Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Czw Sie 20, 2015 10:02 pm

Szła korytarzem opatulona w bluzę. Było jej zimno i miała dreszcze. Nie mówiąc już o tym, ze ręka pulsowała bólem. Owinęła amatorsko zszyte zranienie bandażem w nadziei, ze przejdzie. Nie przeszło. Westchnęła ciężko i przytuliła do siebie teczkę z dokumentacją medyczną. W sekretariacie powiedziano jej, ze musi ją zanieść do szkolnego medyka. Dlatego teraz, chociaż powinna majstrować przy swojej skaleczonej ręce, idzie spokojnym krokiem przez milczące korytarze.
Miała na sobie mundurek, jednak nie mogła nie założyć dodatkowego ubioru z długim rękawem. Miała chyba stan podgorączkowy. Nie mierzyła, dobrze wiedziała, ze jak to zrobi to poczuje się tylko gorzej. W końcu dotatrła do gabinetów lekarskich.
Dobra załatw to i położysz się spać...bo wyglądasz jak półtora nieszczęścia.
Odezwała się do siebie w duchu. Rzeczywiście patrzenie na nią teraz nie należało do przyjemnych czynności. Podkrążone oczy i siniak na szyi, który zakryła kapturem. No bo co robiła młoda Rosa zamiast spać w nocy? Biegała, a że była magnesem na kłopoty spotkała niemiło nastawione wampiry. Co prawda poradziła sobie, ale została jej pamiątka w postaci głębokiej rany, którą młoda musiał zszyć. Pewnie coś pominęła bo skaleczenie ropiało a ona dostała gorączki.
Potrząsnęła głową by rozwijać myśli. Jeszce raz spojrzała na to co trzma w dłoni i weszła do pomieszczenia.
-Dzień...dobry-
Na początku jej głos brzmiał miło, jednak zatkało ją jak podniosła wzrok i zauważyła do czyjego gabinetu przyszła. Momentalnie spochmurniała. Stłumiła chęć wyjście trzaskając drzwiami. Podeszła sztywnym krokiem do biurka i poozyła na nim teczkę.
-To są moje papiery, powiedziano mi, ze muszę je tutaj przynieść-
Mówiła dosyć oschle. Trzeba być nią żeby mieć takie szczęście. Niech jej jeszcze ptak na łeb nasra i będzie miała komplet szczęścia na dzisiejszą dobę. Kiwnęła głową i zaczęła się wycofywać. Nie polubiła lekarki od pierwszego wejrzenia, i gdy tak patrzyła na nią teraz drugi raz utrzymywała swoje stanowisko. Rude to wredne nie?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Pią Sie 21, 2015 7:32 pm

Robiło się już późno. Esmeralda przetarła zmęczone oczy, po czym sięgnęła po już zimną kawę. Jak mogła aż tak się zasiedzieć? Ciągłe te pielgrzymki uczniów po plastry i tabletki od bólu głowy. Czy wypisze Pani zwolnienie z lekcji? Pytania i odpowiedzi. Ciągle otwierające się drzwi, a przecież nie była zwykłą pielęgniarką. Dlaczego więc marnowała się w tej szkole... Dlaczego nie zajęła się prawdziwą pracą? Dłoń znalazła się przy ustach ledwo hamując odruch ziewania. Esmeralda przeglądała teczki, które przyniósł jej Grigorij i choć żadnego z uczniów osobiście nie znała, poniekąd czuła pewną radość. Nikt nie spodziewał się, że tak wiele osób zechce zgłębiać tajniki sztuki jaką jest medycyna. Kobieta przekartkowała pliki, dochodząc do wniosku, że właśnie dorzuciła sobie nowej pracy. W końcu wstała z obrotowego krzesła i zwróciła swe kroki do mikroskopu, który wdzięcznie odzwierciedlał czasy kamienia łupanego.
-Cholera, jak można pracować na takim sprzęcie – narzekała pod nosem, podkręcając pokrętło mikroskopu, które ułamało się w połowie ruchu. Esmeralda zaklęła odrzucając zbędny balast, który był już bezużyteczny. Dlaczego szkoła nie mogła zainwestować w lepszy sprzęt? Lekarka westchnęła na wspomnienie nieszczęsnej rozmowy z dyrektorem i skromnej propozycji doposażenia laboratorium. Nie zgodził się. A jakże. Czyżby myślał, że będzie urządzała tam badania? Ależ nic bardziej mylnego. Zaduma mogła trwać nadal, lecz oto prawdopodobnie nadchodził kolejny pasjonat lekomanii.  Esme przewróciła oczami widząc otwierające się drzwi, lecz po chwili znużenie zastąpiła prawdziwa satysfakcja.
- Proszę proszę. Złośnica z lekcji Profesora Petrowicza. Zapraszam – nawet teraz w jej głosie słyszalna była lekka nuta uszczypliwości. Esmeralda odprowadziła uczennice wzrokiem i nie czekając na dalszą rekcję podeszła by zamknąć drzwi – Obawiałam się, że już się nie zjawisz. Mogłaś w końcu...zgubić drogę przez swoje nadąsanie – wystarczyło jedno spojrzenie by zauważyć, iż dziewczyna nie jest w pełni zdrowa. Może dobrze, że raczyła odwiedzić lekarza?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Pią Sie 21, 2015 7:55 pm

Boże, ja się kurwa pytam co ci zrobiłam, ze muszę przebywać w jednym pokoju z tą kobietą?!
Jęknęła do siebie w duchu i skrzywiła się słysząc przywitanie lekarki. Najwyraźniej i kobieta nie polubiła młodej łowczyni. Bo czemu miałaby? Czarnowłosa jest przynajmniej tak wredna jak pani doktor. Podobne charaktery nigdy się nie przyciągały. Rosa położyła teczkę na biurku, no dobra trzasnęła nią jakby miała ochotę je złamać.
-Mnie również miło Panią widzieć-
Odpowiedziała tek fałszywie i ironicznie, ze aż można było to poczuć w powietrzu. Naciągnęła rękawy bluzy by nie dej boże nie zauważyła zabandażowanej ręki. Teraz pożałowała, ze nie umalowała się zanim wyszła. Kobieta miała podstawy by ją zatrzymać, jednak czy to zrobi? Oby nie. Rosa była wystarczająco wkurzona z powodu bólu jaki czuła. Dreszcze przebiegły jej ciało a ona zacisnęła szczęki by nie syczeć na kobietę, kiedy ta zamknęła drzwi.
Zmierzyła lekarkę wzrokiem, tak jakby szukała miejsca gdzie wbić jej nóż. Chłonęła każdy detal wyglądu i zastanawiała się jak w takim ładnym ciele może kryć się taka wredota. Pewnie trzyma ją pod skórą w cyckach. Rosa uśmiechnęła się na te myśl. Jednak momentalnie spoważniała przełknęła ślinę i odchrząknęła.
-Miło było, ale mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia a jutro mam sprawdzian i muszę sobie powtórzyć. Poza tym jestem trochę zmęczona...-
Starała się mówić w miarę grzecznie, jednak nie do końca jej to szło. No ale liczą się chęci. Stała teraz na wprost kobiety i wyciągnęła w stronę klamki dłoń. Kaptur opadł do tyłu ukazując bluznę na szyi, nie przejęła się tym zbytnio. Miała na nią dobre wytłumaczenie. Czytaj "nic nie pamiętam. Obudziłam się już zszyta". Każdy to łykał jak ryba haczyk, dodatkowo jeszcze zalewała ją fala współczucia i poklepywania po głowie. Denerwowało ją to, ale wystarczyło po prostu przytaknąć i wszyscy się rozchodzili. Uroki ludzkiego charakteru... Jak już się powie "przykro mi", to nasze sumienie jest czyste i możemy zająć się swoimi sprawami.
-Mogę już iść?...przedawkowałam pani osobę na dzisiejszy dzień...tydzień...miesiąc-
Ostatnie dodała w myślach, ledwo się powstrzymując przed wypowiedzeniem tego na głos. Ale była świadoma, ze pyskowanie do kobiety nie pomoże jej w wydostaniu się z pomieszczenia. Jak to mawiają? Cel uświęca środki. Jednak, i tak skromne, pokłady cierpliwości Rosy mają się ku końcowi. A dopiero co weszła.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Sob Sie 22, 2015 10:49 am

Pierwsze spotkanie młodej dziewczyny i lekarki rzeczywiście nie należało do udanych. Rosa miała to nieszczęście, iż uciekając z lekcji natknęła się na charakterną panią doktor, która nie widziała najmniejszego problemu w zaciągnięciu dziewczyny siłą na lekcje. Poniekąd wyświadczyła jej przy tym przysługę. Po cóż błąkać się bez celu po akademii, skoro można wziąć udział w pasjonującej lekcji biologii? Grigorij Petrowicz z pewnością starał się zapewnić swoim uczniom maksymalnie dobre warunki do zdobywania wiedzy. Dlaczego więc dziewczyna była tak niechętna? Czy to ten trudny wiek, czy może zwykły nieznośny charakter.
-Nie wątpię – Esmeralda uśmiechnęła się z lekką złośliwością, kiedy Rosa wypowiedziała pierwsze zdanie. Ciekawe co ją skłoniło by się pojawić... czyżby nie spodziewała się kogo zastanie w tym gabinecie? Lekarzy akademickich było zaledwie trzech, a większość ciała medycznego reprezentowana była przez wampiry. Co za ironia losu. Lekarka przekręciła klucz w zamku i zabierając go podeszła do swojego biurka. Rosa Lighte... a więc tak nazywa się nasza mała buntowniczka.
-Wezwałam Cię tutaj nie bez przyczyny – zaczęła, po czym usiadła przy biurku zakładając nogę na nogę. Czerwone szpilki idealnie pasowały do sukienki, lecz nie szły w parze z lekarskim fartuchem który miała na sobie Esmeralda. Kobieta bez słowa wzięła dokumentację Róży i przewertowała ją kilkoma spojrzeniami – Wypiszę Ci zwolnienie z lekcji, więc sprawdzian nie ucieknie. Powiedz z kim masz te zajęcia, a osobiście rozmówię się z profesorem. A teraz zdejmij koszulkę. Chciałabym Cię zbadać – Lekarka wskazała miejsce gdzie Rosa mogłaby odłożyć swoje rzeczy, oraz krzesełko. Jej postawa jasno wskazywała na fakt, że ma w dalekim poważaniu wszelkie sprzeciwy i niezadowolenia. Esmeralda wstała i podchodząc do szafki chwyciła za stetoskop. Wyczekiwała na ruch Rosy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Sob Sie 22, 2015 9:38 pm

Chyba nie ma słów by opisać to co chciała zrobić Rosa lekarce jak ta przekręciła klucz w zamku. Zamknęła ja w gabinecie. ZAMKNĘŁA! Nie mieściło się to dziewczynie w głowie. Gdyby nie szacunek go starszych rzuciłaby się kobieco do gardła. Aż zaskoczyła się sama sobie, zazwyczaj była mniej nerwowa. Pewnie jej złe samopoczucie nie pomagało. Dalej stała przy drzwiach z dłonią na klamce, podczas gdy lekarka podeszłą do biurka i zajrzała w jej papiery.
Podły uśmieszek nie schodził z ust Rosy. To ona ją wzywała do siebie? Naprawdę? Gdyby nie te głupie papiery nie byłoby młodej tutaj. Unikałaby tych gabinetów jak ognia byle tylko nie spotkać tej kobiety. Ale widać dostała kolejnego kopa od losu, który ją wepchnął prosto w łapy Rudego Demona.
-Literatura z profesorem...coś na S nie pamiętam dokładnie-
Przyznała. Nigdy nie miała pamięci do nazwisk. Oparła się o drzwi nie mając zamiaru w jakikolwiek sposób zmniejszać dystansu. Szczególnie, ze jak na jej gust lekarka ma zbyt mocny uścisk. Skrzywiła się na jej kolejne słowa. Rozebrać się? No dobrze była lekarzem i chciała ją zbadać...ale Rosa miała aktualnie inny problem. Czytaj zaropiałą ranę na ręce, którą lekarzowi nie chciała pokazywać. Jeszcze nie wymyśliła wymówki na nią a co powie o samodzielnym zszyciu? Zazwyczaj kłamała jak z nut jednak tym razem coś jej nie szło specjalnie dobrze. Nawet mistrz miewa czasem chwile słabości.
-Badać? Po co? Czuję się świetnie Proszę pani...poza tym naprawdę się śpieszę...Muszę kurna zszyć sobie wtórnie rękę inaczej będę ją sobie ucinać ty lafiryndo-
Tak czasem miała ochotę kończyć zdania że wampirzy głód się przy tym umywał. Pomimo kategorycznego wzroku lekarki nie ruszyła się, splotła rękę na piersiach, tak by uszkodzona ręka nie była przyciskana do niczego. Normalny człowiek by tego nie zauważył, ale ani Rosa ani kobieta nie należą do normalnych. Z chwili na chwilę ból się nasilał a szwy ciągnęły co raz mocniej skórę młodej dziewczyny. Rozdrażnienie Rosy również narastało, nie oznacza nie. Czy tak trudno to zrozumieć?
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 23, 2015 12:39 pm

Młoda na kilometr cuchnęła kłamstwem. Ten uśmieszek, nerwowe spojrzenie i skurcze mięśni. Tak, kłamała... ale dlaczego? Jaki miała w tym cel, oraz co chciała ukryć? Esme westchnęła w duchu, zastanawiając się dlaczego pokarano ją tak wybiórczą cierpliwością. Przez długą chwilę walczyła ze sobą, ażeby nie podejść do gówniary i dobitniej wytłumaczyć je pewne kwestie. Niestety. Pozycja, oraz aktualna profesja niosły za sobą pewne zobowiązania. Jesteś lekarzem? Zaciśnij zęby na bezczelność i rób swoje... a to, że przy okazji wyrazisz małą złośliwość, jest tylko Twoją indywidualną wolą.
-Ach tak...? - minimalnie uniosła do góry prawą brew, nie kryjąc również cienia złośliwego uśmiechu. Wyraźnie bawiło ją kłamstwo dziewczyny, która zapędzona w kozi róg zaczynała popełniać coraz więcej błędów. Bajeczka ze sprawdzianem nie była nawet w dwóch procentach wiarygodna, ale może na innych działały takie zagrywki?
-Roso Lighte...- Esmeralda stała niemal naprzeciwko swojej przyszłeś (i być może niedoszłej) pacjentki, kiedy ton jej głosu zmienił się z rozbawionego w stanowczy – Nie wyglądasz mi na osobę mało inteligentną, ale pozwól, że wyjaśnię kilka kwestii- ręce lekarki wskazywały na zamkniętą postawę, gdy krzyżując je na piersiach chodziła po pokoju. Stukot jej szpilek odbijał się echem, jak wystudiowany odruch będący niemal częścią tego pomieszczenia – Nie muszę wyciągać termometru, by wiedzieć, że temperatura Twojego ciała jest podwyższona o co najmniej 2 stopnie. Wskazują na to chociażby oczy, suchość skóry, oraz widoczne na Twoim czole kropelki. Kiedy weszłaś od razu było wiadome, że masz skurcze mięśni. Nerwowe odruchy zakrywania rąk świadczą, że masz coś do ukrycia. Jeśli się mylę, z pewnością poddasz się badaniom profilaktycznym – przystanęła znajdując się znów za biurkiem. Czy nadal młoda zamierza ciągnąć swoje kłamstwa? Może nie była świadoma, że rozmawia właśnie z jedną z najlepszych lekarek swojego pokolenia. Łowczynią i zołzą we własnej osobie. Jeśli nie, to mamy problem.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Nie Sie 23, 2015 1:18 pm

Rosa nie kłamała rzeczywiście miała sprawdzian nazajutrz, ale kto by się tam przejmował. No przecież nauka to nic ważnego. I jeszcze może się okazać, ze młoda Valentine wcale nie chodzi do tej szkoły i w ogóle nie jest uczniem.
"Ach tak...?"
Te słowa podniosły Róży ciśnienie chyba do ostatecznej górnej granicy. Zamiast jej pomóc lekarka doprowadzi ją do palpitacji serca swoją osobą. Nawet liczenie do dziesięciu nic nie dawało.
Tak kurwa jego mać...pomyśl sobie ty ruda zołzo ze też mam życie, które aktualnie marnuje na siedzenie w tym pieprzonym gabinecie.
Warknęła w duchu i zmierzyła nienawistnym spojrzeniem kobietę, gdy ta nakazała się jej rozebrać. Odmówiła, chociaż była świadoma tego, ze niezbyt dobrze wygląda. Wiedziała, ze każdy lekarz mógł ją przejrzeć a pomimo to postawa pani doktor rozjuszyła ją jeszcze bardziej. Westchnęła ciężko słuchając jej wywodu na temat swojego stanu zdrowia. Gratulacje panno Green wygrała Pani nienawiść w płynie. Gdyby młoda mogła zlała by jej tą śliczną buźkę kwasem siarkowym. Nie chodzi tutaj o to, ze kobieta jakoś ją skrzywdziła. Rosa nienawidziła gdy ktoś szperał zanadto w jej życiu i próbował ingerować. Wstydziła się swojego ciała, swoich blizn i porażek. Była pewna, ze jak kobieta zobaczy ropiejącą rękę to będzie miała satysfakcję ze skrzyczenia jej. Pewnie potem się zacznie wypytywanie gdzie to sobie zrobiła i może jeszcze skąd ma przybory chirurgiczne.
Jednak młoda nie miała wyboru i zaczęła się rozbierać. Zsunęła grubą czarną bluzę ukazując zabandażowaną rękę oraz część blizny po oparzeniu. Do tego różowa blizna na szyi była teraz widoczna w całej swojej okazałości. Młodej łowczyni zrzedła miła gdy zaczęła powoli zdejmować koszulkę. Oparzenie zajmowało prawie cały brzuch, jednak oszczędziło jedną pierś. Kolejna świeża blizna dekorowała brzuch razem z kilkudziesięcioma ugryzieniami i zadrapaniami. Rosa spuściła wzrok. Jej chamskie zachowanie było po to by ukryć oszpecone ciało, teraz kiedy jest wszystko widoczne nie ma już powodów by być pyskatą. Zaczęła się trząść jak liść, było jej tak cholernie zimno, ze najchętniej schowałaby się pod grubą pierzyną.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 23, 2015 1:48 pm

Esmeralda była przygotowana już na atak ze strony niesfornej małolaty. Doskonale wiedziała, że młoda nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Ba. Wzrok dziewczyny oddawał uczucie niechęci i buntu, który narastał z każdą kolejną chwilą. Kiedy dziewczyna podjęła się w końcu wykonania polecenia, Esme nie mogła uwierzyć własnym oczom. Czy jest świadkiem zmiany postawy na iście potulną? Rosa wyglądała, jakby właśnie prowadzono ją na ścięcie. Bluza... koszulka... całe części górnej garderoby lądowały na przygotowanej wcześniej półce. Czy dziewczyna czuła wstyd? Rozbiegane spojrzenie wędrowało teraz po podłodze, podziwiając zapewne  mało gustowne tanie płytki. A każda ze wstydliwych reakcji była podyktowana tym, co Esmeralda ujrzała po chwili. Ochronne ciuchy nie kryły już ciała dziewczyny, które stanowiło prawdziwą mapę blizn i oparzeń. Przez chwilę było jej żal dziewczyny, dlatego nie pokusiła się o żadną kąśliwą uwagę. Zamiast tego zbliżyła się, po drodze chwytając niezbędne przedmioty.
-Siadaj – odczekała aż zawstydzona Rosa wykona polecenie i nakryła jej ramiona białym kocem, zostawiając drogę do obandażowanej ręki. Bandaż był szczelny, ale nawet pomimo tego czuła ten charakterystyczny zapach, który towarzyszył ranom przy złej opiece. Kto jej to wszystko zrobił? Dlaczego NIKT w akademii nie zwrócił na to uwagi? Esme poczuła narastającą złość, ale nie zapyta dziewczyny o szczegóły związane z samą akcją. Jeszcze nie teraz.
-Jak długo...? - lekarka przysunęła obok stołek na którym usiadła. Jej spojrzenie lustrowało Rosę, jakby samym wzrokiem chciała poznać odpowiedź na wszystkie pytania – Zdejmę bandaż, ale muszę wiedzieć czy jesteś na coś uczulona. Obawiam się, że rana mogła się zaognić, ale nie uprzedzajmy faktów. Uwaga, może zaboleć – prawą ręką przytrzymała dłoń dziewczyny, lewą zaś odwijała bandaż, który przy samej skórze stawiał opory przed całkowitym zdjęciem. Lekki zapach zgnilizny wbił się w powietrze, a twarz lekarki nadal pozostawała niewzruszona.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Nie Sie 23, 2015 2:08 pm

Usiadła i wdzięcznością przyjęła koc. Nawet nie miała siły się kłócić z lekarką, granie wrednej zołzy wyczerpywało jej i tak już zmęczone ciało. Opatuliła się i podkuliła nogi pod siebie nie podniosła wzroku na kobietę. Tak wstydziła się, na szczęście jednak kobieta oszczędziła dziewczynie złośliwych komentarzy. Wszyscy zazwyczaj trzymali się od niej z daleka. Była tym typem osoby, ze bez kija nie podchodź. Jednak to tylko gra, maska by nikt się nie wtrącał w jej życie i nie próbował jakoś je zmienić. Głupia, chciała ukryć wszystko przed lekarką, która była przynajmniej dwa razy bardziej uparta od niej.
-Przedwczoraj w nocy-
Powiedziała słabym głosem. Miała wrażenie jakby wzrok kobiety przeszywał ja na wylot. Krępowała się i jeszcze szczelniej opatuliła kocem. Nie schowała ręki i cierpliwie czekała aż pani doktor zrobi swoje. Nie krzyknęła nie pisnęła, po prostu zacisnęła zęby na kocu i zamknęła oczy. Samo zszycie nie wyglądało tak tragicznie, było całkiem zgrabne. Koniec końców była w tym wyćwiczona, ale tym razem jakiś drobnoustrój się wdał w ciało powodując szybkie zakażenie. Zapach zgnilizny drażnił nozdrza młodej łowczyni, ale ona równie nie skrzywiła się. Gdy rana ujrzała światło dzienne Rosa sapnęła i pozwoliła sobie skierować wzrok na lekarkę.
-Nie wiem...nigdy nie przyjmowałam lekarstw...-
Przełknęła ślinę. Jej mistrz nie uznawał medycy, ukrywał się i nawet nie myślał o tym by zawieść młodą do szpitala. Cud, ze z takimi oparzeniami jakie wieńczyły jej ciało zdołała przeżyć i jest całkiem sprawna. Ręka pulsowała bólem, jednak nie takie rzeczy przeżyła. Skrzywiła się tylko i zacisnęła zęby. Po czym wciągnęła powoli powietrze. Przez głowę przeszły jej dosyć nieprzyjemne myśli. To oczywiste że rana się zaogniła. Rosa dobrze znała ból jaki towarzyszył przy poprawnym gojeniu się skaleczeń a to co teraz czułą normalne nie było. Ale i tak nie jest jeszcze tragicznie. Zszywanie było gorsze. Robiła to wszystko na żywca bez niezbędnego znieczulenia. Jej skóra powoli się odczulała na jakiekolwiek bodźce. Dobrze i niedobrze. Utkwiła wzrok w dłoniach lekarki oczekując na jej dalsze polecenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 23, 2015 2:50 pm

Szwy na ręce dziewczyny były jeszcze świeże, ale rana nie chciała się goić. Paskudne skrawki skóry zmieniły już barwę, dając znak, że właśnie zaczęło się zapalenie. Co za konował podjął się takiego szycia? Esmeralda nie była świadoma, że wszystko co widzi na rękach Rosy, jest efektem jej samodzielnej pracy.
-Tak jak myślałam – rzuciła bardziej do siebie niż do Rosy. Esmeralda starała się złapać wzrokiem dziewczynę, najpewniej po to, by móc jej wszystko wytłumaczyć. Należała do starej szkoły lekarzy, którzy informowali pacjentów o swoich poczynaniach. Nie ma na świecie nic gorszego niż konował puszący się swoją pracą, a zachowujący się tak jakby zeżarł z dumy własny język.
-Masz szczęście, że widzę tą ranę. Gdybyś odczekała jeszcze dobę, nie byłoby co ratować- informacja, że dziewczyna nigdy nie przyjmowała medykamentów zaskoczyła lekarkę. Esme nie skomentowała tego faktu, gdyż jeśli dziewczyna wyrazi taką chęć, z pewnością w swoim czasie podzieli się historią swojego życia – Muszę zdjąć te szwy i zająć się raną jak należy. Podam Ci antybiotyk, bo bez niego martwica tkanek będzie postępować i żadne szycie się nie przyjmie. Ale nim do tego dojdziemy, dostaniesz środki znieczulające – samo zdjęcie szwów nie musiało być bolesne, ale w przypadku zakażonej rany, nawet najmniejszy ruch mógł powodować nieprzyjemne uczucia. Esmeraldzie nie zależało na krzywdzie dziewczyny i póki miała zaplecze leków, nie było mowy o krojeniu na żywca. Lekarka położyła rękę Rosy na specjalnym stoliku odeszła na chwilę po zestaw do szycia oraz wszelkie potrzebne medykamenty. Na jej dłoniach pojawiły się niebieskie jednorazowe rękawiczki– Ten środek jest całkowicie bezpieczny i szybko niweluje wszelki ból. Poczujesz lekkie ukłucie... coś jak komar. Jeśli coś będzie nie tak... źle się poczujesz, bądź pojawią się dodatkowe objawy podczas szycia, chciałabym żebyś mi o tym powiedziała. Dobrze Różo? - starała się mówić spokojnie i w miarę powoli, żeby dziewczyna była w stanie zarejestrować i zrozumieć każde słowo. Po odczekaniu odpowiedniej chwili, Esmeralda po kolei usuwała szwy, a zużyte wrzucała do przygotowanego pojemnika. Dało się zauważyć precyzyjność i brak jakiegokolwiek zawahania. Kiedy wszystkie szwy były już zdjęte, lekarka przyłożyła do rany nasączoną gazę i zaczęła oczyszczać jej całą powierzchnię – Ktoś kto zajął się raną musiał niedokładnie usunąć drobiny... - ponownie powiedziała na głos własne myśli, po czym sięgnęła po strzykawkę z antybiotykiem – Antybiotyk powstrzyma rozwój zakażenia i zwalczy już istniejące objawy. Będziesz musiała brać go jednak przez jakiś czas. Uwaga, może zaboleć – zrobiła zastrzyk miejscowy, mając nadzieję, że wystarczy najniższa możliwa dawka. Jeśli dziewczyna nie brała wcześniej leków, nie było sensu skakać z medykamentami w końskich dawkach. Kiedy wszystko było już załatwione, Esmeralda zabrała się do szycia, by następnie założyć opatrunek.
-Chcesz mi coś powiedzieć Różo? - nie chodziło o przeprosiny, lecz tłumaczenia... Esmeralda zajęła się najważniejszymi obrażeniami, lecz w dalszym ciągu pozostawała kwestia ugryzień oraz oparzeń. Nie na co dzień spotyka się uczennice z tego typu śladami. Czy to znak, że akademia przestała być bezpiecznym miejscem? A może mamy do czynienia z małym kadetem? Niebiesko-szare oczy wyczekiwały na odpowiedź.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Nie Sie 23, 2015 3:33 pm

Przyjrzała się ranie. Do tej pory unikała patrzenia na nią, tak jakby mogłoby to pomóc w zniknięciu zapalenia,ale niestety nic to nie dało. Miała dzisiaj może i szczęście, ze trafiła do gabinetu. Postanowiła przemilczeć fakt, ze to ona zszywała sobie rękę. Jeszcze tego brakowało. Na stwierdzenie lekarki o powadze sytuacji pozwoliła uchwycić swój wzrok. Rosa patrzyła na kobietę beznamiętnym wyrazem twarzy, jakby ta wiadomość po niej spłynęła. Bo tak rzeczywiście było. Nie należała do dzieci, które płakały bo sobie obtarły kolana. Ciągłe użeranie się z wampirami i ocieranie się o śmierć pozwoliły łowczyni się uodpornić na tego rodzaju informacje. Po krótkiej wymianie spojrzeń znów spuściła wzrok.
Z wnet przesadną uwagą przyglądała się każdemu ruchowi kobiety. W przyszłości chciała być lekarzem. Chciała pomagać ludziom na ten inny sposób. Ratowałaby ich życia nie musząc zabijać innych. Bystrym wzrokiem spojrzała na lekarkę gdy wspomniała o lekach. Nie zadawała pytań, Rosa poczuła ulgę i wsłuchała się w kolejne słowa kobiety. Kiwnęła głową i odprowadziła ją fioletowymi oczami. Znała większość z tych przedmiotów tak jak potrafiła ich używać. Już dawno temu znalazła sposób by zdobywać potrzebne rzeczy aby się łatać.
Miała wrażenie jakby ręka na stoliku nie należała do niej. Gdyby nie była taka zmęczona może i by zalała falą pytań kobietę. Teraz, natomiast zadowala się tym co widziała.
-Dobrze sensei-
Nie narzekała ani nie jęczała z bólu. Precyzyjność lekarki i jej ruchy aż hipnotyzowały młodą łowczynię, która na punkcie medycyny miała niejakiego fioła. Może dlatego gdy Esmseralda wspomniała o tym kto wyczyścił ranę usta dziewczyny same się poruszyły.
-Pierwszy raz mi się zdarzyło coś przeoczyć-
Powiedziała to cicho, ale kobieta pewnie i tak to usłyszała. Rosa westchnęła i przeklęła się w duchu. Zamknęła oczy i postanowiła się już nie odzywać. Przynajmniej dopóki nie poczuje ukłucia. Dzielnie znosiła wszystko aż wreszcie nadeszło długo wyczekiwane znieczulenie. Była to miła odmiana od cierpień jakie sobie zazwyczaj fundowała. Szycie rany przebiegło sprawnie, Rosa zarejestrowała kilka błędów, które zazwyczaj popełniała. Gdy opatrunek zakrył ranę Rosa westchnęła z ulgą, ale powietrze utknęło jej w gardle gdy pani doktor zadała kolejne pytanie. Odwróciła wzrok i zaczęła obmyślać kłamstwa, które zaserwuje lekarce.
-Wracałam z dyskoteki i zostałam zaatakowana. Nie pamiętam kim był nieznajomy jeżeli o to pani chodzi-
Najlepiej jest mówić, ze się nic nie pamięta. Dzięki temu nie będzie musiała wydziwiać. Zabawna sytuacja. Rosa nie miała pojęcia że rozmawia z doświadczonym łowcą a Esmeralda nie podejrzewała Rosę o bycie już nowicjuszem z bagażem doświadczeń.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 25, 2015 6:46 pm

Esmeraldzie odechciało się wszelkich złośliwości. Rosa mogła być humorzastą nastolatką, ale łowczyni doskonale znała ten wzrok. Ciało dziewczyny naznaczono bliznami, co z pewnością odbijało się w zachowaniu małolaty. Jej rówieśniczki biegały od randki do randki, prezentując swoje skromnie obdarzone przez naturę ciała. Bez żadnej rysy, czy grama tłuszczu. Zapatrzone w siebie dziewczęta myślące o tym, o czym zwykle w tym wieku dumały nastki. Esmeralda ani przez chwilę nie uwierzyła w bezpieczną bajeczkę z dyskoteką. W głowie lekarki układały się teorie, choć żadna z nich nie mogła zostać do końca przyjęta. Nie bez wyjaśnień ze strony Roży. Słysząc mamrotanie dziewczyny, lekarka zachowała stoicką powagę i pełen profesjonalizm. Czyżby te marne szycia były efektem działań dziewczyny? Na to wychodziło.
-To też jest z dyskoteki? - lekarka wskazała na ugryzienie – I to... To też jest z dyskoteki? - po kolei pokazywała rany, zadrapania i ugryzienia znajdujące się na ciele Róży. Istniała opcja, że dziewczyna wpadła w jakiś chory związek z krwiopijcą, a wszelkim takim aktom należało przeciwdziałać. Esmeralda kucnęła przy Róży, by ponownie zmierzyć się z nią wzrokiem. Nie wypuści jej bez prawdy. Co to to nie.
- Obie wiemy, że mijasz się z prawdą. Jestem lekarzem nie od dziś Różo. Potrafię rozpoznać większość obrażeń oraz ich specyfikę. Abstrahując już od faktu, że zameldowanie w akademii jest równoznaczne z przestrzeganiem regulaminu. Wątpię żeby była tam wzmianka o nocnych rajdach po dyskotekach. A może się mylę? - Lekarka obserwowała dziewczynę, z niecierpliwością czekając na jej reakcję. Przyzna się... czy nadal będzie brnęła po uszy w kłamstwie?
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Wto Sie 25, 2015 7:16 pm

Nie uwierzyła jej. Będzie musiała się przyznać. Nie chciała tego robić, ale kolejne słowa kobiety tylko jeszcze bardziej ją do tego zmuszały jakby niewidzialna siła zmuszała prawdę do wyjścia na powierzchnię. Chciała się pozbyć tego ciężaru i wszystko powiedzieć ale milczała. Zamknęła usta i zmusiła się do ciszy.
"I to też z dyskoteki? i To?"
Pokręciła głową i spuściła wzrok na ziemię. Nie spojrzała już lekarce w oczy nawet wtedy kiedy przykucnęła i zaczęła mówić. Rosa zacisnęła oczy i w końcu podniosła wzrok. Jej oczy były puste jednak twarz wykrzywiła w grymasie smutku. Przełknęła ślinę.
-Ja nie jestem łowcą...ja po prostu umiem zabijać wampiry. Nienawidzę tego robić jednak jak widzę jak męczą jakiegoś człowieka to muszę mu pomóc i...- głos jej się załamał jednak zmusiła się by mówić dalej -Sama sobie zawsze radzę, zszywam rany i je opatruje. Od zawsze tak było. Moje życie wygląda tak od kiedy miałam dziesięć lat i moja rodzina została zabita. A zamek spalony. Jedna przeżyłam chociaż moja skóra światkiem, ze ledwo wydostałam się z płomieni. Mój brat, ojciec i matka zginęli. Zabiły ich wampiry a pomimo to wiem, ze chęć zemsty nie daje mi prawa do tego by pozbawiać życia inne istoty- westchnęła -Jedyną pamiątką po nich jest tatuaż, który przez to wszystko wygląda teraz okropnie-
Wygadała się. Zrobiła to. I wcale nie czuła się z tym lepiej. Chciała cofnąć te słowa i zniknąć z gabinetu. Gdyby mogła cofnąć czas oddałaby papiery komuś innemu. Tak byłoby lepiej. Ale już zabrnęła zbyt daleko. Musiała powiedzieć wszystko. Wstała i zdjęła z siebie koc. Odwróciła się i pokazała tatuaż na plecach. Płonąca czerwona róża, która chociaż teraz wyglądała żałośnie. Znak jej królewskiego rodu, szkoda tylko, ze młoda nie wiedziała, ze zabijanie wampirów było jej losem. Takie geny.
Dziewczyna ponownie opatuliła się szczelnie kocem by wzrok lekarki już nie analizował jej ciała. Bała się reakcji kobiety. A co jeśli będzie miała przez to problemy? Głupia. Głupia. Głupia. Wpierw trzeba myśleć a potem mówić!
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Wto Sie 25, 2015 8:02 pm

Dziewczyna została postawiona pod ścianą, co nieuchronnie przybliżało ją do ujawnienia prawdy. Drzwi gabinetu nie mogły się otworzyć, a wypowiedziane słowa cofnąć. Kiedy Rosa zaczęła swoją opowieść, twarz Esmeraldy nie zdradzała typowych ludzkich reakcji. Nie było w nich widać litości, czy daleko idącego współczucia. Brak zaskoczenia czy szoku. Lekarka słuchała i bez wstawiania dodatkowych pytań, czekała aż dziewczyna skończy. Widząc, że Rosa chce wstać by coś pokazać, Esme wyprostowała się i skrzyżowała dłonie na piersiach. Róża... Rosa. Dla innych opowieść nastolatki mogła się wydać irracjonalna, ale nie dla kogoś kto para się łowiectwem. Chwila milczenia zdawała się wiecznością, kiedy lekarka po prostu...patrzyła i patrzyła. Nigdy nie była specjalistą od ludzkich umysłów. Zamiast zajmować się uspokajaniem innych, zwykle przyjmowała jedyną słuszną metodę – gong w ryj na uspokojenie. W tym wypadku słynny uspokajacz nie mógł zdać testu, dlatego pozostała czysta improwizacja.
-Różo, spokojnie – zbliżyła się do dziewczyny i zajęła miejsce tuż obok. Kolana Esmeraldy stykały się prawie z ciałem dziewczyny, ale lekarka nie zamierzała skracać dystansu – Nie oceniam Cię. Nie jestem tu po to, żebyś musiała się obawiać – nie próbowała na siłę zmusić dziewczyny do kontaktu. Zewnętrzna zbroja pękła ukazując zagubioną i pełną smutków nastolatkę. Kto by pomyślał, że całe to zachowanie to tylko obronne barwy.
-Walka z wampirami na własną rękę wiąże się z dużym ryzykiem. Do tej pory naznaczono Cię jedynie pamiątkami, ale co będzie gdy trafisz na silniejszego? Nie można walczyć w pojedynkę. W mieście są ludzie, którzy mogliby Ci pomóc. Czy już się z nimi kontaktowałaś? - Esmeralda zastanawiała się czy Vlad wie o małej łowczyni działającej na jego terenie. Uśmiechnęła się w myślach widząc to zaskoczenie na twarzy pedantycznego dowódcy. A może już wiedział? Poprzednicy Vlada prawdę mówiąc skopali sprawę. Jak można dopuścić do takiej sytuacji? Jak?! Esmeralda nie potrafiła tego zrozumieć.
-Te szycie to Twoja sprawka? Sądzę, że jeśli o to chodzi, przydadzą się tutaj lekcje Powiedzmy, że znam nawet dobrego nauczyciela, ale musisz wziąć się w garść i przestać się o wszystko obwiniać – nie była pewna czy młoda zechce widzieć ją w roli swojego medycznego mentora. Szycie którego dopuściła się Rosa było wręcz niedopuszczalne, dlatego nie mogła przejść wobec tego obojętnie. Tym bardziej, że dziewczyna nie należała do grona głupiutkich nastolatek.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Czw Sie 27, 2015 11:10 am

Rosa spodziewała się wszystkiego. Że pani doktor ją wyśmieje, każe się ubrać i wyjść i nie marnować jej cennego czasu. Nawet była nastawiona na uderzenie. Bo przecież wszystko co powiedziała brzmiało tak strasznie niewiarygodnie, ale nie była przygotowana na pokrzepiające słowa lekarki. Aż wzdrygnęła się gdy ta usiadła obok niej. Kobieta była zbyt blisko. Rosa podciągnęła mocniej kolana pd brodę i objęła się ramionami.
Gdyby tylko lekarka wiedziała jakie emocje targają dziewczyną to by się złapała za głowę. Nie ważne czy jest łowcą czy nie. Rosa nie należy do głupich i zaczęła się zastanawiać nad prawdziwą tożsamością kobiety. Lekarzem była na pewno. Potarła czoła w zamyśleniu. Jednak kolejne słowa pani doktor przywróciły ją do rzeczywistości.
Pokręciła tylko głową po czym westchnęła i schowała się za kurtyną włosów. Nie polowała na wampiry, nie chciała ich zabijać. Unikała zazwyczaj takich miejsc, ale ma przejść obojętnie jak jakaś pijawka właśnie atakuje bezbronną dziewczynę?
-Nie tropię krwiopijców...unikam miejsc gdzie mogą być. Po prostu nie przechodzę obojętnie obok...no wie sensei...- na pytanie pokręciła głową ze smutkiem -Nie sądzę aby mogli mi pomóc-
Powiedziała pustym głosem nie podnosząc wzroku od płytek. Mimowolnie zaczęła się delikatnie kołysać. Choroba sieroca? a i owszem. Kiedy zasypiała wraz z mistrzem w jakimś zapyziałym motelu na brzegu miasta tak własnie się bujała. Uspokajało ją to. Zamknęła oczy i odetchnęła ciężko. Wbrew jej przekonaniom i staraniom Rosa zbytnio się wyróżniała. Jej choleryczne wybuchy i ogólne dziwne zachowanie było nie do przyjęcia przez normy społeczne. Ciężko jej było panować nad emocjami jak frustracja wywiercała w jej brzuchu ogromną dziurę.
-Ta rana, jak i wszystkie inne, które wymagały szycia. Nie chciałabym się dzielić...tym z kimkolwiek innym. Obowiązuje was tajemnica lekarska mam nadzieję, ze nikt się nie dowie o naszym spotkaniu sensei...-
Rosa nie zatrybiła, ze jak Esmeralda mówiła o nauczycielu miała na myśli siebie. tak naprawdę nie mogła się pozbyć wrażenia, ze teraz kobieta patrzy na nią z pogardą. Bo przecież nie potrafiła nawet sobie zszyć rany. Podniosła wzrok na lekarkę. Obejrzała ją dokładnie od góry do dołu. Zastanowiła się przez chlie w końcu zadała pytanie które ją nękało.
-Jesteś łowcą sensei?-
Nie podobała się jej ta myśl. Łowcy to złe istoty tak jak wampiry. Potwory stworzone po to by zabijać. I może lekarka nie należała do ukochanych przez Rose osób, to nie chciała na nią patrzeć przez pryzmat jej pojęcia łowcy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Czw Sie 27, 2015 6:24 pm

Dziewczyna była zagubiona. Mogła ukrywać swą naturę pod grubą kotarą twardego wizerunku, ale jaki to miało sens? Wewnątrz Rosa wciąż była małą dziewczynką... dzieckiem, które oczekuje na zrozumienie i pomoc. Dlaczego wcześniej nie trafiła pod opiekę kogoś, kto mógłby jej rzeczywiście pomóc? Esmeralda przyglądała się dziewczynie, nie przerywając również gdy ta mówiła. Łowczyni nie była pewna jak się zachować. Jej rzeczowy styl bycia nie pasował do odgrywania dobrej „matki polki”. Na Boga! Ona nawet nie miała stałego partnera, a co dopiero dzieci! Co zrobić? Nie znała dziewczyny, a zatem każdy ruch musiał być poddany odpowiednim wyważeniom. Zaiste bezpieczniejsze jest znajdowanie się pod drutem wysokiego napięcia w burzę, niż rozmowa z rozhisteryzowaną nastolatką.
-Dlaczego tak uważasz? - pytanie dotyczyło rzecz jasna łowców. Czyżby Rosa kontaktowała się już z Oświatą? Nie. To nie możliwe. Nie widziała jej pośród adeptów, a to zawahanie w głosie świadczyło o niczym innym, jak fakcie, że nie ufa łowcom. A może to tylko dziwne odczucie Esmeraldy? - Czasem spotykają nas rzeczy, których w normalnych okolicznościach staralibyśmy się unikać. Kiedy coś zaczniesz, wpadasz w wir swoich działań, zapominając o wcześniejszych założeniach. Nie twierdzę, że umyślnie ich tropisz Różo. Masz z nimi kontakt i jeśli mogę Ci coś doradzić... to powinnaś przestać działać w pojedynkę- dopóki masz jakikolwiek wpływ... Ostatnie zdanie łowczyni wypowiedziała jedynie w swoich myślach. Padło już wiele słów i tylko od Rosy zależało, czy zechce zwrócić na nie uwagę. Kobieta nie chciała jawnie ingerować w opinie młodej dziewczyny. Każdy łowca powinien mieć wybór... walka ludźmi z wampirami wymagała niejednokrotnie poświęceń. Kimże by była, celowo popychając ją na drogę pełną niebezpieczeństw.... choć trzeba przyznać, że Rosa sama nieświadomie schodziła na te ścieżki.
- Tajemnicą lekarską jest zwykle choroba, jej historia i przebieg. Szczegółów Twojej choroby nie zdradzę, lecz rany na ciele podlegają pod zupełnie inną kategorię – w szpitalach zwykle wzywało się policję gdy zaszło prawdopodobieństwo napaści czy innego popełnienia przestępstwa. Ofiary zwykle były katowane i żaden lekarz nie miał prawa kryć zbrodniarza – Nie mogę ryzykować, że gdy stąd wyjdziesz znów wpakujesz się w kłopoty. Są dwie opcje. Albo pójdziesz po pomoc do ludzi, którzy będą w stanie zapewnić Ci pomoc i niejaką ochronę, albo będę musiała zgłosić Twoją sprawę i osobiście dopilnować, by nie stała się już żadna krzywda -proste ultimatum i do tego całkiem uczciwe – Jestem lekarzem, Różo. To powinno Ci wystarczyć – Wymijająca i bezpieczna odpowiedź. Przecież nie przyzna się do skrywanej tożsamości, bo i po co? Kobieta wstała i dając czas Róży na zastanowienie, przeszła się na drugi koniec pokoju. Stukot obcasów ustał dopiero wtedy, gdy oparła pośladki o lekarskie biurko. Wyraźnie czekała na decyzję.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Sob Sie 29, 2015 6:46 pm

Rosa wpadała w szał tylko wtedy gdy za wszelką cenę chciała milczeć a ktoś i tak ją zmuszał by mówiła. Wygadała się już lekarce, więc po co udawać wredną zołzę? Jej maska pękła i ukazała się spod niej spokojna i trochę pokrzywdzona dziewczyna. Aż drgnęła słysząc pytanie kobiety. Pomimo oporów odpowiedziała.
-Bo nie chcę być łowcą...nie chcę nawet słyszeć o tym-
Pomimo nieprzyjemnych słów jej głos dalej był apatyczny. Wydawała się wnet nieprzytomna. Spojrzała na panią doktor gdy ta zaczęła mówić. Miała tak wiele racji, ze przez chwilę chciała zrzucić z siebie pewien ciężar. W porę się opamiętała. Otworzyła usta i zamknęła je kilka razy, jakby nie mogła się zdecydować co powiedzieć. W końcu westchnęła i potarła czoło dłonią.
-Wezmę sobie te uwagę do serca sensei...-
Uśmiechnęła się przy tym delikatnie. W jej głosie nie było słychać ironii. Mówiła całkiem szczerze. Uważała Esmeraldę za wzór i jej słowa do niej w pełni dotarły. Rosa od zawsze szanowała starszych i lepszych, chociaż nie widać tego u niej. Uczyła się na błędach i od zawsze tańczyła na brzytwie. Jej skóra świadkiem, ze jej życie było od początku usłane niebezpieczeństwami. Nie podobała jej się odpowiedź lekarki. Serce zabiło jej szybciej i zrobiła się momentalnie biała jak ściana. Strach aż zamroził jej krew w żyłach. Przełknęła ślinę i z niedowierzaniem w oczach odprowadzała lekarkę wzrokiem. Milczała przez dłuższą chwilę pewna, ze to tylko głupi żart, ale kobieta wyczekiwała nadal.
Rosa nabrała powietrza do płuc i wypuściła go z sykiem. Przełknęła ślinę i w końcu kiwnęła głową. Odpowiedź na jej pytanie była wymijająca, ale młoda łowczyni już wiedziała swoje.
-A gdyby to ty sensei byś mi pomogła. Czy to wszystko wyszłoby poza ten gabinet? jest jakiś sposób by inni się nie dowiedzieli?-
Jej słowa brzmiały niemalże błagalnie. Nie wiedziała czemu się boi, ze ktoś dowie się o tym kim jest i co umie, ale robiło się jej niedobrze na samą myśl. Cały czas ma wrażenie, ze morderca jej rodziców jest na wyciągnięcie ręki i po prostu ją zabije gdy straci czujność. Spojrzała prosto w oczy kobiety błagając ja również wzrokiem.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Sob Wrz 12, 2015 4:13 pm

Żaden ze znanych lekarce łowców nigdy nie pragnął tego zaszczytu. Profesja jaką parali się Ci ludzie miała dwie strony medalu, a żadna z nich nie przynosiła stuprocentowej satysfakcji. Można być szalonym zabijaką, szanowanym w swych kręgach łowcą, niekiedy nawet żywą legendą. Jaki był jednak koszt takiego życia? Ciągłe ukrywanie, strach o bliskich... niekiedy nawet brak możliwości tworzenia stałych powiązań opartych na uczuciach. Tak. Każdy łowca niejednokrotnie wpadł we własne sidła strachu. A co gdyby tak... jeśli go/ją znajdą? Co zrobią...?
-Mało jest łowców, którzy rzeczywiście czerpią radość z tej profesji. Wszyscy podejmują tą decyzję świadomie, ale nieliczni wykonują to z uśmiechem na twarzy. Widzisz Roso... czasami życie tworzy scenariusze z naszym udziałem, popychając niejednokrotnie do działań, które w normalnych warunkach byśmy odrzucili – zrobiła krótką pauzę, pozwalając tym samym na oswojenie się z przekazaną informacją – Krzyżując swoje drogi z wampirami niejako podjęłaś rękawice łowieckie. Jesteś tego świadoma, sama przyznałaś, że nie potrafisz przejść obojętnie wobec krzywdy wyrządzanej przez wampiry. Odsiewając wszystkie Twoje obawy i negatywne odczucia mogę powiedzieć, że nie dasz rady w pojedynkę. Nie ważne jak bardzo będziesz ostrożna. Nie ważne, że zechcesz się przed tym bronić. Musisz działać z innymi– Rosa wybrała już swoje przeznaczenie. Sądząc po zachowaniu nastolatki, było wiadome, że  nawet pomimo szczerej niechęci nadal będzie kultywować swoje zwyczaje. Czy miała broń? Na pewno. Świadectwem jej walki były liczne blizny – mapa ciała, przedstawiająca spis doświadczeń każdego, kto parał się walką z wampirami.
- Mogę Cię skierować do osób, którzy będą w stanie pomóc. Ja ze swojej strony jestem w stanie zająć się leczeniem Twoich przypadłości oraz zniwelować wszelkie blizny oraz oparzenia – jeśli oparzeń nie dało się usunąć w całości, z pewnością był sposób na ich zredukowanie. Teraz decyzja co do dalszego postępowania, była tylko i wyłącznie w rękach Rosy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Pią Paź 16, 2015 7:41 pm

Rosa miała wrażenia, że jej mózg się zaraz ugotuje. Słowa lekarki nie podobały się jej ani trochę. Nie po to się starała cały czas ukryć, żeby teraz wszyscy się o niej dowiedzieli.
Strach ma wielkie oczy i do tego zabójcze pomysły. Przez głowę dziewczyny przeszły bardziej, lub mniej normalne myśli. Zaczynając od zniknięcia po uduszenie lekarki opaską uciskową. Głos kobiety wwiercał się w jej umysł nie dając jej ani chwili wytchnienia by wymyślić jakieś wymijające kłamstwo.
W końcu schowała twarz w dłoniach załamana. Nie wiedziała jak odpowiedzieć kobiecie. Westchnęła ciężko i powstrzymała łzy, które cisnęły jej się do oczu.
-Owszem...krzyżują się moje drogi z ich drogami...ale...ale...ale ja nie chce żyć do końca swoich dni jako łowca...nie chce. Już teraz nie mogę znieść tego co za sobą ciągnę. Zbyt wiele żyć...zbyt wiele żyć...które pozbawiłam przywileju istnienia na tym świecie...-
Mówiła półszeptem. Miała wrażenia, ze jak te słowa zostaną wypowiedziane głośni to pęknie. Była roztrzęsiona. Chciała się poczuć przez chwilę bezpieczniej. O ironio poszukała dłonią tessena. Jej anty-wampirzą broń, którą dostała od człowieka, jej mistrza. Faceta, który wpakował ją w to bagno i nauczył jak walczyć z istotami nocy. Rosa do tej pory nie wie czy jest mu wdzięczna czy go nienawidzi.
Gdy kolejne jej pytanie doprowadziło do punktu wyjścia miała ochotę wrzeszczeć. Ewentualnie uderzyć w coś z takim impetem, ze zostałby tylko pył. Powinna to wiedzieć od dawna, że jej los jest związany z Oświatą a przed przeznaczeniem nie ma jak uciec. Pomimo to miała w sobie coś z choleryka, który wściekał się za każdym razem, gdy coś szło nie po jego myśli. Jedyną dobrą rzeczą jest możliwość zniwelowania blizn. Rosa od razu się uchwyciła tego tematu jakby to była jej zbawienna poręcz.
-Czyli to wszystko mogłyby zniknąć? Mogłabym być jak normalna dziewczyna? I jakbym chciała jak taka się zachowywać? Nie miałabym śladów po ugryzieniach a ni oparzeniu? Czy jest to możliwe?-
Potok pytań nie do zatrzymania, które wylały się z ust dziewczyny. Nie potrafiła się opanować. Euforia przez chwilę oblała jej ciało a jej oczy zalśniły.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Paź 18, 2015 12:23 pm

Dziewczyna zagubiła się gdzieś we własnym świecie. Sama, pozbawiona pomocy… młoda samozwańcza łowczyni. Chęć oderwania się od tego życia to jedno, lecz brak obojętności wobec łowieckich spraw zręcznie przekreślała możliwość pozostawienia tematu samym sobie. Rosa z pewnością zdawała sobie sprawę, jak bardzo obecne życie wrosło w jej świadomość. Łowiecki los zakorzenił się prawdopodobnie bezpowrotnie, wypuszczając co raz nowe, często niechciane pąki  różnych umiejętności.
- Potrzebujesz pomocy – poruszyła ustami wypowiadając ledwo słyszalne słowa. Było jej żal dziewczyny, bowiem każdą emocję uwolnioną w tym pomieszczeniu, czuła prawie namacalnie. Bez słów podeszła do ciemnowłosej i objęła ją. Jak matka, bądź starsza siostra. Nie jakieś tam wyuczone mechaniczne przytulanki, mające za zadanie uspokoić pacjenta, który prawie wpadł w histerię.
-Spokojnie. Ciii – pogładziła ją po głowie, dając możliwość wyrwania się spod delikatnego uścisku. Nie przymuszała jej do niczego, chcąc jedynie okazać nieco zrozumienia  i pozytywnych uczuć, które jej zdaniem, już dawno nie były jej okazane.
- Na pewno nie da się sprawić, by wszystko znikło od razu. Efekty będą widoczne, ale po pewnym czasie. Mogę Ci pokazać jak tworzyć medykamenty, dzięki  którym obrażenia na ciele nie będą widoczne. Zagoją się, wybielą, lub znikną całkowicie po dłuższym stosowaniu i odpowiedniej diecie – nie było wspaniałego lekarstwa mogącego całkowicie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki wymazać z ciała wszystkie ślady. Tylko cierpliwość i odpowiednie umiejętności mogły poprawić stan skóry dziewczyny, jednocześnie dając jej szansę na „normalność”
- Musisz się zgłosić do Oświaty. Dla własnego bezpieczeństwa – stwierdziła zupełnie szczerze, mierząc dziewczynę spojrzeniem odmiennym niż u większości lekarzy.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Pon Paź 19, 2015 4:45 pm

Rosa się trzęsła. Była spanikowana i miała wrażenia jakby ktoś ją ugodził nożem w brzuch. Było jej niedobrze. Ale pomimo wszystko martwiła się reakcją kobiety. Wydusiła z siebie to co leżało jej na sercu. Czuła się mordercą i zadrżała w duchu, lekarka prawdopodobnie też ją widzi przez pryzmat krwi i zbrodni. Dlatego pewne ramiona kobiety tak bardzo zaskoczyły łowczynię. Bez namysłu wtuliła się w Esmeraldę. Szloch wydobył się z głębi jej gardła. Łzy szybko popłynęły po policzkach dziewczyny.
"Potrzebujesz pomocy"
Wypierała się tego, ale prawda w końcu wyszła na jaw. Była jeszcze dzieckiem, które potrzebowało silnej dłoni. W końcu jednak przestała się rozklejać i wróciła do siebie. Nie odsuwała się jednak od lekarki.
-Już lepiej dziękuję-
Szepnęła i przymknęła oczy. Widać w życiu nic nie jest przesądzone, pomimo złego początku obie kobiety zdołały nawiązać nić porozumienia. Z jednej strony wystarczająco podobne by się rozumieć a z drugiej różne by się pozabijać.
Jednak temat zniwelowania blizn był teraz dla Rosy najważniejszy. Odsunęła się delikatnie od łowczyni i uśmiechnęła się niepewnie. Wysłuchała z uwagą jej słów. Kiwnęła powoli głową układając sobie wszystko po kolei. Odetchnęła i wytarła oczy wierzchem dłoni.
-Czekałam dziewięć lat...cierpliwości mi nie brakuje...-
Odparła, chociaż dobrze wiedziała, że jak tylko zacznie leczenie to każdego dnia będzie się przeglądać przed lustrem. Ale w życiu się do tego nie przyzna. Uśmiechnęła się kącikiem ust. Chociaż kolejne słowa rudowłosej nie spodobały jej się ani trochę. Odruchowa pokręciła głową, ale zatrzymała się w połowie ruchu.
-Zgłoszę się...obiecuję...- burknęła tylko i po chwili dodała -Dobrze myślałam, ze jesteś łowcą prawda? Lekarzem i łowcą...ja chce być lekarzem...to dziwne być łowca i lekarzem...z jednej strony zabijam, z drugiej leczę...nie rozumiem tego...-
Mówiła półgłosem jakby do siebie. Odreagowywała stres. Zaczęła się bawić bandażem na ręce. Najchętniej by go rozwiązała i bawiła się szwami, ale nie sądziła, zeby lekarka na to pozwoliła.
-Nauczysz mnie?-
Spytała tylko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Paź 25, 2015 11:54 am


Mimo upewnienia ze strony dziewczyny, Esmeralda jeszcze przez chwilę nie cofnęła swoich dłoni. Jakkolwiek twardej postawy nie wykazała uczennica, obie wiedziały jak bardzo Rosa potrzebuje pomocy. Drżące ciało mówiło dokładnie co innego niż słowa. Czuła się lepiej, ale czy na pewno? Młoda Valentine odsunęła się po pewnym czasie, dlatego lekarka w żaden sposób na nią nie naciskała. Słuchała za to tego co ma do przekazania nastolatka. Wszystkie obawy i chęci…Chciała być lekarzem? Doskonale się składa.
- To nie będzie kwestia wielu lat lecz tygodni i miesięcy – chciała ją trochę uspokoić. Z pewnością efekty nie będą widoczne od razu, ale na zaobserwowanie pierwszych działań medykamentów wystarczą dwa… góra trzy miesiące. W oczach łowczyni Rosa w żaden sposób nie była osobą cierpliwą, lecz Esmeralda zachowała to zdanie dla siebie. Po co drażnić młodą, jeśli ta dopiero przed chwilą się otworzyła? Mijało się to z celem i mogło przynieść zgoła odmienne skutki.
Skinęła głową na zapewnienie o odwiedzeniu Oświaty. Kiedy padło kolejne pytanie Esmeralda przez dłuższą chwilę milczała.
- Niech ta wiedza nie wyjdzie poza gabinet – nie powiedziała wprost, ale słowa były niejako potwierdzeniem. Po co kryć tożsamość, jeśli młoda prawdopodobnie zjawi się na zebraniu Oświaty? Kłamstwo na wstępie nie mogło przynosić pozytywnych plonów, stąd również decyzja o uchyleniu rąbka tajemnicy.
- Nie każdy lekarz będący jednocześnie łowcą musi zabijać. Jako medyk masz przede wszystkim obowiązek pomagania. Jeśli źle się czujesz z bronią w ręku, ograniczasz się do działań mających zapewnić innym łowcom medyczną opiekę i bezpieczeństwo – ile razy kłóciła się z dowódcami o to, że musi pozostać na miejscu i… czekać. Pozycja lekarza oświaty piętnowała, ale w przypadku Rosy mogła okazać się istnym rozwiązaniem jej wszystkich obaw. Robić to co kochasz i mieć świadomość dobrze spełnionego obowiązku…bez konieczności zabijania.
- Przyjdzie moment, że wszystko zrozumiesz. Czego chciałabyś się nauczyć? - tworzenia medykamentów? Lekarka nie była pewna, czy właśnie tego oczekuje młoda Valentine. Na zgłębienie medycznej wiedzy potrzeba było czasu, ale jak Rosa już wcześniej wspomniała – była cierpliwa i gotowa do nauki.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Nie Paź 25, 2015 2:39 pm

Wbrew pozorom Rosa nie tylko była cierpliwa, ale i dojrzała. Potrafiła być odpowiedzialna za kogoś i siebie. Na słowa kobiety kiwnęła głową. Nie odezwała się, bo zareagowałaby nadmiernym entuzjazmem i prawdopodobnie piskiem ekscytacji. Te kilka miesięcy były dla niej aż niewiarygodne krótkie. Pomimo obiecanej samokontroli na twarzy dziewczyny widniał szeroki uśmiech.
Widać nie taki diabeł straszny. Chociaż z początku miała ochotę zabić lekarkę, teraz była jej po części wdzięczna. Kobieta nie musiała przecież wiedzieć, ze Rosa nie ma zamiaru iść się meldować do Oświaty, ale lepiej to przemilczeć. Tym bardziej, ze Esmseralda potwierdziła jej podejrzenia. Rosa przytaknęła na jej słowa. Nie powie, bo komu miałaby powiedzieć? Tym bardziej, ze wkopałaby wtedy siebie.
Na jej wątpliwie, mądry monolog kobieta odpowiedziała dosyć rzeczowo. Rosa ponownie poczuła się rozdarta. Z jednej strony czuła się świetnie z bronią w dłoni, ona i jej tessen były jak jedno a z drugiej strony wyrzuty sumienia zalały jej ciało. Nie wiedziała, że lekarze w Oświacie nie walczą, momentalnie spojrzała na lekarkę inaczej. Do tej pory wrzucała wszystkich do jednego worka. A okazuje się, że najlepszym nauczycielem byłaby właśnie taka kobieta jak Esme.
Rosa zastanowiła się przez chwilę czy kobieta myślała tak od początku, czy może rozwinęło się to w niej z czasem. Ale szybko odepchnęła to na bok. Miała teraz lepsze rzeczy do namysłu. Na przykład to, że lekarka wyraziła zainteresowanie jej prośbą.
-Wszystkiego...od anatomii po diagnostykę, kończąc na medycynie naturalnej...-
Odparła zgodnie z prawdą i aż zaświeciły jej się oczy. Widać było od razu, ze rozmowa na ten temat sprawiała małej przyjemność.
-Obiecuję nauczyć się pilnie wszystkiego o co poprosisz sensei! Wszystkiego...w każdej ilości-
Dodała jeszcze pośpiesznie zapewniając tym samym Esme o swoim zapale. Rosa lubiła się uczyć, niestety dla niej wszystko co przerabiała teraz w szkole już umiała i strasznie się nudziła. Dlatego nie przejmowała się jak zaśpi na kilka zajęć, czy też zaliczy nieobecność w całym tygodniu.
Wreszcie znalazł się ktoś, kto zaproponował jej coś ciekawego do roboty.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Esmeralda Nie Paź 25, 2015 3:38 pm

Rosa nie musiała zgłaszać się do Oświaty, ale istniały sposoby, żeby sprawdzić czy dziewczyna wywiązała się z obietnicy. Kto by chciał uczyć kłamcę? Bo z pewnością nie Esmeralda, której wcześniej nastolatka obiecała, że jednak się zgłosi. Kredyt zaufania wciąż jeszcze się żarzył.
- Nie specjalizuję się tylko w medycynie naturalnej, jednak jestem pewna, że znajdziemy wspólny język – kącik wrednych ust lekko uniósł się do góry. Nie było sensu obiecywać dziewczynie złotych gór, jeśli w rzeczywistości nie można spełnić danych oczekiwań. Na anatomii...owszem, znała się wręcz doskonale. Jak każdy chirurg miała obowiązek poznać tajniki ludzkiego ciała. Działając w oświacie, do codziennych umiejętności doszła wiedza na temat wampirów. Wpajana od dzieciństwa i rozwijana z każdym rokiem medycznej edukacji. Medycynę naturalną można było podciągnąć pod wiedzę ziołolecznistwa i pasję tworzenia własnych medykamentów, niemniej… do końca nią nie była.
- Nauczysz się tego co rzeczywiście będzie Cię interesowało i jednocześnie uznamy za przydatne – już po pierwszych lekcjach będą w stanie ocenić w jakich kręgach medycyny należy szkolić Rosę.
- Dobrze, a teraz powidz mi jak się czujesz. Nie wyglądasz zbyt dobrze – przez krótką rozmowę i próbę zakopania toporu bojowego, umknęła im rzecz najważniejsza… zdrowie Rosy. Dziewczyna już w trakcie zajęć wzbudziła niepokój Esmeraldy, a w czasach tajemniczego wirusa należało sprawdzić każdą poszlakę.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Gość Wto Paź 27, 2015 9:58 am

W końcu udało się nawiązać nić porozumienia. Już nie skakały sobie do gardeł i Rosa postanowiła przemilczeć wszelakie podłości ze strony Esme. Co prawda sama nie wierzyła w trwałość tej obietnicy, ale liczą się chęci. Tym bardziej, że dziewczyna nie należy do spokojnych i cichych uczennic kłaniających głowę i zgadzającym się na wszystko co powie nauczyciel. Jeżeli więc łowczyni zgodziła się uczyć Rosę, musiała być bardzo cierpliwa, albo naprawdę lubić to robić.
-Też tak uważam...-
Odparła Rosa odpowiadając pewnym siebie uśmiechem i swojego rodzaju wezwaniem w oczach. Była gotowa na wszelakie próby jakie postawi przed nią lekarka. A gdy wreszcie jej ciało zacznie wyglądać normalnie wtedy się odetnie od Oświaty i zapomni o tym całym horrorze jaki musiała przeżyć przez te wszystkie lata. Westchnęła. Ale jeszcze nie teraz. Musi się uzbroić w cierpliwość. Kiwnęła powoli głową. Tak, wszystkiego co uzna za stosowne i jeszcze więcej. Szczególnie, ze do tej nauki ją ciągnie jak szpilkę do magnesu.
-Mam lekką gorączkę, ale myślę, że to z powodu stanu zapalnego w ręce...Poturbowali mnie trochę, boli mnie głowa i jest mi strasznie niedobrze...ledwo widziałam na oczy jak szyłam rękę, pewnie dlatego popełniłam błąd-
Odparła i spojrzała się w drugą stronę jakby to mogło w jakiś sposób pomóc jej się nie zapaść pod ziemię ze wstydu. Pomimo wszystko dalej się dziwnie czuła kiedy komukolwiek mówiła o swoich "przygodach", ale nie miała już wyboru. Skoro lekarka wiedziała już tyle to dalej brnąć w kłamstwo nie miało sensu.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta... Empty Re: Piekło nigdy nie jest tak rozpętane, jak urażona kobieta...

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach