Pokój Gościnny (-) - Piętro
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Tak, to było otwarcie się i pokazania poniekąd siebie. Potrafił otworzyć swoje sumienie, okazać że jednak ma uczucia. W końcu cierpienie oraz poczucie winy także jest brane pod emocje. A czy okazywanie emocji nie jest w rodzaju otwarcia się? Oczywiście, jeszcze nie prezentował siebie ale to już naprawdę spory krok dla kogoś tak zamkniętego na Świat. Red wychodził dopiero, odchylał swoje wrota do bunkra jaki wybudował przez całe swoje życie. Fabio nawet zakładał, że było jeszcze gorzej gdy ten został wampirem. Wtedy już całkowicie mógł odizolować się od społeczeństwa.
Jednak póki co teraz chcą go naprawić i skierować chociażby na drogę otwartości się do Ukochanej osoby. Fabio będzie się starał ze wszystkich sił, nawet jeśli miało go to przewyższać.
Całował, starał się pieścić i przede wszystkim wzbudzić w Redzie pożądanie. Bardzo chciał by chłopak zaczął też go widzieć, dostrzegać w nim obiekt pożądań. Bo jaki byłby pożytek z Fabia, jeśli ten nawet nie wzruszyłby się na żaden dotyk? Przynajmniej miałby dowód na to, jak Fioletowy jest beznadziejny w tym co robi. Ale... Chociaż Czarnowłosy dawał czasem znać, właściwie nawet zaczął się rozbudzać! Czyli pieszczoty ciała, dotykanie wilgotnymi ustami skóry działało na zmysły? Fabio czasem unosił swój upojony wzrok na twarz Red'a, mając przeogromną chęć zatopić się ustami w jego wargi i nie odejść już nigdy. Ale czy Red tego właśnie chciał? Skupił się zatem na jego podbrzuszu, a później rozpoczął grę z wysokim poziomem.
Jednak póki co teraz chcą go naprawić i skierować chociażby na drogę otwartości się do Ukochanej osoby. Fabio będzie się starał ze wszystkich sił, nawet jeśli miało go to przewyższać.
Całował, starał się pieścić i przede wszystkim wzbudzić w Redzie pożądanie. Bardzo chciał by chłopak zaczął też go widzieć, dostrzegać w nim obiekt pożądań. Bo jaki byłby pożytek z Fabia, jeśli ten nawet nie wzruszyłby się na żaden dotyk? Przynajmniej miałby dowód na to, jak Fioletowy jest beznadziejny w tym co robi. Ale... Chociaż Czarnowłosy dawał czasem znać, właściwie nawet zaczął się rozbudzać! Czyli pieszczoty ciała, dotykanie wilgotnymi ustami skóry działało na zmysły? Fabio czasem unosił swój upojony wzrok na twarz Red'a, mając przeogromną chęć zatopić się ustami w jego wargi i nie odejść już nigdy. Ale czy Red tego właśnie chciał? Skupił się zatem na jego podbrzuszu, a później rozpoczął grę z wysokim poziomem.
- Spoiler:
- Masował męskość Red'a, starając się też muskać je ustami. Robił to ostrożnie, jakby każdy jego ruch miał być odpowiednio wybadany. Chociaż wampirze serduszko trzepotało jak szalone, to i tak próbował. Red dostrzegł jego próby... Wampirek po usłyszeniu jego słów, aż drgnął. Nie mówić nic, zrobił tak, jak chciał chłopak. Oparł się plecami o jego ciało, a właściwie specjalnie otarł się. Samo już oparcie się o muskularne ciało partnera pobudzało. Ale późniejsze kroki... To już wzbudziło ruch w podbrzuszu Fioletowego.
Oparł swoje łapki o nogi mężczyzny, starając się obserwować jego ruchy. No właśnie... A co działo się w samym Fabio? Ta pieszczota mająca mieć charakter nauki nie pozwalała dopuścić do siebie żadnego skupienia. Stęknął cicho, zamykając przy tym jedno oko. Red mimo swojej drapieżności, miał ręce stworzone do czułości. Wampirek wbrew pozorom też jest osobą łasą na rozkosze, co było teraz dowodem. Było faktem, że ciało oczekuje tylko na cielesne bodźce. Nie raz się przekonywał, ale teraz czuł, że Red potrafiłby zagrać najpiękniejszą melodię na jego ciele. W końcu ktoś dawno porównał ciało wampirka do harfy...
- Red... Ja... naprawdę... Chcę dla Ciebie dobrze, chcę żeby było Tobie dobrze... Ale... nie mam tyle potężnego doświadczenia ile bym chciał. - nie brzmi głupio? Zawstydzony faktem wampirek, że przecież przez całe swoje życie odkąd zaczął sypiać z partnerami, był jedynie jakby lalką do zaspokajania. A każdą pieszczotę jaką wykonywał, była ona wyuczona od poprzednich kochanków. Czasami jednak zdarzyło się, że na coś wpadł, ale... zawsze wydawało mu się, że jednak było to za mało. Czyżby słaba pewność siebie? Najwidoczniej.
Póki co Red, miał między nogami nie tylko swoją nabrzmiałą męskość, lecz także rozgrzanego wampirka, który to oddychał szybko na masowanie intymności.
Agresywność też nie była zła. Ale trzymana na wodzy. Silne ugryzienia, mocne, natarczywe. Fabio aż odchylił głowę, by chłopak miał lepszy dostęp.
- R-Red... - przerwał bo już nie był w stanie się powstrzymać! Odwrócił głowę oraz nieco ciałka by móc, oprzeć też łapkę na policzku Partnera i wbić się ustami w jego. Właściwie to przytrzymał jego brodę by czasem mu nie uciekł! Fabio teraz pochłaniał jego usta w namiętnym, bardzo mokrym pocałunku. Wpychał się językiem, drażniąc jego język oraz podniebienie. A jeśli Red nie zaprzestał pieszczoty męskości mniejszego, ten wyda z siebie kolejny słodki jęk i oderwie się od jego ust, by zaś oprzeć się o jego mocne ciało. Czuł też tą męskość na swoich plecach. I czy ona pulsowała? Bo Fabio mocno. Poruszał wolno nogami - to lekko je uginając, to zaś je prostując. Wiedział już jedno. Red miał zagościć w nim dzisiaj i to bez gadania.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Lekko rozszerzone źrenice były dowodem niemałego zdziwienia na gest Fabia. Do tej pory nie wiedział, czy wampir chciał iść jeszcze dalej czy zaprzestać, to jednak uściśliły go w fakcie, iż ma niemałą ochotę na... Coś więcej niż tylko pocałunki i dotykanie. Zadowolony sam zbliżył jeszcze bardziej twarz do jego, by mógł się ponieść z nim w tańce. Pocałunki były takie słodkie, lecz jednocześnie przepełnione namiętnością. Pozwalał mu kierować w tym tańcu, zresztą nawet nie miał czasu na odpowiedź w pocałunku, chłopak dał się kompletnie ponieść fantazji. Mimo to Red nie odpuszczał dalszych pieszczot dosyć twardego, nawet lekko mokrego członka Fabia. Wciąż poruszał dłonią swobodnie, niemal wyuczenie, od czasu do czasu ściskał mocniej czy pociągnął lekko, acz starał się to robić z umiarem. Ciche westchnienia i jęki niby zanikały w ich ustach, jednakże Red zdawał się doskonale je słyszeć.
Nie wiedząc nawet kiedy sam się trochę nakręcił, jego przyrodzenie zdążyło już nabrzmieć, wręcz drżeć z podniecenia. Dotyk delikatnej skóry na plecach wcale nie pomagał się uspokoić, ale czy faktycznie Red chciał to robić? No cóż, nie. Najchętniej zrobiłby to bez ostrzeżenia, po prostu wbił się i zaczął kolejną zabawę. Nie, nie zrobi tak, musi trzymać tę swoją dzikość na wodzy, obiecał mu w końcu... Musiał się starać opanować te zwierzęce instynkty, nie mógł mu znowu zrobić krzywdy.
W takim wypadku przyłożył usta do szyi, zostawiając małą malinkę, przesuwając się po chwili coraz bliżej ucha. - Nie obrazisz się jak... Pozwolę sobie na trochę więcej? - szepnął kuszącym głosem, obcierając się lekko o plecy swoją nabrzmiałą męskością. Naprawdę ledwo potrafił utrzymać te zwierzęce instynkty, musiał się starać, bardzo się starać, nie chciał znowu go skrzywdzić!
Znowuż ucałował delikatnie plecy, powoli zniżając dłoń, aż do samego tyłka. Tam przesuwając powoli palcami między pośladkami, dotarł do dziurki, którą począł drażnić palcem. Delikatnie wpychając go i wyciągając coraz bardziej sugerował, że zbliżał się ten wyczekiwany chyba przez obydwoje moment. Na nieszczęście Red był chyba mistrzem gierek, nie mógł sobie pozwolić, by wszystko poszło takim prostym torem, musiał go lekko nakręcić. Łapiąc drugą dłonią w okolicy klatki piersiowej Fabia, nakłonił go do pochylenia się do przodu, niech mu lepiej pokaże swoje tyły.
- Jeszcze chwilę się pobawię. - rzekł, przejeżdżając językiem wzdłuż całej długości pośladka. Mokry ślad śliny był spokojnie wyczuwalny, nie dało się nie poczuć jak kilka strużek powoli spływa po nich. Obie dłonie zacisnęły się na jędrnych pośladkach wampira, rozszerzając je na boki i ściskając po chwili, by ostatecznie zostawić je rozciągnięte. Zbliżając powoli usta do otworu, wyciągnął język. Lepiej dla Fioletowego, aby chociaż mniejszy poślizg był, nie powinno wtedy tak boleć... Chyba. Delikatnie począł wpychać język do środka, pomagając sobie trochę kciukami. Gdy tylko znalazł się w środku, rozpoczął poruszanie nim, robiąc małe kółeczka. Czy to było podniecające dla partnera? Oby, bo Red podniecał się przez same robienie czegoś takiego. W momencie oderwania ust od pieszczot, dało się poczuć gorące sapanie z jego ust. Nie, lubił się bawić, tylko tym razem zrobi wyjątek, nie mógł wyczekać się tego konkretnego momentu.
Szybkim ruchem dłoni uniósł ciało chłopaka, samemu ustawiając się w wygodnej pozycji. Po chwili gramolenia się z Fabiem na rękach, przyklęknął ostatecznie, kładąc przed sobą wampirka, przodem do siebie.
- Jakby coś było nie tak, to mów. - powiedział do niego z lekkim uśmiechem, układając jedną z dłoni na klatce piersiowej. Druga zaś lekko uniosła całą dolną partię ciała Fabia, rozkładając lekko nogi.
- Może być trochę... Szorstko. - ostrzegł, wkładając powoli czubek swojego przyrodzenia. Wolnym ruchem wpychał je coraz głębiej i głębiej, wciąż trzymając dłoń na klatce piersiowej. Serce uderzało mocno, z każdą chwilą przyśpieszało swoje bicie. Nie mógł się chyba już nacieszyć myślą o tym dniu, dzisiejszym dniu. W końcu posunęli się... Bardzo daleko, może za bardzo? A zresztą, kto im zabroni? Są już chyba dorośli, to już wybór obydwojga z nich.
Po dosyć szorstkim, może nawet lekko bolesnym wejściu czubka, później już poszło łatwiej. Ból nie był tak wyczuwalny, a wszystko łatwiej wchodziło głębiej. Takie przyjemne uczucie... Czuł się jakby minęły wieki od ostatniego razu, gdy tak zajmował się innym mężczyznom. Delikatnie zsunął dłoń z klatki piersiowej do członka Fabia, zaciskając palce na nim i poruszając odrobinę szybciej niż wcześniej to robił. Chciał mu dać jak najwięcej przyjemności, właściwie należało mu się.
- Chyba dopiero się wszystko zaczyna. - szepnął do niego, w momencie poczucia jak całość penisa znalazła się wewnątrz. Dopiero teraz można by rzec, iż ich pierwszy raz się zaczyna. Powolny ruch przyrodzenia był prologiem do dalszej części sztuki, której bohaterowie już zostali wybrani, teraz wszystko zależy tylko od ich obojga, wszystko się skupi tylko na nich.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Nie potrafił przerwać tak zmysłowego pocałunku, który powodował aż omdlenie duchowe. Fabio po prostu zaczął już płonąć, czując jak jego ciało niebawem nie wytrzyma i eksploduje dziką namiętnością. Wszystkie jego uczucia właśnie skumulowały się, powodując że teraz pochłaniał usta Red'a bez opamiętania. Gładził jego nieogoloną bródkę, zaciskał nieco mocniej paluszki. Z każdą sekundą pragnął co raz więcej. Jakby wszystkie poprzednie złe chwile nigdy nie miały miejsca. Właściwie już dawno odeszły w zapomnienie.
Czuł na plecach pulsującą męskość chłopaka. Wiedział już, że i on potrzebował kolejnego, prawidłowego kroku. Dlatego czym prędzej trzeba powoli zrezygnować z pocałunku, a później przejść do dalszych, niższych partii ciała. Tak samo wampirek wiedział, że był gotowy do śmielszych pieszczot! Czuł to już tam w dole, nie tylko w serduszku.
Gdy tym razem zostawił ślad po pocałunku, Fabio musiał wyciągnąć rękę za siebie i pogładzić Red'a po czarnych włosach, mrucząc przy krótkich pieszczotach na skórze.
- Już od kilku chwil jestem gotowy na śmielsze poczynania. - także szepnął, uśmiechnąwszy się lubieżnie. Kolejny raz zamruczał, przylegając ciałem do twardego ciała Red'a. Tak przyjemnie było czuć go za sobą i to, że jest co raz bliżej jedności z nim.
Oczywiście, wiedział iż trzeba przygotować. Dlatego posłusznie opadł klatką piersiową na pościel, prezentując swoje kuszące, jędrne tyły. A wygiąć się potrafił! Przybrał niemalże kocią pozycję!
Chociaż mimo tego czuł jak pieką go policzki i serce bije jak szalone. Swojej wrażliwości nigdy się nie wyzbędzie, lecz dusza głodnego seksu osobnika także w nim żyła. Mark - były partner Fabia - potrafił go określić Seksualny Potworem! Co oczywistym faktem było, że Fioletowy wypierał się tego rękoma oraz nogami! Póki co Red sam oceni z kim ma do czynienia, poza tym... dopiero się poznawali jeśli chodzi o seksualne doznania.
Rozkoszne pieszczoty wrażliwego miejsca powodowały niemałą gorączkę. Fabio jęknął, zaciskając pazurki na pościeli. Sam akt penetrowania jego wejścia był już bardzo podniecający. Palcem język... Wilgoć. Zaczął szybciej oddychać, a stękanie wyrywało się co kilka chwil. I było widać, że wampirek rozbudził się już bardzo! Gdyby mógł, sam nadziałby się na naprężony instrument Red'a! Zresztą i on był już chętny na kolejne kroki, czyż nie? Słyszał oddech partnera. Niemal nawet wyłapywał to dzikie sapanie, wypełnione zapewne ogromną chęcią dobrania się agresywnie do tyłów wampirka. Tylko teraz zamiast przerazić, Fabio czuł jeszcze większe pragnienie. Chciał by Red wbił się w niego cały i bez opamiętania, wyuzdanie pieprzył się z nim aż do białego rana!
Rozgrzane ciało Fioletowego ponownie dotknęło aksamitnego materiału pościeli, a on sam patrzył na postać Czarnowłosego wyczekująco. Taki jakby zamglony wzrok, uśpiony... Ale spokojnie, wszystko było na pozytywnie! Fabio był po prostu upojony samą grą wstępną, a najważniejsze miało dopiero nadejść! Tylko jak ono będzie wyglądało? Zachichotał na jego słowa, rozchylając nóżki. Przybrał taką pozycję, jaką chciał Red - dogodną dla ich obu.
Zaczęło się. Pierw ostrożnie, powoli. Fabio odczuł z początku małe... obtarcie, ale było wszystko w porządku. Musiał jeszcze sam rozluźnić swoje mięśnie pośladkowe, by red miał lepszy dostęp. Jednakże gdy zaczął się szybciej poruszać, zaciskał by także wzmocnić przyjemność chłopakowi. Jak ma być dobrze, to dla ich obu. Poza tym Red również zajmował się mieczykiem Fabia. Ten już jęków powstrzymywać nie potrafił. Słuchał wydawane przez wampirze usta dźwięki wypełnione po brzegi przyjemnością oraz ponaglaniem. Fabio aż musiał zaciskać dłonie na pościeli, odwracając też na bok głowę. Czerwone policzki, lekko rozchylone usta nie potrafiące wybronić się przed milczeniem. Kolejne sapanie, stękanie. Gdyby ktoś przeszedł obok drzwi, nasłuchałby się wieeele. Głównie od strony głośnego Fabia, który to dzielnie znosił każde pchnięcie wampira. I zapewne w pewnym momencie to wampirek wybuchnie swoją Białą miłością prosto na dłonie Himury oraz swoje ciałko. Toć motylki wypuścić musiał!
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Słodkie, niepohamowane jęki unoszące się z ust Fabia w pełni uderzały uszy Reda. Mimo iż był to zaledwie początek głównego aktu, to ten już nie mógł się powstrzymać, ale to miłe, bardzo miłe. Ten głos był teraz tylko dla niego, nie chciał się nikim nim teraz dzielić, chociaż tutaj może go sobie w pełni przywłaszczyć. Każdy ruch, zarówno własny, jak i partnera wywierał na nim niemal presję, działał niczym afrodyzjak, chciał coraz to więcej z każdą chwilą, chciał go po prostu pieprzyć, tak długo jak ma siły, o ile nie dłużej. Pomimo faktu, że wzrok Reda był niemal jak zawsze pusty, to nie mogło to powstrzymać od widoku tego lubieżnego spojrzenia. Przesuwał je powoli z zaciśniętych na pościeli dłoni, do zaczerwienionej twarzy, by zatrzymać się na chwilę na otwartych ustach. Tak, ten widok dalej go podniecał, pomimo myśli, iż bardziej być nie mógł, to zdawał się z każdą chwilą coraz bardziej podniecać. Gdyby obok niego widoczny był wskaźnik, już dawno by wybuchł, nie da się określić poziomu tego napalenia.
- Rany... Ten wzrok, nie, cały ty... Zostałeś po prostu moim narkotykiem. - szepnął pomiędzy głośnymi oddechami, tak, już dawno od samego początku nie czuł tak wielkiego podniecenia. Nie zaprzestając pieszczot męskości Fioletowego, przyśpieszył odrobinę ruch biodrami. Dziś sobie go zaznaczy na swój sposób, nie pozwoli nikomu zabrać od siebie tego wampira.
Nagle poczuł jak coś wypełnia jego dłoń, coś ciepłego, lepkiego, lekko opuścił wzrok, aby zobaczyć czy to jest to o czym myśli. Jego oczom ukazał się widok własnej dłoni, która wypełniona była niemal po brzegi białą substancją, wręcz zaczęła spływać po niej, na co wampir jedynie uśmiechnął się lekko.
- Chyba pierwsza runda jest dla Ciebie. - powolnym ruchem „ubrudzona” dłoń uniosła się wyżej, na wysokość twarzy. Ruchy biodrami w tym momencie zwolniły, a jeden z palców powędrował do ust. Red po prostu dokładnie go oblizał, połykając tym samym słodko-słoną substancję, która na nim była. To samo postąpił z kolejnymi, następnie z całą dłonią. Wszystko było znów czyste, może wciąż odrobinę lepkie, lecz mężczyzna nie omieszkał, aby połknąć całość. Jeszcze tylko przejechał językiem po wargach, aby zebrać resztki, które pozostały głównie w kącikach ust. Nie zależało mu tu na reakcji Fabia, po prostu lubił smakować takich rzeczy, jego ulubionych właściwie.
- Nie obrazisz się, jak się trochę zbliżę do Ciebie? - zapytał, unosząc drobne ciałko, wysuwając lekko swoje przyrodzenie. Pragnął poczuć ten gorący oddech na skórze, usłyszeć każdy, chociażby najmniejszy odgłos wydawany przez partnera, widzieć każdą, nawet minimalną zmianę ekspresji, chciał mieć go jeszcze bliżej. Usadowił się z nim w taki sposób, że bez problemu mógł przylgnąć do niego, w każdej możliwej chwili, a jednocześnie pozwolić mu na objęcie go nogami.
- Tak mi się bardziej podoba. - obdarował go czułym, mokrym pocałunkiem, wznawiając w tym momencie silniejsze ruchy biodrami. Tak bliskość była jeszcze bardziej podniecająca, w każdej chwili mógł dotknąć każdy centymetr skóry, ucałować gdy tylko chciał, mógł robić po prostu więcej! Jedną z dłoni trzymał go w pasie, zaciskał na nim swoje palce, druga zaś trzymała w okolicy łopatek, również wbijając się w skórę. Usta znowuż spoiły się w pocałunku, tym razem mocniejszym, agresywniejszym. Nie zaprzestawał go nawet w momencie, gdy zaczęło brakować mu powietrza, odrywał się dopiero niemal krytycznej potrzeby oddechu, wracając po chwili.
- Będę Cię pieprzyć tak długo, jak mam siłę. - kolejna obietnica tej nocy, akurat ją łatwo będzie dotrzymać, zwłaszcza w takim stanie podniecenia, w jakim znajdował się obecnie Red. Trzeba podkręcić odrobinę tempo. Niby nie zmienił tępa, w jakim uderzał wnętrze kochanka, jednak dodał trochę ostrości, uderzając od czasu do czasu nagłym, mocnym ruchem bioder. Czy spodoba się takie urozmaicenie?
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Ciężko było nie podniecając się mając tak doświadczonego oraz gorącego pantera. W dodatku był to ich pierwszy raz jeśli chodzi o związek. Mimo iż był on świeży, dopiero rozkwitający, to wampirek i tak już czuł się znacznie lepiej. Przynajmniej smutki jakie pozostały zostanę okryte, a jedynie przetrwają skryte, przyjemne wspomnienia. Chociaż i tak zamierzał swój umysł wypełnić osobą Red'a. Dlatego teraz oddawał się, jednakże utrzymywał ostrożność, którą jednak delikatnie wycofywał, otwierając się bardziej. Dlatego Red widział rozgrzanego wampira, który pojękiwał rozkosznie, gdy czuł w sobie jego sporą męskość. Naprawdę Red musiał się mocno podniecić, poza tym tak przyglądał się wampirkowi... Ten też utkwił oczka na jego twarzy, później na oczach. Mimo pustki, to i tak wiedział, że Czarnowłosy gdyby mógł, pochłonąłby go w całości. Potwierdziły to same jego słowa! Fabio na nie zwilżył swoje i tak już wilgotne usta, wolnym ruchem języka.
Chwilę później Red został nagrodzony białym wybuchem wampirka, który to pisnął nieco głośniej. Zagryzł dolną wargę, ponownie odwracając łebek. Oddychał powoli, głośno...
- To Twoja wina... - bąknął, zerknąwszy na to co wyprawia Red. On oblizywał swoją dłoń! Fabio aż głośniej jęknął, czerwieniąc się po całości! Zawsze musi smakować?! W dodatku robił to tak seksownie! Jakże mocno zapragnął pocałować jego usta! Te mokre usta! Czuł aż jego ciałko napina się, a łapki ściskały mocniej pościel. Red w całości był za bardzo podniecający... I bardzo dobrze!
Pokręcił łebkiem na jego pytanie odnośnie kwestii Obrażenia się! Jakże by mógł? Sam wyciągnął do niego ręce, by mógł go wygodniej chwycić. Jak tylko chciał! Fabio grzecznie dostosował się, poza tym sam mógł teraz lepiej poruszać się na sztywnej męskości Kochanka. Także dodawał swój rytm, ruchem bioder oraz odpowiednim zaciskiem pośladków. Niech ma! Niech także się dobrze bawi oraz korzysta! Taki seks odpowiadał najbardziej.
Znowu dotyk dłoni, ten najbardziej czuły. Sam Red mógł nie tylko nacieszyć się aksamitnym ciałkiem wampirka, ale i jego puszystymi oraz miękkimi włosami co to opadły na plecy, smyrając Red'ową skórę. I ten oddech na skórze... Nawet on były rozgrzewający. Fabio oczywiście objął go nogami, a ręce jak tylko mógł, ułożył je odpowiednio na plecach oraz karku Czarnego. Na pocałunek zamruczał będąc zespolonym ustami! Zagryzł nawet jego dolną wargę, ciągnąc ją lekko do siebie, by później wypuścić i ucałować raz jeszcze. Ten właśnie namiętny pocałunek trwał długo. Bardzo długo! Fabio nie zaprzestawał pomrukiwać, wciąż czując poruszanie się chłopaka, nawet jeśli ten wzmocnił oraz przyspieszył tempo. Bardzo dobrze. Fabia głosik stał się teraz bardziej wypełniony erotyzmem i niemalże błaganiem. Zmysłowy, kuszący oraz gorący.
- Do rana, Red! Wymęcz mnie! Tak! Męcz! - niemal krzyknął po czym znowuż zatopił się ustami w jego ustach. Objął go mocniej nogami, lekko samemu się unosząc i mocniej nabić na Ogiera Red'a.
- Jesteś jak zwierzę i tylko moje kochane. - wysapał w przerwach, musnąwszy noskiem o jego nosek. Teraz to ze śmiałością wpatrywał się w jego czerwone ślepia. O tak. Red był jego i tylko jego.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- - Moja wina? - zapytał kusząco, liznąwszy po chwili znów palec. - No dobrze, może być i moja, ale... - znów to chłodne, acz przepełnione pożądaniem spojrzenie. Red chyba stanie się mistrzem takiego wzroku, jeszcze trochę i będzie go używać częściej, aniżeli powinien. - To ty masz narzędzie zbrodni, więc wina spadnie na Ciebie. - uśmiechnął się lekko, na widok tak podnieconego Fabia. Chyba sam się nie mógł już hamować, może zrozumie co czuje teraz czarnowłosy?
Zmiana pozycji chyba wyszła na dobre dla nich obu. Red mógł jeszcze bardziej dopieszczać wampira, mając go tak blisko siebie, a ten miał możliwość dawania więcej od siebie w tej miłosnej grze. Również chciał by było im dobrze, nawet byłby zdolny zrezygnować z własnej przyjemności tylko na rzecz tego fioletowego wampira, którego jeszcze rok temu, przy ich pierwszym spotkaniu, nazwałby po prostu głupcem i ofiarą losu, gdy zapuścił się w te najmniej przyjemne dzielnice slumsów. Z drugiej jednak strony teraz powiedziałby, że gdyby nie to spotkanie, to co mógłby teraz robić? Może byłby już kompletnie wyniszczony, może na zawsze sprzedałby się komuś jako nowa, łóżkowa zabawka? Wiele jest możliwości, lecz to się nie stało. Dzięki niemu mógł chociaż próbować znowu żyć w miarę normalnym życiem i co najważniejsze, nie samotnym życiem.
- Tak długo, jak będę miał siłę, tak długo będę się zabawiać dziś twoim ciałem. - odpowiedział szybko zanim ten zdążył uciszyć go z pomocą ust, zamykając je w pocałunku. Mocny nacisk nogami tylko zachęcił go do jeszcze głębszej penetracji, nawet mimo myśli, że sięga już niemal samego końca.
- Mogę być twoim zwierzęciem, nie... Będę tylko twoim zwierzęciem. - szepnął zdyszanym głosem do jego ucha, zagryzając je na chwilę. Dla Fabia może zostać zwierzęciem czy czymkolwiek on tylko zechce. Był już gotów na wszystko, byleby móc zostać przy nim jak najdłużej, nawet gdyby ten znalazł sobie inną, może lepszą miłość, to i tak byłby przy nim. Nie boi się bólu serca, który może powstać, zniesie wszystko.
Nie da się nie przyznać, że teraz to już była kompletna przyjemność dla obydwóch stron. Te ruchy bioder Fioletowego, słodki głos, zaprawdę gdyby nie był sobą, to już ugiąłby się pod nim, wypełniając go po same brzegi, na szczęście Red to Red, nie pozwoliłby sobie na tak szybki finał, nie gdy może teraz jeszcze więcej bawić się ciałem kochanka.
- Coś mi się wydaje, że ty nagrodzisz mnie drugi raz swoim nektarem, nim ja dam Ci go posmakować pierwszy raz. - z uśmiechem na twarzy począł się zabawiać ustami chłopaka, całując je, ale nie pozwalając na odwzajemnienie tego, bo za każdym razem szybko je odciągał, robiąc tak kilkanaście razy, aż w końcu dał mu ten prawdziwy, długi, soczysty pocałunek, aż po same migdałki!
Biodrami poruszał się już znacznie dziczej, znacznie mocniej, chciał jeszcze bardziej spotęgować to podniecenie, zarówno własne, jak i Fabiowe. Dłońmi puścił ciało chłopaka skoro ten same się trzymał go niemal kurczowo dłońmi oraz nogami. Układając dłonie na ramionach, rozpoczął delikatny masaż, przesuwając się powoli coraz niżej i niżej, aż nie poczuł pod dłońmi sutków, zapewne sterczących od podniecenia. Początkowy powolny ruch dłońmi przeobrażał się w coraz śmielsze, szybsze ruchy dłońmi.
- Zrobię Ci tak dobrze, że nie zapomnisz tego do końca życia. - kolejny szept niemalże kipiący od wypełniającego go po brzegi erotyzmu, kolejne delikatne muśnięcie ust, kolejny mocny ruch biodrami, nie da mu tak szybko spokoju. Zaciskając palce na sutkach, począł je wykręcać, a usta zacisnął w subtelnym pocałunku. Jeśli chciał pojęczeć, postękać, to niech wypełni tymi odgłosami usta Red'a.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Takie spojrzenie może i wzbudzało grozę, lecz działało także na zmysły. Fabio pragnął w zupełności oddać swoje ciało, nawet jeśli miałby zostać skonsumowany. Red jest aż tak doskonałym kochankiem. Oznaczało też, że rozumiał już w całości jego dzikie zachowanie.
Tak samo cieszył się, że spotkał Red'a w slamsach, że wyciągnęli obydwoje do siebie dłoń, chociaż Red widział wtedy w Fabio największą ciamajdę. Jak go wtedy nazwał? Dzieciakiem? Coś w ten deseń.
Ale teraz byli razem w sypialni i korzystali z namiętności, dając sobie wspólną przyjemność z dotyku oraz bliskości. Fabio płonął z pożądania, pragnął więcej i jak najwięcej oddać partnerowi. Dlatego zmiana pozycji była jak najbardziej na miejscu. Mógł objąć mocniej chłopaka, oddawać mu swoje ciało pieszczotom i przede wszystkim sam obdarzyć go wszystkim czym tylko mógł - dotykiem, pocałunkami i niemalże namacalnymi jękami wprost do jego ucha czy mokrych ust.
- Bardzo szybko polubiłeś moje ciało, Red. cieszy mnie to. - szepnął także do jego uszka, ale nie ugryzł tylko swoim policzkiem otarł się o jego policzek, obejmując go mocniej. Odkrył iż uwielbiał się ocierać o ciało partnera, poczuć je nie tylko w sobie, ale także na skórze. W dodatku kolejny krokiem był uciszający, głęboki pocałunek.
- Oczywiście, że tylko moim. Inni nie wchodzą w grę. - ułożył usta w dzióbek i kontynuował pieszczoty. Fabio nie chciał by Red wracał do swojego starego zawodu. Nie chciał by kolejny związek zniszczył się przez złe wybory, dlatego będzie się starać na tyle ile będzie w stanie, a nawet i więcej.
Poruszał się zgodnie z tempem chłopaka. Oddychał głośno, stękając z przyjemności. Lizał czasem jego policzek, to podgryzał usta i szybko składał na nich pocałunek.
Gdy Red stwierdził, że Fabio ponownie wynagrodzi go wybuchem, zaśmiał się. To była prawda. Czuł kolejną falę zwiastująca iż jego przyjemność dociera do kolejnego punktu. Każdy przyspieszony ruch budził w nim kolejne okrzyki, jęki. Wyginał czasem ciało, przechylając głowę w tył. Włosy smyrały czasem to dłonie mężczyzny, który to począł masować ciało Fioletowego. Wbijał też swoje pazurki na chwile uniesienia. Sam nie raz unosił biodra, czy je opuszczał by nadziać się mocniej na także ruszającego się wampira. Ale gdy doszedł masaż sutków... Wampir znowuż wyczuwał jak jego podbrzusze zaczyna pulsować.
- Tak... Tak rób, rób jak najwięcej. Chcę jeszcze... - urywane błaganie przez pojękiwanie. Także już oddychał głośniej. Czasem za głośno zapiszczał, ale Red zaraz wbił się ustami w jego, na co ten zagłuszony nieco, zaś uwalniał z siebie namiętne dźwięki i to wprost w jego usta. Mocno zaczerwienione policzki, zamknięte oczy. A ciało aż samo grało. Im dłużej Red ruszał, dopieszczał... mijały minuty, długie chwile... Fabio zaś wytryśnie swoją miłością, tym razem z głośnym, uwalniającym emocje okrzykiem. Nie było łatwo... Nie, było piekielnie przyjemnie. Nie mógł tez przestać lizać ust Ukochanego, czy też obcałowywać jego policzków. Muskał ustami usta, dotykał dłońmi skóry, masował. Nie omieszkał też przejechać pazurkami po torsie. Poczuć tą twardość męskiego ciała. Zabaw naprawdę nie było końca... Co gorsza, Fabio zdawał sobie sprawę, że rano pupcia da o sobie znać!
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Ten głos wampira, to ciepło jego ciała, te wypełniające uszy stęki i jęki, może tego nie wiedział, ale jeszcze trochę i przez to Red także nagrodzi go swoim nektarem, aż po brzegi! Sam nieświadomie począł wydawać z siebie stęki podniecenia, to na ruch wykonany przez Fabia, to na uczucie wbijających się w bladą skórę paznokci, o tak, lubił bolesne pieszczoty na sobie, taki trochę masochista z niego.
- Chcesz jeszcze? - spytał się czysto retorycznie, zbliżając się nagle do drobnej szyi i zostawiając na niej malinki. Im głośniejsze były te wszystkie jęki i stęki z przyjemności, tym bardziej czarnowłosy chciał wypełnić go po brzegi, lecz jeszcze nie, w końcu ten nie dał mu drugiego strzału.
- Dam Ci tyle, że będziesz spać jak ja popołudniu. - dobre porównanie? No raczej! Ten to potrafił spać zawsze i wszędzie właściwie, ale w godzinach popołudniowych był niemalże nie do obudzenia, więc da mu tyle przyjemności, tyle rozkoszy, że będzie podobnie spać dzisiejszej nocy. Więc zaciskając mocniej palce na sutkach, począł znowuż je wykręcać i ciągnąć we wszystkie możliwe strony. Nie był też bierny tam na dole, ruch biodrami znowuż przyśpieszył, a uderzenia narastały na sile. Tym razem nie uciszał go ustami, chciał go słyszeć, chciał przejść poziom podniecenia dwukrotnie, nie, trzykrotnie, już zdążył przecież kolejny raz wypełnić swój niewidzialny wskaźniczek podniecenia. Właściwie to nie on, a cała osoba Fabia, to on go napełnia tą chcicą, tym erotyzmem, pożądaniem, on był już oficjalnie jego narkotykiem.
Gdy jęki i stęki Fioletowego narastały, niemal wypełniały go, był już pewien co się szykuję, jedynie bardziej przycisnął się ciałem do niego, obcierając się dodatkowo brzuchem o męskość, na której już zbierała się lepka substancja. Wszystko tylko po to, by już za kilka chwil poczuć na sobie rozlewającą się, obklejającą skórę, biały nektar od Fabia.
- Widzisz, mówiłem Ci. - szepnął do niego, czując jak sperma zaczyna się mieszać z potem, który powoli spływał po jego skórze. Teraz już nie musiał trzymać swojego podniecenia na wodzy, da z siebie teraz wszystko co do tej pory zebrał. Dłonie zrezygnowały już z pieszczot, teraz będą tylko pomocą do zrobienia zbrodni. Powoli powędrowały na boki ciała, sunąc po gorącej skórze powoli, aż dotarły do ud, za które złapały. Czas wielkiego finału zbliżał się już wielkimi krokami, był zaledwie minuty od nich.
- Teraz moja kolej, by Cię trochę nagrodzić. - powiedział niezwykle kuszącym, kipiącym erotyzmem tonem, oblizując po chwili usta. Nie miał zamiaru go w żaden sposób teraz uciszać, pieścić ustami czy cokolwiek takiego. Teraz wszystko miało się dziać tam na dole.
Mocne, pewne ruchy biodrami uderzały bezustannie, pozostawiając po sobie tylko puste odgłosy, a wcześniej ułożone dłonie unosiły dodatkowo lekko Fabia, by pozwolić na głębszą penetrację. Już spokojnie mógł stwierdzić, iż zbadał go dogłębnie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Sapiąc w jego stronę gorącym powietrzem z ust, wciąż przyspieszał, coraz bardziej i bardziej. Drobne krople potu spływały po nagiej skórze, zatrzymując się dopiero na skórze kochanka. Planował uprzedzić Fabia przed tym jak dostanie prezent od niego, lecz nie było już czasu. Mocne uderzenie, głośny stęk, to jedyne co uprzedziło przed hojnym obdarowaniem. Zebrana w nim namiętność wystrzeliła z przyrodzenia, wypełniając szybko pupę Fabia. Teraz poruszał się dodatkowo w tej białej cieczy, ubijając ją w nim. Ruchy zwolniły, a część już powoli spływała po skórze, lądując to na nogach, to na pościeli, wypełnił go, lecz nie wszystkim.
- Cholera, trochę nabrudziłem... No ale skoro już jest brudno, to nie muszę się martwić resztą. - wyciągnął z niego swojego penisa, o dziwo wciąż sterczącego. Ten to dopiero miał wigoru w sobie, więc chciał go wykończyć do reszty. Ściągając z siebie wampira, ułożył go na mokrej od potu pościeli, dodatkowo było jeszcze lepka w niektórych miejscach, jednakże nie to było tu ważne. Sam uniósł się wciąż zdyszany, przekładając nogi nad jego ciałem. Spoglądał tak na niego, stercząc na klęczkach nad nim. Jeszcze nie skończył, oj nie.
- Jeszcze jeden strzał będzie dla mnie. - dłoń sama powędrowała na lepkie przyrodzenie, zaciskając się na nim. Szybkie, mocne ruchy znęcały się nad nim, sprawiając, że głośniejsze stęki były wydawane przez usta. Jeszcze bardziej potęgował to wszystko co pozostało w nim, ale nie długo to potrwało. Zaledwie po dwóch czy trzech minutach wystrzelił ostatni pocisk w górę, który oblał zarówno jego podbrzusze, jak i tors Fabia.
- I kurtyna poszła w dół. - rzekł, schodząc z niego. Mimo iż kurtyna już dawno oznajmiła koniec spektaklu, to Red jest Red'em. Nie odpuści sobie takiej okazji, więc pochyliwszy się nad ciałem wampira, począł zlizywać z niego resztki białej substancji, którą po sobie zostawił.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Tak, chciał! Sam przecież o to prosił! Nie mógl powstrzymać się przed możliwością prośby o więcej skoro Red jest tak wspaniałym kochankiem. Zaspokajał Fabia szybko, sprawnie i namiętnie! I chciał więcej!
- Mogę spać całe miesiące, ale zajedź mnie ostro! Red! - krzyknął, gdy Red mocniej wbił się w jego tyły. Kolejny zacisk łapek, wbicie pazurów. Chłopak naprawdę doprowadzi do tego, że wampirek będzie spał nie tylko całą noc, ale i ranek! Dodając oczywiście do tego ból pupy. Czy Red też coś zaradzi na bolesne godziny swojego Narkotyku? Póki co nie przejmował się w ogóle tym, że dupka od wysiłku będzie boleć gdyż wolał uprawiać ostry seks z chłopakiem którego pokochał. Red też jak na razie nie okazywał oznak wielkiego zmęczenia, chociaż osoby które kierują całą akcją Wkładania - także szybko się męczą. Ale obecnie żaden z nich nie myślał o zatrzymaniu, a przynajmniej nie w takiej chwili. Fabio po prostu odlatywał z każdą pieszczotą oraz poruszaniem się wewnątrz niego. Red odwalał naprawdę kawałki wspaniałej roboty, dbając również o pozostałe części wrażliwych miejsc na ciele. Właściwie sam nie mógł doczekać się gdy chłopak wypełni go swoją miłością, świadczącą o tym że także skorzystał z ich miłości cielesnej.
I tak jak przewidział Red, Fabio ponownie pokazał swoje podniecenie. To już drugi raz gdzie brudził! Aż dostałem zarumienionej minki! Lecz zamiast słów wydał z siebie ciche acz pełne upojenia westchnienie. Pora na Red'a.
Chłopak zmienił pozycje dłoni z klatki piersiowej na miękkie uda. Fabio także przytulił się bardziej do ciała Ukochanego i liznął jego uszko, gdy ten wspomniał o nagrodzie. Doskonale wiedział o co chodzi i czekał na to niemal z utęsknieniem.
Red pchał mocniej, a Fabio nadal ruszał się razem z nim. Wreszcie nadeszła ta chwila, na którą wszyscy czekali - Czarny wypełnił Fioletowego po same brzegi! Kolejny pełen erotyzmu odgłos i głośny oddech przez uczucie ciepłej cieczy. Wampirek uniósł troszkę pupę by zaś nadziać się, zupełnie nie przejmując się że coś się wylało. Teraz w sumie był o wiele lepszy poślizg.
- Red... tak bardzo... Cię kocham... - wydyszał, aby zaś opaść na łóżko. Niech Ukochany nie martwi się niczym. Fabio czekał na kolejne ruchy i tym razem pokazowe. Zagryzł dolną wargę, widząc jak ten kończy swoje dojście, oznaczając tym razem ciałko wampirka. Uśmiechnął się, nie mówiąc nic w końcu Red nadal chciał. Zlizywał z Fabia swoje lepkie miłości, a ten zaś wpadł w sidła rozkoszy, lecz tym razem był ciszej. Bez jęków, tylko delikatne wicie oraz dotyk włosów Red'a jak i własnego ciała. Chciał zebrać na palce odrobinę spermy Ukochanego i w lubieżny sposób, zlizać ją. Mruczał przy tym jak zadowolony kocurek. I żeby było milej, Fabio zegnie nóżkę w kolanie by lekko nią uderzyć w bok Chłopaka.
- Pocałuj mnie. Chcę posmakować Twojej nagrody prosto z Twoich ust. - ten słodki, kuszący głosik zaś zabrzmiał w pokoju i wzrok pełen miłości, który to trzymał się na postaci wampira. Seks po prostu pierwsza klasa.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Język wędrował powoli po skórze, zahaczał o każdy jej centymetr, zlizywał wszystko co na niej było, a z ust dodatkowo wydawały się słodkie pomruki Red'a. Te pieszczoty skóry chyba również staną się jego specjalnością, zarezerwowaną wyłącznie dla tego jednego kochanka. Natomiast szkarłatne oczy wbijały się w skórę, zdając się ją przeszywać niemalże całkowicie, trafiały prosto w serce, pozostawiając na nim ślad po sobie. Był teraz niczym dziki zwierz, który został przez kogoś oswojony i jest teraz gotów robić wszystko, dosłownie wszystko co sobie zażyczy ta osoba. Mimo widoku, że to Fabio został zwierzyną, tak naprawdę był on łowcą, a Red schwytanym zwierzęciem, które zostało właśnie oswojone.
Powoli uniósł wzrok na buźkę wampira, czując jak ten go lekko szturchnął nogą, wsłuchując się tym samym w jego słowa. Niby skończył już, niby zaspokoił się, a jednak wciąż czuł to pragnienie. Czy to właśnie było pożądaniem, którego tak bardzo pragnął fioletowowłosy?
- Jak sobie życzysz. - wyszeptał kusząco, zlizując jedną z większych plam po tej miłości, biorąc ją na język, zbliżając się powoli ustami do drobnych ust Fabia. - Wchodzę... - rzekł do niego nim wbił się w usta. Namiętny pocałunek, którym go obdarował, dodatkowo ten biały prezent w ustach, który powoli począł się mieszać ze śliną w pocałunku. W przerwie od pocałunku, odciągnął szybko usta, na których pozostały białe ślady, jednakże zniknęły one równie szybko. Zlizał je lubieżnie z ust, zbliżając je znowuż do kolejnego pocałunku. Wciąż czuł gorące masy powietrze, równie duże ciepło od rozgrzanych ciał, a po tym wszystkim spływały jeszcze krople potu.
- Jesteś zadowolony? - zapytał się namiętnym głosem, całując delikatnie kącik ust. Dłońmi objął ciało Fioletowego, przyciskając go do siebie. Taka bliskość, intymna bliskość, wszystko właściwie co tu się wydarzyło... Pozostanie to między nimi, pozostanie to w tym pokoju, w tym łóżku. Nikt nie będzie miał prawa wiedzieć co tutaj robili.
- Dzisiaj już oficjalnie śpisz u mnie. - zapewnił go, składając na ustach krótki pocałunek. Chyba to będzie kolejny dzień w roku, który wyjątkowo polubi. Pierwszym takim był dzień ich spotkania, dzień, w którym dwie, niemalże sprzeczne przeznaczenie spotkały się na jednej trasie. Drugim będzie ten dzisiejszy, który pozwolił mu związać ze sobą te dwie nitki, by stworzyły jedną. Szkarłatna nić smutnej, ponurej przeszłości przeplotła się z fioletową, która pociągnęła za sobą szlak poszukiwania szczęścia i miłości, teraz mogą stworzyć nowe, wspólne przeznaczenie.
- Dziękuję Ci. - wyszeptał wręcz niesłyszalnie, pozostawiając po sobie drobną malinkę na szyi. Sam po tym wstał, siadając na krańcu łóżka. Głowa odruchowo sama odchyliła się lekko w tył, a po niej spłynęły chyba ostatnie krople potu. Nie mógł dojść do siebie, czy to był sen? Tak mu się zdawało, lecz jeśli miałby być to sen, nie chce się z niego nigdy budzić. Na szczęście była to rzeczywistość, najprawdziwsza rzeczywistość. Zadowolony westchnął cicho, podnosząc się z łóżka.
- Chyba czas na pierwszą noc razem. Zaraz przyjdę. - nagi, spocony, rozgrzany wyszedł z pokoju, kierując się do salonu na parterze. Po co szedł? To chyba oczywiste, po Ereba! Swojego braciszka jak to uznał ten czekający na niego w sypialni wampir. Ereb może poczuł się trochę osamotniony przez ten czas, w końcu trochę czasu im zeszło w tej sypialni. Piesek widocznie zadowolony wskoczył na dłonie wampira, dając się nieść do nowego miejsca.
- Przepraszam, to było silniejsze ode mnie... - wymamrotał cicho, odkładając Ereba na podłogę i zamykając drzwi za sobą. Ereb chyba jak to już Ereb, młody jest, mało o nowym środowisku wie, więc zacznie biegać i rozglądać się po pokoju. Sam Red wróci do łóżka, kładąc się obok swojej pierwszej, prawdziwej miłości.
- Lepiej się przykryj, bo będziesz chory. - nie trzeba było czekać długo, aż pościel zostanie narzucona ciało Fabia. A Red? Red to Red, on to wampirz lubujący zimno, więc spanie nago to dla niego chleb powszedni. Jedyne co zrobił to objął mocniej ręką Fioletowego, przyciągając go lekko do siebie. Teraz chce go mieć ciągle blisko siebie.
- Dobranoc. - wyszeptał, przymykając powoli oczy.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Spoiler:
- Pieszczota była tak wspaniała, że Fabio odchodził od zmysłów. Znalazł się zupełnie jakby w innym świecie. Może w Raju? Red wspaniały kochanek, a pomyśleć że to dopiero początek ich związku! Co będzie przed nimi? To się okaże.
Oswojony mężczyzna teraz leżał na wampirku, pielęgnując jego skórę swoim językiem. Fabio nie zaprzestawał też dotykania ciała partnera - drapania go za uchem czy po plecach - w końcu to uwielbiał! Taki wspaniały, gorący...
Kolejny raz z wampirka wydobył się czuły chichot, gdy wampir oświadczył o Wejściu i wbił się ustami wreszcie, dzieląc się swoim smakiem. Fabio z chęcią przyjmował białą substancję w swoje usta, czując jej słonawy smak. Właściwie sam wzmocnił swój pocałunek poprzez łapczywe pochłaniane jego pocałunku. Przy okazji wsunął palce w jego włosy, masując skórę głowy i czasem lekko ją drapiąc. Nawet jedną nogą go objął! Czy można było czuć się lepiej?
Gdy zakończyli czułe połączenie, wampirek oblizał się, czując jeszcze smak Red'a. Może wreszcie ośmieli się następnym razem dotknąć oraz samemu zaczerpnąć smakowitości i to prosto ze sprzętu Czarnowłosego?
- Lepiej. Jestem wniebowzięty. - wyszeptał, mrużąc oczka gdy Red ucałował kącik ust oraz zlizał pozostałości. Nie podzielił się skubaniec jeden!
Także przytulił się do wampira, obejmując go szczelnie rękoma. Pragnął bliskości, ciepła oraz uwagi. Będąc osóbką łakomą na uczucia, przytulenie było jak najbardziej na miejscu.
- Nie mam nic przeciwko. - wymruczał, także oddając czuły pocałunek. Krótki bo krótki, ale ile zawierał w sobie uczuć! Fabio zamruczał zaś, układając się wygodniej. Mógłby teraz zasnąć wtulony do Ukochanego, mając go właśnie przy sobie, czuć jego zapach, słyszeć oddech oraz głos. Nie wspominając już o spojrzeniu... Uwielbiał czuć Red'a wszystkimi zmysłami.
- Ja Tobie też dziękuję. - wampiry mają dobry słuch, więc nie trudne było usłyszeć co ma do powiedzenia chłopak. Ale mniejsza! Naprawdę był wdzięczny za wspólną, wspaniałą noc. Za to wszystko co miało miejsce, za wyznanie uczucia i przede wszystkim ratunku. Ta ścieżka którą stworzyli wspólnie miała mieć charakter przyjemny, bez zbędnych przykrości. Ale czy Los nie zechce im sprawić jakiś niespodzianek? To się dopiero okaże. Póki co Fabio cieszył się, że w końcu Szczęście się do niego uśmiechnęło, a uśmiech miał postać Red'a,
Tylko czemu On wstawał?
Fabio podniósł się na łokciu, robiąc już tęskną minkę. Tak bardzo potrzebował Red'a, że aż nie może z boleć kilku chwil braku jego obecności! Z westchnieniom opadł na poduszki, gdy chłopak opuścił pokój... A właśnie...
- Red, załóż spodnie! - nie zdążył. Chłopak już kierował się korytarzem, a wampirek był zbyt leniwy by zebrać swoje kształtne pośladki z łóżka. Poza tym żal było opuszczać pachnące miłością łoże. Wciąż czuł ten żar...
- Nie spotkałeś nikogo po drodze? - spytał nim wampir odezwał się odnośnie choroby. Dał się grzecznie przykryć, lecz bardziej czekał aż Czarny do niego dołączy. A gdy ten opadł na łóżko, sam z chęcią wtulił się do jego ciała, zamykając też oczka. Znowu poczuł tą błogość...
- Kocham Cię i dobranoc. - łapką jeszcze pogłaskał miejsce w którym miał ostatnią zrobioną malinkę. Z uśmiechem zapadł w sen, który okazał się wyjątkowo relaksujący oraz pozwolił na całkowity relaks. Poza tym piesek Eereb wdrapał się na łóżko, by ułożyć się obok śpiących wampirów. Niech śpi psiak i korzysta z miękkości łóżka! Tak więc po upojnej nocy, przyszło im na wspólny sen...
I tak zeszło im do kolejnego dnia.
Fabio tak dawno długo nie spał! Nadal wtulony do Ukochanego, powoli się wybudzał. Nawet wydawał z siebie słodki pomruk, otwierając oczka. Red zapewne jeszcze spał... Ale co gorsza... ta noc była tak gorąca, tak niepohamowaną oraz niekontrolowana, że zapomniał o jednym. O wrażliwości oraz długiego celibatu swoich pięknych tyłów. Pupka dała o sobie znać w postaci lekkiego, chociaż wyczuwalnego bólu.
- Moja dupka... - bąknął wampirek, kładąc łebek z powrotem na poduszki. Ereb już nie spał. Wstał ze swojego miejsca, idąc powoli w stronę wampirów. Nie przejmował się nawet tym, że obecnie stał na Redzie! Zaszczekał wesoło, merdając ogonkiem. Fabio przyłożył paluszka do swoich ust, chcąc przekazać pieskowi aby był ciszej. Ten tylko zdziwił się, przekręcając łebek w bok. Wypadałoby delikatnie obudzić śpiącego królewicza... lecz z drugiej strony... tal słodko spał. Fabio dłonią rozmasował swój tył, krzywiąc się odrobinę. Musiał wziąć też prysznic, jednak to niebawem.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Kogo miałbym spotkać, skoro jesteśmy dziś sami? I... Też Cię kocham. - odpowiedział, przymykając oczy, jednakże nie zasypiał jeszcze. Musiał się nacieszyć tymi chwilami, które wcześniej były jedynie ulotnym obserwowaniem, delikatnym niczym sen dotykiem, aż żal zasypiać obok niego.
Tego też szybko nie zrobił, leżał obok niego, wciąż obejmując, czując na skórze delikatny oddech, widząc na twarzy drobny uśmiech. Czyli mu też było dobrze w jego towarzystwie? Wciąż rozmyślał, czy aby na pewno jest odpowiednią osobą dla Fabia, czy będzie wystarczającym wsparciem, najgorsza byłoby skrzywdzenie go. Nie, nie może zrobić tego, teraz ma być... Tym kimś dla niego, nie może nawet tak myśleć. Objął mocniej ręką drobne ciało, wtulając twarz w fioletowe włosy i zamykając oczy. Nim zasnął poczuł jak szczeniak wdrapał się na łóżko, kładąc się przy nich, teraz Red miał przy sobie wszystko co potrzebował. Kochająca osoba i futrzasty przyjaciel wystarczają w jego potrzebach towarzyskich, nikt więcej nie jest teraz mu potrzebny. Teraz mógł z prawdziwym spokojem zasnąć, wypocząć po namiętnej nocy.
Która godzina była? Nie wiedział. A jaki dzień tygodnia? Tym bardziej nie wiedział! Kompletnie się wyłączył po tej nocy, gdy tylko zasnął, nie reagował na nic... Do rana. A może już południa? Cóż za różnica, powoli się wybudzał, jednakże wciąż udawał, że śpi. Jakby miał jakieś dziesięć lat! Lekki uśmiech na twarzy, który spowodował krótki komentarz na temat ostatniej nocy. Mógł się czuć z siebie dumny, postarał się i to nieźle. Może sobie złożyć gratulacje!
Czując na sobie łapki Ereba na ciele, poruszył nim lekko, zupełnie jakby dopiero co się budził. Zgrywus Red atakuje. Lekko wyciągnął dłoń w stronę mrocznego władcy, głaszcząc lekko go. On się najwidoczniej nie dał na udawanie spania, tak więc otworzył powoli jedno oko, spoglądają najpierw na siedzącego na nim psiaka, a później na leżącego obok wampira.
- Naprawdę tak Cię wbiłem w materac? - zapytał z uśmiechem na twarzy, widocznie zadowolony, przesuwając wzrok na sufit. Doprawdy, musi sam sobie pogratulować, bo jeszcze nigdy chyba nie zrobił tak dobrze, aby pierwsza słowa rano brzmiały tak jak te od Fabia.
Dobra, czas pokazać teraz umiejętności dobrego chłopaka Red'a... Właściwie takich nie ma, ale chociaż może udawać, że je ma.
- Coby tu zrobić... A! - łapiąc za podbródek, ucałował delikatnie usta Fioletowego, trzymając przy okazji drugą dłonią Ereba. Chyba tak się może teraz zachowywać po tym co się wydarzyło, prawda? - Dzień dobry. - dodał po chwili, siadając na łóżku. Spojrzał się w dół, widząc tylko... Nagość.
- Poszedłem tak spać? - kierował pytanie nie wiadomo czy do siebie, czy do kochanka, a może to w ogóle było do Ereba? Drapiąc się po nieogarniętych, czarnych kudłach, natknął się na bandaż z wczoraj. Niemal zapomniał o spotkaniu ze schodami, które ucałowały główkę. Tak to jest jak ma się taką... Gorąco-mokrą noc.
- Idź się umyć, bo będziesz miał zaklejoną dupę po wczoraj. - powiedział najnormalniejszym dla niego tonem. Szczery do bólu, niemal jak zawsze. Chyba za to też go kocha Fioletowy, nie? Powolnym ruchem uniósł się z łóżka, odkładając uprzednio Ereba na podłogę. Stanął tak chwilę, drapiąc się wciąż po głowie. Coś chciał zrobić, lecz nie pamiętał za bardzo co.
- Bokserki. - szepnął do siebie cicho, wyciągając dłoń w kierunku szafki, dokładniej jednej z szuflad, w której trzymał całą bieliznę. Zaglądając do jej środka trzeba przyznać, że jak na osobnika o jednokolorowym imieniu i ponurym stylu ubierania się, akurat bieliznę miał niezwykle kolorową i wzorzystą. Od jednokolorowych, przez kraciaste, aż do panterki. I właśnie wybrał takowe bokserki o jakże zacnym kolorze żywego różu, które miały wykończenia właśnie w panterzasty wzór. Naciągnął więc je na swe jakże zacne, jędrne cztery litery, zakrywając tym samym widoki, które już są zarezerwowane na kolejne takie noce dla takiego jednego, Fioletowego.
Tego też szybko nie zrobił, leżał obok niego, wciąż obejmując, czując na skórze delikatny oddech, widząc na twarzy drobny uśmiech. Czyli mu też było dobrze w jego towarzystwie? Wciąż rozmyślał, czy aby na pewno jest odpowiednią osobą dla Fabia, czy będzie wystarczającym wsparciem, najgorsza byłoby skrzywdzenie go. Nie, nie może zrobić tego, teraz ma być... Tym kimś dla niego, nie może nawet tak myśleć. Objął mocniej ręką drobne ciało, wtulając twarz w fioletowe włosy i zamykając oczy. Nim zasnął poczuł jak szczeniak wdrapał się na łóżko, kładąc się przy nich, teraz Red miał przy sobie wszystko co potrzebował. Kochająca osoba i futrzasty przyjaciel wystarczają w jego potrzebach towarzyskich, nikt więcej nie jest teraz mu potrzebny. Teraz mógł z prawdziwym spokojem zasnąć, wypocząć po namiętnej nocy.
Która godzina była? Nie wiedział. A jaki dzień tygodnia? Tym bardziej nie wiedział! Kompletnie się wyłączył po tej nocy, gdy tylko zasnął, nie reagował na nic... Do rana. A może już południa? Cóż za różnica, powoli się wybudzał, jednakże wciąż udawał, że śpi. Jakby miał jakieś dziesięć lat! Lekki uśmiech na twarzy, który spowodował krótki komentarz na temat ostatniej nocy. Mógł się czuć z siebie dumny, postarał się i to nieźle. Może sobie złożyć gratulacje!
Czując na sobie łapki Ereba na ciele, poruszył nim lekko, zupełnie jakby dopiero co się budził. Zgrywus Red atakuje. Lekko wyciągnął dłoń w stronę mrocznego władcy, głaszcząc lekko go. On się najwidoczniej nie dał na udawanie spania, tak więc otworzył powoli jedno oko, spoglądają najpierw na siedzącego na nim psiaka, a później na leżącego obok wampira.
- Naprawdę tak Cię wbiłem w materac? - zapytał z uśmiechem na twarzy, widocznie zadowolony, przesuwając wzrok na sufit. Doprawdy, musi sam sobie pogratulować, bo jeszcze nigdy chyba nie zrobił tak dobrze, aby pierwsza słowa rano brzmiały tak jak te od Fabia.
Dobra, czas pokazać teraz umiejętności dobrego chłopaka Red'a... Właściwie takich nie ma, ale chociaż może udawać, że je ma.
- Coby tu zrobić... A! - łapiąc za podbródek, ucałował delikatnie usta Fioletowego, trzymając przy okazji drugą dłonią Ereba. Chyba tak się może teraz zachowywać po tym co się wydarzyło, prawda? - Dzień dobry. - dodał po chwili, siadając na łóżku. Spojrzał się w dół, widząc tylko... Nagość.
- Poszedłem tak spać? - kierował pytanie nie wiadomo czy do siebie, czy do kochanka, a może to w ogóle było do Ereba? Drapiąc się po nieogarniętych, czarnych kudłach, natknął się na bandaż z wczoraj. Niemal zapomniał o spotkaniu ze schodami, które ucałowały główkę. Tak to jest jak ma się taką... Gorąco-mokrą noc.
- Idź się umyć, bo będziesz miał zaklejoną dupę po wczoraj. - powiedział najnormalniejszym dla niego tonem. Szczery do bólu, niemal jak zawsze. Chyba za to też go kocha Fioletowy, nie? Powolnym ruchem uniósł się z łóżka, odkładając uprzednio Ereba na podłogę. Stanął tak chwilę, drapiąc się wciąż po głowie. Coś chciał zrobić, lecz nie pamiętał za bardzo co.
- Bokserki. - szepnął do siebie cicho, wyciągając dłoń w kierunku szafki, dokładniej jednej z szuflad, w której trzymał całą bieliznę. Zaglądając do jej środka trzeba przyznać, że jak na osobnika o jednokolorowym imieniu i ponurym stylu ubierania się, akurat bieliznę miał niezwykle kolorową i wzorzystą. Od jednokolorowych, przez kraciaste, aż do panterki. I właśnie wybrał takowe bokserki o jakże zacnym kolorze żywego różu, które miały wykończenia właśnie w panterzasty wzór. Naciągnął więc je na swe jakże zacne, jędrne cztery litery, zakrywając tym samym widoki, które już są zarezerwowane na kolejne takie noce dla takiego jednego, Fioletowego.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Nie tylko dla Red'a odpoczynek był wyjątkowo relaksujący oraz dał szansę w pełni odzyskać siły. Najwidoczniej wampirek nie tylko potrzebował gorącej nocy, ale także uczucia mówiącego o znalezionej miłości. Nie jest mu pisane żyć samemu...
A to zgrywus! Udawał, że śpi? Fabio zmarszczył zabawnie nosek, obserwując twarz partnera. W dodatku zadowolił go fakt, że Fabka bolała dupka! Oczywiście, świadczyło o tym, ile mocy włożył w to Red, a ile przyjął Fabio! Ostro dali popalić, ale właśnie to tyłek Fabia był obolały, a nie Red'a. Kto ma gorzej? Także bolały nieco biodra oraz mięśnie nóg, w końcu dawno tego nie robił. Zakwasy są okropne!
Piesek zamerdał ogonek gdy został pogłaskany. Jak dobrze, że nie rozumiał o czym mówią jego właściciele. Mocno by się zdziwił...
- No raczej... W dodatku zakwasy też dają mi w kość. - odpowiedział niby to oburzony, jednak sam niedługo się już uśmiechał. Gniew do wampirka nie pasował wcale - Ale i tak jestem szczęśliwy. - niech wie mimo wszystko, że uszczęśliwił wampirka. Nawet ten przez chwilę zastanowił się po czym ucałował Fioletowego w usta, ten ochoczo oddał!
Gdy Red usiadł, Ereb zeskoczy z niego i ułożył się obok leżącego jeszcze wampirka. Ten zaczął go delikatnie drapać za uszkiem.
- Dokładnie. Nawet nie chciałeś się okryć bo było Ci za gorąco. - potwierdził niby to pytanie retoryczne do wampira, biorąc przy okazji na ręce pieska. Położył się na plecach, a szczeniaczka uniósł nad siebie. Piesek pokazał języczek, zaczynając dyszeć.
- Jeszcze chwila... muszę ponosić Ereba. - mruknął wampirek, pokazując chłopakowi psiaka który to nadal znajdował się na rękach. Pieska trzeba nakarmić tak w ogóle! W końcu maluch rośnie! Ale faktycznie... wykąpać się trzeba. Pościel zmienić... Napić się kawy... Tyle pracy! Ale chęci brak.
Oddał psiaka chłopakowi, lecz ten zaraz odłożył go na podłogę. Fabio wyjrzał za pieskiem, a ten pognał w stronę drzwi do wyjścia z pokoju. Następnie wzrok Fioletowego zatrzymał się na prostej sylwetce Ukochanego. No tak... Musiał go podglądać, mimo iż te widoki są zarezerwowane tylko dla fioletowych oczu to i tak musiał. Jednak co było szokujące? Red chce założyć bokserki! Fabio zasłonił aż usta dłonią, wydając z sienie westchnienie!
- Naprawdę chcesz zakryć swoje przecudne pośladki i sprzęt godny dłuta najlepszego z rzeźbiarzy? - na koniec pokazał swój nieco zaczepny uśmieszek. Sam musiał wstać z łóżka, poczłapać do Red'a... oraz jego różowych bokserek w panterkę.
- No Red! Dzikusie! Co to za szykowna bielizna? - zaśmiał się, łapiąc w paluszki za gumkę bokserek i puścił ją by strzeliła w skórę wampira - Masz coś dla mnie ze swojej odzieży? - spytał, otwierając szufladę z bielizną. Tyle kolorów! Znalazł nawet czerwone w żółte kawałki sera! Aczkolwiek nie tego potrzebował. Podszedł do jednej z komód, by wyciągnąć z niej koszulę partnera. I żeby nie było, czmychnie z nią do łazienki.
- Pożyczam! - zawoła dopiero, gdy bezpiecznie znajdzie się w kabinie prysznicowej. Odkręci kurek z ciepłą wodą, by umoczyć swoje atrakcyjne oraz miłe dla oka ciałko. Nie wspominając już o myciu miękkich włosów. Uwielbiał pieszczotę od wody... Pełny relaks! Jeśli Red nie przeszkadzał w kąpieli, wampirek szybko się uwinie by wyjść i zacząć suszyć włosy ręcznikiem. Jak zwykle wszystko robił starannie. A gdy wysuszy także ciałko, ubierze się w pożyczoną koszulę chłopaka.
A to zgrywus! Udawał, że śpi? Fabio zmarszczył zabawnie nosek, obserwując twarz partnera. W dodatku zadowolił go fakt, że Fabka bolała dupka! Oczywiście, świadczyło o tym, ile mocy włożył w to Red, a ile przyjął Fabio! Ostro dali popalić, ale właśnie to tyłek Fabia był obolały, a nie Red'a. Kto ma gorzej? Także bolały nieco biodra oraz mięśnie nóg, w końcu dawno tego nie robił. Zakwasy są okropne!
Piesek zamerdał ogonek gdy został pogłaskany. Jak dobrze, że nie rozumiał o czym mówią jego właściciele. Mocno by się zdziwił...
- No raczej... W dodatku zakwasy też dają mi w kość. - odpowiedział niby to oburzony, jednak sam niedługo się już uśmiechał. Gniew do wampirka nie pasował wcale - Ale i tak jestem szczęśliwy. - niech wie mimo wszystko, że uszczęśliwił wampirka. Nawet ten przez chwilę zastanowił się po czym ucałował Fioletowego w usta, ten ochoczo oddał!
Gdy Red usiadł, Ereb zeskoczy z niego i ułożył się obok leżącego jeszcze wampirka. Ten zaczął go delikatnie drapać za uszkiem.
- Dokładnie. Nawet nie chciałeś się okryć bo było Ci za gorąco. - potwierdził niby to pytanie retoryczne do wampira, biorąc przy okazji na ręce pieska. Położył się na plecach, a szczeniaczka uniósł nad siebie. Piesek pokazał języczek, zaczynając dyszeć.
- Jeszcze chwila... muszę ponosić Ereba. - mruknął wampirek, pokazując chłopakowi psiaka który to nadal znajdował się na rękach. Pieska trzeba nakarmić tak w ogóle! W końcu maluch rośnie! Ale faktycznie... wykąpać się trzeba. Pościel zmienić... Napić się kawy... Tyle pracy! Ale chęci brak.
Oddał psiaka chłopakowi, lecz ten zaraz odłożył go na podłogę. Fabio wyjrzał za pieskiem, a ten pognał w stronę drzwi do wyjścia z pokoju. Następnie wzrok Fioletowego zatrzymał się na prostej sylwetce Ukochanego. No tak... Musiał go podglądać, mimo iż te widoki są zarezerwowane tylko dla fioletowych oczu to i tak musiał. Jednak co było szokujące? Red chce założyć bokserki! Fabio zasłonił aż usta dłonią, wydając z sienie westchnienie!
- Naprawdę chcesz zakryć swoje przecudne pośladki i sprzęt godny dłuta najlepszego z rzeźbiarzy? - na koniec pokazał swój nieco zaczepny uśmieszek. Sam musiał wstać z łóżka, poczłapać do Red'a... oraz jego różowych bokserek w panterkę.
- No Red! Dzikusie! Co to za szykowna bielizna? - zaśmiał się, łapiąc w paluszki za gumkę bokserek i puścił ją by strzeliła w skórę wampira - Masz coś dla mnie ze swojej odzieży? - spytał, otwierając szufladę z bielizną. Tyle kolorów! Znalazł nawet czerwone w żółte kawałki sera! Aczkolwiek nie tego potrzebował. Podszedł do jednej z komód, by wyciągnąć z niej koszulę partnera. I żeby nie było, czmychnie z nią do łazienki.
- Pożyczam! - zawoła dopiero, gdy bezpiecznie znajdzie się w kabinie prysznicowej. Odkręci kurek z ciepłą wodą, by umoczyć swoje atrakcyjne oraz miłe dla oka ciałko. Nie wspominając już o myciu miękkich włosów. Uwielbiał pieszczotę od wody... Pełny relaks! Jeśli Red nie przeszkadzał w kąpieli, wampirek szybko się uwinie by wyjść i zacząć suszyć włosy ręcznikiem. Jak zwykle wszystko robił starannie. A gdy wysuszy także ciałko, ubierze się w pożyczoną koszulę chłopaka.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- A co? Aż tak Ci będzie teraz trudno zapomnieć o TYM widoku nagiego ciała? - lekko zamachał mu zakrytym tyłkiem, gdy ten się do niego zbliżał. Czyżby był teraz takim obiektem westchnień dla wampirka? Czy Fabio już nie mógł oderwać wzrok od dolnych partii ciała Red'a i to zaledwie po jednej, wspólnie spędzonej nocy? Chociaż nie ma się chyba co dziwić, wcześniej przecież najbardziej rozebrany był, mając wciąż na sobie bokserki, pozostawiając wszystko co pod nią ukryte wyobraźni Fioletowego.
- Szykowna? Raczej czysta klasyka. - spokojny ton jego głosu był niby normalny, a jednocześnie taki inny. Od zawsze mówił spokojnym, bezuczuciowym tonem, ale co się zmieniło? Może przez to szczęście, którym napełnił go Fabio? A może po udanej nocy? Albo obie te rzeczy tak na niego działały? Wszystko możliwe, najważniejsze, że można poczuć od niego dobry humor, pomimo klasycznej, niewyrażającej emocji twarzy i równie pustego głosu. Wydając z siebie ciche westchnienie na strzelenie z gumki od bokserek, poprawił je lekko.
- Weź sobie co chcesz, dobrze wiesz, że nie musisz się mnie pytać o ubrania. - odpowiedział, lecz Fabia już nie było. Uciekł do łazienki z jakąś koszulą, zupełnie jakby to miał być jakiś cenny artefakt, który Red miałby mu zabrać. Uśmiechnął się lekko pod nosem, z nim to będzie miał ciekawie. Domknął zarówno szufladę z bielizną, jak i szafkę z ubraniami, kierując się za wampirem do łazienki.
- I co tak uciekasz, jakbym miał Ci co najmniej to zabrać. - rzekł, wchodząc powoli do pomieszczenia. Szybko odnalazł sylwetkę Fabia, który już mył się w najlepsze pod prysznicem. Chyba nie byłby sobą, gdyby nie musiał dodać tu czegoś od siebie. Tak więc odsunął drzwi od kabiny, wkładając do środka głowę. Woda uderzała w jego czarne włosy, mocząc je, ale on miał tu swój cel. Nagle złapał dłonią za drobny podbródek, przyciągając go bliżej siebie, po czym ucałował krótko w usta. Po tym zupełnie jak gdyby nic odsunął się, kierując do wyjścia.
- Zapomniałeś o tym. Jak coś to będę w kuchni. - machnął lekko dłonią, wychodząc z łazienki, a za chwilę z pokoju. Skierował się w stronę kuchni, biorąc Ereba na ręce. Go też trzeba by było nakarmić, w końcu nie ładnie tak zaniedbywać swojego braciszka.
Z/t
- Szykowna? Raczej czysta klasyka. - spokojny ton jego głosu był niby normalny, a jednocześnie taki inny. Od zawsze mówił spokojnym, bezuczuciowym tonem, ale co się zmieniło? Może przez to szczęście, którym napełnił go Fabio? A może po udanej nocy? Albo obie te rzeczy tak na niego działały? Wszystko możliwe, najważniejsze, że można poczuć od niego dobry humor, pomimo klasycznej, niewyrażającej emocji twarzy i równie pustego głosu. Wydając z siebie ciche westchnienie na strzelenie z gumki od bokserek, poprawił je lekko.
- Weź sobie co chcesz, dobrze wiesz, że nie musisz się mnie pytać o ubrania. - odpowiedział, lecz Fabia już nie było. Uciekł do łazienki z jakąś koszulą, zupełnie jakby to miał być jakiś cenny artefakt, który Red miałby mu zabrać. Uśmiechnął się lekko pod nosem, z nim to będzie miał ciekawie. Domknął zarówno szufladę z bielizną, jak i szafkę z ubraniami, kierując się za wampirem do łazienki.
- I co tak uciekasz, jakbym miał Ci co najmniej to zabrać. - rzekł, wchodząc powoli do pomieszczenia. Szybko odnalazł sylwetkę Fabia, który już mył się w najlepsze pod prysznicem. Chyba nie byłby sobą, gdyby nie musiał dodać tu czegoś od siebie. Tak więc odsunął drzwi od kabiny, wkładając do środka głowę. Woda uderzała w jego czarne włosy, mocząc je, ale on miał tu swój cel. Nagle złapał dłonią za drobny podbródek, przyciągając go bliżej siebie, po czym ucałował krótko w usta. Po tym zupełnie jak gdyby nic odsunął się, kierując do wyjścia.
- Zapomniałeś o tym. Jak coś to będę w kuchni. - machnął lekko dłonią, wychodząc z łazienki, a za chwilę z pokoju. Skierował się w stronę kuchni, biorąc Ereba na ręce. Go też trzeba by było nakarmić, w końcu nie ładnie tak zaniedbywać swojego braciszka.
Z/t
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
No pytanie! Fabio już po pierwszej nocy upodobał sobie umięśnione ciało Red'a, Chociaż już wcześniej miał okazję podejrzeć ciało chłopaka, uznał iż jest co podziwiać! A teraz to już w ogóle. Miał do niego dostęp! Tyle wygrać...
- Mógłby oglądać je ciągle, Red. - puści mu oczko po słowach i zaśmieje się odnośnie bielizny. Red naprawdę ma zacny gust, poza tym wampirek chętnie by kradł bieliznę, ale mogła by ona spadać z dupki wampirka. Chociaż z tymi biodrami... Kto wie.
Przeczesał łapką włosy, zabrał koszulę i uciekł. Wątpił żeby Red zabrał koszulę, właściwie wampirek chciał tylko podokuczać partnerowi. I gdy już brał prysznic, nagle drzwi do kabiny otworzyły się, Fabio skierował łebek w ich stronę i nieco zaskoczony został zaatakowany przez kochanka całusem! Wampirek chętnie oddał, a nawet przedłużył buziaka! Na to zawsze ma chęć!
- Dobrze, zaraz tam dotrę. - odmachał mu łapką, po czym zamknąć drzwi od kabiny. Z wielkim uśmiechem zażywał szybkiej kąpieli, obmywając się dokładnie. Po wyjściu wytarł miękkim ręcznikiem ciałko, przyjrzał się swoim zadrapaniom oraz siniakom... Po niektórych nie było już śladu! Wysuszył włosy i wreszcie założył koszulę należącą do wampira. Zajrzał jeszcze do swojego pokoju by nałożyć na tyłek fioletowe gatki i jasno niebieskie spodenki sięgające do kolan. Na stopy białe klapki i już gotowy do zejścia na dół.
z/t
- Mógłby oglądać je ciągle, Red. - puści mu oczko po słowach i zaśmieje się odnośnie bielizny. Red naprawdę ma zacny gust, poza tym wampirek chętnie by kradł bieliznę, ale mogła by ona spadać z dupki wampirka. Chociaż z tymi biodrami... Kto wie.
Przeczesał łapką włosy, zabrał koszulę i uciekł. Wątpił żeby Red zabrał koszulę, właściwie wampirek chciał tylko podokuczać partnerowi. I gdy już brał prysznic, nagle drzwi do kabiny otworzyły się, Fabio skierował łebek w ich stronę i nieco zaskoczony został zaatakowany przez kochanka całusem! Wampirek chętnie oddał, a nawet przedłużył buziaka! Na to zawsze ma chęć!
- Dobrze, zaraz tam dotrę. - odmachał mu łapką, po czym zamknąć drzwi od kabiny. Z wielkim uśmiechem zażywał szybkiej kąpieli, obmywając się dokładnie. Po wyjściu wytarł miękkim ręcznikiem ciałko, przyjrzał się swoim zadrapaniom oraz siniakom... Po niektórych nie było już śladu! Wysuszył włosy i wreszcie założył koszulę należącą do wampira. Zajrzał jeszcze do swojego pokoju by nałożyć na tyłek fioletowe gatki i jasno niebieskie spodenki sięgające do kolan. Na stopy białe klapki i już gotowy do zejścia na dół.
z/t
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Przeszedł z chłopakiem na bardziej „własne” włości, do pokoju, w którym do tej pory spał... I pozwolił sobie na chwilę rozpusty z kochankiem. W powietrzu wciąż zdawał się unosić zapach ich miłości, który już tutaj pozostał, no i wciąż nie ogarnięte łóżko wyraźnie chyba mówiło co tutaj się działo.
- Poczekaj chwilę. - mruknął do niego, wchodząc do pokoju i widząc ten obraz. Co jak co, ale raczej nie wypada, by taki widok mógł zastać kogokolwiek. Podszedł więc do łóżka, by je pościelić. Nie ma co ukrywać, że przy nim zapach gorącej nocy zdawał się być intensywniejszy, bo bez dwóch zdań był. Westchnął cicho, starając się ułożyć kołdrę w miarę prosto, nie przewidział, że była na tyle wymiętolona.
Jak już mu się udało (a trochę potrwała ta walk), wrócił do ukochanego, układając na chwilę głowę na jego ramieniu. Chciał poczuć jeszcze dla pewności go, że nie jest tylko jego wyobrażeniem, że zaraz nie obudzi się ze snu. Na szczęście nic takiego nie nastało, bo po otworzeniu oczu stał tak jak wcześniej, Fioletowy też był na swoim miejscu. Na ustach Czerwonego pojawił się lekki uśmiech, w końcu niczego sobie nie wyobraził.
Delikatnie objął swego Księcia w pasie, z początku tylko jedną dłonią, bo drugą zamknął drzwi, jednak wkrótce i ona objęła delikatne ciałko Doktorka. Delikatnie przyparł go do drzwi, całując delikatnie w szyję. Właściwie to ledwo musnął ją ustami, za to lewa dłoń zsunęła się z pasa niżej, na pośladek, lekko masując go.
- Musisz trochę odpocząć. - wyszeptał jeszcze chwilę muskając ustami szyję. Dobrze widział jak zmęczony był wzrok Nessuno, więc nie pozwoli sobie tak po prostu wmówić tych słodkich kłamstewek, by nikt się o niego nie martwił. - Postaram się, byś mógł sobie chociaż na chwilkę odpocząć i odprężyć się. - po tych słowach stópki fioletowowłosego już powoli odrywał się od podłogi, gdy Red go podniósł. Sam uniósł odrobinę głowę, by spojrzeć się w piękne oczka, błyszczące się niczym diamenty. Himura może nie okazywał uczuć, może nie miał tak rozbudowanej mimiki, lecz naturalnych odruchów nie mógł zapomnieć. Do twarzy napłynęła fala ciepła, rumieniąc ją lekko. Słodki rumieniec niczym u młodego chłopca, który zdał się zobaczyć pierwszy raz swoją miłość. Nawet usta lekko się otworzyły jakby chciały coś powiedzieć, jednakże nie potrafiły wydać z siebie żadnego dźwięku, zamykając się po chwili.
- Odpocząć... - powtórzył cicho sam do siebie, niosąc ukochanego do łóżka i układając go na nim. Sam jeszcze zajął się zasłonięciem okien, by wredne promienie Słońca nie męczyły dodatkowo. W pokoju zapanował półmrok. Niby wszystko dało się widzieć, jednak było i tak ciemno. Szkarłatne oczy czarnowłosego były bardziej widoczne, aniżeli normalnie. Zbliżył się powoli do łóżka, wchodząc na nie powoli, zasiadając okrakiem nad Fabiem.
- Ko... Kocha... Kocham Cię... - dlaczego tak proste słowa zdawały się być tak trudne do wymówienia? Może dlatego, że pierwszy raz mógł je powiedzieć szczerze, do kogoś, kogo faktycznie pokochał? Wsunął powoli dłonie pod za duży T-shirt wampirka, masując delikatnie jego klatkę piersiową. Powoli przesuwał po skórze dłonie, gdzieniegdzie drapiąc ją delikatnie. Ale czy spodoba się to Fioletowemu?
- Jeżeli chcesz, to możesz mnie podotykać... Czy coś... Chyba Ci się podoba coś takiego... A mi nie robi to większej różnicy... - odwrócił delikatnie głowę, znowu poczuł ten napływ ciepła, lecz teraz rumieńców nie byłoby widać. A jednak odruchowo do tego uczucia musiał odwrócić głowę, jakby nie chciał pokazać, że z jednej strony jest to prośbą. Oczywiście wszystko zależeć już będzie od kochanka, w końcu wbrew pozorom to on teraz tutaj rządził.
- Poczekaj chwilę. - mruknął do niego, wchodząc do pokoju i widząc ten obraz. Co jak co, ale raczej nie wypada, by taki widok mógł zastać kogokolwiek. Podszedł więc do łóżka, by je pościelić. Nie ma co ukrywać, że przy nim zapach gorącej nocy zdawał się być intensywniejszy, bo bez dwóch zdań był. Westchnął cicho, starając się ułożyć kołdrę w miarę prosto, nie przewidział, że była na tyle wymiętolona.
Jak już mu się udało (a trochę potrwała ta walk), wrócił do ukochanego, układając na chwilę głowę na jego ramieniu. Chciał poczuć jeszcze dla pewności go, że nie jest tylko jego wyobrażeniem, że zaraz nie obudzi się ze snu. Na szczęście nic takiego nie nastało, bo po otworzeniu oczu stał tak jak wcześniej, Fioletowy też był na swoim miejscu. Na ustach Czerwonego pojawił się lekki uśmiech, w końcu niczego sobie nie wyobraził.
Delikatnie objął swego Księcia w pasie, z początku tylko jedną dłonią, bo drugą zamknął drzwi, jednak wkrótce i ona objęła delikatne ciałko Doktorka. Delikatnie przyparł go do drzwi, całując delikatnie w szyję. Właściwie to ledwo musnął ją ustami, za to lewa dłoń zsunęła się z pasa niżej, na pośladek, lekko masując go.
- Musisz trochę odpocząć. - wyszeptał jeszcze chwilę muskając ustami szyję. Dobrze widział jak zmęczony był wzrok Nessuno, więc nie pozwoli sobie tak po prostu wmówić tych słodkich kłamstewek, by nikt się o niego nie martwił. - Postaram się, byś mógł sobie chociaż na chwilkę odpocząć i odprężyć się. - po tych słowach stópki fioletowowłosego już powoli odrywał się od podłogi, gdy Red go podniósł. Sam uniósł odrobinę głowę, by spojrzeć się w piękne oczka, błyszczące się niczym diamenty. Himura może nie okazywał uczuć, może nie miał tak rozbudowanej mimiki, lecz naturalnych odruchów nie mógł zapomnieć. Do twarzy napłynęła fala ciepła, rumieniąc ją lekko. Słodki rumieniec niczym u młodego chłopca, który zdał się zobaczyć pierwszy raz swoją miłość. Nawet usta lekko się otworzyły jakby chciały coś powiedzieć, jednakże nie potrafiły wydać z siebie żadnego dźwięku, zamykając się po chwili.
- Odpocząć... - powtórzył cicho sam do siebie, niosąc ukochanego do łóżka i układając go na nim. Sam jeszcze zajął się zasłonięciem okien, by wredne promienie Słońca nie męczyły dodatkowo. W pokoju zapanował półmrok. Niby wszystko dało się widzieć, jednak było i tak ciemno. Szkarłatne oczy czarnowłosego były bardziej widoczne, aniżeli normalnie. Zbliżył się powoli do łóżka, wchodząc na nie powoli, zasiadając okrakiem nad Fabiem.
- Ko... Kocha... Kocham Cię... - dlaczego tak proste słowa zdawały się być tak trudne do wymówienia? Może dlatego, że pierwszy raz mógł je powiedzieć szczerze, do kogoś, kogo faktycznie pokochał? Wsunął powoli dłonie pod za duży T-shirt wampirka, masując delikatnie jego klatkę piersiową. Powoli przesuwał po skórze dłonie, gdzieniegdzie drapiąc ją delikatnie. Ale czy spodoba się to Fioletowemu?
- Jeżeli chcesz, to możesz mnie podotykać... Czy coś... Chyba Ci się podoba coś takiego... A mi nie robi to większej różnicy... - odwrócił delikatnie głowę, znowu poczuł ten napływ ciepła, lecz teraz rumieńców nie byłoby widać. A jednak odruchowo do tego uczucia musiał odwrócić głowę, jakby nie chciał pokazać, że z jednej strony jest to prośbą. Oczywiście wszystko zależeć już będzie od kochanka, w końcu wbrew pozorom to on teraz tutaj rządził.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Nie miał nic przeciwko, żeby przejść do innego pokoju. Jakoś nie umiał spełniać czułości w pokoju byłego... Właściwie było dziwnie wampirkowi przez myśl, że będzie baraszkował z nowym partnerem wiedząc, że jego dawny, odnaleziony ukochany także znajdował się w tym domu. Czy wszystko będzie przyjemne? Fabio obawiał się, że nie spełni w roli kochanka, że zrani Red'a albo Xin'a. Nie chciał nikogo ranić! Wiedział jednak też o ogarnięciu się... Ma teraz Himura, Amiko swoją szansę stracił porzucając wampirka. Ale no właśnie! Charakter wampirka jest tak dobry iż nie mógł odrzucić całkowicie Wilka. Nie potrafił, więc drobne serduszko biło i dla niego. Ciężka sprawa...
Gdy dotarli do pokoju, a Red poprosił by ten poczekał, skinął główką posłusznie. Przyjrzał się też pościeli. Nadal była w nieładzie. Czyli ich pierwsza miłość wciąż się tutaj unosiła. Nie mówił nic, do momentu aż Red skończył walczyć z pościelą by powrócić do wampirka. Ten uniósł swoje fioletowe oczka na jego postać. Nie cofnął się jak ten oparł głowę o jego ramię, w sumie Fabio uniósł dłoń by delikatnie pogłaskać go po czarnej głowie. Dla niego też musiało być ciężko...
- Jestem tutaj. - jakby domyślił się o co chodzi chłopakowi. Odwzajemnił też delikatny uśmiech, ciesząc się z faktu iż Red także postępuje w okazywaniu uczuć. Nie musiał się za bardzo zmieniać... Taki Red ma swój urok, a Fabio zdążył się już przekonać, że mimo braku okazywania uczuć ma on ich w sobie wiele.
- Naprawdę muszę? - mruknął wampirek, podczas gdy ten obejmował go, a potem rozpoczął pieszczoty. Fioletowy zamruczał cicho na pocałunki na szyi, by następnie samemu łapkami objąć go. Nie dość że buziaki to jeszcze masowanie pośladka! Uwielbiał!
- Skoro tak mówisz, to mogę skorzystać. - kolejny, szczery uśmiech. Pogłaskał Red'a po plecach, pozwalając się tym samym na przeniesienie do łóżka. Całkiem wygodny wybór oraz dobra decyzja! Rozłożył się wygodniej na łóżku, czując przyjemny chłód pościeli. Czekał aż Red zajmie się pozostałymi przygotowaniami i wróci. Zmrużył swoje oczęta, obserwując jak ten zasiada na łóżku a potem ogarnia swoim ciałem mniejsze ciałko.
Przechylił łebek, słysząc jak ten z trudem wypowiada tak proste słowa. Może i były z małym zawieszeniem, ale najważniejsze że szczere. Fabio zachichotał cicho, wyciągając dłoń by pogłaskać po policzku chłopaka - Też Cię kocham, Red. - doskonale zdawał sobie sprawę jak temu każde okazanie uczuć przychodzi trudno oraz jak się wstydzi. Było to naprawdę urocze! Lecz co potem się działo... Ten dotyk pod koszulką. Fabio kolejny raz zamruczał, lekko prężąc ciałko. Poczuł też delikatny dreszczyk, a po miękkich usteczkach przejechał różowy język. Było widać, że wampirkowi się podoba.
Po dotykać? Łapkę wyciągnął pierw do twarzy Red'a, chcąc dotknąć jego policzków, potem paluszkiem przejechać po ustach i zmusić by ten pochylił się i wbił się ustami w usta wampirka. Jednak cóż to? Kolejny raz w głowie miał twarz Wilka. Przełknął cicho ślinkę, liznąwszy usta Najdroższego i przerwał pocałunek - Kontynuuj proszę. - poprosił cicho, wręcz smutnie. Miłość do Red'a była wielka, jednakże do Xin'a... też istniała.
Gdy dotarli do pokoju, a Red poprosił by ten poczekał, skinął główką posłusznie. Przyjrzał się też pościeli. Nadal była w nieładzie. Czyli ich pierwsza miłość wciąż się tutaj unosiła. Nie mówił nic, do momentu aż Red skończył walczyć z pościelą by powrócić do wampirka. Ten uniósł swoje fioletowe oczka na jego postać. Nie cofnął się jak ten oparł głowę o jego ramię, w sumie Fabio uniósł dłoń by delikatnie pogłaskać go po czarnej głowie. Dla niego też musiało być ciężko...
- Jestem tutaj. - jakby domyślił się o co chodzi chłopakowi. Odwzajemnił też delikatny uśmiech, ciesząc się z faktu iż Red także postępuje w okazywaniu uczuć. Nie musiał się za bardzo zmieniać... Taki Red ma swój urok, a Fabio zdążył się już przekonać, że mimo braku okazywania uczuć ma on ich w sobie wiele.
- Naprawdę muszę? - mruknął wampirek, podczas gdy ten obejmował go, a potem rozpoczął pieszczoty. Fioletowy zamruczał cicho na pocałunki na szyi, by następnie samemu łapkami objąć go. Nie dość że buziaki to jeszcze masowanie pośladka! Uwielbiał!
- Skoro tak mówisz, to mogę skorzystać. - kolejny, szczery uśmiech. Pogłaskał Red'a po plecach, pozwalając się tym samym na przeniesienie do łóżka. Całkiem wygodny wybór oraz dobra decyzja! Rozłożył się wygodniej na łóżku, czując przyjemny chłód pościeli. Czekał aż Red zajmie się pozostałymi przygotowaniami i wróci. Zmrużył swoje oczęta, obserwując jak ten zasiada na łóżku a potem ogarnia swoim ciałem mniejsze ciałko.
Przechylił łebek, słysząc jak ten z trudem wypowiada tak proste słowa. Może i były z małym zawieszeniem, ale najważniejsze że szczere. Fabio zachichotał cicho, wyciągając dłoń by pogłaskać po policzku chłopaka - Też Cię kocham, Red. - doskonale zdawał sobie sprawę jak temu każde okazanie uczuć przychodzi trudno oraz jak się wstydzi. Było to naprawdę urocze! Lecz co potem się działo... Ten dotyk pod koszulką. Fabio kolejny raz zamruczał, lekko prężąc ciałko. Poczuł też delikatny dreszczyk, a po miękkich usteczkach przejechał różowy język. Było widać, że wampirkowi się podoba.
Po dotykać? Łapkę wyciągnął pierw do twarzy Red'a, chcąc dotknąć jego policzków, potem paluszkiem przejechać po ustach i zmusić by ten pochylił się i wbił się ustami w usta wampirka. Jednak cóż to? Kolejny raz w głowie miał twarz Wilka. Przełknął cicho ślinkę, liznąwszy usta Najdroższego i przerwał pocałunek - Kontynuuj proszę. - poprosił cicho, wręcz smutnie. Miłość do Red'a była wielka, jednakże do Xin'a... też istniała.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Dotknął dłoń, która gładziła go delikatnie po poliku, po prostu musiał. Delikatnie się w nią wtulił, przymykając przy tym oczy. Była taka gładka, tak delikatna, tak czuła, sam dotyk sprawiał mu niemałą przyjemność. Właśnie tę dłoń powoli przesuwał w kierunku ust, by złożyć na niej delikatny pocałunek, raptem muśnięcie ustami. Musiał mu jakoś podziękować za te dłonie, nie, nie tylko za dłonie, za każdy kawałek jego ciała, za tą całą osóbkę jaką jest, a jedynie tak to potrafił zrobić. Chciałby kiedyś mu to powiedzieć tak normalnie, jak każdy inny człowiek czy wampir potrafił to wyrazić.
Ale słowa, które wyszły z ust wampirka, to potwierdzenie... One zdają się docierać głębiej do ciała, przeszywając kompletnie duszę. Czy to właśnie przez nie Red stara się jakoś naprawić? Najwyraźniej tak. Oczywiście jakaś własna motywacja też miała na to wpływ, w końcu chciał jakoś wrócić na ten dobry tor życia czy coś takiego, lecz dzięki Fioletowemu mógł zrobić pierwsze kroki, by jakoś począć wspinaczkę z tej otchłani, w którą popadł.
Dalsza czułości od Ukochanego była cudownym uczuciem, znowuż ten błogi dotyk gładziutkiej dłoni, która znowuż dotknęła policzka, a palec musnął lekko otwarte usta Red'a. Czy to było faktycznie zmuszenie do pocałunku? Nie, to było bardziej zachęcenie do niego, na które pozwolił bez jakiegokolwiek oporu, usta powoli się zbliżały do siebie, stykając się w końcu ze sobą. Pocałunek był ciepły, namiętny, pełen pasji, lecz... Zdawałoby się jakby po pewnej chwili przygasał, a głos chłopaka stał się smutniejszy. Mimo wszystko ten wciąż poprosił o więcej, ale czy dla samego siebie? A może przez to, by Czerwony nie poczuł się odrzucony?
W odpowiedzi jedynie mruknął potwierdzająco. Dlaczego jednak czuł to uczucie, które zdawało się być w Fabiu? Dlaczego właściwie on brzmiał taki przybity? Męczą go jakieś myśli?
Powoli wsunął dłoń pod plecy Ukochanego, drapiąc je powolutku, delikatnie, unosząc przy tym go. Co on właściwie chciał zrobić? Sam już nie wiedział. Spojrzał się na niego, gdy tak powoli go unosił, aż w końcu złapał go w objęciu. Nie wiedział co mógłby powiedzieć, o co mógłby zapytać, przez tę chwilę jedynie dało się słyszeć oddech czarnowłosego, który obijał się za uchem kochanka. Dopiero po minucie zbliżył usta do jego ucha, liznąwszy je nim zahaczył o nie kłem. - Jesteś moim Aniołem. - szepnął bardzo cicho do niego, wsuwając powoli dłonie pod T-shirt, pieszcząc skórę na plecach opuszkami palców.
- Mógłbym zamrzeć w czasie w każdej chwili, gdy z tobą jestem. - znowu szept, który poprzedził słabnące objęcie na ciele chłopaka. Chwilę popatrzył się na niego szkarłatnymi ślepiami, rozpinając przy okazji guzik po guziku koszuli, którą miał na sobie, ta zaś zsuwała się powoli z ramion mężczyzny. Nie mógłby spokojnie siedzieć w jego okolicy, gdy byli sam na sam.
- Chcę Ci dać wszystko co mam... - pomyślał chwilkę nad tymi słowami, czyli co właściwie chce mu dać? - Więc mogę Ci oddać jedynie siebie. - dodał w końcu, podciągając T-shirt wampirka po samą szyję. Dłońmi wstępnie dotknął każdy kawałek skóry znajdujący się pod dłońmi. Skóra była tak samo jedwabista jak ta na dłoniach, a może i bardziej? Po wstępnych dotykach czas zacząć dawać mu trochę przyjemności. Kciukami dotknął sutki, zaczynając je lekko rozmasowywać. Ale czy spodoba się to ukochanemu?
Ale słowa, które wyszły z ust wampirka, to potwierdzenie... One zdają się docierać głębiej do ciała, przeszywając kompletnie duszę. Czy to właśnie przez nie Red stara się jakoś naprawić? Najwyraźniej tak. Oczywiście jakaś własna motywacja też miała na to wpływ, w końcu chciał jakoś wrócić na ten dobry tor życia czy coś takiego, lecz dzięki Fioletowemu mógł zrobić pierwsze kroki, by jakoś począć wspinaczkę z tej otchłani, w którą popadł.
Dalsza czułości od Ukochanego była cudownym uczuciem, znowuż ten błogi dotyk gładziutkiej dłoni, która znowuż dotknęła policzka, a palec musnął lekko otwarte usta Red'a. Czy to było faktycznie zmuszenie do pocałunku? Nie, to było bardziej zachęcenie do niego, na które pozwolił bez jakiegokolwiek oporu, usta powoli się zbliżały do siebie, stykając się w końcu ze sobą. Pocałunek był ciepły, namiętny, pełen pasji, lecz... Zdawałoby się jakby po pewnej chwili przygasał, a głos chłopaka stał się smutniejszy. Mimo wszystko ten wciąż poprosił o więcej, ale czy dla samego siebie? A może przez to, by Czerwony nie poczuł się odrzucony?
W odpowiedzi jedynie mruknął potwierdzająco. Dlaczego jednak czuł to uczucie, które zdawało się być w Fabiu? Dlaczego właściwie on brzmiał taki przybity? Męczą go jakieś myśli?
Powoli wsunął dłoń pod plecy Ukochanego, drapiąc je powolutku, delikatnie, unosząc przy tym go. Co on właściwie chciał zrobić? Sam już nie wiedział. Spojrzał się na niego, gdy tak powoli go unosił, aż w końcu złapał go w objęciu. Nie wiedział co mógłby powiedzieć, o co mógłby zapytać, przez tę chwilę jedynie dało się słyszeć oddech czarnowłosego, który obijał się za uchem kochanka. Dopiero po minucie zbliżył usta do jego ucha, liznąwszy je nim zahaczył o nie kłem. - Jesteś moim Aniołem. - szepnął bardzo cicho do niego, wsuwając powoli dłonie pod T-shirt, pieszcząc skórę na plecach opuszkami palców.
- Mógłbym zamrzeć w czasie w każdej chwili, gdy z tobą jestem. - znowu szept, który poprzedził słabnące objęcie na ciele chłopaka. Chwilę popatrzył się na niego szkarłatnymi ślepiami, rozpinając przy okazji guzik po guziku koszuli, którą miał na sobie, ta zaś zsuwała się powoli z ramion mężczyzny. Nie mógłby spokojnie siedzieć w jego okolicy, gdy byli sam na sam.
- Chcę Ci dać wszystko co mam... - pomyślał chwilkę nad tymi słowami, czyli co właściwie chce mu dać? - Więc mogę Ci oddać jedynie siebie. - dodał w końcu, podciągając T-shirt wampirka po samą szyję. Dłońmi wstępnie dotknął każdy kawałek skóry znajdujący się pod dłońmi. Skóra była tak samo jedwabista jak ta na dłoniach, a może i bardziej? Po wstępnych dotykach czas zacząć dawać mu trochę przyjemności. Kciukami dotknął sutki, zaczynając je lekko rozmasowywać. Ale czy spodoba się to ukochanemu?
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Owszem, Fabio posmutniał, a dokładniej to wpadł w przygnębienie. Odczuwał ogromny pociąg do swojego ukochanego, ale w głowie wciąż tliło się uczucie do Xin'a. To było okrutne! Względem Red'a oraz samego Wilka. Kochać obu? Da się tak? Co jeśli któregoś urazi albo obydwóch na raz? Nie chciał tracić nikogo, zwłaszcza Red'a - chłopaka którego mocno pokochał. Ale jak się mówi - stara miłość nie rdzewieje. Może jak się skupi na doznaniach, oddając w dłonie Himura. Ochłonie troszkę? Miał taką cichą nadzieję. Kolejny raz pogładził twarz chłopaka, uśmiechając się smutnie do niego, lecz szczerze. Każdy uśmiech wampirka był szczery, w końcu nie lubił oszukiwać innych. Jednakże czy teraz waśnie tego nie robił?
Kolejne mruknięcie wyszło z usta wampirka, gdy ten tak pieścił jego plecy. Uwielbiał czuć na sobie dotyk męskich, silnych dłoni. Może dla innych było to niewłaściwie, jednakże nie dla Fioletowego. Nic z tych rzeczy. Dla niego zdanie takich osób się wcale nie liczyło.
- Kochaj mnie, Red. - szepnął też do uszka wampira, obejmując go ramionkami. chciał też dać przyjemności i jemu, odwzajemnić swoje uczucia, pieszczoty. Swoją miłość. Fabio walczył też z wybuchem płaczu... przecież Xin nadal był w tym domu. Czemu też czuł jakby go zdradzał? Objął mocniej Red'a, zamykając też swoje oczka. Chociaż na moment chciał oderwać się od tej rzeczywistości - Wiem, Red. Wiem. Też tak czuję i chcę czuć. - przejechał dłonią po jego plecach, zahaczając o kręgosłup. Wiedział, że Czerwony także lubi podobne pieszczoty. Czemu miałby ich nie dostać? Juz dość Fioletowy bywał egoistą w tych sprawach.
Wypuścił z objęć chłopaka, gdy ten zaczął zajmować się swoim ubraniem. Uwielbiał... Nie. Kochał ciało wampira. Dlatego łapkami przejechał po umięśnionym torsie, dokładnie go badając, każdy zarys, każdą bliznę jeśli takową miał. Chciał poczuć wszystko.
- Już oddałeś, kocie. Jesteś cały mój i tylko mój. - dla pewności. Musi. Fabio zamknął kolejny raz oczka, jak Red rozpoczął teraz kolejny masaż ciała. Odsłonił też tors wampirka, na co ten lekko zarumienił się. Podniecenie przecież nadchodziło, a dotyk wrażliwych dwóch punkcików także dodawał swoje. Ciche westchnienie wyrwało się z ust wampirka, które szybko zwilżył różowym językiem. Ujął też dłonie partnera, gdy ten tak pieścił ciałko mniejszego. Pogładził je swoimi paluszkami, a fioletowe na wpół przymrużone ślepka czule wpatrywały się w twarz Red'a.
- Spraw bym oderwał się od rzeczywistości. Proszę... - prośba? Błaganie? Tak brzmiało, jednakże miało to też nutkę erotyzmu. Fabio jak widać był chętny... jak zawsze zresztą. Zaś opadł na poduszki, głaszcząc nadal dłonie wampira. Czekał, będąc gotowym. Zapewne sam także wykona swój ruch... Ale to niebawem. Pierw niech wampir uczyni to co chciał.
Kolejne mruknięcie wyszło z usta wampirka, gdy ten tak pieścił jego plecy. Uwielbiał czuć na sobie dotyk męskich, silnych dłoni. Może dla innych było to niewłaściwie, jednakże nie dla Fioletowego. Nic z tych rzeczy. Dla niego zdanie takich osób się wcale nie liczyło.
- Kochaj mnie, Red. - szepnął też do uszka wampira, obejmując go ramionkami. chciał też dać przyjemności i jemu, odwzajemnić swoje uczucia, pieszczoty. Swoją miłość. Fabio walczył też z wybuchem płaczu... przecież Xin nadal był w tym domu. Czemu też czuł jakby go zdradzał? Objął mocniej Red'a, zamykając też swoje oczka. Chociaż na moment chciał oderwać się od tej rzeczywistości - Wiem, Red. Wiem. Też tak czuję i chcę czuć. - przejechał dłonią po jego plecach, zahaczając o kręgosłup. Wiedział, że Czerwony także lubi podobne pieszczoty. Czemu miałby ich nie dostać? Juz dość Fioletowy bywał egoistą w tych sprawach.
Wypuścił z objęć chłopaka, gdy ten zaczął zajmować się swoim ubraniem. Uwielbiał... Nie. Kochał ciało wampira. Dlatego łapkami przejechał po umięśnionym torsie, dokładnie go badając, każdy zarys, każdą bliznę jeśli takową miał. Chciał poczuć wszystko.
- Już oddałeś, kocie. Jesteś cały mój i tylko mój. - dla pewności. Musi. Fabio zamknął kolejny raz oczka, jak Red rozpoczął teraz kolejny masaż ciała. Odsłonił też tors wampirka, na co ten lekko zarumienił się. Podniecenie przecież nadchodziło, a dotyk wrażliwych dwóch punkcików także dodawał swoje. Ciche westchnienie wyrwało się z ust wampirka, które szybko zwilżył różowym językiem. Ujął też dłonie partnera, gdy ten tak pieścił ciałko mniejszego. Pogładził je swoimi paluszkami, a fioletowe na wpół przymrużone ślepka czule wpatrywały się w twarz Red'a.
- Spraw bym oderwał się od rzeczywistości. Proszę... - prośba? Błaganie? Tak brzmiało, jednakże miało to też nutkę erotyzmu. Fabio jak widać był chętny... jak zawsze zresztą. Zaś opadł na poduszki, głaszcząc nadal dłonie wampira. Czekał, będąc gotowym. Zapewne sam także wykona swój ruch... Ale to niebawem. Pierw niech wampir uczyni to co chciał.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Ko-kocham Cię. - wydukał z już mniejszymi problemami, także do uszka kochanka, pozwalając mu na każdy gest jaki tylko chciał. Poczuł jak objęcie odrobinę mocniej się na nim zacisnęło, jakby obawiał się, że zaraz gdzieś mu ucieknie? Nie wiedział jaka zacięta walka trwała w głowie chłopaka, chociaż może już się domyślał co jest na rzeczy? Jednak Fioletowy wciąż starał się, nie chciał pokazywać chyba tego, a ciemność pomagała ma w ukryciu tego. A mimo to pomruk rozkoszy wyszedł z ust mężczyzny, drobne palce Księcia już wiedziały, gdzie Red najbardziej lubił dotyk. Jakie to przyjemne uczucie błogości, już je pokochał, tak samo jak swego lubego.
Zaś ciche westchnienie wydostało się na sam dotyk torsu, niby już kolejny, który otrzymał od ukochanego, a wciąż odczuwał go jakby był tym pierwszym. W końcu sam złapał go za nadgarstek, przesuwając powoli dłoń Fabia w okolice żeber, tam także lubił być dotykanym, pieszczony, molestowany... Sprawiało mu to ogromną przyjemność. Tak, Himura ubóstwiał dotyk na swoim ciele, a tym bardziej osoby, którą pokochał szczerym uczuciem.
- Fakt, już jestem tylko Twój, cały Twój... - szepnął dosyć żywo jak na siebie. Oddał mu się zarówno cieleśnie, jak i duchowo, będąc gotów poświęcić się w pełni dla niego. Chciałby sprawić, by ten mógł być szczęśliwy, nawet kosztem własnego szczęścia, ale... Jedyne co potrafił robić, to dawać fizyczną rozkosz. Nawet w marzeniach nie wierzył wcześniej, że ta miłość jest możliwa, w końcu nawet będąc tak cudowną osobą jak Fabio... Chyba nikt nie byłby w stanie pokochać kogoś takiego jak sam Red. A on ją nawet odwzajemnił... Odwzajemnił miłość od osoby, która wycofała się kompletnie ze społeczności, nie miała szacunku do samej siebie, a on ją kocha. Wciąż delikatnie go dotykał, starał się dać jakoś tą przyjemność, którą sam był już obdarowany. Także on spoglądał się dosyć lubieżnie na twarzyczkę swymi szkarłatnymi oczyma, już go dawno nimi rozebrał, dotknął każdy kawałek skóry... Teraz tylko zrobić to w bardziej fizycznej formie.
I wtedy nastąpiły te słowa, po których dłonie zaprzestały chwilowo pieszczot, zsunęły się po ciele do bioder. Oderwać się od rzeczywistości? I ta prośba na końcu. Spojrzenie już nie trzymało się na buźce kochanka, zsunęło się niżej, na tors, jakby nie mógł przez te słowa spojrzeć się na niego. - Postaram się Ciebie zabrać stąd, mój drogi Romeo. - wyszeptał w odpowiedzi, oblizując powoli usta. Te zaś powoli zbliżały się do tych należących do Fabia. Jedna dłoń opuściła także swoje miejsce, dotykając delikatnie zapewne odrobinę ciepłego policzka. Nie opuściła tego miejsca nawet, gdy usta zespoiły się w pocałunku, ciepłym pocałunku z zimnych ust potwornego wampira. Mimowolnie nawet jedna łezka spłynęła po poliku, spadając zaraz gdzieś w dół.
- Fabio... - wyszeptał w przerwie od pocałunku, jeszcze raz obdarowując usta doktora pocałunkiem. Lekko pchnął go po tym, by znów się ułożył na łóżku. Pragnie mu dać kawałek Nieba, będąc wciąż na Ziemi, lecz jedyne co może zrobić ten Upadły Anioł, to odebrać od niego kawałek Piekła. Wsunął się udem między nogi Fabia, siadając (bo wciąż pozostała pewna przestrzeń) na nóżce kochanka.
Już nie ma raczej mowy na odwrót dla tej dwójki, pochylił się odrobinę nad nim, rozbierając go już z T-shirt'u, chciał mieć tę nagą skórę tylko dla siebie. Wtedy także mógł się już skupić na samym pieszczeniu go, usta delikatnie musnęły delikatną skórę na obojczyku, po czym uniosły się do ramienia. Mogłoby się zdawać, że chce go znowu ugryźć, w końcu to jego ulubione miejsce, lecz zostawił tam tylko po sobie malinkę.
- Jesteś mój. - powiedział cicho, gdy to zrobił. Liznął językiem go wzdłuż krtani, pozostawiając mokry ślad, na szyi też było kilka miejsc od ugryzień po nim, i tam zostawił malinkę. - Gdziekolwiek jest po mnie ślad. - ciche cmoknięcie w miejsce pozostawienia śladu poprzedziło dokończenie zdania. - Tam jesteś już mój. A gdzie nie ma. - jedna dłoń znowuż zacisnęła się na różowym, czułym punkciku Włocha. - Tam dopiero będziesz mój. - ucałował go kolejny raz, w usta. Na początku krótko, ledwo musnął, zaś przedłużał z każdą chwilą, dawał w pocałunek więcej pasji.
Zaś ciche westchnienie wydostało się na sam dotyk torsu, niby już kolejny, który otrzymał od ukochanego, a wciąż odczuwał go jakby był tym pierwszym. W końcu sam złapał go za nadgarstek, przesuwając powoli dłoń Fabia w okolice żeber, tam także lubił być dotykanym, pieszczony, molestowany... Sprawiało mu to ogromną przyjemność. Tak, Himura ubóstwiał dotyk na swoim ciele, a tym bardziej osoby, którą pokochał szczerym uczuciem.
- Fakt, już jestem tylko Twój, cały Twój... - szepnął dosyć żywo jak na siebie. Oddał mu się zarówno cieleśnie, jak i duchowo, będąc gotów poświęcić się w pełni dla niego. Chciałby sprawić, by ten mógł być szczęśliwy, nawet kosztem własnego szczęścia, ale... Jedyne co potrafił robić, to dawać fizyczną rozkosz. Nawet w marzeniach nie wierzył wcześniej, że ta miłość jest możliwa, w końcu nawet będąc tak cudowną osobą jak Fabio... Chyba nikt nie byłby w stanie pokochać kogoś takiego jak sam Red. A on ją nawet odwzajemnił... Odwzajemnił miłość od osoby, która wycofała się kompletnie ze społeczności, nie miała szacunku do samej siebie, a on ją kocha. Wciąż delikatnie go dotykał, starał się dać jakoś tą przyjemność, którą sam był już obdarowany. Także on spoglądał się dosyć lubieżnie na twarzyczkę swymi szkarłatnymi oczyma, już go dawno nimi rozebrał, dotknął każdy kawałek skóry... Teraz tylko zrobić to w bardziej fizycznej formie.
I wtedy nastąpiły te słowa, po których dłonie zaprzestały chwilowo pieszczot, zsunęły się po ciele do bioder. Oderwać się od rzeczywistości? I ta prośba na końcu. Spojrzenie już nie trzymało się na buźce kochanka, zsunęło się niżej, na tors, jakby nie mógł przez te słowa spojrzeć się na niego. - Postaram się Ciebie zabrać stąd, mój drogi Romeo. - wyszeptał w odpowiedzi, oblizując powoli usta. Te zaś powoli zbliżały się do tych należących do Fabia. Jedna dłoń opuściła także swoje miejsce, dotykając delikatnie zapewne odrobinę ciepłego policzka. Nie opuściła tego miejsca nawet, gdy usta zespoiły się w pocałunku, ciepłym pocałunku z zimnych ust potwornego wampira. Mimowolnie nawet jedna łezka spłynęła po poliku, spadając zaraz gdzieś w dół.
- Fabio... - wyszeptał w przerwie od pocałunku, jeszcze raz obdarowując usta doktora pocałunkiem. Lekko pchnął go po tym, by znów się ułożył na łóżku. Pragnie mu dać kawałek Nieba, będąc wciąż na Ziemi, lecz jedyne co może zrobić ten Upadły Anioł, to odebrać od niego kawałek Piekła. Wsunął się udem między nogi Fabia, siadając (bo wciąż pozostała pewna przestrzeń) na nóżce kochanka.
Już nie ma raczej mowy na odwrót dla tej dwójki, pochylił się odrobinę nad nim, rozbierając go już z T-shirt'u, chciał mieć tę nagą skórę tylko dla siebie. Wtedy także mógł się już skupić na samym pieszczeniu go, usta delikatnie musnęły delikatną skórę na obojczyku, po czym uniosły się do ramienia. Mogłoby się zdawać, że chce go znowu ugryźć, w końcu to jego ulubione miejsce, lecz zostawił tam tylko po sobie malinkę.
- Jesteś mój. - powiedział cicho, gdy to zrobił. Liznął językiem go wzdłuż krtani, pozostawiając mokry ślad, na szyi też było kilka miejsc od ugryzień po nim, i tam zostawił malinkę. - Gdziekolwiek jest po mnie ślad. - ciche cmoknięcie w miejsce pozostawienia śladu poprzedziło dokończenie zdania. - Tam jesteś już mój. A gdzie nie ma. - jedna dłoń znowuż zacisnęła się na różowym, czułym punkciku Włocha. - Tam dopiero będziesz mój. - ucałował go kolejny raz, w usta. Na początku krótko, ledwo musnął, zaś przedłużał z każdą chwilą, dawał w pocałunek więcej pasji.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Uśmiechnął się na tak co raz śmielsze wyznanie. Okazywanie uczuć jest ogromnym krokiem dla istoty, która wcześniej broniła się od wszelkich cieplejszych emocji. Przynajmniej już tak nie zamykał się, tylko starał otwierać. Z Xin'em działo się podobnie! Może Fabio ma jakiś dar pomagania innym? Nie. To zbyt egoistyczna myśl. Tutaj sam Red oraz Xin z dodatkową pracą wampirka mogli jakoś zacząć żyć.
- Lubisz być głaskany i drapany. - zauważył, gdy wampir nakierował bardziej na swój tors. Fabio zatem kontynuował delikatne, chociaż czasem wbił pazurki w jego ciało. Zdążył poznać czasem swojego partnera, nawet jeśli nie dzieliło ich nic poza wspólnymi rozmowami, w końcu wampirek czasem pogłaskał czy podrapał Red'a w ramach lepszego oswojenia.
Ale póki co teraz skupił się na całkowitych cielesnych doznaniach i wcale nie uważał, że Red nic od siebie nie daje poza fizycznością. Oddawał całego siebie - a to było najważniejsze bo okazał miłość.
- Jesteś wspaniały. - szepnął do uszka, by szybko musnąć je wargami nim ukochany przeszedł do dalszych pieszczot mniejszego ciałka.
Naprawdę przejął się słowami wampirka, przejął się prośbą o oddalenie od rzeczywistości a wzniesienie na szczyty rozkoszy. Objął go bardziej, chcąc chociaż na chwilę wtulić buzię do jego zagłębienia przy szyi. Wampirze serduszko mocniej zabiło, ponownie uniósł oczka na twarz partnera. Mimo panującego półmroku, wampirek doskonale widział Red'a, nawet jego błyszczące, szkarłatne oczy. Nie widział w nim potwora.
Nie powiedział nic o tej łezce, która spłynęła po policzku. W końcu ich usta stały się jednością, gdy zespoliły się w miłym pocałunku. Fabio wsunął łapkę we włosy chłopaka, drapiąc z wyczuciem jego skórę. Druga natomiast przejechała po skórze pleców. Pocałunek nadal trwał, czasem zyskując jedynie na przerwach. A gdy szepnął cicho imię wampirka, ten kolejny raz posłał mu ciepły uśmiech. Delikatnie pchnięty na łóżko, opadł nań i wyciągnął ramionka w stronę kochanka. Nie musiał długo czekać nim ten się ulokuje wygodnie. Po tym doszły kolejne kroki, a mianowicie ściągnięcie bluzeczki. Pojawiły się mocniejsze rumieńce na licu wampirka, w dodatku doszły także pieszczoty ciałka. Westchnął kolejny raz, przygryzając skórkę na wskazującym paluszku u dłoni. Red potrafił ofiarowywać doskonałe oraz czułe pieszczoty, począwszy od pocałunków skończywszy na malinkach. A dotyk dłoni? Pragnął ich jak najwięcej.
- Tylko, Red. Ale największy ślad pozostawiłeś na mojej duszy - taki czuły oraz pełen pasji, miłości. - chodziło o uczucie. Fabio czuł je całym sobą, nie tylko fizycznością. Obie łapki zaś ulokowały się na plecach, a dokładniej jedna na łopatce, druga pod nimi. Uwielbiał mieć pod paluszkami ciało Red'a... Było ono twarde, muskularne. Męskie, kuszące. Już wyczuwał motylki w dole brzuszka, już wrażliwość wampirka dawała o sobie znaki. Wystarczyło tak niewiele by pobudzić Fabio. Chociaż może był zbyt wygłodniały wrażeń? Nie, po prostu pragnął mocno czułości od Ukochanego. Atoli w głowie nadal był Xin. Co się działo z nim teraz? Wampirek załkał prawie nie słyszalnie, zamykając oczka. Skupił się teraz na pocałunku ofiarowanym przez Himura jak i dotyku dłoni na różowym punkciku. Tylko czemu serduszko znowu mocno zabolało? Tym razem w nim produkowały się łezki - jedna szczęścia, druga natomiast smutku.
- Lubisz być głaskany i drapany. - zauważył, gdy wampir nakierował bardziej na swój tors. Fabio zatem kontynuował delikatne, chociaż czasem wbił pazurki w jego ciało. Zdążył poznać czasem swojego partnera, nawet jeśli nie dzieliło ich nic poza wspólnymi rozmowami, w końcu wampirek czasem pogłaskał czy podrapał Red'a w ramach lepszego oswojenia.
Ale póki co teraz skupił się na całkowitych cielesnych doznaniach i wcale nie uważał, że Red nic od siebie nie daje poza fizycznością. Oddawał całego siebie - a to było najważniejsze bo okazał miłość.
- Jesteś wspaniały. - szepnął do uszka, by szybko musnąć je wargami nim ukochany przeszedł do dalszych pieszczot mniejszego ciałka.
Naprawdę przejął się słowami wampirka, przejął się prośbą o oddalenie od rzeczywistości a wzniesienie na szczyty rozkoszy. Objął go bardziej, chcąc chociaż na chwilę wtulić buzię do jego zagłębienia przy szyi. Wampirze serduszko mocniej zabiło, ponownie uniósł oczka na twarz partnera. Mimo panującego półmroku, wampirek doskonale widział Red'a, nawet jego błyszczące, szkarłatne oczy. Nie widział w nim potwora.
Nie powiedział nic o tej łezce, która spłynęła po policzku. W końcu ich usta stały się jednością, gdy zespoliły się w miłym pocałunku. Fabio wsunął łapkę we włosy chłopaka, drapiąc z wyczuciem jego skórę. Druga natomiast przejechała po skórze pleców. Pocałunek nadal trwał, czasem zyskując jedynie na przerwach. A gdy szepnął cicho imię wampirka, ten kolejny raz posłał mu ciepły uśmiech. Delikatnie pchnięty na łóżko, opadł nań i wyciągnął ramionka w stronę kochanka. Nie musiał długo czekać nim ten się ulokuje wygodnie. Po tym doszły kolejne kroki, a mianowicie ściągnięcie bluzeczki. Pojawiły się mocniejsze rumieńce na licu wampirka, w dodatku doszły także pieszczoty ciałka. Westchnął kolejny raz, przygryzając skórkę na wskazującym paluszku u dłoni. Red potrafił ofiarowywać doskonałe oraz czułe pieszczoty, począwszy od pocałunków skończywszy na malinkach. A dotyk dłoni? Pragnął ich jak najwięcej.
- Tylko, Red. Ale największy ślad pozostawiłeś na mojej duszy - taki czuły oraz pełen pasji, miłości. - chodziło o uczucie. Fabio czuł je całym sobą, nie tylko fizycznością. Obie łapki zaś ulokowały się na plecach, a dokładniej jedna na łopatce, druga pod nimi. Uwielbiał mieć pod paluszkami ciało Red'a... Było ono twarde, muskularne. Męskie, kuszące. Już wyczuwał motylki w dole brzuszka, już wrażliwość wampirka dawała o sobie znaki. Wystarczyło tak niewiele by pobudzić Fabio. Chociaż może był zbyt wygłodniały wrażeń? Nie, po prostu pragnął mocno czułości od Ukochanego. Atoli w głowie nadal był Xin. Co się działo z nim teraz? Wampirek załkał prawie nie słyszalnie, zamykając oczka. Skupił się teraz na pocałunku ofiarowanym przez Himura jak i dotyku dłoni na różowym punkciku. Tylko czemu serduszko znowu mocno zabolało? Tym razem w nim produkowały się łezki - jedna szczęścia, druga natomiast smutku.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Ubóstwiał dotyk Ukochanego, taki czuły, delikatny, przyjemny. Jak on mógłby tego nie kochać? Fabio już dobrze wiedział jak reaguje ciało Himury na tak boski dotyk, jakim obdarowywał go Kochanek. Westchnął cicho, czując jak ten bawi się jego włosami, drapiąc przy okazji po głowie. Przydługie, czarne kosmyki muskały delikatnie skórę wampirka. Nie ma ich nawet co porównywać do tych jedwabistych, fioletowych kosmyków, które należały do chłopaka, one były dopiero cudowne!
- Na Twojej... Duszy? - zapytał się niepewnie, spoglądając szkarłatnymi oczyma w te fiołkowe, pełne czułości oczęta Fabia. - To dobrze, że jest na niej mój ślad? - zapytał znowuż niepewnie. Czy aby na pewno dobrze, że taki wampir jak on zostawił na tak czystej duszy swój brudny ślad? Pierwszy raz w życiu usłyszał takie słowa i obawiał się, że jest to coś złego. Te uczucia wciąż były takie świeże, bo pierwszy raz prawdziwe. Ile razy to nie powtarzał już słowa „Kocham Cię” nieszczerze, tylko by zadowolić tych co mu płacili, tylko by zaspokoić ich chore fantazje, sprawić że zrobi im się dobrze. A teraz pierwszy raz mówił to wszystko szczerze z tym uczuciem... Tak bardzo zadurzył się w osobie delikatnego Włocha!
Niemalże pochłaniał jego uczucia, wdychał powietrze, które wydostawało się z jego ust, starał się poczuć każdy gest, takie chwilę są dla niego wyjątkowe. - Mocniej. - szepnął dosyć oschle, ale kusząco, czując dłonie Fioletowego na plecach. - Złap mnie mocniej. - dodał dla zapewnienia, że tego chce. A chciał bardzo! Dotyk osoby, którą tak bardzo pokochał, dla której jest w stanie już w tej chwili zrobić wszystko, poświęcić nawet własne życie. Jeszcze obtarł się nogą o męskość Doktorka, gdy pochylał się bardziej nad jego buźką, składając na ustach kolejny pocałunek. Podobało mu się? Chyba tak skoro już dało się poczuć coś więcej. A Red, jak on to odbierał? Cieszył się, że fizycznie jest w stanie pobudzić swego ukochanego zaledwie gestami, ale jednocześnie ciesząc się, że i swoimi ograniczonymi uczuciami jest w stanie go spełnić.
A mimo wszystko czuł to dziwne przybicie, które biło od Ukochanego. Naprawdę musi się postarać, by jego Romeo mógł zapomnieć o rzeczywistości! Nie, nie tylko to. Chce mu dać jak najwięcej czułości, pokazać że darzy go tym prawdziwym uczuciem, nawet gdy ten mówi, że je widzi, to chce je i tak ukazać bardziej!
- Fabio... - rzekł w końcu ze skupioną miną, zrzucając już z siebie koszulę, a drobne ciałko zaraz obracając, by wyeksponować jego plecy oraz tyły. Jeszcze tylko spodenki, musi się ich pozbyć. Złapie za ich kraniec, zsuwając powoli z pupy Fabia. - Nie mogę okiełznać mojego pożądania, gdy jesteś tak blisko. - szepnął, właściwie to dysząc zaś, gdy już pozostawił partnera w samej bieliźnie. - Ale chyba nie masz nic przeciwko, jeżeli skosztuję odrobinkę lepiej twego ciała? - zapytał, pochylając się nad plecami, muskając ustami bladą skórę Kochanka. Taka gładka, czysta, pozbawiona jakiejkolwiek skazy, uwielbiał po prostu tak samo jak każdy kawałek ciała. Zaś liznął wzdłuż kręgosłupa, aż po sam kraniec majteczek, które póki co robią za granicę.
- Mam nadzieję, że pokochasz mnie jeszcze mocniej. - szepnął mu przy uszku, wsuwając dłonie pod ciałko Fabia, jedna na tors, by delikatnie drapać po nim, druga na krocze, lekko zaciskając się na męskości, miętosząc ją między palcami. A usta? Usta dotknęły czule karku zostawiając jeden pocałunek, drugi, kolejny i następny, aż w końcu pozostawiły po sobie kolejną malinkę.
- Jesteś już dla mnie jak narkotyk, potrzebuję Cię by żyć... - szepnął czule za uchem, przyciskając się torsem do jego pleców. Serce biło mu jak młot, a oczy zaczynała zachodzić mgła pożądania i pragnienia uczucia. Gorące masy powietrza bombardowały plecy Fabia, aż w końcu Red obrócił się tak, że teraz on był plecami na dole.
- Dalej, zrób ze mną co chcesz. - wyszeptał, wciąż trzymając go nad sobą. - Miłość nie może być tylko jednostronna, bo nie będzie szczera, a twoje pragnienia są i moimi pragnieniami. - dodał, całując raz jeszcze w kark. Dlaczego jego serce bije tak mocno? Jeszcze mocniej niż, gdy zrobił to z nim pierwszy raz. - Po prostu... Dotknij mnie. - szepnął rozpalony, puszczając zarówno tors, jak i krocze wampirka, teraz niech on da też coś od siebie, Red chce poczuć teraz tylko Jego dłonie, usta, wzrok, całego Jego!
- Na Twojej... Duszy? - zapytał się niepewnie, spoglądając szkarłatnymi oczyma w te fiołkowe, pełne czułości oczęta Fabia. - To dobrze, że jest na niej mój ślad? - zapytał znowuż niepewnie. Czy aby na pewno dobrze, że taki wampir jak on zostawił na tak czystej duszy swój brudny ślad? Pierwszy raz w życiu usłyszał takie słowa i obawiał się, że jest to coś złego. Te uczucia wciąż były takie świeże, bo pierwszy raz prawdziwe. Ile razy to nie powtarzał już słowa „Kocham Cię” nieszczerze, tylko by zadowolić tych co mu płacili, tylko by zaspokoić ich chore fantazje, sprawić że zrobi im się dobrze. A teraz pierwszy raz mówił to wszystko szczerze z tym uczuciem... Tak bardzo zadurzył się w osobie delikatnego Włocha!
Niemalże pochłaniał jego uczucia, wdychał powietrze, które wydostawało się z jego ust, starał się poczuć każdy gest, takie chwilę są dla niego wyjątkowe. - Mocniej. - szepnął dosyć oschle, ale kusząco, czując dłonie Fioletowego na plecach. - Złap mnie mocniej. - dodał dla zapewnienia, że tego chce. A chciał bardzo! Dotyk osoby, którą tak bardzo pokochał, dla której jest w stanie już w tej chwili zrobić wszystko, poświęcić nawet własne życie. Jeszcze obtarł się nogą o męskość Doktorka, gdy pochylał się bardziej nad jego buźką, składając na ustach kolejny pocałunek. Podobało mu się? Chyba tak skoro już dało się poczuć coś więcej. A Red, jak on to odbierał? Cieszył się, że fizycznie jest w stanie pobudzić swego ukochanego zaledwie gestami, ale jednocześnie ciesząc się, że i swoimi ograniczonymi uczuciami jest w stanie go spełnić.
A mimo wszystko czuł to dziwne przybicie, które biło od Ukochanego. Naprawdę musi się postarać, by jego Romeo mógł zapomnieć o rzeczywistości! Nie, nie tylko to. Chce mu dać jak najwięcej czułości, pokazać że darzy go tym prawdziwym uczuciem, nawet gdy ten mówi, że je widzi, to chce je i tak ukazać bardziej!
- Fabio... - rzekł w końcu ze skupioną miną, zrzucając już z siebie koszulę, a drobne ciałko zaraz obracając, by wyeksponować jego plecy oraz tyły. Jeszcze tylko spodenki, musi się ich pozbyć. Złapie za ich kraniec, zsuwając powoli z pupy Fabia. - Nie mogę okiełznać mojego pożądania, gdy jesteś tak blisko. - szepnął, właściwie to dysząc zaś, gdy już pozostawił partnera w samej bieliźnie. - Ale chyba nie masz nic przeciwko, jeżeli skosztuję odrobinkę lepiej twego ciała? - zapytał, pochylając się nad plecami, muskając ustami bladą skórę Kochanka. Taka gładka, czysta, pozbawiona jakiejkolwiek skazy, uwielbiał po prostu tak samo jak każdy kawałek ciała. Zaś liznął wzdłuż kręgosłupa, aż po sam kraniec majteczek, które póki co robią za granicę.
- Mam nadzieję, że pokochasz mnie jeszcze mocniej. - szepnął mu przy uszku, wsuwając dłonie pod ciałko Fabia, jedna na tors, by delikatnie drapać po nim, druga na krocze, lekko zaciskając się na męskości, miętosząc ją między palcami. A usta? Usta dotknęły czule karku zostawiając jeden pocałunek, drugi, kolejny i następny, aż w końcu pozostawiły po sobie kolejną malinkę.
- Jesteś już dla mnie jak narkotyk, potrzebuję Cię by żyć... - szepnął czule za uchem, przyciskając się torsem do jego pleców. Serce biło mu jak młot, a oczy zaczynała zachodzić mgła pożądania i pragnienia uczucia. Gorące masy powietrza bombardowały plecy Fabia, aż w końcu Red obrócił się tak, że teraz on był plecami na dole.
- Dalej, zrób ze mną co chcesz. - wyszeptał, wciąż trzymając go nad sobą. - Miłość nie może być tylko jednostronna, bo nie będzie szczera, a twoje pragnienia są i moimi pragnieniami. - dodał, całując raz jeszcze w kark. Dlaczego jego serce bije tak mocno? Jeszcze mocniej niż, gdy zrobił to z nim pierwszy raz. - Po prostu... Dotknij mnie. - szepnął rozpalony, puszczając zarówno tors, jak i krocze wampirka, teraz niech on da też coś od siebie, Red chce poczuć teraz tylko Jego dłonie, usta, wzrok, całego Jego!
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Zaśmiał się krótko na niepewność Red'a. Biedaczek nie zrozumiał widocznie o co chodziło wampirkowi, a przecież o nic złego. Trzeba więc prędko wyjaśnić, nim chłopak całkowicie się zmartwi.
- Tak, kochanie. Mówiłem to w sensie pozytywnym. Zostawiłeś ślad wewnątrz mnie i jest on wyjątkowo przyjemny. - ucałował go szybko w usta, żeby się nie denerwował. Było widać zakłopotanie, ale miał nadzieję, że już sprawa zażegnana.
Mocniej? Fabio spojrzał na jego buźkę, która dawała przekonanie co do ruchów. Nie miał w zwyczaju naciskać mocno swoich partnerów, ale jeśli tego chcieli... Zmrużył oczka, gładząc przez chwilę plecy Red'a by za chwilę wbić w nie pazurki. Nie do krwi, ale tak, by pozostały czerwone ślady, by je poczuł - Rozpalasz mnie. - szepnął do jego ucha, liznąwszy je szybko. Napalony wampirek? Cóż. Red jeszcze nie zdążył mieć styczności z naprawdę wygłodzonym Fabio. Może teraz uzyska taką okazję?
Także chciał wzbudzić w Ukochanym szczęście, wiedział doskonale, że nie mógł wiecznie sam brać. Red także musi coś otrzymać...
W milczeniu godził się na wszystko, postękując jedynie i prężąc swoje ciałko na dalsze pieszczoty. Red jest niesłychanie dobry w miłości fizycznej, więc trzeba brać jak najwięcej! Odbierać, czuć! Wampirek aż musiał złapać oddech, gdy tak wampir mruczał do jego ucha, zaczepiając je, a także dotykał pleców które musiał odsłonić odgarniając włosy. Dotyk, uczucie. Wszystko pełne pasji oraz namiętności... Szczerej, gorącej, a przede wszystkim mocno pobudzającej.
- Jak chcesz możesz nawet mnie zjeść. - zamruczał sam, uśmiechając się przy tym wyjątkowo kusząco. Sam głos wampirka nabrał rzadkiego erotyzmu. Kusił? Bardzo możliwe.
- Tak, kochanie. Mówiłem to w sensie pozytywnym. Zostawiłeś ślad wewnątrz mnie i jest on wyjątkowo przyjemny. - ucałował go szybko w usta, żeby się nie denerwował. Było widać zakłopotanie, ale miał nadzieję, że już sprawa zażegnana.
Mocniej? Fabio spojrzał na jego buźkę, która dawała przekonanie co do ruchów. Nie miał w zwyczaju naciskać mocno swoich partnerów, ale jeśli tego chcieli... Zmrużył oczka, gładząc przez chwilę plecy Red'a by za chwilę wbić w nie pazurki. Nie do krwi, ale tak, by pozostały czerwone ślady, by je poczuł - Rozpalasz mnie. - szepnął do jego ucha, liznąwszy je szybko. Napalony wampirek? Cóż. Red jeszcze nie zdążył mieć styczności z naprawdę wygłodzonym Fabio. Może teraz uzyska taką okazję?
Także chciał wzbudzić w Ukochanym szczęście, wiedział doskonale, że nie mógł wiecznie sam brać. Red także musi coś otrzymać...
W milczeniu godził się na wszystko, postękując jedynie i prężąc swoje ciałko na dalsze pieszczoty. Red jest niesłychanie dobry w miłości fizycznej, więc trzeba brać jak najwięcej! Odbierać, czuć! Wampirek aż musiał złapać oddech, gdy tak wampir mruczał do jego ucha, zaczepiając je, a także dotykał pleców które musiał odsłonić odgarniając włosy. Dotyk, uczucie. Wszystko pełne pasji oraz namiętności... Szczerej, gorącej, a przede wszystkim mocno pobudzającej.
- Jak chcesz możesz nawet mnie zjeść. - zamruczał sam, uśmiechając się przy tym wyjątkowo kusząco. Sam głos wampirka nabrał rzadkiego erotyzmu. Kusił? Bardzo możliwe.
- Spoiler:
- Wygiął się bardziej, by otrzeć się tyłem o krocze wampira. Wciąż nie zaprzestawał swoich czynności, mających wzbudzić w partnerze jak największą ilość podniecenia. Niech sam lgnie do tyłów wampirka, które tak prosząco się ocierają.
Ale gdy Red zaczął kolejną grę w obmacywanie wrażliwości, aż musiał jęknąć. Kolejne malinki, całowanie.
- Narkotyki w nadmiarze zagrażają życiu, kocie. Myślisz, że jeśli skosztujesz mnie zbyt wiele - znajdziesz się w niebezpieczeństwie? Chcesz zaryzykować? - mała gra? Możliwe. Fabio już czuł jak w podbrzuszu unoszą się motylki, jak jego mieczyk drży, jak reszta ciała. I nagle przerwa. Teraz Red leżał, chcąc coś otrzymać. Fabio uniósł się na łapkach, spoglądając na kochanka dość wygłodniały. Czyżby smutek przerodził się w dzikie pożądanie? Fabio tak cierpiał, że musiał swój ból przeładować na całkiem coś innego? Ciężko ogarnąć co teraz działo się w serduszku wampirka. Póki co pragnął Red'a, jego ciała... Jego samego.
- Tak, wiem. - troszkę nieśmiałości nie zaszkodzi. Fabio oblizał powoli usta, przesuwając się w stronę wampira. Przerzucił jedną łapkę, a potem nóżkę na drugą stronę, że teraz Red znajdował się pod wampirkiem. Pierw co? Otarł się całym dołem o krocze wampira, podrażając go, a dłonie ułożyły się na torsie Czerwonego, wbijając pazurki. Pierw lekko, potem nieco mocniej, aż w końcu pojawiły się pierwsze ślady krwi. Na buzi wampirka pojawił się chytry uśmieszek, a różowy język wyłonił się z pomiędzy miękkich warg. Przejechał nim wzdłuż powstałych ran, zgarniając krew. Zniżał się tak, zaznaczając krwawe szlaczki i aż do podbrzusza, które lekko nadgryzł. Łapki sunęły teraz po bokach chłopaka, by zatrzymać się na jego męskości. Oczywiście dołem cały czas dotykał skóry wampira by jak najbardziej go pobudzić - Nie zapomnisz tej nocy. - zagwarantował, zacisnąwszy mocniej paluszki. I oczywiście niepewna minka! Zasłonił łapką usteczka, czerwieniąc się. Tak, udawane zaskoczenie! Poruszył odrobinę intymnością Himura, jednak przerwał nagle i dłonie przeniósł na jego uda. Masował je, a usta wgryzły się w lewy bok wampira. Tak, ugryzł Red'a pobierając od niego krew. A to dopiero początek~
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
Cichy pomruk wyszedł z ust, gdy Fabio tak obmacywał jego plecy, tak pieścił skórę Himury swoimi delikatnymi łapkami, by zaraz wbić w nią paznokcie. Troszkę głośniejsze westchnienie wydostało się z ust Czarnowłosego. Przyjemne, bardzo przyjemne. Fioletowy nawet nie wiedział jaką sprawia przyjemność, zostawiając po sobie ślady na skórze Red'a. Chcę więcej śladów miłości...
Jednak Red go rozpala? To dobrze, prawda? Chyba ważnym jest, by móc rozpalić swojego partnera fizycznie, a także wzbudzić pragnienie niefizyczne. A może jednak Red miał już za bardzo skrzywione spojrzenie na coś tak nierealnego dotychczas jak związek? Może przed Ukochanym jeszcze dłuższa droga w nauczaniu Czerwonego? Jedno było pewne – Fabio wzbudzał w mężczyźnie zarówno pragnienie fizyczne, jak i emocjonalne, Czarnowłosy chciał wampira, pragnął tego wampira, kochał go.
- Zjeść? - wymruczał spokojnie, spoglądając się na ciałko wampirka. Taki urodziwy, słodki, mądry, czuły, pociągający, tak, gdyby chciał to mógłby go zjeść z przyjemnością, ale... - Nie mogę. Nie miałbym już wtedy nikogo, ani do kochania, ni do rozmowy, byłbym znowu sam. - wyszeptał do niego równie spokojnym tonem, jakby to było jedynie głośne myślenie. Nie chciał już być sam, nie gdy znalazł sobie, nie, został znaleziony przez nie tylko swojego przyjaciela, ale i ukochaną osobę.
Jednak Red go rozpala? To dobrze, prawda? Chyba ważnym jest, by móc rozpalić swojego partnera fizycznie, a także wzbudzić pragnienie niefizyczne. A może jednak Red miał już za bardzo skrzywione spojrzenie na coś tak nierealnego dotychczas jak związek? Może przed Ukochanym jeszcze dłuższa droga w nauczaniu Czerwonego? Jedno było pewne – Fabio wzbudzał w mężczyźnie zarówno pragnienie fizyczne, jak i emocjonalne, Czarnowłosy chciał wampira, pragnął tego wampira, kochał go.
- Zjeść? - wymruczał spokojnie, spoglądając się na ciałko wampirka. Taki urodziwy, słodki, mądry, czuły, pociągający, tak, gdyby chciał to mógłby go zjeść z przyjemnością, ale... - Nie mogę. Nie miałbym już wtedy nikogo, ani do kochania, ni do rozmowy, byłbym znowu sam. - wyszeptał do niego równie spokojnym tonem, jakby to było jedynie głośne myślenie. Nie chciał już być sam, nie gdy znalazł sobie, nie, został znaleziony przez nie tylko swojego przyjaciela, ale i ukochaną osobę.
- Spoiler:
- Nie ma co kłamać, Fabio kusił, bardzo kusił. Każdy ruch był odczuwalnie przepełniony przyjemną subtelnością i czułością, dodatkowo ciało, dla którego można by zabić... Każde uniesienie Fioletowego pobudzało równocześnie Red'a, żadne stęknięcie nie mogło umknąć uszom Czerwonego, rozgrzana skóra tylko wzbudzała pragnienie, Kochanek był naprawdę narkotykiem dla wampira.
- Mogą mi zagrozić, mogą mnie nawet zabić, lecz nie odpuszczę sobie tej przyjemności z naćpania się do upadłego twoim ciałem... - odmruczał mu swoim chłodnym, acz odrobinę rozmarzonym tonem. On już dawno był uzależniony od tego bladego ciałka, od tych fiołkowych oczu, różowiutkich usteczek, fioletowych włosów, on już to wszystko pokochał całym sercem i pragnie niczym ćpun swoich proszków. Jest w stanie złamać każdą zasadę jaka istnieje, by tylko móc musnąć go spragnionymi ustami, oddać wszystko, byleby mieć go przy sobie, nawet jeśli mógłby go tylko oglądać i tak by się cieszył.
A teraz Red mógł stać się niewolnikiem tej miłości. Teraz on był zdany na łaskę Ukochanego, któremu przyglądał się, gdy ten wręcz pochłaniał go swym wzrokiem. Jeszcze nie widział go takiego, takiego... Pełnego erotyzmu, pożądania, pragnienia! Zdawałoby się, jakby był gotów teraz zrobić z Red'em wszystko, o ile nie więcej. Dobrze czuł jędrne pośladki, którymi znęcał się nad jego męskością, jak jeszcze bardziej ją pobudzał. A do tego doszły jeszcze pieszczoty torsu, znowuż mógł poczuć drobne paluszki na sobie, tak słodkie, a jednak wbijały się mocniej niż normalnie. Słaby zapach krwi uniósł się do nozdrzy Himury, tak, to była jego krew. Nie pamiętał nawet kiedy ostatnio coś, co powinno być bolesne, sprawiło mu taką przyjemność. Nawet słowem się nie odezwał na to, jedynie cicho stęknął jak pazurki wbijały się coraz głębiej w skórę, a krew już powoli spływała po ciele. Dziwnie satysfakcjonujące uczucie. A co mogło być przyjemniejsze? Mięciutki języczek Fabio, zbierający szkarłatną posokę od samych ran, lekko szczypały z początku, wciąż sprawiało to dziwną przyjemność. Jednakże Fabio zdał się nie opuścić żadnej kropli krwi mężczyzny, każda odczuwalna stróżka powoli zniknęła, pozostawiając jedynie mokry ślad śliny. A ugryzienie podbrzusza? Jedyną odpowiedzią stało się stęknięcie oraz lekkie wygięcie się.
- Nie chcę jej zapomnieć. - odpowiedział mu, wpatrując się na zarys buźki Doktorka. - Nie daj mi jej zapomnieć. - dodał po chwili, uśmiechając się delikatnie w mroku. Znowu cichy stęk wyszedł z ust Red'a na zaciskające się teraz łapki na jego męskości, na tę krótką pieszczotę. Jak tu on mógł się nie podniecać, nawet by nie powstrzymał tego, nieważne jak by się starał! Zaraz jednak począł cicho mruczeć na gładzone uda, czyżby miejsce gdzie lubi być dotykany, a sam nie wiedział o tym? Ciało przeszły ciarki, te podniecenia rzecz jasna. Lecz wtem poczuł jakiś większy ból, nie było to już wbicie paznokci, poczuł drobne usteczka na boku, więc to mogło być jedno – wgryzł się niego. Więc to takie uczucie? Nawet nie pamiętał go, zawsze w końcu to on brał, to on gryzł, a teraz on był ugryziony. Stęknął głośniej, przysłaniając swoje oczy przedramieniem. Dlaczego wszystko było takie pobudzające, gdy robił to Fabio?
- Zjedz mnie, zabierz moje serce, schowaj je u siebie... - wyszeptał swoim oschłym, a jednocześnie podnieconym tonem. Wiedział już jedno – jego serce należeć już na zawsze będzie do tego fioletowowłosego wampirka.
- Gość
- Gość
Re: Pokój Gościnny (-) - Piętro
- Ale miałbyś mnie wiecznie przy sobie. - uszczypnął uszko wampira gdy tak subtelnie ku niemu szeptał. Właściwie opcja bycia nad Red'em była obecnie mile widziana. Fabio sam zapragnął dowiedzieć się czegoś o swoim partnerze, poza tym ponownie odnalazł w sobie rozpalenie do czerwoności, które natychmiast musiał zgasić! W końcu pod taką odsłoną bywa strasznie brudny.
Czyli Red lubi ból? Lubi jak wbija się w niego pazurki? Jak gryzie? Fioletowy uśmiechnął się pod noskiem, zatapiając pazurki bardziej w ramiona wampira.
Czyli Red lubi ból? Lubi jak wbija się w niego pazurki? Jak gryzie? Fioletowy uśmiechnął się pod noskiem, zatapiając pazurki bardziej w ramiona wampira.
- Spoiler:
- Zdążył już dostrzec duchowe podniecenie partnera. Było widać, że pragnie postać drobnej, uroczej ale za to drapieżnej istotki. Lecz czy obydwaj panowie wiedzieli na co się piszą? Ale czy to było ważne? Nie dla Fabio, który obecnie był bardzo zajęty swoją miłością. Miłością odkrytą, nową, lecz smutną. Czemuż smutna? Bo w domu krył się były skulony w kącie dawny partner, który to zamordował z zimną krwią troje ludzi. Fabio kocha Red'a, jednak kocha też i Wilka. To było właśnie smutne... Te rozdarcie kaleczące nie tylko samego Fioletowego, ale obu panów. Oby nigdy nie wyszło to na wierzch.
Red skłonny pogrążyć się w miłości niczym w niebezpiecznym narkotyku. Zachichotał pod noskiem, pogładziwszy jego tors. Użył do tego delikatnego ruchu, póki co pazurów jeszcze nie używał.
- Naprawdę jesteś oddany, a pomyśleć, że chciałeś uciec od uczuć. - i ucałował Ukochanego w usta, żeby za chwilę się nim odpowiednio zająć.
Oznaczony śladami po paznokciach oraz dokładnie wylizany z krwi, wciąż nie pozostawał na odstawce. Fabio nie zamierzał absolutnie zaprzestać swoich czynności, chcąc jak najwięcej dać oraz zabrać. Nie ukrywał swojego podniecenia i chęci na igraszki, wręcz ich ogarnął. Rozpalony wewnętrznie musiał uwolnić swoje żądzę spowodowane cierpieniem. Otarł się po raz kolejny o ciało Czerwonego, wbijając pazurki w męskość.
- A co jeśli zapragniesz żebym przestał? - nagła utrata pewności siebie? W żadnym wypadku. Fabio oblizał lubieżnie wargi, by pochylić się nad bokiem wampira i właśnie wtedy zatopił swoje kiełki w miękką skórę, biorąc łuki krwi. Następnie poruszał sprzętem kochanka chcąc nadać mu odpowiedniego kształtu oraz twardości. Przerwie w pewnym momencie, by oderwać się od ugryzienia. Specjalnie nie spił do końca, pozwalając by kilka krwawych szlaków wypłynęło z jego ust na brodę podczas gdy wyprostował się, wyginając ponętnie ciałko. Tym razem fiołkowe oczka zalał krwisty szkarłat. Czysta niewinność przeistoczyła się w krwawą drapieżność - Masz niebywały smak. Chcesz spróbować? Nie! Musisz! - ten kuszący, wypełniony po same brzegi erotyzmem głos. Fabio gwałtownie zbliżył się do twarzy jakby właśnie miał się wgryźć w jego szyję, atoli zamiast bólu uzyska pocałunek prosto w usta. I to nie byle jaki! A krwawy! Zatopi się głęboko językiem, gładząc policzki Red'a zakrwawionymi łapkami. Przecież pazurków nie wylizywał z krwi, nadal ona była! Po brodzie też ulało się troszkę, w końcu Fabio miał zamiar nakarmić Ukochanego jego własną krwią. Odrobinę agresywny, aczkolwiek namiętny pocałunek został przerwany a wtedy Fabio uniesie po raz kolejny ciało, przesuwając się swoją kształtną pupką na maszt swojego ogiera. Nic nie robił z nim jeszcze - Chcesz teraz Ty mnie wyczyścić? Czując też przy tym jak się przygotowuję? - puścił oczko swojemu mężczyźnie, przykładając swoje drobne łapki do swojej klatki piersiowej. Zatopił w niej pazurki, przelewając swoją krew! Zaczynał ją rozmazywać po swoim ciele, dotykając się niewłaściwie po podbrzuszu oraz własnym mieczyku. Mruczał przy tym, podnosząc się powoli na kolana. Pokrwawione palce same zawędrowały do tyłów, by wsunąć we własny głąb i poszerzyć samodzielnie. Nie unikał swojego podniecenia, ani rozpalonej twarzyczki. Właściwie nie miał jak! Słodki głos wypełnił pokój, a dłonie Fioletowego z namiętnością poruszały się doprowadzając samego siebie do uniesień. Czy Red zniesie taki widok w spokoju?
- Gość
- Gość
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Similar topics
» Pokój gościnny 1 [piętro]
» Pokój gościnny nr 1
» Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro
» Pokój gościnny nr 3
» Pokój Rie (1 piętro)
» Pokój gościnny nr 1
» Pokój Gościnny (Xin'a) - Piętro
» Pokój gościnny nr 3
» Pokój Rie (1 piętro)
Vampire Knight :: Offtop :: Archiwum
Strona 2 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|