Akcja Ratunkowa

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Czw Lip 23, 2015 1:18 pm

Wysłuchała uważnie Kage jak jej tłumaczył wszystko na temat przemiany w typ E. Więc jeśli zostanie ugryziona nadal można cofnąć proces, chodź szanse są marne ale jednak. Obserwowali domostwo szukając czegokolwiek, ale nic się dziewczynie nie rzuciło w oczy. Do momentu kiedy nie usłyszała odgłosów za plecami. Błyskawicznie wyjęła rewolwer spod spódnicy mierząc w stronę odgłosów. I proszę, oto pojawił się jeden ze sługusów Subashiego. Nie znała go, pierwszy raz widziała typa na oczy. Kiedy dotarło do niej co powiedział, oczy zrobiły się większe i palcem odbezpieczyła broń. Zaczęła szybciej oddychać przez nos, powoli się opanowując. Musiał blefować, tak zdecydowanie. Nie mogła tracić zimnej krwi, nie teraz. Była tak blisko, więc szmaciarz wiedział że przybyli na miejsce. Zasyczała z niezadowoleniem powoli opuszczając broń w dół i złapała Kage wolną ręką za ramię.
- Kage.. - szepnęła spoglądając na niego z niepewnością w oczach. Wiedziała że on będzie zimny i szczery do bólu. Spodziewała się tego po nim, taki przecież był. To była dobra cecha według niej. Nawet się cieszyła że był tam z nią. Wzięła głęboki wdech przykładając czoło do jego klaty.
- uważaj na siebie.. tam w środku.. nie chcę żeby coś ci się stało.. a jeśli coś się stanie.. zabierz moją siostrę w bezpieczne miejsce.. tylko o to cię proszę.. - szepnęła, ale wiedziała że on to słyszał. Po czym spojrzała za oddalającym się mężczyzną i powoli ruszyła za nim. Spodziewała się że kruk ruszy również za nią. A może sie jeszcze rozmyśli ? Kto może to wiedzieć ? Nie spuszczała wzroku ze sługusa Subashiego idąc za nim w bezpiecznej odległości nadal trzymając broń w dłoni, chodź opuszczoną. Jeśli coś zagrozi jej życiu czy nawet Kage będzie gotowa użyć rewolweru. Miała wyćwiczone refleksy i była nabuzowana adrenaliną.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Sob Lip 25, 2015 11:05 pm

No i jednak pojawił się ktoś. Za nimi, Kage obrócił się pierwszy słysząc kroki osobnika szeleszczące po suchej trawie i łamliwych patykach, choć i tak szedł dosyć cicho, to oraz magia której użył juz było znakiem do tego, że nie jest zwykłym człowiekiem, bransoleta to tylko potwierdziła, łowca, z pewnością zdrajca Oświaty. Wysłuchał słów faceta nie kryjąc pogardy. Kiedy ta odbezpieczyła broń zamiarem dosyć nieokreślonym Kage położył jej spokojnie rękę w okolicach obojczyka jakby chcąc zatrzymać
-Czemu były zabójca wampirów trzyma jednym z nich? Czyżbyś był takim robakiem, że wybierasz tych którzy mają póki co przewagę? marny z ciebie człowiek.
Wampir rozumiał człowieka który nie był łowcą że mógł pomagać wampirom bo takich na pęczki było, lecz łowca? był zdrajcą, marnym śmieciem w jego oczach. Mimo to poszedł za nimi, bo jaki miał wybór? zostawić dziewczynę sama sobie. Na słowa Cherry Kage warknął
-Nie będę nikogo zostawiać, nie odstawiaj męczennika Cherry. Patrz na siebie i swoje bezpieczeństwo, ja dam sobie radę, nie pierwszy raz mam do czynienia z moją pogiętą rodzinką.
Odpowiedział jej ostro, na tyle, że nawet Cherry mogła sobie nie zdawać do tej pory sprawy jak bardzo ten wampir potrafi być zimny. To o siebie powinna zadbać. On był potworem stworzonym do zabijania i choć nie okazywał tego tak jak reszta rodziny to wcale nie był lepszy. Jeśli go wkurzy był gotów zabić kolejnego kuzynka po wsiej mamci.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Czw Lip 30, 2015 2:03 pm

Mężczyzna tylko prychnął na słowa Kage. Równie olewczo podszedł do broni Cherry. Wiedział coś czego oni nie wiedzą. Pewnym krokiem ruszył w stronę posiadłości. Wszedł do środka i zostawił otwarte drzwi. Kiedy nasi bohaterowie poszli za nim znaleźli się w przestronnym holu. Pomieszczenie było również zniszczone jak reszta budynku. Okna były przybite deskami a kilka drzwi, które mijali nie miały zamka. W powietrzu unosił się niepokojący zapach krwi, który drażnił nozdrza głodnego Kage.
Były łowca przystanął przed drewnianymi drzwiami na końcu korytarza i odwrócił się w stronę pary. Na jego twarzy widniał bezczelny uśmiech.
-Pan chce się widzieć wyłącznie z Cherry, dla ciebie Kagetsu-sama Pan przygotował inne zajęcie-
Po tych słowach pstryknął placami i wszystkie drzwi otworzyły się z łoskotem. Wypadły z nich wygłodniałe wampiry różnej krwi o czerwonych ślepiach i wysuniętych kłach. Jak jeden mąż rzuciły się na kruka.
Łowca w międzyczasie znalazł się obok Wisienki i postanowił ją unieruchomić. Kobieta mogła poczuć zimne ostrze na swojej szyi. Mężczyzna się nachylił nad jej uchem i szepnął bezczelnie.
-Pan tylko czeka na ciebie. Chodź ze mną a Krukowi i twojej siostrze nic nie będzie-
Po tych słowach przycisnął broń do skóry Cherry jednak nie naciął jej. A może trochę? Jedna kropla popłynęła po skórze dziewczyny. Łowca zrobił to specjalnie dobrze wiedział, ze towarzysz kobiety jest głodny. Bezduszna gra pierwotnymi instynktami, które ciężko zapanować.
Gdyby tego było mało nagle rozległ się wrzask. Był to głos dziewczyny, który Cherry dobrze znała. Był może trochę niższy i chrypliwy, ale nie można było się pomylić. Krzyk wydobywał się z gardła jej siostry.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Pią Lip 31, 2015 12:02 pm

Na słowa Kage jedynie spuściła główkę, myśli galopowały jak oszalałe. Czuła jak serce waliło jej mocno w piersi i z trudem trzymała nerwy na wodzy. Nienawidziła takiej sytuacji, była dobrze wyszkolonym i doświadczonym ochroniarzem. Normalnie byłaby opanowana ale z reguły jej klientami byli obcy ludzie. To też podejmowanie racjonalnych decyzji nie było trudne, ale nie teraz. "Angel.. ona gdzieś tu jest.. ona gdzieś musi tu być.. bezpieczna.. jestem przed czasem.. więc nic jej nie zrobił.. może.. może jeszcze wszystko da się załatwić polubownie.. może po prostu dam mu to czego chce.. i Angel będzie bezpieczna.." zamyśliła się ale została wyrwana z tego transu przez słowa mężczyzny.
- uum.... tylko mnie.. ? - spytała i nagle oczom dziewczyny ukazali się przeciwnicy Kage. Wymierzyła instynktownie broń w jednego z nich i już miała zamiar pociągnąć za spust gdy poczuła ostrze na szyi i usłyszała wypowiedź mężczyzny. Dłoń zadrżała na jego propozycję a gdy usłyszała krzyk Angel znieruchomiała "Angel.. Angel... już idę.. jeszcze chwila.. " jej spojrzenie przeniosło się na Kagetsu i jego przeciwników. Kage był szybki i znała jego zdolności ale miał przed sobą dwóch wampirów więc łatwo nie będzie.
- dobrze.. prowadź do swojego pana... - wyszeptała spoglądając na Kagetsu i opuściła broń w dół. Pozwoliła się zaprowadzić do szlachetnego pozostawiając Kruka samego, spoglądając na niego przepraszająco. Nie chciała go zostawiać ale w tej sytuacji nie miała wyboru zbytnio. Szlachetny miał przewagę nad nią i wykorzystywał ją dość bezczelnie przeciwko Wisience.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Pią Lip 31, 2015 2:19 pm

Kage szedł za wiśnią ze zdawałoby się stoickim spokojem. Jednak jak to mówią pozory lubią mylić, wewnątrz siebie, był blisko wpadnięcia w szał. Po pierwsze jago głód się wzmagał, po drugie zaczynało się robić coraz mniej bezpiecznie a on to wyczuwał. Już kiedy wszedł do starego domu czuł zapach innych wampirów. Nie było ich mało, choć zawsze mogło być więcej.
W momencie kiedy łowca zaczął mówić, Kage nie słuchał go już za bardzo. Był zbyt stary na gierkę w atak z zaskoczenia, na dodatek rozdrażnienie sprawiało, że z chęcią by kogoś po prostu zabił. Oj Cherry nie miała pojęcia jakiego miała przy sobie potwora. Drzwi się otwarły z łoskotem, wampir się rzuciły, lecz i Kage nie stał bezczynnie, już wcześniej jego ręka powędrowała pod połę kurtki skąd teraz w mgnieniu oka wyciągnął swoją broń, pałka była na końcu trochę "ostrzejsza" a to wykorzystał by w ciągu paru sekund wbić ją w podgardle jednego z atakujących, tych mocniejszych, bo te słabsze uderzył drugą ręką tak iż od razu pozbawiał je tchnienia, uderzał w punkty witalne co było równie dobre na wampiry co i ludzi. Kiedy poczuł się zbyt mocno osaczony użył swojej mocy cienia stając się niedostępnym dla fizycznych ciał wampirów które go chciały dopaść. Niczym duch przenikał za nich i jeśli miał tylko trochę więcej swobody na sekundy wracał do rzeczywistości by zabić najbliższego przeciwnika, o ile się dało lepiej tego silniejszego, po ataku natychmiast wracał w swój świat. Fakt że czuł w tym wszystkim krew dziewczyny sprawiał tylko, że był szybszy i silniejszy, lecz w końcu i jego szał musiał minąć, a wampiry które były przy życiu miały jeszcze moce, więc ilu udało mu się zlikwidować? poddawać się nie miał zamiaru, nie tak szybko, był zbyt dumny by dać sobie odebrać wolność jak tchórz.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Sob Sie 01, 2015 6:06 pm

Kage:
Może i spodziewał się ataku, ba woń dwudziestki wampirów była jak najbardziej wyczuwalna. Gdy w końcu zdołał ujrzeć swoich przeciwników mógł zauważyć, ze są w głodowym szale skierowanym w jego stronę. Przekichane, do tego wampirze zmysły nie kłamią. Dwójka z nich była krwią na równi z krukiem, krew C miała piątka wampirów a reszta to E i D. Ciężko rozróżnić, który to który. Mają bardzo podobną do siebie aurę. Kage pomimo przewagi przeciwników nie poddał się a postanowił walczyć. Jednak wampiry tez nie urodziły się wczoraj. Nie rzuciły się na kruka zwartą grupą łatwą do wybicia. Atakowały go z różnych stron różnymi mocami. Pierwsze co poczuł to straszliwy ból głowy. Ataki umysłowe. Obraz na zmianę mu się rozmazywał i ściemniał jednak miał szczęście. Pierwsza jego ofiara była równocześnie psychicznym oprawcą. Ból momentalnie zelżał, ba zniknął całkowicie. Kolejna odpadła kobieta krwi C. Jednak zanim zmieniła się w kupkę popiołu zdołała dotknąć jego skóry. Wampir mógł poczuć niesamowity ból. Na skórze mężczyzny pojawił się czarny odcisk. Jednak nie było czasu na myślenie albowiem kolejni przeciwnicy napierali na Kage. Nigdzie nie było widać wampirów krwi równej jemu. Bardzo prawdopodobne, ze czekają aż młodsza zgraja odwali za nich robotę.
Kruk walczył dalej. Z boku wyglądało to fascynująco. Minęło niespełna kilkanaście sekund walki. Na ziemi leżało już sporo kupek popiołu. Padło kilka wampirów krwi E. Jednak te pchły nie odeszły bez echa. Na rękach wampira widniało kilka zadrapań, które jak na razie się nie zagoją. Używanie dwóch mocy i głód niekoniecznie służą regeneracji.
Jeden wampir krwi C postanowił się wycwanić. Prze-teleportował się za Kage i zamknął go na chwilę i psychokinetycznej klatce. To co jest w środku nie może wyjść pod żadną postacią. Nagle Wrzaski ucichły a z tłumu wyszedł wampir krwi B. Rozejrzał się z niesmakiem po polu bitwy. Po czym skinął w stronę Kage z uznaniem. Koniec końców zdołał zabić dwójkę C i sześciu E i trzech przemienionych. Jednak odczuła na sobie skutki tej walki. Wszystkie mięśnie go bolały a ślad jaki zostawiła za sobą kobieta piekł niemiłosiernie. Wystawały z niego małe ciemne kreski opinające powoli całą rękę.
Wampir, który podszedł wydawał się rozbawiony. Chyba przewodził całej wesołej gromadce. Odezwał się spokojnym głosem.
-Niezły rozpierdol stary...ale koniec zabawy. Jak klatka czternastki się rozpadnie to zdołasz wybić jeszcze może dwóch z nas i pójdziesz lulu. Siódemka zostawiła ci pamiątkę...bomba z opóźnionym działaniem. Toksyna, która zabija ludzi a wampiry ulula do głębokiego snu...Nie wyglądasz zbyt dobrze mój drogi-
Po tych słowach zaśmiał się sucho i rozejrzał po obecnych. Jako jedyny miał normalnego koloru oczy reszta wampirów mlaskała i krążyła dookoła Kage jak sępy. Kruk jak na razie może czuć się w pułapce.

Cherry:
Kobieta zgodziła się pójść za byłym łowcą. W sumie to nie miała wielkiego wyboru nóż przy jej gardle niebezpiecznie naciął naskórek. Nie dając jej wytchnienia łowca zataszczył ją do komnaty. Pokój był ogromny a na jego środku widniało wielkie łoże z baldachimem, okratowane. Na jego środku leżała delikatna postać. O jasnych włosach. Kobieta nie mogłaby jej nigdzie pomylić. Wydawała się martwa. Blada skóra całkowity brak oddechu. Czyżby Suboshi nie dotrzymał obietnicy? Możliwe przecież był wampirem, któremu kobieta nadepnęła na odcisk.
-Wyrzuć bronie na bok bo cię zabiję ty ludzka kurwo-
Szarpnął Cherry za włosy w taki sposób by odchyliła głowę do tyłu. Zniknął uśmiech i miłe słowa. Najwyraźniej chciał się przypodobać Panu, bo oto właśnie szlachetny wyszedł z ukrycia. Miał na ustach ten swój pewny siebie uśmiech. Kobieta mogła go zauważyć kątem oka. Już po chwili znalazł się obok swojego "gościa". Słychać było uderzenie i skowyt. Wtedy uścisk trzymający Wisienkę zniknął. Jednak nie mogła się nacieszyć swobodą ponieważ szlachetny momentalnie ją przygwoździł do drzwi trzymając ją za nadgarstki. Nachylił się nad nią i delikatnie przejechał językiem po jej szyi.
-Wybacz te maniery moja droga...łowcy nie widzą gdzie ich miejsce. Stęskniłem się za tobą...szkoda tylko, że przybyłaś do swojej siostry a nie do mnie-
Słowa wymruczał jej prosto do ucha, które po chwili podgryzł. Znieruchomiał na chwilę i wciągnął powietrze przez nos.
-Pachniesz tak smakowicie, ze najchętniej bym cię teraz skosztował...- odsunął się i spojrzał kobiecie w oczy jego ślepia błyszczały szkarłatem -Przywitaj się z siostrą...wybacz te środki ostrożności, ale martwię się, ze zrobicie sobie krzywdę...-
Po tych słowach ją puścił i odszedł odwrócony do niej tyłem. Widać był pewien, ze go nie zaatakuje. Miał ku temu powód albowiem postać Angel poruszyła się nieznacznie.


Kolejność: Dowolna
Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Sob Sie 01, 2015 9:34 pm

Walczył na tyle na ile mógł, tak długo jak mu dali wybił nie mało, choć nie było to najprzyjemniejsze na świecie. W końcu jednak klatka go unieruchomiła, a Kage musiał się zatrzymać. Nadal pozostał w swojej cienistej postaci więc pozostałe cztery wampiry najniższych klas nie mogły go dopaść. Zostały za to te mocniejsze, kolejnych pięciu przeciwników, gorszych niż ci których do tej pory to oni byli największym problemem teraz. Kage nie zdziwiło, że wampir równy mu rangą zjawił się dopiero teraz, w końcu gdyby sam miał pod sobą takie stado też by zrobił podobnie. Kage zmrużył oczy patrząc już typowo gadzimi ślepiami które wykazywały wściekłość i zawziętość najszlachetniejszego zwierzęcia kiedy jest otoczone. Nie mógł wyjść. Jednak to sprawiło nie tyle strach co wróciło do niego opanowanie, zlizał ze swoich palców krew swoich przeciwników których się już pozbył, nie było to wiele ale wystarczająco, by się chwilowo ogarnąć. Nie odrywał wzroku od swojego przeciwnika, a jednocześnie najwidoczniej szefa tej grupy. Na jego słowa Kage uśmiechnął się upiornie.
-Dziękuję za informacje, więc siódemka to Guard Quest, szkoda tak rzadkiej umiejętności, lecz nie zostawiacie mi wyboru. Twój pan próbuje zabrać mi moją własność, widać nikt go nie nauczył dobrych manier. Skoro tak to ja to zrobię. Nie doceniasz mnie, tylko dwóch?
Kage czuł się może okropnie lecz teraz kiedy wrócił do siebie jego moc berserka też się dezaktywowała i może dobrze, bo skoro i tak miał sobie uciąć drzemkę to lepiej nie przedłużać jej, a niewiele brakowało by stracił przytomność z powodu własnej mocy, a nie cudzej. Wampir przed nim był zbyt pewny siebie, Kage się to nie podobało. Jego ręka powędrowała do kieszeni w której miał nic innego jak bombę magnezową własnej roboty, wystarczyła iskra i jak tylko klatka go wypuści zamierza ją wykorzystać. Dlaczego? Choćby tylko dlatego by pokazać swojemu przeciwnikowi, że go nie docenił, że potrafi więcej, zabije więcej niż dwóch i wiedział już jak, a jeśli padnie, no trudno, ale zawsze będzie miał satysfakcje , ze pozbył się większej ilości sługusów niż to jego "kolega" przewidywał. Może to był podstęp, ale trudno, technologia była pomocna i zamierzał z niej skorzystać skoro mógł
-Może wyglądam okropnie, lecz twoi kumple będą wyglądać o wiele gorzej, zabiję was, bo jesteście śmieciami na mojej drodze. Tchórze, którzy rzucają się tylko w grupie to chodzące gówna, a takie się usuwa z widoku.
Wy warczał z pogardą wykazując tym samym, że nie zamierza się poddać w tak marny sposób. Miał się poddać, bo co? bo ich było więcej? I tak uśnie od toksyny, i tak to się stanie, więc uważali, że ma błagać o litość? nie zamierzał, w żadnym wypadku. Choć tylko jego wola walki podtrzymywała go przy zamiarze wykonania niemal samobójczego planu.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Sob Sie 01, 2015 10:23 pm

Weszła razem z łowcą do pomieszczenia i kiedy została szarpnięta za włosy aż pisnęła niekontrolowanie. Jego słowa sprawiły że zacisnęła dłoń bardziej na swojej broni, nie miała zamiaru upuszczać rewolweru. "Pojebało go.. głupia nie jestem.. gdyby to byli ludzie, nie potrzebowałabym broni.." przeszło jej przez myśl gdy dostrzegła wampira przy sobie. Był taki szybki, oczy dziewczyny się zrobiły większe i nagle poczuła się wolna.
- co... - urwała czując jak szlachetny gwałtownie złapał ją za nadgarstki i przycisnął nagle do drzwi. Od impetu uderzenia dłońmi o masywne drewno aż upuściła rewolwer z dłoni. Nie znała wampira z tej strony, domyślała się że był szybszy i silniejszy od ludzi ale nie żeby do tego stopnia.
- Kage.. ! - jęknęła głośniej czując jak szlachetny przesunął wilgotnym językiem po jej szyjce. To był błąd i zdała sobie z tego sprawę w chwili gdy imię albinosa umknęło z jej ust. Nie wiedziała czy ją usłyszał czy nie. To wyszło samo z siebie, niekontrolowane. Syknęła gdy przygryzł jej uszko i spięła wszystkie mięśnie szarpiąc się w jego uścisku. Nie chciała być przez niego dotykana, przyszła po siostrę i rozmówić się z nim ostatecznie. Przełknęła ślinę słysząc jego kolejną wypowiedź, miała nadzieje że Suboshi tylko się z nią drażnił. Kiedy się odchylił złote ślepka Cherry wlepiły się w szkarłatnej barwy oczy szlachetnego. Oddychała ciężej, serce biło mocniej, nafaszerowane adrenaliną ciało aż drżało od nagromadzonego napięcia. Kiedy wspomniał o jej siostrze puszczając ją od razu padła na kolana zbierając z ziemi broń i podbiegła do łóżka, które było na środku. Złapała za kraty przyglądając się leżącemu ciału siostry.
- Angel... Angel to ja... Cherry.. twoja siostra.. słyszysz mnie.. Angel... ! - starała się dotrzeć jakoś do zmysłów siostry chcąc ją pocieszyć, może uspokoić chodź w gruncie rzeczy to siebie chciała upewnić. Chciała wiedzieć że młodej nic nie jest. Suboshi się teraz nie liczył, musiała się przekonać że młodszej dziewczynie nic nie jest, że jeszcze jej nie przemienił. Że żyła i miała sie dobrze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Pon Sie 03, 2015 6:39 pm

Cherry:
Właśnie zdała sobie sprawę co oznacza szlachecka siła. Uderzenie było tak mocne, ze pozbawiło ją na chwilę oddechu i wytrąciło rewolwer z ręki. Nasuwa się jedna myśl...jak bardzo musiał być delikatny jak jeszcze myślałaś że jest człowiekiem. Byłaś w jego rękach jak szmaciana laleczka, tym bardziej, ze emocje zaciskały na twojej szyi ciasną pętle.
Gdy Cherry krzyknęła imię swojego towarzysza wampir warknął przeciągle. Przez chwilę można było pomyśleć, że zrobi coś by 'ukarać' kobietę za te słowa jednak koniec końców puścił ją i pozwolił podbiec do siostry. Odprowadził ją śmiechem, który mroził krew w żyłach. Wisienka jeszcze nie wie co on zrobił z jej siostrą. Chciał zemsty i obrał najgorszą z dróg.
Z początku Angel nie reagowała na wołania siostry. Jednak po chwili drgnęła. Powieki lekko zadrżały. Stalo się to szybko. Powietrze przeszył wrzask. W jednej chwili szponiaste łapy dziewczynki złapały ubrania Cherry a jej wykrzywiona w groteskowym grymasie była kilka centymetrów od twarzy Wiśni. Z ust wampirzycy wydobywał się odór krwi. Jej głodne oczy lśniły szkarłatem. Oddech był urywany i zdradzał rychłą utratę kontroli.
-Ojce...- wycharczała -Mogę ja zabić?-
Słysząc jej słowa Suboshi zaśmiał się krótko. Pokręcił lekko głową. Zadowolony z siebie uśmiech nie schodził z jego twarzy. Wiedział że tak będzie.
-Nie powinnaś zjadać siostry...- odchrząknął i dodał -Przecież ją kochasz-
Ironia w tych słowach była niemalże namacalna. Młoda wampirzyca była tak zaślepiona głodem, ze nie rozpoznała Cherry. Na słowa stworzyciela tylko zmarszczyła brew i szarpnęła kobietę tak jakby chciała ją przecisnąć przez kraty. W tym czasie szlachetny postanowił zorganizować posiłek dla Angel. Podszedł do nieprzytomnego byłego łowcy i wziął go za fraki jakby ważył tyle co nic. Zbliżył się z uśmiechem do krat i popukał w nie. Jak na zawołanie Angel znalazła się przy nim. Puściła Cherry całkiem o niej zapominając. Suboshi otworzył 'klatkę' i wrzucił do niej mężczyznę.
Angel rzuciła się na niego. Nieszczęśnik akurat miał pecha się obudzić gdy wygłodniała wampirzyca rzuciła mu się do gardła. Nie ma słowa odpowiedniego by określić horror jakim jest posilanie się wampira krwi E.
-Kocham te świeżo przemienione, dają mi najwięcej radości-
Makabryczna scena nie ruszyła Suboshiego, który wydawał się wręcz uradowany całą sytuacją.

Kage:
Wampir krwi B tylko zaśmiał się na jego słowa. Był wyższy od Kruka a jego karnacja zdradzała europejskie korzenia. Na ramieniu miał wytatuowany numerek jeden. W normalnych warunkach można było uznać to za wybujałe ego właściciela, jednak w tej sytuacji oznaczało ono 'imię' jakim się do niego zwracano. Chwile się zastanowił zanim odpowiedział, albo przynajmniej udawał, ze to robi.
-z tego co wiem to Cherry jest własnością naszego Pana. To po pierwsze...po drugie nie doceniasz przeciwnika...-
Im bardziej Kage knuł tym szerszy stawał się uśmiech jego rozmówcy. W końcu zarechotał paskudnie i puknął się kilka razy w czoło. Przekaz dosyć jasny. Myśli kruka były jak najbardziej dla niego słyszalne. Po chwili z ciemności wyłonił się kolejny wampir krwi B. Niepokojące było to, ze oboje przeciwnicy Kage byli praktycznie identyczni. Bliźniacy? I to w wampirzej rodzinie? Taka rzadkość, że można określić ją mianem legendy. Nawet tatuaż na ręce przedstawiał te samą liczbę.
-Poznaj mojego brata...jesteśmy jedenastką, chociaż i tak ci się to nie przyda...- wysłuchali w milczeniu wypowiedzi Kage po czym odpowiedział ten drugi -Śmieciami powiadasz? Pierwsze słyszę...i wiesz co jest najlepsze? Im dłużej walczysz tym dłużej przekimasz...-
Ślad zalał już całą rękę i wspinał się po szyi wampira. Kage mógł czuć jak ogarnia go senność, jednak jeszcze nie zabójcza. Jednak uwaga bo klatka zaczęła pękać i się rozsypywać niebawem wampir będzie wolny.
Jednak jest coś nie tak...Moce kruka nie do końca słuchają właściciela. Złożyło się na to zmęczenie, głód i trucizna zapuszczona przez wampirzycę. Jakby tego było mało zza drzwi rozległ się krzyk Cherry. Suboshi to psychol. Być może właśnie krzywdzi wisienkę...
Klatka pękła całkiem...rozpoczyna się zabawa!

Kolejność: Kage ---> Ja! ---> Kage ---> Cherry


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Pon Sie 03, 2015 9:28 pm

No jak on to kochał.
-Nie należy do niego, odrzuciła go. Ona jest moja!
Jakby na jego potwierdzenie było słychać głos Cherry wołający go, przez co warknął cicho. Trafił na czytającego, a to akurat go nie zdziwiło. Na szczęście jego przeciwnik nie będzie miał na co narzekać, nie pierwszy raz kruk miał do czynienia z czytającym, jedynym problemem był fakt pojawienia się drugiego osobnika o bliźniaczych cechach. No naprawdę ciekawie. Kiedy tylko ten jeden wskazał krukowi na swą umiejętność, wampir uśmiechnął się lekko i co mogło zdziwić lekko jego przeciwnika, przestał myśleć, jakby już zapadał w sen, jednak do tego miał jeszcze chwilę, jego rysy twarzy zdawały się uspokoić, nie miał co liczyć na moc która i tak sama by się za chwile wyłączyła, jednak jego ręka nadal spoczywała w kieszeni, nieznacznie tylko zmieniając kierunek, łapiąc co innego. Kulka podobna do tej którą chciał wyciągnąć była bardzo myląco podobna tak jak i bracia do siebie, lecz wampir rozróżniał ich fakturę. Klatka pękła a kulka mocnym uderzeniem pomknęła w dół, by nim niższe jednostki zdołają zaatakować wampira pogrążyć się w dymie tak gęstym i drażniącym, że czułe zmysły wampirów szybko się buntowały, Kage znając właściwości substancji zasłonił usta jednocześnie umykając w bok. "Lepiej zaatakować go z dołu, a może uda mi się przemknąć za jego plecy?..." Jego umysł zdawał się powrócić do pracy wymyślając tysiąc sposobów ataku, na tyle szybko by przeciwnik nie miał nawet czasu na analizowanie ich. A po chwili atak, który? ten który innemu wampirowi mógł wydawać się najgłupszy, dym dawał krukowi przewagę, jakiego nie dało mu światło którego się spodziewał. Kage na szczęście bądź nie był mistrzem improwizacji. Dostrzegł szansę by zaatakować atakował, nie zastanawiając się nad tym, nie myśląc już o strategii, myśli tutaj były tylko stworzeniem zamieszania dla czytającego, lecz czy uda mu się w ten sposób pokonać swojego przeciwnika? jeśli któryś wampir zbliżył się do Kage ten i jego zaatakuje tak jak uzna za stosowne by dało to najlepszy efekt, wystarczy by przeciwnik się odsłonił, by się nie spodziewał akurat ataku w to miejsce. Z czasem jednak przed oczami wampira pokazały się mroczki, jeszcze chwila, a się zachwieje jakby się wahał, jedyna szansa przeciwników. Kruk jeśli zostanie pochwycony zawarczy groteskowo w wyrazie rozzłoszczenia, może nawet chwiejąc się postanowi wbić pazury w nieostrożnego wampira niższej klasy chcącego się wpić w półprzytomnego wampira. Kruk się tak łatwo nie poddawał, nawet jeśli przyjedzie mu za to zapłacić paroma zadrapaniami więcej i snem niczym królewna śnieżka, w końcu się będzie musiał obudzić, a wtedy nie zamierzał już darować swoim prześladowcą.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 04, 2015 9:54 pm

rozmówca nie przejął się słowami Kage. Skwitował je paskudnym uśmiechem. Jednak gdy klatka zniknęła osunął się w cień. W ślady za nim poszedł bliźniak. A może było na odwrót? Cholera ich wie.
W każdym bądź razie Kage postanowił zagrać w grę ze swoimi przeciwnikami. Zasłona trującego dymu zadziałała bez zarzutu. Pierwsza ofiara również poległa. Zbyt szybko jak na wzmożoną ostrożność jaką ponoć ogłoszono wśród stada.
Z życiem to tak jak z matematyką jak coś idzie zbyt łatwo to znaczy, ze coś jest nie tak.
Tak tez było tym razem. To co Kage zabił było tylko klonem właściwego wampira. W tej chwili zgraja krwiopijców rzuciła się zwartą grupą na biednego kruka, który nie miał już siły użyć swoich mocy. Jednak trzeba przyznać wampirowi zaparcia. Wbrew wszystkiemu zabił jednego z wampirów oraz kolejnego. Obydwoje obrócili się w pył.
Trzeci przeciwnik natomiast nagle zniknął. Teleportacja? Prawdopodobne.
Ale i wielcy herosi mieli swoja słabość. Bo oto czarna trucizna rozlała się po ciele wampira. Dotarła do serca i przygwoździła go ziemi.
Zaczął padać deszcz. Coś dziwnego? Jak najbardziej. Przecież jesteśmy w budynku! Ale tajemnica szybko się rozwiała. Jeden z wampirzych bliźniaków kontrolował najwidoczniej wodę. Wykorzystał moc by mgła opadła. Można było ujrzeć pobojowisko. Kolejne dwa martwe wampiry. Inne podrapane i pokaleczone. Reszta dalej pozbywa się z płuc dymu. Prawdopodobnie poraniły się nawzajem. Kage mógł być z siebie dumny. Jednak jedenastka szybko go zmieszali z błotem.
-Tylko dwóch- powiedział jeden, drugi dodał za niego -Przegrałeś-
Ostatnie słowo w umyśle Kage było groteskowo zmienione. Wampir tracił przytomność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Czw Sie 06, 2015 12:45 pm

No cóż sprytne były te wampirki, ale nie sprytniejsze od Kage. Bliźniaki zniknęły w cieniu najwyraźniej unikając bezpośredniej konfrontacji. No trudno się mówi. Kage udało się zabić dwa kolejne wampiry, dwa okazały się skuchą. Nie docenił przeciwnika? a właśnie, że docenił, bardziej niż jedenastce by się wydawało. oni dwaj zwiali, lecz reszta która się rzuciła na niego w chwili rozproszenia się dymu już była martwa, może nie dosłownie. lecz te osobniki które wzięły do płuc największy haust już nie będą miały łatwego życia. Jeden z jedenastki oczyścił powietrze z toksycznego dymu. A Kage słysząc "tylko dwóch uśmiechnął się paskudnie" po chwili już leżał bez przytomności, lecz nadal uśmiechnięty w okropny sposób, jakby mówiąc "na pewno?". Jedynastka przeżyje, wampiry klasy C pewnie też. Lecz co do niższych rzędem, mieli na to pięćdziesiąt procent, no chyba, że któryś był klasy najniższej to lada chwila się legnie koło Kage, lecz on już nie wstanie zbyt szybko, w przeciwieństwie do pozostałych, których o ile nie umrą to wyłączą się na jakiś czas z rozrywki, by pozbyć się żrącej ich wnętrze substancji. Za to Kage chcąc nie chcąc był teraz zdany na łaskę pokracznych bliźniaków. Nieprzytomny nie wiedział co się dzieje wokół niego. Co więc zrobią z nim nieprzyjazne wampiry?
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Nie Sie 09, 2015 4:13 pm

Gdy przeraźliwy odgłos wydobył się z gardła Angel złotooka poczuła jak coś w niej pęka bardzo powoli. Nadludzka szybkość i powykrzywiane dłonie zakończone ostrymi pazurami. Blada, wręcz trupia cera, to nie była ona. Nie taką pamiętała siostrę przed wyjściem z domu. Jeszcze dzisiaj jadła z nią śniadanie, robiła zakupy i jadła obiad który razem przyrządziły. A teraz była strzępkiem z przeszłości, rysy tak dobrze znane teraz były takie obce. Czerwone, głodne oczy wpatrujące się w twarz Cherry i ten krzywy wyraz goszczący na twarzy młodszej siostry. Zapach krwi z jej ust sprawi że wiśni zrobiło się niedobrze, czuła jak żołądek podchodzi jej powoli do gardła. A słowa wypowiedziane przez Angel sprawiały jedynie większy ból, łzy same pchały się do oczek. Przygryzła dolną wargę czując jak ból w klatce piersiowej narasta z każdą chwilą.
- Angel.. - wyszeptała cichuteńko słysząc słowa Suboshiego i uderzyła ciałem o kraty dzielące obie siostry. Ból fizyczny nie był tak męczący jak ten wewnątrz jej ciała. Chodź czuła różnicę zwłaszcza że młoda zawsze byłą taka słaba i krucha. Niczym porcelanowa laleczka, delikatna i wrażliwa. A teraz pokazywała się z zupełnie innej strony. Widząc jak reaguje na swojego pana aż się skrzywiła. Jednak prawdziwy wyraz obrzydzenia uderzył w nią gdy młoda wampirzyca rzuciła się na nieprzytomne zwłoki łowcy. Patrzyła jak wbija ostre kły w gardło i drapieżnie rozrywa swoją ofiarę. Jak wbija zębiska w mięso i łapczywie wysysa życiodajną posokę. Cała pościel powoli zalewała się szkarłatną barwą a Cherry jedynie patrzyła na to wszystko z bólem w sercu. Była powoli na granicy załamania, zaciskając jedną dłoń na na kracie a drugą na broni. Oddychała ciężko wsuwając rękę z bronią przez kratę i mierząc w Angel. Łzy zaczęły spływać po policzkach gdy odbezpieczyła rewolwer. Dłoń drżała lekko, nie patrzyła na szlachetnego, przykuła spojrzenie do pożywiającej się głodnej wampirzycy. Oddech jej przyspieszył, przygryzła dolną wargę. I ostatecznie odskoczyła od kraty, odpychając się z całej siły z wrzaskiem, który obudziłby zmarłego w grobie. Odgłos przepełniony żalem, gniewem, bólem, wstydem. Padła na kolana pochylając się do przodu. Oparła się na prawym przedramieniu dłoni w której miała broń. Lewą dłoń zacisnęła w pięść aż kostki zrobiły się białe i z całej siły uderzyła pięścią o posadzkę.
- NIE.. ! Tak nie miało być.. nie miało... miałam czas !!! Miałam tyle czasu.. !!! - krzyczała z goryczą w głosie uderzając pięścią o posadzkę co raz mocniej, rytmicznie. Nie przejmowała się bólem, praktycznie go nie czuła, adrenalina nadal krążyła po jej ciele a teraz straciła panowanie nad sobą. Wpadła w amok wyżywając się na posadzce, dawała upust nienawiści jaką czuła teraz do Suboshiego, ale to przecież nie przywróci ludzkiego żywota Angel. W końcu podniosła spojrzenie  na sprawcę całego tego wydarzenia. Oczy miała niemal że czarne, tak bardzo powiększone miała źrenice, tęczówki były ledwo dostrzegalne. Powoli zaczęła się podnosić z ziemi, zakrwawioną dłonią rozwiązała szalik, który dostała od Kage i rzuciła go na podłogę. Zdjęła płaszcz i rzuciła go gdzieś w bok aż trzy naboje wypadły z kieszeni lądując gdzieś obok materiału.
- TY.. TY SKURWIELU.. !!! ZAPŁACISZ MI ZA TO.. !!! - wrzasnęła mierząc bronią w szlachetnego i pociągając za spust. Wiedziała że ten zrobi unik, można by pomyśleć ze zmarnowała kulkę ale to było w planie. Musiała wiedzieć jaki miał dobry refleks. Jaki był szybki, dlatego nie mierzyła w głowę, bo łatwo zrobić unik za pomocy ruchu szyją. Celowała w mostek mężczyzny bo im większy cel tym ruchomość jest bardziej ograniczona. Nie spuści łajdaka z oczu, będzie śledzić każdy jego ruch do puki go nie dopadnie. Chciała negocjować, ale teraz była w takim szale bojowym że nie w głowie jej były rozmowy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 11:11 am

Cherry:
Ne ma gorszego bólu niż ten po stracie bliskiej osoby. Świadomość, ze jej byt został zatracony na zawsze  w ciele bestii łaknącej krwi. Pewnie dlatego wszyscy tak bardzo boją się przemiany. Stanie się krwiożerczą bestią jest najgorszą z możliwych opcji. Gdy Angel zaczęła się posilać jej siostra wyciągnęła broń i wymierzyła. Suboshi nie mógł być bardziej zadowolony z siebie. Czekał na strzał, czekał aż Cherry wyeliminuje jedyną osobę, która kocha. Zrobi z siebie męczennicę i potem również wymierzy w siebie, ale on wtedy na to nie pozwoli. Uratuje ją i przemieni. Pokaże, jak daleko od wampirów są ludzie oraz co oznacza życie wieczne. Jednak strzał nie padł. Za to kobieta uklękła na kolana. Widział jej rozpacz a zapach jej strachu i nienawiści przyjemnie pobudzały jego zmysły. Nie odpowiedział na jej zarzut. I tak by go nie usłuchała, znienawidziłaby go bardziej.
Patrzył na nią z uśmiechem, gdy raz po raz rozładowywała swoją frustrację uderzając pięścią o posadzkę. Piękny widok, dla jego oczu. Powietrze wypełnił zapach jej krwi. Szlachetny musiał się bardzo powstrzymywać by nie skoczyć w jej stronę. By jej nie przemienić tu i teraz. Pragnął jej, jego ciało rozkazywało by unieruchomić ją i obnażyć jej ciało. Przywłaszczyć ją sobie czy tego chce czy nie. Ale się powstrzymał bo oto własnie wstała. Wyrzuciła szalik, który należał do tego wampira. Niedobrze mu się robiło od tego zapachu, do tego nie mógł znieść myśli, ze ten był tak blisko niej. Gniew wypełnił go od środka, miał ochotę zniszczyć wszystko co miał pod ręką a co powstrzymywało go przed dotarciem do kobiety. Zalśniły jego oczy a kły się wysunęły. teraz Cherry mogła ujrzeć jego prawdziwe oblicze. Oblicze potwora, ale nie przejmował się tym. Niedługo i ona zostanie córką nocy.
Pozwoli jaj tylko pomyśleć, ze może go skrzywdzić. Gdy wycelowała do niego z broni i strzeliła. Gdy usłyszał jej krzyk i zarzut to zachował się zupełnie niespodziewanie. Nie poruszył się a wyłącznie prychnął. Po co miał uciekać skro chroniła go tarcza? Pociska zatrzymał się kilkadziesiąt centymetrów przed ciałem wampira. Można było usłyszeć zduszony jęk po czym dookoła pocisku pojawiło się ciało. Moc niewidzialności. Nieszczęśnik padł na ziemię jęcząc. Ofiarą był nie kto inny jak Ren, który teraz zwinął się w kłębek stękając i kaszląc krwią. Pocisk przebił jedno płuco i ledwo co ominął serce. Suboshi widząc to skrzywił się tylko z pogardą i splunął w stronę mężczyzny.
-Wampir krwi C z jedną mocą. Ścierwo i śmieć, który nawet godnie zdechnąć nie potrafi...-
Po tych słowach kopnął Rena w plecy wydobywając z jego gardła ryk bólu. Zaśmiał się tylko. Nagle z klatki wydobył się przeraźliwy krzyk. Uwieszona na kratach stała Angel. Płakała a łzy powoli zmywały krew z jej twarzyczki. Szlochała i patrzyła się na Rena.
-Błagam zostaw go Panie!-
Krzyknęła zdzierając sobie boleśnie gardło. Ale dla Cherry szczęście w nieszczęściu. Tam w klatce stała jej siostra, ta dziewczyną która niegdyś kochała. Była jeszcze szansa...

Kage:
Wampir został unieszkodliwiony. Piętno zajmowało cały korpus i szyję Kage. W chwili gdy usnął ciało zaczęło eliminować toksynę, jednak jeszcze trochę to zajmie. W międzyczasie wampiry zaciągnęły go do piwnicy, gdzie został skuty w łowieckie kajdanki i przywiązany do ściany. Stawiał opór truciźnie dosyć długo i teraz zapłaci za to długim snem podczas gdy jego towarzyszka walczy ze szlachetnym świrem.

Kolejność:Cherry --->Ja--->Cherry--->Ja--->Kage


info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 7:53 pm

Gdyby to była inna sytuacja, inne miejsce, inny przeciwnik i inna ofiara.. Cherry zachowałaby się inaczej. W pracy kierowała się zdrowym rozsądkiem, dokładnie analizowała sytuację zanim podejmowała decyzje. Ale nie tym razem, emocje brały górę bo walczyła o życie siostry. Chodź gdy Suboshi się uśmiechnął wrednie nie poruszając ciałem ani na milimetr skrzywiła się. Gdy kulka się zatrzymała pierwsze co jej przeszło przez myśl to że typ może manipulować polem elektromagnetycznym albo coś w ten deseń. Jednak odgłos jaki usłyszała i pojawiający się na jej oczach Ren sprawiły że jej źrenice nieco zmalały a twarz wykrzywiła się w grymasie przerażenia.
- nn.. nie.. Ren.. to.. to tylko sen.. tylko głupi sen.. - wydukała widząc jak mężczyzna pada na posadzkę z hukiem. Był wampirem czystym C czyli niżej od Kage, pamiętała wszystkie wykłady w wydaniu Kruka odnośnie wampirów. Rzuciła się niemal że od razu w stronę konającego przyjaciela. Padła na kolana i oparła jego głowę na swoich udach "Regeneracja.. tak.. Kagetsu mówił że.. że wampiry się regenerują.. pijąc krew.." oczy jej zabłyszczały na ową myśl i zakrwawioną rękę podsunęła pod nos rannego.
- pij.. słyszysz mnie Ren.. pij do cholery.. ! - warknęła chcąc skusić wampira zapachem swojej krwi, po czym przejechała zakrwawioną dłonią po ustach mężczyzny i przyłożyła po chwili nadgarstek do jego ust. Prawą dłoń w której trzymała broń wymierzyła w Suboshiego.
- Zamknij się.. !!! Pomiatasz wszystkimi.. gardzisz tymi którzy cię wielbią.. nic się dla ciebie nie liczy.. czego sie nie tkniesz.. obracasz w pył.. niszczysz na swojej drodze wszystko.. ! Odebrałeś mojej siostrze człowieczeństwo.. przez ciebie Ren jest ranny.. jesteś tylko rozkapryszonym gówniarzem.. nigdy nie będę twoja !!! NIGDY.. Słyszysz Suboshi.. ?! - Wrzeszczała do niego i bez ceregieli wystrzeliła kolejną kulkę w szlachetnego, który już nie miał tarczy bo Ren leżał na ziemi w jej ramionach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 8:57 pm

To się porobiło. Swiat Cherry stanął na głowie nie mówiąc już o tym, ze własnie prawie zastrzeliła przyjaciela. Strach o życie Rena popchnął ja w jego stronę. Ułożyła głowę wampira i spróbowała go napoić krwią jednak ten skrzywił się i pomimo czerwonych ślepi nie przyjął ofiary dziewczyny. Po jego policzkach potoczyły się łzy i zakaszlał po raz kolejny. Krew wypłynęła mu z ust, ale dalej odmawiał posoki.
Wymierzona broń nie spodobała się szlachetnemu, który chciał ją odrzucić jednak wtedy padł strzał. Kula przeszła bok mężczyzny na wylot i wbiła się w ścianę za nim. Mężczyzna syknął i spojrzała się na swój brzuch. Odchylił koszule i kontemplował ranę, by w końcu podnieść wzrok i uśmiechnąć się paskudnie. Krwawienie ustało momentalnie  wampir zrobił krok w stronę kobiety. Wykonał ruch dłonią a broń wyrwała się z dłoni Cherry i wyleciała przez okno. Trzask szkła tylko jeszcz bardziej rozweselił szlachentnego. Do akompaniamentu doszedł wraszk Angel.
-Uciekaj Cherry! On cię zabije!-
Wystarczyło jedno spojrzenie by dziewczyna umilkła i skuliła się w sobie. Nie wydała z siebie już żadnego dźwięku. Tak samo Ren, który uporczywie odmawiał krwi kobiety. Suboshi w tym czasie zwyczajnie się śmiał. Cała ta sytuacja go rozbawiła. Młoda Stark rzuciła się na ratunek przyjacielowi po tym jak ten wskazał im drogę do paszczy lwa. Szlachetny dobrze wiedział że ten idiota go zdradzi to przy okazji go wyeliminował.
-Nie napije się twojej krwi bo wtedy umierałby w męczarniach...dobrze wie, że twoja krew należy tylko do mnie...milcz już. Nie wiesz o czym mówisz...-
P tych słowach kiwnął głową i Cherry mogła poczuć jak odlatuje do tyłu i z impetem uderza o ścinę. Wampir podbiegł do niej i jeszcze zanim zdołała opaść na ziemię trzymał ją za szyje. Zbliżył swoje usta do jej policzka i kłem naznaczył kreskę z której popłynęły pierwsze krople krwi. Nabrał powietrza przez nos i jęknął z rozkoszy. Teraz jest już jego. Przygwoździł drugą dłonią jej ręce nad głową  i puścił szyje. Uniósł jej podbródek by spojrzała mu w oczy. Jego spojrzenie miało w sobie coś makabrycznego.
-Powiedz kocham cię Suboshi-sama i zawszę będę twoja-
Mruknął i przejechał językiem po jej ustach. Ciało Cherry zostało zmuszone do posłuszeństwa. Wampir użył na niej mocy. I chociaż umysłem dalej była sobą to nie kontrolowała tego co robią jej usta.


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 9:32 pm

Ran za cholerę nie chciał się napić jej krwi, był gotowy skonać w jej ramionach przez tego łajdaka. Jej całe ciało zaczęło się spinać w gniewie i bezsilności. Kiedy trafiła szlachetnego na jej twarzy zagościło nie tylko zaskoczenie ale i satysfakcja. Jak dobrze się poczuła raniąc chodź odrobinę Suboshiego za to jak traktował Rena w przeszłości i jak przemienił jej siostrę. Ale chciała więcej, chciała mu sprawić ból, nie zdołała jednak pociągnąć za spust po raz drugi bo mężczyzna pozbył się jej broni. Syknęła gdy zobaczyła gdzie rewolwer poleciał. Słowa Angel wyrwały ją z chwilowego otępienia, patrzyła na ukochaną siostrę z bólem malującym się na ustach. "Wszystko przez tego zachłannego skurwiela.. to jego wina.. jego wina.. jak on mógł.. co ja mam teraz zrobić.. no co ?!" warknęła w myślach i w tym momencie siłą została rzucona na ścianę. Głośne jęknięcie umknęło z jej ust gdy uderzyła plecami o ścianę, ale nie zdołała opaść bo po chwili poczuła jak jego zimne łapsko zaciska sie na jej szyi. W potrzasku, znowu tak jak wcześniej. Gdy zbliżył swoje usta do jej policzka drgnęła mimowolnie. Czuła jak powoli nacina jej policzek ostrym kłem i jedynie zacisnęła szczęki nie chcąc wydawać z siebie jakichkolwiek odgłosów. Nie da mu tej satysfakcji, robiło jej się niedobrze na myśl że Suboshi mógłby zrobić z nią co tylko chciał. I kiedy zmusił ją by spojrzała mu w oczy, gwałtownie się szarpnęła w jego uścisku. Próbowała się wyrwać, odsunąć jak najdalej od niego, gniew ale i strach przed nim. Przed jego chorymi pomysłami. W końcu miała możliwość poznać możliwości wampira szlachetnego, ostatnie słowa jakie usłyszała sprawiły że chciała mu splunąć w twarz. Ale nie mogła, nie potrafiła zamiast tego bardzo powoli je rozchyliła "Nie.. co.. co się.. dzieje.. nie.. nie powiem tego.. NIE..!!!" wrzeszczała w głowie kiedy jej wargi układały się powoli w słowa które prędzej by jej stanęły w gardle niż ujrzały światło dzienne.
- ko..cham.. cię.. Suboshi- sama.. i.. zawze.. będę.. Twoja.. - wydukała załamującym się głosem. Chodź w myślach szalała i obrzucała go największymi przekleństwami jakie mogły jej się nasunąć na na myśl. Całe ciało drżało od nadmiaru wszelkich możliwych emocji jakie mogły jej towarzyszyć w takiej chwili jak ta. Zdana na łaskę swego oprawcy zmrużyła delikatnie oczka wlepiając złote ślepia w jego oczy. Co innego pozostało jak obstawać przy swoim, nie będzie go błagać, niedoczekanie jego !
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 10:12 pm

Cherry:
Pod urokiem szlachetnego wampira kobieta była jak szmaciana laleczka. Piekący ból rozchodził się po jej policzku. Śmiech satysfakcji Suboshiego rozniósł się echem po pomieszczeniu gdy Cherry wypowiedziała to co chciał usłyszeć. Wydawałoby się, ze los dziewczyny jest przesądzony. Szlachetny ją wykorzysta jak szmatę a potem zamieni w swojego sługę, jednak los lubi płatać figle. Głowa szlachetnego poleciała na bok a uścisk na rękach Cherry zelżał. Dziewczyna upadła na ziemię jak kukła, której ucięto sznurki.
Sprawcą był Ren, który ponownie stał się widzialny. Szlachetny uderzył go mocą i młody wampir poleciał na drugą stronę pokoju i uderzył o ścianę zostawiając w niej ślad. Leżał na ziemi i nie poruszył się ponownie. Szlachetny zaśmiał się, jednak jak dostrzegł otwartą klatkę-łóżko to zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Angel wskoczyła na niego i biła kły w tętnice swojego pana, jednak zdołała upić tylko kilka łyków a Suboshi i nią rzucił o ziemię.
-Ścierwa...zdepczę was jak robaki...-
Ryknął gniewnie i spojrzał się na młodą wampirzyce. Te kilka nieporadnych łyków wystarczyło by przemiana dobiegła końca. Szlachetny złapał Cherry za rękę i potrząsnął nią i rzucił obok siostry. Wymierzył kopniaka w Angel a ta przyjęła go tylko z piskiem. Na kolejny cios odpowiedziała. Złapała jego dłoń i mocno ją przytrzymała.
Szlachetny wrzasnął i rzucił siostrą Cherry o ziemię. Angel straciła przytomność, jednak na skórze szlachetnego widniały ślady po poparzeniu.
Kobieta została rzucana jak szmaciana laleczka. Jej ciało było obolałe i za żadne skarby nie chciało słuchać właścicielki. Suboshi wychodził z siebie ze złości.
Usiadł okrakiem na Cherry i szponami rozciął jej ubranie po czym językiem przejechał po brzuchu. Ni mógł jednak dłużej wytrzymać. Z niespotykaną wręcz brutalnością wgryzł się w szyje dziewczyny. Ból był tak przenikliwy, ze na chwilę przyciemniło umysł kobiety. Stało się. Zaraz poczuje jak jej ciało się zmienia a w gardle pali uczucie wampirzego głodu.

Kage:
Wampir obudził się przykuty do ściany. Prócz ogólnego osłabienia doskwierał mu również ból głowy. Sługusy Suboshiego zamknęli go w piwnicy i przykuli kajdankami blokującymi moc. Pomieszczenie było chłodne i mokre. Cuchnęło w nim krwią i zgnilizną. Ciężko określi jak dawno temu kogoś tutaj 'goszczono' ale zapewne nie był to miły pobyt.
Jeden z bliźniaków siedział przed nim i uśmiechał się paskudnie. Nie było sposobu by ich rozróżnić. Mógł być to ten od wody albo od czytania w myślach więc trzeba uważać.
-Witamy śpiącą królewnę-
Z jego głosu ociekała kpina, ale nie sama jego obecność była niepokojąca a to co miał ze sobą. Gumowe rękawiczki szmata i wiaderko z wodą. Zmysły nie kłamią. Jest święcona. Cholera wie co takiemu świrowi przyszło do głowy, ale jak każdy psychopata pozstanowił się zdradzić.
-Jesteś usyfiony po walce...pozwól, ze cię umyję-
Po tych słowach nałożył rękawiczki i zanurzył ścierkę w wodzie. Zbliżył się niebezpiecznie do wampira.

Kolejność: Cherry --->Kage


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Wto Sie 11, 2015 11:08 pm

Bezsilność była przerażająca, Cherry zawsze miała kontrolę nad sytuacją i teraz gdy ta kontrola została jej odebrana coś powoli się w niej złamywało. Na szczęście z odsieczą przybył Ren i o dziwo jej ukochana siostra wgryzająca się w ciało szlachetnego pijąc jego krew. A biedna wiśnia leżała pod ścianą obserwując z przerażeniem wymalowanym na twarzy co Suboshi robił z jej sojusznikami. Warknęła gdy została rzucona koło Angel, jak worek ziemniaków. Wszystko ją bolało ale nadal nie mogła się ruszyć, chodź próbowała ze wszystkich sił. W końcu odwlekanie dobiegło końca, Ren zniknął z zasięgu wzroku, a Angel się nie ruszała. Kiedy szlachetny usiadł na niej rozrywając jej ubrania pisnęła, próbowała się nawet bronić. Czując jego wilgotny śliski język na swoim brzuchu szarpnęła się pod nim.
- złaź ze mnie .. nie dotykaj mnie.. nie.. - warczała aż w końcu poczuła jak mężczyzna brutalnie wgryza się w jej delikatną szyjkę. Z gardła dziewczyny wydobył się okrzyk jakiego jeszcze nigdy z siebie nie wydała. Szarpała się pod nim, te wszystkie wyobrażenia o wampirach, bajki które znała. To była jedna wielka bujda, drapieżne bestie polujące na żywych. Z chwilą gdy zatopił zębiska w jej ciele coś w niej pękło. Serce stanęło, wargi rozchyliły się gotowe do krzyku ale żaden dźwięk nie uszedł z jej ust. Źrenice zmalały, błyszczący złoty kolor nagle zmatowiał jakby dusza opuściła jej ciało. Po policzkach zaczęły spływać gorące łzy. Czuła jak ssał i przełykał jej krew, ręce które jeszcze przed chwilą się spinały i próbowały odepchnąć napastnika, powoli opadły na podłodze. Leżała niczym marionetka pod nim, zamroczyło ją a serce biło tak powoli i delikatnie jakby miała zaraz zejść z tego świata. Ciało drżało aż uderzyła ją fala bólu, czuła jakby ktoś rozpalał jej tkanki żarzącym się prętem od środka. Wydarła się prężąc całe ciało i wyginając się w łuk. W gardle palił żywy ogień, złapała się nagle za szyję sycząc i piszcząc. Wiłą się pod nim jak dzika, nie mogła znieść tego uczucia. Wydzierała się tak głośno i długo aż zaczęła chrypieć i charczeć. Przerażona tym co się z nią działo w tej chwili nie myślała trzeźwo, jak mógł jej to zrobić ? Serce waliło tak mocno w jej piersi że miała ochotę sama je sobie wyrwać. W oczach pojawiła się panika, przerażenie i ból. Wszystkie zmysły zaczęły się wyostrzać uderzając ją kolejnymi falami bólu. Złapała Suboshiego nagle przyciągając do siebie w taki sposób aby się na niej położył. Wtuliła całe swoje obolałe ciało w jego korpus i ciężko dysząc objęła go mocno, drżała mu w ramionach. Przemiana przyjemna nie była, miała taką ochotę ugasić to paskudne pragnienie, a mężczyzna pachniał tak zniewalająco w tej chwili zwłaszcza że był wcześniej postrzelony przez wiśnię.
- nie.. nie puszczaj mnie.. błagam.. Suboshi.. - wyjęczała w taki sposób jak by chciała zostać z nim na wieczność. Ostre pazurki zaczęły się wbijać powoli w jego plecy, jakby bała się że Suboshi ją zostawi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Wto Sie 11, 2015 11:50 pm

Zaczął odzyskiwać przytomność, lecz czuł jakby ktoś młotkiem mu gwóźdź wbił w środek głowy. Pulsowało nieprzyjemnie, ale na szczęście to pomału mijało. Otworzył oczy a przed nim pokazał się wampirzy bliźniak, no pięknie. Aby było jeszcze piękniej kiedy poruszył rekami zrozumiał, że ma na nich kajdanki, no to sobie odpoczął, nieźle skoro go skuli. Spojrzał dokładniej na wampira przed nim i to co trzymał w rękach. Cholerny sadysta od siedmiu boleści. Kage nie ruszał się jakby jeszcze nie był do końca przytomny, nie wiedział kogo ma przed sobą, lecz nie zamierzał nic robić póki nie będzie to konieczne. Zanim wampir zamoczył szmatę i zbliżył się do niego zdołał zauważyć też inną ciekawą rzecz. Miał nadal na sobie kurtkę, a w niej swoje rzeczy, no pięknie, co za idiota nie przeszukuje wroga jak ma taka okazję? Najwidoczniej ci tutaj nie byli zbyt często używani do schwytania takich jak Kage, o ile w ogóle do chwytania kogokolwiek prócz słabych ludzi dla swego pana. Swiją drogą był tu jeden bliźniak, a co z resztą wampirów? ilu jeszcze zdołał się pozbyć na jakiś czas? Na razie nie wiedział, ale to było teraz mniej ważne, miał na głowie pewnego "szmaciarza" kiedy ten zbliżył się tak bardzo, że Kage uznał iż to zaczyna mu się mało podobać po prostu bez namysłu kopnął mobilizując swoje siły centralnie w szmatę "wyrywając" ją w górę prosto w mordkę napastnika, a by było milej wprost na wiaderko i to tak, że nieprzygotowany na to wampir tylko istnym cudem mógł nie wpaść do niego. Kage się podniósł pod ścianą tylko patrząc spokojnie na konsekwencje swojego działania. W głowie mu się kręciło, ale kij z tym musiał ustać na nogach. Nie było mu łatwo ale wyskrobał z kieszeni jeden ze swoich gadżetów i wykorzystując odpowiednio cienką i twardą część pozbył się swoich kajdanek, no tak lepiej, nie będzie się z tym cackał. Za to kajdanek nie wyrzucał, zabrał je ze sobą. Jeśli wampir jeszcze się ruszał zamierzał go dobić bez namysłu, ma być martwy.Dopiero wtedy wyszedł z piwnicy jeśli była otwarta, jeśli zamknięta na klucz to wywalił drzwi nie patyczkując się z nimi. Czy ktoś go zatrzyma? czy uda mu się dojść do Cherry? wchodząc na górę na pewno mógł poczuć zapach krwi który drażnił jego czuły węch więc jeśli nic mu szczególnie nie stanie na grodze to pójdzie za zapachem. Uda mu się? I co zobaczy? Bo raczej nic miłego.
Jeśli jednak uda mu się dotrzeć na miejsce jakimś szalonym trafem szczęścia i natrafi na ów wspaniały widok Cherry wtulonej w Suboshiego na pewno nie będzie zadowolony, co więcej jego wygląd na pewno będzie bliższy szalonej bestii niż rozsądnego człowieka. Miał już i tak spaprany humor.Już w drodze do sali w jego oczach jawił się dziki mord.
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Sro Sie 12, 2015 2:14 pm

Cherry:
Wszyscy ci co chcieli pomóc kobiecie zostali unieszkodliwieni. Kage zaatakowany przez wampiry, Ren rzucony o ścianę a Angel leżała nieprzytomna. Kobieta miała niebezpiecznie poobijane mięśnie i może nawet coś pękniętego. Na przykład miednica. Szlachetny stracił nad sobą kontrole i wgryzł się w szyję kobiety.
Przemiana nie należała do najprzyjemniejszy rzeczy, tak jak samo ugryzienie. Modyfikacja łańcucha DNA wiąże się z niesamowitym bólem. Jednak ten ból to nic w porównaniu z palącym głodem jaki zaczął powoli palić gardło kobiety. Cherry wiła się jak w agonii aż w końcu przyciągnęła do siebie wampira. Ten tylko uśmiechnął się pod nosem i mruknął jak jej pazury wbiły się w jego skórę. W końcu się odsunął od niej i wstał.
-Poczekaj tutaj moja droga...-
Rozkazał jej patrząc kobiecie w oczy. Nie mogła się sprzeciwić tym bardziej, ze była jego sługą. Spokojnym krokiem powędrował do leżącego na ziemi Rena. Niewiele się zastanawiając ugryzł go w nadgarstek i wziął do ust jego krew.
Uklęknął obok kobiety i ją pocałował wlewając do jej ust życiodajną posokę. Palący ból został zgaszony a ciało dziewczyny ogarnęła ulga. Cherry czuła jak jej zmysły się wyostrzyły. Czuła wszystko mocniej łącznie z pocałunkiem, który nadal trwał.
Podczas gdy Suboshi zajęty był swoją nową damą Angel podniosła głowę i spojrzała na konającego Rena. Chciała podbiec i mu pomóc ale za bardzo nie wiedziała jak. Nagle do jej nozdrzy dotarł znajomy zapach. Ktoś zbliżał się do pokoju...ktoś kto pachniał jak szalik, który miała na sobie Cherry.

Kage:
Można śmiało rzecz że wampir trafił na wyjątkowo durnego oprawcę. Nie trzeba było czekać długo by broń jednego z bliźniaków odwróciła się przeciwko niemu. Zaczął krzyczeć gdy woda święcona poparzyła mu te parszywą gębę. Jednak Kage musiał dobić gada. Kruk uwolnił się z kajdanek i ruszył za zapachem krwi, który prowadził aż do wejścia od komnaty Suboshiego. Gdy był jeszcze w piwnicy jego uszył przeszył przenikliwy wrzask Cherry. No ale żeby było wesoło na spotkanie wyszedł mu drugi z bliźniaków. Uśmiechał się równie paskudnie co pierwszy ale z ust ciekła mu stróżka krwi. Uniósł ręce w geście kapitulacji i zakasłał. Ciekawe czy złe samopoczucie jednego wampira jest związane z jego bratem, ale nie czas na rozmyślania gdyż były przeciwnik przechylił głowę i posmutniał.
-Jesteś głody...pij. Do dna i tak jestem trupem Suboshi zabije mnie w najgorszy ze sposobów bo zawiodłem wraz z bratem-
Nie ruszał się ani nie wyglądał na groźnego. Woń krwi Cherry pobudziła zmysły Kruka. Dzieje się coś złego.
Niezależnie czy kruk przyjmie krew wampira czy nie i tak dotrze do drzwi pokoju. Gdy znajdzie się w środku zostanie nieprzyjemną dla oka scenę. Cherry, pół naga z krwią na szyi, całującą się z Suboshim.
Ren rzucony jak śmieć pod ścianą i Angel patrząca się to na kruka to na drugiego wampira.
Co zrobi Kruk? Czy pomoże wampirowi? A może od razu rzuci się na Suboshiego?

Kolejność: Cherry ---> Kage


Info:
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 1:25 pm

Wszystko było takie inne teraz, wyraźniejsze ale nadal walczyła sama ze sobą. Powoli zaczęła czuć kilka różnych bardziej czy też mniej intensywnych zapachów. A najintensywniejszy był zapach krwi Rena i Suboshiego. Rozchyliła usta i kły same się wydłużyły. W agonii zajęczała kręcąc się na posadzce ciężko dysząc. Łzy nadal spływały jej z oczek, dłonie zaczęła zaciskać na swoim gardle czując jak serce bije mocniej. Gardło zdarte od wrzasków i piekące uczucie nie chciało odejść. Głód sprawił ze złoty kolor zaczął ciemnieć i przyjmować szkarłatny kolor. Klatka piersiowa unosiła się i opadała, nie chciała tego wszystkiego czuć. Kiedy jej rozkazał cierpliwość poczuła jak jakaś niewidzialna siła wiąże jej ciało od środka.
- dobrze ukochany..  dla ciebie wszystko.. - wyjęczała. Chciała się poderwać z podłogi rzucić do ucieczki, czuła się jak wybryk natury. Gdyby miała opanowany umysł wiedziałaby że to ta władza jaką ma nad nią jej Pan o której mówił Kage wcześniej. Ale teraz była w rozsypce i to była ostatnia rzecz na jaką by wpadła. Na szczęście bądź też nieszczęście Suboshi postanowił zaspokoić jej głód i swoje dziki żądze. Pochylając się nad nią zbliżając usta, kropelka krwi Rena spłynęła kapiąc na wargę Cherry. Bez zastanowienia zlizała ją językiem i oczy jej się powiększyły. Mężczyzna przywarł ustami obdarowując swoją nowa własność pocałunkiem życia, słodki i przyjemny balsam wypełnił jej usta i powoli spłynął do gardła skutecznie gasząc parzący ból przełyku. Wygięła się pod nim obejmując go nagle bezwiednie w pasie. Jedna dłoń zacisnęła się na koszuli a drugą wplotła we włosy wampira. Zmysły szalały, gdy czuła jego język w swoich ustach, napawała się tą chwilą nie panując kompletnie nad sobą. Gdyby widziała się teraz z boku, dała by sobie sama w pysk. Prężyła się i spinała pod ciałem szlachetnego mrucząc rozkosznie. Aż dopadł jej nozdrza nowy bardziej intensywny zapach. Czuła jak się zbliżał ale teraz wypełnił całe pomieszczenie. Oderwała się od ust szlachetnego bo ciekawość wzięła górę i obracając główkę lekko w bok jej czerwone oczy natrafiły na postać Kagetsu. Przez chwilę milczała, policzki były wilgotne od łez. Odwróciła nagle twarz od kruka wtulając ją w klatę Suboshiego. Gest pokazujący obu wampirom, którego wybrała. Wtuliła się całym ciałem w czarnowłosego szepcząc.
- przepraszam.. byłam taka głupia.. taka ślepa.. nie widziałam jak bardzo mnie kochasz.. jak mogłam się z nim zadawać.. mogąc mieć ciebie ? Wybacz mi.. byłam głupia.. byłam.. - urwała nagle wypowiedź kładąc główkę na podłodze, pozwalając aby włosy rozsypały się okalając jej twarzyczkę. Dłonią delikatnie dotknęła jego policzka patrząc mu w oczy.
-.. taka głupia.. taka ślepa byłam.. chcę być twoja i tylko twoja.. na zawsze.. - wyszeptała dotykając jego ust swoimi wilgotnymi wargami. Trzeba było przyznać ze we łbie jej się poprzestawiało. Czyżby szlachetny miał aż taką władze nad jej umysłem ? Może ją zmuszał do mówienia tego wszystkiego, tak się mogło zdawać krukowi. Czy może ten jeden pocałunek otworzył jej oczy ? Tylko wiśnia znała odpowiedź na to pytanie.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Ryuuki Pią Sie 14, 2015 2:02 pm

Kruk napotkał braciszka który o dziwo był niezwykle spokojny. Proponował mu krew? Kage paliło w gardle, był cholernie głodny, przez chwilę nawet chciał się wgryźć w rzekomego trupa przed sobą, lecz choć jego oczy zalśniły gęstym szkarłatem i gniewem, podszedł do wampira przed sobą i bez słowa wyrwał bliźniakowi serce, skoro tak spieszno mu było do śmierci. Zmiażdżył organ i porzucił go na ziemi idąc dalej za zapachem krwi Cherry.
Wszedł do pomieszczenia i zobaczył coś czego gdyby mógł nie chciałby widzieć. Cherry zakrwawiona, leżała w objęciach tego wampira, tego nagannie pewnego siebie dupka. Widział też pozostałą dwójkę lecz nie potrafił nic poradzić na to, że to Cherry przyciągała wpierw jej uwagę. Spojrzał przelotnie na siostrę Cherry
-Podaj mu krew.
Jego słowa były chłodne i szybkie jeśli ta chciała mu pomóc to pomoże, a Kage nie zwracając na nią więcej uwagi wrócił uwagą do Cherry, która... no właśnie, zaczęła mówić słowa które wampirowi stanęły gulą w gardle, jej ton był tak szczery, że trudno było pomyśleć by mogła udawać. Kage zrobiło się niedobrze, a za razem złość jaka czuł wcześniej zmieniła się w coś o wiele gorszego. Gdyby tylko się dało wyczuć emocje jak temperaturę to ta wokół wampira zrobiłaby się zimna niczym ciekły azot. Do jego umysłu dotarły słowa które najpierw zdawały się wbić niczym lodowe igły, za to jeśli wcześniej jego szał był po prostu mocny tak teraz ów nastrój wokół niego stał się jeszcze gorszy. Czysta nienawiść jaką w sobie miał była inna niż ta wcześniej. W mgnieniu oka wampir znalazł się przy Suboshim i przywalił wampirowi kantem dłoni w plecy by ten musiał puścić Cherry, a kiedy tylko wampir to zrobi Kage zapnie mu na wyciągniętej ręce kajdany. Po chwili wycelował cios prosto w splot słoneczny który nawet u wampira jest słabszy niż inne, a za tym poszła cała seria ciosów prosto w mordę której nienawidził. za to jeśli Suboshi będzie chciał go zaatakować zrobi unik. Ten atak to była resztka niewykorzystanej wcześniej mocy szału, a teraz przez nienawiść, szał ten był kontrolowany. Cherry jako jedyna mogła zobaczyć jaka siłą potrafi dysponować ten wampir kiedy jest wściekły. Może był klasy B, ale siłą dorównywał szlachetnemu, a doświadczeniem w walce przewyższał Suboshiego na głowę, mimo bycia głodnym przekierował wściekłość na niego, on był jego ofiarą. Na koniec jeśli wampir nie zdoła się obronić zostanie użarty w szyję, w końcu Kage nie wytrzymał głodu, a przez to, że tak długo się powstrzymywał był teraz niczym dzika bestia, wgryzł się i pił kiedy Suboshi chciał się obronić po prostu wyrwał mu skórę którą miał w zębach, był gwałtowniejszy niż Suboshi kiedy ugryzł Cherry, był teraz dziką bestią, jednak nie tak głupią jak wampiry krwi E, on panował nad każdym ruchem, chciał zabić Suboshiego, który bez swoich mocy nie mógł więcej używać swoich manipulacyjnych mocy. Jeśli nikt go nie powstrzyma po prostu rozerwie go na kawałki.
Czy szlachetnemu uda się uniknąć ataków bardziej doświadczonego w walce wampira? który w przeciwieństwie do szlachetnego by żyć musiał walczyć? który nigdy nie dostawał od życia tego co chciał po dobroci, o wszystko musiał walczyć, a teraz był wściekły więc różnica ich sił była naprawdę niewielka. A jego umysł był opanowany tylko jedną myślą "zabiję go choćbym miał zdechnąć z nim"
Ryuuki

Ryuuki

Krew : Dawny Wampir
Zawód : Dziennikarz, Nieoficjalnie- Naukowiec
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ktoś chętny służyć?


https://vampireknight.forumpl.net/t1673-kagetsu#35067 https://vampireknight.forumpl.net/t1725-kagetsu

Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 8:44 pm

Kage
Zbliżało się ostateczne starcie. Kage był nienawiścią w najczystszej postaci. Głodny i wściekły wampir postanowił zrezygnować z krwi bliźniaka. Zabił go na miejscu wyrywając mu serce. Tamten tylko kaszlnął i opluł się krwią. Na jego twarzy widniał uśmiech wdzięczności. Chyba rzeczywiście pragnął tej śmierci. W każdym razie wampir dotarł do komnaty Suboshiego, widok jaki w niej zastała nie należał do najciekawszych. Można rzecz, ze poruszyło go to co zobaczył. Cherry w ramionach szlachetnego. Wampir wpadła w szał i rzucił się na wampira.
Cios wyrwał z gardła wampira wrzask, ten obrócił się chcąc się rzucić na swojego przeciwnika, ale Kage był szybszy. Zapiął kajdanki i tym samym przesądził los Suboshiego.
Młody wampir zgarniał baty od Kruka. Udało mu się uderzyć wampira tylko dwa razy. Raz Kage oberwał w szczękę a drugi w skroń. Co zamroczyło go trochę. Na tyle by szlachetny zdążył go powalić na ziemię, ale Kruk się nie poddał. Zębami wcelował w szyję wampira upijając jego krew. Przewaga siły została wyrównana. Kagetsu zachowywał się jak dzika bestia zabijając raz po raz swojego przeciwnika.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wparowały sługi szlachetnego. Za późno, nie obronią już swojego pana. Ciało Suboshiego zaczęło się powoli zamieniać w pył tak samo jak organizmy pozostałych wampirów. Minęło kilka sekund a Kage otoczony był przez szczątki swoich pobratymców.
Wygrał, ale zapłacił za to cenę. Jego bezwiedne i wycieńczone ciało padło na ziemię. Czy się obudzi? Na pewno, ale minie sporo czasu zanim się zregeneruje. Wypełnił swoją obietnice zabił tego, który skrzywdził Wiśnię.

Cherry:
Słowa kobiety zraniły Kage. Wampir wpadł w szał. Cherry została odrzucona na bok i rozpoczęła się jatka. Nie warto się do niej wtrącać, tak jak nie warto wpychać dłoni miedzy walczące bestie bo mogą nam ją odgryźć. Odepchnięta, mogła zauważyć jak Angel biegnie w stronę Rena. Młoda usłuchała polecenie i postanowiła mu oddać swoją krew. Przyjaciel Cherry nie wyglądał najlepiej. Dziewczynka jęknęła jak przebiła sobie skórę i przystawiła do ust wampira, jednak ten dalej się nie ruszał. Wyglądało to tak jakby miał za chwilę zniknąć.
Angel płakała i chlipała jak małe dziecko. Krztusiła się a jej wampirze kły były wysunięte. Teraz wyglądała jak dziecko. Cała scena byłaby wzruszająca gdyby nie to, ze w tym samym pomieszczeniu rozgrywała się walka na śmierć i życie. Kagetsu wygrywał a zapach posoki niebezpiecznie kusił nozdrza wampirów, które nie brały udziału w burdzie. Szczególnie Cherry, która nie do końca potrafiła panować nad swoim pragnieniem.
-Cherry! Pomóż mi! On się nie rusza!-
Słowa Angel zakuły w uszy kobiety. Młoda wampirzyca mówiła normalnym tonem ale w jej oczach malowała się rozpacz. Widać nie tylko Cherry polubiła mężczyznę.
Nagle trzasnęły drzwi i pojawiły się kolejne wampiry. Nie zdążyły wspomóc swojego pana, gdyż rozsypały się po drodze. Był to znak, ze Kage zwyciężył. Przeszywający ból ogarnął ciało Kobiety a wraz z nim chęć rzucenia się do gardła Kruka. Skrzywdził jej Pana. Powinien zginąć, ale kolejny krzyk siostry wywiał te myśli z jej głowy.
Jeżeli Cherry się odwróci ujrzy Angel trzymającą w dłoniach kupkę popiołu.
Nastała grobowa cisza. Koniec walki.

Kolejność: Cherry ---> Kage ---> Cherry ---> Kage


Info:


Ostatnio zmieniony przez Julia dnia Pią Sie 14, 2015 10:52 pm, w całości zmieniany 1 raz
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Gość Pią Sie 14, 2015 9:38 pm

Zdobyła zaufanie Suboshiego, mówiąc mu to co chciał usłyszeć. Oczywiście Kage usłyszał ale przecież tylko jej pomagał. Był dla niej miły te słowa nie powinny go ruszyć. Zwłaszcza że poznał jakie dziewczyna ma szalone pomysły na dywersje. Ale ten wpadł w szał i zaczął walczyć ze szlachetnym. Chciała się wmieszać ale wewnętrzna walka okupowała ją bardziej niż by tego chciała. Chciała sama się zająć Suboshim ale nie mogła podnieść ręki na niego co wewnętrznie ją bolało. Serce pękało widząc jak Kagetsu walczy dla niej z tym potworem a ona nie może zrobić nic. Łzy zaczęły spływać po policzkach i coś zapiekło ją mocno gdy szlachetny przegrał. Chciała krzyknąć imię Kagetsu ale gdy usta się rozchyliły nic się z nich nie wydobyło. Ciało nadal było podwładne Suboshiemu, do czasu gdy zamienił się na oczach Cherry w kupkę popiołu a wraz z nim jego pionki. Uczucie ulgi ogarnęło całe jej ciało nagle odwróciła się w stronę Angel. Na kolanach powoli zaczęła iść w stronę siostry, która na szczęście była nie daleko.
- Reeeeen.. - zawyła z żalem w głosie biorąc w dłonie pył z dłoni Angel.
- nie.. nie nie.. czemu Reeeen.. czemu nie wziąłeś mojej krwi.. czemu.. - zaczęła beczeć nad kupką popiołu, Angel objęła siostrę mocno. Trochę jej zajęło ubolewanie nad śmiercią wampira. Aż powoli się podniosła z kolan i podeszła do Kruka, wcześniej zgarniając swój płaszcz z podłogi, stojąc nad nim z obojętnym wyrazem twarzy zaczęła zwijać go w kulkę. Kucnęła przy nim, podłożyła pod głowę płaszcz i dotknęła jego policzka czując jak kilka łez skapnęło jej lądując na jego koszuli.
- ryzykowałeś dla mnie życie.. przepraszam.. - cofając się kilka kroków w tył, potykając się o własne nogi poleciała na podłogę. Była słaba i spragniona, nie znosiła tego paskudnego uczucia. Robiło jej się niedobrze na myśl że łaknie krwi, złapała się za głowę i wydarła się rozżalona na całe gardło. Po czym podpełzła do Angel i obejmując ją mocno oparła się o ścianę obserwując leżącego Kage w milczeniu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Akcja Ratunkowa - Page 2 Empty Re: Akcja Ratunkowa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach