Laboratorium [Podziemie]

Strona 8 z 14 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next

Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Paź 16, 2014 5:39 pm

Lasair także chciał wykorzystać do eksperymentów? W końcu był jej panem. Mógł kazać zrobić jej dosłownie wszystko i nie miałaby żadnego prawa, by się sprzeciwić. Nie miała o nich zresztą pojęcia i chyba wiedzieć nie powinna, że jej idealnie dobry Anioł bez skaz przeprowadza tajemnicze, nie raz i bolesne eksperymenty, mieszając w ludzkich i wampirzych genach. Na co to wszystko? Pewnie i tak by nie zrozumiała chętki do tego typu rzeczy! Zresztą nie dziwmy się. Była przecież dzieckiem, zamkniętym w tym zamku, odseparowanym od świata zewnętrznego. Niech się zatem Hiro nie dziwi, że Lasair naprawdę nie potrafiła zrozumieć jego dorosłych potrzeb. Potrzebował kobiety, a skoro tak, mógł nie przyjmować pod swój dach zacofanego dziecka.
- Victor… to znaczy mój ojciec… on mi powiedział. Chciał… mnie ze sobą… zabrać. Powiedział, że… to był akt… samo… samolubstwa? Nie rozumiałam tego. Powiedział, że… jesteś moim panem, a ja jestem Twoją służką – przemawiała cichutko, acz głos jej nie drżał. Nie potrafiła zapanować nad łzami, które były silniejsze od niej i po prostu się im poddała. Poza tym miała zaledwie jedenaście lat i była nowonarodzonym wampirem. Nic dziwnego, że nie potrafiła opanować łez ani emocji.
- Nie zaprzeczyłeś. – pisnęła cichutko i jej wzrok, jakby od niechcenia powędrował na śpiącego lisoczłowieka. Wytrzeszczyła oczy, gdy ujrzała uszy, wyrastające z głowy, a także wystający ogon. Uwadze nie uszły jej także szpiczaste uszy oraz ostre pazury. Wpatrywała się w niego, nie mogąc zrozumieć, o co w tym chodzi. To właśnie tym zajmował się Hiro, przesiadując całe dnie i noce w laboratorium?
- Ty mu to zrobiłeś? – spytała cicho, nieśmiało podchodząc do biednego lisoczłowieka. W pierwszej chwili pomyślała, że jest martwy, ale dopiero po chwili dostrzegła, że jego klatka piersiowa unosi się powoli i opada. Odetchnęła z ulgą, kucając przy nim, by przyjrzeć mu się z bliska.
- To robisz, kiedy zamykasz się tutaj, w tym miejscu? – odwróciła się w stronę Hira, swojego Anioła, czekając na jakąś odpowiedź, może reakcję. W jej oczach czaił się lęk i wampir pewnie to dostrzegł bez problemu.
- Mówiłeś prawdę... że... nie jesteś... Aniołem. Nie jesteś... moim Aniołem. - szepnęła cicho, ale nie oskarżycielsko. Nie miała do tego prawa. W końcu miała przed sobą swojego pana! Nie. Uratował jej życie, to było wystarczające. I tak nie rozumiała tego, co tutaj zaszło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Paź 19, 2014 7:30 am

Wszystko mogło potoczyć się inaczej gdyby nie przyjście Lasair. Szlachetny naprawdę chciał zająć się Eleonorą, stworzyć z niej stworzenie które da sobie radę z trudnościami i wrogami. Ale nie... bo blond włosa mniejszości musiała wpaść do Ponurego Królestwa doktora Frankensteina. Nie dokończył nawet rozmowy o Akumu, bo przecież ta musiała zrzucić na siebie calutką uwagę. W dodatku mówiła o jakimś Victorze.
- To dlaczego z nim nie poszłaś? Skoro wierzysz bardziej jemu, niż mi?
Uniósł brew, patrząc pytając na Lasair. Co ją tutaj trzyma skoro znalazła prawdziwego rodzica? Szlachetny ocalił ją przed pewną śmiercią dwa razy, dał jej dach nad głową i wszystko, wszystko co tylko sobie wymyśliła. Czego jeszcze od wampira wymagała? W dodatku zauważyła Lisiego wampira. Hiro w milczeniu obserwował jak podchodzi i wpatruje się w stworzenie. Jak dostrzegła jego najbardziej widoczne cechy w wyglądzie. Oczywiście bez pytań nie mogło się obejść. Ach, no i nie zaprzeczył. Utrata cierpliwości w przypadku Hiro równa się naprawdę dość poważnym niebezpieczeństwem. Ale na szczęście do tego jeszcze nie dochodziło. Potarł dłonią czoło, wzdychając naprawdę ciężko.
- Nic mu nie zrobiłem, był taki od narodzin.
Wzruszył ramionami, świadomie kłamiąc. Nie ma sensu mówić jej prawdy. Bo niby po co? Chociaż czy dało się ją nabrać? Możliwe. Nie dbał o to.
- To co robię w tym miejscu Lasair, jest moją sprawą, a Ciebie tak naprawdę nie powinno tutaj być. Podziemia nie są odpowiednim miejscem dla małych dziewczynek.
Koniec tematu. Słyszał już kroki zwiastujące nadejście asystenta i charakterysczny dźwięk dla poruszających się kółek od wózka inwalidzkiego. Zabierze stąd Eleonore i bardzo dobrze. Właściwie to nawet na nią zerknął. Milczała i ona. Acz wolał żeby to Lasair się już uciszyła, toć bardziej męczące. Choć na słowa odnośnie nie bycia... aniołem, uśmiechnął się szeroko.
- Od początku mówiłem, że nie jestem aniołem, Lasair. Sama sobie to wmówiłaś, a teraz odwracasz kota ogonem. Jestem wampirem, więc do anioła naprawdę mi daleko.
Dotrze do niej? Miał coś dodać, gdy w tym samym czasie wszedł wampir w okularach. Nieco się zdziwił widokiem dziewczynki, no ale.... nie wnikał.
- Przyszedłem po Eleonore.
Odezwał się, po czym podjechał wózkiem do stołu, żeby pomóc El przenieść się na siedzisko wózka. Następnie Hiro polecił aby zawiózł ją do Seunga.... pomysł ryzykowny, ale trzeba coś sprawdzić. Tak więc Eleonora opuściła laboratorium, a Hiro z Lasair zostali prawie sami, prawie bo był z nimi także i Akumu. Tyle, że on spał.

zt dla El i npc
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Paź 24, 2014 2:33 pm

Lasair nie wiedziała, że stanie się aż taką kulą u nogi, jak w tej chwili. Naprawdę nie przypuszczała, że jej skromna, nieświadoma, niewiele wiedząca o świecie osoba może aż tak zdenerwować jej Hira, którego uważała za swojego Anioła. Spotkanie z ojcem sprawiło, że jej światopogląd zaczął drżeć w posadach, dlatego tutaj przyszła. Chciał, by ją zapewnił o tym. Spotkała się jednak z niechęcią, może nawet gniewem. Wyczuwała to. Co prawda nie miała mocy widzenia aur, ale mimo wszystko czuła, że Hiro nie jest zadowolony na jej widok. Może i wciąż była mało rozumiejącym dzieckiem, ale akurat to rozumiała. Stała się ciężarem, a przecież nie to chciała osiągnąć.
- Nie wierzę nikomu. Przed chwilą… potwierdziłeś słowa tamtego pana. Jestem Twoją własnością? – ponownie zapytała, wpatrując się w chłodną podłogę, jakby miała jej wiele do powiedzenia. W dodatku nazwała swojego ojca tamten pan, a na ogół córki nie mówią tak o własnych ojcach, prawda? Naprawdę miała stąd odjeść? Hiro już jej nie chciał? A może nie potrzebował? Stała się ciężarem? Żałował, że podarował jej nieśmiertelność?
Uwierzyła, że Akumu był taki od narodzin. Przecież wierzyła w elfy, więc może ludzkie lisy też istnieją? Teraz miała przed sobą żywy dowód i usilniej wierzyła w skrzaty i elfy! A dlaczego by nie? W końcu dzieci mają swój świat, wyobraźnie i potrafią to ładnie połączyć!
- Przez długi czas mnie nie odwiedzałeś, więc ja odwiedziłam Ciebie. – wzruszyła ramionami, tłumacząc tym samym swoją obecność w tym miejscu. Podziemia ją przerażały, ale chęć ujrzenia szlachetnokriwstego była większa od strachu. Lasair także usłyszała czyjeś kroki, jednak o wiele później niż wampir. Drgnęła, gdy wózek wjechał do pomieszczenia. Dziewczynka obserwowała to z niemym zdziwieniem.
- Czy to źle? Nie wiem, czym jest zło, nie rozumiem wampirów i sądziłam, że jesteś jedyną osobą, od której mogę dowiedzieć się tyle o świecie zewnętrznym. Obiecałeś mi… a potem… potem zniknąłeś! – zadrżały jej małe usteczka, a powieki ją zapiekły od łez, które usiłowała powstrzymać. Dziewczyna została wywieziona i w tej chwili Lasair nie pomyślała, że Hiro mógłby na niej przeprowadzać jakiekolwiek eksperymenty.
- Możesz przecież zrobić ze mną, co chcesz… skoro żałujesz tego, że dałeś mi nowe życie. Możesz odesłać mnie do tamtego pana. – nie znała słowa i znacznie „śmierć”, dlatego nie powiedziała mu, że równie dobrze mógłby ją zabić.
Wstała od Akumu. Nie chciała go obudzić. Ale była ciekawa jego osoby. Zwierzęcy, koci instynkt podpowiadał jej, że chociaż z tym lisem mogłaby się porozumieć. Przecież także poniekąd był zwierzęciem. Ale czy listy i koty za sobą przepadają? Nie miała pojęcia. Nie wiedziała nawet kiedy jej nosek zmienił się w koci, a twarz zmieniała się w kocią mordkę. Opadła na czworaka, zmieniając się w małą kocicę. Na sam koniec wyskoczyły jej uszy oraz puszysty ogon, który powoli kiwał się z boku na bok. Zerknęła swoimi błękitnymi źrenicami na Hira i wyskoczyła ze stosu ubrań. Miauknęła i dumnym krokiem zbliżyła się do wampira, ocierając się o jego nogi. Cóż, pewnie na nogawkach zostanie mu trochę sierści kociej… Lasair w ogóle nie panowała nad swoją mocą.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Sob Lis 01, 2014 9:12 am

Akumu obudził się dopiero wtedy, gdy Lasair stanęła blisko niego. Oczywiście nie dał po sobie tego poznać, zważywszy iż Hiro z nią rozmawiał na jego temat. Poza tym nadal był nieco zaspany. Podkulił bardziej ogon, starając się zapaść w nową drzemkę, aczkolwiek kolejny zapach, jaki rozszedł się po laboratorium, szybko rozwiał myśl o spaniu. Podniósł się nieco na rękach, rzucając szybkie spojrzenie na... kota. Przechylił łeb w bok, postawiwszy uszy na baczność. Nie rzucał się na kota, tylko z ciekawością przyglądał i raczej malucha nie pożre, ponieważ wolał króliki oraz zające. Kota po prostu jeszcze nie spróbował.
- Co to za kot? - wskazał palce zwierzaka, ocierającego się o nogi Hiro. Nuta zazdrości rozeszła się po duszy Lisa, na co ten zmarszczył brwi i cicho warknął. On nigdy nie mógł tak przytulić się do nikogo, będąc nagim! Chciał się ruszyć ale wszystkie rurki podpięte do jego ciała nie pozwoliły, no i nadam biedak odczuwał bóle po walce z wilkiem. Dlatego położył się z powrotem, łapiąc focha na wszystko co tylko się porusza. Nikomu już więcej nie zaufa. NIKOMU.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Czw Lis 06, 2014 7:23 am

Hiro miał już dość rozmów z tą dziewczynką, która najwyraźniej uwierzyła słowom pierwszemu lepszemu! Ale czy owy człowiek się mylił? No właśnie po części nie i wampira dosłownie wbiło w ziemię, kiedy dotarło do niego ileż ten typ mówił prawdy. Nieważne jak dobrym zastępczym ojcem będzie dla Lasair, zawsze pozostanie potworem, który z własnych samolubnych pragnień przemienił dziecko. Nie odzywał się przez chwilę, a jedynie przyglądał. Karmazynowe oczy nie wyrażały kompletnie nic. Wreszcie zmarszczył brwi.
- Prawdopodobnie i tak wierzysz bardziej tamtemu mężczyźnie, niż mi więc sobie myśl jak masz ochotę.
Koniec rozmowy. Hiro - Pan cierpliwości i dobroci wampirzej - stracił humor, a w dodatku doszedł głód krwi. Odwrócił się na pięcie, wyciągając telefon z kieszeni kitla. Szybko wysłał wiadomość do pomocnika.
- Teraz już wiesz jakie są wampiry, Lasair.
Odparł przy okazji, wsuwając komórkę z powrotem do kieszeni. Niech nie przesadza, że się nią nie zajmował. Swoje życie też ma które istnieje w tym laboratorium! Reszty już nie skomentował. W dodatku nieco się zdziwił, kiedy młoda zmienia się w... kota. Oczywiście szlachetny podniósł ją ostrożnie z podłogi, głaszcząc pieszczotliwie pod pyszczkiem. Czyli młoda ma moc przemiany...
- Muszę iść, Lasair. Akumu się Tobą zajmie. Prawda?
Po owych słowach, położył kotka na nogach Lisa, a sam udał się do swojej parki. Pora coś przetestować.

zt dla Hiro
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Lis 09, 2014 3:47 pm

Skoro miał dość rozmów z dziewczynką, to niech ją odda do sierocińca. Pierw, oczywiście wyczyści wspomnienia, jak w przypadku Akumu i pozostawi ją na pastwę złych ludzi. Sam zresztą nie był taki dobry i doskonały, za jakiego chciał, by Lasair go brała. Niech nie udaje, że pragnął tej niewinnej miłości od dziecka. Sądził, że dzięki temu sam się nieco zmieni. Chciał być lepszy, chciał zaznać tej niewinności, jaką sobą reprezentowała. A dziewczynka wyczuwała jego niechęć. Nie była naiwna, a teraz, jako wampirzyca wyczuwała to. A w tej chwili prezentował sobą obojętność i nic więcej. Żadnych uczuć. Żadnej dobroci, którą tak pokochała w tym wampirze. Przemienił ją, zaspokoił swoją chwilową potrzebę i pragnienie krwi dziecka i porzucił. Nie nauczył jak być wampirem, tylko odsunął ją w niepamięć, uznając, że nie jest jej już niczego winien. Jakiż błąd popełniła, przychodząc tutaj! Przynajmniej już wiedziała, że nie jest mile widziana u Hira. A skoro tak, nic więcej jej tutaj nie trzymało i mogła stąd odejść. Wychowywała się przecież na ulicy, więc poradzi sobie.
- Zostawiłeś mnie samą. Zostawiłeś samą z tym, co mi podarowałeś i nie umiem sobie z tym poradzić. – stała jak sparaliżowana, wpatrując się oczami rozumnej, dorosłej kobiety. Nagle stała się tak bardzo dorosła. Jednak to wrażenie bardzo szybko zniknęło. Nie miała przecież pojęcia o jego innym, lepszym, przyjemniejszym życiu w laboratorium! Skąd miała wiedzieć, skoro szacowny pan i władca szlachetnokrwisty nie raczył ją o tym poinformować? Jasne! Była dzieckiem, gówno ją to obchodziło. W lot pojęła w czym rzecz. A to wszystko skumulowało się w niej i zmieniła się w kota. Gdy po nią sięgnął, spojrzała na niego zielonymi, kocimi oczami, wyrażającymi swoistą dumę, ale także ból. Poruszyła noskiem i jeśli wampir nijak nie zareaguje, wampirzyca w ciele kota zacznie go dotkliwie drapać do dłoniach, które ośmieliły się ją dotknąć. Tak czy tak wyglądowała na kolanach Akumu, którego nie zaatakowała. Zostali sami. Zwinęła się w kłębek na kolanach lisa, wpatrując się w jego zwierzęce źrenice. Nie potrafiła się odmienić. Nie wiedziała, jak to należy zrobić. Zresztą w tej chwili myślała jak zwierzę, nie jak człowiek… a raczej wampirzyca, którą była.
- Miau. – Wsunęła pyszczek pod wielką dłoń wampira, jakby domagając się od niego pieszczot. Miała na to ochotę, więc niech lepiej ją spełni, bo inaczej pozna złość dumnej kocicy! Zmieniła oczywiście pozycję i teraz rozłożyła się zadziornie na jego brzuchu i klatce piersiowej, naprężając się jakby do skoku. Jeśli nie zacznie jej głaskać, podrapie mu twarz!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Lis 18, 2014 9:12 am

A Akumu w sprawy Hiro i tej dziewczynki nie ingerował, wolał ich tylko słuchać, bo i tak nie zdąży porozmawiać z wampirem, skoro on rozzłoszczony zdążył opuścić laboratorium. Pewnie zajmuje się tym... Wilkiem! Lis westchnął, rzucając spojrzenie na kota, umieszczonego na jego kolanach. Zapach zwierzęcia niezmiernie kusił do złapania i pożarcia, wszakże i lis odczuwał swoje zwierzęce potrzeby. Ale gdy zwierzątko zmieniło pozycję, przechodząc na jego tors, skrzywił się, cofając dłoń przed małym łebkiem. O dziwo walczył z własną potrzebą skonsumowania niewielkiego zwierzęcia, którym oczywiście była Lasair. Mimowolnie język przeszedł po wargach. A o drapaniu nawet nie ma mowy, nie chce przecież wylądować w kłach Akumu!
- Mogłabyś być królikiem. Nie miałbym kłopotów z zjedzeniem Ciebie. - stwierdził lis, starając się zrzucić zwierzątko ze swojego ciała. Przecież musiał wstać! Poszukać w laboratorium czegoś do spożytku, no i oczywiście uciec stąd! Acz też ciężko zważywszy na wszystkie kroplówki do których był podpięty, no i ran jakie odniósł po walce z Seungiem. Złapał go krótki kaszel, naznaczony plamami krwi na dłoni, jaką odruchowo zasłonił usta. Zraniona wątroba nadal dawała o sobie znać, a kotka mimo lekkim ciężarem, niego ją naruszyła. A co do naszej małej kotki? Może niedługo się odmieni?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Lis 21, 2014 3:48 pm

Lasair pod postacią kota nie wiedziała, że wampirem targał silny głód. Zresztą nie bardzo zdawała sobie to sprawę, a teraz, pod kocią postacią w ogóle ją to nie interesowało! Sama zresztą odczuwała głód. Zjadłaby wędzonego łososia . Ewentualnie surowego. Nie będzie przecież wybrzydzała… Lasair mimo wszystko była zwinna i szybka, choć dość leniwa i wolała się wygrzewać na ciepłym, puszystym ogonie i po prostu uciąć sobie krótką drzemkę. Nie wiedziała, że Akumu był ciekaw jak smakuje. Ale przecież miała puszyste futro! Nie udławiłby kłaczkami? Nie byłoby mu szkoda zjeść takiego ślicznego kociaka? Hiro pewnie nie bardzo by się przejął śmiercią swojej podopiecznej. Miałby problem z głowy!
Przechyliła łepek, przyglądając się mówiącemu wampirowi. Nawet jeśli rozumiała to, co mówił, nie dała tego po sobie poznać. Nie dała się także z siebie zrzucić. Wbiła pazurki w to, co miał na sobie i umościła się wygodniej, prychając niezadowolona, że jej wygodny obiekt służący do leżenia chce ją z siebie zrzucić. Zjeżyła się, napinając swój grzbiet, aż wreszcie zgrabnie zeskoczyła z ciała. Och, to oczywiście była jej samodzielna decyzja! Niech sobie lis nie wyobrażała, że zdecydował o tym za nią…
Kotka nie potrafiła panować nad swoją formą. Często jej przemiana pojawiała się i znikała samodzielnie. Tym razem było podobnie. Gdy tylko dotknęła łapkami chłodnej posadzki, ciałko zwierzęcia zaczęło się powiększać do nienaturalnych kształtów. Futro zaczęło zanikać, ale za to pojawiły się długie włosy. I znów miała ludzkie kształty. Skupiła się, zginając kolana i przyciągając je pod szyję. Zatrzęsła się, jakby ktoś ją nagle wrzucił do lodowatej wody!
- Dlaczego nie mam ubrania? – spytała, spoglądając na lisa. Nie wiedziała, że był głodny. Sama zresztą też by coś zjadła.
- Głodna jestem… A Ty? – nie ma to, jak znaleźć przyjaciela w niedoli, czyż nie? Zawsze raźniej w towarzystwie! Wzrokiem odszukała swoich ubrań i podczołgała się do nich, wciąż obejmując ramionami kolana. Zaczęła się ubierać drżącymi rączkami.
- Może znajdziemy coś do jedzenia? Akumu masz na imię, prawda?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Sro Gru 17, 2014 9:22 am

Widząc kota miał wachania czy na pewno jest przekonany do zjedzenia owego maleństwa. Z królikiem żadnych problemów by nie miał. A tak? Musi się hamować.
Przyglądał się kotu z zaciekawieniem, marszcząc jednak brwi na zachowanie. Na szczęście dla małego zwierzaka była decyzja zejścia z ciała Lisa. A nuż mógłby wyrządzić jej krzywdę! Toć także wyczuwa nastawienie oraz emocje drugiego osobnika.
- Hiro nie byłby zadowolony, gdybym Cię zjadł. - burknął bardziej do siebie, ustawiając się do siadu już pewnie. Skrzywił się zaś na boleści, jakie utrzymywały się wewnątrz niego. Nieźle w końcu oberwał. W dodatku bardzo bolała go głowa i chętnie zobaczyłby tutaj Hiro. Ale nie, on się zajął kimś innym. Znowu! Westchnął ostrożnie, patrząc na kota z którym najwidoczniej zaś coś się działo. Przechylił łeb na bok bacznie się przyglądając. I dosłownie otworzył ślepia ze zdziwienia widząc jak z kota utworzyła się dziewczynka. Aż wstał lecz nie podszedł. Mała była goła. Ale co w tym złego? Jemu też ciążyło kimono.
- Może to wina tego kota? - stwierdził niepewnie, łapiąc kosmyk swoich białych włosów. I aż drgnął na przyznanie się o głodzie. Oblizał usta, siadając na kozetce ponownie.
- Tak, a nawet bardzo. Nie pamiętam kiedy ostatnio dostałem czy upolowałem jakikolwiek posiłek. - zagłodzony lis! Gdyby ściągnęło się z niego ubranie, z łatwością można by było policzyć każdą jego kosteczkę - wystawały i wżynały się w bladą skórę.
- Tak, Akumu. Ale za to nie znam Twojego imienia. - Wreszcie wstał, kiedy wampirzyca ubrała się. Skoro tak mocno zasłaniała swoją nagość. Nie zamierzał jej w niczym przeszkadzać.
- Ale gdzie chcesz szukać? Tutaj czy... poza... domem? - Zdecyduje? Przekonamy się... bo osobiście lis nie chciał opuszczać zamku. Nie w takim stanie. W dodatku nie zauważył jak przy wstawaniu wywalił stojal z kroplówką i workiem krwi z jakiego wylała się na podłogę krew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Wto Gru 23, 2014 9:54 pm

Kot to przecież nie królik. Po zjedzeniu owłosionej Lasair mógłby dostać jakichś niestrawności i jeszcze zwymiotować sierścią jak Kot z butach! Młoda wampirzyca nawet nie bardzo zdawała sobie sprawę, że przebywa w ciele kota. Za bardzo się zasmuciła postępowaniem Hira, żeby skupić się na odkryciu swojej mocy.
Lasair miauknęła groźnie, gdy tylko usłyszała imię "Hiro". Nawet w ciele kota pozostawała na nie wyczulona. Potrzebowała wsparcia wampira, tak samo jak Akumu, ale szlachetny wolał zajmować się jakimiś dupodajkami i tanimi chłopcami, by wykonywać na nich eksperymenty. Wątpiła zatem, czy faktycznie przejąłby się, gdyby lis ją skonsumował.
Lasair czuła zawroty głowy po tej całej przemianie, której nie była świadoma! Wpatrywała się w Akumu, nie bardzo rozumiejąc, co się wydarzyło.
- Kota? Jakiego kota? - tak, nie zdawała sobie sprawy, co się przed chwilą wydarzyło. Dlaczego niby miałaby być kotem? Nie. Nawet nie przyszło jej to do głowy.
- Był tutaj jakiś kot? Zdjął moje ubrania? - aż uniosła brwi i potrząsnęła ciemnymi włosami. Od kiedy stała się wampirzycą włosy nieco jej pociemniały, ale wciąż wpadały w rdzawy kolor.
- O rety! I w dodatku jesteś taki wychudzony! - w tym samym momencie zaburczało jej w żołądku. Najwyraźniej były to jeszcze pozostałości po jej człowieczeństwie. Ale to raczej dobrze. Ostatecznie nie pożegnała się jeszcze z człowieczeństwem.
- Jestem Lasair. Miło mi Ciebie poznać, Akumu. - posłała mu dziecięcy, uroczy i jakże niewinny uśmiech. Na chwilę zapomniała o tym, jak potraktował ich Hiro. Jakby byli nieznośnymi zabawkami, które można wrzucić w kąt, kiedy się znudzą. Cieszyła się, że poznała tego lisa. Może nie będzie już całkowicie sama? Mogliby się wspólnie trzymać, pomagać sobie i wspierać siebie. Może Akumu zechciałby jej towarzyszyć w wycieczce po Irlandii w poszukiwaniu elfów?! Hiro na pewno nie będzie chciał, nie zamierzała go nawet o to więcej prosić. Przestał być strażnikiem jej marzeń chwilę temu.
Już chciała powiedzieć, żeby poszukali żywności poza domem, ale gdy tylko zobaczyła jego minę, zmieniła zdanie. Sama miała wielką ochotę wyjść do świata zewnętrznego, który tak bardzo ją pociągał. Chwyciła zatem lisa za rękę.
- Znajdziemy coś tutaj. Z dala od Hira. Co Ty na to, Akumu? - i nie czekając na jego reakcję, wyprowadziła go z tego nieprzyjemnego miejsca. Dziwnie się tutaj czuła, naprawdę!

zt x2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Sob Maj 23, 2015 10:57 pm

No i przybyli dzielni wysłannicy. Przekleństwo na ich rody i parch na nich samych. Mieli przyprowadzić jedną zaskoczoną lekarkę. Zostali poinformowani o tym, iż może mieć konotacje z łowcami lub sama być łowcą toteż Emmanuel ostrzegł ich by byli ostrożni. I co? Gówno, za przeproszeniem, albowiem szlachetna czwórka wraca pokiereszowana z ledwie żywą lekarką, którą Emmanuel chciał zwerbować… a przynajmniej nawiązać współpracę.
- Czy Wy jesteście poważni? – rzekł do swoich ludzi gdy zobaczył ich i młodą kobietę.
- Lenny, Joe ze mną. Wy dwaj wypierdalać. Cieszcie się, że nie mam czasu. Niemniej z całą czwórką policzę się później. – wypowiedział te słowa równie łatwo i naturalnie jak się uśmiechał. Tym razem uśmiech ten był niepokojący, jakby drapieżny. Widok ciężko ranionej kobiety wzbudził w nim niepokój i jednocześnie rozdrażnił. Spaprali tak prostą robotę. Mógł wynająć grupę harcerek i one zrobiłyby to lepiej. Duży Joe w milczeniu niósł Czerwonowłosą czując się winnym całej sytuacji. Obok Emmanuela szedł Lenny unikając spojrzenia na swojego mocodawcę. Może wampir wyglądał niewinnie, ale lepiej było go nie drażnić by dalej niewinnym był. Zwłaszcza, iż w powietrzu unosił się zapach krwi niewiasty co podrażniało samego Lennego, co dopiero pozostałych dwóch, którzy wampirami są od zawsze. W końcu dotarli na miejsce jak na razie nie trafiając na domowników choć nie wiadomo kiedy szczęście się odwróci. Miejmy nadzieję, że jeśli już to w momencie gdy będzie po wszystkim.
- Jonathanie, połóż Pannę Green na stole operacyjnym. Brian… skombinuj więcej światła i nie wchodź mi w drogę. – rzekł do swych ludzi samemu rozglądając się po laboratorium. Wiedział, że jest tu więcej przejść, ale z szacunku do Hiro nie penetrował tego miejsca dokładniej… jeszcze. Zresztą teraz na pierwszym miejscu stoi życie Esmeraldy i nawet Ci dwa wiedzieli, że nie jest dobrze. Oczywiście Emmanuel mógłby użyć swojej mocy, ale najpierw musi się upewnić, iż wszystko jest na miejscu.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Maj 24, 2015 7:27 pm

Gdy tylko pojawił się ktoś na terenie Zamku i to całkiem OBCE osoby, nie było pozostawione to bez uwagi, zwłaszcza gdy ktoś bezczelnie naruszył przestrzeń należącą do szlachetnego Hiro. Chodziło oczywiście o święte i nietykalne królestwo, noszące zwyczajną nazwę Laboratorium. Co prawda, Hiro nie miał zielonego pojęcia, że ktoś uraczył postawić nogę pod jego nieobecność w świętym pomieszczeniu. Dlatego gdy tylko służba dowiedziała się o takowym występku, poczęła powiadamiać wampira. Zbyt daleko żeby przybyć jak najszybciej, ale na szczęście w zamku ktoś czyhał. Wierny sługa Albino. Służki wskazały drogę do piekła opętanego przez Starego Szlachetnego i ten posłusznie ruszył krętymi schodami w największe czeluście, mianowicie podziemia zamkowe. Już przed paroma metrami od drzwi słyszał głosy, wyczuwał nieznajomy zapach. Jak śmieli wejść do skarbnicy wiedzy medycznej? Hiro się wściekł naprawdę i jeśli tutaj wbije, Albino jak na rozsądnego przystało, cofnie się na bezpieczną odległość. Ale jak na razie szlachetny był kilka kilometrów stąd. Trochę minie zanim przybędzie...
Wszedł do środka, nie pukając nawet. Ilu tutaj się osób kręciło? Jak dobrze, że od razu stary szlachetny nie zawitał. Byłby istny pogrom!
- Chcę Was poinformować, że przebywanie na terenach laboratoryjnych bez wiedzy Pana Hiro i przede wszystkim obecności, jest surowo zabronione.
Oświadczył, przyglądając się uważnie zebranym. Kim była ta kobieta? W dodatku człowiek! Albino skrzywił się, obnażając zęby w grymasie złości.
- Oraz niebawem tutaj przybędzie.
Niemal prychnął z pogardą. Nie wypuści ich stąd. Uznał, że będzie lepiej jak Hiro sam ich stąd wykurzy, a tak też właśnie może być. Bo kto narusza aż do granic cierpliwość oraz gościnność szlachetnego, może marnie skończyć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Nie Maj 24, 2015 8:22 pm

Łącznie z nieprzytomną dziewczyną w pomieszczeniu znajdowała się trójka obcych osób... względnie obcych bo Emmanuela Hiro znał. Lenny stanął bliżej jednej ze ścian słysząc obcy głos, natomiast Duży Joe obrócił się do Albino. Zapewne pierwszy raz od dłuższego czasu, wyjąwszy Testamenta, ktoś nad nim górował fizycznie choć Szary generalnie nie wykazywał żadnej agresji. Emmanuel odwrócił się na pięcie do Albina. Jak zwykle z uśmiechem na twarzy.
- Tak wiemy o tym. Iż wkrótce tutaj przybędzie także się domyśliłem. Cieszy mnie to. Nie zdążyłem zapytać o pozwolenie, a sprawa jest bardzo nagląca. - stwierdził po czym wrócił do Czerwonowłosej odwracając się tyłem do Albino. W końcu nie mógłby sprawdzić jej stanu zdrowia wciąż się w niego wpatrując.
- Nawiasem mówiąc... Jestem Emmanuel Kuroiashita, Ci dwaj to Lenny oraz Duży Joe. Nie byłoby nas w tej sali gdybym nie uznał tego za absolutnie koniecznie, więc nie susz tak zębów. Złość nikomu nie pomaga. Prawda Joe? - stwierdził zabierając się za usuwanie bandaży. Sam Joe spuścił tylko nieznacznie głowę starając się nie okazywać wstydu. Emmanuel zajmował się Esmeraldą wprawnie i niezwykle delikatnie. Wprawdzie nie miał specjalizacji chirurgicznej, lecz wiedział bardzo dobrze jak to się robi gdyż kilka razy zdarzyło mu się operować z konieczności chwili. Odkaził zranienia, które nadal były otwarte po czym przeszedł do uważnej obserwacji ciała, szczególnie skupił się na głowie gdzie wyglądało to najpaskudniej. Choć rana była głęboka okazało się, iż nic w niej nie pozostało z żadnych ciał obcych. Być może naruszona została sama czaszka, lecz to dla wampira nie był problem. Jeśli Albino w żaden sposób nie przeszkodził Emmanuelowi ten położył dłoń na czole by zadziałać cuda mocą leczącą. Co do chłopaków Lenny się w żaden sposób nie wychylał. Joe natomiast stał naprzeciw Albino gotowy zasłonić sobą swojego pracodawcę by ten mógł wykonać zabieg. Oczywiście w odpowiednim momencie uruchamiając na wszelki wypadek żelazną skórę jeśli Albino nadal będzie wykazywał agresję.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pon Maj 25, 2015 6:52 pm

Nie o to chodziło, że Emmanuel znał Hiro. Ale o to, że bezprawnie i bez jego wiedzy wszedł na teren zakazany! To tutaj trzyma szlachetny mnóstwo własnych specyfików, wszelakie plany i dzieła nad którymi planował. Mikstury i inne rzeczy o których nikt niewskazany powinien wiedzieć! Albino zacisnął dłonie, wpatrując się w gniewie na postać wampira czystej krwi. A ta góra mięcha? Prychnął na niego!
- Równie dobrze mogłeś to wykonać w innym miejscu! Laboratorium nie jest dla każdego. Zwłaszcza dla osób, które już w ogóle nie powinny znajdować się w TYM zamku.
Skinął głową w stronę olbrzyma oraz jego drugiego kolesia. I po co blokował drogę białowłosemu? Albino westchnął głośno, pocierając nerwowo czoło.
- Dostaniesz po głowie wraz ze swoimi kompanami. Pan Hiro jest wściekły.
Przekona go chociaż do wyprowadzenia tych dwóch typów? Jeśli nadal stał tyłem do sługi włoskiego mafioza, ten skorzysta ze swojej mocy, przekształcając się w cień! Przejdzie wtedy pod nogami dużego wampira, formując się tuż obok Emmanuela. Ta dziewczyna nie miała żadnego znaczenia póki jest nieprzytomna.
- Oni na pewno mają stąd zniknąć.
Złość tym razem się pojawiła. Co zrobić. Bez Hiro jego białowłosy sługus wariował z gniewu. Oparł się dłonią o blat stołu na którym leżało ciało porwanej czy tam kogo, oczekując jakiego prawidłowego ruchu od strony intruza.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Sro Maj 27, 2015 8:37 pm

Emmanuel nie miał zamiaru ani dać się prowokować wampirowi ani też prowokować jego. Zachowywał się jakby ktoś wsadził mu długi i sztywny kij w tyłek... do tego nie używając przy tym żadnego lubrykatu. Dalej zajmował się Esmeraldą.
- Na kanapie salonu? Nie bądź śmieszny. Nie wiedziałem czy nie będę musiał operować. Co do laboratorium nie będę spierał, jednakże w TYM zamku akurat JA mam prawo przebywać. - stwierdził akcentując podobnie jak Albino słowa klucze. Całej wypowiedzi towarzyszył szczery uśmiech. Na kiwnięcie na siebie ludzie Emmanuela nie zareagowali. No prawie... Jedynie Duży Joe także pokazał swoje kły w niezadowoleniu, lecz bez polecenia niczego nie zrobi. Zdawał sobie sprawę, iż nie przebywa na własnym terenie.
- Ja dostanę po głowie. Oni wykonują moje polecenia. Poza tym powtarzasz się. - rzekł samemu wzdychając, lecz cicho. W momencie gdy Emmanuel położył ręce na czole Esmeraldy Albino przemknął niczym cień i uformował się w jego pobliżu. Zdarzenie to wywołało niemałe zdziwienie na twarzy Wielkoluda. Sama Esmeralda mogła przez sen poczuć przyjemne ciepło rozpoczynające się na czole i rozchodzące po całym ciele. Sam sługa Hiro mógł spostrzec nieznaczną zieloną poświatę wydostającą się z dłoni Emmanuela.
- Nie są mi już potrzebni. - odparł spoglądając na tego niecierpliwca, nie zdejmując przy tym dłoni z czoła Esmeraldy. Na te słowa zarówno Duży Joe jak i Lenny podążyli do wyjścia wiedząc, że jeszcze będzie ich czekać rozmowa z szefem.

[Duży Joe i Lenny opuszczają pomieszczenie następnie opuszczą zamek]
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Maj 29, 2015 7:32 am

Albino co raz bardziej popadał w gniew. Zaciskał dłonie w pięści, czując że zaraz będzie musiał siłą wykurzyć stąd Emmanuela, który niestety będzie musiał zostawić swoją pacjentkę. Ale co z tymi dwoma? Zwłaszcza z tym największym? Szlachetna krew, olbrzym. Czemu w okolicy nie ma Ringo albo Barabala?
- Nie bądź bezczelny!
Wrzasnął wampir, mający już chęć zaatakować, gdy owa dwójka opuściła salon. Przecież na pewno zaatakowaliby we dwójkę białowłosego, nie siląc się na żadną honorową walkę. Popatrzył na dziewczynę będącą w kiepskim stanie. Zajmie się nią i może wyjdzie? A sam Albino będzie musiał tutaj pozostać do momentu powrotu Pana.
I on właśnie nadchodził...

Hiro wszedł do zamku z towarzyszącym mu Daeva. Poprosił go aby skierował się z nim do podziemi "Bo jakiś intruz władował się do jego pokoju pracy" i jeśli chciał mógł poczekać przed drzwiami laboratorium albo wejść z nim. To już wola wampirka. Bądź co bądź szlachetny i tak wszedł do środka pracowni, zastając tam Emmanuela z Albino oraz dziewką leżącą na stole. Włoch zgromił spojrzeniem brata Kanibala. Czyli on naruszył święte miejsce!
- Emmanuelu! Czy naprawdę ciężko jest poinformować MNIE o sytuacji jaka tutaj ma miejsce?
Warknął w złości szlachetny, wchodząc głębiej do laboratorium. Podszedł do stolika, przyglądając się ludzkiej dziewczynie. Ruda, ładna... Śmiertelna. Na twarzy Włocha pojawił się lekki uśmiech... ociekający jednak fałszywością. Rzadka mina u pogodnego na co dzień szefa Sycylijskiej Rodziny.
- Gdyby nie przysięga jaką złożyłem przy zostawaniu lekarzem, wykurzyłbym Cię stąd razem z nią. Ale i tak nie myśl, że ominie Cię rozmowa.
Błysnął kłami w uśmiechu, żeby wreszcie pochylić się nieco nad nieprzytomną. Jakie miała obrażenia? Rozbita głowa co mogło równać się wstrząsem mózgu? Jakieś złamanie? Szybki raport Emmanie, ale to już! Za karę! Albino oczywiście skłonił głową wcześniej na powitanie, stając za chwilę z boku. Tak w razie czego. Chyba że Dae do niego zagada.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Pią Maj 29, 2015 10:02 am

Okrzyk Albino został skwitowany obróceniem głowy przez Blondyna w jego stronę i dobrotliwym uśmiechem. Emmanuel pawie skończył, a jego ludzie zdążyli opuścić zamczysko gdy pojawił się Hiro i nie był może tak agresywny jak jego sługa, lecz ewidentnie humor mu nie dopisywał. Emman uśmiechnął się jeszcze szerzej na widok tego wampira.
- Mogłoby to być łatwe, doprawdy... Jednakże mogłyby znaleźć się potrzeby, dla których mógłbyś odmówić mi spotkania, a ja potrzebowałem Cię zwabić. Poza tym musiałem mieć pewność, że nie zaszkodzę tej kobiecie i tylko Twoje laboratorium mogło mi dać medykamenty jakie byłyby potrzebne. Toteż jak widzisz rozmowa będzie potrzebna. Jednakże... - tu Emman spojrzał na Czerwonowłosą i zdjął rękę z jej czoła gładząc przy tym opuszkiem palca po policzku. - ... do rozmowy potrzebna będzie także i ona. - rzekł enigmatycznie. Spojrzał swymi gadzimi ślepiami w oczy Szlachetnokrwistego z rozbrajającym uśmiechem.
- Rozchmurz się Hiro. Przyniosłem ją tu między innymi dlatego, że ja też składałem tą przysięgę. Moi ludzie mieli ją sprowadzić do zamku, ale nie spodziewałem się iż stawi aż tak czynny opór. Poza tym... Witaj kuzynie! - zakrzyknął rozkładając powitalnie ręce. Wyglądał na szczęśliwego i absolutnie pozbawionego wrogich zamiarów w przeciwieństwie do wielu wampirów. Tak też zresztą było. Nie znali się szczególnie dobrze czy długo, lecz to jedno było pewne w Emmanuelu, iż zwykle brak w nim nawet śladu agresji chociaż przenikliwe gadzie oczy w połączeniu z radosnym usposobieniem i wiecznym uśmiechem potrafią być równie niepokojące co nieposkromione żądze i brutalność jego Brata.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Maj 29, 2015 12:50 pm

Cóż.. Dae nie wiedział gdzie zmierzają. Nie znał tych terenów, bo przecież dopiero co tu zawitał. Pogładził swojego lisiego towarzysza siedzącego na jego ramionach po łebku, by się niczym nie martwił choć mały się nieco stresował co było widać w jego oczach. Z westchnieniem wszedł na teren zamku i poszedł za Hiro rozglądając się dookoła. Nie dziwił się szlachetnemu, że jest wściekły za to wtargnięcie do jego włości. No nikomu by się to nie spodobało. Targany jednak ciekawością, która się w nim gromadziła, wszedł za Hiro, ale nie podążył dalej za nim.
Widząc też dwie inne osoby przyjrzał im się uważnie, a lisek fuknął ostrzegawczo jeżąc swoją sierść na grzbiecie. Daeva wziął go na ręce i zaczął spokojnie głaskać, by obłaskawić swoją małą bestyjkę. Nie wtrącał się tylko stał i obserwował dwie postacie swoimi żółtymi ślepiami. Widać mieli do pogadania, a młodego wampira niezbyt interesowało o co chodzi i po co jest tutaj człowiek. Nie jego sprawa.
Zerknął na białowłosego, który też stanął z boku nie chcąc się mieszać. Podejrzewał, ze jest to służba w zamku szlachetnego w końcu na pewno bronił włości swojego Pana. Nie uważał, ze służenie komuś jest uwłaczające. Oczywiście zależy komu się służy, ale na świecie każdy komuś podlegał.
Oparł się o ścianę rozglądając po pomieszczeniu. Widać, że podlegało działowi medycyny co intrygowało Dae. Sam się tym parał więc jego zaciekawienie nieco się rozpaliło.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Nie Maj 31, 2015 8:16 pm

Hiro westchnął ciężko, łapiąc się za czoło. Czy Emmanuel zdążył coś zobaczyć? Zajarzyć? Oby nie, bo inaczej szlachetny będzie musiał mu zrobić małą czystkę we wspomnieniach aby czasem młodszy czysto krwisty nie wyniósł czegoś poza zamek. Co gorsza mógłby sobie przywłaszczyć! Jednak czy Emmanuel zdradziłby dobrego przyjaciela jak i dalekiego członka rodziny? Hiro mimo łagodnego sposoby bycia należy do tych bardziej ponurych wampirów zdolnych do zadania bólu i to dość trwałego nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Ale wracając...
- Raczej nie odmówiłbym spotkania gdybyś przedstawił sprawę. I do czego niby ta kobieta ma być potrzebna? Poza tym dlaczego jest w takim stanie?
Wypada się dowiedzieć dlaczego ta rudowłosa piękności zajmuje jego stół operacyjny jaki był potrzebny dla Daevy i jego nowej przemiany. Zerknął na chłopaka jaki zajął sobie kątek, a obok niego stanął także Albino, nie zamierzając się wtrącać w rozmowy swojego pana.
Kuzyn? Na bladym licu Hira pojawił się uśmieszek, jakby o czymś wiedział i właśnie tak było.
- Drogi Emmanuelu. Ja o wiem, że jesteś z naszej rodziny. Zajmowałem się Waszą matką.
Pojmie o co chodzi staremu szlachetnemu? Dotknął czoła dziewczyny głaszcząc je lekko, jak małego kotka.
- Nie gniewam się, ale wypada i tak porozmawiać. Bo jak widzisz, laboratorium jest moim małym królestwem do którego wstępu nie ma teoretycznie nikt poza osobami upoważnionymi. A takie w sumie... nie istnieją.
Wzruszył ramionami, po czym odwrócił się w stronę swojego białowłosego gościa.
- Daeva, to jest Emmanuel a ten białowłosy obok Ciebie Albino. Tej pani na stole nie znam.
Krótkie przedstawienie aby każdy wiedział kto kim jest, wszakże nieładnie jest tak porzucić swojego zaproszonego gościa, jaki niedawno ma przejść pewną zamianę. Ale czy będzie z tego zadowolony? To się dopiero okaże, ha!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Pon Cze 01, 2015 9:20 pm

Hiro nie specjalnie miał się czego obawiać. Po prawdzie Emmanuel z przyjemnością położyłby swoje obandażowane łapy na tajemnicach szlachetnego wampira jednakże nie miał zamiaru wchodzić mu w drogę, już zwłaszcza nie jawnie. Ponadto był zaaferowany staniem zdrowia młodej kobiety na stole operacyjnym. Toteż nawet jeśli jakiekolwiek ślady swojej działalności Hiro pozostawił na wierzchu Emmanuel z nich nie skorzystał... co najwyżej zapamiętał na szybko parę szczegółów, lecz nie jest to nic efektownego na czym by zależało jednemu czy drugiemu.
- Możliwe, że nie odmówiłbyś, lecz chciałem mieć pewność. Troskam się o brata. Wiem, że wykonałeś przez ostatni lat szereg badań i nie udało Ci się nazbyt daleko dojść... podobnie jak mnie. Ta kobieta tutaj jest specjalistką w zakresie toksykologii i genetyki. Gdybyśmy pracowali we trójkę być może udałoby się ulżyć Testamentowi w jego cierpieniach. Dobrze wiesz, iż choroba będzie z czasem postępować. Chciałbym temu zaradzić. - rzekł na poły szczerze. Głównym determinantem jego postępowania była właśnie chęć pomocy bratu. Inna sprawa jak wielkich rzeczy mogą dokonać takie trzy umysły! Emmanuel z uśmiechem popatrzył po pozostałej dwójce i mrugnął nawet do Daeva.
- Miło mi poznać Was obu. Pani na stole to Panna Green. - rzekł po czym dodał już jedynie do Deava - Emmanuel Kuroiashita gwoli ścisłości. - uśmiechnął się, a dokładniej uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Nasza Czerwonowłosa jest już w pełni zdrowa dzięki mojej mocy. Na szczęście moi ludzie nie spaprali roboty do końca. - odparł enigmatycznie. Nie miał ochoty tłumaczyć dlaczego konkretnie Esmeralda była ranna. Nie tu i nie teraz. Co do wspomnienia o opiece nad matką Emmanuel nie poruszał dalej tematu. Też lubił gry słowne oraz domysły i zrozumiał aluzję. Na ten temat też będą musieli się rozmówić. Niemniej to w swoim czasie.
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Esmeralda Wto Cze 02, 2015 6:56 pm

W jednej chwili całe życie przeleciało przed oczami Esmeraldy. Widząc te złowrogie ślepia i czując na sobie żelazny uścisk stwora, myślała tylko o tym, żeby jak najszybciej się skończyło. Jeśli śmierć miała gębę hulka, to los wyjątkowo zadrwił z umierających. Upadając na resztki medycznego stołu czuła wszystkie swoje kości, a w głowie kręciło się jak podczas zabaw w piekielnej kolejce. To miał być koniec. Koniec życia. Koniec wielkiej niedoszłej kariery lekarza. Psu w dupę przysięgi i plany. Wszak martwa nie pomoże już żywemu. Z takim przeświadczeniem straciła przytomność. I choć nie pojawiła się wizja nieba, ani snów... aż do ostatniej chwili nie wiedziała jaki jest powód tej brutalności, oraz jak to się się skończy. Jak przez mgłę czuła mrowienie wybijające się poprzez ból całego ciała. Odrętwienie i uciekającą z jej organizmu życiodajną posokę. Najgorsze co może spotkać lekarza to świadomość słabości ciała i niemożność reakcji nawet pomimo wielkich chęci. Wszystko zdawało się być krzywym zwierciadłem i choć nie mogła otworzyć oczu, słyszała strzępki rozmów, czuła działania toczące się wokół. W końcu wszystko ustało. Ból nie przypominał już pulsujących intensywnych uderzeń. Zelżał, co swoją drogą było dziwnym zważywszy na obrażenia jakich doznała. Zamiast tego pojawiło się olbrzymie uczucie głodu i pragnienia. Jak długo tak leżała? I gdzie...? Nie podnosząc ciężkich powiek, starała się wsłuchiwać w rytm rozmowy. Jedna osoba... dwie... trzy? Zwierzę? Nie, przecież to wszystko nie trzyma się kupy. Esme walczyła ze sobą żeby nie wstać i nie spróbować ataku a następnie ucieczki. Była słaba, a takie rozwiązanie w obcym miejscu, oraz z przeciwnikiem którego nie znała było co najmniej nie rozważne. Nadszedł w końcu czas krótkich pytań, by za chwilę przejść do tłumaczeń i przedstawień. Ale zaraz zaraz... co to za zapach? Czy to medykamenty? Jak nic znajdowała się w labolatorium.
Nasza czerwonowłosa jest już w pełni zdrowa... ach tak... Ktoś czekał na jej przebudzenie i zapewne nie mogła odwlekać tego w nieskończoność. Na twarzy lekarki pojawił się grymas niezadowolenia, by po chwili prawa dłoń powędrowała w okolice głowy.
- Gdzie.... ja jestem... ? - głupie i naiwne pytanie, lecz jaki miała wybór? Przez suchość w ustach nie mogła wysilić się na jakąś moralizującą gadkę. Co więcej, próbowała zebrać siły żeby jak najszybciej opuścić to dziwne miejsce. Początkowo nie podniosła się ze stołu, przecierając jedynie powieki, które wciąż były ciężkie i domagały się snu. Ładnie się wpakowałaś Esmeraldo. Pięknie wręcz.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Sro Cze 03, 2015 5:27 pm

Sam Daeva jedyne co mógłby teraz zrobić to uważnie im się przyglądać. Widząc ranna dziewczynę kątem oka westchnął lekko. Dlatego nie lubił ludzi. Sami sobie nie mogli pomóc. W dodatku ich regeneracja był na tak niskim poziomie, że aż nie mógł uwierzyć. Nic dziwnego, ze szybko umierali i tylko nieliczni dożywali setki.
Jego lisek machał delikatnie kitą i zerknął na Albino, który stał obok. Obrócił się do niego ostrożnie, by nie spaść z rąk właściciela i zaczepił go liźnięciem w rękę. Swoje czarne oczyska wlepiał w jego twarz jakby czekając na jakąkolwiek reakcje.
Słysząc głos Hiro wyrwał się z zamyślenia i skłonił głowę z lekkim uśmiechem ukrytym za maską.
- Miło mi was poznać. Daeva Lidérc. - odparł nader pogodnie, by nie budzić żadnych podejrzeń. O rodzie Kuroiaishita słyszał wiele jednakże osobiście nie miał z nim do czynienia. Zainteresował się więc nieco ich rozmową. Nie żeby podsłuchiwał... Wszystko było wyraźnie słychać.
Wygląd laboratorium był w sumie interesujący. Korciło go by przejść się po nim i rozejrzeć ale nie chciał narażać się na gniew szlachetnego. Znał pewne granice i fakt, że go tu w ogóle wpuścił uważał za nazbyt duże zaufanie do jego osoby.
Widząc jak czerwonowłosa kobieta się budzi drgnął lekko mrużąc lekko oczy. Coś czuł, że nie jest to zwykła dziewczyna. Nie była by tu wtedy przyniesiona i nie byłoby całej ten awantury. Musiała byś kimś więcej, albo wiedzieć coś czego chciał dowiedzieć się Emmanuel. Póki co obserwował ich z niemałym zaciekawieniem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Gość Pią Cze 05, 2015 9:02 pm

Zainteresowanie stanem Kanibala? Hiro potarł czoło, zastanawiając się. Dość odkrył wiele jeśli chodzi o chorobę Olbrzyma, lecz raczej nie doszedł do jej wyleczenia. Po prostu się nie da. A czy Emmanuel o tym wiedział? Szlachetny potrafi jedynie ją nieco ostudzić i złagodzić ataki.
- To bardzo braterskie troszczyć się o brata, szanuję. Ale jak wiesz... Testament'a nie da się wyleczyć z choroby. Jest pożerany przez własne kwasy gdyż ma wiele cech z... gada. Prawdopodobnie są to skutki jego przemiany. Jestem jedynie załagodzić ich siłę oraz ataki naszego drogiego wampira. Jednak zawsze jakaś pomoc się przyda.
I tutaj popatrzył na leżącą Esmeraldę. Może faktycznie da radę chociaż wzmocnić układ pokarmowy wampira aby nie cierpiał tak przy każdym napadzie głodu? Westchnął ciężko i przeszedł do tutejszych gości. Daeva stał w milczeniu do tej pory wraz z Albino. Niech się nie obawia niczego, jak na razie nic złego go tutaj spotkać nie może. I właśnie wtedy nasza rudowłosa piękności się wybudziła. Bardzo dobrze, że jej stan jest stabilny. Właściwie widać, że to okaz zdrowia i to jaki piękny.
- Panna Green.
Szepnął pod nosem, z czułością oraz troską patrząc na kobietę. Mogła być zdezorientowana, lecz niech także i ona wrzuci na luz. Położył dłoń na jej głowie, chcąc możliwe nieco uspokoić.
- Bez obaw, młoda damo. Nic Ci nie grozi. Może chcesz się czegoś napić? Po takim śnie zazwyczaj suszy.
Przystanie na propozycję obcego szlachetnego? Krwistoczerwone ślepia wpatrywały się łagodnie w twarz kobiety, a dłoń nadal nie schodziła. Nie knuł nic przeciwko niej. Na razie oczywiście.
- Daeva, a może Ty coś chcesz?
No i pora na jego najważniejszego gościa, bowiem niedługo zajmie miejsce kobiety i jak wiadomo chodziło tutaj o stół operacyjny. Miał stać się... Kolejnym Cudem Nauki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Emmanuel Pią Cze 05, 2015 9:47 pm

Emmanuel odparł do Hiro z uśmiechem.
- Cechy te są efektem genetyki tak jak jej efektem są nasze zdolności. Jeśli zaszlibyśmy odpowiednio daleko w tej dziedzinie moglibyśmy wykonać kurację genetyczną dla Testamenta, która chociaż częściowo mogłaby cofnąć skutki choroby. - zaiste braterskie były to słowa. Na twarzy Emmanuela prócz uśmiechu numer pięć widoczna była także determinacja. Wierzył w to co mówił. Już po chwili Esmeralda obudziła się. Nic dziwnego. Wszak była już całkowicie zdrowa, a zdolności leczące wampira miały efekty uboczne w postaci przyjemnego ciepła podczas kuracji i głodu po niej.
- Witaj Esmeraldo Green. Jesteś w laboratorium medycznym cmentarnego zamku. Jak powiedział mój przyjaciel jesteś bezpieczna. - po tych słowach zwrócił się bezpośrednio do Hiro.
- Panna Green zapewne jest nie tylko spragniona, ale i głodna. Czy na zamku jest strawa odpowiednia dla ludzi, którą moglibyśmy ją uraczyć? Jeśli nie, mogę w ciągu kilkunastu minut sprowadzić posiłek godny Pani doktor. - zapytał wampira. To Hiro był dłużej w tym zamku i zapewne czuł się w nim niemalże jak właściciel. Z pewnością wie co jest w spiżarniach. Emmanuel uśmiechał się radośnie do Esmeraldy chociaż nie naruszał w żaden sposób jej przestrzeni osobistej w przeciwieństwie do Hiro. Nie wiadomo jak kobieta zareaguje. Nie chciał też by czuła się zagrożona w jakikolwiek sposób. Deava na tę chwilę zszedł dla Emmana na drugi plan. Podobnie jak Albino. Jednakże nie oznacza to, iż ich ignoruje bądź nie zapamięta na przyszłość. Co to to nie!
Emmanuel

Emmanuel

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Gadzie złote ślepia. Obandażowane ręce.
Zawód : Ojciec Dyrektor
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Widzenie Prawdy, Regeneracja, Leczenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1741-emmanuel-greenlaw-kuroiashita#36612 https://vampireknight.forumpl.net/t2553-emmanuel#53980

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Esmeralda Wto Cze 09, 2015 10:41 am

Chłód medycznego stołu był coraz bardziej wyczuwalny. Jak tafla zimnego lustra, wbijał się w ludzkie ciało, przynosząc tą charakterystyczną świadomość słabości. Wstać? Poruszyć się? I tak wiedzieli o przebudzeniu, co nie omieszkała zakomunikować przez zapytanie. Krótkie wirowanie w głowie nie ustawało, co mogło być sygnałem przebytego niedawno urazu.Głowa? A jakże. Zaburzona pamięć z tego okresu powoli zaczynała dochodzić do apogeum. Ślepia bestii, uderzenie w głowę i tysiące kawałeczków szkła wbijanych w ciało. Krystalicznie czystą skórę, naznaczoną bliznami które do tej pory można było zakryć. A teraz? Esmeralda zadrżała czując na sobie dłoń obcego mężczyzny. Lekarz? A może to jeden z tych konowałów mianujących się mianem medyka. Przez chwilę walczyła z sobą żeby nie wyjechać mu z pięści, bądź nie pójść dalej i spróbować mocniejszego obrażenia. Ale co by to dało poza jego gniewiem? Wyważenie ryzyka związanego z planowanym czynem było podstawą w tej profesji. Słuchając słów wampirów, Esmeralda oblizała wargi dochodzącąc do wniosku jak bardzo są wysuszone. Dłoń, która w dalszym ciągu spoczywała przy głowie przesunęła się i objęła nadgarstek mężczyzny.
- Dziękuję, czuję się względnie dobrze. Proszę jednak zabrać dłoń - zrzuciła rękę mężczyzny jak zbędny balast, puszczając ją dopiero gdy jej nie dotykała. Wampiry posiadały różne zdolności. Nierozważnym było pozwolenie na dotyk, bądź wzmożona agresja. Łowczyni przetarła oczy, mrugając nimi kilkakrotnie dla małego treningu. Nie było sensu leżeć i czekać jak mimoza, dlatego gromadząc siły, podparła się dłońmi i wstała siadając na stole. Krótkie spojrzenie pozwoliło określić, że jak do tej pory nie bawiono się jej anatomią. Wszystko było na swoim miejscu, co od razu potraktowała jak dobrą monetę. Jeszcze lekko przymglonym spojrzeniem rozejrzała się po pomieszczeniu, dochodząc do wniosku że jest bardziej w miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę niż wstępnie założyła.
- Nie przypominam sobie żebym się przedstawiła - odgarnęła z czoła kilka zlepionych krwią kosmyków. Musiała wyglądać jak żywy okaz niedoli. Wprost utrudniający użycie ewentualnej atrakcyjności do zmylenia przeciwnika. Co za los człowieczy. Kiedy niepokojąco uśmiechnięty mężczyzna zdradził lokalizację labolatorium, na twarzy lekarki pojawiło się zdziwienie szybko zastąpione strachem. Czy to możliwe że to... tutaj? Setki myśli przechodziły przez jej głowę, a każdy scenariusz był gorszy od poprzedniego.
- Jestem wdzięczna za hojne propozycje, aczkolwiek sądzę że mój pobyt tutaj się nieco przedłużył. Zostałam wytrącona z pewnych obowiązków, dlatego chciałabym wrócić by móc wszystkiego dopilnować. Chyba panowie rozumieją - nie patrzyła na żadnego z nich, choć już wcześniej dokładnie policzyła ich liczbę. Co miała do dyspozycji? Nic... nic... i jeszcze raz wielkie nic. Zero. Null. Gdyby chcieli się na nią rzucić, ewentualnie mogłaby komuś przegryść tętnicę, ale co z pozostałymi? Esme nie miała na sobie żadnego obuwia, a jej ubranie było zniszczone i potargane.
- Miło było poznać. Do widzenia - rzuciła i chwiejnym krokiem minęła blonwłosego wampira i skierowała się do wyjścia. Jeśli ktokolwiek będzie chciał użyć ataku, wtedy wiedząc że nie ma innego wyjścia rozpocznie obronę, zaczynając od sprezentowania mocnej plomby na ryj. Jeśli walczyć to godnie i do końca. Tanio skóry nie sprzeda, co to to nie! Oto do czego prowadzi oszołomienie i głupi heroizm.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Laboratorium [Podziemie] - Page 8 Empty Re: Laboratorium [Podziemie]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 8 z 14 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 14  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach