Uliczka

Strona 2 z 14 Previous  1, 2, 3 ... 8 ... 14  Next

Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sro Sty 16, 2013 4:01 pm

A no kryzys i bieda też miały wpływ na to, że coraz większa ilość osób chciała być sługą, bo mieli dzięki temu dach nad głową i wyżywienie, ale nie zawsze ta cena była warta poświęceń. Ale co tutaj zrobić jak zarobić na siebie trzeba, a nie jest tak łatwo. On miał to szczęście, ze pochodził z znanej i bogatej rodziny, a na dodatek miał wiedzę i umiejętności by wykonywać swój zawód, dzięki czmeu ktoś nie powie, że miał robotę tylko dzięki kasie rodziny. Cóż może nie tyle inne nastawianie, co po prostu nie był zbyt towarzyski w obecności osób których nie znał, a więc byłą to tylko nieznaczna zmiana a nie maska, bo po chwili rozmowy z kimś takim stanie się bardziej otwarty, co Banshee będzie mogła zauważyć, jeżeli ta rozmowa będzie się ciągnęła dalej. On też zawsze był szczery i to czasem aż do bólu, ale jakoś nigdy nie przepraszał za to, bo dlaczego miałby przepraszać za prawdę, oraz za to jaki był? Cóż on raczej nie miał czegoś takiego, jak wypowiedź w sposób łagodny lub też nie, ale zawsze można odnieść wrażenie podczas rozmowy z nim, że wszystko co do ciebie mówi jest jakby wymuszane i od niechcenia, ale tak to już bywa kiedy nie wiesz jak rozmawiać z innymi. Owszem na JA składa się charakter i cała reszta, ale życie jest ułożone tak, że co chwila trzeba się zmieniać przy każdej sytuacji, no i w końcu możesz się w tym zgubić i nie będziesz wiedział która strona twego zachowani, to prawdziwy ty a nie osoba którą chcesz udawać przed innymi bo tak właśnie wypada. Oj już dobra nie ironizuj mi na temat reagowania, bo jeszcze wyjdą z tego dziwaczne wywody, które i tak już nastąpiły. Możesz uznać iż nie mam żadnych wyróżniających cech i nie umiem siebie postrzegać jako spójnej całości i będzie dobrze. No w jej przypadku było to raczej czajenie się, bo on mimo nieprzepadania za towarzystwem obcych ludzi, czy raczej ogólnie ludzi chodził normalnie po ulicy, a nie przemykał w mroku z racji tego, że nie chce kontaktu z innymi, który bądź co bądź powinien utrzymywać by nie stać się kompletnie aspołecznym. Nie o to chodziło. Chodizło o to, że facet inaczej podejdzie do faceta, a inaczej do kobiety która posiada piersi, czyli to na czym facetom w głównej mierze zależy, a jak jeszcze te piersi były duże, to już w ogóle będą oni wtedy potulni niczym baranki, a każde ich słowo będzie tak słodkie, że nic tylko tęczą rzygać. Jego jakoś mało obchodziło to czy była płaska czy nie, bo podobno małe jest piękne, a więc mogło w tym być dużo prawdy. A z resztą jak to usłyszał od znajomego lekarza, że lepsze są piersi które zmieszczą się w dłoni, niż te co się z niej wylewają. Na samo to wspomnienie uśmiechnął się nieco rozbawiony, bo całą ta rozmowa przebiegała wtedy w towarzystwie paru pielęgniarek, które pokazały mu co o tym sądzą. Cóż może i by rzygał tęcza gdyby zobaczył jej słodkość a może nie, ale o tym chyba nie będzie się jak przekonać a więc będzie to zagadką. Bardziej ludzka? Czemu nie, skoro on pomimo fachu potrafił odmówić pomocy, jeśli uważał iż ktoś na nią nie zasługuje, a nawet przyspieszyć śmierć pacjenta jeśli nie zasłuży na ratunek. A wiec pod pewnym względem zapewne była bardziej ludzka niż on. Cóż w pewnym stopniu się przejmował, bo miał wpojone dobre wychowanie przez swego ojca, no i postępował według niego, a zostawienie samej kobiety w takim miejscu nie było odpowiednie, mimo iż bardziej należy bać się o tego kto na nią napadnie. A to skoro go poczęstuje to może sobie tutaj jeszcze postać, a co do kosztowania krwi to raczej się tego nie dowie, bo nie pozwoli się ugryźć żadnemu wampirowi, bo bolało to jak cholera, zostawał ślad, no i ta perspektywa utraty krwi jakoś go nie pociągała.
-Skoro tak, to najlepiej zacząć od początku.
Słysząc jej wyjaśnienie dlaczego się tutaj znajduje uśmiechnął się lekko, bo spokojnie tutaj mogło być tylko rano, ale wieczorem i w nocy zapewne były tutaj jakieś ciemnie interesy czy małe napady, ale nie chciało mu się w to wnikać bo rozmowa znowu moze stać się nieprzyjemna. Kiedy się przedstawiła spojrzał na wyciągnięta dłoń, po czym ujął ją, no i jak na dobrze wychowanego człowieka ucałował ją. Ach te stare maniery.
-Ja jestem Malcolm. Ale zazwyczaj nic ciekawego się tam nie dzieje. Lepiej być w miejscu, gdzie może zdarzyć się coś ciekawego.
Dla niego takim miejscem zapewne byłoby jakieś miejsce kraksy, by udzielić pomocy lub też po prostu szpital.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Banshee Pon Sty 21, 2013 9:24 pm

To w sumie dobrze, że nie musiał się martwić o pieniądze i szukać za wszelką cenę sposobu aby się choć trochę dorobić. Ban również nie narzekała na brak kasy, żyło jej się dobrze i spokojnie mimo iż jej kasiasta rodzinka wydziedziczyła ją. Większego wrażenia to na niej na szczęście nie wywarło, gdyż umiała dobrze inwestować pieniądze i udało jej się czerpać zyski z większości swoich przedsięwzięć.
Wygodnie jest dostosowywać własne teorie do tego jak jest właśnie wygodniej, ale mniejsza. Szczera krytyka jest dobra jak się samemu wypowiada, a przyjmowanie prawdy to już inna szkoła jazdy. Ban była otwarta na szczere słowa i to nawet te najbardziej toksyczne i cierpkie, zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest idealna i daleko jej do jakiegokolwiek ideału. Więc wysłuchiwała tego jaka jest i kiwała głową, albo wychodziła z argumentami obalającymi pewne teorie. Faktem było, że pewne ostatnie wydarzenia nieźle wstrząsnęły jej światem i teraz trzeba zrobić porządek, w jej głowie toczy się osobista wojna wampirzej natury z chęcią koegzystencji z ludźmi.
Tu nie chodzi o udawanie, nawet jeżeli w różnych sytuacjach się człowiek i nieczłowiek różnie zachowuje, tylko o empatie i ukazywanie różnych stron swojego charakteru. Bycie prostolinijnym też nie jest zbyt pozytywną cechą. Kiedy ktoś kogoś kopiuje to wówczas jest to udawanie i zatracanie swojego ego, ukrywanie się za maską. Panna Fumikana nie kopiuje nikogo, każde jej zachowanie ukazuje ją całą, po prostu z różnych stron, dzięki czemu nie jest jak płaski obraz na kinowym ekranie.
Pff jak będę miała ochotę ironizować to będę, bo lubię, bo mogę no i bo chcę, czytać nie musisz mój Drogi. Równie dobrze możesz sobie olać tą cześć i problem z głowy.
I dobrze dając sobie spokój już z tym, jak chcesz to niech będzie, czaiła się. Zadowolony? Czaiła się na swoją ofiarą którą zabije konwersacją na nieobchodzące nikogo tematy. Będzie tak długo nawijać, aż potencjalny dawca krwi umrze z nudów. Muhahahaha.
I od tej reguły są wyjątki bo jemu to jakoś różnicy nie robi czy ma piersi czy też nie, ale to dobrze, bo jej piersi to jej sprawa, ale ów lekarz sporo racji ma co do rozmiarów z tym, że i różne męskie łapska występują.
Drobne napady to jeszcze nic takiego, przeważnie było tu spokojnie, rzadko to tędy przechodził więc przeważnie mogła sobie porozmyślać, aj tam nieważne. Jego szarmancji gest skwitowała delikatnym uśmiechem.
-Miło mi Ciebie poznać.
W sumie to nawet miło było, pamiętajmy, że mogłoby być znacznie gorzej i krwiściej.
-Gdzie według Ciebie znajdują się takie miejsca?
W myślach nie czytała więc udawać nie będzie, że wie o jego zamiłowaniach.
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sro Sty 23, 2013 5:33 pm

Cóż on raczej wydziedziczony nie zostanie, bo teraz to on był głową rodu, ale nawet gdyby się to stało, to raczej nie miałby problemu z zarobieniem pieniędzy, bo miał sporo odłożone na wszelki wypadek, a póki miał dobry fach to roboty nie braknie, bo nie ważne czy wampir czy człowiek, lekarz zawsze będzie potrzebny, zwłaszcza iż nie był takim, co to tylko szybko zbada i da receptę, ale potrafił również operować a za uratowanie życia, bliski takiej osoby płacą naprawdę hojnie. A no dobre inwestowanie pieniądze to podstawa, bo można się dzięki temu nieźle wzbogacić, nawet inwestując w byle pierdoły, lub coś co wydaje się nieopłacalne, ale do tego trzeba mieć niezły zmysł. Przyjmowanie prawdy zawsze było trudne, bo większość uważała się za doskonałych, lub takich którym nie można niczego zarzucić, a prawda była inna i to bardzo bolesna. On również potrafił ja przyjąć, bo wiedział iż ideałem to on nie jest i nie będzie, a wypieranie się prawdy jest bezsensowne, bo nie zmieni to niczego. Zapewne taki wybór między byciem wampirem jak wszystkie, a takim który chce żyć w zgodzie z ludźmi było bardzo trudne, ale skoro on nie miał problemu by podjąć decyzję o życiu z wampirami, bez potępiania ich czy też chęci tępienia, to i ona mogłaby żyć z ludźmi w zgodzie, ale wiadomo iż każdy podejmuje decyzje sam, a więc jeśli zdecyduje inaczej to będzie to jej wybór i nikt nie ma prawa tego podważać. Może i bycie prostolinijnym nie jest dobre, ale czasem jest to o wiele lepsze niż udawanie co chwila kogo innego, ale to chyba jak kto woli. Dobrze, ironizuj sobie kiedy chcesz i w ogóle, ale powoli odnoszę wrażenie moja Droga, że najlepiej jak zaraz zniknę i tyle. No i znowu zaczynasz. Tak bardzo zadowolony i w ogóle pełnia szczęścia. No bo co za różnica czy miała piersi czy nie? Nie był to powód do tego by traktować ją jakoś inaczej, bo od tego było to iż była kobietą, a wiadomo iż trzeba do nich podchodzić inaczej niż do facetów, ale to już było raczej takie zakodowane zachowanie, niż nagłe zmienianie go bo rozmawia z kobietą. A no jej piersi to jej sprawa, chyba, ze jest z kimś w łóżku bo wtedy to jest też sprawa tamtej osoby, jeśli będzie się chciała nimi pobawić czy coś, ale tak daleko nie ma się co zapuszczać. A no różne męskie łapska występują, ale występują też różne gusta, no i jednemu obojętny rozmiar piersi, drugi będzie wolał duże a trzeci małe tak wiec możliwości było wiele. A no skoro zaczęli od początku to wypadało być szarmanckim, chociaż nie często tak robił, ponieważ niezbyt często rozmawiał z kobietami dłużej niż pokazanie drogi, lub zapytanie się o godzinę. A wiadomo, nie podejdzie do dziewczyny na ulicy, po czym ucałuje jej dłoń i zapyta się o godzinę. Słysząc jej pytanie uśmiechnął się lekko, bo zapewne miejsca te wydadzą się dziwne, ale cóż trudno.
-Mnie również miło. Cóż jak dla mnie takie miejsca to szpital, miejsce jakiejś kraksy czy nawet zapyziałe spelunki o złej opinii.
W dwóch pierwszych miejscach był dosyć częstym gościem, bo nie pracował tylko i wyłącznie na telefon, a czasem lekarz był potrzebny na miejscu wypadku więc od razu brał takie wezwanie, bo przynajmniej coś się będzie działo. A te ostatnie to moze niezbyt często odwiedzał, ale czasem gdy weszło się do jakieś zapuszczonej knajpy na coś mocniejszego, można było trafić na bójkę czy coś no i wtedy było ciekawie.
-Ale wiadomo, że każdy ma inny gust.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Banshee Pon Sty 28, 2013 4:41 pm

Wampirzyca nie odczuwała potrzeby aby należeć do jakiegokolwiek rodu, została z takowego wykluczona i nie bardzo jej to przeszkadzało, bo nie liczyły się dla niej więzy majątkowe, a więzy krwi, którymi czy chce czy nie jest połączona ze swoją matką i teraz z rodzeństwem. Wprawiło ją w to niezłe osłupienie kiedy dowiedziała się, że jej matka spodziewa się bliźniaków. Och ona sama też by miała brata bliźniaka, ale został zeżarty i ona mogła tak skończyć.
Radziła sobie doskonale bez rodzinnego majątku, co prawda na starcie jakaś tam drobna sumka była bardzo przydatna, ale w tej chwili nie musiała jakoś specjalnie latać za byle pracą. Jak się okazało ryzykowne inwestycje zwróciły się z sowitą nawiązką i to w całkiem krótkim czasie jakim było parę lat. Oczywiście zaliczała swoje wzloty i upadki, by po pewnym czasie wyjść na długą prostą. Teraz nawet jeżeli się potknie nie będzie to duży upadek jest dobrze zabezpieczona.
Bycie głową rodu niesie ze sobą wiele plusów, ale i pewnie obowiązków, a w sumie jak każde wyższe i większe stanowisko. Jeżeli udaje się mężczyźnie je godnie reprezentować to bardzo dobrze, oby tak dalej.
Jestem kobietą bardzo irytującą, ironizuje bardzo często bo to jest nieodłączna część mnie mimo iż naprawdę staram się to poskromić i być miła, ale chyba wychodzi mi to kiepsko. Co nie znaczy, że Cię nie lubię czy coś, bo w sumie na tyle ile Cię poznałam, to do gustu mi przypadłeś iii... po prostu ostatnio razem z Ban mamy kiepski czas, jesteśmy przemęczone i wszystko nas wytrąca z równowagi, człowiek, wampir czy tam inny zwierz jak niewyspany to zły.
Ocho, no dobrze jak uważasz, że lepiej będzie jak sobie pójdziesz to proszę bardzo, wolą wole masz to decyduj. Droga jest póki co również wolna, a ja się nie obrażę, bo to nie powód do fochania. Nie zawsze przecież trzeba się dogadywać jakoś wybitnie dobrze. Spięcia też się od czasu do czasu przydają, bo kolorowo być wiecznie nie może.
Dobra może temat cycków zostawimy w spokoju skoro nie jesteś nimi zainteresowany?
Miejsca wypadków i nieszczęśliwych zdarzeń, ciemne uliczki w dzielnicach o złej sławie to rzeczywiście są ciekawe miejsca, ale nie będąc lekarzem mało można dostrzec ciekawych momentów w szpitalu, na korytarzu naprawdę rzadko dzieje się coś ciekawego. Najbardziej ekscytujące to są chwile na ostrym dyżurze kiedy przywożą ofiary karamboli, albo pociachane ciała przez jakiegoś psychola, albo ludzi co się prawie wykrwawiają za sprawą dwóch mały dziurek na szyi. Zwykli ludzie nie mają wstępu do tej ekscytacji, którą mogą przeżywać co niektórzy lekarze. Zresztą wampir to by chyba zwariował w takim otoczeniu, głód i pragnienie można kontrolować, ale do czasu.
-Rzeczywiście, są to miejsca godne uwagi w których dzieje się naprawdę dużo. Jednak nie są to miejsca dla każdego.
Po chwili zastanowienia doszła do wniosku, że napięta atmosfera między ich dwójką nie prowadzi do niczego dobrego. Poczęstowała jeszcze mężczyznę papierosem od tak na odchodne.
-Czas na mnie. Do zobaczenia.
Po tych słowach po prostu odwróciła się i poszła w cholerę.

[z/t]
Banshee

Banshee

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Kolor oczu.
Zajęcia : Brak
Moce : Hipnoza, Ból, Uleczanie.


https://vampireknight.forumpl.net/t99-banshee-sachiko-fumikana#161 https://vampireknight.forumpl.net/t106-banshee

Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sro Sty 30, 2013 8:02 pm

No i jak widać oboje mieli różny gust jeśli chodzi o ciekawe miejsca, ale tak to już bywa kiedy spotykają się dwie różne osoby, no i nie chodzi tutaj o rasę, chociaż i to moze mieć na to jakiś tam wpływ. Kiedy poczęstowała go papierosem skinął jej głową w podzięce, po czym szybko odpalił małe nikotynowe bóstwo, by zaciągnąć się błogim dymkiem, a następnie wypuścić z niego parę kółek. Gdy tylko się pożegnała skinął jej głową, po czym obrócił się i ruszył po swe ukochane papierosy. Po chwili wracał tą samą uliczką zadowolony, mając w kieszeni zapas na parę dni, dzięki czemu będzie mógł spokojnie siedzieć w swym mieszkaniu, no i nie obawiać się o kontakty które mogą obrócić się w coś niechcianego.

(nie było pomysłu na post więc dla tego takie krótkie i beznadziejne)

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Czw Kwi 04, 2013 2:07 pm

Centrum miasta, jako najbardziej uczęszczane przez ludzi miejsce powinno być teoretycznie wolne od niebezpiecznych wydarzeń z wampirami i łowcami w rolach głównych...a jednak nawet w samym sercu miasta dzieją się czasem dziwne rzeczy, które niejednemu śmiertelnikowi zmroziłyby krew w żyłach.
Z nocnego klubu mieszczącego się w bocznej uliczce, który oferował także usługi "dam do towarzystwa", jeśli delikatnie to ująć, wyszedł mężczyzna w towarzystwie dwóch młodych pań. Wyglądali na lekko wstawionych, choć bardziej było to widać po dwóch kobietach "uwieszonych" po obu stronach ich towarzysza. Po chwili rozbawiony dżentelmen z szyderczym uśmiechem zbliżył usta do szyi jednej z koleżanek, musnął ją językiem i...wgryzł się w jej skórę. Ten wampir najwyraźniej obrał dzisiejszego dnia takąż to strategię - wcielenie się w rolę klienta w jakimś nocnym lokalu, upijanie kobiet i udawanie, że i jemu alkohol uderzył do głowy. Na pierwszy rzut oka banalne, ale ponieważ alkohol robi swoje w ludzkim organizmie, to panny były na tyle omamione aby nie myśleć w sposób racjonalny jednocześnie ignorując dziwne zachowania klienta. Jego obecna ofiara zaczęła się już słaniać na nogach w wyniku coraz większej utraty krwi, drugą zaś ugryzł wcześniej co można było poznać po ranie na szyi, jednak nie dokończył na niej jeszcze posiłku, więc nadal się w niego wtulała, półprzytomna.
Wtedy pojawiła się w uliczce jeszcze jedna osoba - ciemnowłosa dziewczyna, obserwująca całe zajście z niewzruszeniem na twarzy - Chyba masz już dość... - po usłyszeniu tych słów mężczyzna oderwał się od szyi ofiary by zwrócić oczy ku niespodziewanemu gościowi.
- Oooh, czyżbym miał kolejną wielbicielkę? Zazdrosna kobieta jest taka urocza...ale nie martw się, dla ciebie też znajdę chwilę. - wypuścił z rąk towarzyszkę, która padła na ziemię, po czym podszedł do Mei - Masz słodką buźkę, więc Twoja krew może być równie słodka dla podniebienia. - wyciągnął w jej kierunku dłoń chcąc dotknąć jej ciemnych włosów i porcelanowego policzka, ale zatrzymał ją gdy usłyszał kolejne słowa nieznajomej:
- Shibaraki Masato, ponieważ jesteś następny na liście, pójdziesz z nami. - wampir nie zwrócił uwagi na słowo "nami" na końcu zdania, postanowił dalej kpić z pozornie zwyczajnej dziewczyny.
- Nie wydaje mi się, żebym spotkał cię wcześniej...ale najwyraźniej znasz już moje imię. Lista? Jestem zmuszony odmówić, niestety nie mam w tej chwili czasu na wędrówki...chciałbym w spokoju dokończyć obiad, ale możesz śmiało przyjść na deser - rzekł tym razem musnąwszy palcami ciemne kosmyki włosów dziewczyny. Nim zdążył ją jednak odsunąć, jego nadgarstek chwyciła drobna dłoń Mei, a gdy spojrzał na jej twarz, spostrzegł oczy, które zaiskrzyły złotym blaskiem jednocześnie patrząc w sposób zupełnie wyprany z emocji.
- Nie pytałam o zgodę - odrzekła i w tym samym momencie brzuch wampira przebiło antywampirze ostrze, uformowane z ramienia ciemnowłosej. Nie był to jednak cios w samo serce czy odcięcie głowy więc mężczyzna jeszcze nie umrze - wszak nie to było celem "Siódemki". Wampir padł na ziemię chwilowo niezdolny do jakiejkolwiek obrony - cóż, niedziwne skoro otrzymał taki cios z zaskoczenia, nie unikając go głownie z powodu nieuwagi i lekceważenia przeciwnika tylko dlatego, iż wygląda nieszkodliwie. Zza rogu wyłonili się mężczyźni zazwyczaj towarzyszący jej na tego typu "misjach" i zaciągnęli bezwładne ciało wampira do samochodu (mam wrażenie że to wygląda jak scena z filmu o włoskiej mafii).
- Ostatnie dwa zlecenia załatw sama...nie musimy stamtąd niczego zbierać. Kiedy skończysz, zdasz raport w siedzibie, tylko się nie ociągaj. - rzekł do niej jeden z łowców, po czym obaj odjechali. Ręka Mei znów wróciła do pierwotnej postaci, choć znowu była umazana cała we krwi wampira, więc jak zwykle wyglądała jakby była ranna albo jakby była jakąś bestią w skórze kruchego dziewczęcia. Jednakże sama się tym zbytnio nie przejmowała, skoro i tak w tym momencie towarzyszyły jej tylko dwie, półprzytomne kobiety leżące na ziemi, obie upite i na dodatek ugryzione przez krwiopijcę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 9:50 am

-Co za bałagan. - Łagodny, znajomy głos rozległ się za plecami łowczyni, ale jego właściciel nie zamierzał czekać na reakcję ciemnowłosej. Zamiast tego prawie natychmiast pojawił się przy leżących na ziemi kobietach, by kucnąwszy obok sprawdzić ich stan. Po krótkich oględzinach zdjął rękawiczkę z prawej dłoni, którą następnie przyłożył im do czoła, a kiedy to uczynił z półprzytomnych zrobiły się nieprzytomne.
Podniósł się z wolna, zakładając z powrotem rękawiczkę i kierując swój wzrok na swoją młodą towarzyszkę. - Mogło się obyć i bez tego, ale lepiej mieć pewność, że niczego nie zapamiętają. - Stwierdził spoglądając na zakrwawioną dłoń i rękaw Mei. Zmarszczył przy tym czoło, najwyraźniej z niemałym niezadowoleniem chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż sama dziewczyna nie była ranna. - Nie wypada, aby młoda dama chodziła po mieście ubrudzona krwią. - Stwierdził z całkowitym przekonaniem, co do słuszności swych słów. Czyli tak, zwracał się do niej, jak do zwykłej dziewczyny, a nie nowej broni łowców.
Swoją drogą - może wydać się dziwne, że ponownie pojawił się nie wiadomo skąd i kiedy, jednak gdyby miał zamiar cokolwiek na ten temat powiedzieć, to już chyba coś by wspomniał. Tymczasem zachowywał się tak, jakby jego obecność była całkowicie normalna. Znała chyba jego możliwości, co do pojawiania się i znikania w różnych miejscach, więc samo to, że nikt nie mógł dostrzec go jak się zbliża nie było aż takie dziwne. Inna sprawa z tym skąd wiedział. Może zrzućmy to na przypadek. Albo i nie...
-Chyba powinnaś zadzwonić po karetkę. One same raczej nigdzie nie zajdą. - Oznajmił odrobinę się rozpogadzając i tym razem nawet nie spoglądając na dwie nieprzytomne kobiety.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 1:34 pm

Pojawienie się szlachetnego w tym miejscu było rzecz jasna niespodziewane, ale mimo zaskoczenia takim spotkaniem, wyraz twarzy dziewczyny nie zmienił się ani trochę. Obserwowała z uwagą jak Inai usuwa ofiarom wspomnienia z owego wydarzenia nie ruszając się z miejsca, choć powinna była już dawno odejść i zająć się kolejnym zadaniem...dlaczego zatem tego nie zrobiła? Po wydarzeniach w porcie łowcy zabrali ją do laboratorium i ponownie została na jakiś czas wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Co się działo w tym czasie? Najprawdopodobniej znów kombinowali z artefaktem w jej ciele, niewykluczone że majstrowali też przy jej pamięci. Dlaczego zatem wciąż pamiętała spotkanie z tym szlachetnym?
Nie odpowiedziała na komentarz dotyczący jej zakrwawionego ramienia, zerknęła na nie jedynie bez szczególnego przejęcia.
- To już nie należy do moich obowiązków. - odpowiedziała gdy wampir zaproponował powiadomienie służb zdrowia o dwóch ofiarach w uliczce. Miała telefon komórkowy, ale wcale go nie używała, odbierała jedynie połączenia od łowców, a i takie rzadko się zdarzały. Może po tej śpiączce znów była bardziej znieczulona na ludzką krzywdę...choć doskonale wiedziała, że coś się w niej zmieniło, że nie do końca jest tylko narzędziem, którym była w przeszłości.
Spojrzała na jasnowłosego tak, jakby chciała coś powiedzieć, jednak żadne słowa nie wypłynęły z jej ust przez dłuższą chwilę. Okoliczności w jakich się ostatnio rozstali były dość dziwne... przechwycili ją nagle jacyś podejrzani mężczyźni, najpierw uderzając w twarz a potem traktując jak....nawet trudno powiedzieć że "służącą", bo taka funkcja należy do ludzi, a ona nie do końca tak była traktowana.
- Nie sądziłam, że jeszcze się spotkamy... - to zdanie zabrzmiało tak jakby przypadkowo powiedziała to o czym chciała jedynie pomyśleć. Poza tym gdyby miała przewidywać kolejne spotkanie z Inaiem to prawdopodobnie byłoby to jej następne "zlecenie", a jednak zbiegi okoliczności się zdarzają. Tylko czy to zbieg okoliczności?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 3:41 pm

Nie musiała odpowiadać, zajmie się tym w swoim czasie o ile ten pozwoli i nie zacznie go gonić. Teraz jednak westchnął, odrobinę zawiedziony brakiem chęci do pomocy. Zerknął na nieprzytomne z udawanym zakłopotaniem. - Wiesz, że nieudzielenie pomocy, to przestępstwo? - Rzucił do Mei lekko zaciekawiony jej zachowaniem. Ostatnio wywarła na nim nieco inne wrażenie, ratując dwójkę ludzi przed atakiem wampira. Coś musiało na nią wpłynąć, blondyn podejrzewał oczywiście, że chodziło o tych łowców, którzy pojawili się ostatnim razem. Interesujący obiekt, może nawet... obiecujący i gdzieś tam trochę jej współczuł braku tych wszystkich wspaniałych, ludzkich emocji - lub raczej uśpienia ich - fakt, że coś się w niej zmieniło zaciekawił go, ale nie zaniepokoił, bo dopóki sama nie zdecyduje się chociażby spróbować życia innego niż jako narzędzie, dopóty on nie będzie przejmował się jej losem. Bo kto nie chce walczyć o swoją wolność, ten nie jest godny aby tą wolność posiadać.
Na jej kolejne słowa zareagował już nieco inaczej. - Czyli nie zamierzałaś skorzystać z mojej oferty? - Zapytał z wyrzutem. Przecież mówił jej wyraźnie, że może w każdej chwili do niego przyjść, a jej słowa oznaczały, iż zdecydowała się służyć jako to narzędzie do końca swojego życia. Szkoda, szkoda.
Wysoki wampir przyglądał się jej przez chwilę w milczeniu, gdy nagle jakby przypomniał sobie o dwóch nieprzytomnych kobietach. Już nie interesowało go za bardzo czy Mei zdecyduje się im pomóc czy nie, po prostu kucnął przy nich, położył im dłonie na ramieniu i... znikł, by pojawić się po kilku sekundach w tym samym miejscu, ale już bez kobiet. - Tym razem Ci pomogę - Rzucił w miarę obojętnie i oczekiwał odpowiedzi na jego poprzednie pytanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 4:11 pm

Jego pierwsza uwaga spowodowała, że ciemnowłosa spojrzała na obie ofiary i przypatrywała im się przez chwilę, jakby właśnie gdzieś w głębi zastanawiała się co zrobić...pomóc czy nie? Najwyraźniej ponowny pobyt w laboratorium znowu namieszał nieco w jej umyśle, bowiem poprzednim razem rzeczywiście uratowała matkę i jej dziecko przed wampirem, a teraz zapewne odeszłaby od nieprzytomnych kobiet, gdyby nie pojawił się szlachetny. Już sama nie była pewna czy powinna budzić w sobie emocje czy też zignorować całą sprawę i żyć dalej w "uporządkowanym" świecie jak znała.
Rzeczywiście, poprzednim razem powiedział jej, że może do niego przyjść jeśli będzie potrzebowała jego pomocy. Jednakże zaraz po tym została nieco "uziemiona" w siedzibie, więc nawet gdyby chciała, nie mogła się nigdzie ruszyć - Tamtego dnia zostałam... - zaczęła, stojąc obrócona do niego bokiem, ale Inai po chwili zniknął razem z dwiema nieprzytomnymi paniami, zapewne przetransportowując je w odpowiednie dla rannych miejsce. Gdy się ponownie pojawił dziewczyna nie wiedziała już czy powinna właściwie dokończyć tamto zdanie. Z jednej strony coś podpowiadało jej że ma trzymać język za zębami, z drugiej zaś wydawało jej się że powinna mu to wyjaśnić...O co chodziło? To spotkanie znowu jakoś dziwnie namieszało w jej głowie, jakby widząc jasnowłosego i wspominając ich poprzednią rozmowę, znów budziła w sobie chaos i wątpliwości...mnóstwo wątpliwości.
- Dlaczego to zrobiłeś? Nie jesteś człowiekiem...a dla wampirów ludzie to tylko źródło krwi. - zaskakująco długie zdanie jak na nią, skoro zwykle ograniczała się do krótkich utartych stwierdzeń bądź milczenia. Tym razem niejasne dla niej zachowanie szlachetnego sprawiło, że zadała to pytanie. Jednocześnie otarła dłonią policzek by odgarnąć nieco ciemnych kosmyków z twarzy, ale zamiast tego dodatkowo ubrudziła go krwią wampira, którego przed chwilą zraniła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 7:51 pm

-A dlaczego Ty tego nie zrobiłaś? Czy nie szkoda Ci własnej rasy? - Odpowiedział pytaniem na pytanie i przez moment wydawało się, że to jedyne, co usłyszy na ten temat. Coś jednak tknęło starego wampira albo to również było zaplanowane działanie, jednak ten jeden raz zamierzał zrobić wyjątek i nie skończył wątku. Westchnął cicho po zadanym pytaniu i podchodząc bliżej dodał - Dla wielu z nas ludzie to coś więcej niż worki z krwią. Ale pytanie brzmi... czym są dla Ciebie? - Ciężko było nie zauważyć drobnego gestu jaki wykonała, szczególnie po tej czerwonej smudze na policzku. Ponownie zdjął rękawiczkę i wyciągnął dłoń w jej stronę, aby, jeśli go nie zatrzyma, dotknąć jej policzka i delikatnie zetrzeć palcem krew z jej twarzy. Spojrzał przy tym na nią dosyć dziwnie, jakby zatracając się na moment w karmazynowych oczach dziewczyny. Nie odrywając wzroku i nie zabierając dłoni, jeśli nie pokazała wcześniej, że jej to przeszkadza, zadał jej jeszcze jedno pytanie, tym razem nawiązujące do czegoś innego. - No więc.... - Zaczął z wolna - Co się stało tamtego dnia? - dokończył i tym razem zabrzmiał nieco poważniej niż wcześniej.
Cała ta "szopka" z bliskością miała jeden prosty cel - obudzić jak najwięcej emocji. Najtrudniej było zachować obojętność, gdy ktoś przekraczał naszą strefę osobistą. Wampirowi to nie przeszkadzało, jednak Mei mimo wszystko była człowiekiem nie nauczonym do takiego zachowania. Wątpił, aby wiele osób postępowało z nią właśnie w taki sposób. Nie musiała znać nazw poszczególnych uczuć, aby coś jednak w niej się pękło. Niezręczność, złość, przytłoczenie... Cokolwiek. Być może przyspieszał w ten sposób jej rozwój, ale to również było interesujące. Nie miało znaczenia czy go odepchnie czy się speszy - każdy przejaw emocji na tej drobnej, małej twarzyczce będzie jego zwycięstwem i przyniesie mu ogromną satysfakcję.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 10:17 pm

- Ja nie... - chciała za pewne powiedzieć, że nie jest człowiekiem, ale dokończyła to zdanie inaczej - nie mogę się w to mieszać. Mam tylko wykonać przydzielone zadanie, nic więcej. - natomiast na dalszą część wypowiedzi Inaia przez chwilę nie mówiła nic, wyglądało na to, iż zastanawia się nad właściwą odpowiedzią.
- Nie wiem...Nigdy o tym nie myślałam. - odezwała się w końcu, choć tak na prawdę to co mogła powiedzieć było nieco dłuższe. Nie była tak na prawdę wrogiem żadnej z ras...nie ona, lecz ci którzy nią kierowali. Ona tylko robiła to co jej nakazano, tak jak ją nauczono, nie znała bowiem innego świata, a nad celem swojego postępowania też nie myślała, w każdym razie w przeszłości. Teraz wszystko nieco się zmieniło, tak jak wtedy, gdy obroniła kobietę i jej synka...tamten wampir wcale nie był jej celem, a jednak zabiła go by uchronić przed śmiercią dwójkę ludzi. Nie oznaczało to, że nienawidziła wampirów, gdyby tak było to w tym momencie walczyłaby z obecnym tu szlachetnym - Mój stosunek do kogokolwiek nie ma znaczenia. - dodała. Po chwili mężczyzna znalazł się przy niej, a jego dłoń powędrowała do policzka ciemnowłosej by zetrzeć zeń plamę krwi. Mei zastygła w bezruchu kiedy widziała zbliżającą się rękę Inaia, z początku mając zamiar się odsunąć, ale jednak nawet nie drgnęła, pozwoliwszy by jego palce musnęły skórę na twarzy dziewczyny. Czy była to w takim razie ciekawość? Ciekawość, która nakazywała jej przekonać się jak to jest, gdy ktoś dotknie Cię w sposób delikatny, a nie z zamiarem uszkodzenia ciała. Patrzyła mu prosto w oczy, a jej własne nieco się rozszerzyły, choć zmiana była delikatna, to jednak coś w niej drgnęło.
Dopiero jego pytanie nieco ją "obudziło" i spuściła nieco twarz pozwalając by długie włosy trochę ją zasłoniły - Obudzono mnie dzisiaj, właśnie w tej sprawie. - odpowiedziała, mając na myśli to co przed chwilą się tu działo, okaleczenie i uprowadzenie tamtego wampira. Jej odpowiedź mimo krótkiej formy właściwie dość dużo mówiła, w każdym razie o sytuacji jaka panowała w jej życiu - za nieposłuszeństwo nie tyle co ją zamykano, lecz usypiano a Bóg jeden wie co w takim razie działo się z jej bezwładnym ciałem w takim stanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sob Kwi 06, 2013 8:58 am

Nawet dobrze, że zmieniła swoją wypowiedź, bo na co miałby słuchać tych bzdur o niebyciu człowiekiem. Dla I. sprawa była jasna, miał przed sobą kogoś o niezwykłych umiejętnościach, jednak w gruncie rzeczy wciąż pozostawała małą, drobną ludzką istotką. Inna sprawa, gdyby sama prosiła się o to co umiała, wtedy mógłby zarzucić jej, że próbuje porzucić swoje człowieczeństwo, a tego wampir nie pochwalał w żadnym wydaniu... Czy to człowiek zmodyfikowany genetycznie do bycia bronią czy też taki, który chce przemiany w kogoś jego rodzaju.
Taki brak emocji i czarno białe patrzenie na świat było strasznie nudne, dobrze, że widział w niej pewne zmiany. Niektóre jej gesty zdradzały, iż pod powłoką obojętności i chłodnego, z góry założonego, schematu działania, miała jakieś własne myśli.
-Ma - Odrzekł tylko w tej samej chwili, w której dokończyła zdanie. Nie wdawał się jednak w dyskusje, bo przecież mieli przejść do ważniejszego tematu, a gdy wreszcie zdradziła mu to, co chciał wiedzieć... Cofnął dłoń, chowając ja z powrotem do kieszeni. Nie odsunął się jeszcze, przez moment przyglądając się młodej dziewczynie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, a następnie zadał jej jedno, zasadnicze pytania. - Nie chcesz spróbować żyć inaczej? - Przerażało ją bycie kowalem własnego losu lub może w ogóle o tym nie myślała? W każdym innym przypadku wampir wzgardziłby kimś, kto zwyczajnie się poddaje, ale w jej przypadku było trochę różnić. Podejrzewał, że nie zasmakowała nigdy prawdziwie wolności no i... trzeba przyznać - miała zbyt wielki potencjał, by pozwolić jej zostać wśród łowców.
W tym mieście mogłaby zaszyć się bez najmniejszych problemów, paradoksalnie - pomimo posiadania tu jednej z największych siedzib na świecie - łowcy byli tu na samym dole łańcucha pokarmowego. Żaden wampir w mieście się ich nie bał i byli kompletnie bezsilni na działania krwiopijców.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sob Kwi 06, 2013 3:09 pm

To pytanie było dla niej wyjątkowo dziwne i trudne do udzielenia odpowiedzi od zaraz, bowiem nie należało do tych prostych i logicznych zagadnień na które odpowiadała bez żadnych emocji. Ta kwestia była inna, wymagała odpowiedzi na to charakterystyczne "chcesz", które póki co było dla niej dość odległym elementem człowieczeństwa. Jak dotąd jedyne o czym myślała to obowiązki, wypełnianie tego co było jej przykazane...oczywiście gdzieś po drodze coś się w niej zmieniało, zaczynała myśleć o poznaniu własnej historii, powodów dla których znalazła się w takiej a nie innej sytuacji. Ale czy chciała zupełnie zmieniać świat w którym żyła? Zachwiać porządek jaki dotąd panował? Wraz ze zmianami mógł nadejść chaos.
- Nie znam innego życia...Wszystko jest proste i ustalone, a chaos i niejasności widzę w zachowaniu innych, na przykład w Twoim. - odrzekła cofając się powoli o mały krok do tyłu, choć nie była to reakcja negatywna, raczej spojrzenie na rozmówcę z dystansu.
- Od tamtego dnia... - zaczęła robiąc na chwilę pauzę, jakby zastanawiała się czy powinna mówić dalej, czy nie lepiej milczeć - ...myślałam o tym co wtedy zrobiłam, dlaczego obroniłam tych ludzi choć nie był to rozkaz. I dlaczego...powrót był trudniejszy niż zwykle. - chodziło przede wszystkim o to jak wtedy reagowało jej ciało, dlaczego w jej spojrzeniu pojawił się jakiś ponury cień gdy łowcy przyszli po nią w tamtym momencie.

//przepraszam za krótki post ale trochę jestem dziś zabiegana//
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Nie Kwi 07, 2013 10:18 pm

Jej słowa nie zaskoczyły go. Spodziewał się, że pytanie to może być nieco za trudne dla osoby, która umiała jedynie wypełniać rozkazy, a przez swoich współpracowników traktowana była niczym... narzędzie lub nawet gorzej. Nie odzywał się dłuższą chwilę, tak po prostu stojąc tam, przyglądając się jej badawczo i zastanawiając się nad czymś, co z pewnością związane było z jej zwierzeniami lub jej osobą. Jak zwykle trudno było zgadnąć nad czym dokładnie, bo nie zdradzał tego w żaden sposób.
W końcu westchnął cicho i podrapał się po czole, marszcząc brwi. Wyciągnął obie dłonie z kieszeni i ruszył bokiem, obchodząc powoli dziewczynę - Z tego co widziałem i słyszałem... - Zaczął nieco chłodnym, ale wciąż spokojnym tonem - jesteś traktowana przez swoich gorzej od psa. Nie ma też niczego gorszego od bezmyślnego wykonywania rozkazów i braku wolnej woli. - mówiąc to nawet nie patrzył na Mei, która miała teraz blondyna za swoimi plecami. I. błądził wzrokiem po otoczeniu skutecznie omijając łowczynię. Chłód w jego głosie tylko nasilał się z każdym kolejnym słowem, aż w końcu nawet największy idiota zrozumiałby, że wąpierzowi nie spodobało się podejście dziewczyny. Postanowił pokazać jej to w nieco bardziej dosadny sposób, choć nie łudził się na osiągnięcie piorunujących efektów. Założył ręce z tyłu za plecami i kontynuował swój powolny obchód wokół łowczyni, podejmując również kolejny wątek. - Twoje zachowanie w porcie jest akurat proste do wytłumaczenia. - Zadziałałaś pod wpływem emocji. - Dokańczając upewnił się, że znajduje się ponownie przed nią i przy ostatnich słowach wskazał na jej klatkę piersiową. - Pod tą obojętną powłoką kryje się osoba o dobrym sercu, pragnąca również nieco ciepła i troski. - Wampir gadający takie rzeczy... Hah, zdecydowanie nie należał do najnormalniejszych. Była to miła odmiana od ciągłego gadania zagadkami, igrania ze śmiercią i tym podobne. Zresztą, z pewnością miał swój cel w poświęcaniu jej tak dużej uwagi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pon Kwi 08, 2013 9:32 pm

Zaczął krążyć wokół niej powolnym krokiem, zupełnie jak jakiś drapieżnik działający z zaskoczenia, pragnący najpierw zmylić ofiarę by móc szybciej ją dopaść. Dziewczyna nie spuszczała go z oczu, a kiedy znajdował się za nią była szczególnie czujna. Niestety w jej przypadku zaufanie nie było czymś pozyskiwanym od zaraz, zwłaszcza że zasady w jej świecie były wzbogacone o słynne zdanie: "Nie ufaj nikomu..." - co było dodatkową przeszkodą w kontaktach z innymi osobami. To co mówił było prawdą, zdawała sobie z tego doskonale sprawę, choć w jej umyśle nie figurowało to bezprecedensowo w kolumnie "Złe". Wiedziała, iż nie jest traktowana jak osoba, czy choćby pupil lecz wciąż jak broń, ale był to swego rodzaju porządek rzeczy w jej świecie, coś według czego żyła przez długie lata.
- ...czym jestem? - odbiła się w jej głowie niespodziewana myśl, zupełnie inna w "wydźwięku" niż wszystkie inne które dotychczas miewała. Ten wewnętrzny głos różnił się od jej normalnego, neutralnego tonu, którym operowała każdego dnia. Gdzie kryła się różnica?
Po kolejnych słowach szlachetnego, a dokładniej po ostatnim zdaniu, nie spojrzała mu w oczy...patrzyła przed siebie, a jej wzrok mimochodem napotkał klatkę piersiową wampira na swej drodze. Samo spojrzenie wydawało się być niby oddalone od tego wszystkiego, a z jej ust po chwili wydobyły się ciche słowa, wypowiadane szeptem:
- Co...co się ze mną stało... - choć nie słychać było jej barwy głosu, to jednak to nikłe zdanie brzmiało wyjątkowo żywo jak na tak wyczyszczoną osobowość. Sekundę później znów stało się z nią coś niepokojącego - dziewczyna poczuła przeszywający ból wewnątrz głowy, co spowodowało że natychmiast ukryła w dłoniach twarz, zaciskając mocno oczy. Kto wie czy to ostatnie zamieszanie tak na nią wpłynęło, że organizm zaczął walczyć sam ze sobą, czy też łowcy wpakowali do jej ciała coś, co starało się zablokować emocjonalne zmiany....jedno jest pewne, jej organizm domagał się zmian.
- Wystarczy!!! - wrzasnął głos w jej głowie, choć w rzeczywistości dziewczyna nawet nie drgnęła, ale przez dłonie zasłaniające twarz słychać było to samo słowo:
- Wystarczy... - choć jego ton był pozornie taki sam jak zwykle.
Co się działo? W tej chwili miała wrażenie że jakaś druga istota siedzi w jej głowie i domaga się uwagi...jakby miała w sobie dwie dusze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Wto Kwi 09, 2013 12:48 pm

Pochylił się lekko w jej stronę, kładąc dłoń na ramieniu Mei i mówiąc - Nie bój się zmian na lepsze - równie cichym głosem, co ona, chociaż jego ton był znacznie żywszy, cieplejszy. Jego celem było dodanie otuchy dziewczynie, która po raz pierwszy dopuściła swoją wewnętrzną Ja do głosu. Gdy jednak miała już dosyć, zabrał rękę i schował dłonie do kieszeni. Wyprostował się cofając się o krok.
Jeśli miała już dosyć musiał uszanować jej decyzję, przynajmniej teraz. Nie mógł ryzykować spłoszenia dziewczyny, która dopiero przyzwyczajała się do jego osoby. Trzeba było jeszcze odebrać ją łowcom, a do tego potrzeba było uzbroić ją w wolną wolę i nastawić ją przeciwko nim. To ostatnie nie będzie kłopotem, jeśli zacznie mu ufać.
-Nie daj sobie odebrać tego uczucia, to odróżnia maszynę od człowieka. - Oznajmił po krótkiej chwili milczenia. Przyglądał się jej jeszcze przez chwilę, dając jej czas na dojście do siebie.
W tym momencie wyglądała jak zwykła dziewczyna, nawet się tak zachowywała. Oj, odniósł wrażenie, że gdyby ktoś ich widział z daleka pomyślałby, że Mei płacze z powodu stojącego obok niej wampira. Chowając twarz w dłoniach sprawiała dość mylne wrażenie.
W końcu rozejrzał się dookoła. Nie przepadał za zbyt długim przebywaniu na ulicy, czas było ruszać dalej. - Zgaduję, że niedługo pojawią się tu Twoi goryle? - Zapytał, ciekaw tego, gdzie podziali się jej "ochroniarze".

/Praca, praca, praca... :<
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Sro Kwi 10, 2013 9:03 pm

Poczuła niewielki ciężar na ramieniu - dłoń szlachetnego, który najwyraźniej chciał przekonać ją że jej reakcje nie była niczym niewłaściwym, wręcz przeciwnie, zbliżała się małymi kroczkami do ludzkich zachowań. Ukryła w dłoniach twarzy nie po to by zakryć emocje, bo takowe się na niej nie pojawiły, chciała raczej na moment oddzielić się od realnego świata, jakby potrzebowała dosłownie kilku sekund w niezakłóconej przez nic ciemności.
- Słyszysz go, ale nie słuchasz... - znów odezwał się w jej głowie znajomy głos. Czy na prawdę tkwiły w niej zatem dwie osoby? Dwie świadomości, choć tak od siebie różne, to egzystujące w jednym ciele - w pewien zawiły sposób miałoby to jakiś sens.
Słyszała jego słowa i na prawdę starała się dopuścić je jakkolwiek do świadomości istoty która emocji nie posiadała, ale organizm najwyraźniej jeszcze nie chciał zaakceptować takiego "podziału" jej wnętrza, nie chciał zlać go w jedność.
Jednak drobny gest, jakim było odsunięcie przez wampira dłoni z ramienia dziewczyny sprawił, że nagle zabrakło jej tej ciążącej dłoni, bo miała wrażenie że to ona przez chwile trzymała ją twardo na ziemi, odpędzała ten chaos. Odsłoniła wreszcie twarz, na którą spadły kosmyki jej ciemnych włosów, a szkarłatne, błyszczące oczy spojrzały na wampira, a wzrok, mimo bezbarwnej fasady, zdawał się być już zmęczony tym wszystkim. Jednak przywrócił ją do zmysłów kolejną wypowiedzią.
- Przyjdą gdy minie czas na wykonanie zadania. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zawsze dostawała określony czas na swoje samotne misje, musiała się trzymać takiego harmonogramu, aby uniknąć konsekwencji łamania ustalonych reguł.
Nie wiedzieć czemu to pytanie sprawiło, iż myślała że jasnowłosy wampir zaraz zniknie...jej dłoń automatycznie chwyciła go za rękaw. Ten gest nie był przemyślany, nie miał żadnego celu...powodu.
- Ah...Ja... - zaczęła, ale nie dokończyła lekko spuszczając głowę by włosy zakryły nieco jej twarz, a dłoń zaciśnięta na rękawie rozluźniła się.

/Znów przepraszam że tak późno/
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 12, 2013 10:51 am

I rzeczywiście wampir poruszył się, a przynajmniej spróbował - prawdopodobnie próbując odejść, zaraz po usłyszeniu jej odpowiedzi, jednak czując lekkie szarpnięcie za rękaw zatrzymał się w pół ruchu. Spojrzał na Mei pytającym wzrokiem oczekując najwyraźniej wyjaśnień. Mimo wszystko taki gest nie bardzo do niej pasował, choć oczywiście powiązany był z tym, co próbował osiągnąć, ale i tak chciał dowiedzieć się cóż takiego chodzi jej po główce.
Czekał cierpliwie, jednak widząc, że jej pewność szybko topnieje i z jej ust padło zaledwie ciche westchnięcie, i jedno, mało mówiące wampirowi słowo, zmienił podejście. Wyciągnął rękę i odgarnął jej długie włosy za ucho odsłaniając twarz, którą niepotrzebnie zresztą skrywała co chwilę, a potem sięgnął tą samą dłonią ujął jej podbródek i niejako zmusił do spojrzenia mu w oczy. - Tak? Ty co? - Zapytał cofając rękę. Cały czas był miły i przyjazny w stosunku do łowczyni, ale co dziwne większość efektu otrzymywał operując tylko i wyłącznie swoim głosem, bo jeśli chodzi o mimikę i gestykulację był strasznie skąpy. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, jednak choć ciepły i nie do końca wymuszony, to widać było, że pojawił się tam głównie po to, by zachęcić ją do dalszej rozmowy.
Aby się do niej zbliżyć wampir najzwyczajniej w świecie przestawał myśleć o niej, jak o broni czy łowczyni, a wtedy okazywała się małą, bezbronną dziewczyną, której nikt nigdy nie okazał wiele ciepła i zrozumienia. Interesowało go, co jeszcze skrywa się pod maską zimnokrwistej zabójczyni.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Kwi 12, 2013 3:46 pm

Stała tak w bezruchu, nadal trzymając delikatnie w palcach rękaw jasnowłosego wampira. W tym momencie sama nie wiedziała dlaczego tak zareagowała, czemu zatrzymywała wampira przed odejściem. Może czekała, aż pojawią się łowcy i spróbują zlikwidować szlachetnego, który kręcił się już po raz drugi przy ich "broni"? Nie. To nie było tak. Kiedy zobaczyła, że I. zamierza odejść - po prostu idąc czy też używając teleportacji - jej dłoń poruszyła się sama, niemal wbrew jej woli i chwyciła kawałek jego ubrania.
Zawsze, przy każdym swoim kroku i geście brała pod uwagę logikę, analizowała sytuację, zawsze wiedziała według jakich zasad ma postąpić, a teraz? Teraz nie miała pojęcia co odpowiedzieć, jak to dziwne "coś" wytłumaczyć. Nagle poczuła, że kosmyki włosów za którymi skrywała nieco twarz zostały odsunięte, a obca dłoń uniosła jej podbródek i zmusiła, by dziewczyna spojrzała na rozmówcę. Mina wampira była wyjątkowo spokojna i ozdobiona lekkim uśmiechem, choć tylko zachęcającym, to niekoniecznie fałszywym. Rzeczywiście, jego gesty były skąpe, ale różniły się na przykład od kontaktu fizycznego jakiego doświadczała dotychczas...łowcy głównie ranili jej ciało celowo na "testach", żeby przekonać się o jej wytrzymałości...Nutty - zielonowłosy wampir, tylko raz położył rękę tam gdzie nie powinien i mało nie stracił przez to głowy. I. przy pierwszym spotkaniu też spowodował, że dziewczyna zmieniła rękę w ostrze, ale w tym momencie nie wywoływał u niej takiej reakcji.
- Nie wiem czemu moja ręka... - spojrzała na dłoń i zorientowała się, że nadal trzyma rozmówcę za rękaw, więc puściła natychmiast - Zareagowałam bezcelowo. Zamierzałeś odejść, a zatrzymywanie Cię nie jest moim zadaniem. - choć zdanie wypowiedziane były słowami o dość formalnym wydźwięku, to tym razem wampir mógł zrozumieć to w inny sposób: "Chciałeś odejść...nie wiem czemu, ale cię zatrzymałam" - może coś w tym rodzaju? Bo choć dziewczyna sama nie rozumiała istnienia dwóch "ja" w jej jednym ciele, logiki i uśpionych emocji, niewykluczone że teraz starała się przekazać wiadomość od tej ludzkiej "Mei".
- Co ty robisz...Nie widzisz niczego. - kolejne krótkie zdanie odbiło się echem w jej głowie, choć ona dotąd nigdy takich dziwnych myśli nie miewała. Nie śniła zbyt często, a teraz wydawało jej się, że to jakiś sen na jawie, słuchowy omam.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Czw Kwi 25, 2013 2:12 pm

-Nie wiesz... - Powtórzył za nią powoli, dość dziwnie podejrzliwym tonem, trochę jakby się z niej śmiejąc, ale nie w taki złośliwy czy negatywny sposób. - W nawet najmniej logicznym posunięciu, jakiś cel się znajdzie. - Skomentował po chwili, naśladując sposobem wypowiedzi pewną znaną osobę, jednak biedna Mei, która spędziła większość czasu w laboratorium raczej nie skojarzy powiązania.
Na swój sposób łączyło ich parę podobieństw, bo również i I. planował dokładnie każde swoje posunięcie, jednak w jego przypadku było to planowanie nieograniczone przez czyjąś wolę. To on "knuł", a inni byli marionetkami w jego przedstawieniu. Mei niestety... Na daną chwilę była marionetką w rękach łowców.
Wampir pozostał jeszcze przez moment w miejscu, jednak kiedy wszystko wskazywało na to, że dziewczyna nie zamierza już nic więcej powiedzieć, przynajmniej bez zachęty, zwrócił się w stronę wyjścia z uliczki.
-Skoro tak, to mogę iść dalej?

Zapytał nim przestąpił choćby jeden, najmniejszy krok. Spojrzał na nią przy tym uważnie, chcąc zobaczyć czy łowczyni zdecydowała się już zostawić wampira czy może zaskoczy go jakąś inną reakcją. Jeśli nie, to ruszy przed siebie, niknąc nagle po paru krokach.

avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Czw Kwi 25, 2013 4:48 pm

No niestety nie było jej dane skojarzyć kogóż mógł w tej chwili naśladować wampir, kim się inspirować - nic dziwnego, skoro żyła tak jak żyła, można powiedzieć, że pod kloszem. Spojrzała tylko na niego nieco uważniej, jakby czekała na jakieś dalsze wyjaśnienia, ale niestety szlachetny jeszcze przez chwilę milczał, by potem nagle zapowiedzieć niejako swoje odejście.
- ...odchodzi - krótkie słowo odbijające się cichym echem gdzieś w jej podświadomości, niekoniecznie wypowiedziane z jej własnej inicjatywy, raczej przez kogoś kto krył się w jej umyśle. Prawdziwe "ja"? Nad tym może się zastanawiać już tylko sama dziewczyna, przy okazji próbując rozszyfrować własną osobowość, o ile gdzieś tam ja posiadała.
W każdym bądź razie w tej chwili nie miała czasu na jakieś zbędne refleksje nad czymś, czego jeszcze nie potrafiła do końca zrozumieć, nad nieplanowanymi reakcjami jej ciała, których najwyraźniej nie umiała kontrolować, ponieważ stanowiły dla niej coś zupełnie nowego.
Kiedy jasnowłosy wampir odwrócił się lekko i po swych słowach zamierzał odejść, z początku zacisnęła usta, milczała nawet nie drgnąwszy z miejsca, choć tak na prawdę można było wyczytać z tego pewien cień wahania. Po chwili jednak gdzieś zza rogu dało się słyszeć dwa męskie głosy z czego jeden powiedział coś co świadczyło, iż byli to jej "znajomi" łowcy:
- Lepiej żeby skończyła już z drugim celem, w kwaterze czekają na raport. Zgarniamy ją szybko i wracamy, doktor planował uśpić ją jeszcze na pare miesięcy...im szybciej tym lepiej. - na co odpowiedział jego towarzysz:
- Znowu? Coś się w niej zepsuło? - rozmowa brzmiała zupełnie tak, jakby była na temat jakiegoś urządzenia, sprzętu domowego lub tym podobnych mechanicznych gadżetów - Z tego co słyszałem podejrzewają że nie działa tak jak powinna...w każdym razie jej mózg zaczyna się buntować, a od tego podobno już tylko krok do buntu całego ciała. To gadanie tych naukowców, nie znam się na tym, ale jeśli ma się z tego zrobić jakaś rebelia, to niech majstrują przy niej tyle ile trzeba, byleby nam nie robić bałaganu. Przynajmniej jest przydatne przy problematycznych zadaniach, mniej problemu z pijawkami dla nas. - cóż, nie byli to fani humanitarnych rozwiązań, to pewne. Zanim wyszli zza rogu i spostrzegli Mei w towarzystwie wampira, dziewczyna automatycznie się ruszyła, chwytając I. za nadgarstek i ciągnąc za sobą by po chwili schować się w jakiejś wnęce między budynkami, tak że byli poza zasięgiem wzroku obu łowców. Ciemnowłosa mimowolnie pchnęła blondyna w kierunku ściany w taki sposób, że teraz on oparty był o ścianę, a ona stała przed nim, obie dłonie trzymając na jego klatce piersiowej. Sama natomiast nasłuchiwała czy jej "ochrona" zdążyła odejść. Usłyszała za to coś niepokojącego:
- A ten wampir...wiesz, ten szlachetny o którym wspominali ostatnio...podobno siódemka miała z nim jakieś podejrzane spotkanie. - rzekł jeden - A tak, rzeczywiście jest i ta sprawa...póki co dostaliśmy rozkaz obserwowania...gdyby znowu działo się coś podejrzanego, pewnie trafi na listę i wykombinują co z tym fantem zrobić. W końcu to nie jest pierwszy lepszy wampir...nie będzie tak łatwo.
- Możesz nas stąd zabrać prawda? Zrób to... - szepnęła dziewczyna, wiedząc doskonale że jeśli będą tu jeszcze dłużej, to zaraz może zrobić się nieprzyjemnie. Zanim łowcy zdążyli przejść tam gdzie znajdowała się Mei oraz I., tych dwoje już tam nie było.

zt x 2
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Pią Maj 10, 2013 6:05 pm

Cisza... pustka. Jego ślepia przestały się już świecić. Damon w końcu był najedzony ipełny energii do działania. Tylko jakiego? Tego wampir nie był pewny. Jak na razie to przechadzał się bez celu uliczkami w centrum obserwując, myśląc.
Po tak długiej nieobecności nie spodziewał się spotkać nikogo znajomego, ale zupełny brak znajomych twarzy działał na niego drażniąco, jakby jego druga natura tylko czekała by się znów obudzić. To przez tą irytacje skonsumował kobietę, z którą niedawno się przespał. Chciał się dłużej z nią pobawić, ale zabrakło mu cierpliwości dla swych zwyczojowych gierek. Tym razem zdawały mu się aż nazbyt nudne, a co gorsza zrobił się głodny. Szkoda tylko, że wtedy napatoczył się ten mężczyzna...
Nie cierpię mięskiej krwi... pomyślał. Nie miał pojęcia, że kobieta, z którą się spotyka jest zamężna. Zazwyczaj mu to nie przeszkadza, ale gdy już mąż ofiary wpada na niego umazanego krwią, swojej żony, to trochę komplikuje sprawy. I jeszcze te dzieciaki... trójka.
Miał kaprys i jedno oszczędził choć jeśli nikt niemowlakiem się nie zajmię pewnie i tak zdechnie z głodu. No cóż, w końcu okazał jakąś tam litość czego więcej można od niego rządać.
Skręcił w kolejną ulicę znów całkiem pustą. Westchnął i oparł się o ścianę, ręką przesłaniając twarz i odgarniając niesfornę włosy.
Co teraz... ? wiedział, że powinien poszukać sobie lokum, ale jakoś nie miał do tego serca. Oblizał usta i uśmiechnął się do siebie. Nadal czuł na nich krew.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Hachiko Sob Maj 11, 2013 6:15 pm

Hachiko opuściła Zamczysko swojego męża, udając się na bezcelowy spacer po mieście. Nie potrzebowała się karmić, nie miała nawet ochoty na zabawy, ale znalezienie sobie przyszłej ofairy powinno być przyjemnym zadaniem, o ile wcześniej nie znudzi jej się śledzenie człowieka albo sprawienie, że ta noc będzie jego najgorszą i możliwe że ostatnią nocą. Wciąż była napełniona krwią szlachetnego wampira i nie chciała tracić tego wspaniałego posmaku w wargach. Ponad tysiącletnia, niemalże sięgająca drugiego tysiąc lecia szlachetna krew sprawiała, że wampirzyca nie odczuwała już głodu i czuła się o niebo silniejsza nim przed skosztowaniem krwi Ringo. Ach, naprawdę nieziemskie doznanie, które z łatwością można było porównać do ekstazy jaki wywołuje u Rudej ból jaki doznaje.
Spod Zamku odjechała swoim samochodem z piskiem opon, jednak kierowała się w stronę miasta spokojnie, bez pośpiechu. Nikt jej przecież nie gnał, nie musiała się o nic obawiać, delektowała się zatem tą niedługą jazdą. Zaparakowała samochód gdzieś w centrum i dalej postanowiła udać się już na piechotę. Mimo tak później nocy miasto wciąż tętniło życiem, a ludzie spragnieni rozrywgi szlajali się od lokalu do lokalu w poszukiwaniu nowego, ekscytującego zajęcia, jednak im głębiej wdzierali się w miasto, tym bardziej nietrzeźwi opuszczali dany klub czy bar.
Ale wampirzyca nie zwracała na nich uwagi. Szła, jakby była w swoim własnym, wyimaginowanym świecie. Niektórzy ludzie schodzili jej z drogi, jakby podświadomie chcieli uniknąć złości wampirzycy. Jednak ona dziś nie zwracała na takie rzeczy uwagi. Krew szlachetnego wprowadzała niemalże w stan nirvany, a może to były narkotyki, które płynęły w jego żyłach i dopiero teraz zaczęły działaś na wampirzycę?
I gdy mijała jedną z wielu uliczek centrum miasta, wyczuła znajomy zapach. Nie spodziewała się spotkać swojego brata w takiej okolicy. A może uczyni sobie z niego swoją ofirę? Może zechce ją nakarmić? Nie miała sprecyzowanego celu, uśmiechnęła się jedynie tajemniczo i skierowała w stronę brata. Wyczuwała od niego krew, domysliła się zatem od razu cóż takiego robił przez cały wieczór.
- Polować bez starszej siostry. Nieładnie.
Ton głosy był surowy, ostry, wręcz karcący, ale oczy wampirzycy pozostawały rozbawione. Stanęła przed nim w kuszącej pozie, a jedną rękę oparła o biodro. Długie włosy odrzuciła na plecy, odsłaniając swoją smukłą, bladą szyję.
Hachiko

Hachiko

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozdwojenie jaźni. Mała blizna na lewym policzku. Brązowa plamka na łopatkach.
Zawód : Sadystka.
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Sługa: Shogo, Karasu Ruka.
Moce : Mocne.


https://vampireknight.forumpl.net/t171-krwawa-dama https://vampireknight.forumpl.net/t588-leadris#788

Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Gość Nie Maj 12, 2013 11:32 pm

Tak więc pięknie. Ulubione miejsce wszystkich małych gnojków okazało się wielkim niewypałem. Plac zabaw był dla młodych, wymagających wampirzych dzieciaków zbyt mało interesującym miejscem. Zwłaszcza w nocy, kiedy żadne smakowite kąski tamtędy nie chodziły. W końcu o to chodziło, o żarcie. Gabriel odczuwał niepohamowaną ochotę skonsumowania czegoś ciepłego, lepkiego i płynnego. Instynktownie odczuwał, że jego siostra myślała podobnie. Może to jakaś bliźniacza wieź? Kto wie, w końcu poznali się już na łonie matki, więc nic dziwnego, że ich umysły były niemal jakoś dziwnie połączone.
Tak więc opuścili plac zabaw, pełen huśtawek, karuzel i piaskownic, które powinny zadowolić zwykłe dzieci. Gabriel tym razem podążał za Herą. Niby od niechcenia, rozglądał się na boki. Udawał, że idzie za nią całkowicie przez przypadek. Sam uważał, że rozdzielenie nie wchodzi w grę. Do świtu nie było wcale aż tak dużo czasu, a przecież musieli jeszcze wrócić do domu. Chłopczyk nie zamierzał po raz drugi narazić się na gniew matki.
Był zbyt zajęty podziwianiem pięknych krajobrazów w postaci blokowisk, domów czy pustych uliczek, że nie zwrócił uwagi na zapachy w koło. Dopiero lekki wiaterek przywiał do niego niepokojąco znajomy zapach. Hachiko, ich matka znajdowała się w pobliżu.
- Zaczekaj!
Wysyczał w stronę Hery i kilkoma krokami pokonał dzielący ich dystans. Chwycił siostrę za rękaw brudnej sukienki i poprowadził jedną z uliczek. Nagle zatrzymał się raptownie nakazując jej być cicho. Normalnie jak gdyby byli na jakiejś tajnej misji!
- Czujesz? Jest niedaleko.
Wyszeptał, biorąc duży wdech. Gabriel był pewny, że jego bliźniaczka nie będzie miała nic przeciwko sprawdzeniu, czy mamie nic nie grozi. No wiecie tak na wszelki wypadek. Jeśli będą zachowywać się cicho, może uda im się podkraść bliżej? Schować za jakimś rogiem budynku? Zobaczymy co na to Hera.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Uliczka - Page 2 Empty Re: Uliczka

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 14 Previous  1, 2, 3 ... 8 ... 14  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach