Włochy - Rzym [Hotel]

Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Czw Cze 05, 2014 8:47 pm

- Sam cholera! Czemu w tym pokoju jest tak mały taras, c z e m u? Już lepszy widok byłby spod Łuku triumfalnego. - wyjęczała, wymachując przy okazji rękoma na wszystkie strony świata. Tak, Sophie naprawdę była oburzona. Miała przecież powód prawda? Od kilku dni, praktycznie non stop powtarzała tej nieugiętej łachudrze, że właściwie żąda i wymaga od niego pokoju w najlepszym hotelu z największym tarasem jaki w ogóle mają. I teraz nie wciśnie jej kitu, że innych nie było. O nie! Kanapa zna możliwości własnego męża. Gdyby chciał, pół miasta przez całą noc byłoby do ich dyspozycji - ale nie. Zrobił tak jak zwykle. Czyli na odwal się, przynajmniej w mniemaniu blondynki. Szlachetna jeszcze raz przeciągle jęknęła, tupiąc dziecinnie nogą. Nadęła rozkosznie poliki, spoglądając przelotnie na ojca jej przesłodkiego syna. Minęły równe dwa lata odkąd wyprowadzili się z Japonii i zamieszkali we Włoszech. Nie żałowała tej decyzji. Dzięki temu Elliot mógł wychować się tam, gdzie ona nie miała okazji. Poza tym Samur miał tutaj pracę. Co prawda Sophie do końca nie wnikała w to, co sprowadziło tutaj jej męża. Jedynie domyślała się że mogło rozchodzić się o mafię. Tak, Ringo powie wszystko, kiedy zamacha się przed nim tyłkiem. Sop już to opracowała. Ma darmowe, pewne źródło informacji i teraz nic się przed nią nie uchowa.
Niemniej jednak dzisiejszego wieczoru syn Kanapy i Sam'a pozostał pod opieką wynajętej, sprawdzonej niańki. Ot, starsi mieli w końcu czas dla siebie z czego blondynka cieszyła się jak nigdy dotąd. Owszem, poświęcanie się dla Ell'a nie sprawiało jej najmniejszego problemu, aczkolwiek ona też od czasu do czasu potrzebowała chwili wolnego. Szczególnie, że Sophie jest jaka jest, o.
- Chodź tu. - mruknęła nagle, odwracając się tworzą w stronę męża. Uśmiechnęła się samymi kącikami ust, zaraz oblizując z wolna górną wargę, by następnie delikatnie podgryźć kłami dolną. Tak, zgadliście - foch Kanapy już przeszedł. Trwał niecałe dwie minuty i teraz nie ma po nim już najmniejszego śladu. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Wampirzyca korzysta póki nie ma pod skrzydłami syna.
- Chodź, chodź. - powtórzyła, bawiąc się skrawkiem swojej - o zgrozo - skąpej, czarnej sukienki. Zachichotało cicho, uparcie czekając na 'słodkiego' Sam'a.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Czw Cze 05, 2014 9:14 pm

Jasne, bo Samur jak zwykle wszystkiemu jest winny! Owszem, mógł dopilnować o pokój z większym tarasem. Ale po co? Na co? I tak ON nie wyjdzie na taras, bo cały czas wolny od Elliota oraz pracy spędzi w łóżku. Sofa może nacieszyć się chociażby samym parapetem za oknem, skoro taras jej nie pasował. Dosyć obszerny, acz większe ryzyko wypadnięcia. Luksusy połączone z ekstremalnością.
- Nie było lepszych pokoi od tego. Zresztą.... Ciesz się, że w ogóle zamówiłem nam tak wielki pokój, bo zawsze mogłaś wylądować w kąciku dla mioteł.
Stwierdził, jak najbardziej poważnie, wyciągając fajka z paczki, która to oczywiście leżała w Samurowatej kieszeni w spodniach. Podpalił zapalniczką, jaka natychmiast wylądowała na szafce włącznie z paczką papierosów. Zaciągnął się mocno, rozglądając bez cienia emocji po apartamencie. Było tutaj nawet całkiem znośnie, lecz jednak bywał w całkiem lepszych apartamentach, choć nie ma co mówić tego Sophie, wszak młoda zechce zmienić lokum i szukać czegoś lepszego. Szkoda funduszy.
Zaciągnął się, żeby za chwilę strzepnąć popiół do popielniczki. Na fochy żony całkowicie nie zwracał uwagi. Wszedł wreszcie głębiej do pokoju, zrzucając marynarkę na oparcie fotela. Tymczasem Sofa dawała mu jakieś dziwne znaki (Samur oczywiście je bardzo dobrze zna). Zmarszczył brwi, wpatrując się w jej postać w kusym stroju.
- Ale o co Ci chodzi? Gdzie mam niby iść?
Zagadnął, nie udając głupa. Samur ma to do siebie że potrafi rozjebać każdy przyjemny klimacik, ba, skubaniec nawet nie umie być romantyczny. Aczkolwiek poszedł do świeżej małżonki, obejmując ramieniem. Dłoń zgrabnie wylądowała na lewym pośladku. Wyciągnął peta z ust żeby wtopić się w wargi Sophie. Na siłę wpechnął język do wnętrza jamy ustnej wampirzycy. Łapa wampira sprytnie powędrowała pod materiał sukienki, dotykając jędrnego pośladka. O to jej chodziło? No ja się pytam Czy o to?!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Pon Cze 09, 2014 4:40 pm

- Pamiętaj, że ty byś tam wylądował ze mną. Chyba nie chciałbyś sadzać swojego pięknego tyłka do ledwo stojącego na ziemi wiadra, prawda kochanie? - wymruczała, zupełnie nie przejmując się jego błahymi docinkami. Zresztą, gdyby wylądowali w składziku, Sofie byłoby to całkiem na rękę. Mówię poważnie! W takich miejscach jest na ogół mało miejsca, a przecież wszyscy wiemy jak Samur reaguje, kiedy ktoś narusza jego przestrzeń osobistą! Wampirzyca miałaby niezły ubaw, co rusz, niby to przypadkiem wpadając na swojego męża, ba! Obdarzałaby go przy okazji jeszcze niezliczonymi pokładami słodkości, by w końcu nasz przeuroczy Gad zemdlał od nadmiaru chorej słodyczy. To nie tak, że Kanapa źle mu życzy! Wręcz przeciwnie - blondynka chce dla niego jak najlepiej. Niemniej jednak nie jest w stanie cały czas powstrzymywać się przed robieniem mu na złość. Jest jaka jest, daje jej to chorą satysfakcje. Zresztą od zawsze jedna rzecz była wiadoma - mimo, że prędko się nie rozejdą, to ich małżeństwo nigdy nie będzie idealne. Nie z ich nieznośnymi, wręcz okropnymi charakterami. No ale cóż, przynajmniej nie jest nudno, o. To zdecydowanie jakiś plus.
Wracając jednak do pokoju. Sam w sobie nie był zły. Co prawda taras - mimo, że wielki - dla wampirzycy i tak nie był odpowiedni. Potrafiła mieć zachcianki, to fakt. Była jednak skłonna wybaczyć ten błąd mężowi. W końcu nic jej dzisiaj nie zepsuje humoru, nawet niespecjalnie gustowne zachowanie Samuru, który jak gdyby nigdy nic popalał sobie aktualnie papierosa.
- Och, gdzie? Dokładnie TU. - mruknęła, wskazując palcem na miejsce tuż przed sobą. Tak o, żeby chłopak dobitnie zrozumiał, gdzie ma się wybrać. Daleko nie ma, poważnie! Na pewno się nie zmęczy, kiedy przejdzie te kilka kroków.
Sophie uśmiechnęła się delikatnie, prawie niewidocznie, kiedy Samur znalazł się obok. Zachichotała cicho, nie klnąc i nie warcząc, gdy jedna z dłoni męża wylądowała na jej pośladku. Właściwie, tak naprawdę, mruknęła zadowolona przylegając do ciała mężczyzny. Zresztą szlachetny nie musiał pchać się na siłę! Sop sama ochoczo uchyliła usteczka, dając mu szersze pole do popisu. Niech ma! Niech się nacieszy, póki wampirzycy nie odbija.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Wto Cze 17, 2014 5:49 am

- Wiadro traktowałbym jako tron, Ty za to zajęła byś swoje miejsce na miotle. Idealnie pasowała by do Twojej osoby.
Odgryzł się, pokazując kły. Tak, na pewno Sophie i miota do para idealna. Wiedźma i jej pojazd. W każdym razie gdyby Sofa pokazała swoją wielką miłość, Samur z całą pewnością zostawiłby ją samą z pająkami, a on poszedł się bawić bez niej. I tak właściwie będzie wyglądało ich życie, mąż nieidealny zacznie skakać w boki, zdradzając biedną, acz nielepszą żonę. Innymi słowy dobrali się jak nóż do masła.
Pokój jak pokój. Grunt iż miało wielkie łóżko na którym Samur niedługo ułoży swoje seksowne ciało na materacu, a Sophie może oddać mu hołd. Przecież to on wykupił pokój, to on znalazł hotel, bo niestety małżonka murzynka raczej nie potrafiłaby wynaleźć coś gustownego. A przynajmniej tak uważał Samur. Zaciągnął się papierosem, wypuszczając dym nosem. Uśmiechnął się kącikiem ust.
- Tak jak myślałem, będziesz oddawać mi hołd.
Zarechotał, podchodząc do żony, żeby przyszpilić do niej swoją lepką do damskich spódniczek łapę. Papierosa się spalał, a popiół wraz z owym petem opadł na dywan. Samur przydeptał go dodatkowo butem. Później go sprzątanie, o ile nie zapomni.
Chichot wampirzycy umożliwił dalsze kroki, mianowicie przesunięcie ręki razem z materiałem sukienki nieco wyżej, tak że obnażył pośladki żony, a po dłuższym, niewymuszonym pocałunku, szepnął kilka słów do ucha blondynki.
- Ściągnij tą sukienkę, Sophie. Ona jest w tej chwili zbędna.
Zarechotał, samemu zajmując się krawatem pod szyją. Rozluźnił go nieco, aby przy łóżku do którego tak właściwie dochodzili, nie sprawiał żadnych kłopotów. A Sophie? Też pozbędzie się sukienki wedle rozkazy męża? Toć do łóżka nie zostało im daleko. Zatem szybka decyzja.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Sro Cze 18, 2014 1:46 pm

- Wiadro traktowałbyś jak tron? Marne ambicje Sam. Jeszcze powiedz, że mopa zamieniłbyś w berło. Posikam się wtedy ze śmiechu, poważnie. Samur - władca mopów, szczotek, wiader i przeuroczych, pulchnych sprzątaczek? - wymruczała, niewinnie trzepocząc przy tym rzęsami. Ojej, mąż obnażył kły? Sophie tak bardzo się zlękła! Poważnie! Skuliła się sama w sobie, przy okazji śmiejąc się cicho z biednego chłopaka. Tak łatwo go sprowokować. Biedaczyna nawet nie wie, że dziewczyna specjalnie wdaje się z nim w tak bezsensowne pogadanki czerpiąc z tego czystą satysfakcję. W końcu gdyby było inaczej, olałaby marne pociski Sam'a ciepłym moczem, pozostawiając go w pokoju samego ze swoim odbiciem w lustrze. (Tag, tag wiem. Wtedy czułby się najlepiej) Takim są jednak małżeństwem i już nic tego nie zmieni. Nigdy nie będą idealni, o. A tak btw, Sophie nie boi się pająków, wręcz przeciwnie - ubóstwia je. Mężulek powinien jej w prezencie sprawić ptasznika albo co. Przynajmniej wampirzyca by się czymś zajęła i dała mu na jakiś czas święty spokój. To dobre rozwiązanie zarówno dla niej jak i dla niego, srsly.
- Hołd? Proszę Cię. - bąknęła z dosłyszalną kpiną. Powędrowała wzrokiem za lądującym na dywanie kiepem. Zmarszczyła zabawnie nos, marudząc coś chwilę sama do siebie, po czym znowuż skierowała niebieskie tęczówki na twarz małżonka. Wygięła usta w podkówkę, klepiąc go wolną ręką po czarnym łbie. On tego nie posprząta, a w życiu. Kanapa była tego pewna. Zresztą zna go już wystarczająco długo. Prędzej wezwie serwis sprzątający niż nachyli się po nieszczęsnego, zgniecionego peta. Taka prawda. Trzeba być szczerym.
Sophie - o dziwo - bez żadnego 'ale', pozbyła się sukienki, pozwalając w ten sposób aby czarny materiał luźno zsunął się po jej zgrabnej sylwetce. Oblizała z wolna dolną wargę, zaraz przysuwając się bliżej Sam'a. Przesunęła dłońmi wzdłuż jego klatki piersiowej, następnie dopierając się do guzików koszulki. Skoro on zajmował się krawatem, ona zajmie się jego koszulą! Widzicie jaka z niej dobra żona? Najlepsza ever. W końcu pozbyła się jego górnego odzienia w kilka chwil! Zachichotała raz jeszcze, bez żadnych ceregieli popychając chłopaka na łóżko tak, by plecami wylądował na materacu.
- Jesteś uroczy! - pisnęła, wdrapując się na męża. Ot, usiadła na nim okrakiem, mniej więcej na wysokości bioder. Drobny uśmieszek nawet na chwilę nie schodził z jej wiśniowych usteczek głównie dlatego, że nareszcie mogła spędzić z Sam'em całą noc sam na sam. Bez Elliot'a, bez natrętnych służących. Byli po prostu sami, co niezmiernie cieszyło drobną Sofę. Niespecjalnie się nawet z tym kryła, bo i po co? Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że wampir przejrzał ją na wylot. Czyta z niej jak z otwartej księgi czego blondynka mu nie broni. Są małżeństwem, nic dziwnego, że poznali się lepiej niż sami by tego chcieli. W każdym razie szlachetna nieznacznie się nachyliła, zahaczając zaczepnie ustami o wargi burmistrza, by dosłownie już chwilkę później nagradzać szyję starszego drobnymi pocałunkami.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Czw Cze 19, 2014 8:52 am

A jeśli miał taką wizję na przyszłość? Zarządzanie ekipą sprzątającą? Sophie mogłaby być wtedy jego sekretarką klozetową. Pilnowałaby porządku w łazience, a przy okazji zajmowałaby się sprawami papierowymi, Samur natomiast dzierżąc w łapie mopa nakazywałby podwładnym o wykorzystanie najnowszego płynu do podłóg w Oświacie. Miałby on w sobie skład chemiczny wyżerający wszystkim stopy.
- To są całkiem sensowne plany, Sophie. Wtedy od strony czystości mógłbym przejąć władzę nad całą durną Oświatą łowiecką.
Nuta kpiny, acz plan całkiem spoko. Tak, na pewno w dalekiej przyszłości wykorzysta mordercze płyny do podłóg. W każdym razie miał nie myśleć o planach. Popatrzył na Sophie jak na małpkę w Zoo.
- Czasami mam chęć odgryźć Ci tą uchachaną twarz.
Odezwał się ni z gruchy, pietruchy, wyczuwając jej podejście przepełnione sarkazmem. Właściwie aż dziw bierze, że tw dwa typy utrzymają się razem aż taki szmat czasu. No ale jak to się rzecze - Trafił swój na swego. Atoli zagryźć ochotę ją miał.
Cóż, racja. Pet zostanie tu na wieki wieków. Samur już stracił chęci na sprzątanie po sobie. Od czego jest ekipa sprzątająca, którą rzekomo według Sofy miał dowodzić. Tak czy siak na poklepanie po głowie, zareagował pomrukiem niezadowolenia. Aż mu żyłka zdenerwowania na czole się pojawiła!
- Ależ tak. Inaczej nie byłabyś moją żoną. Musisz mnie pragnąć, co zresztą się nie dziwię.
Tak, tak. Samur kocha siebie najbardziej na świecie, ale na szczęście nie przyszło mu do głowy brać sam ze sobą ślub. No gdzież by! Ma Sophie. Taka całkiem lajtowa odmiana Samura. Podgatunek.
Przyjął kamienny wyraz twarzy, gdy Sophie ściągnęła z siebie łaszki. Rzucił na nią wzrokiem badacza, zatrzymując się na dwóch piersiach. Tak, teraz stanowczo przyszła jego kolej. Począł zajmować się krawatem, a w tym czasie przeurocza asystentka zabrała się za guziki u koszuli pana Kuroiashity. To dosłownie pomysł jak najbardziej na miejscu. Rzucił krawatem gdzieś w kąt, po czym i koszula dołączyła. Sam do połowy w negliżu, wylądował na łóżku przez pchnięcie Sofy. Nic, a nic. Żadnych protestów. I kto by pomyślał iż małżonka będzie taka łasa na noc sam na sam? Oparł dłonie na jej biodrach, patrząc na buziuchnę blond włosej Sophie. Bez zbędnych słów rozpoczęła się istna gierka wstępna, którą o dziwo zaczynała wampirzyca. Samur nie robił nic, zupełnie nic. Trzymał tylko swoje szpetne łapy na talii żony, pozwalając na rozkoszne pocałunki jego szyi. Aż wreszcie, uwaga... odsunął ją nieco od siebie, ale tylko po to, żeby zatopić się ustami w jej wargach. Dłoń sunęła po plecach, po ramionach lądując w miękkich włosach Sophie. Zauważył własne pożądanie względem niej i również chęć wykorzystania samotnej nocy z dala od wszystkich innych żyjących istnień. Druga wsunęła się pod materiał majteczek zahaczając o pośladek. Właściwie zimne palce Sama pragnęły dobrać się do wrażliwej miejscowości u wampirzycy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Sro Cze 25, 2014 11:45 am

- Doprawdy? - znowu pogrywała sobie z Samuru? Owszem. Bawiły ją jego wypowiedzi, odgrażanie się. Wysuwanie na pierwszy plan wizji w których, to właśnie ona miałaby najbardziej ucierpieć. W takich momentach naprawdę śmieszyło ją każde, chociażby najbardziej bezsensowne słowo, które padło z jego ust. Bądźmy szczerzy - gdyby chciał już dawno by się jej pozbył. Wypieprzył przez okno, zmaltretował, zwyczajnie zabił. Jak jest jednak naprawdę? Burmistrz tylko grozi, nigdy nie robiąc większej krzywdy Sophie. Ile razy doprowadzała go do białej gorączki? Ile razy wykłócali się o najbardziej bezsensowną rzecz? Wiele! Jak, to wszystko się kończyło? Nijak, każdy szedł w swoją stronę, a potem widzieli się na nowo. To dlatego blondynka już dawno przestała się bać męża. Nie ma powodów, aby żyć w strachu że ją zabije. Ma do tego pełne prawo. Nie boi się też zdrad. I tak do niej wróci czy chce czy nie i tak wróci. Mimo, że nie miała jeszcze z taką sytuacją styczności na dłuższą metę i tak zdaje sobie sprawę z tego, że się nie rozejdą. Czemu? Bo jedno i drugie w mniejszym bądź większym stopniu siebie potrzebuje, o.
Sophie parsknęła melodyjnym śmiechem, kiedy na czole wampira ujawniła się drobna żyłka. Z wrażenia raz jeszcze poklepała go po głowie, zaraz cofając ręce. Takie zachowania męża bawią Sofę odkąd pamięta. Jego prychnięcia i pomruki wypełnione niechęcią, mordercze spojrzenia albo nerwowe tyki, po prostu zawsze wganiały blondynę w wesoły nastrój. A! Zapomniałaby! I odwieczna wymówka Sam'a - 'Jestem uczulony na czułości', rozwala ją najbardziej. Ot, szlachetny nie ma uczulenia. Nie ma czegoś takiego jak uczulenia na względy drugiej osoby. Samur stroni po prostu od bliskości innych i tyle.  
- Tak, tak. Masz racje! - zawołała, rozkładając ręce. Nie mogła w zupełności zaprzeczyć mężczyźnie. Wszak, gdyby go nie pożądała, ewentualnie zwyczajnie nie chciała nigdy nie stałaby się jego żoną, ani matką jego dziecka. Zresztą nie dopuściłaby go do siebie. No bo po co? Inną sprawą jest, że nigdy nie stał się jej autorytetem. Nie bawi się też w usługiwanie jego sobie jak pozostali. Jest w stosunku do niego rozbrajająco szczera i powie mu dosłownie wszystko, co tylko ślina na język jej przyniesie. Ponad to nie da sobą pomiatać. Nigdy w życiu. Ma na to zbyt silny i trudny charakter. Dlatego też Samur nigdy nie ułoży jej sobie tak jak chce.  
Sophie zupełnie nie zarejestrowała, gdzie poleciał krawat wraz z koszulą, którą własnoręcznie rozpięła mężowi. Była zbyt pochłonięta jestestwem burmistrza. Interesowała ją tylko to, co ma przed sobą i ewentualnie, to co może stać się później. Latające łachy są dla niej tylko zbędnym dodatkiem w całym tym teatrzyku. Zamruczała cicho, nadgryzając skórę na szyj Sam'a, kiedy jego dłonie wylądowały na jej drobnej tali. Na krew, która wypłynęła z drobnych ranek po dziabnięciu, nie zwróciła najmniejszej uwagi. Ot, jak gdyby nigdy nic powróciła do swojego wcześniejszego zajęcia, sunąc pełnym wargami w dół, by swoją wędrówkę zakończyć tuż przy obojczyku. Przyssała się na krótką chwilę, dla swojej satysfakcji tworząc na ciele męża drobną malinkę. Raz na ruski rok może, nie? Zerknęła nieco zdezorientowana na wampira, kiedy nieznacznie ją od siebie odsunął. Jęknęła nawet z dosłyszalnym zawodem, zaraz jednak otrzymując rekompensatę za jego zachowanie. Blondynka całowała go bardzo zachłannie, chcąc wyciągnąć z tego jak najwięcej. Nie obchodziło ją już nic. Nie interesowały ją kolejne, krwawe ranki, powstające tym razem na dolnej wardze Sam'a. Czerpała z tego wszystkiego tylko czystą przyjemność, wypinając przy okazji zachęcająco tyłek. Pragnęła w i ę c e j. W końcu spędzała noc ze swoim f a c e t e m. Nic więc dziwnego, że na rękę w swoich majtkach zareagowała cichym, zmysłowym pomrukiem. Zmrużyła niebieskie tęczówki, pozwalając mężowi dosłownie na wszystko. Sama jednak nie zostawała bierna! Jej dłonie wodziły po torsie burmistrza, opuszkami palców zaznaczała bliżej nieokreślone trasy na jego skórze. Z chwili na chwilę sunęła nimi coraz niżej, by ostatecznie zacząć bawić się gumką od bokserek męża.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Gość Wto Lip 01, 2014 8:13 am

Prawda. Samur nie potrafił jakoś na tyle okazać swojej niechęci do osoby Sophie, jak do innych i mimo setki gróźb, nie robił jej nigdy nic złego. Nie dozna żadnych fizycznych cierpień, nie z jego ręki. Coś w tym musi być, do czego Samuru nigdy ale to przenigdy się nie przyzna. Właściwie sam nie chciał odkrywać co to jest, toć nigdy do uczuć zdolny nie był i być nie powinien. Nie chciał niczym sobie rujnować kariery. No ale pozostawmy już te tematy. Aktualnie Sophie dobierała się do mężczyzny, który mimo wcześniejszych irytacji na poklepanie go po głowie, nie rozzłościł się do takiego stopnia, aby ukarać żonę. Wolał wyżyć się w łóżku, w bardziej przyjemny sposób i Sofa nie miała ku temu żadnych oporów. Zresztą wcale się nie dziwił, w końcu mieli chwilę dla siebie.
Przyjmował każdy drobny gest od swojej małżonki, a na tzw. malinkę na jej meblowe szczęście nie zareagował z żaden niepożądany sposób. Niech się dziewczę naciszy naznaczeniem męża, wszak to i tak drań, który sobie robi co chce... Ale to nie czyni Sophie lepszej. I co? Jakie wnioski? Pasują do siebie jak ulał! Oboje mają dziwaczne skłonności psucia, wkurwiania się nawzajem ale bez żadnych negatywnych skutków, o czym przekonamy się ich długotrwałym związkiem.
Niech się nie złości, Sophie za chwilę została obdarowana pocałunkiem, a sprytne palce wsunęły się w damski otwór, poruszając się nimi powoli aby zadać jak największą ilość pobudzenia jasnowłosej. Acz później odsunęła się, przez co Samur musiał zabrać łapy i przesunąć je pewnym ruchem na dwie, jędrne piersi, które już wisiały pełną gracją nad jego ciałem. Palcami zabawiał się jej sutkami, powodując ich stwardnienie. Przerwal oczywiście, jak Sophie jeszcze niżej postanowiła się przesunąć tuż przy podbrzuszu. Ręce na razie złożył za głowę, delektując się dotykiem szlachetnej.
- Zrób co masz zrobić, Sophie i przejdziemy do pozycji Sześć Dziewięć. Chyba wiesz o co chodzi.
Zamruczał, unosząc zaczepnie kącik ust. Być może wiedziała, nie.... ona na sto procent wiedziała, toć obeznane zwierzątko. Nie raz się ze sobą spędzali tak namiętnie czas, jednakże nie zawsze Samur miał ochotę być na dole. Ot co, ale to niebawem, niech Sofa się jeszcze cieszy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Włochy - Rzym [Hotel] Empty Re: Włochy - Rzym [Hotel]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach