Główna droga

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Go down

Główna droga - Page 7 Empty Re: Główna droga

Pisanie by Gość Sob Lis 17, 2018 11:11 pm

Musiał stwierdzić, że było co raz gorzej. Dziewczyna zbyt przerażona, zdezorientowana i osłabiona aby walczyć. Chciała tylko spokoju, poczucia bezpieczeństwa i przede wszystkim znaleźć się z dala od nocnych potworów. Jak na jej niekorzyść jeden ją właśnie znalazł i podobno miał pomóc. W sumie tak właśnie miało się stać, o ile Nea pozwoli.
Nie dało się nie zauważyć krwi, ani to że rany dziewczyny są dość świeże. Na jakich czubków musiała trafić, aczkolwiek szczęście w nieszczęściu że przeżyła. Zawsze mogło być gorzej.
Spojrzał tylko na czerwone ślady, przymknął oczy i głośne westchnął. Naprawdę myślała, że Rekin mógłby ją teraz zjeść? Może kiedyś by tak było, ale nie teraz.
- Głupia! Jakbym chciał cię zjeść, już dawno bym to zrobił! Trochę zaufania!
Potrząśnie ją lekko, stanowczo. Niech się ocknie, bo przecież nie może skreślać teraz wszystkich. Dobra, nie dziwił się jej ale też wkurzał, że już wmieszała go w tych podłych typów, którzy ją zaatakowali. No i przede wszystkim przyznał się do bycia wampirem. Zresztą, ciężko nie zauważyć; nieludzkie cechy robią swoje.
- Nie mieszał mnie do jakiś tępaków, co napadają na niepełnoletnie uczennice! Ja pierdole! Idziemy do szkoły! Tam już dostaniesz po głowie za włóczenie się po niebezpiecznych miejscach!
Zero litości, tylko ten krzyk, jednak nie był on nakierowany tak aby zranić dziewczynę. Zwykłe kazanie, ot co. Pociągnie mocniej Neę, zmuszając wręcz aby ustała na nogach. Ciężko, zbyt osłabiona co mogło świadczyć o sporej utracie krwi. Zaklął pod nosem, chwytając ją drugą ręką w talii. Musiał ją podtrzymać, chociaż powoli robiło się niezręcznie dla niego.
- Przecież mówiłem jasno, że cię nie skrzywdzę. Chcę cię stąd zabrać.
Zniży głos, wlepiając niebieskie ślepia w smutną twarz dziewczyny. Tylko czy właśnie jej duże oczy nie nabierały szklistego wyglądu? Zaczynała płakać?!
- Kurwa! Wiem co mam robić i przestań płakać! Nienawidzę płaczu!
Znowu ryk. Wydawało by się też, że chciał ją puścić gdyż uścisk zelżał. Jednakże zamiast tego, Rekin tylko zmienił jej pozycję aby chwycić ją na swoje ręce. Noszona jak księżniczka, nie musiała się nadwyrężać. Chociaż pojawił się kolejny problem. Dość szczególny dla Rekina, wszak jakakolwiek bliskość płci pięknej i to jeszcze ludzkiej, wzbudzała w nim dziwne odczucia. Przełknął głośno ślinę, starając się nie patrzeć na Neę. Wystarczyło, że czuł obecność oraz bijące od niej ludzkie ciepło. Oby tylko w trakcie powrotu nie dostał nagłego paraliżu ciała.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Główna droga - Page 7 Empty Re: Główna droga

Pisanie by Gość Sob Lis 17, 2018 11:59 pm

Zaufania? Zaufania?! Jak w ogóle jakikolwiek wampir mógł mówić o czymś takim do zwykłego człowieka, kiedy ten drugi stanowił dla niego wyłącznie pożywienie? Czy to nie było prawie tak, jakby myśliwy z naładowaną i wycelowaną strzelbą próbował uspokoić zająca, mówiąc spokojnie, nic ci nie grozi?
Gdyby tylko miała więcej sił (zarówno fizycznych, jak i przede wszystkim – psychicznych), byłaby bardziej stanowcza, może mogłaby się nawet z nim pokłócić, jak wtedy, przy jeziorze, gdy prawie ją utopił, ale teraz nie dała już rady się sprzeciwiać. Z zaciśniętymi zębami wytrzymała potrząśnięcia i odpowiedziała:
Nie ufam ci. Żadnemu z was. Ja nie wiem, co się stało. Matko, naprawdę nie wiem, nie mam pojęcia, co mi zrobili, jak mogę wam ufać, przecież wy wszyscy... – chciała dokończyć, że wszyscy jesteście potworami, ale w głowie przeleciała jej jakaś migawka, jak jeden z wampirów wpija jej się w dekolt, i od razu w gardle stanęła jej gula. A zaraz potem pojawiła się jeszcze scena jakiejś kościstej, długiej postaci, rozpoczwarzającej się na wszystkie strony, że aż zakręciło jej się znowu w głowie.
Zdrętwiała więc z na wpół otwartymi ustami, a po kolejnej tyradzie prefekta, która i tak nie przekonała jej do tego, że Fergal wcale się z tamtymi... świrami nie zbratał, odparła tylko:
Jestem pełnoletnia. Przestań mówić o karze... proszę.
Przeraziło ją, gdy nagle schwycił jej talię, ale z powodu szoku tylko stała nieruchomo. Jeśli dla prefekta było niezręcznie, dla Nei przynajmniej kilka razy bardziej.
Dokąd? – wysapała ze strachem. – Do akademika? Do szkoły? Czy gdzie? Chyba nie do nich? – Choć już ją próbował upewnić, że nie miał z nimi nic wspólnego, i tak miała jakieś przeczucie o tym, że już wcześniej ktoś ją zapewniał, że tak, owszem, będzie bezpieczna, jeśli z nim pójdzie, a skończyło się... no, skończyło się, jak widać – ranami, pustkami w pamięci, szokiem i strachem. Ale komu dokładnie zaufała – pojęcia nie miała.
Zaczęła się od razu wzbraniać, gdy wziął ją na ręce, i miała nawet zamiar zacząć krzyczeć i próbować go kopnąć, ale znowu jej bezsilność wzięła w górę. Oparła więc tylko mniej zakrwawioną dłoń o jego klatkę piersiową, aby stworzyć jakikolwiek dystans i w razie zagrożenia móc się od prefekta odepchnąć, i wbiła spojrzenie w okolicę naokoło.

[zt dla Nei i Fergala]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 7 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach