Salon

Go down

Salon Empty Salon

Pisanie by Isemay Wto Paź 23, 2012 5:05 pm

Przestronny salon z wielkimi i miękkimi kanapami.
Isemay

Isemay
Łowca Wampirów
Łowca Wampirów

Krew : Dawny Wampir
Znaki szczególne : Blond pukle, mały tatuaż w kształcie półksiężyca na karku (symbol rodu)
Zawód : Łowca wampirów
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t499-maya-lightwood

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Czw Kwi 04, 2013 11:39 am

Od pamiętnego balu minęło już trochę czasu. W ciągu tych kilku miesięcy sytuacja w mieście stała się nagle bardzo nieciekawa. Najpierw tajemnicze zniknięcia uczniów Akademii, potem ostra nagonka na łowców. Wprawdzie Shireen nie brała w tym wszystkim udziału, ale fajnie było sobie tak postać z boku i popatrzeć. Jedynym minusem było zawieszenie działalności Akademii, w której obecnie przebywały tylko te osoby, które nie miały gdzie mieszkać. Większość stanowiły niestety wampiry, nad czym czarnowłosa wampirzyca bardzo ubolewała. No bo jak mogła teraz straszyć ludzkich uczniów? Nie wspominając już o tym, że jako stuletnia wampirzyca wprost nienawidziła tych śmiesznych tabletek krwi. W każdym razie, miała pecha zostać jedną z tych osób, które nie miały gdzie się podziać. No dobra, miała matkę i przyszłego narzeczonego, który nawet obiecał jej własny pokój, ale! Salome mieszkała ze swoim panem, czego jej córka totalnie nie potrafiła zrozumieć. Jakby nie wystarczyło samo to, że musi robić wszystko co jej każe. Co do Kazuyi, od ich spotkania w parku Shireen nie widziała go ani razu, więc tak trochę ciężko było jej z nim porozmawiać. Poza tym, wcale nie miała zamiaru prosić go o pomoc. Żeby ją wyśmiał i chełpił się tym, że biedna Kasahara nie umie sobie poradzić bez jego pomocy? Jeszcze czego! Tak więc, nie miała za bardzo innego wyjścia jak zostać w Akademii.
Dzisiejszy dzień wydawał jej się całkiem spokojny. Przechadzała się pustymi korytarzami w nadziei, że może uda jej się na kogoś natknąć. Niestety, jak widać Akademia obecnie nie tętniła życiem, a Shireen po tych kilku miesiącach nic nie robienia musiała dostać jakąś dawkę adrenaliny. Albo przynajmniej mieć możliwość otworzenia do kogoś gęby, bo inaczej zapomni jak się mówi. Weszła do salonu wspólnego w nadziei, że może tam kogoś znajdzie. No cóż, srodze się zawiodła, ponieważ pomieszczenie jak zawsze ziało pustką. Wampirzyca westchnęła ciężko i przekroczyła próg pokoju. Podeszła do jednej z wielkich kanap na której usiadła, oparła głowę wygodnie o oparcie kanapy i zamknęła oczy, nogi podkulając pod klatkę piersiową.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Czw Kwi 04, 2013 10:11 pm

Nawyk skradania się już dawno gdzieś przepadł, jakby przeszłość była czymś niezwykle ulotnym. Mimo to szła powoli, bez wyraźnego pośpiechu, a każdemu krokowi towarzyszył głuchy stukot obcasów. Pogładziła dłonią gładki materiał chabrowej sukienki, która teraz delikatnie falowała. Widocznie cieszył ją fakt, iż obowiązkowy w akademii mundurek spoczywał na tę chwilę w ciemnej szafie. Lubiła czuć się swobodnie, a zaistniałe ostatnimi czasy okoliczności pozwalały na to uczniom. Doskonale rozumiała sytuację, lecz nie uważała ją za zupełnie jej sprzyjającą. Porwania mające miejsce w klasach dziennych, panująca dookoła napięta dość atmosfera, wszystko to robiło swoje i stanowczo tłumiło nastrój.
Stanęła w progu, ogarniając bystrym spojrzeniem pomieszczenie. Z początku uznała, iż ogromny pokój wyczekuje swojego pierwszego gościa, lecz niemal natychmiast zreflektowała się, że nie jest sama. Jakiś ciemny, jakby przygarbiony kształt zlewał się z kanapą. Dziwne zjawisko, jak na ostatnie dni. Niewiele bowiem osób postanowiło zostać w Księżycowym Akademiku. Zdawała sobie również sprawę, że wiele wampirów pochodzi z dobrych rodzin, a przede wszystkim mają dom, miejsce, do którego mogą wrócić, gdzie mogą się podziać.
Ziewnęła szeroko, nie zwracając na towarzyszącą jej w panującym tu półmroku osobę. Po plecach skoczył dreszczyk. Tak to już jest, gdy śpi się bez opamiętania. Trzeba wiedzieć, że Claire zdarzało się to nad wyraz rzadko. Nie miała w zwyczaju tracić całego dnia na bezsensowne zatracanie się w sennych, choć tak często realnych, acz mylnych marzeniach, koszmarach. Ruszyła w kierunku okna, by przyjrzeć się niezbyt zachęcającej pogodzie. Kłaniające się nisko smukłe drzewa sprawiały wrażenie, jakby przygniatała ją jakaś potężna siła. Zdawać by się mogło, iż lada moment któreś pęknie z hukiem i zostawi po sobie jedynie trochę próchniejącego, przeżartego od wewnątrz drewna oraz sterczący z ziemi pień. Niezaprzeczalnie wiało. Lubiła wiatr. Kiedy ów potężny żywioł smaga policzki można poczuć życie.
Jej wzrok w końcu spoczął na postaci, którą wcześniej zdążyła już trochę poznać, lecz nie potrafiła określić swoich odczuć wobec niej. Shireen, z którą uczęszczała od dawna na zajęcia wydała jej się nieco... zdołowana? Jakby jej kontakt z rzeczywistością był bardzo nikły.
-Przepraszam, śpisz?- rzuciła zaczepnie, chcąc wyrwać dziewczynę z zamyślenia. Claire wiedziała jednak, że Shireen już dawno wyczuła jej obecność.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Pią Kwi 05, 2013 8:09 pm

Zamknięcie Akademii miało również swoje plusy, jednak w porównaniu ze znacząco małą ilością świeżej krwi, znaczyły one tyle co nic. Na przykład białe, szkolne mundurki, których Shireen wprost nie cierpiała i raczej nie dlatego, że były brzydkie. Ktoś z góry narzucił jej, w co ma się ubierać w ciągu roku szkolnego a pamiętajmy, że dziewczyna nie należy do osób, które robią to co im się każe. Czasem szła na ugodę, ale tylko wtedy gdy wiedziała, że nie wygra a upór nie ma najmniejszego sensu. Na szczęście nie musiała nosić tego głupiego mundurka w wakacje, tak więc miała teraz na sobie granatowe jeansy oraz bordową bluzkę w czarne paski z rękawem do łokcia. Ale nieważne, nie strój jest teraz naszym tematem przewodnim.
Kruczoczarna wampirzyca siedziała przez jakiś czas w wielkim salonie sama i rozkoszowała się tą ciszą, kiedy nagle poczuła, że ktoś, świadomie czy nie, naruszył jej prywatność. Zapach osoby był znajomy, jednak najwyraźniej nie była ona blisko Shireen na tyle, żeby dziewczyna mogła rozpoznać jej tożsamość. Czy przeszkadzała jej obecność innej osoby? Raczej nie, chociaż wolałaby aby był to ktoś, kogo towarzystwo nie będzie nudne. Na razie nie zdradzała się w żaden sposób, że wie, iż nie jest sama, chociaż intruz sam na pewno już to wiedział. W końcu była wampirem, więc automatycznie wszystkie zmysły miała bardziej wyczulone niż te, które posiadał człowiek. Nadal siedziała z zamkniętymi oczami oparta plecami o kanapę, obejmując skulone pod klatką piersiową nogi. Słyszała jak druga osoba w pokoju podchodzi do okna i czekała, aż do niej podejdzie. Nie, nie chciała włazić w jej myśli, by takim sposobem rozpoznać, kim jest. Ta jedna z jej mocy była trochę uciążliwa. Nie raz i nie dwa, przez przypadek lub nie, zaglądała w cudze myśli, więc doskonale wiedziała, że inni zwyczajnie sobie tego nie życzą. Cóż, sama na pewno nie byłaby zachwycona, gdyby ktoś tak perfidnie naruszał jej prywatność.
Nie musiała długo czekać, bowiem po kilku minutach cisza została przerwana. Shireen leniwie otworzyła oczy i w chwilę później jej fioletowe tęczówki spoczęły na twarzy znajomej dziewczyny. Claire Maisonneuve była chyba jedyną wampirzycą poziomu C, z którą nasza czarnowłosa księżniczka utrzymywała kontakty, bo trzeba było przyznać, że miała znajomości. Przyjaciele i znajomi, nawet przyszła rodzina - wszyscy oni wychodzili poza obręb jej poziomu krwi. Nawet ojciec, którego nigdy nie poznała, mógł poszczycić się przynależnością do szlachetniaków. Pomimo tego, iż naprawdę oddałaby życie za swoich przyjaciół, szlachetnych wprost nie cierpiała. Sama uważała, że siła wampira powinna być zależna od wieku, nie od statusu krwi. Tak, zdecydowanie czasem musiała przebywać w towarzystwie kogoś, kto tak samo jak ona jest przez innych pogardzany.
- Odpoczywałam, ale najwyraźniej nawet w pustej szkole nie można znaleźć miejsca tylko dla siebie. - odpowiedziała niezbyt miło, chociaż Claire nie powinna czuć się urażona. Shireen po prostu nie była miła. No ok, tylko dla najbliższych, ale czasem i na nich nie zostawiała suchej nitki. Wyprostowała się i całą swoją uwagę skupiła na siedzącej przy niej dziewczynie.
- Nie pojechałaś do domu? - zadała pierwsze lepsze pytanie, jakie przyszło jej do głowy. Nie znała wampirzycy na tyle dobrze, żeby mieć o czym z nią rozmawiać.
Shireen dosyć szybko znudziła się towarzystwem nowej koleżanki i stwierdziła, że pójdzie sobie do Słonecznego Akademika.

[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aimi Pon Maj 20, 2013 5:26 pm

ZEBRANIE KLASY NOCNEJ

Dzień powoli zbliżał się ku końcowi. Zachodziło słoneczko, zapalały się wszystkie światła oraz nasi kochani uczniowie Klasy Dziennej maszerowali do swoich pokoi, żeby smacznie sobie pospać. Natomiast dla wampirów, wszystko działo się wręcz odwrotnie. Najwyższy czas, żeby zacząć prawdziwe życie. Chcąc czy nie uczniowie zostali zmuszeni na wzięcie udziału w zebraniu Nocnej Klasy. Zobaczymy ilu z nich stawi się na wezwanie Przewodniczącej, a może większość zignoruje jej polecenie i na własną odpowiedzialność postanowi ponieść konsekwencje? Mogli być pewni, że Amelie na pewno je wyciągnie.
Salon Wspólny trochę zmienił się specjalnie na tą okazję. Wielkie i miękkie kanapy wraz z fotelami zostały poustawiane dookoła dywanu. Pomiędzy siedziskami znajdowały się niewielkie stoliczki, na których zostały poustawiane pucharki z krwią oraz misy wypełnione syntetykami. Niech się oczywiście dyrektor nie martwi. Krew została legalnie sprowadzona z jednego z ośrodków badawczych rodziny Hiou, który zajmował się produkcją syntetyków oraz wiernym odtwarzaniem smaku prawdziwej, ludzkiej posoki. Salon został starannie posprzątany oraz wystrojony.
Sama Amelie pojawiła się chwilę temu wraz z dobrą znajomą, Shireen. Stanęły twarzami do okna wpatrując się za ciemniejące niebo za horyzontem. Zapadała już noc. Wystarczyło jedynie poczekać na resztę wampirów. Byli ciekawi o czym będzie zebranie, a może się domyślali?
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Dastan Pon Maj 20, 2013 6:23 pm

Dastan, co prawda miał dość sporą przerwę od szkoły, potem nastały wakacje, a teraz znów wrócił na zajęcia. Chcąc nie chcąc musiał pojawić się także na zebraniu, które ku jego zdziwieniu zorganizowała Amelie. Będzie miał kolejny powód do szyderstw dla swojej narzeczonej. Ba, nawet zastanawiał się czy przypadkiem go specjalnie nie opuścić, olewając. A co za tym idzie, z przyjemnością otrzymałby od niej karę. Choć sprzątanie kibli czy pryszniców nie bardzo mu się widziało. Wolał zatem zmarnować ten czas, wgabiając się nieobecnym wzrokiem gdzieś przed siebie. Przemycił nawet jakąś książkę, więc na pewno nie będzie mu się nudziło podczas słuchania, a raczej jedynie udawania, że słucha, narzeczonej. Miał w tym już wparę, więc miał nadzieję iż czarnowłosa nie zorientuje się, jaka jest prawda.
Opuścił zatem swój pokój w mundurku klasy nocnej, którego nie znosił, ale cóż poradzić? Marynarkę zostawił w pokoju, koszulę rozpiął, a krawat zostawił luźno ułożony pod szyją. Wszedł do salonu wspólnego, wyczuwając już wcześniej zapach swojej narzeczonej, a także inny, obcy. Wampirzycy niższej krwi. Wszedł bez przywitania, zajmując miejsce na jednym z foteli. Rozsiadł się, otworzył ksiązkę i zaczął czytać. Skoro Mel stała przy oknie, przeszkadzać jej nie będzie.
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Wto Maj 21, 2013 3:14 pm

Bardzo się zawiodła na tym, jak w dzisiejszych czasach organizuje się pokazy mody. Kiedyś było nie do pomyślenia, by z powodu nie pojawienia się jakiejś modelki, wszystko odwołano. Ale cóż, najwidoczniej dzisiejszego wieczoru będzie musiała się zadowolić towarzystwem młodocianych przedstawicieli jej rasy. O, w dodatku pierwszymi uczniami, których ujrzała po przekroczeniu progu salonu, była dwójka szlachetnych i... chyba czysta C. Z przyjemnością posłucha, po co przewodnicząca zdecydowała się wezwać tu wszystkich. Miała jakiś ważny powód? A może to zwykłe sprawy organizacyjne, związane z przyszłymi wydarzeniami w szkole. Na początku będzie trzymała się z boku, by lepiej poznać temat i dowiedzieć się, jakie propozycje ma młodzież. Jeśli będzie trzeba, wtrąci swoje trzy grosze... Z gracją zajęła miejsce na jednym z foteli i skupiła swój wzrok na drzwiach wejściowych. Przede wszystkim czekała na przyjście Vergila. Znali się dość krótko i choć obiecała mu pomoc w razie kłopotów, lepiej niech nie wystawia się niepotrzebnie "na odstrzał". Ciekawe, jakie argumenty Kaede przekonałyby Amelie, że nowo przemieniony nie miał zamiaru jej zlekceważyć... W każdym razie, milcząc jak grób, czekała, aż wszyscy się zbiorą, co jakiś czas spoglądając kątem oka innych.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Wto Maj 21, 2013 9:00 pm

Zebrania młodych wampirów były rzadkością. Przynajmniej według Shireen, która wprost uwielbiała je opuszczać. Zresztą, młoda i tak już nie była. Liczyła sobie równo sto lat, jednak na prośbę matki uczęszczała do Akademii, chociaż wcale nie musiała. Niestety, Salome ubzdurała sobie, że widok latającej samopas szesnastolatki nie jest pożądanym widokiem, czego naturalnie córce nie musiała mówić. Shireen zawsze ubolewała nad tym, że już zawsze będzie wyglądać jak małolata. Nie będzie nigdy mogła się pochwalić swoimi kobiecymi krągłościami, a w makijażu zawsze będzie wyglądała jak dziecko chcące udawać matkę. Wygląd był jednym z powodów, dla którego nie chciała wyjść za mąż. No bo co, jeśli po pewnym czasie Kazuya stwierdzi, że woli kogoś kto wygląda doroślej? Chyba by jej z żalu pękło serce, ale wcale nie dlatego, że obdarzyłaby go uczuciem, którego nie odwzajemnia. Chodziło bardziej o to, że Shireen panicznie bała się samotności. Myśl, że kolejne sto lat a nawet i więcej ma przeżyć w samotności napawała ją tak wielkim strachem, że na serio rozważała możliwość wyjścia za mąż bez miłości. Przynajmniej nie byłaby sama.
W każdym razie, wcale nie miała ochoty przyłazić na jakieś śmieszne zebranie. Niestety, jej dobra znajoma, Aimi, była przewodniczącą nocnej klasy i to ona prawie siłą zaciągnęła czarnowłosą do salonu wspólnego. Kasahara bardzo ubolewała nad tym, że nie ma z nią Elaine. Przyjaciółka na pewno rzucałaby jakieś sarkastyczne uwagi, od których od razu zrobiłoby się weselej. Swoją drogą, dawno Eli nie widziała i chyba trochę się niepokoiła. Młoda wampirzyca miała dopiero piętnaście lat i szczerze mówiąc, Shireen czasami czuła się jak jej matka, serio. No ale dość o tym, skupiamy się!
Razem z Amelie dotarły do pokoju jako pierwsze. Stanęły przy oknie i kiedy Shireen miała zapytać o cel zebrania, do salonu weszła kolejna osoba. Dastan Shiroyama. Naturalnie, że wiedziała kim chłopak jest, wszyscy wiedzieli. Społeczność szkolna była wyjątkowo mała, a poza tym Dastan należał do jednej z najważniejszych rodzin o szlachetnej krwi, więc nie dziwota. On mógł jej nie znać. Nie była jakoś super blisko z Aimi, a poza tym należała do wampirów o niskim statusie krwi. Zaraz za nim pojawiła się kolejna postać, na którą Shireen skierowała wzrok swoich dużych, fioletowych oczu. Nie znała dziewczyny, jednak po zapachu mogła wyczuć, że w hierarchii krwi białowłosa nie plasuje się wyżej od niej. Westchnęła teatralnie, opierając się plecami o parapet i czekając, na kolejnych członków nocnej klasy.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aimi Wto Maj 21, 2013 9:44 pm

Nie było sensu czekania na resztę. Jeśli ktoś zechce się pojawić, cóż najpierw dostanie baty, a potem grzecznie usiądzie swoim zmasakrowanym dupskiem na kanapę. Amelie nie widziała innego wyjścia. I tak na szczęście pojawiło się kilka osób. Tak to już jest w dzisiejszych czasach, gdy Szlachetni tracą swój autorytet, a robaki chcą rządzić światem. Na szczęście pozostała jeszcze garstka zwolenników starego porządku.
Amelie zwołała zebranie nie bez przyczyny. W końcu dziwnym by było, gdyby przytachała tutaj wampiry tak o dla zabawy. Sama przecież nie traciłaby swojego cennego czasu na jakieś głupoty. Poczekała jeszcze chwilę razem z Shireen. Może i jej koleżanka była niższego statusu, jednak przewyższała Księżniczkę wiekiem. Zresztą dziewczyny dogadywały się całkiem nieźle. Aimi wyczuła zapach Dastana jak tylko wszedł do Akademika. Tak swoją drogą chyba przeprowadzi się do jego pokoju i zrobi niezłą niespodziankę swojemu narzeczonemu...
- Dastan, kochanie, jak miło Cię widzieć.
Wypaliła z przesadnym entuzjazmem, w ogóle nie pasującym do jej ponurej miny i pogody za oknem. Ah tak miała ochotę go podręczyć, zanim to on zacznie się z niej naśmiewać, co było niestety nieuniknione. Miała tylko nadzieję, że nie zrobi tego przy wszystkich, choć znając niego - nie odpuści takiej okazji, żeby zrobić z Mel pośmiewiska.
Następna osoba pojawiła się po chwili. Dziewczyna niższego statusu o białych włosach. Wampirzyca skinęła jej głową na powitanie. Po chwili dołączyło jeszcze kilka innych wampirów, którzy zajęli miejsca na fotelach. W końcu wampirzyca poprosiła o uwagę.
- Pragnę was wszystkich powitać i prosić o uwagę.
Przemówiła spoglądając po kolei na każdego. Stała na środku dumnie unosząc podbródek. Amelie nie była nieśmiała i nie bała się być w centrum uwagi, wręcz przeciwnie, wychodziło jej to doskonale.
- Na początku chciałabym się przedstawić. Nazywam się Amelie Hiou, niedawno zajęłam miejsce Przewodniczącej Klasy Nocnej. Jeśli macie jakieś pytania, uwagi czy problemy, jestem do waszej dyspozycji. Jednak zebrałam was tutaj nie po to, żeby się przedstawić. Mianowicie zamierzam poruszyć sprawy, które ostatnimi czasy zaczęły męczyć naszą Akademię. Jak pewnie wiecie porządek zbudowany przez naszego dyrektora, Kaiena Crossa, jest bardzo kruchy i to naszym zadaniem jest dopilnowanie go.
Zaczęła swoją długą i nudną przemowę. Miała nadzieję, że nikt nie zaśnie, a jeśli tak? Poprosi Dastana, żeby podpalił mu włosy, muahaha! Jeśli chłopak zaczął ją słuchać, to pięknie, będzie z niego dumna. Jak nie? Amelie za pomocą telekinezy wyrwie mu tą książeczkę i wyrzuci przez okno!
- Ostatnio dotarły do nas bardzo niepokojące wieści o atakach na szkołę oraz porwaniach i zniknięciach uczennic Klasy Dziennej. Na pewno słyszeliście o niektórych z nich. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie tej szkole bezpieczeństwa. Tak więc proszę was o dyscyplinę oraz pomoc przy zwalczaniu tych aktów agresji wobec naszych znajomych z równoległej klasy.
Ciągnęła dalej myśląc co by dziś tutaj przegryźć. Może dzieciaka ze słodyczami, a może jakiegoś przystojnego kelnera.. Swoją drogą powinna umówić się z Banshee.
- Isemay Lightwood, uczennica Klasy Dziennej, została uznana za zaginioną. Jutro rano poinformuję o tym dyrektora. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek informacje o jej pobycie oraz stanie zdrowia proszę o natychmiastowy kontakt.
Powiedziała spoglądając Dastanowi prosto w oczy. Czemu miała wrażenie, że był wplątany we wszystkie kłopoty tej Akademii? Cóż jeśli ta biedna dziewucha miała coś wspólnego z Dastanem, za pewne już nikt nigdy nie odnajdzie jej ciała. Amelie prawie było jej szkoda, prawie.
- Właśnie z powodu tych wszystkich przykrych rzeczy chciałabym zachęcić was do wstąpienia w szeregi Prefektów oraz Medyków. Są to osoby bardzo potrzebne i jeśli ktoś z was byłby tym stanowiskiem zainteresowany, wystarczy zgłosić się bezpośrednio do dyrektora lub do mnie, a ja przekażę waszą kandydaturę. Czy macie jakieś pytania?
Zakończyła póki co. Oczywiście nie był to koniec pogadanki, jednak chciała dać innym czas na różne pytania czy uwagi. Potem przejdzie dalej.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Dastan Czw Maj 23, 2013 3:45 pm

Dastan nie widział sensu przebywania na tym zebraniu. Wiedział doskonale jaki temat zostanie tutaj poruszony. Nie zdradzi nikomu, gdzie przebywa jego służka. Była jego, póki Maya samodzielnie nie podejmie decyzji, co czynić dalej. Aimi także miała swojego zapchlonego, ludzkiego sługę, więc nie wściubia tego swojego szlacheckiego, delikatnego noska w nie swoje sprawy. Była mistrzynią zakupów i świeceniem tyłkiem przez kamerami, a nie w rozmowach z narzeczonym, a już na pewno w nie mówieniu mu co ma robić. Nie bał się jej. Jeszcze tylko tego by mu brakowało, aby obawiać się własnej kobiety. W takich chwilach wiek nie miał żadnego znaczenia. Wampiry niższej krwi powinny wiedzieć od urodzenia, gdzie ich miejsce. Nie powinny się rządzić, ani chodzić z głową zadartą do góry mając w swoim towarzystwie szlachetnokrwistych. Jeszcze kilka wieków temu płaszczyliby się przed nimi. Obecnie szlachta utraciła swój autorytet i liczebność.
Na przywitanie ze strony narzeczonej, machnął jedynie dłonią. Nie przepadał za okazywaniem sobie uczuć publicznie, przy wampirach niższej krwi, których nie tolerował. Takie robaki mogły wykorzystać każdą najmniejszą rzecz, przeciwko nim. A blondas jako członek mafii nie mógł sobie pozwolić na jakiś błąd, chociażby ten najmniejszy.
Po chwili pojawiła się kolejna wampirzyca, która także ich olała. I co z tego, że miała sobie tysiąc lat, jak nie umiała się prawidłowo zachować? W dodatku wyczuł od niej zapach Ringo. Blondas chyba poskarży się ojczymowi, jaką ma niewychowaną służkę. Dastan westchnął jedynie zrezygnowany, nie podnosząc oczu znad książki. Okazywała się być o wiele ciekawsza, niż to całe śmieszne towarzystwo. Przewrócił kartkę na następną stronę, jakby od niechcenia.
Czy mieli jakieś pytania. A, tak. Dastan miał. Spoglądając wciąż w książkę, którą tak zawzięcie czytał, spytał się swojej pięknej narzeczonej, o coś.
– Podlizałaś się Kaienowi, żeby się tutaj wcisnąć, po naszej zabawie?
Oczywiście na pewno wiedziała, o jaką zabawę chodziło blondasowi. Dostali ostrą reprymendę od własnych rodziców, choć wątpił, aby Amelie otrzymała jakąkolwiek karę od ojca. Jeśli już to chyba platynową kartę kredytową na kolejne zakupu od Gucciego.
Nie przestawał czytać swojej książki, więc szlachetna musiała użyć na nim swojej siły. Zmarszczył brwi, spoglądając na książkę, która już po chwili z trzaskiem wylądowała na ziemi po drugiej stronie krzywego zwierciadła. Kolejna pannica, która miała o sobie spore mniemanie i niszczyła mu książki. Za bardzo przypominała mu Yvelin.
– Pani Przewodnicząca nie zna chyba regulaminu szkoły. Na jej terenie nie używa się mocy. Brawo, Mel.
Aż jej zaklaskał, wstając ze swojego miejsca. Okrążył wszystkich zebrany i stanął przeciwko niej. Wiedziała, że blondas był prefektem? Nie? To już wie. W każdej chwili mógł zaprowadzić ją na dywanik dyrektora. Gdy on łamała regulamin, pozbywał się świadków albo robił to w taki sposób, by ich w ogóle nie mieć. Najwyraźniej Mel musiała się jeszcze wiele nauczyć. Pozwolił zatem jej kontynuować swoją wypowiedź.
– Isemay nie żyje.
Wypowiedział lodowato, stwierdzając zaistniały fakt. Była wampirem, nie człowiekiem, a więc martwa. Żywy trup! Zaszedł swoją narzeczoną od tyłu i dłoń położył na jej karku, zaciskając lekko.
– Domyślasz się jak zginęła?
Szepnął jej do ucha tak, żeby tylko ona usłyszała owe słowa.
Dastan przysłuchiwał się rozmowie, która nie interesowała go w żadnej mierze. Podzielał zdanie narzeczonej, temu wolał już milczeć. Poza zakończonym zebraniu, wziął Mel za rękę i teleportowali się oboje z tego miejsca.

[zt x2]


Ostatnio zmieniony przez Dastan dnia Pią Cze 07, 2013 1:24 pm, w całości zmieniany 1 raz
Dastan

Dastan

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Problemy z psychiką. Blizna na sercu - pamiątka po wypadku.
Zawód : Członek mafii.
Zajęcia : Brak


https://vampireknight.forumpl.net/t502-dastan

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sro Maj 29, 2013 5:21 pm

Och, no jasne. I może jeszcze ma mu się kłaniać w pas? No chyba nie. Shireen strasznie nie cierpiała wampirów czystej krwi, właśnie przez tą ich arogancję. Bo co, bo ma o dwie moce więcej od niej? Fajnie ma, ale co z tego? Połowa z nich i tak jest beznadziejna, przynajmniej w wypadku tych szlachetnych, których Kasahara znała. Tak właściwie to nie wiedziała, jakimi mocami dysponuje Dastan, więc może nie powinna się odzywać. Co wcale nie zmienia faktu, że podkreślając swoją wyższość zachowywał się jak dzieciak, chcący rządzić w piaskownicy. Poza tym, to on przyszedł tutaj później, więc chyba pierwszy powinien się przywitać, prawda? Ach, ta niewychowana młodzież. Przynajmniej Aimi przywitała blondynka, na co filetowooka uniosła jedną brew do góry w wyrazie zarazem zaskoczenia i lekkiego rozbawienia. Kochanie? Czarnulka nie zauważyła u obydwojga żadnych przejawów miłości, więc stwierdziła, że pewnie ich rodzice, tak samo jak jej matka, zrobili parze niespodziankę w postaci narzuconych zaręczyn. Ładnie, ładnie. Najywraźniej wszyscy rodzice w jednym momencie postanawiają swatać swoje dzieci, chociaż faktem było, iż w rodzinie Sanctum zdarzyło się to po raz pierwszy. Chyba, bo Shireen nie znała żadnych szczegółów.
Shireen nie należała do niecierpliwych osób, ale i jej cierpliwość miała swoje granice. W końcu w salonie pojawiło się więcej wampirzych uczniów, natomiast Amelie wystąpiła na środek pokoju, zostawiając koleżankę samą przy oknie. Kasahara w dalszym ciągu opierała się niedbale o parapet i wydawać by się mogło, że wszystko co dzieje się w pomieszczeniu, zwyczajnie jej nie obchodzi. Nic bardziej mylnego. Słuchała uważnie słów Aimi myśląc sobie, że mogła się domyślić przyczyny zwołania zebrania. Szczerze mówiąc, ta cała idea porozumienia między wampirami a ludźmi była strasznie głupia. No bo, jak można przyjaźnić się z jedzeniem? Cóż, najwyraźniej już zapomniała o swoim dość mocnym uczuciu do człowieka. Nadal nie wiedziała czy patrzeć na to jak na pierwszą miłość, czy raczej silne zauroczenie, które łatwo pomylić z zakochaniem. Przeniosła wzrok fioletowych oczu na Dastana, kiedy ten oznajmił, że wymieniona przez Aimi dziewczyna nie żyje. Zmarszczyła lekko brwi, jednak nie zamierzała nic mówić. Jak zawsze tylko słuchała i obserwowała otoczenie. Nie widziała powodu żeby się wtrącać, dopóki Dastan nie podszedł do Amelie. Na początku tylko wywróciła oczami, jednak kiedy wymieniona wyżej dwójka trochę zignorowała resztę, odchrząknęła głośno splatając ręce na piersiach.
- Czy tylko dla mnie, to śmieszne porozumienie pomiędzy wampirami a ludźmi wydaje się niedorzeczne? - zapytała i była pewna, że nie tylko ona tak myśli.
- Wiem, że Akademia jest miejscem neutralnym, ale to wszystko zabrnęło już za daleko. Nie da się tego naprawić, a przynajmniej ja nie zamierzam nic w tej sprawie robić. Drapieżnik nie może stać się maskotką ofiary, a właśnie do tego zmierza ustalony przez Cross'a porządek. Poza tym... - zawahała się na chwilę. Nie wiedziała, czy reszta wie o powrocie Kurana do miasta, jednak postanowiła mówić dalej.
- Poza tym, skoro wrócił Kaname Kuran chyba nie musimy się o nic martwić, prawda? Już raz pokazał, że umie sobie poradzić. - tak długi wywód i Shireen był bardzo rzadko spotykany. Nie chodziło o to, że się wstydziła czy coś. Zawsze wolała skupić się na słuchaniu i obserwacji, no i nie czuła się szczególnie komfortowo gdy znajdowała się w centrum uwagi.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Aimi Sro Maj 29, 2013 9:53 pm

W sumie Dastan nie pomylił się za wiele. Może i Kazuyoshi nie był zbytnio zadowolony z wybryków córki. Niepokoiło go także, jak młody narzeczony wpływa na nią, ale nie kiwnął w tym kierunku palcem. Przecież wiedział, że Amelie był jeszcze młoda, miała czas na wydoroślenie, póki co mogła się bawić. Bo kiedy by miała, skoro nie właśnie w tym wieku? Kiedyś zostanie głową rodziny i wtedy będzie musiała stać się godną zaufania i odpowiedzialną osobą, jednak na razie mogła robić co jej się żywnie podobało. Tak więc wszystko obeszło się bez kary czy jakiejkolwiek nagany, wręcz przeciwnie. Za namową Tousena Kazu zgodził się, żeby zakupić córce całkiem przyjemny apartament, który to miał już Dastan przywilej poznać. A może był zbyt zajęty macaniem swojej przyszłej żonki? Kto wie co mu tam chodziło po głowie.
Cóż na wieść, że owa słodka blond barbie nie żyje, Amelie nie przejęła się za bardzo. Zginął po prostu kolejny robak, jednak jej stanowisko nie pozwalało na puszczeniu uwagi Dastana mimo uszu. Dziewczyna nie pomyliła się, była niemal pewna, że chłopak był zamieszany w zabójstwo Isemay.
- Rozumiem. Mogę snuć swoje domysły, ale to bez znaczenia. Chcę znać dokładny opis tego incydentu.
Powiedziała wyrywając się zgrabnie z jego uścisku i odsuwając się. Spojrzała na swojego narzeczonego bez żadnego wyrazu. Jej czarne jak smoła oczy wyglądały jak dwa tunele. Cóż tym razem lepiej, żeby Dastan odpuścił. Tak się składało, że dziewczyna nie miała jeszcze okazji się pożywić od czasu, gdy to posmakował jej krwi. Tak więc doskwierał jej głód, oprócz tego była cholernie rozdrażniona, zniecierpliwiona, zmęczona i ogólnie miała coś w rodzaju wampirzego PMS. Po prostu bez kija lepiej nie podchodzić!
Już miała coś mniej lub bardziej przyjemnego powiedzieć, gdy to jej uwagę przykuły słowa Shireen. Wampirzyca stała przez chwilę wpatrując się na koleżankę spod przymrużonych powiek. Może i w pewnym sensie zgadzała się z jej zdaniem, ale musiała powiedzieć coś innego.
- Shireen, moja droga. Naszym zadaniem nie jest rozważanie, czy system, wymyślony przez dyrektora Crossa, mający na celu zaprowadzenie porządku wśród uczniów, jest słuszny czy też nie. Mamy swoje określone miejsce w tym całym cyrku i musimy sobie z nim poradzić. Jednym z naszych obowiązków jest nie atakowanie ludzi czy też pomoc w razie problemów, a jednym z nich jest nagminne znikanie uczniów.
Skomentowała uśmiechając się delikatnie. Nie miała zamiaru jej urazić, w żadnym razie! Jednak została wybrana przez Kaiena nie dlatego, że miała takie zajebiste nowe buty, tylko dlatego, że miała zająć się Nocną Klasą.
- Tak więc niestety jesteś zmuszona, jak wszyscy zresztą, do zaakceptowania reguł panujących w Akademii lub też do jej opuszczenia.
Powiedziała wzruszając ramionami. Stówa na karku, co Shir? Co ty jeszcze robisz w szkole? Tak pomyślała, jednak to nie była jej sprawa. Chodziło tylko o to, żeby Akademia w miarę pracowała jak jeden, wspólny organizm. Do tego jednak było potrzebne zaangażowanie wszystkich. Bo co z tego, że 3/4 wampirów się dostosuje, jak nagle jeden przeciwny porządkowi wyskoczy i zabije trójkę uczniów? Mel nie miała zamiaru kłócić się z Shireen, przecież nie ona jedna miała takie zdanie o systemie panującym w Akademii, jednak musiała dać do zrozumienia, że krzywdzenie uczniów jest traktowane jako wybryk przeciwko regulaminowi i surowo karane. Pr zy k r o mi!
No i przyszedł czas na wspomnienie o słynnym Kuranie. Amelie słyszała o nim. Ojciec oczywiście nie opowiedział jej całych relacji z zebrania Rady, jednak udało jej się wydusić kilka istotnych słów.
- Kaname Kuran był potężną ikoną wśród wampirów, a potem odszedł. Może i wrócił do miasta, jednak póki co nie on rządzi Akademią.
Powiedziała obojętnym tonem
- Chciałam jeszcze zachęcić was do wstąpienia do szeregów naszych Prefektów i Medyków oraz napomnieć, że w niedługim czasie zostanie urządzony bal w naszej Akademii. Chętni mogą się zgłosić bezpośrednio do mnie. To tyle. Jesteście wolni.
Powiedziała odwracając się z powrotem do okna. Oczywiście wszyscy mogli już iść, oprócz Dastana. No chyba, że w między czasie streścił jej całą śmierć Isemay lub też powiedział, że zrobi to wkrótce.

Możecie dawać z/t. Nie ma sensu dalszego ciągnięcia zebrania z powodu zbyt małej ilości chętnych. Trudno.
Aimi

Aimi

Krew : Szlachetna
Znaki szczególne : Zawsze czerwone oczy, herb rodu wytatuowany na prawym ramieniu.
Zawód : Modelka, celebrytka
Zajęcia : Brak
Moce : Władza nad lodem, telekineza, manipulacja, magiczna krew.


https://vampireknight.forumpl.net/t590-amelie#790 https://vampireknight.forumpl.net/t793-aimi

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Nie Cze 02, 2013 3:32 pm

No cóż, skoro już kończymy to będzie krótko.
Po jednym z bardzo niewielu w swojej karierze przemówień, Shireen zamilkła słuchając tego, co Aimi ma jej do powiedzenia. Nadal stała przy parapecie, ręce założyła na piersiach, a duże fioletowe oczy przymrużyła, niemal wyzywająco patrząc na młodą wampirzycę. Nie musiała nawet uciekać się do szperania w głowie czarnowłosej żeby wiedzieć, że Amelie myśli tak samo jak ona. Młode wampiry szczególnie myślały tylko o tym, jak zaspokoić swój głód. Poza tym, oprócz Kurana w ciągu swojego długiego życia, Shireen jeszcze nigdy nie spotkała swojego pobratymca, który traktowałby ludzi jak przyjaciół a nie ofiary. Sama może nie była świetnym przykładem, ale od czasu kiedy umarł jej ludzki chłopak na kilka spraw zaczęła patrzeć trochę inaczej. Nadal nie odzywała się ani słowem, a kiedy Aimi wyraziła swoje zdanie w sprawie Kaname, na ustach czarnulki zawitał lekki uśmieszek. Przynajmniej tutaj mogły się głośno ze sobą zgodzić, chociaż Shireen nadal uważała, że jeśli Kuran chce to niech sam ogarnie ten cały bałagan.
- W takim układzie chyba będę zmuszona poszukać sobie nowego miejsca. - odparła, tym samym dając do zrozumienia, że może już się nie zobaczą. Przynajmniej nie w murach tej szkoły. Nie wiedziała jeszcze co zrobi, bo tak na dobrą sprawę, gdyby zrezygnowała z uczęszczania do Akademii nie miałaby gdzie się podziać. Co jeśli zostanie? No cóż, w najmniejszym stopniu nie zamierzała odpowiadać za młode wampiry, które nie potrafią poradzić sobie z głodem. Samą siebie kontrolować potrafi.
Odbiła się plecami od parapetu, obdarzyła Aimi lekkim uśmiechem i skinęła jej lekko głową, po czym niespiesznie wyszła z salonu.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sob Cze 08, 2013 9:54 am

Wampirzyca patrzyła kpiąco na Shireen, zastanawiając się, jak jej udało się przetrwać w tym świecie. Najwidoczniej nie urodziła się wcześniej, niż niedługo przed 1 wojną światową. Ominęły ją więc kłopoty związane ze ściganiem przez inkwizycje i nie wie, że zbytnie wychylanie się z chęcią ustanawiania porządków w stylu ich rasy, nie było zbyt mądre. Jeśli młoda nie zmieni swojego postępowania, Oświata szybko się nią zainteresuje. Oczywiście Kaede nie wampirzycy nic za złe, gdyż sama też nie była aniołkiem. Podstawą jednak było działanie w ścisłej dyskrecji, tak, by tylko "zaufane" osoby wiedziały, co robisz. Gdy Shireen postanowiła jednak opuścić towarzystwo zebranych, białowłosa zwróciła się do szlachetnych.
- Osobiście uważam, że zasady panujące na terenie szkoły, powinny być ostrzej respektowane. W dzisiejszych czasach młodzież jest zbyt wyzwolona, uważają się za panów świata. Wszyscy widzimy, jak to się kończy.- Wstała i tym razem patrzyła tylko na przewodniczącą.
- Mam pewną propozycję... Wiem, że może to być kosztowne i trudne do zaakceptowania przez większość uczniów...Jednak, czy nie warto stworzyć coś w stylu bariery lub ogrodzenia wokół szkoły, która przepuszczałaby tylko te osoby, które dostałyby zgodę nauczycieli lub dyrektora? W wielu przypadkach ta metoda się sprawdzała. Z pomocą magii, można by też sprawdzać, jakiej rasy jest istota przekraczająca teren akademii.- Mówiła spokojnie, choć była prawie pewna, że dyrektor i tak nie zgodzi się na jej propozycję. To by przecież oznaczało "zniewolenie" uczniów. Ludzie mogliby się buntować, nie wiedząc, że to dla ich dobra.
- Co do prefektów i medyków, jeśli będzie taka konieczność, zaproponuję Crossowi swoją pomoc. Przyda się wprowadzić do akademii trochę więcej dyscypliny wśród młodzieży... To wszystko, co miałam na ten temat do powiedzenia. Życzę miłej nocy.- Ukłoniła im się i bezszelestnie opuściła salon.
[z/t]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Czw Paź 03, 2013 8:52 pm

Weszła powoli do salonu czytając książke usiadła na najdalszą kanapę i zaczeła powoli czytać lekture
Starała się nie patrzeć na inne Wampiry bo była nowa. I cały czas czytała lekturę.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Nadira Shiroyama Czw Paź 03, 2013 9:04 pm

AYUMU. Proszę Cie o zapoznanie się z Regulaminem Forum oraz Zasadami Gry. BEZ założenia KARTY POSTACI i jej akceptacji NIE MOŻESZ GRAĆ NA FORUM.  
Nadira Shiroyama

Nadira Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właścicielka Teatru Pandora
Moce : Władza nad Lodem, Telekineza, Eksplozje, Zatrzymanie czasu.


https://vampireknight.forumpl.net/t165-nadira-shiroyama#187 https://vampireknight.forumpl.net/t168-nadira-shiroyama#190

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sob Paź 05, 2013 1:07 pm

Czarnowłosa dziewczyna prawie, że wemknęła się do salonu, ale tak już miała. Złotooka rozejrzała się po pomieszczeniu, po czym, wyjmując książkę z torby, którą tu ze sobą wzięła i usiadła na kanapie. Wydawałoby się, że Claire zaczęła czytać lekturę, ale tak naprawdę wampirzyca obserwowała resztę towarzystwa. Następnie, gdy odłożyła tomik, wyjęła MP3 i szkicownik. Dziewczyna włączyła muzykę, po czym zaczęła rysować, nadal obserwując otoczenie. Jednakże, po (dość) krótkiej chwili, znudziło jej się to, więc wstała i udała się do swojego pokoju.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Naizen Shiroyama Sob Lis 02, 2013 6:16 pm

Opuszczając tereny Akademii, Naizen kierował się samochodem w stronę miasta, jadąc nieoświetlonymi ulicami, wyjeżdżając z dzielnicy północnej wprost do centrum. Jego celem był dom, zamek w górach. Niestety ostatnimi dniami myślał nad zakupieniem sobie gdzieś domu jednorodzinnego czy małej willi, żeby nie pokonywać non stop kilometry w celu odpoczęcia. Już jadąc wyglądał na wykończonego zbiorem wydarzeń. Jedną ręką trzymał kierownicy, drugą podpierał się łokciem o drzwi pojazdu a na dłoni głowę. Nie pił nawet krwi od jakiegoś długiego czasu. Nie miał kiedy położyć się porządnie wypocząć. Zabieg odwrócenia przemiany robił swoje. Później doszły jeszcze wyskoki Dastana i "sprzątanie" po nim w zamku za użycie mocy.
Jadąc, zadzwonił mu telefon. Niechętnie ale wyjął go z kieszeni i spojrzał kto dzwoni. Połączenie nieznane. Jedynie numer się wyświetlał, co zdziwiło Naizena. Odebrał. Jak się okazało, był to daleki krewny ze strony ich matki. Sanctum, który w swoich słowach poprosił Naizena i opiekę nad Shireen. Naizen początkowo próbował go uświadomić iż jako ojciec powinien sam podołać temu zadaniu. Sanctum miał tu inne plany i nie dał spokoju póki Naizen się nie zgodzi. A i tak planował z nim się w tej sprawie spotkać. I tyle było z rozmowy. Nawet szczegółów nie podał. Szlachetny zjechał na pobocze, będąc już przy granicy centrum miasta. Schował telefon i niestety musiał zawrócić do Akademii, ponieważ tam podobno przebywała niejaka Shireen. Chcąc nie chcąc, do domu nie dojechał a wrócił do Akademii Cross. Samochód zaparkował na dziedzińcu i wysiadł zamykając go, skierował swoje kroki do akademika nocnego.
Przekroczył próg budynku, znajdując się w jego wnętrzu, odnajdując przestronny salon. Nie dało się ukryć, że przebywali w nim uczniowie danej klasy. A jeden z nich podszedł, oczywiście ukłoniwszy się, oddając szlachetnemu szacunek, po czym zapytał:
- W czym mogę Panu pomóc?
- Chciałbym porozmawiać z Shireen Sanctum. - Odpowiedział blondyn, a uczeń spojrzał na obecnych, gdzie jeden z nich udał się zaraz sprawdzić na górę czy owa wampirzyca jest tutaj. Ewentualnie wyczuliby ją po zapachu i sprowadzili telepatycznie.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sob Lis 02, 2013 7:10 pm

Po swoim małym wypadzie do ogrodów nad małe jeziorko, Shireen poszła prosto do swojego pokoju. Ostatnio była trochę rozdrażniona, na co składało się kilka czynników. Po pierwsze najwyraźniej wychodziło na to, że raczej nie wyjdzie za mąż i już na zawsze będzie sama. Dzięki przymusowym zaręczynom kogoś miała, a tak kto by chciał taką wiecznie nadąsaną dziewczynę? Jeszcze do tego wywyższającą się i nie posiadającą dla młodszych od niej szlachetniaków zero szacunku? Nie jest raczej tajemnicą, że w przyszłości mogła mieć przez to kłopoty.
Kolejną sprawą, przez którą wampirzyca była w takim a nie innym humorze była ta oto beznadziejna Akademia. Naprawdę chciała zrezygnować z uczenia się tutaj, ale nie potrafiła sprzeciwić się matce. Szanowała Salome, a to pewnie z tego względu, że sama dała radę ją wychować. Co prawda nigdy jej tego nie mówiła, jednak to posłuszeństwo mogło być dla Salome dowodem na to, że jednak jest przez córkę szanowana. W końcu Shireen nie ma tendencji do słuchania kogokolwiek. Również mama stała się jednym z czynników podłego humoru czarnowłosej. Salome już od jakiegoś czasu nie dawała znaku życia, a Shireen nie miała nawet jak dowiedzieć się czy z nią wszystko w porządku, ponieważ nie znała imienia i nazwiska pana, u którego służyła. Niby nie powinna robić wielkich histerii, jakby nie patrzeć miała już te pięćdziesiąt lat, ale jednak trochę się martwiła.
Rozmyślania te przerwał jej jeden z kolegów, który wparował bez pukania do pokoju po czym oznajmił, że ma gościa. Shireen zerwała się z miejsca myśląc, że to może matka przyszła powiedzieć, że wszystko u niej dobrze, albo może Kazuya by przeprosić, że ją zostawił tak bez słowa i błagać o wybaczenie. Oooo... Bardzo chciałaby to zobaczyć! Niestety jak się okazało, na dole w salonie czekał na nią sam Naizen Shiroyama, szlachetny, którego Kasahara nie znała. Zmarszczyła brwi podchodząc do wampira i wbiła w niego wzrok swoich fioletowych oczu.
- Pan do mnie? - no cóż, pomimo wcześniejszego ukłonu nie byłaby sobą, gdyby nie pozwoliła sobie na odrobinę bezczelności.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Naizen Shiroyama Sob Lis 02, 2013 9:11 pm

Długo czekać nie musiał. Wampirzyca została powiadomiona i zjawiła się w parę krótkich minut w salonie. Naizen czekając, obserwował przebywających uczniów w pomieszczeniu, zauważając iż większość do poziomy B i C. Mało co tu znalazł przemienionego człowieka i zrobionego z niego poziom D. W sumie to przebywała tutaj mała ilość wampirów, także nie mógł stwierdzić, ile uczniów i jakiej w przewadze krwi tutaj uczęszczało.
Przeniósł spojrzenie piwnych i zmęczonych tęczówek na postać młodej wampirzycy. Wyglądającej na nastoletnie lata, lecz w rzeczywistości, mogła mieć ich więcej.
- Jesteś Shireen Kasahara?
Zapytał na początek, po czym zerknął kątem oka na zebranych uczniów. Żeby załatwić tę sprawę w spokoju, lepiej nie przy nich je omawiać. Zatem dopowiedział, kiedy tylko wampirzyca potwierdziła swoje dane.
- Moglibyśmy porozmawiać na osobności?
Mówił poważnie, więc z jego oczu mogła to wyczytać, że nie zamierzał pewnej sprawy poruszać przy obecnej młodzieży. Bo kto wie jak oni zareagują? Reakcje mogą być różne. Od zachowania powagi po śmiech na sali. A zapewne zna się dziewczyna z wieloma tutejszymi uczniami, wiec to co by jej powiedział mogło różnie zostać odebrane. Zważając na jej prawdziwy wiek. Jednakże w świecie wampirów w prawdziwym swoim wiekiem, była jeszcze bardzo młoda. Naizen więc czekał na jej decyzję. Jeżeli uzna, że woli tutaj rozmawiać, to tak też się stanie.
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Nie Lis 03, 2013 7:19 pm

Nie powinno być dla Naizena zaskoczeniem, że Akademia Cross powoli zaczynała upadać. W końcu jego syn tutaj się uczył, więc takie rzeczy powinien wiedzieć. W każdym razie, upadek akademii wiązał się nie tylko z trudnością utrzymania pozytywnych relacji pomiędzy ludźmi a wampirami, lecz także małą ilością tych drugich uczniów. Większość odchodziła sama lub była zabierana przez rodziców. Zostali tylko ci, którzy nie mieli dokąd pójść, jak na przykład Shireen albo też dzieci wpływowych rodziców, którzy zwyczajnie nie mieli co z nimi zrobić. Gdyby nasza czarnulka miała zapewnione inne miejsce zamieszkania, już dawno wyniosłaby się stąd w diabły. Salome nie było, więc nie musiała już się przejmować jej nakazem.
Skinieniem głowy potwierdziła swoje dane, a potem zaczęła się zastanawiać czego też blondyn mógł od niej chcieć. Inni szlachetni zazwyczaj patrzyli na nią z nutką pogardy jako, iż należała do wampirów niższej krwi. Ten zaś chciał z nią rozmawiać? Ciekawe, ciekawe. Rozejrzała się po salone, gdzie rzeczywiście było trochę osób, po czym westchnęła ciężko i znów spojrzała na Naizena.
- Możemy wyjść na dwór albo pójść do mojego pokoju - odpowiedziała po chwili milczenia, patrząc na wampira nieco podejrzliwym wzrokiem. Jej współlokatorka dawno się nie pokazywała, więc Shireen wątpiła, żeby tak nagle wparowała do pokoju.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Naizen Shiroyama Nie Lis 03, 2013 7:42 pm

Co z tego, że Dastan tutaj uczęszczał, jeżeli ojcu nie mówił nic o problemach, z jakimi boryka się Akademia Cross? Stwierdzać to mógł jedynie z obserwacji. I szczerze, skupiając się na ilości zapachów w tym akademiku, zauważył że jest tych uczniów mniej. Wytłumaczeniem mogło być także to, że zbliżał się koniec roku szkolnego i wielu postanowiło już wracać do domu.
- Możemy przejść na zewnątrz.
Lepsza to była dla niego opcja, niżeli iść specjalnie do pokoju uczennicy na któreś piętro. Nie będzie dłużej zakłócał spokoju zebranym tutaj uczniom.
Gestem ręki wskazał wampirzycy wyjście na zewnątrz, udając się zaraz za nią.


[z/t oboje]
Naizen Shiroyama

Naizen Shiroyama

Krew : Szlachetna
Zawód : Właściciel klubu nocnego Night Crow oraz LunaParku.
Moce : Władza nad ogniem. Telepatia. Czytanie w myślach. Blokada/ochrona umysłu, Psychokineza (artefakt).


https://vampireknight.forumpl.net/t173-naizen-shiroyama#197 https://vampireknight.forumpl.net/t174-naizen-shiroyama#198 https://vampireknight.forumpl.net/f86-zamek-w-gorach

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sro Wrz 02, 2015 8:57 pm

Mira nie potrafiła szczególnie integrować się z ludźmi, więc całkiem ucieszył ją fakt, że salon wspólny był tamtego wieczoru całkiem pusty. Zgarnęła ze swojego pokoju jakąś grubą księgę bez tytułu na okładce i wygodnie usadowiła się na jednym z foteli. Wciąż czuła się w szkole dosyć obco, jej pokój w akademiku ani trochę nie przypominał przytulnej sypialni w jej własnym domu. Pocieszające było tylko to, że w budynku nie słyszała wielu głosów, które tak często ją irytowały.
Pomimo sprzyjających warunków, szybko okazało się, że dziewczyna nie potrafi skupić się na lekturze. Zamknęła więc książkę, westchnęła cicho, niemal wtuliła się w miękki fotel i pogrążyła w rozmyślaniach. Właściwie to wampirzyca myślała zdecydowanie za dużo i zdecydowanie za intensywnie. Kiedy trwała tak zatopiona w swoim własnym świecie, zupełnie wyłączała się z otoczenia - nie zwracała uwagi na nic, choćby i wokół niej paliło się i waliło. Nic więc dziwnego, że nie zauważyła, jak ktoś wszedł do pomieszczenia.
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Gość Sob Wrz 05, 2015 11:44 am

Rillka nigdy nie była w salonie wspólnym księżycowego akademika. Na ogół omijała pomieszczenie szerokim łukiem, szczególnie gdy u swego boku nie miała Raphael'a. Czuła się pewniej, kiedy chłopak kręcił się gdzieś razem z nią. Nie to, żeby Rillianna wyrosła na tchórzliwą szesnastolatkę! Co to, to nie! Pochodzi z naprawdę okropnej rodziny, w którą wsiąkła jak każde z dzieci Kuroiaishita. Nie wiele pozostało jej po matce. Yuki - kobieta ułożona, dobra nad wyraz wrażliwa i krucha. Lękliwa może nawet i słaba, przekazała swojej najmłodszej pociesze raczej te mocniejsze strony swojego charakteru i bycia. Julie jest chorobliwie uparta, zawzięta i jak matka wybucha, kiedy sytuacja ją przerasta. Nie ma co tu więcej pisać. Rill jest po prostu mieszanką ojca i matki, a z takiej mieszanki nie miało prawa wyjść coś dobrego. Wracając jednak do tematu - wampirzyca nabrała lekkiego dystansu do innych osobników. Nawet tej samej rasy. Jako, że większość swojego życia spędziła zamknięta w zamczysku i nie miała okazji ku temu by poznać swoich rówieśników ani też nawiązać jakikolwiek kontakt z kimkolwiek, wycofała się uważając się za kogoś lepszego. Zresztą Dastan nagminnie powtarzał jej, że jest wyjątkowa i byle kto nie zasłużył na to, by zerknęła nań choćby kątem oka. Ponad to nie przywykła do tłumów, a na ogół w salonie przebywało mnóstwo osób.
Tym razem jednak było inaczej. Rillka przemieszcza się niezwykle cicho. Jej płynne, delikatne ruchy czasem nawet dla wampirów są ledwo słyszalne. Nawyk skradania, którego nauczyła się w domu na tyle zapadł jej w pamięci, że dziewczyna właściwie na co dzień porusza się wręcz niezauważalnie dla innych. Niemniej, piegowata wślizgnęła się do salonu, rozglądając po pomieszczeniu dwukolorowym tęczówkami. Wzrok zatrzymała na rudej. Przechyliła głowę na bok, podchodząc nieco bliżej nieznajomej. Ta jednak trwała bez ruchu. Jakby zupełnie nie widziała szlachetnokrwistej. Rill zmarszczyła zabawnie nosek, stawiając jeszcze parę kroczków, aby znaleźć się centralnie przed Mirą. Nachyliła się, zrównując w ten sposób swoje usta z uchem rudej.
- W tych czasach, to raczej bardzo nieracjonalne i głupie tak 'odpływać'. Jeszcze ktoś by Ci coś zrobił. - wymruczała, wprost do ucha dziewczyny. Następnie oblizała z wolna górną wargę, prostując się też w między czasie, by z góry spojrzeć na pannice zapewne wybudzoną z letargu.

[zt]
avatar

Gość
Gość



Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach