Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Mei Pią Sie 09, 2019 2:07 am

To był pochmurny dzień.
Spoglądając w niebo, czarnowłosa wampirzyca odnosiła wrażenie, że pogoda mogła się zmienić zaraz moment. Chmury niemalże miały wypisane na sobie zapowiedź przyszłego deszczu, co sprawiło, że musiała kręcić się z parasolką w ręce. Jednak aktualnie nie chroniła jej ciała przed deszczem, za to wydawała z siebie monotonny dźwięk uderzania o ziemię, zdradzając przy tym zniecierpliwienie, jakie ogarniało jej właścicielkę.
Zdecydowanie ciężko było mówić o tym, by Mei była teraz oazą spokoju.
Zamiast znajdować się na terenie szkoły i być przykładną uczennicą, tkwiła tutaj, przed galerią. Jeszcze nie tak dawno brała udział w spotkaniu pełnych zamożnych ludzi, jako współtowarzyszka swojego starszego brat, który miał ze swoim ojcem znaleźć się tutaj. Na myśl o tamtym wydarzeniu, raz po raz czuła jedynie niezadowolenie i złość na samą siebie. Wiedziała, że gdyby nie wiadomości z prośbą, które dostawała raz po raz, nie przyszłaby tutaj. To nie były klimaty, które ją pociągały, a na dodatek niewiele rozumiała z tego, co tam było.
Nie dość, że trafiła na jakieś dziwne - w jej mniemaniu - spotkanie, to teraz utknęła na zewnątrz, niespecjalnie mając jak wrócić.
Problem powstał pod koniec samego wydarzenia, gdzie czarnowłosa zdecydowała się wyjść wcześniej. Co za durny brat. Niech znajdzie sobie dziewczynę, a nie ciągnie mnie tutaj. I co z tego, że ojczym nalegał na kogoś - fuknęła na myśl o owej dwójki. Pokręciła głową, unosząc głowę, by spojrzeć na chmury. Mam nadzieję, że nie rozpada się gwałtownie. Tylko tego mi brakowałoby. Czekanie na ewentualny transport coraz to bardziej naciągało jej cierpliwość. Pamiętała słowa starszego, że niedługo miał się zjawić samochód po nich... Chociaż czekanie na to wszystko jedynie przedłużało się. A brak chęci do powrotu powodował, że nie zamierzała się odwrócić i wejść z powrotem do środka.
Wydała z siebie ciche westchnienie i potrzepała swoją spódnicę. Może zwyczajnie udam się na najbliższy przystanek? Niespecjalnie uśmiecha mi się wracać do domu jeszcze - wtedy usłyszała pierwszy grzmot, a zaraz potem ujrzała pojedyncze krople, które już zderzyły się z chodnikiem, by zaraz potem całkowicie się rozpadało.
- No świetnie. Teraz jeszcze i burza. Zaczynam mieć tego dość - wymamrotała sama do siebie, mieląc zarazem w ustach przekleństwo. Wycieczka w taką pogodę, będąc ubraną w elegancki, lecz całkowicie czarny strój, mijała się trochę z celem. Ani baletki, ani marynarka nie zniosłyby dobrze dłuższego kontaktu z wodą.
Postanowiła poczekać kilka minut dłużej, mając w duchu nadzieję, że zaraz się rozpogodzi.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Zaren Sob Sie 10, 2019 8:23 pm

Co tu dużo mówić oraz ubierać to w jakieś ładne synonimy, bądźmy poważni ~ Pogoda była po prostu chujowa, na dodatek zaskakująca, bo nie można było się rano spodziewać deszczu, a teraz? Burza, psiakrew.
Wracał sam z jednego ze spotkań w klubie odnośnie współpracy, nigdy wtedy nie zabierał swoich ludzi ze sobą bo mogliby zrobić mylne wrażenie, a nie chciał żeby posądzono go o przejęcia biznesów w sposób agresywny, po co robić sobie wrogów gdy można było zdobywać przyjaciół.
Puste ulice długa droga i wiele innych czynników, ale na końcu drogi czekała na niego kobieta ~ fatamorgna? Aż tak dawno nie widział się z żadną, że widzi wodne nimfy w deszczu? Dziwne ~ Im był bliżej tym kobieta była wyraźniejsza, więc to jednak nie złudzenie ale co ona tu robiła?
Zbliżył się do postaci i spojrzał na nią dosyć pytającym wzrokiem, oczywiście wpierw zarezerwował sobie prawo do obczajenia jej od góry do dołu. Wampir wsadził obie ręcę w kieszenie i odchrząknął.
-Co z Tobą nie tak? Jesteś ubrana dosyć poważnie, a wyglądasz jakbyś miała jutro szkołę. - przechylił głowę wpatrując się w nią, przy okazji zaczesując włosy do tyłu małym grzebykiem. Noc taka jak te to nie było na pewno najlepsze miejsce spotkań nieznajomych, kto wie kto czai się za rogiem? W tym przypadku miała akurat szczęście, bo wampir jakoś niespecjalnie przepadał za życiem towarzyskim w taki czy w inny sposób, ani nie miał żadnego powodu jej krzywdzić, ale przecież pojebów nie brakuje na tym świecie, mam rację? Deszcz padał niemiłosiernie, gdyby wiedział, że będzie taka pogoda to przyjechałby tu samochodem, a tak ~ to Ivan musi jeździć w foteliku i przecież po niego nie przyjadą. Kto miał inny prowadzić? Jestem ciekawy jakby wytłumaczył policji, że zgubił oczy i prowadzi samochód. Borys to by się nie zmieścił na fotel kierowcy, a Vasily zamiast po kapitana zaczaiłby się pod lokalną podstawówką. Kurwa ~ co za ludzie.
Jeszcze na dodatek gdyby mógł to zadzwoniłby pewnie bo Igora, ale dać prowadzić komuś ze schizofrenią? Czy te idące na pasach dzieci to ulica? Wydaje mi się czy nie? No dosłownie, w całej ekipie nie było nikogo kto mógłby po niego przyjechać. Doktorek był na to zbyt naćpany, a Anatoly pewnie pojechałby kupić nowy kapelusz dla królików.
Wampir aż się uśmiechnął głupio ze swoich przemyśleń, można było nawet odczytać to, że uśmiechał się do Mei, bo przecież w jej stronę ~ to że myślał o zawodowych kierowcach ze swojej ekipy, to już przecież zostanie tylko w jego głowie.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Mei Pon Sie 12, 2019 7:33 am

Nie zapowiadało się na to, by nagle pogoda miałaby się zmienić. Krople deszczu monotonnie uderzały o podłoże, będące głównym dźwiękiem w najbliższej okolicy. Do tego co jakiś czas słyszalny był grzmot, a tak... Prawie można by sądzić, że nie było tutaj nikogo żywego. Meh... Pewnie wszyscy zwyczajnie skryli się, by poczekać, aż przejdzie ulewa - pomyślała czarnowłosa. Czy właśnie tego samego nie robiła...? No prawie. Ona po prostu utknęła w tym miejscu przez ową zmianę.
Dzięki temu, trudno było przeoczyć pojawienie się kogokolwiek. Jednakże na samym początku nie poświęciła specjalnie uwagi pojawiającym się osobom. Od to kolejni przechodni, będący zmuszeni znosić trudy, jakie przyniosła pogoda. Dlatego też zorientowała się, że ktoś zdecydował się zagadać ją dopiero w momencie, gdy owa osoba znajdowała się już niedaleko niej. Przekierowała na nią oczy, wpatrując się w przybyłego z lekką obojętnością.
Jak miło... Szykuje się pogawędka w deszczu?
- Prawie trafiłeś - mruknęła, patrząc na swoje buty, a potem ponownie na niego samego. Czy ja mam to wypisane na twarzy, co mnie gryzie, czy co?! - spytała samą siebie w myślach, by zaraz westchnąć w duchu i zebrać w sobie nieco więcej sił.
- W sumie, to niespecjalnie tajemnica. Wybyłam wcześniej ze spotkania - uniosła prawą rękę i kciukiem wskazała za siebie, na wejście do budynku. - I mało kto by skakał z radości, gdy utknął w jednym miejscu przez deszcz - dodała.
Nawiasem mówiąc, co to było za pytanie z jego strony?! - fuknęła jeszcze, unosząc na moment jedną brew, gdy dojrzała jego uśmiech. - Zignoruj, zignoruj... Albo wepchnij go w tą ulewę, jeśli się okaże, że zwyczajnie naśmiewa się z ciebie. To też wyjście.
- Chodzenie po deszczu i zaczepianie obcych dziewczyn to twoje hobby, czy zwykły przypadek? - spytała się natomiast go, patrząc na niego całkowicie niewinnie. Zaraz potem przeniosła wzrok z niego na chmury, zastanawiając się mimochodem, kiedy skończy się ta burza. Uznała zaraz potem, że jeśli będzie trwała jeszcze trochę dłużej, to podaruje sobie całkowicie czekanie na nie wiadomo co.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Zaren Czw Sie 15, 2019 10:55 am

Pogoda bywa zmienną ale w tym wypadku wyglądało, że deszcz potrwa jeszcze chwilę, a sam wampir był już przemoczony do suchej nitki ~ nie żeby miało to sprawić jakiś problem, ale chyba nikt nie czuł się komfortowo przeciekając od stóp do głowy, a właśnie w takim stanie był teraz Zaren. Zatrzymał się pod jakimś zadaszeniem i tam spotkał akurat Mei, która również miała w planach przeczekać sztorm.
Co to za pytanie? Pytanie było jak najbardziej na miejscu ~ Kapitan Bratvy nigdy nie był jakoś specjalnie nastawiony do stymulujących konwersacji i  nie był zbytnio duszą towarzystwa, gadał co mu ślina na język przyniesie i stąd też się wzięło ~ z prostej obserwacji.
-Co? Twój partner był tak nudny, że musiałaś wyjść? Kupuje to! Chcesz prawdziwej zabawy? Wpadnij kiedyś do jednego z klubów w centrum miasta, może akurat nas zastaniesz to pokażemy Ci co znaczy się bawić. W Moskiewskim stylu. - Zaren już nie jedną osobę w tym mieście uraczył stylem życia Rosjan ~ Jedni to uwielbiali, drudzy nie mogli się doczekać aż wyjdą. Nawet Logan który nie pija zbyt wiele był zachwycony ekipą którą trzymał przy sobie Szlachetny. Banda popierdoleńców mogąca rozkręcić nawet najnudniejszą imprezę.
-Przypadek ~ nie mam nic lepszego do roboty, aż przestanie padać. Podwieźć Cię gdzieś? Za parę minut podstawią mi samochód. - Z tego co mówił to musiał być chyba kimś ważnym, bo nie każdemu podstawiają samochód pod nos, ale z drugiej czy to rozsądne wsiadać do samochodu z nieznajomym? Mieli jeszcze parę minut nim będzie mogła podjąć taką decyzję i zobaczyć z kim miała przyjemność się spotkać. Jaki by nie był to wampir nie był niebezpieczny dla zwyczajnych wampirów czy ludzi. Był tylko niebezpieczny gdy była taka potrzeba dla rywali swojej organizacji. Mei nie należała do tej grupy, ale tak wsiadać do samochodu? Nawet nie zdążyłem zaproponować cukierków.
Cukierki miał najlepsze we wszystkich vanach, ale nie oferował ich też każdemu, więc może najpierw wypadało poznać ją trochę lepiej by zdecydować czy zawiezie ją faktycznie do domu, czy zmeinią po prostu miejscówkę na bardziej suchą ~ jak tam Mei? Potrafisz się bawić?
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Mei Wto Sie 20, 2019 2:01 am

Teraz to już nie wiedziała, co myśleć o tym... co właśnie usłyszała. Może temu, że atmosfera i okolica niespecjalnie pasowały w to, co właśnie zostało jej zaproponowane? To jedna z przyczyn, inną było natomiast to, że niespecjalnie czuła się chętna do jakiejkolwiek zabawy. Nieprzyjemny posmak po spotkaniu, z którego się ewakuowała, nadal istniał. I właściwie, nieco przesłaniał jej bardziej pozytywną reakcję.
- Hai, hai. Dzięki za propozycję - odparła. - Będę pamiętała na przyszłość - teoretycznie mogłoby to zostać odebrane za próbę zbycia, ale... kto wie, co przyniesie przyszłość. Może akurat wampirzyca sobie wzięła słowa Zarena do serca, a jego gadkę uznała za wiążącą obietnicę? Zaś z drugiej strony, mogła być to jedynie gadanina, by zabić czas.
- Hm... - propozycja kusiła ją. Zwłaszcza, gdy przypomniała sobie swój niedawny plan, by udać się samotnie w deszczu na przystanek. Albo jeszcze narazić się na niechciane spotkanie. Obie perspektywy nie napawały ją optymizmem. Z drugiej strony miała przed sobą nieznajomego. Czy nie raz i nie dwa przestrzegano przed taką sytuacją? Nie mogła przecież wiedzieć, czy skończy tam, gdzie chciała, czy parę metrów pod ziemią. Albo jeszcze w inny sposób...
- Powożenie nieznajomej... prawie jak z bajki. Albo opowieści, którą straszy się małe dzieci - nawet nie drgnęła, słysząc kolejny grzmot. - Ale skorzystałabym. Wystarczyłoby chociaż do najbliższego przystanku - no i mimo wszystkiego, mogła podjąć teraz najgorszą decyzję w swoim życiu. Lecz kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje, prawda? A czarnowłosa uznała, że tym razem warto sięgnąć po nieznane i zdać się na los, jak i szczęście, czy własne możliwości.
No i przynajmniej miała świadomość, że ktokolwiek zainteresowałby się jej ewentualnym zaginięciem.
- Przy okazji, mogę poznać twoje imię? - rzuciła jeszcze, delikatnie wzruszając ramionami. Jeśli je pozna, przynajmniej potem nie będzie musiała zarzucać sobie, że wsiada z kimś do pojazdu, nie znając nawet jego imienia.
Może się pospieszyłam...? - przemknęło jej przez myśl. Ale ta pogoda naprawdę nie wyglądała zachęcająco...
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Zaren Czw Sie 22, 2019 12:44 pm

Nie dla każdego pojęciem dobrej zabawy było włóczenie się po klubach, Zarenowi jak widać jeszcze się nie znudziło, bo uważał to za świetną rozrywkę ~
Nie zwracał za bardzo uwagi na jej twarz czy reakcje po wydaniu z siebie propozycji, po prostu ją rzucił czy skorzysta czy nie to już zależało tylko od niej. Dobry Wujek nie zwykł namawiać nieznajomych dziewczynek do imprezowania w klubach z chłopakami z Bratvy. Będzie chciał to przyjdzie, nie będzie chciała to nie przyjdzie, raczej proste, prawda?
W ogóle nie zdawał się zwracać uwagi na nią przez jaką chwilę, a był raczej pogrążony w swoich myślach ~ jego propozycja była szczera, ale z pewnością trzeba się nad nią zastanowić dwa razy przecież słyszy się tyle złych rzeczy o nieznajomych, zwłaszcza z nazwiskiem Kuroiashitów.
Jej głos wyrwał go z zamyśleń na chwilę i się odwrócił w jej stronę po czym się uśmiechnął i lekko wzruszył ramionami.
-O nie, jechanie z nieznajomym, a nawet dwoma, bo w końcu trzeba liczyć kierowce to bardzo głupi pomysł. Zastanów się czy wolisz moknąć na deszczu czy podjąć ryzyko. Mam jedną z tych twarzy ~ podobno łatwo mi zaufać. - uśmiechnie się do niej, skoro już tak świetnie się bawili nie było sensu psuć tej atmosfery i od razu rozwiać nutkę niepewności która ciążyła nad jego propozycją. Skoro Mei miała za sobą niezbyt miłe spotkanie to nie powinno jej zrobić dużej różnicy z kim pojedzie do domu ~ o ile tam dotrze! Zaren nie miał w zwyczaju kończyć wieczoru tak wcześnie, a zwłaszcza brzydkiego i deszczowego. Mówi się że w takim warunkach chce się siedzieć w domu, ale on zdecydowanie wolał robić coś zupełnie innego. Przez innego rozumiem, że zamierzał być poza domem i koniec końców Mei tam trafi, ale czy od razu? Pewnie nie.
-Do najbliższego przystanku to sobie dojdziesz z buta, kochana. Widzę po Tobie, że to ostatnie spotkanie na którym byłaś musiało być chujowe ~ pozwól mi pokazać jak powinno wyglądać wyjście z kobietą Twojego kalibru. - puści jej oczko, bo czemu nie. Zaren był pewny siebie, może nawet zbyt pewny siebie, ale był w końcu wampirem krwi szlachetnej, był rozpoznawalnym kapitanem Rosyjskiej Bratvy, więc skrajny narcyzm oraz megalomania były jak najbardziej na miejscu.
-Zaren Kuroiashita, Skarbie. Zapamiętaj moje słowa w tej chwili, kiedyś całe jebane miasto pozna to imię. - No cóż to spotkanie z przeszłości ale gdyby tak popatrzeć na teraźniejsze wydarzenia można by się cofnąć do tej chwili i kiwnąć mu głową ~ rzeczywiście wyrabiał sobie swoje imię na ustach wielu dłużników czy wspólników. Małe ruchy się skończyły, przeszedł na grubą zwierzynę jak to mówią. A Ty? - mruknął jedynie z czystej grzeczności. Wątpie by rozpoznał ród Mei, ale nie byli na tyle sławni co Kuroszowie, prawda? Ciężko mu się dziwić.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Mei Wto Wrz 24, 2019 1:09 am

Westchnęła bezgłośnie. Może gdyby jej nastrój był inny, a pogoda nie pogłębiała tego, to reagowałaby... może nieco bardziej żywiołowo. Albo pewniej? Albo... cokolwiek, co by nie sprawiało, że wyglądała jak smutna panienka, której ostatnie wydarzenia dały się we znaki, co nawet nie udawało się jej zamaskować.
I weź tutaj zachowaj jakoś spokój... - ciężko nie było powstrzymać się od takich myśli. Zwłaszcza, że stanęła nad wyborem, nad którym nie powinna się tak roztrząsać. Przynajmniej w normalnych okolicznościach. Biorąc jednak poprawkę na całokształt, czarnowłosa widziała dwie opcje. Albo się zgodzi i zaryzykuje, albo odmówi i pogrąży się ponownie w ponurych myślach, które byłyby jeszcze bardziej ubarwione. Oczywiście wszystko dzięki samej burzy.
- Hm? - w jej głos wkradło się uprzejme zainteresowanie. - Skoro tak mówisz... - wampirze lico nie zmieniło się, ale same słowa wskazywały na to, że gdyby była taka możliwość, delikatnie zarumieniłaby się. Nie potrafiła być obojętna wobec jego słów.
Na dodatek... Gdyby wybrałaby bardziej odpowiedzialną opcję - jaką było czekanie tutaj lub chociażby samotny spacer -  to nie byłaby wtedy sobą.
- Skoro tak, to chętnie skorzystam z Twojej propozycji - rzekła, pozwalając, by na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Klamka zapadła. Odwołanie się teraz od własnej decyzji nie bardzo wchodziło w rachubę... Przynajmniej dla samej Mei. Nie była takim typem osoby, który nagle zmieniłby swoją decyzję przez obawy.
A. Imię. Grzeczności trzeba wymienić.
- Mei Aryu - przedstawiła się. Podanego nazwiska nie dało się przypisać do żadnego wampirzego rodu - używała w końcu tego, które posiadała od ojczyma. A czy któryś z długowiecznych będzie orientować się, jak wyglądała sprawa z rodzinami w ludzkim światku? Jeśli Zaren był jedną z osób, które sięgały częściej niż raz na miesiąc do wiadomości, mógł zobaczyć wielokrotnie owe nazwisko. Mężczyzna, który był zarazem jej przybranym ojcem, był znaną osobistością. Co wampirzego rodowodu... To inna opowieść, która kiedyś ujrzy światło dzienne.
Ale wracając...
Zaskakującym było jednak napotkanie się na wampira z owego rodu. Kuroiashita... Ich sława była spora, ale ciężko nazwać ją pozytywną. Można powiedzieć, że wiele znaczyło od punktu widzenia... Chociaż wielu ludzi i wampirów miało podobne zdanie co do tego. Jak wyglądało z nią? Nie potrafiła sobie przypomnieć, czy kiedyś wcześniej miała okazje rozmawiać twarzą w twarz z którymkolwiek z nich. No cóż, zawsze mógł być ten pierwszy raz!
A jakoś teraz nie chciała opierać swojej opinii na tym, co działo się w przeszłości, jak i na samych plotkach. A przynajmniej spróbować tego nie zrobić.
- Jak bardzo mnie zdołasz zaskoczyć? - spytała się cicho, posyłając mężczyźnie delikatny uśmiech. W samym pytaniu zarazem czaiło się inne: Jak szybko tego pożałuję? Nie potrafiła całkowicie stłumić zdrowego rozsądku, który w tym momencie nakazywał jej, by wycofała się jeszcze.
Czego niespecjalnie zamierzała zrobić.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Zaren Nie Lis 10, 2019 3:22 pm

Pogoda zdecydowanie nie dopisywała w tej chwili, ale co się dziwić ~ taka pora.
Zaren wyglądał na dosyć pewnego siebie w każdym wypowiadanym przez niego słowie, ale czy faktycznie miało to być zwyczajne spotkanie?
Czemu nie, w końcu miał środki, był znudzony i zdecydowanie lubił damskie towarzystwo, a skoro przebił już pierwszy lód przy tej konwersacji, czemu by nie pociągnąć tego dalej.
Zgodziła sie na propozycje, czy to było rozsądne? Na pewno nie, ale czasami trzeba zaryzykować by nie zanudzić się w tym smutnym jak pizda mieście. Zdecydowanie nie interesował się gazetami, dla niego jedyne nazwiska jakie miały znaczenie były w podziemiu i miały kontakty z przestępczym półświatkiem, tego nie kojarzył ~ a szkoda bo gdyby tak było można by to rozegrać na zupełnie inny sposób niż w tej chwili, no ale nic. Życie toczy się dalej.
-Zaskoczyć? - spojrzał na nią pytająco i uśmiechnął się dosyć szeroko gdy na miejsce w tym momencie zajechał czarny lexus, który zatrzymał się przed Zarenem. Przez przyciemnione szyby nie bardzo można zobaczyć kto nim kierował, ale był to Igor, ten ze schizofrenią ~ a jak, jak się bawić to się bawić.
Zaren jako dżentelmen czwartego stopnia i cesarz podrywu absolwent szkół bajery i tak dalej otworzył drzwi z tyłu samochodu i kiwnął do Mei głową by wsiadła pierwsza. Skoro dziewczyna nie zamierzała zmieniać zdania więc zakładam, że to zrobiła, a on po prostu wsiadł za nią ~ dopiero wtedy ujrzała kierowcę. Wysokiego, postawnego mężczyznę który na pierwszy rzut oka wyglądał zupełnie normalnie i odezwał się w języku Rosyjskim w stronę Kapitana Mafii z zimnej ojczyzny.
-Dokąd jedziemy Zaren, masz pozbierać od chłopaków pieniądze dla Alexeia jakbyś zapomniał. - w tym momencie Igor wsadził rękę do schowka i podał Zarenowi kopertę wypełnioną pieniędzmi, którą wampir odebrał i schował do wewnętrznej kieszeni kamizelki i oddał uśmiech swojemu koledze.
-Pierdole to Scarecrow, zawieź mnie do wicepremiera podobno dziś jest w mieście i organizuje imprezę. Lubie imprezy poliytków, skurwiele zachowują się jak ostatnie zwierzęta gdy myślą, że są wsród swoich, zresztą Mei tutaj, bardzo miła dziewuszka chciała być zaskoczona, myślę że to najlepsze co mogę odstawić. - zaśmiał się cicho. Nie wiedział czy Mei znała Rosyjski, ale z uprzejmości jej powie po Japońsku o czym mówili. Gdy Zaren zakończył swoją wypowiedź to auto ruszyło w stronę jednego z największych hoteli w mieście.
-Kojarzysz gościa, który jest wicepremierem? Jest na jednorazowej przepustce od żony, będzie zabawnie. Wysoka klasa to najwięksi degeneraci. Pokaże Ci jak powinno wyglądać "dobre" przyjęcie. - na słowo dobre nałożył dosyć mocny nacisk i oparł się o kanapę nie wykonując żadnych podejrzanych ruchów. Nie był typem tego rodzaju, chociaż kto wie ~ może po przyjęciu będzie to wyglądało inaczej.
-Jesteś stąd czy przyjezdna? Zajmujesz się czymś na codzień czy po prostu chodzisz na chujowe przyjęcia z kiepskimi towarzyszami? - Zapytał jej wprost utrzymując kontakt wzrokowy.
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Mei Nie Lis 17, 2019 2:52 am

Może w przyszłości coś więcej się rozjaśni, jak i padnie więcej informacji o samej Mei. A może i nie. Jednakże póki co, nie ma co zastanawiać się nad tą sprawą. Bardziej ważniejsze na ów moment jest to, że czarnowłosa popisała się wielką odpowiedzialnością. Nic, tylko brać z niej przykład. Mimo wszystko, kto normalny zgadzał się na pójście z nowopoznanym osobnikiem w nieznane miejsce? I robi to z własnej, nieprzymuszonej woli?
Brakowało jeszcze cukierka do tego wszystkiego.
Mei westchnęła w duchu, przeganiając podobne, mroczne myśli. Zgodziła się, to się zgodziła. Uśmiechnęła się do niego, nie odpowiadając na krótkie pytanie. Za to podziękowała w momencie okazania aktu grzeczności i kultury. Mowa o chwili, gdzie pozwolił jej siąść pierwszej do pojazdu.
Zachowywała się niczym grzeczna dziewczynka z jakieś powieści. Na widok kierowcy, skinęła głową na przywitanie. Położyła obie dłonie na kolanach, ze spokojem obserwując i słuchając ich. Nieznajomość obcego języka w tym przypadku była dość męcząca, jednakże otrzymane zaraz potem tłumaczenie złagodziło to odczucie. Skinęła delikatnie głową na znak, że zrozumiała.
Gdy już ruszyli, przekierowała swój wzrok na widok za oknem, obserwując bez emocji to, co znajdowało się na zewnątrz. Jednakże w momencie, gdy Zaren odezwał się do niej, odwróciła głowę, skupiając na nim swoje spojrzenie.
- O, to ciekawe. Ten sam, z którym żona chciała się rozwieść za przyłapanie z kochanką? - spytała się niewinnie. Nie wyglądała na spiętą. Jej mowa ciała była ta sama, co na zewnątrz, gdy zaczęli pierwszą rozmowę.
Mimowolnie uśmiechnęła się do czarnowłosego.
- Sporo pytań - rzekła. - Ale odpowiem. Uczę się w Akademii Cross - nie uważała tego za wielką tajemnicę, którą musiałaby strzec swoim życiem. - I nie, nie chodzę codziennie na takie przyjęcia. Robiłam przysługę bratu - nachmurzyła się na myśl o niedawnym wydarzeniu. - Jakbym wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nie poszłabym - mruknęła jeszcze, bardziej do siebie niż do Zarena. Wyprostowała się. - Ojczym nalegał, by przyszedł z kimś. Padło na mnie - wzruszyła lekko ramionami. No co ja poradzę? - zdawała się mówić teraz niewerbalnie. - Sam widziałeś, czym się to skończyło dla mnie.
Dobra. Chyba przesadziłam - pomyślała w momencie, gdy już skończyła wypowiadać się. - Pyta z grzeczności, a ja prawie palnęłam historię życia, ze zwrotami akcji - zaraz potem zaczęła się zastanawiać, gdzie znajdzie pobliską ścianę. Tak, by mogła zacząć walić w nią głową, by wybić głupotę z głowy.
- Zaskoczyłam cię chociaż trochę? - spytała się go, ignorując wewnętrzne myśli. - Że masz do czynienia z uczennicą? - tylko, czy to miało jakieś znaczenie? Była jednym z wielu wampirów, które z tego czy tamtego powodu, zdecydowali się na uczęszczanie tam na zajęcia.
Mei

Mei
Prefekt
Prefekt

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizny na ciele
Zawód : Informatyk - programista
Zajęcia : Nocne
Moce : Latanie, Manipulacja wodą


https://vampireknight.forumpl.net/t1873-mei-aryu#39443 https://vampireknight.forumpl.net/t1911-mei#40994 https://vampireknight.forumpl.net/t3841-pokoj-mei-i-fergala

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Zaren Nie Lis 17, 2019 1:59 pm

Może i się rozjaśni, może i nie ~ w każdym razie dzisiejszy wieczór nie był przeznaczony temu. Znała jego nazwisko, on znał jej, ale oboje nie przykładali do tego zbyt wiele wagi. Zaren po prostu chciał się bawić, wrócił niedawno do miasta i miał kupę forsy, to był czas w którym mógł sobie pozwolić w końcu na wolny dzień i akurat na jego drodze stanęła Mei. Nie znosił samotności, zdecydowanie bardziej lubił być obserwowany i musiał mieć widownie, dlatego tak bez problemu zaprosił ją na przyjecie. Jedno z najbardziej niezwykłych przyjęć, które będzie miała okazję oglądać.
Może i Mei była grzeczną dziewczynką, a przynajmniej na taką się zachowywała, ale Zaren nie był grzecznym i ułożonym facetem, zdecydowanie był to diabeł, który kusi i namawia do złego, a przy okazji świetnie się przy tym bawi i pierwszym takim aktem był zdecydowanie czarny, luksusowy lexus z kierowcą z przodu, który gadał po Rosyjsku. Po tym jak się już ładnie ułożył na fotelu, sięgnął do kieszeni po małe opakowanie bez etykiety, bez żadnej nazwy. Po prostu białe farmaceutyczne opakowanie z zabezpieczeniem przed dziećmi, które trzymał w ręce przysłuchując się historii Mei.
Nie spodziewał się, że była z akademii, pewnie Hiro by się przyczepił o demoralizowanie uczennic, ale Hiro tutaj nie było, a tatuś byłby dumny!
-Taa, ale to piszą w gazetach. Normalnie zdradza ją tylko za przysłowiową przepustką, mają taki układ. On idzie na kurwy, a ona sypia z ogrodnikiem, chłopcem od basenów czy chuj wie z kim jeszcze, a on.. No właśnie, niedługo zobaczysz. - puści jej oczko, bo Zaren wiedział dokładnie o czym mówił, a Mei nie mogła się spodziewać niczego co się dopiero stanie w przyszłości. Sprawnym ruchem ręki otworzył pudełeczko i sypnął na dłoń dwie lekko czerwonawe tabletki, dłoń wyciągnął wpierw do towarzyszki z diabelskim, ale cholernie czarującym któremu ciężko czasami odmówić. Nie był nachalny, więc nie próbował niczego za wszelką cenę, luźna propozycja
-Chcesz? Domieszka krwi z pobudzającym narkotykiem. Wynalazek mojego przyjaciela. Nie zmuszam. - spojrzy na nią z uśmiechem i sam weźmie jedną tabletkę i w zależności od tego czy Mei będzie chciała czy też nie to albo schowa do pudełka, albo wystawi jej pod nos.
Gdy już połknął tabletkę to reszta była jedynie formalnością, zaraz zacznie działać, a w tym momencie samochód będzie zbiżał się do końca swojej trasy.
-Uczysz się tutaj? Jak tam jest? Słyszałem, że to prawdziwy pierdolony zakon do trzymania wampirów na smyczy. Jak Ty uważasz? - przechylił głowę zaciekawiony. Twój ojczym brzmi jak niezły popierdol, kazać jednemu z rodzeństwa być partnerem drugiego, nawet na imprezie to całkiem pojebane, nawet jak na mnie, chociaż... w pewnym sensie rozumiem. - Zaren był bardzo pewny siebie, narkotyk jeszcze to wzmagał więc objął Mei delikatnie za ramię i nachylił się do niej.
-Nie martw sie, jak będzie chujowo to dam Ci spokój. Chociaż liczę, że po dzisiaj polubisz przyjęcia. - puścił ją prawie, że od razu. Nie chciał przecież, aby pomyślała sobie coś niezręcznego.
Samochód w tym momencie zatrzymał się pod jednym z hoteli w centrum miasta i w tym momencie gdy tak się stało, to pierwszy z samochodu wyszedł Zaren i obszedł Lexa dookoła otwierając drzwi dla swojej towarzyszki niczym rasowy Don Juan. Trzeba było mieć maniery. Zachęcający uśmiech i lekko szalone spojrzenie szlachetnego gdy tak się na nią patrzył. Gdy wyjdzie to stanie przed nią i wyciągnie ramię przed siebie.
-Więc Mei, co powiesz żeby choć raz nie mieć nudnego towarzysza? - złapie go za ramię czy będzie wolała iść obok? Nie za dużo od niej wymagał? Może po prostu testował na ile potrafiła się bawić!
Zaren

Zaren

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Kolczyki w uszach oraz w brwi, masa tatuaży. Tatuaż na klatce piersiowej i ramionach. Tatuaż Brigadiera Rosyjskiej Bratvy na piersi.
Zawód : Windykator
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^
Moce : Brzydkie, ale dokładny opis w KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3378-zaren#72368 https://vampireknight.forumpl.net/t3395-zaren#73081

Powrót do góry Go down

Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem? Empty Re: Kiedy można powiedzieć, że coś jest przypadkiem?

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach