Pokój nr 20
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Pokój nr 20
Lekki syknięcie wydostało się, gdy ten dostał po łapach. Chyba trochę zaczynało go ponosić, może nawet bardzo? Ale nie mógł się przecież powstrzymać! To tak... No samo wyszło z siebie, poniosło psa i o, i już stał przy drobniejszym wampirze.
- No weeź, nie musisz udawać takiego oschłego. - mruknął, pocierając dłonie o siebie, jakby miało to chociaż odrobinę uśnieżyć pieczenie łap. A mimo to na moment nie zszedł mu uśmiech z ust, wciąż patrzył się tym psim wzrokiem na zielonookiego wampira, jakby oczekując co zrobi... Aż się doczekał. Nim ten pociągnął mężczyznę wręcz do siadu, z ust Felix'a wydostał się cichy śmiech. Chyba dopiero zaczęło docierać do tej jego ciemnej łepetyny co zrobił przez te kilka minut, ale wciąż na ustach trzymał uśmiech. Co prawda z lekkim przymknięciem oka, bo do duszenia raczej nikt go nie przyzwyczaił.
- Heh... I co byś później zrobił z resztą ciała? - zapytał się na groźbę, unosząc głowę na tyle, na ile mógł. - Co jak co, ale w całości chyba lepiej się nadam, hah. - znów uśmiechnął się lekko, lecz nie na długo. Oj, to była dosłownie chwila, moment! Poczuł aż za dobrze jak w jego ciało wbija się obcas od buta Momo. Najpierw po ciele przeszedł szybki dreszcz, niby z początku nic... Lecz jak później do wszystkich bodźców doszło co się właśnie stało, to ciało aż zesztywniało po całości. Jak ma to niby określić? Bolało w cholerę, lecz z drugiej strony było nawet przyjemne, w końcu po chwili z ust Wampira wyszedł cichy stęk, a po skroni spłynęła kropla potu.
- D-dobra, dobra! Trochę chy-chyba przeholowałem, ale... - no tłumacz się teraz, tłumacz. Co wymyślisz? No właśnie, to jest pytanie! Jakoś w momencie nic mu nie przychodziło, co niby miał zrobić?! To nie pierwszy raz, gdy coś go wzięło od tyłu, ale za poprzednim razem był chociaż ostrzeżony!
- Je-jestem po prostu psem, to normalne! Czego mogłeś się po mnie spodziewać? - zaśmiał się nerwowo, jakby nad jego głową zwisała już gilotyna. Może faktycznie zwisała? Zresztą nie widział niczego, jaskrawe oczy wpatrywały się nerwowo w podłogę.
- Chuj... Po prostu nie rozwal mi tyłka, bo już nie dostanę napiwków... - mruknął, poddając się póki co woli drugiego wampira, przylegając ciałem do podłogi. Już od niego zależy co się stanie z kundlem.
- No weeź, nie musisz udawać takiego oschłego. - mruknął, pocierając dłonie o siebie, jakby miało to chociaż odrobinę uśnieżyć pieczenie łap. A mimo to na moment nie zszedł mu uśmiech z ust, wciąż patrzył się tym psim wzrokiem na zielonookiego wampira, jakby oczekując co zrobi... Aż się doczekał. Nim ten pociągnął mężczyznę wręcz do siadu, z ust Felix'a wydostał się cichy śmiech. Chyba dopiero zaczęło docierać do tej jego ciemnej łepetyny co zrobił przez te kilka minut, ale wciąż na ustach trzymał uśmiech. Co prawda z lekkim przymknięciem oka, bo do duszenia raczej nikt go nie przyzwyczaił.
- Heh... I co byś później zrobił z resztą ciała? - zapytał się na groźbę, unosząc głowę na tyle, na ile mógł. - Co jak co, ale w całości chyba lepiej się nadam, hah. - znów uśmiechnął się lekko, lecz nie na długo. Oj, to była dosłownie chwila, moment! Poczuł aż za dobrze jak w jego ciało wbija się obcas od buta Momo. Najpierw po ciele przeszedł szybki dreszcz, niby z początku nic... Lecz jak później do wszystkich bodźców doszło co się właśnie stało, to ciało aż zesztywniało po całości. Jak ma to niby określić? Bolało w cholerę, lecz z drugiej strony było nawet przyjemne, w końcu po chwili z ust Wampira wyszedł cichy stęk, a po skroni spłynęła kropla potu.
- D-dobra, dobra! Trochę chy-chyba przeholowałem, ale... - no tłumacz się teraz, tłumacz. Co wymyślisz? No właśnie, to jest pytanie! Jakoś w momencie nic mu nie przychodziło, co niby miał zrobić?! To nie pierwszy raz, gdy coś go wzięło od tyłu, ale za poprzednim razem był chociaż ostrzeżony!
- Je-jestem po prostu psem, to normalne! Czego mogłeś się po mnie spodziewać? - zaśmiał się nerwowo, jakby nad jego głową zwisała już gilotyna. Może faktycznie zwisała? Zresztą nie widział niczego, jaskrawe oczy wpatrywały się nerwowo w podłogę.
- Chuj... Po prostu nie rozwal mi tyłka, bo już nie dostanę napiwków... - mruknął, poddając się póki co woli drugiego wampira, przylegając ciałem do podłogi. Już od niego zależy co się stanie z kundlem.
- Gość
- Gość
Re: Pokój nr 20
Teraz nie było łatwo. Felix wiedział doskonale, że takie gierki mogą nieco zaostrzyć apetyt wrednego Momośka, chociaż nie znał go aż na tyle by od razu wywnioskować. Mimo wszystko jednak powinien przytrzymać język za swoimi osimi zębami, a nie prowokować mniejszego do dalszych działań. Nadal byli wampirami i nigdy nie wiadomo, który z nich ma bardziej skuteczne umiejętności. Momo wierzył w swoją siłę ogromnie, zatem niech się większy mniejszego strzeże, bo przecież to David pokonał Goliata!
- Tak, w całości owszem. Ale gdy mnie rozzłościsz, naprawdę będę zmuszony zrobić coś z Twoimi chociażby nogami. Nie wiem... Skręcić je? - sam się uśmiechnął po jakże uroczym żarcie. Aż dziw bierze, że z tak uroczo piegowatej buźki wychodzą okrutne żarty? Jak widać może być i tak!
Momoś z okrucieństwem wbijał obcas w tylną część wampira, kręcąc przy tym z większą siłą niż wcześniej - A po co Ci napiwki? Myślisz, że po wszystkim już sobie odejdziesz? Myślisz, że Ci pozwolę? Jeśli spodobasz mi się, w co jednak wątpię... możliwe, że zostaniesz przy moim boku... jako doskonała zabawka. - tak, Momo udawał, że wielki ci się nie podobał. Co jak co, z wampirka jest niezły klasyk twardego, nie okazującego uczuć osobnika który jednak w środku pali się do czerwoności z miłości do drugiej osoby.
- Słuchaj piesku... Teraz zrobisz to, co Ci każę. - odezwał się po chwili ciszy, wyciągając obcas z tyłka. Pociągnie za prowizoryczną smycz, zmuszając w ten sposób Felix'a do pozycji na czworaka.
z/t
- Tak, w całości owszem. Ale gdy mnie rozzłościsz, naprawdę będę zmuszony zrobić coś z Twoimi chociażby nogami. Nie wiem... Skręcić je? - sam się uśmiechnął po jakże uroczym żarcie. Aż dziw bierze, że z tak uroczo piegowatej buźki wychodzą okrutne żarty? Jak widać może być i tak!
Momoś z okrucieństwem wbijał obcas w tylną część wampira, kręcąc przy tym z większą siłą niż wcześniej - A po co Ci napiwki? Myślisz, że po wszystkim już sobie odejdziesz? Myślisz, że Ci pozwolę? Jeśli spodobasz mi się, w co jednak wątpię... możliwe, że zostaniesz przy moim boku... jako doskonała zabawka. - tak, Momo udawał, że wielki ci się nie podobał. Co jak co, z wampirka jest niezły klasyk twardego, nie okazującego uczuć osobnika który jednak w środku pali się do czerwoności z miłości do drugiej osoby.
- Słuchaj piesku... Teraz zrobisz to, co Ci każę. - odezwał się po chwili ciszy, wyciągając obcas z tyłka. Pociągnie za prowizoryczną smycz, zmuszając w ten sposób Felix'a do pozycji na czworaka.
- Spoiler:
- - Jeśli będziesz grzeczny, może się nad Tobą ulituję. - niby bez przekonania słowa. Momo wybrał się do łazienki, nakazując pierw wampirowi by tak pozostał chociażby mu nogi zdrętwiały.
I po co udał się do toalety? Oczywiście, że odszukał apteczkę! Stamtąd dobył sobie rękawiczki z lateksu i w sumie bandaż też się przyda. Zadowolony ze swojego znaleziska, wrócił do pokoju w którym to miał czekać grzecznie Felix.
- Nie odwracaj się i nie mów nic dopóki nie poczujesz czegoś. - polecił swoim jakże grzecznym, wręcz melodyjnym głosikiem zakładając na drobną rączkę uniwersalną w rozmiarze rękawiczkę. Żeby jednak Felix mniej więcej wiedział co się działo, naciągnął przy nadgarstku ściągacz z rękawiczki i wypuścił go, przez co rozległ się charakterystyczny odgłos wystrzału. teraz już wie?
Drugą dłonią chwycił za jędrny, męski pośladek rozchylając go. I co? Ha! Momo nadchodził ze swoją gumową dłonią prosto do psiej jamy. Nie patyczkował się, od razu wsunął do wnętrza swoje cztery drobne palce, bo kciuk na końcu - I jak? Przyjemnie Ci piesku? Nadal chcesz ze mną fikać? - zaśmiał się cicho, kręcąc mocno dłonią. By wyciągnąć po czym wepchnąć raz jeszcze. Mogło boleć, mógł dać mu jakiś gryzak by czasem języka sobie nie odgryzł. Ale po co? Tak jest o wiele zabawniej!
z/t
- Gość
- Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|