Dom Kayli

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Dom Kayli Empty Dom Kayli

Pisanie by Gość Sro Wrz 04, 2019 4:44 pm

Piętrowy, ale skromnie urządzony dom z pięcioma pokojami (w tym jednym salonem na parterze), kuchnią i łazienką. Z przodu niewielki ogród, obecnie raczej zarośnięty, mało zadbany, z tyłu drugie wejście, do którego dochodzi się przez skrytą za bluszczami bramkę, oraz taras. Oprócz Kayli mieszkają tu jej trzy młodsze siostry.


Kiedyś być może opiszę dokładnie pokoje.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Sro Wrz 04, 2019 5:40 pm

Do domu wpadła jak torpeda, nawet nie patrząc, czy którakolwiek z sióstr jest. Zwiedziła na szybko salon, kuchnię i swój pokój, a potem zajrzała do łazienki. Molki jednak nigdzie nie było. Na górze usłyszała, jak ktoś krzątał się po pomieszczeniu, ale po krokach poznała, że to jedna z sióstr.
Usiadła więc w kuchni, z której wychodziły tylne drzwi, i w napięciu patrzyła na klamkę, bawiąc się telefonem w dłoni. Przekręciła zawczasu kluczyk w wejściu, aby Molka mogła wejść bez problemu. Spojrzała na zegarek i zobaczyła, że przyjaciółka ma być dopiero za dwadzieścia minut. Skrobnęła jej więc szybkiego SMS-a, że w razie czego, to już jest w środku. Oby tylko Czarnulce nic się nie stało po drodze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Molly Sro Wrz 04, 2019 9:37 pm

Pierwsze samotne wyjście po tej całej aferze nastąpiło szybciej niż mogła się tego spodziewać. Powinna się z tego cieszyć i rozkoszować zwróconą wolnością ale zamiast tego uparcie śledziła poruszające wskazówki zegara. Jak na złość czas uciekał jak szalony a to oznaczało, że lada chwila miał nadejść świt – jej pierwszy w tej postaci. Nie będąc zwolenniczką eksperymentów pod tytułem „zobaczę co się ze mną stanie”, Molly wolała przeczekać cały dzień w bezpiecznym miejscu. Tym razem schronienie miał zapewnić jej dom Kayli.
Szybciej i sprawniej niż kiedykolwiek wcześniej ogarnęła połączenia komunikacją miejską i chociaż o tej porze cokolwiek jeździło bardzo rzadko, to z dużą dozą szczęścia udało jej się ni tylko wydostać z dzielnicy nocnej i dotrzeć pod dom Kayli, ale także wypłacić na mieście z bankomatu wszystkie oszczędności. A trochę tego było. Zwinięte pliki wcisnęła w kieszenie spodni nie mając lepszego pomysłu na kryjówkę dla gotówki. Jeśli połowy nie zgubiła po drodze, to będzie cud.  Miłym zaskoczeniem był w jej przypadku całkowity brak problemów. Nikt ją nie porwał, nie postrzelił, nie okradł ani nawet nie zwyzywał. Czyżby to był początek czegoś lepszego?
Cholera wie.
Zakapturzona i konspiracyjnie przygarbiona postać zjawiła się w końcu pod kuchennymi drzwiami jednego z kilkunastu stojących tu domków. Z lekką dozą niepewności nacisnęła na chłodną klamkę i pchnęła skrzydło do środka. Ostrożnie, prawie jak złodziej na włamie przekroczyła próg domu łowczyni. Nie musiała się długo zastanawiać gdzie znajduje się jej bratnia dusza. Siedziała oczekując jej przy stole.
Ok., to teraz od czego zacząć?
- Hej? Mam nadzieję, że nie zrobię Ci problemów… -  przygryzła policzek od środka stojąc z miną dzieciaka, który coś przeskrobał. I to tak na grubo…
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Czw Wrz 05, 2019 8:46 am

Gdy już myślała, że dłużej nie usiedzi w miejscu i sama wyjdzie szukać Molki, usłyszała za drzwiami cichutkie kroki, a zaraz po tym zobaczyła, że ktoś nacisnął klamkę. Już miała poderwać się z siedzenia, kiedy wyczuła, że coś było nie w porządku. Zmarszczyła brwi i z powrotem klapnęła pupą, wpatrując się tępo w stojącą, zakapturzoną postać.
Usłyszała głos Molki, a spod burzy włosów, które przerzuciła na twarz, dostrzegła jej buźkę, więc w końcu wykrztusiła:
Hej. Co się dzieje? Nie było cię dzisiaj w Oświacie.
Podniosła się powoli, ale nie podeszła jeszcze na tyle blisko, aby ją przytulić, co zwykle robiła na powitanie.
Im dłużej Molly była obok, tym bardziej Kayli coś nie pasowało. Niby to ta sama Molka, jej przyjaciółka, niby wyglądała identycznie… ale jednocześnie czymś się różniła. Kayla nie potrafiła tak wyczuwać czyjejś aury jak wampiry, jednak długoletni trening w Oświacie pozwalał jej na rozpoznanie krwiopijcy, nawet jeśli nie zawsze umiała określić jego status.
No i właśnie – Molka wyglądała i sprawiała wrażenie krwiopijcy, nie zwykłego łowcy, nie człowieka. Chyba że to Kayli się mieszało w głowie?
Stanęła w końcu naprzeciwko przyjaciółki i nie spuszczając wzroku z jej twarzy, zdjęła powoli kaptur z jej głowy. Spojrzały na nią niespokojne, nieco przestraszne oczy czarnulki.
Kayla położyła jej dłonie na ramionach i ścisnęła je z otuchą.
Molka, jeśli stało się to, o czym myślę, to musisz mi wszystko opowiedzieć. Tylko szczerze. Chcę ci pomóc, ale nie możesz niczego ukryć – szepnęła, uważnie obserwując każdy jej ruch czy grymas na twarzy.
Usłyszała gdzieś w tyle krzątaninę, a zaraz po tym zamykające się drzwi od łazienki. Czyli któraś z sióstr zeszła podsłuchiwać. Na to Kayla nie mogła pozwolić. Ujęła niepewnie przyjaciółkę za dłoń i zarządziła:
Do mojego pokoju. Młode nie mogą wiedzieć.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Molly Czw Wrz 05, 2019 1:18 pm

– Kay, mnie już chyba nie będzie w oświacie – odrzekła spokojnie pozwalając żeby koleżanka zrzuciła ciemny kaptur. Na pierwszy rzut oka, dla przeciętnego laika, w wyglądzie dziewczyny nie zmieniło się nic. Ale Kay laikiem nie była i przy odrobinie skupienia szybko wyciągnie prawidłowy wniosek.
Długo nie trzeba było czekać a rzuciła dość jednoznaczne zdanie. Pomimo młodego wieku dobra była w te klocki.
– Opowiem Ci wszytko, pewnie, że tak... – i kiedy już szukała wzrokiem odpowiedniego miejsca, jakiegoś krzesełka, na którym mogłaby usiąść, na parter domu zeszła jakaś osoba. Brak ostrożności sprawił, że kiepski szpieg został szybko zdemaskowany, a Kayla zabrała Molly do swojego pokoju. Czarnula bez protestu dała się zaprowadzić w bezpieczne miejsce gdzie pierwsze co zrobiła, to zrzuciła bluzę na róg łóżka.
Przegląd czterech kątów łowczyni trwał zaledwie chwilę. Były ważniejsze rzeczy na tą chwilę niż ocena wystroju wnętrza.
Molly usiadła po turecku na dywanie zakładając włosy za uszy. Przez ten cały czas patrzyła na przyjaciółkę jedynie przelotnie. Bała się, że jej spojrzenie będzie oskarżycielskie, że nie zrozumie... Najpierw musiała wszystko wyjaśnić. Powoli i spokojnie, ze szczegółami.
Chyba tysięczny raz wzięła zbędny oddech i nim zalała ją fala pytań, zaczęła ~
– Przez ostatnie dni miałam gorszy czas, złapałam większego doła niż wcześniej i musiałam wspomóc się lekami. Prawie cały wczorajszy dzień przeleżałam w łóżku. Dopiero pod wieczór naszła mnie ochota na spacer. Wzięłam ze sobą jakieś grosze i poszłam się przejść do parku, kupiłam coś do picia, no normalne, prawda? – zrobiła przerwę szukając zrozumienia w oczach Kayli. Początek całkiem zwyczajny, nawet trochę nudny.
– Słuchałam muzyki na słuchawkach i krążyłam po parku aż zrobiło się ciemno więc zawróciłam w kierunku osiedla. Akurat jak wychodziłam z alejki to na przejściu zmieniło się światło. Zatrzymała się i czekałam aż będzie zielone. I wtedy usłyszałam jak ktoś krzyczy gdzieś daleko – wyjaśniła gestykulując przy tym prawą dłonią.
I wiesz oczywiście co zrobiłam... – spojrzała wymownie na Kayle wiedząc, że ona postąpiłaby identycznie. Obie należały do tej grupy ludzi, która niesie pomoc ponad wszystko. Inny machnąłby ręką i poszedł w swoim kierunku. Ale nie Molly.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Pią Wrz 06, 2019 10:12 am

Molki już nie będzie w Oświacie? Jak to – Kayla zostanie w niej sama?
Przez wiele lat nie miała bliskiej sobie duszyczki i nie przejmowała się innymi kadetami czy nowicjuszami z Oświaty. Wtedy była przyzwyczajona do samotności i miała w sumie gdzieś, czy łowcy odchodzili, czy przychodzili, ale potem poznała Molkę – już pierwszego dnia złapały dobry kontakt, spiły się na umór, a potem od lat były nierozłączne. Teraz Kayla nie wyobrażała sobie, że… Molki mogłoby po prostu nie być.
Musisz mi powiedzieć wprost to, o czym myślę, Molly. Kim teraz jesteś? – powiedziała cicho, ciągnąc ją do swojego pokoju i nie patrząc na nią.
Po drodze minęły najmłodszą siostrę Kayli, ledwo dwunastoletnią, która już chciała witać się z Molką i cieszyć się z jej wizyty, ale ostry wzrok Kayli ją od tego powstrzymał. Łowczyni tylko pozwoliła jej powiedzieć krótkie cześć, a następnie ruchem głowy kazała wracać do siebie.
Zamknęła od środka swój pokój i jeszcze przez chwilę nasłuchiwała, czy młoda na pewno nie stoi w pobliżu. W końcu wciągnęła głośno powietrze i odwróciła się w stronę Molly, która klapnęła na podłodze. Kayla usiadła powoli naprzeciwko niej, też po turecku.
Podczas gdy przyjaciółka mówiła, Kay uparcie się jej przyglądała, próbując wyłapać wszelkie różnice w jej wyglądzie. Pachniała trochę inaczej, jej cera wydawała się inna, jej włosy były jakby gęstsze – ale to nadal szczegóły, które nie mówiły wprost o tym, co stało się z Czarnulką.
Próbowała jeszcze zobaczyć, czy jej przyjaciółka ma kły, ale tego nie udało jej się dostrzec.
Nie miałam pojęcia, że powróciłaś do leków – powiedziała smutno. Wiedziała, że Molka miewała depresyjne okresy, ale gdy ostatnio o tym rozmawiały, miała nadzieję, że najgorsze już za nią. Jak widać, myliła się – najgorsze chyba właśnie nadeszło. – Kogo uratowałaś? Ile… wampirów tam było?
Przysunęła się do niej, tak żeby w każdej chwili móc ją objąć, gdyby Molly się rozkleiła. Dziwnie się czuła w tej nowej sytuacji, ale przecież to była jej Molka – nie mogła jej zawieść.
Potrzebujesz krwi? – zapytała z wahaniem.
Przyjaciółka nie wyglądała na poziom E, byłaby wtedy zbyt nerwowa, raczej niemyśląca racjonalnie, i pewnie kierowałaby się tylko wampirzym instynktem. Ktoś szlachetny więc musiał ją przemienić wyżej, w poziom D.
Tylko kto? O co tu chodziło?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Molly Pią Wrz 06, 2019 12:03 pm

Molly też wiele rzeczy nie umiała sobie wyobrazić i nawet przez myśl jej nie przeszło, że kiedyś znajdzie się w tak zawiłej sytuacji. Z rozmowy, którą kiedyś przeprowadziła z Kaylą jasno wynikało, że z własnej woli nigdy nie zdecyduje się zostać krwiopijcą. Ten temat był dla niej skończony i nawet nie miała zamiaru nigdy do niego wracać.
Ale życie lubi robić psikusy i rzucać kłody pod nogi. To co nie było do wyobrażenia, stało się rzeczywistością.
– Jak to kim. No Kay... jestem sobą – spojrzała na łowczynię trochę z oburzeniem ale jednak w wydaniu lajt. To, że spotkało ją to co spotkało, nie oznacza, że zlasował jej się mózg. Nadal była taka sama wewnątrz. Bo na wierzchu, fakt, kilka rzeczy uległo zmianie. O tym za chwilę.
– Brałam je żeby poczuć się lepiej. Tamta sytuacją z Samuru zniszczyła mnie psychicznie. Teraz o tym wcale nie myślę ale dlatego, że mam inny problem. Wydaje mi się, że to co się stało będzie mnie już zawsze prześladować – wzruszyła ramionami wiedząc, że leki bez terapii to połowicznie dobry pomysł. Dopiero połączenie jednego z drugim miałoby sens. Chociaż teraz to już mało istotne. Samuru jej nie tknie. Przynajmniej dopóki będzie potrzebna Zarenowi.
– Kayla – pokiwała głową z politowaniem dla samej siebie.
– Jakiś facet groził prostytutce i nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, strzelił do mnie. Później chyba leżałem jakiś czas na chodniku, nie wiem nawet ile ale jak otworzyłam oczy to na krawężniku siedział ten wampir, który mi to zrobił. – posłała dziewczynie wymowne spojrzenie i wszystko było jasne. Molly nie była człowiekiem i na chwilę obecną nie chciała nim być.
– Zabrał mnie ze sobą i obiecał chronić. W pewnym sensie uratował mi życie bo ten strzał... dostałam w klatkę, wszędzie była krew. To wyglądało okropnie – na samo wspomnienie o lepiącym się do ciała ubraniu, przeszły ją ciarki.
Na pytanie jedynie pokręciła głową. – Nie, oddał mi swoja dwukrotnie dzisiejszej nocy. Nie jestem głodna ale dzięki, że pytasz – odgarnęła włosy do tyłu oczekując jakiś pytań ze strony łowczyni. Sama chciała znać odpowiedź na wiele własnych ale do tej pory nie miała możliwości zaspokojenia ciekawości.
– Kayla! Masz może jakiś portfel, małą kosmetyczkę albo nie wiem... coś na pieniądze? Wypłaciłam z bankomatu wszystkie oszczędności i zaraz je pogubię – mówiąc to wyciągnęła z kieszeni gruby zwój zgniecionych banknotów.


Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Sob Wrz 07, 2019 2:17 pm

Molly musiała źle zrozumieć pytanie Kayli – albo to Kayla zadała je w niewłaściwy sposób – przez co świeżo upieczona wampirzyca mogła poczuć się odtrącona. A łowczyni przecież nie do tego dążyła. Nie traktowała przyjaciółki jak potwora, absolutnie, tylko… tylko w powietrzu ciągle wisiało to niewypowiedziane jestem wampirem, od teraz żywię się krwią, nie poluję już na mój nowy gatunek – Kayla chciała to po prostu usłyszeć z ust czarnulki. Może nie dokładnie w takich słowach, ale chodziło o sens.
Przepraszam, Mol. To nie miało tak zabrzmieć – szepnęła pokornie i odważyła się ująć ją słabo za dłoń. – Ja… chciałabym tylko, żebyś powiedziała wprost, że – przełknęła nerwowo ślinę, wahając się – że już nie jesteś człowiekiem. Chcę to usłyszeć od ciebie. Nie po to, aby komuś donieść, wiesz przecież, że bym tego nie zrobiła. Ale… musisz to powiedzieć, Mol. Przynajmniej mnie – zakończyła smutno, gładząc powoli palcami jej dłoń.
Obie zawsze miały delikatną skórę czy gładką cerę, ale teraz ręka Kayli wydawała się szorstka w porównaniu z Molly. Blada, prześwitująca skóra czarnulki zdawała się nie mieć ani jednego zadrapania, ani jednej krosty czy przebarwienia – była nieludzko doskonała. Ale w końcu takie były wampiry, prawda? Przerażająco piękne.
Zacisnęła mocno szczękę na samo wspomnienie o Samurze. Nigdy gnoja nie spotkała, nie osobiście, wiedziała jedynie, że to były i sadystyczny burmistrz. No i oczywiście wiedziała, jak skrzywdził jej przyjaciółkę.
Gdyby tylko mogła, wyrwałaby mu wszystkie flaki na żywca i kazała zeżreć w ostatnich przedśmiertnych drgawkach.
Po twoim pierwszym esemesie bałam się, że znowu coś ci zrobił. Porwał, odwiedził, szantażował albo… – pokręciła głową, nie kończąc. Czy Samuru byłby gorszy od tego, co teraz spotkało Molkę?
Trudno stwierdzić. Pewnie czas pokaże.
Ten wampir był szlachetny? Co on robił w tamtej okolicy? Czy zmusił cię do zrobienia czegoś w zamian?
Nie powinna teraz drążyć tematu relacji Molki z jej tajemniczym ratownikiem, bo widziała po przyjaciółce, że było zbyt wcześnie na taką rozmowę, niemniej fakt, że jakiś szlachetny krwiopijca postanowił z dobroci serc uratować umierającą ludzką dziewoję, był podejrzany. Kayla, w przeciwieństwie do wielu łowców, nie była bardzo negatywnie nastawiona do wampirów, właściwie skrycie je podziwiała i im zazdrościła, ale prawda była taka, że nawet najbardziej miłosierne z tych nocnych stworów oczekiwały czegoś jako zapłaty na swoją pomoc. Pytanie tylko czego w przypadku Molki?
Gdy czarnulka przestała opowiadać i gdy odmówiła krwi, Kayla odważyła się sięgnąć w końcu dłonią do jej twarzy. Znów – przekonała się, jak bardzo gładka stała się jej nowa cera i jaki jasny odcień przybrała.
Nie bez wahania odchyliła kciukiem jej pełne wargi, aby w końcu zobaczyć dwa ostre, bielutkie i zdecydowanie za długie jak na człowieka kły. Nie przejechała już po nich palcem, aby nie zdenerwować przyjaciółki, choć ją kusiło.
Mam wrażenie, że śnię – powiedziała głosem niemalże wypranym z emocji, po czym puściła Molkę i wstała, aby poszukać portfela. – Komuś mówiłaś? Co z twoją siostrą i rodziną?
Wyjęła z szuflady stary, nieużywany portfel, z nieco przetartą skórą, ale Molka raczej nie będzie wybrzydzać. Uklęknęła znowu obok przyjaciółki, podając jej przedmiot. W końcu oparła głowę o jej ramię i patrząc przed siebie, powiedziała:
Co będzie z nami, Mol? Przecież jeśli Oświata się dowie… Jeszcze mi każą… A ja nie chcę – szepnęła żałośnie, sięgając ramieniem tak, aby objąć przyjaciółkę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Molly Nie Wrz 08, 2019 11:57 am

Zgryzając wargę od środka, Molly obserwowała jak Kayla wije się w wyjaśnieniach. Nie, nie chciała żeby się tak plątała.  Jasne, że powinna powiedzieć o co chodzi wprost ale to wcale nie było takie proste. To znaczy było, tylko jeszcze tego nie robiła więc czas najwyższy spróbować.
- Nie, to ja przepraszam. To dla mnie trudna sytuacja. - zacisnęła swoją dłoń na dłoni przyjaciółki. Gest prosty i nieskomplikowany a jednak dodał jej odrobinę otuchy.
– Tak Kay, jestem wampirem- wydusiła to z siebie w końcu czując po tym zdaniu prawdziwą ulgę. Wcale nie było tak źle. To znaczy nie można o tym mówić wszystkim i każdej napotkanej osobie ale przyjaciółka zasługiwała naprawdę. Przynajmniej i aż tyle.
Czarnula do tej pory nie myślała o tym, żeby przyjrzeć się dokładnie swojemu ciału. Gdyby tylko miała na to czas, z pewnością dostrzegłaby kilka różnic. Faktycznie jej skóra zrobiła się gładsza, delikatniejsza, perfekcyjna. Włosy były gęstsze i bardziej lśniące. Nawet rzęsy wyglądały jak po dobrym wytuszowaniu. Makijaż stał się całkowicie zbędny ale na tą chwilę to wszystko nie miało znaczenia. Kiedyś dostrzeże te dobrodziejstwa, gdy emocje opadną i wszystko w miarę wróci do normy.
- Samuru? Kayla, gdyby on mnie dorwał już dawno wąchałabym kwiatki od spodu. Nawet mając przy sobie broń, kajdanki czy artefakt, i tak nie miałabym szans.  - Pomimo powagi sytuacji, Molly uśmiechnęła się niemrawo. Ona kontra Samuru… byłaby skazana na porażkę już na starcie a gdzie mowa o pisaniu wiadomości.
- Nie, ten wampir zabrał mnie na chwilę do klubu i tam w łazience udało mi się napisać smsa od jakiejś pijanej dziewczyny w łazience - wyjaśniła pospiesznie w jakich okolicznościach doszło do wysłania podejrzanej wiadomości.
– Tak Kayla. Tylko szlachetne mogą robić takie rzeczy. A co on tam robił? Nie wiem, pewnie przechodził gdzieś w niedaleko i zwabił go zapach krwi. Dobrze, że to nie stado poziomów E. Mało by wtedy ze mnie zostało - otrząsnęła się na samą myśl, że jej poobgryzane zwłoki leżałyby do rana w kałuży zeschniętej posoki. Fuj!
- W zamian ?  - przygryzła wargę ściągając brwi do środka. Chwilę mieliła informacje jaką chciała uzyskać od niej przyjaciółka aż w końcu skleciła jakieś zdanie.
- Nie chciał ode mnie żadnych pieniędzy ani nic innego. Zrobił to bo twierdzi, że brakuje mu towarzystwa - damskiego, zapomniała dodać, chociaż Molly pilnowała każdego słowa, które opuszczało jej usta. Musiała być ostrożna bo wszystko co powie, może zostać użyte przeciwko Kayli.
- Czuje się jak u dentysty - wybełkotała w chwili gdy Kay sprawdzała stan jej uzębienie. Nawet przypomniało się jej jak stomatolog zawsze po napchaniu w policzki wacików, wsadzeniu ssaka pod język, zadawał jej milion pytań i oczekiwał odpowiedzi. Ciekawe czy wszyscy są tacy rozmowni gdy pacjent nie ma absolutnie możliwości konwersacji.
- Ja nie mówiłam nikomu. On się z nią spotkał i szczerze mówiąc myślę, że Esme będzie chciała za wszelką cenę przywrócić mi poprzednią formę. Ale ja się boję. Wiesz, że już nigdy nie będę łowcą, byłabym zwykłym, szarym człowiekiem. Rozumiesz? Nie chcę - ostatnie słowa powiedziała nieco ciszej nie mając pewności, że Kayla będzie wiedziała o czym Molly mówi. Tak naprawdę jedyne schronienie dawał jej ten wampir i zamierzała się go trzymać póki będzie przy nim bezpieczna.
-Dziękuję - otworzyła portfel i wsunęła w niego gotówkę. Wypełniony banknotami przedmiot wylądował miękko na dywanie gdzieś obok kolana dziewczyny.
-  Przecież wiesz, że nie mogę Cię prosić o nie wykonywanie rozkazów ale jeśli tylko będziesz mogła to czy mogę mieć do Ciebie jedną prośbę? - Molly obróciła głowę w bok i oparła czoło o przyjaciółkę.
- Kup nowy telefon, nie mów o nim nikomu. Pisz do mnie wiadomości o tym, co dzieje się w oświacie. Pobierzemy aplikację przez którą nikt nie będzie mógł nas podsłuchiwać ani śledzić  - szeptała mając nadzieję, że Kay się zgodzi. To jej jedyne koło ratunkowe, jedyna osoba, która może stanie po jej stronie.
– Proszę, zrób to dla mnie - Molly rzadko kogokolwiek o coś prosiła a ta prośba wcale nie była prosta do spełnienia. To w jakimś stopniu zdrada oświaty a żądanie tego od łowczyni mogło być dużym przegięciem.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Pon Wrz 09, 2019 9:42 pm

Fakt, że Molka nie uciekała od dotyku Kayli ani nie przejawiała żadnego zdenerwowania ucieszył łowczynię. To przecież znaczyło, że jej przyjaciółka nie miała zamiaru odcinać się całkowicie od poprzedniego życia. Z pewnością był to dla niej potworny moment i Kayla musiała zrobić wszystko, aby Molly widziała w niej swoją opokę. Przytuliła mocno czarnulkę, gdy ta w końcu wprost przyznała, kim się stała. Uporczywe słowa wreszcie zawisły w powietrzu i Kay nie oczekiwała niczego więcej.
Wyszeptała podziękowanie na ucho przyjaciółce, gładząc jej jedwabiste włosy. Wyłapywała każdy szczegół, jaki tylko dostrzegła i jaki wskazywał jej na różnicę w Molly-człowieku a Molly-wampirze, ale nie komentowała niczego na głos.
W zasadzie nigdy nie znajdowała się tak blisko krwiopijcy. Nigdy też się nie spodziewała, że pierwszym wampirem, którego dotknie, przytuli czy powącha, będzie jej najdroższa Mol.
Molly, a czy… – zawahała się, bo nie wiedziała, czy powinna ciągnąć drażliwy temat Samura. Słowa jednak zbyt korciły – a czy teraz, kiedy jesteś wampirem i kiedy masz, hm, poplecznika – kimkolwiek był, kurna, ten tajemniczy szlachetny – czy nie myślałaś o tym, aby się na nim zemścić? Na Samurze?
Samuru był silnym wampirem, tak przynajmniej słyszała Kayla, Molka nieraz mówiła o tym, że chciałaby jego śmierci (sama Mariposa zresztą tak samo), niemniej dwie początkujące łowczynie mogły niewiele zdziałać. Ale teraz, kiedy jedna z nich stała się wampirem i miała znajomego krwi A? Czy teraz taka zemsta nie byłaby możliwa?
Skinęła sztywno głową o opowieść o szlachetnym. No tak. Brakuje mu towarzystwa. To brzmiało dwuznacznie i Kayla aż zlustrowała od dołu do góry śliczne ciało czarnulki.
Tylko żeby on cię nigdy do niczego nie zmuszał – wyszeptała błagalnym tonem, jakby to zależało od Molki. – Nie chcę, żebyś znowu przez to przechodziła. Pewnie nie możesz zdradzić mi jego imienia ani powiedzieć, kim jest, prawda?
Na pewno nie mogła, żaden szlachetny by na to nie pozwolił, ale Kayla chciała spróbować. Nie po to, aby lecieć do Oświaty na skargę – ale po to, aby wiedzieć, kogo szukać, jeśli jej przyjaciółka, tfu, tfu, przepadnie jak kamień w wodę.
Patrzyła z litością na wampirze ciało Molki, słuchając jej słów o ludzkiej przeszłości, do którego nie chciała wracać. Czy tak byłoby też z nią, z Kaylą? Czy tak byłoby z każdym człowiekiem, który zasmakowałby wampiryzmu?
Pamiętała pierwszą rozmowę z przyjaciółką, gdy się poznały u niej w mieszkaniu. Mówiły wtedy o wampirach z ostrożnym podziwem – i pewnie każda z nich po cichu, w duchu, zazdrościła im urody, kondycji i nieśmiertelności. A przynajmniej Kayla tak miała.
I ta zazdrość wcale nie przemijała.
Mnie nie obchodzi, czy będziesz człowiekiem, czy wampirem. Zawsze zostaniesz moją Molką. Bylebyś tylko była szczęśliwa. I bezpieczna. Błagam, obiecaj mi, że jeśli wyczujesz, że ten szlachetny chce ci coś zrobić, to uciekniesz. Nieważne jak. Po prostu… dbaj o siebie – powiedziała niczym matka żegnająca swoje ukochane dziecię przed długą podróżą, gładząc jej ramię.
Spojrzała jej w oczy, gdy zbliżyła swoje czoło. Miały zadziwiająco głęboki kolor. Piękno wampirów naprawdę było dokładnie takie, jak w legendach. Milczała przez chwilę, ważąc jej słowa. Zgadzając się, zdradziłaby Oświatę. Tak naprawdę powinna była już dzwonić do swojego przełożonego i informować go o tym, że Molka jest tu z nią i – cóż – raczej nie pod postacią łowczyni.
Była wierna Oświacie przez wiele lat, ale tylko z powodu przyzwyczajenia – uczyła się tam od dzieciństwa, rodzice zaszczepili w niej zdanie o słuszności łowców, ale Kayla sama z siebie nigdy aż tak głęboko w to nie wierzyła. Trzymała się Oświaty, bo był to dla niej jedyny prawidłowy wybór, bo kiedyś miała tylko ludzkie siostry i nikogo więcej. Ale teraz, przy Molce, Oświata wcale nie wydała jej się czymś, od czego nie było odwrotu.
Tak zrobię – obiecała w końcu szeptem. Sięgnęła po komórkę i usunęła wszystkie esemesy, jakie Molly wysyłała z obcego numeru. – Jeśli ci się uda dorwać tamten telefon, też je usuń. Trzeba zatrzeć wszelkie ślady, że się widziałyśmy. Podejrzewam, że szybko zaczną obserwować mój dom, gdy się dowiedzą o twoim zniknięciu. Kupię telefon i kartę, ale musimy jakoś wymienić się nowymi numerami. Nie możemy bezpośrednio, to zbyt ryzykowne Jesteś w stanie kogoś wysłać? – Zamyśliła się przez chwilę. – Może… gdy młoda będzie w szkole… ktoś mógłby tam niepostrzeżenie wejść i włożyć do jej plecaka kartkę z numerem? Często pakuję jej śniadanie, nie zdziwi się, że tam zaglądam.
Uwikłanie w to najmłodszej, ukochanej siostry było ryzykowne, ale to w tym momencie jedyny pomysł, jaki przyszedł Kayli do głowy. Chyba że Molly miała lepszy?
Masz gdzie spać? Chcesz tu zostać na parę dni? – zapytała jeszcze, gdy odłożyła telefon z wyczyszczonymi wiadomościami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Molly Wto Wrz 10, 2019 10:03 pm

Nie, nie, nie. Molly nie chciała odcinać się od poprzedniego życia. To ono chciało odciąć się od niej. Najpierw poprzez dyskryminacje jej nowego gatunku, a później przez chęć przywrócenia wszystkiego do normy. Problem polegał na tym, że jedyna osoba, która wie najwięcej o tym co dzieje się za murami stowarzyszenia, jest prawdopodobnie po drugiej stronie barykady. Esme, bo o niej mowa prawdopodobnie wykona każdy rozkaz Griga. Nawet jeśli nie będzie to miało nic wspólnego z wolą Molly. Kayla była jeszcze trochę za cienka żeby wiedzieć dokładnie co w trawie piszczy, a szkoda. Byłaby świetną łączniczką. Dzięki informacjom od łowczyni, czarnula mogłaby wyprzedzać działania pozostałych o krok.
Molly również nigdy nie sądziła, że dojdzie do tego do czego doszło. Samo pożywianie się we wiadomy sposób było dla niej czymś nieprzyjemnym dla osoby obserwującej wszystko z boku. W jedną noc zmieniło się wszystko.
- Hm? - pochyliła się do przodu łapiąc kontakt wzrokowy z Kaylą kiedy ta miała problem z wyduszeniem z siebie pytania. To dziwne ale zazwyczaj zawstydzona i małomówna czarnulka bez trudu odpowiadała na każde zagadnienie i to nawet nie musiała zbyt długo dobierać słów. Rola świadka w sprawie i przesłuchanie służyło jej, niewątpliwie.
– Nie sądzę żeby miał ochotę naprawiać moje błędy z przeszłości. Jest dość… specyficzny? Stwierdził, że od dziś nie muszę bać się Samuru a dla mnie to chyba wystarczy. Sam widok tego czubka  przyprawia mnie o mdłości więc z własnej woli nigdy nie będę szukała z nim kontaktu i Tobie też nie radzę. Jeśli go kiedykolwiek spotkasz to uciekaj. To wariat, w dodatku niebezpieczny – skrzywiła się na samo wspomnienie tej wstrętnej mordy na zdjęciu w aktach. Dobrze, że wampir wymazał z jej pamięci niewygodne wspomnienia ale sama świadomość doznanej krzywdy robiła swoje.
 - Nie, nie Kayla! Był tak ładnie ubrany i zadbany… myślę, że to może nawet gej tylko się wstydzi przyznać. Nie jest mną zainteresowany w żadnym stopniu, coś Ty – machnęła ręką podsumowując pierwsze wrażenie jakie zrobił na niej szlachetny. Zbyt krótko przebywała w towarzystwie tak wysoko urodzonych żeby wiedzieć, że każdy prezentuje się tak nienagannie i to wcale nie jest podstawa do bycia homo. Z czasem wszystko załapie, powoli.
– Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Nie chodzi tu o mnie ale o Ciebie. Lepiej żeby to zostało tajemnicą. Jeśli ktoś kiedyś będzie chciał od Ciebie coś wyciągnąć, to naprawdę  będziesz mało wiedziała. Rozumiesz to, prawda? I się nie gniewasz? – Mniej wiesz, lepiej śpiesz – złota zasada.
Molly powinna bez uczuciowo podsumować słowa przyjaciółki mniej więcej tak – dopóki mu się nie znudzę… ale taka była prawda. Nowa zabawka jest fajna a z czasem zaczyna się chcieć czegoś innego. Co wtedy stanie się z nią? Będzie mogła odejść czy może do czego czasu pozna zbyt wiele sekretów i jej dalszy żywot stanie się niewygodny.
– Będę, obiecuję – skłamała mając świadomość jak mało ma do powiedzenia w tej kwestii.
-  Na razie mam ten numer a niebawem dostanę swój poprzedni. Wydaje mi się, że nikt nie będzie sprawdzał z kim i o czym pisze. Najlepiej byłoby gdybyśmy umawiali jedynie miejsca i terminy spotkań a wszystkie ważne sprawy omawiały w cztery oczy, bez świadków - po co Zarowi albo innym chłopakom jej prywatne wiadomości? Molly definitywnie postawiła sprawę z siostrą, której na chwilę obecną boi się jak diabeł wody święconej. Gdyby chciała spiskować albo wrócić, powiedziałaby to kilka godzin temu. Przecież miała ku temu okazję.
– Jeśli możesz to przechowaj mnie u siebie do zmroku. Dłuższy czas mógłby być ryzykowny a nie zapominaj, że nie mieszkasz sama – uśmiechnęła się delikatnie na wspomnienie o łazienkowym szpiegu. Najlepiej będzie jeśli Molly wymknie się gdy tylko zrobi się ciemno. Wówczas wróci do dzielnicy nocnej o ile ktoś będzie nadal w apartamencie lub łaskawie zostawi klucze bo inaczej to klops.
Molly

Molly

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Tatuaż w kształcie ciernistej róży na kręgosłupie – od zapięcia biustonosza do karku.
Zawód : Dziewczynka swojego chłopaka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : ^


https://vampireknight.forumpl.net/t3344-molly#71753 https://vampireknight.forumpl.net/t3347-molly https://vampireknight.forumpl.net/t3356-mieszkanie-molly#71918

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Sro Wrz 11, 2019 5:10 pm

To fakt – Kayla, mimo długiego stażu w Oświacie, nie złapała kontaktów z górą, przez co średnio mogłaby przydać się Molce. Pewnie, o najważniejszych postanowieniach wiedziała i je ewentualnie byłaby w stanie przekazać, ale Grig czy Esme pewnie szybko się zorientują, że nie wolno jej przekazywać kluczowych decyzji. A jeśli jeszcze odkryją, że dziewczyny się spotkały…
Kayla nigdy nie planowała ukrywać niczego przez Oświatą, ale jak widać, życie postanowiło inaczej.
Nie szukałabym go sama, gdybyś o to nie prosiła. Wiesz o tym. Już to przerabiałyśmy – przypomniała jej cicho, odwracając wzrok.
Niedługo po tym, gdy Samuru skrzywdził Molkę i gdy Kayla się o tym dowiedziała, rozwścieczona Mariposa była w pełnej gotowości na to, aby znaleźć wampira, dopaść go, zakuć w kajdanki i przyprowadzić do Oświaty, choćby i za cenę kilku ran. Molly musiała jej dobitnie uświadamiać, że z takiego spotkania nie wróciłaby żywa – a i to był najbardziej pozytywny scenariusz, bo Samur pewnie nie zabiłby jej tak szybko.
Przyrzekła wtedy Molce, że póki ta wyraźnie nie poprosi, to nigdy sama z siebie nie pójdzie na Samura. Przynajmniej pod tym względem były rozsądne.
Homo? Cóż, to chyba dobrze, przynajmniej nie będzie się do ciebie dobierał – stwierdziła nieco zbita z tropu. – Ale w takim razie, gdyby cokolwiek się działo, natychmiast mi o tym pisz, dobra? Muszę mieć z tobą jakikolwiek kontakt. Jutro od razu polecę kupić telefon – zadecydowała.
Oczywiście, że się nie gniewała. Była też zbyt zaskoczona całą tą sytuacją, aby myśleć nad lepszym sposobem na kontakt niż drugi telefon i drugi numer. Na początek dobre i to, ale pewnie szybko będą musiały zmienić sposób komunikacji, zwłaszcza jeśli Oświata zacznie węszyć. A to stanie się na pewno, w końcu Molka była siostrą samej Esme, a Esme… no, Kayla słyszała niejedną plotkę o niej i o Grigu.
Nie chodziło mi o ciebie i twojego, hm, wampira. Ale o Oświatę. Wiedzą, że się razem trzymałyśmy, mogą zacząć mnie kontrolować. Będę musiała pewnie udawać, że angażuję się w twoje poszukiwania, jeśli jakieś się zaczną. – Kayla była przekonana, że za Molką wyruszą w końcu łowcy, zwłaszcza gdy fakt, że czarnulka jest teraz wampirem, stanie się jawny. – Będę musiała się mocno pilnować, słońce. Ale zrobię to dla ciebie, obiecuję. Tylko ty też uważaj podczas ewentualnego kontaktu. Nikt z Oświaty… ani żadna z moich sióstr nie mogą wiedzieć.
Przytuliła ją jeszcze po raz drugi na koniec tej rozmowy i tylko kiwnęła głową na jej prośbę. Wolała nie dawać jej innego pokoju w domu, aby młode jej dłużej nie widziały, więc obie zostały w pokoju Kayli. Łowczyni będzie musiała zresztą porozmawiać z najmłodszą siostrą i wymóc na niej przysięgę, że nigdy nikomu nie powie o wizycie Molki.
Oby tylko nikt nigdy nie chciał małej przesłuchiwać, bo tego bidulka mogłaby nie wytrzymać psychicznie.
Gdy nadszedł zmrok, Kayla pożegnała się jeszcze czule z przyjaciółką, niepewna, kiedy znowu ją zobaczy, a sama została w pokoju, mimo że przez całą noc nie mogła zasnąć.

Zt. dla obu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Pon Gru 16, 2019 8:02 pm

Cichutko otworzyła drzwi i weszła do środka, wpuszczając też do domu Diega. Było ciemno i jedynie z góry dobiegało nikłe światło – jedna z sióstr nie spała. Ale raczej nie powinna wyjść się witać. Drugiej nie było w domu, a trzecia pewnie poszła na jakąś imprezę.
Kayla dała im znać, jeszcze w taksówce, że nie wróci sama, ale na razie żadna z nich nie zareagowała żywiołowo. Łowczyni jednak czuła, że armagedon rozpęta się dopiero, gdy Diega już nie będzie.
Salon, łazienka, kuchnia – mruknęła cicho, wskazując po kolei na wszystkie pomieszczenia. – Czego się napijesz? Wina, brandy, ginu z tonikiem? – Tak, Kayla od razu przeszła do konkretów. Choć sama niemal nie piła alkoholu, to była zawsze dobrze zaopatrzona – na wypadek gdyby wpadła Molka.
To dość przewrotne, bo osobno żadna z nich nie pijała. Jedynie kiedy się spotykały, pozwalały sobie na chwilę relaksu… ale to już chyba się nigdy nie powtórzy. W końcu Molki już nie ma.
Chwilowo zaprowadziła go do kuchni i zaczęła powoli nalewać drink, jaki tam sobie Erazmus wybrał. Sama postawiła na brandy – mimo że paliło ją po przełyku, chciała pokazać, że jest silna, niezależna i tak dalej. Alkohol jej, kuźwa, niestraszny.
Nie świeciła światła, zapaliła jedynie niewielką lampkę na półce, która stwarzała uroczą atmosferę. Oparła się tyłkiem o pusty blat i upiła trochę brandy. Z niewzruszoną miną przełknęła wszystko, co miała w ustach – a nabrała zdecydowanie za dużo. Ledwo powstrzymała kaszel
Wybacz, że wcześniej zasugerowałam, że kogoś masz, a ze mną chcesz… na boku… – postanowiła cicho przeprosić. – To nie tak, że wierzę plotkom. Po prostu nie spodziewałam się, że jesteś… sam. To wydaje się aż nierealne – zakończyła i znowu skosztowała brandy.
Oczywiście, przez swoją wrodzoną nerwowość trochę popłynęło jej po brodzie na szyję. Natychmiast przetarła skórę palcem, zniżając wzrok. Dopiero teraz zauważyła, że jej sukienka miała ciemnoczerwone plamy z krwi.
Kayla westchnęła więc głośno, odkładając na moment brandy.
Do diaska, muszę się przebrać! Aż mi głupio, że tego nie widziałam! – Nie ruszyła się jednak z miejsca, a jedynie spojrzała na Diega. Uśmiechnęła się, nawet dość zalotnie. – Chodź. Mam pokój na górze – szepnęła. Musiał już znajdować się naprawdę blisko, aby to usłyszeć.


Ostatnio zmieniony przez Kayla dnia Pią Gru 20, 2019 9:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Czw Gru 19, 2019 9:00 pm

Oczywiście, że wiedział co miał powiedzieć, bez tego nie zasługiwałby na miano, które przypięła mu cała oświata łowiecka oraz każda łowczyni z która miał do tej pory jakieś kontakty. Zawsze wiedział co powiedzieć, zawsze odpowiednie słowa padały we właściwym momencie ~ Taki był Diego.
Rzeczywiście pierwsze słowa wpędziły go w lekkie zakłpotanie, a następne tym bardziej, ale wyszedł z tego jak z każdej opresji, która trafiała w jego osobę czyli z miłym i ciepłym uśmiechem i kiwnięciem głowy. Wykrzywił delikatnie usta, ale bardzo szybko zastąpił je właśnie tym o czym napisałem wyżej.
-Może i nie jesteś, ale zdecydowanie przewyższasz każda pierwszoroczną na pierwszy rzut oka, chociaż intelektem zawstydzasz pewnie niejedną starszą od siebie studentkę. - Trochę tam wiedział o Kayli, wiedział, że należy do tych mądrych i tych którzy studiują by mieć prawdziwe znaczenie gdy przyjdzie czas na zmiany, wiedział, że warto się do tego odnieść i sprawić jej komplement. Wychwalił jej intelekt, ale zdecydowanie nie zapomniał o kwestii wizualnej ~ oczywiście, że laski z pierwszego roku były tym do czego ślinił się każdy student na wyższych stopniach wtajemniczenia ~ młoda, świeża krew.
Na słowa o tym że mogło by się mu coś stać tylko przechylił głowę i posłał jej zadziorny uśmiech i wzrok mówiący, że nie brakowało mu pewności siebie. Czuł się jak młody bóg i był młodym bogiem, w końcu mówi się, że faceci są w swoim najlepszym wieku pod trzydziestkę? No to akurat!
Robię to co muszę by wszystkim spało się lepiej w nocy. - czy to chodzi o odwampirzanie ulic za pomocą umiejetnością walki czy też ~ innym atutom. Na pewno wszystkim spało się lepiej, if you know what i mean. Co do kranu to oczywiście, że żartowała, on również żartował, ale jeśli by go poprosiła to pewnie by go naprawił. Mało tego, prężyłby się przy tym jak mało kto i oczywiście totalnie robiłby to bez koszulki, bo miał się czym chwalić.
Na temat taksówki tylko kiwnął głową, skoro nie chciała spaceru po tej pięknej, niebezpiecznej dzielnicy miejskiej to nie będzie nalegał, zresztą taksówką szybciej do celu, a co do punktu końcowego podróży? Uniósł lekko brew do góry, ale jakoś niespecjalnie zaprzeczał, będzie miło odwiedzić ją w domu, na dodatek miała siostry! No, ale tym razem nie interesowały go inne kobiety poza tą obecną w tej chwili, a kto wie ~ może i zainteresuje się nią na stałe? W końcu każdy potrzebował spokoju i był zmęczony tym ciągłym skakaniem od Erazmusa do Erazmusa, ileż można.
Gdy wsiedli w taksówkę to nie mówił zbyt wiele, dopiero gdy dojechali na miejsce i Kayla wprowadziła go do domu odezwał się już z czymś konkretnym.
-Urocze mieszkanko, więc mieszkasz z siostrami? Ile ich jest? - zapytał, bo w końcu pochodził z latynoskiej rodziny, a wiadomo że oni nie mieli za bardzo co robić, więc rodzeństwo zawsze było, wielokrotne. Toteż ciekawiła go sytuacja u Kayli.
Gdy zrobiła mu krótką wycieczkę tylko kiwał głową na poszczególne pomieszczenia, ale w końcu gdy zapytała o alkohol to jedynie się uśmiechnął i wybrał wino ~ w końcu przy winie buduje się najlepszy romans, nie?
Nastrój faktycznie był bardzo uroczy, bo niewielkie przyciemnione światło dawało zdecydowanie wystarczająco dużo tego klimatu, który był tutaj potrzebny, jako że Diego był dosyć bezpośredni to spoczął tyłkiem tuż przy Kayli i lekko objął ją ramieniem gdy czekał na ten kieliszek wina.
-Jestem na to zbyt stary, chica. Może nie stary, ale zdecydowanie znudziło mnie chodzenie na pierwsze randki w nieskończoność, chciałbym pójść może na trzecią i dalej? - spojrzał na nią dosyć zdziwiony. -Nierealne? Większość uważa mnie za pusty obraz próżności tylko dlatego, że lubię o siebie zadbać. Nierealnym jest, że tak delikatna i urocza istota jak Ty zgodziła się ze mną wyjść. - chuj go wie czy mówił poważnie, czy po prostu wiedział co powiedział, ale mimo jego bijącej pewności siebie zawsze warto zgrywać "lekko nieporadnego i nawet ciut zawstydzonego w obecności nowej osoby" Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale przeważnie to zdawało egzamin, jak będzie  i tym razem?
On zauważył plamę już dużo wcześniej, ale nic nie wspominał z dwóch powodów. Pierwszym była oczywiście  grzeczność i nie wypadło, a drugą? nie obchodziło go nic co miała na sukience, dużo bardziej interesowała go co było pod nią. Zaproszenie do pokoju? Yes, indeed.
Wziął kieliszek wina ze sobą i poszedł za nią do pokoju na górę wchodząc po schodach wprost do nowej krainy, tylko co tam będzie? Na pewno ~ coś wspaniałego.
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Pią Gru 20, 2019 10:31 pm

Uroczo się do niego uśmiechnęła, kiedy skomplementował dom. Choć Kayla nie miała czasu, aby porządnie zadbać o budynek, kochała to miejsce i miała do niego duży sentyment.
W końcu mieszkali tu kiedyś jej rodzice, póki nie zabrały ich z tego świata różne cholerstwa.
Trzy, wszystkie młodsze. Najstarsza niedługo dobije dwudziestki, najmłodsza ma ledwo dwanaście lat – wyjaśniła Diegowi, nalewając mu wina do kieliszka. Nieco więcej, niż powinna – alkohol zapełnił całe naczynie. Cóż, Kayla nigdy nie przejmowała się zasadami picia i miała gdzieś to, że wina powinno lać się niewiele. – Młoda już śpi na górze, środkowa zapewne czuwa, ale wątpię, żeby wyszła. Jest bardzo nieśmiała, stroni od ludzi – odłożyła butelkę obok, tak aby Diego mógł w każdym momencie dolać sobie trunku – A trzecia poszła na imprezę, cholera wie, kiedy wróci. A ty? Masz rodzinę? Nie słyszałam, aby w Oświacie oprócz ciebie był ktoś o tym samym nazwisku.
Szybko zmieniła temat na krewnych Diega, bo ani nie chciała zanudzać go opowieściami o młodych, ani nie chciała wyjść na nieodpowiedzialną siostrę, która ma gdzieś nocne wyjścia jednej latorośli i lęki przed socjalizacją drugiej. Nie miała tego gdzieś, po prostu już brakowało jej sił do samodzielnej walki z ich charakterami.
Potrzebowała relaksu. Nie odpoczywała od lat, odkąd zmarł tata, a potem mama. Może też dlatego starszy Diego tak ją pociągał – nie tylko dlatego, że był obłędnie przystojny, ale bo wydawał się czuły, opiekuńczy i troskliwy? Po prostu Kayla potrzebowała, aby wreszcie to nią się ktoś zajął. Sama chciała odetchnąć od nieustannej opieki nad innymi.
Poczuła przyjemny dreszcz, gdy objął ją ramieniem, a sama atmosfera z sekundy na sekundę robiła się coraz bardziej duszna – w pozytywnym sensie. Ciałem przylgnęła do jego ręki i boku, chociaż nie spoglądała na niego. Mimo wszystko trochę się wstydziła. Już od długiego czasu nie była z mężczyzną.
Trzecia randka i tak dalej… – powtórzyła za nim, wpatrując się w te cholerne plamy na swojej białej sukience. – Wiesz, że chyba nigdy nie miałam trzeciej randki? Tak myślę, że zawsze kończyło się na dwóch. Częściej na jednej. Przyciągałam lekkoduchów. – Zaśmiała się frywolnie i puściła mu oczko, chociaż zaraz uśmiech znikł jej z twarzy. Poprawiła się: – Tylko nie zrozum mnie źle, to nie odnosiło się do ciebie, przepraszam! Ja… ufam ci, wierzę w to, co mówisz.
Z lekkim rumieńcem odwróciła głowę i dokończyła brandy. To był ostatni łyk – wiedziała, że jeśli wypije więcej mocniejszego alkoholu, to potem może być u niej średnio z pamięcią. A dzisiejszą noc chciała pamiętać co do sekundy.
Nie zawstydzaj mnie. Chodź – szepnęła, gdy ją skomplementował, i schwyciła napoczętą butelkę winą. Drugą ręką złapała go za przegub i zaczęła prowadzić na górę. Diego zapewne wziął swój kieliszek, więc w razie czego nie muszą wracać do szkolnych czasów i pić z gwinta.
Weszła schodami jako pierwsza, dzięki czemu Latynos miał pełen widok na jej kształty skrywane pod sukienką; teraz nie było już żadnego płaszcza ani swetra – Kayla zawczasu je zdjęła, więc tym bardziej było widać jej sylwetkę.
Na górze w jednym z pokojów, tym najdalszym, migotało światło. Łowczyni cicho wyjaśniła Diegowi, że tam właśnie siedzi jej cnotliwa siostra, następnie wskazała na inny pokój, gdzie spała najmłodsza. W pomieszczeniu sąsiadującym z pokojem Kayli na razie nie mogło nikogo.
Wpuściła go do siebie i zapaliła tylko jeden włącznik. Światło było żółtawe, odrobinę ciemne, przez co nadal nie mijała tajemnicza, jakże romantyczna atmosfera.
Pokój Kayli był duży i przede wszystkim zapchany najróżniejszymi papierzyskami – jakieś dokumenty, kolokwia studentów, książki i badania czytane przez Kaylę, jeszcze inne raporty i prace pisane przez nią. Oprócz tego było schludnie i czysto – Mariposa bała się brudu i sumiennie wszystko sprzątała, przez co nie dało się tu uraczyć kurzu czy plam.
Oprócz wygodnego łóżka, dwóch biurek, krzeseł i miękkiego zestawu złożonego z wielkiej kanapy oraz dwóch foteli w pokoju znajdowała się ogromna szafa, stojące lustro i puchaty, duży dywan. Kayla nieraz na nim leżała albo siedziała, wykonując pracę, gdy siedzenie przy biurku już jej się znudziło.
Jeżeli Diego chciał, mógł sobie klapnąć, gdzie tylko chciał: na podłodze, sofie, fotelu, łóżku, biurku czy nawet lampie. Kayla mu nie broniła. Odłożyła butelkę na wolny fragment jednego z biurek i podeszła do szafy. Rozsunęła drzwi, a przeglądając ubrania, powiedziała:
Przepraszam, jestem w wiecznym niedoczasie, jeśli chodzi o studyjne sprawy. Co chwilę muszę coś napisać, przeczytać czy zrecenzować. Możesz śmiało zrzucić gdzieś na bok te papiery.
Wyjęła z szafy przewiewną, delikatną sukienkę, niemalże przeźroczystą i zdecydowanie przeznaczoną na lato. W domu było jednak ciepło, więc chyba mogła sobie pozwolić na włożenie jej o tej porze – o ile Diego w ogóle dopuści do tego, aby cokolwiek na siebie jeszcze zarzuciła.
Stanęła przodem do lustra i spojrzała w odbiciu na mężczyznę. Sięgnęła do zapięcia z tyłu, chociaż nie spieszyła się, aby samemu zsunąć ubranie. Zawahała się i w końcu odwróciła przez ramię do Diega.
Łazienka jest za daleko – wymruczała, mimo że była ledwo pięć metrów stąd na korytarzu. Ale w takiej chwili wszystko było za daleko. – No i wolę nie wychodzić, aby… nie obudzić młodej. Przebiorę się tutaj. Dobrze?
Ostatnie zdanie zabrzmiało, jakby Kayla pytała Diega o zgodę na zrzucenie z siebie ciuchów. Broniła się przed tym, aby obnażyć się przy nim bez jego słowa czy ruchu. W zasadzie było to ciche zaproszenie. Niech do niej, do diaska, podejdzie i jej pomoże, a co. Sama się ma rozbierać?
Przy okazji może przytrzymać drugą sukienkę i ją podać – o ile w ogóle będzie potrzebna.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Sob Gru 21, 2019 10:45 pm

Oczywiście, że je skomplementował było nawet w całkiem niezłej dzielnicy i wyglądało o niebo lepiej niż jego mieszkanie, a raczej kawalerka. Wszystko było większe, a na dodatek nie była w nim sama i gdyby zapewne miała więcej czasu to z jej obsesją co do czystości byłoby tu całkiem wspaniale, ale tego czasu nie miała ~ nic. Latynos również uśmiechał się ciepło do swojej koleżanki po fachu, a po dzisiejszym wieczorze, może kimś więcej? Wszystko zależało od tego jak się rozegra to wszystko, ale jak widać wszystko szło w bardzo dobrym kierunku, mimo, że Kayla uchodziła za grzeczną dziewczynkę zainteresowaną tylko nauką to przez słowa które wypowiadała oraz małe gesty wychodziła tutaj na większą podrywaczkę od niego, tak nie będzie, no tak się po prostu nie godzi! Musiał się spiąć w sobie i zacząć trochę lepiej czarować, chociaż ~ warto czarować zaczarowane? Oczywiście, że tak.
Kiwnął głową ochoczo gdy opowiadała mu swoim rodzeństwie, ale bardzo szybko zmieniła temat na rodzinę Diega ~ cóż miał jakąś i to nawet liczną, tatuś Chavez bardzo lubił sobie pobrykać po polankach.
-Mam trzech braci i cztery siostry, ale całe rodzeństwo zostało w Hiszpanii, ja udałem się jeden z większą misją, może dlatego, że zawsze byłem ulubieńcem dziadka. - rzadko kiedy rozmawiał o swojej rodzinie, właściwie jego cała historia w oświacie była skryta pod osłoną tajemnicą, najbardziej ciekawe w tym wszystkim były jego dziary, które właśnie zostały odsłonięte gdy zakasał rękawy o gdy tylko odebrał od niej kieliszek wina. Tatuaże o tematyce "szyderstwa ze śmierci" bardzo popularne w kulturze gangów z Kalifornii oraz Meksyku pod nazwą Sureno X3 oznaczające trzynastą, południową dzielnicę. Wydziarany miał cały tors, całe ręce i kawałek karku, na większości pojawiały się bardzo podobne podobizny zamaskowanych postaci w teatralne maski ze łzami w oczach i szerokim uśmiechu, a także czasami nosem clowna i charakterystycznym makijażem, ktoś z powszechną wiedzą na temat środowiska przestępczego mógł bardzo szybko wyłapać powiązanie. Skąd? No, to już historia na dłuższą chwilę.
Diego opiekuńczy i troskliwy? Nie był najstarszy z rodzeństwa jak ona, ale zdecydowanie często opiekował się młodszym rodzeństwem, więc wiedział to i owo o opiekuńczoności ~ dobrze wybrała. Chętnie się nią zajmie, zajmie się nią bardzo dokładnie i solidnie, w każdym tego słowa znaczeniu jeśli tylko taka była jej wola.
Gdy tylko przytuliła się do niego w momencie gdy objął ją ramieniem wiedział już, że z tej sytuacji było tylko jedno wyjście i wcale mu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie w końcu czuł się jak ryba w wodzie, więc pociągnął łyka ze swojego kieliszka, a gdy Kayla zdecydowała, że oprowadzi go po swoim pokoju tylko delikatnie się uśmiechnął i kiwnął ochoczo głową.
-Nie martw się, nie biorę tego do siebie, jeszcze do niedawna mogłabyś mieć rację. Chociaż, nie wiem dlaczego nie byłaś na więcej niż dwóch randkach. Jestęś inteligentną i piękną kobietą. Gdzie oni mają oczy. - cicho się zasmiał i zeskoczył z blatu by przejść na górę z dziewczyną, która ewidentnie, może nie wyjechała na Erazmusa, ale to on przyjechał do niej!
Jakoś w ogóle nie myślał teraz o takich rzeczach jak umiejętności pedagogiczne Kayli, bardziej interesowała go sama dziewczyna niż jej zdolności wychowawcze, zresztą jedna kobieta nie jest w stanie zrobić wszystkiego, a sam fakt, że została rzucona na głęboką wodę i jakoś sobie radziła plus pogodziłą z tym obowiązki w oświacie tylko dodawało do tego tego całego efektu "wow"
Gdy znaleźli się na górze to jakoś tylko obleciał pokój na pierwszy rzut oka i faktycznie usiadł przy biurku przy którym zostawiła butelkę wina, a następnie spojrzał wprost na nią. Papiery delikatnie tylko przesunął na bok by nie zalać ich winem przez małą wpadkę gdy atmosfera zrobi się jeszcze bardziej duszna, w tej chwili była tak gęsta, że można było ledwie oddychać, a niedługo to całe napięcie będzie można przeciąć na pół czymś ostrym.
Patrzył na nią z podniesioną głową gdy szukała to kolejnych wymówek by nie opuszczać pomieszczenia i przebrać się tuż przy nim, trzeba przyznać, że na latynosa zadziałało to bardzo dobrze, bo nie minęła dłuższa chwila gdy ten wstał, uprzednio odkładając wszystkie naczynia, które miał przy sobie na biurko i podszedł do Kayli od tyłu, jedną dłoń kładąc na jej biodrze, a drugą na rozpięciu sukienki z tyłu. Miejmy nadzieję, że takie było, bo za cholerę nie wiem jak jeszcze można rozpiąc sukienkę, wiem, ze można ją rozwiązać, ale gdyby tak było pewnie nie prosiłaby wzrokiem o pomoc, prawda?
-Pozwól, że Ci pomogę. - uśmiechnął się do niej spoglądając na miły obrazek w odbiciu lustra, on i ona ~ on trzymający dłoń na jej biodrze, a drugą powoli rozpinającą sukienkę, oraz ona w lekkich rumieńcach, ale nie wyglądała na złą ~ czyżby to właśnie planowała? Ciekawe.
Gdy rozsunął jej sukienkę, to lekko zdjął ją z jej przemęczonych ramion, składając pocałunek na jej obojczyku, następnie na ramieniu, a później na samym końcu dopiero na szyi ~ jeśli mu na to pozwoli to obróci ją wprost na siebie i odważy się na pocałunek jej wilgotnych, rozgrzanych ust, nie zdejmując oczywiście dłoni z jej biodra ~ tylko co dalej? Dostanie w pysk czy raczej Kayli się to spodoba i pójdzie za "wirem" tej całej sytuacji.
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Nie Gru 22, 2019 12:47 pm

Oby tylko Diego nie odziedziczył po tatusiu zamiłowania do hasania na różnych polankach, bo wtedy Kayli jeszcze przez przypadek się zemrze z rozpaczy i zamiast żywiołowej, ciepłej łowczyni będzie miał do dyspozycji sztywne, zimne Zwłoki. Ale skoro Latynos na razie zapewnił ją o swojej stabilności uczuciowej, to nie miała powodu do obaw – mimo plotek mu wierzyła.
Liczni jesteście! Może ich kiedyś poznam, mam zamiar na wakacje wybrać się do Hiszpanii na badania. Będę się uważnie rozglądać, jeśli urodą cię przypominają, to pewnie zauważę ich raz-dwa – rzuciła żartobliwie, szturchając do delikatnie w żebra.
Z ciekawością przyglądała się tatuażom na ramionach, choć na razie o nie nie pytała. Była jedynie ciekawa tego, czy na reszcie ciała też je ma. Cóż, jeśli to spotkanie pójdzie tak dobrze, jak się zapowiada, to może niedługo się przekona. Może jej wtedy z dokładnością opowie o każdym tatuażu, ona w zamian z przyjemnością uraczy go opowieścią o samodzielnym wpychaniu sobie pod skórę implantu, którym był jej artefakt, i o nanotechnologicznych ciekawostkach związanych z łączeniem magii oraz nauki. Każdy lubi gadać o czymś innym!
Sama zresztą również miała tatuaż, na lewym udzie – ale na razie mu jeszcze tego nie mówiła. Niedługo się przekona na własne oczy.
Naprawdę mnie zawstydzasz tymi komplementami. Chociaż miło mi, dziękuję. O ile zwykłe słowa podziękowania wystarczą, rzecz jasna.
Nie wyjechała na Erazmusa, ale on przyjechał do niej, fakt – i metaforę z jeżdżeniem na Erazmusie albo jeżdżeniem Erazmusa po/w kimś innym można by ciągnąć i ciągnąć (czy tam pchać)… jednak może lepiej na razie skupić się nie na gierkach słownych, ale na innej grze pomiędzy Kaylą i Diego, która robiła się coraz bardziej gorąca.
W pokoju na górze łowczyni już wiedziała, że lada moment w końcu do czegoś dojdzie. Mówiła cokolwiek tylko po to, żeby przerwać ciszę, ale już nie zwracała zbyt dużej uwagi na same słowa – serce biło jej jak oszalałe, a w sukience było jej zdecydowanie za gorąco.
Oby tylko żadna z sióstr nie postanowiła do niej zapukać tej nocy, bo jeśli tak się stanie, to Mariposa jeszcze popełni mord na własnej rodzinie.
Pozwalam – mruknęła ochoczo, kiedy w końcu wstał i do niej podszedł. Odwróciła się znowu w stronę lustra i spojrzała w ich odbicie.
Diego był od niej wyższy, miał ciemniejszą karnację i zawadiacki, przyciągający uśmiech. Kayla również się uśmiechała, choć z większym zawstydzeniem (mimo swoich śmiałych ruchów), a na twarzy faktycznie wykwitł jej rumieniec. W końcu była w tak intymnej pozycji z samym Diego Chavezem – połowa kobiet z Oświaty mogła jej teraz zazdrościć!
Tak, sukienka miała zapięcie z tyłu, na szczęście dla Latynosa, bo wiązanie na kokardkę i ukryty guzik tuż przy karku mogłyby być zbyt trudniejszym zadaniem. Kayla w ciszy obserwowała, jak łowca zsunął z niej ubranie. Pozostała przed nim w samej bieliźnie. Wpierw odruchowo sięgnęła, żeby zasłonić dłonią swoje pełne piersi, ale szybko cofnęła rękę.
Diego mógł wyczuć, jak cała drżała i jak jej oddech przyspieszył, jednak zdecydowanie była zadowolona z obrotu sytuacji. A kiedy jeszcze zaczął muskać ustami jej ramię i szyję – odchyliła tylko głowę, wzdychając cicho jego imię.
Dała mu się grzecznie odwrócić w swoją stronę. Oparła się plecami o szafę, przyciągając Diega jeszcze bliżej siebie. Dłońmi wodziła od jego obojczyka aż po kark, dzięki czemu mógł przylgnąć do jej ciała i poczuć na klatce piersiowej niemal całkiem odkryte piersi. Odwzajemniła pocałunek – wpierw powoli, delikatnie, ale w końcu coraz śmielej zaczęła muskać jego wargi i bawić się językiem. Przymknęła oczy i swoją jedną dłoń skierowała niżej – przesunęła nią przez cały jego umięśniony brzuch i palcami zahaczyła o jego podkoszulek, aby trochę podnieść ubranie
Też chcę cię zobaczyć. Może pokażesz mi wszystkie tatuaże? – wyszeptała tuż przy jego ustach pomiędzy pocałunkami.
Nie czekając na nic, zaczęła zdejmować jego górne ciuchy. Sama była zdziwiona, jak niewiele chwil wystarczyło, aby napaliła się na Diega – najwyraźniej długa przerwa od chociaż krótkiego zbliżenia z mężczyzną mocno nadszarpnęła jej cierpliwość.
Drugą ręką złapała jego dłoń, którą nadal trzymał na jej biodrze, i skierowała ją na swoje lewe udo – gdzie miała tatuaż ważki. Zanim to zrobiła, mógł wyczuć na jej kości niedaleko brzucha wszczepiony artefakt, ale na razie postanowiła nic o tym nie mówić. Zamiast tego powiedziała:
Łóżko może trochę skrzypieć, a nie chcę obudzić sióstr.
Podłoga, biurko, ściana albo szafa – wybór teraz należał do Diega. Gdzie by wolał ujrzeć rozpaloną i całkiem nagą Kaylę?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Nie Gru 22, 2019 3:02 pm

Diego odziedziczył po Tatusiu bardzo wiele, na przykład hiszpańską, delikatną urodę, umiejętność grania na gitarze i zdolność wyhodowania najwspanialszej brody i wąsa pod słońcem, ale z tego akurat ostatniego nie korzystał ~ trudno, może kiedyś? Może któregoś dnia Kayla będzie ciekawa jak wyglądałby Enrique z trzydniowym zarostem.
Jego stabilność uczuciowa czy emocjonalna to akurat najmniejszy problem w tym wszystkim, bo może zawsze będzie kimś takim jak do tej pory to trzeba policzyć, że bardzo dawno nie miał kochanki na chwilę, więc to mogło tylko świadczyć o jego prawdomówności, pochłonęła go praca ~ coś musiało się wydarzyć, bo nawet czasami pozwalali mu dowodzić akcją. Perspektywa, że Kayla miała wyjechać do Hiszpanii była trochę niefajna, bo wiadomo, że tam każdy Jose czy inny Miguel czyha tylko na kawałek białego tyłka, więc o tym jeszcze pogadają w swoim czasie, no!
-Teraz to Ty przesadzasz z komplementami, ale proszę bardzo tylko nie traf na moją matkę, cholernie zadziorna z niej kobieta. - cicho się zaśmiał w nawiązaniu do tej sytuacji.
Jeśli chodziło o tatuaże, to chętnie by się o nich wypowiedział był to jeden z jego najbardziej ekscytujących epizodów w życiu, bo jak to tak? Latynos w ulicznym gangu? Na pewno nie była to nudna i byle jaka historia, więc jeśli będą mieli więcej czasu to z pewnością jej o tym opowie, teraz był czas na co innego. Co do historii o jej artefakcie i małym wszczepie też z pewnością wysłucha i to nie na zasadzie, mów do mnie a ja popatrzę Ci się wprost na piersi, nie ~ naparwdę mógłby być zainteresowany tym faktem i będzie jej słuchał, patrząc przez tą krótką chwilę prosto w oczy. Dziwne ~
Nie wyjechała na Erazmusa, Erazmus przyjechał do niej, może nawet zostanie na niej, czy pod nią, obok.. przed to już wszystko zależało od danej chwili, ale idąc w gry słowne moglibyśmy się przerzucać tym aż do jutra, bo był to temat długi i szeroki jak rzeka. Gra pomiędzy Diego a Kaylą była w tej chwili znacznie bardziej ciekawa i powiedzmy, że bardziej napięta. Też miał gdzieś nadzieję z tyłu głowy, że żadna siostra nie postanowi zapukać do pokoju, a tym bardziej wbić bez pytania, bo wtedy sprawy mogły już zajść za daleko by się wycofać i mogłaby któraś doznać lekkiej traumy.
-Jesteś naprawdę piękna. - mruknął cicho gdy miał ją całą dla siebie, gdy podtrzymywał jej ciało w dłoni, gdy widział to całe odbicie w lustrze ~ tak, nie trzeba było tutaj wcale kłamać, była rzeczywiście piękną kobietą i Diego to bardzo doceniał. Na jego twarzy może pojawił się zalotny uśmiech. Także był od niej wyższy, więc zdecydowanie odbicie lustrzane ładnie się komponowało, miał ciemniejsza karnację, więc łatwo można było zauważyć tutaj dwie osoby. Może już nie miał tego samego uroku co jeszcze parę lat temu, ale zdecydowanie był wystarczający by zadziałać na większość kobiet w oświacie, faktycznie znalazłyby się takie, które by w tej chwili jej zazdrościły, ale czy nie można tego samego powiedzieć wspak? Diego też znalazł sobie całkiem powabną i niezłą dziewczynę z całej gammy do wyboru.
Dobrze, że sukienka nie była bardzo skomplikowana, bo faktycznie inne zapięcie czy też wiązanie mogłoby stanowić dla niego nie lada wyzwanie, dobrze że wszystko zeszło gładko i chwilę później materiał uderzył bezdźwięcznie o podłogę, a Kayla się z niego całkowicie wydostała. Jeszcze chwilę faktycznie patrzył w odbicie lustrane, ale nie minęła dłuższa chwila nim małe, zręczne dłonie zaczepiły o jego podkoszulek i pociągnęły go do siebie, co oczywiście potraktował jako piękne zaproszenie, bo gdy tylko mógł to oparł jedną rękę tuż nad głową panienki Mariposy o zimną powierzchnię szafy, a sam nachylił głowę by skraść jeden z bardziej namiętnych pocałunków, tak ~ cały zestaw, delikatnie muskanie warg ustami, nawet i język w tym wszystkim by napotkać po drugiej stronie bardzo podobny zestaw gestów, wiięc już nie było odwrotu, ale czy któreś z nich na niego liczyło? Wątpie.
Lekki powiew powietrza był wyczuwalny na jego brzuchu gdy podkoszulek uniósł się w górę, więc tylko odstąpił od niej mały krok i się do niej uśmiechnął by umożliwić cały precedens.
-Czemu nie, chociaż kończą się na linii. - tutaj wskazał na swój brzuch, a bardziej na miejsce które już prawie, że wbijało się w definicje podbrzusza. Gdy tylko pozbył się górnej części garderoby przy pomocy Kayli, to oczywiście wraz z pomocą przeniósł dłoń na jej udo, które lekko pogładził po zewnętrznej, a następnie wewnętrznej stronie zmuszając tym ruchem by lekko rozstawiła nogi trochę dalej od siebie, ale na razie nie zwracał na to zbyt wielkiej uwagi, bo mimo, że jego oczom ukazał się tatuaż to tylko zerknął, na razie był zbyt zajęty by zejść z pocałunkami z ust Kayli wprost na szyję, a co do przylegnięcia ciałem ~ skorzystał i to nawet bardzo, bo przywarł do niej z pewną, odczuwalną siłą, ale wciąż nie krępującą ruchów ani nie wprowadzającą nerwowej, dziwnej atmosfery ~ można to określić pod słowami "intensywna miłość"
Pod dłonią na udzie wyczuł jakieś coś na kości u Kayli, ale nie zwracał na to uwagi z grzeczności, zresztą będę szczery - na chwilę obecną mało go to interesowało.
-Nie szkodzi. - uśmiechnął się lisio do kobiety po czym przeniósł także drugą dłoń na jej udo i nawet się nachylił wystarczająco by złapać mocno za oba uda kobiety i będzie stanowczo próbował unieść ją w górę na swoje ręce by wykonać mały obrót i parę kroków w stronę tego puchatego dywanika, który od dzisiaj będzie miał swoją własną historię ~ nową historię. Gdy znajdą się już na miejscu to odstawi ją bardzo delikatnie na puchatą powierzchnie, tak to będzie idealne miejsce na zobaczenie całkowicie nagiej Kayli. Zresztą ~ nie będzie sama w kompletnej nagości. Nim zejdą do bardziej horyzontalnej pozycji to zajmie się jeszcze biustonoszem przytrzymującym jej kształtne i jędrne piersi, rozepnie go, ale nie zdejmie ~ to już zależało od dziewczyny o pięknym uśmiechu.
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Wto Gru 24, 2019 8:29 pm

Kayla hiszpańską urodę Diega miała mieć zaraz dla siebie, z pewnością nieraz też w przyszłości usłyszy jego cudowny śpiew i grę na gitarze… ale na Boga – niech nie hoduje tej gęstej tatowej brody czy (jeszcze gorzej) wąsa. No chyba że chce już do końca chodzić przy Kayli w masce na twarzy, wtedy proszę bardzo! Oczywiście, seksowny trzydniowy zarost jest zawsze na plus, niemniej dłużej go lepiej nie trzymać, prawda?
A do Hiszpanii to Kayla chętnie pojedzie z samym Diegiem, a co – nie musi być zazdrosny o jakiegoś tam Jose. Erazmus pokaże jej to i owo oraz zaprowadzi do ustronnych miejsc.
Ale na razie o wiele ważniejszym miejscem był jej cichy pokój, mały azyl, gdzie mogli skryć się przed rodziną łowczyni i w spokoju dać upust temu wybuchowi namiętności.
Wymruczała podziękowania za kolejny komplement, płonąc jeszcze większym rumieńcem. Nie wiedziała, jak mogłaby mu się odwdzięczyć słowami – przecież na pewno dobrze wiedział, jak jego uroda działała na kobiety, więc jakieś sztampowe ty przystojniaku i tak na nic by się zdało. Postanowiła się wyraz swojego zachwytu nad jego ciałem dać poprzez własne czyny. Nie była może jakimś ekspertem od spraw łóżkowych, ale z każdą chwilą nabierała coraz większej odwagi, dlatego sama zaczęła dobierać się do ciała Diega.
Całowała jego usta bez opamiętania, pozbywając się jego koszulki i wodząc dłońmi po – pięknie wyrzeźbionej i już nagiej – klatce piersiowej
Linii, powiadasz? – mruknęła zalotnie, palec po palcu sunąc teraz w stronę paska do spodni. Zatańczyła opuszkami wokół jego pępka, ale na razie nie zrobiła jeszcze nic więcej. – Mam nadzieję, że pozwolisz mi ją przekroczyć i zbadać, co się dalej kryje?
Trudno stwierdzić, czy Kayla była coraz śmielsza przez wzgląd na brandy, czy faktycznie w łóżku nie kryła się ze swoimi pragnieniami. Z pewnością jednak w intymnej sytuacji była tak samo gwałtowna i niecierpliwa jak na co dzień, dlatego sama nakierowała dłoń Diega na swoje udo i mruknięciem zasugerowała mu, aby zdecydował się przenieść gdzieś jej ciało.
Specjalnie przyciskała swoje piersi do jego klatki piersiowej, tak samo zaczęła napierać na jego spodnie własnymi biodrami. Już zaczynała czuć, że jej figi robiły się wilgotne i że między udami zaczęło rosnąć to przyjemne pragnienie, które szybko przerodzi się w tortury, jeśli nie zostanie zaspokojone.
Cicho wzdychała, gdy muskał jej szyję, a kiedy z łatwością uniósł jej ciało i przeniósł je na miękki dywan, zaniosła się tylko dźwięcznym chichotem. Jeszcze nigdy nie kochała się na podłodze – tym bardziej nie mogła więc się doczekać, aż Diego zedrze z niej resztkę ubrań i przejdą do pełnej miłości.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Wto Gru 24, 2019 10:42 pm

Nie rozumiem co złego było w zaroście, niektórym mężczyznom on zwyczajnie pasował i nie było na to lekarstwa, niektórzy bez brody wyglądali jak dzieci, a z brodą jak prawdziwi zdobywcy, ale masz rację ~ to nie była wizja na latynosa, to odpowiadało bardziej białym mężczyznom lub czarnym mędrcom. No, ale trzydniowy zarost to będzie nosił regularnie, to tego mogła być akurat pewna. Zostawmy temat owłosienia na twarzy już poza tematem tej rozmowy.
No skoro chciała pojechać z nim to czemu nie? On chętnie by wrócił do kraju w którym nie był dobre dziesięć lat i zdecydowanie mógłby pokazać Kayli to i owo a przy okazji przypilnować sobie dziewczyny, ups.. no tak, dziewczyny! To nie była kwestia zaufania co do samej Kayli, bo znał ją dosyć długo, teraz poznaje ją tylko lepiej, a bardziej braku zaufania do wszystkich innych którzy mogła za bardzo ponieść fantazja co do białej dziewczyny w środku gorącego kraju. Ci byli najgorsi, zresztą Diego był taki sam jeszcze do niedawna, więc co się tutaj dziwić.
Cichy pokój Kayli w którym spełnią się marzenia i jednej i drugiej strony? No, powiem, że również dla Diega to miejsce było idealne, nie chciał być w żadnym innym w tej chwili, bo po co? Namiętność przychodziła i odchodziła równie szybko w niektórych przypadkach, a co z tym? Będzie trwała po wszystkim czy też nie? To już się okaże, chociaż mam co do tego bardzo dobre przeczucia.
Diego oddawał jej każdy pocałunek i również nie trzymał rąk przy sobie, to jedną z nich sunął po jej plecach wzdłuż lini kręgosłupa, to drugą obłapywał jej udo i z jednej i z drugiej strony przy każdym z jej gorących, wilgotnych pocałunków ~ wiadomo, nie umieli utrzymać rąk przy sobie w tej chwili i wcale nie musieli. Gdy tylko nabrał trochę powietrza przy tym wszystkim to spojrzał na nią z góry z zalotnym uśmiechem gdy ta powędrowała dłońmi wzdłuż jego brzucha do właśnie owej linii.
-Sama zobacz. - mruknie jedynie cicho i pozbędzie się wraz z jej pomocą górnej części garderoby, oczywiście że pozwoli jej zobaczyć więcej, bo czego tu się wstydzić? Nie był jakoś specjalnie źle obdarzony przez naturę, więc chętnie pokazywał co miał do zaoferowania jak już sytuacja robiła się napięta w taki sposób.
Na kolejne słowa jedynie kiwnął głową, bo nie było potrzeby wypowiadać się bez powodu ~ mogła być pewna, że pytanie było retoryczne, więc zamiast tracić czas na rozmowę to po prostu przeszedł dalej i faktycznie, znalazł się z nią na tym dywanie ~ na którym będą już niedługo działy się cuda.
Nie będzie musiała czekać zbyt długo na zdarcie reszty ubrań, bo Diego bardzo szybko się za to zabierze, jednak nim to nastąpi, to postanowi skraść choć jeden pocałunek więcej. Można się zakochać w tych ustach ~
Spoiler:
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Czw Gru 26, 2019 2:51 pm

Dziewczyna? Odważnie powiedziane, ale cóż – to chyba prawda. Kayla w tym momencie nie myślała jeszcze o Diegu jako o swoim mężczyźnie, dlatego że była w pełni skupiona na pieszczotach, jednak gdy te się skończą… kto wie, czy nie będzie miała nadziei na oficjalne potwierdzenie związku?
W końcu oboje się sobie podobali i do siebie lgnęli – żal byłoby skończyć tę znajomość tylko na jednej nocy.
Ale na razie Kayla miała w planach sprawdzić, jak ta hiszpańska natura obdarowała Diega: i to nie tylko piękną twarzyczką czy idealnymi mięśniami, ale też tam na dole, za tajemniczą linią tatuażów.
Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Nie Gru 29, 2019 8:03 pm

Racja, to jest kwestia do dogadania, bo tak naprawdę wszystko mogło się skończyć po jednej nocy pełnej pasji, ale skoro oboje wyrażali chęci, a Kayla trzy razy musiała się upewnić, że Enrique Iglesias nie robi po prostu kolejnego skoku, to znaczy, że coś było na rzeczy ~ prawda? Tajemnicza linia tatuaży nie pozostanie tajemnica przez długi czas, właściwie to już nie miał przed nią nic do ukrycia, wszystko co mógł pokazać właśnie zrobił ~ tez raczej nie myślał o takich rzeczach o których wspomniałem wczesniej, bo był zbyt zajęty na innej czynności, a mianowicie na rozkoszowaniu się tą chwilą, która skończy się prędzej czy później, ale trzeba przyznać ~ mimo, że znali się od dłuższego czasu to pierwsza w ich historii taka właśnie chwila.
Spoiler:
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Sro Sty 01, 2020 6:46 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Diego Czw Sty 09, 2020 10:10 pm

Spoiler:
Diego

Diego
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Perfekcyjna fryzura od Schwarzkopf
Zawód : Łowca wampirów i kobieciarz (By Esme)
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Najpierw postaw mi obiad :v
Magia : Maska cienia(podstawa) Manipulacja cieniem (średni)


https://vampireknight.forumpl.net/t2764-diego-chavez

Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Gość Nie Sty 26, 2020 10:26 pm

Spoiler:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Dom Kayli Empty Re: Dom Kayli

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach