Aparament Windwalkera
Strona 7 z 8
Strona 7 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Czyli kanapa! Niech będzie. Każde miejsce było dobre, a samo mieszkanie całkiem spore, więc mieli naprawdę wiele opcji do wykorzystania. Omal się nie zaśmiała na samą myśl o wypróbowaniu wielu z nich, ale na razie, na razie trzeba było skupić się na chwili obecnej. Leżała na kanapie, a po chwili została pozbawiona spodni. Sam również zdjął koszulkę, dzięki czemu mogła podziwiać przynajmniej górną część jego ciała.
Zacisnęła dłonie na materiale kanapy, gdy zaczął działać między jej nogami. Drażnił się z nią i jej się to podobało. Była już bardzo podniecona, czego nie dało się ukryć. Po chwili jednak i majtek została pozbawiona. Teraz więc była całkiem naga i zdana na jego łaskę, którą przyjęła. Rozchyliła mocniej nogi i zagryzła wargę. Plecy wygięły się w lekki łuk. Dobrze się zaczynało. Jedną z dłoni zaciskała na swojej piersi i ugniatała ją ostrożnie. Będzie musiała mu się potem odwdzięczyć, ale wszystko w swoim czasie. Na razie on działał i to było dobre.
- Nie przestawaj...
O tak, ciekawy początek. Jeszcze trochę i mu tutaj dojdzie, ale w sumie czy to jakiś problem? Raczej nie, poza tym najlepsza zabawa dopiero będzie się rozkręcać, miała w planach dochodzić wiele razy.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Oho chyba jej się to bardzo spodobało ci jej robił. Więcej ciepła buchało na jego policzki i usta. Ten nie przestawał a wręcz zwiększył obroty. Chyba ktoś tu zaraz będzie miał pierwszy orgazm. Cóż, niech napawa się przyjemnością. Sam myślał, że zaraz od tych widoków i tego co miał już w głowie dojdzie. Jak z zaciśniętymi ustami, twarzą w poduszce będzie wiła się z przyjemności jak ten będzie ją posuwał od tyłu. Jednak z drugiej strony myślał co tak kobieta będzie potrafiła mu zrobić jeśli tylko najdzie ją ochota.
Cholera, zapowiada się dość ciekawy i przyjemny wieczór.
Złapał ją mocniej za uda, wręcz wbijał swoje paznokcie w nią. Może szczypta bólu zwiększy odczuwane przyjemności. Nie przestawał, była tak bardzo już mokra, że jakby chciał to teraz bez problemu mógłby w nią wejść bez żadnych oporów. Zobaczymy, chwilo trwaj, A Naven nie przestawał.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Nie sądziła, że tak ochoczo przysiądzie do jej prośby. Uwijał się między jej nogami, a An kurczowo zaciskała ręce na kanapie, oddychała ciężko i najprawdopodobniej całą twarz miała już czerwoną. Ale kto by się teraz przejmował wyglądem? Inne kwestie były tutaj najważniejsze. Do tego ból spowodowany wbijaniem się paznokci. Wiele osób się tym nakręca i działa to na nich pobudzająco i podniecająco. An nie była masochistką, ale odrobina bólu połączona z czystą przyjemnością nikomu nie zaszkodzi. Jęknęła i wygięła się mocniej, a potem opadła oddychając głęboko. Czarne włosy rozsypały się wokół jej głowy.
- Ło... - dyszała. - To będzie ciężka noc...
Rozciągnęła się kanapie z rozrzuconymi nogami i rękami. Mogła stwierdzić, że to była dobra decyzja. Była podniecona i nie dało się tego ukryć. Nie wątpiła też, że Naven pewnie także był podniecony. Przejechała dłonią po swoim ciele, od szyi przez piersi i brzuch aż do łona. Ona była już mocno rozgrzana, może więc pora rozgrzać i jego?
Uniosła się i pociągnęła mężczyznę do siebie. Pocałowała namiętnie i długo, a potem tak pokierowała, by usiadł na kanapie, a ona w tym czasie dobrała się do jego spodni, rozpinając je.
- Teraz moja kolej.
Chwyciła zębami jego wargę i ją pociągnęła. O tak, mogła się odpłacić podobną przyjemnością. Jej dłoń spoczęła na nabrzmiałym kroczu mężczyzny, póki co pieszcząc je przez materiał bokserek. Czuła jak pulsuje i wiedziała, że Naven był w gotowości już od początku. Co jak co, ale reakcji penisa nie dało się ukryć.
Przejechała dłonią kilka razy, lekko ugniotła, a potem wsunęła rękę w bokserki. Zaczęła lekko pieścić jego męskość, ale materiał bielizny nieco ograniczał pole manewru. Z jego lekką pomocą pozbyli się i tej części garderoby i tym samym oboje teraz byli całkiem nadzy. Oczy An zrobiły się wielkie na widok męskości Navena, a potem się uśmiechnęła. Jej dłoń zaczęła wodzić w górę i w dół, a w tym samym czasie jej usta przylgnęły do jego.
On siedział na kanapie, ona z kolei klęczała obok, tuż przy nim także na kanapie, lekko wypięta.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Doszła, boże jaka z niej gorąca kobieta, nie spodziewał się, że coś takiego może wyjść. Jej ruchy, jej wszystko! Kiedy skończył, wziął głęboki oddech. Był bardzo w szoku. Podniósł głowę do góry aby spojrzeć na nią. Widać była na jej twarzy komfort i wyluzowanie.
Chciał chwilę odpocząć ale cóż, ona mu nie dała. Godził się na wszystko na wszytko co z nim robiła. Ale kiedy spodnie poszły out i przyssała się do jego ust zagryzając się na jego wardze to przeszły go dreszcze. Kiedy go pieściła ręką ten myślał że zaraz wybuchnie, że to co sobie trzyma zaraz wyleci. Byłą blisko niego, całkiem naga i robiła mu dobrze ręką. Ustami pieściła jego język ale i on nie był bierny w tym. Każdy pocałunek oddawał jej wzajemnością. Ręka powędrowała na jej pośladek gdzie ugniatał go. Oderwał na chwilę swoje usta od jej.
-Wolniej bo zaraz dojdę.
ciekawe czy zadziała to jako podpuszczenie jej, choć w tym momencie wolał by chyba albo dojść jej w ustach albo w niej. Cóż, jebać, jedynie będzie dziecko no chyba, że ona chce aby się zabezpieczył więc nie ma z tym problemu. Na razie zabawa trwa na kanapie choć pewnie w niedługi czasie przemieszczą się na duże wygodne łóżka gdzie dojdzie do całości tego spektaklu.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Chciała się odwdzięczyć no to miał. Jej dłoń wodziła po jego męskości płynnymi ruchami, czując jak pulsuje. Na jego komentarz tylko się uśmiechnęła. To była prośba o to, by rzeczywiście zwolniła czy może zachęta do tego, by zadziałała lepiej i szybciej?
Puściła jego członka i odsunęła się, zgarniając włosy na bok. Pocałowała go w ramię, potem zeszła pocałunkami niżej, na klatkę piersiową, brzuch, aż doszła do lędźwi. Po chwili jej usta znalazły się na jego członku. Najpierw zaczęła lizać, a potem nachylając się wzięła go do ust i zaczęła poruszać głową w górę i w dół, powoli i metodycznie. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej tego nie robiła, ale jak szaleć to szaleć i na wszystkie sposoby. Nich ma więcej przyjemności z tego. Jedną dłonią jednocześnie drażniła jego jądra.
Chciała by doszedł? Może tak, może nie, ale jeżeli jej starania przynosiły skutek i była w stanie go tak podniecić, to tym lepiej.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Odsunęła się, dobrze bo już miał dojść, wystrzelić z siebie swój biały płyn. Oddychał ciężko, czuł niesamowitą przyjemność, kiedy to dorwała się do niego. Chciał coś powiedzieć jednak nie udało mu się. Pocałunek w ramię, potem niżej i niżej aż poczuł delikatne jej usta na swoim członku. Jej ręka na jego jądrach. Odruchowo złapał ja za włosy, czuł się tak błogo i przyjemnie.
Jego oddech zaczął się robić płytszy i szybszy. Nie robiła tego szybko ale z taką intensywnością, że tak. Nagle stęknął, czuł jak tam na dole twardnieje a po chwili przyjemne uczucie w jego członku ustało gdy doprowadziła do jego wytrysku. Będzie miała mu za złe że doszedł w jej ustach, jednak było mu tak dobrze.
Wziął głęboki oddech, jednak ten mały krótki post zaowocował tym, że nie opadł z sił a wręcz odwrotnie. Czas na druga rundę.
-Może teraz zwiedzimy sypialnie?
Zapytał oddychając ciężko. Był pewny że powie tak a wtedy zaczną się prawdziwe zawody w kto jest lepszym
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Szczerze mówiąc trochę się obawiała jego dojścia w swoich ustach. Mimo to nie przerywała czynności, czując jak jego członek pulsuje. Sama też była mocno podniecona, więc nie przerywała, aż do momentu, gdy doszedł. Oderwała się od niego lekko krztusząc i ocierając usta. Udało jej się doprowadzić go do wytrysku, prawie była z siebie dumna, ale myśl o tym, że to jeszcze nie konie,c a tylko początek, aż się uśmiechnęła. Jak wiele da radę znieść? Ile starczy im sił? Zawsze mogą sobie zrobić krótką przerwę na regenerację, ale to jeszcze nie teraz. Na jego słowa przez chwilę się zastanawiała, a potem pokręciła głową.
- Jeszcze nie skończyłam. - uśmiechnęła się tajemniczo. - Potem rób ze mną co chcesz, ale najpierw... - brzmiało to jak obietnica i zgoda na wszystko i tym zapewne było.
O tak, nie ona trochę nad nim będzie górą, potem odda mu w pełni panowanie i będzie mógł robić co chciał, ale najpierw miała zamiar go jeszcze bardziej rozgrzać, a przede wszystkim sprawdzić na ile jest on wytrzymały.
Uniosła się na kolanach, a następnie przełożyła jedną nogę na drugą stronę. Ręce oparła na przedramionach mężczyzny spoglądając na niego nieco z góry. Chyba mógł się domyślać co planowała. Jedną ręką zjechała w dół do jego krocza zaczynając pocierać jego członka, następnie usiadła na podbrzuszu mężczyzny i biodrami zaczęła intensywnie się ucierać. Czekała, aż jego penis ponownie zesztywnieje, a gdy to uniosła biodra i powoli się na niego nadziała.
Z jej ust wydobyło się westchnięcie, a jej dłonie mocniej zacisnęły się na ramionach mężczyzny. Usiadła w końcu całkowicie, przez moment wpatrując się w twarz Navena. Jej policzki były całe zaczerwienione, a półotwarte usta i lekko przyspieszony oddech świadczyły o tym, że jej dobrze. Przez chwile poruszała biodrami nie odrywając się od jego bioder i drażniąc zarówno jego męskość jak i swoje wnętrze, a potem powoli uniosła i znów popadła. Jej ruchy z początku wolne zaczęły przyspieszać coraz bardziej, choć nie były jakoś bardzo intensywne. Chciała go przede wszystkim pobudzić, tak samo jak siebie. Jej wnętrze pulsowało, jego członek obijał się w niej wywołując fale rozkoszy. Odchyliła głowę do tyłu wypuszczając głośno powietrze.
Przyspieszyła nie szczędząc przy tym sił, obijając pośladkami o jego uda. Tak, nie musiał nic robić, mógł patrzeć jak An się uwija podskakując, widzieć pełną rozkoszy jej twarz, jak również podskakujące piersi i całe drżące ciało. Teraz to ona pracowała, by on mógł poczuć rozkosz, trochę się zmęczy, ale to nie był problem.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Myślał, że go zabije za ten spust do ust a tu proszę jednak nie. Skończyło się tylko lekkim zakrztuszeniem ale było mu tak bardzo dobrze, że nie chciał tego psuć. Trochę egoista z niego ale dobra tam. Kiedy ciężko oddychał i lekko zdezorientowany. Nie skończyła? ale chwila czego. Po chwili się dowiedział. Czy ona go testuje? czy jest aż tak pokręcona, że niechcący Naven odpalił dzikiego łóżkowego zwierza w tej małej szarej myszce.
Przerwa nie trwała długo, kiedy zobaczył jej piersi od dołu i to jak nad nim góruje. Ciepła dłoń na swoim przyrodzeniu a po chwili miękkie ciepłe uczucie. Tak, to już ten moment kiedy oboje będą sobie dogadzać. Nie jedno, nie drugie a razem. Wyglądała bosko, jak nie z tej ziemi. Kiedy ujeżdżała go, ten złapał ją za biodra.
-Poczekaj tylko na moją kolej.
Ostrzegawczo powiedział do niej, bo jak on się dobierze i zacznie jej dogadzać to ta nie będzie sobie zadawać sprawy, że prędzej pójdzie spać niż jeszcze po tym wszystkim z nim porozmawia. Czuł się nieziemsko a podskakujące jej piersi aż prosiły się aby pieścić. No właśnie prosiły. Naven jedną dłonią złapał jej pierś i odgiął się w jej stronę aby possać jej sutek. Ciepło bijące z jej ciała, jej zapach były wręcz ukojeniem i zapomnieniem. Żeby nie czuła się taka bardzo dominująca, sprzedał jej lekkiego klapsa w pośladek po czym ścisnął go, nie za mocno ale też nie za lekko. Tak w sam raz idealnie aby było jej dobrze. Czuł każdy jej ruch na sobie, czyżby miały być to koniec? nie, bo teraz ma siły na trochę więcej.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Chciała mu dogodzić przy okazji samej też coś z tego mieć. Było jej ciepło i czuła, że od środka też się rozpala. Jego członek rozbijał się w niej i pobudzał jej rozkosz. Ale nie chciała tego zbytnio przyspieszać, dlatego jej ruchy choć stanowcze, to jednak niezbyt gwałtowne i szybkie. Zaciskała zęby przygryzając wargę, ale w pewnym momencie przestała hamować się przed wydawanie dźwięków.
Na jego słowa niewiele zareagowała, tylko tyle, że trochę zwolniła, jej ruchy stały się powolniejsze i bardziej dokładne. Nie tyle podskakiwała, co po prostu unosiła się i padała. Jęknęła, gdy chwycił jej piersi i zaczął się nimi bawić, ugniatać i ssać, a gdy dał jej klapsa, aż się poderwała. Uniosła głowę i spojrzała na mężczyznę. Oddychała ciężko. Przestała się ruszać, cały czas czują jego członka w sobie. Rozpychał się i pulsował i prosił się o więcej. Albo to ona chciała więcej. Ale bez pośpiechu, jak zwolnią, ochota będzie większa, niż gdyby zaspokoili ją w tej chwili w ciągu najbliższych minut.
Nachyliła się kładąc na jego klatce piersiowej, a jej twarz znalazła się tuż przy jego. Każdy najlżejszy ruch sprawiał, że drżało całe jej podbrzusze, kurcząc się i rozkurczając.
- Mówiłeś coś o sypialni. - pocałowała do namiętnie. - Zaprowadzisz mnie tam, czy sama mam znaleźć i na ciebie poczekać. - dodała pomiędzy kolejnymi pocałunkami.
Oplatając jego szyję rękoma i przylegając do jego ciała swoim. Tak, mogli się teraz przenieść i zdecydowanie bardziej rozszerzyć swoją zabawę. Przerwała swoje czynności pozostawiając ich oboje w niedosycie, choć nadal byli złączeni. Ten głód trzeba będzie zaraz zaspokoić i to niejeden raz.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Rozkoszował się chwilą, w pewnym momencie przestał bawić się jej piersiami a ręce opadły na jej biodra. Jej ruchy były wręcz idealne, powolne czuł jak w środku niej jego penis ociera się o ścianki. Powolne ruchy były o wiele lepsze od tych szybszych. Mógł cieszyć się każdym ruchem. Kiedy zajęczała, jego uszy dostawały orgazmu. Musiało bardzo jej się to podobać jak i to, że sprawiał jej przyjemność swoim sprzętem.
Kiedy się zatrzymała i oparła o jego tors ten nie wiedząc czemu przytulił ją do siebie. Kiedy przerywając swoją wypowiedź pocałowała go ten nie był jej dłużny. Opcja sypialni?
Nawet nie kazał jej iść i czekać, za bardzo miał na nią ochotę, szczególnie teraz gdy zostali w takim właśnie niedosycie. Dobrze, że była drobnej postury a z Navena był kawał byka. Złapał ją za pośladki i uniósł do góry nie przerywając pocałunków. Czasami spoglądał aby trafić dobrze do sypialni. Nie minęło długo jak została powoli rzucona na łóżko a teraz on miał zamiar z nią się pobawić. Oparł się na łokciach i zaczął powoli się znowu w niej ruszać. Pocałunki w usta zaczęły przenosić się na szyję. Swoje ręce wplótł w jej włosy, i tak powoli, dokładnie posuwał się w niej. Czuł jak robiła się coraz to bardziej wilgotna od tego wszystkiego, jak w środku kurczy się i rozluźnia. Chwilo trwaj? skąd zaraz zmieni trochę swoje nastawienie do niej.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Nie trzeba go było dwa razy namawiać. Jedynie co zrobiła, to oplotła go swoimi nogami, gdy ją niósł. Droga nie była daleka i przejście z salonu do sypialni zajęło im dosłownie chwilę. An aż się paliła do kontynuowania przyjemnych uniesień. Podsycali się nawzajem, a łapczywe pocałunki i ta ogromna chęć bliskości i czucia siebie nawzajem tylko to potwierdzały.
Po chwili wylądowała na łóżku, leżąc na plecach. Przez ten cały czas nie rozłączyli się ani na moment, ale chwila przerwy minęła. Naven kontynuował to, co ona sama zaczęła, tylko tym razem on był górą. Opuściła nogi na miękką pościel, a jej ciało zaczęło poruszać się w rytm jego pchnięć. Rozłożyła ręce na bok, by po chwili zacisnąć dłonie na materiale pościeli. Jego penis wchodził w nią powoli i głęboko, pobudzając ją jeszcze bardziej.
Odchyliła głowę, mając półotwarte usta. Było dobrze, a mogło być jeszcze lepiej, bo póki co tylko się rozgrzewali. Chciała więcej i więcej.
- Szybciej... - wysapała. - Mocniej.
Nie wątpiła, że i on pragnął czegoś więcej. Już wtedy na kanapie widziała to w jego oczach, ale hamował się, chcąc skupić się na maksymalnych doznaniach. Teraz An sama o to prosiła, a że był górą, mógł więcej. Paliła się już od środka, a Naven co chwile tylko ten ogień podsycał. Jak on to wytrzymywał? Chciała, żeby ją tutaj brał i brał i brał. Noc byłą jeszcze młoda, a do końca rundy jeszcze trochę brakowało.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Wszystko było wręcz idealne, jej wicie na łóżko wprowadzało go na wyżyny podniecenia. Jej ruchy, jej gesty, boże, mogło to trwać wiecznie. Jej słowa o szybkości i tym żeby mocniej. Robił to tak jak mu kazała, nie miał zamiaru się teraz ograniczać, co więcej w planach miał zamiar zmienić pozę ale cholera jasna, jej widok był tak oszałamiający, tak podniecający a zarazem tak kuszący. Chciała mocniej? chciała szybciej? Proszę bardzo, bez słowa wyszedł z niej na chwilę, obrócił do góry tyłkiem. Rozłożył bardziej kolana, wszedł w nią i sprzedał w jej jędrny tyłek soczystego klapsa. Teraz miała szybciej, teraz miała mocniej. Robił tak jak chciał. A niech się wgryza w pościel i łóżko. On czuł się zajebiście, wszystko biło a niego, sam miał powoli głębszy oddech a wraz z tym pojawiły się pierwsze krople potu na czole. Nie ma to jak długi i intensywny trening cardio, do tego uprawiany w taki sposób był wręcz czymś idealnym. Oparł się na rękach i pracował dalej w niej obijając się o jej pośladki. Ciekawe jak długo tak wytrzyma? bo on powoli miał ochotę skończyć tą rundę i po krótkiej przerwie przejść do kolejnej.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Chciała więcej i więcej. Naven był tu górą, ale mimo wszystko nie pozostawała całkiem bierna, jej ruchy i reakcje też miały tutaj znaczenie. Było jej dobrze i chciała, żeby on to widział, bo czy to nie działa jeszcze bardziej podniecająco? Dlatego też zaczęła prosić o to, by dał jej jeszcze więcej. By mogła poczuć go mocniej, by jeszcze bardziej podkręcić tę spiralę namiętności i pożądania. A Naven spełnił tę prośbę bardzo ochoczo.
Przez moment była zaskoczona, gdy z niej wyszedł, ale trwało to dosłownie sekundę, potem została odwrócona, a jej twarz wylądowała na pościeli. Wzięła głębszy wdech, a gdy w nią ponownie wszedł, aż się cała spięła, a z jej ust wydobył się przeciągły jęk, jak również okrzyk, gdy strzelił ją w tyłek. W tym momencie posunięcia mężczyzny stały się zdecydowanie gwałtowniejsze i szybsze. An ledwo utrzymywała się na miejscu, a jej ciało kołysało się przy każdym uderzeniu. Jej dłonie miętosiły pościel zaciskając się z całej siły.
Jęczała i wydawała stłumione okrzyki zachęcając Navena do kontynuacji. Jego penis pałaszował jej wnętrze pulsując przyjemnym ciepłem. Czuła gorąco i choć była rozgrzana z powodu wysiłku, ciepło rozlewało się w niej od środka. Odchyliła głowę na bok, by móc oddychać, a raczej dyszeć, bo w tym momencie nie byłą zdolna do niczego innego. Jej drobne ciało trzęsło się nie tylko od jego uderzeń, które przesuwały ją po łóżku, ale także z rosnącego podniecenie. Miała wrażenie, że zaraz oszaleje, a jej ręce szalenie szukały miejsca oparcia.
Krzyknęła, czując, że wszystko w niej płonie. Miała wrażenie jakby jego męskość jeszcze bardziej w niej urosła, choć było to niemożliwe. Zatrzęsła się, jej oczy zaszły mgłą, a na policzkach wykwitł wyraźny rumieniec. Przyjemne ciepło w jej wnętrzu błogo się rozlewało... chyba osiągnęła szczyt.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Napierał na nią i napierał. Nie zorientował się w który momencie zwykła zabawa z nią zaczęła się przeradzać w kolejne dojście. Nawet nie zauważył, kiedy tam w środku zaczął odczuwać skurcze i jakby zaczęło robić się ciaśniej. Tak, może to właśnie to, że czuł każdy ruch w niej swoim penisem. Dobrze, że ona też zaczęła dochodzić, jego ruchy stały się mocniejsze i coraz szybsze. Nie mógł już nad tym trzymać władzy. Było mu tak dobrze. Pod sam koniec parę razy stęknął i mocno wbił się w nią a z jego prącia wystrzeliła sperma. Trzymał się na łokciach jednak nie miał siły aby długo tak stać. Wyszedł z niej i powalił się na łóżko obok niej. Zaczął ciężko oddychać, nie wiedział nawet co powiedzieć. Może jej nie przeszkadzać? Całą drżała, w tej chwili każdy jego dotyk powinien sprawiać jej przyjemność lub nieprzyjemność. Miał ochotę palcem przejechać jej po kręgosłupie ale się wstrzymał. Przedramieniem, zakrył sobie oczy.
-chwila przerwy co?
Zasapany powiedział do niej. No chyba że ona nie uznaje przerw i zaraz dobierze się do niego. Choć pewnie i ona ma na chwilę dość. Niech zostanie w tym uniesieniu i przyjemność.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Myślała, że dłużej nie wytrzyma i czuła, że zaraz nastąpi koniec. Było to tak przyjemne uczucie, że chciała aby trwało nadal. W końcu jednak jej wnętrze zapełniło cię ciepłym płynem, a ona sama aż wstrzymała oddech, mając wrażenie, że zaraz zemdleje. Była cała napięta jak struna, aż zaczęły ją boleć mięśnie i całe ciało. Mężczyzna w końcu z niej wyszedł, a ona opadła na łóżku z jękiem zaczynając łapczywie łapać powietrze. Cała drżała, a jej nogi podkurczyły się wykonując nieskoordynowane ruchy. Doszła, a on doszedł w niej i wciąż to odczuwała. Lepka sperma ściekała między jej nogami, ale nie przejmowała się tym, było jej zbyt przyjemnie.
- Zgadzam się. - ledwo było ją słychać przez pościel. - Chwila przerwy to dobry pomysł.
Uniosła głowę i spojrzała na mężczyznę, który także wyraźnie był zmęczony całym tym wysiłkiem. Postarał się i to musiała mu przyznać. Przysunęła się do niego, przytulając do jego ramienia. Teraz zdecydowanie potrzebowała bliskości, choć może oczekiwała za wiele? On był pełnoprawnym łowcą, ona tylko kadetką, umówili się na to, że pozwolą sobie na cielesne rozkosze, ale tylko i wyłącznie na to. Relacja czysto fizyczna, a nie emocjonalna. Nie chciała tego zaburzać, nie ze względu na siebie, ale na niego.
Musiała się zebrać w sobie, odpocząć, trochę ogarnąć i... och... miała już dalsze plany. Może on też miał, mieli układ, a noc jeszcze się nie kończyła. Może przyda się też więcej alkoholu.
Re: Aparament Windwalkera
Dobrze, że zgodziła się na przerwę. Nie miałby po prostu siły aby dalej w to brnąć. Patrzył w ciemność, starał się uregulować oddech jednak poczuł coś bardzo ciepłego na swoim ramieniu. Odsłonił oczy i spojrzał jak An wtula się w jego ramię. Naven nie widział za bardzo co ma robić w tej sytuacji ale z drugiej strony musiał brać pełną odpowiedzialność za to co zrobił. Czasami chwila bliskość w tym smutnym świecie jest dobra.
Nie musiała już się przytulać do jego ramienia, bo wsunął swoją rękę pod szyję, złapał wzdłuż pleców i przysunął do siebie na tyle mocno aby mogła się cała do niego przytulić a jej głowa spocząć na jego torsie.
Głupie co, ale był odpowiedzialny. Nie chciał jej skrzywdzić swoim dupkowatym zachowaniem, dlatego to zrobił to co należy. Ma swoje lata, nie jest dzieckiem. I tak muszą odpocząć, może dzięki temu An poczuje się bezpieczniejsza? i zrozumie, że ludzie nie są źli. Dziwne, nawet Nav zaczął drugą ręką głaskać ja po włosach, oby tylko od tego nie zasnęła jak kiedyś ale jeśli to ma spowodować u niej spokojny i twardy sen to niech zasypia. Nie będzie miał jej tego za złe.
Nie musiała już się przytulać do jego ramienia, bo wsunął swoją rękę pod szyję, złapał wzdłuż pleców i przysunął do siebie na tyle mocno aby mogła się cała do niego przytulić a jej głowa spocząć na jego torsie.
Głupie co, ale był odpowiedzialny. Nie chciał jej skrzywdzić swoim dupkowatym zachowaniem, dlatego to zrobił to co należy. Ma swoje lata, nie jest dzieckiem. I tak muszą odpocząć, może dzięki temu An poczuje się bezpieczniejsza? i zrozumie, że ludzie nie są źli. Dziwne, nawet Nav zaczął drugą ręką głaskać ja po włosach, oby tylko od tego nie zasnęła jak kiedyś ale jeśli to ma spowodować u niej spokojny i twardy sen to niech zasypia. Nie będzie miał jej tego za złe.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
Nie podziewała się tego, że ją przygarnie. Po prostu przytuliła się do jego ramienia, a potem mogła spocząć głową na jego torcie. Czułą bicie jego serca, było wyraźnie przyspieszone. Nic w tym dziwnego, jej własne też biło jak oszalałe, choć powoli się uspokajała. Jedną rękę położyła obok swojej głowy na jego piersi, a jej dłonie zaczęły delikatnie wodzić po skórze mężczyzny. Był nieco spocony, ale nie przeszkadzało jej to wcale. Była zmęczona, ale nie zamierzała spać, nie teraz. Uśmiechnęła się, choć nie mógł tego widzieć. Odwróciła lekko głowę i pocałowała go w pierś, a potem uniosła się wyżej, żeby móc spojrzeć na jego twarz w półmroku.
- Zaraz wrócę. - uśmiechnęła się.
Oparła się o mężczyznę podnosząc się, a potem przekroczyła go, by zejść z łóżka. Wszystkie jej ruchy były zaplanowane, chciała by ją widział i by ją obserwował, by na nią patrzył, a konkretnie na jej ciało i każdy jego skrawek. Tak też nago wyszła z sypialni wolnym krokiem i udała się do łazienki.
Dała Navenowi chwilę odpoczynku, sama też musiała się ogarnąć na kolejną rundę. Już czuła, że zaczyna ją łapać i przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze widziała doskonale, że jest napalona. Tego nie dało się ukryć i nawet nie próbowała. Naven jej się podobał, oczywiście ten czysto fizyczny sposób. W końcu uznała, że koniec przerwy.
Wyszła z łazienki i wróciła powoli do sypialni, gdzie mężczyzna wciąż leżał.
- Zaraz wrócę. - uśmiechnęła się.
Oparła się o mężczyznę podnosząc się, a potem przekroczyła go, by zejść z łóżka. Wszystkie jej ruchy były zaplanowane, chciała by ją widział i by ją obserwował, by na nią patrzył, a konkretnie na jej ciało i każdy jego skrawek. Tak też nago wyszła z sypialni wolnym krokiem i udała się do łazienki.
Dała Navenowi chwilę odpoczynku, sama też musiała się ogarnąć na kolejną rundę. Już czuła, że zaczyna ją łapać i przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze widziała doskonale, że jest napalona. Tego nie dało się ukryć i nawet nie próbowała. Naven jej się podobał, oczywiście ten czysto fizyczny sposób. W końcu uznała, że koniec przerwy.
Wyszła z łazienki i wróciła powoli do sypialni, gdzie mężczyzna wciąż leżał.
- +18:
- Pojawiła się w drzwiach, stojąc w nich przez moment, a światło z salonu oświetlało jej kontury. W pokoju panował półmrok, ale nie było aż tak ciemno, by nie widzieć niczego, poza tym znajdowali się w środku dużego miasta, tu nigdy nie panowała całkowita ciemność, nawet nocą było jasno.
Oparła się o framugę kładąc rękę na biodrze. Doskonale mógł widzieć jej ciało od góry do dołu - włosy w nieładzie, lekko rozchylone usta, krągłe piersi, płaski brzuch, biodra i łono.
- Gotowy na kontynuację? Odpocząłeś trochę? Ja jestem gotowa. Cała.
Podeszła wolno do łóżka i wdrapała się na nie na czworaka, by po chwili usiąść na nim okrakiem. Jej pośladki otarły się o jego męskość, a ona sama oparła dłonie na piersi Navena, wpatrując się w jego twarz z wyraźnym głodem w oczach. Pragnęła wyzwań, pragnęła jego.
- Masz ochotę na coś szczególnego, żołnierzu? Pora iść w bój.
Zaczęła powoli masować jego tors, od ramion po podbrzusze. Niby nic, ale czuła, że jej podniecenie rośnie. Krok po kroczku i zaraz znów się w sobie zatopią, a potem znów i znów. Mieli jeszcze wiele możliwości do wykorzystania, jeżeli będą chcieli, ona była na to otwarta, nie wiedziała jak on.
Re: Aparament Windwalkera
Chwilo trwaj wiecznie!
Radosnych igraszek nie przerwało tym razem żadne nieoczekiwanie zdarzenie. Nie było niezapowiedzianych odwiedzin ani nagłego telefonu z Oświaty. Dwójka łowców świetnie bawiła się w swoim towarzystwie i byli na tyle zaaferowani okazywaniem uczuć, że najwyraźniej o czymś zapomnieli.
Wasza namiętność zaowocowała ciążą. Za realny tydzień Anais doświadczy pierwszych objawów błogosławionego stanu (złe samopoczucie, wymioty).
Szczęśliwego rozwiązania!
Radosnych igraszek nie przerwało tym razem żadne nieoczekiwanie zdarzenie. Nie było niezapowiedzianych odwiedzin ani nagłego telefonu z Oświaty. Dwójka łowców świetnie bawiła się w swoim towarzystwie i byli na tyle zaaferowani okazywaniem uczuć, że najwyraźniej o czymś zapomnieli.
Anais i Naven
Wasza namiętność zaowocowała ciążą. Za realny tydzień Anais doświadczy pierwszych objawów błogosławionego stanu (złe samopoczucie, wymioty).
Szczęśliwego rozwiązania!
- Los
- Mistrz Gry (MG)
Re: Aparament Windwalkera
Kiedy naga uciekła do niego do łazienki po serii wygibasów które zostawały zapisywane w jego mózgu, Nav oparł się o koniec łóżka i zastanowił. Mógł się zabezpieczyć tak dopiero geniusz taktyki wpadł na to. Idiota? może tak może nie, miał nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie ale jeśli by nawet to cóż. Wychowa, nie jest typem który porzuci kogoś w takiej sytuacji ale nie ma co myśleć.. Sam czuł już po sobie, że się uspokoił ale ochotę miał dalej.
- +18:
- Jej sylwetka w drzwiach spowodowała momentalną erekcję i niego, stanął na baczność a. Nawet nie wiedział co powiedzieć ale dobrze ją uczył że zamiast gadać trzeba działać. I tak oto zaczęła na niego wchodzić.. Ten nie chciał być jej dłużny i zostawiać samą złapał ją za biodra powoli je masując i ruszając dłonią góra dół. Momentalnie jego człownek stanął na wysokości zadania, i mogła go poczuć na swoich pośladkach.
-A co proponujesz, ja jestem gotowy w każdej chwili.
Odgryzł się jej lekko po czum siłą swoich ramion podniósł ją do góry i wsadził prosto na swojego członka. Czuł jak wtapia się w nią a ciepło z wnętrza jej ciała dalej pulsowało i biło. Oho zapowiada się ciekawie.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Żadne z nich nie pomyślało o konsekwencjach swoich zabaw. Dlaczego? Byli dorośli i świadomi swoich czynów, można powiedzieć, że byli odpowiedzialni, a jednak... Anais w tym momencie nie myślała o niczym, jej zdolność rozumowania była wyłączona i skupiała się jedynie na Navenie i jego ciele. Jego lekko spoconej skórze, twarzy, która wyrażała pożądanie i twardej męskości, która świadczyła o tym, czego chciał i do czego był gotowy.
Jego dotyk ją nakręcał i już czuła że robi się mokra między nogami. Też była już gotowa. Nie wyraził za to żadnych konkretnych chęci, ale czy miało to znaczenie? Efekt powinien być jednoznaczny, a gdy ją uniósł i wbiła się na jego męskość sprawa została przesądzona. Ponownie w nią wszedł, rozpychając się w jej wnętrzu i pobudzając przyjemne ciepło. Nachyliła się nad nim, opierając piersiami o jego tors. Co mogła powiedzieć? Chyba nie było co mówić, trzeba z to przejść do czynów. Zaczęła się poruszać wolno ale systematycznie. Jego penis ocierał się w niej wzbudzając przyjemne fale rozkoszy.
Zacisnęła usta, ale po chwili jej oddech wyraźnie przyspieszył. Była podniecona i to podniecenie tylko rosło. Pocałowała go w usta, a potem przejechała wargami na szyję, obojczyk, pierś... podnosiła się powoli, cały czas poruszając biodrami. Ruchy były leniwe, jakby powoli płynęła, ale dzięki temu mogła pozwolić sobie na dodatkowe pieszczoty, zamiast skupiać się tylko na podskakiwaniu. Wiedziała jednak, że i to niedługo minie i przejdą do sedna. Ruchy przyspieszą gwałtownie, a ona będzie nabijać się na Navena jak w dzikim galopie. Ale jeszcze nie teraz. Teraz się rozkoszowała.
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Było tak cudownie, jej pulsowanie w środku, jej ruch. Kiedy poczuł na swoim torsie jej twarde sutki a zarazem miękką pierś. Teraz nie liczyło się nic oprócz nich, w wirze pożądania mieli tylko siebie. Umiała się o niego zatroszczyć i pobudzić go coraz to bardziej i bardziej swoimi ustami które doprowadzały go do stanu błogiego. Nie musiał myśleć o innych rzeczach, myślał o niej a kiedy wyprostowała się na nim i zobaczył jej sylwetkę w pół mroku oczy i wyobraźnia zaczęły działać. Wolne ruchy, dobre sobie. Dał jej po dominować, swoimi dłoniami złapał ją za biodra jednak nie na długo. Dobrze, że był wysportowany. Złapał ją za nogi w tym samym momencie podciągnął się tak że prawie siedzieli. Ten objął ją i zaczął namiętnie całować w usta, masując dłońmi jej pośladki. Całował jej usta wpychając w nie swój język tak aby masować jej. Czy było mu dobrze? nie było zajebiście. Cały aż drżał i lekko sapał w momentach kiedy oderwał się od jej ust. Ręka zawędrowała na miękką pierś, zaczął się po prostu z nią bawić. Było najlepiej, tylko oni nikt więcej.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
- +18:
- Powoli się znów rozkręcali, a Anais dawała z siebie wszystko. Dlaczego w ogóle tak było? Kto to wie? Kobieta skupiła się na chwili obecnej oddając wszystkie możliwe pieszczoty byleby poczuć tę przemożną rozkosz. I by on ją poczuł. Poruszała się na nim czując rosnące podniecenie. Ocierał się w niej pobudzając ją coraz bardziej i nie szczędziła mu przy tym jęków, świadczących o tym, że było jej przyjemnie.
Gdy się podniósł i ją objął, przestała się przez moment ruszać, wciąż jednak byli połączeni, a przyjemne pulsowanie między jej nogami i skurcz w brzuchu sprawiały, że aż zadrżała. Nic nie mówili, bo nie było potrzeby, liczyły się czyny, a tych sobie nie szczędzili.
Całowali namiętnie, a kobieta aż do niego przylgnęła. Podniecał ją i sprawiał, że wszystko w niej buzowało. Miał lekko szorstką skórę, ale w jej odczuciu było to niezwykle przyjemne.
Odchyliła głowę i ponownie zaczęła lekko poruszać biodrami, wzbudzając kolejne fale przyjemności. Oddychała głośno, a jej piersi falowały, pobudzane dodatkowo przez dotyk mężczyzny. Było dobrze. Będzie jeszcze lepiej.
Igraszki miłosne trwały jeszcze jakiś czas. Nawet się nie spodziewała tego, jak bardzo można się na tym polu wykazać. W końcu oboje jednak padli z wyczerpania i w ten sposób przespali kolejne godziny.
Anais obudziła się, otwierając powoli oczy. W tym momencie stwierdziła kilka rzeczy naraz: niewiele widziała przez sklejone powieki i wszystko, absolutnie wszystko ją bolało. Obróciła głowę na bok dostrzegając śpiącego mężczyznę. Wyglądał tak niewinnie i bezbronnie. Przetarła oczy, a następnie postanowiła ostrożnie wstać, przy okazji dusząc w sobie jęk bólu. Za oknem było jasno, ale kobieta nie była w stanie stwierdzić jaka była pora dnia, patrząc jednak na to, jak długo się bawili nocą, zgadywałaby, że zbliża się południe.
Wstała ostrożnie, krzywiąc się. Jak to możliwe, że tak wszystko ją boli? Choć patrząc na to, co wyrabiali, chyba nie powinna się dziwić - mieli istny maraton wysiłku. W sypialni panował chaos, pościel i poduszki porozrzucane, część z nich leżała na ziemi. Mężczyzna leżał na spół przykryty, także An miała co nieco wglądu na jego ciało. Aż jej się cieplej zrobiło. Mimo to, przeszła po cichu do salonu, gdzie panował nie mniejszy rozgardiasz niż w sypialni. Ich ubrania leżały wszędzie. Butelki po piwie były poprzewracane, a niektóre meble poprzesuwane. Nie ma co, postarali się i to ostro. Nago zaczęła krążyć po pomieszczeniu zbierając kolejne części swojej garderoby, a potem skierowała się to łazienki. Nie zamykała nawet drzwi.
Rzuciła ubrania i przez moment wpatrywała się w swoje odbicie. Oczy miała czerwone, a pod powiekami głębokie cienie. Westchnęła i weszła pod prysznic odkręcając zaraz wodę. Oparła się o ścianę czołem i pozwoliła by ciepłe krople spływały po jej ciele. Tego jej było teraz trzeba, musiała się odświeżyć i ogarnąć. Na same wspomnienie nocy uśmiech sam się pojawiał na jej twarzy. Byłą obolała i zmęczona, kompletnie niewyspana, ale za to bardzo zadowolona. Zauważyła otarć i siniaków, które już zaczęły się pojawiać, do tego wyraźnie piekło ją między udami. Westchnęła przymykając oczy i pozwoliła by woda wszystko z niej zmyła.
Re: Aparament Windwalkera
O cholera. Przetarł leniwie oczy dłonią, rozejrzał się po pokoju. Nie było w nim An, czyżby uciekła? Wątpił w to, jednak w głowie lekko mu szumiało, czy to wina alkoholu czy długo trwającego seksu. Cholera go wie. Właśnie cholera, jak choroba, przenosiła się po nim od stóp do głów. Nie wiedział co ze sobą zrobić, oparł się na łokciach i zobaczył jak w negliżu już nie leżąc na siedząc na łóżku szukał czegoś po pokoju.
Czyste ciuchy. To była jedyna opcja jaką miał na ten moment. Wstawał powoli, lekko zataczając się. Kiedy już całkowicie był na nogach podreptał do szafy. Wyjął czyste ubrania, świeża bielizna, czysta biała koszulka w fancy wzorek, spodnie. Kiedy ubrał już na siebie ten iście epicki set pomyślał znowu gdzie może być An. Pisk w uszach zaczął słabnąć a nasilał się dźwięk wody.
Czyżby chciała wziąć kąpiel? chyba brała bo Navena mózg pracował jak ruski traktor. Dobrze ale powoli. Wyjął pierwszą lepszą swoją koszulę w kratę i wyszedł z pokoju. Jak to Nav na kacu, nie ogarnia więc wszedł bez problemu do łazienki, powiesił koszulę na jednym z wieszaków nie zwracając uwagi na biorącą prysznic jego uczennice. Wyszedł z łazienki i oparł się o drzwi. Spojrzał na pobojowisko w głównym pomieszczeniu. Pokręcił głową i poszedł w stronę kanap. Chciał się niemiłosiernie na nich położyć jednak tego nie zrobił a wziął swoje spodnie i wyjął z nich najpotrzebniejsze rzeczy w tym telefon. Postukał w nim i wykręcił numer na recepcję.
Tak, był głodny i tak, zamówił jedzenie dla siebie i dla niej. Wziął coś lekkiego, parę jajek, jakieś kiełbaski, sałatkę, sok pomarańczowy i pieczywo. Standard, niech przyniosą, zje się i trzeba dalej myśleć co się będzie działo. Jednak przed tym zaczął sprzątać pokój zbierając wszelkie butelki i odstawiając w jedno miejsce. Niech chociaż będzie tutaj namiastka spokoju i człowieczeństwa. Czuł jak lekko pulsuje go głowa, sam nie wiedział co robi ale musi się ogarnąć. Pozbierał też przy okazji swoje porozrzucane cichy rzucając na kanapę. Tak oto An mogła zobaczyć krzątającego się Navena po pokoju w roli pokojówki. No cóż, oby jedzenie było szybko!
Czyste ciuchy. To była jedyna opcja jaką miał na ten moment. Wstawał powoli, lekko zataczając się. Kiedy już całkowicie był na nogach podreptał do szafy. Wyjął czyste ubrania, świeża bielizna, czysta biała koszulka w fancy wzorek, spodnie. Kiedy ubrał już na siebie ten iście epicki set pomyślał znowu gdzie może być An. Pisk w uszach zaczął słabnąć a nasilał się dźwięk wody.
Czyżby chciała wziąć kąpiel? chyba brała bo Navena mózg pracował jak ruski traktor. Dobrze ale powoli. Wyjął pierwszą lepszą swoją koszulę w kratę i wyszedł z pokoju. Jak to Nav na kacu, nie ogarnia więc wszedł bez problemu do łazienki, powiesił koszulę na jednym z wieszaków nie zwracając uwagi na biorącą prysznic jego uczennice. Wyszedł z łazienki i oparł się o drzwi. Spojrzał na pobojowisko w głównym pomieszczeniu. Pokręcił głową i poszedł w stronę kanap. Chciał się niemiłosiernie na nich położyć jednak tego nie zrobił a wziął swoje spodnie i wyjął z nich najpotrzebniejsze rzeczy w tym telefon. Postukał w nim i wykręcił numer na recepcję.
Tak, był głodny i tak, zamówił jedzenie dla siebie i dla niej. Wziął coś lekkiego, parę jajek, jakieś kiełbaski, sałatkę, sok pomarańczowy i pieczywo. Standard, niech przyniosą, zje się i trzeba dalej myśleć co się będzie działo. Jednak przed tym zaczął sprzątać pokój zbierając wszelkie butelki i odstawiając w jedno miejsce. Niech chociaż będzie tutaj namiastka spokoju i człowieczeństwa. Czuł jak lekko pulsuje go głowa, sam nie wiedział co robi ale musi się ogarnąć. Pozbierał też przy okazji swoje porozrzucane cichy rzucając na kanapę. Tak oto An mogła zobaczyć krzątającego się Navena po pokoju w roli pokojówki. No cóż, oby jedzenie było szybko!
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Re: Aparament Windwalkera
Brała prysznic i nawet nie zauważyła kiedy Naven pojawił się w łazience na moment. Zaraz potem jednak wyszedł, a ona sama doprowadziła się do względnego porządku. Z kabiny wyszła odświeżona czując się o niego lepiej niż wcześniej, Zobaczyła ubrania Navena i domyśliła się, że mężczyzna tutaj zajrzał. Sama ubrała się i z ręcznikiem na głowie opuściła łazienkę. Po dotarciu do salonu zauważyła, że Nav postanowił zrobić mały porządek, w sumie wypadałoby po tym, jaki bajzel zrobili.
Dostrzegła go krzątającego się i przystanęła.
- Dzień dobry. Wyspałeś się? - uśmiechnęła się lekko.
Kwestia wyspania się pewnie była względna. Sama czuła jakby ktoś jej młotem przywalił, choć prysznic bardzo pomógł i czuła się już zdecydowanie lepiej. Teraz jednak zastanawiało ją jedno... co dalej? Zdecydowanie wykroczyli poza wszelkie granice, choć An starała się cały czas trzymać dystans. Nie dla siebie, a dla niego. Naven był nauczycielem, tylko nauczycielem i nic więcej. Co nie zmieniało faktu, że lubiła na niego patrzeć, nawet teraz, do tego czując jeszcze ten przyjemny dreszczyk.
W końcu ruszyła się w stronę kuchni.
- Jakieś śniadanie? Nie wiem co tu masz...
Oczywiście nie wiedziała, że złożył już zamówienie, a że jak mówił, dawno nie był w tym mieszkaniu, wątpiła by w lodówce cokolwiek się znalazło. Co dalej? Pewnie wrócą do oświaty, będą dalej trenować, chodzić na misje, pewnie też... ta myśl też jej zaświtała w głowie, wylądują w łóżku nie raz. Dziwna relacja, ale ekscytująca. Anais dawno czegoś takiego nie czuła. To było dziwnie przyjemne i przerażające jednocześnie, co starała się zamknąć w swojej głowie. Nawet nie przypuszczała, jak duże konsekwencje ich czekają w niedalekiej przyszłości.
Dostrzegła go krzątającego się i przystanęła.
- Dzień dobry. Wyspałeś się? - uśmiechnęła się lekko.
Kwestia wyspania się pewnie była względna. Sama czuła jakby ktoś jej młotem przywalił, choć prysznic bardzo pomógł i czuła się już zdecydowanie lepiej. Teraz jednak zastanawiało ją jedno... co dalej? Zdecydowanie wykroczyli poza wszelkie granice, choć An starała się cały czas trzymać dystans. Nie dla siebie, a dla niego. Naven był nauczycielem, tylko nauczycielem i nic więcej. Co nie zmieniało faktu, że lubiła na niego patrzeć, nawet teraz, do tego czując jeszcze ten przyjemny dreszczyk.
W końcu ruszyła się w stronę kuchni.
- Jakieś śniadanie? Nie wiem co tu masz...
Oczywiście nie wiedziała, że złożył już zamówienie, a że jak mówił, dawno nie był w tym mieszkaniu, wątpiła by w lodówce cokolwiek się znalazło. Co dalej? Pewnie wrócą do oświaty, będą dalej trenować, chodzić na misje, pewnie też... ta myśl też jej zaświtała w głowie, wylądują w łóżku nie raz. Dziwna relacja, ale ekscytująca. Anais dawno czegoś takiego nie czuła. To było dziwnie przyjemne i przerażające jednocześnie, co starała się zamknąć w swojej głowie. Nawet nie przypuszczała, jak duże konsekwencje ich czekają w niedalekiej przyszłości.
Re: Aparament Windwalkera
-Witam z rana. Nie bardzo, ciężko zasnąć z tobą u boku.-zaśmiał się, kac humor bardzo mu dopisywał widać. Cóż, powoli z pozycji agonalnej przeistaczał się w pozycję normalną, przetarł oczy z zmęczenia i kaca. Spojrzał na swoją uczennicę.
-Zaraz śniadanie będzie.
Kiedy skończył wypowiadać tą kwestię rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Tak właśnie w tej chwili przyszło coś aby postawić na nogi. Nav tylko krzyknął "Proszę" a obsługa hotelu niczym ninja pojawił się z tacą, spojrzał na niego, na nią i bez żadnych pytań postawił tacę na stoliku przy kanapach. Był na niej to co zamawiał plus właśnie doniesione soki i kawa z dzbanków. Szklanki podano, kulturalnie oczywiście Nav podziękował i tak oto tym sposobem odszedł jegomość. Nav spojrzał na An.
-Zasiadaj i jedz mamy do pogadania.
W tym natłoku kaca przyszło mu na myśl jedna rzecz. Kiedy An ostatnio robiła badania lekarskie? Taaa ciekawe on regularnie co pół roku poddawał się takim. Raz, że zdrowie dwa, eksperymenty z wojska na nim. Nie miał nigdy pewności czy organizm nie zrobi mu psikusa i zacznie odrzucać to co dostał, ciężkie życie Nava ale cóż. Nalał sobie małej czarnej do filiżanki którą dostał w pakiecie od obsługi, spojrzał na An.
-Kawa? Sok?
No nie wiedział jak podejść do tego, czekał jak głupi co by jej nalać. Kiedy się zdecydowała, wziął sobie parę kiełbasek, chleb i odrobinę sałatki. Jedzenie na kacu jest jak przeszczep, albo się przyjmie albo nie, w tym przypadku się przyjmowało więc Naven powoli przyjmował kawałki jedzenia. Zjadł trochę, popił to kawą, oparł się na kanapie, znowu spojrzał na nią.
-Dziś masz małe zadanie, udasz się później oczywiście do Oświaty i poprosisz Esmeraldę aby zrobiła Ci badania. Ogólne, czy od odwampirzenia wszystko jest z tobą w porządku, nie ma żadnych zakłóceń i tym podobnie. Oczywiście po tym masz dalej dzień wolny jak obiecałem.
Czy się martwił? tak ale nie dawał po sobie tego poznać bo to nie czas i miejsce, nie wiedział jeszcze jaki wpływ będzie miał na nią ten cały obrzęd więc lepiej dmuchać na zimne, a z tego co wie jak się idzie do Esme to jak na kawę z koleżanką, szybko czas leci i się zbytnio nikt nie nudzi. Zabawne co? Po śniadaniu miał zamiar się udać coś pomyśleć i podziałać.
-Zaraz śniadanie będzie.
Kiedy skończył wypowiadać tą kwestię rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Tak właśnie w tej chwili przyszło coś aby postawić na nogi. Nav tylko krzyknął "Proszę" a obsługa hotelu niczym ninja pojawił się z tacą, spojrzał na niego, na nią i bez żadnych pytań postawił tacę na stoliku przy kanapach. Był na niej to co zamawiał plus właśnie doniesione soki i kawa z dzbanków. Szklanki podano, kulturalnie oczywiście Nav podziękował i tak oto tym sposobem odszedł jegomość. Nav spojrzał na An.
-Zasiadaj i jedz mamy do pogadania.
W tym natłoku kaca przyszło mu na myśl jedna rzecz. Kiedy An ostatnio robiła badania lekarskie? Taaa ciekawe on regularnie co pół roku poddawał się takim. Raz, że zdrowie dwa, eksperymenty z wojska na nim. Nie miał nigdy pewności czy organizm nie zrobi mu psikusa i zacznie odrzucać to co dostał, ciężkie życie Nava ale cóż. Nalał sobie małej czarnej do filiżanki którą dostał w pakiecie od obsługi, spojrzał na An.
-Kawa? Sok?
No nie wiedział jak podejść do tego, czekał jak głupi co by jej nalać. Kiedy się zdecydowała, wziął sobie parę kiełbasek, chleb i odrobinę sałatki. Jedzenie na kacu jest jak przeszczep, albo się przyjmie albo nie, w tym przypadku się przyjmowało więc Naven powoli przyjmował kawałki jedzenia. Zjadł trochę, popił to kawą, oparł się na kanapie, znowu spojrzał na nią.
-Dziś masz małe zadanie, udasz się później oczywiście do Oświaty i poprosisz Esmeraldę aby zrobiła Ci badania. Ogólne, czy od odwampirzenia wszystko jest z tobą w porządku, nie ma żadnych zakłóceń i tym podobnie. Oczywiście po tym masz dalej dzień wolny jak obiecałem.
Czy się martwił? tak ale nie dawał po sobie tego poznać bo to nie czas i miejsce, nie wiedział jeszcze jaki wpływ będzie miał na nią ten cały obrzęd więc lepiej dmuchać na zimne, a z tego co wie jak się idzie do Esme to jak na kawę z koleżanką, szybko czas leci i się zbytnio nikt nie nudzi. Zabawne co? Po śniadaniu miał zamiar się udać coś pomyśleć i podziałać.
- Naven Windwalker
- Łowca Wampirów
- Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Blizny, tatuaże, czerwone oczy.
Zawód : Wolny szczelec
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Gdzieś zniknął jego obserwator.
Magia : Aktywny kamuflaż, Kontrola Trajektorii Lotu Pocisku
Strona 7 z 8 • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 7 z 8
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|