Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Wto Paź 23, 2012 7:34 pm

Dość specyficzna komnata, o sporych rozmiarach. Drzwi są podwójne, metalowe, choć wyglądają jakby były wykonane z ciemnego drewna. Zawsze są zamknięte, więc można się tam dostać, jeśli ktoś posiada odpowiedni klucz.
Sama komnata utrzymana jest w mroku, choć często potrzebne jest światło, więc jest porządnie oświetlane, które nadaje pomieszczeniu lekkiego koloru karmazynu. Zarówno ściany, jak i podłoga są ciemne. Nie ma tutaj żadnych ozdób czy innych, zbędnych dupereli. Pomieszczenie podzielone jest jakby na dwie części, choć nie są niczym odgrodzone.
W jednej części, pod ścianą, znajduje się dość sporawe łóżko, które wyglądem przypomina łóżko w kostnicy, przy którym stoją dwie lampy. Ich światło pada jedynie na owe łóżko. Przy nim stoi stolik z różnymi narzędziami do balsamowania zwłok. Są także preparaty, które zapobiegają procesowi gnilnemu. Obok narzędzi znajdują się także różne malowidła, którymi można upiększyć zwłoki ludzkie. Za tymi sprzętami stoi gablotka, która wygląda jak biblioteczka, jednakże są tam przechowywane, w formalinie narządy ludzkie, takie jak gałki oczne, serca, wątroby, trzustki. Jest także lodówka, w której przetrzymywana jest krew wypompowana z ludzi.
Natomiast druga część prosektorium, została zarezerwowana dla zwłok przeznaczonych do balsamowania i przerobienia na lalki dla dzieci. Są tam także ludzkie, wyrwane czy obcięte włosy, starannie ułożone, a także ludzkie paznokcie.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Nie Lis 04, 2012 9:53 pm

Szykuje się nam słodka rodzinka. Hachiko jako dobra mama, Testament tatusiem i dzieciaczki... Dobry kawał, nie? Sama Ruda musi poddać się próbie bycia matką, a kanibal nie pożreć własnych dzieci... normalnie powinien ćwiczyć siłę woli, natomiast wampirzyca - czytać książki o wychowaniu dzieci. Przyda się jej, oj przyda.
Ale jak na razie zmuszona jest nosić pod sercem ciężar potomków, który to zwiększa się okrutnie z każdym tygodniem. Biedna, jak urodzi z całą pewnością będzie chciała odpocząć gdzieś daleko poza krajem, mąż jej to załatwi. Bez problemów!
I miała dla niego niespodziankę? Normalnie mina wampira pełna zachwytu! Pozbierał się z pomocą Rudej z leżanki, idąc za nią do wyznaczonego miejsca. Dobrze, że nikogo nie spotkali po drodze, potworzasty na pewno by go molestował swoją miłością, jak to robił Rudej.
Uwieszał się na niej, zaczepiał szczypaniem, biegał w koło, jak jakiś pies mający dostać dobrą karteczkę. Kiedy tylko dotarli do prosektorium, bestyjka wpadła do środka, łapiąc zapachy ludzkich, świeżych(?) zwłok i kto wie czy nie było tutaj też żywych.
Na pięcie odwrócił się do Hachiko, ciesząc się jak dziecko. Złączył swoje łapska, robiąc piruety.
- Co masz dla mnie, Czerwony Kapturku? Otwórz swój koszyczek i poczęstuj Wilka, a pokażę ci drogę do babci.
Tak, z całą pewnością miał bisty humor. Zaraz znalazł idealne miejsce (podłoga), na którym spoczął. Gapił się na Rudą i gdyby miał psi ogon - zapewne by nim teraz merdał.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Nie Lis 04, 2012 9:54 pm

Słodka rodzinka? Oni chyba nigdy nie będą słodką rodzinką, bowiem nie mieli jeszcze psa! Poza tym, dzieci mogą zacząć później wołać o chomiki, króliki, papugi czy inne urocze zwierzątka, które za dnia będą pożerane przez Kanibala, ponieważ wpadnie w głód. A co będzie jak dorwie się do własnego dzieciaka i zacznie wysysać z niego krew? Oj tak, to będzie prawdziwa bitwa o przetrwanie! Normalnie jak wśród zwierząt, przetrwa tylko najsilniejszy. Ale pewnie nie spodziewał się, że nosiła w sobie dwójkę dzieci. Wampirzyca wyczuła to już jakiś czas temu, w końcu nosiła pod swoim sercem jak i miała bardziej wyczulone zmysły od człowieka. Nie potrzebowała zatem latać po lekarzach, aby potwierdzili domysły Rudej.
Owszem, ciężar się zwiększał, jednak jako wampir była w stanie to znieść. Czasami po prostu odczuwała dyskomfort, jakiś ucisk na kręgosłup czy bóle brzucha, ale to dlatego, że dzieciaki rozpoczęły już wędrówkę po brzuchu mamusi. Nie zapominajmy, że już zaczęły ją kopać. Jak wiadomo wampiry szybciej dojrzewają i rosną niż ludzkie dzieci.
Wcześniej widywała go w dobrym humorze, ale nie aż takim. W sumie to dobrze, zapewne nie musiał się w takim stanie niczym martwić i przejmować. W każdym bądź razie, zaprowadziła wampira o jedno piętro niżej, gdzie znajdowało się duże pomieszczenie. Po drodze musiał się na niej pouwieszać, ale mimo, że było jej teraz z sześćset razy ciężej, nie miała serca go zepchnąć. Wiedziała, że gdyby krzyknęła albo go odtrąciła, mogłoby go to zaboleć i zamknąłby się w sobie na jakiś krótki czas. Albo, co gorsza, walnąłby focha! Wiadomo przecież, że był królem fochów! Temu też wytrzymywała takie kolejne obciążenie i nic nie marudziła. Zresztą, kochanego ciałka nigdy za wiele!
Ruda najpierw musiała otworzyć mu drzwi, bo przecież odpowiednie klucze miała tylko ona i Hiro, z którym miała tutaj pracować. Jednak okazało się, ze Włoch miał za wiele na głowie, więc została zmuszona do samodzielnej pracy. Zastać tam mógł zarówno świeże zwłoki, jak i te troszkę starsze, kilkudniowe. Nawet jakieś żywe jednostki się zdarzyły. Co prawda już totalnie ześwirowały po nafaszerowaniu ich organizmów różnymi prochami. Poza tym, było tutaj ciemno, chłodno i śmierdziało śmiercią, co dla człowieka było jedynie bodźcem do poddania się.
Co miała dla niego? Podeszła do małej lodówki, którą otworzyła i wyjęła dwa organy, serce i mózg, oczywiście w takiej fajnej, specjalnej torebeczce. Nie wolno zapomnieć, że na podłodze gdzieniegdzie znajdowały się zaschnięte plamy krwi czy świeże kałuże posoki. Żyć nie umierać, doprawdy.
– Mały upominek.
Podeszła więc do niego i wręczyła mu ową niespodziankę. Poza tym, w prosektorium było naprawdę sporo zabawy. Kiedy on będzie sobie wysysał krew z narządów, by na koniec je wpałaszować, albo wsadzić je od razu do buzi, gdzie przebije kłami i będzie miał zajebiste, musujące i wybuchowe cukierki, Ruda podeszła do stołu, na którym leżał już trup. Praktycznie wcześniej został pozbawiony organów, które gniją w ciele i powoli się rozkładają. Krew także została spompowana i zastąpiona płynem, który zapobiegnie przedwczesnemu rozkładowi. Pozostało jej jedynie pomalowanie owego człowieka i zrobienie fryzury. I ludzka lala gotowa do sprzedaży, którą później będą się bawić dzieci. Prawda, że Ruda miała czasami zwariowane pomysły? Ale cóż poradzić, skoro miała nie po kolei w głowie?

Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Nie Lis 04, 2012 9:54 pm

Tak, brakuje jeszcze zwierzątka! Najlepiej krowę! Wampir od razu by ją zjadł, a na deser dzieciątka. Tylko... Hach mogłaby go zadusić jego własnymi kudłami, zatem lepiej nie planować takich planów, ot co! Niech się chudy inaczej trochę nacieszy beztroskim bytem.
A jak, jak Ruda go odstawi na półkę, bo dzieci? Totalna załamka! Kanibal wtedy zamknie się w sobie, przestanie mówić lub w najgorszym wypadku zamknie się na strychu jak te zapomniane stare meble.
Osiądzie na nim kurz, zacznie jeść roztocza i spanie stworzy ze starego materaca po psach! I to jest na serio, tak będzie, jeśli poczuje się odtrącony! Chociaż... Może też pożreć własne dzieci, byleby utrzymać się przy partnerce.
Zatem mają zabawę. Jak to Hach określiła walką o przetrwanie. Biedne potomstwo... Zrodzone z krwi matki cierpiącej, a pożarte przez ojca zabijakę - prawie jak wstęp do modlitwy.
Cóż... Potworzasty nie dałby focha, jeśli ta wytłumaczyłaby w łagodny sposób, czemu nie wolno teraz się na niej wieszać jak na wieszaku. Ten na pewno dopuściłby do siebie wszelakie tłumaczenia, oczywiście każda treść dopiero po jakimś czasie zostanie zrozumiana.
Ah! Raj! Rozglądał się dookoła, uśmiechając się szeroko. Potworzasty skorzysta sobie z tych wszystkich smakowitych ludzkich kąsków. Oby tylko Ruda nie wpadła na pomysł wyrzucenia go stąd, bo będzie jeszcze gorzej!
Oglądał pracę wampirzycy, dosłownie czekając na jakiś prezent. Aż stał się niecierpliwy! Mlasnął jęzorem, marszcząc lekko brwi. Pełno krwi! Zaschnięta, świeża... Nie widział wcześniej tego miejsca. Ciekawe czemu...
I wreszcie się doczekał. Podała mu dwa organy, które przyjął bez żadnego marudzenia. Wybijał z nich krew? Nie! Mózg wcisnął całą do ust, połykając bez najmniejszego problemu. Serce trochę przeżuwał, lecz także i ono wylądowało w żołądku potwora.
Co ma być dalej? Przywędrował na czworakach do stołu, na którym to leżał człek. Oparł się o blat stołu, wpatrując w tego trupa.
- Co z tym później zrobisz?
Spytał, łapiąc w palce dłoń martwego ludzia. Wcisnął sobie ją w usta, zatapiając kły w nadgarstku. Jeden łyk i rzucił ręką trupa z hałasem na blat. Wypluł zawartość ust, ocierając ręką usta. Co tam u licha było?
- Nie ma krwi, tylko jakieś paskudztwo!
Rzucił zły, nie wpychając już nosa do jej pracy.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Nie Lis 04, 2012 9:55 pm

Hachiko sama nie wiedziała, jakby zareagowała na wieść, że zjadł ich dzieci. Na pewno by go nie udusiła, wampira nie da się udusić. Krzywdy także by mu nie zrobiła, w końcu to był jej Kanibal, a dzieci, to dzieci, potomstwo, coś, co przypominać może Testamenta. Swoją drogą czasami zastanawiała się w jak dużym stopniu będą przypominały swojego ojca. Żeby chociaż miały jego gadzie źrenice, nic więcej nie chciała. Ot, uwielbiała oczy męża. Nie wiedziała sama dlaczego, ale coś w nich było tajemniczego, co przyciągało jej uwagę.
Ruda nie zamierzała odstawiać go na półkę, a już na pewno pozwolić mu spać na strychu, na jakimś stary spaniu. I niby wystarczyłoby żywić się roztoczami? Jeszcze nabawiłby się jakiejś dziwnej niestrawności.
No to nie dałby focha, jednak Ruda nie chciała robić mu przykrości. Jak widać bardziej myślała o nim niż o sobie. Ale tak to jest, kiedy w tym związku musiała myśleć za nich dwoje, a jeszcze niedługo za nich czworo. Takie są tego wszystkiego uroki, to jednak nie narzekała. Najwyżej Kanibal zacznie ją wykorzystywać, potem zakłuje w kajdany, zrobi z niej swoją niewolnicę, zacznie zdradzać, potem będzie chodzącym bogiem seksu, a na koniec Ruda zdechnie w jakichś lochach z tęsknoty, nadal go kochając. O, zajebiście czarny scenariusz. Szczególnie, że jej hormony skakały jak samobójca z dachu trzydziestopiętrowego wieżowca. Ciekawe w sumie, ile z tego człowieka zostawało, kiedy spadłby już na ziemię.
Niech korzysta ile, byle ich nie zjadał, bowiem oni przydadzą się jeszcze Hachiko. Poza tym wampir nabawi się jakiejś niestrawności i będzie zdychał przez dwa dni, póki wszystkiego nie przetrawi bądź nie wyrzyga, a potem znów nie zje. Przecież on nie znosi porzucać jedzenia, prawda?
Nie wiedział o tym miejscu? Pewnie dlatego, że nim Ruda zdążyła mu o wszystkim powiedzieć, porwali go łowcy i przetrzymywali, wmawiając społeczeństwu, że popełnił samobójstwo. A potem, kiedy się spotkali, Ruda jakoś nie miała na to czasu, zajęci byli sobą, więc na dobrą sprawę zapomniała o tym, że coś takiego stworzyła także z myślą o nim. No a teraz owa ciąża, więc za bardzo nie mogli się widywać. Pewnie na pożegnanie Ruda zgwałta Kanibala, aby jakoś zabić tę tęsknotę na kolejne cztery, ostatnie, miesiące ciąży.
Zajął się więc zajadaniem, wcisnąwszy najpierw mózg cały do buzi. Więc pewnie miał wybuchowo – krwistą niespodziankę, kiedy przegryzł naczynka, bardzo ukrwione, mózgowe. Mózg i serce to były organy, którym nawet Ruda nie potrafiła odmówić. Oczywiście nie zawsze, tylko wtedy kiedy miała na to wyraźną ochotę. Obecnie nie miała. Pragnęła jedynie zaspokoić swój niekończący się głód. Wampirza ciąża była koszmarem. Ciągły, nieustanny głód, nawet wówczas, kiedy się piło krew. Najlepsza w takich chwilach była prosto z ciała żywego, ciepłego jeszcze człowieka.
– Pozostało mi umalowani jej, aby wyglądała jak aniołek. Balsamuje ludzkie zwłoki, robię z nich ludzkie lalki, sprzedaję do sklepu. Nieźle na tym zarabiam, a dzieci nawet nie mają pojęcia, że w ich pokoju jest ludzkie, martwe ciało.
Cóż, jeśli Testament sądził, że z jego żoną było wszystko w porządku pod tą rudą czupryną, to się mylił. Teraz mógł się o tym przekonać, kiedy odpowiedziała mu na pytanie, jakie zadał. Oby się nie przeraził i nie zwiał. Ale znając jego, to pewnie sam zacznie się bawić takimi lalami… Oczywiście, bez przesady.
Sięgnęła właśnie po spreje, jakimi wandale malują ściany albo jakimi posługują się artyści na swoich płótnach. Ruda takich używała, ponieważ były trwalsze niż kosmetyki, jakich używali żywi ludzie. Wzięła więc kilka takich sprejów i podeszła znów do twarzy trupa. Niedługo nie będzie wyglądał jak śmierć, ale jak anioł. Piękny anioł. Jeszcze się tylko ubierze w jakieś słitaśne, fajne wdzianko i gotowe.
Wampirzyca nie zdążyła powstrzymać Testamenta przed wbiciem kłów tam, gdzie nie trzeba. Może wreszcie się nauczy, żeby myśleć, co się robi?
– To formalina, która zastępuje krew, aby ciało nie gniło.
Uśmiechnęła się do niego, znad twarzy trupa. Założyła biały fartuszek i rozpoczęła malowanie truposza. Kiedy skończy weźmie właśnie jakąś sukienkę i ją ubierze. Robota będzie skończona i będą mogli przejść do następnego. Przy następnym to Kanibal się dopiero naje do syta!
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Pon Lis 05, 2012 7:38 pm

O tak, podobne do tatusia... Jasne. Może jednak bardziej do mamusi? A tak w ogóle to Samur będzie miał kolejne rodzeństwo, normalnie wielka rodzina. Ach, słodko... Zatem dosyć o tym, teraz wampirzysko musi pobawić się na nowym placu zabaw, przyglądając się także pracy żony. Ciekawe wyszukuje sobie zajęcia, serio nie da się tego ukryć.
Bez przesady. Nic jej nie zrobi, nie zostanie jego niewolnicą. Kanibal zawsze będzie do niej przylepiony i nie oderwie go żadna siła, chyba że ta w jakiś sposób zada mu bolesne rany... Prawie jak w harlekinie! Nie no, teraz na poważnie.
O tak, jak się przeżre, zacznie cierpieć. Kanibal nie umie powiedzieć sobie Dosyć i ładuje tyle, na ile wytrzyma jego nienażarty organizm. Cóż... Przynajmniej nie marnuje się nic przy nim, prawda? I taki "kosz" na wnętrzności bywa przydatny, zwłaszcza przy pracy Hachiko.
Co za los. Biedna czekała z tą niespodzianką na powrót wampira, a temu sprawili jakby pranie mózgu, wmawiając śmierć bliskiej mu osoby. I naprawdę nie opłaca się już do tego wracać. Teraz jest dobrze i niech tak zostanie.
Ano miał przyjemność z jedzenia organów, aż paluchy oblizałby zaraz poprzeszkadzać trochę Rudzielcowi.
Lalki? Popatrzył na jej twarz, zastanawiając się nad sensem tego interesu. Musiała być dobra w przerabianiu ludzkich zwłok na zabawki dla dzieci. Może fundnie mu z trupa gryzaka?
Zrobił tzw buca na ryjku, marszcząc brwi. Nie, nie był zły... Po prostu on woli jeść ciała.
- Kości też się pozbywasz?
Kolejne pytanie i uwaga... nieostatnie. Przecież muszą być jakoś sztywne, nie? Stwór otrząsnął się, uśmiechając lekko. Tak jakby wpadł w krótką wizję największego marzenia.
- Też chcę taką lalkę. Przydałaby się, gdybym nie miał gdzie kłów wbić. Bo wiesz, nie raz mam takie pragnienie, że muszę coś pogryźć.
Zgodzi się? Wtedy nie raz miałaby z głowy mężulka na chwilę. Zająłby się, bowiem taką ludzką lalą, wbijając w nią swoje nienaturalne zębiska. Ach, dobrze, że nie wypił tego płynu, choć dało mu to do myślenia.
- Żeby miała w sobie krew! I możliwość ponownego wypełnienia żył!
O tak, taka zabawka pożyteczno - edukacyjna. Gapił się na Rudą, czekając na jakieś jej decyzje. I w sumie mogła by zaś go czymś poczęstować.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Pon Lis 05, 2012 7:40 pm

Mają być podobne do ojca i koniec kropka. Choć pewnie po części będą podobne do obu rodziców. Wszak nie ma co się nad tym zastanawiać. Ruda wiedziała, że teraz będzie miała troję dzieci do opieki, a nie tylko jedno. A skoro dała radę z tym wielkoludem, który nie narzeka, to może z kolejnymi pociechami także sobie poradzi. Ta, Samuru będzie miał kolejne rodzeństwo, ale on raczej wagi do tego nie przykłada, póki zbytnio nie wejdą mu w drogę albo nie zaczną przeszkadzać.
Ruda zawsze miała jakieś dziwne pomysły. Ostatnio nawet zaproponowała Samuru hodowle z ludzi. Oryginalny, ale nietypowy pomysł. Ba, przypadło mu to gustu. W końcu nic dziwnego, był bardziej podobny do swojego ojca niż myślał. Ba! Ja tam nawet widzę pewne, drobne podobieństwo do macochy, kij że nie są spokrewnieni, po prostu występuje to podobieństwo i już.
Skoro Kanibal nie posiadał umiejętności bycia asertywnym i nie miał silnej woli, to Ruda pomoże mu w tym. Oczywiście nie zabroni mu zjadać wszystkiego, co się rusza i nie rusza. Ale kiedy zauważy, że wampir zaczyna źle się czuć, to nie da mu więcej. Poza tym, czułby się wtedy zbyt ociężały i ospały, a Hiro porządnie by ją wtedy opierdolił.
Może i była dobra. Miała lepsze oko, więc potrafiła zająć się takimi miejscami, z precyzyjną, wręcz chirurgiczną dokładnością, że żaden człowiek nie dorasta jej do pięt. Skromne to nie było, ale za to jakże prawdziwe. Zresztą, jaki człowiek wpadłby na tak szatański pomysł? Może jeszcze zacznie ożywiać tych ludzi, wprowadzając w ich umysł chipy albo jakąś sztuczną inteligencje. Cóż, nawet jej wyobraźnia czasami dawała o sobie znać. Lubiła bawić się w różne eksperymenty. Ot, dla zabicia czasu i sporego zarobku.
– Nie wszystkich. Ciało stałoby się zbyt wiotkie i wyglądałoby jak dmuchana lalka.
Czasami, jeśli ludzie okazywali się zbyt wysocy, kurczyła ich w taki chory sposób, wycinała odpowiednie kostki i kości. Człowiek wciąż mógł stać czy siedzieć, ale optycznie był znacznie niższy. Więc takie kostki także gdzieś miała, pewnie w lodówce upchane. Jednak były już dość stare, świeżością to one na pewno nie pachniały. Wątpliwe zatem, aby wampir chciał ssać takie kosteczki jak ciasteczka.
Wysłuchała jego prośby o taką lalkę do gryzienia. Oczywiście, że mu zrobi, jednak musiałaby być wymieniana co jakiś czas. Dlaczego? Ponieważ byłaby już tak pogryziona, że zaczęłaby się szybciej rozkładać i byłaby tak zniszczona, że nawet ten Kanibal nie chciałby się nią już bawić.
– Z krwią może damy jakoś radę. Ale wątpię, żeby krew się odnawiała. To trup, nie żywy organizm. Zresztą znając Twoją tendencję trzeba by wymieniać taką lalę co miesiąc albo dwa. Jeśli Ci to nie przeszkadza, to możesz być moim stałym klientem.
Nie ma co, ale dość ciekawie to zabrzmiało. Dla Rudej to naprawdę nie był żaden problem udogodnić życie swojego mężulka. Przecież to była dla niej czysta przyjemność. Testament miał swój urok osobisty, który przyciągnął Rudą do niego.
Odeszła od stołu i otworzyła szafę, z której wyjęła jakąś krwistą kieckę. Wróciła z tym kawałkiem materiału to trupa i zaczęła ją ubierać. Starannie. Najpierw naciągnęła bieliznę, potem cieniutkie rajstopki, a na koniec założyła sukienkę. Teraz wystarczyło rozczesać włosy, odżywić je i upiąć w jakiegoś misternego koka. I przeszła do tych czynności, nakładając na ludzki włosy sporo odżywki, by zaś zaraz je rozczesać i ułożyć. Na koniec spięła wszystko spinkami i lalka była gotowa. Wzięła ją więc w łapki, ciężka nie była, bowiem większość organów zostały usunięte wraz z krwią, i położyła ją na „stos” ludzkich ciał, wyglądających jak małe aniołki. Niedługo przyjdzie osoba, która je kupi i zapłaci solidne pieniądze.
– To co, robimy następną?
Spytała się męża, podchodząc do niego. Zawiesiła mu łapki na szyjki.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Pon Lis 05, 2012 7:42 pm

Na pewno sobie poradzi. Hachiko nie należy do delikatnych dzierlatek, bowiem ta wampirzyca jest zbyt dumna, twarda, aby poddawać się wyzwaniom.
I właśnie skoro dała radę z własnym mężulkiem, to z dziećmi tym bardziej.
Oj tak, Samur okrutnie przypomina swojego ojca, zapewne zdaje sobie z tego sprawę, ale nie przykłada zbytnio uwagi do tego fakt. Jest, jaki jest i nic to nie zmieni. Wspaniale, czyż nie?
Ba, że musiał się zgodzić na hodowle ludzi. Sam lubił takie zabawy, i w szczególności z kimś, kto także na tym się zna oraz jest godny zaufania, a Ruda jak wiemy idealnie pasuje na współpracownicę.
O tak. Znała się na rzeczy. Widać, iż miała zdolności artystyczne, bowiem umiejętnie umiała stworzyć taką laleczkę z brzydkiego trupa. Co do ożywienia... Hiro ma moc ożywiania martwych oraz przedmiotów! Oczywiście nie na stałe, moc ma ograniczony czas.
Skinął głową na jej odpowiedź. Zostawiała niektóre kości, uroczo. I zapewne tych pozostałych nie dostanie. Ba, mógłby dostać zatrucia.
- Prowadzisz interes na cały świat czy tylko w tym kraju?
Poważne pytanie, choć kanibal szybko stracił zainteresowanie. Zaraz się zamyślił, oblizując swoje szpony odruchowo. Czy on coś wreszcie dostanie?
- Ale dolewać krew.
Burknął, poprawiając swoje poprzednie słowa. Widać, iż źle go zrozumiała. W ogóle wymieniać, co jakiś czas? Prawda. Szybko niszczyłby swoje zabawki, a te gniłby.
- Mógłbym zostać! Tylko jakbym miał płacić?
Ha, głupie pytanie. Z całą pewnością Ruda woli zapłatę w naturze, bądź co bądź to mały zbok.
Naprawdę miło! Dogadzałaby mu taką lalą? I gorzej będzie jak Ringo wywęszy, co tutaj się tworzy, on od razu zażąda lalki ruchałki, ha!
No i co potem? Hach ubierała swoje dzieło, robiąc jej ładne uczesanie i tak dalej. Naprawdę wyszło idealnie. Ciężko było poznać, że to martwy człowiek. I takie lalki powinny być dla dorosłych, nie dla dzieci.
Ziewnął głośno, zastawiając usta dłonią. Doprawdy, praca jest taka nudna. Aż zaczął sobie skrobać coś tam na kamiennej podłodze. Nudził się, naprawdę nudził.
Już koniec? I nie miała za bardzo jak uwiesić się na nim, bo wampir sobie wciąż siedzi, grzebiąc w podłodze. Oparł głowę o łapę, niemal przysypiając. Aż wreszcie dotarło do niego pytanie żony. Następna? Mogłaby mieć wnętrzności! Wyszczerzył zębiska, rechocząc gardłowo. Zaś znalazł się koło stołu, czekając na dalszą, smakowitą pracę.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Pon Lis 05, 2012 7:43 pm

Wampirzyca miała jeszcze kilka ukrytych talentów artystycznych, o których Testament nie wiedział. Ruda jakoś nie przepadała się chwalić, poza tym, jakby odebrał fakt, że jego dumna żona potrafi świetnie rysować czy grać na skrzypcach? Wystarczy, że kiedyś zaśpiewała mu kołysankę. Wampir był w tragicznym stanie, wiele ran otwartych, więc wampirzyca mu trochę pośpiewała, aby się uspokoił i powoli zasnął. Chociaż w taki sposób mogła my ulżyć.
Ha! Więc tym bardziej mogłaby się wesprzeć na Hiro, korzystając z jego pomocy. Swoją drogą, fajnie by mieć takich ludzkich, zombie sługusów. Może nawet przydałyby się takie Samuru? Kto wie, kto wie.
Wtem wampir zadał ciekawe pytanie, jednak Ruda nie wiedziała czy było ono retoryczne, czy Kanibal faktycznie chciał poznać odpowiedź. No nic, nie zaszkodzi mu odpowiedzieć.
– Póki na skalę naszego miasta, powoli rozrasta się na kraj.
I dostrzegła już jego znużenie. Możliwe, że nie wybrała dla niego odpowiedniej niespodzianki. Powinna wymyślić coś innego. Sądziła, że mu się tutaj spodoba. Nie dość, że same zapachy, to jeszcze plamy krwi, sama krew i trupy. Widać nie trafiła, następnym razem postara się bardziej. Tylko, że następny raz to pewnie nastąpi po porodzie.
Płacić? Cóż, był jej mężem, dlaczego miałby jej za coś płacić? W naturze? Ruda już wiedziała, że Kanibal nie miał chęci na takie zabawy. Oczywiście nie licząc okresu godów, które miał raz na jakiś rzadki czas. To wtedy sam się do niej dobierał, inaczej krucho z tym było. Ale i na to nie narzekała, ot co.
– Ty nic nie płacisz.
I w odpowiedzi puściła mu oczko. Nie, nie musiał wcale myśleć, że Ruda coś na niego kombinowała.
Jeśli Ringo wywęszy cóż to za sztuka, to tym lepiej dla Rudej. Mogłaby ściągać ze swojego wujaszka jeszcze więcej kasy. Ciekawe, co ile musiałby wymieć takie lale. Wampirzyca mogłaby jeszcze więcej zarobić, podnosząc cenę na każdej następnej ludzkiej kukiełce do ruchania. Cóż, sam czysty zysk.
Pierwsza lalka już gotowa, a wampir zaczął się nudzić. W dodatku odrzucił Ruda, która chciała go przytulić do cyca.
– Jeśli Ci się tutaj nudzi albo nie podoba to możemy stąd iść.
Nie zmuszała go przecież, mieli ten czas spędzić razem, więc mogą robić to, na co wampir miał ochotę. Ruda skierowała swoje kroki do stosu zwłok, które musiała jeszcze przygotować. Wzięła jakaś kobietę za kłaki i zaczęła ją za sobą ciągnąć jak worek z ziemniakami. Uwaliła ciało na leżance i sięgnęła po jedną z rurek, którą zaraz starannie wbiła w żyłę, tak, aby nie pozostawić zbyt widocznych śladów. Drugą stronę rurki podała Testamentowi.
– Będzie się z niej sączyć krew. Może nie zbyt świeża, bo wczorajsza, ale na pewno smaczniejsza niż ta chłodna z woreczka.
Odezwała się do niego z lekkim już uśmiechem i okrążył stół, aby mieć lepszy dostęp do narzędzi, których zaraz będzie używała. Oczywiście trup kobiety był nagi. Sięgnęła więc po skalpel i zrobiła nacięcie, nie duże i nie za małe, od splotu słonecznego do pępka. Nacięcie było małe, więc kiedy się je zaszyje i odpowiednio „zretuszuje” praktycznie nic nie będzie widać. Zanurzyła, więc dłonie w ludzkim ciele, czując pod palcami flaki, organy, krew, wszystko mieliła między palcami, by zaraz je wyjąć i wrzucić do odpowiedniego pojemnika. Ciało nie miało już śledziony, trzustki, żołądka i wątroby, więc brzuch zapadł się lekko do środka, utrzymując się jedynie na kościach. Pozostało do wyjęcia jelita, płuca i serce. Mózgu nie będzie ruszać, bowiem musiałaby porządnie naruszyć skórę i włosy, co zostałoby dostrzeżone nawet ludzkim okiem i ktoś nabrałby jakichś podejrzeć.
Wampirzyca nuciła sobie pod nosem jakąś „skoczną” melodyjkę, nie przestając bawić się wnętrznościami trupa. Umazana była już niemal cała we krwi. Aż po łokcie, nawet na brodzie, no i cały fartuszek został także ulany posoką.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Pon Lis 05, 2012 11:29 pm

Czemu nigdy się nie chwaliła talentami? Kanibal chętnie sobie popatrzy co ta tworzy, kreuje lub coś w ten deseń. on sam nie miał wiele do przedstawienia, no poza krą na organach. Uwielbiał grac, ale czy kiedykolwiek zagrał Hachiko? Ano właśnie nie miał nigdy na to okazji. Przykra sprawa.
Pytanie zagięło? Ha, dobre! Choć niebawem uzyskał odpowiedź, na które tylko skinął głową. No bo co więcej mówić, hmm? Wolał popatrzeć dalej na Rudzielca oraz jej ciężka/przyjemną pracę z trupami ludzi.
I nie! Nie nudził się tym pomieszczeniem, po prostu czekał na smakołyk! dostał dwa organy, myśli że mu wystarczy?! Takie bydle musi zjeść kilka razy więcej! W ogóle gdyby ktoś ujrzał co niedługo ma zamiar uczynić Hachiko, z całą pewnością zostaliby powyzywani.
No ba, że nie płaci. Na swoim terenie płacić? Chociaż powinien, bowiem praca wampirzycy jest tutaj brana pod uwagę, nie teren na którym praca się odbywa. Ale mimo wszystko on nic nie musi. Oblizał się pełen zadowolenia i już miał w głowie taką fajną laleczkę do maltretowania na wszelakie (niezboczone) sposoby.
Już zaczęła... Gdyby nie leki zapewne by się ostro oburzył, a tak? Zarechotał głupkowato, patrząc zaczepnie na małżonkę.
- Ale mi się tutaj bardzo podoba. Mam okazję popatrzeć co wyczyniasz w wolnych chwilach.
Wystarczy? Niee, zaraz zbliżył się bardziej do stołu, kończąc wypowiedź.
- No i liczę na dostanie czegoś smakowitego.
Teraz był w pełni sobą. I co dalej? Sama ciężarna przytachała trupa! Czemu nie powiedziała, aby to zrobił? Pomógł jej? Ano, zeżarłby trupa w połowie drogi na leżankę. A tak? Dostał w łapę rurkę, której końcówkę wsadził do ust. Ostro... Zaczął sobie pić z trupa, jak ze słomki. Świeża czy też nie, kanibalowi nie robi to zbytnio wielkiej różnicy. Grunt iż może się nawpychać.
Kiedy sobie pił, Hachiko w wymyślny sposób pozbywała się organów biednego, zmarłego człeka. Potwór kątem oka patrzył, jak ta wrzuca organy do pojemnika. Poważnie, co ona che uczynić? Może, może chce jeszcze bardziej utuczyć męża i sprzedać go na czarnym rynku jako wampira do uboju? Zresztą... Kanibalowi to się ogromnie podobało i na nic nie narzekał. Jak tylko wysuszył z krwi denatkę, dobrał się do kubła z wyrwanymi organami. Co robił? Obżerał się w najlepsze. Czy ona na pewno chciała takiego mężulka?
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Wto Lis 06, 2012 11:49 am

Ruda nie przepadała się chwalić swoimi talentami, bowiem jeszcze wyszłoby na to, że się przechwaliła i jej słowa byłyby nijakie w porównaniu z rzeczywistością. Lepiej więc, jeśli wszystko wyszłoby w praniu. Kanibal faktycznie nie mówił jej, że umie grać na organa, ale zrobiła to jego służka, któregoś wieczoru, kiedy Ruda zawędrowała aż do sali z organami. Nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła grać. To właśnie wtedy dowiedziała się, że jej obecny mąż gra na nich i to całkiem dobrze.
Testament swoim zachowaniem przypominał bardziej szczeniaczka, który czeka na pochwałę za dobre zachowanie albo na smaczny smakołyk za nie nabrudzenie w mieszkaniu, kiedy zostawia się go samego.
Ruda znała obżarstwo swojego męża, ale jeśli da mu od razu wszystko, to jeszcze źle się poczuje. Więc lepiej mu to porcjować, a nie wpychać od razu do buzi i patrzeć jak biedaczyna po paru minutach zaczyna się męczyć. Więc spokojnie, Hachiko na tyle go znała, aby wiedzieć ile i jak, by nie przedobrzyć. Było to dla jego własnego dobra, bo gdyby przyłapał ich Hiro, to pewnie tak by się wściekł, że Testament dostałby szlaban na jedzenie! To by była dopiero krzywda!
- Ostatnio mam sporo wolnych chwil.
Lekki smutek w głosie wampirzycy? A kij ją wie, przecież teraz skaczą jej hormony, wiadomo, baba w ciąży to aż czasami wręcz nie do wytrzymania. No ale! Z nią jeszcze tak źle nie było. Nie zaczęła rzucać w Kanibala jakimiś dzbanami, wazonami, krzesłami czy też innymi ciężkimi rzeczami, aby samej sobie ulżyć.
Czemu nie powiedziała, aby zrobił to Testament? Bo albo by mu się nie chciało, albo by zjadł po drodze, a nawet jakby kazała mu wziąć dwa ze sobą, to pewnie by się krzywił, że tego pierwszego nie może w spokoju zjeść. Więc lepiej już, jak sama się nadźwiga. Normalnie aż była jak jego służka, kucharka, kochanka i wszystkie inne funkcje w jednym. Wielofunkcyjna kobieta, a jakże i to tylko dla wybranych.
Testament dostał rurkę z krwią, która szybko była wsysana przez odkurzacz. Zaraz zresztą dobrał się do organów, które Ruda wsadziła właśnie specjalnie dla niego do pojemniczka. Miał je trochę zmiksowane, ale cóż poradzić. I tak wszystko lądowało w jednym żołądku.
- Nie przejedz się, bo zrobi Ci się niedobrze.
Nie wiedziała po co go ostrzega, skoro wampir i tak nie posługa. Będzie robił swoje, póki się nie naje, aż do niestrawności.
Ruda w tym czasie sięgnęła już po igłę i stanęła tak, aby Testament jej nie ujrzał na oczy. Zaczęła więc zszywać starannie dziurę, aby szwy pozostały jak najmniejsze by z czasem całkowicie zanikły. A kiedy skończyła, zaczęła napełniać żyły trupa formaliną. Więc żeby wampir znów nie wbił kłów, bo formalina pewnie nie smakowała zbyt dobrze.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Wto Lis 06, 2012 10:24 pm

Na pewno kanibal kiedyś jej zagra, chcąc udowodnić talent, który został zapomniany. Gdyż teraz widać czym tak naprawdę zajmuje się gad, w każdym bądź razie pozostawmy już te sprawy na przyszłość.
Gadanie... Kanibal musi dobrze pojeść, aby móc normalnie funkcjonować, inaczej może być bardzo źle, zwłaszcza gdy w jego pobliżu znajdzie się ciężarna wampirzyca.
No ale oczywiście w granicach rozsądku. Co do samego porównania ze szczeniakiem... Ciekawy pomysł, nie ma co ukrywać.
Wolne chwile? Hachiko jest smutna... Zapewne z jego powodu, a czemu? No właśnie ciężko mu ruszyć mózgownicą jaką zalega spora masa tłuszczowa. Podrapał się po głowie, nie spuszczając oka z rudzielca. Wyglądała tak... smutnie. Aż miał chęć przytulić się do jej nóg.
- Dlaczego? Nie masz co robić poza tymi lalkami?
Brawa dla pana o gadzich oczach. Wiadome, że Hach tęskni za łowami, tylko przez tą ciążę kiepsko, z mężem widuje się rzadko itd. Westchnął bezsilnie, nie odzywając się już nic. Nie jest zbytnio dobrym typem na męża, co?
Ach, nie napieprza w niego wazonami, nie wyzywa go? A szkoda! Byłoby ciekawie, kanibal wreszcie potkuliłby ogon! No ale kij z tym, teraz zajmował się trupem na którego miał ogromną chęć zjedzenia.
Po wychlaniu krwi, zajadał się wnętrznościami niczym batonami. Oblizywał paluchy, usta. Oczywiście nie oszczędzał czystości ubrania. Upaćkał się okropnie. I co? On ma się źle czuć? Popatrzył na Rudą niemal wybuchając głupim śmiechem.
O tak, pan wielki jest najmądrzejszy, choć żona jego ma rację. Bestyjka może paść na ryjek za kilkanaście takich pojemników, hah...
I co?! Pusty pojemnik! Wampir odwrócił go do górny dnem i zaczął uderzać o jego powierzchnię, jak o jakieś bębenki.
Robił przy tym wielki hałas, czekając perfidnie na reakcję małżonki, a jak tylko popatrzy na mężulka z ilorazem inteligencji szympansa... Ten zacznie paluchem wskazywać na otwartą paszczę, która jak to pisklę pragnie więcej. I jak tu takie wykarmić? Bydle głupie.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Wto Lis 06, 2012 10:47 pm

Zapewne nie zagra, ale to pewnie tylko dlatego, że zapomni albo nawet nie wpadnie na pomysł, aby w taki przyjemny sposób spędzić razem czas. Poza tym, mogliby wówczas stworzyć duet. Kanibal grałby na organa, a Hachiko na skrzypcach. Ciekawe, co by im wyszło z takiego połączenia.
Tak, tak. Wiadomo przecież, wszem i wobec, że żołądek Testamenta jest tak obszerny, że niemalże przypomina Czarną Dziurę, gotową wessać dosłownie wszystko, co znajduje się w promieniu dziesięciu kilometrów. Z Kanibalem było podobnie, tylko że jemu należy podstawić wszystko pod nos, albo wsadzić do buźki, bowiem nie działają mu sensory na taką skalę jak Czarnej Dziurze.
Tak, Ruda ostatnimi czasy była smutna. Nie pokazywała tego po sobie. Ona miałaby okazywać takie uczucia!? A gdzieżby tam, to uwłaczałoby jej wampirzej godności. Ukrywała więc wszystko w sobie, nie chcąc, aby mąż zaczął się niepokoić. Choć patrząc na jego uchachaną minę, wciąż był pod wpływem tych silnych środków, więc pewnie mało szczegółów teraz był w stanie dostrzec. Ruda męczyła się z tą samotnością i to wiadomo dlaczego. Miała pewne problemy i nie dało rady się ich pozbyć. A teraz nadszedł dość ciężki dla niej okres, gdzie już w ogóle musiała się trzymać z daleka od jedynej osoby, która była jej bliska. Smutne, ale prawdziwe.
- Nie mam. A Ciebie pewnie spotkam znów jak to już wyjdzie na świat.
Mówiąc te słowa, wskazała na brzuch, lekko go głaszcząc. No cóż, nikt nie mówił, że życie jest usłane różami czy tam jedną, wielką sielanką. Trzeba walczyć o swoje, inaczej zostanie to odebrane. Pewnie wampir nie do końca wiedział o co wampirzycy chodziło. Ale nie dziwmy się... w końcu środki stępiły trochę jego umysł, więc mógł troszkę wolniej kojarzyć fakty.
Szkoda, że nie napieprza w niego wazonami? Najwyraźniej to właśnie Ruda nie jest dobrą żoną, skoro nie potrafi zaspokoić podstawowych potrzeb własnego męża. Cóż, nawet wampiry muszą uczyć się przez całe, nudne życie.
Ruda spojrzała jak opróżnił pojemniczek, wywalając go do góry dnem. Zaczął zaraz w niego uderzać jak jakiś aborygen w bęben. Nie zareagowała, nie odezwała się. Pochłonęła ją jej praca, zaszywania zwłok. Kiedy wreszcie na niego spojrzała, wołał jeszcze o jeść? Uniosła brew do góry i wskazała mu lodówkę pełną jakichś ludzkich wnętrzności. Jak ma się męża kanibala, to w domu nic się nie zmarnuje. Więc niech tam zajrzy, może znajdzie coś ciekawego. Nie chce mu się? Nie ma żarcia. Proste.
Ruda sięgnęła ponownie po spreje, tym razem, aby nałożyć lekką barwę beżu na skórę. Praca była żmudna i czasochłonna, więc trochę zajęło, nim dokładnie pokryła ciało barwą. Następnie przeszła do malowania paznokci u nóg i dłoni, by na samym końcu przejść wreszcie do makijażu, fryzury i ubierania.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Sro Lis 07, 2012 6:00 pm

Biedny rudzielec. Więc dlatego ogarniała ją nostalgia... ciąża, brak przy boku męża, nudy. Normalnie tak być nie powinno, ale skoro ta chciała mieć dzieci a wiadomo, że nie ma łatwo, prawda.
Zaraz usłyszał wypowiedź małżonki, która to wyraźnie zaznaczyła, iż spotkają się dopiero po jej porodzie. No ładnie... Przechylił łeb na bok, marszcząc brwi. Fakt, nie ma zbytnio pojęcia, o co chodzi i wychodząc tak z tematu, gadzi wzrok niemal zawisł na tym wydatnym podbrzuszu z młodymi. Aż źrenice w ślepiach zwęziły się... Gdyby nie zakłócenie zmysłów, uspokojenie nerwów, ogłupienie... Hach miałaby przechlapane!
Oj no... Wspólne zabawy zostawią sobie na później, aż do porodu Rudej. Teraz nie ma, co ryzykować, do tego nigdy nie wiadomo jak Kanibal zareaguje, kiedy leki przestaną działać.
Co za praca... Nawet nie zwróciła uwagi, kiedy ten zaczął trzaskać w pojemnik. Robił to co raz głośniej, trzaskał, bębnił itd. A jak zacznie śpiewy? Na szczęście do tego nie doszło.
Hachiko uraczyła go spojrzeniem, choć nic nie dostał. Wskazała mu lodówkę... Stwór westchnął, niemal czując już ból nóg! On tam nie dotrze! Upadnie po drodze i zdechnie z przemęczenia... No, ale nie zanosiło się na podanie organów przez Leadris, dlatego zmusił się do ruchu.
Poczłapał w stronę lodówki, mając z sobą pojemnik. Oczywiście ulokował się przed Królową Chłodu, otwierając na oścież. Zaczął poszukiwania, a raczej... Brania wszystkiego jak leci.
Tylko czy wrzucał do pojemnika? Nie zawsze, w drodze do wrzucenia, podjadał szybko, zerkając na pochłoniętego pracą Rudzielca. No ładnie... Ona nawet nie ma dla niego czasu! Z hukiem zamknął lodówkę, którą opróżnił niemal do czysta. Oparł się o nią plecami, liżąc zaś swoje zakrwawione łapska.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Sro Lis 07, 2012 6:04 pm

Chciała nie chciała, stało się. Nie chciała więcej śmierci ich potomków. Więc skoro już wpadli, nie zamierzała teraz się odwracać i nagle robić wszystko na przekór losu. Nie musiała nikomu udowadniać, jaka to podła i zła jest, nie robiła nic na siłę, nie była sztuczna. Po prostu miała instynkt, który podpowiadał jej, aby chronić młode. A wiadomo jak wiele są w stanie poświęcić zwierzęta dla ochrony swojego potomstwa. Nie raz tracą życie. Hachiko wolała już być porównywalna do zwierza, niż do człowieka.
Wampirzyca uważnie obserwowała reakcję Testamenta, na pogłaskanie po brzuchu. Jej dłoń spoczęła na zaokrąglonym już brzuchu. Kiedy jego źrenice zwęziły się, wampirzyca odruchowo przygotowała się do odparcia ataku, który całe szczęście nie nastąpił. Nie warknęła, po prostu lekko drgnęła, by w razie czego móc odskoczyć przez cielskiem męża. Wiadomo, że jeśli by ją zaatakował to oboje by na tym ucierpieli. Wampir mógłby wpaść w szał i mieć niemały problem z wyjściem z niego. Przezorny zawsze zabezpieczony, jak to się mawia. Hachiko odetchnęła, zatem z wyraźną ulgą.
Ruda słyszała jego krzyki i to jak uderzał w bęben, jednak praca ją pochłonęła na tyle, że po prostu nie spojrzała na niego. A był na tyle duży, że chyba raz mógłby się sam obsłużyć? Chyba nie za wiele od niego wymagała? Gdyby zaczął śpiewy, to pewnie poczułaby się jak żona szamana, który odprawia jakieś rytualne tańca, aby spadł deszcz. Nie zabraniała mu przecież hałasować i śpiewać czy tam napierdalać w bębny jak szalony perkusista. Wyżyje się troszkę, to będzie mu pewnie o wiele lepiej, jeśli chodzi o stan psychiczny.
Wampir zjadł już wszystkie organy z tego trupa, więc skąd miała wytrzasnąć kolejną, świeżą porcję? Czarodziejką w różowej sukieneczce to ona nie była. Poza tym, nie miała także różyczki, więc wszelkie korzystanie z czarnej magii, odpada. Choć pozostaje jeszcze cytowanie Zmierzchu, łażenie po cmentarzach i zagryzanie sześcioletnich dzieci. Ach! Zapomniałam jeszcze o tym, żeby na sam koniec przemienić się w emo pedałka, z grzywą na połowę czoła.
Wampirzyca przez chwilę przyglądała się pałaszującemu mężowi. Wyjadał wszystko, nim zdążył coś wsadzić do pojemniczka. Organy wewnętrzne szybko, więc znajdowały się w żołądku wampira. Przynajmniej on był zadowolony i najedzony. Jego szczęście rosło proporcjonalnie wraz z zjedzonym człowiekiem.
Nie ma dla niego czasu? Przecież obecnie spędzają razem czas. Gdyby zaś mu się rzuciła w ramiona, to albo by ją odepchnął, albo mamrotał coś o tym, że jest zboczona. Więc poprzestańmy na razie na tym. A Ruda właśnie skończyła z drugim trupem, który teraz wyglądał już jak aniołek, a nie zimny, przypominający śmierci, zombie.
– Skończyłam już na dziś swoją robotę.
Uśmiechnęła się do wampira blado, czując jak dzieciaki dają jej popalić. Ruchliwe to one były, trzeba przyznać. Nie skrzywiła się, ani nie odezwała się na to nic. Zdjęła z siebie zakrwawiony fartuch, wycierając o niego swoje brudne dłonie. Sięgnęła po kawałek czystego gazika i podeszła do Kanibala, z zamiarem wyczyszczenia go z krwi. Czasami zachowywał się jak dziecko, ale Hachiko lubiła go takim jaki jest. Poza tym, miała teraz pretekst, żeby go dotknąć, ha! Podeszła więc do niego i ukucnęła przed nim, ścierając z jego warg, podbródka, a nawet i policzków resztki krwi czy kawałków ludzkiego mięsa.
– Ubrudziłeś się potwornie.
Chociaż przymiotnik potwornie bardzo do niego pasuje, trzeba to przyznać. Delikatnymi ruchami zaczęła więc ścierać to wszystko, czego nie zdążył zjeść.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Sro Lis 07, 2012 6:06 pm

Wiadome, że nie czas krzywdzić dzieciaków, no ale styka już o tym. Poza tym dobrze iż zachowała czujność, bowiem nigdy nie wiadomo co może się niechcianego wydarzyć. Stwór ochłonął szybko i to okazało się ważne.
Nie przeszkadzał w jej pracy, potworzasty został zmuszony aby zająć się sobą.
A takie obserwowanie w ciszy, po dosyć sytym jedzeniu, pchało kanibala do snu. Oparty o lodówkę, nie poruszał się z miejsca. Przesadził? Może trochę, ponieważ robił się ociężały. Zapewne zaraz zwinie się w kłębek na tej podłodze, dając szansę na zaśnięcie, a w tym czasie Hachiko by sobie skończyła. Jednak tak się nie stanie..
Ta po pracy podeszła do ledwo kojarzącego potwora, z zamiarem wytarcia jego twarzy z resztek krwi. Jak ładnie... Normalnie siedział grzecznie wpatrując się w twarz Hachiko. Była taka delikatna dla niego... w sumie jak zawsze. I niby jaka lepsza jest od niej? Nie, taka druga Ruda nie istnieje.
I tak, ufajdał się jak małe dziecko, jak zwierzak i osoba, która nie umie normalnie zjeść. Kiedy będąc umieszczonym w specjalnej celi w Siedzibie łowców, chciano aby bestia jadła widelcem, łyżką itd. Ale on nie umiał! Wchłaniał sztućce razem z potrawą, jaką miał podaną. I pomyśleć, że wszystko za jego kasę. Choć nie narzekał, bo jakby nie patrzeć, było mu tam dobrze, tylko jakim kosztem. Tęsknoty sprzedać się nie da.
Wzdychnął lekko, chwytając dłoń rudzielca. Nie, nie ugryzł jej, jedynie przyłożył ją do swojej twarzy, mrużąc powieki. Następnej nocy nie będą mogli się zobaczyć, leki przestaną działać a przecież nie wolno zażywać mu ich codziennie, inaczej by się uzależnił.
- Niedługo muszę Cię zostawić.
Mruknął niechętnie, nie puszczając łapki żony. A żeby było jeszcze słodziej, wysilił się by móc pocałować ją prosto w usta. Tyle bliskości powinno im na razie wystarczyć.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Sro Lis 07, 2012 6:07 pm

Trochę ruchu mu nie zaszkodzi przy takiej ilości jedzenia. Szczególnie, że do lodówki dzieliły go może trzy kroki, więc nie zdechnąłby z wysiłku. Na tyle mógł sam zrobić. Ruda nie dałaby już rady przytachać dla niego więcej mięsa. Wiadomo, miała niezły balast i wszystko sporo ją kosztowało, więc była wdzięczna Kanibalowi, że sam jednak zaszedł do lodówki i wyjął z niej to, co chciał zjeść. Pewnie upchnął w sobie dość sporo tego mięska ludzkiego. Hachiko nawet nie zdążyła go powstrzymać przed kolejną partią jedzenia, bowiem ten sam już skończył. Może dlatego, że zabrakło mięcha w lodówce?
Wampir powoli wpadał w stan odrętwienia i pewnie niedługo jego natura zacznie go wzywać do poduch. Nic dziwnego, poza tym sporo przeżył, więc musiał być wyczerpany już po samych środkach uspokajających. Leadris to rozumiała i to bardzo dobrze. Jednak nie pozwoli mu spać w takim miejscu, w dodatku umorusany we krwi od góry do dołu. Podeszła zatem do niego. Faktycznie, stała się być przy nim delikatna i nie zrazić go do siebie. A wiadomo, wampirzyca przy swoim rozdwojeniu jaźni była wręcz nieobliczalna. Nie wiadomo, kiedy coś głupiego strzeli jej do rudej pacynki. Dlatego ruchy wampirzycy były ostrożne i delikatne, poza tym, delektowała się tym dotykiem, wiedząc że niedługo przyjdzie im się rozstać. Nie wiadomo, kiedy spotkają znów po raz drugi. Ruda doskonale wiedziała, że ten mógłby się uzależnić od takich leków, temu spotkają się dopiero po porodzi. Gorzej z dziećmi, bo kiedy zobaczą swojego ojca? Jako niemowlaki są za bardzo narażone, poza tym wampir mógłby je zjeść w szale, a potem żałować (?), że zjadł własne potomstwo. A żaden atak szału nie jest zbyt przyjemny dla niego samego. Przykre, ale prawdziwe.
Ruda nie wyrwała łapki, kiedy Testament ją za nią złapał. Nawet przez myśl Rudej nie przeszło, że ten mógłby ją zaraz zacząć gryźć i pożerać żywcem. Jak wspominałam, ufała mu. Była to podstawa ich związku. Zresztą pozwalała mu się na sobie karmić. Dla wampira było to coś niezwykłego. Może nie dla Kanibala… ale na pewno dla Rudej. Co jak intymność i takie tam inne pierdoły.
Na jego słowa nie odpowiedziała nic. Zdawała sobie z tego sprawę, ale normalnie miała wrażenie, jakby już nigdy więcej mieli się zobaczyć. Uśmiechnęła się zatem do niego blado. Cóż, nic dziwnego, że wampirzyca potrzebowała go obecnie najbardziej, ale nie można mieć w życiu wszystkiego. Poradzi sobie sama jest przecież na tyle silna.
Odwzajemniła jego pocałunek, pogłębiając go. Językiem wodziła najpierw po jego dolnej wardze, a potem zanurzyła go głębiej. Ba, nawet dłońmi drapała go za uszami, w jego ulubionym miejscu.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Sro Lis 07, 2012 6:35 pm

Dokładnie! Mięcha brak, bestia zeżarła wszystko, nie zważając na pogarszające się samopoczucie. Normalnie zapchał się jak jakiś zlewozmywak! Nawet kret tutaj nie pomoże, jedynie potężna drzemka, która ułatwi sokom trawienie, a te z kolei trawią niemal wszystko w taki sposób aby nie zostało śladu w trzewiach.. ewentualnie zwrócenie pokarmu, co do przyjemności nie należy. Ale dosyć o tym.
Nasza Ruda tutaj już prawie piszczała z tęsknoty za kanibalem, a ten przecież zaraz musi ją opuścić... nie na stałe, tylko na jakiś czas. Potem zaś dostanie porcję leków i znowu sobie razem pobędą, czyż to nie wspaniałe? Oby tylko nie musiała leczyć jego ran albo on jej, zwłaszcza jej. jest w ciąży, może narazić dzieciaczki.
Co do niemowlaków, w ogóle takiej rodzinki... Jeśli Tesiu będzie chciał na nie popatrzeć, tylko pod czyjąś kontrolą, bowiem nie wiadomo co może mu strzelić do tego tępego, zwierzęcego łba.
Ta, bardzo posmutniała. Mogła by przestać, do niej smutek nie pasuje... serio. powinna być dumna, wredna i takie tam sadystyczne inne cechy, które tworzą złą Hachiko.
Hah, jak miło że odwzajemniła jego pocałunek. On także się do niej wlepił, pieszcząc tym swoim obrzydliwym jęzorem jej podniebienie, zahaczając o zęby, język i takie tam narządy itp w jamie ustnej. Kiedy przerwali pocałunek, Kanibal uśmiechnął się lekko, głaszcząc rudzielce po łepku.
- Powinnaś więcej odpoczywać.
Oznajmił cichszym głosem, zbierając się powoli z podłogi. Szło mu to topornie, ba on także ma co nosić... dokładniej to swoje cielsko oraz mięcho, jakie niedawno pożarł. Ucałował czoło żony, kierując się samemu ku wyjścia z pomieszczenia. Musi przespać się w jakimś pokoju i dalej pobawić się w złego potwora, mwhahaha! Tylko gdzie?

Z/T
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Sro Lis 07, 2012 9:28 pm

Skoro zaczynał się źle czuć, to niech daruje sobie na dziś resztę kolacji. Poza tym, powinien iść najpierw spać, bowiem zbliżał się świt. A przecież nikt nie chciał, aby Testament spotkał się na schadzce ze słońcem. To była ostatnia rzecz, jaką powinien zrobić, a najlepiej w ogóle nie robić.
Przecież nie zacznie mu tu piszczeć ze smutku i tęsknoty. Każdy czasami miewał różne napady, raz te lepsze, a raz te gorsze. Ta, Kanibal uwielbiał przebywać w swojej samotności, a napychanie go lekami tylko po to, aby mogli się zobaczyć, bo wampirzyca, a nie Testament, tego chce, było samolubne. Nie zamierzała więc go więcej tak traktować i sama postara się już o to, aby unikali się, przynajmniej do czasu, póki ta nie wyda potomstwa na świat.
Kanibal musiałby się chyba źle czuć, aby sam z własnej woli chciał zerknąć czy "pobawić" się ze swoim potomstwem. Chociaż w sumie, skoro on był poniekąd dzieckiem, to mógłby budować wieże z klocków ze swoimi dziećmi. Czyż to nie zajebista rodzinka?
Ach, czyli taka Ruda nie pasowała wampirowi. Może czas najwyższy zmienić żonkę? Wygląda na to, że jednak nie jest odpowiednią kandydatką, skoro go szanuje, nie chce jego krzywdy i nie napierdala w niego wszystkim, co wlezie jej pod łapę. Nie licząc oczywiście ich "zabaw".
Odpoczywać? Phew, zdąży odpocząć po śmierci, teraz szkoda czasu na odpoczynki. Wampir zaraz się zmył, udając się na swój błogi sen, by z pełnią sił udać się na dalsze brojenie, rozrabianie, wpadanie w łapy łowców i zamartwianie Hachiko.
A co zrobiła Ruda? Wstała i zaczęła robić porządek, bowiem wampir pozostawił po sobie spore pobojowisko. Odstawiła na swoje miejsce kubełek, z którego przed chwilą zajadał się Testament. Następnie zaczęła czyścić swoje narzędzia, które traktowała z wielką miłością! Oho, chyba znalazła sobie nowy obiekt westchnień, skoro Kanibal uważał Rudą za zbyt miękką. Wampirzyca zatem okaże swoją miłość... skalpelowi! I pozostało już jedynie przemycie jako tako podłogi z tej krwi. Sięgnęła więc po ścierę i cheja z myciem. Przecież nie lubiła, kiedy ktoś kręcił się po jej małym światku...
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Czw Lis 08, 2012 10:13 am

Na szczęście już po balu. Hiro nie zabawił się tam odpowiednio i kiedy wyrwał go Samuru, odczuł ulgę. Mógł wreszcie wrócić do Zamku, odpocząć. I z całą pewnością zajmie się Hachiko, która jak każda ciężarna, wymaga opieki oraz większej uwagi.
Bez najmniejszych trudności odnalazł wampirzycę. Ta ostatnio sporo przebywa w prosektorium, więc... Chyba miał nawet pomysł, jak tutaj jej pomóc, sam bowiem lubił bawić się w drastyczne eksperymenty.
Kiedy zawitał w pomieszczeniu, Ruda mogła ujrzeć odzianego w czerń białowłosego szlachetnego z pogodnym wyrazem twarzy. Choć do obecnego stroju, zbytnio ten uśmiech nie pasował, bowiem czerń nosi tylko wtedy, kiedy nie dopisuje humor godny aniołka. Ale bez obaw, Hachiko mogła czuć się bezpiecznie.
I właściwie czemu to ona w takim stanie ogarnia pomieszczenie, podszedł do niej, zabierając brudną szmatę.
- To tak matka dba o przyszłe dzieci?! Natychmiast masz usiąść i odpocząć, ja sprzątne za Ciebie.
Rzucił z niemałą pretensją bo przecież ta jest w ciąży! Jeśli Hachiko spocznie, to Włoch zajmie się porządkami. I w ogóle powinien sprowadzić z ''rodzinnego'' kraju pomoc dla Samuru... ale o tym w najbliższym czasie.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Czw Lis 08, 2012 10:37 am

Wampirzyca na spokojnie zaczęła czyścić z krwi narzędzia, by właśnie przejść do zmywania z podłogi krwi. Wzięła więc jakąś miskę i nalała do niej letniej wody, bowiem przy takiej temperaturze najszybciej schodziła krew. Wzięła też jakąś miękką szmatkę i przykucnęła, nucąc jakąś mrożącą krew w żyłach melodyjkę. Była wręcz upiorna. I wtedy właśnie wyczuła zapach szlachetnego. Troszkę się spóźnił, jeśli chciał się zobaczyć z Testamentem, bowiem ten już dawno poszedł spać w swojej "dziupli". A jak się obudzi po zachodzie, wymknie się z Zamku na kolejne rabunki i gwałty. Rudej też powoli zaczynało brakować takiej zabawy, temu coraz częściej zaglądała do prosektorium. Tutaj mogła do woli oddawać swojej pracy i pozwolić, aby jej sadystyczne, drugie "ja" trochę sobie ulżyła, inaczej mogłoby być ciężko.
Wyczuła jednak, że szlachetny zbliżał się do prosektorium. On także był mile widziany. Na ogół zawsze się dogadywali, więc nie miała powodu, aby go stąd wyganiać. Z resztą z Hiro zawsze można było poplotkować i powyściskać się, jak w tych wszystkich tanich serialach. Ha! Żartowałam. Po prostu Ruda miała z nim dobry kontakt, co jest stosunkowo dziwne jak na nią. Okazywała mu szacunek. Zasłużył. Nie raz ratował ją czy Testamenta.
Tak jak się spodziewała, zawitał do u niej w pomieszczeniu. Na ogół chodził ubrany w bieli, albo jej się tak tylko wydawało, to jednak czerń pasowała do niego o niebo lepiej. Co prawda nie wiedziała, że ten miał do czynienia z mafią, ale nie była na tyle głupia, by myśleć, że był dobry. Dla własnej przezorności, nigdy nie chciałaby mu podpaść.
- I mam w tak okrutny sposób wykorzystać starego dziadka?!
Powiedziała to z nutą uszczypliwości, jednak oczywiście żartowała. Nie pozwoli jednak szlachetnemu na zmywanie podłogi. No dajcie spokój. Wrzuciła więc ściereczkę do miski z letnią wodą. Sprzątnie podłogę najwyżej później.
- Może trochę krwi?
Spytała, podchodząc do drugiej, znacznie mniejszej lodóweczki, w której miała zapasy krwi. Spojrzała na Hiro, wyczekując jego odpowiedzi.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Czw Lis 08, 2012 11:42 am

Oboje darzyli się szacunkiem. Hiro ją, a Hach jego i dobrze. W tym zamku nie powinny istnieć wszelakie sprzeczki między mieszkańcami. Co to też oznacza? Że Hachiko została pełnoprawnym mieszkańcem Cmentarnych terenów, inaczej byłby klops.
Poza tym Włoch lubił rudzielca: naturalna, żyjąca w pełni sobą wampirzyca. O tak, szanował takie najbardziej. W każdym bądź razie powstrzymał tą dzierlatkę przed dalszym męczeniem szmaty do podłogi. W tym stanie musi o siebie dbać! I nie da mu sprzątnąć? Jak miło, jednakże Hiro nie straciłby korony szlachetnego, gdyby jej pomógł. To nie zgodne z jego naturą!
- Nam wiek służy, Hachiko.
Odpowiedział na jej żart z uśmiechem, nie mając jakiś pretensji o to. Jest wyjątkowo starym wampirem i nie raz słyszał takie słowa odnośnie jego starości, tylko czy on wyglądał na starca? Wręcz przeciwnie. Każda setka jakby odmładzała.
Pokręcił głową, nie chcąc krwi. Pił na balu, więc na razie mu wystarczy. Teraz miał inną sprawę na głowie, mianowicie jej stan.
- Co powiesz na przebadanie?
Spytał, patrząc na twarz wampirzycy. Teraz trzeba obserwować ciężarną, zwłaszcza wampirzą i doszukiwać się każdych niechcianych odczuć, znaków itd. Nie chciał aby stała się krzywda dzieciakom lub jej. Taka młoda, a dzieci to wspaniała sprawa.
Sam z chęcią założyłby swoją rodzinę, ale niestety nie uda mu się nigdy, dopóki nie znajdzie kogoś i nie znajdzie leku na swoją przykrą przypadłość.
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Hachiko Czw Lis 08, 2012 12:20 pm

Jedna, wielka zajebista rodzinka, nie licząc Gabrielli, która by ją stąd wykopała w podskokach. Ale nic dziwnego, obie wampirzyce skoczyłyby sobie do gardeł, z zamiarem pokonania, może nawet i zamordowania, tej drugiej. Ot, taka czysta esencja nienawiści. Choć obecnie Rudej nie bardzo widziało się spotkać ze swoją jakże fajną teściową, która z chęcią wbiłaby jej kołek w lodowate serce Hachiko.
Leadirs nie musiała być na siłę zła czy uszczypliwa, jak to robiło obecnie wiele młodych i głupich wampirów. Urodziła się taka i nie zamierzała niczego zmieniać. Jedynie dla bliskich starała się być całkiem inna. Zresztą Hiro powinien pamiętać początki ich znajomości. Zero zaufania z powodu jego szlachetnej krwi. I to z jakim tonem wyższości zwracała się do niego za każdym razem. Obecnie było całkiem inaczej. Teraz śmiało mogła mu się dalej wyżalać!
Wiedziała, że musi o siebie dbać, ale nie była aż tak słaba jak ludzka kobieta. Co prawda dwójka dzieci dawała jej czasami w kość i to dosłownie, ale przecież nie znaczyło to, że zaraz ma wpadać w jakąś panikę.
Nie pozwoliła sprzątnąć krwi z podłogi, bo nie chciała wykorzystywać do tego szlachetnego. Poradzi sobie sama, jest przecież już dużą dziewczynką, więc nie musiała prosić Hiro o pomoc przy takiej banalnej robocie.
Nie odpowiedziała już nic na słowa białowłosego, uznając to za retoryczne stwierdzenie. Nie wiedziała więc sensu, aby dalej kontynuować tę rozmowę.
Ona także piła krew na balu, jednak dla wampirzycy było to mało. Obecnie to miała wrażenie, że sama jest jak ta czarna dziura. Ciągle mogłaby wchłaniać ludzką czy tam wampirzą krew, a wciąż miałaby uczucie niesytości. Tak to bywa, kiedy ma się do wykarmienia bliźniaki.
Sięgnęła więc dla siebie po woreczek z dwudniową, więc jeszcze świeżą, krwią i wbiła w nią kły, spijając krew. Jak zawsze delektowała się, a jej źrenice stały się bardziej intensywne.
Przebadać? Spojrzała na niego, unosząc brwi do góry. Wyczuwał coś niepokojącego czy po prostu uznał to za obowiązek?
- Fces to zlobić tuthaaj?
Chciała odpowiedzieć mu bardziej wyraźnie w czasie picia krwi z worka, ale coś jej jakoś nie wyszło. W każdym bądź razie skinęła już jedynie głową, kończąc swój woreczek z krwią,k który zaraz wywaliła do kosza na śmieci, stojącego w rogu pomieszczenia.
- Swoją drogą, słyszałeś kiedyś o eksperymentach przeszczepu krwi na wampirze, aby miał wyższą krew?
Spytała od tak z ciekawości. Miałaby z kim o tym porozmawiać, bo przecież przed nią stała właśnie taka wampirzyca, wynik eksperymentów na wyższą krew. Żywy obiekt badań...
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Go?? Pią Lis 09, 2012 7:29 pm

Ta, walka między nią, a Gabriellą nie wiadomo, jakby wyglądała. Szlachetna nie ma słabych mocy, w dodatku jest silniejsza od Rudzielca. Zresztą, nie ma już o czym gadać.
Hiro na jej wywyższanie się nie zwracał nigdy uwagi, każda taka wampirzyca lub wampir usiłuje pokazać swoją siłę... w mowie, a w praktyce, zwykle obrywa. Choć to także nie ma uczynić dyskusji, lepiej zająć się konkretną fabuła, niż klepać niemal o jednym i tym samym, prawda?
Tak, dokładnie musiała teraz uważać. Nawet wampirzycę mogą spotkać przykrości, jeśli ta nie będzie o siebie dbać i pilnować. Oby Hachiko miała poukładane w głowie, bo jak nie... lepiej aby dzieci ona nie miała.
Uśmiechnął się krzywo na jej niezrozumiałe słowa, chociaż umie odgadnąć nie taki niewyraźny bełkot. I oczywiste, że nie tutaj ją zbada. Pójdą do laboratorium, tam Hiro uzbroił się w różne urządzenia oraz przyrządy. Zatem spokojna głowa.
- Pójdziemy do laboratorium.
Odpowiedział, czekając aż ta skończy swój posiłek. Jak tylko się tak stało, ruszył do wyjścia. Zaraz jednak dostał pytanie i chyba już o tym rozmawiano, ba nawet wyczuł tą zmianę krwi Rudej.
- Ależ oczywiście. Takie zabiegi należą do bardzo niebezpiecznych. I już chyba rozmawialiśmy o tym, co nie?
I pewnie pogadają o tym po drodze do wyższego poziomu.

Z/T x2
avatar

Go??
Gość



Powrót do góry Go down

Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)] Empty Re: Prostektowium[Poziom -1(Podziemia)]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach