Wodospad

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Wto Sty 09, 2018 10:50 am

No pięknie. Gdyby wiedziała, że musi stanąć do walki, nie zużyłaby wcześniej swojej mocy w tak głupi sposób. No ale stało się, teraz musi skupić się na tym, by wyjść ze spotkania z Niemcem cało, albo przynajmniej z ranami, które szybko zaleczą się same.
Nazistowska świnia.  
Miała ochotę splunąć mu prosto w twarz, ale wolała nie ryzykować jego gniewu, zwłaszcza, że na potulnego nie wyglądał. Zamiast tego spokojnie się odwróciła obejmując Clarie w pasie. Pokręciła głową, gdy ta mimo jej prośby odezwała się do wampira.
Ciekawe, czy pamiętasz, że ten, którego poglądy podzielasz, wcale tak czysty rasowo nie był?
Rzuciła mu krótkie spojrzenie, a jej oczy rozbłysły szkarłatem. Nie miała jednak okazji nic powiedzieć, bowiem Niemiec użył swojej mocy. Odepchnęła od siebie raną dziewczynę, a sama wyciągnęła swoje ręce do przodu zamrażając lecącą w ich stronę falę - niestety reakcja Sunako była trochę spóźniona, bowiem mocno oberwała lodem. A skoro jej się dostało, to i Clarie z pewnością, chyba, że w jakiś sposób tego uniknęła. W każdym razie Niemiec mógł spokojnie się na nią rzucić, bowiem starsza wampirzyca w wyniku uderzenia w twarz przez chwilę stała się całkowicie bezbronna. Co prawda nie zemdlała, ale pociemniało jej przed oczami i zaryła swoją śliczną buźką prosto w śnieg. Gdy po chwili się podniosła, ujrzała na nim swoją krew z rozciętego policzka. Gdyby była człowiekiem, to z pewnością zostałaby po tym paskudna szrama, a tak... nawet się tym nie przejęła.
Wstała nie spuszczając wzroku z wampira, który rzucił się na Clarie. Mogłaby wykorzystać fakt, że znęca się nad nią i uciec, ale nie potrafiła. Uformowała z leżącej obok niej bryły lodu miecz. Co prawda jeszcze jako człowiek wychowywany w rodzinie łowców, uczyła się jak władać bronią białą, ale nie była w tym zbyt dobra i... no cóż, po ponad stu latach można zapomnieć kilku rzeczy. Mimo to musiała spróbować ocalić siebie i wampirzycę. Przymknęła oczy i wzięła głęboki oddech.
Raz...Dwa...Trzy...
Zacisnęła obie dłonie na rękojeści swojej broni i rzuciła się prosto na Fergala celem zranienia go. Jeśli odskoczy i się nie uda, to będzie ponawiać swoje ataki do skutki. Jeśli jednak da się jej chociaż lekko zranić, to Sunako zliże jego krew z ostrza. Nie nasyci to jej głodu, ale da siłę do dalszej walki, która będzie naprawdę ciekawa.
Próżno jednak szukać w jej oczach gniewu, strachu, czy determinacji. Jej tęczówki płonęły szkarłatem, a twarz pozostawała bez emocji.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Clarie Sro Sty 10, 2018 9:06 pm

Kiedy tylko białowłosa zauważyła, że ten się do nich zbliża, w jej oczach dało się wtedy dojrzeć strach, wiedziała, jak może to się skończyć. Jednak kiedy ten rzucił się na nią, ta postarała się uniknąć jednak nieudolnie. Na działanie starszego ta odpowiedziała dosyć głośnym krzykiem pełnym bólu. Starała się wyrwać, co po chwili się jej udało jednak upadła na ziemię, w tym samym momencie skierowała swój wzrok na drugą dziewczynę.
- Jeśli chcesz krwi... To weź moją.
Powiedziała cicho do dziewczyny, podnosząc się słabo z ziemi. Wiedziała, że może tego nie przeżyć, więc chciała jej jakoś pomóc. Kiedy jednak podniosła się z ziemi, poczuła bardzo mocny ból w ramieniu, wiedziała, że to nie znaczy nic dobrego, lecz starała się to wytrzymać. W końcu jest wampirem, musi być silna, to od nich zależy to, jak skończy się ta cała sytuacja, od niej i dziewczyny, którą spotkała wcześniej.
Wiedziała wprawdzie, że mogłaby uciec teraz, lecz nie chciała kolejny raz kogoś zostawiać, nie tak przecież uczyli ją rodzice, poza tym, jaki przykład dałaby siostrze ? Nie powinno się przecież uciekać w takim momencie, tylko walczyć do końca, w końcu... Jest to walka na śmierć i życie, nie ? Przynajmniej tak to jej wyglądała, każda z nich mogła w każdej chwili umrzeć. A w najgorsze mogą umrzeć obydwie. Dziewczyna w ciszy sięgnęła zdrową ręką po telefon, żeby wysłać szybko krótką wiadomość głosową z prośbą o pomoc do wujka.


Ostatnio zmieniony przez Clarie dnia Sro Sty 10, 2018 9:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Czw Sty 11, 2018 8:03 pm

Góry były terenem, który dla Gabriela miał najistotniejsze znaczenie- chociaż wodospad był oddalony od zamku o dobrą milę to i tak należało patrolować okolicę w poszukiwaniu nieproszonych gości.
Na ten zwiad udał się wraz z Tośką- swoim lwem skalistym, który na górskim terenie radził sobie znacznie lepiej nawet od większości wampirów, a Gabrielowi akurat potrzeba było pomocy w szaleńczej gonitwie za jakimiś uciekinierami- Niby łowca jest szybki jak niejeden krwiopijca, ale bieganie po śliskich kamieniach i jeszcze jakieś nieprzyjemne umiejętności wampira... Nie było co się produkować.
A jednak. Z daleka słychać było jakiś hałas przy wodospadzie, który był w sumie obojętny na wydarzenia pod jego 'stopami'. Warto przypomnieć, że nie tylko lew, ale również człowiek był uważany za mutanta i miał niewiele gorszy węch od samych wampirów.
Nic dziwnego więc, że w przeciągu chwili jakieś dwadzieścia metrów od wampirów pojawił się lew, który warknął przeciągle, a zaraz za zwierzęciem pojawi się wielki łowca z czerwonymi ślepiami...
Rozejrzał się, jakby oceniając sytuację i z miną odrazy sięgnął do pasa. Nie było słów. Po prostu liczyło się pochwycenie, albo zabicie obecnych tutaj...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Sob Sty 13, 2018 12:11 pm

Z góry wiadome było, że wampiry słabszej krwi będą chciały walczyć.
Fergal w porównaniu do nich nie był ranny ani nie głodował, poza tym jako stwór wyższej krwi stanowił dla nich nie lada zagrożenie. Nie wspominając, że wampirzyca imieniem Sunako nie piła dość długo krwi. Niemniej udało się jej uniknąć pełnego ataku od strony stwora, lecz na tym się nie zatrzymało. Powalona druga i bardziej słabsza Clarie nie miała już takiego szczęścia co jej nowa znajoma. Rekin dopadł do niej szybko, obezwładniając i wykręcając rękę. Ból nieprzyjemny, nawet dla nocnej pijawki. Doszłoby do czegoś znacznie gorszego, gdyby nie nagłe natarcie od strony Sunako. Zapewne działała znacznie gorzej z powodu głodu, zatem dla Rekina niczym trudnym nie było uniknąć ataku. Kilka sekund po ruchu Sunako przyjął pozycję sam do ataku, pochylił się i nakierował szarżą na wampirzycę. Jeśli się powiedzie chwyci ją w pasie i zatrzyma się na najbliższym drzewie, chcąc jak najmocniej obić oraz okaleczyć ciało słabszej. Clarie uzyskała czas na powiadomienie kogoś, jednakże żaden z trójki wampirów nie spodziewał się kolejnego osobnika i wcale nie był to nikt przyjemny. Fergal od razu rozpoznał woń należącą do przerośniętego człowieka o wampirzej aparycji.
- Spieprzaj stąd, człowieku!
Wrzaśnie stwór, nie odchodząc na krok od swoich ofiar. Nie spodobał się mu fakt, że dryblas zechce przeszkodzić. Niezależnie co zrobi Sunako oraz ta druga, Rekin nie pozwoli wkroczyć na swój teren łowiecki. Raz uzyskał szansę spotkania inkwizytora wcale nie wspominając dobrze ich spotkania. Od początku wielki typ wydawał się wyrwany z ludzkiej strony po czym wsadzony w jakieś odmęty ponurego, wampirzego świata.
- To moje ofiary!
Fuknie, by zaś przyjąć gotowość do akcji. Nie znał mocy ani żadnej magii człowieka, zatem nie wiedział czego się po nim spodziewać. Emanował silną aurą, acz Niemiec od tak łatwo odgonić się nie da. On był tutaj pierwszy, nie jakiś zmutowany człek z wyższym ego niż nie jeden wampir.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Sob Sty 13, 2018 3:39 pm

Zaczynała żałować, że nie nauczyła się dobrze walczyć, gdy miała jeszcze ku temu okazję. Wzbierający w niej głód tylko pogarszał jej sytuację. Mimo, iż do tej pory udało się jej zachować względny spokój, tak coraz częściej łapała się na tym, że myślała o rzuceniu się na ranną wampirzycę i wypiciu jej krwi. Ile jednak byłyby warte jej postanowienia co do nie picia krwi, gdyby teraz nie okazała silnej woli?
A więc nie udało jej się zranić Fergala, mało tego, oberwało się również jej. Nie zdążyła się uchronić przed jego atakiem, w czego efekcie została przygnieciona do drzewa. Towarzyszący temu ból sprawił, że wypuściła gwałtownie powietrze z płuc, a jej lodowy miecz wyślizgnął się z dłoni rozbijając przy tym na kawałki. Trudno, zresztą i tak średnio potrafiła nim władać.
Po tak mocnym uderzeniu powinna mieć połamane żebra, a przynajmniej popękane. Tak wywnioskowała po rozchodzącym się po jej klatce piersiowej nieprzyjemnym uczuciu. Jeśli zaś chodzi o Clarie, to pewnie powinna być na tyle inteligentna, by wykorzystać okazję i uciec, a jeśli nie... no cóż, Sunako teraz nie była w stanie jej obronić. Miała więc wybór - przeżyć, albo stać się obiadem dla Fergala.
Przymknęła oczy myśląc, że to już jej koniec, gdy nagle wampir po prostu ją puścił. Upadła na śnieg kaszląc własną krwią, zatem nie od razu mogła dostrzec powód, dla którego nie została zabita.
- Nie jestem pewna, ale to chyba łowca - uśmiechnęła się gorzko - No to mamy przejebane, a przynajmniej ty.
Podniosła się i oparła o drzewo, do którego chwilę wcześniej była przyciśnięta. Była na skraju swojego wytrzymania i jak najszybciej potrzebowała tabletek z krwią. Uniosła lekko lewą dłoń sugerując człowiekowi, aby się wstrzymał od ataku. Prawa zaś spoczęła na miejscu, które najbardziej ją bolało.
- To chyba już nie wasz teren - zwróciła się do przybysza - A jeśli się mylę, to przepraszamy za kłopot i już się stąd wynosimy.
Cała drżała, nie wiedziała już, czy to z głodu, bólu, czy strachu. Być może ze wszystkich tych czynników. Mężczyzna wyglądał straszniej niż niejeden wampir, w dodatku za swojego... ludzkiego życia sama miała zostać łowcą i słyszała opowieści o tym, do czego są zdolni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Takanori Sob Sty 13, 2018 3:58 pm

Takanori zatrzymał się nieopodal gór gdzie zaparkował na szosie swój samochód sportowy. Zabrał swoje ważne rzeczy, które ma przy sobie. Nie wiedział tak naprawdę co się stało Arie dlatego chciał w końcu to mieć za sobą. Po zamknięciu samochodu zastanawiał się, którędy iść żeby była najkrótsza droga w stronę wodospadu. Postanowił młodzieniec iść szosą, która prowadziła na górę więc tędy poszedł mając nadzieję, że zdarzy na czas. Wampir nie był na tyle głupi, żeby pójść bez broni wojskowej. W końcu przybył połowę drogi, wtedy usłyszał głosy prowadzące w kierunku wodospadu? pomyślał przez chwilę i ruszył odbijając od ścieżki. Gdy stanął po między drzewami, skierował się niedaleko ich w stronę dolnej skały i zauważył cztery osoby, jedna z nich była ranna i nią jest Arie jego siostrzenica. Nie mógł się na razie ujawnić, ale z drugiej strony zauważył chyba łowcę ze swoim pupilkiem za pewne. Zdawał sobie sprawę, że może zostać odkryty przez zwierze, bo posiadają bardzo dobry węch. Po usłyszeniu słów nieznajomej raczej wampirzycy to musiał w końcu ocenić sytuację. Na daną chwilę musiał zachować zimną krew i spokój bezwzględny. Taka nie był blisko, żeby został zauważony przez resztę, bo nadal przebywał ukrywając za skałą, która znajdowała się na przeciw wodospadu, więc mógł obserwować spokojnie sytuację, która nadała trochę tępa. On nie mógł długo czekać, bo Clarie niestety jest ciężko ranna co było do zauważenia. Wampir nie posiadał złych relacji z łowcami więc może spokojnie obcować.
Takanori

Takanori

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Złote gadzie oczy
Zawód : Adwokat | Lekarz | Aktor | Biznesmen | Wojskowy | Doradca militarny głowy rodu Hiou
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : brak
Moce : Teleportacja | Czarny Ogień | Mroczne Ostrze


https://vampireknight.forumpl.net/t3062-w-budowie-takanori-hiou https://vampireknight.forumpl.net/t3288-takanori-hiou https://vampireknight.forumpl.net/t3103-apartament-takanori

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Clarie Sob Sty 13, 2018 4:38 pm

- Łowca... świetnie
Powiedziała cicho, kaszląc krwią, chwyciła się cicho za szyję i dostrzegła, że krwawi coraz bardziej. Miała nadzieję, że ktoś im pomoże. Rozejrzała się cicho, lecz nie ujrzała niczego. Bała się, że nie przeżyje tego, a przecież musiała zająć się siostrą, dlatego też nie przestała walczyć w środku, nie chciała się poddać tak szybko. Wiedziała, że krwawi nie tylko z szyi, ale także z nóg.
Już po krótkiej chwili zakręciło się jej w głowie, czego skutkiem było to, że upadła na śnieg, który powoli nabierał czerwonej barwy. Wiedziała także że tamta nie wytrzyma długo. Jednak miała nadzieję, że da sobie radę. Była dla niej po prostu ważna. Dziewczyna, przyglądając się im słabo, przypomniała sobie dzień śmierci jej rodziców. Przez to wszystko po jej policzkach spływały łzy zmieszane z krwią, miała jednak nadzieję, że jej młodsza siostra sobie daję radę. Szybko starła łzy i spróbowała się podnieść.
- Twoją ofiarą? Nie sadze...
Powiedziała chłodno, nie miała zamiaru być nikogo ofiarą, jednak wiedziała, że jest za słaba, by się obronić, nie miała także siły, by uciec. Nie chciała także zostawić tamtej samej. Już po chwili jej wzrok się rozmazał, a białowłosa straciła przytomność.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Sob Sty 13, 2018 11:35 pm

To było całkiem zabawne.
Zadźwięczał łańcuch, kiedy Gabriel odpiął od pasa swoją anty-wampirzą broń. Wciąż przyglądał się okolicy, chociaż jego główną uwagę przykuł drący ryło chłopak. Co najwyżej ledwie go pamiętał- krótkie spięcie z wampirem to ledwie zmarszczka na czole w ferworze walki każdej nocy. Jeśli drący się chłopak miał go pamiętać- to tym lepiej dla niego. Widocznie on zrobił na nim większe wrażenie, niż uciekający wampir.
[You must be registered and logged in to see this link.] Łowca uniósł lekko rękę, aby uciszyć kota, który aż rwał się do krwi i wampirów. Sam po prostu czekał, jakby liczył na to, że sytuacja sama się rozwiąże.
-Teraz już są moje.
Rzekł krótko głosem, który przypominał głębsze warczenie jego lwa. Niemniej jednak nie ruszył do przodu i zarazem nie dał najmniejszego znaku do ataku.
Czy interesował go los dziewczyn? Tej krwi D i krwi C...? Oczywiście, iż czuł zapach ich krwi i znał ich grupę- stąd też wiedział o jedynym niebezpieczeństwie ze strony Fergala (ponadto był jedynym, który wprost starał się mu sprzeciwić). Jakieś tam słowa dziewczyn po prostu pomijał- one były ranne i ledwie 'żyły'.
-Chłodno dość. Decyduj się szybciej...
Krótka wymiana zdań nie zaszkodzi, ale zawsze warto trzymać broń w pogotowiu- dlatego też łańcuch z broni opadł na ziemię, a sam chwyt na rękojeści się wzmocnił. Był gotowy na atak ze strony wampira.
A ten ukrywający się? Nawet nie miał możliwości go wyczuć. W powietrzu unosiło się tyle smrodu krwi, że można było zapomnieć o innych zapachach. Łowca z pewnością miał przewagę w postaci sojuszniczki i kilku sztuczek, których wampir nawet nie zauważy~
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Lucjusz Nie Sty 14, 2018 12:13 am

Do tego wszystkiego, brakowało nikogo innego jak samego Lucjusza. Bo czemu nie. No ale od początku, tłumaczenie sobie jak tutaj się dostał było wręcz banalne. Przybył tu przez smród krwi. Niczym się nie różnił pod tym względem od innych wampirów. Ale zaraz zaraz. Zapach który do tutaj doprowadził należał do Clarice, którą spotkał przy zamku. To stamtąd smród jej krwi, zaprowadził go aż tutaj. A co tutaj! Jezus Ma-ryja! ile zapachów krwi! Wyśmienicie. Spokojnym krokiem zmierzał w kierunku ogniska srodku i halasu, gdy nagle co on dostrzec.. Kto tam jest?! Strażnik Teksasu w akcji! Zatrzymał się, po czym nieco odchylił, patrząc na południe. Jakiś gap, kryjący się za skałą. Ale ma hobby skurwysyn! Skierował się w kierunku, kryjówki wampira, po czym sam niczym tchórz skryje się za skałą! Warto dodać iż nie przybył sam. Niedaleko niego pojawi się Rose, Dorosła samiczka. Która chwile po przybyciu dostała rozkaz by rozeznała się w terenie. Mowa tu o ptaku, który zacznie przeprowadzać swoje oględziny.
-To jaki jest plan?
Wyrwał się ciszy szept, ale jaki konkretny. Czysta gierka wyciągnięcia od znajomego jak najwięcej informacji. Kim był, po co tu był i co zamierzał. Czy zamierzał mu pomóc?! Nie znając planu ani w sumie sytuacji, ciężko było to określić. Nie wydawało mu się by wampir miał ochotę na dyskutowania o tym kim był Lucek, chodziło przecież o życie jej siostrzenicy. Wysłucha spokojnie tego co mężczyzna mu do zakomunikowania, po czym zechce zbliżyć się do jego ucha, jakby chcąc mu powiedzieć szeptem.
-Zrobimy inaczej...
W końcu były tu wampiry, więc trza było mówić cicho! Po czym liczyły się ino setne sekundy, bowiem wymierzy wampirowi porządny cios w potylicę. Ogłuszenie nastąpi natychmiastowo... Cały on...
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Nie Sty 14, 2018 4:36 pm

Fergal był wściekły. Nie po to dotarł do dwóch osłabionych wampirzyc i poturbował je, by teraz oddać zuchwałemu łowcy. Nie spodobało się też to, że mężczyzna od razu sięgnął po bron z gotowością do ataku. Rekin prychnął, obnażając swoje zębiska i nie wyglądał wcale na kogoś, kto odczuł obawę przez łowcą. Wiadomo, że trzeba mieć się na baczności i rozsądnie byłoby się wycofać, ale pozostawienie na pastwę człowieka dwóch wampirzyc trochę mijało się z celem łowów.
- Wlazłeś na nie swój teren łowiecki. Znajdź sobie kogoś innego.
Warknął, nie spuszczając z niego oka. Ważne, że ten wyrośnięty kocur został uspokojony. Nie miał ochoty na wszelkie walki ze zwierzakami, poza tym one bywają znacznie gorsze od ludzi.
Nie ma co ukrywać, że krew kusiła swoim zapachem. Był jej bliski skosztowania gdyby nie dodatkowe towarzystwo. Poza tym powiększyło się ono o kolejnych. Fergal miał dobry węch, a skupienie na otoczeniu dało mu znać, że przybył ktoś nowy. Nie zlokalizuje ich ukrycia oczywiście.
- Co za pech.
Splunie na bok, wykrzywiając minę w niezadowoleniu. Pojawił się nagle łowca i kolejne jednostki. Nie miał pojęcia czy współpracowały one z wielkoludem lub też były pociągnięte za nos zapachem posoki.
- A pieprzyć to!
Warknął w złości, kierując się w inną stronę niż stał Garruch. Pójdzie okrężną drogą, tak aby niepotrzebnie narażać się na ataki. Gotowość drzewiastego nie wyglądała na amatorską. Facet wiedział na co się przygotować, a Rekin chciał zaspokoić głód bez zbędnych nerwów. Fuknie coś jeszcze pod nosem, przyspieszając następnie kroku. Olać wszystkich. Nawet loszkom nie odpowiedział, bo przecież były tylko marnym mięchem.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Nie Sty 14, 2018 7:14 pm

Nie wierzyła własnym oczom. Oto Fergal, dziki rekin, który chwilę wcześniej był gotów zabić je obie, nagle spotulniał na widok łowcy, a przynajmniej tak sądziła - osłabienie i silny zapach krwi Clarie sprawiło, że nie była w stanie wyczuć dodatkowych towarzyszy. Chyba nie był aż taki groźny, jak samemu mu się wydawało. Może nawet by się roześmiała, gdyby nie to, że sytuacja była poważna.
Wampir sobie poszedł, ale to nie znaczyło, że kryzys został zażegnany. Właściwie, to bardziej obawiała się człowieka, niż jego. Fergal miał oczywiste zamiary, łowca już niekoniecznie. Picie wampirzej krwi to najlżejsza z rzeczy, które mógł jej zrobić.
Przeniosła wzrok na młodszą z wampirzyc i westchnęła. Tak jak mogła się spodziewać, dziewczyna w końcu musiała zemdleć od nadmiaru utraconej krwi. Właściwie, to Sunako nie była pewna, czy w ogóle jeszcze żyje.
- Nie zamierzam atakować, chcę tylko zobaczyć co z nią jest - zwróciła się do mężczyzny najbardziej oczywistymi słowami. Przecież samobójstwem byłoby atakowanie go. Była głodna i zbyt słaba by skorzystać ze swojej mocy, a nawet gdyby nie te czynniki, to i tak nie miała szans w starciu z łowcą kilkakrotnie od niej większym i silniejszym. Dodatkowo niepokoił ją lew, który mu towarzyszył. Nigdy nie widziała czegoś takiego.
Wciąż trzymając dłoń na obolałych żebrach, oderwała się od drzewa i lekko ugięta skierowała się w stronę nieprzytomnej Clarie. Uklęknęła obok niej i poklepała ją po policzku, by po chwili - niezależnie od tego, czy obudzi się czy nie - odsunąć się od niej zasłaniając dłonią usta. Zapach jej krwi był dla Sunako zbyt silny i nie chciała ryzykować rzucenia się na ranną wampirzycę, zwłaszcza przy Garruchu, który mógł ją w każdej chwili zabić. Usiadła w pewnej odległości od dziewczyny, przeklinając w duchu swój altruizm, który nakazał jej tu zostać.
- Posłuchaj - ponownie odezwała się do mężczyzny - Nie wiem kim jesteś, ani jakie masz wobec nas zamiary, ale ona pilnie potrzebuje krwi. Jeśli nas puścisz wolno, to obiecuję, że nigdy więcej się tutaj nie zjawię.
Wysłucha jej prośby? Miała taką nadzieję. Zawsze też może zaoferować siebie w zamian za Clarie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Nie Sty 14, 2018 10:08 pm

Aż nawet na pysku mężczyzny pojawił się lekki uśmiech. Sięgnął po łańcuch od broni i jednym machnięciem zawinął broń, a następnie przyczepił ją do pasa. Jeszcze przez chwilę spoglądał w stronę odchodzącego, ale już go nie było widać. Łowca ruszył w stronę wampirzyc, a kocica ruszyła obok niego.
Nie śpieszył się- bo i po co. Przeniósł wzrok na tą bardziej ruchliwą i nawet nie raczył się odezwać. Tośka w tym czasie odeszła od nogi swojego pana i poszła nieco łukiem, ażeby możliwie szybko zablokować potencjalną drogę ucieczki dla dziewczyn.
Dziesięć metrów pozostało do przejścia Gabrielowi, a ta przytomna zakończyła oględziny swojej 'koleżanki'. Wampir krwi D, a tak kurczowo trzymał się krwi C- to kolejna zabawna sytuacja.
Pięć metrów... Garruch stanął, górując nad obiema dziewczynami. Kocica sobie usiadła i z lenistwa po prostu ziewnęła, ukazując szereg białych zębów.
-To nie człowiek, żeby zaraz miała umrzeć z braku krwi- Warknął chłodno i następnie ciało białowłosej po prostu się uniosło nad ziemią... Powoli samo z siebie przelatywało nad przytomną i leciało w stronę wielkoluda. W sumie to jej obiecanki miał w głębokim poważaniu. Kim ona niby miałaby być, żeby się przejmował jej obecnością poza miastem?
-Ja Cie nie zatrzymuję...
Dodał zaraz po tym jak ciało jej koleżanki samoistnie spoczęło na jego obszernym ramieniu (lewym). Co teraz? Teraz czekał na decyzję dziewczyny- czy dalej będzie uparcie starała się trzymać swojej przyjaciółki w niedoli? Z pewnością łowca nie da jej innego wyboru- mógł ją po prostu zabić na miejscu i miałby spokój (krew D nijak mu nie pasowała- miał jej na zawołanie w swoim zamku).
A gdyby jednak spróbowała się bronić? Gabriel oczywiście jako wiekowy łowca miał jeszcze kilka asów w rękawie...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Takanori Nie Sty 14, 2018 10:22 pm

Takanori cały czas obserwował sytuację, która rozwijała się w tym cholernie wodospadzie. Z drugiej strony nie miałby szans sam z łowcą za pewne. Jeden nieznajomy mu wampir uciekł, jeszcze została jedna dziewczyna, która próbowała cały czas obronić jego siostrzenicę. W tej sytuacji musiał w końcu coś wymyślić bo będzie naprawdę źle. Po chwili wyczuł, że nie jest sam bo podszedł nieznajomy, który pewnie zarówno obserwował z daleka sytuację, a może przypadkowo wpadł w wir? Nic nie wiadomo według niego, bo to nie czas żeby rozmyślać nad takimi sprawami. Po usłyszeniu nieznajomego jaki Taka ma plan musiał w końcu szybko wymyślić więc odezwał się:
- Plan jest taki, żeby przeciąć drogę nieznajomemu, który posiada moją siostrzenicę i przekonać go żeby ją zostawił. W mojej kieszonce kurtki posiadam dwa worki z krwią dla niej. Byłbym wdzięczny jeśli uda się odbić siostrzenicę mógłby jej podać?  - odparł krótko i cicho do nieznajomego i spytał się go na końcu prosząc. Wiedział doskonale, że to nie był idealny plan, bo nie miał czasu na wymyślenie czegoś idealnego. Nie miał zamiaru być na celowniku jeszcze tego wielkoluda. Po kilku minutach poczuł natychmiastowe uderzenie wtedy upadł szybko na ziemię.
Takanori

Takanori

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Złote gadzie oczy
Zawód : Adwokat | Lekarz | Aktor | Biznesmen | Wojskowy | Doradca militarny głowy rodu Hiou
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : brak
Moce : Teleportacja | Czarny Ogień | Mroczne Ostrze


https://vampireknight.forumpl.net/t3062-w-budowie-takanori-hiou https://vampireknight.forumpl.net/t3288-takanori-hiou https://vampireknight.forumpl.net/t3103-apartament-takanori

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Lucjusz Nie Sty 14, 2018 11:46 pm

Znalazł się przy wampirze, wypytując go po chwili co zamierza. Zwyczajne pytanie taktyczne, tak bezpośrednie i odpowiednie, że już chwile później dowiedział się tego co powinien wiedzieć o zaistniałej sytuacji. Oczywiście w poważaniu miał to co mówił chłopak. Niedaleko był Garruch, a dla ratowania jakieś gówniary nie narazi się staremu inkwizytorowi. To w ogóle mu się nie opłacało. Obezwładnienie wampira przyszło mu szybciej niż się spodziewał. Oblizał swoje usta łapiąc wampira za kudły, po czym zwyczajnie do sobie odsłonił. Obnażając swoje zębiska, zatopił je w szyi wampira, jednym szarpnięciem głowy, dobierając się do większego pokładu krwi. Darmowy worek krwi i to dla niego. Co za wyśmienity dzień... Oderwał się mając usmarowaną całą mordę w sumie, bo why not? Dopiero po chwili wstał. Bezceremonialnie skierował się w kierunku wampirzyc i łowcy, nie starając się kryć swojej obecności. A co z Rose? Niebawem usiadła na jednej z gałęzi, patrząc na zamieszanie. Nie umknęło jej uwadze iż jeden z wampirów uciekł. Jego ubarwienie niemal od razu przykuwał niejednego oko, ale mimo to, ten siedział sobie na jednej z gałęzi.
- Że też Ciebie przywiało tu stary druhu.
Burknął grubym głosem, patrząc na kocice, która także tu była. Przyciągała uwagę. Sam Lucjusz jednak nie obawiał się w żadnym stopniu. Gabriel co prawda mógł mu zagrozić, jednak nie był powód do strachu. Uniósł lekko łapę, po czym zacisnął ją w pięść, w dłoń wbijając pazury. Ba i jego krew się pojawi. Jakby za mało było tu smrodu.
- Niemniej masz coś co należy do mnie, bądź tak łaskaw i podaj cenę za to truchło.
Nie znał Garrucha na tyle by móc podsuwać mu propozycje. Niemniej nie zamierzał się z nim bić i jeśli będzie musiał, to odpuści, bowiem na dobrą sprawę, dziewczyna nie była warta tego.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Wto Sty 16, 2018 4:10 pm

Jakże była naiwna sądząc, że łowca najzwyczajniej w świecie odpuści i zostawi je same. Nie miała pojęcia czy planował coś więcej, niż wypić krew młodszej wampirzycy, dlatego nie mogła zostawić jej samej na jego pastwę. Garruch nie wyglądał na takiego, co upuszcza odrobinę szkarłatnej cieczy, a potem wręcza czekoladę głaskając po główce i puszcza wolno.
- Mówiła, że jest ranna, bo zaatakował ją łowca - westchnęła, gdy ciało Clarie oderwało się od ziemi. Telekineza? - Zrobiła coś? Złamała prawo, polowała na waszym terenie, albo zaatakowała człowieka? Jeśli tak, to nie mam nic do tego, lecz jeśli chcesz tylko się na niej wyżyć...
Podniosła się wyciągając z koka [You must be registered and logged in to see this link.], a jej długie ciemne włosy opadły na plecy, sprawiając, że wyglądała jak laleczka z niestrasznego niskobudżetowego horroru. I co ona niby chciała tym zrobić?
- ... to muszę ci przeszkodzić. To jeszcze dziecko!
To był właśnie ten moment, w którym Gabriel mógł zacząć się śmiać. Kilkakrotnie mniejsza i słabsza wampirzyca chciała go powstrzymać... spinką do włosów! Przecież tym nawet się zranić nie da, chyba, że jest się totalną sierotą i niezdarą - a z tej dwójki była nią właśnie Sunako.
Mimo to stała gotowa do ataku i z pewnością rzuciłaby się na łowcę, gdyby nie przybycie kolejnego wampira. Cudownie. Może od razu zleci się tu kilka wampirzych rodów i łowców, skuszonych zapachem krwi nastolatki?
- Onajeszczeżyje - wycedziła przez zęby zaciskając dłonie w pięści. Naprawdę miała ochotę zaatakować Garrucha, a powstrzymywało ją tylko to, że nie znała zamiarów drugiego wampira oraz resztka rozsądku, która podpowiadała jej, że zaatakowanie łowcy skończyłoby się [You must be registered and logged in to see this link.]

Wybaczcie, że krótkie, ale #sesja ;-;
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Wto Sty 16, 2018 11:43 pm

Kim był łowca... Stróżem prawa? Z pewnością jeśli chodziło o zbrodnie pomiędzy rasami.
Ale czy na pewno należało wrzucać każdego łowcę w jeden worek? Większość z nich była indywidualistami i myślała co robi, a nie tylko postępowała według określonych zasad.
A Garruch? Jego nikt nie sprawdzał, nikt go nie kontrolował... Przewyższał doświadczeniem wszystkich łowców w obrębie co najmniej 100 mil od tego miejsca!
Podejrzewanie go o dobroć było nie na miejscu.
-Nikt Cię o zdanie nie pytał...-Warknął przeciągle wielki łowca przy okazji obnażając przez moment swoje kły- tak bardzo podobne do tych wampirzych...
Czy potrzebował dawać jej oznaki, że zamierza zaatakować? Ktoś zaznajomiony w pojedynkach dobrze wiedział, iż ukazywanie chęci ataku było głupotą...
Wystarczyło poczekać na odpowiedni moment.
Dziewczyna sięgnęła do włosów, a Gabriel (jak to rasowy skurwiel) złapał lewą ręką za nogę 'dziecka' na ramieniu, a prawą podłożył na brzuch dziewczyny. To wydarzyło się tak szybko, że do tej pory dziewczyna dopiero pociągnęła za spinkę.
Uderzenie serca później nieprzytomna białowłosa stała się żywą (jeszcze) bronią, która poleciała z dużym impetem w stronę dziewczyny, która właśnie dopiero teraz poczuła powiew wiatru we włosach. Kolejne uderzenie serca później mogła już poczuć impet rzuconego ciała, który uderzył ją w klatkę piersiową i posłał na ziemię. Czy zemdleje? Wątpliwe, ale któreś żebro przy tej okazji mogło zostać złamane.
Garruch już po chwili zwrócił się do przybyłego znajomego.
-Zawsze warto szukać świeżej, wyższej krwi. Dawno Cie nie widziałem-Głos był zupełnie inny wobec Lucjusza. Był bardziej basowy, ale pozbawiony tej nuty warczenia. Tego wampira już znał od czasów kiedy reaktywował inkwizycję... Wszystkich w sumie, którzy byli obecni przy początkach tego przedsięwzięcia... No mięli pewne poważanie Gabriela.
-Nie wygląda na podpisaną, a moje lochy są puste... Ale jestem otwarty na propozycję
Generalnie to Gabriel już i tak wygrał, ale zawsze warto coś więcej dostać za inicjatywę- chociażby odrobinę lepszej krwi, niż miernotę krwi C... a krew B....
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Lucjusz Sro Sty 17, 2018 11:46 am

Sytuacja się nieco uspokoiła, choć to zależy dla kogo. Wampirzyce nadal miały nie mały problem, mimo to Lucyfer w większej mierze przybył tu po jedną. Krwi C. To było pewne, że jeżeli uda mu się ją odbić, to nie puści jej wolno, jak i tego frajera za skałą. Wracając jednak...
Nie uszło mu uwadze, widok ciśniętej dziewczynki w inną. Uniósł jedynie lekko prawy kącik ust, który szybko tez opadł. Nie pierwszy raz ma do czynienia, jak w większości, wampiry używają ludzi jako pocisków. Zwykły człowiek, nawet większość łowców, nie miała wystarczająco siły by tak rzucić jakimś ciałem. No ale Garr... Wyprzedzał ich znacznie.
-Bez wątpienia.
Im wyższa krew, tym bardziej cenna. Sam znacznie odczuwał tą różnice, zwłaszcza że potrafił przyzwyczaić swoje ciało do krwi wampirzej. Niech więc nikogo nie zdziwi, że w łańcuchy pokarmowym znajdowała się nie tylko krew ludzka. Jak słusznie stary inkwizytor zauważył, nie widzieli się dość. Powód... Brak działań?  W końcu od jakiegoś czasu Garr nie dawał żadnych oznak w tym kierunku, a Lucyfer nie był desperatem. Miał co robić, lecz jego telefon dostępny niemal cały czas. Nie ważne... Spojrzał na swoją dłoń, widząc wgłębienia po pazurach, które powoli wypełniały się krwią.
- Proponuje Ci własną krew, za młodą, żywa.
Garr był Łowcą Krwi a jego słowa upewniały Lucjusza w tym przekonaniu. Krew była czymś bez wątpienia cenny, nie było wątpliwości iż jego krew jest cenniejsza od obecnych tu wampirzyc, które na sobą sprawę są w opłakanym stanie. A Lucyfer nie dość że silniejszy, to jeszcze syty. Jednak czy człowiekowi przypasuje taka forma wymiany? Zawsze mógł mu podsunąć pod pysk tego co spotkał niebawem, jednak ta opcja była słaba...
Co do Sunako... Nie zapomniał o niej, jednak na obecną chwile nie brał jej pod uwagę, bowiem w całej sytuacji była ona kula u nogi...
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Sro Sty 17, 2018 1:01 pm

No i się doigrała. W momencie, gdy oberwała nieprzytomną Clarie, wydała z siebie pisk tak głośny i przeraźliwy, że na moment zagłuszył szum wodospadu. Przytomności nie straciła, ale przez moment miała przed oczami wszystkie gwiazdozbiory. Zsunęła z siebie nieprzytomną wampirzycę, a sama lekko się uniosła czując, że okropny ból w klatce piersiowej się nasilił. O ile Fergal chwilę wcześniej tylko poobijał jej żebra, tak teraz nie miała wątpliwości co tego, że dwa lub nawet trzy z nich są połamane. Zerknęła na dziewczynę czując wzbierający głód. Zapach jej krwi był taki słodki... Przecież nic się nie stanie, jeśli napije się tylko kilka drobnych łyczków. Tylko odrobinkę, by odzyskać siły...
Nie mogła. Gdyby to zrobiła, to przekreśliłaby wszystko, co udało jej się do tej pory osiągnąć. Beznadziejny wampir z tej Sunako. Drobna, płaczliwa, unikała picia krwi żywiąc się jedynie jej marnymi substytutami, a swojej mocy nie potrafiła nawet wykorzystać dobrze w walce. Nic dziwnego, że nawet jej własny Pan się od niej odwrócił. Nie było z niej żadnego pożytku, chyba, że jako chodzący worek krwi dla Szlachetnego.
Spróbowała wstać, ale po ataku Garrucha nie była w stanie podnieść się wyżej niż na czworaka. Dobre i to, przynajmniej nie była unieruchomiona całkowicie. Dopóki nikt nie był zainteresowany jej osobą, to mogła zostawić to wszystko w cholerę i uciec, ale wyrzuty sumienia by ją za to zjadły. Cóż, przynajmniej odzyskała Clarie z łap mężczyzny! Szanse na wspólne wydostanie się z tej sytuacji miały niewielkie, ale musiała chociaż spróbować. Dlatego też gdy panowie zajęci byli rozmową, chwyciła dziewczynę w pasie i razem z nią poczołgała się kilka metrów dalej za najbliższy głaz. Kosztowało ją to niesamowicie dużo siły, a przy okazji jeszcze bardziej uszkodziła swoje żebra, ocierające się o pełen wystających kamieni grunt. Powinna za to dostać co najmniej order Matki Teresy, albo Męczennicy Roku. Jeśli zechcą ich szukać, to nie będą się długo męczyć. Czerwone plamy połączone ze śladami ciągnięcia na śniegu zdradzały kryjówkę obu panienek.
Oparła nieprzytomną wampirzycę o kamień i zaczęła przeszukiwać jej rzeczy, celem znalezienia tabletek krwi. Zamiast tego znalazła scyzoryk i mały sztylet (ekwipunek). Pokręciła głową w geście rezygnacji. Dziewczyna miała czym się bronić i nawet nie powiedziała? Miała ochotę walić głową w skałę ubolewając nad jej głupotą, ale wypomni jej to potem, o ile przeżyją.
Krwawiące rany Clarie pilnie potrzebowały opatrunku, ale skąd do cholery wziąć bandaże z dala od cywilizacji? No, chyba że nagle pojawi się jakiś wampir healer, który niczym rycerz wparuje między nie, a Gabriela i je uratuje, w co Sunako szczerze wątpiła. Musiała wykorzystać to, co miała na sobie, choć wcale jej się to nie uśmiechało. Jej biała koszula nadawała się do tego idealnie, ale wizja paradowania przed dwoma mężczyznami w samym staniku nie należała do najprzyjemniejszych. Wstydziła się i koniec. Zamiast tego zdjęła swój płaszcz, który sam był za gruby by nadać się na bandaże, ale jego podszewka była już bardziej.
Dopiero gdy rozpruwała materiał z pomocą scyzoryka dziewczyny, zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo trzęsą jej się dłonie. Właściwie, to cała się trzęsła z bólu i strachu, a trzymała się chyba tylko dzięki własnej woli.
Opatrzyła szyję wampirzycy wiążąc wokół niej materiał - może nawet zbyt mocno, ale cóż... Jako krwiopijca się raczej nie udusi, co najwyżej przez ucisk na krtań będzie ciężej jej mówić.
- Jeżeli nas zabiją, to zamawiam w piekle kocioł obok ciebie - poklepała ją po policzku niepewna, czy ta w ogóle ją słyszy - O ile będąc wampirem mogę mieć jeszcze duszę.
No ta Sunako to niemożliwa jakaś. Kilka metrów dalej dwóch facetów, którzy z łatwością mogliby ją zabić, a ta wyskakuje ze swoimi religijno-filozoficznymi rozterkami!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Clarie Sro Sty 17, 2018 1:33 pm

Białowłosa otworzyła delikatnie oczy i rozejrzała się słabo, lecz już po chwili poczuła uścisk na szyi. Domyśliła się szybko, że wcześniej poznana dziewczyna zrobiła jej opatrunek, co wywołało u niej niemałe zdziwienie.
- Nie mam zamiaru... jeszcze umierać.
Powiedziała cicho, uśmiechając się słabo. Niestety opatrunek lekko utrudniał jej mówienie, dlatego dało się usłyszeć w jej głosie małą chrypkę. Dziewczyna poklepała ją delikatnie po ramieniu by dać jej znać, że wszystko będzie dobrze. Już po chwili jednak wyczuła zapach jeszcze innego wampira. Wiedziała, że mają większe szanse na przeżycie dzięki temu, że przybył tutaj kolejny wampir. Kiedy jednak spojrzała na miejsce, w którym tamci się znaleźli, na jej twarzy pokazał się grymas złości. Nie była zadowolona, że to właśnie wcześniej nie miło poznany wampir im pomaga, jednak wiedziała, że nie może zaprzeczyć jego pomocy, iż wtedy obydwie mogłyby zginąć, a ona tego szczerze nie chciała. Mimo to wciąż miała nadzieję, że wyjdą z tego żywo. Tak jak wcześniej wspomniała, nie miała zamiaru jeszcze umierać. Sięgnęła cicho po sztylet i już po chwili podała go dziewczynie.
- Weź go, żeby się obronić, jeśli nas wyczują.
Szepnęła dziewczynie na ucho, po czym oparła głowę o głaz.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Sro Sty 17, 2018 10:46 pm

Nawet człowiek spokojnie nie może wymienić dwóch zdań, ażeby ofiary nie zaczekały, aż dokończą dobijać targu...
Przynajmniej kocica, która do tej pory siedziała obok nogi Gabriela, była bardziej uważna. Na początku z ciekawością przyglądała się tej bezsilniej próbie odczołgania się, a następnie po prostu ruszyła za nimi...
Kilka metrów? Nie przesadzajmy, że dwukrotna wymiana zdań pozwalała na odczołganie się na kilka metrów... Dziewczyny uciekły na dwa metry (może) co dawało ogólną odległość 5 metrów od samego Gabriela.
-Miło robić z Tobą interesy...- Gabriel w tym czasie wyciągnął piersiówkę o dość szerokim ustniku w której było jeszcze co najwyżej 100 ml krwi wampirzej B. Wypił to duszkiem i rzucił naczynie w stronę Lucjusza.
-Zabiorę sobie za to jeszcze drugą...
Rzekł i spojrzał w stronę dziewczyn, które widocznie postanowiły biadolić nad swoim losem. Co ciekawe białowłosa odzyskała przytomność. Nic to...
Tośka już okrążyła ofiary, a Gabriel z grymasem wściekłości zbliżał się nieubłaganie. Zdążył nawet usłyszeć ostatnie zdanie jednej i drugiej. Lwica zaryczała (stojąc jakieś dwa metry od ofiar) kiedy Gabriel zbliżył się na trzy metry do młodzieży. Jak niewiele trzeba, żeby ktoś poczuł się pewnie- bo miał jakąś nikłą szansę na obronę.
Garruch miał jednak inne plany co do krwi D. Nawet się nie zbliżył- tym razem ciało Sunako stało się znacznie lżejsze, żeby w następnym momencie po prostu poleciała z impetem na najbliższe skały wodospadu. Kolejne żebra się połamią? To nie miało najmniejszego znaczenia- łowca już tysiące razy testował wytrzymałość wampirów i wiedział, że nawet teraz dziewczyna nie będzie w stanie krytycznym.
-Dalej takie chętne do walki?- Niby powiedział żart, ale wcale mu do śmiechu nie było. Bezbronna Clarie została w kilka uderzeń serca złapana za włosy, podciągnięta za nie do góry, aż prawie stanęła na nogach, a następnie rzucona (albo mocno pchnięta) w stronę Lucjusza. Gabriel będzie miał porządną krew i zabawkę na wieczór... czy potrzebował czegoś więcej? Kocica znów usiadła i ziewnęła, a Gabriel powoli obrócił się w stronę leżącej na skałach.
-Jak będzie pełna to po prostu ją zostaw. Zaraz sobie ją wezmę- Jeszcze rzekł przez ramię i ruszył nieśpiesznym krokiem w stronę pokiereszowanej krwi D.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Lucjusz Sro Sty 17, 2018 11:31 pm

No cóż niektóre rzeczy było zaskakujące. Tak jak w tym przypadku zachowanie dziewczyn było wręcz niemożliwe zważywszy na to, że mimo zderzenia nie z małym obiektem te mogły się odczołgać i to jeszcze tak szybko... Lucjusz jednak nie zareagował na zachowanie dziewczyn, wiedząc że już kot Garrucha zerkał na poczynania dziewcząt.
- Polecam się na przyszłość
Odparł jedynie bo wizja wypełnienia piersiówki wampira nie wydawała się być złą. Bez sporów walki, doszli do porozumienia. Złapał rzucony mu przedmiot, po czym zerknął na wampirzyce, gdy Garr o jednej z nich wspomniał.
-Nie obchodzi mnie druga, więc baw się dobrze.
Życzył mu po czym wyciągnął swoją rękę do przodu, by odsłonić swój nadgarstek w który już po chwili się wgryzł, jednym szarpnięciem, rozerwał swoją tkankę skóry, czując zarówno ból, jak i kolejną porcje na twarzy. Otworzył piersiówkę po czym do niej przyłożył łapę, pozwalając krwi cieknąć swobodnie... Zajmie to jednak dłuższą chwile.
Już po chwili pod nogi wylądował jego łup. Zerknął na nią, po czym bezceremonialnie na jej łbie położył swoją nogę, dociskając ją do ziemi. Jeszcze kilka chwil, ponowne wgryzł się w rękę, czując jak przedmiot nabiera wagi. Nie napełniał jej jednak do końca. Dlaczego? Odpowiedz była prosta. Zostawił odrobinę miejsca na alkohol, bowiem jeśli on się tu nie pojawi, to już za niedługo będzie w piersiówce jeden glut. Niemniej Garruch nie powinien się poczuć oszukany. Skinął głową, po czym piersiówkę zamknął, by następnie odstawić ją na jeden z kamieni.
-Wracamy do domu...
Burknął jednak jego ton głosu nie wskazywał na nic dobrego. Zabrał nogę z łba dziewczyny, który bez wątpienia mógł rozkwasić. Pochylił się łapiąc ją za kudły, po czym dźwignął do góry, przerzucając przez swoje ramie.
-Bywaj Druhu...
Wraz z zapadnięciem słów zagwizdał na Rose, po czym skierował się w kierunku którym przybył. Nie zapomniał też o podejście do mężczyzny, który koczował za skałą. Jego złapał za fraki, po czym nieco przykucając i go zarzuci na ramie. Po chwili jednak już zniknie między drzewami.

ZT. Lucjusz, Rose (Zwierzak), Klar i Taka.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Czw Sty 18, 2018 5:26 pm

Czyżby ulubionym zajęciem Garrucha było rzucanie workami ziemniaków, albo - tak jak w tym wypadku - ciałami małych wampirzyc? Jeśli tak, to biedne kości Sunako, tak samo zresztą jak ich właścicielka, miały przerąbane. Nie zdążyła zareagować na atak łowcy. Nie, właściwie to nie zdążyła go nawet zarejestrować. Jej umysł pracował znacznie wolniej, przyćmiony narastającym bólem i głodem, dlatego też dopiero gdy jej ciało znalazło się skałach, zdała sobie sprawę z tego, że ponownie oberwała. Tym razem nie była w stanie się podnieść, a więc o żadnej ucieczce, czy chociażby jej próbie nie było mowy, a co dopiero o pomocy dla Clarie, którą zresztą i tak zabrał już drugi wampir. Sunako, zrozpaczona własną bezradnością, przekręciła się na prawy bok i skuliła, wbijając paznokcie w swoje lewe ramię. Na białym materiale pojawiły się czerwone plamy.
- Nie traktuj mnie jak przestępcę. Gdybym nadal była człowiekiem, zrobiłabym to samo - lekko uniosła głowę, by spojrzeć na zbliżającego się w jej kierunku łowcę i jego "pupila" - Wiedz, że nie stałam się... nie stałam się wampirem z własnej woli.
Uśmiechnęła się gorzko z trudem wypowiadając każe słowo. Czy to już jej koniec? Teraz, w tym miejscu? Tak łatwo? Jej głowa ponownie opadła na skałę, a sama Sunako wbiła wzrok w zaczepiony o kamień kosmyk swoich włosów, na którym zebrały się grube płatki śniegu. O ironio, w noc, w którą została przemieniona, również padał śnieg.
- I co teraz? Zabijesz mnie? - roześmiała się nerwowo, lecz równie szybko umilkła pod wpływem bólu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Pią Sty 19, 2018 10:20 pm

Nigdy nie lubił znęcania się nad takimi dzieciakami. Niestety czasami należało takich naprostować- ba, zabić jeśli trzeba... Ta dziewczyna była tylko krwią D i sama się przyznawała, że pomimo bycia zwykłym człowiekiem to pomagałaby wampirom! Oburzające... Czy tylko on na tym parszywym świecie widział, iż krwiopijce stawały się większością w społeczeństwie? Wampiry nie były ewolucją ludzką, a pasożytami. Jeśli ktoś okazywał się im sprzyjać to musiał za to zapłacić.
I owszem, krew D można było wyleczyć. Łowczyni z oświaty to potrafiła, ale czy na pewno było warto tracić czas na taką empatyczną osobę? Jej zachowanie wale nie ułatwiało plewienia pasożytów, a raczej wspomagała ich.
Gabriel czuł krew, ale nie robiła na nim najmniejszego wrażenia- inaczej mogłoby być tylko gorzej.
-I to jest właśnie Twój problem, parszywy wampirze. Twój pan wlał Ci do ryja swoją krew i wylał olej z głowy...
Rzekł bez większego zaangażowania w to, że swoje postępowanie musi tłumaczyć jakiejś dziewczynie, która pewnie nie zdawała sobie sprawy z własnej głupoty.
-Jak podobnie jak Bóg nie gram w kości- i nie wierzę w zbiegi okoliczności...
Tym razem nie zamierzał przerwać bólu. Po prostu przez całą swoją wypowiedź, powoli i zdecydowanie szedł w jej stronę, ażeby teraz sięgnąć po jej łeb i pociągnąć go (za włosy oczywiście) do góry zaraz po tym jak zapytała o swoją śmierć.
-Nie zamierzam Cię po prostu zabić. Zamierzam Cie oczyścić...
Co to oznaczało? Nic dobrego jeśli znało się chociaż częściowo historię postępowania inkwizycji- Był tylko jedyny dobry sposób na oczyszczenie duszy... ból i cierpienie tak wielkie, że grzech zostanie wypaczony przez wielkie męczeństwo.
Teraz znowu ją puścił, ażeby swobodnie opadła na ziemię, a następnie zwyczajnie na świecie z całej siły zdeptał jej obie nogi tak, ażeby stawy przy stopie po prostu się wyłamały- to dopiero początek bólu... to dopiero początek odkupienia.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Gość Sob Sty 20, 2018 12:17 am

Zupełnie z tego samego powodu jeszcze jako ludzkie dziecko była nazywana niesfornym. Jej guwernantka nigdy nie potrafiła zrozumieć, dlaczego Sunako tak zaciekle broni wampirów. W rzeczywistości dziewczynie nie chodziło o żadną rasę, tylko o wyrównanie szans i pomoc dla słabszych. Bez różnicy, czy był to człowiek, czy też nie.
Chyba nawet diabli nie wiedzą, w jaki sposób ukształtowała się istota tak łagodna i wrażliwa na cierpienie innych, gdy cała jej rodzina zajmowała się wybijaniem wampirów. Choć w każdym rodzie musiała znaleźć się jakaś "czarna owca" (cóż, w przypadku Sunako lepszym określeniem byłoby "biała"), tak wszyscy sądzili, że to po prostu dziecięce fanaberie, a później młodzieńczy bunt, a młoda Kurotori w końcu wydorośleje i zmieni swoje zdanie na ten temat. Minęło ponad sto lat, a ona nadal trwała przy swoim, więc coś musiało być z "nie w porządku".
- Źle mnie zrozumiałeś, Łowco. Nie obchodzi mnie rasa, płeć, status społeczny, czy pochodzenie. Dopóki ktoś potrzebuje pomocy, to ją ode mnie otrzyma, na tyle, na ile jestem w stanie to zrobić. Nawet gdybym była człowiekiem, to i tak stanęłabym w jej obronie. Przecież tamta wampirzyca to jeszcze dziecko, w dodatku bezradne! Miałabym ją zostawić na pewną śmierć w górach, albo w łapach wampira...? Zresztą, to już nieważne...
Głupoty? Raczej naiwnej wiary w człowieczeństwo... Choć, gdyby się nad tym zastanowić, to ostatecznie wychodzi na to samo.
- Wiedziałam, że moja litość prędzej czy później mnie zabije, ale nie sądziłam, że stanie się to tak szybko - na jej twarzy ponownie zagościł grymas bólu - Nie mieszaj w to mojego pana. To nie on stoi za tym, że taka już jestem. Wyobrażasz sobie, jakiegokolwiek Kuroaishita nakazującego swojemu słudze ochronę innego, niezwiązanego z rodem wampira?
Mocne szarpnięcie za włosy, którym poderwał ją z ziemi, pozwoliło jej na chwilę spojrzeć w oczy Garrucha.
- Jaki Bóg? O mnie zdążył już dawno zapomnieć. Więc co ty kurwa chcesz oczyszczać? Zabij mnie i spal moje ciało, będzie szybciej - może i przesadziła ze swoją dosadnością, ale targana emocjami nie była w stanie kontrolować swoich słów. Zresztą, skoro i tak miała umrzeć, to kultura wypowiedzi była ostatnim, co przychodziło jej do głowy.
- Czy zyskując nieśmiertelne ciało, nie straciłam swojej nieśmiertelnej duszy? A nawet jeśli ona wciąż istnieje, to i tak zostanę strącona do piekła... Gorsze niż to, co spotkało mnie tutaj, być chyba nie może.
Krzyknęła z bólu, gdy zmiażdżył jej kości. Poczuła łzy spływające po bladych policzkach. Nie chciała odejść w ten sposób, nie w takim cierpieniu i strachu. Nie z poczuciem, że ma się niedokończone sprawy.
- Skoro i tak umrę, to chociaż wysłuchaj mojej historii.
Rzuciła mu ostatnie błagalne spojrzenie licząc, że spełni jej prośbę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by OP Garruch Nie Sty 21, 2018 8:39 am

Wszystko się dało zmienić. Rodzice, bliscy nie byli w stanie ją zmienić tylko słowami, Gabriel potrafił zrobić znacznie więcej. Teraz sytuacja wyglądała zgoła inaczej- łowca po prostu dopadł wampirzycę, która nie była dla niego żadnym wyzwaniem. Gabriel jednak nie zamierzał jej zabijać. Każda z tych ran nie była tak groźna jak po prostu bolesna i długa do rekonwalescencji- stary inkwizytor w końcu wiedział doskonale jak należy postępować z ofiarami.
-A czy dorastającego drapieżnika nazwiesz bezpiecznym? Jesteś naiwna i głupia, jeśli uważasz, że jesteś do czegokolwiek potrzebna tamtej dziewczynie... Zresztą to nie Twoja sprawa co się z nią stanie.
Swoją drogą Gabriel zauważył ciekawą rzecz. Wampiry ostatnimi czasy lubili się podgryzać- była to informacja niezbyt pokrzepiająca. Oznaczała bowiem znacznie zmniejszą ilość ludzi, którzy mogliby być potencjalnymi ofiarami... A może po prostu umiały się bronić? Niemniej jednak pasożyt zaczynał zjadać sam siebie, ponieważ brakowało mu standardowych ofiar.
Dziewczyna już zaczynała ubolewać nad tym jaka była niemądra. Dlaczego ludzie wszystkie te istoty są mądre dopiero po samej szkodzie?
-Oczywiście. Wysłaliby całą rzeszę mięsa armatniego w imieniu ich obrony,
chociażby dla kilku minut odepchnięcia od siebie niebezpieczeństwa. I właśnie w ich imieniu giną tacy jak Ty. Gorsi od ludzi, bo ich przynajmniej używa się jako pożywienia. A takich jak Ty? Jesteś tylko sługą, która musi wykonywać polecenia, albo pożywieniem dla większych desperatów...

Czy zamierzał ją obrażać? Oczywiście! Człowiek powinien cieszyć się swoją niezależnością od jakichś piekielnych istot. Tej tutaj było widocznie wszystko jedno kim była- wampirem czy człowiekiem. To niemądre~ w jednej i drugiej rasie mogła być postrzegana jako worek krwi i do bicia.
Teraz kiedy ją podniósł... Ona na prawdę zamierzała mu wyjeżdżać teraz z religią? To chyba nie było najlepsze miejsce do rozmów o tym.
-Możesz zapomnieć o Bogu, ale on o Tobie nie zapomina.
Wtedy nastąpił czas na łamanie kości. Przypomnę, że sprawianie bólu tej dziewczynie wcale nie sprawiało mu przyjemności... On tylko wykonywał wolę Boga.
-Teoretycznie wampiry nie mają duszy. Byłaś jednak człowiekiem, a więc Twoja dusza wciąż w Tobie siedzi, chociaż powinna oderwać się od nieżywego ciała. Wciąż masz szansę na czyściec- niezależnie od tego czy zabiję Cie tu i teraz, czy pomogę Ci odejść w wielkim bólu.

Z łapał sobie dziewczynę za ubranie na karku i po prostu ją ciągnął. Nawet nie zamierzał jej unieść w całości, chociaż z pewnością mógłby.
-Nie obchodzi mnie Twoja historia
Rzekł krótko nawet nie zamierzając na nią spojrzeć. Co ona z tym fantem zrobić? Zamierza i tak gadać? Przecież nie zatka jej ust.
W każdym razie i tak odchodzą z tego miejsca. Gabriel zaciągnie ją do zamku z którego wyjdzie jako odmieniona, albo nie wyjdzie wcale...
[zt-teraz masz możliwość się rozpisać w ostatnim poście tutaj~ Generalnie wychodzisz i tak ze mną]
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Wodospad - Page 7 Empty Re: Wodospad

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach