Sala Chorych nr2 [parter]

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Marcus Namikaze Pon Sie 22, 2016 11:40 am

Niestety, ale Marcus był upartym człowiekiemi  nie dawał się tak poprostu położyć na łóżko. Nawet jeżeli miał spory ubytek krwi, to jeszcze potrafił stawiać upór. Był wściekły, że na siłe go chcą tutaj trzymać. I sam jeden lekarz nie mógł go powalić na łoże. Jeżeli zaś przyszła mu w tym pomoc w postaci pielęgniarek czy kogoś tam jeszcze, dopiero wtedy można było go położyć i zapiąć w pasy bezpieczeństwa. Podane leki zmusiły jego organizm do wyciszenia. Ale jak dojdzie do siebie, to zapewne poryzywa im ręce za takie potraktowanie.
Przypięty nie miał szans się wyrwać, więc musiał znieść to, co mu podawano. Kilka godzin zapewne go trzymano. Ale nie odzywał się już do nikogo. Cały czas będąc wściekłym na taką sytuację.
Po kilku godzinach trzymania go w takim stanie i stwierdzając, że może opuścić salę, uwolniony, zrobił to natychmiast, waląc kurwami na tutejszych lekarzy.


[z/t]
Marcus Namikaze

Marcus Namikaze
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka A
Znaki szczególne : Tatuaż głowy niedźwiedzia na lewym ramieniu. Opaska zasłaniająca prawe oko.
Zawód : Łowca Wampirów (były dowódca) / Informator / Mechanik samochodowy
Status Łowcy : Doświadczony
Pan/i | Sługa : Sługa: Samuru
Magia : Runy (podstawowy).


https://vampireknight.forumpl.net/t202-marcus-namikaze#228 https://vampireknight.forumpl.net/t203-marcus-namikaze#230 https://vampireknight.forumpl.net/t1644-dom-marcusa

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sie 23, 2016 10:01 am

Usiadł posłusznie na łóżku wskazanym przez pielęgniarkę. Poczuł lekkie ukłucie wenflonu, zadziwiająco mało bolesne. Może to wciąż adrenalina? Nie, chyba opadła, bo był dosyć śpiący.

- Miło mi. - uśmiechnął się zmęczony.

Spojrzał na swoją kartę i dokumenty oświatowe. Tak, pewnie sama lekarka nie miała dostępu do wszystkich danych, więc ze spokojem wypowiedział swoje tutejsze nazwisko:

- Zorah Kioto.

Kroplówka spokojnie płynęła, wypełniała jego tętnice, żyły, cały układ krwionośny, mieszając się ze szkarłatem w ciele młodego. Po chwili było mu nieco lepiej. Dalej obserwował poczynania lekarki.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Sie 28, 2016 9:19 pm

Pytając o rodzinne korelacje i miejsce gdzie bez obaw mogłaby wrócić, bał się odpowiedzi. Dziewczyna rzeczywiście została sama. Przerażona i samotna w sytuacji do jakiej musiała się jeszcze przyzwyczaić. Nie na co dzień życie obraca się o 360 stopni, burząc przy tym wszystko co  do tej pory było znane.
- Nie martw się, nie zostawimy Cię z tym samej - powiedział spokojnie, nie mówiąc nic do chwili aż dziewczyna skończyła pić. Carlos zdawał sobie sprawę, że wszystko co otaczało Anais było nowe i na swój sposób przerażające.
- Zapewnimy Ci dach nad głową i szybko staniesz na nogi. Muszę jednak wiedzieć, czy jest ktoś kogo znasz spośród ludzi, osoba której ufasz... – doprecyzował pytanie. Łatwiej będzie zacząć, jeśli dziewczyna już od początku będzie otoczona przez znajome osoby. Bez wątpienia potrzebowała pomocy składającej się już nie tylko na mieszkanie i pracę, ale również lewe dokumenty i wsparcie innych ludzi. Tak, bez wątpienia tego potrzebowała.
- Gdzie do tej pory żyłaś? Miałaś jakiś dom? Kogoś, kto mógłby Ciebie szukać, Anais? - musiał wiedzieć wszystko, żeby później przekazać wszelkie niezbędne informacje we „właściwe ręce”. Czekał cierpliwie na jej odpowiedź, jednocześnie będąc też gotowym na wszystkie prośby ze strony byłej już wampirzycy.
Pielęgniarka w tym czasie poderwała się na dźwięk otwierających się drzwi. Szybko wypatrzyła w progu rudowłosego marudę i zbliżyła się do niego z serdecznym uśmiechem na ustach.
- Proszę, tutaj jest wolne łóżko - obchodząc się z nim nad wyraz delikatnie, poprowadziła mężczyznę do jednej z wolnych leżanek. Carlos spojrzał na pacjenta i wykonał dłońmi kilka ruchów, które pielęgniarka odczytała jako specjalne zalecenia.
- Opatrzę Pana i podłączę kroplówkę wzmacniającą. Czy jest Pan na coś uczulony? - była wyraźnie przejęta rolą jaką jej powierzono, ale starała się najlepiej jak tylko mogła. Nie znosząc słowa sprzeciwu, pomogła Serafielowi zdjąć górną część odzieży i szybko podłączyła kroplówkę o której wcześniej wspomniała. Carlos tylko spojrzał w ich kierunku i uśmiechnął się pod nosem, na co pielęgniarka zareagowała natychmiastowym zawstydzeniem trwającym równo trzy sekundy.
- Jak się Pan czuje? Czy coś Pana boli? Coś podać? – usiadła na krzesełku obok, oczekując na odpowiedź od największej marudy świata.
Lekarka zajmująca się młodym chłopakiem ponownie zapisała coś w jego karcie.
- Mam dobrą wiadomość – powiedziała z uśmiechem – Wygląda na to, że Twój stan po tym wszystkim jest całkiem niezły. Kiedy zleci ta kroplówka, będziesz mógł udać się do akademii. Zostawię Ci witaminy na wzmocnienie z zaleceniem jak powinieneś je łykać. Wszelkie opatrunki możesz zmienić sam, bądź przyjść po pomoc tutaj. Jeśli będziesz czegoś potrzebował daj proszę znać – poklepała go po ramieniu i wskazała jedną z pielęgniarek, która właśnie weszła do pomieszczenia. Ciemnowłosa i młoda, uczesana w dwa warkocze, które kończyły się na jej ramionach.
- Sally, zostawiam zalecenia. Dopilnuj proszę, żeby chłopcu niczego nie zabrakło – lekarka pożegnała się z chłopakiem, a jej miejsce szybko zajęła energiczna młoda dziewczyna.
- Mogę Ci jakoś pomóc? Coś przynieść? Jedzenie? Coś do picia? Komiksy? - wyliczała, zastanawiając się jak jeszcze może umilić chłopakowi pobyt. Do końca kroplówki zostały jakieś dwie godziny, a zatem najlepszy czas na to żeby odpocząć, posilić się, albo zająć czymś co się lubi.
Lekarka obejrzała się jeszcze na Zoraha i z uśmiechem podeszła do pacjenta który właśnie otworzył oczy. Delikatnie usiadła obok i nie podnosząc głosu, zwróciła się do niego.
- Halo, słyszysz mnie? - zapytała spokojnie, patrząc na swojego pacjenta – Wiesz gdzie jesteś i jak się nazywasz? – sprawdziła kroplówkę chłopaka, która wciąż była jeszcze obecna w woreczku. Reakcja chłopaka była priorytetem, dlatego nie poganiając go, spokojnie czekała na odpowiedź. Nieźle oberwał, dlatego prawdopodobnie czuł się jak osoba po wypadku. Jak nic potrzebował odpoczynku i kto jak kto ale ona o to zadba!


Zorah jeśli chce może opuścić temat. Wyjątkiem jest dalsze podtrzymanie konwersacji z pielęgniarką (poproszenie ją o przyniesienie jedzenia/picia etc). Jeśli zdecydujesz się na wyjście na pw otrzymasz listę zaleceń od lekarki.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Pon Sie 29, 2016 4:40 pm

Spojrzała na lekarza półprzytomnie. W sumie to nie wiedziała, co ma teraz ze sobą zrobić. Z pewnością długo tu nie posiedzi, bo fizycznie nie było z nią jakoś bardzo źle - była jedynie zdezorientowana i osłabiona, nic ponad to. Czuła się zagubiona, a nowe bodźce i brak poprzednich dość mocno jej mieszał w głowie. Zawahała się na słowa mężczyzny. Przez chwile poruszała ustami, jakby chciała coś powiedzieć, ale z jej gardła nie wydobył się żaden głos. Spojrzała przed siebie i chwile wpatrywała się w przestrzeń. Zaczęła się zaraz potem rozglądać i jej wzrok padł na Hayate. Przez moment przyglądała mu się i temu, jak się budził, ale zaraz potem ponownie spojrzała na lekarza i pokręciła głową.
- Nie mam nikogo bliskiego... znałam tylko Hayate... - rzuciła przelotne spojrzenie łowcy. - Ale nie znam go zbyt dobrze i... - znów pokręciła głową.
Zdecydowanie nie miała nikogo znajomego z ludzi. Z nikim nie utrzymywała kontaktu, trzymała się z boku i starała się nie rzucać w oczy. A jej krótkie romanse? Tych wszystkich mężczyzn, na których się pożywiała, nie ma co wliczać.
- Mam małe mieszkanie. Pracowałam dorywczo... - westchnęła i zamilkła na moment, by po chwili podjąć, to co przerwała. - Mój Pan... może on będzie mnie szukał?
Mężczyzna mógł dojrzeć błysk w jej oczach. Mógł się domyślać, że wampir, który ją przemienił, był dla niej kimś ważnym, przynajmniej kiedyś, bo gdyby było inaczej, to czy An decydowała się na powrót do ludzkiej formy? Ciężko było to stwierdzić, bo nie znał on jej historii. An, gdyby ktoś ją spytał, też nie do końca wiedziała wszystko.
Mówiła wolno, ciągle przerywała, wpadała w zamyślenie, albo gwałtownie zaczerpywała powietrze w nagłych spazmach. Lekarz musiał nieźle uzbroić się w cierpliwość, a An wyglądała i zachowywała się jak ofiara w wielkim szoku, która nie do końca wie, co się wokół niej dzieje.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Wto Sie 30, 2016 6:05 pm

Nikt nie powiedział, że będzie tutaj łatwo z tym osobnikiem. I na dodatek był trochę naburmuszony, ale również i zamyślony. O czym zaś myślał rudowłosy maruda? Niestety, lecz to aktualnie pozostanie jedynie słodką tajemnicą.
- Nie, nie jestem uczulony - mruknął natomiast w odpowiedzi, czując, że poirytowanie w nim rosło. Co jest? Ah tak. Serafiel miał już dość szpitali i tak dalej. Przecież niedawno wylazł z jednego i teraz trafił do drugiego! Pięknie, co nie? I dlaczego właściwie jego podłączyła?
Posłał jej znużone spojrzenie wymieszane z irytacją.
- Nic nie chcę. Nic mnie nie boli - burknął. - I czuję się do kitu. Jak długo muszę tutaj tkwić? - spytał się jej. Dobra, co z tego, że sam tutaj przyszedł, a nie został wniesiony? Kogo to obchodziło? Na pewno nie jego, przylazł, bo musiał. I chciał się stąd jak najszybciej zwinąć.
Nawet nie wiedział, dlaczego zdecydowała się tutaj być. Nie miała ciekawszych zajęć niż siedzenie blisko takiej marudy jak on? A co, jeśli to jest zaraźliwe? Albo biedna po prostu nie wiedziała, z kim mogła mieć teraz do czynienia. Jednak, jeśli o to chodziło... Niedługo miałaby pewnie okazję, by się przekonać.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Wto Sie 30, 2016 11:32 pm

Szmery, hałasy, przesuwania, podawania, rozmowy. Szumiało mu trochę tego wszystkiego w głowie. Przebudzał się powoli, ale problemy ze wzrokiem mu nadal pozostawały. Usłyszał czyjś głos. Kobieta go o coś pytała? Zadała z chyba dwa pytania. Jak one brzmiały? Czy go słyszy? Na pewno. Dobrze ją słyszał.
- Tak...
Odpowiedział słabo i lekko ochryple. A chwilę później padło kolejne pytanie. O miejsce obecnego przebywania, oraz jak on się nazywa? Tuż obok ujrzał kobietę, którą sprowadził na odwampirzanie. Jej głos wymawiający jego imię, zwrócił na niego uwagę.
- Hayate...
Pamiętał swoje imię. Fałszywe imię, jakby powtórzył po dziewczynie z sąsiedniego łóżka. Żyła. Była cała. Przeżyła odwampirzenie. To go wewnętrznie ucieszyło. Przeniósł w jej kierunku swoje spojrzenie, lecz nadal nie widział zbyt dobrze. Zaraz też przypomniał sobie o siostrze.
- Midori? - Zaczął kręcić głową, aby ją odnaleźć. Nawet próbował się podnieść, na łokciach, aby odnaleźć jej osobę. Nawet, jeżeli ze wzrokiem miał kiepsko.
- Gdzie jestem?
Zapytał. Bo tego akurat nie wiedział.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Sob Wrz 03, 2016 11:01 pm

Wszystko z nim OK? No to super. Wysłuchał tego, co miała do powiedzenia lekarka. Jak trzeba, to trzeba łyknie witaminy i tyle. A z opatrunkami powinien sobie poradzić, zależy co mu nawtykają pod plaster/bandaż. Ale żeby mu tylko dali to, co jest potrzebne i już, młody jest zaradny.

To, o czym marzył, to porządny sen.

- Nie, niczego nie trzeba. - pokręcił spokojnie głową - Chciałbym tylko się na chwilę położyć. - no tak, był nieco zmęczony, a ta godzina czy dwie to dobry pomysł na leżakowanie, bo nic innego teraz nie chciało mu przyjść do głowy.

Kiedy kroplówka zleciała, poczekał, aż mu ja odłączą i podszedł do stolika obok, aby wysłuchać zaleceń i odebrać tabletki. Pożegnał się i wyszedł Poszedł prosto do swojego akademika, spać.

//To poproszę na priv zalecenia.//
ZT
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Wrz 04, 2016 3:30 pm

Hayate. A więc wśród łowców był ktoś kogo znała. Odruchowo przeniósł na chwilę wzrok w stronę ledwie przytomnego mężczyzny, przy którym znajdowała się już Kotoko.
- Jeśli nie czujesz się na siłach by wracać do tego mieszkania, znajdziemy Ci inne lokum – mimo że oświata nie należała do najbogatszych, zawsze znalazły się środki aby pomóc byłym wampirom stanąć na nogi. Nowe życie zawsze wiązało się ze zmianą, a co za tym idzie, również rezygnacją z dawnych nawyków i niekiedy również znajomości.
- Jeśli wyrazisz taką chęć, otrzymasz też nowe dokumenty – minimalizowało to ryzyko, że dawna przeszłość ponownie upomni się o dziewczynę. W historii świata niejednokrotnie miały miejsca ponowne przemiany osób odwampirzonych. Wszystkie z tych przypadków odgrywały się na życzenie głównego zainteresowanego, który pozostawiony sam sobie, nie był w stanie funkcjonować jako człowiek.
- Pan? Kim on był? - zainteresował się, uważnie przyglądając ciemnowłosej. Błysk w jej oku był niepokojący… czy to oznaczało, że wciąż tliły się w niej jakieś uczucia względem dawnego stwórcy? Przywiązanie, lojalność,  może nawet ekscytacja i coś na kształt miłości. Wampiry nim przystąpiły do działania często owijały sobie ofiary wokół palca, dając poczucie, że to właśnie wampiryzm jest najlepszym wyjściem.
- Masz jakieś wykształcenie, bądź jest coś czego robienie sprawia Ci przyjemność? - praca dorywcza nie zapewni jej wyżywienia, zwłaszcza, że nie będzie już polować na ludzi. Syntetyczna krew również nie zaspokoi jej głodu, dlatego wypadało znaleźć dziewczynie zajęcie mało obciążające i takie, którego wykonywanie będzie dawało jej radość. Carlos nie chciał jeszcze wypuszczać stąd Anais, gdyż obecność Hayate działała na dziewczynę uspokajająco. Zdążą jeszcze znaleźć jej mieszkanie i zajęcie. Zdążą ze wszystkim. Niech jednak dojdzie do siebie i przyzwyczai do nowej sytuacji.

Nie chcę tego, nie chcę tamtego. Normalka. Młoda dziewczyna nie wiedziała jak ma postąpić, gdyż każde z jej starań skwitowane było kolejnym marudnym stwierdzeniem. Pielęgniarka otworzyła usta próbując coś powiedzieć, lecz zamiast składnych zdań wydała z siebie zająknięcia. Nie uszło to uwadze ciemnowłosemu lekarzowi, który szybko zwrócił uwagę mości księdzu.
- Tak długo jak uznam za stosowne. Stosuj się do poleceń i ogranicz to marudzenie, bo każe Ci zrobić lewatywę – odwrócił się ponownie do pacjentki, całkowicie nie przejmując ewentualną reakcją księdza. Pielęgniarka uśmiechała się pod nosem, a jej czerwone od wstydu policzki jeszcze przez dłuższą chwilę podtrzymywały swoją barwę.
- To może podam jakiś posiłek? - zapytała nieśmiało, wpatrując się w marudnego księdza. Zamknięta taca z posiłkami stała na stole obok, dlatego w momencie pozytywnej odpowiedzi, Serafiel zostanie uraczony znaną mu już doskonale papką, która stawia na nogi bardziej niż kawa.
- Do kitu czyli jak proszę Pana? Bo nie wiem czy mam wołać lekarza, żeby od razu zbadał i zalecił prześwietlenia  – kto wie, może udział w rytuale uszkodził jakieś organy wewnętrzne? Pielęgniarka nie odstępowała Serafiela nawet na krok, oczekując na ewentualne prośby bądź salwy niezadowolenia.


Lekarka uważnie słuchała pacjenta, obserwując przy tym każdy jego ruch. Uśmiechnęła się słysząc jego imię.
- Jestem doktor Kotoko – przedstawiła się mężczyźnie, na wypadek gdyby jeszcze jej nie znał. Wciąż znajdował się w szoku, ale na szczęście nie doszło do amnezji. Pamiętał nie tylko swoje imię, ale również i siostrę, która nie dalej jak dwie godziny temu leżała na łóżku obok.
- Znajdujesz się w sali medycznej Oświaty. Pamiętasz dlaczego? – musiała sprawdzić, czy ostatnie wydarzenia również zachowały się w jego pamięci. Nieźle oberwał, a dłuższy czas kiedy się nie wybudzał zaniepokoił wszystkich lekarzy.
- Midori też tutaj była. Otrzymała pomoc, a gdy poczuła się lepiej, wyszła. Czy chciałbyś się z nią skontaktować, Hayate? – wszystkie rzeczy mężczyzny znajdowały się tuż obok, dlatego jeśli miał tam telefon, mógł z niego skorzystać.
- Mogę Ci dać telefon, jednak najpierw muszę wiedzieć jak się czujesz. Czy coś Cię boli? Wszystko pamiętasz? – wzięła w dłonie szklankę z wodą i gdy mężczyzna skończył mówić, pomogła mu się napić. Oczywiście jeśli tylko nie odmówił.


Zalecenia dla Zorah zostaną wysłane na pw.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Wto Wrz 06, 2016 9:47 pm

W odpowiedzi na bardzo "kuszącą" propozycję ze strony lekarza była reakcja Serafiela w postaci posłanego mu morderczego wzroku, którego pewnie i tak nie zobaczył. Czy już nie po ostatnim razie miał go dosyć? A nie, chwila, tak właściwie to wszyscy medycy go wkurzali własnym zachowaniem i postępowaniem. Eh. Dlatego go niespecjalnie ciągnęło do tego, by powrócić tutaj.
Jego pomarańczowe oczy skierowały się z powrotem na pielęgniarkę. Czuła się lepiej? Szczęśliwsza? Może jeszcze uważała, że da radę z takim marudą i samym osobnikiem, jakim był Tsuda? Z nim akurat niewielu umiało się dogadać, a fakt, że on od siebie nie potrafił nawet grzecznie kogoś potraktować, sprawiało to, że za wielu przyjaciół to nie miał... O ile jakiś w ogóle posiadał.
- Podziękuję - fuknął w odpowiedzi. Nie miał ochoty na czegokolwiek, by wkładano mu do ust... A najlepiej by nic mu nie wkładano! Brr...
Rudowłosy skupił uważnie na niej swoje spojrzenie, które zmieniło mu się na znużone. Po jaką cholerę ja tutaj przyszedłem? I właściwie, dlaczego ona tutaj nadal jest?
- Pfff - prychnął cicho. - Czyli tak, że psychicznie źle się czuję - czyli właściwie to była norma w jego przypadku. - A fizycznie nic mi nie jest. Coś jeszcze? - ugh... Naprawdę miał dość. Z minuty na minutę odczuwał się coraz to gorzej, a ta rozmowa nie sprawiała, że czuł się lepiej.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Sro Wrz 07, 2016 3:40 pm

Tak, znała Hayate, a raczej poznała go przypadkowo, ponieważ to on ją zdybał, gdy pożywiała się na człowieku i zabrał ją ze sobą, ale zamiast wtrącić An do lochów czy innego więzienia dla wampirów, postanowił jej pomóc. Pytał ją o jej dawne życie o to, czy nie chciałaby być znów człowiekiem i to on ją zaprowadził na ceremonię. A teraz leżał ledwo żywy, z kolei ona miała potężny mętlik w głowie. I chyba zaczynała wpadać w dół. Czuła się prawie jak pacjent na odwyku. Czy tak się czują narkomani na głodzie? Dół moralny, psychiczny i fizyczny. Powinno być lepiej z czasem, prawda?
Na słowa o mieszkaniu tylko niezrozumiale mruknęła i kiwnęła głową. Jej wzrok znów powędrował do łowcy, by po chwili znów wbić się w ścianę. Na jej obecny stan psychiczny pewnie istniała jakaś nazwa medyczna, która jednak miała niewiele wspólnego z rzeczywistością, ale mniejsza o to.
- Nie mam dokumentów. Żadnych.
A przynajmniej nie miała ich teraz. Kiedyś tak, potem życie jej się pokomplikowało i je straciła, a że i tak przestała podróżować, to i nie wyrabiała nowych. Uznała, że i tak nie będą jej potrzebne. Na wspomnienie o jej byłym już Pany zacisnęła mocno usta. Nie chciała mówić o Kainie. Może i podjęła taką, a nie inną decyzję, ale nie zamierzała go zdradzać, dlatego też uparcie milczała. Hayate również ją pytał o to, ale jemu też niczego nie zdradziła.
Brak reakcji więc był jasnym sygnałem, że więcej nic nie powie na ten temat. Ale w innych kwestiach owszem, mogła zabrać głos.
- Skończyłam tylko Akademię Cross. Zostałam przemieniona na ostatnim roku szkoły i nie podejmowałam potem żadnych studiów.
Podkuliła nogi pod brodę i objęła je rękami. Miała kiepskie wykształcenie i co tu dużo mówić. Właściwie była już dorosłą, wręcz dojrzałą kobietą, ale z wyglądu nadal przypominała licealistkę, albo dziewczynę, która liceum dopiero skończyła, w rzeczywistości mogłaby już być dawno po studiach. Nawet dwa razy. Ale co z tego? Teraz czuła się jak zagubione dziecko i jak dziecko miała ochotę wyć z rozpaczy.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Wrz 11, 2016 2:31 pm

Carlos nie przejął się spojrzeniem Serafiela i jak gdyby nigdy nic powrócił wzrokiem do swojej pacjentki. No cóż, jakby nie patrzeć rudowłosy był już znany w salach medycznych oświaty, choć większą rozpoznawalność miałby w towarzystwie swojego najlepszego kumpla Corneliusa. To właśnie o tej dwójce krążyły już prawdziwe legendy w kręgach młodych pielęgniarek.
- Siostro, jeśli pacjent będzie sprawiał problemy, proszę podać wszystko dożylnie – głos doktorka szybko dobiegł uszu Serafiela, na co pielęgniarka aż otwarła oczy z zaskoczenia.
- Tak… Tak jest Panie doktorze – stanęła prawie na baczność, by po chwili wlepić spojrzenie w swojego pacjenta.
- Psychicznie? Co się dzieje proszę Pana? - w głowie młodej dziewczyny bardzo szybko mignęła myśl, by polecieć po psychologa. Nim jednak wprowadziła swój plan w życie, najpierw poczekała na stosowne wyjaśnienia. Była nieco spięta, wszak nie na co dzień przychodzi jej się zmierzyć z tak marudną jednostką!
- Opatrzę Pana i podamy coś na wzmocnienie sił. Czy ma Pan jakieś specjalne sugestie? Jedzenie mogę podać dożylnie tak jak zalecił Pan doktor - powiedziała, gdy w końcu zebrała się na odwagę. Poprawiła dopływ kroplówki i położyła na stoliku obok zestaw do opatrywania. Mężczyzna może nie posiadał mocnych zranień, niemniej zadrapania i przecięcia skóry na dłoniach też kwalifikowało się pod konieczność opatrzenia.

Hayate w dalszym ciągu wymagał pomocy lekarskiej, przez co chwilowo był wyłączony z rozmowy między doktorem a Anais. Jego zdanie w tej sprawie mogło się okazać kluczowe. W końcu to on był bezpośrednim pomysłodawcą zmiany jej stanu. To właśnie mężczyzna pomógł wampirzycy i zajął się nią kiedy tylko tego potrzebowała. Może pora na odwrócenie ról?
- Dokumenty to nie problem. Przedstaw swoje propozycje na nowe miano, a zajmiemy się tym – może pamiętała jakieś rodzinne nazwiska, bądź posiadała specjalne preferencje co do swoich danych. W takich wypadkach nikt nie wybierał za nią, gdyż samodzielnie musiała podjąć decyzję. Odcięcie się od dawnego życia to jedno, a zaakceptowanie nowej sytuacji stanowiło już wyższą szkołę jazdy.
- Jeśli chcesz kontynuować naukę to również nie będzie problemem – pomoc w rekrutacji akademickiej, bądź bezpośrednie nauki czy szkolenia, również należy do możliwości jakie przed nią otwierali. Mogła być kim chciała. Nauczycielką, kucharką, urzędniczką… Każde stanowisko wiązało się z posiadaniem wiedzy, którą bądź co bądź mogła zdobyć. Oczywiście o ile tylko chciała. Na ten moment Carlos miał jednak inny pomysł.
- Hayate przez jakiś czas będzie potrzebował pomocy, a nie sądzę by chciał zostać w skrzydle szpitalnym dłużej niż to konieczne. Czy czujesz się na siłach, żeby się nim zaopiekować przez jakiś czas? Zostałabyś poinstruowana jak zajmować się zmianą opatrunków i w jaki sposób odkażać rany. Ktoś by Ci przy tym pomagał – miał nadzieję, że Anais zechce się zrewanżować Hayate i w ten właśnie sposób postawi swoje pierwsze samodzielne kroki w ludzkim życiu. Uszanował wolę dziewczyny i nie dopytywał specjalnie o stwórcę, choć w głębi ducha wiedział, że prędzej czy później łowcy upomną się o tą wiedzę.
- Czy chciałabyś się spotkać z tutejszym dowódcą, Anais? - może dziewczyna poczuła nagłe powołania do roli łowczyni? Kto wie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Nie Wrz 11, 2016 5:44 pm

Żeby mu teraz było potrzebne jaki doktor się nim zajmuje. No ale dobrze jednak wiedzieć. Próbował dojść do siebie, co jednak ciężko mu było. Nawet pamięcią próbował sięgnąć do ostatnich wydarzeń, jakie pamiętał. A że pytał o siostrę, to znaczy że coś w głowie mu pozostało.
"Sala medyczna..." - powtórzył w myślach. Głęboko zaczynając się zastanawiać.
- Jedynie to, że objąłem siostrę, by pomóc jej przy runie... Dalej nie pamiętam.
Tutaj akurat miał pustkę. Zapewne był wybuch, ale tego jego mózg nie zdążył zaprogramować.
Kolejna fala ulgi, kiedy dowiedział się, że z siostrą wszystko w porządku i że opuściła to pomieszczenie. Czyli że przeżyła i ma się dobrze. Tyle dobrego.
Podniósł się do siadu i podparł dłonią głowę, mrużąc oczy.
- Później...
Odparł w sprawie skontaktowania się z siostrą. Sam jeszcze osłabiony i musiał w pełni dojść do siebie, więc na razie nie miał siły rozmawiać przez telefon. Najwyżej siostrze później wyśle smsa.
- Nie pamiętam co się stało. A czuję się słabo. I słabo widzę.
Chętnie też skorzystał z pomocy pani doktor, która pomogła mu się napić wody. Bardzo pomocne, zwłaszcza, że poczuł ulgę i pozbycie się suszy w gardle.
- Dziękuję. - Podziękował też i skkierował spojrzenie w kierunku Anais, kierując się bardziej usłyszanym rozmowami, jej głosem. Skoro ją słyszał, to znaczy że i z nią było wszystko dobrze.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Pon Wrz 12, 2016 5:05 pm

Oplatała nogi rękami, a brodę oparła na kolanach i w tej pozycji wpatrywała się przed siebie. Rozmawiała z lekarzem, ale prawi na niego nie patrzyła i choć odpowiadała w miarę przytomnie i sensownie była na granicy wytrzymałości psychicznej. Gdy mężczyzna wspomniał o wyrobieniu nowych dokumentów kiwnęła nieznacznie głową. Było jej to jedno, mogła mieś nawet dokumenty na swoje prawdziwe dane i tak nie była nigdzie odnotowana i nie miała za sobą żadnych śladów świadczących o jej poprzednim życiu. Nikt już jej pewnie nawet nie szuka, a rodzice uznali, że umarła. Mimo wszystko miała dość nietypowe imię i nazwisko - nietypowe, jak na mieszkankę Japonii, co mogło zwracać uwagę.
- Jeszcze nie wiem... - te słowa odnosiły się do dalszej nauki. Głupia nie była, znała kilka języków, ale nie miała żadnego wykształcenia, poza średnim. Miałaby podjąć studia? Może. A może nie. Nie miała planów na przyszłość, choć teraz jako człowiek powinna się nad tym głębiej zastanowić, w końcu nie będzie miała tyle zapasu czasu co wampir, który mógł żyć wiecznie.
Na wspomnienie o Hayate spojrzała na leżącego mężczyznę. Nie wyglądał najlepiej. An słuchała lekarza jednym uchem, by po chwili niespodziewanie puścić nogi i wstać ze swojego łóżka. W pierwszym momencie się zachwiała, ale utrzymała na nogach. Do łóżka Hayate nie miała daleko. Stanęła nad nim, przypatrując się jego twarzy.
Wyglądał kiepsko, ale An też nie wyglądała najlepiej, choć w jej przypadku to nie ciało odmawiało posłuszeństwa, a dusza. Pustka w oczach, w których można było też dojrzeć przerażenie i rozpacz.
- Hej... - powiedziała cicho. - Popatrz co mi zrobiłeś. Dopiąłeś swego, jestem człowiekiem. Tak, jak chciałeś.
Zamilkła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Zaczęła głębiej oddychać, zupełnie jakby zaczęła się dusić. Patrzyła na Hayate wielkimi przerażonymi oczami. Po chwili wybuchła.
- Słyszysz mnie?! Patrz!! - zaczęła potrząsać jego łóżkiem. - Jestem taka, jak chciałeś!!
Atak, miała atak. Była zła na Hayate? A może na siebie? Może przemiana namieszała jej w głowie? Może wpadła w silny szok i teraz odreagowywała? W każdym razie Hayate dość boleśnie to odczuł, a w jego oczach An pewnie stanie się wariatką. Wydzierała się na niego i telepała jego łóżkiem, aż nagle przestała i upadła na ziemie. Płakała i tuliła głowę do zimnej ramy łóżka Hayate. Nawet nie próbowała powstrzymać spazmów, które nią potrząsały. Po prostu płakała.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Pon Wrz 12, 2016 8:18 pm

Oczywiście, on i Cornelius tak bardzo się uwielbiali, że to było wręcz niesamowite! Te uczucia! Emocje! Fakt, że chętnie oboje by się pozabijali! Nie ma to jak cudowne traktowanie siebie nawzajem. Ah, i jeszcze to pierwsze spotkanie! I jego efekty. Cudowne.
I jak na ironię, to miało również miejsce w sali medycznej. To miejsce zdecydowanie jest przeklęte.
I kolejne nieprzyjemne spojrzenie posłane ku panu doktorowi. Świetnie, nie minęło pięć minut, a ten mężczyzna już zdążył go wkurzyć. Brawo. Super. Jeszcze trochę i stąd pójdę. Nie znoszę tego miejsca.
Więc dlatego też pielęgniarka została uraczona spojrzeniem zdradzającym niechęć.
- Nie chcę - warknął w odpowiedzi. Dlaczego muszę być tutaj z jakąś durną osobą? Cholera jasna z tym wszystkim. Po co przylazłem tutaj!? - Mam paskudny humor. Nie chcę nikogo do tego. Daj mi już spokój.
Czy to tak ciężko zrozumieć? Naprawdę? Głupia kobieta.
- Nie chcę żadnego jedzenia. Chcę za to wiedzieć, ile to wszystko potrwa - wydawał się już być zmęczony tym wszystkim. Zwłaszcza obyciem z tą osobniczką.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Czw Wrz 15, 2016 8:49 am

Warto zaznaczyć, że Hayate nie leżał ale siedział na łóżku. O szanowna Pani doktor nie nakazała mu się położyć. Cichy głos Anais dotarł do jego oczu. Przeniósł na nią swoje spojrzenie, kierując się bardziej za dźwiękiem jej słów, niżeli obrazu. Więc mniej więcej wiedział, gdzie stanęła. A już bardziej to odczuł, kiedy zaczęła szarpać za jego łóżko.
- A czy Ty tego nie chciałaś? Uwolniłem Cię od bycia krwiopijcą... Masz szansę żyć lepiej.  Obiecałem Ci w tym pomóc. Dać Ci dach nad głową. I dotrzymam słowa, jeżeli mnie wypiszą.
Odpowiedział jej spokojnie, bowiem nie miał siły się z nią przekrzykiwać. Był osłabiony i nie miał na to siły. Lecz czy Anais nie była mu wdzięczna? Nie chciała tego? Wahała się a on postawił wszystko na jedną kartę. Pojawił się jednak inny problem. Mimo patrzenia na dziewczynę, nie widział jej obrazu dość wyraźnie. Aż przestał na nią patrzeć, zamykając oczy. Tak, jakby go coś bolało. Prawda była taka, że taki odruch był spowodowany problemem z normalnym widzeniem. Może to z powodu tego ostrego światła w pomieszczeniu? Anais w jego oczach nie była wariatką. Miała prawo zareagować tak, a nie inaczej.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Sob Wrz 17, 2016 8:41 pm

Dziewczyna wydawała się być nieobecna, a jej myśli błądziły gdzieś odmętach własnej świadomości. To normalne, że po wydarzeniach jakie przeszła następował szok. Czy jednak nie przyszła na rytuał z własnej woli?
- Dobrze, odpocznij – Carlos nie miał zamiaru wyciągać informacji siłą. Z lekarskiego punktu widzenia, Anais potrzebowała teraz ciszy i spokoju, a kolejna próba wyciągnięcia z dziewczyny czegokolwiek przyniesie tylko odwrotny skutek. Spojrzał zaskoczony, kiedy ciemnowłosa zdecydowała się podejść do Hayate. Nie zamierzał jej przeszkadzać myśląc, że potrzebuje bliskości znanej sobie osoby. Jakże się mylił… Nie minęła chwila, jak była wampirzyca zaczęła wyrzucać z siebie słowa, wyglądając przy tym na roztrzęsioną. Carlos wstał ze swojego miejsca i zbliżył się do dziewczyny, wyciągając z fartucha strzykawkę, którą wbił w jej ramię. Po naciśnięciu tłoka, uwolnił środek uspokajający o niemal natychmiastowym działaniem.
- Później będzie czas na oskarżenia. Jesteście w szpitalu, więc pozwól mu odpocząć – mężczyzna złapał dziewczynę, kiedy ta poczuła lekkie zawroty głowy. Euforia, albo raczej chwilowe otumanienie jakie poczuła, sprawiło, że szybko zapomniała o wyrzutach, jakie przed chwilą serwowała łowcy. Lekarz tymczasem przeniósł Anais do łóżka.
- Siostro, pacjentka dostała środek uspokajający. Powinna odpoczywać. Proszę się nią zająć – pielęgniarka natychmiast wykonała polecenie i zamieniła się z doktorem, który wziął teraz na klatę niesfornego księdza.

Anais, podany środek będzie działał przez kolejne dwa posty. Czujesz lekkie otępienie i chwilowo nie masz sił, by samodzielnie wstać z łóżka. Poza tym nic Cię nie boli.

Nie tylko ksiądz dał dzisiaj przykład swojej marudności. Była wampirzyca szybko jednak została spacyfikowana przez lekarza, który na nieszczęście Serafiela, postanowił doglądać go osobiście. Widocznie zlitował się nad biedną pielęgniarką, która nie wiedziała już jak ma rozmawiać z naczelnym marudersem oświaty. Młoda dziewczyna wydukała pod nosem krótkie „przepraszam” i pognała zamienić się z doktorem.
- Prawdę mówiąc nie widziałem Cię jeszcze w dobrym humorze – stwierdził i poświecił pacjentowi w oczy. Cały personel był już przyzwyczajony do specyficznej natury kleryka, ale tylko starsi stażem lekarze obracali jego zachowanie w żart, bądź zwyczajnie ignorowali. Carlos miał za zadanie dopilnować, żeby ŻADEN pacjent nie opuścił sali bez pewności, że wszystko z nim w porządku. A gdyby tak choć raz ksiądz uszkodził sobie język i nie mógł paplać… czy świat nie byłby wtedy piękniejszy? Z drugiej strony mina strapionego i złego na cały świat męczennika, mogła być gorsza od powtarzanych niczym mantrę negatywów. To nie, tamto nie.
- Wygląda na to, że wszystko z Tobą w porządku – powiedział i gdyby nie to, że spodziewał się innych pacjentów, z czystej złośliwości zatrzymałby go jeszcze w sali chorych – Zmieniaj opatrunki dwa razy dziennie, spryskując je środkami które przygotowałem. Działają przede wszystkim antyseptycznie. Witaminy 2 razy dziennie przez miesiąc, przynajmniej dwa litry wody i kontrola po tygodniu. Gdybyś gorzej się czuł, zapraszam – ostatnie słowo wypowiedział ze złośliwym uśmieszkiem, wręczając mu również przygotowaną paczkę z lekami, bandażami i zaleceniem na piśmie. Zdjął mu kaniulę i odłączył pustą już kroplówkę. Seraf był wolny.

Marudo, możesz opuścić temat.

Kotoko nie odstępowała swojego pacjenta na krok, wyrażając nie tylko troskę, ale również zaniepokojenie. Na informację, że słabo widzi, natychmiast spojrzała w jego źrenice, świecąc mu w oczy latarką.
- To na początku normalne – powiedziała prawie przekonująco. W rzeczywistości taki stan był daleki od normalnego i jak do tej pory tylko u Hayate wystąpiła częściowa utrata wzroku. Lekarka nie zaobserwowała żadnych ciał obcych tkwiących w oku mężczyzny, co na swój sposób było nawet zaskoczeniem. Zwykle to właśnie ciała obce były głównym prowodyrem kłopotów ze wzrokiem. Co więc było nie tak?
Lekarka miała zamiar wykonać kolejne badania, oraz zapuścić krople pacjentowi, kiedy zjawiła się dziewczyna z łóżka obok.
- Spokojnie – powiedziała, lecz oto z inicjatywą zażegnania sytuacji szybko przyszedł doktor. Kobieta rzuciła jeszcze jedno przelotne spojrzenie Anais i po odetchnięciu, wróciła do swojego pacjenta.
- Zapuszczę Ci krople do oczu. Powiedz mi, na które oko gorzej widzisz? Czy czujesz jakieś pieczenie? Mrowienie? Czy nie widzisz zupełnie nic, czy obraz jest po prostu zamazany? - kiedy mężczyzna odpowiedział na wszystkie pytania, lekarka zapuściła mu krople i nałożyła na „chore” oko opaskę.
- Przez jakiś czas powinieneś unikać z tym okiem większego słońca. Dostaniesz witaminy na poprawę wzroku i szybszą regenerację. Na szczęście Twojemu życiu nic już nie zagraża i jeśli zechcesz, za parę godzin będziesz mógł wyjść do domu – powiedziała z uśmiechem.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Anais Nie Wrz 18, 2016 3:01 pm

Szok, adrenalina, a przede wszystkim całkiem zwyczajny w świecie strach. Miała w sobie tak wiele emocji, z którymi nie potrafiła sobie poradzić, że w końcu wybuchła, a obiektem jej negatywnych odczuć padła osoba, która jej zdaniem miała najwięcej wspólnego z jej obecnym stanem. Może An nie była tak wściekła na Hayate, tylko mężczyzna miał to nieszczęście, ze zdezorientowana dziewczyna wybrała jego na obiekt swojego wybuchy. Krzyczała, przeklinała i w końcu się rozpłakała, całkowicie załamując, aż w ostatecznie nie miała już sił by dalej krzyczeć, tylko spazmatycznie płakała. Istne załamanie nerwowe.
Nawet nie zauważyła, gdy lekarz do niej podszedł, ale zareagowała dość gwałtownie, gdy postanowił wbić jej igłę. Krzyknęła i szarpnęła się, ale po już po krótkiej chwili podany jej środek zaczął działać. Została odstawiona do swojego łóżka, choć nie bardzo rejestrowała ten fakt. Nie miała sił i leciała przez ręce jak szmaciana lalka. Ponownie leżała, a głowa bezwładnie poleciała jej na bok.
Anais

Anais

Krew : Ludzka 0
Zawód : Kadetka Oświaty Łowieckiej
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t721-anais-lanz#2592

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Wto Wrz 20, 2016 11:10 pm

Biedna kobieta. Jej życie zmieniło się strasznie odkąd musiała mieć do czynienia z rudowłosym. Oby nie miała teraz traumy przez to wszystko. Może zafundować jej wizytę u psychologa czy coś w tym stylu? Możliwe, że jej by się przydało.
Albo dostanie przeszkolenie, jak radzić sobie z rudowłosym i innymi jego typu... Cóż, na nieszczęście Tsudy, był ktoś, kto umiał. I akurat zdecydował się nim zająć. Cudownie, tego brakowało do szczęścia.
- I raczej nie zobaczysz - tak właśnie brzmiała jego odpowiedź, jeśli chodzi o ten temat. Jak widać, brakowało mu nadal tej umiejętności do zaprzyjaźniania się z innymi. Chociaż, co do jego paskudnego nastroju... Może warto kiedyś mu podać jakieś środki uspokajająco-rozweselające? Ciekawe, jakby to na tego księdza zadziałało?
Wysłuchał jego zaleceń i prychnął cicho. Ta, już leci tutaj z tą całą radością, jaką w sobie posiadał. Widzicie ją? Nie? Nic dziwnego.
Westchnął cicho.
- I tyle? - mruknął. Przynajmniej nie zostanie tutaj zatrzymany.
Jednak... Coś nagle go naszło. Przygryzł dolną wargę i zacisnął dłoń w pięść, przez krótką chwilę walcząc ze sobą. Ale...
- Poczekaj. Mam do ciebie pytanie - trzymał już te rzeczy, które mu dał. Ale... Jednak nie odchodził. I odezwanie się do tego medyka wyraźnie sprawiało mu trudność. - Potrafisz coś poradzić na narkolepsję?
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Gość Czw Wrz 22, 2016 10:10 am

Na to co stało się z Anais, jak zainterweniował lekarz, Hayate nie miał wpływu. Nic nie mógł zrobić. Jedynie słyszał, że podano jej środek uspokajający. Konsekwencje swojego czynu będzie później odczuwał, kiedy uda mu się ją przekonać do zamieszkania u siebie. Skoro wymusił na niej przemianę, jego obowiązkiem będzie zapewnienie jej bezpieczeństwa i dachu nad głową. Pokazać jej na nowo życie ludzkie i do tego przyzwyczaić.
Na polecenie pani doktor, zgodził się na krople do oczu i położył z powrotem.
- Obraz jest zamazany, niewyraźny. Nie widzę dobrze na oboje oczu. Mam wrażenie że obraz jest również przyciemniony. Chyba że w pomieszczeniu jest ciemniej.
Odpowiedział na pytania i pozwolił podać sobie krople, zaś opaskę to lekarka powinna położyć mu na oboje oczu a nie jedno. Zgodnie z tym, co jej powiedział. Nie był jednak lekarzem, więc to już od Pani doktor zależało co i jak mu podała. On jedynie po otrzymaniu kropli, zamknął powieki. Odpoczynek mu się przyda. Więc na te kilka godzin, postanowił się przespać.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Wrz 25, 2016 12:25 pm

Ksiądz wydawał się zaskoczony faktem, że za chwilę opuści przybytek zwany salą medyczną. Może spodziewał się, że przez wzgląd na złośliwość lekarza, będzie musiał posiedzieć tutaj nieco dłużej? Medyk uśmiechnął się pod nosem.
- Nie chcę, żebyś nabawił się nerwicy. Nic Ci nie dolega, więc możesz wracać do swoich zadań – stwierdził z ledwo ukrytą nutą rozbawienia. Jeśli rudowłosy będzie się stosował do zaleceń, to szybko dojdzie do siebie. Gorzej, jeśli po drodze wyrzuci torbę z lekami i bandażami, uznając, że skoro nic mu nie dolega to po prostu nie chce mu się tracić czasu na takie pierdoły. Pytanie księdza zaskoczyło Carlosa. Czyżby największy maruda zaczął się asymilować?
- Narkolepsja – powtórzył za nim, starając się wytężyć swój światły umysł – To zależy… będę potrzebował więcej szczegółów. - u każdego nasilenie narkolepsji mogło być inne, dlatego lekarz wskazał miejsce marudzie i gdy ten usiadł, Carlos przystąpił do dalszego wywiadu – Zadam Ci teraz kilka pytań dotyczących tego problemu. Odpowiedz najdokładniej jak potrafisz – dał mu chwilę na przetrawienie tej informacji i gdy uznał, że ksiądz jest gotowy, zaczął zadawać kolejne pytania.
- Czy ktoś z rodziny zmagał się kiedyś z narkolepsją? Kiedy nastąpiły u Ciebie pierwsze objawy? Czy stosowałeś już jakieś leki na tą przypadłość? Albo… próbowałeś kawy lub ziół łagodzących uczucie senności? Czy trudno jest Cię wybudzić? A po wybudzeniu… czy od razu jesteś świadomy miejsca, czasu i działań w jakich się znajdujesz? - na początek kilka prostych pytań. A co dalej? To się zobaczy.


Lekarka nie zadawała Hayate dodatkowych pytań. Podobnie jak on była zdania, że sen przyda się młodemu mężczyźnie i w tym wypadku może zadziałać nawet dobroczynnie. Czas jaki ciemnowłosy spędził w placówce był dość długi, ale przez wzgląd na problemy ze zdrowiem, lekarze nie mogli podjąć innej decyzji. Hayate przez cały czas otrzymywał kroplówki wzmacniające, a pielęgniarki trzy razy dziennie zmieniały mu opatrunki. Mężczyzna obudził się następnego dnia.
- Dziś wypiszemy Was oboje do domu – po krótkiej wymianie uprzejmości i pytań o samopoczucie, lekarka postanowiła podzielić się z Anais i Hayate dobrą wiadomością. Dalsze nowiny nie były tak pozytywne, ale i tego lekarka nie mogła przed nimi ukryć.
- Na razie powinieneś nosić na lewym oku opaskę. Wyjęliśmy odłamki jakie wpadły Ci do oka, ale niestety doszło do pewnych uszkodzeń, które możemy naprawić tylko operacyjnie. Do tego czasu musisz starać się żyć jak dotychczas – powiedziała. Oczywiście, że przestawienie się z pełnego widzenia na częściowe było nie lada wyzwaniem, jednak mężczyzna wciąż pozostawał zbyt słaby na jakąkolwiek większą operację.
- Oboje musicie przyjmować teraz dużo płynów i starać się jeść posiłki wzbogacone o duże ilości warzyw i owoców. Do tego zostawię wam witaminy, które należy łykać raz dziennie przez najbliższe dwa tygodnie. W przypadku Anais to będą dwie witaminy na dzień. Za miesiąc chce Was widzieć na wizycie kontrolnej. Chyba, że będzie się coś działo – wtedy zapraszam od razu. Oświata może z Wami wysłać pielęgniarkę, która pomoże w miarę potrzeb – lekarka uśmiechnęła się do dwójki pacjentów. Jedynym czego potrzebowali w tym momencie to święty spokój, dlatego też podjęła decyzję o wypisie do domu. Pielęgniarka nie musiała zajmować się tylko bandażowaniem i podawaniem leków. Mogła przecież zrobić zakupy, ugotować coś, bądź pomóc przy kąpieli.
Kiedy wszystko zostało wyjaśnione, jedna z pielęgniarek przyniosła rzeczy Hayate i Anais, a po ubraniu się, oboje zostali odwiezieni do mieszkania mężczyzny.

Hayate i Anais zt → Mieszkania Hayate gdzie zaczniecie swoje posty.

Stan obojga jest dobry, z jednym wyjątkiem...Hayate do odwołania nie widzi na lewe oko. Poza tym przez czas 2 realnych tygodni odradzam walkę i udział w łowieckich akcjach.

Do waszej decyzji pozostawiam decyzję czy chcecie pielęgniarkę z Oświaty do pomocy (mogę prowadzić ją ja, może któreś z Was – dogadamy się) czy nie.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Pon Wrz 26, 2016 10:55 pm

Stał się cud pewnego razu, Carlos nie chciał dręczyć Serafiala... Dobra, może przesada z tym, ale nie zmieniało to faktu, że zachowanie zaskoczyło rudowłosego. Był praktycznie pewny, że zrobiłby mu na złość... W sumie, od pewnego czasu miał wrażenie, że to pewnego rodzaju cel, jak i atrakcja tutejszych medyków.
Więc to był jeden z powodów, przez które ciężko było mu się zmusić do poproszenia o pomoc w sprawie własnej słabości. Shin był pewny, że Carlos po prostu odmówi mu pomocy, o ile nie wyśmieje z takiego powodu. No bo... Teoretycznie, czy nie powinien sam sobie rudowłosy z tym poradzić, patrząc na jego wykształcenie?
Co z tego, że nadal był niedoświadczony?
Wlepił w niego pomarańczowe tęczówki, lecz nie odezwał się, po prostu idąc na miejsce, które mu wskazał... By zostać zasypany gradem pytań. Aż westchnął cicho, milcząc na chwilę, by zdołać przetrawić i przypomnieć sobie odpowiednie rzeczy.
- Nie wiem. Nie przypominam sobie, by ktoś z nich na to cierpiał - warto wspomnieć, że rodziców ostatni raz widział, gdy był dzieckiem, prawda? Albo i nie. U innych tego nie widział. - Odkąd jestem dzieckiem - i to właśnie sprawiło, ze Serafiel nie mógł zajmować się bezpośrednią walką. - Za leki się nie brałem, ale kiedyś próbowałem z ziołami. Niespecjalnie poskutkowało. Nie wydaje mi się, by było mnie trudno wybudzić, ale niekiedy zdarza mi się pogubić w rzeczywistości po przebudzeniu - mruknął, łudząc się międzyczasie, że owe odpowiedzi wystarczyły, by to było w miarę szczegółowe. Tsudzie było ciężko od tak mówić o takich rzeczach. Niestety.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Nie Paź 16, 2016 2:34 pm

Carlos i dręczenie? Przecież to był złoty człowiek! Uprzejmy i na dodatek fachowiec! Mężczyzna bardzo poważnie podszedł do problemu łowcy, gdyż problem z jakim zwrócił się Serafiel był na swój sposób bardzo poważny. Co będzie jeśli rudowłosy zaśnie podczas niebezpiecznej akcji lub walki? Narkolepsja rządziła się swoimi prawami i tak się składa, że potrafiła zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie.
- Od którego roku życia? I czy to było poparte jakimś wcześniejszym zdarzeniem? Może stresem? - mężczyzna mógł przeżyć jakieś dramatyczne sytuacje, które bezpośrednio odpowiadały za rozwój choroby. Nim jednak dojdzie do prób dobrania leków i odpowiedniej terapii, Carlos będzie potrzebował wszelkich możliwych wskazówek, żeby zrozumieć istotę tego delikatnego problemu.
- Sam skomponowałeś bukiet ziół, czy zwróciłeś się o pomoc do jakiegoś pseudo uzdrowiciela? - zioła były dobre na żołądek i stres, ale w przypadku narkolepsji mogły się okazać niewystarczające. Zwłaszcza, jeśli osoba która je dobierała znała się na tym tak jak sześciolatek na tabliczce mnożenia.
- Zgodzisz się na to abym teraz pobrał Ci krew do badania? - Serafiel był wystarczająco wypoczęty i nawodniony, żeby zdobyć odpowiedni materiał. Możliwe, że krew okaże się niewystarczająca, ale od czegoś przecież trzeba zacząć.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Czw Paź 20, 2016 8:09 pm

Tak, i na dodatek taki kochany! Gdyby Serafiel go nie znał, pewnie by uwierzył w to... Jednak nie pierwszy raz miał do czynienia z tym człowiekiem, co powodowało właśnie, że patrzył na niego z ostrożnością, jak i nieufnością. Ba, nawet lekko uniósł brwi, zaczynając powoli rozważając, czy to nie jest jakiś podstęp. W końcu... Dość poważnie do tego podszedł, zamiast zbyć rudowłosego.
I właściwe, gdyby nie fakt, że narkolepsja dała po sobie znać podczas rytuału, nie odezwałby się z tym nadal.
- Nie pamiętam, ale wiem, że towarzyszyło mi już to od dzieciństwa... - odpowiedział mu Tsuda. - I nie. Nie wywołuje u mnie ani stres, ani inne silne uczucie tego zjawiska. Nie potrafiłem się dopatrzeć logicznego działania w tej przypadłości.
Pokręcił lekko głową.
- Sam się tym zajmowałem... No, może nie do końca- mruknął. - Konsultowałem to z profesorem, gdy byłem jeszcze na studiach.
Więc raczej to nie zaliczało się do "pseudo uzdrowiciela", prawda? Patrząc na to, że to były studia medyczne. Albo teraz to on sam się mylił.
Westchnął cicho.
- Tak, zgadzam się - dlaczego nie? Sam chciałby móc się z tego "wyleczyć"... A raczej złagodzić na tyle objawy, by nie odleciał w nieodpowiednim momencie.
- Mam jeszcze pytanie z innej strony - ale się ksiądz zrobił rozgadany! Aż jego samego to przerażało, co też spowodowało, że mimowolnie wzdrygnął. - Istnieje możliwość odzyskania wspomnień usuniętych przez wampira?
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Esmeralda Wto Lis 01, 2016 11:41 am

Zwykle tego typu przypadłości miało swój początek po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa. Często bywało też dziedziczone, ale w tym przypadku narkolepsja pozostawała jedną wielką niewiadomą. Carlos oczywiście zrobi wszystko by pomóc rudemu księdzu, wszak nie taki wilk straszny jak go malują.
- Pamiętasz kiedy był pierwszy raz? I jak się zachowali Twoi rodzice? - mogli przecież zbagatelizować sprawę i uznać to, że naturalne, albo też ciągać dzieciaka po medykach i innych znachorach w poszukiwaniu odpowiedzi. Ze skrajności w skrajność…
- I co powiedział ten profesor? - skoro Serafiel nadal zmagał się z chorobą, rady profesorka nie były raczej najtrafniejsze. Ciężko jednak postawić diagnozę bez wcześniejszych badań, dlatego po zezwoleniu ze strony pacjenta, Carlos pobrał mu próbkę krwi.
- Możliwe, że zostaniesz wezwany na dodatkowe badania. Muszę się skonsultować z medykami Oświaty, bo każdy z nas specjalizuje się w czymś innym. - prawdę mówiąc nikt nie posiadał profesorskiej wiedzy z zakresu narkolepsji, ale samy gdybaniem i negatywnym nastawieniem nie uda się pomóc księdzu.
- Zostaw swój numer telefonu. - lekarz podał mu kartkę i długopis. Nie chciał przecież biegać po Oświacie i go szukać, albo co gorsza prosić o kontakt dowódcę.
- Słyszałem o takim rodzaju magii łowieckiej, ale jest chyba już zapomniana. Niemniej nazywano ich lustrzanymi. Ludzi, którzy są w stanie oddawać utracone wspomnienia. - rzeczywiście dawno nie było słychać o łowcach posiadających tą magię, dlatego uznano ją za wymarłą. Nie było mentorów potrafiących szkolić innych, a jedynym co zostało były skromne zapiski w dawnych księgach.
- Może jakaś hipnoza by pomogła… - zastanowił się. Hipnoza? To jest myśl, ale jaką daje gwarancję powodzenia?
- Dlaczego o to pytasz? Odebrano Ci wspomnienia? - nie każdy kto był świadkiem tego zdarzenia pamiętał, że coś mu odebrano, ale jeśli już tak się zdarzyło, pustka związana z wyrwanymi wspomnieniami była bardzo przytłaczająca.
Esmeralda

Esmeralda
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Burza rudych włosów, specyficzny zapach krwi (znak dla wampirów)
Zawód : Chirurg, genetyk, toksykolog. Krótko mówiąc - Lekarz / Główny Medyk Oświaty
Magia : Magia krwi (Czarny rytuał, Kontrola Krwi, Krwawe ciernie


https://vampireknight.forumpl.net/t1678-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/t1704-esmeralda-green https://vampireknight.forumpl.net/f31-posiadlosc-greenhall

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Serafiel Sro Lis 02, 2016 10:03 pm

Zamknął na chwilę powieki, starając się wspomnieniami powrócić do tamtej chwili, by zdołać mu dobrze odpowiedzieć. Nawet jeśli nie za bardzo przepadał za tym osobnikiem, to jednak potrzebował jego pomocy. Niestety.
- Eh, nie mam aż tak rewelacyjnej pamięci, ale wydaje mi się, że pierwszy raz było wtedy, gdy miałem jakieś pięć, sześć lat - odpowiedział mu, po czym spojrzał na niego z obojętnością w oczach. - Nie wiem. Wtedy już nie miałem do czynienia z rodzicami - odparł krótko.
Westchnął cicho.
- Że da się złagodzić objawy dzięki temu, ale nie zniwelować na tyle, ile trzeba - tak brzmiała jego odpowiedź. W skrócie? Że coś tam zadziała, ale nie na tyle, by móc skakać z tego powodu z radości. Niestety, ale tak na teraz to mniej więcej wyglądało.
O dziwo dość grzecznie i posłusznie wziął, i zapisał swój numer telefonu na podsuniętej karteczce. Tylko niech Carlos nie padnie z zawału z powodu, że Serafiel aż tyle nie marudził.
I na dodatek dowiedział się coś więcej. Po prostu szok i niedowierzanie go ogarnęły. Serio, co się dzisiaj z Carlosem działo?
I co teraz? Ukryć prawdę czy nie? Może lepiej nie, skoro i tak mógłby się dowiedzieć to.
- Jakiś czas temu podobno zostałem zaatakowany przez wampira - rzekł Tsuda, unosząc dłoń i pocierając kark, wyraźnie zdradzając, że to nie jest coś, o czym chciałby rozmawiać. I na dodatek w jego głosie dawało się wychwycić niepewność. - A tak mi powiedział medyk, gdy się ocknąłem - dodał. - Problem jest taki, że kompletnie nie mam z tego wspomnień. Mógłbym to zwalić na narkolepsje, gdyby nie mój stan z wtedy i to... Że najwyraźniej wdałem się w potyczkę i przegrałem. Wampir zabrał moją broń - po ostatnich słowach skrzywił się i wbił w podłogę, wyraźnie przybity tym wszystkim.
Serafiel

Serafiel
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Pomarańczowe oczy z pionowymi źrenicami, tatuaż na prawym ramieniu
Zawód : Kapłan i łowca. No i ma ukończone studia medyczne, więc chyba lekarz.
Zajęcia : Brak
Magia : Aura: Leczenie,niewrażliwość, światło


https://vampireknight.forumpl.net/t1954-serafiel-tsuda#41612 https://vampireknight.forumpl.net/t1957-serafiel#41704 https://vampireknight.forumpl.net/t1956-biedne-mieszkanie-w-srednioladnym-blokowisku

Powrót do góry Go down

Sala Chorych nr2 [parter] - Page 2 Empty Re: Sala Chorych nr2 [parter]

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach