Teren zielony

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Teren zielony Empty Teren zielony

Pisanie by Noriko Pon Cze 05, 2017 8:53 am

Teren zielony Lordsofsh_aqeqhee

Czy to jeszcze ogród, a może już las? Ciężko było stwierdzić czym dokładnie była ta formacja roślinna. Dawne alejki zarosły, furtki i żeliwne płoty pożarte zostały przez bluszcze i mchy. Krzewy dawniej przycinane teraz dorównywały wysokością mniejszym drzewom. Zadbany ogród połączył się z dzikim lasem rozpościerającym się aż do kamiennych stoczy gór wśród których położony był zamek. Ten kto jednak sądził iż może się zakraść od strony terenów zielonych był w grubym błędzie. Cała okolica mimo iż wydawała się być względnie spokojna była aktualnie obserwowana przez łowców. Czy jednak tylko niższe wampiry i ludzie stawiali wyzwanie zbłąkanemu podróżnikowi? Zwierząt też tu nie brakowało i nie były to stworzenia byle jakie. Pośród ciężkiego klimatu jakim charakteryzuje się las położony wokół wysokich gór przetrwać mogły tylko najsilniejsze zwierzęta. Snow alsatian czy Lew górski... wszystko jest możliwe.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Noriko Pon Cze 05, 2017 9:37 am

Rozmowni to raczej oni nie byli, ale czego się spodziewać po tym co się stało. Obydwoje obolali i pogrążeni w swoich myślach do czasu aż łowca nie odebrał telefonu. Po wyrazie jego twarzy można było łatwo stwierdzić, że to coś poważnego i nie cierpiącego zwłoki. Milczała bo do tych spraw nie miała prawa się mieszać. Uczucia? Były jakże miałoby ich nie być ale istoty które chadzają po tej ziemi nieco dłużej niż zwykli ludzie muszą nauczyć się patrzeć ponad nie. Jakżeż łatwo było to w tej chwili powiedzieć... Kobieta skryła egoizm patrząc jak Gabriel rusza spod zamku razem z drugim mężczyzną. Jej ślepia lśniły nienaturalnie w blasku księżyca, a włosy szarpał zimny, górski wiatr. Łowca wyruszył dalej toczyć swoją przeklętą przez boga wojnę, a ona... mogła czekać w nadziei, że on wróci o własnych nogach. Czuła jednak pewien rodzaj dziwnej dumy. Oto człowiek, który od ponad 300 lat poluje na siły przewyższające jego ograniczenia. Odwróciła się tyłem do pustej drogi i w końcu weszła zapewne za kimś do zamku. Mimo ran szła wyprostowana patrząc przed siebie aż nie wskazano jej łazienki i jakiegoś lokum gdzie mogła dojść do siebie. Rany zasklepiały się dzięki wcześniej wypitej ludzkiej posoce, więc teraz nie potrzebowała krwawych trunków. Kąpiel, nowe ubranie i w końcu mogła opuścić kamienne ściany. Po posadzkach chadzała boso, a pod sukienką nie miała nic w sumie raczej jej to nie przeszkadzało. Zwiedzanie zamku o ile można było to tak nazwać nie było zbyt ciekawe. Większość drzwi była przed nią zamknięta, a i wielką fanką podobnych budowli nie była... do czasu aż nie odkryła wejścia do ogrodów czy też lasu. Stała przed nim przez moment i już wiedziała gdzie spędzi resztę nocy. Uśmiechnęła się słabo, na moment, po czym postąpiła do przodu. Grunt zmieniał się pod nagimi stopami, powietrze mimo iż nie musiała nim oddychać również było inne. Nie myślała teraz o tym, że również mogła być chora. Nie myślała też o fakcie, że misja Gabriela mogłaby się nie powieść. Roślinność ją uspokajała... wyciągnęła dłoń ku pnączu zwisającemu z jednej z gałęzi.
Śmierć to tylko słowo. Szepnęła niemal, dotykając rośliny i sprawiając, że ta ożyła zieleńszym kolorem oraz zakwitła.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by OP Garruch Pon Cze 12, 2017 7:51 pm

Samą Noriko zajęła się jakaś młoda wampirzyca, która bez zbędnych słów poleciła jej podróż za nią. Przeszli przez wysoką bramę na dziedziniec, a stamtąd do budynku opartego o skały. W środku nie brakowało istot zmieszanych w przedziwny sposób. W zamku wampiry nie kryły się ze swoją odmiennością, a ludzie nie reagowali na ich obecność ze strachem- wszędzie słychać było rozmowy i widać było zainteresowanie jej pojawieniem się w budynku- z pewnością lwia część już ją widziała, albo przynajmniej o niej słyszała... Kim w takim razie była w obecnej chwili? Gościem? A może już gospodarzem?
To zaskakujące- członkowie inkwizycji wydawali się jednym, wspólnym organem. Było to wręcz utopią w której wampir się nie krył ze swoją odmiennością, a ludzie wcale nie bali się ataku z ich strony... Oczywiście konflikty zawsze jakieś były, ale sprawnie były tłumione jak w wielkiej rodzinie w której nikt nie patrzył obojętnie na bójkę, a raczej starano się uspokoić strony konfliktu. Tylko człowiek o takim wieku i z takim doświadczeniem był w stanie stworzyć taki mini- świat, w którym istniało zrozumienie dla obu stron. To pewnie był jeden z tych powodów dla których miał tyle podkomendnych pod swoimi 'skrzydłami'.
Dziewczyna zaprowadziła Noriko najpierw do łaźni w której jednak nie miała możliwości bycia samej, ponieważ łazienki były wspólne- ale przynajmniej podzielono je na płeć, co było o tyle dobre...
Dodatkowym plusem było to, iż na trzecim piętrze w sumie praktycznie w ogóle nie było chłopaków-jak i w sumie większość piętra była pusta... Może niewiele kobiet miał w swoich szeregach? Miała to być dyskryminacja czy po prostu kobietom brakowało determinacji, której Garruch wymagał od swoich przybocznych? A może jednak były one na innym piętrze? W końcu to na prawdę duży zamek.
Dziewczyna zostawiła Noriko po wskazaniu jej łazienki i ręczników, które znajdowały się w przebieralni. Na czas prysznica w (o dziwo) ciepłej wodzie, mogła w spokoju się powycierać i wrócić do przebieralni, w której czekała już sukienka-nie trudno się domyśleć, iż to dla niej ze względu na położenie jej zaraz obok zakrwawionych ubrań z wcześniej. Pod prysznicem były jeszcze dwie dziewczyny, które jednak dość szybko uciekły, kiedy zobaczyły dość obszerne obrażenia, które jeszcze potrzebowały czasu na zasklepienie się.
Dziewczyna czekała przed łaźnią i znów przeprowadziła Noriko przez trzecie piętro w górę na najwyższe-5 piętro. Dostać się tam można było tylko przez inną klatkę schodową, a samo wejście tam było dość ciekawe. Po drodze już nie było w ogóle żadnych istot, a nawet dziewczyna jedynie wskazała schody na piąte piętro i odeszła do swoich zajęć.
Piąte piętro okazało się niezbyt długim korytarzem zakończonym jednymi drzwiami. Za nimi był oczywiście obszerny pokój...
W środku od razu rzucało się w oczy wielkie łóżko z baldachimem oraz dobrze znanym, szkarłatnym płaszczem Garrucha, który wisiał na krześle zaraz obok starego biurka. W powietrzu unosił się zapach oleju, nafty i oczywiście delikatna woń truskawek...
Niezależnie co tutaj robiła przez dłuższy czas, w końcu udała się na dziedziniec- oczywiście wcześniej nieco gubiąc drogę...
Tereny zielone były- lekko mówiąc- obszerne.
Dookoła nie było słychać niczego szczególnego, chociaż czułe zmysły wampirzycy podpowiadały jej, że jest obserwowania i to nie przez jedne, a około dziesięć par oczu.
Pojawiła się i jedenasta para, która z wolna schodziła po skałach. Te oczy były jednak inne niż pozostałe- Tośka wyczuła woń znanej jej osoby i postanowiła w swej łasce obdarzyć ją jakimś zainteresowaniem...
Z wolna zbliżyła się na dwadzieścia metrów od Noriko i usiadła, obserwując leniwie wampirzycę.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Noriko Wto Cze 13, 2017 8:08 pm

Rozglądała się dyskretnie po mijanych twarzach i zaistniałych sytuacjach. Czy tego właśnie chciał łowca na większą skalę? W sumie opowiadał jej kiedyś, że wszystkich wampirów z ziemi się nie pozbędzie... było ich już zbyt wielu. Gdyby tylko wszyscy krwiopijcy chcieli żyć pokojowo, to jednak było niemożliwie. Wystarczyło spojrzeć na chociażby taką Deoiridh i to czego uczyła swoich podwładnych. Upiory uważające siebie za coś ważniejszego. Ciekawe jak tutejsze wampiry radziły sobie z pragnieniem. Co prawda tylko ci E wariowali na punkcie posoki, ale każde stworzenie nocy miało czasem gorsze dni.
Nie przeszkadzało jej, że łaźnia była dla wszystkich. Czego niby miałaby się wstydzić? Idealne wampirze ciało teraz tylko naznaczone ranami i juchą. Rozebrała się bez zająknięcia mimo iż szeroka rana pomiędzy piersiami dość mocno ją ciągnęła przy ruchach rękami. Brudny kombinezon wylądowała obok ręczników, a sama kobieta wkrótce mogła obmyć się z posoki. Szkoda, że nie miała ze sobą swoich perfum... później spróbuje pobudzić jakąś ziemię w doniczce by zrodziła jej choć jednego kokosa... Oparła czoło o chłodne kamienie i pozwoliła bo gorąca woda spływała po jej nagim ciele. Z ran nie wydobywała się już krew o tyle dobrze... Przymknęła oczy myślami chcąc nie chcąc uciekając do mężczyzny w czerwonym płaszczu (nie ważne jaki nosił teraz, dla niej zawsze będzie tym łowcą w karmazynie). Czy się o niego martwiła? Mięsień który nosiła w klatce piersiowej zacisnął się po czym rozluźnił. Swoisty dreszcz? Być może. Wierzyła w niego i oczekiwała, że powróci do zamku z tym chłodnym wyrazem na pysku. Tryumf to trochę zbyt wiele powiedziane... ale wojna składała się przecież z wielu małych bitew. Obłoki pary wodnej przysłoniły jej widok gdy postąpiła do przodu. Dość już tych rozmyślań. W przebieralni dopiero zaczęła się osuszać, a widząc lekką sukienkę do tego w bieli uśmiechnęła się pod nosem. Ona, sukienka i kolor niewinności, dobre sobie. Symbole same przyszły na myśl, choć nie sądziła by ktokolwiek się nimi kierował przy wyborze.
Ubrana ruszyła za dziewczyną na wyższe piętro i ku jej delikatnemu zaskoczeniu pozostawiano ją samą sobie za jedynymi drzwiami znajdującymi się na tym poziomie. Prywatna komnata. Rozchyliła nieznacznie wargi czując te wszystkie charakterystyczne dla Garrucha zapachy. Jego płaszcz no i ciężko było nie zauważyć łoża. Podeszła do niego dotykając materiału baldachimu. Dlatego wszyscy byli zainteresowani jej przybyciem... a może chodziło jedynie o widoczne rany i rozchodzący się zapach krwi? Łowca wspomniał jedynie, że wcielił ją do Inkwizycji. Cofnęła dłoń czując się nieznacznie przytłoczona wydarzeniami. Musiała pomyśleć na świeżym powietrzu.
Po błądzeniu w końcu udało jej się dotrzeć do najpiękniejszej części zamku. Co więcej czuła, że nie jest sama. Widząc wychodzącą z cienia kocicę uśmiechnęła się z lekka, nie postępując jeszcze jednak do przodu.
-Witaj Tosiu, dawno nie zaszczyciłaś mnie swoją aparycją.- odezwała się spokojnie po czym podeszła trzy metry do przodu do najbliższego omszałego kamienia na którym mogła usiąść.
-Kamienne mury mnie duszą. Czy mogę przychodzić tu do ciebie częściej? Zapewne ty jesteś panią tego lasu.- czy Noriko doszczętnie oszalała? Cóż... biorąc pod uwagę mieszkanie w lesie tropikalnym przez sto lat. Przyzwyczaiła się do rozmawiania ze zwierzętami nawet jeśli te jej nie odpowiadały. Może właśnie to było w nich najpiękniejsze? Gesty, fuknięcia... po cóż były tu słowa. Błoga cisza, zapach zwierzyny i roślinności. Wampirzyca nie wpatrywała się w ślepia kocicy, jeśli była choć troszkę podobna do innych kotowatych powinno jej to bardziej przypaść do gustu. Nie od dziś wiadomo, że im mniej poświęcasz atencji kotu tym bardziej on do ciebie chce lgnąć... jeśli tylko sam tego chce oczywiście. Sięgnęła po drobny kamyk leżący obok tego na którym siedziała i przetarła jego powierzchnię. Mocniejszy nacisk i kamień pękł odkrywając swoje wnętrze.
-Agat.- szepnęła.
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by OP Garruch Czw Cze 15, 2017 11:11 am

To jasne, że nigdy nie osiągnie takiego stanu, ażeby obie rasy żyły w konkretnej symbiozie. Całego świata się po prostu nie dało zbawić, ale dobrze jest przynajmniej w małej skali zrealizować swoje plany. Dzięki temu zawsze była nadzieja, iż może po jakimś czasie sama idea będzie się rozszerzać... Problem jednak był właśnie w wampirach krwi szlachetnej, które uważały się za istoty niepokonane, dla których podporządkowanie się było czymś złym i obraźliwym dla takich nadludzi- stąd też ta cała walka z wampirami. Niegdyś chowane po kątach, teraz planowały chyba cały świat przemienić w wampiry, aż świat sam się zniszczy i przy życiu zostaną jedynie wampiry najsilniejsze, które nie będą musiały się zniżać po poziomów niższych krwi, które zaczną walczyć ze sobą o ostatnie skrawki ludzkiej krwi.
Suknia była wybrana przez inną kobietę, a więc może dlatego tez dostała taką suknię...
Jeśli chodziło o walki i powroty, sprawa nie była zbyt kolorowa. Wielkolud nie raz nadstawiał swojego karku dla ludzi i nie raz też przez to obrywał. Sama walka nie mogła okazać się zwycięska, skoro nie była to walka bezpośrednio należąca do inkwizycji, a po prostu byli wsparciem dla łowców.
Suknia? Garruch w swej prostocie pewnie dałby jej jakieś spodnie i obcisłą bluzę, ażeby nic nie ograniczało jej ruchów.
Pojawienie się natomiast dziewczyny w zamku nie było tak dziwne jak jej widoczne rany. Teraz umyta i w nowym ubraniu już nie będzie się rzucać tak w oczy, ale istoty nadal będą spoglądali na nią częściej niż na innych- nie tylko z powodu braku konkretnych zajęć, ale również wielu z nich wiedziało kim jest i podejrzewano również skąd zainteresowanie Garrucha jej osobą.
A kocica? Kocica była nieco już udomowiona. Nie lubiła co prawda tłoku zamku, ale trzymała się na uboczu i zawsze była śmiała nawet przezwyciężyć swoje lęki i wsiąść do auta, ażeby pomóc swojemu panu, który traktował ją lepiej niż dobrze. Stałe posiłki, stałe bezpieczeństwo przed kłusownikami... Kotu nic więcej nie trzeba było.
Teraz Tośka po prostu się oblizała na pierwszą wypowiedź i powoli stanęła znów, ażeby zatoczyć delikatny łuk dookoła wampirzycy. Widocznie czuła jakąś zmianę w niej. Ubranie cuchnęło podobnie jak cały zamek... Nie była to nieufność, a raczej bezinteresowność, jak zresztą wobec prawie wszystkich nowych mieszkańców zamku.
Na następną wypowiedź znów przystanęła i poruszyła uszami... i znów ponowiła swoją drogę w kółko jakby nie wracając uwagę na kobietę. W końcu jednak tamta zainteresowała się czym innym, to i Tośka nabrała nie co więcej pewności i podeszła na dziesięć metrów. Znów usiadła spokojnie i przeciągle ziewnęła, pokazując wszystkie swoje ostre kły. Znajdowała się teraz mocno po prawej stronie od Noriko.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Noriko Pon Cze 19, 2017 6:32 pm

Daleko szukać nie trzeba było... sama nie była może wampirem szlachetnym, ale wspomnienia z czasów kiedy mieszkała w lesie. Strach ludzi, ich dary oraz modlitwy w jej kierunku... któż mógłby obejść koło tego obojętnie. Uwielbiała ten fakt, była wolnym duchem, który władał jakąś małą cząstką tej skąpanej przez nienawiść ziemi. Wróciła jednak pchana być może ciekawością albo strachem wywołanym przez Alucarda. Powodów było zbyt dużo by je tu przytaczać zwłaszcza, że pewnie wszystkie razem złożyły się na tę decyzję. Czy nadal była ważna? W pewnym sensie na strzelnicy to ona górowała wiedzą i umiejętnościami nad uczniami. Znów czuła władzę mimo iż była jedynie pracownikiem. Drobny uśmiech wywołany świadomością, że to ona góruje nad resztą. Tylko czy to na pewno było to coś co czuły niektóre wampiry szlachetne? Nie odczuwała przecież, że musi kogoś zamordować jeśli ktoś się jej sprzeciwi, zwłaszcza teraz... zwłaszcza odkąd poznała tego łowcę w karmazynowym płaszczu. Jego światopogląd, pewność siebie... przytłoczył ją i w pewnym sensie zdominował. Czy świat podobny do tego co w jego twierdzy był możliwy? Nie.
Zamartwianie się nie rozrywało jej jednak w tej chwili serca. Może gdzieś tam głęboko chciałaby teraz być u jego boku, czy raczej spoglądać z cienia na jego plecy. Taka ochrona czy raczej wsparcie było chyba lepsze niż płakanie w poduszkę. Och ależ oczywiście, że nie potrafiła jeszcze walczyć wręcz czy posługiwać się bronią białą... ale od czego miała pistolet. Jeden strzał w kogoś kto chciałby Garrucha zaskoczyć podczas walki i po krzyku. Jasne, że było mu to zapewne zbyteczne dlatego też siedziała teraz na przysłowiowej dupie w lesie i doglądała roślinności.
Może spokój otoczenia pozwoli jej na dłużej zachować zdrowe zmysły. Na samą myśl, że mogłaby zacząć szaleć jak Veina... ciekawe który łowca pierwszy strzeliłby jej w twarz. Czy zostali ostrzeżeni o jej możliwej chorobie? Westchnęła ciężko trzymając w dłoni piękny kamień. Nie czuła obrzydzenia do tego, że była wampirem i choroba miałaby być jej karą... jeszcze czego! Po prostu mało ją obchodziło co działo się z innymi krwipijcami, a ona? Cóż... wypadek przy pracy? Chciała pomóc przyjaciółce i jej się oberwało, tyle. Uniosła szkarłatny wzrok na kocicę i uśmiechnęła się pod nosem.
-Jeszcze trochę i może nawet dasz się pogłaskać.- rzuciła rozbawionym tonem i zerwała gałązkę z drzewa. Przymknęła ślepia i skupiła się przez moment. Gałązka zaczęła oplątywać się wokół kamienia, stworzyła też kilka splotów wokół własnej osi aż nie związała dwóch końców razem. Wisiorek jak się patrzy, oceniła go unosząc brew po czym zawiesiła na szyi.
-Ciekawa jestem jak to się stało, że dałaś się związać z Gabrielem.- kolejne skierowane słowa do kota.
-Chciałabyś może pójść w głąb?- uniosła wzrok na ciemne krzewy przed sobą
-Może byśmy na coś zapolowały dla rozrywki...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by OP Garruch Czw Lip 06, 2017 7:31 pm

Gabriel z pewnością obawiałby się brać kobietę do walki. Każda racjonalnie myśląca istota powinna woleć, ażeby bliska im osoba raczej stroniła od zagrożenia wobec jej życia. Dla inkwizytora przede wszystkim liczyło się to, że umiała o siebie zadbać, ale bycie zbyt blisko mogłoby go wystarczająco mocno oderwać od skupienia na swojej własnej walce... Tak to już bywa. Tak też zresztą nie raz tłumaczono braki kobiet w armiach- mężczyźni instynktownie próbują bronić fizycznie słabsze od siebie kobiety i potem wychodzą z tego istne próby samobójcze.
Czy Noriko mogła zachorować? To bardzo prawdopodobne- zważając na to
Kocica jakoś nie kwapiła się do czułości i nic dziwnego. Noriko po pierwsze była wampirzycą- znaną kocicy, ale nie zmieniało to faktu, iż nie wydawała się lubić jej zapach. Po drugie- co również było oczywiste- wampirzyca nie przyniosła kocicy żadnego podarku, a wybredna cholera potrafiła nawet nie przychodzić do Gabriela na zawołanie, jeśli ten nie miał przynajmniej jakiegoś skromnego poczęstunku. A może czuła, że z Noriko jest coś nie tak...? Ponoć koty potrafią wyczuć chorobę (może dlatego, że po chorobie może delikwent umrzeć, a kocica nie chciała, ażeby się mięso zmarnowało...?)
Tośka z zainteresowaniem się przyglądała poczynaniom kobiety, a następnie nieco się cofnęła, kiedy zauważyła przedziwne coś, które oplatało się na szyi wampirzycy. Chwilę potem jeszcze trochę się cofnęła.
-Ehh... Pani Noriko?- Rzekł dziewczęcy głos należący do jednej z członkiń inkwizycji. W jaki sposób podeszła tak cicho i bez możliwości jej wyczucia pozostawało tajemnicą. Dziewczyna była ubrana w ciemną, popielatą kurtkę i czarne, obcisłe dżinsy. Na oko nie mogła mieć więcej niż 19 lat, ale przez swój wampirzy 'stan' ten wiek mógł być równie dobrze spotęgowany.
-Polecono mi poinformować panią, o obecności w zamku pańskiej siostry...
Mówiła nieco zmieszana, może nawet nieco zdenerwowana... tylko na co? Prawda była taka, że przede wszystkim na to, iż robiła za posłańca, który miał do przekazania jakieś błahe sprawy. Tośka tej młodej wampirzycy już nie ufała i dlatego też odeszła na znacznie większą odległość i przypatrywała się dwóm kobietom.
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Noriko Pią Lip 07, 2017 2:48 pm

Walka u boku Garrucha nie była największym i najskrytszym marzeniem wampirzycy. Wiedziała, że fakt tego iż coś do siebie czuli nie pomógłby ani jemu ani jej. Wystarczyłoby by ktoś upuścił mu krwi, a jej zapach rozniósł się w powietrzu... gdybanie, ale bardzo możliwe było iż dałaby się ponieść emocjom. Może i urodziła się w dobrym domu, miała piękne suknie, ale było to ponad 200 lat temu. O wiele lepiej czuła się w dziczy, opiekując się dzikimi stworzeniami i roślinnością. Tam sprawa była prosta... jeśli jednego tapira coś atakowało, bardzo możliwe, że reszta ruszyłaby szarżą z pomocą. Tygrysica i jej młode? To samo. Wiedziała, że łowca potrafi o siebie zadbać, na bogów przecież radził sobie z przeciwnościami losu dłużej od niej na tym świecie! Nie zmieniało to jednak faktu, że to uczucie coś w niej zmieniło.
Siedziała teraz w jego zamku, jego lesie i podziwiała dzikie stworzenie które udało mu się ujarzmić. Nie spodziewała się, że lwica podejdzie i da się pogłaskać. Była szkolona do zabijania wampirów podobnie jak Gabriel. Uśmiechnęła się słabo dotykając gładkiej części kamienia. Otoczenie dawało jej spokój... cisza lasu, delikatny wiatr na jej zimnej skórze. Jeszcze chwila i zatopiłaby się głębiej w chaszcze gdyby nie czyiś głos. Czyżby była tak zrelaksowana, że nie usłyszała nadchodzącej istoty? Nie ważne... tu jej nic nie groziło, nie musiała więc zrywać się z miejsca jak spłoszona łania. Na samo wspomnienie kobieta pokręciła lekko głową nie mogąc powstrzymać szczerszego uśmiechu. Z jeszcze większym utęsknieniem będzie na niego czekać, ech.
Nie odwróciła nawet głowy w kierunku wampirzycy, po prostu dalej wpatrywała się półprzymkniętymi oczyma w puszczę i oddalającą się Tośkę.
-Tak?- odparła jednak spokojnie by zaznaczyć, że nie ignoruje przybyłej i słyszy każde jej słowo. Ciekawe o co też chodzi, może Garruch wrócił na zamek? Chociaż byłoby to chyba za wcześnie, nie brała przecież prysznica i nie błąkała się po murach nie wiadomo ile czasu. Czekała jednak na dalsze słowa żałując, że nie mogła pobyć jeszcze choć przez chwilę sama. To co usłyszała potem sprawiło, że uniosła lekko brew ku górze.
-Yuki?- nie odwróciła się od razu trawiąc tę informację. Czyżby łowca postanowił sam dopilnować by w końcu dopełniła zakładu który przegrała? Niezbyt miło z jego strony zwłaszcza, że Noriko była daleka od chęci poznania czy powtórnego zobaczenia jakiegokolwiek Sharpa. Zacisnęła lekko zęby i wstała powoli odwracając się do dziewczyny. Otrzepała białą sukienkę mówiąc
-Dobrze więc, niech w końcu to się skończy i zakład się dopełni. Prowadź do niej bo skoro przyszłaś mnie o tym poinformować to zapewne masz mnie tam zabrać. Nie widzę innego powodu dla którego miałabyś o niej wspominać.
Nie brzmiała jakby była zmartwiona czy mega zadowolona. Informacja o siostrze wywołała na jej licu jedynie muśnięcie irytacji i niezadowolenia. Nie lubiła jak pewne sprawy załatwiało się wbrew jej woli. Jeśli więc Gabriel maczał w tym paluchy na pewno nie omieszka mu tego wytknąć.
Bose stopy pod suknią znów musiały pożegnać się z miękką ściółką i ziemią...
Noriko

Noriko

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Zawsze nosi nieśmiertelnik, zapach kokosów
Zawód : --
Pan/i | Sługa : (tymczasowo przez umowę ustną) Trevor
Moce : Przemiana w wilka; Teleportacja; Manipulacja roślinami


https://vampireknight.forumpl.net/t2950-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2963-noriko https://vampireknight.forumpl.net/t2996-mieszkanie-noriko

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by OP Garruch Nie Lip 16, 2017 7:38 pm

Kocica tylko przypatrywała się całej tej akcji bez większego zainteresowania i w momencie kiedy Noriko wstała, Tośka po prostu nieśpiesznie obeszła dwójkę kobiet i poszła w stronę lasu.
Co się tyczyło dziewczyny? Nie była zachwycona tym, iż jej słowa zostały odebrane w ten sposób- z pewnością znacznie bardziej wolałaby odpowiedzi przeczącej, a wtedy po prostu pozostawiłaby Noriko samą. W tym jednak przypadku westchnęła teatralnie i obróciła się na pięcie. Wydawało się jej, że tłumaczenie jej wszystkiego byłoby teraz nieco spóźnione i lepiej było doprowadzić kobietę do piwnic, a potem zostawić w spokoju z jej siostrą.
-Jestem jedynie informatorką, ale niech Ci już będzie...-burknęła cicho i powoli ruszyła przed siebie, ale wreszcie się jej przypomniało, że nienależycie się zachowała-Pani...
Jak ją mieli traktować? Widać, że byli zmieszani nieco jej obecnością. Nie dostali zbyt dużo wytycznych, ale jednak Gabriel poświęcał jej tyle uwagi części inkwizycji... Ciężko było ją klasyfikować na poziomie zwykłej członkini tego stowarzyszenia.
Co się jednak tyczyło tego kogo był to pomysł...
Niczyj. Garruch z pewnością miał ważniejsze sprawy na swojej głowie, a nawet nie myślał o usilnym godzeniu ich. Cały problem wziął się z tego, iż Tory doskonale wiedziała z kim ma do czynienia, ponieważ obie siostry widziała już wcześniej oraz znała ich dane- naturalnym wydawało się jej to, iż trzeba informować rodzinę o pobycie w zamku innych członków rodu. Skąd mogła wiedzieć o niechęci jednej do drugiej?
Droga nie była jakaś wybitnie kręta, ale z pewnością była długa. Z terenów zielonych należało wejść do zamku, przejść przez dwa korytarze, wyjść bezpośrednio na dziedzińcu, a następnie wejść znów do budynku i udać się na klatkę schodową, która była usadowiona najgłębiej w skale górskiej- to nie była ta akurat klatka z której wyły generatory prądu. Było późno, ciemno i generalnie większość zamku była spokojniejsza, niż za dnia, ale tu i ówdzie można było minąć się z innymi wampirami. Noriko mogła lubić stąpanie boso, ale w takim miejscu należało uważać. Wszędzie walało się sporo drobnych kamieni, które były niczym klocki lego na dywanie, a i czasami znalazły się nieposprzątane kawałki szkła... Oby tylko sobie nie poraniła zbytnio stóp- odwiedziny u siostry z poranionymi stopami to chyba akurat nie był najlepszy pomysł...
Kiedy zeszli już dwie kondygnację i pojawili się w korytarzu, Noriko mogła zauważyć czterech strażników cel i całkiem niedaleko od nich jakieś zasłonięte wejście do celi. Czy zapachy tu jakieś były? Przede wszystkim stęchlizna i ogółem cuchnęło wręcz wilgociom. Cela w obecnej chwili akurat była otwarta i ze środka słychać było przytłumione gadanie i krzątanie się...
-Tu...-Rzekła przewodniczka i wyminęła Noriko, którą nawet nie pożegnała i od razu skierowała się w stronę schodów na górę...
Strażnicy wydawali się nieco zdziwieni, ale nie wydawali się skorzy do zagrodzenia drogi wampirzycy krwi B, która chodziła wolno...
[zt- Tośka, NPC, Noriko-Zacznij już w celi Yuki]
OP Garruch

OP Garruch

Krew : Ludzka 0
Znaki szczególne : Czerwone oczka, spiłowane ząbki(kły pozostawione), tatuaż na karku
Zawód : Łowca/Staromodny inkwizytor
Magia : Poszukaj ._.


https://vampireknight.forumpl.net/t1166-garruch

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 3:13 pm

Po dość długim spacerze białowłosa położyła się w okolicy terenów zielonych, sama nie wiedziała, jak tam trafiła. Po prostu błąkała się po różnych miejscach. Przez wcześniejszą utratę krwi ta była wyczerpana, lecz powoli odzyskiwała siły.
- W końcu spokój.
Powiedziała cicho do siebie. Już dawno nie zaznała takiego spokoju. Zazwyczaj albo się uczyła, albo uciekała przed łowcami. Ostatni raz czuła taki spokój, kiedy była jeszcze dzieckiem, podczas zabaw z siostrą czy rodzicami. Mimo iż są to dla dziewczyny przykre wspomnienia, to pogodziła się już z nimi wszystkimi. Cieszył ją jednak fakt, że się odnalazły.
Po chwili chwyciła się za dalej bolącą szyję, w końcu nie dawno została w nią ugryziona przez dzikie psy. Miała tylko nadzieję, że szybko odzyska siły, by móc się bronić.
Uspokajał ją teren, na którym się znajdowała, lecz nie dawała jej spokoju jedna rzecz. Brama którą widziała, miała uczucie, że skądś ją kojarzy i raczej nie jest związana z niczym dobrym, mimo to próbowała ignorować uczucie niepokoju.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Sro Sty 03, 2018 3:26 pm

Młoda łowczyni miała zamiar odpocząć jednakże była uzbrojona ale nie było tego widać gołym okiem. Po długim spacerku miała ochotę zatrzymać się żeby usiąść gdzieś ale było na tyle zimno, że oparła swoimi plecami o pień drzewa. Zamknęła swoje błękitne oczy zastanawiając się nad wszystkim, żeby tylko oderwać od roboty jako łowczyni wampirów. Niedaleko widziała ruiny zamku ale nie miała ochoty tam zapuszczać. Dziewczyna ubrana była w zimową kurtkę, a na głowie posiadała czarną i bawełniana czapkę. Broń była pod kurtką ale na tyle żeby mieć szybszy dostęp do niej. Westchnęła spoglądając na lewo i prawo czy nikogo nie ma.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 3:55 pm

Po chwili białowłosa podniosła się z ziemi i wyciągnęła scyzoryk, rozglądając się wokół. Dobrze wiedziała, że jej zmysły jej nie oszukały i w mgnieniu oka zobaczyła wroga.
Jednak przez to, że była bardzo słaba od razu upadła na ziemie, chwytając się za szyję, z której płynęła krew.
W jej umyśle powtarzała się ta walka, dobrze wiedziała, że gdyby nie pobiegła wtedy to nic by się jej nie stało, lecz nie cofnie już czasu.
Upadając, niestety zahaczyła o scyzoryk, rozcinając tym samym biodro. Na skutek czego dało się usłyszeć cichy krzyk spowodowany bólem.
Dziewczyna szybko zakryła usta, iż wiedziała, że może mieć kłopoty, jeśli ktoś to usłyszy.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Sro Sty 03, 2018 8:51 pm

Kahori spoglądała się słysząc czyiś szmer więc nie była na tych terenach sama. Spokojnie przymrużyła oczy a w dodatku dotknęła jedną ręką miejsce gdzie trzymała swoją broń. Gdy zaczynała się rozglądać zauważyła niedaleko leżącą osobę na ziemi. A niedaleko broń czyli scyzoryk. Najwyraźniej musiała mieć pod ręką żeby obronić przed zagrożeniem pomyślała łowczyni. W danym momencie zbliżyła się jednakże ostrożnie, żeby nie wypłoszyć nieznajomej. Po chwili odezwała się niedaleko stojąc przy drzewie ale w cieniu więc Clarie w tym momencie nie może ją zobaczyć.
- Wszystko w porządku? - spytała się krótko.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 9:02 pm

- Ta... wszystko w porządku
Powiedziała cicho, podnosząc się z ziemi. Złapała się cicho za biodro, niepostrzeżenie wyciągając sztylet. Zazwyczaj to właśnie jego używała dziewczyna do obrony i zabijania zazwyczaj cywili dla pokarmu. W tym momencie miała mieszane uczucia, lecz dla krwi zrobiłaby wręcz wszystko.
Przetarła cicho oczy, które w szybkim tempie zmieniły kolor na szkarłatny. Pragnęła tej krwi, ludzkiej krwi. Wiedziała, że to jest jej jedyna szansa.
- Ale tobie zaraz może coś być.
Powiedziała krótko, po czym rzuciła się na dziewczynę z nadzieją zabicia jej lub chociaż zranienia.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Lucjusz Sro Sty 03, 2018 9:04 pm

Nie było istotne to, po co pojawił się wokół ruin zamku, niemniej jednak pojawiały się inne pytania. Co tu robiły inne osoby? Sam dałby rade wykaraskać się jeśli chodzi o odpowiedz i o konsekwencje, jednak niepotrzebne póki co skreślić...
Nikogo się tutaj nie spodziewał, na pewno nie o tej porze, mimo to już dawno tutaj go nie było. Coś się zmieniło? najwidoczniej, tak czy inaczej Lucjusz żył starymi przekonaniami i z jego zapisów w głowie wynika iż nie powinno tu być nikogo. Była to Siedziba łowców, miejsce bez wątpienia nie dla niego, jednak od dłuższego czasu to miejsce było idealną schadzką do szemranych interesów. Łowcy zapewne znaleźli sobie lepsze siedlisko. I słusznie. Przechadzając się niedaleko do jego nosa dotarł wampirzy smród krwi. Dawno nie miał okazji do rozerwania się, dlatego z czystej ciekawości skierował się kierunku źródła zapachu.
Pojawił się nieopodal, póki co nie robiąc nic, a przyglądając się zachowaniem dwóch dziewczyn, z czego jednak obecnie leżała na glebie.  Już po chwili zauważył że wampirzyca rzuca się na człowieka. Nie wcinał się jednak, nie teraz, ale obserwował ich z dziką chęcią rozerwania ich na strzępy.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Sro Sty 03, 2018 9:16 pm

Kaho wiedziała doskonale, że to może nie być człowiek, a dziecię nocy. W dodatku przed kilkoma minutami zauważyła sztylet w ręce u niej. Łowczyni była bardzo spokojna więc nie miała zamiaru tracić życia czy być okaleczona przez mieszkańca. Kiedy zauważyła szkarłatne oczy nie myliła się, to był wampir dlatego długo młoda nie pociągnie jedynie kilka kroków zrobi i upadnie za pewne.
- Nie sądzę - odparła krótko omijając jej rzucanie się robiąc dwa skoki w tył żeby białowłosa nie zraniła łowczyni. Gdy uniknęła jej sztyletu ponowiła pytanie.
- Nie warto mnie atakować i nie wiesz na jakim terenie się znajdujesz - zagaiła łowczyni do niej. Po kilku minutach miała dziwne wrażenie, że nie są same, ale na terenach zielonych żyły ptastwa i przeróżne ssaki. Łowczyni nie była bezbronna, a z resztą posiadała telefon komórkowy więc mogła zadzwonić po posiłki w każdej chwili. Nie mogła okazywać strachu tym bardziej przy wampirach.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 9:26 pm

Dziewczyna oczywiście nie przemyślała, iż ta tego uniknie. Upadając, rozcięła dodatkowo lekko udo oraz dłoń.
- Nienawidzę... ludzi
Szepnęła pod nosem. Już po chwili schowała sztylet do kieszeni.
- Jakoś mam to gdzieś.
Powiedziała pełnym gniewu głosem. Mimo iż była drobna, to wiedziała, że ma wielką siłę w sobie i że wystarczy, że przywoła swoją siostrę.
W niej gotowała się złość, tym bardziej iż przypomniała sobie śmierć swoich rodziców. Pragnęła śmierci wszystkich ludzi, lecz ukrywała to w sobie. Podniosła się kulejąc, gdyż wyczuła, że jest tutaj ktoś jeszcze. Przetarła oczy lekko zakrwawioną ręką.
Wiedziała, iż musi zachować zdrowy umysł i spokój, w końcu nie wiedziała, kto jeszcze tu jest.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Lucjusz Sro Sty 03, 2018 9:46 pm

Zwyczajne starcie młodzików, które pokazywało jak żałosną rasą bywały te słabsze wampiry. Brak opanowania, jak i instynktu. Bezmyślne myślenia, które ciągnąć za sobą porażki... Aż żałośnie się an to patrzy. Może pokładał w młodej wampirzycy choć trochę nadzieli, to jednak wraz z jej nieudaną próba zasób sięgnął zera. Dalsze ukrywanie było bez sensu, nawet jakoś szczególnie nie starał się kryć swojej obecności, dlatego też po obejrzeniu tego teatrzyku, opuścił swój Cień, zbliżając się kilka kroków w kierunku dziewczynek.
-Co tu robicie... śmiecie...
Nie musiał podnosić głosu by dało się wyczuć jego chłód, jak i wrogość do adresatów obecnych tutaj osób. Nie byli u siebie, co mogło ich nieco zaniepokoić. Spojrzał na Kaho, po czym zawiesił spojrzenie na wampirzycy, bez wątpienia rannej.
-Może zmierzysz się ze mną?
Ton głosu się nie zmieniał, zaś same słowa zostały skierowane głównie do łowczyni. Nie był hipokrytą i mimo nieudanej próby ataku, nie zamierzał czasem patrzeć jak nędzny człowiek próbuje skakać do słabszych. Zbliżył się do nich ponownie, w większej mierze uważając jednak na Kaho. Była człowiekiem, ale jednak ostatnio ludzie wycwanili się, przez co nie zamierzał czasem dać się zaskoczyć. Zaś jeśli chodzi o wampirzyce, to nie widział w niej wroga.
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Sro Sty 03, 2018 10:17 pm

Dziewczyna doskonale wiedziała, że to nie był dobry pomysł żeby wyjść na spacer tak daleko. Młoda doskonale wiedziała, że mogą tu grasować wampiry różnej maści od poziomów E, po dalsze więc nie miała zamiaru ingerować w żadne walki. Gdy zauważyła tamtą młodą chciała jej pomóc, a nie zabijać jak inni. Najwyraźniej wszyscy musieli uważać, że każdy człowiek jest zły. Po chwili usłyszała młodej dziewczyny na ziemi słowa o nienawiści do ludzi.
- Nie mierz wszystkich jedną miarą. Nie każdy człowiek jest zły - odparła spokojnym głosem do niej. Nie miała zamiaru krzywdzić jej tym bardziej zabijać, pragnęła równowagi pomiędzy ludźmi, a wampirami. Była nieco inna od reszty łowców może dlatego posiadała jeszcze odrobinę uczuć w sobie do teraz. Gdy wyczuła czyjeś kroki zdała sobie sprawę, że faktycznie nie są same i wtedy odwróciła spokojnie wzrok na drugą osobę.
- Ja przyszłam, tylko na spacer nic więcej. Nie mam zamiaru nikogo krzywdzić - odparła do nieznajomego, który pewnie też przyszedł na spacer. Jednakże wyczuła chłód w jego zachowaniu, więc musiała być ostrożna. Nie okazywała strachu jedynie spokój obserwując postawnego wampira, który zmierzał w moim kierunku spoglądając delikatnym wzrokiem.
- Tak jak mówiłam, nie przyszłam tutaj walczyć. Chciałam pomóc zranionej wampirzycy - powiedziała spokojnym tonem głosu chcąc dać do zrozumienia, że nie jest z tych osób, którzy nadmiernie używają swoich praw.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 10:25 pm

Dziewczyna wiedziała, że długo nie wytrzyma, iż straciła już dużo krwi. Było to także widać po jej oczach, które przybrały kolor bladego szkarłatu.
Biało włosa chwyciła się mocno za głowę, upadając na kolana, wiedziała, że jest źle, nie kontrolowała swojego ciało, teraz liczył się tylko głód i utrata krwi.
W głowie oskarżała nieznajomą jej dziewczynę, lecz wiedziała, że jej stan jest tylko i wyłącznie skutkiem jej nieodpowiedniego zachowania.
Podniosła się z powrotem z ziemi, lecz już po chwili zrobiło jej się słabo, dlatego też oparła się o drzewo. Wiedziała jednak, że musi wytrzymać dla siostry, w końcu ta bardzo na niej liczyła.
Dziewczyna w ciszy przysłuchiwała się rozmowie nieznajomych, starając się wymyślić sensowny sposób na ucieczkę.
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Lucjusz Sro Sty 03, 2018 10:56 pm

Spoglądał na kobiety, skupiając się na człowieku, bowiem zależało mu bardziej na tym co płynie w jego żyłach, co nie oznaczało iż był tylko w to zapatrzony. Otóż nie... To był jeden z wielu powodów. Nie rozumiał ich bytu w tym miejscu, przez co też był zły. Przybył niemalże od razu plując jadem który dodatkowo był toksycznym.
-Nie powinno was być tu, kto wam pozwolił tu wejść?!
Warkot jaki wydobył się z gardzieli wampira był niepokojącym, jakby zaraz miał się rzucić na jedną z nich z łapami, a może na obie? Tak czy inaczej nie mijało to się za wiele z prawdą, a utwardzą to kolejne słowa wampira. Kobieta próbowała się jakoś wytłumaczyć, jednak było za późno na zrozumienie jej. NA wieść o zranionej wampirzycy zerknął na Kler, kątem oka dostrzegając co się z nią dzieje.
-Taka dobra duszyczka z Ciebie... Wyśmienicie...
Uśmiechnął się podle, po czym postanowił się zbliżyć w kierunku Kaho. Wampirzyca potrzebowała krwi, a skoro sam też chciał, to może by i dla niej coś odstąpiła. Póki co planował złapać człowieka. W tym celu sięgnął d swojego pasa, sięgając go rękojeść bicza, którego liana opadnie na ziemie. Nagły trzask, a sama Kaho mogła poczuć jak coś z impetem strzeliło ją w kostkę. Siniak na pewno będzie! Już nie mówiąc o precyzyjnym cięciu na ubraniach kobiety. Dodatkowo uderzenie było na tyle precyzyjne iż ta mogła zaobserwować iż pnącze oplotło ją ze 2 razy. Po chwili też Lucjusz pociągnął ręką, by zwyczajnie wytrącić kobietę z równowagi. Zapewne upadnie, bo efekt zaskoczenia robił swoje, w końcu kto w tych czasach posługuje się biczem?
-Podejdź tu dziecino... Dokarmimy Cię nieco...
Odparł do wampirzycy, lecz nie patrzył na nią. Jego głos nie był tak wrogi jak do człowieka, niemniej jednak był stanowczy. Co jednak ta uczyni, to była jej sprawa...
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Sro Sty 03, 2018 11:46 pm

Łowczyni niestety nie była zadowolona z tego powodu, żeby oddawać własną krew dwójce wampirom. A jeszcze by zrozumiała gdyby oddała tylko tej młodej ale jemu? Nie no bez przesady pomyślała jednakże nie było czasu na zbędne myślenie, które może przysporzyć więcej kłopotów niż je ma.
- A no prawda, nie powinnam tu być masz tu rację - rzekła krótko chcąc uspokoić sytuację ale chyba jednak faktycznie było na to za późno. Zauważyła sytuację, która była bardzo poważna i niezręczna. Ogółem mogła wyciągnąć anty-wampirzą broń, ale może pogorszyć sytuację w tym momencie. Wiedziała na rzut oka, że z drugim wampirem może nie mieć szans na walkę, bo już od razu zauważyła jego zamiary wobec łowczyni. Gdy usłyszała słowa bycie dobrą to już zaczęło ją mdlić na typu słowa ale nie czas na pokaz. Kaho zrobiła dwa skoki w tył ale to nie wystarczyło na obronę, ponieważ zauważyła bicz, który wyciągnął chcąc pewnie użyć na nią żeby złapać. Poczuła ból w okolicy kostki co niestety znieruchomiało nogę kobiety. Nie mogła teraz liczyć na wsparcie innych łowców bo byli za daleko i poza zasięgiem. Poczuła jak została opleciona dwukrotnie co ją to niestety nie spodobało ale była w tym momencie bezbronna. Niestety kolejny raz została zaatakowana przez wampira, bo przedtem była na patrolu poznając Williama. Kobieta nie mogła wstać wtedy usłyszała ostatnie słowa jak jest przytomna jak tamten woła ranną co do napicia się krwi. Mogłaby wykorzystać sytuację chcąc napisać smsa do Vlada ale kiedy to odczyta pewnie za dwa dni jak zna życie bo nie chciała mu zbytnio przeszkadzać w obowiązkach.


avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Clarie Sro Sty 03, 2018 11:58 pm

Dziewczyna spojrzała niepewnym wzrokiem na dwójkę osób.
-Uh... nie piję ludzkiej krwi...
Powiedziała cicho, mimo wszystko wiedziała, że nie może odmówić, iż mogłoby to się dla niej skończyć źle. Podeszła cichym krokiem do nich kulejąc na jedną nogę, po czym kucnęła przy nich. W tym samym czuła przerażenie oraz adrenalinę, prawdopodobnie to właśnie nią kierowało.
Nachyliła się cicho, udając, że chce się napić, lecz w tym samym momencie sięgnęła do kieszeni po sztylet. Podniosła się zręcznie, raniąc tym samym starszego w klatkę piersiową oraz w okolice oka.
- Sory, ale nie tym razem
Powiedziała chytrze i odbiegła bardzo szybko.

(z.t)
Clarie

Clarie

Krew : Czysta (C)
Znaki szczególne : Blizna przechodząca pod jej lewym okiem, blizna na policzku
Zawód : Uczy się
Zajęcia : Nocne
Pan/i | Sługa : Brak
Moce : Telekineza, kontrolowanie lodu


https://vampireknight.forumpl.net/t3587-clarie#77646 https://vampireknight.forumpl.net/t3639-arie-clarie

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Lucjusz Czw Sty 04, 2018 11:28 am

// /Kler : Jeśli atakujesz czyjąś postać, nie możesz w tym samym poście wyjść z tematu. Przeciwnik powinien mieć szansę na obronę. Dlatego też twój atak zostaje zignorowany, niemniej mogłaś opuścić temat. ///

Nikt by nie był zadowolony, jednak od kiedy to świat był taki dobry i łaskawy by spełniać czyjeś zachcianki... Kobieta wpadła na wampira, mogła by nawet pomyśleć iż sam przyczynił się do pojawienia, czy też zranienia się wampirzycy, by dotrwać człowieka. To jednak mijało się z prawdą, bo nie znał ani jednej ani drugiej.
-Pytam ostatni raz, kto wam pozwolił tu wejść?
Kobieta próbowała załagodzić sytuacje, przez unikanie odpowiedzi? Dało to skutek, jednak nie taki jaki ta by chciała. Lucjusz był spokojny, lecz niestety taki tym człowieka. Chuj i tyle... Kobieta miała szanse, nie wiadomo jakie, ale były, jednak czy się jej opłacało? Lucyfer zaatakował, efektownie chwytając kobiety kostkę, po czym bezceremonialnie zadbał by straciła równowagę. Gdy do tego doszło, szarpnął bicz by ten zsunął się z kostki kobiety.
Chciał nakarmić młodą wampirzyce, okazać się dobrym sercem, ta jednak zaczęła mu wciskać kit że nie pije ludzkiej krwi, gdy jeszcze do niedawna chciała się rzucić na człowieka. Słabe... Postanowiła podejść jednak, jednak Lucjusz nie tracił uwagi, a widząc co planuje, polecił jej odejść dla jej dobra. Chcąc nie chcąc musiała odejść.
Spojrzał po chwili na Kaho, po czym podszedł do niej na tyle, by stanąć jej na klatce piersiowej, chyba, że udało jej się już wstać!, wtedy bezceremonialnie złapał by ją za czuprynę, przyciągając ją do siebie znacznie. Nic nie mówił, ale ta mogła wiedzieć czego on chce, zwłaszcza gdy już po chwili w planach mu było zaciśnięcie zębisk na szyi kobiety, tym samym zakleszczając ją w objęciu. Nie żeby się obawiam, ze mu coś zrobi...
Lucjusz

Lucjusz

Krew : Czysta (B)
Znaki szczególne : Na jego ciele jest tylko jedna blizna, która znajduje się na jego plecach. Kolor oczu.
Zawód : Morderca na zlecenie- po stracie rodziny, Lekarz- odkąd pamięta Ochroniarz- od niedawna
Zajęcia : Brak
Pan/i | Sługa : Słudzy: Elaiza (martwa), Shiki, Ruka (martwy), Kaho
Moce : Proponuje zobaczyć na KP


https://vampireknight.forumpl.net/t1440-lucjusz https://vampireknight.forumpl.net/t1469-lucjusz#29984 https://vampireknight.forumpl.net/t1447p400-apartament-lucjusza#45737

Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Gość Czw Sty 04, 2018 12:44 pm

Kaho w tej sytuacji była bezbronna gdyby nauczyła się magii nie byłoby tego i za pewne uciekła dalej od niego ale było wręcz inaczej. Sytuacja była kiepska według niej, bo spacer przerodził się w koszmar który trwa do teraz.
- Ja jestem na terenie bezpiecznym więc skąd te pytanie? - spytała się jego bez ceremonialnie. Nie zmieniała tonu głosu. Łowczyni tłumaczyła się zadając pytanie ale chyba było za późno jak została powalona przez silnego wampira. Niestety to zmierzało w złym kierunku pomyślała więc lepiej odda trochę mu krwi i jakimiś resztkami sił stąd zniknie tak myślała przed chwilą ale pewnie bedzie inaczej niz to planowała. Była przyciagnieta i zakleszczona przez wampira więc nie ma szans uciec od niego.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Teren zielony Empty Re: Teren zielony

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach