Parking

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Dastan Nie Lut 16, 2014 12:09 am

Teraz najwyraźniej tymi złymi okazali się Naizen oraz Dastan, którzy według Yuki nie posiadali uczuć czy swoich zmartwień. Dastan, gdy tutaj już jechał, był zdenerwowany, wręcz wytrącony z równowagi. Zwaliło mu się coś niespodziewanie na głowie, a jeszcze chciał załatwić sprawę ze służką. Znów musiał to odłożyć i zająć się teraz matką, a potem Aimi. I jeszcze rozmowa z ojcem, która łatwa nie będzie. I spodziewała się, że blondas będzie na nią chuchał i dmuchał? Skakał wokół niej oraz myślał tylko i wyłącznie o niej? Cóż, nie da rady, naprawdę miał sporo na głowie i chciał jeszcze zająć się studiami, opuszczając rodzinny dom. Dobrze mu zrobi. Nikt nie uważał Yuki za złą czy niedobrą. Lekkomyślnie, wręcz bezmyślnie, postąpiła. Nie zastanowiła się nad konsekwencjami i popełniła błąd, wplątując w tę niepotrzebną grę człowieka. Wiedziała, że na niego także sprowadzi nieszczęście? W dodatku dała mu nadzieję, a później w tak chłodny sposób go spławiła. Nawet Dastan poniekąd był zaskoczony słowami matki i sposobu, w jaki pozbyła się kochanka, którego ponoć kochała.
Dastan opierał się tyłkiem o maskę samochodu, nie wtrącając się w rozmowę, a raczej ostrą wymianą argumentów, między Ringo a Yuki. To zaszło za daleko. Wsadził dłonie do kieszeni spodni, zaciskając dłonie mocno w pięści. Nie zareagował, gdy śmietnik z hukiem wylądował na przeciwległej ścianie. Nie robiło to na niego wrażenia. Aimi już przyzwyczaiła go do takich akcji. Patrzył jak Ringo zabiera dziecko i odchodzi w swoją stronę, a Yuki najwyraźniej miała problem z utrzymaniem równowagi z emocji, jakie nią targały.
Blondas kątem oka zerknął na Naizena, który rzucił się na Azela. O tak, na to musiał spojrzeć, bo aż nie poznawał ojca. Już wiedział, po kim ma nagłe wybuchy gniewu, gdzie to musi się dosłownie na kimś wyżyć. Mógł wręcz dojrzeć, że jego ojciec rzucił się na ludzką istotę nie tylko dlatego, że chciał go ukarać, bo dotknął wampirzej, zamężnej kobiety. Rzucił się też dlatego, że był zły i musiał wyładować swój gniew. Dastan to wiedział.
Nie zdążył powstrzymać Yuki przed uderzeniem Naizena w twarz. Szlachetny był zaabsorbowany nauczką, jaką wymierzył na Azela. W następnej sekundzie, Dastan był już przy matce i chwycił ją delikatnie, acz stanowczo za ramiona, odciągając ją od ojca i człowieka. Przytulił ją do siebie, otoczył silnym ramieniem i poprowadził w stronę samochodu. Gdy chciała podejść do Azela, by przy nim kucnąć, Dastan nie pozwolił jej na to.
– Wracamy do domu, Yuki.
Jeśli zamierzała jakoś się sprzeciwić, blondas po prostu wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu.
– Ojcze, usiądziesz z tyłu, z Mayą.
Wolał, żeby Yuki w takim stanie nie siedziała z tyłu obok rozszalałego poziomu E. Nie wiadomo, kiedy wampirzyca by się przebudziła i zaatakowała. Usadowił Yuki z przodu i zapiął pasy, wsiadając od razu od strony kierowcy. Poczekał aż ojciec zajmie swoje miejsce i mogli odjechać z parkingu. Jakoś nie przejął się Azelem, który, jakby nie patrzeć, został wykorzystany.Kierował się w stronę posiadłości wampirzycy.

[zt + Yuki + Naizen]
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Lut 16, 2014 1:45 am

Wampiry może i nie interesował eksplodujący kosz, ale Azel na niego zwrócił uwagę, tylko na krótko. Przecież sytuacja kłótni Yuki z mężem oraz oberwaniem od jej byłego, zagłębiły się w jednym czasie. Nie widział już, jak wampirzyca przywaliła swojemu byłemu, ale spojrzał na nią, kiedy się zbliżała i jeszcze przepraszała. Ale za co?
- Poradzę sobie...
Zapewnił ją starając się jakoś utrzymać na nogach i opierając bokiem o samochód, trzymając nadal za brzuch. Skutki uderzenia nadal odczuwał. Nawet nie chciał myśleć o problemie z jakim przyjdzie mu się za moment zmierzyć. Yuki jednak do jego osoby nie dotarła. Syn i były mąż zabrali ją z tego miejsca, pozostawiając go samego. Wzrokiem podążył za odjeżdżającym pojazdem, zsuwając się znów na kolana. Spuścił głowę i tym razem złamaną ręką objął się brzucha a drugą o podłoże. Teraz to miał takie przeczucie, że coś Naizen musiał mu uszkodzić, że aż tak odczuwał ból. Problem był także z wyprostowaniem się, ale podjął kolejnej próby wstania, która się udała. Stanął tym razem przodem do drzwi samochodu przy stronie kierowcy i podparł się lewą ręką i daszek. Musiał odetchnąć. Już nawet nie tylko miejsca uszkodzone go bolały ale i serce zaczynało. Dał się wrobić. Powinien bardziej uważać i nie dać się oszukać. Kochanek, przedmiot. Tak zaś ludzi traktują wampirzyce. Musiał przez to widocznie przejść, gdyż opowieścią nie bardzo ufał, póki na własnej skórze tego nie doświadczy. Oparł głowę o lewe przedramię, wyglądając tak, jakby męczył się ze sobą, trzymając ciągle drugą ręką brzucha.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Lut 16, 2014 9:37 pm

Po niemiłym incydencie w dzielnicy rozrywkowej Kyuko miała już dosyć miasta. I to jeszcze jak! Zła, zmęczona i głodna, przedzierała się przez zatłoczone ulice w poszukiwaniu jakiegokolwiek miejsca gdzie mogłaby wyładować swoją złość i zregenerować siły, a przynajmniej schować się na chwilę w celu małego relaksu, np. w jakimś cichym i milutkim kątku w barze w którym nie pytaliby się jej o wiek. No cóż, musi jeszcze wytrzymać te 2 lata i wtedy nie będzie się przejmowała tym, iż do jej stolika podejdzie miły pan, który kulturalnie podziękuje blondynie za wizytę i przy pomocy swoich napakowanych mięśni wyprosi małą żegnając ją czule na koniec. Eh… biedna blondi.
Kyuko okazując wszem i wobec całemu światu iż jest zła po przez coraz głośniejsze tupanie i zgrzytanie zębów, postanowiła skrócić sobie drogę wędrując pomiędzy budynkami, gdzie w małych i ciasnych uliczkach można spotkać wielu interesujących ludzi. Wychodząc z zakrętu pewnego przejścia, kierując się dalszą drogą, która prowadziła przez parking, podążała do kancelarii w której zapewne i tak przywita ją masa kurzu i cisza, która już od jakiegoś czasu była jej współlokatorką. Podziwiając fakturę asfaltu mała nie zauważyła mężczyzny znajdującego się przy samochodzie. Zapach jaki nagle wyczuła spowodował, iż rozglądnęła się po placu. Odnajdując wzrokiem auto oraz znajdującego się obok niego Azela, zmrużyła oczy zastanawiając się czy aby na pewno wybrała dzisiaj najbezpieczniejszą drogę. Po kilku krokach jakie zdążyła zrobić, dostrzegła iż mężczyzna chyba dzisiaj miał ciężki dzień. Ach ta spostrzegawczość~
Blondi widząc jak Azel namiętnie tulił się do auta, postanowiła z samej ciekawości sprawdzić , czy mężczyzna jest aż tak pijany, że nie może ustać na nogach, czy dopiero odbył miłą pogawędkę z jakimś równie sympatycznym panem, lub całą zgrają tak jak Kyuko która dzisiejszej nocy miała zaszczyt poznać prawdziwych dżentelmenów.
-Yyyyy…- powiedziała, a raczej wyburczała nie wiedząc jak się odezwać do mężczyzny.
– Piękną mamy pogodę, nieprawdaż?- postanowiła zagaić jakimś bistym tekstem, widząc jak człowiek zwija się z bólu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Lut 16, 2014 10:37 pm

Ból powoli schodził, ale to nie to co by chciał. Mimo wszystko, przypuszczał, że byłby wstanie wsiąść i jakoś dojechać do domu. Gorzej jednak mogło by być z ręką. Tak czy inaczej, musiałby szpital odwiedzić. Wiadomości nie odebrał. Miał także w głowie obraz zabieranej Yuki, która to jeszcze wymówiła na koniec jego imię. W tej chwili nie mógł nic zrobić. Błędem było wtrącanie się w sprawy wampirze. Jakby tego było mało, kolejny pojawił się na miejscu.
słysząc słowa dziewczyny, uniósł głowę i spojrzał na nią z powagą. Mogła zauważyć, że nie był pijany, ale raczej cierpiący z bólu.
- Daruj sobie.
Odwrócił się plecami do drzwi swojego auta, o które się zaraz oparł. Dotknął lewą dłonią swojego prawego przedramienia i skrzywił się, czując ból. Miejsce złamania było dotkliwe. Ledwo co mógł dłonią poruszać. Może nie było tak źle a obrażenia mogą być mylące? Miał taką nadzieję. Próbował więc ścisnąć prawą dłoń, a raczej próbując. Wtem zerknął na wampirzycę, która chyba nie zamierzała go zostawić samego. Na dzień dzisiejszy, miał dość spotkań z wampirami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Lut 16, 2014 11:40 pm

„Wtem zerknął na wampirzycę, która chyba nie zamierzała go zostawić samego.” No cóż bardzo dobra wątpliwość! Kyuko owszem, jako iż z niej pannica malowana a z charakteru to po tatuśku poszła więc w sumie taka opcja przeszła jej przez myśl. No nie ma się co dziwić, wszak posiada wręcz perfekcyjnie opanowaną metodę odwrotu w razie gdyby pewne sytuacje przerosły blondynę.
- Mnie też miło Pana poznać- wyszczerzyła się mała, gdy Azel wtapiał w nią swe paczałki z taką powagą, iż Kyu miała ochotę zamienić się w posąg. Blondi a i owszem zauważyła, iż  mężczyzna został lekko poturbowany przez nieznanego osobnika, lecz tak od razu na nią chełpić wzrokiem. Oj nie ładnie, bardzo nieładnie.
Wampirzyca widząc jak Pan Poważny Wzrok próbuje eee… co on właściwie próbuje? Hmm… kręci się i miota, ściska i tula. Aj ludziki, ludziki, tacy delikatni. Mocniejsze szturchnięcie i już zwijają się z bólu. Ale mniejsza z tym, wszak Azel zaraz nam tutaj obrośnie piórka i poleci gdzieś tam daleko, do niebiańskich bram, a przecież nie chcemy żeby żegnał się z tym światem, co nie?
Kyuko wzdychając ciężko, zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad rozwiązaniem tegoż problemu. Byłoby wszystko oczywiście łatwiejsze i weselsze gdyby posiadała moc uzdrawiania, ale niestety matka natura obdarzyła ją innymi mniej lub bardziej przydatnymi mocami.
- Powiedz mi gdzie najbardziej Cie boli- powiedziała, wręcz rozkazała Azelowi.
Widząc, iż ma problem z utrzymaniem pionu, pomogła mu trochę używając telekinezy, w razie gdyby nagle opadł z sił doznając bolesnego zderzenia pierwszego stopnia z asfaltem, który nie jest przyjemny w dotyku, oj nie.  
-To twoje auto, tak?- spytała upewniając się czy plan jaki się zrodził w jej mózgoczaszce jest możliwy do zrealizowania.
- Zawiozę Cię do kostni….szpitala.- odrzekła, mając na uwadze cały czas zachwianą postać mężczyzny, którzy z minuty na minutę wyglądał coraz bardziej mizernie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Lut 16, 2014 11:55 pm

Przeliczył się, jeżeli myślał że jednym zdaniem odsunie od wampirzycy ciekawość na jego osobę. Ale jakby się tak zastanowić, mógł być dla niej bardzo łatwą zdobyczą. Słaby a teraz dodatkowo poturbowany przez szlachetnego wampira. Chwalić się jednak nie będzie, bo jak ten szlachetny dowie o takowym rozpowiadaniu, to naśle jeszcze jakąś armię na jego dom i wtedy dosłownie będzie po nim. Wolał więc nie ryzykować.
Poczuł, że jakaś siła go utrzymuje i spojrzał na wampirzycę. Lecz już w miarę spokojniej.
- Proszę. Nie używaj na mnie żadnych mocy.
Nie rozkaz, ale prośba. Z wampirami poniekąd wiedział jak rozmawiać. A na jej pytanie,skinął tylko głową. Ten samochód, o który się opiera, jest jego. Nie ukrywał jednakże zdziwienia jej propozycją.
- Tak jasne... Już wolę jechać z prawdziwym trupem.
Można by rzec, że zaczął zgrywać odważnego i że sam sobie poradzi. Odwrócił się i otworzył drzwi samochodu od strony kierowcy. Zmrużył lekko oczy, kiedy przy pochylaniu, brzuch o sobie dał znać. Chyba nie będzie miał wyjścia, aby zdać się na pomoc wampira. Odsunął się i spojrzał na nią.
- Dobra. Wygrałaś.
Zrezygnował. Z taką ręką nawet nie mógłby biegów utrzymać i przestawiać. Przeszedł więc na stronę siedzącego miejsca pasażera, podpierając się swojego samochodu i usiadł tam. Kluczyki były w samochodzie. Raz się żyje. Już nie ważne, gdzie ona go zabierze...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Pon Lut 17, 2014 12:50 am

No proszę, Kyuko tu  chce uratować biednego człowieczka nim zjawi się jakiś inny wampir mający zupełnie inne intencje niż blondyna, a mości pan zaczyna zgrywać twardziela. Oj takie akcje to nie z Kyuko. Może i odziedziczyła trochę dobrego po matce ale za to pewne cechy  ewidentnie zostały skradzione od Kyubiego, więc jako iż istota z niej uparta i przygłucha na prośby, nie wyłączyła telekinezy, nawet jeżeli Azel ją ładnie poprosił. A jak straci przytomność i przywali o ziemię?  No tak, wtedy to wampirzyca nie miałaby już co ratować.
Blondyna na zdziwioną minę mężczyzny i jego wzmiankę o trupach, jedynie prychnęła, racząc go wzrokiem pełnym irytacji.  Ha! Nie wiedział z kim na do czynienia.  Kyuko nie raz śmigała pożyczonym autkiem po mieście. Oczywiście nie zawsze rajd kończył się pomyślnie. Czasem zdarzały się małe wpadki, np. kilka stłuczek, dachowanie, a raz wylądował w rzece, ale kto by się takimi rzeczami przejmował. Bynajmniej nie blondi, a właściciele swoich aut no cóż... po odzyskaniu swoich zabawek mogli się pocieszyć nowym i oryginalnym desingnem.
Wracając do fabuły. Kyuko nadal mając poturbowanego Azela na uwadze, pozwoliła mu zaszaleć i pochwalić się resztami swoich sił, by móc samodzielnie wsiąść do auta. Sama również usadowiła się na miejscu kierowcy, poprawiając sobie fotel i lusterka. Po ogarnięciu podstawowych rzeczy np. gdzie są pedały i kierownica, odpaliła maszynę by następnie lekko i powoli ruszyć autem. Wesoły samochodzik bez żadnych problemów wyjechał z parkingu prosto w sidła miejskiej dżungli. Juhuuu, czas pokazać jak jeżdżą prawdziwi twardziele!

[Oboje zt. ]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Psycho Czw Kwi 10, 2014 6:32 pm

Pasowało znaleźc w końcu obiekt jego poszukiwań, była to długa i ciężka droga, jednak przeczucie, tak właśnie to sławne przeczucie mówiło, że to jest dobre miejsce, aby rozpocząć finalizowanie kontraktu krwią spisanego. Zostało mało pytanie, czy pozwolić Zeke'owi mówić z burmistrzem? W końcu to ważna osoba, wampir bo wampir, ale na wysokim stanowisku, także Zeke z pewnością nadałby się tutaj dużo bardziej niż popieprzony Azazel, który nawet nie miał pojęcia co robić. Czy jednak ten się zgodzi oddać ciało kontroli jednej ze swoich osobowości? Będzie to z pewnością walka, a może rebelia? Kto wie jak to nazwać. Wszedł na parking zaczynając się rozglądać jakby szukał jego pojazdu.... Nie żeby wiedział jak wygląda nawet, ale okej, szczęście sprzyja głupim. Wracając jednak do samego faceta, nie był może imponujący wyglądał jak ciele szukające zagubionego stadka, ale wciąż rozstaczał wokół siebie tą cholerną aurę. Na dodatek gadał do siebie, to jeszcze nic, gdyby gadał oczywiste rzeczy to jeszcze tak na w pół w porządku, ale on pierdolił zupełnie niezrozumiale, dla każdego normalnego człowieka, czy też wampira. Starożytne nazwy bogów , antyczne miejsca, co mu siedziało w łbie to już nikt poza nim samym nie wiedział. Tak, więc szukając swojej ukochanej rodzinki, wyciągnął papierosa i odpalił go zapalniczką po którą sięgnął wcześniej, może akurat na coś trafi.
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Czw Kwi 10, 2014 6:54 pm

Poprzednia noc była naprawdę... nietypowa. Burmistrz wraz z kumplem Williamem odwalali nieco i przesadzili z alkoholem. Skończyli w warzywnym między skrzyniami z pomidorami, więc można było się domyślić, jaka czystość im się zachowała. W każdym razie patrol składający się z czterech Szarych pomogło szlachetnym wygrzebać się z pomidorowego bagna. Will trafił do swojego mieszkania, a Sam do ratusza. Cóż... po wytrzeźwieniu i ujrzeniu czarnego czoła od spraya oraz zobaczeniu kompromitujących zdjęć w telefonie, dało mu do zrozumienia, że przesadził. Musiał nieco ochłonąć zanim weźmie się do pracy.
Ubrany w czyste rzeczy, mógł ruszyć na świeże powietrze. Przeczesał lekko potargane włosy i bez celu, zaczął się włóczyć. Nóż widelec spotka kogoś interesującego? I tak się stało. Na parkingu wyczuł dosyć interesującą woń. Może go znał? Może nie? Czarnowłosy gad w to nie ingerował.
- Zgubiłeś samochód?
Zapytał od niechcenia, stojąc nie za blisko wampira. Nadal bolała go głowa, a alkohol jeszcze za dobrze nie znikł z krwi. Wcisnął łapy do płaszcza, samemu się rozglądając po parkingu. Pusto jakoś...
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Psycho Czw Kwi 10, 2014 7:13 pm

Jak mówiłem ,głupi to jednak zawsze ma szczęście. Nie minęło dużo czasu kiedy sam burmistrz zawitał w progi tego pustego parkingu, gdzie jedynym życiem były machiny stojące w ciszy, obserwujące każdy ich ruch. Przynajmniej tak wydawało się Psycho, on był jebnięty ale jego wyobraźnia, jego widzenie świata były nadzwyczajne. Pewnie zostanie wzięty za świra, no ale? To przecież szczera prawda, nie będzie się nawet z nim kłócił. Teraz musimy ustalić jak nazwać kogoś kim był Samuru w oczach świruska. Loki czy Hades? Jeden z dowódców stojących na czele mrocznych armii, która zwiastuje koniec świata, tym byli Kuroiaishita chcąc nie chcąc. Rzadko kiedy używał imion, bądź zwrotów, preferował starożytne nazwy dlaczego? A dlatego, że po prostu musiał, on mówił to co mu ślina na język przyniosła i tak też będzie w tym przypadku. Z rozmyślań o tym wszystkich wyrwał go głos, głos, który pragnął usłyszeć, w końcu tak długo go szukał. Automatycznie odwrócił głowę w jego stronę, ślepia błyszczały mu szkarłatem, widać że kontrole nad ciałem miał teraz ten gorszy, ten psotnik ten dupek któremu nie da się nic wytłumaczyć logicznie, tak więc idźmy na żywioł.
-Loki! Knujący w ciemnościach... Szukałem Cię! - Otworzył usta w szerokim uśmiechu a jego śnieżnobiałe kły wręcz błyszczały na tym ponurym parkingu. -Ojcze.. jesteś nim! Na pewno.- Wyobrażam sobie minę Samuru, ale także jestem ciekawy czy pojmie słowa, które wypowiadał Azazel. Zaśmiał się sam do siebie, a na jego ustach pojawiał coraz szerszy i szerszy uśmiech szaleńca, jednak nie chciał mu zrobić krzywdy, wręcz przeciwnie. Skoro był głową rodu tak więc był Lokim, a kim był Zel' w takim razie? Fenrirem? Może być. W pewnej chwili jednak patrząc taki uradowany na Samuru zamknął oczy i zacisnął zęby jakby go coś  bolało, jedną dłonią przytrzymywał się za głowę.
-Wrr... Ten kretyn chciał powiedzieć, że jesteśmy bardzo szczęśliwy mogąc w końcu Cię spotkać, tego o którym mówi się tak wiele, a spowija go aura tajemnicy. Jestem Zeke' Zeke' Kuroiaishita, moim ojcem był Gravian, matką natomiast Kuan Yi, jestem bardzo zaszczycony mogąc Cię spotkać głowo rodziny. -przemówił, trochę innym, ale bardziej chłodnym głosem. Wziął na szybko parę szybkich wdechów, jakby zmagał się z walką wewnętrzną w sobie, aby kontynuować monolog.
--Zdajemy sobie sprawę, że jesteś zajętym człowiekiem, jednak szukaliśmy Cię z dwóch celów.Po pierwsze co najważniejsze, próbuje zadbać o to ciało, gdyż jeśli ten idiota wpakuje nas w kłopoty to zginiemy oboje,także chciałbym zaoferować swoje usługi, wielkie rody powinny tzymać się razem, a potrafimy to i owo, w zamian za schronienie, a także prawdziwe miejsce w interesach rodziny. - Westchnął głęboko kręcąc głową kończąc powoli pieprzyć głupoty. -Drugą sprawą jest prośba tego ignoranta, którą zostawie na później dopóki rozsądek jest na pierwszym miejscu.- z pewnością to szybkie, dziwne zajście było szokiem dla burmistrza, ale jest w końcu Kuroiaishita, widział wiele w życiu, jak zareaguje? Aż sam jestem ciekaw.
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Pią Kwi 11, 2014 10:25 am

W prawdzie miał w nosie co takiego myśli sobie ten dziwaczny wampir. Choć warto wspomnieć iż wyczuwał w nim pewną więź. Może członek rodziny? Kto wie... ostatnio co raz to nowe twarze pojawiają się w zamku. Burmistrza nic już nie zdziwi.
Bez wzruszenia spojrzał na wampira, który to począł dziwaczną rozmowę. Kolejny jakiś fanatyk? Było ich wielu, wielu którzy szli za Samuru, acz ten jedynie wykorzystywał ich do własnych podłych celów, goniąc takich gdy tylko okazywali się mało przydatni albo po prostu zabijał.
- O czym Ty pieprzysz?
Rzucił chłodno, wyciągając z kieszeni paczkę fajek. Za użyciem mocy rozgrzał go i zapalił, mocno się zaciągając. Taki Loki mógłby mu buty czyścić. Wypuścił z ust dym w stronę szalonego. Nie wyglądał zbytnio na przyjętego, jak tyko ten załapał się za głowę. Mógłby co najmniej dobić! Kopniak w głowę i po migrenie! Choć po nagłej diametralnej zmianie zachowania osobnika, wywnioskował objawy rozdwojenia jaźni. Typowe dosyć dla rodu Kuroiashita. I jak widać się nie pomylił! Niejaki Zeke okazał się członkiem rodu, no proszę. Więc kolejna owieczka do Samurowatej zagrody się odnalazła. Czego oczekiwał od Gadziookiego?
- Wampirem.
Poprawił Zeke na nazwanie burmistrza osoby Człowiekiem, toć uczulony jest na takową nazwę, a zwłaszcza gdy pada na niego. Odrzucił z papierosa popiół, pociągające następnie raz jeszcze. Tym razem zakopcony Zeke nie został.
Zatem chciał wcisnąć tyłek do świty Zamkowej? Samur przyjrzał mu się mniej uważnie, choć na twarzy wampira zawiesił wzrok.
- Na razie biznesem rodzinny się nie interesuj.
Nie dopuści nowego członka do spraw Rodziny, jeszcze nie. Inni ważni muszą go poznać, na swoje metody. Wyrzucił pet papierosa, którego przygniótł czubkiem buta.
- I chcesz swój kąt w zamku, tak? Jeśli będziesz pracował tylko dla mnie, to pomyślę nad twoim przygarnięciem. Ale najpierw się wykaż, darmozjadów nie przyjmuję.
Jeśli się pogodzić ze słowami Samuru, odnośnie pracy dla samego burmistrza, wszak szlachetny ma swój w tym cel. Przejdzie do rzeczy.
- Jaka prośba?
Co jak co, wysłucha... Ale czy dla owej prośby coś zrobi? Zobaczymy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Psycho Pią Kwi 11, 2014 12:15 pm

Słowa samego Samura dotarły do Zeke'a bez problemu, przecież to nie Zel żeby ni cholery z nich nie zrozumieć, albo nawet gorzej, zrozumieć, ale na swój własny pojebany sposób. Przeszło obok niego obojętnie, to że nie zrozumiał pieprzenia Azazela, gdyż to była całkowicie naturalna reakcja, ale kiedy pozna go lepiej, a może kiedyś nawet zacznie mu ufać to nauczy się nawet rozwiązywać jego zagadki, aby się porozumieć, gdyż pojawienie się Zeke'a może wnioskować tylko jedno. Sprawy zrobiły się naprawdę poważne. Uśmiechnął się tylko lekko na jego słowa po czym skinął głową w jego stronę, najważniejszym faktem były tutaj jednak jego oczy, po tym można odczytać z kim ma się teraz doczynienia. Oczy nie świeciły mu już szkarłatem, a były naturalnie żółte i gadzie, cholernie mocno żółte. Najgorszym momentem jest wtedy kiedy jaźnie nie dają za wygraną i biorą kontrolę nad ciałem, tak, że jedno ślepie ma w kolorze szkarłatu a drugie zaś gadzie, wtedy dopiero jest zabawa! Wracając jednak do sytuacji dotarła do niego pomyłka, a wraz ze słowami szybko skinął lekko głowę w dół.
-Wybacz, rzadko kiedy udaje mi się zobaczyć świat własnymi oczyma, a już w ogóle dojść do słowa. Tak więc, rozumiem Twoją nieufność to bardzo rozsą...... - przestał mówić w pewnym momencie, spuszczając głowę w dół a następnie uniósł ją znów w szerokim uśmiechu niczym trefniś któremu udała się psota, a oczka błysnęły na czerwono.
-Oh, zamknij się. Zanudzasz nas oboje. Twoje słowa wpływają do fal mojego zrozumienia ojcze intryg, jeśli taka jest twa wola. Możesz na mnie liczyć. -zrobił krok do przodu ku burmistrzowi, jednak nie za blisko, może nie wyglądał na rozgarniętego, ale zasady to on miał wbite od deski do deski. Wsunął ręce w kieszenie gibając się do tyłu i do przodu, jakby nie wiedział co ze sobą zrobić, a następnie znów zwrócił się podekscytowanym tonem w stronę Samuru.
-Rozbij łańcuchy mojego zniewolenia, a stanę się narzędziem Ragnaroku, tak jak było powiedziane. Odgryzę rękę samego Odyna jeśli mnie o to poprosisz. - Odyn? Pewnie miał na myśli tego przysłowiowo "dobrego" czyli lidera opozycji Burmistrza. Pokiwał głową tylko, jak pytał go o miejsce na zamku. Miłoby było mieć w końcu jakiś kąt w którym mógłby zamieszkać, bo własciwie to się włóczy tylko po mieście. Zaśmiał się cicho jak typowy czarny charakter ze starych bajek.
-Miejsce? Tak...Tak! Legowisko, ciemne i suche to jest coś czego pragnę. -powiedział po czym zastanowił się nad jego kolejnymi słowami. Darmozjad? Nie rozumiał tego słowa, jednak doszedł do wniosku, oczywiście PO SWOJEMU co to mogło znaczyć.
--Nie jestem bezużyteczny jak wyznawcy, czcący Cię w mroku Loki. Może i są Ci wierni, jednak boją się o tym głośno mówić! Boją się, a to znaczy, że są bezużyteczni. Z pieśnią której słowa zapisane są na ścianach wiedzy, wykaże swoje oddanie tej sprawie. - Był naprawdę zdeterminowany, chyba za długo był samotny, a Samuru jakby nie patrzeć to w końcu rodzinka, może nie przykładowa z Sitcomu, która będzie kochać Psycholka, ale zawsze to rodzina i jedyna jaką miał, tak więc można było zrozumieć, dlaczego zachowywał się w taki sposób.Co do prośby... Hmm, tu już będzie ciężej. Wszak chciał w końcu zabrać Samuru jego pieska, mimo, że kompletnie mu na nim nie zależało, to pewnie nie będzie chciał oddać tak o swojej własności. Zależy od tego jakich argumentów użyje, nosz cholera jasna teraz to dopiero przydałby się Zeke! No, ale Azazel nie zamierzał go dopuścić więcej do głosu, tak więc niech się teraz męczy. Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć jednak po chwili zrezygnował, wracając do myślenia.. Cóż, średnio mu to wychodziło, jednak w pewnym momencie skierował swoje szkarłatne ślepia w stronę burmistrza i z delikatnym uśmiechem powiedział łagodnym tonem.
Dzierżysz w dłoniach smycz małego wilczątka, jest zagubione Ojcze intryg. Jest bezużyteczne, po co nam bezużyteczne zwierze? Chciałem prosić o przekazanie jej smyczy w moje pazury. Rozumiem odmowę, gdyż Ty je stworzyłeś, jednak z pewnością nie masz czasu na opiekę nad dziećmi. Zostaw to mi, to moja prośba.
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Sob Kwi 12, 2014 9:46 am

Widać, że Zek miał poważne problemy z opanowaniem drugiej jaźni. Może zgłosiłby się do lekarza? Hiro chętnie go przyjmie pod swoje skrzydełka i pobawi się wnętrznościami. A nóż w jego wnętrzu znajdzie odpowiedź na wiele dręczących go pytań i wcale nie powiązanych z Psycholkiem. W każdym razie Samuru nadal sterczał na parkingu.
- Jasne, jasne.
Rzucił obojętnie, jakby w ogóle nie słuchał biedaka. Namieli językiem, a Sam po prostu go zignoruje jeśli okaże się aż nadto męczący.
- Nie ma sprawy, będziesz spał w garażu.
Suche, ciemne miejsce? No i ma! Samuru wsadzi go do wstrętnego pokoju, wmawiając mu że na najlepsze warunki i luksusy! Burmistrz przecież tak o wszystkich dba...
- Mam takich wielu jak Ty, a później okazuje się, że są nikim. Złap dla mnie dwie młode osoby... wampir, człowiek. Obojętne. Jak to zrobisz, zamieszkasz w zamku i uczynie cię prawdziwym sługą ciemności.
Warunek dostania się do zamku - porwanie, reszta to kpina. Zeke stanie się kolejnym pionkiem w grze Samuru, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. A co do jego prośby... o jakim wilczku mówił.
- Nie wiem o kogo Ci chodzi.
Wzruszył ramionami, mając właściwie gdzieś owe słowa odnośnie wolności. To jego sługa (choć nadal nie chce i wie o kogo chodzi), nie musi zgadzać się na wszystko.
- Coś jeszcze? Bo nie mam czasu?
Rzucił odniechcenia, patrząc chłodno na lico wampira. Nadal na zamiar coś gadać? Samuru wysłucha, o ile okaże się to warte straconego czasu oraz wyjątkowo ciekawe.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Psycho Sob Kwi 12, 2014 8:34 pm

Pewnie, że miał problemy, Zeke był tylko głosem rozsądku, no i tym normalnym facetem, który nie gadał głupot jak Azazel. Jednakże byłoby to całkiem nudne, gdyby był zwyczajną osobą prawda? Zamiast tego był takim sobie Psycholkiem.  Hiro co? Nie no, na pewno się polubią. Azazel czy tam Zeke znali swoje miejsce w  szeregu, oni nie nadawali się na przywódców, nie... Oni byli typowymi sługusami, z czego Samuru może się cieszyć. Nie mówie tutaj oczywiście o braku godności, oraz o tym że dali by sobą pomiatać, co to to nie, no ale po co gdybyać skoro wszystko wyjdzie jak to się mówi w praniu. Dał mu niby szanse i nie będzie zawiedziony. Psycho słysząc słowa Samura na temat garażu przekrzywił lekko głowę w szerokim uśmiechu niczym kot z Alicji, a następnie zaśmiał się cicho.
-Może i jestem zawiły niczym sieć Arachne, jednak nie jestem głupi Loki. Twoje słowa mnie ranią Ojcze Intryg. Nie pozwolę sobie na to, dlatego akceptuje Twoje warunki i wykonam je niezwłocznie, byś przekonał się, że nie jestem bezużyteczny. Taaaak... - to ostatnie powiedział już bardziej do siebie, jednak wciąż było możliwe do usłyszenia. Wyciągnął więc ręce z kieszeni, a następnie wzrok został wbity wprost w posture wampira przed nim. Westchnął głęboko kiedy powiedział, że nie ma pojęcia co on gadał, cóż nie powienien się dziwić jednak pozostaje dalej to niezadowolenie. Próbował sobie przypomnieć twarz wampirzycy, aby ją opisać jednak wszystko było jak za mgłą. Pokręcił zniechęcony głową.
-Nieważne..zacznę o tym myśleć, kiedy będziesz w stanie przejrzeć intencje mojego przeznaczenia. -spuścił głowę w dół a kiedy podniósł ją, Samuś mógł zauważyć na jego twarzy coś dziwnego. Dziwnego? W sensie, że połowa jego twarzy była bardziej blada, a ślepie błyskało szkarłatem, a druga część była jakby starsza, a oko było koloru żółtego. Głos którym następnie przemówił pozostawiał wiele do życzenia, był jakby spojeniem się dwóch głosów, które burmistrz usłyszał wcześniej.
-Dwie osoby? Żaden problem.Ruszam by rozbić pierwszy łańcuch obroży mojego miejsca na świecie...Zaraz, zaraz tylko gdzie Cię szukać kiedy już je znajde?Chodźmy Zeke, chodźmy już.... - stał tak przez chwilę oczekując na odpowiedź, aby później wyruszyć w pełną magicznych jednorożców i łabędzi przygodę.


Wysłuchał co miał jeszcze Samuś do powiedzenia, a nastepnie również zniknął w ciemnościach parkingu, żeby tylko się nie zgubił.

zt.


Ostatnio zmieniony przez Psycho dnia Nie Kwi 20, 2014 9:25 pm, w całości zmieniany 1 raz
Psycho

Psycho

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Rozcięte policzki poszerzające usta.
Zawód : Kosmetyczka.
Pan/i | Sługa : Pff...|
Moce : Sprawdź mnie.


https://vampireknight.forumpl.net/t1254-psychol-kuroiaishita#22243

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Kwi 13, 2014 6:00 am

Samuru skacze z radości, że ten świr okazuje się sługusem, a nie wodzem! O cholera! Bo by go słuchał, phew. Samur jest takim skurwielem, że i najwyższemu ze wszystkich wodzów świata kazałby swoje buty lizać. Zbyt duże ego. Co do samego biednego Pomyleńca....
- Zobaczymy.
Odparł, bez spoglądania na biedaka. Owszem, Samuru dotrzyma słowa, gdy ten naprawdę okaże się pomocny i wykona pierwsze zadanie. Wszak trzeba testować nowych, a Samur nie popuszcza nikomu.
Nie jest w stanie przypomnieć o kogo chodzi? Samur jedynie wzruszył ramionami na tą minę pełną zastanowienia.
- Nie przemęczaj się.
Rzucił nie okazując wcale żadnej troski. Spojrzał na wampira krzywo, właśnie dostrzegając tą zmianę na twarzy nowego członka rodziny. Aż tak pochłonęła go choroba? Słyszał o delikatnej zmianie przy podobnych chorobach, ale że aż tak?
- Dostarcz porwanych pod wrota zamku, tam zawsze ktoś ci otworzy, jak nie ja to służba, albo ktoś tam inny. Mów, że jesteś ode mnie, nie przedstawiaj się jako członek Kuroiashita, bo mogą ci nie uwierzyć.
Taka mała rada. Zresztą i tak będą poważnie uważni, toć Kuroiashita - gady totalnie ostrożne oraz przebiegłe. Wreszcie podszedł do Psychicznego, sięgając przy okazji po portfel. Wyciągnął z niej małą czarną wizytówkę z pięknie wygrawerowanymi czerwonyki literami. Wręczył mu ją.
- Tutaj masz mój numer telefonu. W razie jakichkolwiek problemów, dzwoń.
Zapewne wie jak posługiwać się telefonem, nie? Oby. W każdym razie zanim Samur się zmył, odwrócił się w stronę Psycho.
- Idę na festyn Hanami, jest w parku Kwitnących wisien. Jeśli masz chęć, idź za mną.
Jak ma chęć, może iść z burmistrzem, jak nie. Jego sprawa. Samuru tak czy siak udał się właśnie na owy Festyn.

zt
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Vergil Nie Sty 29, 2017 12:06 am

Vergil siedział sam na ciemnym parkingu. Sam ale nie do końca. Spod niego dobiegał cichy jęk. Siedział bowiem na człowieku spod którego wypływała powoli krew.
Mężczyzna podrzucił nóż i wbił go znów w ofiarę, a ta jęknęła po raz kolejny.
- Ciszej , mój przyjacielu... nie chcemy by ktoś nas znalazł prawda? - mruknął po czym wyciągnął zakrwawiony nóż i wbił go w przedramię osoby która leżała pod nim.
Vergil dotknął swojego oka z którego wylatywała czarna ciecz.
- Za mało.... ciągle za mało... - mruczał niepocieszony z każdym westchnięciem wbijając ponownie nóż w ciało.
W pewnym momencie spojrzał na człowieka gdy ten przestał wydawać dźwięki.
- Ej... pobudka... nie śpimy.... szlag... cyk cyk....- poklepał go po policzku nożem, ale żadnego efektu.
Czemu ci ludzie są tak mało wytrzymali. Powinien był wytrzymać więcej. Znacznie więcej.
Wstał, przeciągnął się i rozejrzał.
- Cyk.. cyk... znów będzie trzeba szukać... musimy się najeść... głodniśmy nadal tak.... - co dziwne nie wypił ani grama krwi z zabitego człowieka.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Nie Sty 29, 2017 9:57 pm

Taki piękny dzień i choć Akane od rana na nogach to w ogóle nie odczuwała zmęczenia. Chodziła w każdą stronę coś wyrabiając na mieście. W sensie musiała żarcie skołować kilka spraw w robocie zająć. Ogólnie to dosyć ciekawie się zapowiadało - na dodatek ta służba u Asmondey'a. Miło powrócić na stałe śmieci, huhu. Nie mniej jednak postanowiła odpocząć trochę w domu jakoś koło południa. Zalęgła więc w swoim ogromnym łóżku i usnęła na trzy godzinki. Tyle jej wystarczyło, bo gdy tylko podniosła się do siadu była wypoczęta i pełna energii. W podskokach poszła do łazienki wziąć długą, przyjemną kąpiel, zastosowała szereg zabiegów pielęgnacyjnych dzięki czemu wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle. Skóra miała nieco żywszy kolor i była gładsza. Później wysuszyła włosy i je ułożyła, pomalowała się delikatnie, ubrała jak na imprezę. Następni wyemigrowała ze swojego mieszkania tak szybko jak to możliwe, żeby popędzić na polowanie.
Tak się jakoś stało, że po jednym drinku w klubie spotkała się z gostkiem w łazience. Tam go ładnie wykorzystała i w tym momencie znudzona spacerowała po mieście. Westchnęła pełną piersią i w końcu wyczuła wampira w pobliżu. Przechyliła głowę widząc mężczyznę. Głodnego na dodatek.
- Bawienie się z jedzeniem, co za komedia. - mruknęła opierając się o słup. Jej różowe włosy powiewały na wietrze kiedy wpatrywała się chwile w ziemię, a potem spojrzała na niego swoimi ślepiami. Uśmiechnęła się lekko i zaczesała kosmyk włosów za ucho. - Szukanie jedzenia o tej porze.. To będzie dla Ciebie trudne. Chyba, że poszukasz w odpowiednich miejscach. - wystawiła język i się przeciągnęła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Vergil Pon Sty 30, 2017 7:29 pm

Czarne oczy wampira od razu wypatrzyły wampirzyce która stała tam jak gdyby nic. Zlustrował ją dokładnie od góry do domu, a na jego usta wpłynął niewielki uśmieszek. Pociągnął nosem. Jej krew pachniała słabo, a więc nie była jakimś wysoko postawionym wampirem, dokładnie jak on.
- Jedzeniem? My się nie bawimy kochanie. - rzekł zwracając się do niej przodem. - Krew nas nie interesuje w obecnej chwili.
Kopnął truchło w jej kierunku, a mimo iż krwawiło obficie to nie można było zanotować tam ugryzień wampira.
- Potrafimy wyczuwać emocje, a silne emocje nas karmią. - rzekł podchodząc bliżej do Akane, po czym schował zakrwawione noże za pasek. - A jak ty pachniesz panienko? Strachem? ciekawością? Śmiercią? Jakie silne emocje mogą mieścić się w tym ładnym ciałku?
Stanął metr przed nią, a ręce miał w kieszeniach. Pociągnął nosem ponownie tak jakby ją obwąchując po czym uśmiechnął się szerzej.
Dopiero wchodząc w światło latarni Akane mogła zanotować że Vergil nie posiada czerwonych oczu jak inne wampiry, a po prostu czarne oczodoły które dodatkowo krwawiły lekko czarnym płynem.
- Jesteśmy Legion i Vergil dwóch, a jeden... a ty?
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Czw Lut 02, 2017 8:43 pm

Akane stała sobie i się po prostu gapiła na tego kolesia. Zlustrował ją wzrokiem? Oczywiście, była przecież atrakcyjna. Odgarnęła włosy i przechyliła głową. Takie patrzenie i ewentualne plany które mogły się zrodzić w jego głowie mogą się źle skończyć. Pachniała słabo, tak jak jego krew. Na dodatek miała nieprzyjemny dla jej wrażliwego nosa zapach. Pokręciła głową.
- Co jak co.. ale nigdy nie byłam i nigdy nie będę dla Ciebie kochaniem, wampirze. - powiedziała oschle wbijając w niego swoje spojrzenie. Nie interesuje go krew? W takim razie co? Aach.. pewnie widząc kobietę coś innego przyszło mu do głowy. Niedoczekanie jego, jeśli ma jakieś nieczyste myśli. Ziewnęła cicho opierając się o drzewo. Spojrzała na martwego człowieka którego krew tryskająca na wszystkie strony nie budziła większego wrażenia na niej. Zaskakujące. Głodna też nie była.
- Jak ja pachnę? Nie mam żadnych emocji. Ani się Ciebie nie boję, ani nie jestem Ciebie ciekawa. A śmierć to ja wciągam nosem. Te ładne ciałko nie jest dla psa. A Ty? Zdaje się, że jesteś takim właśnie psem, któremu najwidoczniej się nudzi. - westchnęła znudzona. Mhm, dziewuszysko miało tendencje do prowokacji.
- Akane.. chociaż nie wiem czy ta informacja Ci się przyda. - mruknęła, patrząc w bok. Ach, wolałaby wrócić już do domu. Zbyt nudne było to miasto. Chciała odpocząć, skoro wszystko załatwiła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Vergil Pią Lut 03, 2017 11:49 pm

- Kto wie. Może nie, a może tak... - wampir uśmiechnął się skrycie. - Tak jak mówisz.... ze śmiercią byłoby ci do twarzy, a to się ceni.
Niegrzeczne myśli rodziły się w głowie Vergila cały czas kiedy był głodny. Jednak szybkość z jaką pojawiały się i znikały był za szybki często nawet dla niego samego. Przez teparę sekund jego umysł zasugerował już wiele czynności jakie mógłby zrobić z kobietą ale nie zatrzymał się na żadnym na zbyt długo.
- Tak ... ładne masz ciałko, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. To jednak pewnie jedna z wielu twoich zalet... Puste w środku jest suche, a suche jest niedobre i niestrawne. Nudzi mi się?
Pociągnął ponownie nosem przy jej ciele, a jego oczy błysnęły na czerwono tak jakby coś zauważyły.
- Czuję emocje Akane, nas nie można oszukać. Jesteś znudzona, a to źle i smutno nam z tym. Czemu? Silnych emocji zero, pusto też źle. Piękne ciałko nie może być puste. Może ubarwimy ci trochę wieczoru tak? Jesteśmy głodni silnych emocji. Pobyt wśród takich osób nas nasyca.
Oj tak Vergil lubił się w emocjach. Im silniejsze tym jego głód emocji zostawał zaspokajany. Emocje mogły być różne, a im ciekawsze tym lepiej się je zjadało.
- Pójdziesz w tango Akane? - wyciągnął nóż i przejechał nim sobie po dłoni z lekkim uśmiechem, po czym wystawił krwawiącą rękę w jej kierunku jakby prosił do tańca.
Teraz wszystko zależało od jej decyzji.

Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Pią Lut 10, 2017 3:57 pm

Akane miała prawdziwego pecha do mężczyzn. Ostatnimi czasy trafiała tylko i wyłącznie na osobników przepełnionych agresją, chcących wykorzystać wampirzycę jako darmowe żarcie... i jeszcze napaleńców. Z każdym z tych trzech przypadków dziewucha sobie świetnie radziła, ale zaczęło ją to męczyć. Bycie ikoną tego miasta jest takie trudne, hu-uh. Z agresorami i napaleńcami wystarczy, że wykorzysta swoje tajne techniki sztuk walki, ewentualnie zadzwoni po Sama, skoro wróciła do służby. Poidłem natomiast nie zostanie przez dużą ilość chemii w jej krwii. Psychotropy i tak dalej. Mogą doprowadzić niektórych do szaleństwa, no!
- Jasne, jasne. - mruknęła niewzruszona tą całą zabawą słowną, którą ją tutaj obdarza. Oczywiście, że byłoby jej ze śmiercią do twarzy, skoro i tak jest teoretycznie martwa - ale nieśmiertelna! Ziewnęła cicho podciągając rękawy nieco. Przeciągnęła się bezdźwięcznie, coby go jękami bardziej nie nakręcić na coś czego będzie żałować. Jej naprawdę nie chce się męczyć z takim facetem.
- Zajmij się swoimi sprawami. To czy jestem znudzona czy pusta nie ma z Tobą nic wspólnego. Ba. Nie masz prawa nawet mnie obwąchiwać. Jak pies. - powiedziała już mniej przyjaźnie. No jak to tak. Była przyjaźnie nastawiona, to mężczyzna powiedział kilka słów które naprawdę ją wkurzyły. Bo kto normalny mówi do kobiety ledwo mu znanej "kochanie"? To przecież jasne, że chce zamoczyć.. ale to mu nie wyjdzie.
Krew. Poczuła ją ale nie była spragniona. Najadła się wystarczająco tej nocy. Na dodatek ten nóż. Dziewczyna westchnęła cicho i wyciągnęła na moment telefon. Nie tracąc czujności wystukała w nim coś i go wrzuciła do torebki, z którą zresztą po chwili wyciągnęła swój kochany tasak. Z całkowitą obojętnością zamachnęła nim przecinając powietrze i spojrzała na niego beznamiętnie. - Nie tańczę. - powiedziała wyraźnie. - Ale wkurzasz mnie, więc może po prostu Cię zabije? - i w tym momencie na jej twarzy pojawił się uśmiech, ale nie taki normalny. Trochę kpiący.. w końcu ona w tym siedziała długo - a ile osób zabiła? Było tego mnóstwo.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Vergil Pon Lut 13, 2017 11:07 pm

Vergil uśmiechnął się tylko. Wkurzenie jej nie było jego zamiarem przynajmniej w tym momencie ale widać tak po prostu musiało być. Zawsze dobrze było mieć kompana do zabaw. Podpalenie czyjegoś domu, zastraszanie ludności, terror i chaos. Nie czyste zabijanie. Zabicie kogoś kto nie miał nawet możliwości tego skosztowania było nudne.
Zlustrował ją uważnie gdy się przeciągała. Przynajmniej było na czym oko zawiesić. Ale mimo wszystko on nie był też prostym psem na baby.
- Może i nie ma... - powiedział niewzruszony jej kpinami i odzywkami. - Prawo tutaj jest nieistotne prawda?
Po czym parsknął i z rozbawieniem patrzył jak ta wyciąga tasak. Przyjrzał mu się uważnie po czym przeniósł wzrok na nią. Spostrzegł też jej uśmiech.
- A jednak tańczysz Akane. Tańczysz, tańczysz i to chyba od dawna.... a taki uśmiech to ja lubię, daj mi więcej. - oblizał się z uśmiechem. - Zabawmy się więc. Daj mi tę noc.... tę jedną noc....
Zanucił popularną piosenkę, po czym wyciągnął swoje noże i szybkim zamachem rzucił jednym w jej stronę celując w ramię. Chciał zobaczyć jej reakcję, nie chciał jej zabić. Zwykłe zabijanie jest nudne. Należy się delektować każdym ciosem, a im więcej ran tutaj odniosą tym on poczuje się lepiej.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Samael Wto Lut 21, 2017 5:35 pm

W dzisiejszych czasach tak łatwo skontaktować się ze sobą na wielkie odległości, że w zasadzie niemal w każdym miejscu globu można by wezwać pomoc. Akane jednak nie znajdowała się w amazońskiej dżungli czy na arabskiej pustyni a w Yokohamie. W samym jej ruchliwym centrum. Co to oznaczało? Tylko i aż tyle, że osoba, która otrzyma jej wiadomość będzie w stanie znaleźć się tu w kilka, najpóźniej, kilkanaście minut. Ile czasu zajęło to Vincentowi? I dlaczego to akurat on się tutaj pojawił? Bardzo proste. SMS jaki dostał Samel dotarł do niego w momencie bardziej niż nieodpowiednim. Aktualnie zabierał się za posiłek i miał zamiar wgryźć się w apetyczną szyjkę ślicznej pani prawnik. Mimo to, nie mógł przecież ot tak zostawić swojej służki, prawda? Cóż, nie należała do niego, wszak to jego ojciec przemienił Akane w wampira. Ale to z nim spędzała czas i to jego towarzyszką była. Nie widział jej mnóstwo czasu, to jednak nie powód by zostawić ją na pastwę losu, w rękach jakiegoś pojeba. Za ładna i zbyt wierna by ot tak po prostu ją stracić z powodu bycia zajętym posiłkiem. Dlatego też szybko, ta sama wiadomość dotarła do złotookiego wampira, który, na nieszczęście wspomnianego wcześniej pojeba, przebywał właśnie w centrum. Konkretniej w hotelu należącym do Omitsu, gdzie kończył załatwiać z kierowniczką wszelkie rachunki za szkody i tego typu pierdoły. Długa historia.
Tak czy inaczej, nożyk jaki chłopaczek cisnął w stronę modeleczki zaświecił się jakby podgrzano go do niewyobrażalnej temperatury i po prostu eksplodował tuż przy jego ręce, z dala od dziewczyny. I wtedy na scenę wkroczył on, w garniturze, kapeluszu, elegancja Francja i widać, że żarty się skończyły bo z oczu bił mu czysty wpierdol.
- A może potańczysz ze mną, co? - na bladej twarzy wampira wykwitł paskudny uśmiech podstępnego, jadowitego gada - Jeśli nie masz ochoty to wypieprzaj w podskokach. I zapamiętaj na zawsze, że ta dziewczyna jest chroniona przez rodzinę Asmodey. Jeśli spadnie jej choć włos z głowy nie znajdziesz takiej nory w jakiej będziesz mógł się przed nami ukryć. - ostrzegł i wyraził chęć do bardziej bezpośredniej obrony swojej "podopiecznej". Wątpliwym jednak było by ktoś tak marnej krwi jak on, a dało się to przecież wyczuć, chciał zadzierać z dużo potężniejszym krwiopijcą. Ba, całym rodem i to dość znanym i wpływowym.

~ dla ciekawych mocy, wyglądu itp zapraszam do działu NPC i poszukać tam tematu Kaina ~
Samael

Samael

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Fryzura i oczy. Kolczyki i wiele tatuaży na ciele. Rozdwojony, gadzi język.
Zawód : Leń.
Zajęcia : Brak
Moce : W KP.


https://vampireknight.forumpl.net/t3142-samael#66400 https://vampireknight.forumpl.net/t3143-samael#66402 https://vampireknight.forumpl.net/t2756-opis-zamczyska-rodu-dracula

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Gość Wto Lut 21, 2017 10:39 pm

Vergil może i nie chciał denerwować różowej, ale no niestety obróciło się to przeciwko niemu. Otóż dziewczyna była mocno przewrażliwiona na punkcie mężczyzn którzy zachowują się o, w ten sposób. Jak zwierzęta. Dotrzymywanie towarzystwa takiemu było męczące, a tym razem dziewucha wpadła jak śliwka w kompot. Westchnęła cicho wpatrując się w postać białowłosego. Tak naprawdę zamiast słuchania tej bezsensownej paplaniny myślami była już w domu, w swojej wannie, wypoczywała z krwistym drinkiem w ręku. HA! To jest życie! Zapracowała sobie na takie luksusy! Tak jej dobrze!
- Dla mnie najmniej istotną rzeczą jest to co do mnie mówisz. - powiedziała zrezygnowana wlepiając w niego swoje błękitno-sztuczne ślepia. Zwilżyła językiem dolną wargę tylko wyczekując w którym to momencie pojawi się prawdziwy problem, z którym niestety mężczyzna będzie musiał się zmierzyć... albo zwiać!
- Skończ już gadać, wiesz jakie to wkurzające? - syknęła ostrzegawczo. Co będzie ładniej wyglądało? Jej tasak w jego głowie, czy jego nożyki wbite w drzewo? Zamierzała to ominąć. Przecież była mistrzem w swoim fachu, zwyczajny odskok był zresztą prosty - a jednak nie musiała niczego robić. Oo! Czynniki zewnętrzne! A któż to? Jej rycerz? Akane spojrzała w stronę postaci która się pojawiła. Nie do końca była to osoba której wyczekiwała, ale nie było też najgorzej. Przynajmniej nie Brzytwiarz i będzie na czym zawiesić oko. Przygryzła dolną wargę widząc Vincenta. O rany, jej mordka się pojawiła! Wow, kiedy tak ją ochronił przed mężczyzną wyglądał naprawdę fajnie.
Różowa w podskokach podeszła do wampira i uwiesiła się na jego szyi jak gdyby nigdy nic. -Vincy, wiesz jak tęskniłam? - jęknęła mu do ucha wpatrując się zaraz w Vergila. Pokazała mu przy okazji język, taka tam ŁATWA WYGRANA. Czy coś. - Skoro już tu jesteś to gdzie chcesz pójść? - zapytała. - Sam zajęty był?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Vergil Sro Lut 22, 2017 12:03 am

Boją się Vergila... oj boją się.... Wszyscy się go boją. Nikt nie chce podjąć rękawicy. Aż na twarz mężczyzny wypłynął udawany smutek. Spojrzał swoimi czarnymi oczami na przybyłego rycerza i westchnął teatralnie.
Kiedy ten do niego mówił to Legion spojrzał się na swój drugi nóż i podłubał sobie w uchu.
- Bez sensu... kompletnie głupotą jest przerywać rozmowę innym gburze... - rzedł do Samaela - Chcesz przerżnąć panienkę to się z nią umów ale dopiero jak ja z nią zatańczę. Mama nie nauczyła manier?
I co teraz? walczyć z dwójką wampirów? Niefajnie, nieciekawie, niezachęcająco, nudno. Mimo wszystko Legion dawał swoim ofiarom równe szanse i nie lubił gdy ktoś nie postępował fair. Taki morderca, psychopata z kodeksem bo przecież liczy się zabawa.
- Z tobą nie zatańczymy w tej chwili. Ustaw się w kolejce.... Nie tańczę grupówek- wywrócił oczami. - Jakieś zasady muszą panować prawda? Twoje groźby nie robią na nas wrażenia... . Nie ma zabawy. Jest nudno... jest cierpko... bleh... prawie jak ty. Bez urazy koleżko ale ulatuje z ciebie posucha...
Gdyby to był sam Samael to pewnie podjąłby się walki. W końcu on nie tchórzy. Stawiał się i szlachetnej więc i wampirowi tak marnej klasy by się postawił. Ale walka na dwa fronty to meh. Do dupy taka zabawa.
- Zatem moi państwo... skoro wzgardziliście naszą osobną to wypada mi się pożegnać... Szkoda... a zapowiadała się taka fajna zabawa. Przyślemy wam rachunek za nóż.
Po czym naciągnął kaptur na głowę i zniknął w ciemnościach.

/zt
Skoro nie chciałaś ze mną pisać nie trzeba było się zmuszać i przeciągać posta o tydzień tylko by on się wyrobił... Nie fajnie, ale miłej zabawy życzę.
Vergil

Vergil

Krew : Dawniej Człowiek
Znaki szczególne : Czerwone tatuaże na policzkach, Czarne białka oczu
Zawód : brak
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Yuki |
Moce : Czarna Zbroja, Widzenie emocji


https://vampireknight.forumpl.net/t886-vergil-startess#7238

Powrót do góry Go down

Parking - Page 2 Empty Re: Parking

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach