Stara opuszczona fabryka

Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Nie Cze 16, 2019 1:02 pm

Stara opuszczona fabryka

ru-0-r-1920,1278-q-80-n-9b163e3000c7412925b249ff4e869007GHjQt9uXmalc.jpg

Fabryka złowieszczo się jawiła ludziom z miasta. Dawno nieczynna popadała przez lata w coraz gorszy stan. obecnie mniej jest tu elementów stabilnych niż tych które uległy upadkowi, albo tez z jakiś przyczyn tylko chyba jakaś niepoznana własna siła woli trzymają się jeszcze swego miejsca...
Budynek posiada tylko kilka miejsc pewnie stojących, o dziwo posiada jeszcze dach, jednak większość szyb zostało tylko wspomnieniem, podobnie jest z podłoga na wyższych pietrach, na niektórych istnieje tylko w postaci żebrowania które miały trzymać podłogę na swoim miejscu, na innych pietrach podłoga istnieje tylko na brzegach, a jeszcze w innych miejscach przejście po jednym pasmie cementu przypomina przeprawę przez kruchy most bez poręczy otoczony z obu stron ziejącymi dziurami prosto na niższe pietra. trzeba być tu bardzo ostrożnym. Jedynymi pomieszczeniami będącymi w całości jest pomieszczenie gospodarcze na 1 pietrze hali, oraz biuro zarządu mieszczące się na 3 pietrze wyższego budynku przyklejonego do hali. Jednak aby do nich dotrzeć trzeba być albo szaleńcem, albo bardzo zwinna bestia.




pogladowe pomieszczenia wewnatrz:
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Nie Cze 16, 2019 1:47 pm

Jakkolwiek dziewczyna mogla mieć wątpliwości co do celu ich podroży to w jej trakcie mogla uznać ze zmieniają otoczenie bardzo diametralnie. Z przyjemnego dla oka parku na coraz większe ruiny w slamsach, tutaj nie zapuszczali się za często bezdomni, jedynie ludzie naćpani, albo osoby o zbyt wielkiej niechęci do życia i społeczeństwa potrafiły się tutaj zapuszczać. o drodze minęli parę poziomów E, albo naćpanych D na których Hyakki wyszczerzył kły by się pochowały. Nie będą mu psuć zabawy. Jeśli dziewczyna zacznie się potykać o gruz zwyczajnie ja podniesie jak lalkę w rękach i poniesie do swojego ostatniego schronienia. Bestia nie miała domu jak normalny wampir, albo też miał ale go nie pamiętał? Nie pamiętał wiele, za to wiedział, ze tutaj było mało ludzi, dużo podludkow którzy byli dla niego obojętni, a czasem nawet przydatni.
Wszedł w końcu do fabryki i susami niczym zwierze przeskoczył na piętro korytarzem i do jednego pokoju który okazał się być w całości... o ile posiadanie ścian i podłogi można nazwać całością, nie było tu mebli a wszędzie był goły cement. Zaledwie w jednym miejscu były zebrane skądś koce które chyba miały służyć do siedzenia
-siedź tu!
Rozkazał sam znikając na chwile, dało się słyszeć przez chwile na niższym piętrze coś jakby plusk wody i po chwili potwor wrócił faktycznie mokry, przynajmniej nie miał na rekach i twarzy resztek krwi. Za to otrzepał jak typowy pies włosy sprawiając ze wszędzie poszybowały kropelki wody. Nie bal się ze dziewczyna ucieknie, musiałaby znać to miejsce by wiedzieć jak przejść aby sobie krzywdy nie zrobić, a tak raczej daleko by nie uciekła, musiała być ostrożna, a on wiedział już jak najszybciej można się tu poruszać. Przynajmniej na razie było to wygodne miejsce. Podszedł do dziewczyny i się nachylił
-Chciała jeść mnie, spróbuje?
Wyszczerzył kły w nieco upiornym uśmiechu. Kły nie należały do ludzkich, nawet nie do wampirzych, wyglądały jak u wilka, również inne zęby nie posiadały ludzkiego kształtu. Potwor przed nią nie był do końca wampirem, miał zbyt wiele zwierzęcych cech w porównaniu do nawet poziomów E, które choć zdziczałe bardziej przypominały wampiry zmieszane z ludźmi. Można by zrzucić to na karb mocy, jednak jeśli by miała szanse zablokować jego moce przekona się ze te nie znikną.
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Czw Cze 20, 2019 7:30 pm

No i dała się zabrać... Mimo że niespecjalnie chciała! Próbowała się nawet opierać, ale chyba wampir miał gdzieś jej zdanie na ów moment. Nie wiedziała, w co się wkopała i dlaczego to robił. Mógł przecież zabić ją od razu, nie? Yohime zadawała sobie z tego sprawę, dlatego też zaskakiwało ją jego wybór. Może chciał mieć przenośne jedzenie? Ale czy serio ryzykowałby przez to utratę kryjówki? To nie jest tak, że można zaginąć bez echa...
... chyba nie, nie?
Przełknęła ślinę, krzywiąc się. Poczuła smak goryczy w ustach, po czym ostrożnie palcami przejechała po kocach. Kryjówka, ta... Pusto tutaj... Chyba jedynie śpi tu - pomyślała niemrawo, po czym wbiła wzrok w nieznanego sobie osobnika.
- A co, chcesz? - odcięła mu się, odsuwając się nieznacznie do tyłu. - Yo ma zjeść pana? - naburmuszyła się. - Czemu Yo tu trafiła? - przełknęła ślinę, zastanawiając się, co powinna zrobić. Co miała zrobić... Nie wiedziała. Naprawdę nie. Trafiła w obce miejsce, ba, dała się tu zaciągnąć... Chociaż, nie mogła się raczej przeciwstawić...
... czy może spróbować teraz?
- Czy Pan da się zjeść Yo? - powtórzyła, przekrzywiając głowę. - Właściwie... Kim jest Pan? - próbowała się jeszcze trochę odsunąć i wstać na obie nogi. Yohime miała pustkę w głowie, ale czuła jedno - musiała go zająć. Przynajmniej na tyle, żeby... nie zginąć tutaj.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Sro Gru 18, 2019 11:19 pm

Hyakki póki co miał ubaw z całej tej sytuacji. Był wielkim wilkiem, a mimo to ta mala istota mówiła o jedzeniu go, czy w ogóle te drobne ząbki byłyby w stanie zrobić krzywdę jego skórze? W sumie nie wiedział, może miała jakiś tajemniczy plan, albo nieznane mu umiejętności. Jednak nie czul od niej zagrożenia na tyle mocnego by się obawiać, za to czul jej obawę, niczym smak w powietrzu. Bestia aż bezwiednie się oblizała.
--Yo? Ty to Yo?... Chciała zjeść, niech próbuje.
Słysząc pytanie czy da się zjeść zaczął się śmiać
-Mała Yo nie muszę się bać. Nie uciekam.
Jego składnia nieco kulała, ale czego można było się spodziewać po takim zwierzu?
Nie bardzo się obawiał ataku, pozwolił wiec dziewczynie wstać, choć raczej niewiele poza tym mogla tu zrobić jeśli nie chciała się zbliżać do wilka. Na kolejne pytanie na chwile się zamyślił. Kim był? sam nie wiedział.
-Ja? To tylko ja...
Nie był pewien jaka odpowiedz mógłby dać by dziewczyna była zadowolona, jakiej odpowiedzi oczekiwała? Był sobą, albo był nikim, był bestia, potworem, a za razem nikt go nie znal i nie rozpoznawał. Czy to kim był miało jakieś znaczenie?
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Sob Gru 21, 2019 1:29 am

On miał, ona już nie. Znajdowanie się w obcym miejscu, z obcym facetem - który nawiasem mówiąc, zwyczajnie zabrał ją ze sobą - niespecjalnie sprawiało, że czuła ubaw. Na dodatek wiele wskazywało na to, że prędzej czy później, może odczuć niezadowolenie wampira na własnej skórze. I co teraz? Czekać na pomoc? Zagadać go? Uciekać? Mogła przede wszystkim mieć pretensje do samej siebie i głupoty, jakiej zdecydowała się podjąć w momencie desperackiego aktu odwagi i próby uratowania człowieka. Coś, co było jej obowiązkiem, zarazem sprowadziło na nią przede wszystkim widmo podzielenia losu z bezimienną kobietą.
- A pfff. A co, jak zaboli, gdy Yo ugryzie?! - to, że się śmiał z niej, nieco ugodziło jej biedną dumę. - I będą krzyki? - dorzuciła, naburmuszając się. Udało się wstać, ale co dalej? Ucieczka? Ha. Jakby to było teraz możliwe. Musiała cokolwiek sprawić, że uda się zyskać kilka minut więcej, by potem... no... chyba zwyczajnie zdać się na los.
- Imię. Yo pyta o imię - uściśliła, gdy usłyszała jego odpowiedź. Położyła dłonie na biodrach i nieco przechyliła się na lewą stronę, wpatrując się w czarnowłosego. - Yo ma na imię Yo. A jak Pan ma na imię? - może dla niego nie miało znaczenia ta sprawa, ale teraz fioletowowłosa zachowywała się, jakby to była sprawa najwyższej wagi.
Nawet jeśli to głównie miało całkowicie inny cel.
- Wszyscy mają imię, więc i Pan je ma. A Yo chce je poznać. To coś złego?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Nie Gru 22, 2019 10:45 pm

Co jak ugryzie? Zwierz parsknął śmiechem, dziewczyna myślała, ze jest w stanie mu zrobić na tyle krzywdy by miał krzyczeć? Wampir zrzucił wierzchnia cześć która kiedyś chyba była chyba nawet ładna, na tkaninie odbijał się tłoczony wzór niestety obecnie zbyt brudny i obszarpany by być w stanie zgadnąć co miał przedstawiać, człowieka? zwierze? demona? z trudem dało się znaleźć coś co chyba miało być okiem jakiejś postaci, ale czym było teraz nie dało się tego stwierdzić. lach ledwo trzymał się jednej całości. to, że wampir tkaninę zmoczył tez nie pomagało.
Za to jeśli spojrzy na samego stwora przekona się, ze bycie ugryzionym nie jest największym problemem jaki stwór posiada. Choć plecy były wzdłuż porośnięte futrem nawet przez nie było widać szramy. Szramy na wampirze oznaczały tylko jedno, był tak długo raniony, ze nawet regeneracja wampirza nie była w stanie wyleczyć zadawanych ran. Co gorsze była to sprawka innych wampirów bo rany były zbyt specyficzne by mogla ja zadać ludzka bron. Odciski zębów, czy szramy zadane ostrymi pazurami, jakby go zaatakowało setki dzikich zwierząt.
-Krzyki? Chcesz krzyczeć? Ja nie.
Odpowiedział tylko na jej zaczepkę, która niestety nie zrobiła na potworze więcej niż bardziej go rozbawić.
Nie bardzo tez przejmował się jej rozglądaniem, stad nie było ucieczki, nawet jak spróbuje natrafi na schody które były jak większość tej ruiny w rozsypce. parę pieter istniało, ale nie wszystkie miały sufit, nie wszystkie miały podłogę, tak tez i schody raz były, a raz kończyły się w powietrzu. Nawet jak zacznie uciekać czarny stwór ruszy za nią niespiesznie tylko obserwując jaka drogę wybierze i w którym miejscu utknie.
Ale jeszcze nie teraz, póki co dziewczyna pytała go o imię, na co wampir wzruszył ramionami
-Yo to yo. Ja to Ja...
Powtórzy ponownie patrząc tym razem z lekka niechęcią.
-Nie ma co poznać. Wszyscy to zła myśl. Jak Yo chce może nazwać.
Odpowiedział dziewczynie wprost, być może tym razem się domyśli, ze zwierz zwyczajnie nie posiadał imienia. Nie był w stanie zgodzić się z tym, ze każdy miał imię. były osoby które imienia nie posiadały, nikt nie nadawał imion istotom z dna społecznego. Sam może kiedyś miał imię, ale nie pamiętał tego i najprawdopodobniej nigdy już tego imienia nie użyje. Tamto, życie dla niego nie istniało, nawet jeśli kiedyś da znać o sobie jakieś stare przyzwyczajenie, ale czy cokolwiek poza tym. Puki co patrzył na Yo z lekka ciekawością co ta wymyśli.
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Wto Gru 24, 2019 3:36 pm

- Eeej... Nie rozbieraj się przy Yo - pisnęła dziewczyna, zasłaniając dłońmi oczy i spoglądając na wampira przez palce. - Yo niegotowa na takie rzeczy - na swój sposób wyglądało to całkiem komicznie... oczywiście pomijając całą sytuację, która zakrawała o niskobudżetowy horror. Nie zmieniało to jednak faktu, że jej życie przez ten cały czas na krawędzi, a to, że nie zginęła do tej pory, wskazuje głównie na to, że tamten nie miał na to zwyczajnie chęci.
Mimo wszystko, w swojej - czy można to nazwać zwyczajną naiwnością...? - wierze, postanowiła skorzystać z tego, że jeszcze była jednym, żywym kawałkiem tworzącym Yohime jako całość, i spróbować znaleźć wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Nawet jeśli budynek nie wyglądał zachęcająco do eksploracji.
- Huh? - prawdę mówiąc, nie rozumiała do końca wampira, co też skończyło się posłaniem pytającego spojrzenia w jego stronę. - Eee... - założyła momentalnie, że nie chciał jej zdradzić swojego imienia. Poraniony wampir, który nie zdradza swojego imienia... Na kogo Yo musiała natrafić?! - coś tam zdołała przyuważyć, ale no... To nie jest temat na rozmyślanie! - Przecież Yo nie jest nawet smaczna dla wampirów. Więc czemu? - ostatnia myśl była już niemalże płaczliwa, podsumowująca beznadziejne położenie w danym momencie.
Tak czy siak, na pewno nie zakładała tego, że nie miał zwyczajnie imienia.
- Może... Yo... Zaproponuje... - przeleciała szybko po wspomnieniach, aż w końcu coś zaświtało jej w głowie. - Hyakkimaru? - zaproponowała, wkładając w głos nieco więcej pewności. - Chyba był w ostatniej książce, którą czytała Yo... - spojrzała na niego, unosząc ręce i stykając palce ze sobą. - Więc jak?
Nie była pewna, co powinna dalej zrobić. Iść tu? Tam? Może na schody? Ale czy były wystarczająco stabilne? Gdzieś musiała być tutaj droga ucieczki, której jeszcze nie dostrzegała. Przecież i wampir musiał się tutaj jakoś dostać, prawda?
- Yo się zastawia... Jak wysoki jest ten budynek? - spytała się z dozą niewinności. Czy ta informacja jej w czymkolwiek pomoże...? Kto wie. Sama powolutku wycofała się w stronę schodów. Nie biegła, nie chcąc prowokować krwiopijcę do ataku. Tylko, czy da jej właściwie zejść niżej?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Czw Gru 26, 2019 2:39 am

Dziewczyna zareagowała na rozebranie się dosyć niezrozumiale dla czarnego zwierza. Spojrzał na nią krzywo
-Nie gotowa? Na co?
Nie bardzo rozumiał czemu ona tak wydziwiała. Zwyczajnie jej pokazywał, ze kolejna ranka która być może kiedyś by jej się udało mu zadać nie jest czymś od czego miałby powód by płakać, a ona nie jest gotowa? To nie bardzo miało sens...
Nie wiedział co dziewczyna o nim myśli, akurat tej umiejętności mu brakowało. Temu tez nie wiedział, ze dziewczyna uznała go za wariata który nie chce podać imienia.
Temu tez kiedy zaproponowała mu imię spojrzał na nią głowę obracając na bok.
-Yo... chce mnie nazwać?
Podszedł bliżej dziewczyny i nieco się nachylił by spojżec wprost na owa niewinna buźkę Yo z ciekawością, gdy usłyszał propozycje jego uszy się poruszyły wesoło
-Hyakki... maru... brzmi interesująco!
Uśmiechnął się nieco zapominając, ze jego kły to nieco przerażający atrybut.
-Yo jest dziwna... pierwszy człowiek co chce mnie zjeść, pierwsza która mnie nazwała. Hyakkimaru... wiec tak będę się nazywać.
Podsumował wilkopodobny stwor i patrzyła z rozbawieniem jak dziewczyna idzie w stronę schodów. Może i był dzikusem, ale nie był głupi, zapewne chciałaby uciec, ale nie wie jak. Jednak była dosyć roztropna nie próbując uciekać szybko, mogło się to źle skończyć i to nie tylko ze względu na instynkt potwora którego można było sprowokować. Jeden zły krok mógł sprawić, ze szybko skończyłaby na gruzowisku pod spodem.
-Różny. Tu najwyższy, 5 pokoi pod nami. Yo ciekawa?
odpowiedział na swój sposób. pięć pokoi nad ziemią co oznaczało ze są na 5 pietrze ponad halą. lecz jeśli spróbuje zejść po chodach zobaczy, ze na 3 jest poważna wyrwa w schodach. Widać z nich było korytarz który prowadził do sąsiedniego budynku jednak ten tez nie miał podłogi a jedynie belki które podłogę miały trzymać, łatwo byłoby się zabić próbując na nie wskoczyć człowiekowi, co innego jeśli posiadało się zwinność wampira i do tego zwierzęcia. Na pietrze jeszcze niżej zaczynały się ponownie schody a za razem pomieszczenie które nosiło oznaki bytowania w nim kiedyś najgorszych wampirzych form życia. Plamy na ścianach i coś na ziemi co najprawdopodobniej było truchłem nim zaświeciło na to słonce, lecz było to zaledwie odbita spalona sylwetka, ten nieborak nie miał szczęścia w tym miejscu.
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Pon Gru 30, 2019 12:47 am

Chyba oboje mieli odmienne zdanie co do tej całej sytuacji. No i sam pogląd. Jedno nie mogło zrozumieć zachowania drugiego, a to wszystko brało się z tak wielu różnic... Tak czy siak, skłaniało się do tego, że Yohime zwyczajnie nie potrafiła wyjaśnić swojego zachowania. W końcu, na pewno nie czas było na dokładne... nie, nie, na samą myśl czuła, że zaraz zaczerwieni się całkowicie. Co ten wampir próbował zrobić? Czemu tak czynił? Jak wyglądał jego skomplikowany plan działania, którego nie umiała nawet przejrzeć...?
Westchnęła w duchu. Zdecydowanie to wszystko zaczęło się coraz to bardziej i bardziej komplikować.
- Yo się zastanawia, czy się podoba...? - sama nie była pewna, czy czarnowłosy właściwie się cieszył czy nie. Jego uśmiech był niczym podsumowanie jednego z wielu koszmarów. Aż zaczynała mieć nawrót wspomnień z pewnego kina, gdzie... Nie. Lepiej nie przybliżać tego, co spotkało ją przez własne zachowanie.
Ale chwila, chwila...
- Yo nie jest dziwna - ...czy on ją właśnie obraził? Aż naburmuszyła się i lekko zirytowała. A raczej... bardziej obraziła. Tak. Obraziła się na wampira, który ją zabrał w nieznane miejsce i mógł w każdej chwili zakończyć jej krótkie życie.
Przygryzła wewnętrzny policzek, analizując w myślach jego słowa.
- Yo chce wiedzieć, jak Hyakkimaru tu wszedł. Yo uważa, że jest tu za wysoko - zawyrokowała, stąpając ostrożnie dalej przed siebie. Raz. Dwa. Trzy. Wszędzie gruzy, wszędzie zniszczenia... Wręcz można powiedzieć, że cudem jest, iż to nadal nie zawaliło się pod własnym ciężarem. Nieprzyjemne miejsce, które w normalnych okolicznościach ominęłaby szerokim łukiem.
Wysoko. Za wysoko. Skok z okna będzie dla Yo ostatnim w życiu. Yo musi znaleźć wyjście... ale co dalej? Podjąć walkę? - spoglądnęła niewinnie na wampira. - Nie w tych warunkach. Yo musi znaleźć przewagę dla siebie. O ile zdoła właściwie...
Więc tak właściwie... czas zacząć wędrówkę... nie? Jeśli oczywiście jej nie zatrzyma, spróbuje zejść na niższe piętro. Powoli, sprawdzając naciskiem stopy, czy nie zawali się pod nią nagle podłoże. Czuła pustkę w głowie i brak jakiegokolwiek pomysłu, ale jeszcze bardziej bała się bezczynności.
Więc jak? Zdoła właściwie zejść na czwarte piętro? A potem na trzecie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Pon Gru 30, 2019 2:07 am

Zdecydowanie wampir nie wpadł na to co dziewczyna mogla mieć na myśli, a przynajmniej póki nie zadała tego raczej nietypowego pytania. Raczej mało jaka kobieta by odważyła się zadać takie pytanie potworowi jego pokroju. Chociaż w sumie niewiele miało chyba okazje przebywać z nim dłużej, a jak już miała to zazwyczaj nasłuchał się o tym jak to niewiasta ma rodzinę, biedne dzieci, męża... w ogóle od razu cale drzewo genealogiczne i tym podobne... w sumie nie bardzo miał ochoty poznawać cale te wywody więc zazwyczaj tym szybciej kończył zabawę z taką istotą. Ale pytanie czy się dziewczyna podoba słyszał... może nawet pierwszy raz?
Jedna brew zwierza uniosła się do góry i chwilę zastanawiał się jak ma na to odpowiedzieć
-Nie wiedziałem, ze Yo interesuje się Hyakkim w ten sposób. Heh... Yo jest interesująca.
Odpowiedział chyba w miarę normalnie jak na niego. Jednak nie spodziewał się, ze ta się obrazi na niego za to bycie dziwna... jednak niewiele mógł na to poradzić. Podrapał się pazurem po głowie
-Wiec jaka Yo jest? Hyakki nie zna nikogo jak Yo. Yo nie jęczy o rodzinie, Yo nie blaga, Yo nie biega jak szczurek po domu Hyakkiego. Yo rozmawia, Yo nazwala Hyakkiego, Yo się pyta czy się podoba. Robi dużo inaczej.
Trochę walnął wywód, ale nie potrafił sobie przypomnieć słowa które by określiły czemu Yo jest inna od osób które znal. W zasadzie większość panikowała i robiła drażniące rzeczy, a Yo zachowywała zimna krew, nawet jeśli cichaczem próbowała stad uciec. Ogółem cześć slow mu uciekała wiec nie wszystko co by chciał wyrażał w nich.
Na pytanie, a zarazem stwierdzenie o wysokości wampir zachichotał
-Tu wysoko jest dobrze. Na dole atakują. Ktoś je zwal poziom E. Hyakki wchodzi tu, bo spokojniej. Hyakki dobrze skacze.
Odpowiedział znów łamanym językiem. Wcale nie przeszkadzał dziewczynie w zwiedzaniu, Pozwolił jej zejść na czwarte piętro, sam podążał za nią niespiesznie, jednak nie chciał by dziewczyna przypadkiem znalazła się dwa pietra niżej w tempie expresowym. Wiec jeśli trafi na felerny kawałek gruntu zwyczajnie w mgnieniu oka złapie ją za ramie i pociągnie w swoja stronę
-Yo powinna chodzić przy ścianie, bo spadnie.
Naburczał na nią nieco zbyt mocno, ale nie rozumiał, ze ludzie po prostu nie maja tak dobrego zmysłu przestrzeni jak on, on słyszał jak grunt pod stopami dziewczyny inaczej trzeszczy gdy jest zbyt slaby, nie bardzo miał pojecie o tym na ile człowiek ma słabsze zmysły od niego. Nie rozumiał więc czemu dziewczyna poddawała się takiemu ryzyku. Jakkolwiek na czwartym piętrze nie było... chyba z polowy podłogi w pomieszczeniu które było widać ze schodów, za dziura było wejście do jeszcze jednego pomieszczenia, ale kto by się odważył próbować tam dostać? Po za tym było tu gruzowisko jak wszędzie indziej, z tym, ze nie było tu krwi rozbryzganej na ścianie. Jeśli dziewczyna była ostrożna to mogla zejść i na 3 piętro do miejsca gdzie skończyły się schody jak i większość normalnej podłogi. W dole było widać kilka dziur na niższe pietra w rożnych częściach budynku, stały w miarę cale chyba tylko główne ściany budynku. Im niższe piętro tym więcej było śladów pobojowiska które nie należało do ludzkich widoków. Być może gdzieś dojrzy szczątki lezące na pierwszym pietrze. W widoku z okna choć patrząc przed siebie widać było las, to bliżej budynku walały się za równo gruzy jak i kości, choć nie byłby dziwnym widokiem jakiś zdziczały wampir, być może świeżo posilony szczątkami zlizanymi z gruzów, albo co gorsza przywleczonym jakimś truchłem. Te głodne zazwyczaj albo żerowały, albo umierały pod murami budynku. Okolica przez długi czas trwania takiego stanu nie wyglądał zbyt przyjemnie i nie było wiadomo czy schodząc niżej nie spotka się którejś z kreatur. W porównaniu do tego miejsce z posłaniem jakie miała Yo było luksusowym apartamentem, czystym i przytulnym. Czy mimo to Yo będzie chciała nakłonić wampira by pomógł jej zejść niżej? Sama raczej miała na to nikle szanse.
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Czw Sty 02, 2020 11:48 pm

I w ten oto sposób mogła na nowo stwierdzić, że zdecydowanie nie rozumiała wampira. Nie potrafiła przewidzieć, czy robił to specjalnie, czy rzeczywiście taki był. Czy próbował maskować swoje zachowanie, by stworzyć iluzjonistyczny wygląd własnej osoby... czy miał coś jeszcze innego w planach. Tak wiele niepewności, tak wiele niewiadomych... Czy mogła to jakoś teraz wykorzystać? Może. Wiedziała, że zaatakowanie go teraz było niczym proszeniem się o zabicie. Rozmowy z nim tworzyły w jej umyśle pewien obraz, ale nie potrafiła jeszcze na jego podstawie stwierdzić, jak duże lub nie, miała szanse.
- Czyli Yo jest dziwna i dziwnie się zachowuje? - spytała się, podsumowując jego wypowiedź. - Bo nie krzyczy i nie zachowuje się jak inni, których Hyakkimaru spotkał? - aż bała się myśleć o tym, na kogo właściwie wampir natrafiał... i ile osób zginęło z jego ręki. Ile zabił osób, ile z nich jedynie temu, że go "drażniły"? Próbując na swój sposób przeżyć? Błagając o litość i ocalenie? Nieco pobladła. Nie wiedziała, na jak niebezpiecznego osobnika trafiła, jednakże zlekceważenie go byłoby błędem.
Pomimo nietypowego sposobu mówienia, dotarło do niej to, co próbował przekazać jej. Zrozumiała momentalnie, że Hyakkimaru nie był jedynym wampirem nawiedzającym owe miejsce. Zarazem to oznaczało, że była skazana na dodatkowe niebezpieczeństwo i zagrożenie. Yo musi stąd uciekać. Szybko - poradzenie sobie z jednym wampirem było wyzwaniem, a co dopiero chmara, chętna na jej krew. Przełknęła ślinę, uświadamiając sobie powoli, że niewiele brakowało jej do tego, by sparaliżował ją strach.
Chociaż sam fakt, że dawał jej iść i nawet nie dał spać niżej, zaskoczył ją.
- Yo dziękuje.
Ciche wymamrotanie słów, wskazujące na podziękowanie. Kiedy zatrzyma Yo? Przecież nie zabrał jej, by ją puścić, nie? - spytała samą siebie w myślach. To całe zachowanie sprawiało, ze odniosła wrażenie, iż krwiopijca spostrzegał ją jako obiekt do obserwacji. Ciekawy, może intrygujący, ale niestanowiący niebezpieczeństwo. Czy można powiedzieć, że była na ten moment swego rodzaju zabawką?
Dochodził dodatkowy problem. Jej wędrówka była o wiele bardziej utrudniona niż spodziewała się. Dopóki dawała radę, szukała alternatywnej drogi, by ominąć napotkane przeszkody. Jednakże... Widok sporej dziury sprawiał, że poważnie się zastanawiała nad tym, dlaczego budynek jeszcze nie zawalił się pod swoim ciężarem. I dlaczego jeszcze nikt nie zdecydował się ingerować w to miejsce.
Wypuściła ostrożnie powietrze, po czym powoli zbliżyła się do krawędzi dziury. Fioletowowłosa rozejrzała się, sprawdzając, czy dałaby radę przejść po bokach, a potem w dół, oceniając okiem, jaka dzieliła ją odległość od niższego pomieszczenia. Zacisnęła mocniej zęby, przysuwając się ostrożnie.
- Yo da radę, Yo da radę... - wymamrotała, próbując pocieszyć samą siebie. Odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, po czym próbowała powoli zsunąć się w dół dziury. No, o ile oczywiście nie zostanie nagle powstrzymana. Jeśli nie, to będzie próbowała tak zsunąć się, by zmniejszyć odległość do podłoża. Nie zmieniało to jednak tego, ze czynność wymagała skupienia i precyzji. Wystarczająco dużej, że jeśli wampir zechciałby się odezwać lub wykonać gwałtowny ruch, jej uwaga rozwiałaby się... a ona sama straciłaby kontrolę nad własnymi ruchami i poleciała w dół.
Nawet jeśli nie było tam dziury, upadek byłby dość bolesny. Na dodatek przerażającą perspektywą było to, że mogła znaleźć się pośród tych wszystkich pozostałości po egzystencji innych wampirów...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Pią Sty 03, 2020 8:09 pm

Zwierz nie miał potrzeby udawać nikogo innego. W zasadzie na swój sposób charakter miał paskudny, nie kłamał, ale też nie uważał, że robi źle polegając na instynkcie który należał za równo do wampira jak i zwierzęcia, dzikiego zwierzęcia. To jak kogoś traktował zależało od tego czy osoba z którą miał do czynienia zachowuje się jak równy, podległy, czy też ofiara. Gatunek już mniej miał dla niego znaczenie. Gorzej, że to głownie ludzie się go bali więc stawali się jego ofiarami.ale nawet wampir miał szanse stać się posiłkiem.
Hyakki nie bardzo wiedział jak inaczej określić zachowanie Yo wiec na jej podsumowanie właściwie tylko przytaknął. W sumie co mógł jeszcze powiedzieć? Zwyczajnie dal dziewczynie pozwiedzać. Obserwował przy tym jej nieporadne poczynania. Czasami nawet dobrze kombinowała i przynajmniej do pewnego momentu szlo jej dalej dobrze, chociaż dla wampira jej tempo było raczej ślimacze. Jednak w końcu napotkali na dziurę która nieco przerastała ludzkie możliwości, a przynajmniej zazwyczaj jeśli już ktoś tu dotarł kończyło się uczepieniem krawędzi, albo co zdarzało się w aktach większej desperacji samobójczej skokiem w przepaść gdzie zazwyczaj kończyło się to śmiercią i zjedzeniem przez głodne wampiry. Jednak Yo nie wyglądała na osobę która chciałaby popełnić samobójstwo, a mimo to dziewczyna zaczęła wykonywać dziwny manewr. odwróciła się tyłem i ... w sumie to jej nie przeszkadzał w skupieniu do momentu kiedy dziewczynie udało się zawisnąć na krawędzi... no i właściwie to co chciała zrobić dalej? do podłoża brakowało tak mniej więcej jeszcze z trzech długości yo z wyprostowanymi do góry ramionami. skok byłby równy z tym, ze coś na pewno by sobie połamała. Ale chyba raczej nie bardzo miała teraz jak wrodzić. Wampir miał minę jakby miał przed sobą nie człowieka, a co najmniej małego szczeniaczka który go bawi swoim zachowaniem.
-Yo wie, ze to był głupi pomysł?
W końcu się odezwał, a widząc, ze dziewczyna się ześlizguje skoczył wpierw na ścianę dopiero od niej się odbił w locie łapiąc Yo i w miarę miękko lądując na trwalszym kawałku gruntu, pod spodem biegła belka stropowa i ta na szczęście wytrzymała ciężar obojga.
-Yo nie da rady. Yo za mała dla pokoju. Yo chce się połamać? Yo jest jak szczeniak...
Stwierdził raczej jako fakt, a nie pytanie.
Co do pomieszczenia w jakim się znaleźli, od kolejnego pomieszczenia wysokiego budynku odchodził korytarz który teraz było widać na całej długości. Nie miał podłogi, tylko same belki które miały podtrzymywać właśnie tą podłogę. miedzy belkami było widać ziemię, gdzieś daleko w dole, zdecydowanie tutaj spuszczanie się by nie przeszło. Wiał wiatr z pomiędzy belek, sam korytarz prowadził do drugiej części budynku, wielkiej hali. Mimo groźnego wyglądu była to obecnie najbezpieczniejsza droga. Bo niestety schodów dalej nie było, a ilość dziur w podłodze wskazywała na to, ze to piętro było tak często zwiedzane przez nieproszonych gości, ze zostało zniszczone bardziej niż pietra wyższe. Być może winne były walki zdziczałych wampirów, albo tez wybryki gangów lubiących takie klimaty. pomieszczenia były zniszczone przez graffiti, jak i zaplamione posoką. Tu już wyraźnie było widać szczątki, a zapach robił się coraz bardziej nieprzyjemny.
-Właściwie to co Yo chce zrobić? Zeszła niżej. Na dole wszędzie podobnie.
Zapytał zwyczajnie, choć był ciekaw co dziewczyna powie. Chce iść tylko gdzie?
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Pią Sty 10, 2020 2:25 am

Hę? Gdzie Yo jest?
Zamrugała oczami, niepewnie rozglądając się. Na lewo. Na prawo. Znów na lewo. Aż w końcu popatrzyła przed siebie, wprost na twarz trzymającego ją wampira. Jej spojrzenie było całkowicie zdezorientowane i wyrażające zagubienie. Nie spodziewała się tego. Gdzieś w umyśle czaiło się u niej ostrzeżenie, że wampir mógł zareagować na to, że coraz to bardziej oddalała się od miejsca, w którym się ocknęła, ale... Jej umysł zdecydowanie nie obierał taką ścieżkę. Bardziej była pewna, że zatrzyma ją na samym początku i nie pozwoli na taką samowolkę... A tu...
... czy to można zaliczyć właściwie pod uratowanie życia?
- Yo... nie... szczeniak - wydukała w końcu, robiąc oczy niczym pięciozłotówki. - Yo... zdecydowanie... nie szczeniak - powtórzyła, po czym odwróciła głowę, spoglądając nieco w dół i próbując zobaczyć, co znajdowało się jeszcze niżej. Zaraz potem przełknęła ślinę. Miejsce było okropne - delikatnie mówiąc. Ślady bytności wampirów były wszędzie. Gdyby nie jej doświadczenie, taki widok mógłby wywołać w niej odruchy wymiotne.
Chociaż i tak czuła niemałe dreszcze wewnątrz siebie. Bycie jedynym człowiekiem tutaj nie sprawiało, że chciała skakać z radości.
- Yo... Chce... Na dół - odpowiedziała, delikatnie zacinając się. - Yo chce... jeszcze niżej. Góra... To nie miejsce Yo - uniosła prawą rękę i chwyciła swój płaszcz, zaciskając na nim palce. Wysiłek dawał po sobie znać na jej drobnym ciele. Kiedy Yo... brała leki? Yo nie pamięta. Wypuściła lekko powietrze z płuc, starając się zachować w miarę oddech.
- Hyakkimaru... Nie może... Trzymać wiecznie Yo - dodała jeszcze, o wiele ciszej niż wcześniej. - Yo... Nie... Czy nie może iść na dół? - popatrzyła na niego bardzo smutno.
Nie okazywała po sobie strachu, ale... z łatwością dawało się wychwycić, że jej forma nie była perfekcyjna. Krótki, przyspieszony oddech, zwiększone tętno, lekko podwyższona temperatura. Nie było to jedynie zwykłe zmęczenie - ciało Yohime nie było w idealnym stanie... chociaż, nie czas, by się o to martwić.
- Chyba Yo widziała coś na dole - bąknęła niepewnie, przechylając się nieco, by dostrzec cokolwiek więcej. - Yo może na ziemię? Yo prosi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Nie Sty 12, 2020 11:12 pm

Dziewczyna najwidoczniej nie ogarnęła sytuacji. Jej mina była co najmniej zabawna kiedy robiła tak wielkie oczy. Hyakki przez chwilę nie reagował jakoś szczególnie, zwyczajnie ją trzymał na rękach i słuchał jej nieskładnego gadania.
-Yo mówi, że nie szczeniaczek, ale robi jak szczeniaczek. Potyka się i spada. Jakby nie Hyakki Yo by się potłukła.
Stwierdził wprost nadal nieco rozbawiony. Kiedy ta jednak dalej mówiła o byciu niżej Hyakki westchnął nieco zirytowany
-Góra bezpieczna, dół pełny E, Yo uparta....
Niemal warknął pod koniec swojej dziwnej wypowiedzi. Jednak najwyraźniej Yo była daleko zrozumienia wampira który postawił ją na "ziemi" w pokoju
-Hyakki już nie trzyma...Yo jak szczeniak...Chce iść niech idzie...
Stwierdził z rezygnacją i na wzmiankę o widzeniu kogoś wampir spojrzał w kierunku gdzie wcześniej dziewczyna zaglądała
-Yo chce by zjedzona przez E? Na dole jest E.
Stwierdził nieco beznamiętnie. Spojrzął jeszcze raz na dziewczynę, było z nią coś nie tak. Podszedł do niej i zaczął dosyć bezceremonialnie obwąchiwać ją. W pewnym sensie pachniała nieco jak głodny wampir, jej ciało się stresowało brakiem składników koniecznych do życia. Jednak wilczy wampir nie wiedział czym jest anemia. Dla niego Yo była niedożywiona i tyle
-Yo jest za słaba by iść, tak Hyakki nie może puścić Yo, E zjadłby Yo. Yo najpierw zje.
To nie była prośba, bardziej stwierdzenie konieczności. Wampir wbił sobie pazur w nadgarstek na tle mocno by jego krew swobodnie pociekła i raczej nie dając Yohime czasu na zastanowienie przyłożył nadgarstek do ust dziewczyny. Wystarczy, że ta poczuje jego smak i poczuje że siły do niej wracają. Wampirza krew działała dosyć szybko, nawet jeśli nie była to krew szlachetna mogła regenerować ludzkie siły. Wampir po chwili będzie musiał jednak oderwać Yo od siebie, w końcu nie mógł pozwolić jej na wpicie zbyt wiele. Nie wiedział też do końca jak człowiek zareaguje na krew, w końcu nie robił tego nigdy odkąd pamięta, a nie pamiętał swojego zwykłego wampirzego życia. Tylko to jako pół zwierze. Może to bł z jego stron jakiś rodzaj eksperymentu przy okazji? Instynkt mu mówił, że dziewczynie to pomoże, ale po za tym niewiele wiedział o paktach między wampirami a ludźmi, nawet nie wiele pamiętał o hierarchii wampirów, mało miał do czynienia z wyższymi od siebie.
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Gość Sro Sty 22, 2020 12:19 am

Czy pomiędzy jednym a drugim była jakakolwiek różnica? Yohime niespecjalnie umiała ją odnaleźć, dlatego też wampir ponownie został uraczony takim spojrzeniem. Biedne, zdezorientowane, fioletowowłose dziecko, które trafiło na wampira... i jeszcze żyło. Stworzenie, które zabrało jej do legowiska i które na tyle zaintrygowała, że nie zdecydowało się ją jeszcze zjeść.
- Ale Yo nie nalezy do górnego miejsca - odpowiedziała prostolinijnie. - Więc Yo nie może być na górze.
Mrug. Mrug. Przekrzywiła nieco głowę, po czym ostrożnie wyprostowała się, będąc już na swoich nogach. Grunt pod jej stopami nie bardzo wydawał się być stabilny. To sprawiało, że nieco obawiała się robić bardziej gwałtowne ruchy. Pozbawiona wampirzej zręczności i gracji, miała o wiele większą szansę na przytulenie podłogi. A niesiona za nią perspektywa...
... zwyczajnie sprawiała, że czuła uścisk strachu na gardle.
- Yo musi zejść - dodała jeszcze, wzdychając cicho. Zaczęła napotykać problemy związane z zachowaniem przytomności umysłu. Strach jeszcze nie zawładnął nią, ale niewiele brakowało do zmiany stanu. I gdy się już stanie to całkowicie... w tym samym momencie jej los będzie przesądzony.
- Yo nie boi się E. Yo ominie E i Yo pójdzie dalej - deklaracja jaką złożyła teraz mogła śmiało zostać uznana za pustą. Fioletowowłose stworzenie było prawie całkowicie bezbronne. O ile może znalazłaby się sztuczka lub dwie, to... zwyczajnie kupiłyby jej może kilka-kilkanaście sekund więcej życia. O ile nie miałaby wystarczająco dużo szczęścia. Tak samo jak wystarczył jeden ruch ze strony Hyakkiego, by przestała oddychać. A właśnie, co do niego...
- Co Hyakkimaru robi Yo?! - pisnęła zaskoczona, zaraz czerwieniejąc się. Jego całkowita bezpośredniość, bliskość i obwąchiwanie sprawiło, że odruchowo zaczęła się odsuwać od wampira. Nie rozumiała przyczyny, ale takie gwałtowne spoufalanie się i traktowanie sprawiało, że pogubiła się całkowicie. Wyciągnęła nieco ręce przed siebie, starając się odsunąć mężczyznę i zwiększyć chociaż trochę dystans. Zrobiło się jej cieplej. Dodając to wszystko do jej poprzedniego stanu, można śmiało wysunąć wniosek, że długo nie uciągnęłaby.
Chwila, co zjeść?
Yohime zobaczyła, jak nagle pojawiła się przed nią zakrwawiona dłoń. Przed nią... mało powiedziane, dosłownie została podetknięta jej do ust, bezceremonialnie i z brakiem delikatności. I samego wyczucia. Metaliczny zapach uderzył jej nos, a usta wypełnił żelazny smak. Wzięcie z zaskoczenia wystarczyło, by nie zdołała na czas odepchnąć go. Smak posoki nie był upragniony, ale kilka łyków wampirzej krwi mogło wystarczyć. Nawet jeśli nie była to krew A. Czy można porównać to jako jakiś dopalacz? Energetyk? Wzmacniacz? Kto wie. Jednakże najważniejsze było to, że nawet jeśli miało to jedynie chwilę działać, mogło jej pomóc.
- Yo... wygrała. Yo zjadła Hyakkimaru - to było pierwsze co wydukała, gdy zabrał swoją krew. Zaraz potem uniosła dłoń i przejechała nią po ustach. Co Yo wyprawia? Yo powinna wydostać się, a nie dawać się podejść - zdrowy rozsądek próbował się przebić i przywrócić ją do porządku, ale... czy w tej sytuacji mógł zaistnieć? Kto wie. Póki co, chyba żyła głównie dzięki sporemu szczęściu, bo nie mogła zaliczyć tego wyczynu do umiejętności.
- Czy Yo może teraz iść? - spytała się, spoglądając na wampira niewinnie. Zdenerwuje się? Tak? Nie? Nie umiała odgadnąć, co mogło chodzić mu po głowie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Hyakkimaru Sro Sty 22, 2020 6:14 pm

Mówienie dziewczyny, że da sobie radę z zdziczałymi wampirami Haykki mógłby znać za żart gdyby nie fakt, że dziewczyna się zaczęła kołysać zamiast stać normalnie na nogach co groziło szybszym przywitaniem podłogi. Reakcja na obwąchanie była dla wampira trochę niezrozumiała, lecz nie dało się go za to przecież winić, był wilkiem w połowie, więc węch był normalnym zmysłem badawczym, jednak samo zarumienienie się Yo było dosyć urocze i lekko zaintrygowało Hyakkiego. Taka reakcja u człowieka nie była mu znana za bardzo.
-Hyakki nie wiedział, że ludzie też się robią kolorowi przy jedzeniu.
Stwierdził wskazując policzek kiedy Yo się już od niego oderwała. W sumie było to podobne do tego jak reagowały wampiry na posokę, te też po krwi się robiły bardziej rumiane jakby żywsze. Jedynie nie wydzielały takiego ciepła jak Yo w tej sytuacji. Na jej "wygraną" wampir niemal przewrócił oczami i pstryknął Yo w czoło
-Sama by nie zjadła, Hyakki się dał, Yo by zjedli inaczej. Gdzie Yo chce iść? Hyakki idzie z Yo.
Hyakkimaru stwierdził to tonem który wydawał się sugerować "Jak cię zjedzą to się będę nudzić" i w sumie praktycznie do tego się to sprowadzało. A decyzja o podążeniu za Yo mogło ją już wybić z przeświadczenia, że jak wyjdzie z budynku to się pozbędzie wilczego wampira. Hyakki się nudził i o była interesująca, więc za razem było jej szczęściem, że spodobała mu się na tyle by nie zostać zjedzona, a wręcz będąc przez niego w jakiś sposób chroniona w zamian za to, że raczej najbliższy czas będzie mieć koło siebie intruza o dosyć samolubnym podejściu do życia. Wampir zwyczajnie sobie urozmaicał życie jej kosztem i oswojenie bestii może się później okazać dosyć kłopotliwe co już pokazał swoim podejściem chociażby do ofiar.
-Na dół tam.
Wskazał dziewczynie korytarz prowadzący do sąsiedniego budynku... podłoga nie istniała a jednie ożebrowanie samej konstrukcji z której wampir korzystał. Dla niego nie było problemu w przeskakiwaniu z metalowych belek, najwyraźniej mało się przejmował wysokością. Wskoczył na jedną z belek po czym odwrócił się najwyrażniej czekając na Yo. Tylko czy Y odważy się pójść tą dziwną drogą którą obierał wampir? Teraz kiedy napiła się jego krwi powinna dać radę przeskoczyć jednak czy pozwoli jej na to odwaga?
Hyakkimaru

Hyakkimaru

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Wilcze uszy i ogon w czarnej barwie.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t4058-kojiro-yukine-unknown

Powrót do góry Go down

Stara opuszczona fabryka Empty Re: Stara opuszczona fabryka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach