Wybory są wszędzie

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wybory są wszędzie Empty Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Kwi 24, 2017 10:28 pm

Misja dla Leona i Naissankari'a
Cel: Zdobycie zwierzaków: Leon - Ognisty Wierzchowiec; Naissankari - Fiery Wing
Poziom: Trudny

Nie zapowiadało się na tyle miło i ciekawie, by, móc uznać, że ten dzień był miły. Po prostu... Zwykła ulewa, przed którą tak dużo osób starało się zwiać... Ale jednak, co właściwie tutaj się działo?
Obojga was skusiła jedna rzecz - możliwość odnalezienia "tajemnicy". Skąd właściwie dowiedzieliście się o tym? Cóż... Po prostu z gazety. Może z internetu. Może z czegoś innego jeszcze. Bądź co bądź się dowiedzieliście. Odczuliście chęć odnalezienia tego. Zaryzykowania... Chociażby dla zaspokojenia własnej wyobraźni.
Co dalej?
Cóż. Po prostu... Przyszliście do pewnego miejsca... Dziwnej, opuszczonej podstawówki. A przynajmniej tak to wam to wyglądało. Co właściwie dalej?
No właśnie nic! Bo opowieść zatrzymuje się w momencie, gdy wasza dwójka znajduje się przed drzwiami do tej placówki - czas zdecydować, co właściwie zechcecie zrobić!

Proszę o opis ubioru, nastroju + maksymalnie 3 rzeczy przy sobie możecie mieć.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Wto Kwi 25, 2017 6:01 pm

Dziwny zły sen? Przypadek i fartowny (lub pechowy) traf? Chęć zabawy w urban exploring? Wycieczka po fajki? Sam nie wiedział po cholerę tu zalazł, ale miał jakiś cel. Oprócz wiernego Peacemakera naładowanego i gotowego do strzału (z jednym zapasowym magazynkiem) miał przy sobie smartphonea naładowanego prawie pod kurek i (święconą) litrową whisky.
Ubrany był w kapelusz, długi, znoszony płaszcz ze skóry, koszulę rozpiętą pod szyją pod którą miał wierną stalową płytę, czarne skórzane spodnie przewiązane pasem ze spora klamrą, kowbojskie buty, bandanę z dziurą na cygaro, szaliczek i rękawiczki bez palców. Na szyi miał srebrny wisiorek krzyża, na każdym ramieniu znajdowało się wycięte imię osób na których mu zależało, a które opuściły ten świat.
Z jakiegoś powodu stanął sobie przed ruderą, która niegdyś była pewnie szkoła podstawową, ale po cholerę? I dlaczego ktoś koło niego stał jakiś piękniś wampir?
- Howdy partnerze. – Powiedział przyglądając mu się i niewiele się zastanawiając spróbował otworzyć drzwi. Ot, skoro już tu zalazł to fajnie byłoby zobaczyć co jest w środku? Na pewno jakaś niesamowita przygoda, o której potem będzie mógł opowiadać przy flaszce i czarować nią kobitki. Ot zawsze coś ciekawszego niż głupie kitajcowe programy albo drogi jak nieszczęście alkohol.
- Stały bywalec czy tak jak ja turysta? – Spytał kładąc dłoń na kolcie, nie by grozić z resztą miał zbyt wyluzowaną postawę aby szybko go wyciągnąć. Ot wygodnie mu tak było i zdawał się bardziej ciekawy co się właściwie dzieje niż czemu stoi z wampirzym paniczykiem przed opuszczonym przedszkolem.
Życie nigdy bez przygód.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Naissankari Czw Kwi 27, 2017 12:08 am

Ani Naissankari, ani tym bardziej Häivä nie interesowali się niczym co działo się dookoła, gdy tylko ten pierwszy wyczuwał jakiekolwiek kłopoty. Nie lubił ich. Wręcz nienawidził. Gdyby mógł prowadzić niesamowicie spokojne życie to tak własnie by robił. Niestety jego naturalne predyspozycje nie miały dać mu na to szansy, gdy tego poranka...
WRACAJ TU CHOLERNY GÓWNIARZU! — akurat tak wyszło, że zamyślony chłopak wpadł na tego oto biegnącego za nim mężczyznę. Przemokniętego mężczyznę. Dlaczego był przemoknięty, zapytacie? To bardzo proste. Gdyby po prostu na niego wpadł wystarczyłyby pewnie zwykle przeprosiny. Niestety... mężczyzna akurat pochylał się nad fontanną, by wrzucić do niej symboliczną monetę, a dzięki czarnowłosemu miał okazję zażyć odżywczej kąpieli. Powiedzmy. Biegł więc przed siebie, licząc że w końcu mu się znudzi. Nawet odwrócił się przez chwilę z nadzieją, że już go zgubił!
... i w tym momencie wpadł na drugą osobę. Kto by pomyślał, że wampir może się poślizgnąć? Wjechał ślizgiem w drugiego już tego dnia mężczyznę skutecznie wywalając go na ziemię. Jedyną rzeczą, którą zarejestrował, była uderzająca mu w twarz z plaskiem gazeta.
Co do...?
Oho. Przeturlał się w bok, ledwo unikając wyciągających się ku niemu łap tego-pierwszego-przemoczonego i zerwał do góry, biegnąc dalej przed siebie z gazetą w rękach.
DZIECIAKUUUUUUUUUUUU — pomachał im, nie patrząc w ich stronę, by wpaść w jeden z zaułków, w których zdążył rozeznać się już wcześniej. Zwinne wyskoczenie w górę pozwoliło mu na złapanie się metalowych prętów kilka metrów wyżej, pomimo braku spuszczonej drabiny i wciągnięcie się na górę. Awaryjne wyjście przeciwpożarowe, doskonale. Wbiegł po schodach na górę, nadal słysząc krzyki w pobliżu, zatrzymując się dopiero, by znalazł się na dachu budynku. Odetchnął krótko i otrzepał ubranie patrząc na Häivę.
Było blisko — spojrzał na gazetę trzymaną w dłoni, zaraz wydając z siebie ciche "o". Jak już wspominał wcześniej, nigdy nie czytał gazet. Niemniej tym razem przed wyrzuceniem jej powstrzymał go dość ciekawie brzmiący nagłówek.
"Niesamowita tajemnica - 100% szansa na śmierć, albo zwrot pieniędzy!"
Hej, brzmiało świetnie.
Häivä. Wiem co będziemy dzisiaj robić — i niczym sławetny Fineash z Fineasha i Pherba, poprowadził swój cień przez dach, by stawić się w miejscu wskazanym przez gazetę.
Zaraz, czy on nie mówił że nienawidzi kłopotów?

***

No i rudera. Dla dzieciaków w dodatku.
Niesamowita tajemnica? Miał nadzieję, że nie było nią znalezienie zaginionego pluszowego misia. Pod warunkiem, że pluszowy miś nie będzie zbryzgany krwią leżącego obok niego trzylatka z odciętą głową. Albo całą armią trzylatków z odciętymi głowami. Wtedy mógłby się zainteresować.
Nie żeby życzył źle trzylatkom czy coś, po prostu się nudził. Tak, zdecydowanie znudzenie przeważało w nim dzisiejszego dnia. Gdyby mógł chociaż pomęczyć Shiro swoją obecnością... ale nie, wybrał się w tajemniczą podróż do opuszczonego budynku. Pozostawił więc ten mix spokoju, chłodnej analizy i znudzenia na swojej twarzy, postanawiając dać tajemniczej gazecie szansę.
Oprócz tajemniczej gazety, zdawał się towarzyszyć mu... tajemniczy jegomość, również poszukujący tajemniczej tajemnicy. Cóż za tajemniczość.
Dobra, koniec z tą taje...
Odkaszlnął.
Dobry wieczór, ihmisen. Niesamowicie podoba mi się twoje wyczucie stylu. Może poza tymi krzyżami. Krzyże są passé — żarty się ciebie trzymają Naissankari. Otworzył torbę zerkając do środka. Szkicownik, zestaw do rysowania składający się z kilku markerów, długopisów, ołówków, gumki do ścierania, linijki i cyrkla, przysmaki dla kota, puszka dla kota, mała zabawka pseudo-mysz, też dla kota... zaraz czy to była kocimiętka? Powąchał ostrożnie zapakowane w plastikowy woreczek listki. Tak, kocimiętka. Zdecydowanie musiał przestać kupować wszystko o czym przeczyta w książce, potem nawet nie pamiętał że to robi. Z cichym westchnięciem wysypał praktycznie wszystko na ziemię i kopnął w bok zostawiając sobie jedynie szkicownik, ołówek i zabawkę dla kota.
Po cholerę mu ta zabawka?
Kto wie.
Cóż za przepytywanie! Był z policji? Może na wszelki wypadek Naissankari powinien zacząć skakać? Rozważył wszelkie opcje za i przeciw, ostatecznie odsuwając ten idiotyczny pomysł, pozostając w bezruchu. Skoro był na tyle uprzejmy, by udzielić jakiejś informacji o sobie, powinien odwdzięczyć się tym samym.
Znudzony turysta, kaveri. Tak sądzę. Dostałeś jakieś bardziej szczegółowe informacje czy tylko ten sam wycinek z gazety obiecujący śmierć i nieszczęście? — zapytał tonem tak monotonnym, że ciężko byłoby spodziewać się po nim jakiegokolwiek zainteresowania. A jednak! W rzeczywistości to wszystko podobało mu się coraz bardziej.
Spojrzał raz jeszcze na swój strój. Skórzane buty za kostkę, proste spodnie, podkoszulek, skórzana kurtka z podwiniętymi do łokci rękawami (co jednocześnie uwidaczniało setki jeśli nie tysiące blizn na jego przedramionach), rękawiczki bez palców, arafatka zasłaniająca gardło. Czerń, czerń, czerń. Wszystko było czarne. Jak na rasowego Draculę przystało! Przydałyby się jeszcze plamy świeżej krwi na twarzy, odpuścił sobie jednak tę chwilową charakteryzację, wracając uwagą do swojego towarzysza.
Wyglądał na mięśniaka, może sforsuje te drzwi. Byłoby wygodnie.
Naissankari

Naissankari

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Heterochromia - lewe oko złote, prawe srebrne. Twarz usypana piegami, podobnie ramiona, plecy, całe ręce i nogi. Trzy tatuaże: pierwszy, zmechanizowane skrzydło biegnące przez całą prawą rękę, aż po łopatkę. Na lewym ramieniu kolejny - herb rodowy. Ostatni na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka przedstawia wilczą łapę. Niezliczona ilość blizn (w tym kilku po poparzeniach) na całym ciele. Szczególnie widoczna jest jedna przecinająca jego twarz i pięć zlokalizowanych na jego gardle (i okolicach). Bardzo niska temperatura ciała.
Zawód : Profesjonalne ściąganie kłopotów.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ha, ha, ha. Fuck you.
Moce : Władza nad lodem | Audiokineza | Hycel Cienia


https://vampireknight.forumpl.net/t2823-naissankari-asmodey https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Kwi 30, 2017 9:04 pm

Nieważne jak, nieważne z jakich źródeł, miejsc, i tak dalej, ale dotarliście tutaj! Do tego miejsca, gdzie to wszystko miało się zacząć. Ale... Co? Przygoda? Nie przygoda? Cóż. To już nie mnie oceniać, jak to się wszystko potoczy.
Wypadałoby jednak wejść do środka, prawda? Lecz... Lecz co właściwie dalej? Co?
O... Jak zaczynało się zbierać dużo pytań...
Oboje mogli ujrzeć wnętrze... Najwyraźniej jakiegoś holu. Zniszczone miejsce, gdzie nie gdzie walały się jakieś szmaty, odłamki szkła i kawałki drewna... Po lewej stronie znajdował się kantorek, w którym zwykle przebywały woźne. Z tego miejsca nie mogliście jednak stwierdzić, co dokładnie się tam znajduje.
Oprócz tego, po waszej lewej stronie i prawej ciągnęły się korytarze. Mogliście dostrzec rzędy szafek... Wiele z nich miało na sobie rysy, inne jakieś wgniecenia...
Przed wami również znajdowały się szerokie schody, prowadzące najwyraźniej na wyższe piętro.

Na razie nic się nie dzieje, ale...! Teraz od was zależy, co zrobicie, gdzie się udacie, co przeszukacie...
Nie dostaniecie teraz więcej opisów, ponieważ... Tutaj chodzi o wybór!

Profecjonalny rysunek poglądowy z painta
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Pią Maj 05, 2017 7:40 pm

- Śmiem się nie zgodzić. W świeckim społeczeństwie krzyż jest tak samo sexy jak ateizm 20 lat temu. – Wzruszył ramionami i patrzył na gogusia gadającego co któreś słowo w zupełnie innym języku. Może był przekonany, że to classy, ale przechadzki przez meksykańsko-murzyńskie getta sprawiły, że taki wielojęzykowy miks kojarzył mu się z właśnie mieszkańcami baraków. To, że jakiś język brzmi lepiej od innych mało zmieniało.
Był z takiej specjalnej policji, która zakuwa swoich i cudzych jeśli trzeba. Pytanie było ot ze zdrożnej ciekawości bardziej niż z rzeczywiście potrzeby uzyskania pełnej i kompetentnej odpowiedzi, o którą nie podejrzewał przedstawiciela rasy, która od zarania dziejów ma w opisie „zła, nikczemna i podstępna”.
- Jestem tu bo zabłądziłem po drodze po fajki. – Odpowiedział, bo nie miał pojęcia o jaki kawałek gazety chodziło. – Z resztą i tak nie nauczyłem się jeszcze czytać w szlaczkach więc tyle mi z tego co nic.
Ciężko było być kowbojem w świecie pełnym ryżojadów i chłopców, których jako dobry ojciec sprzedający mądrości życiowe synkowi, uczył aby dręczyć za bycie niedostosowanymi. W sumie cieszyło go to, że tak mało tu mężczyzn, a tak wielu chłopców, bo dzięki temu przynajmniej nie będzie problemu z odsianiem kobiet od dziewczynek.
Otworzył drzwi po prostu. Po cholerę się mocować skoro zawsze warto sprawdzić czy po prostu klamka sama nie puści? Ot umięśniony i niegłupi! Wszedł dla świętego spokoju i z czystego przyzwyczajenia trzymając za broń. Ot, w takich miejscach lubiły siedzieć dziwne rzeczy, które wolały być zostawione w spokoju albo odpoczywały po nocy biegania i szukania świeżej krwi i wrażeń. Dla świętego spokoju rozglądał się nawet po suficie, bo te ludzkie gacki wpadały czasem na głupie pomysły.
- Proponowałbym iść trzymając się lewej ściany. W końcu obejdziemy wszystko. – Mruknął do kolegi za sobą wyjmując krzyżyk na pierś. Ot lepiej aby cokolwiek tu nie siedziało przynajmniej nie próbowało patrzeć bezpośrednio na jego szyję, w szaliku czy nie.
- Co w ogóle pisało w tej gazecie?
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Naissankari Pią Maj 12, 2017 12:30 am

Rozłożył nieznacznie ręce, pokazując tym samym że nie zamierzał się z nim sprzeczać. Każdy lubił coś innego. Jedni kobiety z wielkimi piersiami, inni czekoladę, a jeszcze inni lubili nosić kawał drewna, na którym zawiesili jakiegoś typa, którego nazywali Zbawicielem. Jakby nie patrzeć, Naissankari mógłby nosić zawieszony na karku kołek, co również nie powinno nikogo szczególnie interesować.
Z drugiej strony brzmiało to dość zabawnie. Powinien rozważyć podobny pomysł.
Powinienem być zawiedziony i rzucić słowami wskazującymi na bezgraniczną nudę, ale brak tytoniu to życiowa tragedia, kaveri — ten sam beznamiętny ryj pozbawiony mimiki co zawsze, sprawiał że ciężko było stwierdzić czy jest poważny, czy może sobie żartuje. Przekrzywił nieznacznie głowę w bok nieustannie mu się przyglądając. Zatem zakładając, że faktycznie mówił prawdę, trafił na kolejny całkiem interesujący przykład człowieka pakującego się w kłopoty na własne życzenie. Bez konkretnego powodu. Czasem, gdy przyglądał się ich postępowaniu, momentalnie przychodziły mu na myśl wszystkie postacie z horrorów. Słyszysz podejrzane dźwięki w piwnicy? Zejdź tam jak najprędzej. Twoja szafa otworzyła się sama z siebie w środku nocy, a ze środka dobiegają cię śmiechy dzieci? Hej, przecież wejście do niej jest doskonałym pomysłem!
... zaraz, czy tak właściwie podobny opis nie odwoływał się i do niego samego? Pokręcił nieznacznie głową, słysząc o rzekomych szlaczkach.
Gdy przybyłem do Japonii po raz pierwszy, spotkałem na swojej drodze pradawnego mistrza. Mówił dziesiątkami języków, niezależnie od tego jak trudny by on nie był. To on wskazał mi właściwą drogę, nauczył tajemnej sztuki japońskich kanji. Nawet jeśli czasem popełniał wyjątkowo głupie błędy i nazywał czapkę hełmem — tajemnicza wypowiedź momentalnie straciła cały swój animusz z ostatnim zdaniem, które wypowiedział wzruszając ramionami — nazywał się google translate.
Zaklaskał krótko, widząc jak mężczyzna otwiera drzwi z pomocą siły swoich mięśni. Nawet mosiężna klamka nie miała z nim szans! Zaraz zmarszczył jednak nos, widząc jak wyciąga cały ten swój jezusotrzymacz. Jak wół, robił to specjalnie.
Lewa, lewa — z reguły co lewe to wadliwe, a prawe ma zawsze rację, ale czy to nie sprawiało, że tym bardziej powinni iść właśnie tą ścieżką? Hej, hej przygodo! Czy coś tam.
"Co w ogóle pisało w tej gazecie?"
Bla bla kłopoty bla poważne urazy lub śmierć. Nagroda gwarantowana za pokonanie gigantycznego, dwugłowego niedźwiedzia, który pojawi się w opuszczonej placówce, gdy księżyc znajdzie się na środku nieba i zaświeci czerwonym blaskiem. Otworzą się wrota piekielne, za którymi czekać będą na ciebie demony siedmiu kręgów. Na końcu ratujesz księżniczkę i uciekasz zielonym tunelem. No dobra, ten zielony tunel to wymyśliłem. Każdy wie, że Mario kończy się inaczej — nie musiał chyba wspominać, że do celu ich wyprawy odnosiło się wyłącznie pierwsze zdanie, a reszta bredni była opisem gry z sąsiedniej strony, co nie?
Pewnie, że nie.
Jak chcesz to podali też kilka porad jak dbać o cerę. Mi się nie przydadzą, bo polecają srebro koloidalne — ale ty jesteś dowcipny, Naiss.
Naissankari

Naissankari

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Heterochromia - lewe oko złote, prawe srebrne. Twarz usypana piegami, podobnie ramiona, plecy, całe ręce i nogi. Trzy tatuaże: pierwszy, zmechanizowane skrzydło biegnące przez całą prawą rękę, aż po łopatkę. Na lewym ramieniu kolejny - herb rodowy. Ostatni na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka przedstawia wilczą łapę. Niezliczona ilość blizn (w tym kilku po poparzeniach) na całym ciele. Szczególnie widoczna jest jedna przecinająca jego twarz i pięć zlokalizowanych na jego gardle (i okolicach). Bardzo niska temperatura ciała.
Zawód : Profesjonalne ściąganie kłopotów.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ha, ha, ha. Fuck you.
Moce : Władza nad lodem | Audiokineza | Hycel Cienia


https://vampireknight.forumpl.net/t2823-naissankari-asmodey https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Maj 15, 2017 5:42 am

Aktualnie jednak nie ma tutaj co więcej wprowadzać. Oboje przypadkowych (lub i nie) wędrowców mogło ujrzeć wnętrze tej oto zniszczonej placówki. Lewo, prawo, góra, dół... Przez to, że zatrzymali się w jednym miejscu, na swoje nieszczęście nie mogli dojrzeć tego, co znajdowało się w wcześniej wspomnianych elementach szkoły. Więc... Akcja po prostu stała w miejscu...
No i tyle.
Ale przynajmniej nie zostali przez nikogo zaatakowali, a w samym miejscu panowała jedynie cisza... Było i słychać, i czuć jedynie ową dwójkę, która właśnie się tutaj pojawiła.
Więc co?
Przeszukują budynek, gadają dalej czy jednak zwijają się już do domu?

Prosiłbym, iż jeśli wybierzecie dany wybór, opisywali lub zaznaczali dokładniej go.


Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Czw Maj 18, 2017 7:01 pm

Pokiwał głową, bo google translate rzeczywiście zdawał się dobrym pomysłem, na który nie wpadł. Głównie chyba z lenistwa, ale też nigdy nie musiał go używać, no chyba że chciał przekazać sprzątaczce, że ominęła kilka miejsc i każe ją deportować jak się nie spręży. Ech, stare dobre czasy.
Ano jezusotrzymacz trzymał bardzo specjalnie. Wiedział, że jest wampirem i wolał nie tracić gardła, no i jak każdemu dobremu katolikowi dawał on siłę i pewność, która zdecydowanie powinna się przydać przy wycieczce z wampirem do jakiegoś dziwnego opuszczonego miejsca.
Wysłuchał bardzo konkretnego i dokładnego opisu w gazecie. Skoro chłopak lubił sobie poheheszkować to byłoby zbrodnią mu w tym nie dopomóc.
- Rozumiem. Kojarzę, że zanim wyszedłem po fajki na CNN było coś o kultystach łosioniedźwiedzia długowłosego. Bardzo poważny zawodnik, ale kiedyś miałem z nim do czynienia. Nie jest gorszy od teściowej ani feministek więc powinniśmy dać radę.
Wkroczył do pomieszczenia bo przecież zamierzał to już wcześniej, ale wymyślanie żartu pochłonęło go widać bez reszty.
- Miejmy nadzieję, że nasza księżniczka nie jest w innym zamku i oczywiście, że potem goombas wynoszą cię na baranach.
Poszedł więc tak jak zakładał w lewo. Z bronią trzymaną mocno przy pasie i rozglądając się na boki. Podchodzi do pierwszych lepszych drzwi które widzi, bo skoro i tak nie wie co tu jest to może i zacząć od czegokolwiek.
- Cera to wymysł lekarzy. Tak samo jak takie głupie zawody jak energoterapeuta. Chociaż słyszałem, że to wszystko to kosmici i tak naprawdę to są ich zarodniki. Wiesz, kobiety chcą być piękne, a tak naprawdę stają się powoli obce. Zauważyłeś, że odbija im mniej więcej w tym samym momencie, gdy zaczynają się malować? – Uwagi wypowiedziane bardzo poważnym tonem, właściwie takim że ciężko uznać czy to heheszek czy poważne spostrzeżenie. Z resztą Eric wierzył w ufo i to on sprzedał mu te rewelacje, a szamański przyjaciel gadał coś o reptylianach i bazie nazistowskich wampirów w Argentynie i placówkach na marsie.
- To skąd przybywasz? Nie wyglądasz na murzyna, chyba że wyjątkowo wątłego, wypudrowanego. No i wiesz co to pasek do spodni. – Mruknął wyciągając broń i kręcąc nią wokół palca. Ot dla szpanu i czystego zabicia czasu. – Kosmita? Atlantyda?
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Naissankari Czw Maj 25, 2017 12:28 pm

Dobra, musiał przyznać że zaczynał go lubić. Co naprawdę nie było takie znowu łatwe w przypadku kogoś takiego jak Naissankari! Zwłaszcza, gdy było się człowiekiem łażącym z krzyżem.
Spokojnie, mam doświadczenie w zwalczaniu wegan i crossfiterów — zapewnił go, dając mu czas na wejście do pomieszczenia, by zaraz wejść tam w ślad za nim. Dawał mu wyraźną przestrzeń, by ten nie rzucił się na niego zaraz z kołkiem, uważając że Naissankari próbuje zakraść się za niego od tyłu i zdzielić go... ołówkiem. Albo szkicownikiem. Kurde to mogłaby być śmierć na miejscu, odpowiednio naostrzony ołówek potrafił być wybitnie śmiercionośną bronią. Pokiwał krótko głową na wspomnienie o księżniczce, nim sam ruszył w lewą stronę, cały czas rozglądając się na wszystkie strony. Patrzył na boki, za siebie, pod nogi, a nawet na sufit, zupełnie jakby potencjalna bestia mogła zaatakować zewsząd. W końcu tak przecież było, zwykle atakowały z góry.
Im zawsze odbija. Śmiem twierdzić, że rodzą się walnięte. Z całym szacunkiem do matek — w końcu kogo jak kogo, ale własną rodzicielkę darzył niesamowitym szacunkiem, choćby za sam fakt dania mu życia. Przynajmniej tak mu się wydawało, skoro wklepywała mu to do łba przez całe dzieciństwo.
Wypudrowany murzyn — parsknął krótko na podobne spostrzeżenie, kręcąc głową na boki. Wzruszył w końcu ramionami. Nawet jeśli zarówno kosmita, jak i Atlantyda brzmiały niezwykle interesująco i przykuwały jego uwagę, tym razem postanowił podać prawdziwą informację.
Skandynawia. Wiesz, Europa i te sprawy. Po twojej pokaźnej brodzie, posturze kulturysty i fakcie, że jednak coś widzisz, a twoje oczy nie są dwoma szparkami śmiem twierdzić, że również nie jesteś nieznającym japońskiego Japończykiem — rozbawienie odnalazło ujście, gdy wykrzywił kącik ust w nieznacznym uśmiechu — Niech zgadnę. Ameryka... dobra, nie wiem która, ale Ameryka.
Wyglądał nieco jak szeryf z Teksasu, ale zachował tę informację dla siebie. Zamilkł chwilowo, zamiast tego podchodząc do szafek, w które postukał ostrożnie, wsłuchując się uważnie w wydawany przez nie dźwięk, szukając przy tym jakichkolwiek anormalnych zmian. Bądź czegoś, co nie lubiło metalicznego odgłosu uderzania w nią.
Naissankari

Naissankari

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Heterochromia - lewe oko złote, prawe srebrne. Twarz usypana piegami, podobnie ramiona, plecy, całe ręce i nogi. Trzy tatuaże: pierwszy, zmechanizowane skrzydło biegnące przez całą prawą rękę, aż po łopatkę. Na lewym ramieniu kolejny - herb rodowy. Ostatni na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka przedstawia wilczą łapę. Niezliczona ilość blizn (w tym kilku po poparzeniach) na całym ciele. Szczególnie widoczna jest jedna przecinająca jego twarz i pięć zlokalizowanych na jego gardle (i okolicach). Bardzo niska temperatura ciała.
Zawód : Profesjonalne ściąganie kłopotów.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ha, ha, ha. Fuck you.
Moce : Władza nad lodem | Audiokineza | Hycel Cienia


https://vampireknight.forumpl.net/t2823-naissankari-asmodey https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Sob Cze 03, 2017 1:01 am


Co my to... A tak. Szkoła. Kierunki. Milutka rozmowa pomiędzy dwójką facetów w opuszczonej placówce. Gdyby tak przysłuchiwała im sie trzecia osoba, uznałaby, że tamci zdecydowanie nie wczuwają się w klimat grozy tego miejsca...
O ile coś takiego tutaj istniało.
Wybrany przez ową dwójkę kierunek przyniósł... Dość spodziewany efekt. Albo i nie.
Widok szafek.
Dawało się zauważyć, że nie były one w perfekcyjnym stanie. Porysowane, wgniecione, kilka z nich było otwartych, w jednych były zupełnie wyrwane drzwi... Tyle co dawało się dostrzec, że niegdyś były w zielonym kolorze. Czyli w sumie potwierdzało się to, co dawało się dostrzec z ich wcześniejszej pozycji. A co więcej?
Owa dwójka również mogła dostrzec również dwa dodatkowe szczegóły - pierwszym z nich były ślady spalenizny po lewej stronie od wejścia, około pięciu metrów od niego i biegnące dalej... Gdzie? No właśnie. Okazuje się, że dalej znajdowało się kolejne pomieszczenie, za zamkniętymi drzwiami, więc nie mogli dostrzec dokładnie.
Więc co teraz? Zostajecie, badacie teren - może akurat znajdziecie coś, co się przyda? - czy zawracacie i próbujecie sprawdzić inną lokację?

Rysunek



Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Wto Lip 18, 2017 11:42 pm

- Jestem z jedynego właściwego stanu, gdzie broń i naboje są częstsze niż wolny murzyn. – Zdziwił się, że wampir nie potrafił się domyślić skąd pochodzi. Akurat po wyglądzie było to raczej oczywiste.
To nie tak, że nie wyczuwał klimatu grozy. Cały czas był spięty i gotowy do strzału we wszystko, łącznie w Naissa, rozmowa pomagała upewnić się że nie planuje zabić go od tak po prostu i zdobyć sympatię czytającego w szlaczkach faceta w miejscu, gdzie z reguły jest sporo książek, notatek i informacji zapisanych raczej nie w jego ojczystym języku.
- Dobra, to pobawmy się w eksploratorów miejskich.
Poza tym w takim opuszczonym miejscu chodzenie w zupełnej ciszy dodawało napięcia. Humor pozwalał jakoś poradzić sobie ze stresem, a im większe głupoty się gada tym mniej się trzeba poświęcać im uwagi. Słuchu i tak nie miał najlepszego, raczej wzrok do którego nie potrzebne było siedzenie cicho. Wampir za to był raczej wyczulony na wszystko tak samo. Jak coś zaśmierdzi, powieje albo zadźwięczy raczej da mu znać. Choćby tym, że zacznie ordynarnie spieprzać.
- Spalenizna, znaczy że mamy do czynienia z jakimiś gimnazjalistami albo kultem. Może być też kryjówka wariatów podpalaczy, czyli gimnazjalistów. – Mruknął idąc dalej po śladach, ot z wrodzonej ciekawości. Wprost do zamkniętych drzwi i gdy znajdą się tam razem pyta grzecznie.
- Czynisz honory czy wpadamy jak aniołki Charliego?
Jeśli Naiss okaże się gotowy po prostu próbuje otworzyć drzwi, a jeśli nie będą chciały puścić same zaklnie parszywie i podrapie się po brodzie.
- Dobra, tam było coś przy drzwiach. Nie cytuj mnie, ale mogą być tam klucze, jeśli nie ma to po prostu wbijamy z bara. Albo odstrzelę zamek i też będzie dobrze.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Naissankari Sro Lip 26, 2017 7:45 pm

"Jestem z jedynego właściwego stanu, gdzie broń i naboje są częstsze niż wolny murzyn."
Parsknął pod nosem na podobny opis, kręcąc na boki głową.
Czyli jednak Teksas? Pewnie walki rewolwerowców wygrywałbyś w ciągu 5 sekund.
Uniesiony kącik ust tworzący nieznaczny uśmiech, nawet jeśli mógł świadczyć o rozbawieniu chłopaka, nie zmieniał faktu że nie wątpił we własne słowa. Kaveri wyglądał jak ktoś gotowy na wpierdol w ułamku sekundy.
Czy kolor szafek mógł świadczyć o tym na jaki rocznik natrafili? W końcu Japończycy mieli hopla na punkcie różnych rzeczy. Na przykład to w jaki sposób rozróżniali poszczególne klasy po swoich krawatach, kolorach mundurków czy właśnie podeszwach butów. Może i kolorach szafek, kto wie. Jego szkolne przygody w akademii dopiero się zaczynały, więc nie był w stanie tego stwierdzić ze stuprocentowym przekonaniem o własnej racji.
Z pewnością jednak stan w jakim się znajdywały nie był normalny. Zaglądał do otwartych szafek szukając w nich jakichkolwiek przedmiotów, jakie mogłyby okazać się przydatne. W końcu uczniowie potrafili trzymać całkiem ciekawe rzeczy. Byle schować je przed nauczycielami.
Prawda. Albo trafiliśmy do szkoły zbuntowanych uczniów nie mających co robić w życiu, albo przeszło tędy coś innego. Szczerze mówiąc liczę na to drugie — stwierdził wodząc wzrokiem w ślad za śladami spalenizny.
Powęszył kilkakrotnie w powietrzu niczym rasowy pies (woof woof), starając się zorientować nieco lepiej w sytuacji. Czy spalenizna była całkiem świeża, a może znajdywała się tutaj od dawna? W tym momencie bez wątpienia najlepszą odpowiedź zagwarantuje im przejście przez zamknięte drzwi.
Aniołki Charliego? Wyborny pomysł — rzucił pół-żartem, pół-serio. Pokiwał głową na jego propozycje z odstrzeleniem zamka w razie konieczności.
Póki co podszedł do nich próbując je po prostu otworzyć. Szarpnął nieznacznie w jedną i drugą stronę. Gdyby nadal były zamknięte, uderzyłby w nie barkiem, próbując wyważyć. Dopiero gdy i to nie dałoby rezultatu, odsunąłby się w bok, pozostawiając pole do popisu Leonowi.
Naissankari

Naissankari

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Heterochromia - lewe oko złote, prawe srebrne. Twarz usypana piegami, podobnie ramiona, plecy, całe ręce i nogi. Trzy tatuaże: pierwszy, zmechanizowane skrzydło biegnące przez całą prawą rękę, aż po łopatkę. Na lewym ramieniu kolejny - herb rodowy. Ostatni na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka przedstawia wilczą łapę. Niezliczona ilość blizn (w tym kilku po poparzeniach) na całym ciele. Szczególnie widoczna jest jedna przecinająca jego twarz i pięć zlokalizowanych na jego gardle (i okolicach). Bardzo niska temperatura ciała.
Zawód : Profesjonalne ściąganie kłopotów.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ha, ha, ha. Fuck you.
Moce : Władza nad lodem | Audiokineza | Hycel Cienia


https://vampireknight.forumpl.net/t2823-naissankari-asmodey https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Sie 04, 2017 2:05 am

No cóż, aktualnie można stwierdzić jedno... Zdecydowanie było tutaj coś nie tak.
Oboje - Leon i Naissankari - zdecydowali się próbować dowiedzieć się, co jest nie tak. Zbadanie śladów spalenizny pozwoliło im przede wszystkim stwierdzić, że były dość świeże... Może miały zaledwie jedną godzinkę? Może mniej. Również, po przyjrzeniu się, dawało się dostrzec ślady stóp, jak i również inne, które zdecydowanie nie dawało się przypisać do człowieka.
Lecz, czy to koniec?
Drzwi... Prowadzące... W sumie nawet nie wiadomo gdzie. Oboje mogli patrzeć na nie, zauważając zarazem, że niekoniecznie chciały z nimi współpracować. No, ale nie ma co się przejmować, warto jednak spróbować!
W końcu drzwi nie miały szans z siłą wampirzą.
W chwili, gdy Naissan staranował drzwi - tak, udało mu się - owej dwójce ukazała się... Ciemność. Dosłownie.
A potem nagle utracili przytomność.
...
...
...
Nie wiadomo, ile czasu byli nieprzytomni, lecz gdy ocknęli się, również otaczał ich mrok. Ciężko stwierdzić, gdzie byli, ale na pewno nie tam, gdzie wcześniej - różnica zapachów, jak i wydawało się, że znajdowali się w jakimś pomieszczeniu. Próba odnalezienia ścian była możliwa, jak również i odnalezienia drzwi...
Ale może warto dowiedzieć się, co to za miejsce?





Naissan - w szafkach znalazłeś trzy ołówki, gumkę, pusty zeszyt i bransoletkę z błękitnym kamieniem. Od ciebie zależy, co weźmiesz lub nie. Kolor szafek wskazywał najprawdopodobniej na drugi rok. No i oznaczenie na jednej z nich.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Nie Sie 06, 2017 5:14 pm

Tak więc po otwarciu brzmi zrobiło się nieprzyjemnie. Ot poszli spać jakby wypili trochę za dużo i „zamknęli na chwile oczy, aby odpoczęły”. Zdecydowanie za często mu się to zdarzało, ale teraz był nawet trzeźwy.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie? Zapytał samego siebie w myślach Leon budząc się na podłodze. Przeszli przez drzwi i najwidoczniej coś ich wyłączyło. Jakiś wampir postanowił się nimi zabawić? Jeśli tak, to czemu miał przy sobie klamkę? (to oczywiście sprawdził jako pierwsze, następnie czy ma whisky, a potem telefon).
W sumie telefon przyda mu się w takiej ciemni, ale najpierw trzeba było odkręcić butlę i wypić skromny łyk. Od tak, dla kurażu.
Warto było się ogarnąć z tym co się tu dzieje. Przecież skoro tu są to musiało być wejście, a to znaczy że będzie to też wyjście. Błądząc jednak jak dziecko w markecie, które zgubiło rodziców nie mógł przecież nic ogarnąć, no i wolał nie ryzykować wymacania wampirzego kolegi. Byłoby to niestosowne i mógłby się odwinąć.
- Jesteś tu Wikingu? – Spytał odpalając telefon i włączając tryb samolotowy, aby zżerał on jak najmniej energii i włączając latarkę i wyciągając broń odciągając młotek. Nie ufał ani temu miejscu, ani tej sytuacji ani Najsowi, który w ciemnicy i tak mógł go wyśledzić po zapachu i dźwięku a potem załatwić, w sumie gdyby tego chciał to szanse na przeżycie były małe tak czy inaczej ale lepiej zasadzić sobie kulkę samemu lub chociaż uprzykrzyć mu życie, gdy będzie musiał zbierać bebechy.
Z włączoną już latarką zrobił powolny piruet przyglądając się dokładnie pomieszczeniu. Od sufitu, przez ściany po podłogę. Chciał wiedzieć czy to cela, miejsce kaźni czy po prostu żart jakiegoś pustelnika, który próbował ich wyrzucić jak najdalej ze swojej skrzętnej kryjówki. Gdyby Nais był nieprzytomny nie podchodzi do niego, nie dotyka ale patrzy na niego i czeka aż się nie ogarnie. Ryzykować śmierć z przyzwoitości i bycia uprzejmym to chyba najgłupszy rodzaj umierania jaki mógł sobie zafundować.
- Wstawaj i powiedz mi co czujesz i widzisz. Słyszysz coś? – Wiedział, że nawet delikatne światło da wampirowi znacznie lepszą możliwość ocenienia mu co znajduje się w pomieszczeniu niż jemu. On musiał się postarać, aby mu się udało.

Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Naissankari Sro Wrz 06, 2017 12:21 am

Wzdrygnął się praktycznie niewidocznie, przestępując z nogi na nogę. Nienawidził ognia. Każda styczność z nim sprawiała, że miał ochotę zwyczajnie odwrócić się i odejść jak najdalej. Jeden z wampirzych kłów zacisnął się na jego dolnej wardze, w przeciągu kilku sekund sprawiając, że zebrała się na niej pojedyncza kropla krwi. Oblizał ją, mrucząc coś z niezadowoleniem pod nosem, jednocześnie przeszukując nieszczęsne szafki. Jego oczy rozbłysły na widok wszystkich przyborów, które bez wątpienia mógłby wykorzystać do rysowania. Powstrzymał się jednak, biorąc jedynie bransoletkę z błękitnym kamieniem.
No co? Był ładny. Błyszczał nawet w tym miernym oświetleniu.
Zapiął ją sobie na szczupłym nadgarstku, oglądając kilkakrotnie. Najwyraźniej miał głęboko gdzieś czy była damska czy męska.
Potem wystarczyło już tylko pchnąć drzwi. I... zemdleć. No jasne.
Gdy w końcu zaczęła wracać do niego świadomość, niezadowolenie powróciło. Nie lubił gdy coś bawiło się z jego umysłem. Ani ciałem. Co więcej całkowite ciemności uniemożliwiały mu nawet kontrolę cienia. Jakby nie patrzeć, były one tworem pojawiającym się wyłącznie w towarzystwie światła. Wstał do pozycji siedzącej, próbując się rozejrzeć na boki.
"Jesteś tu Wikingu?"
Tak mi się wydaje, chociaż teraz to już wszystko jest możliwe — mruknął rozglądając się wokół — Missä sinä olet Häivä?
Rozejrzał się na boki wyraźnie próbując zlokalizować swojego cienistego towarzysza w jakikolwiek sposób. Na nagłe pojawienie się światła latarni zareagował z cichym sykiem, przysłaniając ślepia. Zbyt wrażliwe na nagłe rozbłyski. Dopiero po kilku sekundach udało mu się na nowo przystosować i dostrzec Häivę tuż za plecami Leona. Przyglądał się z ciekawością jego telefonowi, nim nie zaczął w końcu sunąć do jego boku. Gdy tylko dotarł do Naissana, usiadł na ziemi niczym wierny pies i przekrzywił łeb w bok. Widać sam nie wiedział co się dzieje.
Na polecenie Leona, tym razem postanowił współpracować, nawet jeśli robienie innym na przekór miał we krwi. Podniósł się z ziemi i otrzepał, rozglądając wokół. Powęszył w powietrzu, jednocześnie nasłuchując jakichkolwiek anomalii, by choć częściowo określić gdzie się znaleźli.
Naiss, rasowy z ciebie pies myśliwski, woof.
Naissankari

Naissankari

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Heterochromia - lewe oko złote, prawe srebrne. Twarz usypana piegami, podobnie ramiona, plecy, całe ręce i nogi. Trzy tatuaże: pierwszy, zmechanizowane skrzydło biegnące przez całą prawą rękę, aż po łopatkę. Na lewym ramieniu kolejny - herb rodowy. Ostatni na wewnętrznej stronie lewego nadgarstka przedstawia wilczą łapę. Niezliczona ilość blizn (w tym kilku po poparzeniach) na całym ciele. Szczególnie widoczna jest jedna przecinająca jego twarz i pięć zlokalizowanych na jego gardle (i okolicach). Bardzo niska temperatura ciała.
Zawód : Profesjonalne ściąganie kłopotów.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Ha, ha, ha. Fuck you.
Moce : Władza nad lodem | Audiokineza | Hycel Cienia


https://vampireknight.forumpl.net/t2823-naissankari-asmodey https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Nie Wrz 17, 2017 4:09 pm

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
A jednak głosy wampira i człowieka były słyszalne dla nich. Bardziej mogłoby się wydawać, że ktoś zakpił sobie z nich... I... W sumie to nawet nie wiadomo, gdzie ich władował... Aż do momentu, gdy Leon zdecydował się pomóc sobie za pomocą telefonu. Dlatego też znajdujący się tutaj mogli dostrzec, że znajdowali się w niedużym pomieszczeniu bez okien. Przed nimi, w odległości około trzech metrów znajdowały się drzwi.
To co my tu dalej... No tak.
W sumie, jeśli zechcecie sprawdzić, co z drzwiami, to okażą się być zamknięte. Klucza nigdzie nie ma, więc pozostaje wam ino siłowa próba wyjścia.
W samym pomieszczeniu jeszcze były dwie miotły. Czerwone, jakby to kogoś interesowało.
Na dodatek to nie wszystko! Leon zaczął odczuwać zapach spalenizny, tak jakoś właśnie za drzwiami. Właśnie dziwne, nie? Bo to jedynie on zdołał, a nie wampir z wyczulonymi zmysłami.
A co z Naissanem? A to... Że miał wrażenie, że ktoś... Coś... Go obserwuje. Teoretycznie to niemożliwe, prawda? W końcu nikogo tutaj oprócz nich nie było. Jednakże... Coś zdecydowanie było nie tak.
Jeśli jednak zdecydują się spróbować opuścić to miejsce, zrozumieją, że nadal znajdowali się w szkole. Jednakże... To nie była część, którą poznali wcześniej. Nie było tutaj szafek szkolnych, jednakże jeśli ktoś pamięta jak wyglądają niekiedy korytarze szkolne, to no... Było tutaj dużo drzwi. Dokładnie było widać ich cztery.
Chyba prowadzą do jakiś klas...
Oprócz tej dwójki nikogo więcej nie było.

Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Nie Paź 08, 2017 12:49 am

Pokój bez okien, wiedział że kiedyś tam trafi. Przynajmniej miał klamkę i nie był usłany poduszkami. To oznaczało, że nikt jeszcze nie zamknął go za udawanie Lucky Lukea w ośrodku dla Jezusów i Napoleonów, srebrna obwoluta.
Wampir za to gadał jakieś zupełne bzdury. W sumie Leon nie za bardzo przejął się tym co, bo przynajmniej odpowiedział. Jednak jak Naiss zaczął gadać coś po temu swojemu nordyckiemu albo węgierskiemu to po prostu go zignorował. Był w trochę podbramkowej sytuacji – ktoś zamknął go w małym pokoju z wampirem i po zapachu poczuł, że chyba podpalił wszystko na zewnątrz. Chcieli ich tu upiec? Tak chamsko i po prostu, bez wygłoszenia mowy ani diabolicznego śmiechu? Trochę to mało filmowe i jeszcze mniej uprzejme.
Leon chwycił jedną z mioteł, jeśli czegoś się nauczył w swoim życiu to to, że zbieranie dupereli jest fajne i posiadanie czegoś czym można bawić się jak włócznią i odpierać ma swoje zalety. Tak więc poprawił kapelusz i chrząknął trzymając w prawej ręce rewolwer i w prawej szczotę i szarpnął klamkę celując w powiększającą się szparę aby w razie czego móc rozstrzelać cokolwiek co wygląda jak „ten zły”.
Zawiódł się, bo to w sumie miał większą szansę teraz niż później jak będzie wchodził do pokoju dając się rozstrzelać jak te kaczki w grze na komodorka.
Wychylił się spokojnie widząc 2 pary drzwi. Zakładał, że jak w każdej dobrej irl wersji piły w jakiej uczestniczył tylko jedne drzwi nie prowadzą do śmierci i nieszczęścia, a za jednymi czeka go spotkanie ze zwyrodnialcem, który to wszystko zaplanował.
Jego nałóg dał o sobie znać. Potrzebował zapalić i ciągnęło go do tego jak do atrakcyjnej 25tki stojącej samotnie przy barze spoglądającej na niego powłóczystym „fuck me” spojrzeniem, no ale cała ta przygoda zaczęła się dlatego że właśnie brak było dość istotnego przyrządu do palenia, ale w nadmiarze było przeszkadzajek.
Leon starał się wyczuć gdzie i skąd grzmi spalenizną, ale ciężko było to ocenić. Brak dymu, wszędzie podobny nieprzyjemny smród. Podszedł więc do drzwi naprzciwko po prawej. Znał jednak za dobrze te sztuczki złych mastermindów. Wsadził kapelusz na zmiotkę i otworzył nim drzwi opierając się o ścianę wystawiając go na widok.
Jeśli nic go nie zepsuje po prostu otwiera drzwi i patrzy co tam ciekawego można znaleźć w kolejnym dziwnym pomieszczeniu w tej nawiedzonej szkole.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Wto Paź 10, 2017 1:54 pm

Wow. Udało się wydostać z tego niedużego pomieszczenia! Nawet okazało się, że niezbyt zmienili swoją lokację, albowiem wychodziło na to, że to jakaś dziwna część szkoły. Jaka? Cóż, tego już nie dawało się stwierdzić. Cokolwiek by pomogło ciut więcej nie było widoczne na teraz.
Eh, mimo wszystko mało kto dbał o ów budynek.
Bądź co bądź nawet i kierunek został wybrany! Jednakże to niestety... Nie był koniec.
Leon zauważył, że nikt nie chciał zniszczyć jego kapelusza, przez to zdecydował się na wejście do środka... Ale czy... Właściwie spodziewał się zobaczyć to, co tam było?
Bo nagle ujrzał konia.
Zwierzę na widok nieznajomego zarżało cicho i na moment zapłonęło. Dosłownie. Aż można by się zastanawiać, co się właściwie teraz odwala. Zwierzak... Zmieniający się w pochodnię?
Dopiero po parunastu sekundach mężczyzna mógł zauważyć stojącą przy nim kobietę. Tak na oko miała dwadzieścia, może dwadzieścia dwa lata. Uroda typowo japońska. Sięgała Leonowi do klatki piersiowej, miała długie, czarne włosy i brązowe oczy. Wydawała się nie zauważyć go, za to wręcz bez strachu pogłaskała stworzenie, szepcząc mu słowa. Patrząc na dalszy rozwój wydarzeń... Można powiedzieć, że próbowała go uspokoić... I to z dość dobrym skutkiem. Koń przestał płonąć, jedynie cofnął się, rżąc cicho.
Wtedy właśnie nieznajoma skupiła swoją uwagę na Leonie.
- Kim jesteś? - spytała się go dość ostro. Najwyraźniej chciała od razu wiedzieć, a nie bawić się w podchody.

_________________________________________

Część dla Naissana zostanie odłożona do odwołania.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Sro Gru 20, 2017 11:40 pm

Jak bardzo wycieczka po fajki potrafi eskalować? Poznanie wampira, wejście do nawiedzonej szkoły, stracenie przytomności i pojawienie się w kanciapie woźnego. Wszystko to, aby spotkać płonącego konia.
Na szczęście Leon trochę o koniach wiedział, ale nie o takich które płonęły. Był gotów zesrać się ze strachu i to dość dosłownie. Jednak zrobił to co zawsze się robiło. Przykucnął gwałtownie i ściągnął kapelutek rozkładając ręce na boki. Chciał zrobić się niewielki i ewentualnie mieć prościej spieprzyć spod płonących kopyt zręcznym przeskokiem w bok. Kiedyś zrobili wariant płonącego Indianina na ogromnym wilku, ale było to dużo łoju, nafty i łachmanów. To tutaj wyglądało jak real deal.
- Woah. Spokojnie koniku. – Odpowiedział robiąc krok do tyłu i żałując że tym razem nie wpadł na pomysł wzięcia ze sobą bacika albo lassa. – Będzie dobrze, tylko zgaśnij.
Dopiero wtedy zobaczył coś co wyglądało jak właściciel bestii. Mała azjatka która macała bestię bez większego strachu. Leon nie wyciągnął broni, jednak instynkt był zbyt mocny. Odsłonił kaburę i powoli zmieniał pozycję na bardziej wyprostowaną.
- Witam piękna. - Mruknął i przyglądał się jej dokładnie. Chciał wychwycić informację, czy może kwalifikować ją jako zagrożenie i kolegę wampira czy po prostu bardzo zagubioną dziewczynę.
- Czy uwierzysz mi jak powiem, że zgubiłem się po drodze do kiosku? – Spytał ją uśmiechając się lekko. Chciał jej bardzo dać znać, że nie jest zagrożeniem mimo bycia kowbojem z gnatem wielkości jej kości ramienia za pasem.
- Jestem tym dobrym kolesiem, weszliśmy tu z nowopoznanym kolegą i coś nas wyłączyło.
Nadal trzymając dłoń blisko broni, jakby wyjątkowo luzacko opartą na pasie skłonił się i wyciągnął drugą dłoń.
- Leon Buckner. Zaklinacz koni i kobiecych serc. Masz... wspaniałego przyjaciela. – Próbował być szarmancki i nie dawać jej powodu do nerwów (chociaż w sumie to wyglądał pewnie na dużo bardziej zestresowanego niż ona), no i ten koń nie wyglądał na coś przez co chce być stratowany. – A ty co robisz? Polujesz na kowbojów w średnim wieku w opuszczonej szkole?
Spytał, bo wolał wiedzieć czy zaraz zacznie się tu regularny mord czy ma szansę jeszcze napisać SMSa pożegnalnego do przyjaciół.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Gru 29, 2017 8:19 pm

Kobieta nieufnie patrzyła na nieznajomego w momencie, gdy wypowiadał swoje słowa. Wydawało się wręcz, że starała się go przejrzeć na wylot, jakby chciała poznać coś więcej... Więcej, więcej, więcej... Czy może była zdolna odgadnąć, co kryje jego umysł? Można by się zastanawiać, lecz Leon mógł na moment odczuć ukłucie niepokoju.
- Uwierzyłabym ci bardziej, gdybyś zachowywał się bardziej naturalnie - odparła mu spokojnie. - Straszysz Go - nie było wręcz wątpliwości, że była tutaj mowa o płonącym koniu... W budynku. Niezła schiza, prawda? Nieznajoma obserwowała go, nie zdradzając niczego po wyrazie twarzy... Tego co czuła wewnątrz siebie.
- Huh... - w końcu jednak zdecydowała się na uniesienie brwi. - To dość... Intrygujące - mruknęła spoglądając na zwierzęcego towarzysza. - Można by powiedzieć... Że też tu trafiłam przez przypadek. Ta... Przypadek... - pokręciła nieco głową. - Pamiętasz coś więcej z tego?
Póki co Leon był bezpieczny, a kobieta spokojna. Koń rżał jeszcze cicho, mimo wszystko nie wyglądało na to, by miał negatywne zamiary... W sumie, ta dwójka.
- Tylko, jesli są warci tego - uśmiechnęła się prawie że niezauważalnie. Odsunęła dłonie od konia. - Co zamierzasz teraz zrobić? - spytała się go nagle. Wychodziło na to, że póki co nie zostanie mu naświetlone, co tutaj się właściwie działo... Na jego szczęście lub nie, było tutaj póki co spokojnie...

Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Sob Gru 30, 2017 5:15 pm

- Skarbie zachowuję się tak naturalnie jak mogę, przed wielkim płonącym koniem i jego… przyjaciółką. – Mruknął trochę zawstydzony i poprawił ciuchy. Zdecydowanie nie chciała go zabić od razu, więc mógł spuścić gardę, przynajmniej tą najbardziej widoczną. Ręka nadal była gotowa wyjąć gnata.
- Przypadek? Widać mamy ze sobą coś wspólnego. Wampir, którego spotkałem miał gazetę, ale nie potrafię czytać w szlaczkach, więc nie wiem co tam było napisane. Szliśmy po śladach stóp w popiele i sadzy. Trafiliśmy na zamknięte drzwi i wyłamaliśmy je… a potem zemdleliśmy i ja byłem w kanciapie na miotły. Mój nordycki kolega gdzieś znikł.
Opowiedział jej tak mniej więcej co miał do powiedzenia, bo tyle pamiętał. W sumie rozmowa nie przebiegała tak bardzo źle, chociaż na jej słowa o byciu wartym ciężko było mu odpowiedzieć. Oczywiście, że był tego wart, ale lepiej jej tego nie tłumaczyć, z oczywistych powodów.
- Chciałbym się dowiedzieć jak ci na imię. To na początek. – Odpowiedział opierając się o drzwi w większym luzie. – Może pomóc ci jakoś? Jestem ciekawy co się tu stało, wygląda jakby kiedyś był tu pożar i coś nadal się tu działo. Z jakiegoś powodu musimy tu być.
Wtedy go to trafiło „czy to duch? Albo demon?” Ostatnio miał z nimi coraz więcej do wyboru i nie wiedział w sumie jakie są sposoby na te japońskie wersje mar i zjaw. Zimny pot zlał mu czoło, bo nie wiedział co gorsze. Na wampiry był naturalnym magnesem, a duchy lubiły być dla niego bardzo nieprzyjemne. Może chociaż ten ładny mu odpuści?
- Jeśli interesuje cię zwiedzanie i może odkrywanie tajemnic to dotrzymajmy sobie towarzystwa, a skoro jesteś zagubiona to możemy wyjść razem. Jeśli obiecujesz nie gryźć za mocno to zaoferuję ci podwózkę do domu.
Wskazał na nią palcem i puścił jej oko. W sumie w naturalnym odruchu wsadził do ust cygaro, aby trochę się uspokoić. Brak ognia bardzo go jednak zdołował i pozwolił zrozumieć jak bardzo brakuje mu nikotyny. Był gotów odpalić go od konia, o ile ten najpierw by go nie zabił.
- Jak się wabi ten piękniś? – Spytał ją z trudem utrzymując kontakt wzrokowy. Jej oczy nie ułatwiały mu tego, spojrzenie przynajmniej takie jakby czytała mu w myślach.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pon Sty 08, 2018 10:59 pm

Można by powiedzieć, że kobieta na swój sposób była dobrym słuchaczem - nie przerywała mu, gdy mówił, nawet swoją postawą nie zdradzała znużenia. Na swój sposób jednak mogłoby się to wydawać trochę straszne, w końcu... Mogła coś wyłapać z jego słów, co by mu się nie spodobało.
- Nazywam się Kurone - odpowiedziała mu. - Po prostu Kurone - wychodziło na to, że albo nie posiadała nazwiska albo nie chciała podać... Albo po prostu to wina słów Leona. Tego już nie dało się odgadnąć. - I... Nie wiem czy będziesz zdolny mi pomóc.
Azjatka pozwoliła sobie na łagodny uśmiech, zanim spoważniała ponownie.
- Nie potrzebuję pomocy - zwróciła się do niego. - By wyjść stąd - dodała jeszcze. - Nie wiem co się stało, że są ślady ognia - jednakże czy wytłumaczenie tego zjawiska nie stało tutaj? Ognisty koń, który mógł pozostawić te ślady... Jakże to było proste wytłumaczenie! Lecz... Czy na pewno odpowiednie?
Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Pozostaje głównie gdybanie nad tym, co właściwie jest prawidłowe, a co nie.
- Wydostanie się stąd... - wyraźnie rozważała jego propozycję na głos. - Dobry pomysł. Chociaż za podwiezienie podziękuję - chyba przestała już sprawiać wrażenie takiej strasznej co na początku. - Nie gryzę.
Wydawała się być bardziej ludzka niż wcześniej. Możliwe, że przestała odbierać obecność Leona jako bardzo poważne zagrożenie dla jej skromnej osoby. Albo... Coś jeszcze. Wszędzie niedopowiedzenia, prawda? Aż ciężko było sprecyzować, co właściwie jest odpowiednią przyczyną.
- Mike - odpowiedziała. - Przynajmniej na takie imię reaguje - dodała jeszcze. - Nie wiem co tutaj robi - dodała jeszcze. - Znalazłam go.
No to... Wychodziło na to, że to wcale nie jest jej koń. Nieźle, nie? Na dodatek wychodziło na to, że "Mike" zdecydował się obrać za swój cel Leona. Ruszył przed siebie, jednak nie gwałtownie, po prostu powoli, spokojnie zbliżając się do mężczyzny. Ogień zniknął z jego ciała, nie stanowiąc już zagrożenie dla kogokolwiek z nich.
- Czyli twoim planem jest wydostanie się stąd? Wiesz przynajmniej jak? - spytała się go jeszcze kobieta.
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Pon Sty 29, 2018 3:55 am

- Kurone, ładnie. – uśmiechnął się nie naciskając. Miała przewagę małego dystansu i tego, że nic o niej nie wiedział. Po nim od razu było widać, że jest kowboj. Po niej było widać tylko że może być niebezpieczna, jeśli zechce.
Zbliżył się trochę do niej i do konia. I tak był martwy, jeśli tego chciała. Z resztą pomoc jej i zdobycie kolejnego znajomego, który może kiedyś i jemu pomoże zawsze było miłą perspektywą. Wampiry mimo, że były bestiami posiadały pewien zestaw zachowań, które działały trochę podobnie do kodeksu honorowego.
Milczał długo przyswajając wszystkie informacje zastanawiając się co jej powiedzieć i co myśleć o całej sytuacji.
- Każdy z nas potrzebuje pomocy, a tak się składa że ja jestem z tych dobrych i wyciągających rękę. - Nie chcesz stąd wyjść, więc co? Ktoś cię tu trzyma?
No i wtedy kuń, albo coś co chciało wyglądać jak kuń podlazło do niego gasząc swój żar. Leon nie poruszył się, a tylko podniósł rękę, wiedział jak zachowują się konie i inne zwierzęta i ten zdawał się wcale nie taki inny, oprócz wyglądu i zdolności do kontrolowanego samozapłonu.
- No dobrze Mike, wyglądasz jak śliczny konik, ale jeśli nie lubisz kapeluszy to niestety nie mam ci co dać. – powiedział spokojnym tonem wyciągając dłoń do jego pyska i gładząc go po chrapach, inne kunie to lubiły więc warto zaryzykować, że on też. Ot, takie przełamanie lodów (nie)końsko-ludzkich.
Po chwili głaskania zwierzaka zwrócił się do dziewczyny. – Kurone nie mam pojęcia jak się tu dostałem, nie mam pojęcia co się tu dzieje, ale wygląda to na coś co warto sprawdzić. Skoro tu jesteś to na pewno masz powód. Skoro Mike tu jest to pewnie też nie przypadkiem. Nie jestem ekspertem, ale opuszczone szkoły to chyba nie jest ich naturalne siedlisko. – Z resztą czemu ciągle pytała go czy wie jak wyjść? Co to za problem znaleźć drzwi i opuścić miejsce?
Dziewczyna była dziwna i był zaniepokojony tym wszystkim. Nie była tu przypadkiem, to na pewno ale nie chciała wyjść, a przynajmniej nie potrzebowała pomocy z wyjściem. Z drugiej strony nie mówiła o wyjściu stąd trochę jakby było to bardzo ciężkie lub wymagało umiejętności.
- Moim planem było pójście po fajki, ale skoro już jestem tu, możemy rozwiązać nasze problemy. Ja twój, a ty mój. – Wyciągnął rękę w jej stronę, aby dobić targu.
- Mike jesteś naprawdę fajnym zwierzakiem. – Mruknął Leon próbując podrapać go i głaskać. Zwierzak, gdy nie był już straszny był całkiem przyjazny.


Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Shiro Fuyuki Pią Lut 16, 2018 1:40 am

Kobieta  obserwowała jego zachowanie z niezmienioną postawą. Leon mógł wyczuć od niej niezachwianą pewność siebie jak i to... Że najwyraźniej zaczęła uważać go za brak zagrożenia dla jej osoby. Dobrze? Źle? W zależności od tego... Jak sam mężczyzna będzie uważał to.
- Powinieneś się martwić o siebie  - odparła mu natomiast. - A nie o mnie. Dam sobie radę o wiele lepiej niż ty.
Najwyraźniej nie zapowiadało się na to, iż Kurone będzie chciała mu powiedzieć, dlaczego nie chciała od niego pomocy.
- Kto wie... Na co właściwie musimy się szykować...? - mruknęła jeszcze tajemniczo. - Skup się na sobie. Nie na mnie - dodała głośniej, patrząc na niego hardo. - Inaczej źle się to dla ciebie skończy.
Mike najwyraźniej nie żywił żadnych negatywnych uczuć do Leona. Ba, jeśli się dobrze przyjrzeć, to wiele wskazywało na to, że zaakceptował go. Parsknął dwukrotnie, czując głaskanie, nie wycofując się. Swoim  zachowaniem wskazywał, że podoba mu się ten gest.
- Zaakceptował cię - skomentowała to, tym razem z obojętnością w głosie. - Nie masz najgorszego podejścia do zwierząt.
Wydała z siebie westchnięcie i odgarnęła włosy za plecy.
- Gdyby wyjście było tak proste, nie pytałabym ciebie o to - stwierdziła, krzywiąc się delikatnie. - Tuman z ciebie, wiesz? - nie szczęściła na słowach. - Nieważne. Jeśli chcesz się stąd wydostać to im prędzej tym lepiej.
Najwyraźniej nie myślała o tym, by i sama wyszła stąd. Przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
- Coś chcesz wiedzieć jeszcze?  - spytała się go jeszcze.


Ostatnio zmieniony przez Shiro Fuyuki dnia Sro Lut 28, 2018 1:12 am, w całości zmieniany 1 raz
Shiro Fuyuki

Shiro Fuyuki

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Kocie uszy, które zastąpiły ludzkie, ogon, pazury zamiast paznokci, żółte oczy zmieniające swój odcień w zależności od padającego światła.
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Pan: Chyba brak(?) | Służka: Laurie ♥
Moce : Sen, Szafirowy ogień, Ostatnia wola


https://vampireknight.forumpl.net/t1865-shiro-fuyuki#39065 https://vampireknight.forumpl.net/t1920-shiro-fuyuki#41130 https://vampireknight.forumpl.net/t3292-pokoj-shiro-i-naissankariego#70977

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Leon Sro Lut 21, 2018 1:08 am

- Martwienie się nie jest w moim stylu panienko. – Odpowiedział jej będąc w pełni świadomy, że prawdopodobnie jest bardziej kompetentna w węszeniu, zabijaniu i na pewno można ją uznać za bardziej rzetelne źródło wiedzy o tym miejscu niż jego.
Szykować się to on przyszykował odkąd znalazł się w tej smutej kanciapie, na tortury, gwałt a nawet odcięcie mu palców czy imprezę w stylu Piły; potem na to, że zje go palący się koń, a na końcu że jakaś wampirzyca wyssie mu krew z żył zanim zdąży powiedzieć „kurde blaszka”.
- Po wyglądzie możesz zgadnąć, że wychowywałem się na fermie… tak jakby. Wiem jak zaopiekować się kobietą, zwierzęciem i pełnym barkiem. – Odparł dalej pieszcząc konia, czy też czymkolwiek nie była ta istota. – To może ty wiesz jak stąd wyjść Magiczny Majku?
Leon zaczął sobie brać do serca, powoli bo powoli, niechęć z jaką traktowała go wampirzyca. Chociaż szkoda, że nie chciała z nim iść. Najwidoczniej wiedziała znacznie więcej niż on i przydałaby się jej ekspertyza.
Jej przekleństwa były nawet słodkie tak więc puścił je płazem i skwitował uśmiechem. Były lepsze niż bratobójca, zdrajca i facet tak bezużyteczny że udało mu się stać wdowcem.
- Skoro wyjście nie jest proste, to pomóż mi z tym. Czyżby robiło się tu niebezpiecznie po jakimś czasie? – Spytał odwracając się do drzwi i wychylając się, by zobaczyć czy kogoś nie ma na korytarzu, na przykład kolegi nordyka.
- No, ale jeśli nie to cóż, mogę tylko życzyć powodzenia i poprosić abyś wskazała mi drogę. – Łowca wyciągnął gnata i zakręcił nim na palcu, znowu wsadzając go do kabury. Od tak aby upewnić się, że nadal tam jest i by trochę się odstresować.
- Mike, chciałbym cię wziąć ze sobą... – Mruknął drapiąc konia pod uchem i po chrapach. - ale czy twoja pani się zgodzi...
Mówił to ze szczerym smutkiem. Polubił dziwne zwierzę, a do tego byłoby niesamowitym dodatkiem do jego historii. Nawet mieli już stajnię (co prawda na jednego konia Ojca, a pozostałe boksy były okupowane przez motocykle i samochody), a po śmierci jego ostatniego pupila długo nie mógł znaleźć żadnego, który by mu odpowiadał.
Leon

Leon
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Ludzka AB
Znaki szczególne : Kapelusz cowboya, Cygaro i wiele więcej
Zawód : Łowca, Nauczyciel
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Brak, ale być może
Moce : .
Magia : w KP


https://vampireknight.forumpl.net/t3191-leon-buckner#67626 https://vampireknight.forumpl.net/t3193-leon-buckner#67628 https://vampireknight.forumpl.net/t3611-chata-z-drewna

Powrót do góry Go down

Wybory są wszędzie Empty Re: Wybory są wszędzie

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach