Chatka obok kościoła

Go down

Chatka obok kościoła Empty Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Sob Maj 13, 2017 7:15 pm

Mała chatka mieszcząca się obok starego, rozsypującego się kościoła. Używana kiedyś przez księży jest naturalnie własnością kościoła, która przeszła w ręce Garrucha (chatka nieużywana obecnie przez kościół). Kluczyki do chatki ma również Noriko.

Chatka obok kościoła Axeman_2_Overkill_behind-the-scenes_cabin
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Pon Maj 15, 2017 6:39 pm

Choć chciała jechać szybko to bezpieczniej i dla auta i dla nich było, żeby jechała wolniej. Kilka razy i tak charger zgasł jej na światłach, mistrzem kierownicy to ona na pewno nie była. Lepiej poszło gdy wyjechali z miasta. Co jakiś czas zerkała w lusterko by widzieć łowcę i zaciskała wtedy dosyć mocno zęby. Czy dobrze zrobiła, że wezwała innego wampira na pomoc? Pewnie nie będzie zadowolony gdy takiego zobaczy... no i Veina. Nie powiedziała jej tego otwarcie, ale była w poważnym niebezpieczeństwie. Tyle spraw się skomplikowało... Noriko zmarszczyła brwi obserwując jezdnię. Głód zmieszany z bólem wciąż trawił jej wnętrzności, ale teraz miała coś ważniejszego do zrobienia niż rzucanie się na przechodniów. Dobrze też że wzięła wtedy te tabletki, nieco zagłuszyły dyskomfort jaki odczuwała.
Skręciła do starego, sypiącego się kościoła i zgasiła w końcu auto. Oparła czoło o kierownicę i zacisnęła na niej dłonie jednak nie na tyle mocno by zniszczyć chargera. Czy Fabio przyjedzie? Czy agenci Garrucha za chwilę się zjawią? Szczerze mówią nie chciała ich tu... nie zaatakowałaby, ale na pewno zaczęłaby warczeć. Ich zapachy nie były pożądane. Wysiadła w końcu z auta i otwarła najpierw chatkę, potem wróciła by wyciągnąć samego łowcę. Słyszała jako coś skrzypnęło zabawnie w jej klatce piersiowej... cholerne popękane żebra. Zacisnęła jednak zęby i wzięła rosłego mężczyznę na ręce. Nie patrzyła teraz na niego. Musiała donieść go do łóżka i szybko podać mu krwi.
-Mój księżycu i gwiazdy.- szepnęła gdy Garruch znalazł się w końcu na posłaniu, a ona obok niego. Była zmęczona i obolała jednak na pewno rzuciłaby się do gardła każdemu nieproszonemu gościowi w drzwiach. Lepiej niech więc pukają. Rozwarła w końcu szczęki i wgryzła się głęboko w swój nadgarstek. Dopóki nie przybędzie lekarz bądź ktoś od niego, musiała przecież jakoś ustabilizować jego stan, pobudzić regenerację... ona da sobie radę. Wampiry nie zamieniały się tak łatwo w pył z braku posoki. Przyłożyła nadgarstek do jego warg i zacisnęła dłoń kilkukrotnie. Czerwona jakby nie patrzeć życiodajna trucizna zaczęła spływać powoli do gardła Gabriela. Jednak nie za dużo... przecież nie chciała go udusić, leżał wszakże nieprzytomny.
Czy liczyła się z faktem iż mógł jej przyłożyć w akcie nagłego ocknięcia się? Raczej tak... jednak sama przecież była w stanie gdzie jeśli ktoś na prawdę nie zapuka to się na niego rzuci.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Gość Pon Maj 15, 2017 8:53 pm

Minęło sporo czasu od otrzymania sms'a od Noriko. Wampirek musiał pierw udać się do swojego domu po odpowiedni sprzęt medyczny, który prędko zapakował do podręcznej walizki. Zabrał też kilka woreczków z krwią oraz dwie kroplówki, bo nigdy nie wiadomo kiedy mogą się one przydać.
Uzbrojony w medyczne przedmioty skierował się czym prędko do samochodu. Odpalił go, by ruszyć wreszcie w wyznaczony punkt spotkania. Trochę jednak minęło nim udało się odnaleźć właściwą ścieżkę, a nie mówiąc już o drodze dla samochodu. Na szczęście Fabio szybko odnalazł się w terenie, by móc ruszyć dalej. Miał głęboką nadzieję, że pacjent który na niego czekał, nie konał w męczarniach.
Chociaż nie miał bladego pojęcia o kogo chodzi, równie dobrze mogło o samą wampirzycę.
Gdy zaparkował, musiał przejść kawałek pieszo by dotrzeć do chatki. Troszkę niepokojące miejsce, w końcu każdy opuszczony kościół miał w sobie coś upiornego. Wampirek wziął głębszy wdech, tupnął nogą i ruszył znowuż przed siebie.
Jak tylko znalazł się przed wejściem, wstrzymał oddech, ścisnął łapką ramię torby i wreszcie zapukał do drzwi na tyle głośno, by wewnątrz go usłyszeli. Jeśli otrzyma zgodę wejścia - tak uczyni. Jeśli nie, będzie musiał grzecznie poczekać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Pon Maj 15, 2017 9:10 pm

Obserwatorzy byli na miejscu, ale jak zwykle nie zamierzali się mieszać do spraw Garrucha, który mimo wszystko był teraz nieprzytomny. Każdy miał swoje zadanie, a oni byli tylko po to, żeby obserwować i spierdzielać jak będzie trzeba. Stąd też nikt jej nie przeszkadzał w niczym, ale z pewnością tam byli...
Co do samego Gabriela, obrażenia były rozległe, ale wypita krew chwilę przed samym ich otrzymaniem była na tyle świeża, że zaczęła regenerację ciała w momencie w którym już zaczęli jazdę.
Był jednak jeden problem. Wypił jej zdecydowanie za mało, ażeby całkowicie się wyleczyć, więc niedobór krwi wampirzej zaczął odciskać na nim dość mocne piętno. Nie zapominajmy, że był to człowiek w wieku przeszło trzystu lat!
Przez niedobór krwi jego ciało zaczynało wiotczeć pod płaszczem, jego mięśnie się zapadły, serce jeszcze bardziej zwolniło, ubarwienie włosów znikało... Zanim dojechali na miejsce, wyglądał jak istna śmierć, albo Nosferatu- o ile takowi istnieli. Na bladym licu próżno szukać oznak życia, podkrążone czernią powieki były strasznie nienaturalne. Żył- nie można było w to wątpić, jednak żył na ostatkach sił wampirzych. Co się stanie jeśli ciało pochłonie samo siebie w przeciągu kolejnej godziny? Zmieni się w starego wampira? A może jego własne ciało zacznie wypierać to spaczenie i serce odmówi pracy? Zbyt dużo niewiadomych.
Na żebrach widać było czarne plamy, które mogły świadczyć o tym, że żebra nadal były w rozsypce, chociaż w prawdzie były praktycznie całkowicie wyleczone. Jedna z nóg również się poskładała do kupy, ale druga zesztywniała w dziwnym wykręceniu co mogło oznaczać zrośnięcie się jej bez ówczesnego nastawienia.
Widok makabryczny z punktu widzenia osoby, której akurat zależało na jego życiu... W dotyku był zimny tak samo jak wampir- od samego początku było wiadomo, iż niewiele mu brakowało do tych, których ścigał przez całe swoje życie...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Wto Maj 16, 2017 12:30 pm

Widziała doskonale co dzieje się z ciałem osoby do której poczuła coś więcej niż zwykłe przywiązanie. Wiek... doganiał go jego własny wiek, a to samo przecież tyczyło się jego organów wewnętrznych. To teraz najbardziej ją martwiło. Nie jakiś cholerny wygląd!
Próbowała podać mu krew ale nadal leżał nieprzytomny. Zaklęła ostro pod nosem i niemal w tej samej chwili rozległo się pukanie. Uniosła upiornie czerwone oczy na drzwi. Sama wyglądała trochę jak mara, krew przesiąkająca przez khaki kombinezon na piersi, zmierzwione włosy i dziko patrzące oczy. Wstała powoli nie przejmując się tym, że krew z nadgarstka kapała leniwie na drewnianą posadzkę. Otwarła drzwi i uśmiechnęła się czując w końcu chociaż częściową ulgę. Jeszcze nigdy nie myślała, że tak się uciszy na widok fioletowej czupryny.
-Jesteś.- oczywisty fakt na początek pomógł rozpocząć konwersację.
Jeśli Fabio poczułby niepokój na widok jej stanu to co powie na widok Garrucha?
-Leży na łóżku...- dodała przepuszczając lekarza w drzwiach po czym je zamknęła i podeszła razem z nim.
-Próbowała podać mu krew, ale nie napoję kogoś kto jest poza zasięgiem naszego świata.- rzuciła marszcząc brwi i mając po prostu na myśli, to że łowca był nieprzytomny.
-Przyniosłeś krew? Nie chcę iść do wioski bo z pewnością ktoś zginie.- dodała patrząc z nadzieją na torbę Fabia. Chciała napoić Garrucha, ale sama sił zbyt wiele nie miała. Potrzebowała czegoś innego niż tabletki, chociaż teraz. Spojrzała na to marne ciało leżące na łóżku, tak innego od tego które znała. Mięśnie, siła uderzeń serca, dziwnie wykręcona noga... Nie myślała w tej chwili, że stawiała na nogi inne wampiry by mu pomóc. To było niedorzeczne, po cóż ratować coś co chce zniszczyć jej rodzaj?! Bo to coś niezależnie od otaczającego go mroku miało w sobie drobną iskrę która świeciła gdy dać jej szansę.
Noriko usiadła na podłodze bliżej wezgłowia łóżka by nie zabierać Fabiowi miejsca do pracy. Czekała na jakieś polecenia. Nie wiedziała czy fioletowowłosy leczył już łowców tak starych co niektóre wampiry, ale był w tej chwili jej największa nadzieją.
To że siedziała nie oznaczało jednak, że nie nasłuchiwała. Jeśli ktoś zdecyduje się wparować bez pukania lepiej by miał szybki refleks bo wampirzyca bez zastanowienia rzuci się do jego gardła.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Gość Czw Maj 18, 2017 7:09 pm

Nie spodziewał się raczej łagodnych widoków, skoro była to aż tak pilna sprawa. Wampirek właściwie przygotowywał się na naprawdę ciężki wypadek oraz to, że może utracić przy tym wiele energii.
Co prawda nic przyjemnego, ale co się nie robi dla chęci niesienia pomocy innym.
Gdy wampirzyca otworzyła, Fabio lekko wzdrygnął się. Ona sama nie wyglądała najlepiej! Ten wygłodzony wzrok, silny woń krwi. Ileż musiała się wymęczyć?
Póki co nic nie mówił, tylko skierował się w stronę wskazanego miejsca przez Noriko i cóż... Tak jak myślał... Widok był naprawdę przerażający.
- Ile już jest nieprzytomny? - padło pierwsze pytanie nieco zdławione, w końcu próbował jakoś ogarnąć sytuację oraz własne nerwy. Kobieta próbowała mu pomóc, chociażby poprzez własną krew lecz niestety nic nie wychodziło. Jak dobrze, że zabrał kilka woreczków z krwią - Tak, spokojnie. - nawet uśmiechnął się, by jakoś załagodzić zmartwioną znajomą,
Z początku nie rozpoznawał postać człowieka, dopiero po zapachu... przypomniał sobie z kim ma do czynienia. To ten rosły inkwizytor! Okrutny, przerażający człowiek który to dość dawno temu nieprzyjemnie zachował się wobec fioletowej istoty - Mam nadzieję, ze będę miał na tyle siły, aby mu pomóc. - dodał w ciszy, jakoś dławiąc w sobie uraz.
Postawił swoją medyczną torbę obok posłania na którym to leżał łowca. Przyjrzał się jego ciału, każdej widocznej ranie - Ty też powinnaś porządnie wypocząć. - podczas oględzin, zwrócił się też w kierunku wampirzycy - I opatrzyć rękę. - sięgnął do torby, by szybko ją otworzyć by wyciągnąć jeden worek z krwią. Wręczył go kobiecie, licząc iż ta wypełni swoje braki. W przeciwieństwie do marnego człowieka, Noriko szybko dojdzie do siebie.
Związał włosy w kitę, dłonie przyodział w gumowe, rękawiczki szpitalne. Pierw musiał odkryć ciało umierającego z wszelkiego odzienia, a następnie podłączyć pod kroplówki oraz krew. Na zawieszenie ich musiał improwizować - dwie folie zawiesił na ścianie na tych wystających gwoździach. Na leżąco byłyby bezużyteczne. Gdy ciało zaczynie otrzymywać krew, powinno być lepiej. Nie pominie też skręconej nogi, którą musiał niestety nastawić. Gdyby nie to, że Gabriel jest w wyjątkowo opłakanym stanie, to raczej miałby wielką trudność ustawić tak wyrośnięty staw. Chociaż gdyby tak zastanowić się, Gabriel dzięki tym na których polował mógł się utrzymać i przetrwać, a teraz gdy krwi zabrakło, stał się istną bezbronną personą która mogła paść nawet z pod dłoni kogoś takiego jak wampirek. Wystarczyłoby chociażby złe udzielenie pierwszej pomocy aby łowca znalazł się po drugiej stronie światła.
Tylko czy na to zasługiwał?
Znowuż fiołkowy wzrok wampirka powędrował na twarz mężczyzny. Podczas przyglądania się, rozmyślania... leczył najgorsze rany - używał mocy, więc Noriko mogła ujrzeć niewielką poświatę wychodzącą z pod dłoni wampirka, a sam łowca kojące ciepło. Szkoda tylko, że tak bardzo energia Włocha się chwiała... Smutki w życiu także mają ogromny wpływ na siłę wampira - Przeżyje. - ciche, niby uspokajające słowa.
Tak Fabio, pomagaj innym, a sam zbieraj kopniaki od życia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Czw Maj 18, 2017 8:37 pm

Dla nieprzytomnego było wszystko jedno co mu robią. Nie pomagało wlewanie krwi do ust którą się prędzej zakrztusi, niż połknie. Teraz przez ten zabieg dodatkowo wyglądał jak umierający na raka płuc i skóry jednocześnie.
Ale czy na prawdę był umierający? I tak i nie. Bliżej mu było w obecnej chwili do przemiany w wampira, niż to faktycznej śmierci, ale o tym chyba oboje nie mogli wiedzieć skoro łowca nigdy nie dał się nikomu dokładnie zbadać.
Podali mu wreszcie krew w jedyny możliwy sposób na obecną chwilę. Nie minęła pierwsza moc lecząca Fabia, a ręka w którą wkuł mu kroplówkę z krwi, zaczynała nabierać wcześniejszego majestatu. Jego serce pompowało jednak krew bardzo leniwie i proces nieco potrwa.
Umysł się ożywił przy drugim leczonym żebrze. Wtedy do nozdrzy wreszcie dotarła informacja o tym, że w powietrzu jest pełno krwi wampirzej B... Paciorek później samoczynnie przełknął krew Noriko co było momentem przełomowym. Jeden łyk sprawił, że regeneracja od razu ruszyła naprzeciw leczeniu, a pełna świadomość się wybiła. Powoli zrozumiał, że leży nagi i ktoś nad nim jest. Instynkt nakazał obronę i bez większego ociągania ruszył za instynktem chociaż nawet nie otworzył ślepi.
Prawa dłoń(uznaję, ze jakoś sobie poradziłeś ze ściągnięciem rękawic) 'wystrzeliła' w stronę gardła biednego uzdrowiciela, który był pochłonięty leczeniem. Ruch nie był na tyle sprawny jakby zamierzał, ale był wystarczająco zaskakujący, ażeby się powiódł. Garruch natychmiast podniósł się do pozycji siedzącej, odpychając się lewą ręką.
Fabio teraz mógł widzieć jego pożółknięte i przekrwione ślepia, które na jego oczach coraz bardziej stawały się czerwone. A dłoń na gardle? Jej siła nie była zbyt wielka jak na kogoś o sile wampira, jednak można było spokojnie stwierdzić, że był to już stalowy chwyt dla standardowego człowieka.
-Fuera de mi vista!(hiszp)
Jego wzrok wrogo błysnął i z pewnością zauważył strach w oczach, które już wcześniej gdzieś widział. Następnie odepchnął szyję i zarazem Fabia od siebie, a potem powoli znów się ułożył z cichym jęknięciem.
-Moja piersiówka...
Rzekł w przestrzeń mając nadzieję, że będzie to wystarczająca informacja dla Noriko, która stała nieopodal. Zauważył ją kątem oka kiedy się kładł, ale nie miał jeszcze na tyle siły, ażeby coś więcej zrobić. Był strasznie blady, ale mięśnie w oczach rosły, jakby w jednej chwili odmłodził się o przeszło dwieście pięćdziesiąt lat.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Pią Maj 19, 2017 4:06 pm

Patrzyła chwilę na twarz młodo wyglądającego doktora zanim do niej nie dotarło, że zadał jej pytanie. Fakt, była krwiopijcą i wystarczy, że się pożywi... przeklęta regeneracja kopnie jej organizm i zacznie naprawiać szkody jakie wyrządziła jej przyjaciółka. Mimo jednak głodu, zmęczenia i wyjącego w jej wnętrzu demona nie to było w tej chwili najważniejsze.
-Nieprzytomny...- powtórzyła za nim marszcząc brwi jakby sama miała problemy ze skupieniem się czy też jakby była nieprzytomna. Patrzyła w tej chwili na łowcę, zebrała rozbiegane myśli i w końcu odpowiedziała.
-Ponad pół godziny może godzinę.- odparła. Nie zauważyła niestety słabego uśmiechu na gładkim licu Fabia. Przyjęła od niego worek z krwią rozerwała zębami jego górną część i zaczęła łapczywie pić. Niezbyt zwracała uwagę na to czy bardzo się przy tym ubrudziła czy nie. Nie oznacza to też jednak, że rozlewała cenną posokę na lewo i prawo, jednak większość musiała trafić przecież do jej organizmu.
Piła gdy wampirek zwrócił jej uwagę na co zareagowała kręcąc głową.
-To tylko powierzchowne rany.- rzuciła pod nosem mimo tego, że czuła jak jej żebra leniwie składają się do kupy. Poparzenie na szyi i plecach też zaczęło się wygładzać, podobnie jak otwarta rana na piersi i nadgarstku. Tylko jakoś na policzku to rozcięcie nie chciało znikać... ciekawe.
-My zawsze z tego wychodzimy. Zadbaj lepiej o człowieka.- dodała wracając do swojego upiornego napoju. Trochę potrwa zanim wszystko się na niej zaleczy, ale jakoś to będzie. Siedziała sobie na ziemi obok łóżka, otarła wierzchem dłoni brodę z której skapywała pita wcześniej krew i czekała. Obserwowała uważnie co takiego wyrabiał Fabio. Jej zioła... nawet te najlepsze nie zdziałałyby tyle co moc wampira który potrafił leczyć dotykiem. Zacisnęła lekko zęby w ukłuciu zazdrości i wtedy też jej Gabriel się poruszył. Nie był to byle jaki ruch, bowiem jego wybawca właśnie znalazł się w uścisku jego łapy. Warknął coś po hiszpańsku co Noriko raczej zignorowała wpatrując się po prostu w twarz łowcy. Żył. Wstała powoli z ulgą malującą się na swojej twarzy gdy Garruch odepchnął od siebie biednego Fabia. Nie trzeba było dwa razy powtarzać, przestała się na niego gapić jak ciele w wymalowane wrota i podeszła do płaszcza leżącego na oparciu krzesełka. Chwila grzebania i wróciła z piersiówką. Zanim ją jednak otwarła bez słowa wsunęła zimne dłonie pod ramiona mężczyzny i pchnęła go nie znacznie ku górze. Nadal leżał ale teraz jego głowa była nieco wyżej na poduszce tak, że mógł łatwiej ją unieść i wypić to co też miał w piersiówce bez dławienia się. Otwarła ją i podała łowcy chyba, że nie uniósłby po nią od razu dłoni... wtedy przysunęłaby mu ją do ust by zaczął pić. Nie spodziewała się jednak drugiej opcji, Garruch nie wydawał się być typem który lubił okazywać słabość nawet jeśli był na granicy. Cóż... najwyżej mu pomoże czy tego chciał czy nie jeśli łapa będzie mu się trzęsła. Lepiej wylać zawartość do ust niż na poduszkę, prawda?
-Dzięki Fabio.- powiedziała patrząc cały czas na Gabriela.
-Mam u ciebie dług.- podkreśliła poważnie swoje słowa i spojrzała kątem oka na wampirka. Ciekawe czy tu zostanie czy od razu ucieknie. Ona nie wydawała się być zbyt przejęta zaistniałą sytuacją. Łowca nadal był słaby, ale odzyskał przytomność. Chociaż jeden wielki kamień z serca.
Tylko co z nią... nie myślała w tej chwili o tym, że Veina ją zaraziła i stwarza zagrożenie zarówno dla Fabia jak i Gabriela.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Gość Pią Maj 19, 2017 10:08 pm

Gabriel miał na tyle szczęścia, że ktoś kto mógł go zabić w mgnieniu oka, chociażby wykorzystaniem faktu iż był ten umierający, pozwolił mu przeżyć. Co prawda wampirek raczej nie spotka się z okrzykiem radości ani nic, właściwie był tutaj potrzebny z przyczyn czysto zawodowych.
Więc gdy tylko leczenie dobiegało końca, a pacjent zaczynał wyglądać o niebo lepiej, Fabio nieco zwolnił z korzystaniem z mocy. Aczkolwiek nie spodziewał się nagłego ataku ze strony nieprzytomnego. Chwyt za szyję spowodował gwałtowne przerwanie mocy, co nie wpłynęło na wampirka zbyt dobrze. Próbował wziąć wdech, lecz dłoń mężczyzny zacisnęła się zbyt mocno na szczupłej szyjce. Odruchowo chwycił dłoń łowcy, w porę ten jednak zorientował się i wypuścił... wręcz odrzucił drobną postać. Wampirek upadł, odrobinę się tłukąc. Cóż... Nie spodziewał się naprawdę niczego.
- Wygląda na to, że jest już zdrowy. - zauważył chłodno, wstając chwiejnie z podłogi. Podszedł do torby by wyjąć pozostałe cztery woreczki z krwią i kilka maści na przyspieszenie leczenia oraz leków ziołowych, jak i apteczkę - Masz tutaj wszystko czego Ci potrzeba. Tyle ode mnie. - na słowa odnośnie długu nie powiedział nic. Spojrzał jedynie na wampirzycę, po czym sam skierował się do wyjścia. Nie miał zbyt wielkiej ochoty przebywać w żadnym towarzystwie, zwłaszcza gdy sam nie czuł się najlepiej.
Może to odpowiednia pora by zacząć myśleć tylko i wyłącznie o sobie?
Inne istoty... wampiry czy ludzie są zbyt mało wdzięczni, przez co często gęsto wampirka wykorzystują dla własnych celów.

z/t
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Nie Maj 21, 2017 1:21 pm

Gdyby miał chociaż siłę w obecnej chwili, żeby powstrzymać tego cholernego wampira. Z jednej strony pamiętał ten kobiecy pysk, a z drugiej... Po prostu nie mógł sobie przypomnieć gdzie go spotkał już.
To było nieistotne skoro już wyszedł, a Garruch i tak dostał swoją piersiówkę, która jeszcze przynajmniej w połowie była wypełniona krwią B. To oczywiste, że teraz nie będzie prosił o krew Noriko, która swoją drogą nie była w lepszym stanie od niego. Wypił całość i głośno westchnął. Krew ludzka bez większego problemu przyjmowała się przez kroplówkę, a wspomaganie jej przez siły witalne wampirzej krwi... W przeciągu kilku chwil odzyskał to co utracił, wygląd powrócił do jakiegoś ładu, chociaż wydawał się bledszy niż zwykle.
-Fabio... Nie powinnaś go wzywać. Może się okazać niemałym problemem dla mnie.
Rzekł wpatrzony w sufit. W końcu podniósł się do pozycji siedzącej ze stłumionym jękiem. Dopiero teraz obdarzył Noriko długim spojrzeniem.
-Wyglądasz jakbyś stoczyła wojnę z całą watahą wilków...-Stwierdził krótko i przetarł swój podbródek z krwi, którą Noriko wcześniej tak usilnie próbowała mu wcisnąć. Dopiero też wtedy zauważył brak rękawic za którymi się dość szybko rozglądnął. A reszta ubrania? Spodnie były rozszarpane przez nieludzką siłę. Przynajmniej płaszcz był jeszcze w jakimś stanie. Wystawił nogi za łóżko i od razu wiedział, że jeszcze nie czas na próbę stania. Obie bolały go jakby ktoś mu wbijał w nie igły- swoją drogą to dobrze- kręgosłup przynajmniej nie ucierpiał, a żebra? Dopóki nikt mu ich nie będzie dotykał to nie będzie tragedii.
Pozostało czekać. Gabriel teraz przede wszystkim chciał się ubrać jakoś. Paradowanie nago w obecnej chwili nie było dla niego korzystne. Musi też poinformować inkwizycję, że nic 'poważnego' się nie dzieje. Odrzucił więc na łóżko piersiówkę i zaczął szukać swojego płaszcza, który został ściągnięty przez Fabia.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Nie Maj 21, 2017 8:42 pm

Niespodziewanym było to, że Fabio rzeczywiście wyszedł, Noriko zmarszczyła brwi widząc jego reakcję. Cieszyło ją, że pomógł łowcy, ale żeby tak od razu uciekać? Nie zamierzała go jednak zatrzymywać, był dorosłym wampirem. Przyjęła od niego wszystkie rzeczy i odłożyła na blat w małej przylegającej do pokoju kuchni. Powinna choć na moment wyjść po wodę ze studni. Zarówno jej jak i Garruchowi przydałoby się chociaż przetrzeć twarz. Wiedziała, że nie lubił przecież krwi... a zapach posoki B aż za mocno wypełniał wnętrze chatki. Westchnęła ciężko słysząc słowa mężczyzny. No tak... zawsze wiedział lepiej nawet jeśli tyczyło się to ratunku jego osoby.
-Miałam cię zostawić w tym apartamentowcu?- zapytała zdumiewająco chłodno. Dopiero co go odzyskała, nie wiedziała co by się z nim stało, a jego stary wygląd był niezwykle... mocno dający do zrozumienia, że nie jest dobrze. Nie ważne jak, chciała mu pomóc, a Fabio był jednym wampirem do którego mogła zadzwonić i znał się na leczeniu. Była też siostra... ale do niej nie miała telefonu.
-Tylko z wampirem zarażonym wirusem.- rzuciła pod nosem jednocześnie dając znać łowcy, że i ona mogła paść ofiarą zarazy. Zauważyła jego rozglądanie się i pokręciła głową podchodząc do krzesła.
-Wszystko jest, nic się nie zgubiło.- westchnęła zgarniając z krzesła rękawicę, płaszcz i to co ocalało z rwania materiału. Położyła to na łóżku obok siedzącego Garrucha. Wiedziała, że nawet jeśli by nalegała by się położył tylko by łypnął na nią dość znacząco.
-Telefon jest na miejscu.- dodała podchodząc do okna. Otwarła je na oścież by nieco świeżego powietrza wywiało choć część zapachów. Klatka piersiowa nadal ją bolała, ale chociaż nie musiała oddychać. Same ruchy sprawiały dziwne rwanie. No i otwarta rana na mostu też raczej tak szybko się nie zasklepi.
Sięgnęła po kolejny worek z krwią i rozerwała go kłami podchodząc do drzwi razem z miedzą w ręku. Pchnęła drzwi barkiem i popijając krew wyszła. Pewnie chciał zadzwonić... niech się więc nie krępuje. Zacisnęła dłoń na misce nieznacznie wyginając jej skraj. Nawet pomocy nie potrafił przyjąć. jęknęła gdzieś w duchu i zatrzymała się przy studni. Bolało gdy musiała używać kołowrotka ale w końcu zapełniła miedze lodowatą wodą i razem z pustym workiem krwi w kieszeni kombinezonu mogła wrócić.
Weszła tyłem i po chwili czysta woda stała już na ziemi koło łóżka. Jakaś szmatka też się znalazła. Czy jednak jej pozwoli czy od razu odepchnie? Usiadła obok niego jeśli jeszcze nadal siedział i zanurzyła materiał w zimnej wodzie. Odwróciła się do niego i bezceremonialnie acz z pewną dozą czułości zaczęła zmywać mu krew z pyska.
-Myślałam że odejdziesz, musiałam go wezwać.- odezwała się w końcu łagodnie i wyczuwalnym bólem. Nie śmiała mu powiedzieć co na prawdę chodziło jej po głowie gdyby dotknął ramienia śmierci. Lepiej było nie mówić o pewnych rzeczach. A tak ogólnie? Bała się o niego... pierwszy raz w swoim parszywym życiu bała się, że utraci to leniwie bijące serce.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Wto Maj 23, 2017 8:15 pm

Zawsze chłodno podchodził do kwestii ratowania życia, szczególnie swojego. W końcu w pewnych 'wypadkach' życie mogło być karą, a nie wybawieniem z opresji. Postanowił jednak nie dzielić się już tymi przemyśleniami z dziewczyną.
-O ile byś pochwyciła i przekazała swoją koleżankę...
Odparł cicho z pewną dozą złości. Nie wiedział do końca co go spotkało przed domem tej cholernej wampirzycy. Skoro nie był to człowiek, ani tez wampir... to co? Chyba jak ostatni inkwizytor będzie próbował rozwiązać sprawę po katolicku- modląc się ażeby to cholerstwo już się na jego drodze nie pojawiło.
-A więc działa lepiej niż się spodziewałem... Później załatwimy sprawę Twojego zarażenia. Z dzień minie zanim pojawią się objawy. Jeśli poczujesz jakieś zmiany,
napijesz się mojej krwi. Zneutralizuję wirusa na jakiś czas...

Mówił od niechcenia starając się po prostu ubrać z niemałym krzywieniem się. Wszystko go bolało, ale było już znacznie lepiej... Może jutro, może pojutrze już będzie w pełni sił.
Oczywiście, że zadzwonił kiedy miał chwilę. Wydał krótkie polecenia, a następnie z ciężkim westchnięciem włożył komórkę znów do płaszcza. Teraz zapach krwi na niego tak nie działał skoro był już jej opity. W końcu tez zauważył, że kroplówka się skończyła, dlatego też wyrwał sobie igłę wbitą w żyłę. Następnie wpadł w ponury nastrój, a może po prostu analizował ostatnie wydarzenia.
W końcu zjawiła się i Noriko z zimną wodą i szmatą. Nie odsunął się nawet trochę. Wydawał się wręcz nieobecny do czasu, aż się nie odezwała.
-Wybacz. Pewnie masz rację...
Akurat jego wygląd musiał ja przerazić w tamtej chwili. Nic dziwnego... Z jednej strony emanował siłą i witalnością, a w swojej bardziej ludzkiej formie, wyglądał jak zasuszony trup.
Chciał coś powiedzieć, ale akurat szmata mu zasłoniła usta i postanowił poczekać, aż zabieg 'upiększający' jego facjatę się skończy.
-Dziękuję Ci. I wybacz. Miałem przyjść Ci pomóc, ale nie do końca pamiętam co mnie wtedy spotkało...
Bo nie do końca był pewien wciąż. W swoim życiu wiele dziwactw widział, ale to? Przechodziło jego najśmielsze oczekiwania. W końcu Garruch pochylił się nieco w stronę dziewczyny i ucałował ją w czoło. Tyle jej będzie musiało wystarczyć.
Teraz podjął kolejny raz nierówną walkę z trzeszczącymi kośćmi, jakby pierwszy raz stawał na nogi od tygodnia.
Zachwiał się i przytrzymał framugi łóżka, ale ustał.
-Myślę, że czas najwyższy, ażebyś poszła ze mną do zamku...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Sro Maj 24, 2017 11:01 am

Poruszali już kiedyś ten temat więc Noriko faktycznie wolała tego nie słuchać. Dla niej jako przedstawiciela długowiecznej rasy nie było nic złego w długim życiu. Garruch z kolei faktycznie był tylko człowiekiem który de facto stał na warcie odkąd pamiętał, a jak wiadomo warta zakończy się dopiero gdy zamknie oczy na zawsze. Czy śmierć byłaby więc dla niego wybawieniem? Na prawdę wolała o tym w ten sposób nie myśleć... Ta iskra nie mogła zgasnąć skoro dopiero co ją odkryła.
Dziewczyna zacisnęła zęby słysząc odpowiedź łowcy i w sumie dobrze, że to zrobiła. Miała bowiem wielką ochotę warknąć "nie". Mógł mieć tyle wampirów z miasta i ze świata! Nie mógł żądać od niej Veiny. Przemilczała więc jego słowa obserwując jak ten nieporadnie się ubiera.
Działa... tak wirus z pewnością działał. W jednej chwili jej dostojna i spokojna przyjaciółka zamieniła się w bestię jakimi widzą ich niektórzy łowcy. Zupełnie jakby Noriko patrzyła w swoje wnętrze przez zamknięte oczy. Czy i ona oszaleje? Veina nie zdążyła jej nawet ostrzec, atak nastąpił nagle. Dziewczyna poczuła wielkie zmęczenie.
-Jeśli zdążę ci o tym powiedzieć.- podkreśliła pierwsze słowo stojąc do niego teraz tyłem podczas otwierania okna. Czuła jak krew którą wypiła intensywnie zużywana jest na leczenie głębokiej rany na piersi. Dotknęła jej na moment wspominając przyjaciółkę po czym wyszła.
Ocierała jego czoło, policzki i wargi co jakiś czas zanurzając materiał w zimnej wodzie. Chociaż na twarzy krew mu nie zaschnie... Noriko musiałaby z kolei porządnie się wykąpać. Z tyłu głowy czuła sporych rozmiarów strup zaschniętej juchy po tym jak Veina skuwała jej głową tynk ze ściany. Nie wspominając o kombinezonie który z przodu przybrał ciemną barwę aż po pępek.
-Od razu lepiej.- uśmiechnęła się słabo kiedy chociaż na twarzy był czysty. Odrzuciła szmatę do miedzy tak jak starała się odrzucić wspomnienie tego jak wyglądało jego słabe ciało. Tak więc kończyły się poważne starcia gdy Garruch nie miał wystarczającej ilości regeneracyjnej krwi. Dobrze było o tym wiedzieć, ale z drugiej strony cóż mogła na to poradzić. Nie będzie za nim łazić... wtem on znów się odezwał.
-Nie wyczułam cię od razu.- pokręciła głową przypominając sobie to coś i to co zostawił jej pod obojczykiem. Jakieś dziwne znamię czy tatuaż. Sama nie miała pojęcia co to był za stwór i jakim sposobem zrobił to co zrobił łowcy.
-Mam nadzieję, że nigdy nie spotkamy więcej tej siły. A ty... dziękuje, że przybyłeś.- odparła spokojnie po czym poczuła pocałunek w czoło. Uśmiechnęła się pod nosem widząc jak determinacja Garrucha każe mu wstać i jakoś się nie przewrócić. Może to też było coś co ich łączyło? Jak bardzo Noriko by nie ucierpiała też nie mogła tak po prostu upaść. Nie pomagała mu więc wiedząc, że sam musi ustać zwłaszcza jeśli będzie chciał wyjść za drzwi chatki, a tam będą jego agenci. Wielki Inkwizytor musiał iść o własnych siłach. Myśląc tak o tym zrozumiała czemu źle postąpiła zapraszając Fabia, co prawda uratował być może życie łowcy, ale też widział go w bardzo złym stanie. Maska wtedy opadła zostało miękkie i słabe ludzkie wnętrze. Ktoś taki jak Gabriel musiał dbać o to by oczy które go obserwowały widziały stal i czuły respekt. Tak przynajmniej teraz widziała to wampirzyca, a będąc tak blisko niego... również powinna to szanować i o to dbać. Kucnęła koło miedzy pochylając się nad nią z cichym westchnieniem. Zanurzyła w wodzie dłonie by choć częściowo zmyć wypitą wcześniej krew z twarzy. Dopiero potem wstała prostując się obok łowcy. Musiała zadrzeć głowę by spojrzeć na profil jego twarzy.
-Pójdę.- powiedziała spokojnie wciąż się na niego patrząc.
-Twoi ludzie już tu są? Powinieneś odpocząć w swojej komnacie pod okiem swojego medyka. No i przydałby ci się ludzki posiłek, a mnie kąpiel i tabletki na ból głowy.- uśmiechnęła się nieco zadziornie pod nosem. Choć był słaby to stał o własnych siłach.
-A twoje auto... ma tylko jedno otarcie.- dodała pod nosem podchodząc do drzwi. Jak już wspominała nie była najlepszym kierowcą.
Chora, obolała i zmęczona, ale dziś udało jej się ocalić coś kruchego, To napawało jej umarłe serce radością.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Sro Maj 24, 2017 9:29 pm

Garruch nie traktował Noriko jak damy w opałach. Ze swoich obserwacji już zdążył się przekonać, iż jeśli nie została zaskoczona to potrafiła się bronić...
No i poza tym ta determinacja. Zdawał sobie sprawę z tego, iż walka sam na sam z rozwścieczonym wampirem była... niełatwa. Wampirza choroba? Mógł ją zapewnić, iż czuje się już na tyle dobrze, że dałby jej radę, chociażby za pomocą telekinezy, ale czy był sens?
-Będę się martwił jak już faktycznie dojdzie do czegoś.
Czy przy rozwścieczonym ataku starałby się ją po prostu zatrzymać, ażeby nie zrobiła mu krzywdy? Nie tylko. Kto jak kto- on wiedział, iż nawet poważna rana na ciele wampira jest w stanie szybko się wyleczyć- zdecydowanie szybciej niż jego obrażenia zadane przez jakiegoś 'herosa'.
Umyła go i wiedział, że potrzebował tego, jednak z pewnością nie był to czas na odpoczynek.
-Przysporzyłem Ci więcej kłopotu, niż pomogłem...
Ta osobista porażka była na tyle bolesna, że wręcz pluł tymi słowami. Cieszył się przynajmniej z tego, iż Noriko jednak odniosła niechybne zwycięstwo w starciu z wampirem wyższej krwi. Zabawne, bo jeszcze raptem cztery miesiące temu dała się kompletnie podejść jakiemuś wampirowi niskiej krwi. Rozwijała się i to Garruch przede wszystkim szanował.
-Są. Obserwują dom.
W końcu Gabriel się ruszył i powoli przeszedł dookoła framugi łóżka. Nogi go bolały mniej więcej tak jakby przez cały wczorajszy dzień chodził po schodach- ale mimo wszystko ból wywołany przez kończyny utwierdzał go w przekonaniu, że na przyszłość musi być znacznie bardziej ostrożny.
-Wszystko mam w zamku, nawet ciepłą wodę i nowe ubrania.
Celowo pominął temat jedzenia i przede wszystkim odpoczynku. Ktoś taki jak on nie mógł sobie zbytnio pozwolić na takie 'wygody'.
Chwilę później wyszedł już przez chatę. W mgnieniu oka zmienił się w tego samego łowcę co był poprzednio-wyprostowany, i czujny... Jedyne co się nie zgadzało to nietęga mina wywołana nagłymi falami bólu.
-A tam auto... Nigdy jakoś nie przywiązywałem się do rzeczy materialnych...
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Noriko Czw Maj 25, 2017 5:05 pm

Fakt lepiej było się nie licytować, może nie wyglądało ale Noriko cały czas pamiętała ich zakład. Od tamtej pory nie tylko zaczęła intensywniej trenować używanie mocy, mięśnie ale i refleks. Perfekcjonistka w niej kazała wpinać się jej wyżej i wyżej by dorównać chociażby Alucardowi. Pokręciła głową słysząc jego odpowiedź, podejrzewała o czym myślał. Z resztą łatwo było przewidzieć co by się stało gdyby wpadła w szał. Wilk i skok do gardła... wszyscy jej powtarzali, że to nie najszczęśliwsza moc ale to po prostu leżało w jej naturze. Grube futro, szerokie i długie kły... Faktycznie będzie musiała potrenować, może sprawi że jej dzika postać będzie silniejsza? Któż to wiedział.
Wirus i walka z Veiną faktycznie nie były najszczęśliwszymi prezentami jakie mogła od niego otrzymać, ale na jej twarzy pojawił się lekki, tajemniczy uśmiech. Oparła chłodną dłoń na jego policzku
-Co nas nie zabije to nasz wzmocni prawda?- rzuciła półgłosem patrząc głęboko w jego oczy. Przegoniła ból który majaczył w jej źrenicach i cofnęła powoli dłoni. Wierzyła w te słowa i mogła w sumie brzmieć jak wariatka. Przecież każda normalna dziewczyna rzuciłaby się na Gabriela, chociaż uderzyła w twarz. Jakżeż płytkie były takie osoby... Choć walka z przyjaciółką nie była pożądaną przez nią sytuacją to chociaż zobaczyła ile może zdziałać za pomocą swojej broni. Gdyby tylko zdobyła lepsze naboje i drugiego deagla.
-Poza tym ciężko cię złapać.- dodała podnosząc miedzę z brudną wodą by wylać ją za drzwiami.
Skinęła głową, dobrze że gdzieś tu byli, nie będą musieli z Gabrielem za długo czekać na pomoc. Zanim łowca nacisnąłby klamkę w drzwiach, Noriko pchnęła je barkiem i wyszła na zewnątrz pierwsza. Wylała wodę gdzieś w pobliżu po czym wróciła do środka by odłożyć miskę pod łóżko. Zebrała też medykamenty i worki z krwią które przygotował im Fabio.
-Masz na myśli worek lniany czy coś w moim stylu?- zapytała uśmiechając się znów lekko pojawiając się obok niego na zewnątrz. Zamknęła drzwi na kluczyk i czekała co dalej. Pojawi się ktoś i ją zakuje w kajdanki? Nie miała zielonego pojęcia jak będzie traktowana i jak przedstawił ją sam Garruch. Może worek z krwią który ma być traktowany łagodniej? Któż wiedział oprócz niego...
Widziała jak nakłada na twarz swoją chłodną maskę choć kropelki potu na czole zdradzały, że był obolały. Zdumiewająca wytrwałość. Stała obok niego wyprostowana wyciągając z kieszeni kluczyki jego auta.
-Skoro tak mówisz.- mimo wszystko nie będzie wspominała o jeszcze jednym obiciu.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by OP Garruch Czw Maj 25, 2017 9:28 pm

I z wilkami trzeba było umieć sobie radzić. Telekineza może nie była na tyle silna, ażeby wilka przerzucić nad łbem, albo utrzymać w powietrzu, ale wystarczyłoby włożyć dodatkową moc w uderzenie pod gardziel zwierzęcia i złamać mu szczękę. Nie łatwo było gryźć jeśli zęby nie chciały się poprawnie zamknąć, a mięsień odpowiadający za zacisk szczęki byłby naderwany...
Tak. Akurat jeszcze tego jej brakowało do kolekcji. Już jej wcześniej złamał nos.
Garruch nigdy tak na prawdę nie przestawał ćwiczyć, dlatego często aż prosił się o zwadę z wampirami. Mimo wszystko doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż mięśnie trzeba stale kształtować- oczywiście z umiarem jak wszystko. Walka jednak w tym stanie? Byłby samobójcą, gdyby jeszcze teraz chciał walki... Tym bardziej z Noriko.
-Jasne. A jak Ci urwie nogi to przynajmniej przez lata sobie wzmocnisz ręce...
Żarty żartami, ale Garruch potrzebował świeżego powietrza i dlatego też powitał lekki chłód nocy jako wybawienie od smrodku krwi ludzkiej i wampirzej. Gwałtownie wciągnął nosem powietrze i je wypuścił starając się przyzwyczaić do bólu przy każdym kroku, które stawiał nieco sztywniej niż zazwyczaj.
Noriko mogła zauważyć, że w lesie akurat coś się poruszyło, ale nie podeszło, a się bardziej wycofało. A może to po prostu jakiś dziki zwierz? Garruch od razu bez słów łypnął wzrokiem w tamtą stronę i ruszył powoli w stronę zniszczonego kościoła, a potem do auta.
-Trochę ofiar mieliśmy przez ten wirus. Zostały z nich ubrania. Coś sobie wybierzesz...- Jak już wspominałem, akurat teraz jakoś nie miał ochoty na żarty i ucinał je w dość brutalny sposób czystą prawdą. Wziął od niej kluczyki w swoje stalowe łapy, a potem w ciszy przeszedł resztę drogi do celu.
-Ktoś wyklepie...-Warknął cicho kiedy spostrzegł jasne rysy na lakierze przy zderzaku. Może jednak trochę ukuła ta niespodzianka w postaci uszkodzonego auta. Na większe oględziny jednak czasu nie miał dlatego tez wsiadł do auta i poczekał na dziewczynę.
-Więc tak jak mówiłem już kiedyś. Od dziś jesteś niezależnym członkiem inkwizycji. Sojusznikiem...-Rzekł jeszcze zanim odpalił auto, a następnie z zaciśniętymi zębami zaczął prowadzić auto. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak ruch kostek może go tak boleć...
[zt +Noriko]
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Chatka obok kościoła Empty Re: Chatka obok kościoła

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach