, przyjemny dotyk wyrwał ją objęć Morfeusza, to jeden z najmilszych sposobów budzenia kobiety do tej pory. Czarnowłosa powolnie otworzyła oczy, by zobaczyć wampira, wpatrującego się w nią.
- Bywało lepiej.. - odparła cicho, wracając do rzeczywistości. Leniwie podniosła się do siadu, odruchowo dotykając dłonią włosów, były w kompletnym artystycznym nieładzie. Wstała z kanapy, by z lekką dezorientacją rozejrzeć się po salonie.
- Nic nie płonie, żadnych trupów. To chyba był całkiem miły wieczór. - powiedziała do Hagena, z lekkim uśmiechem. Wcale nie wyglądał źle, jak po typowej całonocnej imprezie, bardzo intensywnej, ale rozmierzwione włosy tylko dodawały mu uroku, wampirza blada cera zawsze wyglądała niezdrowo, ale do tego trzeba się przyzwyczaić. Jednak po chwili wampirzyca zwróciła uwagę na swój wygląd, kompletnie pomięta bluzka, jedno ramiączko spadło, a spodnie miała rozpięte - chyba jednak czas się przerwać. Uniosła palec do góry pokazując żeby dał jej sekundę; i faktycznie wróciła z sypialni po kilku minutach, wreszcie ubrana przyzwoicie. Gdy wróciła, dopiero teraz zauważyła croissanta i muss, zdziwiła się nieco.
- Wychodziłeś? - najwyraźniej tak mocno spała, że mogliby tu wejść Łowcy, a ona kazałaby im być cicho, by nie przeszkadzali. Fakt, że czarnowłosemu chciało się iść do sklepu po śniadanie dla kobiety był niesamowicie uroczy. Veina uśmiechnęła się pod nosem, bo nie mogła sobie przypomnieć kto ostatnio pomyślał, że może miałaby ochotę coś zjeść, by poczuła się lepiej. Dawno nie próbowała ludzkiego jedzenia, kompletnie się na nim nie znała, bardzo rzadko go próbowała, tylko gdy sytuacja wymagała udawania człowieka. Ale przecież nie powie żadnej miłej rzeczy Hagenowi, jeszcze by się wzruszyła.
- A Ty, jesteś cały? - zapytała dla pewności, choć nie wyglądał na uszkodzonego. Czarnowłosa podeszła do lodówki, by wyjąć z niej dwa litry ludzkiej krwi, w czasie gdy będą się podgrzewać, spróbuje łyżeczką musu owocowego, wysiłek wampira nie może pójść na marne. Po pierwszym kęsie, Veina uśmiechnie się, łokciem oprze o kuchenny blat i podeprze głowę na dłoni, wzrok skierowała na wampira.
- A mówiłam, że narkotyki są niezdrowe. - dodała z wrednym uśmiechem, choć to zapewne ona wyglądała gorzej z tej dwójki.

Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Sty 25, 2018 10:54 pm

Dokładnie, ciężko jest powstrzymać myśli w głowie. Przychodzą tak nagle i niespodziewanie jak ciąża! Joffrey na szczęście nie zapłodnił wampirzycy, więc alimentów płacić nie będzie musiał. Uff. Wszystko na swoim miejscu, choć jego oczy wciąż pozostawały senne. Tyle w końcu się działo przez te narkotyki, ale niczego nie żałował. Faza była fajna, sny dziwne, a poranek okropny. Taka kolej rzeczy i nawet wampiry cierpiały na to wszystko na swój sposób.
Hagen wiedział jak uszczęśliwić kobietę. Spanie razem nie tylko było przyjemne, ale również wyzwalało takie miłe odczucia! Wtulenie się do czyjegoś boku, pleców czy tam brzucha nie stanowiło żadnego problemu. Gdy pogłaskał Veine po głowie, tak się obudziła i chyba przez chwilę nie wiedziała co się dzieje. Joffrey i tak się o dziwo trzymał, chyba że wciąż był naćpany czy tam pijany. To by wszystko tłumaczyło.
- Nie jest aż tak źle. - Mówił o sobie czy o niej? Uśmiechnął się lekko, widząc jej potargane włosy. Wciąż wyglądała ponętnie, miała w sobie tę dzikość. Serio taka wampirzyca cierpiała z powodu samotności? To niedorzeczne!
- Zgadzam się. - Wypalił, choć co prawda niewiele pamiętał. Równie dobrze mogliby wybić pół ulicy, a on i tak by o tym zapomniał. Uroki picia, w końcu w czymś trzeba było topić te wszystkie smutki. Przeciągnął się, patrząc na jej ubrania. Cóż.. najważniejsze, że wszystko jest całe i prawie że nienaruszone! Głupkowato się uśmiechnął gdy spojrzał na odpięte spodnie, a potem powędrował za nią wzrokiem gdy szła do spylani. Długo czekać nie musiał i gdy ją zobaczył, gwizdnął przeciągle.
- Jak pięknie wyglądasz. - Sapnął i zmierzył ją, po czym powrócił wzrokiem do przygotowanego śniadania. Niby wampiry jeść nie musiały, a jednak takie rzeczy są przyjemne dla oka i liczy się sam gest! W końcu też nie dawno był człowiekiem i wpierdzielał dosyć dużo. Żałował, że już nie mógł poczuć takiego smaku.
- Tylko na chwilkę. - Oznajmił. Cóż łowcy.. a niech dadzą im spokój, mieli prawo się pobawić! Nikogo nie zabili, nie pobili i nie zgwałcili. Wszystko było o dziwo dobrze. Aż za dobrze.
Trafiał dobrze w gust wampirzycy, która sprawiała wrażenie zadowolonej. I dobrze, osoba taka jak ona nie powinna się smucić. Jeżeli głupie żarcie miało poprawić jej humor, to czemu nikt wcześniej tego nie zrobił? Czy była taka samotna?
Na pytanie ciemnowłosej, uśmiechnął się lekko.
- Wszystko na swoim miejscu. - Zaśmiał się, po czym położył ręce na głowie i spojrzał na sufit. Tak mało pamiętał z tej nocy, ale nie czuł się źle z tego powodu. Obydwoje nieźle zabalowali, ale kto im zabroni. Wieczne życie trzeba było jakoś kreatywnie wykorzystać!
Zerknął na swoją wygniecioną koszulę i spodnie, wydając przy tym przydługie westchnięcie. Lubił dobrze wyglądać, ale teraz tak nie było. Wampirzyca będzie musiała mu to wybaczyć!
- Weź przestań. Kiedy następny raz? - Zapytał z nonszalanckim uśmiechem. Pomimo nieznośnej sachary w ustach, był gotów na powtórkę. Zapach podgrzewanej krwi uderzył do jego głowy i na chwilę zapomniał o świecie. Nawet nie zdawał sobie sprawy jaki wygłodniały był.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pią Sty 26, 2018 12:00 am

Z pewnością nie wyglądali najlepiej, po całonocnych ekscesach ubrania były bardzo wymięte, a twarze zmęczone. Veina potrzebowała długiej gorącej kąpieli, ale jeszcze chwilę bez niej wytrzyma. Powinna przyzwyczaić się do takiego trybu życia, ale prawda była taka, że wyniszczał ją od środka, a ona nie zdawała sobie z tego sprawy i kontynuowała te sadomasochistyczne praktyki.
Po przebraniu się w świeże ubrania poczuła się nieco lepiej; do tego związała włosy w niedbały kok, wypadło z niego kilka kosmyków włosów i teraz okalało porcelanową twarz kobiety. Nawet warto było pocierpieć by teraz być miło zaskoczoną śniadaniem od Joffreya, to drobnostka, która poprawiła jej humor. Najwyraźniej była na takim etapie, że najmniejszy przejaw troski doceniała dużo bardziej. Najważniejsze, że podczas nocy nie zrobili sobie żadnej krzywdy, substancje psychodeliczne potrafiły bardzo namieszać w głowie i doprowadzić do niebezpiecznych rzeczy.
- Nie wiem czy 'pięknie' to odpowiednie słowo po takiej nocy. Potrafię wyglądać lepiej.
Czarnowłosa skończyła jeść mus, który smakował zaskakująco dobro, dawno nie próbowała ludzkiego jedzenia.
- Nie musiałeś.. - mogła zapomnieć, że nawet ono może być czasami dobre, inne.
W tym samym czasie krew zdążyła się podgrzać, wampirzyca przelała ją do dwóch szklanek, które natychmiast przejęły jej temperaturę. Oczywiście jedną podała mężczyźnie; zapas każdej grupy znajdował się w lodówce, więc nie musieli się martwić o krwiopijczy głód.
- Poszukać Ci jakiejś koszuli? Powinnam coś mieć w szafie. - odparła gdy zauważyła, że zwraca uwagę na swój ubiór. Po tych słowach udała się ponownie do sypialni i otworzyła szafę, w której zaczęła szperać. W końcu po kilku minutach znalazła białą koszulę.
- Przymierz, powinna pasować. - oczywiście był to model męski, może rozmiarowo będzie idealny, przypadkowo zawieruszył się w jej szafie.
Gdy wróciła do kuchni od razu chwyciła za szklankę i wypiła od razu połowę, gdy gorąca krew spłynęła po jej gardle, Veina zamruczała przeciągle, bo tego właśnie potrzebowała.
- Nie bądź zachłanny, w przeciwnym razie wszystkie przyjemności stracą smak zanim go prawdziwie poznasz. - mówiła o większości przeżyć, nie tylko o narkotykach, trudno było mówić o przyjemności ich brania w tym kontekście; one miały tylko pokolorować myśli i jednocześnie je zagłuszyć.
- Jakie teraz masz plany? - zapytała z ciekawości. Gdy doprowadzą się do odpowiedniego stanu powinni wrócić do własnego życia. Veina niedawno kupiła bilet na samolot w jedną stronę, w związku z tym powinna sfinalizować transakcję sprzedaży mieszkania i kupna kolejnego domu gdzieś w Europie. Z jednej strony nie miała konkretnego powodu by wyjeżdżać, ale nic ją tu lepszego nie czekało i nie trzymało, pewnie wróci za kilka lat, zawsze wracała.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Sro Sty 31, 2018 8:16 pm

Joffrey wbrew pozorom nie był taki zły. Miał w sobie jakieś pokłady romantyzmu, ale potrafił się powstrzymać nawet przy takiej piękności jak Veina. Wampirzyca była wspaniała, aż niemożliwe wydaje się, że spędzili razem wieczór. Oczywiście nie miał pojęcia jak destrukcyjnie to na nią wpływa, dla niego była to czysta frajda. Był jeszcze zbyt młody aby zrozumieć, że taki tryb życia nigdy nie będzie miał szczęśliwego zakończenia. Ale skoro jest się młodym to i głupim, więc błędy jak najbardziej wskazane.
Spięte włosy w kucyk, wyglądała tak ludzko. Uśmiechnął się lekko na jej słowa i zerkając na swoją czarną marynarkę.
- W każdym wydaniu jesteś niezwykła. - Cóż z niego za komplemenciarz, ale nie mógł się powstrzymać. Przecież nie będzie udawał albo trakował jej jako zwykłego kumpla, była zbyt kusząca.
Widać, że ludzkie jedzenie jej nawet zasmakowało. To dobrze, miło było zobaczyć nawet lekki uśmiech na bladej twarzyczce. Gdy otrzymał krew, skinął głową w oznace podziękowania i od razu wypił spory haust. Nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo wysuszony się czuł, zwłaszcza po takiej nocy. Nawet jego wampirzy organizm odczuwał kaca. Jak widać wampiryzm wcale nie był taki wspaniałomyślny, w zasadzie byli niemal jak ludzie.. tylko znacznie potężniejsi.
Na jej pytanie odnośnie koszuli nie do końca wiedział co odpowiedzieć. Gdy takowa została mu wręczona, przyjrzał się jej. Na pewno należała do jakiegoś mężczyzny, która ''przypadkowo'' zawieruszyła się w jej szafie. Oj Veina, wychodzą Twoje grzeszki!
Zaczął rozpinać guziki wygniecionej koszuli, odsłaniając blady tors. Nie miał żadnych oporów przed przebraniem się tutaj. Nie miał nic do ukrycia, a poza tym ciemnowłosa mogła sobie pooglądać! Wstał dla wygody, odwracając się tym razem tyłem i zaczął zapinać białą koszulę. Pasowała jak ulał. Może należała do uśpinego Joffreya za dawnych czasów, ale to raczej mało możliwe.
- A więc mam mieć post? Przez ile czasu? Sto lat? - Zaśmiał się lekko, choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że miała całkowitą rację. Nie żałował jednak spróbowania czegoś co mogłoby spowodować wiele problemów.  Jako wampiry, nie musieli się obawiać. Cokolwiek im zaszkodzi to zaraz się z tego wyleczą i znów będzie dobrze. Przynajmniej tak uważał Hagen.
- Zostanę na jakiś czas w Yokohamie, może kiedyś gdzieś wyjadę.. ale to odległe plany. - Rzekł i zamyślił się odrobinę. W tym mieście zamierzał nauczyć się samokontroli. Oczywiście nie spodziewał się, że za jakiś czas się przebudzi i okaże się starym wampirem, który raczej nie będzie tego potrzebował.
- A Ty? - Posłał w jej kierunku zaciekawione spojrzenie i choć wspomniała mu już, że zamierza gdzieś wyjechać, liczył że jednak zostanie.. a jak nie to wróci. Poza tym nie zamierzał niczego zabraniać dorosłej wampirzycy, która i tak była znudzona życiem.
- Może uda Ci się kogoś ciekawego poznać. - Rzucił z cieniem uśmiechu, rozsiadając się wygodnie na kanapie.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Czw Lut 01, 2018 12:36 am

Gdyby czarnowłosa wiedziała jak mężczyzna o niej dobrze myśli mogłaby się wzruszyć, jej lodowe serduszko mogłoby zacząć topnieć, a tego mogłaby już nie przeżyć. Zawsze będzie szukać powodu, przez który Joffrey zachowywał się tak, a nie inaczej; minęły te czasy gdy wierzyła w czyjąś bezinteresowną dobroć, zawsze chcieli czegoś w zamian. Jak jest z Tobą?
Słysząc kolejny komplement spuściła głowę i uniosła prawy kącik ust do góry; miała niewytłumaczalny nawyk opuszczania głowy gdy na jej twarzy pojawiał się uśmiech, tak jakby chciała go ukryć przed światem, by nikt go nie zobaczył.
- Już wczoraj Cię polubiłam, nie musisz się tak starać. - odparła, może komplementował go chciał ją sobie jeszcze bardziej zjednać? Gdyby nie poczuła do niego sympatii i fascynacji jego osobą zapewne w ogóle by go tutaj nie było. Chociaż i tak ryzykownym posunięciem było zaproszenie obcego do siebie, doskonale o tym wiedziała. Ale już taka była, pomimo świadomości potencjalnego zagrożenia jakie stanowił każdy obcy, Veina nie przejmowała się tym zbytnio; tym razem miała szczęście, że poznała właśnie czarnowłosego, a wieczór okazał się wspaniały.
Widząc jak zmienia koszulę nawet nie starała się odwrócić wzroku i udawać, że kompletnie nie interesuje ją jego wyrzeźbiony tors. Wzięła szklankę z krwią i w trakcie powolnego picia posoki, rozkoszowała się smakiem i widokiem. Ubranie z pewnością należało do jednego z jej byłych mężów, których otruła; gdyby głębiej poszukać w szafie można znaleźć kilka rozkładających się ciał i nawet wejście do Narnii - takie skarby tam trzymała, koszula to dopiero początek.
- Ode mnie nie powinieneś brać rad odnośnie postu, ja nigdy nie mam dosyć. Bardzo łatwo ulegam wszystkim przyjemnościom. Może z Tobą jest inaczej, może nauczysz się zadowalać powoli, by móc dłużej się rozkoszować. Długa rozkosz dawkowana powoli doprowadza zmysły do szału. - dodała.
Czarnowłosa wzięła szklankę z krwią i również usiadła na kanapie, szkło stawiając na stoliku po uprzednim wypiciu łyka. Spojrzała na mężczyznę i zbliżyła się na chwilę, by poprawić ułożenie kołnierzyka jego koszuli. Po kilkukrotnym dotknięciu szyi mężczyzny, wszystko było w idealnym stanie; takie drobnostki najbardziej jej przeszkadzały, więc i tym razem nie mogła się powstrzymać.
W trakcie pochylania się po swoją szklankę, jeden kosmyk czarnych włosów spadł jej na lewy policzek, ale go zignorowała i sięgnęła po resztę krwi, którą wypiła dwoma dużymi łykami. Nie wyobrażała sobie życia jedynie na tabletkach krwi, były jak płynna tektura; nieporównywalny był smak gorącej krwi, najlepiej prosto z tętnicy, szyjnej lub co lepsze - udowej.
- Chcę wyjechać, nic mnie tu nie trzyma. Ale pewnie wrócę, nie wiem kiedy, ale zawsze wracam. Właściwie to nie wiem dlaczego, to miasto jak każde inne, nawet się tutaj nie urodziłam, więc sentyment do niego jest irracjonalny. - odparła zgodnie z prawdą.
- To dziwne miejsce, może dlatego jest fascynujące i chce się je zobaczyć jeszcze raz. - napomknęła. - Korzystaj z wiecznego życia. Teraz możesz robić wszystkie rzeczy, które wcześniej były zakazane. Na przykład odurzać się razem z nieznajomą, starą wariatką. - powiedziała z lekkim przymrużeniem oka, chociaż właściwie było to zgodne z prawdą. Dzisiaj czuła się wyjątkowo swobodnie, może to przez mężczyznę, który jej towarzyszył. Zazwyczaj nie była tak wyluzowana, była typem damy w czarnych szpilkach, która zawsze zachowywała się godnie, z klasą. A teraz siedziała boso, po nocy picia i brania narkotyków; może Joffrey kiedyś pozna jej drugie oblicze. Ale które było prawdziwe?
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Sro Lut 14, 2018 6:29 pm

// ten av *o*

Czy aby na pewno? Serce Veiny wydawało się być dla niego skute lodem, zwłaszcza jak tyle przeżyła. Nie zaszkodzi jednak spróbować troszeczkę je ocieplić, może życie wampirzycy przez to chociaż odrobinkę się polepszy?
Joffrey wydawał się bezinteresowny. Nie domagał się od niej niczego, chociaż małą zabawę z pewnością by nie pogardził. O dziwo jednak jego intencje były czyste, przynajmniej na ten moment.
Uniósł kąciki ust ku górze, gdy usłyszał jej słowa. Wstydziła się? Delikatnie jednym palcem podniósł jej pobródek i spojrzał w oczy.
- Starać? Mogę dopiero zacząć, ale ostrzegam. - Zaśmiał się lekko. Nie ukrywał faktu, że Veina była piękną wampirzycą. Budziła podziw i to wielu mężczyzn, a może i kobiet. Hagen naprawdę miał farta, że to właśnie na nią się natknął.
Wampiry nie musiały być tak ostorżne jak ludzie. Byli znacznie silnejsi i szybsi, więc może dlatego żadne z nich nie miało oporu aby się nieco poznać? Najwyżej by się przebili kołkiem, ot co.  
Krew działała na niego kojąco, kac przestał być odczuwalny i na powrót poczuł się zdrów. Obrzucił towarzyszkę zaciekawionym spojrzeniem i przeczesał ręką potargane włosy. A może teraz z niego będzie chciała uczynić męża, aby potem zamknąć go w szafie jak się znudzi? On podbije Narnie i przyjedzie na pseudo Mufasie, zdobywając na nowo jej serce. Cóż za romantyczna historia, szkoda tylko że niemożliwa.
- A po co słuchać rad, żyje się raz. - Zaśmiał się lekko, nie opuszczając z niej spojrzenia. Dobra Joffrey ogarnij się bo patelnią dostaniesz.
I nagle Veina zaczęła poprawiać kołnierzyk jego koszuli. Scena niczym z filmu, kiedy to żona szykuje męża do pracy. Wampir uśmiechnął się i uważnie ją obserwował, aby następnie skinąć lekko w głowę.
- Dziękuję. - Mruknął, zasiadając obok niej. Jeszcze bardziej mu się spodobała, chociażby za to że zwracała uwagę na takie rzeczy. Swoją krew wypił dosyć szybko, nigdy nie potrafił się powstrzymać. W pewnym momencie chwycił za kosmyk wampirzycy i włożył go za jej ucho.
- A może jeszcze ciężej Ci odejść z mojego powodu? - Zażartował. Sam nie znał tego miasta, ale zamierzał tutaj zabawić na znacznie dłużej. Nie przeszkadzało mu to, każdy może zaczynać gdzie chce. Za pewne za ileś tam lat uda się na jakąś wycieczkę i kto wie, może będzie mu towarzyszyć Veina?
- Ej, na pewno nie jesteś starą wariatką. - Dodał pewnie, śmiejąc się. Może zbyt długo się nie znali, ale każdy wampir był na swój sposób specyficzny. Spojrzał w pewnym momencie na zegarek, zastanawiając się głęboko. Czas z nią leciał szybko, ale nie żałował ani chwili spędzonej z nią.
- Ciekaw jestem czym mnie życiem jeszcze zaskoczy.. - Chociażby tym, że pochodzi z rodziny Kuroiashita i będzie miał faceta, który zajdzie w ciążę?
- Mam coś jeszcze dla Ciebie. - Wyznał, wyciągając cóż z kieszeni. Całkiem spore pudełko, a w środku niego znajdował się dosyć charakterystyczny ''naszyjnik'' Bardzo się świecił i był naprawdę piękny. Może wyglądał na obrożę, ale co poradzić jak Emilio uwielbiał inną biżuterię. Poza tym nie często obdarowywał kobiety takimi upominkami, które zazwyczaj były drogie. Nieważne jednak skąd to zdobył, liczył się gest!
- Nie mogłem się oprzeć, z pewnością będzie się pięknie prezentował na Twojej szyi. - Doda mrukliwie, wyciągając go i spoglądając z ciekawością na wampirzycę.
- Mogę? - Oczywiście musiał utwierdzić się w przekonaniu. Jeżeli tylko Veina nie wzniesie żadnego sprzeciwu, powie aby odwróciła się do niego plecami i wzięła włosy do przodu. Chłodne palce dotknęły jej szyi niemal z namaszczeniem, a kiedy udało mu się zaczepić to małe ustrojstwo, wyszczerzy się.
Oczywiście, że się nie mylił.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sro Lut 14, 2018 11:46 pm

Na twarzy czarnowłosej malowało się zdziwienie gdy mężczyzna ujął jej podbródek, jednak nie broniła się przed tym ruchem; miała zwyczaj chowania uśmiechu przez opuszczenie głowy, w sumie nie wiedziała dlaczego. Spojrzała z zainteresowaniem co wampir ma jej do powiedzenia.
- Dobrze, że ostrzegasz, ale może warto zaryzykować? Tylko żebyś sam potem nie był rozczarowany moją reakcją. - odparła.
Uważała również, że istnieje wiele innych sposobów na zaimponowanie kobiecie, mniej ryzykownych i bardziej prawdopodobnych niż przyjechanie na gadającym lwie, to z pewnością byłoby spektakularne i skradło serce każdej niewiasty, ale Veina nie była aż tak wymagająca.
- Sama bym ich nie posłuchała. - powiedziała i cicho się zaśmiała. - Właściwie to powinnam być ostatnią osobą dającą życiowe rady, a prawić morałów z pewnością nie będę. Nie jestem święta i do tego nie zachęcam. - odparła unosząc kącik ust do góry.
O tak, pod tym względem czarnowłosa była perfekcjonistką. Zawsze zwracała uwagę na takie szczegóły jak ułożenie kołnierzyka, po prostu bardzo lubiła poprawiać takie drobnostki, na które mężczyźni nie zwracali uwagi; po prostu miała instynkt żony, która przed wyjściem męża do pracy musi sprawdzić czy spinki do mankietów zostały dobrze wybrane i zapięte; nie mogła się powstrzymać przed poprawieniem koszuli Joffreya. Gdy po chwili wampir dotknął kosmyka, który okalał twarz i założył za ucho, spojrzała na niego ukosem spod długich rzęs, uwielbiała gdy dotykano jej smolistych włosów. Na kolejne jego słowa zaśmiała się perliście, opadając plecami na oparcie kanapy.
- To dobrze, że się tak cenisz. - dodała z uśmiechem. Co prawda nie do końca tak było.. - Ale może będziesz powodem, dla którego szybciej wrócę? - nie mogła przewidzieć jak przebiegnie kolej rzeczy. Może nigdy nie wróci do Yokohamy, może nigdy nie wyjedzie. Jak później się okaże wróci po kilku latach, ale od spotkania z mężczyzną minie ich dużo więcej; może dawno o niej zapomni, nie będzie czekał na kolejne spotkanie, ona przypomni sobie o nim gdy zobaczy kogoś podobnego w tłumie na ulicy i zacznie się wahać.
Faktycznie wampir nie mógł przewidzieć, że jego życie zostanie kompletnie zrewolucjonizowane, co prawda do większości doprowadziły jego czyny, ale to wciąż nowe sytuacje, które wymagają opanowania, Joffrey powinien im podołać.
Veina miała wstać i podnieść żaluzje, ponieważ słońce już im nie zagrażało od dłuższego czasu, ale powstrzymały ją słowa czarnowłosego. Z ciekawością patrzyła na pudełko, ale nie spodziewała się, że ujrzy przepiękny naszyjnik, a tym bardziej, że mężczyzna go jej sprezentuje. Mógł zauważyć jak oczy wampirzycy zaświeciły się niczym u dziecka. Nie mógł sprawić jej jeszcze większej przyjemności takim podarunkiem; od razu zgodziła się by osobiście zawiesił go na jej łabędziej szyi. Odwróciła się do niego tyłem i dłonią zgarnęła włosy, przytrzymywała bujne fale, by po chwili poczuć zimno samego naszyjnika, ale także chłód palców mężczyzny, gdy dotykał jej karku. Nie miało znaczenia jak go zdobył; jeśli kupił mogła być tylko pod wrażeniem, że zrobił to dla niej, jeśli jednak musiał kogoś skrzywdzić by go zdobyć, również by tego nie potępiła. Właściwie to przez jej umysł przebiegł fantazyjny obraz jak wampir morduje, by zdobyć biżuterię, a była to bardzo podniecająca myśl. Od razu dotknęła opuszkami palców każdego elementu naszyjnika, by tylko westchnąć z zachwytu. Była kobietą luksusową i zawsze doceniała tak piękne podarunki, zwłaszcza gdy prezentowali je mężczyźni nie będący jej obojętni. Odwróciła się do Hagena i przysunęła się bliżej, by po chwili ponownie złączyć ich usta. Nie umiałaby słowami oddać wdzięczności, dlatego wolała w ten sposób; całowała go pożądliwie, ale i delikatnie. Do namiętnego pocałunku dodała język; miał trwać krócej, ale nie mogła się oprzeć. Tuż przed tym jak się odsunęła, zahaczyła jeszcze kłem o dolną wargę mężczyzny.
- Dziękuję. - odparła i spojrzała mu w oczy. Powoli wstała z kanapy, by podejść do przeszklonej ściany i podnieść żaluzje, które do tej pory zasłaniały widok na miasto. Teraz jej oczom ukazała się Yokomaha skąpana w blasku reflektorów, neonów i świateł. Jednak w szybie widziała również swoje odbicie. Wzrok skupiła na bladej szyi, która była teraz ozdobiona wspaniałym naszyjnikiem. Veina jeszcze raz dotknęła smukłymi palcami szyi, przechylając głowę nieco na prawą stronę; była zachwycona i nieco oszołomiona pocałunkiem, co spowodowało, że przeszedł ją dreszcz.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Nie Lut 18, 2018 11:13 pm

Joffrey był śmiały, nie zamierzał się z niczym kryć, zwłaszcza przy Veinie. Uśmiechnął się do niej lekko, a na jej słowa puścił jej podbródek i oparł rękę o swój.
- Wolisz kobiety? Lepiej powiedź mi to teraz! - Zarechotał, po czym przechylił głowę w bok. W sumie nie miałby nic przeciwko. Oglądanie dwóch pięknych wampirzyc? To musiałoby być coś..
Wampir ocknął się po dłuższym milczeniu i spojrzał na nową kumpelę do picia z zastanowieniem. Mieli bardzo dużo czasu, a właściwie to wieczność. Kto by się przejmował zasadami?
- A tylko spróbowałabyś być.. - Rzucił niby ostrzegawczo, wyobrażając sobie wampirzycę w stroju zakonnicy.. ale troszkę innym niż się nosiło. Męska wyobraźnia działała na swoje własne sposoby.
I takie szczegóły dostrzegał Hagen, który sam starał się dobrze wyglądać. Miłym zaskoczeniem było, gdy Veina zrobiła ten gest. Co prawda pracy nie miał, ale dawał radę. Później jak się dowie kim jest to tym bardziej, nigdy nie będzie się musiał martwić brakiem kasy.
Przyjrzał się jej bladej twarzy. Niesamowite oczy otoczone gęstymi rzęsami niemal na niego krzyczały. Niemalże czuł silną potrzebę ponownego dotknięcia jej, jakby został zaczarowany. Dopiero z tego stanu wyciągnął go jej przyjemny dla ucha śmiech.
- Ja myślę! Spróbuj mi tylko zwiać bez słowa. - Dodał i pogroził paluchem, co by się wydawał bardziej niebezpieczny. Domyślał się, że Veina miała swoje powody dla których opuszczała Yokohamę. Ale dobrze jej zrobi ta przerwa, zwłaszcza gdy jak wróci, Joffrey będzie kimś kompletnie innym. Oczywiście będzie ją pamiętał, a jednak nie odważy się napisać. Być może sądził, iż ta nigdy nie powróci.
Obserwował, jak wstała i pozwoliła wlać się do pomieszczenia trochę słońca. Wampir nie czuł jego ciepła jak był człowiekiem. Jedynie jego skóra wydawała się być znacznie bledsza niż w ciemności.
Potem wampirzyca otrzymała skromny upominek ich nocy. Naszyjnik miał jej o nim przypominać, chociaż kto wie na jak długo? Mimo to liczyło się to co było teraz, a widok takiej radości wzbudził w Emilio prawdziwy uśmiech. Nie spodziewała się tego.. a mówił, że lubił zaskakiwać?
Przypieczętował podarek, gdy zawiesił go na jej szyi. Upominek mienił się niesamowicie, zwłaszcza w promieniach słonecznych. Wampir wpatrywał się w niego przez dłuższą chwilę, patrząc się na zachwyconą Veinę. Nie spodziewał się jednak tego, że zostanie mu podziękowanie w tak przemiły sposób. Pożądliwie złączył ich języki, czując falę przyjemnego ciepła. Już chciał ją chwycić, przyciągnąć, lecz ta zakończyła pocałunek. Joffrey spoglądał na nią z uwagą, samemu będąc w szoku. Gdy odeszła parę kroków i zaczęła spoglądać na miasto z góry, nie czekał ani chwili. Podszedł do niej szybko i odchylił jej szyję tak, aby zaatakować jej wargi swoimi. Pocałunek nie należał do delikatnych. Rozchylił bardziej usta, a jego dłonie powędrowały do bioder wampirzycy na których się zacisnęły. Pociągnął zębiskami jej dolną wargę, przysysając się do jej szyi. Rzecz jasna nie spijał krwi, a jedynie chciał zrobić małą pamiątką. Prawa ręka chwyciła za pośladek, od którego dzielił go tylko materiał spódnicy. To się Joffrey rozochocił!
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Pon Lut 19, 2018 8:52 pm

Wampirzyca roześmiała się na jego słowa i chwile milczała wprowadzając napięcie, ale odpowiedź nie powinna go zszokować.
- Nie wolę, ale nie mam też nic przeciwko. - odpowiedziała zgodnie z prawdą; śmieszyło ją, że przez głowę Joffreya mogło przechodzić wiele ciekawych myśli, ale nie mogła mieć mu tego za złe, ponieważ pomyślała o tym samym. Dlatego tylko z udawaną pruderią spuściła głowę żeby uśmiechnąć się pod nosem.
Jak się później okaże, wyjedzie i wróci po trzech latach. Wyjedzie bez konkretnego powodu i wróci dokładnie tak samo, spontanicznie bez żadnego planu. Podróże do kolejnych domów rozsianych po Europie również staną się stałym elementem życia; nie wnosiły zupełnie nic nowego, ale dawały pozory jakiejkolwiek zmiany. Veina wiedziała, że wróci do Yokohamy nie wiedząc po co, ale to zrobi. Wciąż będzie mieć kontakt do czarnowłosego, ale nie zadzwoni do niego, nie będzie widziała powodu, którym mogła być tylko ciekawość jak mężczyzna teraz wygląda i czy udało mu się odnaleźć w nieśmiertelnym życiu. Póki co nie dowie się czy Joffrey będzie ją pamiętał, a chyba najbardziej zabolałoby gdyby patrzył na nią i ze skonfundowaniem na twarzy nie mógł przypomnieć skąd zna czarnowłosą kobietę.
Słońce zaszło kilka minut temu, więc Veina patrzyła jak miasto pogrąża się w ciemności, jednak jej uwagę bardziej przyciągnęło jej własne odbicie w szybie. Wyraźne widziała swoją łabędzią szyję, teraz ozdobioną pięknym naszyjnikiem, który zachowa na długo. Nie zareagowała również gdy obok jej odbicia pojawiła się odbita sylwetka wampira, który podszedł i równie szybko wpił się w jej usta. Nie miała zamiaru się bronić, nie chciała. Odwzajemniła agresywny pocałunek, łącząc ich wargi i języki w pożądliwym akcie, jedną dłoń kładąc na bladym policzku wampira. Poczuła jak mężczyzna mocno chwyta ją za pośladek i poddała się temu ruchowi, przysuwając swoje biodra do jego. Wiedziała, że nie powinna tak łatwo ulegać, ale tak bardzo brakowało jej silnego męskiego dotyku, poczuła się kompletnie ubezwłasnowolniona przez własne zmysły i instynkt, rozum nie mógł wpłynąć na jej decyzje, a ciało pragnąc jeszcze więcej nie sprzeciwiało się żadnemu ruchowi mężczyzny. Przechyliła głowę, by Joffrey mógł ustami przylgnąć do jej delikatnej skóry, czując co robi, rozchyliła delikatnie wargi, ale z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk. Był od niej wyższy, ale teraz mogła wpleść smukłe palce w jego ciemne włosy. Druga jej ręką znalazła się na jego biodrze, przysuwając go do siebie, by ich ciała stykały się jak najdłużej. Będąc ludzką kobietą odczułaby teraz chłód, ponieważ stała boso na podłodze, a także nie założyła pończoch, ale było zupełnie inaczej, jej ciało się rozgrzewało, stało się ledwo letnie, ale było to bardzo przyjemne, czucie ciepła własnego ciała, które mógł wywołać tylko ktoś inny.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Pią Mar 02, 2018 10:15 pm

Uśmiechnął się. Kto by pomyślał, że z nim było tak samo. Oczywiście jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy, ale podobały mu się kobiety jak i mężczyźni. Zazwyczaj tak miały wampiry, które przeżyły kilkaset lat i po prostu chciały spróbować czegoś nowego. Raczej nie było w tym nic złego, ot zwykłe eksperymenty.
Ale jak wiadomo, skończy się to zupełnie inaczej.
A Joffrey okaże się należeć do sławetnego rodu Kuroszów i wcale nie był ledwo przemienionym wampirem. Wspomnienia nieźle rozpierdoliły jego głowę, w końcu przez ponad 5 lat był najzwyklejszym człowiekiem. Może pewnego dnia to on napisze do Veiny? W końcu zerknie na kontakty i z pewnością zobaczy jej imię pośród nich. Przypomną mu się zabawne chwile, ale również będzie chciał ją poinformować.. że to kim był, nie było do końca prawdą.
W ciemności wampir czuł się znacznie lepiej. Co się jednak dziwić, że zareagował tak a nie inaczej. Veina była przepiękną wampirzycą, a poza tym kusiła.. tymi swoimi drobnymi pocałunkami, gestami. Nieświadomie czy nie, miała go. Jakby nie patrzeć był tylko facetem, więc wiele mu nie trzeba.
Poza tym nie mógł pozostać dłużej obojętnym i udawać, że go nie kręciła. Najważniejsze było to, że odwzajemniła namiętny pocałunek. Tego Emilio pragnął, chciał poczuć jej ciało i się nim napawać. Szarpnął za jej dolną wargę i uśmiechnął się, ukazując białe kły. Chwilę potem przyssał się do jej smukłej szyi, zdobionej przez prezent od niego. Dłonie z pośladków powędrowały w stronę talii, poczuł jej rozgrzewające się ciało. Niestety on wciąż pozostawał chłodny, jednak wewnątrz był naprawdę rozpalony.
Tutaj nawet nie chodziło o to czy chciał ją zdobyć. Ta sytuacja wyszła kompletnie spontanicznie, obydwoje jej ulegli. Przymknął oczy i oderwał się od szyi, aby z powrotem wgryźć się w jej smakowite usta. Ręce chwyciły ją za uda i uniosły, zmuszając do zaplecenia wokół swojego pasa nóg. Oczywiście mogła się opierać, ale Joffrey nie przestawał. Pociągnął ją za język i zbliżył się. Przez swoje dłonie wyczuwał jak jej temperatura wzrasta, zwłaszcza kiedy przylgnął do niej. W końcu nie miała na sobie żadnych tam rajtuz czy czego tam więc drogę do skarbu ukrywała tylko jej bielizna na której mogła poczuć materiał spodni wampira. Na moment oderwał się od jej twarzy i spojrzał w oczy wyzywająco. Jego ręce zacisnęły się mocniej na udach co mogło spowodować niezbyt silny ból. Nie czekał jednak na żadną reakcję i znowu zaatakował ją językiem. Na pewno rozpalał jej wnętrze, a poza tym chciał do tego doprowadzić. Chciał czuć jej podniecenie, a nawet ją zakosztować. Czy było w tym coś złego?
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Nie Mar 04, 2018 9:28 pm

Wampirzyca będzie liczyć na to spotkanie; czasami będzie przypominać sobie spotkanie z mężczyzną, a na jej twarz wtedy będzie wstępował wredny uśmiech. Rewelacja o pochodzeniu wampira może wywołać u niej mieszane uczucia, jednak zapewne chciałaby się tego dowiedzieć; gdyby Hagen przemilczał tak ważną kwestię, zapewne poczułaby się urażona i oszukana, a to nie najlepiej wróży. Ale ta odległa przyszłość, która wciąż pozostawała tajemnicą nie zaprzątała głowy czarnowłosej; wiedziała tylko, że niedługo się rozstaną, wieczór dobiegnie końca, a numer telefonu wampira zostanie w archiwum jak dokument zmysłowej nocy, nieużywany, ale zostawiony na wszelki wypadek.
Veina kompletnie nie stawiała oporu gdy mężczyzna po raz kolejny atakował jej usta i pieścił wargami, czasami dotykając jej języka swoim; za każdym razem odwzajemniała namiętny pocałunek, smakując jego usta zahaczając kłami. Gdy poczuła silne dłonie wampira na swoich udach przeszedł ją delikatny dreszcz podniecenia, zaskoczona ruchem dała się podnieść i instynktownie oplotła wampira swoimi nogami, przyparta plecami do przeszklonej ściany nie miała możliwości dużego ruchu, ale to również jej nie przeszkadzało. W ramionach czarnowłosego czuła się cudownie rozpalona. Całując namiętnie usta Hagena, smukłymi palcami rozpięła połowę guzików jego koszuli i dłońmi zaczęła błądzić po umięśnionym torsie, intensywnie dotykając jego mięśni, kilka razy znacząc paznokciami. W tej chwili nawet nie myślała o prawdziwym, ostatecznym zbliżeniu, to byłoby pospolite zakończenie; pragnęła by wampir ją dotykał, chciała czuć jego dłonie i usta na całym swoim ciele, chciała by jej podniecenie rosło z każdym nowym miejscem które będzie dotykał chłodnymi dłońmi; i dla niego dotyk miał być miły, dlatego zaczęła całować jego szyję, lekko zahaczając skórę kłami, jedną dłonią łapiąc jego pośladek i zbliżając ich biodra. Teraz była w takim stanie lekkiego otumanienia zmysłowego, że pozwoliłaby wampirowi napić się krwi z każdej części jej ciała. To byłby kolejny bodziec, który wzmógł by podniecenie; sama również mocniej czuła jego krew płynącą pod skórą.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Mar 08, 2018 6:43 pm

Oj na pewno ją poinformuje! Tylko w swoim czasie, zwłaszcza iż ostatnio był piekielnie zajęty. Nie miał czasu pomyśleć o wampirach, które poznał podczas czasu swojej głupoty.. w końcu doszło mu 250 lat życia w kilka sekund. Oczywiste było, że się rozstaną po nocy.. w końcu obydwoje chcieli się zabawić, lecz gdzieś pośród tego wszystkiego się polubili. Kto wie, może ich kolejne spotkanie jest znacznie bliżej niż sądziła?
Na początku dał sobie zakaz. Nie chciał urazić Veiny, ale wcale nie pomagała mu tymi swoimi pocałunkami czy drobnymi gestami. Jakby nie patrzeć był mężczyzną i wampirem.. a ci ostatni byli znacznie bardziej wygłodniali. Co się więc dziwić, że sprawy potoczyły się tak a nie inaczej. Joffrey starał się opierać pokusie, ale ostatecznie z nią przegrał. Jak już zaczął ją uwodzić, to nie było odwrotu. Chciał dostać to czego chciał. I chyba wampirzycy to nie przeszkadzało.
Wciąż kosztował jej usta, robiąc się coraz bardziej agresywniejszy. Zwłaszcza, kiedy zaczęła odpinać guziki jego koszuli. Nawet nie musiało dochodzić do zbliżenia, przecież zadowolić się można na wiele sposobów, a nie wszystkie musiały się kończyć seksem.
Przymknął oczy, czując jej wargi na swojej szyi. W dodatku jej dłoń powędrowała na jego pośladek, podziałało to na niego natychmiast. Wciąż ją podtrzymując, przeniósł się na kanapę i delikatnie położył na niej Veine, aby samemu znaleźć się nad nią. Zaczął błądzić językiem po jej szyi, czując przyjemne, narastające ciepło jej ciała. Obniżył się, aby znaleźć się bliżej jej nóg. Jeżeli miała na stopach jakieś buty, to za pewne je zdejmie. Potem zacznie składać drobne pocałunki na nich, kierując się w stronę góry. W momencie kiedy doszedł do ud, przyssał się do lewego po wewnętrznej stronie i delikatnie nadgryzł. To samo zrobił z drugim. Po obu stronach pojawiła się drobna strużka krwi, którą natychmiast zlizał. Celowo ominął najbardziej podniecające miejsce, powracając do jej ust. Zmrużył oczy i uśmiechnął się drapieżnie, znowu zabierając się za jej szyję. Z niej zjechał ku dekoltowi, lecz przeszkadzał mu sweter. Jeżeli wampirzyca nie stawi oporu, zdejmie jego z niej i zabierze się za pieszczenie piersi skrywanych przez stanik. Wyprostuje się nieco, aby potem przejechać językiem po jej brzuchu. Na lewym boku znowu wykonał delikatne nadgryzienie z którego pociekła krew. Ręce przejechały po jej żebrach, a potem chwyciły za biodra. Wampir po raz kolejny wpakował jej język do ust, agresywnie całując. I niby przypadkiem jedna ręka powędrowała pod jej spódnicę, przez przypadek zahaczając o bieliznę. Na tym się jednak nie skończyło, gdyż agresywnie wbił swoje palce w jej pachwinę po prawej stronie. Niby niewinna zabawa zaczęła się przeistaczać w coś kompletnie innego.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Wto Mar 13, 2018 12:20 am

Mina Veiny pewnie będzie nie do opisania, nie może również zagwarantować, że wtedy jej stosunek do niego ulegnie zmianie. Jednak warto jej powiedzieć choćby z powodu bliżej nieokreślonej koleżeńskiej szczerości, która jakaś powinna istnieć. Choć trudno prosić o coś tak zobowiązującego po takiej krótkiej znajomości; jednak sympatia i miłe chwile robią swoje.
Wiedziała jaki stosunek miał Joffrey do całego zajścia i nie miała nic przeciwko, ponieważ nie trudno również było się domyśleć, że sama korzystała z okazji zaznania przyjemności, a była to czysto egoistyczna potrzeba niepodszyta żadną wyższą ideą, nic innego się za tym nie kryło jak chęć chwilowej satysfakcji.
Poddała się ruchowi wampira, gdy została położona delikatnie na kanapie podniosła głowę by chwilę patrzeć na to jak mężczyzna zaczyna całować jej ciało. Czując pierwsze ugryzienie po wewnętrznej stronie uda opadła głową na kanapę i westchnęła, oczywiście poczuła ból związany z samym naruszeniem skóry przez ostre zęby wampira, ale jako, że miała zapędy sadomasochistyczne, takie drobnostki tylko wzmagały w niej podniecenie. Wiedziała, że tylko się z nią drażnił, ponieważ nie zdecydował się pić krwi, choćby z uda gdzie miał łatwy dostęp do tętnicy, jednak przyjemność wynikała również z powolnego dawkowania napięcia. Bez najmniejszego oporu pozwoliła mu zdjąć sweter, pod którym ukrywała duże piersi w koronkowym staniku; czując jak strużki krwi płyną z każdej rany, a do tego mężczyzna zaczął całować jej biust, nie mogło pozostać to bez żadnej reakcji. Po za tym, że Vi przygryzała wargę, wzdychała to zdarzało jej się raz mruknąć, uczucie uderzenia podniecenia nie opuszczało jej nawet na chwilę, przebiegało po kręgosłupie by objąć całe ciało, tak idealnie pieszczone przez czarnowłosego. Dobrze wiedział gdzie ma skierować swoje zęby i dłonie, jednak czując jak dosłownie przez kilka sekund otarł się o to najwrażliwsze miejsce, uśmiechnęła się wrednie, bo z premedytacją drażnił ją co raz bardziej.
Gdy ponownie złączyli swoje wargi, objęła go w pasie jedną nogą, a drugą ręką starała się pozbyć rozpiętej koszuli, a następnie ponownie pozwoliła sobie czuć pod palcami jego wyrzeźbione ciało, klatkę piersiową, a także podbrzusze oraz przez krótką chwilę uda i najbardziej podatne na dotyk miejsce poniżej paska od spodni. Długo odwzajemniała namiętny pocałunek, jednak gdy odsunęła swoje usta od kilka milimetrów, otworzyła oczy i spojrzała w te Hagena, nawet jeśli chciała coś teraz powiedzieć to tego nie zrobiła. Było jej bardzo dobrze, właściwie mogli zostać w tej pozycji, czuła ciężar jego ciała na sobie, a powrót do długiego pocałunku okazał się jeszcze przyjemniejszy. Opuszkami palców prawej dłoni dotknęła jego bladego policzka, nie odrywając warg.
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Czw Mar 22, 2018 8:34 pm

Jego ród był dosyć pokręcony i Veina dobrze o tym wiedziała. Może jednak ta niewiedza wyjdzie jej na korzyść? Będzie myślała, że grzeczny Joffrey chasa sobie po mieście i ma się jak najlepiej. Cóż, w końcu prawda wyjdzie na jaw. Zawsze wychodzi.
Obydwoje chcieli zaznać przyjemności, poznać się bliżej i poczuć to napięte uczucie. Co się dziwić, jakby nie patrzeć ich instynkty były jeszcze bardziej wyczulone niż u ludzi. Wszystko więc było znacznie bardziej przyjemne i intensywniejsze. Mężczyzna był spragniony, ale nie chodziło tutaj o krew. Veinie nie można było się oprzeć, zwłaszcza iż sama pozwalała na takie śmiałe czyny. Do niczego jej nie przymuszał, wszystkiego byli świadomi. Poza tym byli dorośli, nie mieli żadnych zobowiązań.. czym się więc martwić? Nie robili niczego zakazanego.
Pocałunki od delikatnych po bardziej namiętne, które z pewnością pozostawią ślady na ciele wampirzycy. Potem nastąpiły ugryzienia, które może dla jednych nie były przyjemne, to dla Veiny wręcz przeciwnie. Sprawiało jej to chorą satysfakcję, a Joffreyowi czystą przyjemność. Potem pozbyli się sweterka, a oczom wampir ukazały się dorodne piersi. Wyszczerzył się, całując jej dekolt i czasami na nią zerkając. Była zmienna, miał nadzieję, że zaraz jej się nie odwidzi.
Musiał ją trochę podrażnić, sprawdzić czy na pewno tego chce. Jak nie zbliżenia, to przecież istniała masa innych zabaw. Miał jednak wrażenie i na szczęście trafne, że czarnowłosa lubiła ostrzejsze zagrania. Nie zamierzał się więc bawić dłużej w romantyka. Pocałunki jeszcze bardziej agresywne, a po chwili jedna ręka chwyciła ją za włosy i nieco szarpnęła ku górze. Towarzyszył mu przy tym bezczelny uśmiech. Druga ręką chwyciła za jej uniesioną nogę, którą oparła na jego biodrze. Sama zaczęła go drażnić, chociażby dotykaniem miejsca w okolicach paska. Zacisnął dłoń mocniej, niemalże wbijając w jej ciało swoje pazury. Zjechał głową do piersi, a następnie zaczął je całować i jeżeli wampirzyca nie będzie miała sprzeciwu, ręka trzymająca ją za włosy chwyci za lewą pierś i dokładnie wymaca. Potem zbliży swoje usta do jej nosa i wyszczerzy się znów. Ręka wbijająca się w jej udo powędrowała nieco wyżej, a dokładniej w stronę jej najwrażliwszego miejsca. Ustami szarpnie ją za wargę w momencie kiedy palce dotkną z pewnością najbardziej rozpalonej części ciała w jej ciele. Jego język znów złączył się z jej, starając się opanować myśli wampirzycy. Zacznie masować jej łechtaczkę, agresywnie drażniąc ją w tym miejscu. Zamierzał usłyszeć jej rozkoszne jęki i prośby o więcej.
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Veina Sob Mar 24, 2018 10:07 pm

Akurat zmienności u wampirzycy można być pewnym; czasami najlepiej da się to określić, iż miała swój własny świat w głowie, myśl pierwsza goniła drugą, więc właściwie to jej reakcja była nie do przewidzenia. Taką kobietę można tylko pokochać lub znienawidzić, ale tak czy inaczej, żyć z nią jest trudno.
Jednak teraz czarnowłosa była kompletnie zaabsorbowana czym innym, mężczyzna skutecznie zajął jej głowę, w której praktycznie nie było teraz żadnej myśli, ponieważ czarnowłosa odbierała zbyt wiele bodźców zmysłami, które przejęły kontrolę nad jej ciałem i to one determinowały teraz jej ruchy, odpowiedzi na to co robił z nią wampir.
Oczywiście pozwoliła mu zdjąć problematyczny sweter, wtedy pod plecami zaczęła czuć przyjemny chłód skórzanej kanapy, a na piersiach gorące pocałunki składane tam przez mężczyznę; gdy łapczywie dotykał biustu, Veina przygryzła wargę i wplotła smukłe palce we włosy Hagena. Mógł wyczuć delikatne drżenie jej ciała, ale nie z powodu temperatury z resztą nie mającej znaczenia dla krwiopijców, ale podniecenia wzmagającego się z każdym pocałunkiem na jej piersiach, na których to podniecenie też już było widoczne od dłuższego czasu.
Rany wciąż były odczuwalne, czarnowłosa czuła delikatne igły bólu w miejscach ugryzienia, ale to tylko sprawiało jej chorą przyjemność. Gdy mężczyzna chwycił ją za włosy i mocno pociągnął, wygięła szyję oraz zasyczała jak wściekły wampir niższej krwi ukazując długie kły; spojrzała na Joffreya i oblizała usta, teraz wiedział, że tak trzeba było ją traktować. Jako, że teraz miała możliwość, mocno złapała go za przyrodzenie przez materiał spodni, od tej pory mógł również być pewien, że zaraz to nie on będzie rozdawał karty, a Veina odpowiednio mu się odwdzięczy, równie mocno. Kontynuowała namiętny pocałunek, kolejny raz smakując jego wargi.
Gdy..:
Veina

Veina

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Tatuaże - pędy dzikiej róży owijające się wokół lewego uda, róża pod lewą piersią.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3924-veina-erika-virtanen#86359 https://vampireknight.forumpl.net/t1146-veina#17420 https://vampireknight.forumpl.net/t2774-apartament-veiny#59851

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Joffrey Nie Kwi 08, 2018 2:45 pm

Wszystko potoczyło się tak szybko. W zasadzie mogło być to oczywiste, dwa wampiry po nocy spędzonej na chlaniu i ćpaniu, cóż innego mogły robić. Zmysły Joffreya szalały, jak i Veiny, która nie miała nic przeciwko drobnej zabawie. Obydwoje na tym skorzystają! Choć Hagen do samego końca pozostawał silny, wystarczyło o jeden pocałunek za dużo i proszę. Teraz chciał się do niej dobrać, zakosztować tego czego nie powinien. W sumie w każdej chwili może go zdzielić po głowie, o ile typ nie uzna tego za jeszcze większą zachętę.
Dobrał się do krągłych piersi, przez chwilę się nimi zabawiając. Całował, oblizywał smukłym jęzorem, ale to mu nie wystarczyło. Wyprostował się tylko na chwilę, przejeżdżając językiem po jej ręce, która wcześniej trzymała go za włosy. Lubił mieć kontrolę, lubił czuć się władczy. Zmrużył oczy, a z każdym ugryzieniem jej ciała starał się nie wtopić bardziej w nią swoich kłów. Najważniejsze, że wampirzycy to się podobało. Joffrey czuł drżenie jej ciała, które domagało się jeszcze większych pieszczot. Przecież nie zamierzał jej tak zostawić, ani ona jego! Uśmiechnie się, szarpnie za włosy i zjedzie rękoma niżej. W końcu musi się dobrać do tego skarbu, zwłaszcza iż kobieta nie protestowała.
Kruczowłosy na chwilę obecną nie myślał. Był zbyt zajęty i podjarany. Dotyk jej coraz cieplejszego ciała sprawiał, że jeszcze bardziej chciał się do niej dobrać. Nie pomogło również to całe drżenie, które tylko zapewniało go w tym, że ma na niego ochotę. Ciężko byłoby przerwać, zwłaszcza w tym momencie. Na moment zaciśnie usta, aby po chwili chwycić ją za rękę i boleśnie ugryźć, nieco mocniej niż wcześniej. Zlizał maleńką stróżkę krwi, potem to samo zrobił w okolicy szyi. Ciecz zaczęła spływać jej po piersiach, którą zaczął namiętnie zlizywać. Już nic nie mogło mu przeszkodzić, dawno nie czuł się tak pewien. Dominowanie sprawiało mu przyjemność, chciał słyszeć jak prosi, ale równie sam dłużej nie mógł wytrzymać. Szczególnie po tym co zaraz nadejdzie, wampir sprawiał wrażenie coraz bardziej rozochoconego.

Spoiler:
Joffrey

Joffrey

Krew : Szlachetna
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t3437-joffrey-emilio-hagen https://vampireknight.forumpl.net/t3477-joffrey https://vampireknight.forumpl.net/t3480-apartament-joffrey-a#75060

Powrót do góry Go down

Chodźmy się upić. - Page 3 Empty Re: Chodźmy się upić.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach