Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Gość Sro Lis 07, 2012 5:02 pm

TU BĘDZIE OBRAZEK DOMU

Do posiadłości prowadzi sporej długości aleja, po której obu stronach rosną rozłożyste drzewa. Duże, masywne drzwi posiadają bogato zdobioną kołatkę. Rogata twarz diabła, z obręczą przewleczoną przez pysk może sprawiać ponure wrażenie. Co dziwne, uderzanie w nią jest niepotrzebne- drzwi choć zamknięte, nie są zablokowane, wystarczy pociągnąć misternie wykonaną klamkę by znaleźć się wewnątrz wiktoriańskiej posiadłości. Tuż za progiem ciągnie się korytarz prowadzący do klatki schodowej, stamtąd zaś odchodzi całe mnóstwo schodów i przejść, sprawiających wrażenie labiryntu. Posiadłość jest ogromna, wiele jednak drzwi jest zamkniętych i nie sposób jest zajrzeć do wszystkich. Zresztą czy taka wścibskość nie byłaby niegrzeczna? Już od samych drzwi na ścianach zawieszone są kinkiety oświetlające dobrze przejście do klatki schodowej. Czerwony dywan daje gościom poczucie luksusu i splendoru jakim są otaczani. Obrazy w doskonale rzeźbionych ramach przedstawiają głównie krajobrazy i naturę. Co warte jest zauważenia, część z nich wykonana jest jedynie czerwoną farbą za to różnymi jej odcieniami. Dochodząc do klatki schodowej trudno już szukać w wnętrzu promieni słonecznych, jeśli znajdziesz jakieś źródło światła, będzie to zapewne szklana żarówka. Jest tyle możliwości wyboru kierunku, że przyprawiać to może o zakłopotanie, ale przecież dasz sobie radę, czyż nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Alexandrine Pią Sie 09, 2013 2:37 pm

Było już ciemno, a co Alex robiła? Włóczyła się i przypadkiem źle skręciła w jakimś miejscu, a teraz nie ma pojęcia gdzie się znajduje. Prawie. Slumsy to chyba jeszcze nie były, tylko tej drogi jeszcze nie zdołała poznać. W pewnym momencie musiałaa źle wybrać kierunek. Jednakże problem był taki, że nie pamiętała gdzie to prawdopodobnie było. Chciała nawet zadzwonić do przyjaciółki lub nowo poznanego Elswey'a. Kiedy wyjęła telefon z torebki okazało się, że bateria się rozładowała. Nawet nie zauważyła kiedy. Ostatni raz sprawdzała godzinę będąc jeszcze w parku i nawet nie spojrzała na poziom baterii. Nawet nie mogła sobie trochę drogi poświecić. Trzymała mocno pasek od torby i szła powoli rozglądając się dookoła, mając nadzieję, że nagle ktoś nie wyskoczy zza rogu, zza krzaka czy nie wiadomo skąd. Nawet przestraszyła się kota, który przechodził obok. Przynajmniej nie był czarny, nie żeby wierzyła w te przesądy, ale zawsze w głowie człowieka zostaje coś takiego, że jednak o tym myśli.
W pewnym momencie dziewczyna spostrzegła posiadłość. Stanęła przed jej bramą i zastanawiała się, wejść czy nie wejść? Raz się żyje, a przecież Alex stara się być jak najbardziej pozytywną osobą i nie mieć w głowie czarnych myśli. Dlatego myślała cały czas, że w środku jest ktoś miły i pozwoli chociaż skorzystać z telefonu. To wszystko czego potrzebuje. Wzięła głębszy oddech i wkroczyła na teren posiadłości. Była już przy drzwiach frontowych. Zawahała się, ale zdecydowała się zapukać przy pomocy kołatki. Cisza. Złapała za klamkę i te się otworzyły, stanęła, i zaczęła się rozglądać. Przynajmniej tutaj było światło.
-Jest tu ktoś? - kogo pytała? Może ma to szczęście i ktoś będzie w posiadłości, i się okaże, że do duchów nie mówi.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Gość Pią Sie 09, 2013 3:10 pm

No i proszę... gość. Niespodziewana osoba zjawiła się w posiadłości. Septimus uniósł lekko brew zdziwiony tak niecodzienną wizytą. Zaamyślił się tylko i powolnym krokiem ruszył w kierunku holu. W środku było niesamowicie... pusto. Jak w muzeum. Jego kroki odbijały się cichym echem od otoczenia przypominającego bardziej grobowiec minionych epok niż czyjekolwiek mieszkanie. Wampir zauważył ją już z daleka. Zaciągnął się powietrzem chłonąc przyjemny bukiet młodości i energii.No tak, zbłąkane dziewczę. Zapowiadał się ciekawy dzień. Jak dawno nikt nie gościł w jego progach... może za długo? Witam. – z jego ust wydobyło się głębokie, spokojne powitanie. W czym mogę panience pomóc? – zapytał sprawdzając co sprowadza nieznajomą do jego domostwa. Stał tak patrząc z góry na wątłą posturę ni to dziecka, ni to kobiety. Podlotka. W jego spojrzeniu kryło się coś niewytłumaczalnie miłego i strasznego zarazem. Ciepły brąz oblewający zrozumieniem, łagodnością i przepełniony harmonią, jednocześnie zdający się wtapiać w skórę jak wrząca czekolada. Nie mrugnął ani razu, patrzył tak dużymi oczami, a na jego twarzy nie pojawił się nawet cień uśmiechu. Twarz przypominała marmurowe oblicze, skóra pozbawiona najmniejszej skazy, idealnie wygolona, dostojnie napięta jak materiał na antycznej tarczy. Długie palce z gracją uniosły się lekko by szerokim, powolnym wymachem, obracając się bokiem do dziewczyny rzucić tylko krótkie... Zapraszam. Pochyliwszy lekko głowę, podniósł wzrok i kolejny raz wbił go w twarz dziewczęcia o jasnych jak promienie światła włosach. Patrzył tak na nią i choć robił to natarczywie, i choć przebijał ją spojrzeniem jak włócznią... nie było w tym nic nachalnego. Każdy gest, każdy ruch wydawał się mieć początek i koniec, nic nie działo się poza kontrolą jego wysokiego ciała. Nic nie było zostawione nawet przez chwilę przypadkowi. Witaj młoda damo... Drzwi zamknęły się cicho bez niczyjego udziału. Może to fotokomórka? Na pewno tak, przecież właściciela takiego domu stać na takie ułatwienia. Fotokomórka... prawda? Domknięcie się zostawiło na zewnątrz napis... Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate.


Ostatnio zmieniony przez Septimus dnia Pią Sie 09, 2013 3:38 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Alexandrine Pią Sie 09, 2013 3:37 pm

Czyli jednak nie trafiła do pustego miejsca. Po prostu szczęście? Na razie tak postanowiła myśleć z każdym kolejnym krokiem jaki słyszała w jej kierunku. Miała nadzieję, że to nie będzie jakaś wredna staruszka i będzie chciała ją wygonić z miotłą w rękach. Zrobiła krok do przodu by w pełni wejść do środka i oczywiście zaczęła działać jej ciekawość. Bez problemu rozglądała się dookoła i w końcu jej oczy skierowały się na mężczyznę, który ją przywitał. Przez chwilę nie mogła oderwać od niego spojrzenia. Nie mogła go określić słowem ładny, nie pasowało, przystojny... tak to było odpowiednie. Ładny raczej mogło pasować do chłopaków w jej wieku, którzy nawet zarostu jeszcze nie mają.
-Eto... - pochyliła się lekko w ramach przywitania. Ręce trzymała za sobą i bawiła się palcami, zapewne z nerwów - Jest już dawno po zmierzchu, no i tak trochę się zgubiłam, a bateria w telefonie mi się rozładowała - mówiła dość nerwowo. Pierwszy raz została zmuszona przez los lub swoją własną nieodpowiedzialność na zapukanie do nieznanych drzwi z nadzieją na pomoc. Dlatego czuła się trochę speszona i nie wiedziała za bardzo jak powinna się zachować w takiej sytuacji. Gdy usłyszała zaproszenie do środka niepewnie zrobiła kolejny krok i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że mężczyzna jej się strasznie przygląda. Chyba nic w tym dziwnego, ale czuła się jeszcze bardziej speszona i nie wiedziała czy powinna jakoś zareagować czy lepiej nie odzywać się za dużo. Drzwi za nią nagle się zamknęły i instynktownie obróciła się, jakby przestraszona. Kiedy miała ponownie się odwrócić spojrzała jeszcze raz na mężczyznę, ale stwierdziła, że takie gapienie się nie jest odpowiednie, ale jednak trochę ją kusiło do tego. Dlatego szybko skierowała oczy przed siebie lub bardziej na podłogę po, której szła i zaczęła iść dalej.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Gość Pią Sie 09, 2013 4:06 pm

Zaobserwował napięcie jej miesni. Uwielbiał to. Ten stan kiedy nie robisz absolutnie niczego, a mimo wszystko człowiek wie gdzie jest jego miejsce. Wyczzuwa to podświadomie, każdym fragmentem ciała choć racjonalny umysł stara sięgo uspokajać. Tak, to instynkt, tak bardzo ignorowany, tak bardzo zapomniany w tych czasach. Dziewczyna jeszcze nie zdawała sobie sprawy że ma do czynienia z drapieżnikiem... Zresztą, czy miało to jakieś większe znaczenie? Przecież nie wbije kłow w jej szyję od tak... to niegrzeczne. Jest tyle rzeczy jakie można zrobić, tyle możliwości, picie krwi wydaje się przy nich... naprawdę trywialne. Współczesne wampiry były jedynie śmiesznym cieniem stwoich przodków. Rozkapryszone, rozpuszczone jak dziadowski bicz bękarty... Zagłada. Gehenna nadchodziła.

Nieznajoma przynajmniej nie wyglądała na jedną z przedstawicielek rozwrzeszczanej młodzieży, to... miłe.  Sunął w kierunku salonu by odpowiednio przyjąć gościa. Śmiertelniczka, czy nie – gościnność obowiązywała.

Ah tak... telefon. Bateria... rozumiem – odrzekł spokojnie nie zwalniając kroku. Chciałby zaproponować jej zadzownienie ze swojego, zamyślił się czy takowy posiada. Gdzieś powinno coś być, ale nie był do końca pewny. Nie używał... telefonu. W zasadzie stronił od wielu zdobyczy technologii. Ufał swoim nietoperzom. Dobrze dostarczały informacje w obrębie miasta, ale przecież nie zaoferuje śmiertelnej dziewczynie pocztowego nietoperka... Zapewne panienka zgodzi się ze mną iż wieczorne spacery po mieście tak pełnym zgiełku jak to, nie należy do najrozsądniejszych, czyż nie? Nigdy nie wiadomo na kogo można trafić. – skończył wywód, z rozbrajającą szczerością w głosie, choć nie było w nim ani krzty pouczającego tonu mentora. Mówił jakby prowadził jakąś dysputę zamiast narzucać jej swoje opinie. Co ciekawe nie obrócił twarzy w jej stronę ani na sekundę. Wyglądał jak przeklęty automat. Zachowywał się jak wyjęty z filmu, brakowało tylko ubioru z epoki. Trafiła na ekscentryczną postać, cóż... nikt nie jest idealny.  Zapowiadali burze... byłoby przykro gdyby panienka zmokła w czasie deszczu. Napijesz się czegoś?... – zaproponował kompletnie ignorując prośbę o telefon... przynajmniej na razie czyniąc pauzę tak jakby spodziewał się usłyszeć jej imię.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Alexandrine Pią Sie 09, 2013 4:38 pm

Szła tuż obok mężczyzny co jakiś czas kierując swoje oczy w różne miejsca, chciała po prostu wiedzieć w jakim miejscu się znajduje. Chyba nie jest jedyną osobą, która tak się rozgląda w nowym miejscu. Czasami nie wydaje się jakieś specjalnie, ale i tak człowiek chce jej ogarnąć oczami. Czasami wystrój mówi całkiem dużo o osobie jaka zamieszkuje dane miejsce. Jednak Alex nie wiedziała jeszcze co powinna myśleć o osobie, która postanowiła ją przyjąć pod dach.
-Właściwie to, byłam w parku. Za późno zdałam sobie sprawę o godzinie. Czasem jestem trochę nierozgarnięta lub nawet trochę częściej. Tak wyszło - westchnęła. Jest jaka jest. Niektórym osobom może się wydawać, że jest rozpieszczona czy nieodpowiedzialna i często nie myśli o swoich. Jednak użyła dobrego słowa by w ogromnym skrócie siebie opisać. Nierozgarnięta
-Chociaż i tak się cieszę, zawsze mogłam trafić w gorsze miejsce - odpowiedziała. Miała nadzieję, że użyła dobrych słów. Nie chciała zostać nagle wyrzucona lub usłyszeć krzyk. Jednak osoba z kim miała do czynienia nie była chyba taka.
-Oj tam. Nie jestem z cukru, może bym jeszcze trochę urosła - uśmiechnęła się pod nosem. Nawet lubi deszcz czasem olewa fakt, że ma przy sobie parasolkę i od tak sobie idzie co raz bardziej moknąc. Za to same burze? Nie raz przez nagły huk jaki się rozlega po całym niebie może się przestraszyć, oczywiście jeśli jest poza domem czy akademią - Tak chętnie. Może herbatę - odpowiedziała krótko na pytanie. Chyba jednak nie zostanie wyrzucona i nie będzie musiała się dalej sama chodzić w środku nocy - W ogóle. Nie przedstawiłam się. Na imię mi Alexandrine, Alex - przy okazji jeszcze podała zdrobnienie od imienia. Tylko nauczyciele zwracają się do niej pełnym imieniem, tak.. formalnie.
Alexandrine

Alexandrine

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Długie, jasne włosy
Zawód : Fotomodelka
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Yvelin
Moce : Poparzenie


https://vampireknight.forumpl.net/t1092-alexandrine-levittoux https://vampireknight.forumpl.net/t1103-alexandrine#15710

Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Gość Pią Sie 09, 2013 6:21 pm

Co powinna myśleć o osobie, która żyje w wiktoriańskim skansenie? Raczej, że nie ma po kolei w głowie – to najprędzej, ale w Kraju Kwitnącej Wiśni nie powinno dziwić już absolutnie nic. Rozumiem – odpowiedział lakonicznie. Wyznawała obcemu mężczyźnie wszystko jak na spowiedzi, to było nawet całkiem ciekawe. Masz w pełni rację - powiedział unosząc kącik ust i palcem wskazując na pokój dokończył – są gorsze miejsca. Nie kłamał ani przez chwilę. Te gorsze miejsca znajdowały się kilka metrów pod jej stopami. Jego twarz wróciła do normalnego wyrazu nie dającego po sobie niczego poznać.

Jeśli chciałabyś trochę urosnąć wystarczy powiedzieć – enigmatyczna propozycja wypłynęła między wargami wampira i tylko on wiedział co miał na myśli mówiąc te słowa.

Alexandrine... miło mi cię poznać. Masz nietypowe imię... Nietypowe imię dla nietypowej panienki. Herbata... tak, mam herbatę. Za chwilę ją przyniosę – uspokoił dziewczynę prowadząc ją do salonu. Nie wspomniał, że pójdzie ją zaparzyć, ale że ją przyniesie. W zasadzie wydawać by się mogło, że w tym domostwie rzeczy dzieją się same. Same zamykają się drzwi, sama przygotowuje się herbata... ludzie czasami też znikają... sami. Proszę, zapraszam do salonu panienko Alexandrine. Septimus miał formalność wypisaną na twarzy.

Następny post tutaj, piszesz pierwsza  https://vampireknight.forumpl.net/t691-salon-parter

oboje z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Wejście frontowe do posiadłości/ hall Empty Re: Wejście frontowe do posiadłości/ hall

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach